Kmiecik, Zenon
Z dziejów czasopism naukowych w
Królestwie Polskim w latach
1864-1885
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 9/4, 487-503
A R T Y K U Ł Y
R oczn ik H isto rii C za so p iśm ien n ictw a P o lsk ieg o I X 4
Z EN O N K M IEC IK
Z D Z IEJÓ W CZA SO PISM NAUKOW YCH W K R Ó LE STW IE PO L SK IM W LA TA C H 1864— 1885
SPO ST R Z E Ż E N IA N A D N IEK TÓ R YM I P E R IO D Y K A M I N A U K O W Y M I In te n sy w n y rozw ój period yczn y ch w y d aw n ictw nauk ow y ch p rzy p a da dopiero na pierw szą połow ę X IX w .1 P o w staw ały w te d y czasopism a nau ko w e o c h a ra k te rz e encyklopedycznym , a n a w e t w y d aw n ictw a spe cjalistyczne. Na rozw ój tego ty p u period y k ó w w pły w ał w zrost w y m agań k u ltu ra ln y c h społeczeństw a oraz zapotrzebow anie n a w y k w alifiko w an ych fachow ców do różnych dziedzin życia gospodarczego. W aru nk i, w jak ic h się ro zw ijały czasopism a nauk o w e w K rólestw ie, by ły w y jątk o w o cięż kie. R edak cje czasopism nie m ogły korzystać z poparcia i pom ocy to w a rz y stw naukow ych, poniew aż w ładze carsk ie nie pozw alały n a otw ie ra n ie podobnych in sty tu cji. T rudności jeszcze się zw iększyły po zlikw i dow aniu Szkoły G łów nej, poniew aż w ielu p rac u jąc y c h tam w ykładow ców m usiało znaleźć z a tru d n ie n ie w in sty tu c ja c h nie zw iązanych z n a u k ą 2. N ie rezy g n u jąc z planów tw o rzen ia ognisk k u ltu ry polskiej, uczeni polscy uw ażali, że ośrodkam i życia naukow ego w ty ch w a ru n k a c h m ogą być czasopism a. P rzy czy n iając się do p o w stania różnych w y d aw n ictw n au k o w ych, sądzili, że w te n sposób w y p e łn ia ją swój obow iązek p a trio ty c z n y w obec społeczeństw a.
1 H. W i ę c k o w s k a , Z a r y s c z a s o p i ś m i e n n i c t w a n a u k o w e g o w P olsce, [w:] S t u
dia i m a t e r i a ł y z d z i e j ó w n a u k i p o ls k ie j , W arszaw a 1966, s. 88 i n ast. A r ty k u ł za
w iera jed y n ie u w a g i o czasop ism ach n a u k o w y ch , p o zo sta w ia zaś do od ręb n ego p o tra k to w a n ia sp ra w y czasop ism fa ch o w y ch , w ty m ta k że m ed yczn ych .
2 W 1881 r. o p rześla d o w a n iu p o lsk ich in s ty tu c ji n a u k o w y ch ta k p isa ło „A te n eu m ” : „M ów iąc o sam ej W arszaw ie, w sza k o ż d łu gie, bardzo d łu g ie cią g n ę ły się lata, a u n iw e r sy te tu w n iej n ie b yło, po k ró tk iej zaś c h w ili istn ie n ia in sty tu c ji, k tóra w język u k ra jo w y m n a u k ę w y k ła d a ła , n a stą p ił i dotąd trw a ok res, w k tórym języ k ten n a w e t jako p rzed m iot stu d ió w został w n iej p o m in ięty ; w sza k że od 1831 r. n ie m a w W arszaw ie żad n ego to w a rzy stw a n au k o w eg o , k tóre b y og ó ł n au k za cel u p ra w y i d o sk o n a len ia p o sta w ić sob ie m o g ło ” („ A ten eu m ”, 1881, t. 24, s. 371).
W ładysław S m oleński ta k p isał o tw órcach n a u k i polskiej w zaborze rosy jsk im : „U praw iano n a u k ę dorywczo, pośw ięcając jej nie dospané godziny nocy i d n i w ypoczynków św iątecznych. O ddaw ano się jej bez interesow nie, bez w idoków na jak iek olw iek korzyści m ate ria ln e , w p rz e św iadczeniu, że się spełnia obow iązek służby n aro d o w ej”3.
Je d n y m z n a jsta rsz y ch perio d yków nauk o w y ch b y ł m iesięcznik „B i b lio tek a W arszaw ska”. Czasopism o to pow stało w 1841 r. i przez w iele la t było w ażny m ośrodkiem życia naukow ego w W arszaw ie. Po 1864 r. red a k c ją czasopism a kiero w ał znany publicysta, h isto ry k K azim ierz W ła dy sław W ójcicki. W łaścicielem i w ydaw cą „B iblioteki W arszaw skiej” przez w iele la t b ył Jó zef B erger. W 1868 r. p raw a w łasności „B iblioteki W ar szaw sk iej” oraz swej d ru k a rn i p rzelał on n a swego k u zy n a Józefa B e r g e ra 4. P od jego dozorem finansow ym i ad m in istra c y jn y m m iesięcznik w ychodził do 1886 r. W ówczas p raw a w łasności „B iblioteki W arszaw sk iej” n a b y ł re d a k to r Józef P le b ań sk i5. R edakcja sta ra ła się, ab y zgodnie ze sw ą tra d y c ją m iesięcznik m iał c h a ra k te r w yłącznie nau ko w y. J e d n a k za czasów re d a k to rstw a K. W. W ójcickiego czasopismo m iało oblicze m a gazynu historycznego. P rzew ażały w nim a rty k u ły naukow e, dotyczące h isto rii sta ro ż y tn e j, dziejów Polski, jej k u ltu ry i piśm iennictw a. W p raw dzie red a k c ja nie zrezygnow ała z populary zow an ia najn o w szy ch osiągnięć n a u k p rzy ro dn iczy ch i stosow anych, lecz w p oró w nan iu z p ro b le m aty k ą h um an isty czn ą stan o w iły one znikom ą ilość. C zytelnik dow iadyw ał się o postępie n a u k p rzy ro d n iczo-m atem atyczn y ch przew ażnie z działu r e cenzji i spraw ozdań z książek oraz czasopism ...-M iesięcznik zam ieszczał stale rela cje dotyczące obserw acji m eteorologicznych, je d n a k bez ich a n a lizy naukow ej.
Na treść „B iblioteki W arszaw sk iej” po r. 1864 sk ładały się a rty k u ły , powieści, poezje i fra g m e n ty sztu k scenicznych oraz recenzje, kron ik i k rajo w e i zagraniczne. R edakcja o ficjalnie głosiła, że p rzestrzeg a zasady, ab y m iesięcznik był organem apolitycznym , a W ójcicki zaznaczał, że „B
i-3 W. S m o l e ń s k i , W a r u n k i p r a c y n a u k o w e j w b y ł y m K r ó l e s t w i e P o ls k i m , W arszaw a 1925, s. 281.
4 W sw y m te sta m e n c ie J ó zef B erger ta k pisał: „R obię tu w zm ia n k ę, iż d latego za p isu ję w sz y stk o sy n o w i brata m ega Jana, żeb y m ch ciał, aby d rukarnia m oja, w którą w ło ż y łe m w sz y stk o , co m ia łe m n ajdroższego, m ogła być d alej p row ad zon ą, czego brat m ój in n em u za w o d o w i od d an y n ie m y g łb y podołać. S ąd zę, że, jako g łó w n y op iek u n obd arow an ego sw eg o syn a, b ęd zie m ia ł z d ochodów i p ro cen tó w od g ło w iz n y g o d ziw e u trzy m a n ie, g d y b y jed n ak n a u trzy m a n ie sw o je p o trzeb o w a ł k ilk a lu b w ię c e j ty s ię c y ru b li, w ta k im ra zie za ze w o le n ie m R ady F a m ilijn ej b ęd zie m ógł otrzym ać żądaną su m ę”. T esta m en t sporządzony 8 V II 1867 r., C G IA L, f. 776., op. 4, j.ch. 579, k. 88.
5 J ó zef B erger w dn. 3 VI 1886 r. z a w ia d o m ił G łów n y Z arząd P rasy, że p rzek a za ł p raw a w y d a w n ic z e J ó zefo w i P leb a ń sk iem u . C G IA Ł , f. 776, op. 4, j.ch. 579, k. 93.
