Milewski, Jerzy
Opinia prasy o stosunku stronnictw
opozycyjnych do polsko-radzieckiego
układu o nieagresji z 1932 r.
Przegląd Historyczny 71/1, 77-90 1980
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
JERZY MILEWSKI
Opinia prasy o stosunku stronnictw opozycyjnych do polsko
-radzieckiego układu o nieagresji z 1932 r.
P oczątek la t trzydziestych był okresem najlepszych sto sun kó w m iędzy P olską a Zw iązkiem R adzieckim w całym m iędzyw ojennym dw udziestoleciu. Isto tn y elem ent ow ego zbliżenia stanow iło p o dpisan ie w 1932 r. uk ład u 0 nieagresji.
S praw a zaw arcia ow ego p a k tu m iędzy P olską, k tó ra stara ła się wystę pow ać ja k o p rzyw ódca pań stw bałtyckich, a Z S R R pojaw iła się ju ż w d ru giej połow ie 1922 r. i była w tedy k o n trp ro p o z y cją n a radzieckie p o stu laty rozbrojeniow e. O dżyła ona następnie w czasie pełnienia funkcji m inistra spraw zagranicznych przez A lek san d ra S krzyńskiego. 22 sierpnia Skrzyński w ystosow ał do ludow ego k om isarza spraw zagranicznych Jerzego C ziczerina list sugerujący rozpoczęcie bezpośrednich rozm ów i p rzedyskutow anie waż niejszych problem ów . N a to m ia st w styczniu 1925 r. poseł radziecki w W ar szawie Paweł W ojkow złożył w luźnej form ie propozycję p a k tu o nie agresji. P ro pozycja ta zo stała p o n o w io n a p o kilku m iesiącach przez Czicze rin a w czasie jeg o w rześniow ej wizyty w W arszaw ie.
Ja k o rzeczywisty po czątek p ertrak tacji polsko-radzieckich uznać należy d o p iero oficjalne przek azan ie przez W ojkow a polskiem u M inisterstw u S praw Z agranicznych radzieckiego p ro je k tu p ak tu . N a stą p iło to 24 sierpnia 1926 r. 1 otw orzyło pierw szą fazę ro k o w a ń , k tó ra trw ała — z różnym natężeniem — d o k o ń ca w rześnia 1927 r. Ju ż w tedy m o żna byłoby sfinalizow ać rozm ow y, gdyż jedynym ' spornym problem em p ozo staw ała sp raw a p ań stw bałtyckich, z tym naw et, że P olsk a obstaw ała tylko przy swoim p ro g ram ie m inim um . Polegał o n n a tym , że u k ład w szedłby w życie p o p o d p isan iu przez Z S R R p o d o b n y ch p ak tó w z Ł o tw ą, E stonią i F in lan d ią. In n e zag adn ienia: ja k kw estia koncyliacji i arb itra ż u oraz zam ieszczenie p a k tu dotyczącego zo b o w iązań Polski, w ynikających z uczestnictw a w Lidze N a ro d ó w , były ju ż w tedy w zasadzie nieistotne. Józef Piłsudski był przeciw ny dalszem u uzg ad nian iu parag rafó w przygotow yw anego p ak tu .
R o k o w an ia zostały w znow ione d o p ie ro w drugiej połow ie 1931 r. Tym razem zakończyły się one ow ocnie, chociaż złożony przez Polskę p ro jek t był k ro k iem wstecz w sto su n k u d o uzyskanego przed czterem a laty k o m pro m isu . 26 stycznia 1932 r. p arafo w a n o układ. Przyczyn „zm iękczenia” stanow iska P olski należy u p atry w ać w kilk u czynnikach. Jednym z nich był w zrost zagrożenia ze stro n y N iem iec, k tó re m u II R zeczpospolita nie m ogła przeciw staw ić żadnych pow ażniejszych osiągnięć n a arenie m
78 J F R Z 1! M I L E W S K I
rodow ej. P odpisanie p ak tu z Z S R R m iało zaszachow ać N iem cy. R ów nież w M oskw ie d o strzegano korzyści, ja k ie m ogła przynieść p o praw a stosu n ków z P olską.
Pow ażne znaczenie m iała ' też p o p ra w a stosunków radziecko-francuskich i parafo w an ie p a k tu Z S R R -F ra n cja. N ie m a je d n a k racji M arian L e c z y k , gdy tw ierdzi, ja k o b y w kw estii zaw arcia u kładów ze Zw iązkiem R adziec kim pom iędzy P olską a F ra n c ją istniała w spółpraca tak ścisła, iż rozm ow y te „były w gruncie rzeczy rozm ow am i tró jstro n n y m i” 1. Rzecz przedstaw ia się wręcz odw rotnie. N a okres finalizow ania ro zm ów ze Zw iązkiem R a dzieckim p rzy p ad a zm iana w sposobie p row ad zenia polskiej polityki za granicznej. Z aczęto w prow adzać d o niej wówczas więcej elem entów stan ow czości i sam odzielności. G łó w n a tego przyczyna tkw iła w chwiejnej postaw ie m o carstw zachodnich, zwłaszcza F ran cji, w obec N iem iec i w zw iązku z tym w częstym lekcew ażeniu interesów Polski. A m b asa d o r F rancji w Polsce Jules L aroche uznał w łaśnie p a k t z Z S R R za przy kład now ych m etod dyplom acji p o lsk ie j2. O cena ta k a w ynikła z p o tra k to w a n ia przez Polskę „kw estii ru m uńskiej” , będącej pow odem znacznych rozbieżności w ostatniej fazie rok o w ań . O tóż F ran c ja w yw ierała nacisk, by P olska p o dp isała układ d o p ie ro p o zaw arciu p o d o b n eg o tra k ta tu rum uńsko-radzieckiego. R ozw iązanie ta k ie było skom plik ow ane ze w zględu na b rak stosun kó w dyplom atycznych pom iędzy tym i p aństw am i z pow o d u sporu o B esarabię. Piłsudski widząc ze strony R um unii w yraźnie złą w olę, p o półrocznej zwłoce, k tó ra n a stąp iła od m o m en tu p arafo w an ia, kazał p a k t podp isać. P ostąp ił tak dlatego, że tym czasem doszło d o zaw arcia układów m iędzy Z S R R a k ra ja m i b ał tyckim i.
W p od pisanym 25 lipca 1932 r. pakcie w yrzekano się w ojny ja k o na rzędzia polityki we w zajem nych stosunkach. Z o bow iązyw ano się też d o zachow ania n eutralno ści w w yp ad k u napaści d o k o n an e j przez p aństw o trze cie oraz d o nie b ra n ia udziału w p o rozu m ieniach jaw n ie d la drugiej strony w rogich. W artykule czw artym stw ierdzano, iż zaw arty tra k ta t w niczym nie ogranicza zo bow iązań w ynikających z dotychczasow ych um ów m iędzy n arodow ych , zaś w piątym za p o w iad an o rozstrzyganie wszelkich ew entualnych sp orów n a d rodze p o stępow ania koncyliacyjnego. Z godnie z tekstem uk ładu 23 października 1932 r. p o d p isa n o w M oskw ie konw encję koncyliacyjną. U k ła d m iał trzyletni okres w a żn o ści3. N astępnie został on przedłużony 5 m aja 1934 r. o lat dziesięć.
