• Nie Znaleziono Wyników

Zapomniani protoplaści : archeologia refleksji o sadyzmie i masochizmie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zapomniani protoplaści : archeologia refleksji o sadyzmie i masochizmie"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiktor Marzec

Zapomniani protoplaści : archeologia

refleksji o sadyzmie i masochizmie

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (130), 220-233

2011

(2)

2

2

0

Zapomniani protoplaści.

Archeologia refleksji o sadyzmie i masochizmie

Z darza się n iek ied y tak, że jakiś fakt z h isto rii n au k i, teoretyczne ujecie, k o n ­ cept, naw et gdy już nie jest uw ażany za adekw atny naukow y opis pozostaje wciąż żywy, kształtu jąc recepcję jakiegoś p ro b lem u pośród naukow ców i w odbiorze p o ­ tocznym . M yśl, sąd, idea żyją dłużej niż naukow e realia, które je wytworzyły. Żyją w łasnym życiem , w schodząc na g ru n tac h , gdzie n ik t by się tego nie spodziew ał, w zakątkach, zak am ark ach , gdzie często pozostają niezauw ażone, cały czas zasila­ jąc jed n ak in te le k tu a ln ą atm osferę epoki. D latego w arto czasem pochylić się n ad n im i, dokonać uważnej rek onstrukcji, podjąć zapom niane tem aty i w ątki. Być może okaże się, że dostrzec m ożna refleksy tych zepchniętych cerem onialnie do za k u ­ rzonych alm anachów h isto rii n a u k i resztek na lśniącej tafli w spółczesnych roz­ strzygnięć d u m n ie w yzwolonych z kłopotliw ego dziedzictw a. W arto więc podjąć działanie, które m ożna by okrzyknąć, znacznie w praw dzie na wyrost, rodzajem foucaultow skiej archeologii, śledzącej dzieje pojęć sadyzm u i m asochizm u, odży­ w ających w niezliczonych kontekstach:

H isto ria jakiegoś pojęcia nie jest w całości h isto rią jego postępującego d oskonalenia, jego ciągle rosnącej racjonalności, jego g ra d ie n tu ab strak cji, lecz h isto rią różnych pól, na k tó ­ rych się konstytuow ało i panow ało nad h isto rią kolejnych reguł używ ania go, w szystkich teoretycznych środow isk, w których odbyw ało się i zakończyło jego tw orzenie.1 Sadyzm i m asochizm to w szechobecne toposy n a u k i i k ultury. Pow szechnie objaw iają się w niezliczonych em anacjach. T rudno naw et stw ierdzić w jakich re­

M. F o u cau lt Archeologia w ied zy, przeł. A. Siem ek, w stęp J. Topolski, PIW, W arszaw a 1977, s. 28.

(3)

lacjach pozostają do siebie, w jakiej p rze strzen i in te le k tu aln ej pow inniśm y każdą z n ic h um ieścić. M am y więc sadyzm i m asochizm w p ostaci w spółczesnego świata BD SM 2 - społeczności ludzi, którzy dobrow olnie oddają się steatralizow anej sek­ sualności opartej na dysparytecie władzy, b u d u ją c wokół swoich p rag n ie ń i ich urzeczyw istnienia tożsam ość seksualną i identyfikację grupow ą. M am y zasilaną sadyzm em i m asochizm em w yobraźnię w izualną, lu bującą się w przesyconych n im i rep rez en ta cja ch - artystyczną fotografię (Robert M a p p leth o rp e , Irving Klaw), ale i atrakcyjne elem enty k u ltu ry p o p u larn ej - od fetyszy jako urozm aicenia dla ko­ m ediow ego se ria lu o k lasie śred n iej, p oprzez u z u p e łn ie n ie h o rro ru złow rogim opraw cą-sadystą, po w ykorzystanie tych motywów nie tylko w niszow ych p ro d u k ­ cjach porno (vide Ilsa, wilczyca z SS). K rytyka k u ltu ry w idzi w sadyzm ie i m aso­ chizm ie pew ien u k ry ty n u rt, będący em anacją „m rocznych sił”, „nieredukow al- nej resztk i” w człowieku, wreszcie są one uznaw ane za k om ponenty ludzkiej psychi­ ki, na których o parte są w szechobecne relacje do m in acji i podporządkow ania (ko­ b ie t, podw ładnych, p odopiecznych)3.

Owe niezliczone konteksty, z których każdy jest nie m niej ciekawy od innych, czerpią z obrazu sadyzm u i m asochizm u n akreślonego u zaran ia nowoczesnej psy­ c h ia trii i psychologii. Jest to opis przypadków klinicznych, dotyczy więc innego p rze d m io tu (chorych, społecznie zm uszonych do leczenia lub zgłaszających się z pow ażnym i p roblem am i) niż owe teraźniejsze uobecnienia sadom asochistycz- nego te m atu . W pływ jest jed n ak na tyle w yraźny (poczynając od utw orzenia sa­ m ych znaczących sadyzm i m asochizm , które wciąż m im ow olnie odsyłają do lite ­ rac k ich pierw ow zorów ), że w arto chyba prześledzić losy recepcji sadyzm u i m aso­ ch izm u w owym odległym , ale fu n d u jący m dla now oczesności, okresie.

G łów ni badacze, których one zajm ow ały to X IX -w ieczny p ro to p lasta psycho­ p atologii R ich a rd K rafft-E bbing i oczywiście S igm und F reud. W pierw szym p rzy ­ p a d k u jest to w łaśnie ów nieujaw n io n y wpływ, k tó rem u podobne m ożem y znaleźć w u trzym ujących się pozostałościach dawnej m edycyny (przykładem n iech będzie fizjonom ika rozw ijana przez Jo h an n a K aspara L avatera, w ciąż żywa w p o p u la r­ nym poszu k iw an iu podobieństw a lu d z k ich tw arzy do zw ierząt i zw iązków z ce­ cham i ch a rak te ru ). Budząc olbrzym ie zainteresow anie odbiorców, w ykłady i p u ­ b likacje na w iele lat pozostaw iły swój ślad w przeróżnych d ziedzinach naukowej i potocznej refleksji. O wiele istotniejsza jest teoretyzacja sadyzm u i m asochizm u w dorobku F reu d a - u trzym ujące się znaczenie tych analiz w ynika z całościowego przem ożnego w pływ u psychoanalizy na różne d ziadziny n au k społecznych. Ży­ w otność psychoanalizy i jej atrakcyjność jako h erm e n eu ty k i k u ltu ry um ożliw iają ciągłe oddziaływ anie, rów nież w tym aspekcie.