Z DZIEJÓW CZASOPISM NAUKOWYCH W KRÓLESTW IE POLSKIM 1864—1885 /j.g g
»
blio tek a W arszaw sk a” je s t pism em n au k o w y m i zaspokaja głów nie po trz e b y k u ltu ra ln e sw oich czytelników . S ta ra ł się ich przekonać, że z a j m u je ono postaw ę o b iektyw izm u n aukow ego” , „bezstron no ści” i n e u tra - lizm u, Z tego w zględu re d a k c ja u n ik ała ostrzejszych polem ik i precyzo w ania sw ych założeń p rogram ow ych. W rzeczyw istości n a oblicze poli tyczn e pism a m iały w p ły w g ru p y k o n serw aty w n ej szlachty. W ójcicki b y ł jed n y m z n a jb a rd zie j zn an y ch p u b licy stó w k o n serw aty w n y ch . Od daw na był prezesem K o m itetu Listów·, Z astaw n y ch p rzy T ow arzystw ie K re d y to w y m Ziem sk im 6. Toteż „B iblioteka W arszaw sk a” zajęła stanow isko zde cydow anie k o n se rw aty w n e w okresie w alk m łodej p rasy o now oczesny k s z ta łt k u ltu r y narodow ej.
J e j zdaniem p ro g ra m p rac y od podstaw i k ry ty k a p rzeży tk ów szła- chetczyzny w św iadom ości narod o w ej, k tó rą zapoczątkow ał „P rzegląd T yg odniow y”, w p e łn i zasłu g u je n a p otępienie. „P rzegląd ow i Tygodnio w e m u ”, k tó ry n ajo strzej p iętn o w ał w ad y ziem iaństw a, re d a k c ja „B iblio te k i” odpow iadała, że jego k ry ty k a je s t n iespraw iedliw a: „Otóż w całym ty m rozpoznaniu stosunków ziem iańskich — pisano — w ocenie sy tu acji, w p o czyty w an iu w in, zw alan iu odpow iedzialności za nie na jed en tylko z żyw iołów u s tro ju ziem skiego, tk w i ja k a ś dziw na, n iew ytłu m aczaln a, rzek lib yśm y — ten d e n c y jn a , jed n o stro n n o ść” 7. Obok k ry ty k i pozytyw izm u re d a k c ja sta ra ła się zapoznać sw ych czytelników z głó w ny m i p rze d sta w icielam i tego k ie ru n k u za granicą. T ak np. ju ż w 1870 r. zam ieściła ob szern e stu d iu m Tadeusza K orzona p t. H isto rycy p o z y ty w n i8.
„B iblioteka W arszaw sk a” w lata ch 1864— 1876 b y ła je d y n y m czaso pism em n au k ow ym o c h a ra k te rz e encyklopedycznym . T ylko na jej łam ach m ogli pu blikow ać sw e p race badacze polscy z zab oru rosyjskiego. N a j sta ra n n ie j i naj ciekaw iej p row adzony b y ł w czasopiśm ie dział h isto ry cz ny. P ro b le m a ty k a h isto ry czn a d otyczyła w ogrom nej w iększości czasów odległej przeszłości, głów nie XIV·—X V II w. T e m aty k a p u b liko w an y ch p rac odnosiła się przew ażn ie do zagadnień p ra w n o -u stro jo w y c h daw nej P olsk i i w a lk z T u rk a m i oraz bio g rafii n a jw y b itn ie jszy c h rodzin szlachec k ich i m agnackich. A rty k u ły te po ru szały n a ogół sp raw y drobne. S ta now iły one je d n a k w ażn y w k ład w dzieło odtw orzenia tra d y c ji n a ro d o w ych Polski. Rzecz jasna, że re d a k c ja k o n c e n tru je się n a spraw ach daw niejszych, s ta ra ła się om ijać ew en tu aln e a ta k i cen zury. W ty ch c z a s a c h ' c en zu ra w arszaw sk a nie dopuszczała do d ru k u a rty k u łó w tra k tu ją c y c h o tra d y c ja c h w a lk narodow ow yzw oleńczych Polaków . U kazujące się roz p raw y z tego o kresu dotyczyły sp ra w gospodarczych, społecznych oraz k u ltu ra ln y c h . R ed ak cja sporo m iejsca pośw ięcała analizie dziejów
piś-« B. P r u s , K r o n i k i ty g o d n i o w e , t. 4, W arszaw a 1955, s. 531. 7 „ P r z e g l ą d T y g o d n i o w y " , „ B ib lio tek a W arszaw sk a”, 1874, t. 1, s. 297.
m ien n ictw a polskiego oraz k u ltu r y n aro do w ej. N ajw ięcej arty k u łó w i przyczynków dotyczyło k u ltu r y X V III i X IX w.
Za czasów W ójcickiego p ojaw iało się w m iesięczniku w iele p rzy c z y n ków i stu d iów o ludziach odgry w ający ch czołową ro lę w życiu literack im i n au k o w y m n a p o czątk u X IX w . S p oradycznie uk azy w ały się a rty k u ły o m uzyce i sztuce naro d o w ej. W 1874.r. opublikow ano e ru d y c y jn e s tu d ium Bolesław a W ilczyńskiego pt. S ta n isła w M oniuszko — s ztu k a i m u
z y k a narodowa. M iesięcznik p u b lik o w ał u tw o ry litera c k ie w szystkich w y
bitn iejszy ch żyjących ów cześnie polskich tw órców . Z czasopism em w spół p raco w ali niem al w szyscy w y b itn ie jsi badacze z W arszaw y oraz z in n y ch m iast polskich. U kazyw ały się a rty k u ły R om ualda H ubego, W ła
dysław a Chom entow skiego, T adeusza K orzona, A dolfa Paw ińskiego.
W dziale k ry ty k i i recen zji zam ieszczano prace A ntoniego B ądzkiew icza, W incentego K orotyńskiego, E d w ard a Lubow skiego, T eofila L e n a rto wicza.
W ójcicki b y ł re d a k to re m su m ien n y m i w ym agał od autorów , b y ich a rty k u ły b y ły e ru d y c y jn e oraz p rzy stę p n ie napisane. N aw et ta k p o p u la rn y histo ry k , ja k Jó zef A n to n i Rolle, m iał kłop oty z d ruk o w aniem sw oich p rac w m iesięczniku, poniew aż W ójcicki w ym agał, ab y jego a r ty k u ły daw ały w n ikliw e an alizy o p isyw anych faktów . Rolle w jed n y m ze sw ych listów do redak cji, n ie zgadzając się z oceną jego a rty k u łu , tak pisał: „»B iblioteka W arszaw ska« m n ie propozycję uczyniła i chciała ga w ędę historyczną, ofiarow ałem jej D iabła łańcuckiego, nie m ając w p ra w dzie do tego praw a, b y jakoś naszkicow aną opowieść ta k surow o sądzono. A le sp raw d za się przysłow ie nasze podolskie u km ieci zapożyczone, a b rzm i ono, ja k n a stę p u je: »jeszcze n ie ku piła, a ju ż skubie«”9.
Inni, w y b itn ie jsi w spółpracow nicy byli m niej surow o tra k to w a n i przez re d a k to ra . T ak np. M. B obrzyński w sw ym liście do W ójcickiego, w y ra żając zgodę n a pu b lik o w an ie swej p ra c y w m iesięczniku, w y su n ą ł n a stę p u ją ce propozycje: „W ym aga ona — pisał — w y k ry cia i p rzero b ie n ia now ych źródeł i dlatego śm ię w ym agać od Sz. P a n a zaw iadom ienia m nie, czy »Biblioteka W arszaw ska« zechce go w zeszycie lipcow ym w y d rukow ać. Poniew aż rzecz ta m a c h a ra k te r opow iadania historycznego, należałoby się ją m oże w y d ru k o w ać szerszym d ru k iem i z in te rlin ia m i”10. Rzecz jasn a, że re d a k to r z ty m i p ropozycjam i m usiał się zgodzić.
„B iblioteka W arszaw ska” w p ierw szych lata ch po u p a d k u pow stania styczniow ego u trz y m y w a ła się z o p łat p ren u m e ra to ró w . P rzez pew ien okres czasu, będąc jed y n y m czasopism em n auk ow y m o c h a ra k te rz e en cyklopedycznym , zdołała zdobyć ty lu p ren u m erato ró w , że p rzy no siła p e 9 B ibl. Nar., rkps 2680. L ist z 1 X 1879 r. do red a k cji „ B ib lio tek i W a rsza w sk iej”. 10 T am że. L ist z 28 V 1877 r. do red a k cji „ B ib lio tek i W a rsza w sk iej”.
