• Nie Znaleziono Wyników

Ku zbliżeniu z prawosławiem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ku zbliżeniu z prawosławiem"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pryszmont

Ku zbliżeniu z prawosławiem

Collectanea Theologica 37/3, 187-191

(2)

KS. JA N PRY SZM O N T, W ARSZAW A

KU ZBLIŻENIU z p r a w o s ł a w i e m

Jednym z często w ysuw anych postulatów w ekum enicznym zbliżeniu jest potrzeba lepszego poznania się wzajemnie. Konieczność tego jest oczywista, gdyż wzajem ne poznanie stanow i chyba nie ty lk o pierw szy krok, lecz i niezbędny w arunek do zasypania wiekowych przepaści. N aj­ dotkliwszą jest jednak nieznajom ość chrześcijańskiego Wschodu, k o n k ret­ nie: praw osław ia, jego problem atyki, stosunków między Kościołem k a ­ tolickim i praw osław nym . O statnio notuje się wiele wysiłków w kierunku n apraw ienia tego zaniedbania. Oto w łaśnie trzy pozycje ułatw iające pozna­ nie problem atyki prawosławia.

Seit neunhundert Jahren getrennte Christenheit, hrsg. von Endre

I v a n k a , Wien 1962, H erder, s. 136 (Ruf und A ntw ort, 3).

K siążka ta stanow i pracę zbiorową zaw ierającą cztery artykuły. Ich cel i c h arak ter określa podtytuł: Studien zur ökum enischen Begegnung

m it der Orthodoxie.

Pierw szy arty k u ł (Die w ichtigsten L ehrunt er schiede zw ischen der

katholischen und der orthodoxen Kirche, s. 13—54) K. B i n d e r a omawia

najw ażniejsze różnice doktrynalne między katolicyzm em i praw osław iem : naukę o Filioque, czyścu, Eucharystii (zarówno problem m aterii: chleb przaśny czy kwaszony, jak i form y: epikleza), sakram encie m ałżeństw a (możliwość rozwodu przy złam aniu w ierności małżeńskiej), N iepokalanym Poczęciu i W niebowzięciu N.M.P., i wreszcie o prym acie jurysdykcyjnym i nieomylności papieża. Przy przedstaw ieniu każdego zagadnienia autor podaje genezę i historię sporu, oraz obecne poglądy na daną kw estię. Może najbardziej interesującą rzeczą jest to, że autor próbuje w skazać kie­ runek, w jakim należy szukać porozum ienia, i ocenić możliwości jego osiągnięcia. A rtykuł zwięzły, dobrze udokum entow any (233 przypisy), dobrze spełnia postawione zadanie.

Nie trzeba dowodzić, jak w ielkie znaczenie dla skuteczności poczynań ekum enicznych posiada ustalenie pojęcia Kościoła. Że nie jest jednak łatw o je ustalić przekonuje chociażby przebieg obrad Soboru W atykań­ skiego II. Nie jest również rzeczą łatw ą przedstaw ić, jak praw osław ie określa Kościół. Stąd cennym przyczynkiem do badań nad tym proble­ mem jest drugi arty k u ł (Der K irchenbegriff der Orthodoxie historisch

betrachtet, s. 55—83), pióra znanego orientalisty austriackiego, prof. E. von

I v a n k a . A utor przedstaw ia ewolucję, jakiej w ciągu dziejów ulegały w praw osław iu poglądy na tem at istoty Kościoła. Nie ogranicza się przy- tem tylko do doktrynalnych ujęć, lecz podkreśla znaczenie w pływ u sto­ sunków politycznych, przede wszystkim zaś zależności od państw a, na

(3)

kształtow anie się pojęcia Kościoła. In teresująca jest opinia E. I v a n k a, że ideę ,,sobornosti” C h o m i a k o w a należy przyjm ow ać z pew ną re ­ zerwą. Powodem zaś tego są zaw arte w tej idei niektóre elem enty obce chrześcijaństw u oraz to, że k ry je ona w sobie pewne niebezpieczeństwo subiektyw izm u. Ciekawy ten artykuł, podkreślający to, co jest cenne w praw osław nym pojęciu Kościoła, kończą uwagi o najnow szych poglądach teologów praw osław nych na tem at Kościoła.

