Co słychac´ na Podhalu – tradycja we wspo ´łczesnos´ci
Oddajemy w Pan ´stwa re ˛ce ksia˛z˙ke ˛, kto ´ra jest efektem trzyletniej pracy studento ´w i studentek Instytutu Etnologii i Antropologii Kultu- rowej Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach zorganizowanego przez Instytut, a prowadzonego przeze mnie, laboratorium etnograficznego pt. „Nowoczesnos´c´ i tradycja w kulturze wspo ´łczesnych mieszkan ´co ´w Podhala” studenci odbyli cztery wyjazdy badawcze na Podhale, w sumie spe ˛dzaja˛c w terenie ponad szes´c´ tygodni (od 2011 do 2013 roku). W tym czasie przeprowadzilis´my ponad czterysta wywiado ´w etnograficznych, uczestniczylis´my w licznych lokalnych wydarzeniach i imprezach – letnich festynach, festiwalach muzycznych, zebraniach rady gminy, uroczystos´ciach religijnych, wyborach miss Podhala itd. Zebrany przez nas materiał, poddany analizie i antropologicznej refleksji, stał sie ˛ podstawa˛ powstania kolejnych rozdziało ´w naszej publikacji.
Podhale jako teren badan ´
Podhale to jeden z najlepiej „przebadanych” etnograficznie regio- no ´w Polski. Włas´ciwie juz ˙ od XIX wieku zaro ´wno krajobrazom, jak i kulturze go ´ralskiej przygla˛dali sie ˛ z zachwytem polscy naukowcy, literaci, artys´ci, folklorys´ci. Podhalan ´skie wsie i miasteczka jako jedne z pierwszych stały sie ˛ miejscami turystycznymi, zas´ na przełomie XIX i XX wieku do Zakopanego licznie zjez˙dz ˙ała polska inteligencja, bo
„wypadało” bywac´ w tym modnym kurorcie, kto ´ry dzie ˛ki staraniom Tytusa Chałubin ´skiego zyskał status stacji klimatycznej. Podtatrzan ´- skie sanatoria przycia˛gały nie tylko kuracjuszy, ale takz˙e artysto ´w i nau- kowco ´w [Kroh 2002, s. 111–169]. W mie ˛dzywojniu, jak pisze Antoni Kroh [1999], zakochana w go ´ralszczyz ´nie inteligencja starała sie ˛ wy- nies´c´ go ´ralskie tradycje do rangi kultury narodowej. Co jednak dla nas wydaje sie ˛ najistotniejsze, to włas´nie ludzie z zewna˛trz, miejscy inte- ligenci przyczynili sie ˛ do powstania i upowszechnienia zmityzowanego wizerunku Podhala i samych go ´rali
1. Mit go ´ralszczyzny, jak nazywa go
1
O kształtowaniu sie ˛ i obecnym obliczu
‘
go ´ralszczyzny’ pisze ˛ w artykule Gral-
szczyzna istnieje...? (Małanicz-Przybylska 2013).
Anna Malewska-Szałygin [2008], zasadza sie ˛ na wyidealizowanym postrzeganiu go ´rali jako wolnych, silnych, niezłomnych, wszechstron- nie utalentowanych plastycznie i muzycznie ludzi, zas´ na wszystkie te przymioty wpływ miała miec´, jak dowodza˛ dawni badacze [Kamin ´ski 1992, Goszczyn ´ski 1958], przede wszystkim surowa i trudna do okieł- znania przyroda, ws´ro ´d kto ´rej przyszło im z˙yc´. Z naszych badan ´ wy- nika, z˙e go ´rale w duz ˙ej mierze zinternalizowali tak nakres´lony mit i, doła˛czaja˛c don ´ wartos´ci katolickie, uczynili go podstawa˛swojej go ´ral- skiej toz ˙samos´ci.