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W IE P O L S K I M 1864—1885 .ф д ^
w ien dochód w ydaw cy. S y tu a c ja je d n a k u leg ła rad y k a ln ej zm ianie z chw i lą p ojaw ienia się pism a k o n k u ren cyjn eg o. N ajw iększe obaw y o losy „Bi b lio te k i” w yw ołało p o w stanie czasopism a „A teneu m ” . W ójcicki zdaw ał sobie sp raw ę z fak tu , że d ru g i m iesięcznik, którego założycielam i b y li najzn ak o m itsi polscy uczeni, odbierze „B ibliotece W arszaw sk iej” część p ren u m e ra to ró w i w spółpracow ników . W sw ych listach do K raszew sk ie go W ójcicki pisał o sto su n kach p a n u ją c y c h w red a k c ji „A te n eu m ” . Po u k a z an iu się dw u zeszytów „A ten eu m ” w y ra ż ał on n adzieję, że pism o nie pow inno zagrozić istn ien iu „B iblioteki W arszaw sk iej”. „W alka w spół zaw odniczą ju ż się rozpoczęła — p isał — m acie dw a zeszyty »Biblio te k i W arszaw skiej«, m ożecie porów nać i sąd w asz w ydać. N ie ta k stra sz n y diabeł, ja k go m alu ją . A rty k u ł o S y ro ko m li w yw ołał u n a s o lb rzy m ią niechęć, w y razem tego jest »K ronika Rodzinna«, ale »A teneum « zyskało pochw ałę »P rzeglądu Tygodniow ego«”11.
W pierw szych m iesiącach istn ien ia „A te n eu m ” nie w p łyn ęło n a ob niżenie się liczby p re n u m e ra to ró w „B iblioteki W arszaw skiej” . W ójcicki w liście do K raszew skiego stw ierd zał: „Tym czasem n ie podoba się m nie i red a k c ji naszej, że ju ż d w a a rty k u ły w idzieliśm y w »A teneum «, a nic W aszego w »Bibliotece« nie m am y, p raw da, pow iedzieliście, że nic n am ono nie zaszkodzi, bo nie ty lk o nie straciliśm y an i jednego p re n u m e ra tora, ale pozyskaliśm y w ięcej ja k ro k u zeszłego”12.
Istn ien ie k on k u ren cy jn eg o pism a zm uszało red a k c ję do s ta ra n n ie j szego dob ierania arty k u łó w w celu w iększego zain tereso w an ia czy teln i ków treścią m iesięcznika. R ed ak cja sta ra ła się o rozm aitość i barw no ść tre śc i pism a oraz zw iększała liczbę d ru k o w an y ch arty k u łó w . M imo u sil ny ch s ta ra ń o zdobycie p ren u m e ra to ró w okazało się, że „B iblioteka W ar szaw ska” nie ty lk o nie zy sk u je now ych, lecz tra c i dotychczasow ych. W ójcicki w liście z m arc a 1877 r. relacjonow ał k ró tk o o tru d n o ściach red ak cji:
„R edakcji K sięgarn ia G e b e th n era i W olffa złożyła rachun ek , z k tó rego pokazało się, że jeste śm y jej d łu żni 1500 ru b li. T yle nas koszto w ała k o n k u ren c ja z »A teneum «, bośm y n a d p ro g ram w y d ru k o w ali 30 ark u szy . T rzeba było te n d eficy t załatać, a po zapłaceniu takow ego k a p ita ł rozporządzany w y czerpał się do d n a ” .
„B iblioteka W arszaw ska” zajęła w sto su n k u do p ozytyw izm u zdecy dow anie k ry ty c z n e stanow isko. N iechętnie też uw zględn iała now e osiąg nięcia n a u k przyrodniczych, zajm u jąc w rogą p ostaw ę w obec d a rw i- nizm u. Z kolei m łoda p rasa p rzy różny ch okazjach zarzu cała pism u, że je s t red ag o w ane w d u ch u ko n serw aty w n y m . Szczególnie „ P rzeg ląd T y
11 B ib l. Jag., rkps 6542. L ist K. W. W ójcick iego z 27 III 1867 r.
godniow y” k ry ty k o w a ł „B ibliotekę W arszaw ską”, że o tw iera sw e łam y dla ludzi, k tó rz y nie rozu m ieją now ych prądów , przen ik ający ch do m y śli n aukow ej i cyw ilizacyjnej. Ju ż w początkow ym okresie istn ien ia „P rzeg ląd T y g odniow y” w skazyw ał, że n iek tó rzy członkow ie red a k c ji m iesięcznika n a d a ją m u k ieru n e k ko n serw aty w n y . P isano wów czas: „»Bi b lio tek a W arszaw ska«, jedno z n a jsta rsz y ch litera c k ic h pism naszych, nie zdoła k iedykolw iek w y jść z ap atii i pozbyć się c h a ra k te ru zbiorow ości oraz urzeczyw istnić p ro g ra m pism a periodycznego, a pod w p ływ em p ro feso ra Szkoły G łów nej S te fa n a Paw lickiego, p rzy b raw szy żyw ą b a rw ę k lery k a ln ą , zaw rzało ru ch e m w stecznym i cyw ilizacji postępow ej p rze ciw n y m ”13.
W m łodej p rasie p o jaw iły się tak że w zm ianki, iż pism o re d a g u je się w edle reg u ł pochodzących z początków X IX w. W skazyw ano, że zm ia ny, ja k ie n a stą p iły w p rasie w arszaw skiej po 1863 r., w y rażające się po w stan iem różnych pism specjalistycznych, w y m ag ają zm iany p ro filu pis m a. D om agano się, ab y re d a k c ja pu blik ow ała w ięcej a rty k u łó w om a w iających podstaw ow e zagadnienia z różnych gałęzi wiedzy. W skazy w ano, że w w a ru n k a ch istn ien ia w ielu pism o różnych częstotliw ościach u kazy w an ia się pow inny być zlikw idow ane n iek tó re działy „B iblioteki” . „P rzeg ląd T ygodniow y” podkreślał, iż pow inna być przed e w szystkim zlikw idow ana k ro n ik a zagraniczna: „K ron ika zagraniczna w »Bibliote ce W arszaw skiej« odgryw a zaw sze rolę spóźnionej depeszy — pisano n a te n te m a t — w szyscy ju ż w iedzą o zaszłych w y pad kach, czy tali obszerne spraw ozd ania 1 dom ysły, a tu w k ilk a lub kilk anaście m iesięcy potem
»B iblioteka W arszaw ska« nagle ogłasza to w szystko za najw ięk szą n o w ość”14.
Z głosam i p rasy opozycyjnej m usiał się liczyć n a stę p n y re d a k to r m ie sięcznika, h isto ry k i by ły p ro fesor Szkoły G łów nej Jó zef P lebań ski, k tó ry objął kiero w nictw o pism a po śm ierci W ójcickiego. D latego też w kilk a m iesięcy po zm ianie red a k c ji „B iblioteka W arszaw ska” została zreform o w ana. Za jego re d a k to rstw a m iesięcznik daw ał w ięcej niż poprzednio a rty k u łó w w każdym num erze. P leb ań sk i sta ra ł się, aby pism o om aw ia ło podstaw ow e dziedziny n ie ty lk o z zak resu n a u k h u m an isty czn ych, lecz tak że p rzyrodniczych. Zdołał on zapew nić pism u w ysoki poziom n a u k o w y oraz zw iększyć liczbę jego p ren u m erato ró w .
W 1875 r. z in ic ja ty w ą w y d aw an ia innego pism a naukow ego w y stą p ili dw aj znakom ici uczeni: W łodzim ierz Spasowicz i A dolf P aw iński. P ierw szy z nich, Spasowicz, b y ł d y scy p lin arn ie zw olniony ze stanow iska p rofeso ra p raw a k arn ego w P e te rs b u rg u za głoszenie w sw ych p racach nau ko w ych m y śli lib e raln y c h i u trz y m y w a n ie k o n tak tó w z p o w stań ca
13 „P rzegląd T y g o d n io w y ”, z 11 IV 1868, nr 15. 14 „P rzegląd T y g o d n io w y ”, z 12 I X 1872, nr 6.
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W IE P O L S K IM 1864—1885
m i. N ależał on do g ro n a bliskich w spółpracow ników w ielu w y b itn y ch rosyjskich naukow ców z obozu liberaln o -b u rżu azy jn eg o . Po zw olnieniu ze stan ow isk a pro feso ra w 1864 r. został ad w okatem i prezesem Izby A dw okackiej w P e te rsb u rg u . D rugi in icjato r założenia now ego czaso p ism a b y ł zn an y m badaczem i a u to re m w ielu p rac z h isto rii Polski i w spółw ydaw cą Źródeł d ziejo w ych . Z am ierzali oni stw orzyć now y m ie sięcznik na w zór fran cu sk ich pism n aukow ych ty p u revue.
