A. Ż.
"Niektóre zagadnienia strony
podmiotowej przestępstwa z art. 286
k.k.", "Państwo i Prawo", 1962, nr 11 :
[recenzja]
Palestra 7/1(61), 80-81
1963
P rz e g l ą d p r a s y p r a w n i c z e j Nr 1 (61)
te okoliczności sąd pow inien rozważyć w ich w zajem nym powiązaniu i na ich podstaw ie ustalić, czy w konkretnym w ypadku czyn sprawcy jest znikomo spo łecznie niebezpieczny.
Te zalecenia Sądu N ajw yższego, chociaż n iew ątpliw ie trafne, nie dają jednak — zdaniem Autora — „jasnej i niedw uznacznej odpowiedzi na pytanie, jakie k on kretne okoliczności mu&zą zaistn ieć, aby przestępstw o pryw atnoskargow e było czynem o znikomej społecznej szkodliw ości”. Tak w ięc „ustalenie kryteriów sp o łecznie znikomej szkodliw ości czynu — konkluduje T. Taras — wyczerpującego form alnie jedną z dyspozycji przestępstw a ściganego z oskarżenia pryw atnego, stanow i zagadnienie kw adratury k oła” (str. 822).
Autor zwraca dalej uw agę „na p ew ne ryzyko związane z pozostaw ieniem sądo w i prawa decyzji o tym , czy przestępstw o pryw atnoskargow e w postaci np. zn ie w a g i lub zniesław ienia zaw iera w sobie elem ent znikomego niebezpieczeństw a społecznego czynu. Odczucie bow iem zniew agi i jej stopnia jest zaw sze różne u różnych ludzi i dlatego prawo karne kazało sam em u pokrzywdzonemu d ecy dować o itym, czy czuje się danym czynem pokrzywdzony, czy n ie” (tamże).
Spośród dalszych w yw odów T. Tarasa przytoczym y jeszcze dwa w nioski Autora, a m ianowicie: pierw szy — że sąd „może stosować art. 9 tylko na rozprawie, i to
n ie w początkow ym jej stadium , lecz dopiero p o p r z e p r o w a d z e n i u
p o s t ę p o w a n i a d o w o d o w e g o ”, oraz drugi — że „umorzenie postępow a
nia karnego z powodu znikomego niebezpieczeństw a społecznego czynu może nastąpić dopiero po stw ierdzeniu, że c z y n p r z e s t ę p n y z o s t a ł r z e c z y w i ś c i e p o p e ł n i o n y ” (str. 824).
*
Drugi ze w skazanych w yżej artykułów — pióra Henryka P o p ł a w s k i e g o — n o si tytuł: N iektóre zagadnienia strony podm iotowej przestępstw a z art. 286 k.k.
(„Państwo i Praw o” nr 11/1962 r.).
Autor w skazuje na w stęp ie, że strona podm iotowa przestępstw a z art. 286 k.k. jest bardziej złożona niż przy innych przestępstwach. W ystępują bowiem tutaj dodatkow e problem y związane z samą konstrukcją tego przestępstw a, w związku z czym mó'wi się: po pierw sze — o bezprawnym naruszeniu obowiązku służbo w ego i po drugie — o działaniu na szkodę dla interesu publicznego lub pryw at nego. W edług art. 286 k.k. przestępstw o to może być popełnione zarówno z w iny um yślnej, jak i nieum yślnej.
Zasadnicze trudności, zdaniem Autora, powstają przy w inie um yślnej przestęp stw a określonego w § 1 a r t 286 k.k., „Wydaje się — pisze H. Popławski — że w obecnych w arunkach ich przyczyną są niskie sankcje karne, jakie przewidziane zostały w § 3 art. 286 k.k., które n ie zaw sze już są w stanie utrzym ać rów now agę m ięd zy szkodą a karą, a przez to i skutecznie zw alczać ten rodzaj przestępczości. Te naturalne i zdrowe tendencje do uelastycznienia i zniw elow ania zbyt dużych różnic w rozpiętości kar m iędzy § 1 a § 3 art. 286 k.k. znalazły jednak niepożą dane n iew łaściw e ujęcie w różnego rodzaju koncepcjach w postaci analogii do art. 230 § 2 i 240 k.k. zam iast w odpowiedniej n ow elizacji § 3 art. 286 k.k." (str. 804).
