Władysław Hładowski
Sprawdzanie świadectwa
chrześcijańskiego w apologetyce
Studia Theologica Varsaviensia 11/2, 17-55R O Z P R A W Y I A R T Y K U Ł Y
S tu d ia T heol. V ars. 11 (1973) nr 2
W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I
SPR A W D ZA N IE ŚW IADECTW A C H R ZE ŚC IJA Ń SK IEG O
W APOLOGETY C E 1
T r e ś ć : W stęp; I. Z ałożen ia sp raw d zającego p o stęp o w a n ia a p o lo g e- ty k i; II. P roces sp raw d zan ia w a p o lo g ety ce; Z ak oń czen ie.
W STĘP
Z m ierzając do w yjaśn ien ia, w jak i sposób p raw d a o zbaw czym objaw ien iu Boga m oże być dla kryty cznego u m ysłu współczesnego człow ieka, postulującego em piryczną sp raw d zal- ność w szelkich tw ierd zeń o rzeczyw istości, należy wziąć pod uw agę re a ln ą sy tu ację, w k tó re j apologetyka staw ia p ytan ie o zasadność roszczeń chrześcijań stw a do ran g i religii objaw io nej. Otóż już sam a logika histo ry czn ej relig ii objaw ionej, za jak ą podaje się chrześcijaństw o, o rien tu je w szelkie p ró by k ry tycznej oceny niezw ykłych roszczeń chrześcijaństw a w k ie ru n ku history czn y ch badań n ad jego początkam i.
Religie podające się za objaw ione przez Boga w sk azu ją w płaszczyźnie historycznej na znaki swego nadprzyrodzonego pochodzenia. O bjaw ienie Boże, n a k tó re się pow ołuje religia chrześcijańska, jest w niej pojm ow ane jako zdarzenie w p rzes trz e n i i w czasie. Zgodnie z tak im rozum ieniem objaw ienia, ch rześcijaństw o zawsze w skazyw ało na sw oje historyczne po
czątki, tj. p a n iezw y k ły fa k t Jezu sa C hrystusa, jak o na de cyd ujący znak sw ojej transcen d en cji. Głosząc jed n ak n a d p rz y rodzony c h a ra k te r bezpośredniej in g eren cji Boga w h isto rii
1 S tu d iu m n in iejsze n a w ią zu je do ogłoszon ych w poprzednim n u m e rze rozw ażań o sp osob ach k on fro n ta cji w ia ry z d o św ia d czen iem w^ h i sto rii ch rześcijań sk iej m y ś li ap ologetyczn ej: W. H ł a d o w s k i , H i s t o
r y c z n y r o z w ó j p r o b l e m u e m p i r y c z n e j s p r a w d z a ln o ś c i w a p o lo g e t y c e
ST hV 11 (1973) nr 1 s. 43—82. 2 — S tu d ia T h eo l. V ars. 11(1973) n r 2
18 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [2]
Jezusa, chrześcijaństw o opisuje fa k t Je zu sa C h ry stu sa w św ia dectw ach o p a rty c h na przeżyciu w iary.
T ak więc istnien ie św iadectw a chrześcijańskiego, w sensie utrw alonego w pism ach N. T e sta m en tu i przedłużającego się w Kościele św iad ectw a o Jezusie, stw arza m ożliwość k ry tyczn ej reflek sji n ad tw ierd zen iem o in g eren cji Boga w h isto rii i kon sekw entnie, n a tu ra tego św iadectw a o k reśla form alne w a ru n k i tak ie j reflek sji. W szelkie p róby k o n fro n ta cji zaśw iadczonego w chrześcijaństw ie tw ierd zenia w ia ry o bezpośredniej in g ere n cji Boga z danym i dośw iadczenia m uszą mieć na uw adze isto t ną różnicę w ym iarów w ia ry i n a tu ra ln e g o poznania rozum o wego. Aby była sensow na w ram ach naukow ego postępow ania jak ako lw iek dośw iadczalna w e ry fik acja w ty m w zględzie, m u szą być w yjaśnione założenia sam ego św iadectw a chrześcijań skiego, odw ołującego się w szak do przeżycia w iary. Tym cza sem — ja k w y k a z u ją h istoryczne an alizy postępow ania w apo- logetyce w zględnie w teologii fu n d am e n ta ln ej 2 — zagadnienie założeń im plikow anych w historycznych źródłach naszej d y s cyp lin y nie zostało d o tąd p ostaw ione exp licite i w zw iązku z tym jej arg u m e n ta c ja k ry je wciąż niedom ów ienia z p u n k tu w idzenia epistem ologicznego
,N iniejsze dociekania nie p rzed staw iają adekw atnej teo rii uza sadniania w apologetyce. Z m ierzają ty lko do określenia w a ru n ków dośw iadczalnej spraw dzalności św iadectw a chrześcijań skiego poprzez eksplikację jego założeń. N a ile jed n a k w szelkie uzasadnianie w apologetyce mieści w sobie m om ent odw ołania się do dośw iadczenia, przedstaw iona tu ta j koncepcja w yraża zasadniczą o rien tację w zagadnieniu uzasadniania w apologety ce. Z jed n ej strony, p rzyzn ając słuszność k ry ty k o m apologety- ki tra d y c y jn e j, w edług któ ry ch p raw d a o bezpośredniej inge re n c ji Boga je s t dostępna dla badań jed y n ie za pośrednictw em św iadectw o p a rty c h n a relig ijn y m przeżyciu tran scen d encji, p rz y jm u je się tu ta j zasadę pośredniego spraw dzania tw ierd ze nia o nadprzy ro d zo n y m ch ara k te rz e fa k tu Jezu sa C hrystusa, jak o zaśw iadczonego w chrześcijaństw ie tw ierd zen ia w iary. Z drugiej zaś stro n y — w brew ten d en cjo m now ej teologii fu n
[3] SP R A W D Z A N IE W A POLO GETYCE 19
d am en taln ej — tra k tu je m y tu spraw dzanie tw ierd zen ia w iary o n adp rzyro d zon y m ch arak terze fa k tu Jezusa C hrystusa jako postępow anie form alnie różne od poznania teologicznego, p rzy n ajm n iej w dotychczasow ym ro zum ieniu teologii.
I. Z A ŁO ŻEN IA SPR A W D ZA JĄ C EG O PO ST Ę PO W A N IA W APO LOGETYCE
W szelki problem staw ian y byw a w nauce na gruncie o kre ślonych założeń, czy te w a ru n k u ją c y c h sensowność sam ego za gadnienia czy to w yznaczających sposób jego rozw iązania, ta k że do pojęcia prob lem u wchodzą oprócz sam ego p y tan ia także założenia, przy k tó ry ch staw ia się problem 3.
Do w y jaśn ien ia założeń prow adzi zw ykle analiza tzw . s y tu a cji problem ow ej. Z kolei istotn y m elem en tem tej sy tu a c ji jest c h a ra k te r źródeł. Jeśli chodzi o źródła apologetyki, są one w n a j- ogółnieszym sensie historyczne. C hrześcijaństw o, p ojm ując in g erencję zbaw czą Boga jak o w yd arzen ie w p rzestrzen i i w cza sie, przedstaw iło ją w swoich pism ach biblijn y ch w katego riach historycznych. N iem niej je st rzeczą oczyw istą, że pism a N. Tes tam e n tu p rzed staw iając i zaśw iadczając relig ijn ą in te rp re ta c ję początków chrześcijaństw a, po słu gu ją się określonym m odelem w idzenia św iata .i h isto rii. M odel ten zarów no o k reśla sam e inform acje h istoryczn e zaw arte w ty ch źródłach, ja k i w a ru n k uje w yk o rzy stan ie ich w postępow aniu uzasadniającym . Nie liczenie się z tą isto tn ą okolicznością było c h arak tery sty czn e dla tzw. apologetyki h isto rycy stycznej, zw anej „apologetyką bez założeń” 4
3 Por J. G i e d y m i n , P r o b l e m y , założenia , r o z s tr z y g n ię c i a , Poznań 1964 s. 7 nn. 18. Por. ta k że J. K m i t a , U w a g i na m a r g in e s i e p r o b l e
m u sensu e m p i r y c z n e g o t e r m i n ó w te o r e ty c z n y c h . W: T e o ria i d o ś w i a d c zen ie (dz. zbiorow e), W arszaw a 1966 s. 177.
4 Z w raca na to u w a g ę A. D u l l e s , C h r y s t u s i E w an gelia, W arsza w a 1971 (ang. A p o lo g e t ic s a n d T h e b ib lic a l C h ris t, N. Y ork 1963) ■s. 19 nn., k ry ty k u ją c H. F e l d e r , A p o lo g e t ic a s i v e T heo lo g ia f u n
d a m e n t a l , P aderborn 1920 oraz tegoż, C h r is t a n d the Critic s, L ondon,
2 tom y, 1924 <niem. oryg. z r. 1911). R ó w n ież W. K w i a t k o w s k i w A p o l o g e t y c e T o ta l n e j, W arszaw a, t. 1, 19613, t. 2, 19622, zd aje się n ied o sta teczn ie brać pod u w a g ę m eto d o lo g iczn e k o n sek w en cje stąd w y n ik ające.
20 W Ł A D Y SŁ A W H ŁA D O W SK I [4]
P o stu la t, ja k i staw ia się współczenej apologetyce, to przede w szystkim w y jaśn ian ie założeń jej źródeł i jej py tania. A po- logetyk a bowiem , staw iając w zw iązku z istnieniem w pism ach chrześcijańskich re lig ijn ej in te rp re ta c ji fa k tu Jezusa, problem praw dziw ości te j in te rp re ta c ji, zakłada ty m sam ym sensowność kateg o rii tran scen d en cji w historii.
