• Nie Znaleziono Wyników

Uwagi o poetyce "Trylogii" - historycznej powieści przygody

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwagi o poetyce "Trylogii" - historycznej powieści przygody"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Trzynadlowski

Uwagi o poetyce "Trylogii"

-historycznej powieści przygody

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 57/3, 89-103

(2)

J A N T R Z Y N A D L O W SK I

UWAGI O POETYCE „TRYLOGII” — HISTORYCZNEJ POWIEŚCI PRZYGODY

Bolesław Prus, k tó ry jako jeden z pierwszych krytyków , obok Kacz­ kowskiego i Świętochowskiego, nader ostro potraktow ał „praw dę” h i­ storyczną zaw artą w Ogniem i m ieczem i zainicjował długotrw ały n u rt gwałtownej często polemiki z autorem Trylogii — nie szczędził słów uznania dla „poezji” zaw artej w pisarstw ie Sienkiewicza:

Dzieła sztuki składają się z dwu czynników, jakby z ciała i duszy. Duszą ich są przyczyny i zasadnicze cechy zjaw isk, ciałem: ton, barwa, język, sło­ w em — to, co nazyw am y formą. [...]

Duszy pow ieści Ogniem i m ie czem stanowczo brak cech w ielkich i nowych, nade w szystko zaś jest ona koślawą, gdyż jest nieprawdziwą. Za to forma tego i w szystkich innych utw orów Sienkiew icza w ydaje mi się tak piękną, że m y, literaci, m oglibyśm y uczyć się na niej sztuki pisania. Nie twierdzę, że jest ona jedyną, najlepszą formą, ale że należy do najlepszych, jakie nasza lite ­ ratura w ydała 4

Od tej pory z dziwną, choć w gruncie rzeczy zrozumiałą trw ałością powtarzać się będzie ów dychotomiczny osąd Sienkiewiczowego dzieła, k tó ry w rezultacie daje utrzym ującą się po dzień dzisiejszy niem ałą poczytność K rzyżaków , Quo vadis i — Trylogii 2, choć od dłuższego już czasu, właśnie pod wpływ em nacisku współczesności, poczytność ta (zwłaszcza wśród młodzieży) w yraźnie zm alała3.

A kcentujem y to charakterystyczne zjawisko z powodu zupełnie kon­ kretnego. Chodzi nam mianowicie o zwrócenie uwagi na dwie w arstw y dzieła pozostające bezsprzecznie w bardzo ścisłym związku z sobą: na

1 B. P r u s , „Ogniem i m ie c z e m ” — powieść z daw n ych lat. Cyt. za zbiorem:

„Trylogia” H enryka Sienkiewicza. Studia, szkice, polemiki. Wyboru dokonał i opra­

cow ał T. J o d e ł k a . W arszawa 1962, s. 195.

2 Zob. S. K r ó l , S ien kiew icz zaw sze poszukiwany. „Przegląd K sięgarski i W y­ dawniczy” 1966, nr 5, s. 8.

3 Zob. W. C z a p l i ń s k i , Historyczność „Potopu”. W: „Trylogia” H enryka

(3)

w arstw ę treści historycznie nacechowanych i historycznie um otywow a­ nych, aczkolwiek o różnym nasileniu historycznej wiarygodności, oraz na w arstw ę kompozycyjnych, z rygorów gatunkow ych w ypływ ających ukształtow ań powodujących — co na w stępie obecnych rozważań hipo­ tetycznie stw ierdzam y — iż autonomia artystyczna, w istocie rzeczy zaś literacka konw encja gatunku doprowadzona do perfekcji, działa na od­ biorcę mocniej niż autentyczność historycznego k o m u n ik atu 4. Jeśli do tego dodamy jedną z zasadniczych funkcji dzieła, m ającą w intencji autorskiej działać na odbiorcę, polskiego czytelnika: „dla pokrzepienia serc” — potrzeba autentyczności inform acji historycznej w yraźnie zma­ leje, ustąpi znacznie więcej miejsca gatunkow ym rygorom powieści hi­ storycznej.

To właśnie zagadnienie czynimy przedm iotem obecnych rozważań: na czym polega specyficzność gatunku literackiego powieści składają­ cych się na Trylogię, co sprawia, że poczytność, a więc reakcja odbiorcy na bodźce dostarczane przez te utw ory, może się utrzym ać w stanie długotrwałego napięcia, co wreszcie sprawia, że historyczna zawartość całości odpowiada tak ściśle zarówno funkcji nadanej jej przez autora, jak i założeniom wybranego przez pisarza gatunku literackiego. Z tego też powodu umieszczono na wstępie i cytat z Prusa, i dalszą uwagę na tem at poczytności Trylogii.

Ta poczytność, ów „głos zachw ytu”, o którym z taką pasją i z takim patosem pisał W ilhelm F e ld m a n 5, m ają oczywiście swoje historyczne i ideowe uw arunkowanie. Nie one wszakże będą stanow iły przedm iot obecnych rozważań, choć naturalnie trzeba będzie do nich czasem na­ wiązywać. Chodzić nam będzie o coś innego: o zbadanie, jakim to walo­ rom konstrukcji zawdzięczają powieści Sienkiewicza, iż zdolne są w ie­ dzę, czy też świadomość „historycznego stanu rzeczy”, tak sugestyw nie podporządkować oddziałującym na czytelnika rygorom czysto literackim, powieściowym 6.

Staw iając przed sobą takie zadanie, n atu raln ie bierzem y pod uwagę skończone, pełne dzieło pisarza, w jego definityw nej postaci; ab strah u ­

4 Zob. H. К e i t e r, T. K e l l e n , Der Roman. Essen-R uhr 1912, s. 186.

5 Zob. W. F e l d m a n , Współczesna literatura polska. Wyd. 8. Okresem 1919— 1930 uzupełnił S. K o ł a c z k o w s k i . Kraków 1930, s. 104: „I gdy jedni w skazyw ali przed siebie, Sienkiew icz — poeta, malarz, obywatel, ale nie wieszcz ani filozof, ani mąż ludu, w patrzył się w przeszłość i w skazał szlacheckiego K sięcia N iezłom ­ nego (Niewola tatarska) i rycerzy broniących Zbaraża (Ogniem i mieczem). Ze stu tysięcy piersi odpowiedział mu głos zachw ytu”.

6 Z uwagi na charakter obecnych rozważań celow o rezygnujem y z obszernej bibliografii ideow ej i historycznej krytyki Trylogii, odnotowując tylko fakt p ow o­ ływ ania się F e l d m a n a (op. cit., s. 105) na tego rodzaju sprzeciwy ze strony P. Chm ielowskiego, T. T. Jeża czy Z. Kaczkowskiego.

