R ok VIII.
Bezpłatny dodatek do „Drwęcy“.
N o w e m ia sto , d n ia 19 k w ie tn ia 1934. Nr. 12
Zwalczanie chorób drobiu.
A) B ia ła b ieg u n k a (In fek cja P u lloru m ), b) C holera, e) D y fte r y t, d) G ruźlica, e) P a so ż y ty , f) P le ś n ia w k a , g) P om ór.
W alka z chorobam i drobiu jest dość utrud n io
na, gdyż lekarze w eterynaryjni przew ażnie ograni
czają swą p rak ty k ę do zw ierząt dużych, pozosta
wiając kury bez swej opieki i tylko cholera drobiu i pom ór podlegają ogólnym w eterynaryjnym u sta wom o zwalczaniu chorób zakaźnych. Otóż ho dowca musi sam walczyć z chorobam i drobiu i to bardzo energicznie, gdyż w przeciwnym razie w każdej chwili może być narażony na wielkie straty. Ponieważ ciągle ktoś zwraca się do nas o poradę w spraw ie jakiejś choroby drobiu, chcę więc dać trochę ogólnych wskazówek dla łatw iej
szego rozpoznaw ania najwięcej rozpow szechnionych z tych chorób.
B ia ła b ie g u n k a (Infekcja Pullorum).
P rzy czy n a . Przyczyną białej biegunki u k u r
cząt, paraty fusu kurcząt i tyfusu starszych kur są b ak terje : bact. Pullorum i dlatego w szystkie te choroby przyjęto określać nazwą „Infekcja Pul
lorum “.
Z a k a żen ie. Infekcja Pullorum szerzy się a) przez jaja wylęgowe, b) przez kurczęta, c) przez kury zakażone (nosicieli). Ponieważ bact. „Pullo
rum ”, u dorosłych kur są umiejscowione przew a
żnie w jajnikach, jaja znoszone przez takie zak a
żone kury — zaw ierają ogrom ną ilość bact. „Pul
lorum “ i w ylęgnięte z takich zakażonych jaj pisklęta same już są zarażone tą chorobą. Poza- tem zdrowe kurczęta zarażają się od zakażonych przez kał lub zanieczyszczoną kałem paszę i wodę.
Ja k stw ierdzono, zaraza przenosi się z chorej kury na zdrow ą też przez koguty.
O bjaw y c h o ro b o w e. Objawy u dorosłych kur nie są na tyle charakterystyczne, by można
było łatw o rozpoznać zarazę „Pullorum “. Kury się niosą naw et przez dłuższy czas, dopóki jajniki ich nie będą zupełnie zniszczone przez b ak terje
„Pullorum ”. * Potem k ura traci apetyt, jest o sła
biona, ma nastroszone pióra i pada zwykle nagle pod wpływem stanu zapalnego jajowodów lub też zakażenia ogólnego, gdy bak terje z jajników prze
niosą się do innych narządów. Objawy chorobow e u kurcząt są znacznie wyraźniejsze. Zarażone kurczęta zwykle między 5-tym a 15-tym dniem swego życia zaczynają żałośnie piszczeć, drżą, mają białą cuchnącą pienistą biegunkę i po paru dniach zdychają. Te z nich, któ re pozostaną przy życiu, najczęściej są już też zarażone i po doro- śnięciu »tają się „nosicielami” zarazy i dalej ją rozpow szechniają przez znoszenie zarażonych jaj
L e c z e n ie . Leczenie nie przynosi pożądanego skutku, gdyż wszelkie środki, stosow ane jak szcze
pionki, bakteriologiczne przesączy i „E n tero “ szczepionki dotychczas nie dały dobrych rezu lta
tów, ponieważ, o ile się utrzym a chorą sztukę przy życiu, to w każdym razie pozostaje ona nadal
„nosicielem ” zarazy. By pisklęta, pochodzące od zarażonych kur, uchronić od masowego padania, trzeba hodować je w klatk ach o dnie z siatki, by k ał przelatyw ał i pisklęta nie m ogły go zjadać.
