• Nie Znaleziono Wyników

W sprawie agresji imperialistycznej przeciwko Polsce w 1939 roku : na marginesie książki W. T. Fomina, Imperialisticzeskaja agressija protiw Polszi w 1939 g., Moskwa 1952

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W sprawie agresji imperialistycznej przeciwko Polsce w 1939 roku : na marginesie książki W. T. Fomina, Imperialisticzeskaja agressija protiw Polszi w 1939 g., Moskwa 1952"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

W spraw ie agresji imperialistycznej przeciw ko Polsce

w 1939 roku

■na m arginesie książki W. T. Fom ina Im perialisticzeskaja agressija p rotitii Polszi w 1939 д., Moskwa 1952, s. 177 + 3 nlb.

P rzyczyn y wybuchu drugiej w ojn y św iatow ej długo jeszcze będą tem atem ba­ dań historyków , chociaż je j podłoże w istocie sw ej jest już w yjaśnione. Dziś w ie le m ilionów ludzi wie, że kapitalizm w m onopolistycznym stadium rodzi w o jn y ś w ia ­ towe, że im perialiści są sprawcam i już dw u w o jen światowych. Przyczyn y te po­ w inny być jednak zbadane konkretnie na gruncie w arunków w poszczególnych krajach, musi być konkretnie ukazana odpowiedzialność określonych klas i rządów. W tedy jasna się stanie przyczyna zasadnicza — im perializm jako system społecz­ ny, k tó ry rodzi w o jn y św iatow e, a ludziom, k tórzy pragną zapobiec w ojnom m ię­ dzy narodami, zostanie wskazany kierunek działania.

W ielu uczciw ych ludzi jest om otanych siecią kłam stw. W in ow a jcy rozpętania drugiej w o jn y św iatow ej starają się przem ilczeć lub zafałszow ać fakty, stworzyć „dokum enty“ i dać im interpretację przesłaniającą przyczyn y je j w yb u ch u 1, by uniknąć w yrok u historii a raczej go odwlec. Posługują się liczn ym zastępem falsyfik atorów historii nie szczędząc sutych opłat za ich gorliw ość. D latego to w błyskaw icznym tem pie w yrosła sterta opracowań rzekom o naukow ych i rośnie nadal. R o i się od fałszyw ych „fa k tó w “ w zbiorach dokum entów skrzętnie dobie­ ranych i w ydaw anych przez propagandę im perialistyczną. W krajach kapitalistycz­ nych szerzy się moda w spom inkarstwa publikow anego przez burżuazyjnych m ę­ żów stanu. M ężow ie ci, zajęci sw ego czasu pogrążaniem świata w w ojnie, prze­

1 P rzyk ła d „tw orzen ia w ydarzeń “ dla historii na własny użytek podaje następu­ jąca relacja w łoskiego ministra spraw zagranicznych hr. Ciano zapisana w pam ięt­ nikach pod datą 31.VIII.1939 r.: „A tto lic o (amb. w łosk i w B erlin ie — SW ) telegrafu je o 9, że położenie jest rozpaczliw e i że w ojn a wybuchnie za kilka godzin, o ile nie nastąpią n ow e wydarzenia.. Natychm iast idę do Pałacu W eneckiego (siedziba Musso- liniego — SW). M u s i m y s t w o r z y ć n o w e w y d a r z e n i a (podkreś­ lenie SW ). W porozumieniu z Duce telefon u ję do lorda H alifaxa, aby mu oświadczyć, że Duce m oże in terw eniow ać u H itlera tylk o w wypadku, je ż e li będzie m ógł ofiarow ać

w zastaw Gdańsk. N ie m oże o nic prosić z pustym i rękami. Ze sw ej strony H a lifa x

prosi m nie o w yw a rcie presji na Berlin, by usunięto utrudnienia natury procedural­ nej i nawiązano bezpośredni kontakt m iędzy N iem cam i a P olsk ą“ . G. C i a n o ,

Tagebücher 1939— 1943, Berno, s. 136. B y zrozum ieć i dojrzeć całą obłudę tw orzenia

takich „n ow ych w yd arzeń “ , w ystarczy wspomnieć, iż tak Ciano, ja k i H a lifa x dobrze w iedzieli, że w ojn a wybucha nie z powodu Gdańska, a bezpośrednie „naw iązanie kon­ taktu“ m iędzy N iem cam i a Polską już było postanowione. N iu rn b e rg s k ij process,

Sborn ík m atieriałow t. I, M oskw a 1952, s. 334, 337, 339, 341; D oku m en ty % m ateriały z przedednia d ru giej w ojn y światowej, opublikow ane przez M S Z Z S R R , W arszawa

(3)

78 3 DYSKUSJE

ję c i są teraz troską, by w ydobyć się z tej przeszłości cało, nie narażając czynników, na które jeszcze liczą. Ich dyskrecja ja k i niedyskrecja służą zatajeniu dokum entów; szczegółowość, lecz nie szczerość, obliczona jest drobiazgow o z przebiegłością prze­ stępcy, k tóry jednak potyka się o ... „nadm iar“ stworzonych przez siebie „a lib i“ . „N ad m iar“ rela cji pam iętnikarskich w historiografii burżuazyjnej ułatw ia w y k ry ­ cie sprzeczności w samych relacjach. Tając praw dę o sobie przestępca ujawnia praw dę o wspólniku, na którego stara się przerzucić całą w inę. Podobnie d zieje się z burżuazyjnym i pam iętnikarzam i.

Dem askowanie w in o w a jcó w zbrodni, jaką było rozpętanie drugiej w o jn y św ia­ tow ej, to zaszczytne zadanie i obow iązek historyków marksistów. W tej dziedzinie dokonano już w iele. W latach pow ojennych ukazało się sporo publikacji om aw iają­ cych ry w a liza c ję sił im perialistycznych, które w ciągn ęły św iat w drugą w o jn ę światową. W śród nich w yróżn ia się w kład naukowców radzieckich, k tórzy w iele sił pośw ięcają zbadaniu tajem n icy przygotow ań agresji hitlerow skiej przeciw na­ rod ow i polskiem u i roli, którą w tym zbrodniczym dziele odegrali im perialiści angielscy, francuscy, am erykańscy tudzież rządząca klika Polski burżuazyjno-obszar- niczej.

Jedną z now ych p ozycji w tej dziedzinie jest książka W. T. Fomina „Im p e ria li­ styczna agresja przeciw Polsce w 1939 r.“ .

Pon iew aż podjąłem pracę na pokrew n y temat, chciałbym p rzy okazji om ówienia tej książki podzielić się kilku w łasnym i spostrzeżeniami. W iększość m ych uwag do­ tyczy trzech zagadnień: w p ływ u mas ludow ych na bieg ówczesnych wydarzeń, sen­ su tzw. „g w a ra n cji“ angielskich, obiecanych Polsce w marcu 1939 r., i ro li W atykanu w rozpętaniu agresji hitlerow skiej przeciw ko Polsce w 1939 r.

W. Fom in analizuje w sw ej książce w ypadki od października 1938 r. aż do w rześ­ nia 1939 r. Biorąc za punkt w y jścia w ew n ętrzn ą i m iędzynarodow ą sytuację Polski burżuazyjno-obszarniczej w końcu 1938 r. (rozdz. I — 26 stron) autor w następnych 4 rozdziałach przedstaw ia etapy rozpętyw ania agresji h itlerow skiej w kierunku wschodnim przeciw ko Z w ią zk ow i Radzieckiemu, etapy zaprzedawania Polski przez siły im perialistyczne. Period yzacja tego okresu p rzyjęta została trafnie. P ierw szy etap: po Monachium od października 1938 r. do hitlerow skich aktów agresji wobec P olsk i w marcu 1939 r. (rozdz. I I — 28 stron). W łaśnie druga połowa marca 1939 r. u jaw niła duże zm iany układu sił im perialistycznych, gw ałtow n y w zrost sprzeczności m iędzy państwam i im perialistycznym i, a zwłaszcza m iędzy A n g lią i Niem cam i hitlerow skim i, z czego w y n ik ły zm iany w taktyce tych państw, a jednocześnie w zrost politycznej aktyw ności ludu w krajach zagrożonych agresją. T e zm iany sta­ now ią dostateczne uzasadnienie p rzyjętej przez autora periodyzacji. D rugi etap — od k w ietn ia do sierpnia 1939 r., analizow any przez autora w trzecim (46 stron) i czw artym rozdziale (16 stron), dotyczy zmagań radzieckiej polityki zbiorow ego bez­ pieczeństwa, skierow anej przeciw ko agresorom hitlerowskim , z im perialistyczną po­ lityk ą A n glii, Francji i U SA, która zachęcała N iem cy hitlerow skie do zaatakowania Polski, zm ierzała do uw ikłania Zw iązku R adzieckiego w w ojn ę z N iem cam i sam na sam. R adzieckiej polityce, która oznaczała przecież w alk ę o niezawisłość Polski i ra­ tow anie je j przed napaścią hitlerowską, przeciw staw ia się też antynarodowa polityka rządu polskiego w 1939 г., o czym autor pisze w rozdz. IV . Ostatni akt (rozdz. V — 43 stron) — to dzieje sierpniow ego kryzysu politycznego w Europie: z jednej strony w ysiłk i ZSRR, by zorganizow ać zbrojną koalicję antyhitlerowską, zdolną ukrócić agresora, z drugiej —■ stara gra anglo-francusko-am erykańskich kół im perialistycz­ nych, polegająca na równoczesnych rokowaniach ze Z w iązk iem R adzieckim i N iem ­ cami, gra obłudna, której podłoże stanowiła chęć zlikw idow an ia lub uzależnienia

(4)

Związku Radzieckiego p rzy pom ocy szturm owej brygady im perializm u — N iem iec hitlerowskich. Grała tu jednocześnie rolą chęć obłow ienia się na w o jn ie i p ogrą­ żenia niem ieckich ryw ali. Ogólna konstrukcja książki powstała z p raw idłow ego zro­ zumienia procesu historycznego w jeg o głów n ych nurtach, oczyw iście w ramach ograniczonych, co sam autor zaznaczył w p rzed m ow ie (s. 4).

