• Nie Znaleziono Wyników

Kultura jako sumienie cywilizacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kultura jako sumienie cywilizacji"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Leszek Korporowicz

Kultura jako sumienie cywilizacji

Studia Elbląskie 8, 227-231

(2)

Szkoła Wyższa im. Bogdana Jańskiego, Elbląg VIII/2007

KULTURA JAKO SUMIENIE CYWILIZACJI

O grom ny dorobek jaki pozostaw ił po sw oim pontyfikacie Jan Paw eł II zaw iera inspiracje, które na długo otw ierać będą płaszczyzny rozum ienia nie tylko w spół­ czesn eg o chrześcijaństw a, je g o przesłań i dróg po których chodzą w yznaw cy, w ierni czy choćby tylko obserw atorzy. D orobek ten otw iera dostrzeganie naj­ po w ażniejszych dylem atów i naucza o naturze w spółczesnej cyw ilizacji, a także 0 zw iązanej, aczkolw iek nie identycznej z nią kultury, w skazuje na stare, ja k i now e zagrożenia, które ukryw ają się w blasku osiągnięć technicznych i organizacyjnych, technologiach produkcji i usług, coraz w iększych m ożliw ościach przekazu i prze­ tw arzan ia inform acji. W szystkie te osiągnięcia ukazane są w nauczaniu Jana Paw ła II, a w cześniej je sz c z e w m yśli K arola W ojtyły ja k o m ożliw ości i w yzw ania, realia 1 perspektyw y, ale zaw sze poprzez pytanie: N a ile bronią one pow ołania i godności, w olności i odpow iedzialności człow ieka? W jaki sposób rzeczyw istość indyw idual­ na, ale i zbiorow a, taką ja k ą je st w łaśnie cyw ilizacja i kultura, tw orzy, a na ile niszczy najcenniejsze w artości dane nam w dośw iadczeniu i w yobraźni, co d zien ­ n ym zm aganiu, ale i duchow ości w spółczesnych? C yw ilizacja i k u ltu ra zaw sze w ykazyw ały się aktyw izacją w ew nętrznych i w łasnych dynam izm ów rozw oju, ale dynam izm y te nie zaw sze się w spierały, a często stały w otw artym konflikcie. Ich integracja leży w żyw otnym interesie każdego człow ieka i narodu, je st w yzw aniem d la społeczeństw w spółczesności.

N A P IĘ C IE PO M IĘ D Z Y K U L T U R Ą I C Y W IL IZ A C JĄ JA K O SY M PT O M R Z E C Z Y W IST O ŚC I P O N O W O C Z E SN E J

Jeśli przez cyw ilizację rozum ieć techniczne i organizacyjne o siągnięcia działal­ ności człow ieka służące zaspokojeniu je g o potrzeb o charakterze instrum entalnym , a przez kulturę aktyw ność realizującą duchow y w ym iar istnienia przejaw iający się w system ach w artości m oralnych, społecznych, artystycznych i religijnych, a więc tych które m ogą być określone za A ntoniną K łoskow ską autotelicznym i w a rto ś­

ciam i kultury, to epoka m odernizm u i w szystkiego co następuję po niej, a co

nazyw ane je st ponow oczesnością, je st dram atem narastającego zm agania się obu tych realności. M ożliw ości now ych technologii, które odkryw a człow iek szybciej niż w szystkie inne tak bardzo w yprzedzają m ożliw ości rozum ienia ich zastosow ań,

(3)

2 2 8 LESZEK K O RPOROW ICZ

różnorodnych konsekw encji i społecznej adaptacji, że nader często staje on w sytuacji pow ażnego w yalienow ania, utraty orientacji, a naw et otw artych sp rzecz­ ności pom iędzy tym , co m ożliw e, a tym co akceptow alne, tym , co w ykonalne, a tym , co legalne, tym , co stw arzane, a tym , co uśw iadam iane.