B o n d a g e/S p a n k in g /D o m in atio n /S u b m issio n /S ad ism /M a so c h ism . A kronim prom ow any p rzez członków tej społeczności, m ający oddaw ać w ielorodność podejm ow anych p ra k ty k i ich w zajem ne, nieoczyw iste relacje.

Zob. L. C h an cer Sadomasochism in everyday life, R utgers U niv ersity Press, N ew Jersey 1992.

2

3

22

(4)

2

2

2

(Sado)masochista - nowy gatunek perwersa

N aukow e zainteresow anie sadyzm em i m asochizm em m a swój początek wraz z n aro d z in am i nowoczesnej p sy c h iatrii i psychopatologii. D obrze m ożna p rześle­ dzić te n proces na przykładzie analogii do ewolucji, jakiej podlegał stosunek do hom oseksualistów . P rzednow oczesny sodom ita był jedynie p rze d m io te m karan ia, p odsądnym . N ad sodom ią ciążyło o dium grzechu ciężkiego, a oddaw anie się ta ­ k im p rak ty k o m k arano śm iercią. Jednocześnie jed n ak w yroków n ie egzekwowano zbyt często - istniało pobłażliw e przyzw olenie na funkcjonow anie tajnych h o m o ­ seksualnych bractw w m ęskich środow iskach4. Tym czasem XIX -w ieczna psychia­ tria , opętana n a m iętn o ścią opisyw ania i katalogow ania odchyleń od ówcześnie wyznawanej seksualnej norm y, zam ieniła sodom itę-grzesznika, bezim iennego pod- sądnego Inkw izycji, w m edyczny przypadek, nie tylko zdejm ując p ię tn o grzechu, ale i odpow iedzialność upadłego ch a rak te ru . Sodom ita p rzekształcił się w hom o­ seksualistę - z osobniczą h isto rią choroby, u w arunkow aniam i dziedziczności, od­ chylen iam i an a to m ii i potrzeb ą leczenia. Sodom ia to już nie tyle „grzeszny nawyk ile osobliwa n a tu ra ”5. S eksualne odchylenia zw iązano z chorobą um ysłow ą6, swe­ go ro d zaju psychicznym herm afrodytyzm em , m e n taln ą androginią. G roźba spale­ n ia na stosie m inęła, ale za cenę niespotykanej dotąd społecznej k o n tro li, dyscy­ p linow ania i przym usow ego leczenia. To dyskursyw ne przem ieszczenie sodom ii w m edyczny h o m oseksualizm p arad o k saln ie um ożliw iło form ułow anie kontrdy- sk u rsu em ancypacyjnego, którego precesje obserw ujem y po dziś dzień. U czyniła go też koniecznym w obliczu w zm ożone k o n tro li i represji: „H om oseksualizm za­ czął przem aw iać we w łasnym im ien iu , rew indykow ać swoją legalność lu b „ n a tu ­ raln o ść’, często posługując się naw et słow nictw em i te rm in am i, za pom ocą k tó ­ rych dyskw alifikow ała go m edycyna”7.

Pochód m edycyny doprow adził do w ydzielenia się specyficznej dziedziny re­ fleksji n a d seksem (protoplastą był zapew ne H e in ric h K aan i jego Psychopatologia

Sexualis z ro k u 18468, która rozpoczęła „m edykalizację g rzech u ” - często zapoży­

czając rów nież term in o lo g ię z języka kaznodziejów ). P ow staje sp ecjalistyczne, korekcyjne podejście, m o raln y eksces u stęp u je m iejsca leczonej perw ersji. Z m ia­ ny sto su n k u do hom oseksualistów i ich teraźniejsze rep e rk u sje ilu stru ją potrzebę zreferow ania tego jak zm ien iał się język i postępow anie wobec różnych innych „perw ersji” (w tym oczywiście sadyzm u i m asochizm u). W czesne dokonania psy-4 M. F o u c au lt H istoria seksualności (cz. I) Wola w ie d zy , przeł. B. B anasiak,

T. K o m en d an t i K. M atuszew ski, w stęp T. K om endant, C zytelnik, W arszaw a 1995, s. 91.

5 Tam że, s. 45. 6 Tam że, s. 39. 7 Tam że, s. 91.

8 Podaje się różne d aty w ydania, od 1843 do 1847, tę a k u ra t podaje F o u c a u lt (tam że, s. 105).

(5)

c h ia trii ukształtow ały na lata m ów ienie o seksie, zarów no jeżeli chodzi o dyskurs w ładzy jak i form ułow ane z różnych stro n k o n trpostulaty. W te n oto sposób dzi­ siejsi in te rlo k u to rzy p rzeróżnych debat na te m at zarów no h om oseksualizm u, jak i BD SM - z obu stro n ideologicznego firm a m e n tu - czerpią, nieraz nieśw iadom ie, z rezerw uaru zdeponow anego jeszcze przez ojców i dziadków psychopatologii.

Sadyzm jako hipermęski atawizm.

Krafft-Ebbing i sadyści z wysuniętą szczęką

W w aru n k ach stopniow ej m edykalizacji nietypow ych zachow ań seksualnych zrodziła się zarówno pierw sza k o n ceptualizacja zjaw isk sadyzm u i m asochizm u, jak i sam e powyższe określenia. U jęcie to m iało zdom inow ać refleksję n a d zjaw i­ skiem w łaściwie po dziś dzień, nie tylko w p o lu medycyny. Jego odpryskam i n ie ­ św iadom ie kaleczy się n ie jed e n konstruktyw istyczny epigon sadom asochistycznej narracji. Stało się to za spraw ą niem iecko-austriackiego psychiatry R icharda Krafft- -Ebinga. W swojej niezw ykle p o p u la rn e j i wpływowej p racy Psychopatia sexualis9 w prow adził on w obieg te rm in sadyzm (występował on w praw dzie w w cześniej w w ąskim p o lu francuskiej kry ty k i literack iej, określając literac k ich naśladow ­ ców sławnego m arkiza). A nalogicznie, rów nież od nazw iska zw iązanego z odpo­ w iednim i seksualnym i przedsięw zięciam i, tym razem w spółczesnego m u, galicyj­ skiego pisarza L eopolda von Sacher M asocha, stworzył te rm in m asochizm .

W u jęciu K rafft-E binga zw iązek m iędzy obom a jest m ocno lim itow any - w za­ sadzie ogranicza się do zew nętrznej kom p lem en tarn o ści p rag n ie ń sadysty i m aso­ chisty (to, czego p rag n ie pierwszy, praw dopodobnie zadow oli rów nież drugiego). Zjaw iska te w ynikają z zup ełn ie o d m iennych im pulsów , są rów nież silnie n ace­ chow ane płciowo.