Wodę i w szelką paszę trzeba umieszczać na ze
w nątrz tak, by kurczęta mogły jeść tylko przez szczebelki k latki i nie m ogły pokarm u zanieczy
szczać. W ychow ane kurczęta, jako „nosiciele”
zarazy, nadają się tylko na rzeź i do chowu nie powinny być użyte.
Z a p o b ieg a n ie i z w a lc z a n ie „In fek cji P u l- 1 orlim “. Jak z powyższego już można wywnio
skować, zwalczanie zarazy „Pullorum “ nie jest łatw e i chorobę tę trzeba zwalczać u źródła, tj.
usunąć z hodowli w szystkie kury zarażone. W przeciwnym bowiem razie tak a zarażona hodowla, sprzedając na w szystkie strony jaja i pisklęta, rozszerza zarazę i powoduje ogrom ne stra ty u wszy-
J
stkich tych, którzy mieli nieszczęście nabyć jaja j lub pisklęta w tej hodowli. Poszkodowani, mojem zdaniem, powinni żądać od takiej nieuczciwej ho- i dowli odszkodow ania.
Dla rozpoznania zarazy „Pullorum ” p rzep ro wadza się badania krw i u kur m etodą aglutynacji lub próbą w ew nętrzno-skórną. Ponieważ badania te m ogą być należycie w ykonane tylko przez le
karza, a aglutynacja wymaga jeszcze zastosow ania laboratoryjnej techniki, centrofuga, cieplarka itp.
wspom nę tylko pobieżnie, na czem te badania po
legają. M etoda w ew nętrznoskórna polega na w strzykiw aniu do dzwonka ek strak tu z kultór bact. „Pullorum ”, co powoduje utrzym ujący się przez dłuższy czas obrzęk. Przy aglutynacji zaś do surowicy krwi kury w probówce dodaje się zaw iesina bact. „Pullorum ”, poczem następuje kłaczkow anie i opad bakterji, o ile kura jest cho
rą. Są jeszcze pozatem i inne t. zw. „uproszczo
n e ” badania, jak np. następujące : do kropli krwi, wziętej z grzebienia lub dzwonka, na szkiełko do
daje się odpowiedniej zawiesiny, poczem n astęp u je kłaczkow anie przy dodatnim wyniku. Jednakże te „uproszczone“ badania, przeprow adzone „dom o
w ym “ sposobem , nie dają dostatecznej pewności i żadna poważna hodow la na tem poprzestać nie może, tem bardziej, że i u odbiorców takie pobież
ne badania nie m ogą wzbudzić zaufania.
Badanie i usunięcie zarażonych kur powinny być dokonane przynajm niej raz do roku i to w je
sieni, tak, by do lęgów brać jaja od zdrowych kur.
Późniejsze wiosenne badania są bezcelowe, gdyż | w tym czasie są już i pisklęta, k tó re się badaniu j nie poddaje, zaraza więc nadal pozostaje w hodo- j wli, chociaż ku ry zarażone usunęło się. i Pozatem powinny być także badane jaja, gdyż j mogą zachodzić wypadki, że kura, k tó ra przy ba- \ daniu dała wynik ujemny, znosi jednakow oż jaja ? zarażone. Z powyższego widać, jak trud n a jest -j walka z „Infekcją Pullorum ” i jak solidnie trzeba przeprow adzać coroczne badania.
Walczyć jednak trzeba energicznie z tą s tra szną, bo u k ry tą chorobą, a w tedy napew no rezul
ta ty będą dobre. (D. c. n.) Anna K urowska,
Zarodow a hodow la drobiu m ajątku Kurzętnik.
Jak oprzęgać młodego konia?