P aw iń sk i po o trzy m an iu koncesji n a w yd aw an ie czasopism a, zw raca jąc się do B obrzyńskiego z pro p ozy cją w spółpracy, ta k pisał o założeniach program ow y ch m iesięcznika: ,,Z p oczątkiem przyszłego ro k u zam ierza m y w raz z W ło d zim ierzem ] Spasow iczem pod re d a k c ją H. B enniego w y daw ać pism o m iesięczne nau ko w e i litera c k ie pod nazw ą »A teneum «. B ierzem y, za w zór »Revue«; w zakres tego pism a w chodzić b ędą w szyst kie gałęzie w iedzy ludzkiej, te, k tó re są m niej dostępne dla ogółu czy teln ik ów w form ie lżejszej, p o p u larn ej, b e le try sty k a w kształcie pow ie ści d ra m a tu itp .”15
P ierw szy re d a k to r „A te n eu m ”, H. Benni, pracow ał n a U niw ersy tecie W arszaw skim jako le k to r języ k a angielskiego. P a w iń sk i i Spasow icz za pew n ili pism u odpow iednie fun d u sze oraz k ierow ali n im w pierw szych m iesiącach jego istnienia. Na pierw sze w y d a tk i zw iązane z organizacją w y d aw n ictw a Spasow icz przeznaczył 10 000 ru b li, a P aw iń sk i 500016. P aw iń sk i w k ró tce u stąp ił z red a k c ji i przez dłuższy czas nie było fak tycznego re d a k to ra . O obliczu pism a decydow ało w te d y kolegium , zło żone z A lek san d ra O skierki, H erm an a B enniego i W łodzim ierza Spaso- w icza. W 1880 r. red a k c ję „A ten eu m ” objął znany k r y ty k lite ra c k i i h i sto ry k P io tr Chm ielow ski, k tó ry k iero w ał ty m pism em przez w iele lat. Po zlikw idow aniu Szkoły G łów nej red a k c ja „A te n eu m ” sta ra ła się, ab y m iesięcznik stał się c e n tra ln y m ogniskiem życia naukow ego w W a r szawie. In icjato ro m założenia pism a chodziło o to, by skupić w okół pis m a w szystkich badaczy i m iłośników n a u k i i um ożliw ić im p ub liko w a nie prac. R ed ak to rzy w y raźn ie pisali o ty ch zam ierzeniach, w skazując, że, podobnie ja k „A th en aeu m ” J . I. K raszew skiego, now e pism o będzie ogniskiem narodow ej n a u k i17. Z godnie ze zw yczajem p rz y ję ty m w tego ro d za ju czasopism ach re d a k c ja gru po w ała cały m a te ria ł w poszczególne działy, ja k np. dział rozpraw , u tw o ró w literack ich , recen zji i spraw o zd ań oraz k ro n ik a m iesięczna o w y d arzeniach w k r a ju i za granicą. R o zpraw y w „ A te n eu m ” d o tyczyły niem al w szystk ich dziedzin wiedzy, a w szczególności h isto rii Polski, h isto rii lite ra tu ry , socjologii, ekonom ii i filozofii.
13 B ibl. Jag., rkps 8975. L ist A. P a w iń sk ie g o z 21 X 1876 r., к. 131. 16 T am że, rk p s 6542. L ist K. W. W ójcick iego z 25 X 1875 r.
Założyciele „ A te n eu m ” i jego red a k to rz y należeli do obozu lib e ra l nego i s ta ra li się, ab y pism o w yrażało idee służące rozw ojow i k a p ita li stycznej cyw ilizacji. D ążyli oni do podźw ignięcia ekonom icznego k ra ju i obron y k u ltu r y narodow ej; chcieli unow ocześnienia stosunków gospó- d arczych i społecznych. W czasopiśm ie n ajb og atszy b y ł dział histo ry czn y i literack i. U nik ając m itologizacji przeszłości h isto rycznej, ja k rów nież zab arw ian ia studiów .elem entam i em ocjonalnym i, staran o się, a b y p ro b lem a ty k a h isto ry czn a uk azy w ała przełom ow e m o m en ty z dziejów P o l ski. T em aty k a p u b lik o w an y ch p rac odnosiła się głów nie do k sz ta łto w an ia się p a ń stw a polskiego; w znacznie skro m niejszy m sto p n iu p o ru szano inne spraw y, np. społeczno-ekonom iczne. W a rty k u ła c h i rec e n zjach p rac n a jw y b itn ie jszy c h h isto ryk ów poruszano nie tylk o m o m en ty św iadczące o osiągnięciach p a ń stw a polskiego, ale rów nież w y kazyw an o przy czy n y jego niepow odzeń. Bardzo w iele m iejsca pośw ięcało „A te n e u m ” dziejom ślą sk a , W arm ii i M azur oraz stosunkom polsko-niem iec kim w przeszłości. W m iesięczniku o ty ch zagadnieniach p isali dw aj n a j w y b itn ie jsi specjaliści: K azim ierz Jaroch ow sk i i W ojciech K ętrzy ń sk i. N ie sposób nie doceniać tego ro d zaju p u b lik acji w czasie, gdy na Ś ląsk u, W arm ii i M azurach budził się polski ru c h narodow y.
R edak cja „A te n eu m ” dość m gliście precyzow ała sw oje zasady, za znaczając, że chce służyć ideałom p raw d y i dobra, co pozw alało jej sk u pić w okół pism a ludzi o różnych poglądach politycznych, z ro zm aity ch kół i obozów.
Pism o, k tó reg o w yd aw cą by ł W. Spasowicz, a red a k to re m P. C hm ie low ski, z n a tu ry rzeczy m usiało pośw ięcać w ięcej m iejsca k ry ty c e lite rackiej i n au k o w ej. W ty m dziale dochodziły jed n a k do głosu w w ięk szym sto p n iu niż w a rty k u ła c h h isto ry czny ch now e koncepcje bad an ia zjaw isk życia um ysłow ego. Z apoczątkow ał je W. Spasow icz sw oim i s tu d iam i k ry ty c z n y m i o P o lu i Syrokom li. Z g e n e ra ln y m atak iem n a ro m an ty zm polski w y stąp ił a u to r p o dp isu jący się pseudonim em F. K . w a rty k u le pt. R o m a n ty zm i jego s k u tk i. W yw ołał on w iele niepo ro zu m ień i p ro testó w w ró żn y ch środow iskach naukow ych. W sw ym liście do K raszew skiego B enni donosił m u, że opublikow anie tego a rty k u łu w y w ołało p ro te sty , z k tó ry m i red a k c ja będzie się liczyć w przyszłości: „A r ty k u ł nasz o rom antyzm ie, n ap isan y przez F. Κ., w yw ołał opozycję w p ra sie i m iędzy in n y m i k ry ty k a m i P a n rów nież zab rał głos w »Kłosach«. W iem y, że a rty k u ł nie je s t p rzed e w szystkim w y czerp u jący m i zresztą n iek tó re zarzuty, m ianow icie P ań sk ie, są słuszne” 18.
Po u k azan iu się w p rasie głosów k ry ty c z n y ch o polem ikach „A te n e u m ” z ro m a n ty k am i re d a k c ja p rzestała zamieszczać tego ro dzaju a rty
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W I E P O L S K I M 1864—1885 4 9 5
kuły . P o p ie ra ła n a to m ia st m łode pokolenie lite ra tó w i publicystów , p u b lik u ją c ich prace w m iesięczniku. Zw łaszcza C hm ielow ski p rze jaw ia ł zain teresow an ie now ym i ten d en cjam i w k u ltu rz e , oceniając pierw sze p ró b y sił n a are n ie p ra c y pisarsk iej m łodej g en e ra c ji lite ra tó w bądź w dziale spraw ozdań k ry ty czn y ch , bądź też w szeregu osobnych studiów p t. M łode siły. D e b iu ty pow ieściopisarskie. N iem niej w nik liw ie om aw iał m iesięcznik p iśm iennictw o polskie w przeszłości. R zadko k tó re czaso pism o polskie w ow ych czasach m iało ta k liczn y zastęp w spółpracow ników i posiadało ta k w ielką liczbę p rac n auk o w y ch z dziejów lite ra tu ry polskiej, ja k „A te n eu m ”.
