• Nie Znaleziono Wyników

"Bibliografia Lubelszczyzny 1944 - 1964", część pierwsza, Lublin 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Bibliografia Lubelszczyzny 1944 - 1964", część pierwsza, Lublin 1967 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Szymański

"Bibliografia Lubelszczyzny 1944

-1964", część pierwsza, Lublin 1967 :

[recenzja]

Rocznik Lubelski 11, 194-197

1968

(2)

194

R E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N IA

ty lk o n a te re n ie b. K ró le stw a Polskiego w y d a je się n iesłuszne, albow iem w G a ­

licji Z achodniej, ja k i n a ziem iach b. z a b o ru p ru sk ieg o , ru c h te n je s t m ożliw y do p rze d staw ie n ia .

S k u p ien ie uw agi a u to ra n a om ów ieniu tylko nurtu lew icow ego i re fo rm isty c z- nego w polskim ru c h u robotniczym , p rzy p om inięciu dziejów p a r tii i o rg an izacji robotniczych będących pod w p ły w em p ra w ic y społecznej, p row adzi do zubożenia o brazu jego dziejów . J e s t to sprzeczne z te m a te m p ra c y , k tó ra su g e ru je w łaśn ie całościow e u ję cie h isto rii polskiego ru c h u robotniczego w ty m okresie.

T ru d n o też zgodzić się sposobem p rz e d sta w ie n ia obozu piłsudczykow skiego, k tó ry sp ro w ad zo n y został w zasadzie do osoby sam ego P iłsudskiego, k ie d y obóz te n w ty m o k resie był w sta d iu m końcow ej k o n so lid acji sw ych sił i u je d n o lic en ia sw ego oblicza.

U kazanie dziejów i roli L ubelszczyzny n a su w a p ew n e w ątpliw ości. W ydaje się, że a u to r pośw ięcił z b y t m ało m ie jsc a je d n e m u z n a ja k ty w n ie jsz y c h rejonów k r a ju , n a w e t p rzy założeniu, że p ra c a dotyczy całości ziem Polski. Nieco szerzej p o tra k to w a ł ty lk o p o w sta n ie zam ojskie (s. 135 i 136) i rozb icie L u b elsk iej R ady D elegatów R obotniczych (s. 242). S łusznie p o d k re ślił tu , oprócz te n d e n c ji ro zła­ m ow ych p ro p ag o w an y ch p rzez p rze d staw ic ie li P P S w R adzie D elegatów , ta k że se k cia rsk ie sta n o w isk o lu b e lsk ic h kom u n istó w (s. 242).

D robnym uchybieniem p ra c y je s t ta k ż e nied o strzeżen ie p rzy o m a w ian iu p ow ­ sta w a n ia R ad D elegatów R obotniczych w Polsce, że pierw sza R a d a p o w sta ła w L u b lin ie w d n iu 5 listo p a d a 1918 r. i że jej odezw a p ro g ra m o w a w y p rzed ziła m a n ife st rzą d u D aszyńskiego, przez co w p ły n ę ła w znacznym sto p n iu n a jego ra d y k a ln y c h a ra k te r.

Do b ra k ó w o m a w ian e j p ra c y zaliczyć należy b r a k b ib lio g ra fii cytow anych o pracow ań, in d e k su osobow ego i dużą ilość błędów k o re k to rsk ic h (do błędów tego ty p u należy te ż zaliczyć ch y b a p rze n iesien ie T om aszow a M azow ieckiego i Ż y ra r ­ dow a do G alicji (s. 191), w y stę p u ją c y c h szczególnie p rzy cy to w an iu p ra c w języ k u polskim .

W ym ienione w yżej uw agi k ry ty cz n e nie przeczą ogólnie p ozytyw nej ocenie p rac y S teckiew icza. J e s t to bow iem p ra c a , k tó ra w dużej m ierze przyczyniła się do now ego sp o jrze n ia w h isto rio g ra fii rad zieck iej n a w y d a rz e n ia ta m ty c h dni.