O prząganie powinno się zawsze rozpocząć od oswojenia źrebca z dokładnie dla niego dobraną uprzężą. Przy um iejętnem , a przedew szystkiem łagodnem obchodzeniu się m łody koń łatw o się przyuczy, jeżeli go się z reguły zaprzęże zawsze obok starego konia, któ ry dobrze ciągnie i równie chodzi. Do tej nauki można używać tylko lek k ie
go wózka. Gdy źrebiec już jako tako ciągnie, n a
leży go naprzem ian z prawej i lewej strony dyszla zaprzęgać. Bat powinien w tedy zostać w stajni, bo jego widok straszy konia i pobudza go do szar
pania.
Dopiero, gdy źrebiec oswoi się z ciągnieniem, należy go stopniow o przyzwyczajać do lżejszej pracy w roli podczas pogodnych dni wiosny. Naj
lepiej go użyć do płytkiej orki w parze ze starszym koniem. N atom iast nie jest bronow anie odpowie- dniem zajęciem dla źrebca, bo wymaga od niego za wiele pracy, a potem naraża na niebezpieczeństw o, że podczas postoju stąpnie pomiędzy w iązania bron i okaleczy na zawsze nogi.
Dobór odpow iedniego starszego konia posiada dlatego tak doniosłe znaczenie, że niem a nic gor
szego, jak znarowić źrebca w samym początku oprzągania. Zachodzą jednak wypadki, że pomimo usiłow ań m łody koń nie chce ciągnąć. Bicie i,'ka
towanie znarow ią go do r e s z ty ! Czasem pom aga, jeżeli takiego uparciucha postaw i się w stajni obok dobranego mu usposobieniem starszego konia.
Jedząc obrok ze w spólnego żłobu przyzw yczają się te konie tak bardzo do siebie, że w zaprzęgu p rzy kład dobry starszego konia działa zachęcająco na młodego. Jeżeli i to nie pomoże, a źrebiec p o sia
da odpow iednią budowę, trzeba go ujeździć pod wierzch. Konie, k tóre nie chcą ciągnąć, oddają bardzo często jako wierzchowce znakom ite usługi.
Są też więcej popłatne, niż robocze konie. Pozatem nie jest wykluczone, że chodząc przez pewien czas pod wierzchem, „nabiorą rozum u” i zaczną dobrze ciągnąć.
Jaki możemy mieć pożytek z cykorji ?
Tani i sm aczny n a p ó j !
W szystkie niemal gospodynie znają i używają cykorję do kaw y zbożowej czy prawdziwej, jakiej zazwyczaj używamy jako napój.
Coraz też częściej używamy soję paloną na kawę gotow aną przy niewielkim dodatku cykorji, kupow anej w paczkach za dość dużą cenę. Nie wiemy jednak, że w łaśnie tak ą sam ą cykorję można mieć w łasną, w yhodow aną w swoim ogrodzie.
Nasiona cykorji można dostać tak, jak i wszel
kie inne w każdym większym składzie nasion, są one drobniutkie i wysiewać ją należy płaskim rzu tem jak m archew i również po wzejściu trzeba ją poprzeryw ać, aby korzenie m iały dostateczną prze
strzeń do wzrostu.
Jesienią, gdy już korzenie cykorji zgrubieją dostatecznie (osiągając grubość ładnej marchwi),
• należy je wykopać, liście odrzucić, wymoczyć w wodzie i po obsuszeniu pokrajać w k o stkę i su szyć w piecu po chlebie (przestudzonym ). W ysu
szoną cykorję, tak, jak wszelki susz, zsypujem y do woreczków i przechowujem y w suchem miejscu.
Do gotow ania używa się cykorję paloną i dlatego należy ją przed użyciem upalić w piecyku, jak k a wę, na ciemno brunatny kolor. U paloną cykorję mielemy w m łynku od kaw y i zsypujem y do bla
szanego pudełka, wyłożonego woskowym papierem . Zarówno liście, jak i korzeń cykorji posiadają w łasności lecznicze i używ ane są jako środek przeciw zarazie u drobiu. Jak o karm ę w podo
bnym w ypadku dajem y kurom liście lub korzeń cykorji bardzo drobno posiekane z osypką zbożową.