S an kcjonow anie pojaw iającej się rzeczyw istości ja k o standardu k ulturow ego je s t oczyw iście m ożliw e przy zaw ieszeniu w ym ogów zintegrow anego po jm o w an ia czło w iek a i ja k ż e częstych prób sprow adzenia kultury jed y n ie do system u realnych zachow ań. Z abiegi takie dają pew ne m ożliw ości redukcji napięć pom iędzy p rak ­ tyką codzienności lub technologicznym i projektam i organizacji życia sp o łecznego a oczekiw aniam i w ynikającym i z ugruntow anych oczekiw ań m oralnych, nie elim inują je d n a k coraz bardziej konsekw entnie podnoszonych pytań o w artości i em ocje leżące w skum ulow anym dorobku całych generacji, pytań o w y elim in o w a­ ne fragm enty osobow ości kulturow ej w ielu środow isk i grup w chodzących ze sobą w bezpośrednie relacje, w tym także i konflikty. T ech n ik a i zachow anie w yprzedza w ięc często działanie, ja k o zorientow aną na konkretny cel realizację św iadom ie w ybranych w artości. S fera kultury staje się w tych w arunkach jed y n ie czym ś w rodzaju „p aram etru ” realnie pow stających procesów i sytuacji, ale dalece nie ogarnia i nie integruje w szystkich ich kom ponentów . W znaczącym w ym iarze je st często w ręcz dysfu n k cy jn a ze w zględu n a sym boliczny w ym iar jak i nakłada w łaśnie na zachow ania, w iążąc je w konstelacje, sekw encje, podległości czy hierarchie, które nie zaw sze nadążają za funkcjonalnym i w ym ogam i now ej o r­ ganizacji życia, technicznej spraw ności urządzeń i m ożliw ościam i przyśpieszonych form kom unikacji.

N apięcie ja k ie tw orzy się w ten sposób pom iędzy kulturą a cy w ilizacją w ytw arza sytuację zagubienia tożsam ości zarów no działań, których definicja staje się często w różny sposób rozm yta, eklektyczna, a naw et niem ożliw a do ja k ie g o k o ­ lw iek ustalenia, ja k też podejm ujących je osób. Z anik tożsam ości skutkuje egzy sten cjaln y m zaniepokojeniem , chaosem aksjologicznym , stłum ionym i p o trze­ bam i o ch arak terze osobow ym , bo to w łaśnie oso b a ludzka staje przed napięciem jej podzielenia, frag m en tary zacji i rozczłonkow ania, na przypisanie do p arty k u lar­

nych w ym ogów ponow oczesnych funkcji i ról. W ten sposób zagrożona staje się nie tylko osoba, ale i rola, która jest przecież czym ś w ięcej niż obsługą tech n o k raty cz­ nego system u, ale odległość cyw ilizacji od kultury rozryw a jej duchow e tkanki, społeczne integratory i w praw ia delikatną konstrukcję życia zbiorow ego w stan schizoidalnego drżenia, czasam i pustki i utratę rzeczyw istych dynam izm ów ro z­ woju.

K U LTU R A JA K O U K O JE N IE

L ekarstw em na redukcję napięcia pom iędzy cy w ilizacją a kulturą je s t w istocie sam a kultura. A by w ykazać istotę problem u zw rócić należy uw agę na z jed n ej strony globalny, a drugiej lokalny kontekst cyw ilizacy jn eg o falstartu. W w ym iarze globalnym rozw ój gospodarek prow adzi do n arastan ia w ielow ym iarow ych zróż­ nicow ań, dystansów i ekonom icznych dysproporcji, które przejaw iają się dzieleniu św iata na strefy, czego przykładem je st term in tak zw anego „trzeciego św iata” ,