Bogusław

P aw ło w sk i

Bibliografia Lubelszczyzny 1944—1964. Część pierwsza.

L u b lin 1967, W ojew ódzka i M iejsk a B ib lio te k a P u b licz n a im . H. Ł opacińskiego w L u b lin ie, ss. 332.

W ydanie p ierw szej b ib lio g ra fii L ubelszczyzny je s t w y d arzen iem p ierw szo rzęd ­ nym d la regionu. U m ożliw ia o n a bow iem n ie ty lk o zw y k łą in fo rm a c ję b ib lio g ra ­ ficzną, dziś coraz niezb ęd n iejszą, a le ró w n ież d a je p o d sta w ę do re tro sp e k c ji w ie ­ lo rak ich osiągnięć p iśm ien n ictw a regio n aln eg o i o regionie. D aje rów n ież d o b re św iadectw o am bicjom p rac o w n ik ó w B iblioteki im. H. Ł opacińskiego, k tó ra n ie ­ d aw n o u zy sk ała s ta tu s b ib lio tek i nau k o w ej. P re ze n to w an y tom b ib lio g ra fii odno­ to w u je 4644 pozycje z z a k re su b ib lio g ra fii, czasopism , h isto rii, etn o g ra fii, k u ltu ry , n a u k i, ośw iaty , lite r a tu r y , sz tu k i i b ib lio tek o zn aw stw a. N a p u b lik a c ję , w ed le za­ pow iedzi zespołu au to rsk ieg o , czeka m a te ria ł z z a k re su dem ografii, socjologii i m i­

(3)

lita rió w . Je ż e li zw ażym y, iż zespół a u to rsk i zgodnie z z a sa d am i m e todyki biblio­ g raficznej k o rzy sta ł z b ib lio g ra fii p ry m a rn y c h , ale p rze p ro w ad z ił k o n tro lę zapisów tychże, w y siłek te n ocenić trz e b a ja k o w ielki.

T oteż k o n k re ty tego w y siłk u w p ostaci pub lik o w an eg o tom u, z d a ją się być n ie w sp ó łm ie rn e do ow ego w y siłk u . W y d a je się, iż

Bibliografię Lubelszczyzny

m ożna by o kreślić ja k o dzieło n ie p o ra d n e. N ie je s t to je d n a k z a rz u t sk ie ro w a n y pod a d re sem w y łącznie zespołu autorskiego. N ie m ożna bow iem zapom inać o nie­ d o sta tk a c h m etodycznych u sta le ń w za k re sie p rzedm iotow ych b ib lio g ra fii reg io ­ n aln y ch i to nie ty lk o w lite ra tu rz e p olskiej. N ie m ożna rów n ież zapom inać o pod staw o w ej tru d n o ści: b ib lio g ra fia ta k a o d n o to w u je dzieła, k tó re z p u n k tu w id zen ia czasu historycznego są zaró w n o źró d łam i ja k i o p rac o w a n iam i m o n o g ra­ ficznym i. W y tyczenie zaś pom iędzy nim i g ra n ic y ja sn e j, zw łaszcza jednoznacznej logicznie i m ery to ry czn ie, często je s t w ręcz k w a d r a tu rą koła. F o rm u ło w a n y tu ta j p o stu la t ostrożności p rzy k la sy fik o w a n iu , sp ro w ad za się do czczych rozw ażań. W k o n se k w e n cji k aż d a p ró b a podziału rzeczow ego b ib lio g ra fii p rze d m io to w ej bę­ dzie k u la w a i w g ru n c ie rzeczy p o d sta w o w ą fu n k c ję o rie n ta c ji będzie spełniał ind ek s, k tó ry p ow inien być ty m s ta ra n n ie j opracow yw any.