Autor stw ierdza, że „w praktyce często spotykam y się z przypadkam i, gdy urzędnik przekracza w ładzę lub n ie dopełnia obowiązku um yślnie, lecz skutku w ca le nie pragnie i nie godzi się naw et, aby on powstał, przypuszczając, że
N r 1 (61) P r z e g l ą d p r a s y p r a w n i c z e j 81
w praw dzie może skutek nastąpić, lecz sądzi, że nie nastąp i” (str. 805). H. P o p ław ski daje tu przykład odpow iedzialnego m aterialnie magazyniera, który, sp ie sząc się, przelicza pow ierzchow nie dostarczone do m agazynu m ateriały; czyni to z pełną świadom ością, że dzieje się tak w brew przepisom i obowiązkom m aga zyniera, a n aw et wyobraża sobie, jakie to m oże pociągnąć za sobą skutki. P onie w aż jednak w m agazynie nie było nigdy braków, dostaw cy zaś m ateriałów , jak rów nież jego pomocnicy nigdy nie usiłow ali w prow adzić go w błąd, przeto ów m agazynier św iadom ie zdecydow ał się na um yślne niedopełnienie obowiązków ze wzglądu na pośpiech, będąc jednocześnie przekonany, że żaden skutek n ie nastąpi. Skutku tego n ie pragnie, i nie godzi się nań: sam przecież odpowiada za braki w m agazynie.
Dla takich sytuacji w ysuw an e są w literaturze koncepcje zastosow ania tzw . w in y kom binow anej (dolus^ i culpa). Autor n egatyw nie ocenia te koncepcje. Jego zdaniem „przepis art. 286 k.k. nie rozdziela, lecz łączy elem enty: przekroczenia w ładzy lub niedopełnienia obowiązku oraz w yw ołania szkody (albo jej m ożliwości) dla interesu publicznego lub pryw atnego, stw ierdzając, że urzędnik, który prze kraczając sw ą w łdzę lub n ie dopełniając obowiązku, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze. Czyli że sam o przekroczenie w ład zy lub niedopełnienie obowiązku bez szkody dla interesu publicznego lub pryw atnego nie stanow i w ogóle przestępstw a. Najbardziej w ięc istotnym elem entem jest tu określenie stosunku psychicznego spraw cy w łaśn ie do skutku sw ego działania, a w ięc sprawca zmierza ku szkodzie i obejm uje ją sw ym zamiarem. Od tego to ustalenia zależeć będzie zarówno rodzaj, form a, jak i postać w in y, jaką można będzie przypisać spraw cy” (str. 806).
, 0 wiinie um yślnej z niedopełnienia obowiązku służbow ego z art. 286 k.k. m oże
być zatem m owa tylko w ów czas — konkluduje H. Popław ski — gdy sprawca
zam iarem sw ym obejm uje n ie tylko działanie, lecz i skutek tego działania”
(str. 807).
*
„Ciągłość pracy a upraw nienie do urlopu” — to tytu ł zam ieszczonego w num e rze listopadow ym „Nowego Praw a” artykułu Jerzego L o g i . Przedm iotem rozw a żań Autora jest problem atyka, która w yłania się na tle stosowania przepisów dekretu (zwłaszcza art. 16) z 18 stycznia 1956 r.
Na w stępie J. Laga zastanaw ia się nad pojęciem ciągłości pracy. Przytacza tu określenie W. Szuberta, w ed łu g iktórego ciągłość pracy jest „fikcją prawną, która pozw ala na uznanie pew nych okresów zatrudnienia za nieprzerwane także w tedy, gdy w istocie przerw y m iały m iejsce”.
Z kolei Autor analizuje pytanie, czy^ uprawnienia urlopowe związane z ciągłością pracy z art. 16 dekretu dotyczą tylko takich w ypadków , kiedy przerwa w zatrud nien iu połączona jest ze zm ianą m iejsca pracy. Zdaniem J. Logi uprawnienia
w ynikające z ciągłości pracy dotyczą także w ypadków ponow nego zawiązania
um ow y o pracę w zakładzie dotychczasowym .
Dalsze zagadnienie — to w p ływ zachowania ciągłości pracy na upraw nienie do urlopu w różnych fazach ich powstaw ania. Można tu wyróżnić następujące sytuacje:
a) kiedy pracow nik zm ienia m iejsce pracy przed uzyskaniem prawa do pierw szego urlopu;