Praca nadw ornego C K p sy c h iatry 10 jest m ocno zan u rzo n a w spuściźnie, do­ piero rodzącej się w swym now oczesnym kształcie, X IX-wiecznej medycyny. Był to czas ciągłej p o p u la rn o śc i fizjonom iki i frenologii, a cytow anie F ranza Josepha G alla11 w pracach m edycznych nie należało do rzadkości. Tryum fy święciła pozy­

9 R. von K rafft-E bing Psychopatia sexualis, R ebm an C om pany, N ew York. Istnieje polskie tłum aczenie A lek san d ra F abiana pt. Zboczenia um ysłowe na tle zaburzeń płciow ych, nakl. A. i R. K leinsingerów , D ru k a rn ia L. Bogusławskiego, W arszawa

1908. Pom ija ono jed n a k część istotnych rozdziałów. Cytow ane fragm enty pochodzą z w ydania angielskiego, tłu m aczen ie własne.

10 K rafft-E bing był do rad cą psychiatrycznym austrow ęgierskiego rządu, ale rów nież odpow iadającym duchow i czasu p o pularyzatorem psy ch iatrii, dającym p o p u larn e w ykłady i pokazy hip n o zy ekscytujące w iedeńską socjetę. N ieco później p e łn ił on podobną funkcję - „lekarza p u blicznego” - w C h a rco t we F rancji.

11 F ran z Joseph G all (1758-1828) - niem iecki neurofizjolog, tw órca frenologii, n auki zajm ującej się opisyw aniem cech psychicznych człow ieka na podstaw ie kształtu

czaszki i - p ośrednio - rozwoju odpow iednich obszarów m ózgu.

2

2

(6)

22

4

tyw istyczna krym inologia C esare L om broso12, na którego obficie pow ołuje się sam K rafft-E bing. M im o że książka celowo m a ła ciński ty tu ł, a co b ardziej drastyczne p rzy p a d k i rów nież opisane są w m edycznej łacinie, zyskała niezw ykłą p o p u la r­ ność w śród n ie profesjonalnych czytelników, b udząc opisam i seksualnych eksce­ sów niem ałą ekscytację w śród w ychow anych w m oralnej surow ości m ieszczan fin

de siècle’u. N ie dziwi to tym b ard ziej, że i dziś opisy zboczeńców -krym inalistów

m ogłyby zapew ne bez kom pleksów zagościć na łam ach „Z łego”13. N iek ied y opisy­ w ane p rzy p a d k i klin iczn e m ogą się wydawać osobliwe, a ich w yjaśnianie i osadze­ nie w k o n tek ście z dzisiejszego p u n k tu w idzenia b u d z ą n ie k ie d y rozbaw ienie. K rafft-E bing im p o n u je jednak bogactw em historycznych odniesień - tro p y doty­ czące ekstatycznego połączenia przem ocy i p o żądania rozciągają się od zb ro d n i­ czych C ezarów (Tybriusz, N eron, K arakalla), poprzez h isto rię XV-wiecznego F ra n ­ cuza, m ordercę 800 d ziec i14, zaś na wcześniejszej param edycznej lite ra tu rz e te ­ m a tu kończąc15.

Sadyzm , zdaniem K rafft-E binga, jest zjaw iskiem pow szechnym , w ynikającym z, co praw da zanikającej, agresywnej n a tu ry człowieka. Isto tą sadyzm u jest:

dośw iadczanie pożądanego pobudzenia seksualnego (włączając orgazm ) w ytw arzane przez akty przemocy, k ar cielesnych zadaw anych sobie sam em u, lub innym , w tym zarów no zwie­ rzętom jak i ludziom . M oże się n ań również składać wrodzone pragnienie by poniżać, krzyw­ dzić lub naw et unicestw iać innych, po to by wytworzyć w sobie rozkosz seksualną.16 W edług badacza, okruchy sadystycznych in k lin ac ji są niezw ykle pow szechne, naw et zbyt n am iętn a gra m łodych m ałżonków czy wesołe łóżkowe zapasy m ogą być jego p re lu d iu m 17. Z d an iem K arfft-E binga, przem oc konotow ana z aktem sek­ sualnym m a swoją genezę w k o n sty tu cji m ęskiej psychiki, przez w ieki zm uszanej

12 C esare Lom broso (1835-1909) - wioski naukowiec. D okonał syntezy fizjonom iki, eugeniki i darw inizm u społecznego w służbie krym inologii, któ rą w swoim w ydaniu nazw ał krym inologią antropologiczną. Uważał, że skłonność do zbrodni jest dziedziczna i może być rozpoznana poprzez analizę cech fizycznych delikw enta (np. rysów twarzy), które m ogą wskazywać na ataw izm i popęd do przestępstw a. Zob np. C. Lom broso Geniusz i obłąkanie, przeł. J.L. Popławski, PW N , W arszawa 1987.

13 W ydaw ane przez M ałgorzatę D aniszew ską, żonę Jerzego U rb an a, czasopism o o tem atyce kry m in aln ej, ep atu jące rozerotyzow aną przem ocą. W 2000 zakończyło działalność.

14 H isto rię podaje też M ich elet w H istorie de France. C hodzi o postać G illesa de Rais. O bszerne om ów ienie jego życia i procesu w ydał G. B ataille, polski c zytelnik może znaleźć frag m en ty tegoż w pracy W. Sofsky’ego, T raktat o p rzem o cy, przeł.

M. A dam ski, W yd. D olnośląskie, W rocław 1999.

15 Pierw szy tek st naukow y na tem at sadyzm u a v a n t la lettre zob. Über L u st un d S ch m erz, „ F ried re ic h ’s M agazin für S eelen k u n d e”, B lu m ro d e r 1830.