Toteż dążąc do w y jaśn ien ia założeń spraw dzającego p ostę pow ania apologetyki, trzeb a poddać analizie obecny w jej in fo r m acjach źródłow ych teistyczny m odel w idzenia św iata i historii, a następnie sform ułow ać w yn ik ające z niego m etodologiczne konsekw encje.
1. T e i s t y c z n y m o d e l w ź r ó d ł a c h a p o l o g e t y k i
J e s t rzeczą bezsporną, że w pierw o tnej apologii chrześcijań stw a, u trw alo n ej w Ew angeliach jako apologia samego Jezusa, zarów no Jezu s u zasad n iający sw oje niezw ykłe roszczenia jak i ludzie, do k tó ry ch je kierow ał, a także ci, k tórzy dali p ierw o t nej apologii jej litera c k ą red ak cję, posługiw ali się określonym zespołem pojęć i prześw iadczeń religijno-św iatopoglądow ych. W praw dzie m ówi się dzisiaj o dwóch różnych środow iskach kultu ro w y ch , w k tó ry ch kolejno k ształtow ała się pierw otn a tra d y c ja chrześcijańska, żydow skim i hellenistycznym , jednak, m im o niew ątp liw y ch odrębności tych środow isk i widocznego w pism ach N. T e sta m en tu postępu w k ie ru n k u teologizacji p rze kazu, p ierw o tn a apologia chrześcijań stw a posiada jed n o lity ję zyk religijno-św iatopoglądow y. O d najd u jem y w nim istotne dla in te rp re ta c ji osoby Jezu sa elem en ty języ ka relig ii sta ro - żydow skiej, jak: „istn ieje B óg-Stw órca św iata i człow ieka” , „głów nym znakiem Bożej ingerencji jest cud ” (biblijne syno nim y: sem e jon, er gon, taum asia, dynam is). A ni sam Je zu s ani jego uczniow ie nie potrzebow ali w sk azu jąc n a znaki boskiego posłannictw a Jezusa, przekonyw ać o tym , że istn ieje Bóg i że je s t rzeczą m ożliw ą dla ludzkiego u m ysłu odczytać z danych przez Boga znaków p raw d ę o jego· fak ty czn ej ingerencji. To,
[5] SPR A W D Z A N IE W APOLO GETYCE 21
o czym E w angelie chcą przekonać, to tylk o fa k t nad przyrodzo nej m isji Jezusa.
A by w yróżnić istotne elem en ty teistycznego m odelu, leżą cego u podstaw in form acji źródłow ych apologetyki i dlatego w arun k u jąceg o jej history czn ą arg u m en tację, m usim y się odwo łać do analiz s tru k tu ry języ ka relig ii w ogóle 5.
Otóż języ k religii posiada osobliwe właściwości zarów no pod w zględem logicznej s tru k tu ry , ja k i w sensie sem antycznym , a także pod w zględem swego uzasadnienia. Te osobliwe w łaś ciwości języ k a religii u k azu ją się dobrze na tle podstaw ow ych elem entów i logicznych .stru k tu r w spólnych dla różnych języ ków. P od w zględem logicznej s tru k tu ry język religii, choć po siada zasadniczo te sam e elem en ty s tru k tu ra ln e i ta k i sam układ ja k języki nauk, zwłaszcza przyrodniczych, jed n ak różni się od języków „naukow ych” osobliwością głów nej swej zasa d y m etajęzykow ej oraz tym , że w yk azuje isto tn ą zależność od języka świeckiego.
Z upełnie ta k samo jak w n au kach (przyrodniczych), należy w yróżnić klasę przedm iotow ych zdań tra k tu ją c y c h o przed m iocie religii czyli o przedm iocie w iary. T u należą zdania z n aj dujące sę w w yznaniach w iary , w katechizm ach. Są to zdania obow iązujące, uznaw ane w edług h eury sty czn y ch regu ł, bez do wodów. O dpow iednikiem ich są podstaw ow e zdania w n auk ach em pirycznych, tzw. zdania p rotokólarne, przyjm ow ane rów nież na podstaw ie reg u ł h eu ry sty czn y ch m etajęzykow ych.
P otem idzie reg u ła h eu ry sty czn a w skazująca, które zdania trzeba uznać w w ierze. J e st to m etajęzykow a reg uła odpow ia dająca regule, k tó ra w system ach logicznych u kazuje a k sjo m a ty. P rak ty czn ie w każdej relig ii jest tego ro d zaju reguła, k tó ra m ówi, że w szystko, co się zaw iera w księgach św iętych lub w w yznaniach w iary, należy do p rzed m io tu w iary.
W końcu, w języ ku religii zachodzi także, p rzy ty m m a w yjątkow o doniosłe znaczenie, m etajęzyk o w a reguła, w edług k tó rej każde zdanie należące w edług reg u ł h eu ry sty czn ych do przedm iotu w iary w inno być trak to w an e jako praw dziw e. K a
5 Por. J. M. B o c h e ń s k i , L o g ik d e r Religio n, K oeln 1968 (oryg. ang. The Logic of Religio n, N. Y ork 1965); F. F e r r e , Language, L ogic an d God, N. Y ork 1961.
22 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [6] techizm katolicki mówi, że w szystko, co Bóg o b jaw ił a Kościół do w ierzenia podał, jest praw dziw e. J e d n a k tu ta j w łaśnie m a m iejsce isto tn a różnica pom iędzy s tru k tu rą języka religii a s tr u k tu rą języ ka nauki.
W relig ii a u to ry te t odgryw a w y b itn ą ro lę i w zw iązku z tym n a tu ra podstaw ow ej reg u ły m etajęzykow ej, zabezpieczającej praw dziw ość przedm iotow ego języka, jest odm ienna. Znaczy to, że sposób u zasad nian ia system u języ ka religii jest odm ienny od sposobu uzasadniania języków naukow ych.
U zasadnianie system u języka relig ii objaw ionej m a postać spraw dzania „religijn ej h ip o tezy ” 6. I ta k w religii chrześcijań skiej w yznaw ca p rzed fo rm aln y m ak tem w ia ry tra k tu je zda nie: ,,Bóg się objaw ił w Je z u sie ” jako hipotezę m ającą tłu m a czyć dośw iadczenie tegoż w yznaw cy. Ta dośw iadczalna sp ra - w dzalność system u języ k a relig ii objaw ionej nie znosi a u to ry tatyw n ego c h a ra k te ru zdań w iary . P ozostają one na innej pła szczyźnie niż zdania wiedzy.
W św ietle logicznej analizy języ k a religii chrześcijańskiej zarysow uje się w sposób zróżnicow any znaczenie m etodologicz ne szczegółowych elem entów obecnego w źródłach apologetyki teistycznego m odelu.
Je śli chodzi o sam e pojęcia relig ijn e, w k tó ry c h już jest obecna k ateg o ria tran scen d en cji, to trzeb a zauważyć, że język religii, w ykazując pod w zględem składniow ym i sem antycznym znaczną zależność od języ k a świeckiego, m ieści w sobie dwie różne klasy przedm iotow ych zdań, tj. języ k św iecki i język relig ijny . K oordynacja fo rm aln a ob u tych klas w y łan ia pro b lem y, k tóre w in ny być rozw iązyw ane w św ietle właściwości logicznych jednego i drugiego języka. N ato m iast ko ordynacja treściow a jest już zagadnieniem sem antycznym .
W kw estii w łaściw ości sem antycznych języ k a religii zw raca się uw agę na to, że p ow staje n a jp ie rw zagadnienie stosow al ności reg uł sem an ty cznych do języ k a religii. Chodzi o to, czy języ k religii zaw iera zdania m ające c h a ra k te r w ypow iedzi o rzeczyw istości, a n astęp n ie — czy język ten podający się za „boską m ow ę” podlega zasadom sem antycznym , odnoszącym się
[7] SP R A W D Z A N IE W A PO LO GETYCE 23
przecież do ludzkiej m owy. Otóż niew ątp liw ie w iele zdań r e ligijnych m a budow ę zdań oznajm ujących, co znam ionuje zw y kle w ypow iedzi o rzeczyw istości. O dnosi się to przede w szys tk im do zdań w iary. Co zaś się tyczy „boskiego” c h a ra k te ru języka religii, m ożna go rozum ieć tylko w dwóch znaczeniach: na ile języ k ten tra k tu je o Bogu albo n a ile przez Boga został użyty. Je d n a k ani w jed n y m ani w d ru g im w y p ad k u nie p rzes taje być ludzkim językiem pod. w ględem form alnej stru k tu ry . F ak ty czn ie w e w szystkich w ielkich religiach św iata m ow a jest 0 o b jaw ien iu Boga przez znaki, a więc o kom unikow aniu czło w iekow i pew nych w ypow iedzi n a zw ykłej pod w zględem fo r m alnym drodze.
T ak więc języ k religii podlega ogólnym praw om sem antyki. 1 dopiero p rzy ty m założeniu m ożna rozw iązać pew ne w ażne problem y szczegółowe.
G łów ny problem sem an ty czn y p ow staje stąd, że z jednej stro n y w edług przekonania posługujących się językiem religii język te n tra k tu je o przedm iocie tran scen d en tn y m , a z drugiej stro n y — język religii sk ład a się z w y rażeń w ziętych z języka św ieckiego alb o zdefiniow anych p rz y użyciu w y rażeń języka świeckiego. K iedy określa się przedmiot; religii jako tra n sc e n den tny , m a się na m yśli, że: p rzedm iot religii nie jest do stęp n y dla zm ysłow ego dośw iadczenia; n ie m oże być d any ta k ja k dany przedm io t fenom enologicznego oglądu: nie jest on feno m enem w edług term inologii H u s s e r l a; nie posiada żadnej właściwości, k tó ra 'byłaby ta k a sam a, ja k w łaściw ości stw ie r- dzalne w n a tu ra ln y m dośw iadczeniu; w ypow iedzi o ty m p rze d m iocie są osiągane przez w ia rę i nie m ogą być osiągnięte na tej drodze, na jak iej są fo rm ułow ane w ypow iedzi naukow e lu b w ypow iedzi m ow y potocznej.