W p oró w n an iu z „B iblioteką W arszaw ską” re d a k c ja „A te n eu m ” p u b likow ała n a sw ych łam ach sporo arty k u łó w z zak resu sp raw ekono m icznych i społecznych. N ie w d ając się w analizę s tr u k tu ry społecznej, d aw ała je d n a k m ate ria ły , k tó re ilu stro w ały ogólnie rozw ój stosunków k ap italisty czn y ch w K ró lestw ie i n a zachodzie E uropy. Ekonom iści, p u b lik u jąc y sw e p race n a łam ach „ A te n eu m ”, nie m ieli żadnych w ą tp li wości, w jak im k ie ru n k u posuw a się rozw ój E uropy, i uw ażali, że będzie on się dokonyw ał w Polsce n a tej sam ej drodze. W n iek tó ry ch a rty k u łach przew idyw ano dalsze p rzek ształcen ia w s tru k tu rz e a g ra rn e j k ra ju . J u ż w p ierw szy m zeszycie czasopism a zam ieszczono a rty k u ł W. Załęs- kiego S ta n eko n o m iczn y w łościan w K ró le stw ie P olskim , w k tó ry m r e lacjonow ano o k ie ru n k u ro zw o ju gospodarki d ro b n o to w aro w e j. P u b li cyści, piszący w „A te n eu m ” , nie dostrzegali złych stro n rozw oju k a p ita lizm u, ja k np. k ryzysy, bezrobocie, m asow a ru in a d ro b n y ch w ytw órców . W ysuw ali oni po zy ty w n y program , zaw ierający p o stu la ty rozw oju p rze m ysłu, oszczędności. R edakcja zgodnie ze sw ym p ro g ra m em prow adziła dział przyrodniczy, w k tó ry m prezen to w an o dorobek i koncepcje rozw o ju tej dziedziny w iedzy. S poradycznie natom iast, i to przew ażnie w fo r m ie oceny pu b lik acji, inform ow ano o ru c h u w dziedzinie n au k m a te m aty czn y ch i fizycznych.
Z asługą re d a k c ji „A ten eu m ” było sk upien ie w okół pism a polskich naukow ców z teren ó w K ró lestw a i in n y ch dzielnic P olski i um ożliw ienie im pu b lik o w an ia sw ych badań. M iesięcznik był, podobnie ja k inne pism a tego ty p u , w y d aw n ictw em deficytow ym . F inansow ał je Spasowicz.
W 1876 r. z in ic ja ty w y w yd aw cy „K łosów ” , S am uela L ew entala, po w stało czasopism o nauk o w e pt. „ K w artaln ik K łosów ” . P ublik ow ano w nim a rty k u ły z zak resu filozofii, psychologii, antropologii, h isto rii i n a u k po m ocniczych, m ed y cy n y i tech nik i. P ierw szy n u m e r „ K w a rta ln ik a ” u k a zał się n a początku 1877 r. P rzew ażały w nim a rty k u ły h istoryczn e z róż ny ch epok. Z bard ziej e ru d y c y jn y ch w yró żn iał się a rty k u ł Z yg m u n ta G logera A n to n i T y ze n h a u s oraz ro zp raw a K aro la Ju rk ie w ic za W ia do
sopiśm ie kładziono nacisk n a dział in fo rm acji zagranicznej, zaw ierający rela cje z p ostępu nauk, a tak że z zak resu lite r a tu r y i sztuki. U kazały się je d n a k ty lk o dw a n u m e ry „ K w artaln ik a K łosów ” . N ie m ogąc zdo być w ystarczającej liczby p ren u m e ra to ró w , red a k c ja zaw iesiła czasopis mo, odkładając jego w znow ienie na kilka m iesięcy19. W istocie b y ła to likw id acja czasopism a, o czym P ietkiew icz pisał w p rost: „Choć trochę w olniejszy będę, bo w iele ro b o ty m i ubędzie w sk u tek upad ku, d e lik a t nie m ów iąc — zaw ieszenia k w a rta ln ik a naszego, k tó ry n ie ste ty nie m ógł istnieć, m ając ty lk o 200 przedp łacicieli”20.
W k w ie tn iu 1885 r, p o w stał-m iesięczn ik o zbliżonym do „A ten eu m ” p ro filu pt. „ F o rtu n a ” . W ydaw cą i re d a k to re m czasopism a był człow iek zupełnie nie zn an y w dzien n ik arstw ie w arszaw skim — F ran ciszek K sa w e ry K om ierow ski. N ależał on do grona licznych w ty m czasie m ece nasów , k tó rz y s ta ra li się popierać rozw ój n a u k i poprzez um ożliw ienie polskim tw órcom publik ow an ia sw oich prac, o czym w y raźn ie pisał: „C zujem y w sobie dobre chęci, en ergię i m iłość ku tem u w szystkiem u, co sw ojskie, nasze, o ile sp ro stam y p rz y ję ty m na siebie obowiązkom , n ie chaj ogół osądzi”21.
T reść „ F o rtu n y ” p rezento w ała się bogato. P ublicyści i badacze róż n y ch dziedzin w iedzy w sposób p o p u larn y om aw iali sp raw y piśm ienn i ctw a polskiego, zagadnienia ekonom iczne, przyrodnicze, m atem aty czno- -fizyczne i techniczne. B ogaty b y ł zwłaszcza dział literacki, w k tó ry m opublikow ano kilk a frag m en tó w powieści, poem aty. W czasopiśm ie u k a zyw ały się. u tw o ry przew ażnie tw órców now ych k ieru n k ó w literackich. U kazał się je d n a k ty lk o jed e n n u m e r m iesięcznika. Z apew ne K om ierow ski, nie m ogąc zdobyć odpow iedniej liczby p ren u m e ra to ró w , zrezygno w ał z dalszego w yd aw an ia czasopism a.
W 1881 r. ukazał się d w u ty go d nik pt. „P rzeg ląd B ibliograficzno-A r- cheologiczny. Pośw ięcony B ibliografii, Archeologii, N um izm atyce, H eral dyce, H istorii, S ztu ko m P ięk n y m i L ite ra tu rz e ” . Czasopismo to m iało c h a ra k te r m ag azy nu historycznego, popularnonaukow ego. O bok a rty k u łów zamieszczało u tw o ry litera c k ie o tem aty ce h istorycznej oraz kro n ik i k u ltu ra ln e i n o ta tk i bibliograficzne. R edakcja zdołała skupić w okół pis m a czołowych badaczy i p o p u lary zato ró w w iedzy historyczn ej, dotyczą cej P olski i in n y ch narodów , a m ianow icie K azim ierza Stroczyńskiego, Jó zefa Przyborow skiego, ks. Ignacego Polkow skiego, J. I. K raszew sk ie go, E rn e sta Sw ieżaw skiego, T adeusza K orzona, Z y g m u n ta G logera i in nych. W 1883 r. „P rzeg ląd B ibliograficzno-A rcheologiczny” został zlikw i dow any. Z am y k ając w yd aw n ictw o re d a k c ja pisała: „Pom im o pedagogicz
19 Od w y d a w c y , „ K w artaln ik K ło só w ”, 1877, t. 2, s. 312.
m B ibl. Jag., rkps 6525. L ist A. P ie tk ie w ic z a z 20 IX 1877 r.
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W IE P O L S K IM 1864—1885 4 9 7
nej sta ra n n o śc i b y t »Przeglądu« nie podniósł się w cale, a skro m n a ilość po p ierający ch nie zw iększyła się zupełnie, chociaż z d n iem każdym zw iększał się n akład, aż w reszcie ta natężona nić pękła. Z am y k ając to w ydaw nictw o, nie m am y nic do w yrzucenia. Pozostaw iło ono po sobie dobre im ię i sz la th e tn e dążności, k tó re n a w e t nasz w róg m u si n am p rz y znać”22.
L ek arz K aro l G regorow icz zaczął w ydaw ać w 1866 r. czasopismo w zeszytach, uk azu jący ch się co m iesiąc, pt. „P a m ię tn ik N au k o w y ”. Jego perio d y k m iał c h a ra k te r encyklopedyczny i zaw ierał różne zagadnienia z n a u k h isto ry czn y ch i p rzy ro d niczo -m atem aty czny ch. W „ P a m ię tn ik u N auko w y m ” p u b lik ow ali sw e p race w ykładow cy Szkoły G łów nej. Po u k a z an iu się 6 zeszytów pism o p rzestało się ukazyw ać.
P odobnie k ró tk o trw a ły m w y d aw n ictw em był period yk , k tó ry u k a zał się ty lk o w 1867 r. — „ P a m ię tn ik N aukow y L ite ra c k i i A rty sty c z n y ”. Z godnie ze sw ym ty tu łe m p erio d y k p u b liko w ał p rac e z zak resu n a u k h u m an isty czn y ch i u tw o ry literack ie. W reszcie w 1885 r. p o ja w iły się pod re d a k c ją J. K arłow icza i A. K ryńskiego „P rac e Filologicz n e ” . W ychodziły one w lata ch 1885— 1939.