(4)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 91 jem y od warsztatowego, zamysłem twórczym kierowanego procesu po­ w staw ania — od krótkiej powieści W ilcze gniazdo po m onum entalną

Trylogią 7.

J e s t Trylogia wielkim cyklem powieści historycznych, ale chyba nie powieści o historii, aczkolwiek w toku budowania tej konstrukcji roz­ rastał się nie tylko zamysł czysto fabularny, lecz i niejako substancja dziejowa, która nader często górować się zdawała w sensie literackim, powieściowym, nad m aterią zdarzeń romansowych, anegdotycznych. Rozbudowane, z podłoża historycznego w ypływające, a z nurtem tła powieściowego ściśle związane, epilogi Ogniem i m ieczem oraz Pana

W ołodyjowskiego, dalej rozległe „sceny” historyczne, szczególnie w pier-

szej powieści i w Potopie — wszystko to złożone jest z „obrazów histo­ rycznych”, nasyconych ponadto ukierunkow aniem interpretacyjnym . Mimo to jednak nad całością dom inuje coś innego niż poszukiwanie i pró­ ba pokazania praw rządzących procesami historycznym i 8, do czego z ta ­ ką konsekw encją dążył Lew Tołstoj i czemu dał w yraz w epilogu-roz- praw ie po właściwym zamknięciu ram powieściowych W ojny i pokoju. U Sienkiewicza rzecz w ygląda inaczej. U niego m am y do czynienia z wydarzeniam i, nie z procesami, wielkość lub małość postaci history­ cznej, a raczej przede wszystkim wielkość, choć różnym i m iaram i m ie­ rzona, aktyw na świadomość tej postaci, lub też aktywność w ynikająca z nasyconego emocjami aktu woli, góruje nad siłami tkw iącym i w spo­ łecznych zbiorowościach; konkretny, ostro, plastycznie zarysowany czyn przesłania to wszystko, co polega na staw aniu się, narastaniu i prze­ m ianie. Można dojść do wniosku, że w powieściach Sienkiewicza historia, zjawisko bardzo złożone, rozgryw a się wedle praw ideł obowiązujących w powieściowym układzie fabularnym . Jest niejako przetransponow ana w logiczną w swej poetyce sekwencję epejsodionów, tak dobrze nam teraz znaną z „fabryki snów” — kina, filmu. Jest głównie zespołem tego, co przede wszystkim można dostrzec, a na dalszym dopiero planie — ana­ litycznie poznać: przyjąć albo też odrzucić. I w łaśnie dlatego tak u jęta historia okazuje się czymś doskonale spoistym w stosunku do n u rtu romansowo-anegdotycznego, czymś dobrze przystaw alnym do losów po­ staci. Należałoby właściwie rzecz ująć odw rotnie i mówić o przysta- walności losów postaci do toku w ydarzeń historycznych; uprzedniego sform ułow ania użyliśmy jednak celowo, dla tym mocniejszego podkreś­ lenia analogiczności między konstrukcją zdarzenia historycznego a sy­ tuacji czysto powieściowej. W łaśnie dlatego, w tym w ypadku również

7 Zob. K. W y k a , S praw a Sienkiewicza. W: „Trylogia” H enryka Sienkiewicza, s. 443. — J. K l e i n e r , „Ogniem i m ie cz em ” H enryka Sienkiewicza. Jw., s. 469.

8 Zob. W. K u l a , Rozważania o historii. Warszawa 1958. — H. I. M a r r o u,

(5)

i z artystycznego punktu widzenia, nazw aliśm y Trylogią cyklem po­ wieści nie o historii, lecz powieści historycznych.

Treść historyczna, podobnie jak treść społeczna i obyczajowa, na­ brała właściwego sensu faktycznej m aterii powieściowej (w odróżnieniu od substancji w ypełniającej romans) właściwie dopiero w epoce Oświe­ cenia. Mowa n aturaln ie o dziejach powieści polskiej 9. Ale historia nie była wówczas w obrębie powieści autonomiczną siłą nadrzędną u jaw nia­ jącą swe obiektyw ne praw a; była ona szczególnym pretekstem do róż­ nego rodzaju aktualnych w eryfikacji. Patrzono w przeszłość historyczną, gdyż tam w łaśnie widziano potrzebne dla ludzi oświeconych takie sprawdzone już zespoły faktów i zdarzenia, które dla współczesnych m iały być równie dobrze przykładem, jak i nieodpartym argum entem . Tak było np. w twórczości Franciszka Salezego Jezierskiego. Tę w łaśnie zasadę współczesnej w eryfikacji, opartą na ukazyw aniu przeszłości per

analogiam, dość skutecznie i z dużą siłą wymowy przeprow adził Niem­

cewicz w Dwóch panach Sieciechach.

A potem przyszedł w ielki przykład i p atro nat W alter Scotta, dzia­ łający na naszym gruncie długo, od Niemcewiczowskiego Jana z T ęczy-

na (1825) po samego Sienkiewicza — i w pew nym sensie dłużej, z cha­

rakterystyczną opozycją ze strony Kraszewskiego (Zygm untow skie czasy) czy Kaczkowskiego (Olbrachtowi rycerze). Nie miejsce tu na bardziej szczegółowe rozpatryw anie ewolucji, jaką przechodził w tym okresie stosunek powieści historycznej do samej historii, w arto natom iast zwró­ cić uwagę na ważny w naszym w ypadku ry s charakteryzujący ów sto­ sunek od samego początku. Chodzi tu mianowicie o szczególny dobór treści przedstawionych, o funkcję tych treści oraz o relację zachodzącą między zespołem inform acji prezentow anych przez naukę historyczną a danych w powieści historycznej. Wedle przedm owy do Jana z T ęczy-

na\ powieść daje „obraz tow arzystw a narodu jakiego w w ybranej przez

autora epoce”, ponadto w inna ona za pomocą realiów historycznych przenieść czytelnika w ową epokę, zwłaszcza między ówczesnych ludzi, wreszcie ma być „uzupełnieniem objaśniającym surowe i poważne dzie­ je ” 10. Pogląd Niemcewicza — jak konstatuje Wojciechowski — oparty na uwagach F. Bodina „w ysnutych ze studiów nad rom ansam i S cotta” 11

9 Zob. B. G u b r y n o w i c z , Romans w Polsce za czasów Stanisława Augusta. Lw ów 1904, s. 112. — K. W o j c i e c h o w s k i , R oz w ó j powieści w Polsce od roku

1776—1830. W zbiorze: Dzieje literatury pię knej w Polsce. Cz. 2. K raków 1918,

s. 122.

