• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcja dwuwymiarowej wizualizacji konstrukcji mechanicznych oraz elementów maszyn według Stanisława Solskiego (1622-1701)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Koncepcja dwuwymiarowej wizualizacji konstrukcji mechanicznych oraz elementów maszyn według Stanisława Solskiego (1622-1701)"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Lublin

KONCEPCJA DWUWYMIAROWEJ WIZUALIZACJI

KONSTRUKCJI MECHANICZNYCH ORAZ ELEMENTÓW MASZYN WEDŁUG STANISŁAWA SOLSKIEGO (1622-1701)

1. W STĘP

Jednym z zadań, jak ie zaw sze stało przed tw órcam i techniki, b yło stw o rze­ nie zapisu sw ego dzieła. N ajprostszym i jedno cześn ie najlepszym sposob em był i je s t nadal rysunek, jak o przede w szystkim inform acja o g eom etryczny ch ce­ chach konstrukcji. P ew ną trudność stanow i jed n ak przeniesienie zapisu k o n ­ strukcji, k tóra je s t z reguły trójw ym iarow a, na płaszczyznę.

W odniesieniu do konstrukcji m echanicznych stosuje się następ ujące m eto ­ dy rzutow ania (rys. 1.)': a) rzut środkowy, zw any perspektyw ą; b) rzut ró w n o leg ­ ły, czyli aksonom etryczny; c) rzut prostokątny.

R zut środkow y, pow staje na zasadzie podobnej ja k obraz w oku. R ysunek otrzym uje się na płaszczyźnie zw anej rzutnią, ustaw ionej m iędzy obserw atorem a przedm iotem lub za przedm iotem , w m iejscu przebicia rzutni p rzez p o sz­ czególne prom ienie biegnące od każdego punktu przedm iotu do oka obserw ato­ ra (rys. 1 a). Z czasem zaprzestano stosow ania tego rzutu, g dyż w efekcie o trzy ­ m yw ano rysunki zniekształcające postać geom etry czn ą p rzedm iotu, silnie uzależnione od przyjętego punktu rzutow ania. Było to niew ygodne do stosow a­ n ia w przypadku urządzeń m echanicznych. Jednak perspektyw a p ion ow a stoso­ w a n a je s t nadal w rysunku architektonicznym .

(3)

Rzut równoległy na jed n ą rzutnię, zw any rzutem aksonom etrycznym , polega na wyznaczeniu obrazu, którego środkiem jest punkt niewłaściwy, leżący w nieskoń­ czoności. Stąd też promienie rzutujące są w zajem nie równoległe (rys. Ib). Metoda rzutu równoległego okazała się bardziej przydatna w rysunku technicznym. Obec­ nie stosow ana jest do rysunków poglądowych konstrukcji m echanicznych.

R zut prostokątny znalazł najszersze zastosow ania w pracach projektow ych, obecnie je st pow szechnie stosowany. M etoda ta polega na w yznaczeniu obrazów przedm iotu na w zajem nie prostopadłych do siebie rzutniach, odw zorow ując każ­ dy punkt prostopadle do rzutni (ry s.lc). W daw nym polskim piśm iennictw ie technicznym ten sposób odw zorow ania spotykany je s t niezm iernie rzadko.

Interesujące je s t prześledzenie ew olucji, jakiej podlegał rysunek techniczny w odniesieniu do konstrukcji m echanicznych na przestrzeni dziejów.

W prezentow anej pracy przedstaw iono koncepcję zapisu konstrukcji m echa­ nicznych przyjętą przez Stanisław a Solskiego, pierw szego polskiego autora zaj­ m ującego się podstaw am i konstrukcji m aszyn2. Przeanalizow ano rysunki za­ m ieszczone w pracach G eom etra p o lski3 oraz Architekt p olski4. Jest to pierw sza z cyklu prac om aw iających ew olucję zapisu konstrukcji m echanicznych w p o l­ skim piśm iennictw ie technicznym .