(4)

liczne w ojny plem ienne posiłkujące się ideologiam i, a co istotniejsze przem ysłem zbrojeniow ym krajów „p ierw szeg o ” i „drugiego św iata” , g w ałtow ne nasilenie m igracji, które niesie ze sobą n ap ięcia o charakterze kulturow ym , religijnym i socjalnym , p o d porządkow anie gospodarek krajów biedniejszych globalnym po ­ tentatom finansow ym . W w ym iarze lokalnym postępy cy w ilizacyjne przyniosły tyleż dobrego, co złego, bardzo często w jaskraw ej sprzeczności i interesam i i potrzebam i m ałych społeczności, skutkując zanieczyszczeniem ich środow iska i m arg in alizacją kultury, traktow anej w najlepszym przypadku ja k o atrakcja turystyczna. R o zczarow anie i dezintegracja, to częste dośw iadczenia społeczności lokalnych w rów nym stopniu narażonych niż nagrodzonych zdobyczam i cyw ilizacji w znanej nam postaci.

W spom niane napięcia i rozbieżności pom iędzy technicznym i i ekonom icznym i m ożliw ościam i, a p otrzebą integracji różnych obszarów życia ro d zą z ain tereso w a­ nie poszukiw aniem w artości w okół których m ożliw e byłoby scalanie duchow ych, sym bolicznych i m aterialnych w ym iarów tak zbiorow ej, ja k i indyw idualnej aktyw ności człow ieka. Rodzi się nieodparta potrzeba po szan o w an ia godności, a w ślad za nią tożsam ości, poszanow ania w łaściw ych relacji m iędzy tym , co partykularne, w ycinkow e, przypisane do form alnej lub rynkow ej roli, a tym , co scalające i hierarchizujące, pom iędzy tym , co funkcjonalne i efektyw ne, a tym , co akceptow alne i dające poczucie życiow ej satysfakcji. C oraz bardziej p o szukiw ana potrzeba „u czło w ieczen ia” cyw ilizacji staje się w ręcz k o niecznością integrow ania rozbijanych form życia społecznego i sw oistego ukojenia po długich latach dysharm onii niew spółm iernych skal w artości. O znacza to jed n ak , że to nie w sferze cyw ilizacji leżą w artości bliskie osobie ludzkiej. To w sferze kultury, do której z takim lekcew ażeniem o dnoszą się liczne projekty reform cyw ilizacyjnych, poszukiw ać należy w spom nianego u kojenia i dow artościow ania kondycji o so b o ­ w ej, to sfera kultury je st polem dyskursu dla zn alezienia poczucia tożsam ości, a w ięc także w olności i odpow iedzialności.

Z rozum ienie istotnej roli kultury w dynam ice przem ian cy w ilizacy jn y ch staje się w spółcześnie coraz w yraźniejsze w św iecie projektow anym przez p onad­ n arodow e koncerny i organizacje gospodarcze, w św iecie narastającej ró żn o ro d n o ­ ści kulturow ej, konfliktów etnicznych, ale także udanej w spółpracy w szędzie tam, gdzie udało się w kom ponow ać i respektow ać kanony kulturow ej obecności w ielo­ narodow ych grup pracow niczych. Pow rót do szacunku dla kultury w y rasta zarów no z obserw acji realnego przyrostu postaw tw órczych w w arunkach m ożliw ości zachow ania tożsam ości, ale także z coraz w yraźniej w idzianych patologii do jak ich prow adzi dom inacja technokratycznej filozofii życia. K ultura w relacji do cy w iliza­ cji zaczyna spełniać funkcję jej aksjologicznej w rażliw ości, staje się rezerw uarem zdolności um ożliw iającej u ratow anie jej ludzkiego ob licza respektującej nie tylko godność osoby ludzkiej, ale w rów nej m ierze w olność od technologicznego przym usu, w olność do bycia w zgodzie z rdzennym i w artościam i grupy, a w końcu także o d p o w ied zialn ą sam orealizację. K ultura staje się wiec ukojeniem poprzez niezauw ażalną, ale jak że niezbyw alną rolę, którą m ożna porów nać je d y n ie do sum ienia.