Toteż w języ ku religii, choć jest złożony w yłącznie z w y ra zów, k tó re są rów nież w yrazam i języka św ieckiego albo zostały zdefiniow ane p rzy pom ocy w yrazów język a świeckiego, posz czególne w y razy nie m ają tego sam ego znaczenia, jak ie m ają te sam e w y razy uży te w język u św ieckim . T erm in u ż y ty w zda niu relig ijn y m m a z konieczności znaczenie osłabione w sensie jednoznaczności w sto su n k u do znaczenia, jakie m a w język u św ieckim (teoria analogii).
24 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [8]
T ak w ięc już sam e pojęcia religijne, n a ile z jedn ej stro n y są pod w zględem syn tak ty czn y m i sem antycznym sprow adzal- ne n a w spólną płaszczyznę z pojęciam i języka świeckiego i naukow ego’, z dru g iej stro n y im p lik u ją kateg o rię tra n sc en dencji, o tw ierają dla historycznego w y jaśn iania p ersp ekty w ę w yp ro w ad zającą poza zjaw iska. Je d n a k główne znaczenie m e todologiczne n ależy przypisać in n y m elem entom teistycznego m odelu, u kazanym przez logiczną analizę języka religii chrześ c ijańsk iej. Osobliwością języka chrześcijaństw a, jako h isto rycznej relig ii objaw ionej, jest to, że choć przedm iotow y język religii chrześcijańskiej sk ład a się z tw ierd zeń w iary, dotyczą cych rzeczyw istości o in nych w y m iarach niż tw ierdzenia naukow e, to jed n a k m etajęzy k o w a reguła, określająca p ra w dziwość zdań w iary, je st spraw d zaln a em pirycznie. Tu leży teo rety czn a podstaw a w szelkiej k o n fro n tacji w iary chrześci jańsk iej z dośw iadczeniem i stąd pły ną głów ne konsekw encje m etodologiczne dla postępow ania apologetyki.
2. M e t o d o l o g i c z n e k o n s e k w e n c j e t e i s t y c z n e g o m o d e l u
Skoro z jednej stro n y logiczna s tru k tu ra języka religii chrześcijańskiej p rzew id uje i p o stu lu je odw ołanie się do do św iadczenia dla uzasadnienia m etajęzykow ej reguły, o k reśla jącej praw dziw ość sy stem u zdań w iary, a z drug iej stro n y — samo chrześcijaństw o w skazuje n a sw oje historyczne początki jako em piryczny znak te j praw dziw ości, jesteśm y w stanie potrak tow ać zn ajd u jącą się w pism ach N. T estam en tu re lig ij n ą in te rp re ta c ję początków chrześcijań stw a jako hipotezę do spraw dzenia. J e d n a k tego ro d zaju hipoteza, ja k i m ające ją potw ierdzać in fo rm acje źródłowe, posiadają pod w zględem fo r m alny m osobliw y c h a ra k te r i różnią się od analogicznych po jęć w h istoriografii. Na tę osobliwość w sk azują ju ż daw ane im nazw y: „hipoteza re lig ijn a ” i „św iadectw o relig ijn e ” . W yjaśnie nie obu ty ch pojęć ukaże dalsze konsekw encje m etodologiczne w ynikające dla apologetyki z obecności w jej źródłach teistycz nego m odelu.
[9] SPR A W D Z A N IE W A PO LO GETYCE 25
a) P ojęcie hipotezy relig ijn ej
Ze w zględu na to, że chrześcijaństw o w uzasadnianiu swoich roszczeń do ra n g i religii objaw ionej odw ołuje się do swych historycznych początków, to co tu ta j n azyw am y hipotezą re li gijną, w y k azu je bliską analcgię z pojęciem hipotezy histo ry cz nej. H ipotezę histo ry czn ą określa się jako w szelkie zdanie, w k tó ry m dom yślam y się w edług p raw przyczynow ych p rzy czyny dla ind y w id u alny ch z d a rz e ń 7. Otóż hipoteza religijna, na ile w skazuje na tran sc en d e n tn e uprzyczynow anie zdarzeń, c h a ra k te ry z u je się dw iem a szczególnym i cechami: zakłada sto sowanie zasady przyczynow ości w jej szerokim zakresie; jest spraw dzaln a głów nie p rzy pom ocy zdań o relig ijn y ch przeży ciach.
Z agadnieniu inform acji, p rzy pom ocy k tó ry c h jest spraw d za n a hipoteza relig ijn a, poświęcony będzie n astęp n y p u n k t n a szych rozw ażań, dotyczący św iadectw a religijnego. T u ta j zaj m iem y się ty lk o py taniem , w jak im sensie pojęcie przyczyny tran sem p iry czn ej, obecne w pojęciu hipotezy relig ijn ej, posze rza p ersp ek ty w ę historycznego w yjaśniania.
Zastosow anie zasady przyczynow ości w jej szerokim z ak re sie stanow i poszerzenie p e rsp ek ty w y historycznego w y jaśn ia nia w tym sensie, że przeciw staw ia się zacieśnianiu tego w y jaśn ian ia do ram przestrzenno-czasow ego u k ładu przyczyn i skutk ó w w dziejach. To zacieśnienie jed n ak p ersp ek ty w y historycznego w yjaśn ian ia, w duchu im m anentyzm u m etodo logicznego, nie w yd aje się w ynikać z ry g o ru m etody histo rycznej. W iąże się ono raczej z określoną koncepcją to talnej rzeczyw istości albo z p rzekonaniem o em pirycznej genezie po jęcia zw iązku przyczynow ego. Z atem jest w yrazem określo nych poglądów filozoficznych.
Z p u n k tu w idzenia formalnego· hipoteza relig ijn a w skazuje na przyczynę, k tó ra w praw d zie w języ k u relig ijn y m je s t b y tem tra n scen d en tn y m i nazyw a się Bogiem, jed n a k w porządku naukow ego postępow ania jest po p ro stu „przyczyną w łaściw ą”
(causa propria) em pirycznych danych, niezależnie od tego,
7 Por. T. C z e ż o w s k i , O hipotezach. W: O d c z y t y Filozoficzne, T o ruń 1958 s. 123.
26 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [10]
w jakim p o rządku ona się znajduje, em pirycznym , tran sem p i- rycznym czy w ręcz tran scen d en tn y m . Sam o poszukiw anie zw iązku elem entów obserw ow alnych z oznaczoną przez nie rzeczyw istością nieobserw ow alną leży n iew ątpliw ie na linii w y jaśn ian ia historycznego.
Poniew aż tran scen d en tn e ze swej n a tu ry działanie Boga nie może 'być p o d jęte jako dodana z zew nątrz do splotu im m an en t- nych w świecie przyczyn jedn a jeszcze przyczyna, pow staje za gadnienie em pirycznych w yrazów ew entu aln ej ingeren cji Boga w h isto rii. W płaszczyźnie m etodologicznej problem ten sp ro w adza się do p y tan ia, w ja k i sposób in fo rm acja o p a rta na r e lig ijn y m przeżyciu transcen d en cji może stanow ić podstaw ę w spraw dzaniu hip o tezy relig ijn ej.
b) P ojęcie św iadectw a religijnego
Zarów no specyfika przeżycia religijnego, ja k i s tru k tu ra spraw d zan ia hipotezy p rzy pom ocy zdań o przeżyciach re li gijnych je s t wciąż p roblem em czekającym na swoje rozw iąza nie 8. N iew ątpliw ie decydującym czynnikiem w ty m zagadnie niu jest nie sam a ontologiczna osobliwość przedm iotu pozna nia, ale raczej sposób, w jak i ten przed m io t je s t dany w św ia dectw ie. Toteż m usim y w yjść z analizy samego św iadectw a jako źródła w poznaniu historycznym , aby w yjaśnić, w jak im sensie obecna w św iadectw ie chrześcijańskim k ateg oria tra n s cendencji w yznacza jego specyfikę.
W spółczesna h isto rio g rafia n aw iązuje do hum anistycznego znaczenia w yrazu „św iadectw o” (gr. m a rtyrein , m artyria), zna nego już zresztą w świecie staro ży tn y m . Słowo to znaczyło nie tylko złożenie rela cji o przebiegu zdarzenia, ale także w y raże nie osobistego p rzekonania św iadka o praw dziw ości lub słusz ności czegoś. W ty m d ru g im w y p ad k u „św iadczyć” mogło znaczyć: w yrazić w iarę, że się coś n ap ra w d ę zdarzyło 9. W dzi siejszym , p ersonalistycznym rozum ieniu h isto rii w łaściw ym
8 Por. J. M. B o c h e ń s k i , dz. cyt., s. 131.
9 D enn ”b e z e u g e n ” la e s s t sich in d i e s e m Falle j a n u r d e r G lau be,
da ss dies o d e r je n e s e i n t r e t e n w i r d , ein erle i, w o r a u f solch er G lau be, sich gru e n d e t. H. S i r a t m a n n , M a r ty r . W: ThW NT, kol. 477.