A u tor nie zam ierzał analizować ogólnych przyczyn drugiej w o jn y św iatow ej. W ydaje się jednak, że należało choćby w kilku udokum entowanych zdaniach w spom ­ nieć o ťym. H itle r podczas spotkania z Ciano 12— 13.VIII.1939 r. m ów iąc na swój sposób o „przestrzeni ży c io w e j“ , dał w yra z m yśli, że chodzi mu o n ow y podział świata w drodze w o je n n e j2.

W ojn a ukazuje przeciw ieństw a, które d ojrzew ały skrycie w ciągu dziesiątków lat. Przesłaniane papierow ym i paktami, łagodzone, upozorowane gładkim i słowam i d yplom acji przeciw ieństw a te, często niewidoczne, ro zw ija ją się, to znów p rzyci- chają i „n a gle“ dochodzi do ich w yładow ania. T o „n agle“ stało się, jeśli chodzi o ostatnią w ojn ę światową, w Europie w e wrześniu 1939 r. G łów na przyczyna w y ­ buchu w o jn y w ystępow ała w szacie różnych tarć interesów im perialistycznych, per­ traktacji, układów, u ltim atów itp.

K lęsk a w rześniow a Polski faszystow skiej była. rezultatem p olityk i niem iec­ kich, anglo-francusko-am erykańskich i polskich prow okatorów w ojennych, p row a­ dzonej w okresie m iędzyw ojennym . W p ierw szym rozdziale w skazuje autor czynniki, które przesądziły o tej klęsce. Zaborczy, antyradziecki charakter państwa polskie­ go, pow stałego w 1918 roku i zależnego od am erykańskiego, angielskiego, francus­ kiego i niem ieckiego im perializm u — spow odow ał jeg o nietrw ałość i niezdolność do is tn ien ia 3. Jest to głów na myśl, którą autor ro zw ija w pierw szym rozdziale.

N a m arginesie dla lepszego określenia stosunku m ocarstw im perialistycznych do Polski w arto przypom nieć, że samo wskrzeszenie państwa polskiego nie było przew idyw ane w planach politycznych żadnego z państw przystępujących do w o j­ ny w r. 1914. N ie odczuwały one wówczas potrzeby niepodległego państwa polskie-, go w systemach sw ojej polityk i zagranicznej. „P o la cy nie pow inni posiadać w łas­ nego państwa, bo nie potrafią dać sobie z nim rad y“ , bo odznaczają się „ata w istycz­ ną niezdolnością organizacji życia publicznego“ , oto ja k przedstaw ia poglądy po­ lity k ó w m ocarstw zaborczych naw et burżuazyjna h is to rio g ra fia 4. Spraw ę polską uważano za w ew nętrzną sprawę zaborców, dopóki państwa zaborcze nie zostały r o z ­ sadzone przez rew olucję.

W ielk a Socjalistyczna R ew olu cja Październikow a obaliła carat, ugodziła w siły im perialistyczne w Europie, które zakuły naród polski w niew olę, spotęgowała w alki w yzw oleń cze ludów i narodów. W b re w kom binacjom im perialistycznym niepodle­ głość narodu polskiego musiała się stać faktem . W tedy im perialiści zachodnio-euro­ pejscy i am erykańscy pośpieszyli z pomocą polskiej burżuazji i obszarnictwu w za­ garnięciu w ładzy nad ludem. A le i w ted y tw orzenie now ego państwa rozpatryw ano pod kątem jego zdolności do dław ienia sił rew olu cyjn ych w narodzie i przydatności do w alki przeciw ko K ra jo w i Rad. Pod tym w zględem w ierzono w chęci, ale nie bardzo jeszcze w ierzono w m ożliw ości i zdolności organizacyjne polskiej burżuazji i obszar- nictwa. W arto podkreślić moment, który w skazuje dlaczego im perializm zachodnio­ europejski tak cynicznie, bezcerem onialnie handlow ał sprawą Polski. Oto zbierając kontrrew olucyjne, antyradzieckie siły — p olitycy im perialistyczni początkowo bar­

a N iu rn b e rg s k ij process, s. 337, dokum ent TS-77, WB-48. 3 W. F o m i n, op. cit., s. 10.

(5)

784 DYSKUSJE

dziej liczy li na kon trrew olu cję białogw ardyjską, a później na N iem cy hitlerowskie, c zy li na siły zasadniczo w ro g ie niepodległem u istnieniu narodu polskiego.

O kraw ając obszar Polski na zachodzie na rzecz N iem iec w 1919 r. wersalczycy zam yślali w yp rób ow ać rację istnienia i siły przyszłego państwa polskiego szczując je p rzeciw państwu radzieckiem u. Jednak nie od razu dano zezw olenie: „co w y w o - ju jecie na wschodzie, to wasze“ , nie chciano zrazić sobie kontrrew olucyjnych p rzy­ w ód ców w ielkorosyjskich: Kołczaka i Denikina, na których sukcesy liczono aż do 1920 r.5. W reszcie kiedy po klęsce K ołczaka i Denikina na podbój rew olu cyjn ego wschodu w yru szył w 1920 r. Piłsudski, stanowisko tegoż Zachodu uległo nieznacznej zmianie. Za pomoc W ran glow i, jeśli okazałaby się ona dość skuteczna, należało prze­ cież Piłsudskiem u obiecać zapłatę. „ W zw iązku z tym uważano, że w odpłacie za po­ moc przeciw bolszew ikom przyszła Rosja (kontrrew olucyjna — SW ) zgodzi się p raw ­ dopodobnie na odstąpienie Polsce ja k iejś części ziem kresowych. N ie życzono sobie jednak w tej spraw ie fa k tó w dokonanych, które by przedwcześnie zbytnio skrysta­ lizo w a ły sytuację“ 0. Liczono się z b iałogw ardyjskim i sojusznikam i — taki b ył p ra w ­ d ziw y pow ód nieustabilizowania polskich granic wschodnich na kon feren cji w W e r­ salu w 1919 r. O czyw iście, że chodziło też o pozostawienie Piłsudskiem u m ożliw ości wyznaczenia wschodnich granic burżuazyjno-obszarniczej Polski za pomocą miecza, w wypadku g d yb y załam ały się inne plany im perializm u oparte na przyw róceniu rządów kontrrew olu cyjnych w Rosji. K on feren cja W ersalska m iała w ięc ustanowić pokój tylk o tam, gdzie ju ż można było „p ok ojow o“ dokonyw ać podziału łupów w o ­ jennych, ale w stosunku do rew olu cyjn ej R osji p rzyjęła stan in terw en cji w ojennej

i

dlatego zaw iesiła rozstrzygnięcie w spraw ie wschodnich granic Polski. Do dziś pism acy polskiej em igracji składają na wspom nienie o tym korne dzięki im peria­ listom w ersalskim : „odroczenie rozstrzygnięć b yło cenne, gd yż bądź co bądź o tw ie ­ rało w id ok i na m ożliw ości korzystnych dla P olsk i (czytaj: obszarników polskich) zmian sytuacji“ 7. Zm iany te m iała przynieść w yp ra w a kijow ska, w której w idziano „sposobność do częściowego przynajm niej pow etow ania niepowodzeń wersalskich“ s (m ow a o utracie polskich ziem zachodnich na rzecz N iem iec).

O krojona na zachodzie, zachęcana do p od b ojów na wschodzie, ognisko p rzeci­ w ieństw klasowych, narodowościowych, skłócona kon fliktam i terytorialn ym i z Cze- chosłowakam i, N iem cam i, w roga Z w ią zk o w i R adzieckiem u — taka powstała Polska kapitalistyczna z pomocą im perializm u zachodnio-europejskiego i amerykańskiego. „Polska m ożliw ie najbardziej okrojona i niezdolna do życia, Polska jako łatw y, przyszły żer do pochłonięcia przez Rzeszę, Polska faktycznie bez dostępu do morza, posiadająca co n ajw yżej dostęp do portu gdańskiego przez „zneutralizow aną W isłę“ — Polska jako żerow isko am erykańskiej fin an sjery, Polska jako baza w yp ad ow a p rze­ c iw R osji R adzieckiej — oto ja k w yobrażał sobie W ilson odbudowę państwa pol­ skiego“ 9. I taka też Polska w zasadzie pozostała.

Ď Burżuazyjni historycy na em igracji składają ciekaw e w yznanie: „D latego też, im większą niewiadom ą była siła przyszłego państwa polskiego, z tym w iększą re­ zerw ą traktow ano polskie żądania terytorialne na wschodzie, gdyż zależało bardzo na tym, aby nie zrazić sobie R osji (tzn. Kołczaka, Denikina — SW ) — P olskie S iły

Z b rojn e, s. 9— 10 oraz źródła w ykorzystane w broszurze St. A r s k i, A . K o r t a,

Z. S a f i a n , Z*nowa grabieżców, W arszaw a 1950, s. 57— 67. 6 P olsk ie Siły Z b ro jn e , s. 10.

7 Ibidem , s. 10. 8 Ibidem , s. 14.

9 „Trybu n a Ludu“ nr 52 (752) z 21.11.51 ref. przew . К С P Z P R tow. B. Bieruta w ygłoszon y w dn. 17.11.1951 na V I Plen arn ym posiedzeniu K om itetu Centralnego P Z P R .