10 Zob. K. W o j c i e c h o w s k i , Historia powieści w Polsce. R oz w ó j ty p ó w

i form romansu polskiego na tle porów naw czym . Z rękopisu pośm iertnego w ydał

Z. S z w e y k o w s k i . Lw ów 1925, s. 215—268. 11 Ibidem, s. 233.

(6)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 93 streszcza w sobie pew ien rygor powieści historycznej: historia przeka­ zyw ana za pośrednictwem „rom ansu” m a być pewną konstrukcją domi­ nującą ponad zespołem treści fabularnych, przy czym treści te w inny stanowić dość zasadnicze przekaźniki m aterii dziejowej.

I tu w łaśnie zarysow ał się bardzo zasadniczy konflikt między obu w arstw am i powieści, kontrow ersja m iędzy zasadą prym atu ładunku h i­ storycznego a naciskiem wyznaczników fikcjonalnych, w gruncie rzeczy w arunkujących sposób istnienia powieści jako gatunku literackiego. Już w powieściach W alter Scotta kontrow ersja ta jest dość często widoczna — w różny sposób i w różnym stopniu. Raz jest to am biw alencja „w sta­ wek historycznych” i konstrukcji im plikowanych w zdarzenia i działanie postaci, innym razem rosnąca rola „postaci historycznej” wobec m aleją­ cej roli „postaci rom ansu”, kiedy indziej znowu znam ienna polaryzacja między wagą szczegółów w natłoku realiów a w yrafinow anym kunsztem zabiegów konstrukcyjnych w obrębie kompozycji powieści, między to­ kiem w ydarzeń dziejowych a arkanam i poetyki powieści przygodowej. W rezultacie „poezja” zdawała się dominować nad „praw dą”, i to w sen­ sie dwojakim: w ukształtow aniu powieści i w świadomości czytelnika 12. Jednakże kontrow ersja ta nie działa niszcząco na m aterię historycz­ ną. Przeciwnie, staje się czynnikiem stym ulacyjnym , powoduje niejako awansowanie elem entów fikcjonalnych do rangi właściwych wyznaczni­ ków historii, nie pozbawiając ich walorów czysto rom ansow o-fabular- nych, nie odbierając im ich naturalnego dynam izm u powieściowego. W ten sposób historia tow arzyszy „romansowi”, ten zaś za pomocą własnych środków artystycznych historię tę eksplikuje.

Wzorzec powieściowy W alter Scotta leży u podstaw historycznych powieści Sienkiewicza — doprowadzony niejako do granic swej a rty ­ stycznej nośności, przy czym zasadnicza linia rozwoju prowadziła ku poetyce historycznej powieści przygody.

Nie w jednakow y sposób historia skontam inow ana została z nurtem romansowym w poszczególnych elem entach składowych Trylogii, tzn. rozm aite jest sprzężenie m aterii historycznej z osnową anegdotyczną w powieściach stanowiących continuum dziejowo-powieściowe. Rozmai­ tość ta polega przede wszystkim na w yraźnej gradacji od historii nie tylko wyznaczającej zasadniczy ry tm dla sekw encji fabularnej, ale i p re­ tendującej do rangi w ielostronnie autonomicznej w obrębie powieści, do paralelizm u między w ydarzeniam i historycznym i a „anegdotycznym i”, wreszcie do stopienia obu metod czy zasad w konstrukcję w yraźnie dwoistą. Zjawisko pierwsze wyznacza artystyczne ko ntury Ogniem

12 Ibidem, s. 217: „Scott dawał złudzenie”. Por. też L. M a i g r o n, Le Roman

(7)

i mieczem, drugie dom inuje w P o to p ie13, z trzecim spotykam y się

w Panu W ołodyjowskim . Tak potraktow ana organizacja tła i pierw ­ szego planu daje dwa następstwa: po pierwsze — tło historyczne loko­ wane bywa w perspektyw ie zmiennej, staje się w yraźnie kinetyczne w stosunku do zestroju ściśle fabularnego, aż do zupełnego niem al sto­ pienia się i utożsam ienia z planem w ydarzeń „rom ansow ych”, po w tóre — rozm aity bywa stopień aktywności postaci w stosunku do własnego bezpośredniego otoczenia oraz zdarzeń nacechowanych historycznie. W sytuacji dominowania historii postacie w momencie w prowadzenia ich na scenę byw ają zasadniczo albo aktoram i treści historycznych, albo też bohateram i powieściowej anegdoty. G dy natom iast historia ulega kontam inacji z treściam i romansowymi, postacie zatracają tę dwoistość swej funkcji i stają się bardziej syntetyczne, bardziej sposob­ ne do równoczesnego ogniskowania obu aspektów powieści: n u rtu h i­ storycznego i osnowy anegdotycznej. W tedy w łaśnie — a najw iększe na­ gromadzenie takich sytuacji w ykazuje Potop (mniejsze Pan W ołodyjow ­

ski, najm niejsze zaś Ogniem i m ieczem) — powieść historyczna w jej kon­

w encjonalnym rozum ieniu przerasta w historyczną powieść przygody. Tak więc wskazalibyśm y podstawowy ry s ko n stytu tyw n y przygodo­ wej powieści historycznej, a zarazem centralny p u n k t jej poetyki: kon- tam inacja historii i romansu, równoczesność ujaw niania dw ojakich fu n k ­ cji postaci, w ym iana dynam izmu tła i pierwszego planu zdarzeń aneg­ dotycznych, analogiczność konstrukcji m aterii historycznej i romansowej jako jednolity rygor gatunku literackiego.

Jak łatwo się zorientować, poszczególne składniki owego rygoru kształtującego ten ty p powieści nie w ystępują w rów nym nasileniu we wszystkich częściach Trylogii. O nieco odmiennym ukształtow aniu hi­ storii była już mowa. Jednakże to dominowanie m ateriału, i co za tym idzie — dynam iki historycznej, mimo iż daje w rezultacie w yraźne dwuplanowe ukształtow anie treści przedstawionych, nie ma decydują­ cego w pływ u na zmianę poetyki powieści. W ynika to z faktu, iż treści historyczne w swym zasadniczym układzie zadem onstrow ane są w spo­ sób podobny jak treści w ypełniające n u rt anegdotyczno-romansowy. Dzieje się to przede wszystkim za spraw ą odpowiednio prowadzonej narracji, właściwej zresztą wszystkim powieściom historycznym Sien­ kiewicza (Trylogia, w dużej mierze Quo vadis, Krzyżacy), w której n arrato r przyjm uje pozycję nadrzędną w stosunku do św iata przedsta­ wionego, rezygnuje z możliwości posługiwania się zasadą reprezentacji na rzecz rekonstrukcji i naoczności, w której wreszcie (a to szczególnie

13 K l e i n e r , op. cit., s. 471: „W ielkością swoją i dynam iką góruje [w Ogniem

i mieczem] bezw zględnie historia nad rom ansem ”. Por. J. K l e i n e r , „Potop" Henryka Sienkiewicza. W: „Trylogia" H enryka Sienkiewicza, s. 481—482.