J e d n a k ż e nasza b ib lio g ra fia je s t n ie p o ra d n a rów n ież w w y n ik u po p ełn ien ia zb y t w ielu grzechów pierw o ro d n y ch . O bciążyć nim i p rzy jd z ie je d n a k ż e w zór, na k tó ry m zespół a u to rsk i o p a rł się z b y t u fn ie i k o n se k w e n tn ie , nie k o n tro lu ją c jego p ra k ty c z n e j p rzydatności. J e s t to ram o w y sc h em a t k la sy fik a c y jn y p rzedm iotow ej b ib lio g ra fii re g io n a ln ej op raco w an y przez B a rb a rę E y c h l e r 1. A u to rk a zakłada, iż „podstaw ow e w a ru n k i, ja k ie pow inien spełniać u k ła d , to ujęcie d ziałam i i pod­ d ziałam i logicznie po sobie n astę p u ją c y m i całego zebranego p iśm ien n ictw a oraz p rze jrz y sto ść i ła tw o ść w użyciu”. Z założeniam i ty m i, jako słusznym i ła tw o go­ dzić się w pełni. Czy je d n a k p ro p o n o w a n y sch em at, zastosow any w p ra k ty c e przez lu b e lsk i zespół au to ró w , czyni zadość ty m p o stu lato m , m ożna ju ż w ątp ić. M yślę, iż

Bibliografia Lubelszczyzny

je s t p rzy k ry m dośw iadczeniem , p o k az u ją cy m jego b ra k i i niedom ogi. S tąd też m ożna m ieć p re te n sje , iż zdecydow ano się w zasadzie k o n se k w e n tn ie p rze strzeg a ć go, n ie sz u k a ją c w łasn y ch rozw iązań. P rz ejd ź m y bo­ w iem do k o n k re tn y c h przykładów .

N ie budzi bow iem zasadniczych w ątp liw o ści dziew ięć podstaw ow ych działów

Bibliografii: Ogólny, Historia. Zagadnienia społeczno-polityczne

(czy nie lepiej ży­ cie społeczno-polityczne?),

Etnografia, Kultura

itd . Je d n a k ż e ju ż poddziały zd a ją się nieść w ięcej w ątpliw ości. T a k w ięc, czy poddziały:

Poszczególne okręgi

(jakie?, w ed łu g ja k ic h k ry terió w ?) i

Miejscowości

oraz

Życiorysy

(czyje?), czy isto tn ie w in n y w ejść do d ziału ogólnego? Zw ażyw szy, iż p rze w a ża jąc a część pozycji pierw szego z w ym ien io n y ch poddziałów dotyczy dziejów ow ych m iejscow ości, ich m iejsce b a rd z ie j w łaściw e z d a je się być w dziale

Historia.

To sam o zd a je się odnosić do p oddziału

Życiorysy,

chociaż w ów czas chronologię i za k re s działu

Hi­

storia

należałoby nieco inaczej zorientow ać. Nie p o jm u ję, co w spólnego łączy a rc h iw a z czytelnictw em i bib lio tek am i. In n a sp ra w a , że w m oim m n ie m a n iu d ział IX (

Sprawy książki i czytelnictwa. Biblioteki. Archiwa)

w ogóle nie m a za­ sad n y ch k ry te rió w , k tó re n ak a z y w a ły b y m u n ad ać autonom ię, aż się pro si o w łą ­ czenie do d ziału V

(Kultura. Nauka. Oświata).

Logicznym ró w n ież w y d a je się być przesunięcie d ziału V III

(Sztuka),

bezpośrednio po dziale V, ab y w te n sposób stw orzyć z a m k n ię ty logicznie ciąg zagadnień, a tym sam ym u k ła d u , czego w te j

1

Metodyka bibliograficzna. Poradnik dla autorów bibliografii specjalnych.

(4)

196

R E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N IA

chw ili b ra k u je . W ydaje się, iż ty c h p rzy k ła d ó w w y sta rc zy , ab y uzasadnić opinię 0 niep o rad n o ści b ibliografii.