W ym ianą dok u m en tó w ratyfikacyjnych, k tó ra n astąp iła 23 g ru d n ia 1932 r. zam knięty został kilkuletni okres gry dyplom atycznej o p a k t o nieagresji. Przez praw ie sześć lat ro k o w an ia polsko-radzieckie zw iązane były z osobą p osła polskiego w M oskw ie S tanisław a P atk a. Z ro bił on sp o ro d la p olep szenia stosunków sąsiedzkich. T o zaś, że p ertrak tacje ciągnęły się tak długo, aż zaczęto o nich m ów ić, iż „idą ja k z P a tk a ” , zależało n ie od niego,
1 M . L e c z y k , Podpisanie p a ktu o nieagresji m iędzy Polską a Z S R R tv 1932 roku, „Dzieje Najnow sze” 1973, nr 2, s. 86.
2 J. L a r o c h e , Polska lat 1926— 1935, W arszawa 1966, s. 110.
3 Dokum enty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich 1. V: m aj 1926 — gru
P R A S A A U K Ł A D P O L S K O - R A D Z I U K l 79
lecz od celów, ja k ie chciały osiągnąć negocjujące strony . D la Piłsudskiego układ był jedynie etapem n a d ro d ze d o zasadniczego celu, ja k i stanow iła d lań realizacja zasady rów now agi w stosunkach ze Zw iązkiem R adzieckim i z N iem cam i.
P rasa sanacyjna p rzedstaw iała p a k t ja k o sukces ekipy rządzącej. N a j bardziej reprezentatyw ne dzienniki tego obozu, „G azeta P o lsk a” i „Polska Z b ro jn a ” , podkreślały że u kład jest w yrazem pokojow ych intencji P olski i s ta nowi pow ażny w kład w politykę pokojow ą w E uropie. M niej krępujące były dyw agacje prasy m asow ej, „niezależnej” . E kspo no w ała ona antyniem iecki c h a rak ter um ow y P atek -K restiń sk i oraz d o p atry w ała się korzyści ekonom icz nych, k tó re m iały być dalszą konsekw encją jej zaw arcia. Z pism obozu rządow ego jedynie organ k onserw atystów w ileń sk ich — „S łow o” ocenił p ak t zdecydow anie negatyw nie. D o m in u jącą rolę odegrały tu czynniki ideologiczne, gdyż — jak pisał S tanisław C at-M ackiew icz — „konsekw entn e zw alczanie bol- szewizmu nie m oże być pro w ad zo n e jednocześnie i rów nolegle d o sprzy m ierzeńczych stosunkó w z ojczyzną bolszew izm u” 4. '
U kład o nieagresji oznaczał zw ycięstwo linii politycznej N arod ow ej D e m okracji. Linia ta, o p a rta n a orientacji prorosyjskiej, a w ynikająca z u zn a nia za głów ne niebezpieczeństw o dla n a ro d u zagrożenia niem ieckiego, zo stała zachw iana w w yniku zw ycięstwa Rewolucji Październikowej·. W krótce jed n ak endecja pow róciła d o tradycyjnej geopolityki. P o zo stając zdecydo wanym przeciw nikiem ideowym państw a radzieckiego uzn ała, że tra k ta t ryski rozstrzygając spory tery to ria ln e pow inien stanow ić p odstaw ę trw ałych stosunków pokojow ych Polski z sąsiadem w schodnim . Jak słusznie jed n ak stw ierdził R om an W a p i ń s k i : „S form ułow any przez endecję w latach 1929— 1935 p o stu la t dobrosąsiedzkich stosunków polsko-radzieckich nie zak ła d a ł — — jakichś zw iązków sojuszniczych. M o żna jed ynie m ów ić o propozycji przyjęcia zasady życzliwej n eu traln o ści” 5. R óżnice ideologiczne spraw iły, że nie w ysunięto p ro g ram u bliższej w spółpracy, niem niej koncepcja przyjęta przez endeków była w ynikiem u zn a n ia w zakresie polityki zagranicznej p rio ry tetu polityki n ad ideologią. „D m ow ski usiłował godzić anty ko m u nizm ze sztu k ą m yślenia o R osji ja k o sąsiedzie P olski” 6.
T ak więc, zaw arcie p a k tu o nieagresji prasa naro d o w o -d em o k raty czn a u zn ała ja k o zw ycięstwo linii politycznej w łasnego o bo zu, przypom inając jednocześnie, że u n o rm o w an ie stosunkó w ze Zw iązkiem R adzieckim tra k to w ała zawsze ja k o postępow anie dla P olski b ard zo p o ży te c z n e 7. Ju ż p a ra fow anie tra k ta tu nazw ał „D ziennik W ileński” krokiem n ap rzó d p o d ro dze w ytkniętej od d aw n a przez najgenialniejszego po lityk a współczesnej P olski — R o m an a D m o w sk ieg o 8, p o d koniec zaś lipca w „K u rierze P o zn ań sk im ” n ap isan o , że o głębokiej i niezniszczalnej w artości założeń polityki zag ra
4 C a t, Pomiędzy podpisaniem paktu a zjazdem w Gdyni. Ż ydzi, endecy i masoni, „Słowo” n r 195 z 12 sierpnia 1932, s. 1.
5 R. W a p iń s k i, Endecka koncepcja po lityki wschodniej iv latach I I Rzeczypospolitej. „Studia z dziejów Z SR R i E uropy Środkow ej” t. V, 1969, s. 100.
6 J. J. T e r e j, Idee, m ity, realia. Szkice do dziejów Narodowej Demokracji, W atszawa 1971, s. 162.
7 S. K o z ic k i, P akt z Sowietami, „G azeta W arszaw ska” n r 29 z 27 stycznia 1932, s 4
80 J E R Z Y M I L E W S K I
nicznej obozu narodow ego świadczy fak t, iż politykę tą m uszą realizow ać jej przeciw nicy9.
Z daniem S tanisław a S trońskiego układ z 25 lipca uchylił pojm ow anie polityki polskiej ja k o opartej na tw ierdzeniu, że P olska m a „pęd poli tyczny" ku w schodow i. P olityka tak a — według niego — byłaby błędna, gdyż wszelkie zam ysły czynne, a szczególnie zaczepne, na w schodzie przerastały siły odrodzonego państw a polskiego, zwłaszcza wobec b ra k u spokoju na granicy zachodniej. D latego tra k ta t — kończył S tr o ń s k i— jest czym ś więcej niż zwycięstwem obozu politycznego, któ ry konsekw entnie stał na tym sta now isku, m a on rów nież pożytek p a ń stw o w y 10.
