• Nie Znaleziono Wyników

Religijność społeczeństwa polskiego w okresie międzywojennym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Religijność społeczeństwa polskiego w okresie międzywojennym"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Leon B. Dyczewski

Religijność społeczeństwa polskiego

w okresie międzywojennym

Collectanea Theologica 42/3, 27-43

1972

(2)

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 42 (1972) f. I I I

O. L E O N B. D Y C Z E W S K I O F M C onv., L U B L IN

RELIGIJNOŚĆ SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM

Życie państw ow e i kościelne w Polsce m iędzywojennej cechowało się dynamizmem, szybko się przeobrażało, a ponadto było dość zróżnicowane i skomplikowane. Nieco odmiennie, szczególnie w pierwszych latach po wyzwoleniu, kształtowało się ono w byłym zaborze pruskim , rosyjskim i austriackim . Długoletnia niewola zróż­ nicowała bowiem te regiony pod względem politycznym, dem ogra­ ficznym, gospodarczym, kulturalnym , a naw et religijnym . Na przy­ kład ludność dawnego zaboru pruskiego była wolna od analfabetyz­ mu; natom iast w byłej Galicji analfabeci stanowili 40% ogółu ludności, w byłej Kongresówce 57%, a na Ziemiach Wschodnich aż 61% 1. P rzy czym ludność wschodnich połaci k raju pozostawała pod w pływem ,,wschodniego mistycyzm u i k u ltu ry bizantyjskiej” , gdy tymczasem na ludności Pomorza, Poznańskiego i Śląska pozostawił swój ślad „tw ardy duch germ ańskiej rasy ” 2. Nieco inaczej kształto­ wało się życie społeczno-religFjne w województwach o rozwiniętym przemyśle, a inaczej w województwach typowo rolniczych; odmien­ nie na wsi niż w środowiskach wielkomiejskich, a przede wszystkim tych, które posiadały prężne ośrodki życia kulturalno-oświatowego.

Religijność społeczeństwa polskiego rozw ijała się więc w bardzo niejednolitych w arunkach ekologicznych i byłoby rzeczą niezmiernie ciekawą przeprowadzić badania na tem at zróżnicowania kulturowego w ram ach ogólnego system u kulturow ego Polski międzywojennej i z kolei przebadać w jakiej mierze podsystemy kulturow e kształto­ w ały i różnicowały religijność poszczególnych regionów; jakie czyn­ niki w pływ ały na jej rozwój, zastój lub osłabienie się.

1 W . B r o n i k o w s k i , D ro g i p o s tę p u c h ło p a p o ls k ie g o , W a rs z a w a 1934, 85— 86.

2 J . P i s k o r z , P sy c h o lo g ia r e lig ii w s i p o ls k ie j, A te n e u m K a p ła ń s k ie 42 (1938) 247.

(3)

28 O. LEON B. DYCZEW SKI OFMConv.

Uświadomienie sobie faktu, że religijność, jak i jej ekologia, nie była jednolita dla całości kraju, wcale nie przekreśla poszukiwań zmierzających do ukazania cech wspólnych, jakie tkw iły i jakie są widoczne w religijności polskiej społeczności wierzących sprzed d ru ­ giej w ojny światowej. Takie właśnie ujęcie będzie przedm iotem niniejszego artykułu.

Religijność międzywojennego społeczeństwa polskiego można opi­ sywać w różny sposób. W ydaje się jednak, że dla uzyskania jej pełnego obrazu będzie dobrze jeżeli scharakteryzuje się ja najpierw od strony ludzi wierzących, a następnie od strony Kościoła jako instytucji. Pierw szy aspekt będzie ukazywał, jak wyglądała ideolo­ gia religijna i moralność przeciętnego człowieka wierzącego oraz jak on wykonywał swoje praktyki religijne i jaką zajmował postaw ę wobec instytucji Kościoła i jego oficjalnych przedstawicieli; nato­ m iast drugi aspekt będzie akcentował zobiektywizowane i zinstytu­ cjonalizowane przejaw y religijności zawierające się w ogólnym usytuow aniu się Kościoła w życiu społecznym i w działalności Kościoła. Oczywiście te dwa aspekty mocno się z sobą łączą. P rze­ życia/religijne, jakie rodzą się w poszczególnym człowieku w ierzą­ cym i w całej grupie ludzi wierzących z wewnętrznego spotkania się z Bogiem ostatecznie uzew nętrzniają się w widzialnych zachowa­ niach i u trw alają się w ustabilizowanych instytucjach. Jeżeli jednak zew nętrzne i zinstytucjonalizowane form y religijności biorą górę nad w ew nętrzną dynam iką ludzi w ierzących w ypływ ającą z auten­ tycznego spotkania się z Bogiem, wówczas taka religijność jest m ała dynam iczna i twórcza, mimo naw et w szechstronnej działalności zew nętrznej jaką prowadzi, nie wyciska decydującego znamienia n a ciągle zm ieniającym się życiu społecznym.

1. Religijność „pozainstytucjonalna”

Nie posiadamy wiele danych z okresu międzywojennego odnośnie wspom nianych czterech kryteriów , według których chcemy scharak­

teryzować religijność ludzi wierzących sprzed drugiej w ojny świato­ wej. Szczególnie brakuje pełnych zestawów statystycznych odnoszą­ cych się do p rak ty k religijnych oraz wypowiedzi ankietowych odno­ szących się do ideologii i moralności oraz postaw wobec Kościoła, którym i tak chętnie posługuje się współczesna socjologia religii w Polsce. Podstawowy m ateriał stanowią arty k u ły publicystyczne, pam iętniki i opisy religijności w iejskiej. Tych ostatnich jest dużo więcej w stosunku do opisów religijności miejskiej, dlatego w w ielu wypadkach podane cechy religijności międzywojennej polskiej spo­ łeczności wierzących będą wynikiem analizy środowiska wiejskiego. Będzie jednak można odnieść je do całego społeczeństwa, oczywiście z zastrzeżeniami i w yjątkam i, ponieważ w r. 1931 na wsi mieszkało*

(4)

aż 70,5% ogółu lu d n o ści3. Na pewno też spory odsetek ludności mieszkającej w m iastach był pochodzenia wiejskiego, a poza tym życie małych miasteczek niewiele różniło się od życia wsi.

Istotnym elem entem w życiu religijnym jest ideologia. Teoretycz­ nie jest ona jednakowa niezależnie od czasu i przestrzeni, ale w rea­ lizacji może być i często bywa indywidualizowana, naginana przez poszczególnych ludzi i społeczeństwa do ich potrzeb i poziomu. Jest to zwykły proces adaptacji światopoglądu religijnego przez określo­ nych ludzi. Z jednej strony urabia on grupy i jednostki, a z drugiej ludzie indyw idualnie i grupowo przekształcają ideologię na w łasny użytek. P raw dy religijne przyjm ują oni w taki sposób, w jaki są zdolni je zrozumieć i przeżyć.