2. K O N STR U K C JA I JEJ CECHY. ZA PIS K O N STR U K C JI

Term in „konstrukcja” je st term inem w ieloznacznym . O dnoszony je st on zw ykle zarów no do utw orów , czyli w yników pracy twórczej człow ieka, ja k też w ytw orów , czyli m aterialnie istniejących egzem plarzy5. Pojęcie konstrukcja, określane jak o utwór, je st abstrakcją istniejącą niezależnie od konkretu, jakim je st w ytw ór (czyli określony środek techniczny). Istnieją przecież konstrukcje zapisane na różnych nośnikach, które nigdy nie doczekały się m aterialnego w y­ tw orzenia. M ożliw a je st rów nież sytuacja odw rotna, gdy istniały tylko eg­ zem plarze m aterialne, kiedy to tw órca był jednocześnie w yko naw cą (co było charakterystyczne dla w czesnego rozw oju w ytw órczości).

Przyjmując definicję konstrukcja jest układem rozkładów struktur i stanów w ytw oru m ożem y w yznaczyć j ą za pom ocą następujących cech: geom etrycz­ nych; m ateriałow ych; dynam icznych6.

(4)

P rzyjm ując pow yższe ustalenia, zauw aża się, że p o w stanie w ytw oru p o p rze­ dzone w inno być procesem tw órczym , którego efektem je s t p ow stanie k o nstruk ­ cji (jako utw oru, abstraktu) określonego środka technicznego. W zw iązk u z tym na pew nym etapie rozw oju techniki zaistniała potrzeba stw orzenia spo sob u k o ­ m unikacji pom iędzy tw ó rcą a w yko naw cą w ytw oru, czyli zaistniało zap o trzeb o ­ w anie na czytelny graficzny zapis k onstru kcji7, ja k o elem entu d okum entacji technicznej. O prócz w ym ienionego środka kom unikacji pow inien on spełniać rolę zasobnika inform acji ja k rów nież dobrego, czytelnego środka w izualnego.

U stne inform acje przekazyw ane przez rzem ieślników - w y ko naw có w z cza­ sem zastąpiono rysunkam i. Początkow o były to bardzo p lastyczne, często m a­ larskie kom pozycje. D alszy rozwój zapisu konstrukcji p oleg ał na przy jęciu p e­ w ny ch k odów i sym boli. Prześledzenie tych zm ian, pow iązanie czasow e je s t dla badacza interesującym zadaniem 8.

W prezentow anej p racy przedstaw iono sposób zap isu ko nstrukcji przyjęty przez S. Solskiego w jeg o dziełach. R ozw ażania ograniczono do w ybranych konstrukcji m echanicznych. Jak rozum iał pojęcie urządzenia, m aszyny sam au­ to r p rzeczytać m ożna w słow niku zam ieszczonym n a w stępie G eom etry p o ls k ie ­ go: „M achina. Z w iązanie ja k ie m isterne z drzew a, albo z inszej m aterii”9.

3. W Y B R A N E K O N ST R U K C JE I ICH ZA PIS

G eom etra p o lsk i w ydany został w trzech tom ach, które ukazały się kolejno w latach 1683, 1684 i 1686. T rafną ocenę dzieła tak przed staw ia F eliks K ucha- rzew ski: „W w ielu sw ych częściach szw ankujące, ale w niektórych, a zw łaszcza w dziale zastosow ań praktycznych, bardzo dobre, oddało dzieło S olskiego o geo­ m etrii, ja k o pierw sze u nas w tym zakresie i przez długi czas jed y n e, znakom ite usługi. W ciąg u kilkudziesięciu lat po je g o w ydaniu, kto tylko w kraju, nie zn a­ ją c y łaciny, chciał się czego nauczyć z geom etrii, a zw łaszcza praktycznej, ten

zaglądał do G eom etry polskiego

(5)

przyw iązane drew no gibkie, przestające aż do palca R; które by podniesione aż do palca R, za każdym obrotem koła L, uderzało w palec C i daw ało znać o zu ­ pełnym obrocie koła L, odm ierzającego na rów ni łokci 5”. N a rękojeści T „niech m a nóżki M, dla sposobniejszego staw iania”.

W dalszej części tekstu podane są przestrogi dla w ykonaw cy, w szczególnoś­ ci dotyczące geom etrycznych zależności, których znajom ość była konieczna dla w ykonania koła o obw odzie 5 łok ci".

Przedstaw iony rysunek w raz z opisem stanow i pew n ą całość m yśli technicz­ nej. R zem ieślnik m ający praktykę m ógł z łatw ością w ykonać to urządzenie k o ­ rzystając z opisu podanego przez autora. O kreślenie istotnych cech geom etrycz­ nych w opisie słow nym , ja k też opis literow y w ażniejszych punktów na rysunku spraw ia, że tak przygotow any zapis tej konstrukcji spełniał sw ą rolę.