[И ] SP R A W D Z A N IE W APOLOGETYCE 27
p rzedm iotem św iadectw a, jako isto tn ego źródła historycznego, je s t zdarzenie w idziane nie w jego czasow o-przestrzennym przebiegu, ale jako rzeczyw istość hum anistyczna. R elacjonując zdarzenie, św iadek odw ołuje się zw ykle do bezpośredniego do św iadczenia (zm ysłowego) i do pam ięci, k tó ra zapełnia lukę pom iędzy m om entem dośw iadczenia a m om entem składania relacji. Poniew aż jed n a k św iadectw o dotyczy nie sam ych prze- strzenno-czasow ych w ym iarów zdarzenia, ale ponadto i głów nie ich znaczenia, św iadek jednocześnie zapew nia o czym ś, co nie było dane po p ro stu w dośw iadczeniu zm ysłow ym , co je d nak: objaw iło się w to k u dośw iadczenia jego u m ysłow i jako isto tn y sens danych dośw iadczalnych.10
Św iadectw a biblijne o Jezu sie są szczególnym p rzypadkiem św iadectw a historycznego. Zgodnie z n a tu rą św iadectw a h isto rycznego w przekazach biblijn y ch chodzi w pierw szym rzędzie nie o zrelacjonow anie szczegółów zdarzenia, ale o zaśw iad czenie o jego zbaw czym znaczeniu. Isto tn ym przedm iotem św iadectw ewangelijm ych jest osoba Jezu sa w jej ponadczaso w ym znaczeniu. D latego św iadkow ie nie d b ają o szczegóły, nie u ch y lają nieraz ich wieloznaczności lu b n aw et rozbieżności.
W p ew nym stopniu św iadectw a biblij-ne o Jezusie w yróżnia m om ent u p rzyw ilejow an ia św iadków . Pochodzą one od św iad ków w ybran y ch . U derza to szczególnie, gdy m ow a o u kazyw a- niach się C h ry stu sa zm artw ychw stałego.
Zw ykle za p rzed m io t h isto rii uw aża się ty lk o to, co jest pow szechnie stw ierdzalne, co z n a tu ry sw ojej je s t d ostrzegal ne dla jakiegokolw iek obserw ato ra. Z tego p u n k tu w idzenia w ielu k ry ty k ó w w zb ran ia się p rzed tra k to w a n ie m ukazań się C h ry stu sa zm artw ychw stałego jako zdarzeń historycznych. W ydaje się jedn ak , że m etodologiczna zasada powszechności w dostępie do fak tó w będzie zachow ana, jeśli tylko istn ieją środ ki dla k ry ty czn ej oceny św iadectw choćby uprzyw ilejow a nych i o p arty ch ,na osobistym przeżyciu religijn ym . T rzeb a bow iem pam iętać, że do isto ty św iadectw a w ogóle należy m o m en t osobistego, jak b y intym nego stosunku św iadka do zdarzenia. Ze swej stro n y history k , nie m ając bezpośredniego
28 W Ł A D Y SŁ A W HŁ A DO W SK I [12]
dostępu do zdarzeń, lecz tylko do św iadectw , m usi poszukiw ać p raw d y przedm iotow ej w ludzkich, osobistych w ypow iedziach. Je śli będzie w idział w percepcjach ty lk o czynności k o n k retn e go um ysłu, w ted y św iadectw a się rozpadną. Nie będą to już środki, przez któ re m ożna naw iązać łączność z rzeczyw istością zn ajd u jącą się niejako poza jednostkow ym i św iadom ościam i, ale ty lko do k um en ty info rm u jące o pew nych stanach św iado mości 11.
Tc, co istotnie różni św iadectw o chrześcijańskie od zw ykłych św iadectw historycznych, to now y w y m iar zaświadczonej przezeń rzeczyw istości relig ijn ej. W szak dotyczy ono rzeczy wistości, k tó rej ontologiczne w y m iary w ychodzą poza układ zjaw iskow ego św iata.
Na ile przeżycie w ia ry jest p rzejaw em transcend en tn eg o w y m iaru rzeczyw istości h istorycznej, na ty le samo przeżycie i o pierające się na nim św iadectw o relig ijn e zakładają sensow ność k atego rii transcen d en cji. Z kolei apologetyka, staw iając
swój problem w zw iązku z istnieniem św iadectw a chrześcijań skiego o Jezusie, zakłada sensowność transcen den tneg o w y m iaru rzeczyw istości h istorycznej. I w ty m zakresie apologe ty k a obow iązana jest uspraw iedliw ić to założenie.
c) Konieczność uspraw ied liw ien ia kategorii transcen den cji A pologetyka w praw dzie zastaje k atego rię transcen den cji w relig ijn ej in te rp re ta c ji osoby i dzieła Jezusa, u trw alon ej i zaśw iadczonej w źródłach chrześcijańskich. N iem niej, podej m ując zadanie sp raw dzenia tej in te rp re ta c ji w system ie w y jaśniania historycznego, w in n a dążyć w swoim postępow aniu p czahistorycznym do uzgodnienia n a tu ra ln y c h w ym iarów po stępow ania naukow ego z p erspek ty w ą, jak ą otw iera tw ierd ze nie w iary o bezpośredniej ingerencji Boga.
Je st rzeczą w ielkiej wagi, że nowsza m etodologia h istorii, ak centu jąc elem en t podm iotow y w rzeczyw istości dziejowej,, nie tylko u w y pu k liła m etodologiczny sens pojęcia fa k tu h isto rycznego czy „historiografieznego” (w znaczeniu przedm iotu.
[13] SP R A W D Z A N IE W A PO LO GETYCE 29
lub w y n ik u badań historycznych), ale — co w ażniejsze — za kw estionow ała w szelką ten d en cję w h isto rio grafii do id en ty fikow an ia fa k tu historycznego z u k ład em elem entów prze- strzenno-czasow ych zdarzenia d z ie jo w e g o 12. Chociaż określa się fa k t histo ryczny jako ,,odbicie obiektyw nego zjaw iska w św iadom ości” 13, h isto ry k m a bezpośredni dostęp jedynie do dokum entów , k tó re są tylko znakam i przeszłych zdarzeń.
Z kolei fa k t h um anistyczny, dostępny poprzez do ku m en ty — znaki, posiada elem en t z n a tu ry obserw ow alny oraz elem ent z konieczności nieobserw ow alny, ja k cel działania osoby, cechy duchow e osoby. C zynnikiem w iążącym dwie dziedziny, do stęp n ą dla obserw acji i dziedzinę niedostępną, są zdania łączą ce orzeczniki obserw acyjne z orzecznikam i teoretycznym i czyli odnoszącym i się do przedm iotów i w łasności nieobserw ow al- n ych bezpośrednio u . W p o znaniu osoby znak odsyła do rzeczy w istości z n a tu ry rzeczy n ieobserw ow anej, boigatszej ontolo- gicznie. D latego pozostaje on w szczególnej rela cji do rzeczy w istości, k tó rą oznacza. S tąd w dziedzinie h u m an istyczn ej nie m ożna w nioskow ać z poszczególnych znaków o poszczególnych w łaściw ościach osoby, ale jed y n ie poprzez całościowy ogląd w szystkich em pirycznych w yrazów osoby m ożna popraw nie określić jej osobowe istn ien ie jako źródło (przyczynę) jej czy nów.
Ju ż więc w w y jaśn ian iu faktó w hum anistycznych h isto ry k bierze pod uw agę stre fę przedm iotów nieobserw ow alnych (dziedzina duchow ego życia człowieka). Je d n a k osobowe is t
12 Por. C. B o b i ń s k a , H i s t o r y k , fa k t , metccla, W arszaw a 1964 s. 31. 49. 55 n.; W. M o s z с z e ń s к a, M e t o d o lo g ii h is to rii z a r y s k r y t y c z n y , W arszaw a 1968 s. 42 nn.· J. T o p o l s k i , M eto d o lo g ia histo rii, W ar sza w a 1968 s. 149 nn.
13 Por. C. B o b i ń s k a , dz. cyt., s. 31. O dcinam y się tutaj od s c e p ty czn eg o rozu m ien ia fa k tu historyczn ego, sp otyk an ego u tych m eto d o lo - logów , d la k tórych b ad an ie p rzeszłości n ie m oże w y jść poza w ła sn ą k o n stru k cję m y ślo w ą historyk a. N a ten tem a t zau w aża tr a fn ie B o b iń sk a (dz. cyt., s. 49), że w u sta la n iu fa k tu h istoryczn ego „zaw sze m ow a jest n ie o k on stru o w a n iu r z eczy w isto ści h istoryczn ej, le c z o jej rek on stru k cji, od tw arzan iu — n ie o n a d aw an iu k szta łtu i z w ią zk ó w p o szczeg ó ln y m fa k to m czy zdarzeniom , lecz o w y d o b y w a n iu z n iep a m ięci ich rzeczy w isteg o k szta łtu i r z eczy w isty ch zw ią zk ó w ”.
14 Por ,J. G i e d y m i n , dz. cyt., s. 48 n. 52. 81; tegoż, O d p o w i e d ź
w d y s k u s j i . W: T e o r ia i d o ś w ia d c z e n ie , dz. cyt., s. 168 n. Por. tak że
J. K m i t a , Z m e t o d o lo g i c z n y c h p r o b l e m ó w in t e r p r e t a c j i h u m a n i s t y c z
30 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [14]
nienie człow ieka, m im o że się nie m ieści w świecie rzeczy, jest cntologicznie zw iązane z rzeczam i i .w ty m sen sie w chodzi do u k ład u w idzialnego św iata. Tym czasem hipotetyczne działanie bezpośrednie Boga w histo rii, dokonyw ujące się n a zasadzie nadprzyrodzonej in terw en cji, w ychodzi poza te n układ. K on sek w en tnie w szelka p ró b a w y jaśnien ia danych em pirycznych przez odw ołanie się do tak iej in terw en cji, chociaż leży na linii spraw dzan ia rzeczyw istości nieobserw ow alnej w św ietle rze czyw istości obserw cw aln ej, niem niej w yprow adza badającego poza u kład przyczynow o-skutkow y w św iecie i w h istorii. P o ciąga to za sobą -konieczność u sp raw iedliw ienia sam ej p ersp ek ty w y takiego w yjaśn ian ia.