Stosując powyższe uwagi do charakterystyki religijności polskie­ go społeczeństwa w okresie m iędzywojennym można powiedzieć — z a S . B r z o z o w s k i m — że inaczej kształtow ała się ona u ludzi prostych, a inaczej u ludzi w ykształconych4. Ci ostatni do pojęcia Boga, zrozumienia praw d doktrynalnych, zasad m oralnych i praktyk religijnych dochodzili drogą rozumowania historyczno-filozoficznego. Natom iast filozoficzna strona religii była obca podstawowej masie wierzących, którzy nie umieli myśleć abstrakcyjnie i operować uogólnieniami. Dlatego lud, jak podkreśla ks. J. B e ł c h, nie myślał gotowymi pojęciami ogólnymi, przesłankam i rozumowymi, lecz obra­ zami i porów naniam i5. Ideologia religijna była mu bliska tylko wówczas, jeżeli została dostosowana do jego sposobu myślenia, wyobraźni, i była przedstawiona w symbolicznych czynnościach, przedm iotach kultu, emblematach, pieśniach, opowiadaniach, przy­ słowiach, nabożeństwach, itp. elementach. Człowiek o niewyrobio­ nym myśleniu abstrakcyjnym ujm ow ał Boga nie w sposób absolutu, ale dochodził do Niego przez swoje potrzeby życiowe. Znał podsta­ wowe pojęcia religii, ale ich precyzowanie i dogmatyczne form uło­ wanie zostawiał teologom. Nie zgłębiał rozumov/o praw d religijnych, naw et tych, które można i należy rozumieć, ale przywiązywał się duchowo do zew nętrznych objawów i wyrazów religijności. Na przy­ kład czcił obrazy święte mało przywiązując wagi do ich dogmatycz- no-m oralnej treści. Wykonywał wiele prak ty k religijnych często nie rozum iejąc ich głębokiego sensu 6.

Religia dla człowieka prostego była czymś realnym , a nie teore­ tycznym problemem. Wynikało to z ukształtow ania jego postaw nastawionych na konkrety, a nie na łamigłówki myślowe. Człowiek prosty przyjm ow ał za prawdziwe wiele zdarzeń nie rozumiejąc ich,

RELIG IJNO ŚĆ PO LSK I M IĘDZYW OJENN EJ 2 9

3 M a ły r o c z n ik s ta ty s t y c z n y z r. 1939, 22.

4 S. B r z o z o w s k i , L e g e n d a M ło d e j P o ls k i. S tu d ia o s t r u k tu r z e d u s z y

k u lt u r a l n e j , W a rs z a w a 1937, 72— 73.

5 J. B e ł c h, K a to lic k ie o d ro d z e n ie w s i, P o z n a ń 1939, 44. 6 P o r. J. P i s k o r z , a rt. cyt., 244.

(5)

30 O. LEON B. DYCZEWSKI OFMCony.

ufał nieustannej ingerencji sił wyższych, miał w ew nętrzne przeko­ nanie, że jego modlitwa może przynieść zbawienny deszcz lub słoń­ ce, odwrócić śmierć lub uchronić od choroby i zarazy, znaleźć rzecz zgubioną i złapać złoczyńcę. Miał duże nabożeństwo do licznych świę­ tych, modlił się do nich jako pośredników wobec dobrotliwego lub zagniewanego B o g a7. Niezachwianie wierzył, że Bóg bezpośrednio ingeruje w jego życie osobiste i w życie jego otoczenia. Dlatego też, nie przestrzegając nieraz najbardziej elem entarnych zasad higieny, czy też nie korzystając z pomocy służby zdrowia, prosił o jaw ny cud dla chorego dziecka, które przy ludzkiej staranności mogło szybko wrócić do zdrowia. Niejednokrotnie w iara w Opatrzność Bożą prze­ chodziła u człowieka prostego w fatalizm, przy pomocy którego tłu ­ maczył wszelkie niezrozumiałe i dziwne zdarzenia z ży cia8; z drugiej strony ta sama w iara podtrzym ywała go na duchu i dodawała mu sił w trudnych sytuacjach życiowych.

Przeciętny człowiek wierzący mało był obeznany z treścią i uza­ sadnieniem dogmatów oraz zasad moralnych. Dlatego też w ierzył w liczne przesądy, zabobony, praktyki magiczne, które były nieraz przez opinię publiczną dowartościowane i podniesione do rangi sa­ kram entów 9. Gdyby dokonać zestawu praw d religijnych, w które przeciętny katolik wierzył, to ich zakres w religijności ludowej był­ by o wiele szerszy niż w oficjalnej nauce Kościoła.

Cały system nakazów i zakazów religijnych przekazywano drogą tradycji. Była ona bardzo silna, szczególnie w środowisku wiejskim i jeżeli ktoś w brew jednolitej opinii w kwestii w iary i obyczajów postępował inaczej, zostawał przez nią osądzony, potępiony i zbojko­ towany. Normy moralne uzależniano od poglądów religijnych, ale motywacja przy ich zachowywaniu w ypływ ała zarówno z rygoryzm u środowiska, jak i ze świadomości religijnej jednostki i trudno po­ wiedzieć, która z nich była na ogół silniejsza. W wielu w ypadkach uzasadniano je starodawnym obyczajem i tra d y c ją 10. Zagadnienia etyczne, problem atyka ideału życiowego zajmowały mało miejsca w wychowaniu religijnym , dlatego też ludność polska, w porównaniu z ludnością zachodniej Europy, popełniała mniejszą ilość przestępstw ciężkich, ale za to daleko większą lekkich 11, wśród których n ajb ar­ dziej rozpowszechnionymi były: naruszanie cudzej własności, pijań­ 7 P o r. W. B r o n i k o w s k i , dz. c y t. 162— 163; J . P ł a t e k , W ie ś ja k o śr o d o w is k o w y c h o w a w c z e , w : R o d z in a w ie j s k a ja k o śr o d o w is k o w y c h o w a w c z e , W a rs z a w a —L w ó w 1931. 8 P o r. W. B r o n i k o w s k i , dz. c y t., 163 9 P o r. J . B e ł c h , dz. cyt., 46— 48; I. T o k a r c z u k , W ie ś p o ls k a w c z o r a j i d ziś. P r z e m ia n y g o sp o d a r c zo -sp o łe c zn e i k u lt u r a ln o - d u c h o w e w s i p o ls k ie j, Z n a k 14 (1962) 1861.

10 P o r. S. C z a r n o w s k i , K u ltu r a r e lig ijn a w ie js k ie g o lu d u p o lsk ie g o , w: D z i e ł a , t. I, W a rs z a w a 1965, 88— 107; J . P i s k o r z , dz. c y t., 350.

(6)

RELIG IJNO ŚĆ PO LSK I M IĘDZYW OJENNEJ 31

stwo, karciarstw o, drobne uszkodzenia ciała, obmowy i plotki, w y­ kroczenia przeciwko szóstemu i dziewiątem u przykazaniu 12.

W m oralności okresu międzywojennego było dużo dwulicowości, tzw. dulszczyzny. Wiele wykroczeń przeciw normom etycznym, 0 których mówi się, że pojawiły się dopiero po drugiej wojnie światowej, miało już miejsce wówczas, tylko pod p resją opinii spo­ łecznej pozostawały w ukryciu 13. W m otywacji postępowania więcej nieraz znaczyła kara Boża, opinia ludzka niż zgodność z sumieniem 1 miłość do Boga.

Część społeczeństwa była nastawiona antyklerykalnie. Postawa ta, zwłaszcza w środowiskach młodowiejskich i robotniczych, w y­ raźnie wzmogła się po r. 1930. A ntyklerykalizm opierał się nie tyle na teoretycznych poglądach, ile raczej na obserwacji i ocenie życia duchowieństwa. Nie występował on przeciwko duchownym jako przywódcom religijnym , ponieważ konieczność ich pośrednictwa między Bogiem a ludźmi uznawano, ale atakow ał ich jako przed­ stawicieli wyższych w arstw społecznych i p artii konserw atyw nych 14. J. C h a ł a s i ń s k i opierając się na wypowiedziach młodzieży w iej­ skiej w ykazuje, że źródłem wielu konfliktów w parafii była przy­ należność duchowieństwa przez styl życia i stan posiadania do wyższych w arstw społecznych. W ytwarzało to dystans i brak łącz­ ności psychicznej między księdzem a parafianam i.