P rzed u k a za n iem s ię d e k r e tu o refo rm ie p o d a tk u g r u n to w e g o .
W arszawa. Jak donosi prasa w arszaw ska, przedm iotem obrad najbliższego posiedzenia Rady m inistrów będzie projek t reform y podatku g ru n towego.
Pierw otny projekt, któ ry m iał być przedłożony Izbom ustawodawczym , pozostał w głów nych za
rysach niezmienionym. Zmianą zostały objęte tylko pewne drobne szczegóły. Po uchw aleniu projektu przez Radę ministrów, okaże się on w formie rozporządzenia P rezydenta Rzplitej z mocą ustaw y.
Rolnictwo domaga się generalnej redukcji długów.
Ze sfer rolniczych w ychodzą coraz częściej i coraz donioślej głosy, że dotychczasow a akcja państw a, zm ierzająca do oddłużenia rolnictwa, ja k kolwiek przyniosła rolnictw u niezaprzeczalne od
ciążenie, wymaga jednak dalszego rozszerzenia jej.
Samo bowiem odroczenie płatności na pewien okres czasu i ulgi w odsetkach, bez rów noczesne
go zmniejszenia sam ego długu, nie w płynęły na popraw ę w arsztatów rolnych, naw et średnio za
dłużonych, do tego stopnia, by można mówić 0 przetrw aniu kryzysu. Przeciwnie, pogłębiająca się z biegiem czasu nieopłacalność gospodarstw rolnych, w ywołana nagrom adzeniem w ysokich za
pasów płodów rolnych na całym świecie, pogarsza niemal z każdym dniem położenie rolnika.
Nawet w okresie siewów w iosennych ceny zbóż nie okazują tendencji zwyżkowej, jakkolw iek objaw taki był dotychczas stałem i powszechnem zjawiskiem w tym okresie. Również i w zakresie hodowli nie widać oznak poprawy, ceny bowiem zw ierząt wykazują nadal stały spadek zarówno na rynkach światow ych, jak i na rynku krajowym.
W tych w arunkach w yłania się — zdaniem sfer rolniczych — konieczność uchronienia w arszta
tów rolnych przed nieuchronnym upadkiem przez odpow iednią redukcję sam ego długu, obciążającego w arsztaty. Redukcja taka, przeprow adzona w g ra nicach, w skazanych powszechnym spadkiem cen wszystkich artykułów , nie byłaby — zdaniem ro l
ników — pokrzyw dzeniem wierzycieli, ci bowiem otrzym aliby swój kapitał z powrotem, wprawdzie ilościowo mniejszy, lecz realnie, to jest ze względu na siłę kupna — nieuszczuplony.
Takie rozw iązane byłoby — zdaniem rolników
— korzystnem nietylko dla nich, ale i dla w ierzy
cieli. W ierzyciele bowiem, egzekwując swoje p re tensje rygorystycznie i w ystaw iając gospodarstw a na licytację, tracą zazwyczaj lwią część swego k a pitału, gdyż uzyskana cena licytacyjna nigdy p ra
wie nie w ystarcza na pokrycie pretensyj w całości.
Godząc się natom iast na stosunkow ą redukcję, uzyskują zw iększoną pewność otrzym ania z pow ro
tem swego kapitału.
Redukcja długów, obciążających rolnictw o przyniosłaby — zdaniem sfer rolniczych — poza osobistą korzyścią licznych rzecz rolników , także 1 korzyść dla gospodarstw a społecznego. Wzmoc
niłaby bowiem siłę nabywczą wsi, co nie pozostało
by bez w ybitnego wpływu na w ydatne ożywienie gospodarstw a krajow ego.
Czy t e p o stu la ty sfe r ro ln iczy ch , d ość ra d y k a ln e, zn a jd ą u w z g lę d n ie n ie w sfera ch rząd ow ych , d o ty ch cz a s n ie w ia d o m o .
Zwrot c e l przy wywozie zbóż.