W drugim z om aw ianych dzieł - Architekt p o lski - autor zam ieścił 245 rysun­ ków. Jednak o jakości ich w ykonania podczas druku. Solski nie m iał najlepszego zdania, zastrzegając się w tekście: „C hoćbym też chciał dla nich [rzem ieślników - przyp. autorki] co drukować obszerniej, tego bez figur w ielu drogich nie pojm ą, ktorychżem lepszych czasów nie m iał gotow ych, a teraz drukując nie znajduję, za co ich dać rżnąć” 12. Pomim o niedostatku staranności, w arto kilka z nich przeana­ lizow ać zarów no pod kątem zastosow anej m etody w izualizacji, jak rów nież opi­ su, gdzie Solski używ a nazw konkretnych elem entów m aszyn.

P ierw szy z w ybranych rysunków przedstaw ia proste urządzenie nazw ane przez autora „w alec prosty z drągam i” (rys. 3)13. G łów ne elem enty konstrukcji oznaczono literam i i opisano słownie. A utor tak to określa: „Poniew aż drąg p ro ­ sty nie m oże w raz ciągnąć w ysoko ciężaru, zażyw ają dźw igający okrągłego w al­ ca FV z czopam i H żelaznym i (m iasto których ubożsi sam e końce w alca subtel­ niej nad śrzodek w alca w ycieńczają), osadzonym i na soszkach i w praw ują w ten w ał blisko jednego końca na G dw a drągi N M - EL, długie na półtora łokcia. M iąższość tego w alca nie m a być w iększa nad ćwierć je d n ę łokcia całego” . I da­ lej w przestrogach dla w ykonaw ców i użytkow ników : „Ten w alec prosty, opo­ rem sw om iów albo czopów w panew kach, który im będzie większy, um niejsza siły dźw igającego, gdyż krom tej części ciężaru, k tó rą m u drąg dźw igalny w y ­ dziela do przem agania, „m usi zw yciężyć opór przerzeczony” . U w agę zw racają określenia sworzeń, „czop” i „panewka” oraz to, że autor - znakomity praktyk - „uczu­ la” w ykonaw ców na sposób osadzenia w ału. Term inu „m iąższość” używ a autor w całej swej pracy w znaczeniu „grubość” (rów nież term inem „m iąższość” określa grubość zębów w kołach zębatych). N a rysunku zw raca uw agę cienio­ w anie, m ające uplastycznić prezentow ane urządzenie. P rzyjęta przez autora m e­ toda odw zorow ania to rzut równoległy.

(6)

w yróżnia tu: śrubę m iędzy punktam i M i N n a w alcu EF, śrubę L, k oło zębate Q osadzone na w ale S, koło zębate R oraz korbę KOB. C iężar W przyw iązany je s t liną na w ale w dolnej części rysunku. Podpory AG, bH , T, X oraz S autor określa m ianem „soszki” . U rządzenie zostało przedstaw ione na płaszczyźnie m e­ todą rzutu środkow ego. Inny, interesujący rysunek śrub przedstaw iono na rys. 5 15. W prezentow anych w Architekcie urządzeniach często w ystępow ały koła zębate bądź przekładnie zębate. N a rys. 6 przedstaw iono przykład takiej konstruk­ cji, m ającej zastosow anie w m łynie prostym byd lęcym 16. W yróżnić tu m ożna osa­ dzone na w ale koło zębate CK o średnicy 4 łokcie, cewy M o 6 cew kach, dyszel oznaczony ZTZ, o długości 4 łokcie, oraz kam ienie m łyńskie. A utor w opisie po­ daje, że m łyn taki je st w Krakowie, jed n ak - jeg o zdaniem - należy konstrukcję poprawić, gdyż „bardzo leniwo m ele” oraz „konie ślepi i kaliczy prędkim biegiem ” . W dalszym tekście opisany je st sposób optym alizacji konstrukcji, p od ­ noszący zarów no w ydajność m łyna, ja k też popraw iający warunki pracy zw ierząt. Solski w sw ym dziele przedstaw ił rów nież konstrukcje m ające zastosow anie w g ospodarstw ie dom ow ym . Jedną z nich je s t „m łynik n a m ełcie słod ów i kasz rozm aitych” (rys. 7)17. Proste to urządzenie zostało bardzo szczegółow o opisane przez autora, gdyż tak przygotow any opis m iał służyć z założenia ja k o sw ego ro ­ dzaju dokum entacja techniczna dla niezbyt naw et w praw nego w yk on aw cy („niech go da w ten sposób zrobić m łynarzow i prostem u ”). G łów ne elem enty urządzenia to zasobnik m , żarna, przekładnia zębata (tj. koło zębate o zębach na pow ierzchni czołow ej i cew y v) oraz korby EM i OM . A utor, oprócz rysunku przedstaw iającego całe urządzenie, zam ieścił obok rysunek przekładni , korby oraz elem entu m ocującego koło zębate. Tak rozrysow ane i odpow iednio w te k ś­ cie opisane elem enty na pew no ułatw iały w ykonanie urządzenia. Jest to bardzo interesujący rysunek, gdyż autor zastosow ał tu trzy rodzaje rzutów . C ałe urządzenie przedstaw ił stosując rzut środkowy, przekładnię w rzucie p ro ­ stokątnym , zaś elem ent m ocujący DB w rzucie rów noległym