W latach 1879— 1882 u kazały się 3 tom y w y d aw n ictw a pt. „Rocznik Zbiorow y P ra c N aukow ych” . P ow stało ono z in ic ja ty w y „G azety P o l s k ie j”. N a treść tego p erio d y k u sk ład ały się prace dyplom ow e s tu d e n tów polskiego pochodzenia, stu d iu jąc y c h na w szystkich k ie ru n k a c h U ni w e rs y te tu W arszaw skiego.
W ysuw ane stale przez p rasę p ozytyw istyczną p o stu la ty p o trzeb y roz w o ju now oczesnej cyw ilizacji przem ysłow ej przyczyniły się do po pu la ry za c ji w śród społeczeństw a polskiego idei organizow ania n aro dow ych ośrodków b adań w dziedzinie n a u k przyrodniczych i technicznych. Roz wój n a u k p rzy ro d n iczych znalazł odbicie w p o w staw an iu czasopism spe cjalistycznych.
J u ż w 1872 r.· po w staje pierw sze specjalistyczn e pism o, k tó re z a j m u je się p opu lary zacją n a u k przyro dn iczy ch i tech niczn y ch pt. „ P rz y ro d a i P rz em y sł” . R ed aktorem tego ty g o dnika b y ł m ate m a ty k z w y kształcenia K aro l H e rtz 23. W 1868 r. uzyskał on w Szkole G łów nej sto p ień m ag istra m atem aty k i, a w 1871 r.. doktora. W 1877 r. red a k to re m „P rzy ro d y i P rzem y słu ” został pro fesor U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, p rzy ro dn ik , m inerolog K aro l Ju rk iew icz; k iero w ał nim do r. 1881. T y godnik zgodnie z p a n u ją c y m i pojęciam i w X IX w. tra k to w a ł n a u k i p rz y rodnicze łącznie z geołogiczno-geograficznym i. R edakcja sta ra ła się d a w ać sw ym czytelnikom isto tniejsze w iadom ości z botaniki, zoologii, geo logii, geografii, astronom ii, chem ii, fizyki i techniki. W piśm ie pojaw iały
22 „P rzegląd B ib lio g r a fic z n o -A r c h e o lo g ic z n y ”, 1883, nr 3.
się a rty k u ły in fo rm u ją ce o osiągnięciach danej gałęzi w iedzy oraz d ro b niejsze p rzy czy n k i o ciekaw ych osiągnięciach badaw czych uczonych, ja k np. L iczba istn ieją cych g a tu n kó w roślin, In telig en cja zw ierzą t.
T ygodnik w sposób g ru n to w n iej szy aniżeli p ra sa ogólna om aw iał róż n e elem en ty te o rii ew olucji. Ju ż w pierw szych n u m e ra c h „P rzy ro d y i P rz e m y słu ” ukazało się k ilk a a rty k u łó w o b jaśn iających teo rię doboru n a tu ra ln e g o lu b p rzynoszących now e in te rp re ta c je D arw ina. Obok p o p u laryzo w an ia w iedzy przyrodniczej czasopism o sta ra ło się pokazyw ać w y n iki b adań naukow ych, k tó re m ogły być p rz y d a tn e w zastosow aniu do przem ysłu. P rzez p ew ien ok res czasu n a karcie ty tu ło w ej było zam iesz czone hasło, że ty g o d n ik dąży do zastosow ania n a u k i dla p o trzeb p rz e m ysłu. W p ierw szym a rty k u le p t. N auka i u tylita rn o ść red a k c ja w y ra ź nie p odkreślała, że now e czasy w y m ag ają od uczonych, by sw oim i b ad a niam i p rzy czy n iali się do ro zw oju cyw ilizacji przem ysłow ej. Dowodząc, że ty lk o n a tej drodze społeczeństw o m oże osiągnąć d ob ro b y t oraz obfi tość dóbr m ate ria ln y c h , pisano: „D aw niejsi uczeni, b a d ający ogólne p r a w a p rzyrod y , d u m n y m okiem spoglądali n a w szystko, co m a zw iązek z życiem p rak ty czn y m . Fizyków niew iele obchodziła budo w a m achin i pieców , a chem ik lekcew ażył sobie w szystkie fa b ry k a c je farb , zapałek, m y d ła itp. T ylko czystą n au k ę, n a u k ę sam ą w sobie u zn aw ali za p rze d m iot godny sw ych zdolności”24.
W licznych a rty k u ła c h staran o się popularyzow ać te osiągnięcia n a u ki, k tó re m iały bezpośrednie zw iązki z procesam i technologicznym i i om ó w ieniem ich znaczenia dla p ro d u k cji przem ysłow ej, ja k np. Sposób p r z e
chow yw an ia chm ielu, O kop iow an iu ry su n k ó w za pom ocą fotografii, Za stosow anie n a fty w h u tn ic tw ie żelaza. R ed akcja sta ra ła się, żeby pism o
n ie ty lk o popularyzow ało w iedzę, lecz tak że insp iro w ała b ad an ia n au k o we. J u ż w pierw szy m ro k u istn ien ia pism a re d a k c ja ogłosiła k onk u rs, p rzeznaczając 100 ru b li n agro dy za opracow anie zagadnienia pt. W p ły w
nieczystości m ie jsk ich na skład w o d y w iśla n ej podczas niskiego stanu rzeki. R edakcja b y ła tak że in ic ja to rk ą p o w stan ia B iblioteki P rz y ro d n i
czej oraz w y d aw n ictw a ukazującego się w lata ch 1872— 1874 pt. „Rocz nik O dkryć i W ynalazków ” . A u to rzy p u b lik u ją c y sw e p rac e w „ P rz y ro dzie i P rz em y śle ” zdaw ali sobie spraw ę, iż dalszy rozw ój b a d a ń n a u k o w ych m usi się dokonyw ać w oparciu o szkolnictw o techniczne. D latego pism o k ilk a raz y p odkreślało p o trzebę o tw ieran ia szkół technicznych.
S ta ra p rasa zarzucała red a k c ji „ P rzy ro d y i P rz e m y słu ”, że głosi ideę m aterializm u . „G azeta W arszaw sk a”, oceniając k ilk u le tn i dorobek ty godnika, pisała, że pism o „nie zaw sze czyniło zadość przeznaczeniu sw e m u, w p rak ty c e m iało bow iem n a w zględzie służenie p ew n y m k ieru n k o m
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W IE P O L S K I M 1864—1885 4 9 9
filozoficznym , a m ianow icie darw inizm ow i i m aterializm ow i, w k tó ry m n au k a w ięcej służy za narzęd zie i p o k ry w k ę niżeli za cel rzeczy w isty ”25. Ciepło i życzliw ie pisała o ty g o d n ik u p rasa pozytyw istyczna. „N iw a” oce n iają c pierw sze roczniki tygodnika, w skazyw ała, że pism o to p rzyczy niło się do rozpow szechnienia w iedzy przy ro dniczej w społeczeństw ie polskim 26. P odobnie „P rzeg ląd T ygodniow y” oceniał po zyty w n ie istn ie nie „ P rzy ro d y i P rz em y słu ” i w zyw ał sw oich czytelników do p re n u m e ro w an ia tego p ism a27.
„ P rzy ro d a i P rz e m y sł” nie zdołała pozyskać w y starczającej liczby p ren u m e ra to ró w i została zlikw idow ana. R edakcja, zam y kając ty g o d n ik w 1881 r., oświadczyła: „W obec p rzeto b ra k u poparcia zm uszeni je ste ś m y z żalem zaw iesić z obecnym n u m ere m dalsze w ydaw n ictw o » P rzy ro dy i P rzem ysłu«, p ragn ąc ty lk o gorąco, aby ty g o d n ik nasz k ied y ś znowu, w tej lub innej odrodzonej form ie, m ógł cieszyć się u zn a n ie m ”28.