(6)

N ie m ogło być trw ałe państwo, którego niezawisłość była niepotrzebna, co w ięcej byłaby przeszkodą dla rzekom ych je g o sojuszników. Podstawą niesamodzielności politycznej Polski była zależność ekonomiczna od obcego kapitału finansowego, k tóry zaw ładnął kluczow ym i pozycjam i w gospodarce kraju I0. „K a p ita ł finansow y — jest to tak w ielka, można pow iedzieć decydująca siła w e wszystkich stosunkach eko­ nomicznych i m iędzynarodowych, że p o tra fi podporządkow ać sobie i rzeczyw iście podporządkow uje naw et państwa korzystające z najzupełniejszej niezależności po­ lityczn ej“ u. Uczyniono już pierw sze kroki w dziele ujaw niania antynarodowej ro li i w p ły w u m onopoli i kapitału finansow ego w Polsce m iędzyw ojennej, ale nie ma jeszcze pow ażniejszych prób zbadania zależności p o lityk i zagranicznej Polski od kapitału finansowego, wykazania, że konkretne posunięcia tej p olityk i b yły zw ią ­ zane z interesam i określonych grup finansjery. W yn ika to z niedostatecznego dotarcia do arch iw ów akt w ielk ich koncernów i m onopoli w Polsce faszystow skiej. Chodzi nie tylko o ujaw nianie pow iązań personalnych rządu i aparatu państw ow ego z m o­ nopolam i oraz płynących z nich skutków społeczno-ekonom icznych dla kraju (na tym odcinku uczyniono już dużo), ale i o dalszy etap tych dociekań, m ianow icie o ujaw nienie zw iązku m iędzy posunięciami p o lityk i zagranicznej rządów a in tere­ sami i polityką w ielk ich koncernów. Jest to bardzo czułe m iejsce systemu kapita­ listycznego, osłonięte w ielk ą dyskrecją jako tajem nica stanu, gdyż inaczej runęłaby w oczach mas góra frazesów o ojczyźnie, dem okracji, ogólnonarodowych interesach — którym i po dziś dzień operują p o litycy b u rżu a zy jn i12.

Dla przykładu w spom nijm y, ja k zareagow ał na ten problem B eck w dyskusji nad jego exposé w K o m isji S praw Zagranicznych Sejm u 16.1.1936 r. Odżegnując się od zależności sw ej p olityk i od interesów kapitału ł3, Beck nie m ógł zataić, że 60°/o k o­ respondencji zw yk łej i telegraficzn ej M S Z odnosi się do dziedziny ekonom icznej u . „R egu low ać zasadniczych lin ii p olityk i zagranicznej w ed le czynnika gospodarczego nie m ożem y — kłam ał Beck — bo m ogłaby się pew nego dnia stać polska polityka czymś w rodzaju obiektu do kupienia“ . W rzeczy samej B eck nie m ógł dow olnie han­ dlow ać Polską. P o lity k ę zagraniczną Polski faszystow skiej w ytycza ły interesy okre­ ślonych grup kapitału finansowego, a rząd ją realizow ał. Niezależność państwowa w kapitalizm ie współczesnym jest bow iem funkcją pochodną, jest podporządkowana konkurencji kapitalistycznej m iędzy różnym i grupam i kapitału finansow ego na te­ renie danego państwa i w skali m iędzynarodow ej, jest przez tę konkurencją ogra­ niczona, likw idow ana. P ółtora miesiąca później, 4.III.1936 r., na bankiecie w ydanym przez Izb ę H andlow ą P o lsk o-B elgijsk ą w Brukseli B eck ośw iadczył: „Z w ie lk im za­ dow oleniem stwierdzam , że doniosła rola kapitałów belgijskich w polskich przedsię­ biorstwach jest szczególnie doceniana i ży czliw ie w idziana“ 1B. B eck w ystępow ał

10 W. F o m i n, op. cit., s. 11— 13 — przytacza fakty. 11 W. L e n i n , Dzieła t. 22, W arszaw a 1950, s. 296— 297.

12 Dopuszczony do pryw atnego życia Becka dziennikarz K onrad W r z o s na­ pisał w 1939 r. b iogra fię Becka zatw ierdzoną przez niego. A p ologeta Becka, Wrzos, usiłuje ukryć sprężyny poruszające p olityk ę Becka, pisząc, jakoby b ył on „sam otnie p odejm ującym decyzje m ężem stanu“ . „Jest sam i jeg o n ajw ażniejsze decyzje są w y ­ nikiem jego samotnych rozm yślań“ . (K onrad W r z o s , P u łk ow n ik Józef Beck,

W arszaw a 1939, s. 80).

13 J. B e c k , Przem ów ienia, deklaracje, wywiady, 1931— 1937. W arszaw a 1938, s. 206.

14 Ibidem , s. 181.

15 Ibidem , s. 219, oraz D zien n ik Szembeka (W arszaw a 1954, s. 62) podaje, ja k to 20.V.1936 r. na kon feren cji u Becka b yły prem ier K ozłow sk i nie w id zia ł m ożliw ości prow adzenia p olityk i zagranicznej „o w ielk im rozmachu“ , czyli sam odzielnej polityk i zagranicznej, gd yż wkrótce, pow iadał on, „b ęd ziem y zmuszeni przyjść do zagranicy

(7)

786 DYSKUSJE

w ro li agenta zachw alającego Polskę kapitałow i obcemu tuż przed wybuchem w ojn y św iatow ej w obec faktu niechęci tegoż kapitału do angażowania się w długofalow e lokaty w Polsce. N iechęć to stara ie, gd yż Polskę uważano w kołach oligarchii fin an ­ sowej za granicą za teren niepewny, z którego trzeba ciągnąć zyski zw racające w krótkich term inach lokaty kapitałow e z nawiązką. K a p ita ł am erykański korzystał p rzy tym z in form acji kapitalistów niem ieckich dobrze zorientow anych w stosunkach wschodniej Europy. P rzed angażowaniem się w Polsce kapitaliści amerykańscy za­ sięgali opinii w bankach berlińskich i chętnie przystępow ali do interesu w Polsce w spólnie z kapitalistam i niem ieckim i.

C zy B eck przyw ab iał obce kapitały do P olsk i w im ię rozw oju kraju? — Z ycie dało tak powszechnie pam iętną odpowiedź, że samo postaw ienie takiego pytania jest krępujące. „O doniosłej ro li“ kapitałów obcych „ży c zliw ie w id zia n ej“ przez rząd Polski faszystow skiej św iadczy dobitnie ich rabunkowa gospodarka wyniszczająca kraj, tamująca jeg o rozw ój, św iadczy przekształcanie Polski w dodatek surow cow y N iem iec hitlerowskich, czyli ja k to nazywano: „gospodarcze przyłączenie do N ie ­ miec w ew n ętrzn ie sam odzielnej P o lsk i“ , uzależnienie Polski od im perialistów za­ granicznych przygotow u jące je j upadek, a przede w szystkim bezm ierna nędza mas lu­ dow ych w Polsce 17

N ie m ogło być trw ałe państwo, które oparło sw ój byt na terrorze stosowanym w obec ludu i którego 1/3 część ludności w edług oficjaln ej statystyki stanow iły pod­ bite i u trzym yw ane w stanie w yzysku i ucisku kolonialnego narodowości niepol­ skie 18.

Jednakże przeszłość grom adziła nie tylk o zm iany prow adzące do klęski z 1939 r., lecz i do późniejszego odrodzenia Polski. A c zk o lw iek p raw dy tej Fom in nie zazna­ czył w yraźn ie w pierw szym ro z d z ia le 19, k tóry m iał obrazować ukształtowanie się sytuacji Polski w 1938 r., i nie usunął całkow icie tego braku w następnych rozdzia­ łach, to jednak pow ażnym w alorem książki jest ukazywanie fa k tó w i dokum entów p otw ierdzających w ie lk i w p ły w naporu mas ludow ych na decyzję rządów, naw et fa ­ szystowskich rządów w Polsce przedw ojennej.

Oto 19.IX.1938 r. ambasador Polski w Berlinie, Lipski, po uzyskaniu in form acji od Becka oświadcza, że „z pow odów w ew nętrznopolitycznych m inistrow i spraw zagra­ nicznych B eck ow i trudno byłoby zgodzić się na przyłączenie Gdańska do N ie ­ m iec“ 20.

z kapeluszem w ręku“ . W rzeczyw istości K ozłow sk i w ten delikatny sposób dał w y ­ raz praw dzie, iż rządy Polski burżuazyjno-obszarniczej stale kłaniały się przed ban­ kam i finansującym i pożyczki i że trzeba się było liczyć z ich życzeniam i w polityce zagranicznej i w ew n ętrzn ej.

10 K a p ita ł zagraniczny nie zakładał p raw ie żadnych now ych przedsiębiorstw w Polsce, lecz w yk u p yw ał już istniejące (patrz L. G r o s f e 1 d, Państwo

przed-w rześnioprzed-we przed-w służbie m on op oli kapitalistycznych, W arszaprzed-w a 1951, s. 85). N otoprzed-w any

spadek ogólnego kapitału zakładow ego spółek akcyjnych czynnych w Polsce z 3378,8 min zł w 1933 r. do 3339,1 min zł w 1936 r. wskazuje naw et na w ycofyw an ie się kapitałów z Polski, niechęć do angażowania się naw et na starym kryzysow ym poziom ie z 1933 r. Wiadom o, że w spółkach akcyjnych w tym czasie p rze w a la ły wDły- wu kapitału zagranicznego — w g Z. C h e ł s t o w s k i e g o , Zagadnienie obcych

kapitałów w Polsce, b. m. 1936, s. 9— 11 (c y fry podaje w g R. R y b a r s k i e g o , Idee przew odnie gospodarstwa Polski, W arszaw a 1939, s. 65, k tó ry k orzystał z M a ­

łego Rocznika Statystycznego 1938 r.).

17 P a trz: L. G r o s f e l d , Państw o przedw rześniow e w służbie m o n o p o li ka­

pitalistycznych.

18 O ficjalna statystyka podała c y fry pomniejszone, zebrane w atm osferze prze­ śladowań m niejszości narodowych i p rzy użyciu rozm aitych fałszerstw.

10 W. F o m i n , op. cit., s. 16.

(8)

25.1.1939 r. B eck w yzn a je R ibbentropow i, że żaden rząd polski nie m ógłby przedłożyć polskiej opinii społecznej projektu oddania Gdańska N ie m c o m 21. Zaś hr. Ciano po w izycie w W arszaw ie w lutym 1939 r. musiał zapisać w sw oim dzienni­ ku: „Polska nie bacząc na w szystkie w y siłk i Becka, jest nastrojona silnie antynie- m iecko“ , gdyż m iał możność nie tylko zasięgnąć bezpośrednich in form acji, ale i oso­ biście słyszeć antyhitlerow skie okrzyki dem onstrantów pod oknam i ambasady w ło ­ skiej 22.