(7)
(8)
(9)

m

Rys.3. Wciągarka „Walec prosty z drągami”.

(10)
(11)
(12)
(13)
(14)
(15)

oraz m ożliw ość ich popraw y („B łędy w tej pile” i „P opraw a błędów ”). Rysunki w ykonane zostały m etodą zbliżoną do rzutu rów noległego.

Istotny z punktu w idzenia rozw oju zapisu konstrukcji, je s t rysunek przedsta­ w iający m łyn w ozow y używ any w w ojsku (rys. łO)20.

A utor tak opisuje sam rysunek: „Sporządzenie tedy w ozow ego m łyna będzie takow e, ja k ie pokazują 2 figury: je d n a rep rezentu jąca stojące w ały kół, w ysokość cew ów i kam ieni grubość, druga: dyjam etry albo rozłożystość wałów, kół, cew ów i kam ieni”. Tym, co odróżnia ten lysunek od innych zawartych w dzie­ le, je s t przyjęty układ rzutów. Są to bow iem rzuty prostokątne, które do po­ w szechnego użycia, jak o rzuty rysunkow e, weszły znacznie później i są stosow a­ ne do dziś. Rzut górny odpow iada dzisiejszem u rzutow i głów nem u. W układzie rzutów prostokątnych je st to rzut A - na rzutnię pionow ą, zaś rzut um ieszczony na dole je st to rzut z góiy, czyli dziś rzut B - na rzutnię poziom ą. Innym jeszcze, istotnym elem entem je st podziałka rysunkow a. Na rysunku pom iędzy rzutam i um ieszczono podziałkę podając m iarę w łokciach. K ażdy łokieć podzielono na 4 części21. Stanowiło to znaczne udogodnienie, gdyż pozw alało czytającem u ry­ sunek na szybką orientację co do w ym iarów poszczególnych elementów. U rządzenie było napędzane przez dw a konie, poruszające się ruchem po okręgu. W praw iały one w ruch w ał M H z osadzonym na nim kołem zębatym B. Ruch te­ go koła przekazyw any był poprzez cewy C oraz koła D zam ocow ane na dwóch w ałach oznaczonych literam i FG, na cewy E i dalej na koła m łyńskie S i K. Z bo­ że zasypyw ane było poprzez pojem niki oznaczone literami n Z, zaś odbierane przez zsypy W. A utor w opisie podał bardzo dokładne w skazówki dotyczące w y­ konania poszczególnych elementów, ja k rów nież zam ocow ania wałów.

W śród urządzeń opisanych w Architekcie polskim jest w iele takich, które - nie m ając istotnego znaczenia użytkow ego - stanow ią pew ną ciekaw ostkę dzięki zam ysłow i ich konstrukcji. Do nich m ożna zaliczyć m iędzy innym i urządzenie do autom atycznego dozow ania w ody po w rzuceniu m onety („K upna woda, to je st naczynie, z którego nie ciecze w oda, póki w nie pieniądza nie w rzucisz”)22,

czy też bardzo dokładnie opisany budzik w odny („E kscytarz w o dny ” )23.