(8)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 95 często m a miejsce w dość rozległych relacjach odautorskich właśnie

Ogniem i m ieczem ) naw et zespoły ontologicznie nadające się do syn­

tetycznego zadem onstrow ania poprzez wydobycie podstawowych cech i prawidłowości, np. w szystkie partie stanowiące historyczne podłoże w ydarzeń pokazanych bezpośrednio, ujaw nia za pomocą skondensowa­ nego nagrom adzenia ostro zarysowanych faktów jednostkow ych14.

W ten sposób narracja wydobywająca fak ty historyczne konstruuje się w dw ojaki sposób. Po pierwsze — w partiach ujaw niających „tło” historyczne ma w yraźną postać „stru k tu ry narzuconej” 15, tzn. będąc formalnie, ze składniowego p unktu widzenia, zbiorem zdań orzekają­ cych, a z logicznego — szczegółowotwierdzących, układających się w cią­ gi opisowe, wyposażona jest w zdecydowaną funkcję opowiadawczą. Węzłowe elem enty tego opisu o narzuconej struk tu rze opowiadania po­ siadają ry tm w łaściw y narracji, a co ważniejsze, złożone są z treści dynamicznych, przy tym em ocjonalnie bardzo silnie nasyconych, co w konsekw encji daje charakterystyczną i nader sugestyw ną reprezen­ tację, często zaś naw et naoczność przebiegów znaczeniowych, właści­ wych bezpośredniej naoczności zdarzeń. Po drugie — w partiach przed­ staw iających zdarzenia n atu ry historycznej w w arunkach pełnej n a­ oczności epickiej na plan pierw szy w ysunięte zostają przebiegi szybko- zmienne, nacechowane dużym zagęszczeniem inform acji emocjonalnie mocno nasyconych i przedmiotowo ostro skontrastow anych. W tej sytuacji w łaściwy narracji czas przeszły zaczyna tracić swe gram atyczne znaczenie; zdarzenie faktycznie ulokowane w przeszłości nabiera cech zdarzenia teraźniejszego, dzięki czemu dynam ika form y podawczej w pełni odpowiada dynam ice ukazanej s y tu a c ji16.

Jakkolw iek w Ogniem i m ieczem „historia góruje nad rom ansem ” w sensie swej autonomiczności w zdecydowany sposób narzucającej nurtow i romansowemu ry tm i tok przebiegu, to w samym swym ukształtow aniu m ateriał ów podporządkowany jest gatunkow ym rygo­ rom powieści. Znaczy to, że ponad obrazem historycznym góruje

zdarze-14 Na tem at ogólnej charakterystyki założeń strukturalnych X IX -w iecznej po­ w ieści historycznej zob. K. B a r t o s z y ń s k i , „PopioŁy" i k r y z y s powieśc i histo­

rycznej. „Pam iętnik L iteracki” 1965, z. 1, s. 77—85. — W. D a n e k , O małżeń stw ie powieści z historią. „Ruch L iteracki” 1964, z. 1, s. 7.

15 Term in stosow any przez K. B u d z y k a (S truktura ję z y k o w a prozy powieścio ­

wej. W zbiorze: S ty li s ty k a te oretyczna w Polsce. Łódź 1946, s. 193 n.).

16 Do zagadnień tu poruszonych: G. M ü l l e r , Erzählzeit und erzählte Zeit. Tübingen 1948, s. 16—21. — W. E m r i с h, Die Erzählkunst des 20. Jahrhunderts. W: Deutsche L iteratu r in unserer Zeit. Göttingen 1961, s. 72—76. — G. M e с к e,

Zwischenrede, Erzählerjigur und Erzählhaltung in Hartmanns von Aue „Erec". Studien über die D ich ter-Publikum s-Beziehung in der Epik. München 1965, s. 103—

(9)

nie historyczne, a spośród tych zdarzeń rolę dom inującą uzyskuje to wszystko, co posiada naoczną zdolność w ywoływania rów nie dynam icz­ nych zdarzeń następujących po nich. Innym i słowami — m ateriał h i­ storyczny układa się w ciągi analogiczne, jak to ma miejsce w o rgani­ zacji akcji powieściowej.

Do pełnej niem al kontam inacji historii i rom ansu dochodzi w P o­

topie i w Panu W ołodyjowskim . Tam, w konsekwencji, z pełną siłą

ujaw niają się i dalsze składniki stru k tu raln e historycznej powieści p rzy ­ gody: analogiczność konstrukcji m ateriału historycznego i treści ro m an ­ sowych, w ym iana dynam iki tła i pierwszego planu powieściowej aneg­ doty, wreszcie równoczesność (bardzo częsta zwłaszcza przy postaciach głównych) dwu funkcji bohaterów — historycznej i anegdotycznej. Więcej, również postacie zdecydowanie przynależne do planu historycz­ nego byw ają wyposażone w możliwość i zdolność nie tylko k o n takto­ w ania się i w pływ ania na przebieg romansowej anegdoty (co samo przez się byłoby najzupełniej naturalne), lecz także — a to przecież najw ażniejsze — współuczestniczą w tej anegdocie, są jej aktoram i i bohateram i.

Tu w łaśnie miejsce na kolejną konstatację. W szystkie plany po­ wieści składających się na Trylogię, aczkolwiek w różnym stopniu i nasileniu, układane są wedle rygorów uaktyw nienia, dynam izowania, prezentacji bezpośredniej lub ubezpośredniającej, unaocznionej lub w y­ kazującej tendencję do unaoczniania; plany te nasycone są w ielokie­ runkow ym i funkcjam i kontam inacyjnym i, w zakresie m ateriału, zdarzeń i postaci, co w sumie musi wymagać stru k tu ry w yraźnie personalnej. Postać zaczyna niejako górować nad zdarzeniem, nad łańcuchem zda­ rzeń, wreszcie niem al nad historią. A jeśli tak, postać musi być w y­ posażona w specjalne a try b u ty i prerogatyw y, musi przerastać niejako samą siebie, a w każdym razie swój wzorzec, swój pierwowzór histo­ ryczny, gdzie zaś brak wzorca indywidualnego, przerosnąć musi swój pierwowzór potencjalny, domniemany. Podobnie ma się spraw a z rangą w ydarzeń dla n u rtu powieściowego węzłowych (choćby sam a obrona Zbaraża, czy też realia związane z obroną Częstochowy). Analogicznie rzecz się przedstaw ia w odniesieniu do postaci „antagonistycznych”, „z wrogiego obozu”, również w ykreowanych na m iarę postaci postulo­ w anej przez stru k tu rę p ow ieści17. Stąd nasuw ałby się wniosek, iż przy­ jęcie określonej konw encji w zakresie form y powieściowej prowadzi do podporządkowania jej samej substancji m ateriałow ej, do takiego „za­