A u tor słusznie wskazuje, że w łaśnie w zw iązku z w ielk im w zburzeniem opinii publicznej w Polsce, w yw ołan ym przygotow aniam i h itlerow skim i do zaboru Gdańska i Pom orza, Beck 28.I I I . 1939 r. oznajm ił M oltkem u, niem ieckiem u am basadorowi w W arszawie, że interw en cja rządu niem ieckiego w celu zm iany status quo w Gdań­ sku będzie uważana za napaść na Polskę 23. Szkoda, że autor nie pokazał bliżej ow ej fali gniew u ludowego o antyhitlerow skim ostrzu.

W p ołow ie m aja 1939 r. na konfidencjonalnym spotkaniu M oltkego z w icem in i­ strem spraw zagranicznych M. Arciszew skim ten ostatni prosił o zaw iadom ienie Hitlera, że Beck musiał 5.V.1939 r. w ygłosić p rzem ó w ien ie24 w Sejm ie pod naciskiem opinii społecznej, ale że jest H itlero w i nadal w ie r n y 25. M oltke poin form ow ał o tej rozm ow ie B erlin 23.V.1939 r. wskazując, że w przem ów ieniu z 5 m aja Beck zmuszony był bronić obcej mu polityki, że Beck pozostaje i teraz w istocie zw olennikiem sta­ rej polityki, ale jeże li kontynuow ałby otw arcie p olityk ę w spółpracy z Niem cam i faszystowskim i, to n ie m ógłby się utrzym ać p rzy w ła d z y 2S.

Zdarza się w polityce kół im perialistycznych, że w rozgryw kach w zajem nych odw ołują się do poczucia wspólności klasow ej, usiłują zm iękczyć przscnwnika stra­ sząc go kom unistycznym niebezpieczeństwem , aby osiągnąć własne cele. H itler pod egidą haseł antykom internowskich zdobyw ał w ie le ustępstw od swych ry w a li im pe­ rialistycznych. Zdarzyć się też może, że sw ój opór w rozgryw kach jeden partner ka­ pitalistyczny stara się ukryć przed drugim w fa li oporu mas i w ted y sw oje posunięcia uspraw iedliw ia jak o wym uszone przez opinię społeczną. W ted y oznajmia, że z po­ w odów w ew nętrznopolitycznych musi stawiać opór żądaniom partnera itp., w p rze­ ciw nym bow iem w ypadku skład rządu musiałby się zmienić, co byłoby gorsze dla partnera.

C zy rozm ow ę Arciszew skiego z M oltkem można zaliczyć do taktyki tego ro ­ dzaju? W iem y, że Arciszew ski jeszcze na stanowisku ambasadora w Rum unii dał się poznać jako przebiegły dyplomata. W obliczu dokum entów trzeba jednak odrzu­ cić taką m ożliwość. N ie o to bow iem chodzi, czy słowa A rciszew sk iego b y ły szcze­ re, czy nie, ale czy odpow iadały rzeczyw istości w kraju. A w kraju nastroje b yły antyhitlerowskie, w bardzo w ie lk ie j części nacjonalistycznie antyniem ieckie. Żaden rząd nie b ył w stanie tych nastrojów w ów czas zmienić. I aczkolw iek chęć kom ­ promisu z. hitlerow skim rządem nurtowała rządzącą k lik ę sanacyjną, to jednak do kompromisu nie doszło. Beck zmuszony b ył w ygłosić przem ów ienie w S ejm ie nie swoim językiem , prow adzić nie sw oją p olityk ę (do czego sam się przyznaw ał sw oim postępowaniem ), b yle utrzym ać się p rzy w ładzy. H itle r sk w itow ał ukryte chęci Becka i innych dygnitarzy znanym pow iedzeniem w rozm ow ie z francuskim amba­

21 Ibidem , s. 47. 22 Ibidem , s. 49.

23 Ibidem , s. 54; Weissbuch der Poln isch en R egierung, dok. nr 64.

24 W przem ów ieniu tym Beck zmuszony był przeciw staw ić się żądaniom h itle­ rowskim .

25 W. F o m i n, op. cit., s. 109.

(9)

7 88 DYSKUSJE

sadorem Coulondre 25.VHI.1939: „W ierzę, jestem naw et przekonany o um iarko­ waniu takich ludzi ja k Beck, ale oni nie są ju ż panam i sytuacji“ .

O antyhitlerow skich nastrojach mas pracujących w Polsce d ow iadyw ał się H it­ ler z w ielu własnych źródeł, aż w reszcie w pew n ym mom encie począł sie z tym faktem w ięcej liczyć niż ze sw ym partnerem i sojusznikiem Beckiem , k tóry mu oddaw ał tak cenne przysługi. Początkow e rachuby na Polskę jako „neutralną“ osłonę przed Z w iązkiem R adzieckim w chw ili, k ied y H itle r będzie się rozpraw iał zbrojnie na zachodzie z Francją i ewentualnie z A n glią, aby w następnym etapie pójść razem z Polską faszystowską przeciw ko Z w ią zk o w i Radzieckiem u, u legły ko- rekturze w sytuacji pow stałej w iosną 1939 r. „In stru kcja dla głów nego dow ództw a ar­ m ii“ z dnia 25.III.1939 r. głosiła: „W ojen n a okupacja Gdańska może być w zięta pod uw agę tylk o w tym wypadku, jeże li Lipski da do zrozumienia, iż rząd polski nie m oże w ziąć na siebie odpowiedzialności przed w łasnym narodem za dobrow olne od­ stąpienie Gdańska i kiedy rozw iązan ie m oże być osiągnięte tylk o za pomocą siły“ 27. N astępuje szlifow an ie planu F a ll-W e is s 28, a w niespełna 2 m iesiące później, 23.V.1939 r. H itle r na tajnej naradzie orzekł już, że „w ew n ętrzn a trwałość Polski w w alce p rzeciw bolszew izm ow i jest w ątpliw a. D latego w ątp liw a jest wartość Polski jak o b ariery p rzeciw R o sji“ . K on k lu zja z tej analizy była krótka: „Odpada kwestia, aby oszczędzać Polskę i pozostaje decyzja zaatakowania Polski p rzy pierw szej o k a zji“ 29.

M ożna by przytoczyć jeszcze w ięcej dow odów nie tylko rosnącego oporu mas lu­ dow ych przeciw ko siłom agresji i p row ok acji w ojen n ej, ale i dow odów tłum ienia te­ go oporu przez antynarodow y rząd faszystow ski w Polsce. P rzeciw k o siłom w ojn y w ystęp ow ały siły dem okracji i pokoju. Obraz tych zmagań nie został przez autora w pełni w yd ob yty. Pisząc o znaczeniu p o lityk i Zw iązku R adzieckiego autor niedo­ statecznie przeanalizow ał znaczenie tej p olityk i dla a k tyw izacji mas pracujących w Polsce w w alce o pokój i dem okrację, a zarazem zb yt m ało u w agi udzielił pokaza­ niu faktu, iż „burżuazji i je j agentom “ w śród klasy robotniczej udało się osłabić w pew nym stopniu w ia rę klasy robotniczej w pewność je j z w y c ię s tw a 30. Odnosiło się to nie tylk o do Polski, ale i do innych k ra jó w kapitalistycznych i stanow iło pow aż­ ne u łatw ienie w rozpętaniu drugiej w o jn y św iatow ej przez im p e ria lizm S1. Z do­ świadczenia narodów w tych w łaśnie przedw ojennych latach, nie m ów iąc już o in ­ nych, pow stały w ielk ie wskazania i zarazem przestroga m obilizujące dziś narody do w a lk i o pokój: „P ok ój będzie zachowany i utrwalony, je ż e li narody ujmą w swe ręce spraw ę zachowania pokoju i będą b ron iły je j do końca. W ojn a może stać się nieunikniona, jeże li podżegaczom w ojen n ym uda się omotać siecią kłam stw masy

ludowe, oszukać je i w ciągnąć je do now ej w o jn y św ia to w ej“ 32.

W ykazanie, ja k fatalne skutki dla postępu przynosi zatrucie choćby tylko do pew n ego stopnia świadomości klasy robotniczej i omotanie siecią kłam stw mas ludo­ w ych przez podżegaęzy wojennych, jest nieodłączną częścią w yk azyw an ia ro li mas

27 Ibidem , s. 53, w g L. B. N a m i e r , D ip lom a tie Prelu d e 1938— 1939, Londyn 1948, s. 90.

28 N iu rn b e rg s k ij process t. I, s. 334. 29 W. F o m i n , op. cit., s. 78.

30 J. S t a l i n , Zagadnienia leninizm u, W arszaw a 1949, s. 609— 610.

31 M e in K a m p f H i t l e r a głosił: „K łam stw o w w ielk ich rozm iarach zawsze zaw iera pew ien czynnik pobudzający zaufanie... Szeroka masa ludu w głębi podstaw sw ego serca... p rzy p rym ityw n ej prostocie sw ojego ducha łatw iej staje się ofiarą w ielk ieg o kłam stwa n iźli kłam stw a m ałego“ .

32 Rozm ow a tow. J. Stalina z korespondentem „Praw d y“ , „Trybu n a Ludu“ nr 48 (748) z 17.11.1951.

(10)

w historii i w p ływ a na ak tyw izow an ie sił ludow ych w obronie pokoju, uodparnia te siły na kłam stwa falsyfik a torów historii i współczesnych podżegaczy w ojennych. By jednak taki w p ły w w yw rzeć, historyk pow inien odsłonić ch w yty i m echanizm okła­ m ywania mas ludow ych przez p row ok atorów wojennych, czego oczyw iście autor nie był w stanie dokonać na jednej stronie (s. 58), jeśli chodzi o stosunki w Polsce. N ie w ięcej m iejsca przeznaczono na to zagadnienie w innych krajach Europy.