P a k t doszedł d o sk u tk u w okresie, gdy szerzyło się zw ątpienie we wszelkie układy, a znaczna część opinii publicznej sk ło n n a była trak to w ać je ja k o bezw artościow e świstki papieru. W przek o n an iu tym utw ierdzała ją choćby w ojna tocząca się pom iędzy członkam i Ligi N a ro d ó w : Jap o n ią i C hinam i. T akże prasa n aro d o w a przyznaw ała, że nie przyw iązuje się obecnie zbyt dużej wagi d o układów , a ich do trzy m an ie zależy wyłącznie od tego, czy o d pow iadają sto su n k o m rzeczywistym i ja k ic h tendencji są w yrazem . W ..K urierze P o zn ań sk im ” w skazyw ano, że i tym razem głos decydujący będzie m iała treść w łożona w form ę u k ład u , a w d o b rze ro zum ianym interesie P olski leży, by złożyły się n a tę treść w zajem ne sto sunki lojalne. Życie, k tó re skłon iło Polskę i Z S R R d o jego zaw arcia, będzie zm uszało ob a kraje d o rozw ijania w ich w łasnym interesie tej polityki, której p ak t o nieagresji pow inien być pierw szym w yrazem 11. D zien niki S tronnictw a N aro d o w eg o podejm ow ały głębszą analizę przyczyn za w arcia układu i starały się w ykazać jego realność oraz m oc. W spom niany ju ż „K u rier P ozn ań sk i” p odkreślał, że Związek R adziecki nigdy nie zgła
szał postulatów rewizji tra k ta tu ryskiego ani pretensji terytorialnych W edług tegoż dziennika oraz „G azety W arszaw skiej” głów ną treść polityki radziec kiej w Europie, poza interesam i gospodarczym i zw iązanym i z odb udo w ą życia ekonom icznego, stanow iła obaw a przed interw encją z zacho du , a ta kow a bez udziału Polski była n ie m o ż liw a 1·'.
Stanisław K ozicki w skazyw ał w głów nym o rganie S tro n n ictw a N a ro d o wego, że uregulow anie stosunków pom iędzy W arszaw ą a M oskw ą nab iera szczególnego znaczenia zw łaszcza w obec sukcesów jak ie w N iem czech o d n o sił faszyzm , postulujący konieczność przesunięcia n a w schód siedzib n aro d u polskiego i w ypow iadający się za rozbiciem Z S R R 14. N a to m ia st berliński k o re sp o n d en t tegoż d ziennika reprezentow ał po‘gląd, iż u k ład pokrzyżow ał dw ie n u rtu jąc e N iem cy myśli po lityczne w sto su n k u d o Z w iązku R adziec k ie g o : pierw szą — m ożliw ość u tw o rz en ia fro n tu an tyradzieckiego z P olsk ą i d ru g ą — „rewizję g ra n ic ro b io n ą n a cztery ręce” (N iem cy i Zw iązek
' 9 Polska a Sowiety, „K urier Poznański” n r 336 z 26 lipca 1932, s. 1.
10 S. S t r o ń s k i , O spokój od strony Rosji, „A BC ” n r 225 z 6 sierpnia 1932, s. 3.
11 P a kt o nieagresji m iędzy P olską a Sow ietam i parafowany, „K urier P oznański” nr 40 z 26 stycznia 1932, s. 1.
12 Tam że n r 336 z 26 lipca 1932, s. 1.
13 Tamże n r 40 z 26 stycznia 1932, s. I ; „G azeta W arszaw ska” n r 226 z 29 lipca
1932, s. 3. ,
P R A S A A L K L A D P O L S K O - R A D Z I E C K I 81
Radziecki) w odniesieniu d o P o ls k i15. T ak więc, prasa n aro d o w a u p atry wała w pakcie o nieagresji pow ażny instrum ent, k tó ry u tru d n iał N iem com w ykorzystyw anie przeciwieństw polsko-radzieckich i odgryw anie roli czynnika ekspansyw nego na w schodzie.
W iele gorzkich zdań pod adresem F rancji znalazło się w arty ku łach publicystów endeckich w ich polem ice z opinią praw icow ych i centrow ych kól francuskich, przeciw nych układom ze Zw iązkiem R adzieckim . R edakcja „G azety W arszaw skiej" stw ierdziła w prost, iż praw icow i publicyści fransuscy nie zdają sobie d ostatecznie spraw y z ewolucji u k ład u politycznego w E u ro pie w schodniej i w ynikającej stąd konieczności u n o rm o w an ia stosunków z pierw szym państw em so cjalisty czn y m 16. S po ro nieprzychylnych uw ag p o ś w ięcono F rancji w końcu 1932 r. n a m arginesie krytycznego arty ku łu w „L e T em ps” donoszącego o zaskoczeniu opinii światowej podpisaniem paktu przez Polskę. Pojaw ienie się takich uw ag w naczelnym organie endecji, uznającej sojusz z F ran c ją za kam ień węgielny polskiej polityki, było dość nieoczekiw ane. R edakcja stw ierdziła, że ustępstw a czynione N iem com z tra k tatu w ersalskiego, przygotow ująca się akcja na rzecz ich rów no up raw nienia w zakresie zbrojeń, p ró b y o p arcia p oko ju n a po ro zum ieniu francusko-nie- m ieckim i ciągłe dyskusje o konieczności rewizji polskiej granicy zachodniej, zm uszają Polskę d o energicznego organizow ania w łasnego bezpieczeństw a. P olityka francuska — konty n u o w ał ten dziennik — to od szeregu lat polityka niebezpiecznych ustępstw , k tó re m uszą doprow adzić d o zagrożenia zaró w n o F rancji jak i P olski: „Byłoby z naszej strony najw yższą lekkom yślnością żebyśmy dopuścili d o otoczenia nas i nie uczynili nic celem uniknięcia walki na dw a fro n ty ” — stw ierdzała „G azeta W arszaw sk a” 17. K o m en tato r „A B C " w yrażał żal, iż po raz pierwszy, w spraw ie tak zasadniczej i ży wotnej dla polskiej racji stan u , opinia n aro d o w a fran cusk a i opinia n a ro d o wa polska odw róciły się od siebie plecam i. Było to — jak stw ierdził — sp o w odow ane nieznajom ością spraw polskich we F r a n c ji18.
Endecy przykładali też d u żą wagę d o spraw y ew entualnego po rozum ienia rum uńsko-radzieckiego. U w ażali, że bezpieczeństw o Polski znacznie w zrośnie, jeśli zostanie usunięty pow ód zatarg u pom iędzy R u m u n ią a Z S R R . P ra
sa S tronnictw a N a ro d o w eg o w skazała, iż rząd polski pow inien od dzia ływać w tym kieru n k u na sw oją sojuszniczkę. Z tym większym niezadow o leniem przyjęto więc deklarację m inistra spraw zagranicznych R um unii N icolae Titulescu o zerw aniu ro k o w ań z Z S R R . U z n an o to za w ydarzenie nie pom yślne dla polityki polskiej. W „G azecie W arszaw skiej" stw ierdzono n a wet, że m oże to być p u n k t wyjścia d o popsucia do b ry ch stosunków między W arszaw ą a B ukaresztem 14.
15 J. D r o b n ik , Paki polsko-sowiecki widziany z Berlina, tam że nr 254 z 16 sierpnia 1932, s. 3.
16 Z prasy francuskiej. Opinie o pakcie polsko-sowieckim, tam że, nr 31 z 29 stycznia 1932. s. 3.
17 Tamże nr 226 z 29 lipca 1932. s. 3.
18 C iv is . Polsko-sowiecki paki it’ opinii prasy francuskiej, ..ABC’’ nr 35 z 3 lutego 1932, s. 3.
19 S. K. (Stanisław K o z ic k i) . Rumunia i Sowiety, „G azeta W arszaw ska” nr 360 z 26
82 J l R / 1 M I L f c W S k l
Z radością nato m iast po w itan o po dpisanie układ u francusko-radzieckiego. N egatyw ne stanow isko francuskich kół narodow ych, k tó re potępiły to posu nięcie rządu, określił Bolesław K oskow ski w ..K urierze W arszaw skim " ja k o przykry e p iz o d 20.