K tokolw iek chce coś w ytłum aczyć w świecie i w historii, odw ołując się do nadprzyrodzonego działan ia Boga, w inien przede w szystkim w ykazać, że m ożna w ogóle rozsądnie m ówić o czym ś nadprzyrodzonym . M usi rów nież pokazać, w jak i spo sób d a się zrozum iale w yrazić nadprzyrodzone działanie Boga w świecie.
Je śli więc apologetyka m a spraw dzić w system ie h isto ryczne go w y jaśn ian ia wiarogodmość zaśw iadczonego w chrześcijań stw ie tw ierdzen ia w ia ry o bezpośredniej ingeren cji Boga, nie m oże się podjąć tego zadania bez uprzedniego w ykazania, że m ów ienie o czymś nadprzy ro d zo n y m w h isto rii je s t rzeczą roz sądną. To co· jest niezbędne do w y jaśn ien ia w ty m względzie, to to, że p y tan ie apologetyki o w iarogodność tw ierd zen ia o bezpośrednim działaniu Boga nie jest sprzeczne z d otych czasow ym dośw iadczeniem . Na ile bow iem spraw dzanie hipo tezy relig ijn ej w apologetyce m a przebiegać jako k o n fron tacja w ia ry z ludzkim dośw iadczeniem , zachodzi konieczność teo re tycznego uzgodnienia religijnego w idzenia św iata i h isto rii z płaszczyzną ludzkiej w iedzy. T ylko pod ty m w aru n k iem tw ierd zenia apologetyki m ogą się znaleźć w kontekście p raw o m ocnej w iedzy.
Dalsza konsekw encja m etodologiczna, w y nik ająca ze szcze gólnego c h a ra k te ru św iadectw a chrześcijańskiego jako źródła,
dotyczy sposobu stosow ania środków historiograficznych
SP R A W D Z A N IE W APOLO G ETYC E 31
d) Dopuszczalność pośredniego spraw d zania hipotezy tran scen d en cji
B yłoby błędem oczekiw ać, że n a podstaw ie k ry ty k i i analizy św iadectw a chrześcijańskiego da się po p ro stu stw ierdzić fa k t Bożej in geren cji w h isto rii Jezusa, ta k ja k b y to, co n a d p rz y rodzone, m ogło być raz poznane przez w iarę relig ijn ą, a dru gi raz potw ierdzone w n a tu ra ln y m poznaniu rozum ow ym . P rz e strzeg ając różnicy płaszczyzn: w ia ry chrześcijańskiej i n a tu ra l nego poznania, rozum ow ego, trz e b a przyznać, że w k ry ty czn y ch badaniach św iadectw a chrześcijańskiego m ożna osiągnąć tylko spraw dzenie w iarogodności tw ierd zenia w ia ry o ingerencji Boga w h isto rii Jezusa. Tego ro d zaju sy tu acja m etodologiczna w ynika bezpośrednio z c h a ra k te ru św iadectw a chrześcijańskie go jako źródła, a o statecznie u w aru n k o w an a jest sam ym po jęciem nadprzyrodzoiności.
W zw ykłym postępow aniu h istorycznym po przepro w ad ze n iu k ry ty k i źródeł pod w zględem ich w artości historycznej k o n stru u je się przesłan k ę em piryczną, n a podstaw ie k tó rej sp raw dza się w dalszym postępow aniu hipotezę. P rzesłan k a em piryczna to zbiór tzw. podstaw ow ych albo elem en tarn y ch zdań o bserw acyjnych o badajnym fakcie. S y tu acja apologetyki jest o ty le szczególna, że jej inform acje źródłow e zaw ierają w gruncie rzeczy n ie opis badanego fa k tu , ale jego relig ijn ą in te rp re ta c ję . D otyczą nadprzyrodzonego c h a ra k te ru fa k tu J e zusa, ta k że elem en ty opisowe i n a rra c y jn e są w nich podpo rządkow ane reflek sji nad tra n sc en d e n tn y m znaczeniem oso'by i dzieła Jezu sa. P rz y ty m inform acje są tu oparte na re lig ij nym przeżyciu, tj. n a ko n k retn ej w izji, w k tó rej elem enty historycznego zdarzenia p o tw ierd zają się naw zajem z elem en tam i w iary.
W zw iązku z ty m apologetyka nie je s t w stanie ustalić w bezpośredniej obserw acji źródeł dostatecznej ilości podsta w ow ych zdań o bserw acyjnych o fakcie Jezusa. W praw dzie nie m ożna tu ta j w yłączyć m ożliwości w yróżnienia tak ich in fo r m acji, k tó re b y łyby po p ro stu relacjam i h istory cznym i o zda rzeniach. Przecież isto tn a treść św iad ectw a chrześcijańskiego, stanow iąca in te rp re ta c ję osoby i dzieła Jezusa, nie jest zbio
32 W Ł A D Y SŁ A W H ŁA D O W SK I [16]
rem teoretycznych rozw ażań. E w an g elijn y obraz Jezu sa C hrys tu sa nie je st po p ro stu w yrazem w iary . J e s t on um iejscow io n y w p rze strz e n i i w czasie. Jezu s w y stęp u je w źródłach ch rześcijańskich jako id ea-fak t. Św iadczy się w nich o h isto rycznym istn ien iu Jezu sa i opisuje się jego działanie w k a te goriach h istorycznych, z podaniem w ielu szczegółów. A głów n ą treścią św iadectw a je s t tu tw ierdzenie, że tran scen d en tn e znaczenie osoby Jezusa, w skazane przez niego samego, zostało o deb ran e w osobistym dośw iadczeniu uczniów jako przekony w ujące in tersu biek ty w n ie.
Je d n ak , biorąc pod uw agę c h a ra k te r źródeł,trzeba się zgo dzić, że w łaściw ą drogą w spraw dzan iu relig ijn ej in te rp re ta c ji początków ch rześcijań stw a jest analiza sam ych św iadectw o p a rty c h n a przeżyciach w iary . Toteż apologetyka, jeśli jej postępow anie m a odpow iadać w ym ogom w spółczesnej m eto dologii, m usi w zasadzie zrezygnow ać z tra d y c y jn e g o sposobu u sta la n ia podstaw y em pirycznej dla swego w nioskow ania. P ierw szy m zadaniem w stosunku do przekazów pierw otnego chrześcijań stw a m a być ich opis jako św iadectw a religijnego.
Ale przed apo lcg etyk ą sta je jeszcze in n a trud n ość n a tu ry fo rm aln ej, gdy chodzi m ianow icie o sform ułow anie zasady, która by określała zw iązek ew en tualn y ch zdań obserw acyjnych o fakcie Jezu sa z hipotezą tran sceden cji.
Z w iązek zdań obserw acyjnych z hipotezą może być a n a li tyczn y czyli o p a rty n a analizie w chodzących w grę pojęć, albo em piryczny, tj. o p a rty n a jak iejś p raw id ło w o śc i15. Otóż w n a szym w yp ad k u nie m ożna odw ołać się do jak iejś p raw idło wości, g d y chodzi o in g eren cję Boga w h istorii. O zbawczym dziele Boga m ów i B iblia jak o o jed n y m fakcie, chociaż zło żonym i m ający m sw oje etap y historyczne. Zatem , chcąc u sta lić zależność pom iędzy jak im ś niezw y k ły m zjaw iskiem , np. w życiu Jezusa, a in g eren cją Boga, nie m ożna oprzeć się na ja kim ś znanym już i sp raw dzonym fakcie zw iązania bezpośred niego działania Boga z n iezw y kły m zdarzeniem jednostkow ym
15 Por. T. C z e ż e w s k i , O s p r a w d z a n i u w n a u k a c h e m p i r y c z n y c h . W: O d c z y t y F ilozoficzne, dz. cyt., s. 92; por. tak że J. K m i t a , Z m e
[17] SP R A W D Z A N IE W A PO LOGETYCE 33 jako jego znakiem . Pozostaw ałby jedynie sposób u stalen ia zw iązku zależności poprzez analizę znaczenia term inów : „in g erencji B oga” i „niezw ykłe zjaw isko” . Je d n a k w y d aje się, że nie m ożna a priori ustalić koniecznego zw iązku pom iędzy ■zbawczą in g eren cją Boga w histo rii a jej cudow nym znakiem .
Na ile zaś dzisiejsza apologetyka zn ajd u je w sam ych źród łach określone pojęcia religijn e, a w śród n ich pojęcie cudu jak o znaku in g eren cji Boga, nie może — bez n aru szenia ry g o ró w m etod y historycznej — posłużyć się pojęciem bib lijny m cudu jako zasadą o k reślającą zw iązek zdań obserw acyjnych z hipotezą transcend en cji. W szystkie bow iem pojęcia i tw ie r dzenia religijno-św iatopoglądow e, dane w źródłach razem z opisam i .zdarzeń, m ają w postępow aniu apologetyki jedynie w artość hipotetyczną.
U kazane tu ta j tru dn o ści fo rm aln e m ają sw oją isto tn ą pod staw ę w sam ej n a tu rz e rzeczy. Skoro to, co nadprzyrodzone, może być dane z definicji w w ierze, to bezpośrednia obserw a cja św iadectw a op artego n a przeżyciu w ia ry może stw orzyć podstaw ę jedynie do spraw dzenia „h isto ry cznej” w iarogodnoś- ci tegoż św iadectw a.