Dla przykładu ■— ja k to się stać mogło, że ogrom ne tłum y w Londynie, które na­ w oływ ały do obrony Czechosłowacji i zajęcia tw ardego stanowiska w obec I I I Rzeszy przed w izyta m i prem iera angielskiego u H itlera w e wrześniu 1938 r., po paru zaled ­ w ie dniach entuzjastycznie w ita ły w racającego z M onachium Chamberlaina, który oddał Rzeszy bez w a lk i to, czego kanclerz zażądał? W yjaśn ien ie znajdziem y w tak­ tyce oszukiwania ludu przez rząd angielski, k tóry m ając w sw ym ręku potężny aparat propagandow y doprow adził tem peraturę psychozy w ojen n ej i paniki do n aj­ w yższych granic. Prow adzono prace przeciw lotnicze, w tłoku długich k olejek w y d a ­ wano kobietom maski przeciw gazow e, dzieci poniżej 5 lat ewakuowano z Londynu, rozlepiano instrukcje o obchodzeniu się ze zw ierzętam i dom ow ym i w razie ataku ga ­ zowego. Zam iast m obilizacji floty, co zaw sze A n g lik ó w uspakajało, dawało poczucie pewności — w yw ołan o atm osferę n ajw iększej trw o g i i przekonania, że w ojn a jest nieunikniona, aby potem napięte n erw y odprężyć nagłą wiadom ością, że w o jn y już nie będzie, że pokój uratowano, m niejsza o to, kosztem jakich ofiar. U m iłow an ie po­ koju przez lud rząd angielski w ykorzystał przeciw ko pokojow i. Doraźny skutek osiągnięto zgodnie z planem rządu, choć w tłum ie w itającym w racającego· Cham­ berlaina rozlegał się ironiczny okrzyk „h eil Cham berlain“ , i „hańba“ S3.

W Polsce poza długofalow ą, wszechstronnie rozbudowaną akcją propagandy anty­ radzieckiej stosowano kam panię rozniecania nienawiści nacjonalistycznej przeciw ko Czechosłow acji i L itw ie , U kraińcom i Białorusinom . N ie um ilkła propaganda reżymu faszystowskiego, której tow arzyszyły akcje endeckich b ojów ek p rzeciw Żydom , co n ie w yklu czało zbliżania się kap italistów niezależn ie od narodowości. P ra w ic o w i przyw ódcy P P S i Stronnictw a Lu dow ego go rliw ie sekundowali rząd ow i faszystow ­ skiemu w antyradzieckiej, szowinistycznej propagandzie. Nasyłanie prow okatorów w celach rozkładu m chu robotniczego i podtrzym yw anie rozbicia w ruchu robotni­ czym, represje policyjne, w reszcie od w iosny 1938 r. brak partii komunistycznej, a w ięc świadom ego k ierow n ik a mas, organizującego w a lk ę z faszyzm em i w ojn ą im ­ perialistyczną, wszystko to obok faktu pew nego ożyw ien ia w przem yśle spowodo­ wało, iż masy pracujące Polski nie b yły w stanie zm ienić kursu p olityk i rządzących klas, ani też obalić antyludow ego reżym u faszystow skiego w Polsce.

W rozdz. IV pisze autor o sytuacji w ruchu robotniczym i ludowym , ale zaledw ie na kilku stron icach 34, p rzy tym nie można się zgodzić z oceną autora, iż w prze­ dedniu drugiej w o jn y św iatow ej nastąpił w zrost strajków ekonom icznych i masowych dem onstracji u liczn ych 36. W rzeczyw istości bow iem w 1938 r. liczba strajków i strajkujących w porów naniu z 1937 r. o p a d ła 38. Podobnie rzecz się m iała z dem on­ stracjam i ulicznym i. Sądzę jednak, że w danym w ypadku oficja ln e statystyczne c y ­ f r y nie upoważniają bynajm niej do w yciągan ia w niosków o zm niejszeniu się p o li­ tycznej aktywności mas ludow ych w zagadnieniu w o jn y i pokoju. W rzeczyw istości było odwrotnie. Groźba w o jn y coraz w idoczniejsza w 1938— 1939 r. w ciągała ż y w io

-83 W g koresp. W. G r o s z a pt. Zw ycięstw o C ham berlaina nadesłanej z L o n ­ dynu i opublikow anej w gazecie „Łod zia n in “ 7.X.1938.

34 W. F o m i n, op. cit., s. 111— 115. 35 Ibidem , s. 113.

(11)

790 DYSKUSJE

ław o do p o lityk i coraz szersze rzesze ludności. N ie w ą tp liw ie w tak szczupłych roz­ m iarach książki nie można było objąć wszystkich zagadnień zw iązanych z tematem, niem niej jednak w spom niane zagadnienie należało rozpatrzyć w celu ustalenia rze­

czyw istego stopnia aktywności politycznej mas i ich w p ływ u na bieg wydarzeń. W zw iązku z tym w y d a je m i się, że w arto zw rócić uw agę na szczegół istotny, który pow tarza się nie tylk o w opracowaniu W. Fomina, ale i w innych publikacjach o po­ dobnym temacie. Chodzi o żądania hitlerow skie w spraw ie Gdańska i tzw. „k oryta ­ rza przez k orytarz“ . A u to r pisze, że wskutek w a lk i mas pracujących Polski, która nie pozw alała klasom rządzącym na otw arte przekształcenie Polski w satelitę N ie ­ miec hitlerowskich, te ostatnie nie m ogły zagarnąć Gdańska w drodze nacisku d y ­ plomatycznego, bez zastosowania zbrojnej p rze m o c y 37; aby utrzym ać się p rzy w ła ­ dzy, Beck był zmuszony zew nętrznie dem onstrować „nieustępliw ość“ w stosunku do N iem iec 3S, pom im o chęci ustąpienia żądaniom hitlerow skim SB. M. S t a n i e w i c z w sw ej pu blikacji idzie jeszcze dalej i pisze, iż z całą pewnością H itle r nie chciał od sanacji ustępstw, gdyż „ z a w s z e l k ą c e n ę dążył do w o jn y “ (?), a skoro nikt od sanacji naprawdę nie żądał ustępstw, to siłą rzeczy była ona „nieu stępliw a“ . W y ­ m ienia on też postawę narodu jako czynnik zm uszający sanację do zajęcia p rzyn a j­ m niej form aln ie jakiegoś bardziej zdecydowanego stanowiska w obec agresywnych N ie m ie c 40.

W y d a je m i się, że w ym ien ien i autorow ie nie uw zględnili tarć im perialistycznej natury m iędzy Polską faszystowską a N iem cam i hitlerowskim i. T en brak odnosi się zresztą do całości ich opracowań. W praw dzie W. Fom in pisze w paru zdaniach, iż zm owa am erykańskich i anglo-francuskich im perialistów z . niem ieckim i nie p ow io­ dła się. gdyż nie p o zw o liły na nią ostre przeciw ieństw a m iędzy tym i dw iem a grupa­ mi państw im perialistycznych (s. 81 i 141), nie uw zględnia jednak p rzeciw ień stw in­ teresów im perialistycznych na odcinku polsko-niem ieckim choć nie one zadecydo­ wały, ani nie one dom inow ały w stosunkach m iędzy rządem faszystow skim w Polsce i hitlerow skim w Niemczech.

W łaśnie biorąc pod uw agę m. in. istnienie tych sprzeczności Z w iązek Radziecki uważał za m ożliw e zaw arcie z rządem polskim przym ierza w ojskow ego przeciw ko agresorow i h itlerow skiem u i nieraz rządow i polskiem u taki u k ła i proponował.

R ozb ijając m it „nieustępliw ości“ rządu sanacyjnego w stosunku do żądań h itle­ row skich w spraw ie Gdańska i Pom orza nie rozb ijem y go doszczętnie, jeśli pom i­ niem y fa k t istnienia sprzeczności im perialistycznych niem iecko-polskich. U w zględ ­ niając je w badaniu, tym silniej ugodzim y zdradziecką, antynarodową burżuazję.

*

Książka W. T. Fom ina stanowi pokaźny w kład w zdem askowanie antypolskiej po­ lityki m ocarstw im perialistycznych, które w y d a ły bezbronny naród polski na pastwę hitleryzm u. N a jednym biegunie w id zim y zbieżność p olityk i zdrady Polski ze strony im perialistów Zachodu z antyludową i antynarodową polityką rządzących kół

burżua-37 W . F o m i n , op. cit., s. 35. 38 Ibidem , s. 110, 55.

30 Ibidem , s. 53.

,c M. S t a n i e w i c z , Kieska wrześniowa na tle stosunków m iędzynarodo­

wych 1918— 1939 r., W arszaw a 1952, s. 204.

11 P atrz H enryk S t r a s s b u r g e r , Dlaczego Polska nie może się dać odep­

chnąć od Bałtyku, W arszaw a 1939 (w vd. ukazało się już po w ydarzeniach w marcu

1939 r. A u to r pełnił funkcję gen. komisarza rz^du polskiego w Gdańsku od 1924 r. do 1932 r., potem był prezesem „L ew ia ta n a “ —· SW).

(12)

z ji i obszarnictwa w Polsce; na drugim przeciw staw nym biegunie autor ukazuje zbież­ ność interesov/ narodu polskiego i narodów Zw iązku Radzieckiego, którą w yrażała radziecka polityka zagraniczna. P o lity k a Zw iązku R adzieckiego zawsze odpowiadała interesom niepodległości i bezpieczeństwa narodu polskiego.

Obraz w ydarzeń historycznych po Monachium zarysow any jest przez autora w y ­ raźnie, ich głębszy sens oceniony zasadniczo słusznie. Część tych rozważań autor pod­ sumowuje następująco: „Z ry w a ją c rokow ania z ZSRR, dotyczące zorganizowania zbiorow ej akcji przeciw ko napastnikowi, oszukawszy Polskę w ie le obiecującym i deklaracjam i o „gw aran cjach “ , odm aw iając okazania Polsce pom ocy w ojen n ej i eko­ nomicznej im perialiści U SA, A n g lii i F ran cji u m ożliw ili H itlero w i dokonanie agre­ sji, p rzygotow ali klęskę Polski w e wrześniu 1939 roku i sprow okow ali rozpoczęcie drugiej w o jn y św ia tow ej“ 42.