G eneralnie rzecz ujm ując można powiedzieć, że zarzuty jakie stawiano wówczas duchowieństwu dadzą się sprowadzić do dwóch: zarzucano mu interesowność, w yrażającą się w żądaniu nadm iernych opłat za usługi religijne; oraz niedostateczną dbałość o życie reli­ gijno-m oralne w iernych 15. Wiele zarzutów pod adresem duchowień­ stwa miało podstawę w modelu m oralnym duchownego, jaki istniał w świadomości ludzi. Zaw ierał on wysokie w ym agania w stosunku do księdza, w związku z funkcjam i przez niego pełnionymi, a nie­ stety życie pryw atne kapłana nieraz odbiegało od tych wymagań. Stąd też rozbieżność między wymogami staw ianym i księżom a ich rzeczywistym postępowaniem zrażała w ielu ludzi, szczególnie mło­ dych do duchowieństwa w ogóle i w yrabiała negatywne postawy w stosunku do Kościoła jako instytucji, co wcale nie znaczy, że ci sami ludzie przechodzili do ugrupow ań ateistycznych. O sytuacjach, w których ludzie wierzący w yraźnie rozróżniali między Kościołem instytucjonalnym a Kościołem pojętym jako wspólnota osób w ierzą­

12 P o r. S t. W y s z y ń s k i , P r o b le m y s p o łe c z n o -m o r a ln e w s i w „P a m ię tn i­

k a c h c h ło p ó w ”, A te n e u m K a p ła ń s k ie 41 (1938) 154— 169; t e n ż e , P r z e m ia n y m o r a ln o - r e lig ijn e p o d w p ły w e m b e zro b o c ia , W ło c ła w e k 1937, 27; J . U r b a n P r z e c iw k o za r a zie m o r a ln e j, P rz e g lą d P o w s z e c h n y 143— 144 (1919) 289— 298.

13 P o r. I. T o k a r c z u k , a rt. c y t., 1859.

14 P o r. F . Z n a n i e c k i , M ia sto w św ia d o m o ś c i je g o o b y w a te li. Z b a d a ń

P o lsk ie g o I n s t y t u t u S o c jo lo g ic z n e g o n a d m ia s te m P o z n a n ie m , P o z n a ń 1931,120.

(7)

32 U. J-.EUJN hJ. D Y C ZE W SK I U FM Cony.

cych, świadczy wypowiedź ówczesnego publicysty R. B y s t r z y ń- s k i e g o z tere n u W arszawy, w której zaznacza, że „większość ro­ botników w ym yślając na księży chodzi do kościoła” 16.

Nie posiadamy pełnych danych statystycznych odnoszących się do p rakty k religijnych. Możemy jednak przyjąć powszechnie uzna­ wane przekonanie, że były one w ypełniane w stopniu zadowalającym zarówno w środowisku wiejskim, jak i miejskim, chociaż w dużych miastach pod tym względem było o wiele gorzej. W pływały na to takie zjawiska społeczne, jak w ykorzenienie i zerwanie z tradycją u ludności napływ ającej do miasta, propaganda ateistyczna i anty- k lery kaln a oraz parafie „olbrzym y”, które utrudniały pracę dusz­

pasterską. Na przykład w W arszawie parafii liczących od 20 000 do 66 000 osób było aż 15, a w Łodzi — 10. W innych miastach przemysłowych istniała analogiczna sytuacja 17, która nie pozwalała pracy duszpasterskiej w w ystarczającej mierze wyjść naprzeciw nowym zjawiskom społeczno-religijnym, jakie rodziły się w raz z roz­ wojem procesów związanych z urbanizacją, która w ówczesnej Pol­ sce, jak i w innych krajach Europy, coraz bardziej przybierała na sile.

Większość wierzących nie znała właściwej hierarchii praktyk religijnych. Niejednokrotnie wyżej ceniono p raktyki nieobowiąz­ kowe i nabożeństwa paraliturgiczne, trafiające do uczucia i wyobraź­ ni, niż Mszę św. i Komunię św. W w ypełnianiu p raktyk religijnych zawierało się także dużo tradycyjnego rytualizm u. Brak zrozumie­ nia dla właściwego ich sensu był przyczyną tego, że w mniejszym stopniu, niż należy tego oczekiwać, w pływ ały one na kształtowanie osobowości i stosunków międzyludzkich w życiu codziennym. Jakaś część społeczeństwa wypełniała praktyki religijne z motywów poza- religijnych, takich np. jak pragnienie osiągnięcia pewnych celów doczesnych, lub z potrzeby afiliacji społecznej i identyfikacji z pew­ nymi grupami, np. rodziną, narodem.

Jako specyficzny rys polskiej religijności należy wymienić w y­ jątkow y k u lt Matki Bożej. Był on mocno zakorzeniony w świado­ mości religijnej i praktykach religijnych ludu polskiego, a w okre­ sie międzywojennym przejaw iał się we wzmożonej działalności orga­ nizacji m aryjnych oraz w ruchu pielgrzym kowym do cudownych łaskami słynących obrazów i miejsc Bożej Rodzicielki, przede wszyst­ kim zaś do narodowego sanktuarium w Częstochowie. Szczytowym punktem k ultu Najśw. Maryi P anny były ślubowania, które różne grupy społeczne składały przed cudownym obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. W r. 1926 złożyły je kobiety polskie, w r. 1936 mło­ dzież akadejnicka, w r. 1937 nauczycielstwo polskie i Katolicki 16 R. B y s t r z y ń s k i , Z a g a d n ie n ia k u l t u r y r o b o tn ic z e j. Z d o ś w ia d c z e ń

na te r e n ie s to lic y , P rz e g lą d P o w s z e c h n y 185 (1930) 271.

(8)

r u t i O l M 1 V 1 1 Ą U £ | I w UtULilNiAilLiJ 33

Związek Mężów, w r. 1938 Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży M ęskiej18.

Naszkicowane objawy religijności ludowej, z większym lub m niej­ szym prawdopodobieństwem, można odnieść do religijności ogółu • inteligencji. Obydwie bazowały na tej samej koncepcji Boga, akcen- • tującej wszechstronny Jego absolutyzm w stosunku do świata i czło- * wieka, a mało podkreślającej Bożą obecność w świecie i w człowieku, v nie wyciągającej z tej ostatniej praw dy konsekwencji dla życia codziennego. Z tą jedynie różnicą, że osobisty stosunek do Boga- u inteligencji w yrażał się w nieco innych formach niż u ludzi pro- » stych. Człowiek z w arstw ludowych przygniatany ze wszystkich- stron trudnościam i życiowymi, nie. umiejąc znaleźć ani w ytłum a- - czenia dla swojej sytuacji, ani wyjścia, z niej w sprawach n ajb ar­ dziej codziennych i nieskomplikowanych, szukał u Boga pomocy, czekał w prost na cud z Jego strony lub też lękał się kary w w ypad­ ku przekraczania Bożych nakazów. Natom iast u człowieka inteli­ gentnego ten próg wzywania Boga na pomoc lub lęku przed Nim był nieco podwyższony i inaczej usytuowany. Zjawiał się on jednak w tzw. sytuacjach krańcowych, które były znacznie różne od sy tu ­ acji krańcowych człowieka prostego.

W religijności inteligencji, jak i w religijności ludowej brako­ wało często pogłębionego światopoglądu. Opierała się ona na fide- izmie, uczuciu, sentym entalizm ie, subiektywizmie i irracjonalizmie. Rytualizm i tradycja przeważały w niej nad głębokim rozumieniem praktyk religijnych. Stąd też katolicyzm ogółu inteligencji był po­ wierzchowny, konserw atyw ny i mało dynamiczny 19.