W arszawa. Rozporządzenie ministrów7 skarbu, przem ysłu oraz rolnictw a w spraw ie zw rotu ceł przy wywozie zbóż, produktów przem iału i słodu obowiązuje z dn. 1 kw ietnia aż do odwołania.
Rozporządzenie, odw ołujące to rozporządzenie, zo
stanie ogłoszone przynajm niej na trzy m iesiące przed w ygaśnięciem term inu ooowiązywania rozpo- rządzenia.
Na podstaw ie powyższego rozporządzenia przy wywozie zagranicę stan d ary z o w an y c h : zbóż, p ro
duktów przem iału i słodu, wytworzonych w kraju, przyznaje się zwrot ceł, uiszczonych za sprow a
dzone z zagranicy i zużyte do w ytw arzania tych towarów nawozy, m aterjały pomocnicze i u rzą
dzenia w edług następujących norm : Za 100 kg.
pszenicy i jęczmienia 6 zł. Za 100 kg. owsa 4 zł, innej zaś 8 zł, za 100 kg. kaszy jęczmiennej 12 zł, za 100 kg. kaszy owsianej i płatków owsianych 9 zł, za 100 kg. słodu 8 złote.
KOMUNIKATY
Stacją o g ie r ó w p a ń stw o w y ch .
Stacje ogierów państw ow ych w r- 1934 u rzą
dzono w następujących miejscowościach :
w Byszwałdzie u p. Czerepińskiego 2 ogiery, w Czachówkach u p. R iicharda 2 ogiery, w Gwiździnach u p. M odrowa 3 ogiery.
Zbiór p r z ep isó w u sta w y o u b ez p ie c ze n iu sp o łe cz n e m i w y d a n y ch do n ie j ro zp o rzą d zeń w y k o n a w c z y ch , d o ty cz ą c y ch r o ln ictw a i z a
w o d ó w p o k rew n y ch .
Z dniem 1 stycznia 1934 roku weszła w życi6 na całym terenie Państw a ustaw a scaleniowa o ubezpieczeniu społecznem (z dniem 28. III. 1933 r.)
Ustawa ta wyprowadza zasadnicze zmiany w na- szem ustaw odaw stw ie socjalnem i n ak łada nowe obowiązki na rolnictw o i zawody pokrew ne (leś
nictwa, ogrodnictwo, rybactw o itp.) Ponieważ usta*
wa scaleniowa jest bardzo obszerna i skom pliko
wana, przeto orjentacja w jej przepisach jest nie
zm iernie utrudniona. Jednakże nieznajom ość lub niewłaściw a in terp retacja przepisów nowej ustaw y może narazić zainteresow anych pracodawców na straty m aterjalne względnie na sankcje karne.
Pragnąc zadośćuczynić aktualnym potrzebom p. inż. Radom yski, prow adzący dział ubezpieczeń socjalnych w centralnych organizacjach rolniczych, zebrał i zaopatrzył w szczegółowe objaśnienia prze
pisy ustaw y i w ydanych do niej rozporządzeń wy
konawczych, dotyczące rolnictw a i zawodów7 po
krew nych. W ten sposób praca p. inż. Rado- m yskiego zawiera cało kształt nader praktycznie i przystępnie ujętych inform acyj z tej dziedziny dla pracodawców oraz do użytku Izb i organizacyj rolniczych, zrzeszeń ogrodniczych itp., a także za
interesow anych urzędów i instytucyj państw ow ych i sam orządow ych oraz lekarzy na wsi.
Praca p. inż. Radom yskiego p. t. „Przepisy ustaw y o ubezpieczeniu społecznem (scaleniowa), dotyczące rolnictw a i zawodów pokrew nych”, już się ukazała w druku. Można ją nabyć lub za
mawiać do przesłania pocztą po cenie 4 zł, (prze
szło 220 stron druku) w biurze Pom orskiego To
w arzystw a Rolniczego w Toruniu, ul. Sienkie
wicza 12. P. T, R.