W krótce po zam knięciu pism a „ P rzy ro d a i P rz em y sł” pojaw iło się now e czasopism a przy ro d n icze pt. „W szechśw iat” . W ydaw cą tygodn ik a b y ł zn any p rzy ro d n ik i o rg an izato r p rac n aukow o-badaw czych E. Dzie w ulski, a red a k to re m B. Znatow icz. W sk ład ra d y red a k c y jn e j ty go dn ika w chodzili najzn ak o m itsi badacze p rzy ro d y oraz p o p u lary zato rzy nau k i: T. C hałubiński, L. D arew icz, S. K ram szty k , A. Šlósarski, J. Sław ikow ski, J . T rejdosiew icz i A. W rześniow ski. R ed ak cja staw iała sobie za zadanie n ie tylko p opu lary zację p rzy ro d y, lecz także inicjow ała bad an ia oraz ogła szała ich w y n ik i w tygodniku: „ S tara m y się p rzed e w szystk im zapoznać z tym , co ju ż zrobione, a p otem w edle m ożności i sw oją choćby m aleń k ą, choćby z m iejscow ej ty lk o glin y ulepioną, dorzucić cegiełkę”29. Zgodnie ze sw ym i założeniam i zam ieszczano a rty k u ły , k tó re by w sposób p rz y s tę p n y p rzed staw iały w spółczesny obraz n a u k przyrodniczych. D aw ano też d ro bn e p rzy czyn k i z dziedziny n a u k zoologicznych, botaniki, geologii. W spółpracow nikam i „W szechśw iata” b y li przew ażnie p rzy ro d n icy polscy z K ró lestw a 30. P isy w ali też do ty g o d n ik a dw aj w y b itn i p rzy rod nicy : J a n R o stafiński oraz B en ed y k t D ybow ski. Spośród w spółpracow ników z K ró lestw a najczęściej p u b lik o w ali sw e prace: J a n T rejdosiew icz, A ugu st W rześniow ski i inni.
W początkach istn ien ia p ism a re d a k c ja m ia ła je d n a k tru d n o ści z gro m adzeniem m ateriałó w . B ra k w łasn y ch ośrodków badaw czych u tru d n ia ł
25 „G azeta W arszaw sk a”, 1878, nr 151. „N iw a”, 1873, nr 33, s. 210. 27 „P rzegląd T y g o d n io w y ”, 1874, nr 23. 28 Od W y d a w n i c t w a , „P rzyroda i P r z e m y sł”, z dn. 31 V 1882. 29 „ W szech św iat”, 1822, nr 1. 30 J. F u d a k o w s k i , N a d 1 t o m e m „ W s z e c h ś w i a t a ”, „W szech św iat”, 1953, nr 5.
pozyskiw anie do w spółp racy tak ic h ludzi, k tó rzy by w sposób u m ie ję tn y i p o p u larn y pisali o sw oich osiągnięciach naukow ych. W końcu 1883 r. w n astęp u jący ch słow ach inform ow ano czytelników o kłopotach w gro m adzeniu m ateriałów : „jeśli bow iem niełatw o nakłonić kogokolw iek do n apisania a rty k u łu obszerniejszego, to jeszcze tru d n ie j w ym óc k ró tk ie streszczenie. W istocie pisan ie tak ich k ró tk ic h w iadom ości o postępach n a u k przyro d n iczy ch je s t bardzo praco w ity m zajęciem , poniew aż jed no zdanie, jedno słowo w y m ag a p raw d ziw y ch studiów przygotow aw czych”31. P o do b n e k łopoty m iała red a k c ja z fu nduszam i w ydaw niczym i, poniew aż liczba p ren u m e ra to ró w nie zapew niła pism u egzystencji. Pom im o że ilość p ren u m e ra to ró w w zro sła w ciągu 1883 r. z 800 do 900, to je d n a k n ie pozwoliło w ydaw com zlikw idow ać d eficy tu i m usiano dopłacać do każ dego egzem plarza ty g o d n ik a 3 ru b le 32.
W 1882 r. pow stało z in ic ja ty w y dw óch głów nych k ieru nk ów „W szech ś w ia ta ”, E. D ziew ulskiego i B. Znatow icza, w ydaw nictw o o c h a ra k te rz e w yłącznie nau k ow y m p t. „P a m ię tn ik F izjo g raficzn y ”. Czasopism o to u k a zyw ało się jak o rocznik o form acie 27 X 20 cm, w objętości 500 stro n . W ydaw cy, naw iązu jąc do tra d y c ji polskich b ad a ń p rzy rod niczy ch zaini c jow anych przez Staszica i p row adzonych przez T ow arzystw o P rzy jació ł N auk, podkreślali, że now e w yd aw n ictw o m a służyć przede w szy stk im fizjo g rafii k ra ju ojczystego. „ P a m ię tn ik F izjo g raficzn y ” m iał publikow ać p rac e naukow o-badaw cze, dotyczące k r a ju ojczystego, jego k lim atu , w o dy, k sz ta łtu sam ej pow ierzchni ziem i oraz jej w ew nętrzn ego sk ład u i b u dowy, św iata zw ierzęcego oraz cech przyrodniczych, sam ego człow ieka. R ed ak to rzy w słow ie w stęp n y m do pierw szego to m u „ P a m ię tn ik a ” w y jaśn iali, że będzie on głów nym ośrodkiem organizow ania b a d ań 33.
U kazanie się pierw szego to m u „ P a m ię tn ik a Fizjograficznego” p ra sa w arszaw sk a p o w itała niezw y k le ciepło. P o dkreślano, że skup ia on n a j bard ziej znanych badaczy p rzy ro d y i posiada ciekaw ą treść. W yrazem w ysokiej oceny „ P a m ię tn ik a ” przez św iat n a ù k i było p rzy zn an ie w y d a w n ic tw u d y plom u u zn an ia przez A kadem ię U m iejętności w K rak o w ie i zjazd przyrodników .
K ażdy tom rocznika podzielony był n a cz te ry działy: m in eralo g ia z hydrologią, geologia i chem ia, b o tan ik a z zoologią oraz antropologia. W lata ch 1882— 1885 ukazało się w „ P a m ię tn ik u F izjog raficzny m ” ogó łem 136 rozpraw . W rozbiciu n a poszczególne d y scy pliny nau ko w e o p u blikow ano n a stę p u jąc ą ilość a rty k u łó w : z m eteorologii i h y d ro g ra fii — 26, geologii i geodezji — 25, chem ii — 3, b o tan ik i — 33, zoologii — 25, antropologii — 20.
31 „W szech św iat”, 1883, nr 53. 32 „G azeta W arszaw sk a”, 1884, nr 8.
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W I E P O L S K IM 1864—1883 5 Q ^
P rzew ażały w czasopiśm ie rozpraw y, k tó ry c h p rzedm iotem by ły zja w iska przyrodnicze K ró lestw a Polskiego. Z darzały się jed n a k p rzyczyn k i tra k tu ją c e o przy ro d zie ziem będących pod in n y m i zaboram i, ja k np. roz p raw a J. Kozłowskiego pt. Pow.stanie n a syp ów n a d b rzeżn y c h , przesypó w
z ra f Z a to ki G dańskiej. „ P a m ię tn ik ” je d n a k docierał do n iew ielkich g ru p
inżynierów , p rzyrodników , m ając od 120— 150 stały ch p ren u m erato ró w . R eklam ow ała „ P a m ię tn ik F izjo g raficzn y ” cała p rasa w arszaw ska, n a to m iast red a k c ja „T ygodnika Ilu stro w an eg o ” zalecała n ab y w an ie w y d aw nictw a po zniżonych cenach.
Po zlikw idow aniu In s ty tu tu P olitechnicznego w 1831 r. b ra k było w Polsce uczelni technicznej. W oparciu o g ru pę inżynierów , w ykształco ny ch w uczelniach zagranicznych, b rac ia W. i B. M arszew scy założyli m ie sięcznik „D ziennik P o litech n iczn y ” (1860— 1862), k tó ry p o ruszał te o re tyczne p ro blem y ówczesnej tech n ik i. P o trz e b y w ielkoprzem ysłow ego roz w oju k ap italizm u najszerzej uw zględniały czasopism a techniczne, pow sta łe po 1894 r. Z in sp ira c ji koła w spółpracow ników „D ziennika P o lite ch nicznego” pow stał w 1866 r. m iesięcznik pt. „P rzeg ląd T echniczny” . W y chodził on pod re d a k c ją R. W olffa w 1866 i 1897 r. M iesięcznik dokony w ał k ry ty czn ej oceny sta n u p rzem ysłu K ró lestw a — zarów no jego bazy surow cow o-technicznej, jak i organizacji w ytw órczości.