Od tego obrazu religijności odcinał się pewien procent inteli­ gencji świadomej swej w iary i konsekwentnej na odcinku życia moralnego w stosunku do wym agań etyki katolickiej oraz twórczo zaangażowanej w życie liturgiczne i w działalność religijną. Inteli­ gencja o takim katolicyzmie zaczęła jednak dopiero tworzyć się w trzydziestych latach okresu międzywojennego 20. Ośrodkami inspi­ rującym i przem iany w tym właśnie kierunku były dość liczne (acz-r kolwiek niewielkie) grupy elitarne, jak np. Związek Polskiej In teli­ gencji Katolickiej, czy też grupa ludzi o różnym przekroju świato- poglądowo-wyznaniowym skupiona wokół ks. Wł. K o r n i ł o w i - c z a.

18 S. S z a f r a n i e c, K r ó lo w a N a ro d u P o ls k ie g o , H o m o D ei 26 (1957) 893— 894. 19 P o r. J . W o r o n i e c k i , Ż y c ie r e lig ijn e w s p ó łc z e s n e j in te lig e n c ji p o ls­

k ie j, w : U p o d s ta w k u l t u r y k a to lic k ie j, P o z n a ń 1935, 33— 80; J . P a s t u s z k a , S e n ty m e n t a liz m r e lig ijn y , P rz e g lą d P o w sz e c h n y 189 (1931) 149; J., C h a ł a -

s i ń s k i, S p o łe c z n a g e n ea lo g ia in te lig e n c ji p o ls k ie j, W a rs z a w a 1946, s. 10. 20 P o r. Cz. S t r z e s z e w s k i , O rg a n iz a c ja in te lig e n c ji w A k c ji K a to lic ­

k ie j, P r ą d 32 (1937) 428— 429; Cz. K a c z m a r e k , P r o b le m in te lig e n c ji, w P olsce, R u c h K a to lic k i 6 (1936) 169— 179.

(9)

2. Religijność zinstytucjonalizowana

Religijność zinstytucjonalizowana danej grupy ludzi wierzących może przejawiać się w różnych formach. Wydzielanie elementów bardziej lub mniej dla niej istotnych bez uprzednich pogłębionych studiów historyczno-socjologicznych byłoby dość ryzykowne, dlatego w niniejszej charakterystyce zostaną ukazane tylko niektóre kom­ ponenty zinstytucjonalizowanej religijności społeczeństwa polskiego i być może nie najważniejsze, ani też nie będą one omawiane hie­ rarchicznie od najbardziej do mniej istotnych. Przy czym należy także zaznaczyć, że ich lista nie będzie pełna.

Dla rozwoju zinstytucjonalizowanych form religijności niezm ier­ nie ważną jest pozycja zajmowana przez tę religię w społeczności globalnej. W odrodzonym państwie polskim katolicyzm miał w tym względzie w yjątkow ą sytuację. Należał bowiem do wyznań dominu­ jących nie tylko pod względem liczebności swych wyznawców, ale także ustawodawstwo państwowe zagwarantowało mu pozycję szcze­ gólnie uprzyw ilejow aną wśród innych wyznań i religii. W prawdzie K onstytucja marcowa z r. 1921, konkordat zaw arty między W aty­ kanem a Polską w r. 1925, oraz K onstytucja kwietniowa z r. 1935 przyznawały wolność sumienia i wyznania wszystkim obywatelom, jednak wyznaniu rzymsko-katolickiemu zapewniały ,.naczelne stano­ wisko wśród równorzędnych w yznań” 21, a Kościołowi katolickiemu gw arantow ały pełną autonomię w zakresie życia w ewnątrzkościel- nego oraz swobodę działania w ram ach praw a państwowego.

Kościół katolicki reprezentow ały cztery obrządki: łaciński, gre- kokatolicki, ormiański i wschodniobizantyjski. Były one konse­ kw encją wielonarodowego składu ludności państw a polskiego. Obrzą­ dek łaciński liczył najwięcej wyznawców. W r. 1931 obejmował 20 670 100 osób, tj. 64,8% ogółu ludności R. P. Po nim szedł obrządek grekokatolicki zrzeszając 3 336 200 osób, tj. 14,4% ogółu lu dn o ści22. Zapewnienie autonomii i swobody działania katolicyzmowi ze strony ustawodawstwa państwowego i przyjęcie go za religię naro­ dową świadczy w jak wielkim stopniu religijność społeczeństwa pol­ skiego tam tych lat była już zinstytucjonalizowana i jak sprzyjające w arunki miała zapewnione do dalszej instytucjonalizacji. Drugim czynnikiem bardzo sprzyjającym temu procesowi i będącym jedno­ cześnie w yrazem zinstytucjonalizowanej religijności było powiązanie tradycji k u ltu ry narodowej z wartościami religijno-m oralnym i.

Łączność religii katolickiej ze sprawam i narodowymi była mocno zakorzeniona w świadomości społeczeństwa polskiego, sięgała bo­ wiem czasów niewoli, kiedy to Kościół katolicki był ostoją, a naw et symbolem polskości. Zespolenie polskości z katolicyzmem było posu­

21 K o n s ty tu c ja , a r t. 113.

(10)

RELIG IJNO ŚĆ PO LSK I M IĘDZYW OJENNEJ 35

nięte tak daleko, że powszechnie — zarówno w opinii krajow ej jak zagranicznej — to, co polskie uważano za katolickie, a określenie „Polak” utożsamiano z określeniem „katolik” . Można powiedzieć, że religijny system kulturow y w Polsce międzywojennej w swych w ar­ tościach, norm ach i symbolach identyfikował się z systemem k u ltu ­ rowym społeczności państwowej i odwrotnie. Przy użyciu symbo­ liki religijnej obchodzono święta państwowonarodowe; najwyżsi zwierzchnicy państwowi brali udział w głównych uroczystościach kościelnych, z kolei zaś duchowni pełnili szereg funkcji państwo­ wych jako senatorowie, radni, urzędnicy adm inistracji państwowej i Dobre stosunki z Kościołem, przynajm niej zewnętrzne, stw arzały dla wielu osób szanse wyższego awansu społecznego, a naw et przy­ jęcia do pracy w okresach bezrobocia. W takiej sytuacji Kościół katolicki mógł pełnić — i rzeczywiście pełnił — wiele funkcji społeczno-religijnych. W różny sposób i rozlicznymi kanałam i pro­ pagował wartości religijno-m oralne i treści społeczno-polityczne, inicjował życie kulturalne, organizował czas wolny ludności oraz realizował jej potrzeby krajoznawcze.

Trzecim z kolei ważnym czynnikiem dla rozwoju zinstytucjona­ lizowanej religijności — i jej ważnym przejaw em — był wzrost liczebny duchowieństwa zarówno diecezjalnego, jak zakonnego, które jednocześnie zaczęło reprezentować coraz wyższy poziom intelektu--- alny, głębsze nastaw ienie ideowe, szersze zainteresowanie proble­ m atyką społeczną, większą konsekwencję w realizowaniu działań- apostolskich, oraz lepsze przygotowanie do praktycznej działalności organizacyjnej.

Biorąc pod uwagę ilościowy stosunek kapłanów do wiernych obserwuje się pod tym względem duże zmiany na korzyść dla dzia­ łalności Kościoła. Jeżeli w r. 1906 liczba w iernych przypadających na jednego kapłana diecezjalnego w diecezjach Królestw a wynosiła: w diecezji warszawskiej 3 340, lubelskiej 3 500, podlaskiej, 4 800, sandomierskiej 2 870, kieleckiej 3 060, płockiej 2 250 23, to w r. 1934 proporcja ta zmalała w diecezji warszawskiej o 793 osób, lubelskiej o 911, podlaskiej o 2 879, sandomierskiej o 495, kieleckiej o 824,, jedynie w diecezji płockiej nie było zmiany na lepsze 24. Szczególnie' duży wzrost liczby duchowieństwa obserw uje się w latach trzy­ dziestych, np. w okresie trzech lat, tj. od 1934 do 1937 r. liczba kapłanów katolickich wszystkich obrządków powiększyła się o 2 824 osoby 25.