N arodo w a d em okracja opow iadając się zdecydow anie za paktem o nie agresji nie przeceniała jego w artości, ani nie podnosiła go d o rangi sojuszu - jak to zarzucały jej koła konserw atyw ne. N a tym w łaśnie tle doszło d o ostrej polem iki prasy endeckiej z p ra są konserw atyw ną. N ajm ocniej zaan ga żowali się w nią lokalni przeciw nicy: znane w k ra ju „S łow o” i jed na ze skrom niejszych gazet W ilna ..D ziennik W ileński” . Pism o to nazw ało W ładysław a Studnickiego, z racji jego negatyw nego sto su n k u d o uk ładu. Filipem z K on opi polskiego dziennikarstw a, ko nk lu d u jąc p o n a d to , że jego błędna stałość p rzekonań (niewłaściwa ocena intencji radzieckich wobec Polski) jedynie „świadczy o ciasnocie u m y s łu " -1.
Endecy cenili bard zo naw et ju ż najprostszy w niosek, jaki m ożna było w yciągnąć z faktu p odpisania układu o nieagresji, stw ierdzenie, iż u k ład a jące się strony nie m ają względem siebie zam iarów agresyw nych. P o cóż świat m a ciągle sądzić, że w ojna p olsko-radziecka m oże w ybuchnąć w k ażdą noc. że doniosą o niej p o ra n n e dzienniki — zapytyw ał S tro ń s k i22.
S tronnictw o N aro d o w e nie trak tu jąc ak tu z 25 lipca ja k o przym ierza i wcale nie dążąc d o n ad a n ia m u takiej treści, uw ażało jed n ak , że akt ten powinien stać się pierwszym krokiem ku całkow itej norm alizacji sto sunków ze w schodnim sąsiadem . D o b re stosunki polsko-radzieckie miały stanow ić przeciwwagę dla agresyw nych poczynań niem ieckich. S tanow isko endecji tym głównie różniło się od stanow iska obozu sanacyjnego, że nie poj m ow ała ona zbliżenia do Zw iązku R adzieckiego ja k o chw ilow ego m anew ru, lecz chciała w nim widzieć zjaw isko długotrw ałe, bo zgodne z d o b rze po jętym interesem polityki polskiej. D latego też. m im o stan ow iska opozycyj nego, S tronnictw o N arodow e nie krytykow ało rządu za n iektóre m an k a m enty układu (z czysto ..naro d o w eg o " p u n k tu w idznia), aby w oczach opinii publicznej nie osłabić znaczenia podpisanego tra k ta tu .
W dotychczasow ych ocenach ferow anych przez historyków , a dotyczących stosunku chadecji d o p ak tu o nieagresji, utrzym uje się nieporozum ienie. Stanisław Ł o p a t n i u k stosunek ten określił ja k o przychylny i pow ołał się na fragm ent uchwały R ady N aczelnej Polskiego S tro nn ictw a C hrześcijańskiej D em okracji z 10 stycznia 1932 r.: „W ychodząc z tego założenia, że stan rzeczy ustalony w trak tacie ryskim winien być uszanow any. R ad a N aczelna widzi w projektow anym pakcie nieagresji pom iędzy P olską, F ran cją, R u m unią i państw am i bałtyckim i a R osją dalszy k ro k d o stabilizacji stosu n ków pokojow ych na w schodzie E u ro p y ” 23. Ł o p atn iu k nie wziął jed n ak pod
В К. (Bolesław K o s k o w s k i) , W arszawa-Paryż-Moskwa, K urier W arszawski” nr 330
/ 29 listopada 1932, s. 2. *
- 1 ..Dziennik Wileński" nr 25 z 31 stycznia 1932, s. 2. ..ABC" nr 225 z 6 sierpnia 1932. s. 3.
S. Ł o p a t n i u k . Polsko-radzieckie rokowania w sprawie zawarcia paktu o nieagresji
№25— 1932, „Z dziejów stosunków polsko-radzieckich. Studia i M ateriały" t. I, 1965. s. 84: Rezolucje RN PS Chrześcijańskiej D emokracji^ uchwalone 10 stycznia 1932 и· Warszawie.
P R A S A Λ I K L A D P O L S K O - R A D Z I Ł C K I 83
uwagę faktu , że układ doszedł d o skutku w innej form ie, niż przew idy w ana w cytow anej uchw ale.
Zdecydow anie negatyw ne opinie o pakcie zamieścił n ato m iast krakow ski „G łos N a ro d u ” — form alnie jeszcze chadecki, choć ju ż odchodzący z kręgu oddziaływ nia P S C h D 24. Ja k o pointę w ydrukow anych tam k om entarzy należy p o trak to w ać stw ierdzenie, iż p ak t polsko-radziecki nie doda! sytuacji m ię dzynarodow ej b arw jaśniejszych: „Jest on raczej skokiem w ciem ność, za k tó rą nie w iadom o co się kryje” 25. N a kilka dni przed jego sfinalizo w aniem „G łos N a ro d u ” pisał, że jeśli R um u n ia nie będzie m ogła przyjąć radzieckich projek tó w , to nie m ożna w ahać się co d o w yboru między serdecznymi stosunkam i z R u m u n ią a do brym w rażeniem jak ie p o rozum ie nie polsko-radzieckie wywrze w M oskw ie i gdzie indziej, bow iem : „P rzy mierze z R u m u n ią trw a, ale żle by było, gdyby w um ysłach 18 m in jej m ieszkańców p ow stało rozgoryczenie i nieufność d o P o ls k i" -ft. P o d p isa nie układu bez R um unii u znano w tym dzienniku za w ydarzenie w ybitnie niekorzystne, nazyw ając je drugim — po rozbiciu w spółdziałania Polski z p ań stw am i bałtyckim i — sukcesem dyplom acji ra d z ie c k ie j-7. K olejny arg u m en t przeciw ko paktow i stanow iło akcentow anie fak tu , iż doszedł on d o sk u tk u w atm osferze pow szechnego sceptycyzm u i niew iary w celow ość oraz sku teczność tego ro d zaju aktów m iędzynarodow ych, będących ja k o b y jedynie ..gestam i d eko racyjnym i” . Sugerow ano, że ze względu n a ustrój Z S R R z tym w iększą rezerw ą należy odnosić się d o um ów podpisyw anych przez to p a ń s tw o 28. W „G łosie N a ro d u " nie zgadzano się też z tezą, iż p o rozum ienie z 25 lipca pogorszy stosunki radziecko-niem ieckie.
Innego zdan ia była k atow icka „ P o lo n ia” . Szeroko d on o siła o n a o w ra żeniu, jak ie wywarł u kład w N iem czech, kończąc przegląd tam tejszych opinii stw ierdzeniem : „Z naczenia p a k tu polsko-sow ieckiego nie trzeba przeceniać, jednakow oż nie m o żn a go rów nież lekceważyć, ani też sprow adzać do zera, ja k to czynią dzienniki n ie m ie c k ie " 24.
R ed ak to r naczelny „G ło su N a ro d u ” A lfons D ziaczkow ski polem izow ał z „G azetą W arszaw sk ą” , u p a tru ją c ą w trak tacie a k t wielkiej wagi politycz nej. Tw ierdził on, że jeśli u k ład m a jakieś plusy, to nie zrów now ażą one licznych jeg o m in u só w 30. T a k a ocena zdum iew ała naw et krakow skich konserw atystów — odnoszących się przecież d o tego a k tu rów nież z pew ną rezerw ą. S tąd też „C zas” określił k om entarze D ziaczkow skiego ja k o „chłod ne dla Polski w yw o d y "·'1.