(5)

PO M IĘ D Z Y N A K A Z E M I W O L N O ŚC IĄ SU M IE N IA

Jakże stare, i w teorii kultury praw ie zapom niane pojęcia sum ienia m oże okazać się rozw iązaniem wielu behaw ioralnie, redukcjonistycznie w idzianych d y lem atów , które ośw ietla nauczanie Jana Paw ła II, gdy w prow adza nas w relacje kategorii osoby i czynu, a w ięc tego, co niezbyw alne w tym, co w cyw ilizacji technicznej tak okrojone i sprow adzone do zew nętrznych je g o korelat, a więc czynu. Ju ż proste zestaw ienie ja k ż e nierozerw alnych pojęć nakazu i w olności sum ienia pokazuje, ja k pozorne są zaw arte w nich sprzeczności. P ow ierzchniow e odczytanie po jęcia nakazu stoi bow iem w łaśnie w sprzeczności z pojęciem w olności. A lbo m ów im y o nakazie, albo o w olności. Tej w łaśnie pułapce uległo jak że w ielu teoretyków , badaczy, czy obserw atorów choćby w spółczesnych relacji cyw ilizacji i kultury, konceptualistów indyw idualizm u pom ylonego z personalizm em , osobow ości p o ­ m ylonej z osobą, praw am i człow ieka pom ylonym i z godnością, dyscypliny p o m y ­ lonej z odpow iedzialnością.

K luczem , który pozw ala ujrzeć zintegrow any charakter kultury, drogę w yjścia z cyw ilizacyjnej pułapki, je s t w łaśnie to, co w ew nętrznie nakazuje, co d o m ag a się respektu, spełnienia i realizacji, ale co je st przejaw em sprzeciw u w obec p o m n iej­ szenia, zm arginalizow ania istotnych w artości, co stanow i praw o do w yboru, do zachow ania i obecności, a co je st w łaśnie przejaw em w olności. W ew nętrzny nakaz je s t w łaśnie przejaw em tej w olności, a więc czegoś, co nie m oże być w y elim in o w a­

ne, co nie zostało zam ienione na w artości pom niejszego rzędu, funkcjonalne, partykularne, fragm entaryczne. K ategoria sum ienia doskonale przyw ołuje ten rodzaj integracji i połączenia.

„ W olność — pisze Karol W ojtyła w przyw ołanym dziele „O soba i cz y n ” — zaw iera w sobie zależn ość o d praw dy, co z cala w yra zisto ś­

cią ujawnia się w sumieniu. Funkcja sumienia p o leg a na określeniu pra w d ziw eg o dobra w czynie i na ukształtowaniu odpow iedn iej do tego dobra pow inności. P o w i n n o ś ć j e s t d o ś w i a d c z a l n ą p o ­ s t a c i ą z a l e ż n o ś c i o d p r a w d y , której po d leg a w oln ość o s o b y ”'.

C yw ilizacja nie m oże więc, jeśli nie m a utracić sw oich zdolności jak k o lw iek pojętego rozw oju, praw dy tkw iącej w rdzennych w artościach osoby i grup. Ich obecność je st przejaw em zarów no praw dy, ale także w olności i odpow iedzialności aktyw izow anej sum ieniem jak o norm atyw ną rzeczyw istością w ew nątrz osoby, a pośrednio i kultury. T o w niej i poprzez nią człow iek przenosi sw e przym ioty na środow isko czyniąc je czym ś więcej niż m aterią budynków , m ebli i sposobów zachow ania.

,,D otykam y też (...) sam ej istoty spełniania siebie, spełniania osoby, który we w łaściw ym j e j dynam izm ie p rzebiega rów nolegle do sam

o-2 3 0 LESZEK KORPOROW ICZ

1 K. W o j t y ł a, O soba i czyn o raz inne studia antropologiczne, W ydaw nictw o KUL, Lublin 1994, s. 199.

(6)

stanow ienia. Sumienie wnosi w nie m oc norm atyw ną praw dy, która warunkuje nie tylko spełnienie c z y n u p rzez osobę, ale też spełnienie

sieb ie w c z y n ie ”2.