Rosnąca liczba duchowieństwa umożliwiała tworzenie nowych 28 J. U rb a n , S t a t y s t y k a k a to lic y z m u w p a ń s tw ie r o s y js k i m , P rz e g lą d P o w ­ sz e c h n y 91 (1906) 182— 195, 32&—340.

24 O b liczo n o w e d łu g d a n y c h z a w a rty c h w : M . P ir o ż y ń s k i, dz. c y t., 24—25.

25 T a m ż e , 19; M. P i r o ż y ń s k i , S. S z c z ę c h , R o c z n ik s t a ty s t y c z n y

(11)

36 O. LEON B. DYCZEWSKI OFMConv.

parafii oraz pozwalała na oddelegowanie wielu księży do zadań spe­ cjalnych, wyłącznej pracy w organizacjach i działalności w ydaw ni­ czej. Szczególnie duchowieństwo zakonne poświęciło się pracy w sto­ warzyszeniach kościelnych i działalności wydawniczej, ponieważ w m niejszym stopniu niż kler diecezjalny i tylko raczej wyjątkowo, było angażowane na stałe w duszpasterstw o parafialne.

W dwudziestoleciu międzywojennym na terenie Polski obserwuje się dość żywy ruch zakonotwórczy, napływ nowych zgromadzeń za­ konnych z zagranicy oraz w zrost aktywności starych zakonów. W tym czasie powstało 14 rodzimych zgromadzeń żeńskich i 6 mę­ skich; osiedliło się 10 zgromadzeń męskich i 6 żeńskich obcego pochodzenia 26. W roku 1937 zakonników wszystkich obrządków było 7 125, a zakonnic 17 930 27.

Zakony, a szczególnie młode zgromadzenia zakonne, przyjm o­ w ały pracę w szkolnictwie i lecznictwie, angażowały się w działal­ ność instytucji socjalnych i organizacji kościelnych. Rodzime zgro­ madzenia sióstr koncentrowały się na pracy charytatyw nej i w y­ chowawczej. Zgromadzenia męskie, przede wszystkim obcego po­ chodzenia, reprezentow ały nowe lub zmodernizowane typy działal­ ności apostolskiej skierowanej na pracę misyjną, wychowawczą i kulturalno-oświatow ą.

Obok zwykłych zakonów i zgromadzeń zakonnych, działały też zgromadzenia ukryte. Dość rozpowszechnione były tzw. ,,sk ry tk i”, które w liczbie około 20 ugrupowań, działały na terenie całej Pol­ ski. Członkowie tych zgromadzeń, nie różniąc się zewnętrznie od ludzi świeckich, razem z nimi pracowali, zajmowali różne, często poważne stanowiska społeczne oraz państwowe i z ukrycia oddzia­ ływali na formowanie się stosunków’ społecznych według wymagań Kościoła katolickiego.

Swoistym czynnikiem, który musiał mieć wpływ na rozwój zinstytucjonalizowanych form religijności w Polsce międzywojennej były program y i szczegółowe wytyczne Stolicy Apostolskiej. W aty­ kan usilnie zachęcał duchownych i świeckich, by angażowrali się w różne dziedziny życia społeczno-państwowego. Myśl L e o n a XIII, który utrzym ywał, że stosunki społeczne mogą być uzdrowione je­ dynie wówczas gdy oprze się je na zasadach etyki chrześcijańskiej oraz hasło P i u s a X Instaurare omnia in Christo w pełni przyjęli i rozwijali P i u s XI i P i u s XII. Obaj papieże dążyli do tego, by zasady chrześcijańskie i wpływy Kościoła przenikając życie k u ltu ­ ralno-oświatowe, dziedzinę wychowania, ustawodawstwa i gospo­ darki objęły całość życia społeczno-państwowego. Do podejmowania 26 J . B a r , P o ls k ie z a k o n y , P r a w o K a n o n ic z n e 4 (1961) 500— 550; E. J a - b ł o ń s k a -D e p t u ł a, Z a k o n y i zg r o m a d z e n ia z a k o n n e w P olsce w X I X

i X X w ., Z n a k 7 (1965) 1682— 1686.

(12)

RELIG IJNO ŚĆ PO LSK I M IĘDZYW OJENNEJ 37

działalności zmierzającej w tym kierunku zachęcali papieże wiernych całego świata, a od episkopatów poszczególnych krajów domagali się, by ona była rzeczywiście realizowana. Właśnie w tym celu zo­ stała powołana do życia na przełomie XIX i XX wieku Akcja K ato­ licka, którą w Polsce oficjalnie przyjęto w 1930 r.

Dotykam y tu nowego przejaw u zinstytucjonalizowanej religij­ ności, a jednocześnie niezmiernie ważnego czynnika, który powoduje jej rozwój, mianowicie działalności organizacyjnej Kościoła.

Cały okres dwudziestolecia międzywojennego charakteryzuje się ożywioną działalnością w organizacjach religijno-społecznych. Istniały one niemal przy każdym punkcie duszpasterskim i we wszystkich środowiskach, zróżnicowane w zależności od płci, wieku, wykonywanego zawodu i wykształcenia. Rozwijały działalność orga­ nizacje istniejące już od dawna i powstawały nowe, które w sto­ sunku do tam tych były lepiej dostosowane do ówczesnych potrzeb oraz w arunków społeczeństwa polskiego. Działalność organizacji koś­ cielnych na terenie całego k raju była dość wszechstronna i m. in. szła np.: 1) w kierunku pogłębienia życia religijno-m oralnego; 2) w kierunku defensywno-ofensywnym wobec ugrupowań o w ro­ gim światopoglądzie; 3) w kierunku podniesienia poziomu k u ltu ry i oświaty; 4) w kierunku rozwiązania tzw. ,,kwestii społecznej” ; 5) w kierunku wychowania obywatelsko-patriotycznego. Dynamiczna i różnorodna działalność rozszerzała i pogłębiała wpływ Kościoła na wiele dziedzin życia społecznego. Miała ona jednak i swoje ujem ne skutki, a jednym z nich było zjawisko „przeorganizowania” i sfor­ malizowania. Wspomina o nim, a zarazem poddaje krytyce, ówcze­ sny działacz katolicki, L. B ł a s z c z y k . Jako przykład podaje mia­ sto liczące zaledwie 9 000 mieszkańców, w którym działało aż 108 organizacji28. Uważa, że tak wielka liczba organizacji istniejących w niewielkim mieście była jedną z większych przeszkód dla prow a­ dzenia skutecznej działalności Akcji Katolickiej'.

W ruchu organizacyjnym Kościoła katolickiego na przestrzeni1 dwudziestu lat międzywojennych można zaobserwować jedną w ybi­ jającą się cechę: wzmagającą się dążność do sformalizowania i c e n ­ tralizacji działalności. Najwyraźniej w ystąpiła ona w strukturze organizacyjnej i formach działania Akcji Katolickiej, która swoją ideologią nie tylko chciała przeniknąć wszystkie organizacje, ale dążyła do narzucenia im swojego program u i podporządkowania;

ich swoim dyrektyw om . ; ;

Bez w ątpienia Akcja Katolicka w płynęła na ożywienie życia ręli-' gijno-moralnego, na podwyższenie wiedzy religijnej oraz pobudziła, katolików do działalności religijno-społecznej. Opierając się jednak- na wzorze włoskim (a nie francuskim ) przyczyniła się także do prze­

28 L. B ł a s z c z y k , T ru d n o ś c i n a ja k ie n a p o ty k a A k c ja K a to lic k a w t e ­

(13)

38 O. LEON B. DYCZEWSKI OFMConv.

organizowania działalności religijno-społecznej i przeakcentowała jej zewnętrzne w yrazy w stosunku do kształtow ania wewnętrznego życia członków. N ajwyraźniej odbiły się w niej instytucjonalne i formalistyczne tendencje ówczesnego Kościoła. Dlatego też, między innymi, mimo wielkich wysiłków ze strony hierarchii kościelnej. Akcja Katolicka w Polsce nie stała się ruchem masowym, jak się spodziewano przy jej zakładaniu, ale do końca pozostała raczej organizacją obcą dla większości ludzi wierzących niż oddolnym ru ­ chem w ypływ ającym z potrzeb i w arunków polskiego społeczeń­ stwa. W 1936 r. w swoich czterech kolum nach zrzeszała tylko 519 666 o só b 2».