D iam etralnie inne stanow isko, niż ściśle zw iązany z k u rią m etro p o litaln ą organ krakow skich chadeków , zajęła najw iększa gazeta ch ad ecka „D ziennik Bydgoski” — ukazująca się w tedy w nak ładzie oko ło 40 tysięcy egzem plarzy
24 Zob. Cz. L e c h ic k i, Krakowski „Glos Narodu iv latach 1914— 1939. „Studia H isto
ryczne” 1973, nr 3, s. 343 nn.
25 A. S., Skok и· ciemność, „G los N aro d u ” nr 205 z 31 lipca 1932, s. 1.
-* S .S ., Oziębienie stosunków polsko-rumuńskich, tamże nr 195 z 21 lipca 1932, s. 2. 27 A. D. (Alfons D z ia c z k o w s k i) , Na własną rękę. tamże, nr 200 z 26 lipca 1932, s. 1. 28 Tamże.
29 Po podpisaniu paktu nieagresji z Sowietami, „Polonia” nr 2624 z 28 stycznia 1932, s. 4
30 A .D ., Plusy i minusy. „G los N aro d u ” nr 204 z 30 lipca 1932. s. 1. 31 Znaczenie paktu o nieagresji. „Czas” nr 169 z 27 lipca 1932, s. 3.
84 J h R Z V M I L b W S k i
(„G łos N a ro d u ” — niewiele p o n ad 3 tysiące). Był to jed en z czołow ych dzienników P o m orza, gdzie przecież C hrześcijańska D em ok racja m iała pow aż ne wpływy. O ceniając pozytyw nie układ stw ierdzono, iż w ynika on z rzeczy wiście pokojow ych intencji Z w iązku Radzieckiego·1-. Poczynione przez Pol skę w ostatniej fazie ro k o w a ń ustępstw a, w zw iązku z k tórym i tak wielkie alarm y czyniła część prasy, n azw ano „czysto grzecznościow ym i" 33. S olidary zow ano się też z p ra są w arszaw ską, podkreślającą o grom n e znaczenie m o ra ln e p a k t u 34.
O pinie zbliżone d o ko m en tarzy „D ziennika B ydgoskiego" w yrażała także „ O b ro n a L u d u ” —-pism o N arodow ej Partii R obotniczej na P om orze i Wiel- k o polsk ę, a właściwie centralny organ tej partii.
A u to r jed nego z arty k u łó w stw ierdzając, że układ o nieagresji nie za w iera w zasadzie nic now ego, b o ju ż w um ow ie K elloga Polska i Z S R R wyrzekły się wojny ja k o śro d k a załatw iania sporow . uznał go jed n ak za pożyteczną m anifestację obu stro n n y ch dążeń pokojow ych, n abierającą szczegól nego znaczenia wobec trw ającego w N iem czech „stanu g o rą c z k i" 35. „O b ro n a L u d u ” opow iadała się za zaw arciem całego łańcu cha p ak tó w przez państw a sąsiadujące ze Zw iązkiem R adzieckim . U w ażan o bow iem , że spotęguje to stan zaufania w środkow ej i w schodniej E uropie, co m iało ułatw ić oddzia ływ anie pokojow o n astrojonych n aro d ó w na w ojow nicze N iem cy 36. Ze szcze gólnym zadow oleniem p rzyjęto ten fragm ent układu , k tó ry stw ierdził brak zo b ow iązań w obec innych państw . C hodzi m ianow icie o zobow iązanie, które m ogłoby pak to w i zagrozić. A rty k u ł ten oceniono ja k o w yraźnie skierow any przeciw ko N iem com , b o p rz ek re śla ją cy —-zdaniem redakcji — porozum ienie ra p alsk o -b erliń sk ie37.
K o m e n ta to r „O brony L u d u ” zw racał także uw agę czytelników , podobnie ja k to czyniła p ra sa endecka, na fak t, iż tra k ta t został zaw arty przez piłsudczyków , któ rzy d o Z w iązku R adzieckiego odnosili się inaczej, niż większość opinii publicznej. Ich linia polityczna p o 1926 r. budzić m ogła obaw y co d o tego, że kierując się zbytnio uczuciam i i nie licząc się z now ym układem stosunków ', biegnie p o m anow cach. P od pisan ie układu trak to w a ła „O b ro n a L u d u ” ja k o położenie kresu tak im w ą tp liw o ścio m 38. P arafo w an ie układu m ylono z podpisaniem i tw ierdzono, że z kolei d o j dzie d o jego ratyfikacji. P rzypuszczano, że nastąp i o n a p o uprzednim zaw arciu po d o b n eg o p a k tu rad zieck o -ru m u ń sk ie g o 39. T ak ie błędne u to żsam ia n ie p arafo w a n ia z p odpisaniem , ja k i staw ianie kategorycznego w arun ku
32 St. R o., D ookoła paktu o nieagresji. Kto wygra karlę rosyjską. „D ziennik Bydgoski" n r 12 z 16 stycznia 1932, s. 1.
33 St. R o., Polsko-sowiecki p a kt przeciwnapastniczy. W zwierciadle niem ieckiej oceny, tamże nr 24 z 30 stycznia 1932, s. 3.
34 Radość prasy warszawskiej z powodu polsko-rosyjskiego p aktu, tamże nr 170 z 27 lipca 1932, s. 2.
35 K. P r a w d z ie , Względy ta k ty k i wewnętrznej decydują »■ sprawach puli ty k i zagranicznej. „O brona L udu” n r 145 z 3 grudnia 1932, s. 1.
36 Instrument pokoju ir środkowej i wschodniej Europie, tam że nr 13 z 30 stycznia 1932, s. 3.
37 Tamże, Podejrzew ano, że załączone były do nich tajne protokoły. 38 „O brona L udu” nr 145 z 3 grudnia 1932Γ s. 1.
P R A S A A U K Ł A D P O L S K O - R A D Z I E C K I 85
uzyskania porozum ienia rum uńsk o-radzieckiego by u k ład wszedł w życie, spotyka się rów nież w gazetach zw iązanych z ruchem ludow ym .
P artie ludow e dążyły zawsze d o zapew nienia krajow i trw ałego p o k oju, naw et kosztem ustępstw . Podkreślały one, że pokojow ość — obo k przesła nek gospodarczych i politycznych — wynika z sam ego usposobienia ludności wiejskiej. W ytyczne te zostały utrzy m an e po zjednoczeniu ru ch u ludow ego. P rogram tego stronn ictw a zak ładał czynny w spółudział polskiej polityki zagranicznej w ugruntow yw aniu p o k o ju i stw ierdzał, że S tron nictw o p o pie rać będzie w szystkie instytucje oraz układy m iędzyn arod ow e przyczyniające się d o stw orzenia w arunków bezpieczeństw a i p o k o ju 40. Z godnie z tym i założeniam i o p o w iad a n o , się za dobrosąsiedzkim i sto su n k am i ze Związkiem R adzieckim , krytycznie oceniano n ato m iast jeg o politykę w e w n ętrzn ą41. R uch ludow y w szakże nie interesow ał się szerzej p olity ką zag ran iczną; polsko-radziecki p a k t o nieagresji nie wywołał wielkiego w rażenia w SL i nie stal się dla większości pism ludow ych jakim ś specjalnie ważkim w ydarzeniem . N aczelny organ S tro nnictw a „Zielony S z ta n d a r” n o tatk ę in form ującą o podpisaniu układu zamieścił w śród siedm iu innych w iadom ości i to d o p iero na piątym m iejscu, a trzykrotnie pisząc o pakcie w ciągu roku. poświęcił m u zaledw ie kilkanaście zdań. M ało pisano na ten tem at także w tygodniku „P iast" a szerzej jedynie w „W iciach".