Trzeci z kolei arty k u ł (Liturgie und Fröm m igkeitsstil der O stkirche, s. 85—110 — J. K o n d r i n e w i t s c h ) zaznajam ia z liturgią Kościoła wschodniego, k tó ra w życiu chrześcijaństw a wschodniego odgryw a tak w ielką rolę. A utor w przystępny i zwięzły sposób daje w stępne w iado­ mości o rytach wschodnich, m iejscach świętych, szatach, naczyniach i księ­ gach liturgicznych. Omawia L iturgię w sensie ścisłym tzn. Mszę św., go­ dziny kanoniczne tj. odpowiednik brew iarza rzymskiego, recytow ane co­ dziennie w klasztorach, a przez innych duchownych w dni świąteczne, dni celebry. Dobra jest w artykule charakterystyka pobożności wschodnio- chrześcijańskiej, krótko lecz trafn ie ujm ująca jej specyficzne cechy. W ia­ domości zaw arte w artykule są niew ątpliw ie elem entarne, lecz mało znane na Zachodzie.

Czw arty wreszcie arty k u ł (s. 111—135, C. J. D u m o n t, K atholiken

und Orthodoxe am Vorabend des Konzils, ogłoszony już w: W ort und

W arheit 16 (1961) 727—742) poświęcony jest bardziej ogólnym rozważaniom. A utor podkreślając trudności na drodze do zjednoczenia podaje in teresu ­ jące uwagi o różnicach między katolicyzm em i praw osław iem dotyczących koncepcji chrześcijaństw a. Do takich jego zdaniem należy przede w szyst­ kim, silniejsze akcentow anie w praw osław iu elem entu boskiego zarówno w dziele zbawczym C hrystusa, jak i w m isterium Kościoła, mocniejsze podkreślenie w życiu kościelnym sakram entalności aniżeli pierw iastka praw nego, przyw iązyw anie większej wagi do święceń niż do jurysdykcji. Mimo to, że arty k u ł był pisany jeszcze w przededniu Soboru, ze względu na poruszanie spraw o zasadniczym znaczeniu nie stracił na swej a k tu a l­ ności.

2 8 8 B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E

DIVO BARSOTTI, Christianism e russe, przeł. z włoskiego Ch. R o u x d e B é z i e u x i J. M o u b a r a c , T ournai 1963, Casterm an, s. 196 (Église Vivante).

Don Divo B a r s o t t i , profesor Katolickiego U niw ersytetu w Me­ diolanie, znany z w ielu prac o charakterze ascetycznym, egzegetycznym i liturgicznym , znany też czytelnikom polskim z w ydanego przed kilku laty dziełka pt. M isterium chrystianizm u. Jest on w ybitnym rzecznikiem ekum enizm u, a zwłaszcza zbliżenia z prawosławiem . Jest też żarliw ym propagatorem w artości, jakie reprezentuje chrześcijański Wschód, zw ła­ szcza zaś jego m onastycznych ideałów. Znaczenie ich podkreśla nie tylko w pracach teoretycznych, lecz także przez próbę praktycznego w cielania w życie łącznie z grupą kapłanów. W tym celu założył In sty tu t św. S er­ giusza w Settignano pod Florencją.

Dziełko Le christianism e russe stanow i tłum aczenie z włoskiego, a u jego genezy znajdują się prelekcje głoszone w celu szerzenia ekum e­ nizmu duchowego. A rtu r rozpoczyna od krótkiej ch arakterystyki chrześci­ jaństw a rosyjskiego. Nie zadaw ala się jednak stw ierdzeniem , że w schod­ nie chrześcijaństw o w yraża się przede w szystkim w liturgii i mistycyzmie. W skazuje na wpływy, k tó re zaważyły na kształtow aniu się duchowności rosyjskiej (m. in. patrystyka, hellenizm i to przede w szystkim o p la­ tońskim zabarw ieniu, swoistość „klim atu” ziemi rosyjskiej). Sięga znacz­ nie głębiej, ukazując niejako ontologiczne podłoże jej duchowości, a więc

(4)

B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E

zwłaszcza swoistość w samej wschodniej koncepcji zbawczego dzieła C hrystusa, (mocno podkreślony m. in. charakter kosmiczny), swoistość ideału świętości i dróg jego realizacji w życiu chrześcijańskim .

Interesujący jest rozdział noszący ty tu ł Tragedia chrześcijaństw a ro-

syjskiegot w którym autor próbuje znaleźć przyczyny słabości praw osła­

wia rosyjskiego. Główne jej źródło widzi w tym, że było ono religią państw ow ą, Kościołem narodow ym , co w yraźniej uwidacznia się w prze­ prowadzonej analizie słowianofilizmu.