D robna i śred n ia w ła sn o ść lic z y na P om orzu
91.000 gospodarstw , obejm ujących razem 620.000 ha czyli na jedno gospodarstw o w ypada prze
ciętnie 6,7 ha. G ospodarstw a osadnicze w liczbie 47.000 obejm ują obszar około 320.000 ha.
DZIAŁ KOBIECY
Podarek ślubny.
Sprawa po d ark u ślubnego jest niebyłe jakiej wagi, a wybór i de
cyzja nie należą do rzeczy łatw ych.
Przedewszystkiem trzeba rozmyśleć sobie, ile można wydać n a podarek.
Winien to być podarek bardzo przy
datny, piękny i przyjęty z entuzja z
mem. Przedewszystkiem srebrna, p la tero w an a lub niklowa pię- k n a taca, cukiernica, p odsta w a do ciast czy owoców, serwis do h erb a ty , komplet nożyków i widelczyków do owoców itp. — są zawsze odpowiedn. podarkami. Taką sam ą nie wyczerpa
ną dziedzinę przedstawia szklana zastaw a stołowa. A więc wszelkie serwisy : do kawy, herbaty, do deserów, do k o n fitur będą mile widziane w nowem gospodarstwie. Ślicznym i miłym podarkie m jest w ykw intna bielizna stołowa — ła dne serw ety, serw etki — obrus.
Oddzielną kategorję podarków stanoWią przedmioty, wchodzące w zakres urządzenia miesz kania młodej p a r y : a więc m akaty , kilimy, narzuty, firanki. W y p a d a też ofia
rować obraz, rzeźbę, lampę, żyrandol. Niemniej miłym po
darkiem jest stolik na kółk ach do przewożenia podw ie
czorku, radjo i t, p. *
Parę słów należy poświęcić również t. zw. podarkom p raktyc znym — koniecznym w każdetn gospodarstwie, t. j.
urządzeniu kuchennem u. Z większych podarków doskonały będzie k redensik kuchenny, z mniejszych komplet naczyń kuch. lub narzędzi, w postaci niezbędnych łyżek, durszla
ków, noży, tarek, suszarek i t. p. Przedtem je d n ak należy się przekonać czy te wszystkie drobiazgi rzeczywiście się przydadzą lub czy ich kto ś inny nie darował.
Często zdarza się, że, nie znając p a n a młodego, prze
znacza się p odare k specjalnie dla p an n y młodej. W tym w y p a d k u do podarków dla' pani zaliczamy np. ła d n ą to aletę (tylko od krewnych), gusto w ny kom plet flakonów na toaletę.
Może być i maszyna do szycia, p otrzebna każdej kobiecie, p ię kna kołdra z p o d pinką i poduszeczką.
Jeśli chodzi o pana, który ma być obdarzony, to na d a ją się : la m p a biurkowa, komplet biurkowy, stolik z przyboram i do palenia, nesese r z przyborami toaletowemi i t. p.
Jeśli nie posyła się po d ark u — dołącza się do życzeń kwiaty.
P a sty lk i c z e k o la d o w e .
Utrzeć 1 białko z 7 łyżeczkami c u k ru -p u d ru i tabliczką czekol. wanilj., rozpuszczonej z odro b in ą słodkiej śmietany.
Wymieszać dobrze. Formować na arkuszu białego pap ieru duże pastylki, lejąc masę czekoladową dużemi kroplam i i wsunąć do ciepłego, nie gorącego pieca — trzym ać kilka zaledwie minut.
D O B R E R A D Y .
Jak czy ścić g u m o w e fartuszki?
Modne obecnie fartu szki gumowe są trwalsze, o ile je się od czasu do czasu trochę oliwą natrze, najlepiej po zmyciu ich gąbką i le tnią wodą i ususzeniu. Suszyć nie należy na słońcu ani na gorącem miejscu.