K ultura z racji bezpośredniej swej „zaw artości” ja k ą stanow ią w ytw orzone i p rzeżyw ane przez ludzi w artości daje m ożliw ość sam orealizacji, d opełnienia rzeczow ości relacji instrum entalnych, które w ynikają z przesłanek czysto ek o n o m i­ cznych, tech n o k raty czn y ch i funkcjonalnych. Z upełnie now ym przejaw em tech n o ­ logicznego redukcjonizm u kultury są w ysoce zdepersonalizow ane relacje społe­ czeń stw a inform acyjnego, które poprzez rozwój now ych m ediów elektronicznych staje się rzeczy w isto ścią transkulturow ą, o now ych zasadach tw orzenia więzi, tożsam ości, o now ych system ach w artości, podporządkow anych ja k nigdy fo rm al­ nym i technicznym w ym ogom system u, a jed n o cześn ie zupełnie zagubionym aksjologicznie. W rzeczyw istości w irtualnej kultura staje się rynkiem w yobraźni, sztu k ą prezentacji, scen ą dla um iejętności, mniej dla w rażliw ości, traci naturalne o d n iesien ia nie tylko do terytorium i kontekstu kom unikacji, ale także do grup p o chodzenia, tradycji i kluczow ych identyfikacji. To sw oiste odcieleśnienie kul­ tury, która staje się eklektycznym zbiorem znaków je s t jed n o cześn ie zatraceniem je j elem entów autotelicznych, ogniskujących w artości centralne i m arg in alizu ją­

cych w artości drugorzędne. To w łaśnie w kulturze cyw ilizacja przechow uje d u ch o w e potencjały anim acji, uzasadnienie dla dokonyw anych ograniczeń, ale i rozw oju.

K ażda cyw ilizacja ja k o m odelow anie stylu i w arunków życia człow ieka w coraz bardziej o garniający go, często naw et inw azyjny sposób, m oże elim inow ać, ale też i respektow ać rzeczyw istość norm atyw ną zakodow aną w osobie, czynie, a w końcu w zintegrow anej postaci ludzkiego życia ja k ą je st kultura. O na sam a stać się m usi je j sum ieniem , które spogląda na realny kształt tego, co nazyw am y cyw ilizacją ja k i rodzaj stw arzanego przez nią życia. K ultura je st bow iem w ostatecznym w ym iarze pow innością cyw ilizacji, bez niej zam ieni się w auto­ m atyzm zachow ań, technologiczny w yścig lub inżynierię produkcji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Właściwości reologiczne i funkcjonalne masy jajowej poddanej ultrapasteryzacji wskazują na istotną rolę proporcji żółtka do białka w masie jajowej oraz wieku jaj, przy

W związku z tym, że inulina i fruktooligosacharydy nie są hydrolizowane do mo- nosacharydów i nie mają wpływu na wzrost poziomu glukozy i insuliny w surowicy krwi,

Wraz z dodatkiem skrobi, struktura matrycy białkowej stawała się coraz bardziej upakowana i drobnousieciowana, co mogło również być powodem wzrostu twardości

W pływ wieku i masy przedubojowej na wodochłonność mięsa związany jest z żywieniem i systemem tuczu zwierząt. W

już sam sposób jego rozmnażania się je s t niezwykły, rozmnaża się bowiem stale i wyłącznie zapomocą partenogenezy (samca opisywanego owada dotychczas jeszcze

Obok tradycji, wyznacznikiem regionu jest wspólnota kulturowa re gionalnej społeczności - ale ta, która oparła się globalizacji - oraz wspól nota interesów

nych w rozwój turystyki przedsiębiorstw, instytucji i osób 10 • Działania na rzecz tworzenia wspólnego, zintegrowanego produktu turystycznego sprawiają, że są oni z czasem

Typologia partnerstwa w regionie turystycznym jest złożona, czego przyczyną jest różnorodność podmiotów zaangażowanych w proces oraz przyjętych celów. Formy partnerstwa