O fiarow anie Niem com hitlerow skim Polski jako przedpola dla napaści na Zw iązek Radziecki — oto wniosek, który w yn ik a niezbicie z analizy p o lityk i kół im p eria li­ stycznych U SA, A n g lii i F ran cji i k tóry w yp row ad zają wszyscy nasi historycy. Jest to już w zasadzie przebyte osiągnięcie naszej historiografii, które będzie utw ierdzało się w m iarę rozszerzania bazy źródłow ej. Do uściślenia tego wniosku zm ierza dziś szereg opracowań, w tej liczbie opracowanie W . Fomina.

Pytanie, na które ja k dotąd nasi historycy podają niepełne odpowiedzi, dotyczy taktyki „g w a ra n cji“ zastosowanej wiosną 1939 roku przez A n g lię w stosunku do P o l­ ski i innych m ałych państw Europy południowo-wschodniej.

Jaki był rzeczyw isty sens tych gw aran cji w polityce A n glii?

Pytan ie to ma różne aspekty: co skłoniło p olityk ów angielskiego im perializm u do nagłego udzielenia jednostronnych gw aran cji Polsce w marcu 1939 r . 43, ja k ie cele chciano osiągnąć za pomocą tego now ego środka politycznego, jaką wartość m iały te gw arancje dla dających, a jaką dla przyjm ujących je, jaką dla rządów, a jaką dla ludów, jaką rolę odegrał im perializm am erykański w tym okresie, ja k w yglądają konstrukcje fałszerzy historii na tym odcinku?

Rozpatrując problem m ożliw ie wszechstronnie dostrzec pow inniśm y luki i własne potknięcia powstałe w toku dochodzenia p raw dy historycznej, w toku uwalniania je j

z objęć fałszerzy.

Bliższe opracowanie tego zagadnienia w yd a je się konieczne p rzy analizie im pe­ rialistycznej agresji p rzeciw Polsce w 1939 r., zwłaszcza że od pierw szej chw ili, od kw ietnia 1939 r., po dziś dzień propaganda im perialistyczna stara się wm ów ić, iż nastąpił w ówczas radykalny zw ro t w zagranicznej polityce angielskiej.

17 lipca 1939 r. przyb ył do W arszaw y angielski generał Ironside 44 i w rozm ow ie

z R ydzem -S m igłym pom patycznie ośw iadczył: „A n g lia udzieliła Polsce gw arancji. Jest

to coś niezw ykłego, niesłychanego. Jednakże ona poszła na to i teraz dotrzym a sw o­ jeg o słow a“ 45.

42 W. F o m i n, op. cit., s. 105.

4a Ten sam rząd Chamberlaina nie chciał udzielić gw aran cji dla reszty Czechosło­ w a c ji po rozbiorze monachijskim, m im o iż do tego zobow iązał się w układach m o­ nachijskich 1938 r. — patrz: D okum enty i m ateriały z przedednia d ru giej w ojny

światowej, W arszaw a 1949, t. I, s. 280 i 276— 280.

44 Ironside, znany jako zagorzały w róg Zw iązku Radzieckiego, w latach in terw en ­ c ji antyradzieckiej dow odził w ojskam i in terw en cyjn ym i w Archangielsku, patrz W. F o m i n , s. 100— 101.

(13)

792 DYSKUSJI·

W celach w ew nętrznopolitycznych oficjaln a prasa rządu faszystow skiego w P o l­ sce usiłowała przekonać opinię społeczną, jak ob y rząd polski w p łyn ął na zm ianę kursu p o lityk i zagranicznej A n g l i i 46. Z czasem pow stają całe konstrukcje kłam stw, których kruchości nie da się usunąć najnow szym i zabiegam i fałszerzy.

Oto jeden z nich L i p i ń s k i (pseudo — G w ido) sili się, aby beckowską p o lity ­ kę sojuszu z hitlerow skim i N iem cam i u spraw iedliw ić chęcią w ygran ia na czasie, by doprow adzić do przym ierza z Anglią. Przym ierzem tym chlubi się jako głów n ym ce­ lem (!?) p o lityk i Becka. Bez zażenowania pisze: „Czas grał na korzyść Polski, zw ięk ­ szał liczbę niem ieckich bezprawi, udowadniał jaskraw o ich zaborczy dynam izm i to nie na kierunku Polski, nie na je j skórze“ 47. T ak w ięc łam anie klauzul rozbrojen io­ w ych traktatu w ersalskiego, zabór Austrii, zabór ziem i sudeckiej, tzw . arbitraż w ie ­ deński z 2.X.1938 r., zw iększające się bezpraw ie hitlerow skie w Europie, które p rzy­ bliżało napaść na Polskę w 1939 r. — cały ten łańcuch w ydarzeń wiodących ku w o j­ nie św iatow ej w edłu g Lipińskiego b ył korzystny dla Polski! Dlaczego? — bo N iem cy napadały na Polskę nie izolowaną, lecz sprzym ierzoną z „Zachodem “ .

Pom yśleć tylko: stosunki przyjazne z N iem cam i hitlerow skim i, udział, w rozbiorze C zech osłow acji48, cała polityka sabotowania paktu wschodniego i w y siłk ó w organi­ zacji systemu bezpieczeństwa zbiorow ego, w szystko to, co w istocie izolow ało Polskę politycznie w obliczu nadchodzącej napaści hitlerow skiej — ogłasza się za coś zupeł­ nie odwrotnego. Jedynym „dow odem “ na „u sp raw ied liw ien ie“ p olityk i Becka, poda­ nym w tym steku fałszerstw , ma być przym ierze z A n g lią z 1939 r.

Są też inne k w iatk i z łąki fałszerzy historii. St. S t r o ń s k i z p ozycji kon­ kurencyjnych w stosunku do Becka ocenia jeg o p olityk ę frazesem : „Sześć la t złej po­ lityki, sześć m iesięcy dob rej“ — rów nież m ając na m yśli gw aran cje angielskie dla Polski i opór w stosunku do żądań hitlerowskich, ponow ionych przez Ribbentropa 21.I I I . 1939 r., ja k o punkt zw rotn y od złej przeszłości ku „d o b re j“ przyszłości 49. A k u ­ ra t po 6 miesiącach tej „d o b rej“ p o lityk i wartość angielskich gw aran cji w ystąpiła w całej okazałości w dniach klęski w rześniow ej. Innego niż Stroński zdania jest obec­ ny ku kiełkow y „p rem ier“ reakcyjnej em igracji w Lon dyn ie St. M a c k i e w i c z . M ożna b y je streścić w odw róconym frazesie, jeśli chodzi o ocenę p olityk i b eckow - skiej: „sześć lat dobrej p olityk i i sześć m iesięcy złej...“ .

I ten „k r y ty k “ p o lityk i Becka uważa gw aran cje angielskie z 1939 r. za punkt zw rotn y choć w sensie odwrotnym , negatyw nym , jako zw ro t od „d o b rej“ przeszłości, w ypełnionej przyjaźn ią z h itlerow skim i Niem cam i, do konfliktu z N ie m c a m i50.

M ack iew iczow i podoba się krucjata przeciw ko Z w ią zk ow i Radzieckiem u, przecież temu celow i służy on stale, przecież temu celow i służyła polityka beckowską od

48 „G azeta Polska“ z dnia 14.IV.1939 opublikow ała na ten tem at korespondencję z Londynu zatytułow aną R ew olucja w A n g lii — patrz W. F o m i n, op. cit., s. 106.

47 G w i d o ( L i p i ń s k i ) , P o lity k a zagraniczna Piłsudskiego i Becka (próba

syntezy), W arszaw a 1943, s. 48.

48 L i p i ń s k i uznaje, że zgłoszenie rew in d yk acji Zaolzia jednocześnie z żą ­ daniami hitlerow skim i, było jedynym , w ogóle jed yn ym błędem Becka; ibidem, s. 48. L i p i ń s k i , P o b ó g - M a l i n o w s k i , C a t - M a c k i e w i c z zaprze­ czają, iż Beck działał w porozum ieniu z H itlerem w spraw ie Zaolzia. U k ryw a ją oni fakt, że nie chodziło tylk o o Becka i nie „błąd jednoczesności niezależnych w ystą­ pień“ , lecz o wspólnie planowaną i koordynow aną akcję rządu h itlerow skiego i sa­ nacyjnego przeciw ko Czechosłowacji.

49 „W iadom ości“ nr 363 z 15.I I I . 1953. A rt. pt. P op ioły i żużle.

50 „W iadom ości“ nr 361 z 1.III.1953, Londyn. Pisze on, że sojusz polsko-angielski w r. 1939 b ył próbą w yw oła n ia konfliktu pom iędzy H itlerem a Rosją, konfliktu, który m ógł dojść do skutku tylk o po uprzednim pokonaniu państwa polskiego.

(14)

pierw szej chw ili. N ie podoba mu się tylk o „w o jn a w ew n ętrzn a Europy“ , do której zalicza w o jn y konkurencyjne m iędzy kapitalistycznym i p ań stw a m i51,

A poniew aż k o n flik t niem iecko-angielski ma w łaściw ie konkurencyjny charak­ ter, w obec tego w yjście dla P olsk i burżuazyjnej w tej sytuacji w id zi w „neutralno­ ści“ . N ie oznacza to jednak neutralności w stosunku do planów wspólnej w y p ra w y 7. H itlerem przeciw ko ZSRR, a na odwrót.