17 K l e i n e r , „Ogniem i m ie c z e m ” H enryka Sienkiewicza, s. 473: „Podobno czytelniczki zawsze bardziej od Skrzetuskiego pociągał ryw al jego nieszczęsny, Bohun”. — J. K r z y ż a n o w s k i , N ow e spojrzenie na Sienkiewicza. W: W kręgu

(10)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 97 fałszowania fikcjonalnego”, jakiego w ym agają dyrektyw y gatunku. Jest rzeczą oczywistą, że sama konw encja czysto literacka nie tłum aczy wszystkiego, że dobór elementów składowych w ystępujących na p ra­ wach exem plum historycznego, narodowego, patriotycznego i ideowego układa się w edług linii ukierunkow anej pozaliteracko, według uznaw a­ nej za praw idłow ą (a nie zawsze słusznie) koncepcji historii czy narodo­ wej racji stanu. W naszym w ypadku chodzi o wskazanie, zasygnalizo­ wanie owej konkretnej, choć często niełatw ej do wyznaczenia linii de- m arkacyjnej między konw encją literacką a faktycznym , danym w dziele rozum ieniem rzeczywistości. Chodzi tu o zaakcentowanie aktyw nej roli owej konw encji w kształtow aniu wizji przeszłości historycznej i sił w przeszłości tej działających.

Trylogia skonstruow ana jest wedle dyrektyw rządzących powieścią

przygody historycznej — stąd dwie co najm niej konsekwencje. Po pierwsze, stw orzenie odpowiednich w arunków do możliwie pełnego po­ rozum ienia między światem przedstawionym a odbiorcą, pomiędzy auto­ rem a czytelnikiem 18; po w tóre, takie skonstruow anie sekwencji zdarze- niow o-sytuacyjnych w obrębie wszystkich planów św iata przedstawio­ nego (wzajemne k o ntak ty i przenikanie się tych planów zostało już zarejestrow ane), by logika, związki i konsekwencje zdarzeniowe były łatw o odczytywalne retrospektyw nie, natom iast trudno odczytywalne lub zgoła nieodczytyw alne prospektyw nie — aby odbiorca bez w ysiłku wiedział, dlaczego coś się stało, ale nie mógł przewidzieć, co nastąpi. Stąd szczególny w alor niespodzianki: polega ona na zaskoczeniu od­ biorcy sposobem rozwiązania, ale gdy rozwiązanie już nastąpi, wówczas jego ocena w świadomości odbiorcy staje się nie tylko możliwa, ale i łatwa, co więcej — emocjonalnie nadająca się do przyjęcia. Ten różny k ąt ustaw ienia retrospekcji i prospekcji wobec świadomości odbiorcy spraw ia, iż powieści są w rów nym niem al stopniu łatw e co interesujące.

O perując tak ukształtow anym elem entem niespodzianki (np. jak Za­ głoba w yjdzie z niejednej opresji, jak, a kto wie — czy Kmicic zdoła się ocalić z rą k Kuklinowskiego), Sienkiewicz ryzygnuje z posługiwania się elem entem tajemniczości. Być może, iż tu m. in. tkw i różnica między powieścią przygody historycznej a powieścią sensacyjną w dość obszer­ nym tego określenia sensie, bo od powieści grozy po powieść krym i­ nalną, w której tajemniczość (pomijając — by wziąć przykład z piś­ m iennictw a zupełnie innego ty p u — w yłam ujące się z klasycznych kon­

nowisko Sienkiew icza bez przeciw staw iania się mu, dowodzą pośrednio, iż »zafał­ szowania« postaci C hm ielnickiego niepodobna chyba traktować jako pom niejsze­ nia czy skarykaturowania jej, skoro nawet bardziej niechętne oko dostrzegało jej tytaniczne kontury”.

18 Zob. B a r t o s z y ń s k i , op. cit., s. 82.

(11)

wencji „krym inału” powieści E. W allace’a) zastąpiona jest zagadkowoś- cią, zagadką do rozwiązania w obrębie n u rtu zdarzeniowego 19.

Trylogia stw arza idealne niemal w arunki porózumienia z odbiorcą,

pomimo odrębności świata znanego czytelnikowi z jego własnego do­ świadczenia. Odmienność „substancjalną” św iata powieści kształtuje Sienkiewicz wedle udoskonalonych przez siebie wzorów powieści X IX - -wiecznych, od W alter Scotta począwszy, i to stw arza dystans pomiędzy czasem odbioru a czasem przedstawionym. Ale równocześnie następuje inne zjawisko, w bardzo wysokim stopniu likwidujące ten dystans, a przynajm niej dystans ten zmniejszające — w sferze czysto historycz­ nej i w sferze romansowej. W sferze historycznej, bo autor w ym ienia „procesy” i „praw a” dziejowe na dziejowe w ydarzenia („w ypadki”), a ich mechanizm, zwłaszcza w w arunkach dostatecznej implikacji, jest wysoce kom unikatyw ny. W sferze romansowej, bo fundam entalne, p ry - m arne niem al m otyw y postępowania postaci, choć otoczone inną sub­ stancją historyczną, m ają n atu raln ą zdolność do odnaw iania się w do­ wolnych okresach. Chodzi tu przede wszystkim o m otyw y emocjonalne, takie jak miłość, nienawiść, zemsta, gniew, ofiarność itp. W tej sytuacji „dystans epicki” przedmiotowo jest stale obecny i aktualny, ze stano­ wiska natom iast psychologii odbioru ulega w yraźnem u ograniczeniu. W rezultacie funkcje inform atyw na, em otyw na i kontaktyw na współ­ działają w zupełnej h a rm o n ii20.