16 R. von K rafft-E bing Psychopatia sexualis, s. 81.

(7)

do agresyw ności w w ojnie, walce o pożyw ienie, zasoby i kobiety. A kty sadyzm u są zatem znacznie b ardziej rozpow szechnione (i uzasadnione) u m ężczyzn niż u ko­ biet. W seksualnym u k ładzie dwojga lu d z i - tw ierdzi au to r - to m ężczyzna jest stroną aktyw ną, dom inującą i stosującą elem enty przem ocy, podczas gdy kobieta jest stroną pasyw ną, oczekującą w ręcz agresywnego zabiegania o dostępność do siebie. Te m ęskie ten d en cje m ogą ulec deform acji, m oże dojść do n iekontrolow a­ nego paroksyzm u ataw istycznych zaszłości. Agresja m oże wydostać się z kord o n u k u ltu ry 18, szczególnie u osobników predestynow anych do tego dziedzicznie. Sa­ dyzm jest jedynie deform acją, h ip e rtro fią m ęskich in k lin ac ji, p o n ie k ąd pierw ot­ ną superm ęskością. W skrajnych p rzy p a d k ach sadyzm m oże „odkleić” się od ak tu płciowego. M a n iak a ln y m orderca nie d em o n stru je być m oże śladów seksualnego k o n te k stu swoich czynów, niem niej jed n ak zbrodnia jest u niego su b sty tu tem ak tu płciow ego19. Rysuje się tu osobliwe k o n tin u u m - na jednym jego k rań c u jest chwy­ ta n ie za k ark podczas spółkow ania, na d ru g im zaś seryjni m o rdercy i n ek ro file20. O ddajm y na chw ilę głos sam em u autorow i:

O krucieństw o wypływa z różnych źródeł i jest n a tu ra ln e dla człow ieka prym ityw nego. W spółczucie n ato m iast jest przejaw em w tórnym i pojaw ia się później. W pierw szej k o ­ lejności sadyzm , w którym konstytutyw ny e le m en t stanow i potrzeba u p o d rz ęd n ien ia płci przeciw nej, zgodnie ze swą n a tu rą re p re z en tu je p atologiczną inten sy fik ację m ęskiego c h ara k te ru płciowego, na dru g im m iejscu zaś przeszkody zapobiegające u zew n ętrzn ie ­ n iu tego potw ornego im p u lsu są, oczywiście, silniejsze u kobiet niż u m ężczyzn.21 M asochizm zaś, w edług K rafft-E binga, choć po d w zględem zew nętrznych eks­ p resji jest d o kładnym przeciw ieństw em sadyzm u, w ynika z zu p e łn ie innych im ­ pulsów ludzkiej psychiki. „M asochizm jest przeciw ieństw em sadyzm u. G dy te n

18 Tu oczywiście sw oista antycypacja freudyzm u, podbudow ana dodatkow o fizjonom iczną krym inologią - przestępcy (i sadyści) jako w steczni, m ają ataw istyczne rysy twarzy, pozostałość po lubujących się w sadystycznej agresji p rzedkulturow ych ludzi przypom inających małpy.

19 Podobnie dzieje się w h o rro rach klasy B, gdzie pozornie aseksualny czarny c h ara k te r pław i się w zb ro d n i popełn ian ej na ogół na m łodych atrakcyjnych kobietach. N ie m oże jed n a k osiągnąć seksualnego celu i m o rd u je dalej, jest bowiem sym bolicznym k astratem poszukującym drogi zaspokojenia. K res jatce kładzie m łoda kobieta, któ ra m im o że początkow o n iew inna i b ezb ro n n a, w finale aktyw nie elim in u je oprawcę. F ilm y te, m im o że o p e ru ją bardzo spolaryzow aną przestrzen ią atrybutów płci kulturow ej, d o k o n u ją jed n a k istotnej subw ersji - u nicestw ienia m ężczyzny-potw ora (o cechach żeńskich - niem ożność sp e łn ien ia aktu seksualnego), dokonuje zm askulinizow ana kobieta, która o d n ajd u je w sobie andro g in iczn e pokłady aktyw nej energii, um ożliw iające agresyw ną obronę i zwycięstwo.

20 N ekrofilia u K rafft-E binga jest a b so lu tn ą form ą sadystycznej do m in acji - ofiara nie m a już żadnej m ożliwości w ypow iedzenia posłuszeństw a.

(8)

22

6

d ru g i jest p rag n ie n iem zadaw ania b ó lu i użycia siły, te n pierw szy jest życzeniem doznaw ania b ólu i bycia poddaw anym przem ocy”22. M asochizm do pewnego sto p ­ n ia zw iązany jest z m iłosnym o ddaniem i seksualnym podporządkow aniem . Sła­ by ch a rak te r prag n ie podporządkow ać się drugiej osobie, by zyskać jego względy. Podległość pojaw ia się jako owoc m iłości. Z czasem , w p ołączeniu z sensoryczną nadw rażliw ością, pow odującą ekscytację podczas doznaw ania bólu, m oże to za­ owocować te n d en c jam i m asochistycznym i. Silne form y m asochizm u nie m ogą być jed n ak w te n sposób n abyte - m uszą w ynikać z przyrodzonej kondycji psycholo­ gicznej. Taki m asochizm zn a jd u je po d n iecen ie w sam ym akcie doznaw anego p o ­ niżen ia i przem ocy, nie uw ikłanym w pierw otną dynam ikę m iłości do k onkretnej osoby.

M im o form ułow anych zastrzeżeń co do tego tw ierdzenia, w iedeński protosek- suolog stoi na stanow isku, że m asochizm jest ze swej istoty kobiecy23. P rzekona­ n ie to m im o wysiłków fem inistycznej krytyki nie zostało do tej pory całkow icie przezw yciężone24. W tym m iejscu w arto zauważyć, że K rafft-E bing, choć n iew ąt­ pliw ie zaklasyfikow ał sadyzm jako esencjo n aln ie m ęski, a m aso ch izm kobiecy, uzasad n iał to nie tylko biologicznym pow ołaniem płci, ale też długotrw ałym i w a­ ru n k a m i k ulturow ym i i w ychow aniem (chciałoby się rzec - socjalizacją). M ożna więc znaleźć tu pew ne zalążki koncepcji płci kulturow ej (gender), niedostrzeżone jed n ak przez późniejszych k om entatorów Psychopatia sexualis.

Isto tn e u K rafft-E binga jest zw rócenia uwagi na inne, nie tylko fizyczne aspekty sadyzm u i m asochizm u. W ażne jest też, odpow iednio, poczucie d om inacji i p a n o ­ w ania oraz uległości i p o n iż e n ia 25. W Psychopatia sexualis fizyczne dręczenie jest tylko sym boliczną oznaką dom inacji/podległości. M asochista czerpie przyjem ność z bicia, które k o n o tu je po d d an ie i poniżenie, nie zaś z fizycznej ekscytacji bólem (choć autor nie jest tu jak w idać powyżej do końca jednoznaczny).