Je d n a k ż e ich k o n se k w e n cje są o w iele pow ażniejsze, niż ty lk o n aru sz en ie zw artości logicznej. O k azu je się bow iem z p re z e n to w a n e j bib lio g rafii, w łaśn ie dzięki nielogicznem u u k ła d o w i, iż h isto ria n a L ubelszczyźnie rozpoczęła się do­ piero w połow ie X II I w., a przed h isto rią b y ła (bo ch y b a nie działa się) arch eo ­ logia! J e s t to nieb y w ałe stw ie rd z en ie, n a k tó re nie zdobyła się d o tą d żad n a polska b ibliografia. W y d a je się, iż cały d ział

Historia,

w ra z z poddziałem

Archeologia,

jeżeli zdecydow ano się n a k ry te riu m chronologiczne, należało u p orządkow ać cho­ ciażby w ed łu g w zo ru b ib lio g ra fii bieżącej h isto rii P o lsk i J. B a u m g a r t a, a w ów ­ czas bez tr u d u u n ik n ię to by ow ych dziw olągów . W ydaje się je d n a k , iż ze w zględu na reg io n a ln y c h a ra k te r b ib lio g ra fii b ard z iej stosow ny, bo i logiczniejszy i ja ś ­ niejszy, a w ięc p rzy stę p n ie jszy , b y łb y tu ta j podział nie chronologiczny, ale w łaśn ie geograficzny, z zachow aniem dopiero w o b rębie ta k w ydzielonych h a se ł u k ła d u chronologicznego. U k ład ta k i b y łb y b a rd z iej fu n k c jo n a ln y , w y d o b y w ają c n a p ie rw ­ szy p la n m om enty, o k tó re przecież au to ro m chodziło. P rzecież p o d staw o w ą fu n k c ją b ib lio g rafii reg io n a ln ej zd a je się być nie sy n teza, ale an a liz a sy tu a c ji tw órczej 1 p iśm ienniczej, a o ty m m eto d y k a bib lio g raficzn a zw ykła zapom inać, k o n c e n tru ją c się n a fu n k c ja c h in fo rm acy jn y ch .

Nie m ogę rów n ież zrozum ieć k ry te rió w decyzji w p ro w a d ze n ia poddziału

Nauki pomocnicze historii,

k tó ry n a d o d atek odsyła do archiw ów . N ik t przecież in te re su ją c y się n a u k a m i pom ocniczym i nie sięgnie do te j b ib lio g ra fii, po p ro stu dlatego, iż p rze d m io t ty c h n a u k je s t ja k n a jb a rd z ie j obcy reg io n a listy ce i od­ w ro tn ie (m ylić m ogą m ało zorien to w an eg o w n a u k a c h pom ocniczych je d y n ie ty ­ tu ły k o n k re tn y c h prac). W k o n se k w e n cji też nie rozum iem dlaczego np. p ra c a F. C ieślaka o a rc h iw u m T o w arzy stw a R olniczego H rubieszow skiego zn alazła się w dziale

Historia,

w p o ddziale

Opracowania według okresów historii,

a nie w p o d ­ dziale

Archiwa,

k tó ry c h m iejsce przecież n ajw łaściw sze w p o ddziale

Nauki po­

mocnicze historii,

jeżeli się ju ż n a ń zdecydow ano. N aw iasem , czy d ział VI,

Języko­

znawstwo,

nie m iałb y w łaściw ego sobie m ie jsc a w dziale

Historia?

W sum ie zatem ow ych w ątp liw o ści w y n ik a ją c y c h z p rzy m ierze n ia k o n k retn e g o m a te ria łu do o pracow anego zb y t sch em aty czn ie sc h em a tu zd a je się grom adzić niem ało. Czy je d n a k zespół au to rsk i, d y sp o n u ją cy m ały m dośw iadczeniem , co nie przynosi m u przecież żadnej u jm y , d y sp o n u ją c zdaw ałoby się d obrym w zorem , m ógł ow ych tru d n o ści u n ik n ą ć ? P y ta n ie to zo staw iam bez odpow iedzi, chcąc nim je d y n ie w skazać n a je d n ą z przy czy n z a istn ia łe j sy tu acji.