Jedną z ważniejszych form, w jakich wypowiada się zinstytucjo­ nalizowana religijność, obok działalności organizacyjnej, jest dzia­ łalność wydawnicza. W latach międzywojennych Kościół rozwijał ją na w ielką skalę i na tym odcinku dokonał wyraźnego postępu pod względem tak zróżnicowania tytułów , jak ilości nakładów. Jeżeli w roku 1925 na ogólną liczbę czasopism 1 606 w ydawanych w Pol­ sce było tylko 75 czasopism religijnych, to już w roku 1929 ogólna liczba czasopism wzrosła do 2 329 czyli o 45%, a liczba czasopism religijnych wzrosła do 205 czyli o 173% 30. Mowa tu o czasopismach religijnych wszystkich wyznań, ale gros stanowiły czasopisma kato­ lickie. W drugiej połowie lat trzydziestych wychodziło od 250 do 300 tytułów, w ydaw anych wyłącznie przez instytucje kościelne ob­ rządku łacińskiego. Nadto własne pisma w ydaw ały instytucje koś­ cielne pozostałych obrządków 31.

Na terenie całego k ra ju działało wiele w ydaw nictw książkowych. W achlarz tem atyki drukowanych przez nie pozycji był bardzo sze­ roki, począwszy od teologii i ascetyki, a skończywszy na technice i beletrystyce, poziom zaś bardzo różny.

Czytelnictwo prasy i książki religijnej było (według ks. J. U r- b a n a) do lat trzydziestych bardziej rozpowszechnione wśród mas niż inteligencji i bardziej wśród ludności wiejskiej niż m ie jsk ie j32. W ydaje się, że ta proporcja utrzym yw ała się przez cały okres mię­ dzywojenny. W prawdzie w latach trzydziestych mocno ożywiło się czytelnictwo tego typu wśród inteligencji, ale to samo zjawisko

29 K a to lic k i Z w ią z e k K o b ie t z rz e s z a ł 151 362 c z ło n k ó w ; K a to lic k i Z w ią z e k M ło d zieży Ż e ń s k ie j — 143 700; K a to lic k i Z w ią z e k M ło d zieży M ę sk ie j — 113 100; K a to lic k i Z w ią z e k M ężczyzn — 111 401. W . Z d a n i e w i c z , W s k a z a n ia

P iu sa X I ■w liście „Q uae N o b is ” a ich r e a liza c ja w P olsce. P ró b a o c e n y p o ls ­ k i e j A k c j i K a to lic k ie j ja k o c zy n n o ś c i s p o łe c z n e j, n a p o d s ta w ie s o c jo g ra fii p o ls k ie j A k c j i K a to l ic k i e j, L u b lin 1958, r o z p r a w a d o k to rs k a , m a s z y n o p is,

s. 319— 320.

30 R o c z n ik s ta ty s t y c z n y R z e c z y p o s p o lite j P o ls k ie j, W a rs z a w a 1930, 426— 427. 81 W. M y s ł e k , K o śc ió ł k a to lic k i w P o lsce w la ta c h 1918— 1939, W a r ­ s z a w a 1966, 210.

32 J . U r b a n , C z y te ln ic tw o re lig ijn e w P o lsc e , P rz e g lą d P o w sz e c h n y 186 (1930) 293—304.

(14)

proporcjonalnie wystąpiło również wśród niższych w arstw społecz­ nych, które likw idując analfabetyzm i znalazłszy się w lepszej sytu­ acji m aterialnej garnęły się do prasy i książki. Według obliczeń prezesa Związku Wydawców St. A r c t a, przed r. 1930 zaledwie jeden milion ludności mógł sobie pozwolić na kupno k siążk i33. Po przejściu kryzysów gospodarczych sytuacja ta znacznie się popra­ wiła, podobnie zresztą na odcinku analfabetyzmu.

Spośród przejaw ów zinstytucjonalizowanej religijności w arta zwrócić uwagę na jeszcze jeden, mianowicie na problem y leżące w centrum zainteresowania publicystyki katolickiej i oficjalnych przedstawicieli Kościoła.

Na łamach prasy, w kazaniach i oficjalnych przemówieniach starano się w yjaśniać praw dy teologiczne i założenia filozofii chrześ­ cijańskiej, propagowano również różne form y ascezy i życia litu r­ gicznego, przypominano historię Kościoła i państwa, poruszano sprawy społeczne, ale dużo też miejsca zajmowały inform acje o wy­ darzeniach kościelnych i politycznych, sprawozdania z różnych im ­ prez, zjazdów, uroczystych nabożeństw, w ystąpień papieża i bisku­ pów.

Na jakich problem ach zależało hierarchii kościelnej i w stosunku do jakich zjawisk społeczno-religijnych program ow ała ona swoją działalność rzucają pewne światło specjalnie utworzone komisje przy episkopacie polskim. Od r. 1928 istniały przy nim następujące ko­ misje: praw na, szkolna, prasowa, społeczna, Akcji Katolickiej. W r. 1931 utworzono jeszcze komisję do spraw dobroczynności i in­ stytucji charytatyw nych oraz radę biskupów przy Katolickim Uni­ wersytecie Lubelskim. Do r. 1937 istniały obok wyżej wymienionych również komisje do spraw innowierców, unionistyczna, liturgiczna i fundacji zakładów opiekuńczych, ale w w yniku reorganizacji prze­ prowadzonej we wrześniu tegoż roku zostały one rozwiązane.

Zjawiska społeczno-religijne podporządkowane kompetencji wy­ mienionych komisji były rzeczywiście przedm iotem działalności róż­ nych organizacji, tem atem kazań i publicystyki.

Katolicyzm okresu międzywojennego wykazywał duże zaintere­ sowanie problem atyką misyjną. Duchowieństwo i publicyści byli uwrażliwieni na problem atykę obyczajową. Walczono o zdrową ro­ dzinę katolicką, w olną od zjawisk patologicznych. Przeciwstawiano się demoralizacji szerzonej przez pornografię, życie uliczne, prasę, i kino. Powstawały organizacje, które walczyły z prostytucją, pro­ wadziły akcję rehabilitacyjną upadłych dziewcząt wyszukując pod­ opiecznym pracę w różnych zakładach (np. Przystań — Dom Pracy dla Dziewcząt Bezdomnych). Stosunkowo dużo uwagi poświęcono walce z alkoholizmem. Na rzecz trzeźwości prowadziły dosyć oży­ wioną działalność liczne organizacje przeciwalkoholowe.

33 T a m ż e .

(15)

40 O. LEON B. DYCZEWSKI OFMCoiw.

W okresie międzywojennym, a szczególnie w jego drugiej deka­ dzie, postępowe umysły, które rozum iały twórczy wkład katoli­ cyzmu w życie społeczne, interesowały się problemami społecznymi i zdecydowanie staw ały po stronie interesów i dążeń mas pracu­ jących. Problem y społeczne coraz częściej były tem atyką kazań, publicystyki, specjalnie organizowanych studiów społecznych oraz tygodni społecznych, które od r. 1920 organizowało stowarzyszenie studenckie „Odrodzenie” . Ośrodki myśli społecznej (Katolicki Uni­ w ersytet Lubelski, od r. 1927 Szkoła Społeczna w Poznaniu, od r. 1934 Rada Społeczna przy Prym asie Polski) opierając się na encyklikach papieskich, przede wszystkim na Rerum novarum L e o n a X III i Quadragesimo anno P i u s a XI opracowywały pro­ pozycje reform , a naw et program y społeczne. Znana np. była dekla­ racja Rady Społecznej przy Prym asie Polski odnośnie stanu gospo­ darczo-społecznego wsi polskiej.