Choc´ po II wojnie s´wiatowej zachwyt nad go ´ralszczyzna˛ stracił na swojej sile, a na Podhale coraz liczniej przybywali nie tyle inteligenci, co rodziny pracowniko ´w pan ´stwowych zakłado ´w pracy, go ´ralski etos przetrwał czasy Polski Ludowej. PRL ze swoja˛idea˛„ro ´wnos´ci społecz- nej” i ujednolicenia wpłyna˛ł oczywis´cie na kulture ˛ mieszkan ´co ´w Pod- hala. O ´ wczesne władze lansowały sztuke˛ ludowa˛jako jeden z waz˙nych elemento ´w nowego społeczen ´stwa robotniczo-chłopskiego. Wynikiem działan ´ władzy było mie ˛dzy innymi powstanie Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego, czyli Cepelii. Tak traktowana „ludowos´c´”
stała sie ˛ produktem dla mas. Na Podhalu znacza˛co zmienił sie˛ stosu- nek do gwary, stroju ludowego, codziennych zaje ˛c´, muzyki czy archi- tektury i wystroju wne ˛trz, a takz˙e polityki i wiary katolickiej. Po 1989 roku go ´rale zacze ˛li jednak powracac´ do „dawnych tradycji”. Nowoczes- nos´c´, jaka wraz ze wspo ´łczesnym, wolnorynkowym ruchem turystycz- nym wkroczyła na te tereny, musiała znalez´c´ swoje odzwierciedlenie takz˙e i w tym, co sami go ´rale uwaz˙aja˛ za swoja˛ tradycje˛. Granica mie ˛- dzy dawnym, waz˙nym i najs´wie ˛tszym, a tym, co ma przycia˛gna˛c´
turysto ´w, w wielu miejscach zdaje sie ˛ dzis´ bardzo niewyraz´na. Z jednej strony niepowtarzalnos´c´ „go ´ralszczyzny” ma byc´ scenografia˛, kto ´ra zapewni przybyszom z zewna˛trz wyja˛tkowe wakacje [por. MacCannell 2002]. Z drugiej zas´ strony olbrzymi zaso ´b wartos´ci i zachowan ´
„tradycyjnych” wcia˛z˙ pozostaje sfera˛ domowa˛ mieszkan ´co ´w Podhala, kto ´ra jest niedoste ˛pna dla turysto ´w. Tak poje ˛ta prywatna tradycja w du- z˙ej mierze wyznacza codzienne motywacje, działania i wartos´ci, jakimi kieruja˛ sie ˛ mieszkan ´cy tego regionu.
Najwaz ˙niejszy wydaje nam sie˛ fakt, z˙e kultura go ´ralska (rozumiana przez nas jako konkretne zachowania i przekonania ludzi) jest czyms´
namacalnym, realnym, choc ´ oczywis´cie zmieniaja˛cym sie ˛ wraz z uwarun- kowaniami historycznymi i społecznymi. Widac´ ja˛ gołym okiem, z kaz˙- dym tez˙ moz˙na o niej porozmawiac´. Moz ˙na patrzec´ na nia˛ z wielu ro ´z˙- nych perspektyw i w terenie tych ro ´z ˙nych perspektyw poszukiwalis´my.
Badawcze zainteresowanie Podhalem włas´ciwie nigdy nie zanikne˛-
ło. Od czaso ´w powojennych po dzis´ powstawały i powstaja˛ publikacje
dotycza˛ce m.in. go ´ralskich tradycji i zwyczajo ´w [Reinfuss 1988, Tyl- kowa 2000], muzyki [Koton ´ski 1953, Długołe˛cka, Pinkwart 1992, Colley 2005], przemian w podhalan ´skiej gospodarce [Go ´rz 2003], obyczajowos´ci i s´wiatopogla˛dzie [Malewska-Szałygin 2008, Szpilka 2010, Pine 2007]. Mogłoby sie˛ zatem wydawac´, z˙e Podhale to teren badawczo wyeksploatowany, z˙e na temat go ´ralskiej kultury powiedzia- no i napisano juz˙ wszystko. A jednak znaczna cze ˛s´c´ doste˛pnych pub- likacji, kto ´re poruszaja˛tematyke ˛ go ´ralskich tradycji, włas´ciwie powiela powstałe w przeszłos´ci mity, powtarza zapisane przez dawnych bada- czy informacje, kaz˙e widziec´ go ´ralska˛ kulture ˛ jako zastygła˛ w czasie i niezmienna˛.