S tru k tu ra przygody narzucona jest przede wszystkim nurtow i ro­ mansowemu we wszystkich powieściach wchodzących w skład Trylogii. Przygoda z kolei, czyli zespół sytuacji, które składają się na zdarzenie węzłowe powodujące wzrost napięcia dynamicznego poszczególnych ele­ mentów akcji, zbudowana jest wedle pewnego stałego schematu. Sche­ m at ten układa się w sposób dram atyczny: spięcie konfliktowe, niebez­ pieczeństwo grożące aktorom emocjonalnie związanym pozytywnie z od­ biorcą, niepewność sposobu rozstrzygnięcia, rozwiązanie prowadzące do nowego konfliktu; zawiązanie konfliktu oraz jego rozstrzygnięcie zbu­ dowane są na zasadzie niespodzianki. Rzecz charakterystyczna, że ów łańcuch przygód wiąże się najściślej z podstawowym w ątkiem n u rtu „anegdotycznego”, mianowicie z w ątkiem miłosnym — co ma odwieczne tradycje w literatu rze europejskiej, a przy tym • wypróbowany zabieg

19 Szczegółową analizę elem entów niespodzianki, tajem niczości, grozy i zagadki w strukturze powieści, choć bez tego rodzaju rozróżnień, przeprowadza H. G a r t e ,

K u nstform des Schauerromans. Eine morphologische Begriffsbestim m ung des Sen­ sationsromans im 18. Jahrhundert von Walpoles „Castle of Otranto ” bis Jean Pauls „Titan”. Leipzig 1935. Zob. też Z. S i n k o , P owie ść angielska osiemnastego w iek u a powieść polska lat 1764— 1830. W arszawa 1961, s. 131— 169.

20 Zob. R. J a k o b s o n , P o etyk a w św ietle ję zyk o zn a w s tw a . „Pamiętnjk L ite­ racki” 1960, z. 2.

(12)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 99 emocjonalnego skontaktow ania się z czytelnikiem. „Miłość z przeszko­ dam i” jest najbardziej konw encjonalną form ą tego w ątku, co pozwala — w arto w tym m iejscu podkreślić — zarówno znacznie łatw iej związać go z tokiem spraw historycznych, jak i... wypełnić nim potrzebne dla ukazania spraw historycznych odpowiednie ram y czasowe. Możliwość zaistnienia poszczególnych przygód oraz ich przebieg uw arunkow ane są charakterem i kierunkiem rozwoju zdarzeń historycznych 21.

W obrębie w ątku ściśle romansowego na uwagę zasługuje pewien stały, nie tylko zresztą w Trylogii w ystępujący, motyw znakomicie od­ pow iadający założeniom konstrukcji przygodowej, mianowicie motyw porwania. Wywodzi się on bezspornie ze starej tradycji folklorystyczno- -obyczajowej, usankcjonow anej niejednokrotnie naw et rytualnie, tu wszakże będący reliktem samego procesu „uprow adzenia ukochanej”, sprzecznym jednak zarówno z norm am i etycznymi, jak i p raw n y m i22. Rodzi to nowe konflikty, zwłaszcza że czasami w grę wchodzi dodatkowa kolizja obyczajowo-etyczna: książę Bogusław „uprow adza” Oleńkę nie w celach m atrym onialnych, Azja zaś poryw a mężatkę. Nie bez poważ­ nego znaczenia dla dynam izm u łańcucha przygodowego jest fakt, iż po­ rw anie z reguły następuje w brew woli osoby porw anej.

Sienkiewicz umie również operować zasadą „przygody spiętrzonej”, gdy pew na przygoda, zakresowo stosunkowo bogata i rozległa, zawiera w sobie organicznie z nią związane, z niej w ypływ ające inne przygody, jak gdyby te atr w teatrze — z tym, że główni aktorzy pozostają ci sami (np. uwiezienie H eleny z Rozłogów przez Zagłobę lub w yrwanie jej z rąk Bohuna przez przyjaciół Skrzetuskiego — i związane z tym perypetie jeszcze przed zakończeniem danego etapu opowieści).

Ale — i to też charakterystyczne dla tego typu powieści — również i n u rt historyczny, spraw y związane z postaciami historycznym i nie tylko nie są wolne od analogicznego ukształtow ania przygodowego, lecz przeciwnie, schem atem tym się chętnie posługują. I to w dwojaki sposób: w ścisłym w prowadzeniu przygody wedle schematu podanego uprzednio (np. przedarcie się Skrzetuskiego przez obóz nieprzyjacielski pod Zbarażem, ocalenie króla przez Górali) oraz w metodzie przedsta­ wiania zdarzeń historycznych (np. obrona Zbaraża czy Częstochowy, kam pania Wiśniowieckiego, p artyzantka Czarnieckiego, oblężenie K a­ mieńca Podolskiego, itd.).

W ten sposób Trylogia uzyskała jedność w zakresie prezentacji ukła­ dów treściowych oraz właściwą sobie dynam ikę całości świata przedsta­

21 Zob. P. G. N e u m a i r , Der Typus des Abenteu ers in der neueren deutschen

Dichtung. Limburg 1933, s. 118— 123.

22 Szczegółową analizę tych zagadnień znaleźć można w pracy: F. G e i s s l e r ,

(13)

wionego. Przyniosło to i inne korzyści n atu ry kompozycyjnej, tak nie­ odzowne dla przygodowej powieści historycznej. Oba n u rty fab u larn e ściśle związały się z sobą, postacie uzyskały możność naturalnego, a w każdym razie zasadnego i aktywnego kontaktow ania się z obu nurtam i, wreszcie spotęgowane napięcie dynam iczne w ytw orzyło nie­ słabnący kontakt w relacji konstrukcja powieściowa — odbiorca 23.

Kompozycja przygodowa uform ow ana w substancji historycznej bądź z historią bardzo ściśle związanej, niejako sama przez się absor­ bująca uwagę odbiorcy, zyskująca jego osobiste głębokie zaangażo­ wanie, wyposażona została w dodatkowy czynnik stym ulujący zaintere­ sowanie czytelnika. Od strony artystycznej rzecz tę trak tu jąc należało­ by stwierdzić, iż dynam izm tkw iący w kompozycyjnej zasadzie powieści wzbogacony został elem entem znakomicie ułatw iającym kon tak t z od­ biorcą i porozumienie z nim na płaszczyźnie em ocjonalnej. Stało się to możliwe dzięki w prowadzeniu postaci zyskujących sym patię czytelnika, a narażonych na rozliczne niebezpieczeństwa. Tak zatem nie tylko kon­ strukcyjny mechanizm przygody, lecz również, a może przede w szyst­ kim, typ aktorów ew okujący ową przygodę — stają się w Trylogii określoną w artością jednoznacznie kw alifikowaną przez odbiorcę. I tu porozumienie autora, a tym samym i dzieła z czytelnikiem jest zupełne. Różnice pomiędzy czasem przedstawionym a czasem odbioru zostały zniwelowane przez adekwatność bodźców dostarczanych przez dzieło i reakcji pow stających w świadomości czytelników.