Je d n a k ż e p ro b le m a ty k a k la sy fik a c y jn a poszczególnych dzieł budzi często w ątpliw ości nie ty lk o z pow odów logicznej zw a rto ści podziałów i n ied o statk ó w w stosow anych k r y te ria c h m ery to ry czn y ch . Czyż bow iem s ta n y b ad a ń m ożna zakw alifikow ać ja k o biblio g rafie, a ta k p rzecież postąp io n o z p ra c a m i H. Zw o- lakiew icza (nr 8), Z. J. H irsza (nr 9 i 21 — ra c z e j o c h a ra k te rz e re c e n z ji p u b li­ cystycznej), E. R osiak (nr 23), L. S iem io n a (n r 24) i innym i. C hociaż niosą one n ieraz ob fitą in fo rm ac ję b ib lio g ra ficz n ą, przecież ich przed m io tem są in n e cele i k o rzy sta ją cy z b ib lio g ra fii n igdy ich nie będzie sz u k ał w tym m iejscu.

A u to rzy p o słu g u ją się a d n o ta c ją b ib lio g raficzn ą, ale czynią to z oczyw istą ostrożnością. D oprow adziło to do często z b y t d alek o posuniętego sk ą p stw a. Z w a­ żyw szy, iż b ib lio g ra fia je s t przezn aczo n a w pierw szy m rzędzie d la reg io n a listy , w y d aje się, że n iesk ąp ien ie ta k ic h in fo rm ac ji byłoby w ysoce w skazane. T ytuł bow iem pow ieści np. J . N. K łosow skiego

Gwiazdy nad polaną

nic m i n ie m ów i, nie w y ja śn ia dlaczego pow ieść ta zn alazła się w b ib lio g ra fii, a p rzed e w szy stk im do

(5)

czego m oże być p rz y d a tn a w p ra c y reg io n a ln ej. Tego ro d z a ju zaś in fo rm a c ji ocze­ k u je się od b ib lio g ra fii i po to m e to d y k a b ib lio g ra ficz n a w p ro w a d ziła ad n o ta c ję bibliograficzną.

Rzecz ja s n a w y su n ię te tu ta j n ie d o sta tk i w w y so k im sto p n iu n iw e lu je indeks przedm iotow y, zre sztą w ty m celu w p ro w a d zo n y p rzez zespół au to rsk i. T rudność je d n a k w tym , iż nie sp e łn i on ty c h w szy stk ich fu n k c ji, k tó re w in ie n spełniać fu n k c jo n a ln y u k ła d bibliografii. W iele je d n a k ż e m ożna uzyskać poprzez zap o w ie­ dziany in d ek s p rzedm iotow y d la obu tom ów , je d n a k pod w a ru n k ie m , iż będzie on m ia ł isto tn e w alo ry in fo rm u ją c e nie ty lk o o z a w arto śc i bib lio g rafii, ja k to się zw ykle d zieje z ind ek sam i. N ie u p rze d zajm y je d n a k w y d arzeń .

B yłoby p rz e sa d ą oceniać p re z e n to w a n ą b ib lio g ra fię p oprzez p ry z m a t je j b r a ­ ków czy ra c z e j niedociąg n ięć. N ie b ra k u je bow iem m om entów , k tó re n ależy uznać za pow ażne osiągnięcia. P rz ed e w szy stk im zw rac a u w ag ę w y w ażo n a selekcja, k tó ra przecież ła tw o m o g ła d oprow adzić do d o tk liw y c h b rak ó w , p o tęgow anych n a tu r a ln ą n ie k o m p le tn o ścią każdego z e sta w u bib lio g raficzn eg o (szkoda je d n ak , iż zdecydow ano się pom inąć w zn o w ie n ia p ra c w y d a n y c h p rze d 1944 r.). Z w ra ca uw agę ró w n ież s ta ra n n y i w zasadzie zgodny z u sta lo n y m i n o rm am i opis bib lio ­ graficzn y . Te i inne, ju ż p o d k re śla n e m o m en ty , każą

Bibliografię Lubelszczyzny

oceniać w ysoko.