P rz e z h isto ryczną w iarogodność rozum iem y tu ta j w iarogod- ność op artą nie n a przyd an ych przez Boga św iadectw u chrześ c ijańsk iem u niezw ykłych (cudownych) znakach, bo te odczy tan e m ogą być tylk o w w ierze, a le n a pew nych w łaściw oś ciach św iadectw a, m ożliw ych do stw ierdzenia w system ie historycznego w yjaśniania. W ram ach historycznego w y jaśn ia nia, uznając n a tu ra ln ą m ew ytłum aczalność (paradoks, ta je m nica) n iek tó ry ch danych historycznego chrześcijaństw a, jesteś- rirty w stan ie postaw ić p opraw nie pytanie, czy fa k t Jezu sa C hrystusa, w idziany w sw ojej nadprzyrodzonej niezw ykłości, tak ja k został opisany i zaśw iadczony w pierw o tny m chrześci jań stw ie, jest w iarogodny na tle swoich związków przyczyno w o-skutk o w y ch z in ny m i fak tam i.
T akie postępow anie, nie n a ru sz a ją c zasad zw ykłego h isto rycznego w yjaśn ian ia, może przynieść w w yn ik u pośrednie po tw ierdzen ie h ipotezy tran scen den cji. S tw ierd zenie bow iem na tej drodze w iarogodności św iadectw a chrześcijańskiego stw arza logiczną podstaw ę do roztropnego uznania praw dziw ości tw ie r
34 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [18]
dzenia w iary, zaśw iadczonego w chrześcijaństw ie, o n ad p rzy rodzonej ing eren cji Boga w h isto rii Jezusa.
T ak więc m etodologiczne konsekw encje, w y n ik ające bezpo średnio z osobliwego c h a ra k te ru źródeł apologetyki, a ostatecz nie — z n a tu ry badanej rzeczyw istości, w y ra ż ają się w n a stę pujących w nioskach: m ożliw e jest ty lk o pośrednie spraw dze nie em piryczne hip o tezy tran scen den cji, form uło w an ej w apo logetyce w zw iązku z istnieniem św iadectw a chrześcijańskiego, oparty ch na przeżyciach w iary; aby spraw dzić hipotezę tra n s cendencji na podstaw ie św iadectw a chrześcijańskiego, apologe ty k a, u sp raw iedliw iw szy obecność kateg o rii tran scen d en cji w sw ych badaniach, m u si podjąć w toku historycznego p ostę pow ania k ry ty k ę w iarogodności zaśw iadczonego w źródłach chrześcijańskich tw ierd zen ia w iary o bezpośredniej ingerencji Boga w h isto rii Jezusa.
II. PRO CES SP R A W D Z A N IA W APOLO GETYCE
H istoryczny zarys rozw oju naszej d y s c y p lin y 16 oraz p rze prow adzone wyżej w y jaśn ien ie założeń obecnych w jej źród łach i w y n ik ających z nich konsekw encji m etodologicznych, każą oczekiwać, że na proces postępow ania spraw dzającego w apologetyce sk ła d a ją się w spotób k o m p lem en tarn y u sp ra w iedliw ianie sensow ności tran scen d en tn eg o w y m iaru rzeczy w istości h istorycznej razem ze spraw dzaniem św iadectw a chrześcijańskiego, p rzebiegającym w system ie historycznego w yjaśnian ia. Oba n u r ty w postępow aniu apologetyki, poza- historyczm y i historyczny, ukazane zostały jako istotne. Pozo s ta je te ra z opisać te n u rty , m ając n a uw adze ich dopełnianie się w jedno postępow anie epistem ologicznie sam oistne.
G łów nym celem u sp raw ied liw ian ia założeń w pozahistorycz- n y m postępow aniu apologetyki jest zasadnicze uzgodnienie p e rsp e k ty w y relig ijn ego w idzenia św iata i h isto rii z n a tu ra l n y m i w y m iaram i wiedzy, czyli ukazanie sensow ności samego py tan ia o tra n sc en d e n tn y w y m iar historycznego chrześcijań
16 Por. W. H ł a d o w s k i , H i s t o r y c z n y r o z w ó j p r o b l e m u , art. cyt. passim .
[19] SP R A W D Z A N IE W APO LO G ETYC E 35
stw a. Nie zachodzi tu jed n a k konieczność w ykazyw ania p ra w dopodobieństw a hip o tezy tran scen d en cji w k on fro n tacji z p ró bam i „naukow ego” , tj. n a tu ra ln e g o w yjaśnienia chrześcijań stw a. H ipoteza bow iem transcen d en cji, jako tw ierd zen ie w iary, dotyczące innych w ym iarów niż tw ierd zen ia naukow e, m a być spraw d zan a w postępow aniu h isto ry czn y m apologetyki tylko pośrednio.
Do ukazania sensowności p y tan ia apologetyki prow adzi z je d nej stro n y reflek sja n ad potrzebam i relig ijn y m i człowieka i znam iennym uk ieru n kow an iem duchowego życia ludzkiego, a z dru g iej stro n y k ry ty k a w y suw anych zarzutów przeciw sen sowności pojęcia n a d n a tu ry .
Sam o zaś pośrednie spraw dzanie hipotezy tran scen d en cji m a c h a ra k te r postępow ania historycznego. P rzebiega ono w sy ste m ie historycznego w y jaśn ian ia, jako spraw dzanie .zaświadczo nego w chrześcijań stw ie tw ierd zen ia w ia ry o bezpośredniej in te g rac ji Boga w h isto rii Jezusa. Z m ierza ono poprzez k ry ty k ę św iadectw a chrześcijańskiego do w ykazania, że zaśw iadczony w nim fa k t Jezu sa C h ry stu sa dobrze w y jaśn ia w iele em pirycz nych dainych, ustalonych głów nie w obserw acji źródeł chrześci jańskich.
1. U s p r a w i e d l i w i a n i e k a t e g o r i i t r a n s c e n d e n c j i w p o s t ę p o w a n i u
a p o l o g e t y k i
P o s tu la t w y jaśn ian ia i u sp raw ied liw ian ia założeń w ynika z dążenia w apologetyce do coraz pełniejszej in te g rac ji episte- m ologicznej jej postępow ania. W spółczesna apologetyka, po rzuciw szy heterogeniczny układ filozoficzno-historyczny swoich badań, nie zm ierza b y n ajm n iej, poprzez uspraw ied liw ianie za łożeń, do uzasadnienia filozoficznej tezy, k tó ra by była z kolei praw om ocną p rzesłan k ą w a rg u m e n ta c ji h istorycznej. W szak n a etapie historycznego postępow ania apologetyki będzie cho
dziło ty lk o o w ykazanie w iarogodności zaświadczonego
w chrześcijaństw ie tw ierd zen ia o in g eren cji Boga, .nie zaś o skonstatow anie, poprzez filozoficzną in te rp re ta c ję niezw y k
36 W Ł A D Y SŁ A W H ŁA DO W SK I [20]
U sp raw ied liw ianie założeń nie jest też cofaniem się n a po rzucone pozycje tzw . apologetyki m ożliwości (M öglichkeitsapo
logetik). A pologetyka bowiem, fo rm u łu ją c swTój problem w zw iązku z istn ien iem chrześcijańskich źródeł, zaśw iadczają cych o ingeren cji Boga w h isto rii Jezusa, nie p o trzebu je uprzednio rozw iązyw ać zagadnienia teoretycznej możliwości tak iej niezw ykłej ingerencji. Skoro w in form acjach źródło w ych apologetyki je s t faktycznie obecny teistyczn y m odel w i dzenia św iata i h istorii, apologetyka, po dejm ując zadanie sp raw dzenia tej in te rp re ta c ji relig ijn ej, w inna tylko w yjaśnić sw oją sy tu ację problem ow ą, tzn. odpow iedzieć na pytanie, czy teistyczn a p ersp ek ty w a bad ań je s t sensow na, albo inaczej czy py tan ie o 'bezpośrednią ingerencję Boga w h isto rii nie jest sprzeczne z dotychczasow ym dośw iadczeniem .
Z asługuje n a szczególne podkreślenie, że w ty m odw oływ a n iu się do dośw iadczenia chodzi jedynie o uzasadnienie sen sowności sam ej p e rsp e k ty w y badań, a nie o udow odnienie tezy filozofii teisty czn ej, ani o w ykazanie, że hipoteza tra n s cendencji nie je s t z góry w ykluczona na podstaw ie dotychcza sowej w iedzy.
To, co się chce osiągnąć w w y n ik u usp raw iedliw ian ia p e r sp ek ty w y badań, w spólnej w gruncie rzeczy dla apologetyki i dla filozofii teistycznej, n ie stanow i pod w zględem fo rm a l nym m etafizycznej tezy. Apo'logetyka nie uzależnia się fo r m alnie od żadnego system u filozoficznego. Jeśli naw et w sw ym postępow aniu pozahistorycznym odw ołuje się do in tu icji filo zoficznych (B I o n d e l ) , k o n fro n tu je je z danym i dośw iadcze nia.
U spraw iedliw ianie założeń nie m a też na celu w ykazyw ania dopuszczalności h ipotezy tran scen d en cji w św ietle dotychcza sowej wiedzy.,
P rz ed e w szystkim dzisiaj nie utożsam ia się już sensowności jakiegoś tw ierd zen ia z jego em piryczny spraw dzalnością, ja k chciał przesad ny ry g o ry zm neopozytyw istyczny. Za hipotezę sensow ną uw aża się każde tw ierdzenie, k tó re nie w y k azuje w ew n ętrzn ej sprzeczności, ani nie je s t w ykluczone z góry na podstaw ie dotychczasow ej wiedzy. P recy zu jąc ten drug i w a ru nek, nie żąda się od hipotezy, by była w św ietle dotychczaso
[21] SP R A W D Z A N IE W APO LO G ETYC E 37
w ej w iedzy praw dopodobna; w ystarczy, że jest in fo rm aty w na, tzn. o tw iera m ożliwości w yjaśnienia w ielu danych em piry cz nych. J e s t godne uw agi, że w spółcześni filozofowie m ark si stow scy nie k w estio n u ją nie ty lko sensowności, ale n a w e t em pirycznej spraw dzalności teistycznego św iatopoglądu, tw ierdzą jedynie, że w k o n fro n tacji z dośw iadczeniem o k azu je się po p ro stu fałszy w y 17.