Prowadza˛c badania w Poroninie, Zakopanem, Bukowinie Tatrzan ´- skiej, Białce Tatrzan ´skiej, Ze ˛bie, Białym Dunajcu i innych okolicznych wsiach, postanowilis´my z tej pozornej „oczywistos´ci” go ´ralskiego tematu uczynic´ atut. Przede wszystkim praca badawcza okazała sie˛
ułatwiona, poniewaz˙ go ´rale przyzwyczajeni sa˛do etnografo ´w, naukow- co ´w i dziennikarzy, wie ˛c che ˛tnie z nami rozmawiali. Ich duma z włas- nej kultury i tradycji powodowała, z˙e w wie ˛kszos´ci przypadko ´w bez oporo ´w dzielili sie ˛ z nami swoja˛ wiedza˛, dos´wiadczeniem, spostrzez˙e- niami i przemys´leniami. Oczywis´cie to „obycie” podhalan ´skich rozmo ´w- co ´w sprawiało nam takz˙e kłopoty – cze ˛sto powielali oni tres´ci, kto ´re pojawiły sie˛ we wczes´niejszych publikacjach, spontanicznie mo ´wili o tym, o co najcze˛s´ciej pytaja˛przedstawiciele medio ´w. Z tego powodu przedarcie sie ˛ przez powierzchowne konstatacje, powszechnie funk- cjonuja˛ce jako element wiedzy potocznej, niekiedy wymagało czasu i wytrwałos´ci. Postanowilis´my, odwołuja˛c sie˛ do ogo ´lnie znanych ele- mento ´w podhalan ´skiej kultury, ukazac´ ich wspo ´łczesne znaczenia, miejsca i konteksty. Staralis´my sie ˛ odczarowac´ go ´ralski s´wiat, jedno- czes´nie wskazuja˛c na jego trwałe wartos´ci i praktyki, kto ´re wraz z prze- mianami dzisiejszego s´wiata takz˙e ulegaja˛ przeobraz˙eniom.
Tradycja w podejs´ciach teoretycznych
Punktem wyjs´cia naszych poszukiwan ´ badawczych uczynilis´my ter- min
‘
tradycja’. Ona tez˙ stała sie ˛ elementem ła˛cza˛cym wszystkie siedem
teksto ´w, zawartych w niniejszej ksia˛z˙ce. Samo to słowo ma odległe,
sie ˛gaja˛ce czaso ´w staroz ˙ytnych, pochodzenie. Łacin ´skie tradere stoso-
wane było w konteks´cie prawa rzymskiego i odnosiło sie ˛ do praw i po-
winnos´ci dziedziczenia. Maja˛tek przekazywany z pokolenia na pokole-
nie wedle litery rzymskiego prawa musiał byc´ przez spadkobierce ˛ nie
tylko strzez˙ony, ale i pomnaz ˙any. Ten antyczny z´ro ´dłosło ´w nie oznacza
jednak, z˙e sama idea tradycji jest ro ´wnie dawna. Anthony Giddens
twierdzi, z˙e jest ona wynalazkiem stricte nowoczesnym [Giddens 2002, s. 110]. Wczes´niej z˙adne koncepcje ani namysł nad tym terminem nie były potrzebne, gdyz˙ tradycje miały sie ˛ dobrze i to one zapewniały niekwestionowany kontekst działania, nieodwołalnie wyznaczały sposo- by mys´lenia i poste ˛powania. Nowoczesnos´c´ (kto ´rej granice ˛ wyznacza wedle socjologa era os´wiecenia) wymys´liła tradycje wtedy, gdy zacze ˛ły one zanikac´. Szybko zmieniaja˛cy sie ˛ s´wiat stwarzał nowe moz˙liwos´ci, alternatywne sposoby działania i postrzegania rzeczywistos´ci, co spo- wodowało, z˙e rola i autorytet tradycji w z˙yciu codziennym ludzi Za- chodu zacze ˛ły sie ˛ gwałtownie zmniejszac ´ [tamz˙e, s. 113].