D la m asochisty podstaw ow ą spraw ą jest p o ddanie się kobiecie, kara jest tylko w yrazem tej relacji, najbardziej intensyw nym d oznaniem , które może na siebie sprow adzić. D la niego a k t ów m a w yłącznie sym boliczną w artość.26

22 Tam że, s. 131.

23 M im o to w ystępuje częściej u m ężczyzn - u k obiet jest tru d n o zauw ażalny, jako że m asochistyczne zachow ania postrzegane są kulturow o za no rm aln e, nie zw racając niczyjej uwagi. D ow odem na poparcie tezy o kobiecym ch arak terze m asochizm u, poza kobiecym c h arak terem pokrew nych in sty n k tó w uległości i po d d an ia, jest częste, zd an iem K rafft-E binga w ystępow anie m asochizm u u m ęskich

hom oseksualistów , przep ełn io n y ch , przypom nijm y, su b stan cja kobiecą. Por. R. von K rafft-E bing Psychopatia sexualis, s. 209.

24 Por. P J. C ap lan The m yth o f w o m e n ’s m asochism, U niverse, B loom ington (Ind.) 2005. 25 Z łączenie to stanow i isto tn y e le m en t refleksji nad tem atem i zostało

zakw estionow ane dopiero p rzez sam ruch BDSM , gdzie d o zn an ia fizyczne oddziela się od psychicznych (czem u daje w yraz sam a lansow ana p rzez ru ch nazwa). 26 R. von K rafft-E bing Psychopatia sexualis, s. 147.

(9)

P row adzi to do w yraźnego oddzielenia m asochizm u od p rag n ie n ia chłosty27. D la ­ tego, w edług K rafft-E ibnga, m asochista nie dozna zaspokojenia, gdy zostanie wy- chłostany np. przez zam ów ioną do jego usłu g p ro sty tu tk ę. W krańcow ej form ie m asochizm m oże być jedynie sym boliczny i nie pociąga za sobą w ogóle p rag n ie­ nia doznaw ania fizycznego bólu, a jedynie poniżenia. A nalogicznie u zasadnia on przyporządkow anie n ek ro filii jako krańcowej form y sadyzm u, ostatecznej dom i­ n acji n a d bezw olnym ciałem .

Freud i przemieszczone życie seksualne.

Libido, popęd śmierci i sadystyczne Nad-Ja

Pomysły K rafft-Ebinga nie byłyby zapew ne aż tak żywotne, gdyby nie olbrzym ia p o pularność freudow skiej psychoanalizy i jej n ie u sta n n ie in sp iru ją cy wpływ na różnorakie gałęzie refleksji n ad człow iekiem . S igm und F re u d bow iem w dużym stopniu inkorporow ał rozstrzygnięcia poczynione w Psychopatia sexualis. Swoją kon­ cepcję sadyzm u i m asochizm u (przejął i upow szechnił te term iny) przedstaw ił w n a­ pisanej w 1905 roku wczesnej pracy Trzy rozprawy z teorii seksualnej28.

W iedeński psy ch iatra w dużo w iększym sto p n iu niż jego p o p rze d n ik p o d k reś­ lił to, że sadyzm jest w ynikiem p rze ro stu i przem ieszczenia w ystępujących po ­ w szechnie w psychice im pulsów. Sadyzm i m asochizm są specyficznym i ro d zaja­ m i p erw ersji dlatego, że ich elem enty są niezw ykle pow szechne i pojaw iają się często w n o rm aln y ch p rak ty k a ch seksualnych, „odgryw ają pośród perw ersji szcze­ gólną rolę, albow iem opozycja aktyw ności i pasywności, jaka legła u ich podstaw , należy do ogólnych cech życia seksualnego”29. Z n am ien n y n iech będzie fakt, że jak stw ierdza F reu d , dzieci, które n ie m ają jeszcze w iedzy na te m at n a tu ry i celu ak tu seksualnego, postrzegają go jako p rzep ełn io n y przem ocą. Przypadkow a ob­ serwacja w spółżyjących seksualnie rodziców jest d o znaniem niezw ykle silnym - przebieg stosunku, k tó ry w um yśle dziecka nie został jeszcze skojarzony z w yraza­ m i m iłości, zdaje m u się aktem przem ocy i agresji m iędzy p a rtn e ra m i30. D zieci,

27 Jest to szczególnie znaczące, zważywszy u p rzed n ie uzasad n ian ie tego typu p ra k ty k w yłącznie przez nerw ow ą stym ulację np. pośladków. Są to echa w cześniejszych koncepcji łączących ekscytację doznaw aną podczas chłosty np. z podgrzew aniem poprzez u d erzen ia n asien ia w n erk ach (sic!). K onkurencyjna do koncepcji K rafft-E binga była teoria algolagni sform ułow ana przez badacza h ip notyzm u i m ed iu m izm u A lberta von S chrenck-N otzinga, która zw racała uwagę na aspekt fizyczny d o zn an ia bólu.

28 S. F re u d Trzy rozpraw y z teorii seksualnej, w: tegoż Życie seksualne, przeł. R. Reszke, KR, W arszaw a 1999, s. 27-131.

29 Tam że, s. 54.

30 D ośw iadczenie to m oże być przyczyną późniejszych zachow ań sadystycznych - tajem n ica isto ty m ałżeństw a zostaje skojarzona w łaśnie z takim , postrzeganym jako agresyw ne zachow aniem .

L

(10)

22

8

k tó re stan ą się w idzam i ak tu seksualnego, „nie są w stanie ująć tego ak tu inaczej, jak tylko jako czegoś w rod zaju nadużycia czy gw ałtu, a zatem w sensie sadystycz­ n y m ”31. Te agresywne p ierw iastk i u n iek tó ry ch osobników ulegają n ad m iern em u rozrostow i i w ychodzą na pierw szy plan , to, co w cześniej pozostaw ało ukryte, sta­ je się podstaw ow ym w yznacznikiem zachow ań seksualnych. Oczywiście aktywny i agresywny k o m p o n e n t seksualności łączony jest z m ęskością, sadyzm w ynika z agresywnych elem entów p o p ęd u seksualnego.