Józef Szymański

L ubelszczyzna w T ysiącleciu P olski. R e fe ra ty n a se sję zo rg an izo w an ą p rzez U n i­ w e rsy te t M a rii C u rie -S k ło d o w sk ie j i K u ra to riu m O k ręg u S zkolnego L ubelskiego

w d n ia ch 18—19 g ru d n ia 1966. L u b lin 1966, SiS. 239

S y g n alizo w an a p u b lik a c ja , b ę d ą c a częścią w k ła d u śro d o w isk a n au k o w eg o UMCS w obchody T ysiąclecia P a ń stw a P olskiego a w y d a n a n a p ra w a c h ręk o p isu pod re d a k c ją p ro f, d r J a n a D o b r z a ń s k i e g o przez w ład ze U n iw e rsy te tu , s ta ­ now i sy n te ty c zn y w y k ła d h isto rii L ubelszczyzny od czasów n a jd a w n ie jsz y c h po dzień dzisiejszy.

N a całość w y d a w n ic tw a sk ła d a ją się n a s tę p u ją c e szkice: K azim ierza M y ś 1 i ń - s k i e g o

Lubelszczyzna w średniowieczu

(s. 7—48); R y szard a O r ł o w s k i e g o

Blaski i cienie Lubelszczyzny w XVII i XVIII wieku

(s. 49—92); T ad eu sza M e n e l a

Lubelszczyzna w okresie walk narodowowyzwoleńczych i rewolucyjnych 1795

1918

(s. 93—156); J a n a M a l a r c z y k a

Lubelszczyzna w dwudziestoleciu między­

wojennym

(s. 157—202) i Jó z efa M a z u r k i e w i c z a

Rola Lubelszczyzny w Pol­

sce Ludowej (s.

203—239).

C echą w sp ó ln ą w szy stk ich a rty k u łó w je st u k az an ie h isto rii tego reg io n u n a tle dziejów P o lsk i ze szczególnym p o d k reśle n ie m ty c h zjaw isk i w y d arze ń , k tó re w y ­ k ra c z a ły sw y m znaczeniem poza g ra n ic e reg io n a ln e. W r e fe ra c ie o sta tn im , oprócz dziejów L ubelszczyzny w dw udziestoleciu pow o jen n y m , z a ry so w a n y został ta k że ok res o k u p a c ji h itlero w sk iej i ru c h oporu n a tym te re n ie . W ydaw nictw o, m im o w ielu za strze że ń podnoszonych ju ż w czasie d y sk u sji podczas trw a n ia sesji, speł­ n iać będzie ro lę p rze w o d n ik a po h isto rii L ubelszczyzny do cz asu u k a z a n ia się syn­ tety czn eg o i b ard z iej źródłow ego dzieła. Do każdego z w y m ie n io n y ch r e f e r a tó w z a ­ łączony został w y k a z n a jw a żn iejsz y ch p ra c dotyczących danego okresu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po drugiej wizycie Jana Pawła II w naradach na najwyższym szczeblu władz PRL zaczęły się pojawiać głosy nawołujące do zaostrzenia polityki wobec

— wznowienie postępowania. W tych przypadkach intencją prawodawcy jest stworzenie przesłanek, które zapobiegają zbyt pochopnemu kierowaniu skargi do sądu admini­ stracyjnego,

Szczególną uwagę poświęcono następującym aspektom: dostępności i propagowaniu informacji na temat katastrofy czarnobylskiej w okresie przemian gorbaczowowskiej

[r]

Pisał on, że misja powierzona przez Opatrzność Wybrańcowi (jednostce lub zbio- rowości), którą Wybraniec musi wypełnić, by zamysł Opatrzności mógł się ziścić, jest

Nauczanie społeczne biskupa nie spotkało się też z pełnym zrozumieniem ze strony duchowieństwa, starał się więc temu zaradzić, wprowadzając już w 1906 roku

Main task of the queuing theory is to identify the working indicators of its object – the queuing systems [4], which systems could be classified [4] by the number

The issue of the direct application of the Constitution by the courts is whether the constitutional norms can be the substantive basis of a court judgment and whether, in the event