S p a czo n e deski k u ch en n e, podstaw ki, ta ce itd ,
należy położyć pomiędzy dwa mokre grube p ła ty i obciążyć jakim ś ciężkim przedmiotem. Po upły wie k ilk u n a stu godzin deski się całkiem wyprostu ją. Dobrze też jest włożyć je w kosz ze zm aglowaną bielizną.
K rzesła w y p la ta n e
z siedzeniem przez czas wytłoczonem, obrócić do góry n o g a mi, wyplecienie polać gorącą wodą lub zwilżać gąbką, tak, aby trzcina dobrze wodą nasiąkła. Potem zaraz w y s ta wić na silny powiew wiatru, zimą zaś przy palonym piecu, aby prędko wyschły. Nabio rą poprzedniej sztywności.
Krzesła w y p la ta n e myje się mieszaniną, złożoną z 3 czę
ści lekkiego ługu i 1 części spirytu su. Potem natrzeć trzci
nę sia rką sproszkow aną i oczyścić miękką szczotką.
Z am szo w e b u cik i
najlepiej się czyści specjaln ą szczoteczką drucianą (kupić w drogerji lub skła dac h butów), nie używając żadnego proszku.
Nie należy przecierać bucików okowitą — gdyż z czasem zrobią się szare.
Skromne, a szykowne bluzki.
fMSSSra&MM
P r z e p isy g o sp o d a rsk ie.
S ztu k a m ię sa z ceb u lo w y m so se m (na 6 osób).
P roporcje : 1 kg wołowiny (ogonówki bez kości), 1 pę
czek włoszczyzny, 1 listek bobkowy, 4 ziarnka pieprzu angiel
skiego, sól, 4 cebule, 50 g masła, 70 g mąki, 2 łyżki octu, szczypta cukru.
Sposób p r z y r z ą d z e n ia : Zastawić posoloną wołowinę w 5 litrach zimnej wody, dodać o b ra n ą włoszczyznę z d o d a t k a mi i gotować do miękkości 2—3 godziny. W międzyczasie pokrajać cebule w duże kostki i przesmażyć w maśle na żółty kolor, dodać mąkę, zalać ta k ą ilością przestudzonego rosołu, ile potrzeba na sos, posolić, wlać trochę octu, szczyptę c ukru i jeszcze raz zagotować. Całość przetrzeć nas tęp n ie przez durszlak i dla podniesienia sm aku dodać kilka kropel Maggiego przyprawy. Mięso pokrajać w kaw ałki, zalać sosem i odgrzać. Rosół podać bądź to z lanemi kluseczkami jako pierwsze danie lub jako buljon z dodatkiem kilku kropel Maggiego p rzypraw y w filiżankach z bułeczką.
R yż z a p ie k a n y do m ięsa .
Pół kg. ryżu wym yć czysto, obgotować na obfitej wodzie 2—3 min., wyłożyć na durszlak, przecedzić kilkakrotn ie zimną wodą.
Dużą cebulę cukrową posiekać drobno, przesmażyć (nie rumieniąc) z łyżką masła, wlać 3 kostki buljonu, rozpusz czo
ne w 3 łyżkach rosołu. Osączyć ryż, wymieszać z tą za
prawą, ułożyć w rondlu, w ysm arow anym masłem, zalać b.
tłu s ty m rosołem, dając go ró w n o z ryżem, wstawić do średnio gorącego pieca. Gdy ryż miękki, postawić na ogień, aby z wierzchu się przyrum ienił. Dobrze jest w tym celu po wierzchu posypać ta rty m serem i skropić masłem.
P odawać w tern naczynie, w którem się wypiekał.
1. N a k r a p ia n a crepe de chinowa bluzka o kroju diago- nal, kołnierz przechodzi w szeroki kraw at. 2. Bluzka pope- linowa w kratki, o wciętym kroju. 3. F u laro w a w grochy bluza z u lu bioną szeroką kokardą. Rękawy jak i pod 2. trzy- czwartej długości. 4. Młodociana bluzka ze skośnie p r ą ż k o w a nego surowego jedw abiu z orygin alnym g arn itu re m na lewej stronie.