C ala prasa ludow a w itała układ na ogół z zadow oleniem , uznając go za w ydarzenie raczej korzystne dla Polski. Była to jed n ak ocena ogólna i wcale nie świadczyła o idealnej zgodności i pozytyw nym ch arak terze opinii w szystkich pism . co stw ierdzają Jan B o r k o w s k i i Józef F a j k o w s k i 42. „Zielony S ztan d ar" w yrażał się z uznaniem o trak tacie z tej racji, że czynił zadość pokojow ym staran io m Polski, lecz pow ątpiew ał w jego d o trz y m a n ie 4'. „W yzw olenie" nazw ało p ak t o nieagresji czw artym wyrazem dążenia d o pokoju D rugiej R zeczypospolitej (po p ok oju ryskim , um ow ie B rianda-K elloga i p ro to k ó le Litw inow a), zw racało jed n ak uwagę, że gazety zachodnie nie dow ierzają bolszew ikom 44. „P iast” wskazywał na ujem ne opinie prasy francuskiej (jak w'iadom o w chodziła w grę p ra sa praw icow a i po części centrow a) oraz na zaniepokojenie prasy ru m u ń s k ie j45. W „W iciach" w skazyw ano na bezow ocność wysiłków zachodniego sąsiada przeciw nego porozum ieniu polsko-radzieckiem u. Przyczynę tego w idziano w zm ianie sto sunku Z S R R do N iem iec, co oceniono ja k o zjaw isko dla Polski b ard zo korzystne. P rzypom inano, że układ był następstw em oraz w zm ocnieniem tra k ta tu ryskiego p od pisanego przez Jan a D ąbskieg o (przew odniczący
dele-4<> Program S L uchwalony p rze: R N połączonych stronnictw SCh, „W yzwolenia", „Piasta" w dn. 15.III. 1931 г. и· Warszawie, [w:] S. L a to , W. S ta n k i e w i c z , Programy stronnictw
ludowych. Zbiór dokumentów, W arszawa 1969. s. 308. Zob. też J. B o r k o w s k i, Stronnictwo Ludowe wobec polityki zagranicznej 1931— 1939 „Roczniki Ruchu Ludowego” n r 8, 1966, passim.
41 Zob. J. F a j k o w s k i , Stronnictwa chłopskie wobec Zw iązku Radzieckiego 1918— 1939, „Z dziejów stosunków polsko-radzieckich. Studia i M atierialy” t. VII. 1970, passim.
42 J. B o r k o w s k i, op. cit., s. 158; J. F a j k o w s k i , op. cit.. s. 96.
43 „Zielony S ztandar” nr 55 z 7 sierpnia 1932, s. 2; nr 81 z 4 grudnia 1932, 2.
44 „W yzwolenie” nr 44 z 7 sierpnia 1932, s. 6.
-8 6 JERZY MILEWSKI/
gacji polskiej): „P olity k a pok o jo w a, skutecznie o b ro n io n a przez przyw ódcę ludow ego w R ydze i p o p iera n a stale i konsekw entnie przez czynniki po lityczne ludow e, przyniosła ow oce” 46.
Pism a ludow e uznające, że p a k t popraw ił w arunk i bezpieczeństw a Polski, uw ażały, że jego znaczenia nie m o żn a przeceniać. Z astrzeżenie to naj silniej w ystępow ało w „P iaście” . N ajprzychylniejsza była ocena „W ici” — docierających d o radykalnych kręgów m łodzieży wiejskiej.
Przebyw ający na em igracji W incenty W itos uzn ał zaw arcie u k ład u o nie agresji za pow ażny sukces rządzącej d y k ta tu ry 47.
Szczególnie żywo interesow ała się przebiegiem rozm ów polsko-radzieckich P olska P artia Socjalistyczna. O p ow iadała się o n a za ja k najszybszym ich sfinalizow aniem . W połow ie stycznia 1932 r. na posiedzeniu sejm owej kom isji spraw zagranicznych w ystąpił poseł K azim ierz C zapiński p o ruszając głównie spraw ę p ak tu o nieagresji i d o m agając się przyspieszenia ro k o w a ń o raz p o d aw ania ich szczegółów 4S.
Zaw arcie p ak tu p o w itan o b ard zo radośnie. W „ N ap rzo d z ie” stw ierdzono, iż socjaliści dostrzegają i p iętn u ją błędy sanacji także w polityce zagranicz nej, lecz wobec zaw artego tra k ta tu nie m ają żadn ych zastrzeżeń : „T o jest p a k t absolu tnie korzystny i byłoby z pożytkiem , aby p a k t stał się po d staw ą polityki pokojow ej nie tylko n a jednym o d cin k u ” 49. W tym że dzienniku, jeszcze przed zakończeniem rozm ów , zw racano uwagę na rolę Zw iązku R adzieckiego ja k o głów nego in sp irato ra ro k o w a ń 50. N iew ażne zresztą z czyjej inicjatyw y pow stał u k ład — p isan o później zgodnie w „ R o b o tn ik u ” i „N a przo d zie" — w ażne jest, że w czasach n aprężenia m oże on przynieść korzy stne następstw a, przynajm niej na w schodzie E uropy. W zm ocnienie sił po k o jo w y c h — d odaw ał „N a p rz ó d " — wobec d ążenia N iem iec d o zao strzen ia i tak nie najlepszych stosunków , jest b ard zo p o ż ą d a n e 51.
W niektórych dziennikach k rytyk ow ano fakt p arafo w a n ia p o ro zu m ien ia n a kilka dni przed m ającą się rozpocząć konferencją ro zb ro jen io w ą w G e newie. Ich zdaniem stw arzało to niekorzystną dla P olski sytuację, m ogło bow iem ułatw ić w yw ieranie na Polskę presji (zwłaszcza przez N iem cy), aby ro zb ro iła się w zw iązku z odpadnięciem — urojo neg o zresztą — niebezpieczeń stw a radzieckiego. P rzeciw ną opinię w yrażały socjalistyczne org any p ra so we. W „N ap rzo d z ie” ak c entow an o, że przez zaw arcie p a k tu P olsk a i Z S R R o d d ały pokojow i w ielką przysługę, b ęd ącą pięknym w stępem d o konferencji rozbrojeniow ej 52.
Ja n M aurycy B orski n a łam ach „ R o b o tn ik a ” w ysunął tezę, że u k ład w tedy stan ie się czym ś więcej niż doku m en tem , gdy z jeg o zaw arcia wy
46 B. E., Sprawy polskie za granicą, „W ici” n r 50 z 11 grudnia 1932, s. 4.
47 W. W ito s , M oja tułaczka, W arszawa 1967, s. 129.
48 O polityce zagranicznej. Dyskusja w kom isji sejmowej. M owa tow. Czapińskiego, „R o b o tn ik ” n r 23 z 21 stycznia 1932, s. 3.
49 D okoła p a ktu a nieagresji, „N ap rzó d ” n r 174 z 3 sierpnia 1932, s. 2. 50 Polsko-rosyjski p a k t o nieagresji, tamże n r 1 z 1 stycznia 1932, s. 5.
si JM B (Jan M aurycy B o r s k i) , P akt nieagresji, „R o b o tn ik ” n r 29 z 27 stycznia 1932, s. 2.