W dziele swym autor zam ieścił rów nież opis urządzenia, które stanowiło jego w ieloletnią pasję czyli m aszynę „która by miała sam a z siebie bieg ustawiczny”. Jest to najstaranniejszy rysunek Architekta, w ykonany m etodą rzutu środkow ego24.

3. PO D SU M O W A N IE

S tanisław Solski w sw ych dziełach zam ieścił opisy urządzeń które znane m u były z praktyki, ja k rów nież opisy urządzeń swojej w łasnej konstrukcji.

(16)

polskim . Jednak z pierw szego dzieła przedstaw iono tylko je d e n ry sun ek urządzenia - w ózka m ierniczego, gdyż praca ta zaw iera głów nie w iad om ości z zakresu geom etrii i praktyki m ierniczej oraz arytm etyki.

D la badaczy zajm ujących się histo rią polskiej m yśli technicznej, a w szczególności dyscypliną podstaw konstrukcji m aszyn, dziełem o charakterze źródłow ym , nie analizow anym dotychczas pod tym kątem , je s t A rchitekt po lski. Jest to pierw sze dzieło napisane w języ k u polskim , gdzie zaw arto rysu nk i tak w ielu znanych i używ anych w ów czas urządzeń m echanicznych. A u to r zam ieś­ cił tam m iędzy innym i rysunki m łynów (w odnych, bydlęcych, w ietrznych), młynków ręcznych, stosowanych w gospodarstwach domowych, pił wodnych i bydlę­ cych. W rozdziale o w odzie interesujące są przykłady rozw iązań k on stru kcy j­ nych rurociągów . Każdy rysunek opatrzył dokładnym opisem . W p racy p rz ed ­ staw iono rów nież urządzenia m ające nieco inne przeznaczenie, ja k np. u rzą­ dzenie do autom atycznego dozow ania w ody po w rzuceniu m onety, ró żneg o ro ­ dzaju fontanny, zegaiy i budziki w odne czy też takie, ja k „kałam arz dodający so ­ bie inkaustu bez przelew ania na długi czas” .

Pierw szym problem em , przed jakim stanął autor, było sporządzenie przej­ rzystych, czytelnych rysunków w takiej konw encji, aby rzem ieślnik m ógł n a ich podstaw ie oraz opisu w ykonać urządzenie. W tym m om encie pojaw ia się p y ta­ nie: ja k ą m etodę przyjął Solski do w ykonania sam ego rysunku, ja k też je g o opi­ su. W śród rysunków , zam ieszczonych w Architekcie polskim , tylko je d e n w y k o ­ nany został m etodą rzutów prostokątnych. Pozostałe w ykonane zostały m eto d ą rzutu środkow ego - perspektyw a pionow a lub przez rzutow anie rów noległe. A nalizując kąty m iędzy osiam i x , y, z, zauw aża się, że druga m etoda bliska je s t rzutow i aksonom etrycznem u - dim etrii ukośnej. Zadaniem zam ieszczonych ry ­ sunków było w sposób ja k najbardziej przejrzysty i zrozum iały ukazać zarów no poszczególne elem enty, ja k też działanie urządzenia. W tym też celu autor um ieszczał na rysunkach oznaczenia literow e - m ałe i duże litery alfabetu łaciń ­ skiego, którym i opisyw ał kolejne elem enty m aszyn, ja k rów nież punkty urządzenia, istotne ze w zględu na jeg o działanie. N iezm iernie w ażnym czynni­ kiem opisu słow nego były podaw ane przez autora w skazów ki odnośnie w y­ m iarów poszczególnych elem entów (czyli określenie cech geom etrycznych), ja k też często sposobu ich w ykonania.

W śród elem entów m aszyn, zastosow anych w prezentow anych k onstrukcjach m echanicznych, autor w yróżnił: koła zębate, w spółpracujące z nim i cew y z cew ­ kam i, śruby oraz w ały (zw racając uw agę na popraw ne ich osadzenie).

(17)

D uże znaczenie praktyczne m iały zam ieszczane na końcu opisu uw agi oraz przestrogi. Zadaniem ich była optym alizacja konstrukcji pod w zględem w yd aj­ ności czy bezpieczeństw a pracujących tam ludzi i zw ierząt.