Mimo w ysiłku ze strony postępowych katolików, domagających się szeroko zakrojonej akcji na rzecz robotników i chłopów, ruch nowoczesnej myśli społecznej Kościoła obejmował niewielką liczbę osób. Ogół katolików „posiadających”, rzekomo w obronie ortodo- ksyjności nauki, zajmował bierną i konserw atyw ną postawę. Przed­ stawicieli postępowej myśli społecznej określano jako radykałów i ich projektów nie wcielano w życie.

Z kw estią społeczną łączyła się nierozerwalnie działalność cha­ rytatyw na Kościoła. Prowadziły ją różne instytucje kościelne, brac­ twa, organizacje i zakony.

Prócz udzielania doraźnej pomocy m aterialnej organizacje spra­ wowały opiekę nad starcami, chorymi i sierotami; prowadziły rów ­ nież akcję apostolską w yszukując nieochrzczone dzieci i tzw. „dzikie m ałżeństw a” ; organizowały także ogniska.dla bezrobotnej młodzieży.

Akoja ta w latach międzywojennych nabrała znacznego rozma­ chu po pierwszym ogólnopolskim zjeździe diecezjalnych dyrektorów „C aritas”, kiedy organizacja ta przejęła funkcję inicjującą i koordy­ nującą działalność charytatyw ną w obrębie całego kraju.

Co roku na jesieni „Caritas” przeprowadzał akcję mobilizującą do ofiarności i miłosierdzia pod nazwą „Tydzień miłosierdzia” . W ram ach akcji charytatyw nej organizowano także ,,Dzień ubo­ gich” , „Dni miłosierdzia”, „Miesiąc miłosierdzia chrześcijańskiego” oraz diecezjalne kongresy miłosierdzia.

W achlarz tem atów i spraw, jakim i zajmował się Kościół był więc bardzo szeroki. W arto jednak zwrócić również uwagę na formę, w jakiej tak różnorodne treści były podawane odbiorcom. Ona bo­ wiem doskonale obrazuje postawę ówczesnego katolicyzmu pol­ skiego — zresztą nie tylko polskiego — która w znacznym stopniu różni się od postawy Kościoła współczesnego. Mówiąc ogólńie — a więc dopuszczając pewne w yjątki, które rzeczywiście miały m iej­

(16)

sce — w postawie międzywojennego katolicyzmu polskiego przew a­ żały elem enty siły, trium falizm u, pewności lub też lęku przed utrą* ta zajmowanych pozycji, nad duchem pokory i służby; dominowała w niej apologia, a naw et swoistego rodzaju napastliwość wobec od­ miennych przekonań światopoglądowych, religijnych, moralnych i społecznych nad duchem i językiem dialogu. W serwisie inform a­ cyjnym z zamiłowaniem podkreślano elementy, które uw ypuklały Kościół jako instytucję bogatą, dysponującą zasobami m aterialnym i i doskonale wyszkolonym potencjałem ludzkim; bardziej podkreślano zewnętrzne osiągnięcia Kościoła niż jego głęboką pracę w urabianiu w nętrz ludzkich. Stąd też często podawano wielkie liczby osób na­ wróconych na katolicyzm, członków organizacji kościelnych, uczest­ ników różnych pielgrzym ek i kongresów organizowanych przez Kościół. Cały m ateriał statystyczny i ilustracyjny miał bowiem przekonać odbiorców o wielkości Kościoła katolickiego.

Religijność społeczeństwa polskiego w okresie międzywojennym była złożonym, bogatym, a także dynamicznym zjawiskiem. Dlatego też nie sposób było w tak krótkim szkicu przedstawić wszystkich jej przejawów, ani też niemożliwością było ukazać wszystkich pro­ cesów, które w niej lub w łączności z nią zachodziły.

Stosując daleko posunięte uogólnienie można powiedzieć, że reli­ gijność społeczeństwa polskiego była typu tradycyjnego. Zdecydo­ wana większość społeczeństwa uznawała wartości religijne i w nie wierzyła oraz przestrzegała norm y m oralne etyki katolickiej. W ar­ tości, norm y postępowania i symbole religijne przenikały całość społecznej kultury; miały poparcie czynników państwowych i opinii społecznej. Jednak przeciętny człowiek mimo swej w iary, a naw et życia zgodnego z tą w iarą, nie potrafił jej rozumowo uzasadnić, cały bowiem system prawd, symboli, nakazów i zakazów religijnych otrzym ywał i przekazywał drogą tradycji. Bardzo często były one złączone, i to w sposób nierozdzielny, z opowiadaniami, legendami, przysłowiami i obyczajami, które przekazywano z pokolenia na pokolenie po prostu na zasadzie dziedzictwa kulturowego.

W religijności społeczeństwa wierzącego lat międzywojennych przeważał pierw iastek uczuciowy nad intelektualnym . Stwarzało to zapotrzebowanie na treści religijne, które dynam izują raczej prze­ życia niż rozum. Dlatego też działalność, która ignorowała pierw ia­ stek uczuciowy i zdążała do zracjonalizowania religijności nie odpo^ wiadała ogółowi, mogła być prowadzona tylko w środowisku elitar-r nym. Wiązało się to z dosyć niskim poziomem ogólnej kultury. Ogó­ łowi ludności brakowało pewnego zasobu wiedzy, znajomości historii i literatury. Myślenie jego było fragm entaryczne, konkretne i su­ biektywne. Niski poziom k ultu ry ogólnej i niewyrobione myślenie religijne domagały się obrazowości w tłum aczeniu praw d i norm religijnych, licznych przykładów i tego co można nazwać

(17)

O. LEON B. DYCZEWSKI OFMConv.

nościami”. Na szeroki odbiór w społeczności mogła liczyć tylko ta działalność, która liczyła się z taką rzeczywistością.

W religijności lat międzywojennych zachodziła dość duża dyspro­ porcja między świadomością religijno-m oralną ludzi wierzących a ich zew nętrzną działalnością i zajmowaną pozycją społeczno-poli­ tyczną przez Kościół; czyli między religijnością „pozainstytucjonal- n ą” a zinstytucjonalizowaną, na niekorzyść pierwszej. Dysproporcja ta jest dostrzegalna nie tylko w życiu praktycznym , ale także w program ow aniu i propagandzie na rzecz rozwoju religijności społeczeństwa polskiego.

Katolicyzm polski z okresu międzywojennego tworzył zamknięty system kulturow o-religijny, który do równorzędnego współistnienia i działania nie chciał dopuścić systemów kulturow o-religijnych o odmiennych wartościach, normach i symbolach. Jeżeli w yrażał chęć współpracy czy też łączenia się z nimi, to nie na zasadzie re­ wizji własnych założeń i postaw oraz rezygnacji z pewnych elemen­ tów utrudniających dialog, ale na zasadzie nawrócenia wszystkich odmiennych od siebie grup religijnych i włączenia ich w siebie.