52 Pakt o nieagresji u' przededniu konferencji '.ozbrojeniowej, „N ap rzó d ” nr 24 z 30 stycz
P R A S A A U K Ł A D P O L S K O - R A D Z I E C K I 87
ciągnięte zo stan ą konsekw encje. Z a pierw szą i najw ażniejszą u zn ał koniecz ność zm niejszenia zbro jeń w obu p aństw ach, sk o ro w yrzekły się w ojny. N ie m a bow iem ju ż sensu utrzym yw anie pogotow ia w ojennego n a do ty ch czasowej stopie. „B udziłoby to naw et w ątpliw ości co d o szczerości p aństw , k tó re zaw arły p a k t” . A u to r nie b ra ł jed n ak p o d uw agę fa k tu , że zaczęło w zrastać zagrożenie P olski przez N iem cy, a Z w iązku R adzieckiego przez Japo n ię. D ru g ą konsekw encją m iało być zaw arcie tra k ta tu handlow ego. W otw arciu ry n k u radzieckiego d la Polski u p atryw ał B orski jeden z naj- zbaw ienniejszych śro d k ó w zaradczych n a kryzys gospodarczy w k r a ju 53.
C harak terystyczne, że p raw ie cała prasa p o lsk a p o jm o w ała ew entualny tra k ta t handlow y jedynie ja k o otw arcie m ożliw ości ekspansji to w arów p o l skich n a rynek radziecki. P o d o b n ą postaw ę zajm ow ały rządow e sfery go spodarcze, co — rzecz ja sn a — nie m ogło przyczynić się d o rozw o ju k o n ta k tów gospodarczych.
P rasa socjalistyczna p o tęp iła też negatyw ne stan o w isk o R um un ii w obec po rozum ienia ze Zw iązkiem R adzieckim . K rytycznie o d n o szo n o się zw łaszcza d o „o b u rzen ia” opinii rum uńskiej i jej sugestii, by P o lska nie raty fik o w ała podp isan eg o u k ład u . B orski stw ierdził w „ R o b o tn ik u ” , że p ółro czna zw łoka od m om entu p arafo w a n ia świadczy, iż zro b io n o w szystko, by i R u m u n ia m ogła go zaw rzeć. S k o ro je d n a k B ukareszt chce d y ktow ać M oskw ie w aru n k i, jest to w yłącznie jego spraw a. P ublicysta „ R o b o tn ik a ” uw ażał pretensje R um unii za n ieu n ik n io n ą konsekw encję sojuszu polsk o-ru m u ńsk ieg o, k tó ry oznaczał d la P olski po m o c w w ojnie z Z S R R . P a k t tę w ojnę oddalił, w zw iązku z tym — w brew tem u co pisała p ra sa sanacyjna -—· siłą rzeczy stosunki polsko -ru m u ń sk ie straciły na z n a c z e n iu 54.
K om unistyczna P artia Polski zgodnie z oceną m iędzynarodow ego ru chu kom unistycznego uw ażała, że państw a kapitalistyczne d ąż ą d o narzucenia w ojny Zw iązkow i R adzieckiem u. W alk a p ro p a g an d o w a z tym zagrożeniem zajm ow ała b ard zo d u żo m iejsca w ukazującej się nielegalnie polskiej prasie kom unistycznej. Z w raca n o w niej szczególną uw agę n a rolę Polski w b lo k u im perialistycznym . I tak np. w „C zerw onym S ztan d arze” p isano , iż II Rzecz p o sp o lita i R u m u n ia p o d przew odnictw em F ran cji sp oso bią się d o aktyw nego udziału w akcji m iędzynarodow ego im perializm u przeciw ko Zw iązkow i R ad zie ck iem u 55, zaś „R o b o tn ik R o ln y ” ostrzegał: „P rzygotow ania P iłsud skiego d o nowej w ypraw y n a K ijów w zw iązku z akcją Japo nii w M a n dżurii w chodzą w stadium decydujące” 56.
T ak a ocena intencji burżuazyjnych rząd ó w : polskiego i francuskiego determ inow ała, rzecz ja sn a , in terpretację zaw ieranych przez nie p ak tó w o nie agresji. Pism a kom unistyczne dow odziły, że państw a kapitalistyczne za „d ym n ą zasłoną pacyfizm u” sta ra ją się urzeczyw istnić sw oje p lany interw encyjne. R ozm ow y p ro w ad zo n e przez P a tk a w M oskw ie org an К С K Z M P , „T o
53 „R obotnik” n r 29 z 27 stycznia 1932, s. 2.
54 JM B , Klopot z Rumunią, tam że n r 271 z 10 sierpnia 1932, s. 1.
55 Front pod Szanghajem i Harbinem przechodzi przez całą Polskę, „Czerw ony S ztandar” n r 1—2 z lutego-m arca 1932, s. 1.
5(5 W obliczu wojny. Ani grosza podatku rządowi szykującem u napaść na Zw iązek Ra
88 J E R Z Y M I L E W S K I
w arzysz” , nazw ał obłudnie u d aw an ą zgodą na radzieckie propozycje po k o jo w e 57.
W o statn ich dniach lipca, a więc w okresie, w którym po dp isan o u k ład , k om itety centralne kom unistycznych partii Polski i Rumuni i wydały w R ydze odezwę skierow aną przeciw ko sojuszow i polsko -rum u ńskiem u, k tó ry — zdaniem au to ró w — m iał przede wszystkim dostarczyć m ięsa a rm a t niego w w ojnie z Z S R R . W odezwie tej zam ieszczono rów nież ocenę p ak tó w zaw ieranych przez państw a kapitalistyczne ze Zw iązkiem R adzie ckim . S tw ierdzono, że są to frazesy pokojow e stosow ane przez burżuazję w celu uśpienia m as. O strzegano, iż podpisy rządów im perialistycznych ,.nie są w arte ani g rosza” i tu pow oływ ano się na przykład Jap on ii, k tó ra będąc członkiem Ligi N a ro d ó w prow adziła w ojnę agresyw ną. P o dp i sanie p a k tu wcale nie przeszkodzi w targnąć Polsce i R um unii w granice p aństw a socjalistycznego — p o d k reślan o w dalszej części odezwy — przeszko dzić tem u m oże jedynie w alka sił rew olucyjnych58.
Część prasy polskiej (konserw atyw na, niektóre „czerw o niaki”) dość żywo zareagow ała n a tę odezwę, p ró b u jąc w ykorzystać negatyw ną ocenę układu w celu podw ażenia jego znaczenia. A u to r obszerniejszego arty k u łu w „N o wym Przeglądzie” , pośw ięconego um ow ie P atek -K restińsk i, wyraził pogląd, iż P olska zm uszona była ją p odpisać ze względu n a trud no ści w ew nętrzne spow odow ane kryzysem gospodarczym i trudności m iędzynarodow e. Twier dził, iż w alka pom iędzy P olską a N iem cam i toczy się w znacznym stopniu o rolę w przyszłym blo k u w ojennym skierow anym przeciw ko Z S R R 59. N a to m ia st w „T ow arzyszu” sugerow ano, że rząd polski, w obec w zrostu p roradzieckich sym patii m as, zm uszony .był ukryć swoje „im perialistyczne oblicze za m ask ą pacyfizm u” 60. P rasa kom unistyczna atak o w ała dzienniki o b o zu rządow ego i opozycyjne za przychylne przyjęcie uk ład u. Jej zda niem , poprzez inform ow anie, iż w Polsce n ik t nie myśli o w ojnie, usypia się czujność społeczeństw a w obliczu groźby najazdu na Z S R R .