Jeśli chodzi o algolagnię aktyw ną, czyli o sadyzm , łatw o wykazać, że korzenie tego zjaw i­ ska tkw ią w norm alnym życiu płciowym. Seksualność większości m ężczyzn w ykazuje pew­ n ą dom ieszkę agresji, skłonności do zadaw ania gw ałtu - biologiczne znaczenie tego tkwi, zdaje się, w konieczności przezw yciężenia o po ru o b iek tu seksualnego w jeszcze innej for­ m ie niż tylko poprzez akt zalotów. Sadyzm odpow iadałby zatem u sam odzielnionem u, przesadzonem u, w y su n iętem u na p lan pierw szy agresyw nem u kom ponentow i popędu seksualnego.32

M asochizm z kolei, scharakteryzow any jest niezwykle ogólnie i inkluzyw nie - jako wszelki pasyw ny stosunek do życia seksualnego i obiektu p o żądania33. Skrajną form ą jest rozkosz z doznaw ania bólu (fizycznego i psychicznego) zadaw anego przez obiekt seksualnego zainteresow ania. G enezą m asochizm u nie jest b ezpośrednia m odyfikacja pow szechnie w ystępujących cech ludzkiej seksualności (jak w przy­ p ad k u sadyzm u). M asochizm m a charakter w tórny - jest to niejako odwrócony sa­ dyzm, skierow any przeciw ko sobie, rozkosz wywoływana jest przez te same im pulsy co w sadyzm ie, skierow ane jednak nie na zew nętrzną „ofiarę”, ale na samego m aso­ chistę. Seksualny podm iot staje się równocześnie p rzedm iotem seksualnych p rag ­ nień, a czyniący zadość pragnieniom oprawca jest tylko zew nętrznym wykonawcą. Takie w ew nętrzne przem ieszczenie m iało nie do końca jasną i złożoną genezę.

Z razu m ożna m ieć w ątpliw ości co do tego, czy m asochizm kiedykolw iek w ystępow ał jako zjaw isko prym arne; trzeba by się też zastanow ić, czy być może nie pow staje on zawsze jako re zu lta t p rzek ształcen ia sadyzm u. C zęsto m ożna się przekonać, że m asochizm to nic innego, jak tylko rozw inięta form a sadyzm u zwróconego przeciw ko w łasnej osobie, k tóra zajm uje przy tym zrazu m iejsce ob iek tu seksualnego.34

Taka in te rp re tac ja w ynika p o średnio z postrzegania m asochizm u jako bardziej oddalonego od n o rm alnych te n d en c ji seksualnych, niejako b ardziej sprzecznego 31 Tam że, s. 87.

32 Tam że, s. 53.

33 Tamże. W w ypadku takiego d efiniow ania n ietru d n o dostrzec, że in k lin acje m asochistyczne są niezw ykle pow szechne, a cechy te przyporządkow ane były kobiecej seksualności - m am y więc tu kolejny p rzykład m itu kobiecego

m asochizm u. F reu d w praw dzie k o n statu je, że m asochizm daleko bardziej odbiega od „norm alnego życia seksualnego”, zastanaw iające jest w szakże, na ile w ynika to po p ro stu z pew nego an d ro cen try zm u ówczesnej refleksji (czyli p ostrzegania norm y jako m ęskiej, a człow ieka jako mężczyzny).

(11)

z biologicznym i podstaw am i życia seksualnego i z popędam i n im kierującym i. Jesz­ cze w p racy z 1915 roku, Popędy i ich losy F re u d stw ierdza: „M am w rażenie, że nie w ystępuje m asochizm pierw otny, k tó ry nie pow stałby w opisany tu sposób z sa­ dyzm u”35. W późniejszym okresie (lata 20.), w raz z rozw ojem koncepcji p o p ęd u śm ierci, F re u d sform ułow ał również alternatyw ną teorię m asochizm u, k tó rą p rze d ­ staw ił w tekście Ekonomiczny pro b lem m asochizm u z 1924 ro k u 36.

Z początku w ystępow anie m asochizm u zdaje się zadaw ać kłam organizującej psychikę człowieka zasadzie rozkoszy: „W te o rii psychoanalitycznej bez w ątp li­ wości zakładam y, że p rzebieg procesów psychicznych regulow any jest au tom atycz­ nie przez zasadę rozkoszy”37. Procesy owe nastaw ione są na zm inim alizow anie b ra k u rozkoszy w yw ołującego napięcie. D latego też „m am y praw o określić w ystę­ pow anie m asochistycznego dążenia w życiu popędow ym człow ieka m ia n em za­ gadkow ego pod w zględem ekonom icznym ”38. R ozw iązaniem owej zagadki jest ist­ n ie n ie p o p ęd u śm ierci, zm ierzającego do u rzeczyw istnienia pierw otnego stan u nieograniczonej równowagi, w yrażanego zaś przez zasadę nirw any. Ścieranie i n a ­ k ła d an ie się popędów prow adzi do pow stania złożonej d y n am ik i psychicznej - lib id o n apotykając p o p ęd śm ierci, częściowo odprow adza go na zew nątrz p o d m io ­ tu , gdzie p rzybiera on dw ojaką formę:

M ielibyśm y wówczas do czynienia z popędem d estru k cji, popędem zaw ładnięcia, wolą mocy. Jak aś część tego popędu od d an a by została b ezpośrednio na służbę funkcji sek su ­ alnej, gdzie m iałaby pełnić w ażne funkcje. O to w łaściw y sadyzm .39

Jed n ak pozostała w organizm ie część im pulsów au to d estru k cy jn y ch jest skie­ row ana na podm iot, gdzie odpow iada za ową altern aty w n ą form ę prym arnego czy pierw otnego m asochizm u, będącego efektem bezpośredniego oddziaływ ania libi- dalnie zw iązanego p o p ęd u śm ierci. Taka rekoncep tu alizacja to też postulow ana nieco in n a geneza sadyzm u:

Jeśli zechcem y tu abstrahow ać od pew nych niedokładności, będziem y m ogli stw ierdzić, że działający w o rg an izm ie popęd śm ierci - sadyzm p ierw otny - jest tożsam y z m aso ch i­ zm em . G dy jego głów na składow a zostanie już przem ieszczona na zew nątrz, na obiekty, we w n ętrzu pozostanie jako jego resid u u m m asochizm właściwy, erogenny, który z jed ­ nej strony stał się k o m p o n en tą libido, z drugiej zaś jego o biektem jest ciągle jeszcze jego w łasna istota.40

35 S. F re u d Popędy i ich losy, w: tegoż Psychologia nieświadom ości, przeł. R. Reszke,

KR, W arszaw a 2007.