W uproszczonym i dosyć sumarycznym opisie religijności społe­ czeństwa polskiego sprzed drugiej w ojny światowej nie chodziło 0 dokonanie oceny tejże religijności. Dla ówczesnych ludzi była ona autentyczna i doprowadzała ich do wewnętrznego kontaktu z Bo­ giem. Historia wykazała również, że mimo uczuciowości, irracjonal- ności, słabego uświadomienia światopoglądowego była ona bardziej odporna na procesy ateizmu i laicyzacji niż zracjonalizowany kato­ licyzm zachodnioeuropejski. Natomiast jej braki były coraz bardziej dostrzegalne przez młode pokolenie, które więcej zaczęło intereso­ wać się zagadnieniami religijnym i i okazywać bardziej dojrzałą postawę wobec Kościoła niż starsza generacja społeczeństwa kato­ lickiego. Ewolucja ta w ystąpiła w yraźnie u inteligencji, która od m aterializm u i indywidualizmu, tak modnego jeszcze przy końcu XIX i na początku X X w., przechodziła stopniowo na pozycje reli­ gijne i uniwersalistyczne. Na skutek tej zm iany młodzi ludzie w po­ czuciu odpowiedzialności za wzrost religijności lub jej osłabienie za­ częli pracować* nad pogłębieniem jej podstaw. Tendencja ta szcze­ gólnie w yraźnie uwidoczniła się dopiero po latach trzydziestych 1 w płynęła na głębsze rozumienie religii oraz czynu religijnego, przynajm niej wśród niektórych ugrupow ań ludzi wierzących.

RELIGIOSITÉ DE LA SOCIÉTÉ POLONAISE A L’ÉPQQUE DE L’ENTRE-DEUX-GUERRES

P a r m i de m u ltip le s c a r a c té r is tiq u e s q u i s ’im p o s e n t à l ’a n a ly s e de ce p h é ­ n o m è n e c o m p le x e e t d y n a m iq u e q u ’e s t l a re lig io s ité de la so c ié té p o lo ­ n a is e à l ’é p o q u e d e 1’ e n tr e - d e u x g u e r r e s il en e s t q u i p a r a is s e n t les p lu s ty p iq u e s. Ce s o n t:

(18)

RELIG IJNO ŚĆ POLSKI M IĘDZYW OJENNEJ 43

1) L ’im p o r ta n te m a j o r ité d es P o lo n a is (les 81,2% de la p o p u la tio n c o n â- titu a i e n t les c ro y a n ts de r i te r o m a in ou g ré c o - c a th o liq u e ) se d is a t o ff ic ie lle ­ m e n t c o th o liq u e , re c o n n a is s a it les v a le u r s de la re lig io n p o u r sie n s e t y c ro y a it. 2) L es v a le u r s , les n o rm e s d ’a g ir e t les sy m b o le s r e lig ie u x im p r é g n a ie n t l ’e n se m b le d e la c u ltu r e so c ia le d u p a y s e t tr o u v a ie n t l ’a p p u i d es a u to r ité s o ffic ie lle s e t l ’e s tim e de 1’ o p in io n p u b liq u e .

3) T o u te fo is, m a lg r é la d é c la ra tio n de son a p p a r te n a n c e à la re lig io n c a ­ th o liq u e e t s o u v e n t m ê m e en d é p it de la v ie p a r f a it e m e n t c o n fo rm e a u x p rin c ip e s q u ’e lle im p o se, u n h o m m e m o y e n n e s a v a i t p a s to u jo u rs c o m p r e n d re in te lle c tu e lle m e n t ses d o g m e s e t ses im p é r a tif s m o r a u x les p lu s f o n d a m e n ­ ta u x . L ’é lé m e n t a f f e c tif l ’e m p o r ta it chez lu i n e tt e m e n t s u r l ’é lé m e n t in t e ll e ­ c tu e l. I l r e c e v a it e t il tr a n s m e t t a i t p a r la v o ie d e la tr a d itio n — c o m m e p a r tie de l ’e n s e m b le d ’u n h é r ita g e c u ltu r e l q u ’il n e c h e r c h a it m ê m e p a s à a p p r o f o n d ir — to u t ce s y s tè m e d e v é rité s , d e sy m b o les, d ’im p ê ra tifs ' e t d ’in te r d ic tio n s q u e c o m p o r te la re lig io n . C e tte a tt it u d e n e f u t p a s s a n s r a p p o r t a v e c le n iv e a u de la c u ltu r e g é n é ra le q u i, asse z b a s à la s u ite de lo n g u e s a n n é e s d ’e sc la v a g e , n e p o u v a it r e m o n te r to u t de su ite .

4) I l e x is ta it u n e d is p ro p o rtio n m a r q u é e e n tr e le n iv e a u de la c o n scien ce re lig ie u s e e t m o r a le d e l ’e n s e m b le d es c ro y a n ts q u i é ta i t r e la tiv e m e n t b as e t l ’a c tiv ité de 1’ E g lise c a th o liq u e , tr è s d é v e lo p é e s u r to u s les p la n s . L a p lu s c o n s id é ra b le f u t l ’a c tiv ité de l ’E g lise d a n s le d o m a in e de l ’é d itio n e t d e la p re s s e a in s i q u e l ’a c tiv ité des a ss o c ia tio n s re lig ie u s e s q u i fo n c tio n n a ie n t a u p rè s de to u te s les p a ro is s e s e t to u s les c lo ître s s u r l ’e n s e m b le d u t e r r i t o ­ ir e d u p ay s.

5) L e c a th o lic is m e p o lo n a is à l ’é p o q u e d e l ’e n tr e - d e u x - g u e r r e s f o r m a it u n s y s tè m e c u ltu r o - r e lig ie u x f e r m é q u i s ’o p p o s a it à l ’a c tiv ité e t à l ’e x is te n c e m ê m e de to u t a u tr e s y s tè m e c u ltu r e l p r é s e n ta n t d ’a u tr e s v a le u r s , n o rm e s e t sy m b o les. S ’il m a n i f e s ta it le d é s ir de c o lla b o re r a v e c te l ou a u tr e de ces sy s tè m e s , c ’é ta i t sa n s r e v is e r ses p ro p r e s p rin c ip e s e t a tt it u d e s e t sa n s c h e r ­ c h e r le d ia lo g u e : il a s p i r a it à les c o n v e r tir e t à les in c o r p o re r.

6) L es a n n é e s t r e n te a p p o r te n t un c h a n g e m e n t: la je u n e g é n é ra tio n d as c ro y a n ts e n tr e p r e n d d ’a p p r o f o n d ir la c o n scien ce re lig ie u s e e t m o r a le e t la v ie re lig ie u se . L ’o n c o m m e n c e à s ’e n g a g e r p lu s o u v e r te m e n t d a n s la re c h e r c h e d ’u n e so lu tio n d e la q u e s tio n so c ia le d a n s l ’e s p r it de la ju s tic e e t de l ’a m o u r so cial.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Głównym celem artykułu jest wskazanie korzyści i niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą korzystanie z internetowych grup wsparcia.. Tematem analizy są fora internetowe

zastrzeżen i em, że nie mogą być przedmiot em obrotu ". Og lędziny przeprowadza się nie tylko po t o, żeby za- bezpi eczyć ślady, a le także d la w ykluczenia ich

Utra­ ta mocy omawianych przepisów prawa bankowego zmusi banki do przemodelowania wzorca dochodzenia zaległych wierzytelności od swoich klientów. Najprawdopodob­ niej obiorą

Контекст «несоответствия» не является очевид- ным, требует размышления, а нередко и (само)разоблачения,.. 78 основанного на знании или

In particular, the adoption of new systems by building operators is likely to be driven by the available subsurface space and by the performance of existing systems; these

153 Aleksander Kośko, Marzena Szmyt, ‘COR D’ OR NAMENTS ON POTTERY.. IN THE VISTULA AND DNIEPER INTER FLUVIAL

Łuckiego rozpoczął Brodziński poemat swój pisać wierszem 11 zgłoskowym, użytym także w „Wiesławie“ i odmalować w nim zamierzył życie szlachty polskiej z

W związku z deformacjami języka i nie­ obecnością przeszłości niemożliwe jest zrekonstruowanie tego, co było, możliwe jest na­ tomiast próbowanie odtworzenia tego, co