Co jed n ak w ażniejsze — w y d aje się, że na ile w h isto ry cz n y m p ostępow aniu ap ologetyki zam ierza się spraw dzać hipo
tezę tran scen d en cji ty lk o pośrednio, jako zaświadczone
w ch rześcijaństw ie tw ierdzen ie w iary, apologetyka nie p o trze buje w ykazyw ać, że hipoteza tran scen d en cji nie jest w y k lu czona z góry n a podstaw ie dotychczasow ej wiedzy. N iew ątp li wie w oczach n au k i okaże się ona w najw yższym stopniu n ie praw dopodobna '(paradoksalna). Jak o .zdanie w ia ry dotyczy in nych w ym iarów rzeczyw istości niż w iedza naukow a. K onsek w entn ie też nie jest spraw dzana pod w zględem swej istotn ej treści w history czn y m postępow aniu apologetyki. To, co rzeczy w iście sp raw d za się w sy stem ie histo rii, to tylko hipotetyczne tw ierd zen ie, że zaśw iadczony w p ierw o tn y m ch rześcijaństw ie fa k t Jezu sa C h ry stu sa dobrze tłu m aczy w iele danych em pi rycznych. W ystarczy więc, jeśli m ożna zasadnie w skazać na okoliczność, że żadne z uznanych tw ierd zeń h isto rii mie w y klucza z góry takiego w y jaśn ien ia w chodzących tu ta j w g rę d anych em pirycznych.
P u n k te m w yjścia w u sp raw ied liw ian iu obecności kategorii tra n sc en d e n c ji w postępow aniu spraw d zającym apologetyki m ogłoby być spostrzeżenie, że ograniczanie historycznego w y jaśn ian ia do w y k ry w a n ia im m an etny ch w świecie związków przyczynow ych i genetycznych byw a oceniane k ry tyczn ie przez sam ych m etodologów w spółczesnych h istorii. P rzy zn ają, że w praw dzie h isto ria nie może m ieć za przed m io t badań tr a n scendencji, ale z d ru g iej stro n y nie może się cofać przed całoś ciow ym w yjaśn ian iem dziejów. Chcąc zrozum ieć przeszłość, h isto ria m usi sięgać po w yjaśn ian ie całościowe. P rz y ty m każdy
17 Por. W. K r a j e w s k i , O e m p i r y c z n e j s p r a w d z a ln o ś c i t w i e r d z e ń
f i lo zo f ic zn y c h . W: T e o ria i d o ś w ia d c z e n ie , dz. cyt., s. 219 nn.; H. E i 1-
38 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [22]
histo ry k, zw iązany z jak im ś .modelem w idzenia, w inien sta ra ć się 'Utrzymać tru d n ą rów now agę pom iędzy o rie n tac ją osobistą i ry g o ram i k ry ty k i. Zadanie to odsyła go stale od h isto rii do p o stu lató w pozahistorycznych 18.
Jeśli chodzi o pozytyw ne upraw dopodobnienie p arad o k sal nego w sobie w y m iaru tran scen d en tn eg o rzeczyw istości h isto ry cznej, to istn ieje m ożliwość odw oływ ania się w ty m w zglę dzie zarów no do potocznego dośw iadczenia ja k i do in tu icji filozoficznych. A pologetyk może się ograniczyć do sy ste m aty zow ania ty ch osiągnięć.
iPsychologiczno-religijne analizy przeprow adzone n a jp ie rw przez P a s c a l a , a potem przez D e s c h a m p s a, nasu w ają w niosek, że tra n sc en d e n tn e w artości przepow iadane przez chrześcijań stw o nie tylko z n a jd u ją sw oje odpow iedniki w du chow ych p o trzebach i asp iracjach ludzkich, ale że tran scen d en tn a rzeczyw istość, k tó rej chrześcijaństw o m a być historycznym w yrazem , w y d aje się ty m w łaśnie, k u czem u historyczn y czło w iek je s t skierow any. O bjaw ienie chrześcijańskie D escham ps nazyw a po p ro stu p o stu latem rozum u i n a tu ry ludzkiej, w zna czeniu historycznym , tzn. że h isto ry czn y człowiek, rozw iązując zagadnienie relig ijn e, .nigdy nie w ierzy ł ani we w łasny rozum , ani w filozofię, lecz zawsze pow oływ ał się n a objaw ienie 1Э.
Szczególnie cenne w ty m w zględzie są psychologiczno-filo- zoficzne analizy duchow ego życia człow ieka przeprow adzone przez M. Blondela. Rozw ażania B londela m iały w prost za p rzed m io t sensowność k ateg o rii tran scen d en cji w duchow ym św iecie człow ieka. P rz y ty m nie ty le posiadały c h a ra k te r system atycz- no-fiLozoficzny, co raczej stanow iły reflek sję n a d podstaw am i p raw d m etafizycznych w s tru k tu rz e ludzkiego ducha. Zdaniem B londela pojęcia tran scen d en tn e istn iejące w naszej św iadom oś ci to ru ją drogę dla pojęcia n a d n a tu ry . To pojęcie nie pochodzi od n a tu ry i m ogłoby go n ie być, lecz skoro jest dane, nie może być bezkarnie w życiu ludzkim zlekceważone, odrzucone czy
18 Por. F. В é d a r i d a, L ’h is to rie n e t l’a m b i t i o n d e to ta lité, L ’h is torien et l ’h isto ire 47 (1864) s. 184 пп.; J. B a u v e r e s s e , S a v o i r
a b so lu e t th é o l o g ie d e l’histoire, tam że, s. 172 пп.! J. G u i t t o n , dz.
cyt., s. 299 пп.; A. B r u n n e r , dz. cyt., s. 262 nn.
13 Por. V. D e s c h a m p s , OOD, 102 dop. 1.; W. K w i a t k o w s k i , dz. cy t., t. 1 s. 140 n.
[23] SP R A W D Z A N IE W A PO LO GETYCE 39
zniekształcone. Blondel, stw ierd zając n a podstaw ie w nikliw ej obserw acji, że sam rozium człow iekowi nie w ystarcza, gdyż od
czuw am y p otrzebę p rzy jęcia i uznania jak ie jś nadw y żki {su r
croît), k tó rej nie m ożem y stw orzy ć ani też bliżej określić, w i
dzi w tej potrzebie ja k b y pom ost zbliżający obie sfe ry ducho w e 20.
Jeżeli dociekania B londela m iały mimo w szystko c h a ra k te r filozoficzny, to w każdym razie prow adziły one do wniosfeu, że filozofia, w iern a sw ym funkcjom i m etodzie, winina odkryć, że nie może znaleźć w sobie istotnej odpowiedzi na swe w łasne problem y.
Myśl B londela o rela cji pojęcia n a d n a tu ry do historycznego po rządku istnienia ludzkiego, nie tracąc nic ze swej au te n ty cz ności, znalazła w y ra z bardziej przystosow any do w spółczesnej m entalności u dziesiejszych blondelistów . S taw iając problem sto su n k u tran scen d en cji do h isto rii w persp ek tyw ie raczej r e ligioznaw czej niż filozoficznej, w sk azu ją na znam ienną odpo- w iedniość pom iędzy tra n sc en d e n tn y m i w artościam i relig ijn y m i w chrześcijań stw ie a p raw am i rządzącym i duchow ym życiem człow ieka. W św ietle ty ch badań chrześcijań stw o w y d a je się histo ry czn ą d e te rm in a cją rea ln ej więzi człow ieka z A bsolu tem 21.
Rów nież poniekąd w n aw iązan iu do m yśli B londela podjął na naszym tere n ie J. F. D r e w n o w s k i ciekaw ą próbę p rze łożenia k ateg o rii tran scen d en cji n a język, k tó ry m posługuje się w spółczesny człow iek żyjący w klim acie te c h n o k ra c ji22.
Płaszczyzna rozciągająca się w nieskończoność je s t dogod nym schem atem , m odelem przestrzenn y m , k tó ry up rzy stęp n ia w yobraźni stosunek m iędzy dziedziną n a tu ra ln y c h ludzkich m o żliwości a nadprzyrodzonością. M odelem dziedziny w szelkich sp raw m aturalnych — cielesnych i duchow ych, ind yw id ualnych
20 L e t t r e su r les e x ig e n c e s d e la p e n s é e c o n te m p o r a i n e en m a t i è r e
d ’a p o lo g é t iq u e et su r la m é t h o d e de la p h ilo so p h ie d a n s l’é tu d e d u p r o b l è m e religieu x, A n n a les de p h ilo so p h ie ch rétien n e 33—34 (1896); t e
goż La pensée, t. 2, P aris 1934, s. 302.
21 Por. E. B o r n e , O p tio n s p o u r d e m a in , P aris 1939 s. 23; H. В o u i 1- 1 a r d, L o g iq u e d e la Foi, P aris 1963 s. 37. 41, passim .
22 C z y m e t a f i z y k a i relig ia w y t r z y m u j ą k r y t y k ą ? R oczniki F ilo z o fic z n e K U L 1948 s. 83—97; tegoż, Co to z n a c z y „ w ie r z y ć " i „ u w i e r z y ć ” ?, Z nak 79 (1961) s. 36— 58.