27 listo p ad a 1932 r. p rezydent Ignacy M ościcki raty fik ow ał, podpisany przed czterem a m iesiącam i, u kład o nieagresji ze Zw iązkiem R adzieckim .
S tronnictw a opozycyjne p o trak to w a ły w ybranie tej form y ratyfikacji ja k o ostry policzek, dając tem u w yraz w Sejmie i n a łam ach prasy. R atyfi k acja p a k tu przez prezydenta, a nie przez Sejm była pow odem zażartej polem iki pom iędzy w ileńskim „Słow em ” a „G azetą W arszaw ską” i „ R o b o t n ikiem ” . N ależy sądzić, iż tę form ę ratyfikacji rząd w ybrał celow o. D w a m ogły być tego p o w o d y : w ypływ ający z polityki w ew nętrznej — dążenie do p om niejszania roli Sejm u, b ąd ź w ynikający z polityki zagranicznej — chęć obniżenia rang i p a k tu . W ydaje się, że zadecydow ał m otyw pierw szy. T ak też decyzja rz ą d u zo stala z ro zu m ian a przez opozycję.
S tanisław K ozicki w „G azecie W arszaw skiej” stw ierdził, że pom inięcie p a rla m e n tu przy ratyfikacji u m ó w m oskiew skich należy d o dziedziny polityki
57 P rzez M andżurię na Z S R R , „Towarzysz” n r 1 ze stycznia 1932, s. 2.
58 Przeciw sojuszom polsko-rumuńskiemu (Odezwa К С K P P — lipiec 1932), „N ow y Przegląd”
n r 7— 8 z lipca — sierpnia 1932, s. 86 nn. ·, f
s» Tam że, s. 24, 26. ’*
P R A S A A U K Ł A D P O L S K O - R A D Z I K K l 89
w ew nętrznej, a nie za g ran icz n ej61. T akże ..W ici" u patryw ały w tym niezgodne z k o n sty tu cją ograniczenie praw S ejm u 62. W „N ap rzo d z ie" odpow iedzial nością za w ybór sposobu ratyfikacji obarczan o m inistra Józefa Becka. W ska zyw ano, że spow odow ało to także pom niejszenie rangi u k ład u , a p o średnio — częściowe wyjęcie sto su n k ó w polsko-radzieckich spod k o n tro li opinii publicz nej i S e jm u 63. R ów nież k o m e n ta to r „O brony L u d u ” byl zd ania, że ra ty fikacja p a k tu przez Sejm w zm ocniłaby jego znaczenie na zew nątrz. P ub li cysta ten podkreślił dalej, iż postaw a rządu była wynikiem konsekw entnie rozw ijanego przez o bó z sanacyjny tw ierdzenia o n adrzędnym znaczeniu głowy państw a w sto su n k u d o n a ro d u , w przeciw ieństw ie d o zasady wy rażonej w k o n sty tu c ji64.
O cena układu polsko-radzieckiego przez stronnictw a opozycyjne i ich prasę pozw ala stw ierdzić, że został on przychylnie przyjęty przez w ięk szość polskiej opinii publicznej. Św iadczyło to w ym ow nie o dążeniu społe czeństw a D rugiej R zeczypospolitej do unorm o w an ia i utrzym yw ania po p raw nych stosunków sąsiedzkich ze Zw iązkiem R adzieckim ..
Ежи Милевски М Н Е Н И Е П ЕЧ А Т И О Б О Т Н О Ш Е Н И И О П П О З И Ц И О Н Н Ы Х П А РТИ Й К П О Л ЬС К О -С О В ЕТ С К О М У Д О ГО ВО РУ О Н Е Н А П А Д Е Н И И 1932 Г. С татья дает обзор печатных высказываний, составленный по главным политичес ким партиям, с которыми были связаны отдельные журналы. Больш е всего места заним ает анализ народно-демократической печати, которая продолж ает традиции своей партии, усматривая наибольш ую опасность для Польш и в политике Германии; таким образом она поддерживает д оговор о ненападении с Советским Сою зом . Близкой была позиция партии христианских дем ократов и национальной рабочей партии; однако в некоторых ж урналах этих трех партий отзы вались также и критические голоса. Круги непримернмых антикоммунистов, к которы м принадлежали м.пр. консерваторы, осуждали договор, усматривал в нем род одобрения для противника. О трицательной была также реакция польской коммунистической печати, которая в польско-советских переговорах усм атривала подвох польского правительства, и последовательно выступала с тезисом о заговоре буржуазных государств против первой социалистической страны. Сторонники договора подчеркивали в общ ем его значение для безопасности П ольш и и видели в нем довод ее самостоятельности в международной политике. Больш инство партий не считало, однако, заклю ченного договора первы м ш агом на пути к сбли жению с Советским С ою зом . Н екоторы е журналы (связанные, впрочем, с разными партиями) упоминали лиш ь о новы х возмож ностях развития торговли с соседом П ольш и.
61 S. К . (Stanisław K o z ic k i) , P a k t z Sowietami, „G azeta W arszaw ska” n r 363 z 29 listopada 1932, s. 3.
62 В. E., Sprawy polskie za granicą, „W ici” n r 50 z 11 grudnia 1932, s. 4.
63 L. T., R atyfikacja p a ktu o nieagresji, „N ap rzó d ” n r 274 z 30 listopada 1932, s. 2. 64 K . P r a w d z ie , Względy ta k ty k i wewnętrznej decydują w sprawach p o lityki zagranicz
I
90 J E R Z Y M I L E W S K I
Jerzy Milewski
LES PA RTIS D ’O PPO SIT IO N ET LE TRA ITÉ D E N O N -A G R ESSIO N PO LO N O -SO V IËTIQ U E D E 1932 D ’APRÈS LES O PIN IO N S D E LA PRESSE L ’article passe en revue les voix de la presse, en suivant les principaux partis politiques auxquels étaient rattachés les journaux. La plus grande place a été réservée à la presse de la dém ocratie nationale qui continuait les traditions de son parti, voyant dans la poli tique allemande le danger le plus im m inent p our la Pologne; pour cette raison elle donnait son approbation au pacte de non-agression avec l'U nion Soviétique. La position de la dém ocratie chrétienne et du Parti O uvrier N ational était semblable, néanm oins, dans certains périodiques de ces trois partis on peut rencontrer des voix critiques. Les cercles franchem ent anticom m unistes: entre autres les conservateurs, condam naient le traité, parce q u ’ils y voyaient une s o r te 1 d ’assentim ent en faveur de l’adversaire. L a réaction des jo urnaux com m unistes n ’était pas favorable au traité, ils y apercevaient une ruse du gouvernem ent polonais; u n e conspiration générale des Etats bourgeois contre le prem ier pays socialiste.
Les partisans du traité soulignaient son im portance p our la sécurité de la Pologne et y voyaient une preuve d ’indépendance en politique internationale. L a m ajorité des partis ne traitaient pas le pacte comm e un prem ier essai de rapprochem ent avec l’URSS. Certains jo urnaux (rattachés à divers partis) m entionnaient seulement une possibilité d ’ouverture pour le com m erce avec le voisin oriental.
s