36 S. F re u d E konom iczny problem m asochizm u, w: tegoż Psychologia nieświadom ości.

37 S. F re u d P oza zasadą rozkoszy, w: tegoż Psychologia nieświadom ości, s. 163.

38 S. F re u d E konom iczny problem m asochizm u, w: tegoż Psychologia nieświadom ości, s. 271.

39 Tam że, s. 275.

40 Tamże.

22

(12)

230

Tak oto pow staje p ry m arn y m asochizm erogenny (jego istn ien ie n ie przeczy w ystępow aniu alternatyw nego m asochizm u w tórnego, k tó ry m oże być w spółbież­ ny z pierw otnym i w zm acniać go), m ogący przekształcić się w dwie p ochodne for­ m y - m asochizm kobiecy i m asochizm m oralny. S topienie się popędów d estru k ­ cyjnych i lib id in aln y ch m oże uzew nętrzniać się w p ra g n ie n iu nabycia kobiecych cech przez m asochistę, dokładny jed n ak m e ch an izm takiej tran sfo rm ac ji jest z d a­ n ie m F reu d a nieodgadniony: „Przenoszą one [fantazje m asochistyczne] daną oso­ bę w sytuację charakterystyczną dla kobiety, oznaczają więc kastrow anie, odbywa­ n ie sto su n k u seksualnego w form ie pasyw nej”41.

N ajbardziej złożony m ech an izm stoi za pozornie odseksualizow anym m aso­ chizm em m oralnym . M a on swe korzenie w częściowo n ieu d an y m przezw ycięże­ n iu kom pleksu Edypa.

Pierwsze obiekty seksualne, rodzice, są „introjektow ane w Ja ” gdzie są deseksu- alizowane, ale zachow ują wiele ze swoich właściwości, stanowiąc podstaw ę karzącej i surowej instancji N ad-Ja, sum ienia, pod którego okru tn ą opieką Ja pozostaje.

K u ltu ra, pow strzym ując ekspresję popędów, ogranicza ukierunkow yw anie p o ­ p ęd u śm ierci na zew nątrz. Owa niezagospodarow ana pozostałość jest w ykorzysty­ w ana przez N ad-Ja do dalszego represjonow ania Ja: „O dw rócenie sadyzm u p rze­ ciwko w łasnej osobie to zjaw isko reg u la rn ie w ystępujące w zw iązku z procesem kulturow ego stłu m ie n ia popędów ”42. Sadyzm N ad-Ja skierow any na m asochistycz­ ne Ja łączy się też z pozostającym w organizm ie d estruktyw nym elem entem , który n igdy nie został uzew nętrzniony, w ypchnięty przez libido. P otrzeba sam okarania zarazem zabezpiecza p rze d budzącym lęk N ad -Ja43, w łaśnie ono jed n ak dokonuje realizacji kary, p ara d o k saln ie realizując owo pragnienie.

W stosunku do p ierw otnej koncepcji obraz m asochizm u się n ie zm ienił - w dal­ szym ciągu jest on zw róceniem im pulsów sadystycznych do w ew nątrz podm iotu, zm ienia się jed n ak jego geneza, rządząca relacjam i sadyzm u i m asochizm u d yna­ m ika i p rzede w szystkim rola w psychicznej k o n sty tu cji człow ieka. M asochizm zatem zagospodarow uje destru k cy jn y p opęd śm ierci, spaja go z popędem seksual­ nym i przez to opóźnia unicestw ienie podm iotu: „Połączenie popędów d e s tru k ­ cyjnych z p o p ęd am i seksualnym i przem aw ia za tym , że m asochizm p ełn i funkcje ochrony p rze d sam ozniszczeniem - lub jak pow iada F re u d - posiada on w artości ekonom iczną”44.

W ynikłym z powyższych rozstrzygnięć, ciekawym rysem freudow skiej reflek­ sji jest postulow ana zbieżność i w spółw ystępow anie sadyzm u i m asochizm u. Co w ięcej, m im o ich pozornej absolutnej an ty n o m ii m ogą one występować w jednej i tej samej osobie. W niosek ta k i został sform ułow any na g runcie wczesnej kon cep ­ 41 Tam że, s. 273.

42 Tam że, s. 280.

43 Por. K. H o rn ey N o w e drogi w psychoanalizie, przekł. i w stęp K. M udyń, R ebis, P oznań 2001, s. 224.

(13)

cji m asochizm u - traktow anego jako epifenom en sadyzm u, w spółdzielącego z n im psychiczne podłoże. Jak w idać jednak, rów nież sadyzm i m asochizm zw iązane z po ­ p ęd em śm ierci, w pierw otnej i w tórnej form ie, pozostają ze sobą głęboko spojone we w zajem nych splątanych relacjach.

N ajbardziej sp e k tak u larn a osobliwość tej perw ersji polega jed n ak na tym , że jej form ę aktyw ną i pasyw ną reg u la rn ie spotyka się pospołu u tej samej osoby. K to doznaje rozko­ szy w sto su n k u seksualnym , gdy przysparza bólu d rugiej osobie, ten jest też zdolny sa­ m em u sm akow ać ból jako rozkosz - ból zrodzony w relacjach seksualnych. Sadysta jest zawsze jednocześnie m asochistą [...].

Ta obserwacja wraz z konstatacją jednakow ej genezy i stru k tu raln ą odpow iednio- ścią położyły podw aliny p od złączenie obu fenom enów w niezbyt szczęśliwa zbitkę pojęciową - sadom asochizm . N ie uczynił tego w praw dzie sam F re u d (jak często się m niem a), ale jego uczeń, Isidor Isaak Sadger w pracy Über den sadomasochistischen

Komplex wydanej w 19 1 345. N a wiele dziesięcioleci w ykładnia ta stała się d om inują­

ca, zarówno w refleksji naukow ej, jak i potocznej recepcji. Z aciem niało to złożo­ ność zjawiska i u tru d n ia ło ostrożny nam ysł n ad oboma fenom enam i z osobna. U da­ nego dem ontażu zdaje się dokonać Gilles D eleuze w eseju Prezentacja Sacher-Maso-

cha46 - wskazując na podstaw ie pow rotu do literackich pierwowzorów odm ienną

genezę obu fenomenów. Głos te n pochodzi jednak z innego porządku - nie z pola psychiatrii, a raczej krytyki k u ltu ry (choć posiłkującej się psychoanalizą).

Sadyzm i masochizm dzisiaj. Pęknięta psychiatria

i utracony dar przekonywania

W spółczesne b ad a n ia psychologiczne i psychiatryczne stały się dom eną spe­ cjalistów , w niew ielkim sto p n iu p ro liferu jąc w obszary b ad a ń społecznych czy kry ­ tyki k u ltu ry m ających za p rze d m io t sadyzm i m asochizm . P onadto problem atyce tej we w spółczesnej lite ra tu rz e psychopatologicznej i seksuologicznej pośw ięca się stosunkow o niew iele m iejsca47. O dseparow anie pola tych n a u k m a też in n e konse­ kw encje - refleksja m edyczna w m ałym sto p n iu p rzen ik a do odbioru potocznego, k tóry niejako zatrzym ał się na etapie recepcji sprzed k ilk u d ziesięciu lat, n ie do końca absorbując nowe podejście do zag ad n ień p sy c h iatrii, n a d czym ubolew ają

45 I.I. Sadger Über den sado-masochistischen K o m p le x, „ Jah rb u ch fü r psychoanalytische

u n d psychopathologische F o rsch u n g en ” 1913, Bd. 5, s. 157-232.