Druga połowa XX wieku przyniosła duz˙e kontrowersje dotycza˛ce zasadnos´ci uz˙ywania terminu tradycja. Niekto ´rzy badacze zastanawiali sie ˛ nawet, czy w ogo ´le moz˙na jeszcze mo ´wic´ o tradycjach, a nawet stawiali pod znakiem zapytania sensownos´c´ i moz˙liwos´c´ prowadzenia jakichkolwiek badan ´ o charakterze etnograficznym lub postulowali gruntowne ich przeformułowanie [por. Bielawski 2000, Kowalski 2004]. Z pewnos´cia˛ rewolucje społeczne, przemysłowe i kulturowe, jakie przyniosła ze soba˛ rzeczywistos´c´ powojenna, spowodowały, z˙e społecznos´ci lokalne czy tradycyjne zmieniły swo ´j status i charakter.
Intensywne kontakty zewne˛trzne, wie ˛ksza mobilnos´c´, wzrastaja˛cy do- ste ˛p do medio ´w – wszystko to zadecydowało o głe ˛bokich przemia- nach w kulturze europejskich wsi. Z faktu, z˙e pierwotny obiekt badan ´ w postaci „ludu”, z przynalez˙na˛ mu kultura˛ bytowa˛, symboliczna˛, z zapewniaja˛cym niekwestionowany kontekst działania imago mundi, jak pisze Piotr Kowalski [2004, s. 163], nie istnieje, nie wynika, z˙e nie nalez˙y zajmowac´ sie ˛ tradycja˛, ani tez˙, z˙e badania o charakterze etno- graficznym w obszarach wiejskich straciły na aktualnos´ci. Przeciwnie, sa˛dzimy, z˙e przygla˛danie sie˛ owym niezwykle szybkim przemianom wspo ´łczesnos´ci jest bardzo interesuja˛cym i waz˙nym tematem dzisiej- szych nauk społecznych.
Zastanawiaja˛c sie ˛ nad kondycja˛ i wyznacznikami wspo ´łczesnego s´wiata, naukowcy cze ˛sto w ogo ´le pomijali problem tradycji. „Tradycja i obyczaj – oto tres´c´ z˙ywota wie˛kszos´ci ludzi na przestrzeni niemal całych dziejo ´w. Zadziwiaja˛ce jest to, jak niewiele uwagi pos´wie ˛caja˛tym fenomenom uczeni i mys´liciele. Przeprowadzono nieskon ´czenie wiele debat na temat modernizacji i znaczenia nowoczesnos´ci, ale mało kto zajmował sie˛ tradycja˛” [Giddens 2002, s. 110].
Z drugiej jednak strony, to włas´nie ostatnie dekady XX wieku
przyniosły głos´ne, a niekiedy nawet kontrowersyjne, teorie koncentru-
ja˛ce sie˛ woko ´ł interesuja˛cego nas terminu. Najwie˛kszy rozgłos zyskała
koncepcja tradycji wynalezionych Erica Hobsbawma i Terence’a Ren-
gera, wedle kto ´rej wspo ´łczesne tradycje najcze˛s´ciej nie sa˛autentyczne
[2008]. Wymys´laja˛je zupełnie od nowa ludzie, kto ´rzy maja˛doste˛p do władzy (na wielu ro ´z˙nych poziomach), by w ten sposo ´b osia˛gna˛c´ roz- maite korzys´ci, najcze˛s´ciej zwia˛zane z doste ˛pem do szeroko rozumia- nych do ´br. Warunkiem przyje ˛cia i akceptacji przez ogo ´ł społecznos´ci (czy społeczen ´stwa) nowych tradycji jest, według autoro ´w, wiara w ich zakorzenienie w przeszłos´ci – choc´ faktycznie najcze˛s´ciej sa˛ one zu- pełnie fikcyjne i nie maja˛ nic wspo ´lnego z odległa˛ historia˛.