S tanisław Solski, znakom ity praktyk-konstruktor, dał przykład ja k w sposób jasn y i przejrzysty opisyw ać konstrukcje m echaniczne. Poczynając od om ów ie­ nia poszczególnych elem entów , poprzez działanie urządzenia jak o całości, na koniec ukazując jeg o błędy i proponując m etody popraw y, w istotny sposób przyczynił się do rozw oju polskiej m yśli technicznej w tym zakresie. Żałow ać tylko m ożna, że - ja k sam w spom inał - w arunki finansow e nie pozw oliły m u na w ykonanie lepszej jakości rysunków.

N a zakończenie w arto jednak zaznaczyć, że pew ne zagadnienia teoretyczne z m echaniki oraz hydrom echaniki, jak ie na kartach Architekta poruszał Solski, nie s ą pozbaw ione uchybień25.

Przypisy

'A . B o b e r , M. D u d z i a k : Zapis konstrukcji. Warszawa 1999, s. 13-29. 2 Stanisław Solski urodził się w Kaliszu w rodzinie mieszczańskiej w 1622 r. Mając 16 lat, po ukończeniu szkół w Kaliszu, wstąpił do zakonu jezuitów w Krakowie. W wie­ ku 19 lat rozpoczął studia obejmujące filozofię, retorykę oraz teologię w Kaliszu i Poz­ naniu. Od 1654 do 1660 roku przebywał w Turcji, po powrocie zamieszkał początkowo w Kaliszu, a następnie we Lwowie. W latach 1671-1683 zajmował stanowisko prefec- tus fabricae przy kolegium jezuickim i kościele Sw. Piotra w Krakowie. Ten okres w ży­ ciu Solskiego powszechnie uważa się za czas kiedy zdobył dużą wiedzę praktyczną. Od 1683r. przebywał na dworze króla Jana III. Zmarł w 1701 r. Najważniejsze , mające swą ugruntowaną pozycję w historii polskiej myśli technicznej, to Geometra polski wydany w trzech tomach w latach 1683, 1684 i 1686 oraz Architekt polski wydany w 1690r. Por. B. O r ł o w s k i : Solski Stanisław, [w:] Słownik polskich pionierów techniki. Katowi­ ce 1984; J. Burszta, Cz. Ł u c z a k : Wstęp, [w:] Architekt polski. Źródła do dziejów Nauki i Techniki. Wrocław 1959.

(18)

4 S. S o l s k i : Architekt polski to jest nauka ulżenia wszelkich ciężarów. Używania potrzebnych machin, ziemnych i wodnych. Stawiania ozdobnych kościołów małym kosz­

tem. O proporcji rzeczy wysoko stojących. O wschodach i pawimentach. Czego się chro­ nić i trzymać w budynkach od fundamentów aż do dachu. O fortyfikacji. I o inszych trud­ nościach budowniczych. Do druku podany przez X. Stanisława Solskiego S. J., w Krakowie roku 1690. Drukarnia Mikołaja Aleksandra Schedla. Por. F. K u c h a r z e w s k i : Piś­ miennictwo techniczne polskie. T. II. Warszawa 1921, s. 337-345; T. N o w a k : Cztery wieki..., dz. cyt. s. 107-113; K. S c h a b o w s k a : Metodyka obliczeń przekładni zęba­ tych w świetle dzieł Stanisława Solskiego (1622—1701). „Analecta” z. 1-2, 2003.

5J. D i e t r y c h : Projektowania i konstruowanie. Warszawal974, s. 84-85. 6 Tamże, s. 111-122.

7 Zapis konstrukcji jest też nazwą przedmiotu nauczania w programach politechnik. 8 K. S c h a b o w s k a : Ewolucja dwuwymiarowej wizualizacji zapisu konstrukcji mechanicznych w polskiej literaturze technicznej od XVII do X IX wieku, (w opracowaniu).

9 S. S o l s k i : Geometra..., dz. cyt. zabawa I, s. 4. 10 Tamże, zabawa VII, rozdział 1, s.6-8.

" W tym miejscu autor odwołał się do zagadnień teoretycznych zawartych w Geo­ metrze. Podobnie i w innych tego typu opisach, gdzie potrzebne były wiadomości z za­ kresu geometrii, Solski odwoływał się do tego właśnie dzieła. Stanowiło ono bazę wia­ domości z geometrii i podstaw arytmetyki.