N a taką „k ry ty k ę “ p o lityk i beckow skiej odpowiada je j w spółw ykonaw ca B. M i e- d z i ń s к i w artykule „G d yb ym nie był piekarzem “ . Nas interesuje tylko źdźbło prawdy, które przebiło się przez skorupę tej polem iki. M iedziński stara się przerzu­ cić całą w in ę na p olityk ę m ocarstw zachodnich i na N iem cy hitlerow skie, zaś na za­ rzuty M ackiew icza, że można byłoby uniknąć kataklizm u w ojennego przez trzym anie się neutralności — odpowiada: „N ik t nie daw ał je j (Polsce — SW ) do w yboru neu­ tralności lub w alki. M ieliśm y do w yb oru tylk o w alk ę lub poddanie się d yktato­ w i I nie tylk o megalomania... lecz zw yczajn a zim na rozw aga i doświadczenie w ska­ zyw ały, że gdybyśm y się poddali raz w spraw ie Pom orza i Gdańska, skończylibyśm y akurat tak samo, ja k Czechosłowacja“ . I dalej następuje wniosek, k tóry nas zadzi­ w i sw oją otwartością: „T o nie Beck, lecz H itle r w yk azał brak przew id yw an ia“ 52. M iedziński chciałby um niejszyć w in y sw ego obozu przez przerzucenie ich w całości na barki sojuszników bądź anglo-francuskich, bądź poprzednich, hitlerow skich, a w istocie przyzn aje się w ten sposób do niesamodzielności p o lityk i zagranicznej rządu sanacyjnego, co jeszcze bardziej ukazuje jeg o antynarodową naturę. W sto1’ sunku do anglo-niem ieckich tarć im perialistycznych Polska burżuazyjno-obszarni- cza nie m ogła zająć p ozycji postronnej i w skutek sw ej zależności od kapitału finan­ sowego oraz całej sytuacji musiała się opow iedzieć po jednej lub po drugiej stronie, skoro nie chciała się opow iedzieć za reprezentow aną p rzez Z S R R p o lityk ą bezp ie­ czeństwa zbiorow ego. Zarazem M iedziński przyznaje, że nie obaw a u traty Gdańska i Pom orza, ale obawa pochłonięcia przez silniejszego w ilk a nękała nikczem ne dusze k lik i sanacyjnej. W yrzuca H itle ro w i jako pom yłkę i brak p rzew id yw an ia to, że n ie chciał uznać w Polsce burżuazyjnej rów n ego partnera w planach za w ojow an ia Z w ią z­ ku Radzieckiego.

Przytaczam y teri trójgłos wśród grona zd rajców narodu polskiego, gdyż w grubych zarysach i przykładow o orientuje, w jakich punktach usiłują różni fałszerze historii ratować sw oje kłam liw e konstrukcje a zarazem uwidacznia ich kruchość wewnętrzną. W yw racają się one już p rzy ich porównaniu ze sobą, przy tym niejedno źdźbło p raw dy można odszukać w popiołach i żużlach pozostałych po nich.

W niosek: ściślejsze opracow anie istoty gw aran cji angielskich z 1939 r. w y d a je się konieczne z tego powodu, że w tym zagadnieniu skupiono i grom adzi się nadal w iele kłam stw historiografii i publicystyki burżuazyjnej, oraz z tego powodu, że dotychczasowe nasze publikacje nie rozp ra w iły się w pełni z tym i kłam stwam i i nie d&ły obszerniejszej analizy tych gw arancji. Zdem askowanie taktyki gw aran cji stoso­ w anej obłudnie w ow ym czasie przez rząd angielski pom ogłoby ukazać sens rze­ czyw isty obecnych gw a ra n cji angielskich w spraw ie N iem iec Zachodnich.

51 Określenia tego M ackiew icz użył w broszurze pt. O jedenastej — powiada

a ktor — sztuka jest skończona (P o lity k a Józefa Becka), Londyn 1942, s. 126 i 162.

Podoba mu się natomiast „w o jn a w ew n ętrzn a Europy“ innego rodzaju, a m ianow icie rozpraw a z frontam i ludow ym i, antyfaszystowskim i.

(15)

7 9 4 DYSKUSJE

W. Fom in słusznie ocenia cele angielskiej polityki, która sięgała po now e środki

ta k ty czn e53. Chciałoby się jednak, aby ocena ta była pełniejsza, oparta o analizę zm ian układu sił na arenie m iędzynarodow ej. M ożna b y też w następnym wydaniu zm iany te ukazać choćby syntetycznie w końcu drugiego albo na początku trzeciego rozdziału, gdyż przytaczane w różnych m iejscach dokum enty dają podstawę do takiej syntezy. Jak ro zw ija ła się sytuacja, je śli ujm ow ać ją syntetycznie?

1. Rząd Chamberlaina sądził, że polityką monachijską osiągnie w końcu sw ój cel: skierow anie ekspansji hitlerow skiej przeciw ko Z S R R przez aprobatę rozbioru Cze­ chosłowacji, przez „p o k o jo w e“ rozw iązyw an ie sprzeczności z Niem cam i, przez zm y­ lenie czujności mas ludow ych propagandą, jakoby m onachijskie układy przynosiły erę „złotego pokoju“ , przez zobojętnianie opinii społecznej na Zachodzie dla spraw wschodnich, przez uzyskanie czasu na uzbrojenie się dla poparcia tej p olityk i siłą. P o lity k a ta brała pod uw agę fakt, że faszyzm spełnia rolę „od tru tk i“ w obec ruchów rew olu cyjn ych i dem okratycznych, przez co wzm acnia ogólną sytuację kapita­

lizm u M.

K o ła rządzące A n glii, F ran cji i U S A zrozum iały też, że dążenia N iem iec godzą w ich interesy i liczyły, iż odciągając konkurenta niem ieckiego od swoich bezpośred­ nich sfer w p ły w ó w a kierując go przeciw ko Z S R R doczekają się w reszcie w y k rw a ­ w ien ia i osłabienia obu przeciw n ików i w ted y uczynią N iem cy uległym p a rtn erem 55.

2. Szereg sukcesów hitlerowskich, zdobytych dzięki polityce ustępstw A n glii, F rancji i U S A kosztem m ałych narodów w Europie, rozw in ął siłę agresywną N ie ­ miec hitlerow skich i zachęcił je do działania w b rew układom z kontrahsntam i. N a ­ stąpił w zrost napięcia w stosunkach m iędzy nimi, w zrost żądań hitlerow skich w sto­ sunku do zachodnich m ocarstw i w ypieran ie ich w p ły w ó w na Bałkanach. N iem cy hitlerow skie za jęły Czechosłowację w marcu 1939 r. i zażądały uległości Polski na sw oich warunkach, ale bez zam iaru natychm iastowego pójścia przeciw ko ZSRR.

3. M ija ło uśpienie opinii na zachodzie Europy propagandą o uratowaniu pokoju przez p olityk ę monachijską. W yszło na jaw , że polityk a ustępstw nie sprzyjała poko­ jo w i, lecz podw ażała go, karm iła agresora. R osły nastroje antyhitlerow skie i k ry- tvczne pod adresem rządów w krajach zagrożonych agresją. M asy ludow e w yw iera ły coraz silniejszy nacisk na obłudną p olityk ę zagraniczną tych rządów dom agając się je j zmiany. Oburzenia mas nie można już było lekceważyć.

4. Rów nocześnie w krajach zagrożonych agresją h itlerow ską rozszerzały się sym ­ patie do Zw iązku R adzieckiego w zw iązku z jego polityką w a lk i o zbiorow e bezpie­ czeństwo, obrony niepodległości m ałych narodów i okiełznania agresorów h itlerow ­ skich, oraz w zw iązku z przekonaniem , że bez jego siły nie można skutecznie prze­ ciw staw iać się aktom agresji. W zrostu uczuć przyjaznych do Zw iązku Radzieckiego w Europie n ie można b yło już lekcew ażyć.

5. W obec tak pow ażnych zmian w sytuacji ogólnej A n g lia i Francja, ponaglane przez U SA, urucham iają now e środki polityczne, reklam ow ane jak o „tw a rd a “ p o li­ tyka w stosunku do H itlera (stare środki porozum iew ania się z H itlerem stosowane 53 W. F o m i n , op. cit., s. 70, 74 (Słuszną ocenę d aje rów nież M. G u s,

A m ie rik a n s k ije im p eria listy — w dochnow itieli m iunchenskoj p o litik i, M oskwa 1951,

s. 103.

54 Patrz: A . Ż d a n o w , O m ieżdunarodnom polożenii, M oskw a 1947, s. 5— 6. 65 N ig d y nie brano na serio m ożliw ości ostatecznego pokonania H itlera p rzy po­ m ocy Zw iązku Radzieckiego. P rzed w izy tą króla angielskiego w P aryżu na w iosnę 1938 r. D aladierow i pow iedziano w Londynie, że lepiej bez ryzyk a pozw olić H itlerow i opanować Europę centralną, niż ponosić ryzyk o pokonania H itlera przez Zw iązek Radziecki. A to dlatego, że w ted y pół Europy stałoby się kom unistyczne i w p ły w y Zw iązku Radzieckiego zagroziłyby żyw otn ym interesom A n g lii i F ran cji — podaje to K. Z i l l i a c u s w książce pt. M iędzy dwiema w ojnam i, W arszaw a 1946.

(16)

są nadal, ale przew ażnie już konspiracyjnie). Cóż to za now e środki? Obok ośw iad­ czeń, w których udzielono gw aran cji dla P olsk i w marcu 1939 r. rozpoczęto p ertrak­ tacje ze Z w iązk iem Radzieckim . Jak się okazało, była to jed yn ie taktyka i W. Fom in słusznie tak ją rozpatruje, bow iem antypolska istota taktyki gw a ra n cji angielskich dla Polski zbiega się z antyradziecką istotą taktyki pertraktacji anglo-francuskich ze Z w iązkiem R adzieckim : „p ertrak tacji dla p ertraktacji“ , ja k ją nazw ała historia.

„Jeżeli nie uda się nam — pisał kom andor lotnictw a angielskiego L. E. O. C h a r 1- t o n — doprow adzić do porozum ienia z Rosją, to nasz sojusz z Polską może właśnie skłonić N iem cy do zw rócenia się na w schód“ 58. A o to w łaśnie chodziło.

Główną intencją now ej taktyki angielskiej, francuskiej i am erykańskiej polityki było takie p okierow an ie w ydarzeniam i, aby zmusiły one H itlera, bo już mu na słowo nie wierzono, do natychm iastow ego w ystąpienia przeciw ko Z w ią zk o w i R adzieckie­ mu. Chciano dopiąć tej upragnionej ch w ili ja k najprędzej i bez zawodu, m. in. przy pomocy kunsztownej gry dyplom atycznej prow adzonej rów n olegle z N iem cam i po­ tajem nie i ze Z w iązk iem R adzieckim oficjalnie.