Teoria tradycji wynalezionych znalazła wielu zwolenniko ´w i nas´la- dowco ´w, kto ´rzy skłonni byli wszelkie zachowania o charakterze zbioro- wym i powtarzalnym okres´lac´ jako wymys´lone, wykreowane [zob. Lu- bas´ 2008]. Znalazło sie ˛ tez˙ wielu krytyko ´w tego podejs´cia, kto ´rzy zarzucali mu skrajny instrumentalizm i konstrukcjonizm. Najwie ˛ksza˛
bodaj kontrowersje ˛ wzbudziło jednak Hobsbawmowskie rozro ´z˙nienie na tradycje wymys´lone i autentyczne
2. Te drugie sa˛ prawdziwe, pra- dawne, przez nikogo nie wymys´lone – wyste ˛puja˛najcze˛s´ciej tam, gdzie zmiany społeczne nie sa˛ zbyt gwałtowne [Hobsbawm 2008, s. 16].
Zastanawiaja˛c sie ˛ nad koncepcja˛ Hobsbawma, zadawalis´my sobie pytanie, czy owe autentyczne, jak je nazywa, tradycje nie sa˛ ro ´wnie wymys´lone jak te nowoczesne? Moz˙e jedyna ro ´z˙nica polega na tym, z˙e nie potrafimy dzis´ wskazac´ z ´ro ´dła, autoro ´w tradycji pradawnych?
Edward Shils wyraz˙a sie ˛ ostroz˙niej, wykluczaja˛c moz˙liwos´c´ powsta- wania zupełnie nowych tradycji. Twierdzi on, z˙e „wszystko ma przesz- łos´c´ [...]. To, co obecnie istnieje, jest w duz˙ej mierze pozostałos´cia˛lub reprodukcja˛ czegos´ istnieja˛cego wczes´niej” [1984, s. 30]. Nowe tra- dycje zazwyczaj sa˛ zas´ modyfikacjami tych istnieja˛cych wczes´niej [tamz˙e, s. 65]. Waz˙na˛ kwestia˛ pochodza˛cej z lat siedemdziesia˛tych teorii Shilsa było przekonanie o olbrzymiej zmiennos´ci tradycji – wiele wczes´niejszych definicji koncentrowało sie ˛ na ich statycznym trwaniu [zob. Dobrowolski 1966, za: Tomicki 1973
3]. Zmiany, jak twierdzi
2
Hobsbawm definiuje tradycje autentyczne, odwołuja˛c sie ˛ do ich realnej, histo- rycznej cia˛głos´ci i trwałos´ci. Warto jednak zwro ´cic´ uwage˛ na niejednoznacznos´c´ uz˙ytej przez niego kategorii autentyzmu. Klasyfikacja przedmioto ´w, ale takz˙e zachowan ´ czy przekonan ´, jako autentycznych lub nieautentycznych zalez ˙na jest bowiem od przyje˛- tych przez osobe ˛ klasyfikuja˛ca˛ kryterio ´w i na przestrzeni dziejo ´w cechowała ja˛ duz˙a zmiennos´c´. Jak pisze James Clifford, „autentyzm przyznawany tak grupom społecz- nym, jak i ich artystycznym wytworom, bierze sie ˛ z konkretnych załoz ˙en ´ o czasowos´ci, całos´ciowos´ci i cia˛głos´ci” (2000, s. 233).
3