12 S. S o l s k i : Architekt.... dz. cyt. s. 192. Podobne kłopoty miał z rysunkami również S. G r z e p s k i , który w swym dziele Geometria to jest miernicka nauka, wy­ danym w Krakowie w 1566 r„ pisze: „Przy końcu tych tu książek mam cię upomionąć, czytelniku miły, iż figury nie wszędzie tak, jakoby miały być, są uczynione, przeto iż mis­ trz, co je rzezał, nie był po temu. Ale według pisania się sprawując, nietrudno sobie wszy­ stkiego, czego potrzeba poprawić możesz” - tamże, s. 125. Z innych względów kłopoty z rysunkami mieli i znaczniej później publikujący autorzy. 1 tak, np. H e i s s i g w swym podręczniku Podręcznik do rysunku cyrklowego i liniowego wydanym w Krakowie w 1875 r„ pisze we wstępie: „Aby cenę dziełka doprowadzić do minimum, a przytem aby to co jest najpotrzebniejsze przy kreśleniu uwzględnić, musiałem wykonać małe figury, które uczący się , podczas ćwiczenia, powinien powiększyć trzy do czterech razy”. W su­ mie 232 rysunki zamieszczono na VI niewielkich tablicach. Nie są one nazbyt czytelne.

11 Tamże, s. 17-19. 14 Tamże, s.35.

15 O śrubach autor pisze: „Szroba, nad wszystkie insze poprzedzające machiny naj­ silniejsza do dźwigania ciężarów, opisania nie potrzebuje, gdyż dla częstego używania w wielu okazyjach , nie tylko rzemieślniczych, ale i gospodarskich, każdemu jest znajo­ ma”. Tamże, s. 31, 33.

(19)

sposób obliczania kół zębatych jak i przekładni zębatych. Praktyczne uwagi były znako­ mitą pomocą dla wykonawców. Cenne z punktu widzenia rozwoju myśli technicznej są opracowane przez Solskiego i zamieszczone w Architekcie tablice, które pozwalały w szybki sposób na dobór kół przekładni.

17 S. S o l s k i : Architekt..., s.198-199. 18 Tamże, s. 211-215.

19 Tamże, s.216-218. 20 Tamże, s. 180-183.

21 Łokieć równał się 24 calom, czyli każda z tych części łokcia odpowiadała 6. calom. 22 S. S o l s k i : Architekt..., dz. cyt. s. 384-385.

23 Tamże s.367-370. 24 Tamże s. 341-345.

25 Na niektóre błędy i nieścisłości w rozważaniach teoretycznych Solskiego dotycz­ ące mechaniki i hydromechaniki zwrócili uwagę autorzy wstępu do wydania Architekta z 1959 r., por. s. XXVI-XXVII. Również w rozdziale O wodzie Solski nie ustrzegł się uchybień. Czasom, w których powstało dzieło, należy przypisać zdania w rodzaju: „Rzeczki ruskie kołtanem zarażają”, por. s.278.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W zbiorach Solskiego znajdowały się również świet- ne, także pastelowe, prace Kazimierza Sichulskiego, przedstawiające aktora w jego słynnych rolach: Mic- kiewicza z

Celem technicznym przedstawionych badań jest opra- cowanie ekonomicznego, wysoce skutecznego oraz ła- twego w produkcji typu ramowej konstrukcji dla mebli.. Stworzone rozwiązanie

Oęzyk alfanumeryczny zapisu konstrukcji

Istotnym problemem ze względu na swą złożoność w zapisie konstrukcji jest zapis geometrycznych cech

- zależność granicznego okładu prądowego twomika od średnicy wirnika A 12 3 f (D^) przy znamionowym współczynniku mocy 0£5 przy parametrycznych zmianach gęstości

Podstawową zaletą metody jest elastyczne dopasowanie uporządkowanych konstrukcji do struktury zmienności wartości wymiarów elementów, przez co uzyskuje się mniejszą

Najczęściej stosowaną metodą wznoszenia mostów extradosed jest betonowanie wspornikowe. Polega ono na wykonywaniu konstrukcji nośnej w formie wydłużającego się

Ordo v ita e sacerd ota liter in stituendae in usum Cle ri Dioeceseos Prem isliensis (str.. już nie daw niejsze znakom ite Sierakow skiego, to bodaj niedaw nego