Polska m iała posłużyć jako zarzew ie do takiej w ojny. Do gry przystąpiono bardzo ostrożnie. Cham berlain 28.I I I . 1939 r. oświadcza: „Zm uszony jestem zdać sobie sprawę z tego, że rzucenie wszystkich naszych kart na stół, póki gra nie jest jeszcze ukoń­ czona, byłoby bardzo niebezpieczne“ . Sens tych słów odnajdujem y śledząc m anew ry tego burżuazyjnego w y g i dyplom atycznego w stosunku do Polski. W. Fom in przed­ stawia nam rozw ój law irow an ia gw arancjam i dla Polski. Oto 1.IV.1939 r. na­ zajutrz po deklaracji Cham berlaina w Izb ie Gm in dziennik kon serw atyw n y „T im es“ w yjaśn ił w artykule redakcyjnym , że gw arancja dla Polski dotyczy zagw aran tow a­ nia Polsce niezależności w pertraktacjach i że nie zobow iązuje ona W ielk iej B rytanii do obrony każdego cala obecnych granic P o ls k i57. Rząd Cham berlaina nie rzuca w szy­ stkich kart aż do ostatniej chw ili. Ostrzega rząd Polski, aby nie podejm ow ał żadnego sam odzielnego kroku w spraw ie G dańska58. N ajczulszym sprawdzianem szczerości słów o gw arancjach są spraw y finansowe, w iadom o bowiem , że im perialiści szczodrzy w obietnice, skąpi są w udzielaniu pieniędzy. Pertrak tacje o pożyczkę dla Polski dla celów obrony kraju ciągnęły się od p ołow y czerw ca do sierpnia i nie dały żadnego praktycznego rezu lta tu 59. N o w e św iatło rzuca na sprawę pożyczki notatka radcy ekonom icznego polskiego M S Z Jana W szelakiego z dnia 10.VI.1939 r. z rozm ow y od­ b ytej z ambasadorem b rytyjsk im w W arszaw ie na przyjęciu ambasadora japońskie­ go 9.VI.1939 r. Z notatki tej wynika, że opór skarbu angielskiego spow odow ały po­ budki nie m ające nic w spólnego z potrzebam i rzeczyw istej w a lk i z hitleryzm em . N a w et w najkrytyczn iejszej dla narodu polskiego ch w ili nie zapomniano o n a j­ m ilszych sercu kap italisty sprawach z y s k u 60.

з« T ygod n ik w o jsk o w y „U nited S ervice R e v ie w “ z 3.VIII.1939. 57 W. F o m i n , op. cit., s. 69.

58 W. F o m i n , op. cit., s. 99. 59 W. F o m i n, op. cit., s. 154— 205.

60 „Am basador usiłował m nie przekonać, że suma, o jaką w ystąpiliśm y, jest zbyt duża w stosunku do m ożliw ości obecnych skarbu brytyjskiego, na co odpowiednio reolikow ałem . tłumacząc, że przedstawia ona m niej w iecei m iesięczny w ysiłek zbro­ jen io w y W ielk iej Brytanii. Ostrzegając, że odcinek gotów kow y, na k tóry nalega p ol­ ska strona, napotka na znaczny opór ze strony skarbu angielskiego, wspominał, iż przyznanie kontraktu eiektrycznego Francuzom utrudni sytuację w Lon dyn ie dla polskiej delegacji i «w ob ec tego trzeba będzie szukać takiego sposobu postawienia spra\yy kred ytów m ateriałow ych i surowcowych, k tóry by dał A n glik o m m ożliw ie najw iększe zatrudnienie i n ajw yższy zarobek». Na zakończenie ambasador pesym i­ stycznie oceniał m ożliw ości dostarczenia nam w krótkim czasie sam olotów m yśliw ­ skich...“ Notatka zaadresowana: „D o Pana M inistra A rciszew sk iego“ po czym ten sam egzem plarz „P an D yrek tor Potocki w m iejscu“ .

(17)

796 DYSKUSJE

Obłudnie hojna w udzielaniu słownych gw arancji, bogata A n g lia im perialistyczna nie chciała pożyczyć naw et kilku m ilion ów funtów. T o najlepiej ocenia wartość obietnic gw arancyjnych dla P olsk i z marca 1939 r. H itle r w yciągn ął wniosek z tego stanowiska A n g lii w spraw ie pożyczki dla P olsk i i p odzielił się nim na naradzie z dowódcam i w ojsk w Obersalzburgu 22.VIII.1939r. „T o oznacza, że A n g lia nie chce rzeczyw iście popierać Polski. N ie ryzyk u je 8 m ilion ów fu ntów w Polsce, podczas gdy w Chinach ma pół m iliarda“ . B yła to polityczna inform acja H itlera dla je g o gene­ rałów w zw iązku z decyzją rozpoczęcia działań w ojennych przeciw ko P o ls c e 61.

Rząd angielski nie śpieszył też z podpisaniem stałego układu z Polską i do­ piero w 4 m iesiące po zerw aniu przez H itlera paktu z Polską, na 6 dni przed agre­ sją hitlerow ską na Polskę, układ taki został podpisany, a w pam iętnym wrześniu 1939 nie została okazana Polsce żadna pomoc w ojskowa. Gra nie została jeszcze ukoń­ czona, choć Polskę już w ydano H itlero w i na pastwę. Realną gw arancją niepodległości Polski m ogła być tylk o gw arancja proponowana przez ZSRR, ale w łaśnie tę g w a ­ rancję odrzuciły koła rządzące A n glii, F ran cji i U SA. Co w ięcej, radzieckim i propo­ zycjam i, zm ierzającym i do organizacji k oa licji państw w celu stanowczego p rzeciw ­ staw ienia się agresji h itlerow sk iej, posiłkow ano się jako środkiem szantażowania N iem iec w tajnych pertraktacjach, zm ierzających do porozum ienia skierow anego przeciw ko Polsce i Z w ią zk o w i Radzieckiem u. W książce W . Fom ina ten głów n y nurt walki, w alkę Zw iązku Radzieckiego do w rześnia 1939 r. o pokrzyżow anie im p eriali­ stycznych plan ów w ojennych przedstawiono najbardziej wyraźnie.

A u to r analizuje zdradziecką p olityk ę rządu ' angielskiego, francuskiego i am ery­ kańskiego w stosunku do Polski, taktykę N iem iec h itlerow skich w stosunku do Polski, zakulisow e pertraktacje anglo-h itlerow skie w 1939 r. i równocześnie prow adzone o fi­ cjaln ie rokow ania m isji anglo-francuskiej z delegacją Zw iązku Radzieckiego, dając p raw idłow ą marksistowską ocenę w ydarzeń. Osobną kartę autor przeznacza na zobra­ zow anie antynarodow ej p olityk i polskiego rządu burżuazyjno-obszarniczego w 1939 r. Skierowana przeciw ko siłom dem okratycznym w narodzie, polityka ta prow adziła naród w jarzm o okupacji hitlerow skiej. N a radzieckie propozycje okazania Polsce po­ m ocy przez A rm ię Czerw oną „rząd polski oświadczył, że nie p rzyjm u je pom ocy w ojennej Zw iązku R adzieckiego, pokazując tym, że w ięcej lęka się wzm ocnienia Zw iązku Radzieckiego niż a gresji h itlerow sk iej“ 62.

Beck w czasie rozm ów w L on dyn ie ośw iadczył H a lifa x o w i 4.IV.1939, że „ja k ik o l­ w iek układ o w zajem n ej pom ocy m iędzy Polską a R osją ' Sow iecką spow odow ałby niezw łocznie nieprzyjazną reak cję Berlina...“ es.

To też na bezpośrednie propozycje rządu radzieckiego udzielenia pom ocy Polsce w wypadku ataku z zachodu °4, przekazane przez zastęocę kom isarza ludowego, P o ­ tiom kina B eckow i 10.V.1939 w W arszaw ie, rząd Polski przekazał na drugi dzień przez ambasadora G rzybow skiego w M oskw ie odpowiedź: „N ie m ożem y p rzyjąć jednostron­ nej gw aran cji radzieckiej. N ie m ożem y rów nież p rzyjąć gw aran cji wzajem nej... Jest nam trudno zaangażować się w n egocjacje wielostronne... Odrzucam y w szelką d y­ skusję spraw, k tóre nas dotyczą, na innej drodze niż pertraktacje dwustronne“ 65. O dpow iedź ta była przejrzysta: nie chciano żadnego skutecznego układu obronnego

61 H. H o 1 d а с k, W as w irk lich geschah. D ie diplom atischen H in tergrü n d e der

deutschen K riegsO olitik . D arstellung und D okum ente, M onachium 1949, s. 384.

02 Fałszerze h istorii, W arszaw a 1948 s. 47. 03 „G łos Ludu“ z 1.IX . 1947.

04 J. B e c k , D e rn ie r R apport, P o litiq u e polonaise 1926— 1939, s. 201. 66 W eissbuch der Poln isch en R egierung, B azylea 1940, dok. nr 184, s. 268.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak się wydaje, klu- czem do poszukiwań odpowiedzi na tak postawione pytanie jest zrozumienie dialektycznej natury solidarności oraz roz- poznanie szerszej filozofii politycznej,

Spotkanie zostało zorganizowane przez wiceprezesa NRA adwokata Wojciecha Hermelińskiego – prezydenta Insty- tutu Praw Człowieka Adwokatury Polskiej, dr Hannę Machińską,

Zejście prowadzi kilko­ ma istniejącymi (odgruzowanymi) stopniami kamienny­ mi oraz nowymi żelbetowymi, wspartymi na belce środ­ kowej, prowadzącymi na półkę

P oprosiłem dozorcę, aby otw orzył

The automated design computation follows the exact sequence of the probability list, while the manual design modification may alter the probability sequence to introduce

Ris work, which was a generalization of an earlier, much more approximate treatment by Curle (Ref.. He calculated the flow field both upstream and downstream of

Część pierwsza stanowiąca wpro­ wadzenie do całego dzieła zawiera przegląd literatury dotyczącej historii geologii w Rosji w pierwszej połowie X IX wieku,

By the end of their second year, students would opt to specialize in either Space or Aeronautics and all students were expected to complete a mandatory industry internship as part