Należy zaznaczyć, iż Sienkiewicz w ybrał dla swych powieści historię groźną i nieżyczliwą dla współczesnych. Okres w ojen i zamieszek, nie­ nawiści i okrucieństwa, nieustannego zagrożenia i niebezpieczeństwa — wszystko to, dając odpowiednie ram y przygodzie, zaostrzało jej napięcie, a równocześnie wymagało właściwych partnerów , dobranych aktorów dla tego dram atu. Epitety, jakim i obdarza się owe czasy, należy stoso­ wać w tym samym zakresie i do postaci. Samo przez się zrozumiałe, iż skalę epitetów należy rozszerzyć o ich przeciw ieństw a i mówić o ak­ torach wzniosłych i heroicznych, przy czym podział ten jest spraw ą nader złożoną, gdyż przebiega według kilku krzyżujących się linii. Roz­ dział barw białej i czarnej jest tylko częściowo m echaniczny i m a zastosowanie przede wszystkim w odniesieniu do podstawowych, w po­ wieściach przedstawionych „racji stan u ”. W stosunku do działających postaci natom iast rzecz ma się inaczej. Postacie, niezależnie od stru k ­ turalnej przynależności do jednego z obozów, zazwyczaj łączą w sobie pierw iastki pozytywne lub negatyw ne z obiektywnego pu n k tu widzenia. Sienkiewicz pokazuje np. męstwo i odwagę aktorów z drugiej strony

(14)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 101 barykady, a w każdym razie aktorów tych generalnie nie pomniejsza; dokonuje najwłaściwszego dla tego typu powieści zabiegu polegającego na — użyjm y tu celowo takich określeń — obiektywizacji wymiarów i subiektyw izacji ocen emocjonalnych. Odbiorca nie m ierzy postaci ich m iarą obiektyw ną, choć z m iary tej zdaje sobie spraw ę na podstawie przesłanek dostarczonych przez autora, lecz swym subiektyw nym od­ czuciem, skąlą w łasnych emocji — również przez autora uformowanych. Ten sposób kreow ania postaci daje sylw etki przystające bardziej do eposu niż do powieści, co zresztą uznać można za naturalne w kon­ w encji takiej w łaśnie powieści historycznej, będącej w yraźnym odpo­ w iednikiem współczesnym daw nej ep o p ei24. Tam gdzie panoram a hi­ storyczna zostaje niejako sprowadzona do dwu planów: dalszego, zaw ar­ tego w odautorskiej relacji, i bliższego, danego naocznie w formie n a j­ bardziej reprezentatyw nego obrazu, ten zaś z kolei uzyskuje ukształto­ wanie zdarzeniowe w edle rygoru powieściowego, tam postacie działające m ają wszelkie w arunki do przerośnięcia samych siebie. „Bohaterowie” nu rtu romansowego, niezależnie od tego, czym są obiektyw nie w żywiole historycznym , muszą — dla jednolitości swego charakteru w obrębie po­ wieści — zachować w ym iary przerastające przeciętność. Tu podstawowe funkcje poetyki eposu i powieści historycznej stają się zjawiskiem zbieżnym, a czasami naw et identycznym 25.

K onsekwencją takich założeń jest następna zasada: niezmienności postaci, ich pełnego ukształtow ania, jak gdyby definityw nego wykończe­ nia jeszcze przed w prowadzeniem ich na scenę. Nie powinna nas tu m ylić np. „ew olucja” Kmicica. W istocie rzeczy postać ta jest również gotowa w swej zasadniczej strukturze; ona posiada potencjalne zdolności do skutecznego kreow ania różnych ról i nie musi zdolności tych dopiero zdobywać.

Bohaterowie od razu w pełni ukształtow ani, i to ukształtow ani w w y­ raźnym nadm iarze cech zasadniczych, heroiczni w sytuacjach w ymaga­ jących heroizm u, wyżsi ponad przeciętność niezależnie od „emocjonal­ nego dystansu” wobec odbiorcy, uform ow ani w edług jakiejś w yraźnie określonej podstawowej właściwości — oto schemat artystyczny postaci w historycznej powieści przygody.

To „przerastanie siebie” postaci powieściowych posiada jeszcze jedną cechę, którą można uznać za nadal nośny i aktyw ny, choć przez zdeterm inowaną historyczn.ość treści złagodzony czy ' też

zmodernizo-24 Zob. С. М. В o w г a, Heldendichiung. [Heroic P o e try ]. Eine vergleichende

Phänomenologie der heroischen Poesie aller Völker und Zeiten. Deutsch von H. G.

S c h ü r r m a n n . Stuttgart 1964, s. 180—191.

25 Zob. G. L u k â с s, Der historische Roman. Berlin 1955. — C. Ł u g o w s k i ,

Die Form der In dividualität im Roman. Studien zur inneren S truktur der frühen deutschen Prosaerzählung. Berlin 1932.

(15)

wany, relik t dawnych tradycji rom ansu pseudohistorycznego. Pod nie­ spodzianką k ry je się tajemniczość, zagadkowość romansów, przesunięta później w konstrukcyjne ram y specjalnych typów powieści. P rzy tym pew ne rysy postaci i sytuacji w obrębie powieści przygody historycznej, mianowicie coś jakby odblask demoniczności w pewnych p rzejaskra­ wieniach charakterologicznych (obaj Radziwiłłowie, w niektórych sy­ tuacjach Chmielnicki, Bohun czy Azja, Wiśniowiecki w chw ilach gdy budzi grozę, Kmicic ze swą rozpasaną kompanią, itp.), zjawisko w ystę­ pujące z całą swą demoniczną dosłownością w powieściach Dumasa-ojca, zdaje się być również pochodną analogicznego pierw iastka żywotnego w romansach. Je st to jak gdyby sublim acja aktyw nej w trad y cji rom an­ sowej diaboliczności, zakładana przez niektórych badaczy zagadnienia 26. Romans historycznej przygody, a za taki w łaśnie uznać należy cykl

Trylogii, graniczy z baśnią. Zwracano na to bardzo często uw agę 27, my

wszakże w tym miejscu zaakcentujem y pew ną tylko właściwość baśnio­ w ą tych powieści, naszym zdaniem pierw otną, prym arną w stosunku do innych, mieszczących się w przywiedzionych już stru k turaln y ch cechach przygody obu planów powieściowych i działających postaci.