4 0 W Ł A D Y SŁ A W H Ł A D O W SK I [24]
i zbiorow ych, procesów przyrodniczych, .społecznych, histo ry cz nych itd. — są fig u ry d w uw ym iarow e na tej płaszczyźnie. M o delem nadprzyrodzoności -— cała p rzestrzeń otaczająca zewsząd tę płaszczyznę. M odelem n iep o jętych tajem n ic są fig u ry tró j w ym iarow e. F ig u ry te m ogą m ieć rz u ty i p rzek ro je n a tej p ła szczyźnie n a tu ra ln e j. Są to n a tu ra ln e p rze jaw y tajem nic n a d przyro dzo n ych w postaci zd arzeń h istorycznych oraz w ypow ie dzi w ludzkim języku. O dw rotnie, nadprzy ro dzone działanie ła ski ta k u sp raw n ia n a tu ra ln e m ożliwości ludzkie, że uzdalnia do obiektyw nie pew nego poznania nadprzyrodzoności. O tw iera w szystkiem u, co jest tw órcze w dzisiejszych skłonnościach tech- no k racji, k tó re są tylko „dw u w y m iaro w e” ., — nieskończenie roz-
leglejsze p e rsp e k ty w y „tró jw y m ia ro w e ” .
W reszcie obopólna odpowiedniość pom iędzy w ia rą chrześci jań sk ą i s tru k tu rą historycznego osobowego istnienia człowieka jest przedm iotem tarn scen d en taln o -antrop olo g iczn ych badań przedstaw icieli now ej teologii f u n d a m e n ta ln e j23.
Je śli chodzi o ocenę zastrzeżeń w ysuw anych przeciw sensow ności k ateg o rii tran scen d en cji w historii, to, trzy m ając się k o lejności chronologicznej, należy n a jp ie rw wziąć pod uw agę sform ułow ane ju ż w okresie ośw iecenia z a rz u ty krytyczneg o ro zu m u przeciw pojęciu „nad,natury” . W okresie oświecenia, ja k w iadom o, odrzucano m ożliwość in g eren cji Boga w świecie i w h isto rii już to ze w zględu na pojęcie Boga, jak ie p rzy jm o wano, już to ze w zględu na pojęcie autonom ii człow ieka. W pod ręcznikach apologetyki m ożna znaleźć w y czerpującą k ry ty k ę zarów no pojęcia Boga op arteg o n a założeniach filozoficznego p anteizm u lub deizm u, ja k i filozoficznego autonom izm u czło w ieka 24.
O p arte n a filozoficznym przyrodoznaw stw ie zastrzeżenia przeciw m ożliw ości cudow nej in geren cji Boga w św iecie zjaw is kow ym stra c iły w naszych czasach swą ak tualność dzięki za kw estionow aniu absolutnego c h a ra k te ru p raw form ułow anych
23 Por. W. H ł a d o w s k i , art. cyt., s. 21—-27.
24 Por. ze starszych p od ręczn ik ów Fr. H e t t i n g e r — S. W e b e r , L e h r b u c h d e r F u n d a m e n t a lt h e o lo g ie o d e r A p o lo g e t ik , F reib u rg in Br.
1913 3 s. 132 nn. H. D i e с к e m a n n, De r e v e l a ti o n e Christiana, F ri- burgi B f. 1929 s. 156 nn; z n o w szy ch A. L a n g , F u n d a m e n ta lth e o lo g ie , M u enchen 1967 4, t. 1 s. 80 nn.
[25] SP R A W D Z A N IE W A POLO GETYCE 41
w przyrodoznaw stw ie. W w yników znacznych postępów w m e todologii p rzyrodoznaw stw a dzisiaj odróżnia się p raw a p rz y ro doznaw stw a od p ra w p rzyrody, k tó re fak tyczn ie rządzą zja w iskam i. P ra w a przy ro d o znaw stw a m a ją c h a ra k te r w a ru n k o wy. O ty le tylko posiadają pow szechny i obow iązujący cha ra k te r, ;o ile nie m ożna w yłączyć in te rw e n c ji Boga 2S.
Szczególną uw agę zw racają na siebie inspirow ane przez w spółczesną filozofię egzysten cjalną z a rz u ty przeciw sam em u pojęciu osobowego Boga oraz przeciw o b iektyw nej stw ierd zal- ncści Jego· bez pośredniej in g eren cji w św iecie i w historii.
J. P. S a r t r e usiłow ał n a podstw ie fenom enologicznej a n a lizy ludzkiej św iadom ości w ykazać, że pojęcie Boga je s t sprze czne sam o ,w sobie. Teza S a r tr e ’a o ab surdalności pojęcia Boga, o p a rta na analizie fenom enologicznej ludzkiej św iadom oś ci, została poddana przek on y w ującej k ry ty ce w ram ach tej sam ej analizy fenom enologicznej. P o p ra w n a analiza iintencjo- nalności naszej świadom ości nie prow adzi b y n ajm niej do a te - izm u. P rz y ty m .należy zauw ażyć, że dowód S a r tr e ’a jest w ad liw y także z p u n k tu w idzenia religioznaw czego. S a rtre p rze nosi w szystkie cechy naszej św iadom ości na świadom ość Boga. Otóż w żadnej teistycznej relig ii nie tw ierdzi się, że Bóg jest św iadom y n a sposób lu d z k i26.
W ostatn ich czasach R. B u l t m a n n , p o stulu jąc nowe eg zystencjalne rozum ienie stosunku tran scen d en cji do historii, w gruncie rzeczy zakw estionow ał sensowność in te rsu b ie k ty - w nej k o n fro n tacji w ia ry ch rześcijańskiej z dośw iadczeniem . Nie m cgąc tu ta j podjąć e x professa d yskusji z poglądem B ul- tm ann a, trz e b a zauważyć, że z p u n k tu w idzenia form alnego pogląd B u ltm an n a nie może w p ro st zakw estionow ać realności persp ek ty w y , z jak iej apologetyka fo rm u łu je swój problem . T e zy B u ltm an n a, o p arte n a filozoficznych i teologicznych zało żeniach jego system u, m ają w artość krytyczną, na ile są u sp ra w iedliw ione owe założenia 27;
25 Por. L. K u r o w s k i , C u d w ś w i e t l e z a s a d y je d n o s ta j n o ś c i p r z y
r o d y , ST hV 8 (1970) 1 s. 285— 316.
26 Por. S. В r e t o n, L e p r i n c ip e d ’in te n ti o n n a li té d e la conscience
i m p l i q u e - t - i l l’a th é ism e ? W: S a p ie n t ia A q u in a t is , R om ae 1955 s. 309
nn. Por. W. G r a n a t , T e o d y c e a , P oznań 1960 s. 52.
27 Por. W. H ł a d o w s k i , P o c z ą t k i c h r z e ś c i j a ń s t w a w e d ł u g e g z y -
42 W Ł A D Y SŁ A W H ŁA D O W SK I [26]
S ch arak tery zo w ane w yżej procesy u sp raw ied liw iania te o re tycznych założeń, choć są in te g ra ln ą częścią badań apologetyki, stanow ią tylko konieczne w sensie epistem ologicznym dopeł nienie jej postępow ania historycznego. H istoryczne postępow a nie apologetyki je s t głów nym etapem w procesach spraw dzania i przebiega jako spraw dzanie w iarogodności zaśw iadczonego w chrześcijaństw ie tw ierd zen ia w ia ry o bezpośredniej in g eren cji Boga w h isto rii Jezusa.
2. S p r a w d z a n i e ś w i a d e c t w a
c h r z e ś c i j a ń s k i e g o w s y s t e m i e h i s t o r y c z n y c h b a d a ń 28
Istnienie św iad ectw a chrześcijańskiego o Jezusie C hrystusie stw arza sy tu a c ję, w k tórej m ożliw e je s t swego ro d zaju em pi ryczne spraw dzanie h ip o tezy transcen d encji. Św iadectw o to bo w iem in form u je, że zachodzi przyczynow y zw iązek pom iędzy n adp rzy ro dzo n ym działan iem Boga w h isto rii Je zu sa a zespo łem danych em pirycznych, k tó re mogą być ustalone kry tycznie w obserw acji sam ego św iadectw a. Je d n a k św iadectw o chrześ cijańskie, o p a rte n a przeżyciach reflek sy jn ej w iary, nie może się stać w postępow aniu h isto ry czn y m podstaw ą do stw ierd ze n ia w p ro st nadprzyrodzonego c h a ra k te ru fa k tu Jezusa. A nalizo w an e w kontekście historycznych faktó w św iadectw o chrześ cijań sk ie może jedynie potw ierdzić w iarogodność niezw ykłego fa k tu Jezu sa jak o przedimioitu reflek sy jn ej w iary. W przeży ciach bow iem św iadków percepcje osoby i dzieła Jezu sa dopeł n iały się z sam ym prześw iadczeniem w ia ry relig ijn ej w jeden a k t w ia ry re fle k sy jn e j, tj. w ia ry zakotw iczonej w danych doś w iadczenia. S tąd przekazane n a m św iadectw a in fo rm u ją o nie zw ykłym fakcie Je z u sa ty lk o jako w iarogodnym . K onsekw en tn ie też histo ry czna analiza ty ch św iadectw może potw ierdzić f a k t Jezu sa C h ry stu sa rów nież ty lk o jako w iarogodny.
na p o z n a w a ln o ś ć B o że g o o b j a w i e n i a w e d ł u g R. B u lt m a n n a , StT hV
8 (1970) 1 s. 141— 166.
28 Por. zasad y k ry ty k i św ia d ectw a ch rześcija ń sk ieg o w sk a za n e przez J. G u i 11 o n a, P r o b l è m e d e Jesus e t les f o n d e m e n t s d u té m o ig n a g e