W 1875 r. sta ra n ie m inż. S te fa n a K o ssu th a zaczął ukazyw ać się now y ,,P rzeg ląd T echniczny” . R ed ak to r czasopism a należał do m łodszej gene ra c ji technicznej. Po skończeniu In s ty tu tu Technologicznego w P e te rs b u rg u pracow ał w różnych przed sięb io rstw ach w W arszaw ie (Tow. L il pop, R au i Loew enstein), w Łodzi (Scheibler i K o m itet Giełdowy), w P e te rs b u rg u (Z arząd D rogi Żelaznej N adw iślańskiej). W spółpracow nikiem i pom ocnikiem K ossuth a b y ł absolw ent W ydziału M atem atycznego Szko ły G łów nej oraz p ary sk iej Szkoły B udow y D róg i M ostów — F eliks K u - charzew ski. S popularyzow ał on dorobek polskiej m yśli technicznej przez w y d an ie p rac bibliograficznych i tra k tu ją c y c h o h isto rii polskiej tec h n ik i34.
R ed akcja „ P rze g ląd u ” sta ra ła się redagow ać pism o na w zór podob ny ch periodyków zagranicznych. W skazuj ąc^Ha konieczność przyspiesze- szenia m echanizacji zakładów przem ysłow ych, zam ieszczano a rty k u ły om aw iające najnow sze u rząd zen ia energetyczne, m echan izacji w y tw ó r czej i tra n s p o rtu oraz w budow nictw ie kolejow ym , górnictw ie, h u tn ic tw ie, przem y śle fab ry czn y m i kom u n aln y m . R ed akcja pro w ad ziła sta ły dział in fo rm acji bibliograficznej, o b ejm u jący ty tu ły w y b itn y ch dzieł ob cych i czasopism specjalistyczn y ch w ielu k rajó w . „P rzeg ląd T ech niczn y”·
34 F. K u c h a r z e w s k i , C z a s o p i ś m i e n n i c t w o te c h n i c z n e p o ls k ie p r z e d 1875, „ P rzeg lą d T ech n iczn y ”, 1904, nr 21.
dostosow ał zakres tem a ty c z n y do najży w iej ro zw ijający ch się w ów czas gałęzi, pośw ięcał zatem najw ięcej m iejsca b u do w nictw u dróg żelaznych oraz cukrow nictw u. O ceniając pod różn ym i k ą ta m i w idzenia zastosow a nie m aszyn p aro w y ch w przem yśle, uw ażał, że nie stanow ią one ostatecz nej zdobyczy techniki. P rzew idyw ano, że m aszyny p arow e zostaną za stąpione z czasem przez elek try czn e i gazowe. W skład red a k c ji „ P rze g lądu T echnicznego” w chodzili obok K ossutha i K ucharzew skiego M a u ry cy B orm an, w spółw łaściciel firm y B orm an i Szwede, Jó zef K oźniew ski — naczelnik b iu ra technicznego kolei w arszaw sk o-w ied eńskiej. W spółpra cow nikam i m iesięcznika było grono absolw entów In s ty tu tu Technologicz nego w P e te rs b u rg u oraz in sty tu tó w politechnicznych fran cu sk ich i bel gijskich (G andaw y i Louvin), au stria c k ic h (Loeben). F. K u charzew ski do p row adził w późniejszym okresie do bliższego pow iązania „P rzeg ląd u T echnicznego” ze sferam i w ielk o kap italisty czn ym i, czego w y razem było p rzejęcie w 1880 r. i finansow anie tego w y d aw n ictw a przez W ładysław a K ro n en b erg a. W 1885 r. „ P rzeg ląd T echniczny” p rze jął S y n d y k a t C uk ro w niczy, dlatego re d a k c ja baczniejszą uw agę pośw ięcała om ów ieniu róż n ych zagadnień p ro d u k cji cu k ru , w y d ając od 1888 r. sp ecjaln y d o d atek 35. W styczniu 1879 r. zaczęło w ychodzić w W arszaw ie now e pism o d w u tygodniow e techniczne pt. „ In ży n ieria i B udow nictw o C yw ilne, P rz em y słowe i R olnicze” . Do zespołu red ak cy jn eg o od ro ku 1879 w chodzili: in ży n ie r cyw ilny W ładysław C zarliński, ab so lw ent Szkoły S ztu k P ięk n y ch a rc h ite k t S tan isław G rzyw iński oraz in ży n ier przem ysłow y W itold Ż u kowski. Od 1881 r. sk ład zespołu red ak cy jn eg o pow iększył się o in ży n iera W. Rudnickiego, in ży n iera J . Ł ubieńskiego i absolw enta szkoły b u d ow la nej w B erlin ie S tan isław a Szafarkiew icza. Czasopism o posiadało działy a rc h ite k tu ry , b u d ow n ictw a przem ysłow ego i górniczego, inży n ierii ro ln i czej; m iało c h a ra k te r p o p u larn o nau ko w y. R edak cji chodziło o to, aby t r a fiało ono nie ty lk o do ludzi o w y k ształcen iu technicznym , lecz i do szer szych rzesz czytelników . „Czy to więc będzie zaznajam ianie z ja k ą ś now ą zdobyczą n a p olu inżynierii, czy będziem y ro zw ijali budow nictw o, nigdy nie spuścim y z oka jasności w y k ła d u — pisano. — Z atem pism o nasze, ja k to czy teln ik sam ju ż w yw nioskow ał, je s t p op ularn y m , prow adzonym tak, aby z niego korzy stać m ogli nie ty lko ludzie fachow i, ale i ogół czy teln ik ó w ”38.
Pism o uw zględniało głów nie p o trzeb y krajow ego p rzem ysłu, a naw et rzem iosła. R edakcja zorganizow ała bibliotekę techniczną dla rzem ieśln i ków, gdzie m ożna było w ypożyczać książki i kopiow ać ry su n k i. W yda
35 J. P a z d u r, R ola „ P r z e g l ą d u T e c h n ic z n e g o ” w r o z w o j u p o l s k i e j t e c h n i k i Í875— 1918, „ K w artaln ik H isto rii N a u k i i T e c h n ik i”, 1956, nr 2, s. 332— 341.
Z D Z I E J Ó W C Z A S O P I S M N A U K O W Y C H W K R Ó L E S T W IE P O L S K IM 1864—1885 Q Q ß
w ała rów nież biblioteczkę dla rzem ieślników w fo rm ie dodatków spec ja ln y c h do pism a. „ P rzeg ląd T ygodniow y” in icjaty w ę „In ży n ierii i B u do w n ictw a” u w ażał nie tylk o za p o trzeb n ą, lecz w zyw ał inn e red a k c je pism specjalisty czn ych do n aśladow nictw a, zaznaczając, że „in icjaty w ę po d jętą przez red a k c ją »Inżynierii i B udow nictw a« uw ażam y nie ty lk o za zasługującą n a pochw ałę, ale godną n aśladow nictw a przez grono ludzi, k tó ry m przyszłość m a te ria ln a k ra ju n a sercu leży ”37.
Od 1885 r. pism o sta ra ło się służyć potrzebom p rzem y słu rolno -spo żywczego, ab y w te n sposób pom agać ziem ianom w ro zw ijan iu p rzem y słu rolno-przetw órczego. W ty m celu red a k c ja zorganizow ała dla ziem ian dw a b iu ra techniczne, u d zielające różnych porad. Je d n o p row adził re d a k to r pism a in ży n ier S. S zafarkiew icz w W arszaw ie, a d ru gie w spółp raco w nik „In ży n ierii i B u d o w n ictw a” J. Ł u b ie ń sk i w Ż ytom ierzu. B iu ra udzielały różnych p o rad dotyczących budo w nictw a folw arcznego i p rzem y słu roln o- -spożyw czego oraz uży w an ia narzędzi. R edakcja n aw iązała k o n ta k t z To w arzy stw em P o litech n iczn y m w e Lw ow ie i w spólnie inicjo w ała pierw szy zjazd ogólnopolski tech n ik ó w w K rakow ie.
W ydaw anie czasopism zw iązane było z in ic ja ty w ą jed n o ste k lub grup, k tó re dysponow ały sk ąp y m i środkam i finansow ym i, co nie zapew niało trw ało ści w ielu w ydaw nictw om . M imo b ra k u n arodow ych ośrodków n a ukow o-badaw czych red a k c je w szystkich czasopism m iały spore g ron a w spółpracow ników . N ajw iększą poczytność osiągnęły czasopism a o cha ra k te rz e encyklopedycznym : „B iblioteka W arszaw ska” i „A te n eu m ” . Na sk u te k rozw oju n a u k i i w y od ręb n ien ia się poszczególnych gałęzi w iedzy czasopism a specjalistyczne — p rzyrodnicze i techniczne, będąc jed y n y m i ośrodkam i organizow ania życia naukow ego, przy czy n iły się isto tn ie do ro zw oju ru c h u naukow o-badaw czego w k ra ju .