Chodzi o to, że w przyjętym przez Sienkiewicza układzie treści, w organizacji św iata przedstawionego, poszczególne postacie dla pełnego spraw dzenia się w tkankach utw oru nie w ym agają właściwie faktycz­ nego spraw dzenia historycznego, niezależnie od tego, czy posiadają ge­ nezę literacką czy pozaliteracką. Brzmi to niem al paradoksalnie, ale w istocie rzeczy ze stanow iska artystycznego prawdopodobieństwa praw da historyczna schodzi w Trylogii niejako na plan dalszy, mimo że autor zmierzał do „dania świadectwa praw dzie” — n aturalnie według własnego rozum ienia i widzenia historii, co, jak wiadomo, ściągało na jego głowę grom y przez lat osiemdziesiąt, nie osłabiając zaznaczonej na wstępie poczytności. W tym w ypadku legenda historyczna, historycz­ na baśń ogarniająca swym zasięgiem n u rt dziejowy i n u rt anegdotyczno- -romansowy, nadała całości dzieła jakiś jednolity kontur, wyznaczyła analogiczny sposób istnienia. W tej sytuacji postacie w ykreowane na­ b rały rangi istnień historycznych, postacie zaś historyczne przerosły w pewnym sensie w sferę w ykreowaną. Jak w baśni, każda postać zbu­ dowana została wedle określającej ją dom inanty — i w szystkie znalazły bez reszty swe miejsce w świecie, w którym bardzo trudno przeprow a­ dzić granicę między praw dą a zmyśleniem. Nie zwalnia to naturalnie czytelnika od obowiązku krytycznego widzenia „sensów” tych powieści,

26 Por. O. van der H a l l e n , Het diabolisme in de bedendaagse roman. Vlaamse

w e te n sc h appe lijke pockets, 3. Heideland 1962, s. 118—121.

27 Z. S z w e y k o w s k i , „Trylogia” Sienkiewicza. Poznań 1961, s. 34—95 (frag­ m ent pt. Baśniowość „Trylogii” w: „Trylogia” H enryka Sienkiewicza). — K l e i n e r ,

(16)

U W A G I O P O E T Y C E „ T R Y L O G I I ” 103 szczególnie nie zw alnia badacza, równocześnie jednak w skazuje na ce­ lowość, a naw et nieodzowność prowadzenia prac badawczych nad tą w łaśnie sferą „spraw y Sienkiewicza” 28.

Poetyka historycznej powieści przygody w ymaga jeszcze odpowied­ niego ukształtow ania narratora, sytuacji narracyjnej i samej techniki narracji. Zagadnienie to, niezwykle ważne, bardzo rozległe, lecz rów no­ cześnie naukowo zupełnie nie opracowane, choć poważne głosy stale podnoszą się w tej m a te r ii29, nie może być ze zrozumiałych powodów przedm iotem szczegółowego ekskursu w tym miejscu. Może być tylko odnotowane i zasygnalizowane.

W ymieniona uprzednio metoda „baśniowego” czy „legendowego” traktow ania historii w rygorach powieściowych w ymaga n arrato ra zaj­ mującego postawę kreacjonistyczną, która w przypadku tego rodzaju powieści jest szczególną odmianą oglądu z pozycji narratorskiej wszech­ wiedzy. Znowu podkreślam y — chodzi tu o literacką konwencję ponętną z pisarskiego punktu widzenia, przy tym zaś kryjącą w sobie poważne niebezpieczeństwa „historycznych zafałszowań”, choć bardzo kontaktyw - ną w stosunku do odbiorcy. W łaśnie to stapianie się kreatyw ności z obiektyw ną i subiektyw ną wiedzą o faktach literacko rekonstruow a­ nych winno być starannie prześledzone, jako zespół danych bardzo istotnych dla takiej koncepcji narratora. *

Wielopłaszczyznowa jest również sytuacja narracyjna, gdyż składają się na nią w historycznej powieści przygodowej przynajm niej trzy strefy podejmowania całości przekazu. Po pierwsze — płaszczyzna n arrato ra mającego dystans wobec św iata przedstawionego i wobec sytuacji od­ bioru czytelniczego; po w tóre — płaszczyzna identyczna z sytuacjam i przedstawionymi, pozwalająca na żywe, plastyczne ewokowanie dowol­ nego w ycinka przeszłości; po trzecie wreszcie — płaszczyzna odbioru nasycona pierw iastkam i o silnych funkcjach kontaktyw nych, umożli­ wiających przyjm ow anie wielu składników świata przedstawionego za identyczne i tożsame ze składnikam i św iata odbiorcy.

Wreszcie zwraca uwagę technika nârracji polegająca na przechodze­ niu — mówiąc m etaforycznie — od ruchu przedmiotów wobec kam ery i ruchu kam ery wobec przedmiotów, przy stałym operowaniu lek­ sykalnym i, semazjologicznymi i em otyw nym i dom inantam i substancji językowej. Sform ułow anie to, rzecz jasna, ma wyłącznie charakter określającej im p lik a cji30.

28 Por. m yśli i postulaty zaw arte w studium W y k i (op. cit., s. 435—459). 29 Np. K r z y ż a n o w s k i , op. cit., s. 35 n. — W y k a , op. cit., s. 452—453. 30 Na w spółczesne traktow anie Trylogii jako romansu historycznego (po ucisze­ niu się „nam iętnych pochw ał” i „odpowiadających im stopniem zaangażowania n a ­ gan”, a w ięc w n astępstw ie oddziaływania w yłącznie literackich w alorów dzieła) zw rócił ostatnio uwagę A. K e r s t e n (Sienkiewicz — „Potop” — historia. W arsza­ w a 1966, s. 256).

Cytaty

Powiązane dokumenty

pień stylizacji, a wrażenie oryginalności potęgowane jest faktem, iż jego autor od czasu do czasu przerywa opowieść o minionych zdarzeniach z własnego życia, aby powrócić do

To, że nigdy nie poznamy całej prawdy o przeszłości, nie znaczy primo, że nie mamy o to zabie- gać, secundo, że prawda o tym, co było i faktycznie się niegdyś wydarzyło,

H istoria kom plem entarna, jak ą czytelnik taki wypełnia miejsca niedookreślenia i miejsca puste w historii opowiedzianej, powoduje raczej „ruch przeciwbieżny” 34,

Rosja już na początku 1918 roku znalazła się w głębokim kryzysie gospodar- czym, który nasilił się wraz z wybuchem wojny domowej i utworzeniem Armii Czer-

W omawianej powieści pojawia się konstatacja, że ubocznym skutkiem wszel- kich epidemii były pogromy ludności żydowskiej. wikipedia.org/wiki/ Antysemityzm;

Два эпизода рассказа зеркально накладываются друг на друга: в газетной строке героиня для одного только Глебова является из мертвого мира точно

Abstract In porous media, a stratification of a given solution on top of another miscible solution can be buoyantly unstable because of an unstable density stratification or because

Spanwise oscillation, forward streamwise travelling, spanwise travelling and backward streamwise travelling wave cases share a similar drag reduction mechanism: first, the