46 G. D eleuze P résentation de Sacher-M asoch, Les É d itio n s de m in u it, P aris 1967.

F rag m en ty (niestety w yłącznie te dotyczące de S ade’a) znaleźć m ożna w: G. D eleuze P rezentacja S acher M asocha, przeł. K. M atuszew ski, „L itera tu ra

na Św iecie” 1994 n r 10.

47 Por. np. S. Travin, B. P ro tte r D ew iacje seksualne. Leczenie, w sk a zó w k i dla klinicystów,

Wyd. L ekarskie PZ W L, W arszaw a 1995; A. K ępiński Z psychopatologii życia

seksualnego, S ag itta riu s, W arszaw a 1992.

23

(14)

2

3

2

sam i psychiatrzy. N a proces te n zwraca uwagę au to r jednego z n a jp o p u la rn ie j­ szych podręczników psychiatrycznych:

O becnie jesteśm y jed n a k św iadkam i p a radoksalnego zjaw iska, które polega na d o tk li­ wym b ra k u rów noległości m iedzy rzeczyw istym postępem naukow ym [...] a postaw am i społecznym i wobec zag ad n ień psy ch iatrii, czy szerzej zdrow ia psychicznego.48

Refleksja k lin iczn a rozdzieliła się na dwa silne, wciąż niew spółbieżne nurty: biologiczno-neurologiczny, k tó ry ze swej n a tu ry m a m ały p o tencjał oddziaływ ania na k u ltu rę , i psychologiczny czy psychodynam iczny49, rów nież pozostajacy w cie­ n iu , n iep rz en ik a ją cy do p o p u la rn y c h psychologicznych poradników . C iągle u trzy ­ m ujący się we w szystkich dziedzinach „nauk o d u c h u ” wpływ freudow skiej psy­ choanalizy, która dziś p raw dopodobnie pozostaje żyw otniejsza w filozofii i k ryty­ ce k u ltu ry niż w p sy c h iatrii klin iczn ej, nie znajdzie praw dopodobnie n igdy rów­ nego sobie.

B adania n a d ko n sen su aln y m sadom asochizm em podjęła socjologia, zw racając się ku subiektyw nej podm iotow ości uczestników . E stetyka sadom asochistyczna ogniskuje uwagę kulturoznaw ców , żywa jest debata o sadom asochizm ie w łonie fem inizm u. We w szystkich tych dyskursach wciąż obecne są rozstrzygnięcia p o ­ czynione, gdy m iały one wiele więcej w spólnego ze sobą naw zajem i z m ającym i am bicje i m ożliw ości oddziaływ ać znacznie szerzej niż dziś m edycyną i psychia­ trią. W czesna refleksja tu przedstaw iona ciągle wywiera wpływ na postrzeganie sadyzm u i m asochizm u - zarów no w p o lu b ad a ń społecznych, w śród p ra k ty k u ją ­ cych ko n sen su aln e BDSM , którzy in te rn a liz u ją psychologiczne w yjaśnienia, jak i w całościowej kulturow ej recepcji:

S tąd pom ysł o p isan ia tych rozproszeń; dążenie do tego, by uchw ycić jakąś regularność p ośród elem entów , które z całą pew nością nie o rg a n iz u ją się ani w progresyw nie d e d u k ­ cyjną ko n stru k cję, ani w n iez m ierzo n ą księgę, co stopniow o pisze się poprzez w ieki, ani też w dzieło p o d m io tu zbiorow ego. C h odziłoby o p o rz ąd ek ich kolejnego zjaw iania się, ich korelacji - gdy zjaw iają się rów nocześnie, ich pozycji dających się oznaczyć we w spól­ nej p rzestrz en i, ich funkcjonow ania w zględem siebie, ich pow iązanych i z h ie rarc h izo ­ w anych tran sfo rm acji.50

C hodzi zatem o odkrycie nieoczyw istych zw iązków obecnych w różnych loka­ lizacjach, o opisanie podstaw , na których o p ierają się w spółczesne rein k a rn a cje refleksji n a d sadyzm em i m asochizm em , w jakim kolw iek sensie, w jakiejkolw iek p rze strzen i dyscyplinarnej i kontekście. Przyjrzaw szy się bow iem ponow nie owym now ym w cieleniom (co nie jest już m a terią n iniejszej rek o n stru k cji) zobaczym y lepiej dlaczego są takie, a nie inne.

48 Psychiatria. P odręcznik dla studentów m edycyny, red. A. Bilikiew icz , Wyd. L ekarskie P Z W L , W arszaw a 2000, s. 14.

49 N a tem at tego pęknięcia p a rad y g m atu i w alkach toczonych m iędzy n im i zob. tam że, rozdz. 1. i 2.

(15)

Abstract

W ik to r MARZEC University of Łódź

The forgotten precursors. An archaeology of reflexion on sadism and masochism

Sadism and m asochism a re o m n ip re se n t to p o i o f science and culture, reap p earin g in in n u m erab le ep iso d es and form s, all o f w hich build u p o n conceptualisations m ad e a t th e v ery origins o f m o d e rn psychology and psychiatry. Inspired by a Foucauldian archaeological a p p ro ach , this article a tte m p ts at exploring th e w ay in w hich sadism and m asochism w e re se e n by Richard v o n Krafft-Ebing, a n in e te e n th -c e n tu ry psychiatrist, and Sigm und Freud, th e fo u n d e r o f psychoanalysis.

23

Cytaty

Powiązane dokumenty

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Bywa, że każdy element zbioru A sparujemy z innym elementem zbioru B, ale być może w zbiorze B znajdują się dodatkowo elementy, które nie zostały dobrane w pary.. Jest to dobra

Następujące przestrzenie metryczne z metryką prostej euklidesowej są spójne dla dowolnych a, b ∈ R: odcinek otwarty (a, b), odcinek domknięty [a, b], domknięty jednostronnie [a,

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Zbiór liczb niewymiernych (ze zwykłą metryką %(x, y) = |x − y|) i zbiór wszystkich.. Formalnie: