• Nie Znaleziono Wyników

Nowa biografia Tadeusza Kościuszki albo co pozostało z Adama Skałkowskiego : (w związku z książką Bartłomieja Szyndlera, Tadeusz Kościuszko, Warszawa 1991, Wydawnictwo "Bellona", s. 487)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowa biografia Tadeusza Kościuszki albo co pozostało z Adama Skałkowskiego : (w związku z książką Bartłomieja Szyndlera, Tadeusz Kościuszko, Warszawa 1991, Wydawnictwo "Bellona", s. 487)"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

D

Y

S

K

U

S

J

E

D A R IU SZ L U K A SIEW IC Z

N ow a biografia Tadeusza Kościuszki albo co pozostało

z Adama Skałkow skiego

(w zw iązk u z k siążk ą B artłom ieja S z y n d l e r a , T a d e u s z K o ściu s zk o . W arszaw a 1991, W y d a w n ictw o „ B ello n a ”, s. 487)

Stu la t trzeba b yło, aby T ad eu sz K ościu szk o d oczek ał się now ej, n au k ow ej b iografii. W 1894 roku T ad eu sz K o r z o n p rzed sta w ił im p on u jące rezu ltaty badań a rch iw a ln y ch nad życiorysem N aczeln ik a. Jego p ortret K o ściu szk i p rzesy co n y b y ł w sza k że w yraźn ą ten d en cją apologetyczn ą. W yw ołało to g w a łto w n ą reak cję k ry­ tyczną, w której czołow e m iejsce przypadło A d am ow i S k a ł k o w s k i e m u . Ten au tor szeregu stu d ió w p o św ięco n y ch zagad n ien iom k o ściu szk o w sk im op u b lik ow ał w roku 1924 zw ięzłą a n ty b io g ra fię N aczeln ik a. N ie b y ł to k la sy czn y życiorys, a po­ lem iczn y przegląd k lu czo w y ch p roblem ów . S k a łk o w sk i d ok on ał w n im to ta ln ej k ry ty k i zdolności i k w a lifik a c ji K ościu szk i, w op ozycji do in terp reta cji K orzona. W okół tych dw óch prac k o n cen tro w a ła się d y sk u sja zn ak om itych h isto ry k ó w — M ariana К u к i e 1 a, W acław a T o k a r z a , M arcelego H a n d e l s m a n a , Szym ona A s k e n a z e g o , p o w o jn ie n atom iast — Jana P a c h o ń s k i e g o , S ta n isła w a H e r b s t a , E m anuela R o s t w o r o w s k i e g o , A ndrzeja Z a h o r s k i e g o . Przed B artłom iejem S z y n d l e r e m sta n ęło w ię c za d a n ie n ie ła tw e , zw łaszcza że k on ­ te k s t h istoriograficzn y n ie jest w w y p a d k u K ościu szk i jed yn ym . N aczeln ik zalicza się, jak w iadom o, do czo ło w y ch p ostaci P anteonu narod ow ego i z tego w zględ u h istoryk om piszącym n a jego tem a t to w a rzy szy siln a sp ołeczn a p resja, k tó rej p o ­ w in n i (ale co n ie za w sze robią) się p rzeciw sta w ia ć. T adeusz K ościu szk o n a leży do o so b liw ej trójcy n arod ow ej, obok Jana H en ryk a D ąb row sk iego i Józefa P o n ia to w ­ skiego

W ym ien ion e w p rzyp isie b io g ra fie łą czy problem w yb oru drogi do od zysk an ia n iep od ległości. K ościu szk o to droga in su rek cji, p ra k ty k o w a n ej z m arn ym sk u tk iem w latach 1830— 31, 1846, 1863— 64, jednak przez ow ą in ten sy w n ą prak tyk ę ciesząca się dużym sen ty m en tem w śró d P olak ów . D ąb row sk i i P o n ia to w sk i p rezen tow ali w a ria n ty dem ok ratyczn y i a ry sto k ra ty czn y w y siłk u n iep o d leg ło ścio w eg o , opartego na k on iu n k tu rze d yp lom atyczn ej i u k ład zie g eop olityczn ym . Ergo, zazw yczaj, kto był zw o len n ik iem K ościu szk i, n ie lu b ił D ąbrow sk iego, kto cen ił P on iatow sk iego, n ie p o w a ża ł K ościu szk i. T. K orzon m ia ł D ąb row sk iego za n a jem n ik a , a S. A sk e - nazy, z całą p ew n ością w ślad za sw o im uczn iem S k a łk o w sk im (a n ie odw rotnie)

1 W arto zauw ażyć, że w podobnym czasie p o w sta ły ich p ierw sze n au k ow e życiorysy. W 1904 r. m on ografię k sięcia Józefa P o n ia to w sk ieg o n ap isał S. A s k e - n a z y , u zupełnioną w 1913 r. o pracę na ten sam tem at A. S k a ł k o w s k i e g o , który te ż w 1904 r. o p u b lik o w a ł p ierw szą część n ig d y n ie uk oń czon ej b iografii gen erała Jana H enryka D ąbrow sk iego. P odobnie w latach o siem d ziesią ty c h naszego w ie k u otrzym aliśm y n o w e b io g ra fie w szy stk ich ty ch postaci. J. S k o w r o n e k w 1984 r. n ap isał k sią żk ę o k sięciu J ó zefie, J. P a c h o ń s k i w y d a ł w 1980 r. m on u m en taln ą b iografię tw ó rcy L egion ów , a ob ecn ie otrzym aliśm y n o w y życiorys N aczeln ik a in su rek cji 1794 r.

(3)

N O W A B I O G R A F IA K O Ś C IU S Z K I

345

uw a ża ł K ościu szk ę za p ostać przecenianą. B iografie h istoryczn e m ia ły ch arakter w yb oru par c x e ll e n c e p olityczn ego. D zisiejsze b io g ra fie ty c h p ostaci pozb aw ion e są ju ż d aw n ego n ap ięcia i n am iętn ości. N ici w iążące b oh aterów z przeszłością w w ię k ­ szości zo sta ły p ozryw an e, poza zasad n iczym w ą tk ie m p atriotyzm u i w a lk i o n ie ­ pod ległość, k tóre p o zw a la ją im trw a ć w śród n a rod ow ych b ohaterów , a le już bez b u d zen ia g łęb szy ch em ocji. B iografia K o ściu szk i pióra B. S zyn d lera daje nam w y ­ w ażon e u ję c ie tem atu.

A utor m o n o g ra fii o p a rł się na olb rzym iej litera tu r ze przedm iotu, w sp iera ją c te badania w ła sn y m w y siłk ie m źródłow ym ; jed n ak n ie dał on m ateriału w n o ­ szącego jak ieś n o w e u sta le n ia . N ie w ą tp liw a trosk a o o b iek ty w izm zaow o co w a ła b rak iem zd ecy d o w a n ej lin ii w n a k reślo n y m p ortrecie N aczeln ik a. N azbyt często autor po zrefero w a n iu różn ych sta n o w isk h isto rio g ra fii w k w e stia c h spornych sam n ie zajm u je żadnego. N a w e t w sw y m osta tn im sło w ie, ocen iając zn aczen ie K o­ ściu szk i w d ziejach P o lsk i, o d d aje S zy n d ler g ło s A sk en a zem u , który napisał:

„W szak o n w o jsk o w y m a n i p o lity czn y m n ie b y ł g en iu szem . P o w y g ra n ej R a­ cła w ic przegrał S zczek o cin y i M aciejow ice. M y lił się ty le k r o ć n a rzeczach i ludziach. A jed n ak o niego, b ezsiln eg o b ied n eg o starca, jeszcze sp ie r a li się N a p o leo n i A le k ­ san d er, n a jw ię k si m ocarze św ia ta . A jednak o n z o sta ł jed n ym z n ieśm ierteln y ch b oh aterów lu d zk ości. C zem u? Bo im ię jeg o jest P o lsk a ” *.

I w ła ś c iw ie z tak ą in terp reta cją zn aczen ia K o ściu szk i w dziejach p o lity czn y ch P o lsk i o k resu rozb iorow ego, przy c a łej jej n iek o n k retn o ści, m ożna się zgodzić. O d­ zw iercied la on a ró w n ież tr e ść k siążk i. J e st to za g a d n ien ie k lu czow e, jako że w c a ­ łe j d o ty ch cza so w ej d y sk u sji o K o ściu szce p y ta n ie p ierw szorzęd n e brzm iało: jakie było zn aczen ie tej postaci w w a lce o n iep o d leg ło ść k raju u sch yłk u w ie k u X V III i n a początku X IX ? T em u p y ta n iu pod p orząd k ow ane b y ły dopiero p ytan ia ana­ lity czn e, a w ię c o jego k w a lifik a c je m ilita rn e i p o lity czn e, o przebieg b ite w pod D ubienką, R acław icam i, S zczek ocin am i i M aciejow icam i, ob lężen ie W arszaw y i w o jn ę am eryk ań sk ą, o p o lity czn ą d ziałaln ość na em ig ra cji przed 1794 r., a w szcze­ g ó ln o ści p óźn iej, g d y za ją ć m u sia ł sta n o w isk o w ob ec em igracji, F ra n cji re w o lu c y j­ nej, leg io n ó w i N ap oleon a, p y ta n ia o p ow od y jego w y c o fa n ia s ię z a k ty w n eg o życia polityczn ego.

O czy w iście i S zy n d ler n ie jest w sta n ie u n ik n ą ć ta k ie j k o n stru k cji pracy, w zm acn ia ją n a w e t d ołączając jeszcze do p o szczególn ych p rob lem ów p odrozdziały zaw ierające h istoriograficzn e p o lem ik i na p oszczególn e tem a ty , k tóre uw id aczn iają, z jak szeroką p rob lem atyk ą m am y do czyn ien ia.

W d y sk u sji n a tem a t w y k sz ta łc e n ia K o ściu szk i tru d n o p rzyp isać S zy n d lero w i jak ieś zd ecy d o w a n e stan ow isk o. P olem ik a d o ty czy ła stw ierd zen ia , czy podczas sty p en d iu m p a ry sk ieg o K ościu szk o za jm o w a ł się stu d io w a n iem zagad n ień m ilita r ­ n y ch i in ży n iery jn y ch , czy te ż stu d io w a ł m alarstw o i sztu k ę. Z zebranego przez S zyn d lera m a teria łu w y n ik a , że o ile n ie m a w ą tp liw o ś c i, że K ościu szk o zajm ow ał się ry su n k iem i m a la rstw em , że są śla d y jego za in tereso w a ń ek on om ią fizjo k ra tó w fran cu sk ich , to n au k a w o jsk o w o śc i pozostaje w sferze d o m y słó w i jed y n y m jej śla d em jest n otk a z prośby do k róla o sty p en d iu m n a m etró w arch itek tu ry m ilita r­ nej, a rtylerii, ta k ty k i, a n a stęp n ie c ią g łe z a leg a n ie króla z w y p ła tą styp en d iu m , k tó re m iało u tru d n iać o p ła tę m etró w (s. 46— 47). O sta teczn ie w ię c k on k lu d u je S zy n d ler zasadnie: ,.C zy K ościu szk o i O rłow ski zr e a liz o w a li n a k reślo n y przez ks. C zartorysk iego p la n stu d ió w , trudno na to p y ta n ie od p o w ied zieć” (s. 50). M ożna w y r a z ić zd ziw ien ie, że w y d a ją c n ie z w y k le p och leb n ą o p in ię n a te m a t a rty sty czn y ch zd o ln o ści K o ściu szk i (chociaż n ie w y b ieg a ją cy ch poza k o n w e n c ję epoki), n ie u sto ­ su n k o w a ł się autor do stw ierd zen ia S k a łk o w sk ieg o , że spośród 15 P o la k ó w p row a­

! S. A s k e n a z y , S z k i c e i f r a g m e n t y , W arszaw a 1937, s. 282.

(4)

346

D A R IU S Z L U K A S IE W IC Z

dzących w ty m czasie stu d ia w K ró lew sk iej A k a d em ii R zeźb y i A rch itek tu ry n a ­ grodę ak ad em ick ą zdobył K u charski, n atom iast K ościu szk o „nie w y b ił się, doznał zaw odu i rozczarow an ia i d latego zw ró cił się k u in n y m stu d io m ” *.

L egenda k o ściu szk o w sk a p oczątek w zięła od b itw y pod D ubienką i ten fa k t b ył rów n ież przed m iotem za cie k ły ch p olem ik. S tąd pochodziła sła w a gen erała jako w odza i stąd też w y w o d ziła się przesłanka p ow ołan ia go n a n aczeln ik a in su rek cji. A utor ocen ia p o z y ty w n ie k o n cep cję K ościu szk i k o n cen tra cji arm ii p o lsk iej pod D u b ien k ą i sta w ien ia tu oporu w ojsk om K a ch o w sk ieg o (s. 147). A przecież sam w cześn iej p rzyznaje, że w ą tp liw o śc i P o n ia to w sk ieg o w y n ik a ły z dużego ryzyka od cięcia a rm ii p olsk iej od W arszaw y i jej przyparcia do gran icy au striack iej, w ra­ zie zd jęcia kordonu z lin ii B ugu. T ak to zresztą jed n ozn aczn ie in terp retu je J. S k o ­ w r o n e k w b iografii k sięcia Józefa, w ślad za S k a łk o w sk im 4. D ecyzja K ościu szk i, p od jęta w b rew P o n ia to w sk iem u — o n ieb ron ien iu grob li — jed y n ie drogi, po której p oruszać się m ogli R osjan ie, oceniona została przez autora d osyć jednostron n ie. S zy n d ler p op rzestaje na p rzytoczen iu argu m en tów K ościu szk i, że w aru n k i teren ow e u tru d n iają zorgan izow an ie tu p ozycji obronnej. N ie w y d a je się to w ystarczające z w a ży w szy , że w k o n sek w en cji oddziały ro sy jsk ie m o g ły rozw in ąć się do ataku w y k o rzy stu ją c sw ą liczeb n ą przew agę. N astęp n ie, co tr a fn ie k o n sta tu je S k a łk o w sk i (w śla d za P on iatow sk im ), skoro już K ościu szk o z rezy g n o w a ł z obrony grobli, to chyba po to by w p u szczać przez nią p ojed yn czo oddziały ro sy jsk ie i bić je c z ę ­ ścia m i 5. T ym czasem ten z a ch o w y w a ł się biern ie. N a to m ia st sta n o w isk o Szyn d lera w sporze o u cieczk ę K ościu szk i spod D u b ien k i n ie budzi w ą tp liw o ści. P rzy ch y la się o sta teczn ie do w ersji A n ton iego T r ę b i c k i e g o , jako o g ó ln ie p raw d ziw ej, chociaż bardzo n iep recy z y jn ej. O cena u d zia łu K o ściu szk i w c a łej k a m p a n ii 1792 r. w y d a je się rozsądna i w y w a żo n a . I tu ta j oddaje autor g ło s ty m razem S tefa n o w i K i e n i e w i c z o w i , k tó ry w 1930 r. w y ra ził op in ię, jeszcze jako uczeń S k a łk o w -skiego, w m on ografii Ign acego D zia ły ń sk ieg o , o p u b lik o w a n ej w w y d a w a n ej pod patronatem S k a łk o w sk ieg o serii „Ż y cio ry sy ” : „P om ijając e fe k ty p ropagandow e w p ostaci w y ch w a la n y ch b a ta lii pod Z ieleń ca m i i D u b ien k ą, w k tórych su k ces m ilita rn y u w ierzy li n a w et sa m i u czestn icy k a m p a n ii 1792 r., arm ia k oronna fa k ­ ty czn ie cofała się n ieu sta n n ie, oddając bez w ię k sz y c h b o jó w olb rzym ie połacie terytoriu m R zeczyp osp olitej, bądź też tk w iła b ezczy n n ie w obozie, jak to m iało m iejsce w Lubarze, n ie p rzejaw iając żadnej in ic ja ty w y i o p era ty w n o ści w ob ec n iep rzyjaciela. N ie w y sta w ia to p och leb n ego św ia d ectw a w o d zo w i oraz jego g e ­ n erałom ”. W ypada w ię c zgod zić się z o p in ią S tefa n a K ien iew icza , że „zarów no ks. Józef, jak i K ościuszko n ie w y k a za li w tej k am p an ii p ra w d ziw y ch zd oln ości stra­ teg iczn y ch ” (s. 153— 154).

W a n a lizie b itw y r a cła w ic k iej n ie m oże S zy n d ler się zdecyd ow ać, dlaczego N aczeln ik w y ru sza ją c z K rak ow a obrał ta k i k ieru n ek m arszu. N ie przek on u je go o sta teczn ie an i a rgu m en tacja H erbsta, ani P ach oń sk iego, n atom iast k onkluzja S k a łk o w sk ieg o , że K ościu szk o szed ł na oślep n a sp o tk a n ie w roga w y d a je m u się zbyt skrajna. P ach oń sk i daje chyba n a jtra fn iejszą in terp reta cję pisząc, że N a czel­ nik w y sz e d ł na sp o tk a n ie M ad aliń sk iego i zam ierzał zaata k o w a ć R osjan zanim zdążą się sk on cen trow ać, a le w istocie, gd zie i jak jeszcze n ie w ie d z ia ł6. O

statecz-3 A. S k a ł k o w s k i , K o ś c iu s z k o w ś w i e t l e n o w s z y c h badań, Poznań 1924, s. 14— 15.

4 J. S k o w r o n e k , K s ią ż ę J ó z e f P o n ia t o w s k i, W rocław 1984, s. 60 podobnie jak A dam S k a ł k o w s k i (K s i ą ż ę Józef, B ytom 1913), który dow odzi: „przy og ó l­ n ej sił n ieró w n o ści stosu n ek ich w tej w aln ej rozp raw ie d ałb y się ty lk o n ie z ­ n aczn ie zm ie n ić ”.

5 A. S k a ł k o w s k i , K o ś c iu s z k o , s. 36— 37; ten że, K s ią ż ę Jó ze f, s. 108. 1 J. P a c h o ń s k i , B i t w a po d R ac ła w ic a m i, W arszaw a-K rak ów , 1984, s. 28— —29; B. S z y n d l e r , op. cit., 190— 191.

(5)

N Û W A fil O G R A F I A K O Ś C IU S Z K I

n ie w ięc S zyn d ler p o zostaw ia nas w ty m isto tn y m m om en cie z ta k im oto, zrzu­ cającym z sieb ie od p ow ied zialn ość, stw ierd zen iem :

„H istorycy w o jsk o w o śc i zgodnie oceniają, że K ościuszko zastosow ał pod R a­ cła w ica m i n o w a to rsk i m a n ew r p olegający na w y m k n ięciu się z k leszczy dw óch k olu m n n iep rzy ja cielsk ich d zięk i przerzuceniu w ła sn y ch sił na in n y k ieru n ek ” (s. 199). W isto cie p o k ry w a się to z in terp reta cją p rzeb iegu b itw y , jaką dał Z. S u - l e k czy S. H e r b s tr. Te in terp reta cje n ie d ocen iają dosyć isto tn y ch elem en tó w przebiegu w y p a d k ó w . N ie oznacza to, że w szczeg ó ło w ej a n a lizie pom ija je S z y n ­ dler, jednak daje to obraz w su m ie nieco n ie z b o r n y 8. W „Z agad n ien iach k o ściu sz­ k o w sk ich ” S k a łk o w sk i jed n ozn aczn ie i tr a fn ie k o m en tu je rozw ój w yd arzeń . P rze­ b ieg b itw y n ie b y ł rezu lta tem zręcznego m a n ew ro w a n ia K ościu szk i, lecz skrajn ej lek k o m y śln o ści T orm asow a, który lek cew a żą c P o la k ó w u d erzył na nich ze zbyt słab ym i siłam i, gd y m ia ł p ozycję obronną p ew n ą do n ad ejścia D en isow a, n aw et przy tak im braku pośp iech u . O god zin ie 18 na p olu b itw y p ojaw ił się D en isów . O ddziały T orm asow a b y ły rozbite, lecz z w y cięzcy ró w n ież zn a jd o w a li się w roz­ proszeniu, co S k a łk o w sk i k o m en tu je gdzie in d ziej: „ P ra w d ziw y m szczęściem m ien ić trzeba, że D en isó w cofn ął się, n ie próbując sk rzyżow ać b ron i” 8.

Podobną n iech ęć do zd ecyd ow an ej a k rytyczn ej in terp reta cji dostrzec m ożna w ocen ie liczeb n o ści w o jsk p olsk ich i rosyjsk ich . S zyn d ler opow iada się za su m o ­ w a n iem od d ziałów D en iso w a i T orm asow a, n ie o d p ow iad ając na zarzut S k a łk o w ­ sk iego: „K ościu szk o m iał na p olach b itw y p arokrotną p rzew agę liczebną. N ie ty lk o K orzon, ale n a w e t K u k ieł p rzesłan iają tę o k o liczn o ść sum ując w o jsk a T or­ m asow a i D en isow a, ch ociaż do starcia doszło ty lk o z m n iejszą grupą pierw szego z ty ch g en era łó w ” le.

S zy n d ler p rzyznaje: „ B itw a pod R a cła w ica m i m ia ła n ie w ie lk ie zn aczen ie m ili­ tarn e, gd yż K ościu szk o, m im o od n iesion ego zw y c ię stw a , n ie zd ołał rozbić korpusu D en iso w a i oczy ścić M ałop olsk i z w o jsk a r o sy jsk ie g o ” (s. 199— 201). Oraz co n a j­ w a żn iejsze — przed rzeć 9ię do W arszaw y, co b yło g łó w n y m celem jego m arszu. P rob lem ow i broni lu d o w e j i u d ziału ch ło p ó w w p o w sta n iu autor n ie p ośw ięca sp ecja ln ej u w agi. M erytoryczn ie jest to sta n o w isk o słu szn e, jako że w is to c ie K o­ ściu szk o n ie p rzy w ią zy w a ł w a g i do form acji k o sy n ieró w . Jednak zn aczenie m itu k o sy ch ło p sk iej pod R a cła w ica m i w św ia d o m o ści h isto ry czn ej P olak ów , w lite r a ­ tu rze i h istoriografii, a ta k że d ek laracje na ten te m a t K o ściu szk i n a k a zy w a ły b y tę k w e stię p rzed sta w ić szerzej. P ó źn iejszy m a n ifest „Czy P o la cy w y b ić się m ogą na n iep o d leg ło ść”, g d zie N a czeln ik uzbraja w k o sy 450 ty s ię c y ch łop ów („nie m asz broni, która b y się oparła k osie, i n ie m asz w o jsk a w E uropie, k tórego b y nią z w y ­ cięż y ć n ie m ożn a”) w sk a zy w a łb y , że K ościuszko sam u w ierzy ł w sw oją propa­ gan d ę, a le trzeba przyznać, że n ie b ył jed yn ym p rzek on an ym . W arto jednak ró w ­

7 Z. S u ł e k , W o j s k o w o ś ć p ols ka w latach 1764— 1794, [w :] Z a r y s d z i e j ó w w o j s k o w o ś c i p o ls k ie j do r o k u 1864, t. II, W arszaw a 1966, s. 254; S. H e r b s t , Z d z i e j ó w w o j s k o w o ś c i p o w s t a n i a k o ś c i u s z k o w s k i e g o 1794 ro k u , W arszaw a 1983, s. 58— 34.

8 P oseł p ru sk i w W arszaw ie, L u d w ig B u ch oltz, tak p isa ł o przyczynach k lęsk i R osjan: „Przyczyną, jaka sp ow od ow ała przegraną, b yła za w iść m ięd zy generałam i rosyjsk im i. T orm asow n ie ch ciał p ozostaw ać pod rozkazam i D en isow a, p on iew aż jest on tylk o gen era łem k ozackim (ale d ośw iad czon ym i zd oln ym )” (P o w s ta n i e k o ś c i u s z k o w s k i e w ś w i e t l e k o r e s p o n d e n c ji posła p r u s k ie g o w W a r s z a w ie , W arsza­ w a 1983, s. 107). W p raw dzie p rzyznaje S z y n d l e r (s. 193), że „D en isów z w lek a ł jed n ak z w y m arszem i w rezu lta cie p rzy czy n ił się do porażki T orm asow a”, jednak n ie a k cen tu je tego faktu.

• A . S k a ł k o w s k i , Z agadn ie n ia k o ś c i u s z k o w s k i e , Spraw ozdania PT PN , I— II, 1984, s. 44— 45; ten że, Finis Poloniae, [w:] Polska, j e j d z i e je i k u lt u r a t. II, W arszaw a 1926, s. 350.

(6)

3 4 Ô b A R l U S Ż L U K A S IE W IC Z

nież p rzyp om n ieć in stru k cję K ościu szk i sprzed in su rek cji, która stw ierd zała, że p o w sta n ie m oże m ieć p o w o d zen ie jed yn ie, gd y liczba in su rg en tó w p rzew yższy o p ołow ę siły n iep rzy ja ciela i w y n o sić b ędzie w początk u p o w sta n ia 100 ty sięcy ludzi, a n a stęp n ie w zro śn ie do 200 ty s ię c y (s. 179). S. K ie n ie w ic z u w aża to za fan tasm agorie, w y n ik a ją c e z zap atrzen ia N a czeln ik a w broń lu d o w ą w A m eryce, F ran cji i w n a sze a rch aiczne p osp olite ru szen ie. N a te fa n ta sm a g o rie dał się n a ­ brać n a w e t S te fa n B r a t k o w s k i w eseju p o św ięco n y m K o ś c iu s z c e u .

B itw a pod S zczek o cin a m i w zbudzała w śród h isto ry k ó w jedną, zasadniczą w ą tp liw o ść. S zy n d ler pisze: „K ościuszko b y ł przek on an y, że P ru sa cy n ie przystąpią do b itw y i poprzestaną n a zbrojnej d em on stracji. L iczy ł rów n ież, być m oże, że zdoła pokonać w w a ln e j b itw ie D en isow a, zan im n ad ciągn ą m u z pom ocą spod Ż arnow ca P ru sa cy ” (s. 222— 223). N ie zw raca jed n ak u w a g i and na p ow oln ość m arszu p o lsk iej arm ii, an i n a fak t, że w iara w n eu tra ln o ść od d ziałów pruskich b yła n ieu zasad n ion a i to n ie e x p o s t >2. T rafna w y d a je się op in ia G. S e u m e, k tó ry b y ł św ia d k iem in s u r e k c ji i już w 1796 r. n ap isał, ż e jest n iem o żliw e, by K ościu szk o n ie w ie d z ia ł o p o łą czen iu się sił P ru sa k ó w i R osjan . A je ż e li rzeczy ­ w iśc ie n ie w ied zia ł, b yłob y to rów n ozn aczn e z w y b itn y m n ie d b a ls tw e m 13.

U sta len ia d otyczące b itw y pod M a cie jo w ica m i n ie budzą już d zisiaj w ięk szy ch w ą tp liw o ści. N a jp ierw w ię c doskonałą analizę tej b itw y p rzep row ad ził K ukieł, o b ecn ie zaś uk azała s ię jej m o n o g ra fia a u to rstw a W ojciecha M i k u ł y 14, której a u tor b io g ra fii N a czeln ik a za p ew n e n ie znał, p isząc sw ą k sią żk ę. Idzie ona ślad em k ry ty czn y ch u sta le ń K u k iela , ch ociaż w zb ogaca je zn aczn ie o n o w y m a teria ł ar­ ch iw a ln y . S zy n d ler c y tu je w erd y k t K u k iela: „ S tra szliw a p rzegrana b yła w ię c n ie ­ w ą tp liw ie w y n ik ie m p ew n y ch b łęd ów i o m y łek w odza, b łęd y p od w ład n ych , jeśli się p rzy czy n iły do przegranej, m ia ły zn aczen ie d ru gorzęd n e”. I d a lej już od siebie: „O cena ta jest sp ra w ied liw a , w o d zo w ie b ow iem p on oszą o d p o w ied zia ln o ść za re­ z u lta ty w y d a n y ch b itew , i to n ie ty lk o przed h isto rią ” (s. 296). T aka ocen a łączy s ię o c zy w iście z ca łk o w itą reh a b ilita cją P on iń sk iego, którego sp ó źn ien ie na p ole b itw y b yło w y łą czn ą w in ą n a czeln eg o w odza.

W y n iesien ie K o ściu szk i n a w odza p o w sta n ia sp o w o d o w a n e było, jak w y n ik a z r e la c ji autora, a k cją p rop agan d ow ą po D u b ien ce. W rezu lta cie tejże (cytu je S zy n d ler w y p o w ied ź Ign acego P otock iego) „ z w y c ię stw a przezeń o d n iesion e n a t­ c h n ę ły naród p o lsk i ta k im w n im zau fan iem , że n ik t na w o jn ę iś ć n ie ch ciał, tylk o pod jego d o w ó d ztw em ” (s. 176).

N ieu d a n e zab iegi o p om oc r e w o lu c y jn e j F ra n cji p o zo sta w ia autor bez k o m en ­ tarza. P rzyp om n ijm y, o czym S zy n d ler n ie s te ty n ie p isze, że F ran cu zi p row ok o­ w a li P o la k ó w do p o w sta n ia , d ając im o g ó ln ik o w e o b ietn ice. P o lsk i a g en t P arandier rea g o w a ł ob u rzen iem na ta k ie za ch ęty m in istra D esfo rg es, a w k ońcu m ia ł n ap isać z goryczą: „ p ow stan ie było na rękę zaborcom , k tórzy w cześn iej p ro w o k o w a li je ju ż ”. Z nam ienne, że rów n o cześn ie fran cu scy g en era ło w ie zach ęcali g en era łó w pru­

11 S. B r a t k o w s k i , Z c z y m do n ie ś m i e r te l n o ś c i , K a to w ice 1976.

13 A . S k a ł k o w s k i , D ą b r o w s k i , Poznań 1925, s. 36— 37; ten że, Zagadnie nia k o ś c i u s z k o w s k i e , s. 48; ten że, L e g e n d a o bro ni in s u r e k c y j n e j , [w :] Z d z i e j ó w in ­ s u r e k c j i 1794 roku, W arszaw a 1926. P rzyzn aje to i S. H e r b s t : „R ekrut n ie otrzy­ m y w a ł b ron i p aln ej, p o n iew a ż jej n ie było, i n ie w y ć w ic z o n y sta n o w ił w m arszu u cią żliw y b alast”. D o czego dodaje w y so k i procen t ch orych (12% d y w izji K o ściu ­ szki) i d ezerteró w (2%). Zob. S. H e r b s t , Z d z i e j ó w w o j s k o w y c h , s. 154— 158; Z. W a l t e r-J a n к e, B i t w a p o d S z c z e k o c in a m i , S tu d ia i M ateriały do H istorii W o jsk o w o ści” t. V III, 1962.

13 E in ige N a c h ric h te n ü b e r die V o rfä lle in P o le n in Jahre 1794, L eip zig 1796. Taka też je s t ocena Ign acego P rąd zyń sk iego, zaw arta w pracy C z t e r e j o s t a tn i w o ­ d z o w i e p o l s c y p r z e d s ą d e m his to rii, K raków 1916, s. 8— 31.

14 M. K u k i e ł , M a c i e jo w ic e , [w:] O d W i e d n ia d o M a c i e jo w ic , L ondyn 1965; W. M i k u ł a , M a c i e jo w ic e 1794, W arszaw a 1991.

(7)

N O W A B IO G R A F IA K O Ś C IU S Z K I

349

sk ich do rozbioru P olsk i, b y le ty lk o F rancja m ia ła trochę spokoju. W rezu lta cie trafn a w y d a je się op in ia A sk en azego p otw ierd zon a po la ta ch przez К о с ó j a, że F ran cja uratow ała się k o sztem P o ls k i1S.

O d ecy zji p rzesu n ięcia w yb u ch u p o w sta n ia z je sie n i 1793 r. na w io sn ę roku n astęp n eg o p isze autor: „N astęp n e m iesią ce w y k a za ły , że b y ła to d ecyzja n iefo r­ tu n n a, choć z p ew n o ścią n ie m ó g ł on w ó w cza s p rzew id zieć b iegu p rzyszłych w y ­ darzeń, a ro zw ija ły się one n iek o rzy stn ie dla sp raw y p o w sta n ia ” (s. 178). W isto cie rzeczy, jak stw ierd za autor, K ościu szk o w ogóle n ie ch ciał stanąć na czele p o ­ w sta n ia uw ażając, że kraj jest do n ieg o n iep rzy g o to w a n y , a d ecyzję p ozytyw n ą p od jął w rezultaoie szantażu Prozora, k tó ry zam knął się z n im w pokoju, w yciągn ął p isto le t 4 groził, że się zabije, jeżeli K ościu szk o się n ie zgodzi stan ąć na czele in ­ surekcji. K ościuszko m iał n a d zieję, że zysk u jąc n a czasie p rzyciągn ie do p ow stania lu d ow ą m asę — i te n a d zieje S zy n d ler od n otow u je, jednak jak to pod su m ow ał K ien iew icz: „tak lu d jak i w ię k sz o ść ziem ia ń stw a p ozostały g łu ch e w 1794 roku, w eszło za to do sp isk u sporo m ę tó w sp ołeczn ych i n iep ew n eg o rad y k a ln eg o e le ­ m en tu ” lł. O dnotow ać też n a leży zarzut S k a łk o w sk ieg o , na tem at zbyt późnego w y w o ła n ia p o w sta n ia w W ielk op olsce i bezp od staw n ego liczen ia na neu traln ość P ru s lT. Szkoda, że autor n ie p od jął te ż problem u in su rek cji p row ad zon ej w W iel­ k o p o lsce przez Jana H en ryk a D ąb row sk iego, jako że sk u teczn ością i su k cesam i sta w a ła ona na p ierw szy m m iejscu w dziejach w o jn y 1794 r.

P o lity k ę w ew n ętrzn ą , zau w aża słu szn ie S zyn d ler, p row ad ził K ościu szk o w sp o ­ sób u m iark ow an y, sk a za n y g łó w n ie na op arcie in su rek cji na ż y w io le szlach eck im . G odzić się w ię c m u sia ł na częste ig n o ro w a n ie w p ro w a d zo n y ch reform . B alan sow ał m ięd zy rad yk ałam i w osobach H ugona K ołłątaja czy Ign acego P otock iego, k tórzy p o p y ch a li go do sk ra jn y ch rozw iązań i rozlew u k rw i, a stro n n ictw a m i u m iark o­ w a n y m i i p ra w ico w y m i, k tóre sta n o w iły leg ity m iza cję jego w ła d z y w śród szlach ty i p o w strzy m y w a ły go przed k rw a w ą jatką w e fran cu sk im sty lu . T en obraz nie jest tak i zn ow u o czy w isty , jako że część n aszej h isto rio g ra fii ch ętn ie c y w ilizu je p olsk ich jak ob in ów i zbliża ich do N a c z e ln ik a 18.

D zia ła ln o ść p o lity czn ą K ościu szk i na em ig ra cji w e F ran cji ch arak teryzu je au tor zgod n ie z in terp reta cją A sk en azego zaw artą w trzecim tom ie dzieła „N a­ poleon a P o lsk a ” oraz z rozszerzającym i te u sta len ia (chociaż w tym sam ym d u ­ chu) pracam i P ach oń sk iego. W arto zaznaczyć, że A sk en a zy w ó w cza s po raz p ie r w ­ szy (tj. w 1919 r.) z ta k im k ry ty cy zm em w y p o w ie d z ia ł się n a tem a t N aczeln ik a, zarzucając m u p o lity czn ą n a iw n o ść, u leg a n ie w p ły w o m m iern o t i d ziecin n y id ea ­ lizm . A sk en a zy p oszed ł tu ta j śla d em sw ego ucznia, k tó ry tak ą w ła śn ie ch arak te­ r y sty k ę K ościu szk i w la ta ch D yrek toriatu dał w sw e j h a b ilita cy jn ej rozpraw ie „O kok ard ę L egion ów ” w 1912 г. 4

16 S. A s k e n a z y , N a p o le o n a P olska t. I, W arszaw a-K rak ów 1918, s. 59—60, 186; H. K o c ó j , F rancja a u p a d e k Polski, K rak ów 1976. S. K i e n i e w i c z pisze w podobnym ton ie: „A le dla trzeciego rozbioru potrzeb n e b yło uprzednio w P o lsce n o w e p ow stan ie, a ch oćb y jeg o pozór, i d latego to u k o leb k i in su rek cji stan ęły, jak para złych w różek , d w ie p row okacje: rew o lu cy jn a i zaborcza” (Ig n a ­ c y D z ia ł y ń s k i, s. 104, 139).

18 S. K i e n i e w i c z , op. cit., s. 120.

17 A. S k a ł k o w s k i , Jan H e n r y k D ą b r o w s k i p r z e d w y p r a w ą do W i e l k o p o l ­ sk i 1794 r., Poznań 1925, s. 5— 6, pisze, że L u cch esin i „poczciw ych ob m otyw ał P olaków , Ign acego P o to ck ieg o w daw n e zw ab iał sidła, zręczn ie z uprzedzeń d z ie l­ n ico w y ch K ościu szk i k orzystał, b y n a w sz e lk i przypadek cich ą na od stąp ien ie W ielk op olsk i zysk ać zgodę, a w raz ty g o d n ie i m iesią ce ty le P rusom dla zbrojeń p otrzebnej z w ło k i”.

18 B. L e ś n o d o r s k i , P o ls c y ja k o b in i, W arszaw a 1960.

18 K ecenzje A. S k a ł k o w s k i e g o z pracy N apole on a P o lsk a t. I— III · W arszaw a-K rak ów 1918— 1919, zam ieszczon e w „K w artaln ik u H isto ry czn y m ” z 1919 i 1922 r.

(8)

350

D A R IU S Z L U K A S IE W IC Z

N a tem a t ep o k i n a p o leo ń sk iej S zy n d ler pisze: „Tak w ię c K ościu szk o w ch w ili d ziejo w ej n ie p rzyszed ł rodakom z pom ocą, gdyż n ie cierpiąc N apoleona, up rze­ dzony b y ł ró w n ież do u tw orzon ego przezeń K sięstw a W arszaw skiego, które trak ­ tow ał jako tw ó r sztuczny, p ozb aw ion y su w eren n ości, bo ca łk o w icie zależny od w c li cesarza F ran cu zów ” (s. 345). Ta słu szn a w zasad zie k o n sta ta cja nie oddaje jednak w p ełn i złożon ości sytu acji, a zarazem jest zb yt w ielozn aczna. T ym czasem nie w sp om in a S zy n d ler o zag a d k o w y m m em oriale, na k tóry n a tk n ą ł się S k a łk o w sk i w p arysk ich A rch iv es N a tio n a les i k tó ry o p u b lik o w a ł w 1911 r. w „K w artaln ik u H istoryczn ym ”. B y ł to m em o ria l n a p isan y już po 22 sty czn ia 1807 r., a w ię c po g ło śn y m liście K ościu szk i do F ouchégo z 21 sty czn ia tegoż roku, w którym N a­ czeln ik zażądał p rzyw rócen ia granic R zeczyp osp olitej sprzed I rozbioru. M em oriał sk iero w a n y b y ł bezpośrednio do N apoleona. Jego autor p roponow ał w y sła n ie na ty ły ro sy jsk ie korpusu p o siłk o w ej jazdy p olsk iej, która m ia ła b y w y w o ła ć p o w sta ­ n ie na B iałoru si i U k rain ie, i w k o n sek w en cji dać p o d sta w ę do odbudow y P olsk i w gran icach przedrozbiorow ych. P ism o było, n iestety , sp óźnione, dotarło b ow iem do N ap oleon a dopiero po 7 m arca 1807, już po p od jęciu p rzezeń d ecyzji o zaw arciu pokoju z R osją, i odłożone zostało ad acta. Jego treść rzucała jednak całk iem n o w e św ia tło na stosu n ek K o ściu szk i do N apoleona. W 1894 r. K orzon pisał, że b y ł on rezu ltatem rep u b lik ań sk ich zasad N aczeln ik a. M iał on być św ia d o m o c zy w isteg o — w m n iem an iu K orzona — d esp otyzm u B onapartego, a nadto n ie m ógł ry zy k o w a ć sw e j p ozycji rep rezen tan ta narodu p olsk iego dla n iep ew n ej gry z p arw en iu szem . S k a łk o w sk i ty m cza sem w yw odził', że pod w p ły w e m rosn ącego en tu zjazm u w kraju, K ościu szk o w y z w o lił się spod op in ii w ro g iej N a p o leo n o w i i p o sta n o w ił dać hasło do pow stan ia. M em oriał p ozb aw ion y b ył jednak podpisu, a jego au torstw o pod­ w ażan o. A sk en azy zareagow ał jednak na od k rycie z en tu zjazm em : „Co do K o­ ściu szk i od krycie k a p ita ln e, k tóre w in ie n e ś n a ty ch m ia st z u ż y tk o w a ć Co do d okum entu sam ego szu k a łem go na próżno w A rch iv es N a tio n a les i w G rande A rm ée, to jasne b yło dla m n ie, że b yć m u sia ł i cieszy m n ie bardzo, żeś go pan zn a la zł” 10. K i p a pisał w liś c ie do S k a łk o w sk ieg o 22 k w ietn ia 1939: „P ański w y ­ w ód z 1911 roku o r o li K o ściu szk i teraz u w a żn ie przeze m n ie p rzestu d iow an y w yd aje m i się bardzo p rzek o n y w a ją cy ” 21. A u to rstw o listu uznał rów n ież A. P r ó c h n i k “ , w ię c w y p a d a ło b y chociaż w sp o m n ieć o tej k w estii. Z w łaszcza że w ślad za ty m p ojaw ia się problem z relacją A d am a T urno ze sp otk an ia z K o­ ściu szk ą w roku 1814. S zy n d ler pom ija w n iej ten fragm en t, w k tórym N aczeln ik m iał stw ierd zić, że w roku 1812 doradzał N ap oleon ow i, aby n ie iść „ponad M orzem B a łty ck im , tylk o przez U krainę, przez arm ię T orm asow a, k ozak ów zb u n to w a ć” M. O stateczn ie w ię c p rzytoczona na w stę p ie ocena d ziałaln ości K ościuszki, bardzo um iark ow an a w zach w ycie, zn ajd u je p o tw ierd zen ie w a n a lizie k lu czo w y ch m o­ m en tó w jego p rak tyk i d ow ód czej. U sta len ia S zyn d lera, co m ie liśm y ok azję za p re­ zen tow ać, zazw yczaj są b lisk ie rezu ltatom badań S k a łk o w sk ieg o , a za w sze zm ie­ rzają w ty m sam ym k ieru n k u . D laczego w ob ec tego w e w stę p ie autor g o ło sło w n ie p isze o tym p oznańskim h istoryk u : „K rytyk ę jego osoby posu n ął tak daleko, iż n eg o w a ł n a w et to, co innii u czen i zgod n ie u K ościu szk i p och w alali. U siło w a ł przy ty m ob alać u tarte rzekom o m ity za pom ocą li ty lk o sło w n e j argu m en tacji, bez o d w o ły w a n ia się do źródeł, co p ow ażn ie osłab iało w ia ry g o d n o ść jego w y w o d ó w ” (s. 12). S ta n o w isk u S k a łk o w sk ieg o , k tóre — co zaznaczm y od razu — autor nie

20 L ist S. A sk en azego do A. S k a łk o w sk ieg o z 1911 r., B ib i. U A M , sygn. 36 IV, k. 42.

21 B ibl. U AM , sygn. 36. IV, k. 620.

“ A. P r ó c h n i k , K o ś c iu s z k o ja k o p o li ty k , [w :] P o ls k a i Francja w latach 1789— 1794, W arszaw a 1964, s. 414.

(9)

N O W A B I O G R A F IA K O Ś C IU S Z K I

P51

ty le potępia, co u w aża za zb yt d alek o idące, p rzeciw sta w ia op in ię K u k iela z 1949 г., w yrażon ą już na em igracji w L ondynie. Jed n ocześn ie pisze, że podczas d ysk u sji nad biografią K ościu szk i au torstw a S k a łk o w sk ieg o w 1925 r. na IV P ow szech n ym Z jeździe H isto ry k ó w P o lsk ich w P oznaniu, K u k ieł w raz z in n ym i h istoryk am i (W acław S o b i e s k i , A dam P róchnik, S tefan T r u с h i m, W ła d y sła w K o n o p ­ c z y ń s k i , B ro n isła w D e m b i ń s k i ) „bronili w ie lk o ś c i K ościu szk i, uznając go za czołow ego bohatera P o lsk i” (s. 12— 13). T ym czasem w 1925 r. M arian K u k ieł p o w ied zia ł ty lk o tyle, że ma o K ościu szce ró w n ie p och leb n ą op in ię, jak Ignacy P r ą d z y ń s k i . To sam o m ógłb y p ow ied zieć S k a łk o w sk i, który w o cen ie d ziejów n iep o d leg ło ścio w y ch przełom u X V III i X IX w ie k u szedł tropem jego poglądów . W zasadniczej pracy Ign acego P rąd zyń sk iego czytam y bow iem : „K ościuszko posia­ dał w p ra w d zie w sz y stk ie zd oln ości sta n o w ią ce zn ak om itego gen erała, a le drugiego ty lk o rzęd u ”. U leg a ł w zorom lu d o w ej w o jn y a m eryk ań sk iej. „T ym czasem p rzykłady czerpane z w o jn y w A m ery ce n ie zd a ły się w c a le dla P olsk i. Tam A n g licy m ieli p o d sta w y sw y ch działań, a zatem środki do od ży w ia n ia w o jn y , aż w A n g lii. G ar­ stka ich w ojsk a, w yb orn ego w p raw d zie, m iała sob ie zad an ie utrzym ania w p o słu ­ sz e ń stw ie całego narodu zbun tow an ego, zam ieszk ałego na n iezm ierzon ych obszarach A m ery k i P ółn ocn ej, gd zie lud w a lc z y ł o w ła sn e ogn isk a dom ow e w w ojn ie p od jazd ow ej”. W rezu lta cie potyczka pod R a cła w ica m i dała K ościuszce tylk o b łęd n ą n ad zieję na w y k o rzy sta n ie k o sy n ieró w i arm ii lu d o w e j г1. N atom iast fra g ­ m en t za cy to w a n y przez S zy n d lera o obronie K ościu szk i m a się n ija k do u sta leń S k a łk o w sk ieg o . Co jednak p ew n e, a w idoczne w lo n d y ń sk iej „H istorii P o lsk i” K u k iela, po 1945 r. d ok on ał on zw rotu ku „ p o k rzep icielsk iej” w izji historii i w o m ó w ien iu litera tu r y w te j p racy p otrak tow ał u sta len ia S k a łk o w sk ieg o bardzo k rytyczn ie. N ie zn a la złem n atom iast żad n ych ata k ó w na S k a łk o w sk ieg o ze strony W ła d y sła w a K on op czyń sk iego i B ron isław a D em b iń sk iego. I ow szem , dosyć za­ jad le w y stę p o w a ł p rzeciw n iem u W acław S ob iesk i, S tefa n Truchim , A dam P róch ­ nik, a w szczególn ości M iec zy sła w K o z ł o w s k i . P a m ięta jm y jednak, że w 1924 r. była rocznica in su rek cji, k tórej d o tk liw e za k łó cen ie p u b lik acją „K ościuszko w św ie tle n ow ych b ad ań ” sp row ad ziło na S k a łk o w sk ieg o o sob iste ataki. N a p ie r w ­ szej stron ie „W iadom ości L itera c k ich ” z tegoż roku k p ił z an on im ów grożących m u o so b iście za brak n a leży teg o resp ek tu dla K ościu szk i. U p om in ał go kurator okręgu szk oln ego w P oznaniu, że „każdy czy teln ik tej k sią żeczk i o d czu je b ól i żal za to n iem iło siern e obdzieranie tej dla nas i dla obcych n a jśw ie tn ie jsz e j postaci P olak a z w sz e lk ie j a u reo li”. Z akazał u d ostęp n ian ia książk i m łod zieży, bo m iała ona być dla n iej „trucizną” 25. T ym czasem na V P ow szech n ym Z jeździe H istoryk ów P o l­ sk ich w W arszaw ie w 1930 r. zn a k o m ity M arceli H a n d elsm an o k r e ślił stan ow isk o S k a łk o w sk ieg o jako „ rea listy c zn e” i p rzeciw sta w ił d aw n em u op tym izm ow i. S k a ł­ k o w sk i jest p rzed sta w icielem n ow ego nurtu — p o w ied zia ł H andelsm an. — K ościu ­ szko to ty lk o ele m e n t jego p oglądów , k tóre w ca ło ści cech u je śled zen ie tego, co zrodzone z „potrzeby p ok rzep ien ia się w n ie w o li” i odrzu cen ie tego jako n iep o ­ trzebnego b alastu 2*.

W 1979 r. B artłom iej S zy n d ler op u b lik ow ał b iografię m arszałka S ejm u C zte­ roletn iego, S ta n isła w a M ałach ow sk iego. W tej p ełn ej aprobaty dla jej bohatera k sią żce przytacza autor o p in ię M ałach ow sk iego o K ościu szce jako o p olityku. S tw ierd za on, że in su rek cja 1794 r. korzyść p rzy n ieść m ogła ty lk o zaborcom . Bez

21 I. P r ą d z y ń s k i , C z t e r e j o s t a tn i w o d z o w i e p o ls c y p r z e d s ą d e m h istorii, K rak ów 1916, s. 8— 31.

23 K orespondencja A. S k a łk o w sk ieg o z B. C h rzanow skim , B ibl. U A M , sygn. 36. IV.

26 P a m i ę tn i k V P o w s z e c h n e g o Z j a z d u H i s t o r y k ó w P o ls k i c h w W a r s z a w i e t. I, R e f e r a t y , L w ó w 1930.

(10)

352

D A R I U S Z L U K A S IE W IC Z

dojścia do p orozum ienia z F ran cją i zab ezp ieczen ia się ze stron y P ru s b y ło to za m ierzen ie beznadziejne. U w a ża ł na k oniec, że K ościu szk o „działał z patriotyzm u, ale n ie z p o lity k i” n .

O cena pracy B artłom ieja S zyn d lera p rzy w szy stk ich w y m ie n io n y c h za strzeże­ niach w y p a ść m u si p o zy ty w n ie. A utor n ie w p ro w a d ził w p ra w d zie do n au k ow ego obiegu now ego m ateriału źród łow ego, a w k lu czo w y ch zagad n ien iach poszedł za w sk a za n ia m i litera tu r y a n a lity czn ej, lecz w y d a je się, te in a czej być nie m ogło. I w ty m zak resie, w szereg u rozbieżnych in terp retacji d okonać m u sia ł S zyn d ler w yb oru opcji. Jak sądzę, ten w yb ór przep row ad zon y został w zasad n iczym u jęciu tra fn ie, ch ociaż n azb yt często autor n ie za a k cen to w a ł tego d o stateczn ie jasno. S zy n d ler o d w o ła ł się m ia n o w icie do k ry ty czn ej o rien ta cji szk oły A skenazego, a w ię c poza sam ym m istrzem , do u jęcia K u k iela, S k a łk o w sk ieg o , a z k olejn ego p ok olen ia h isto ry k ó w p o sta sk en a zy jsk ich do K ien iew icza i P ach oń sk iego.

е т В. S z y n d l e r , S t a n i s ł a w N a łę c z M a ła c h o w s k i 1736— 1S09, W arszaw a 1979, s. 197— 198; por. E. M a c h a l s k i , S ta n i s ł a w M ała ch o w s k i, M a r sza łek S e j m u C z te r o le tn ie g o , P oznań 1936, s. 139.

(11)

388

propagated socialist ideas as well as the daily praxis of the parties which pro­ pounded those ideas took into account the strong impact of Catholicism and Catholic clergy upon Polish society.

R. WAPlNSKI — The Geographical Location of Polish Lands and the T erri­ torial Concept of P o l a n d ... 299 The article comprises a review of a discussion held at the tu rn of the nineteenth century by Polish geographers concerning the location of the Polish lands and the ensuing various visions of the territory of the reborn state. The author is of the opinion that the presented views were connected with the poli­ tical options of particular scholars; on the other hand, they influenced the stand chosen by such political leaders as Józef Piłsudski and Roman Dmowski.

MATERIALS

J. KĘSIK — The Paper Read by Bronislaw Pieracki about Political Struggle prior to the 1928 E l e c t i o n s ... 317 Bronislaw Pieracki, a supporter of Piłsudski and a m ember of the so-called colonels’ group, presented in his paper read on 15 October 1927 before a small group of politicians the strategy of the government camp. He recommended the involvement of the state apparatus into th e election campaign and a harsh and ruthless struggle against political opponents.

S. M. ROSTWOROWSKI — Reminiscences from Mikaszewicze . . . . 325 This fragm ent of a diary refers to the 1937—1939 period, when the author, having graduated in economy and completed arm y service, accepted the post of a deputy director of a large tim ber enterprise in Mikaszewicze, near the So­ viet border (in present-day Byelorussia). Rostworowski describes the organiza­ tion of production and sales, as well as the welfare departm ent (school, me­ dical centre, recreation centre etc.) which rem ained an oasis of modern solutions in the backward Eastern regions of pre-w ar Poland.

DISCUSSIONS

D. LUKASIEWICZ — A New Biography of Tadeusz Kościuszko, or What Has Remained of Adam Skalkowski (In Connection with B. S z y n d ­ l e r ’ s Tadeusz Kościuszko, Warszawa 1 9 9 1 ) ... 344 The author of the review maintains th at the book under exam ination has presented few new sources and independent interpretations, b ut has thoroughly discussed the views of earlier historians, especially Adam Skalkowski, an arch- -critic of Tadeusz Kościuszko. The greatest m erit of the book according to D. Lukasiewicz is its distance towards the legend of Kościuszko as an excellent military commander.

REVIEWS COMMUNIQUE LETTERS TO THE EDITORS

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wieść o nadzwyczajnych w ydarzeniach w lesie grąblińskim rozchodziła się bardzo szybko i jeszcze przed przeniesieniem obraz­ ka do Lichenia kult rozwijający się

Kwalifikowaną postacią ustalenia utworu jest jego utrwalenie na materialnym nośniku (tzw. corpus mechanicum), dzięki czemu utwór nabiera cechy stałości umożliwiającej

So a memristor is essentially a nonlinear element described by the same fundamen- tal set of circuit variables as the passive two-terminal resistor, inductor, and capa-

ндїѫ же и Персиды при[Ibid.: 102]шедшеи. аще ли и еще хр с тїанинь еси, вѣждь ӻко множааишаа тебе ѡжидаѫть зла.. о мысли твоеи ӻже на мѧ оумыслиль еси нанести

Bez stworzenia zróżnicowanych, realistycznych scenariuszy finansowych dla planów wykonalności i opłacalności remontów i modernizacji, czyli inaczej dla każdego

System ekspercki składa się z bazy wiedzy, bazy danych, interfejsu użytkownika i maszyny wnioskującej. Maszyna wnioskująca jest najważniejszym składnikiem systemu

wane terytorialnie działanie państwa na rzecz zrównoważonego rozwoju miast i ich obszarów funkcjonalnych oraz wykorzystania potencjału miast w procesach rozwoju kraju. Jest

Pomiar na poziome podsektorów ochrony zdrowia (porównanie poziomu efektywności w różnych krajach odnosi się do konkretnego obszaru sys­ temu ochrony zdrowia: opieki