Najwięcej jednak m iejsca poświęca autor sylw etkom n ajw y b itn iej­ szych przedstaw icieli chrześcijaństw a rosyjskiego. Dzieli ich na dwie grupy. Pierw sza to święci, których w praw osław iu nigdy nie brakow ało. Przew aż­ nie są oni podobni do siebie: zakonnicy (jeśli biskupi to najczęściej z kleru zakonnego), założyciele klasztorów , asceci o zacięciu erem ickim , „starcy” — otoczeni jeszcze za życia czcią i szacunkiem. Pośród nich jako najbardziej reprezentatyw nych omawia B a r s o 11 i św. Sergiusza z Radoneża, odno­ wiciela życia zakonnego w Rosji, wzoru heroicznej miłości, pokory i ubó­ stwa, założyciela ław ry w Zagorsku pod Moskwą, św. Serafina z Sarow a jako najbardziej popularnego i czczonego świętego w Rosji, typowego przedstaw iciela duchowości Wschodu. N astępne rozdziały poświęca Teo- fanow i Zatw ornikow i i Janow i Kronsztackiem u, znanym ze świętości życia, z których pierwszy słynie przede wszystkim jako pisarz ascetyczno- m oralny, drugi znany jeszcze z działalności charytatyw nej.

Drugą grupę stanow ią m yśliciele świeccy: filozofowie, teologowie, p i­ sarze. Wśród nich znowu w ielka różnorodność, lecz wspólne dla w szyst­ kich w ielkie zainteresow anie i głębokie zaangażowanie się w spraw ach religijnych. Ciężar gatunkow y tych myślicieli duży — nieraz sięga ge- nialności. Jako najbardziej charakterystycznych B a r s o t t i przedstaw ia A. C h o m i a k o w a jako rzecznika mistycznego ujęcia wolności chrze­ ścijańskiej, K. L e o n t i e w a z jego akcentam i tragizm u w eschatolo­ gicznym pojm ow aniu chrześcijaństw a oraz W. S o ł o w j e w a — gło­ siciela idei wszechjedności.

Do obecnego tłum aczenia B a r s o t t i dołączył rozdział o „starcu” Sylwanie, zm. w 1938 r., prostym w ieśniaku z okolic Tambowa, który jako zakonnik na górze Atos osiągnął stopień wysokiej świętości.

Do książki dołączone: kalendarz liturgiczny głównych św iąt Koś­ cioła rosyjskiego i w yjaśnienie kilku słów specyficznych dla praw o­ sław ia (m. in. hesychizm, sobornost, starzec).

Dziełko B a r s o t t i e g o nie jest trak ta tem wykończonym, wiele rzeczy przedstaw ia niew ątpliw ie skrótowo, może naw et zbyt pochopnie uogólnia­ jąc. Z niektórym i poglądam i au to ra np. ze zbytnim akcentow aniem m isty­ cyzmu, czy podkreślaniem może zbyt daleko idącym bierności w chrześci­ jańskim życiu Wschodu, nie zupełnie można się zgodzić. Lecz książka nap i­ sana jest prosto i żywo, z dużą erudycją, tchnie entuzjazm em , a nieraz podziwem dla duchowości rosyjskiej. W prawdzie autor umie się zdobyć i na słowa krytyczne, lecz we w szystkich wywodach znać pietyzm i głębokie przekonanie o wysokiej w artości, jakie k ry je w sobie chrześcijaństw o ro ­ syjskie, tak bardzo jeszcze nieznane. Dziełko to dobrze więc spełnia swoją rolę, tym bardziej, że autor ułatw ia zadanie zachodniemu czytelnikowi posługując się często analogią z Zachodem bądź w ujęciu d o k tryny' bądź w przedstaw ieniu postaci.

(5)

B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E

WILHELM DE VRIES, Orthodoxie und K atholizism us. Gegensatz oder

Ergänzung?, Freiburg i. Br. 1965, H erder, s. 143 (H erder Bücherei, 232).

Badanie dynam iki rozw oju Kościoła katolickiego i praw osław nego pozwala stwierdzić, że obie wspólnoty nie stanow ią przeciw ieństw a, lecz raczej uzupełniają się. Wychodząc z tego założenia W. d e V r i e s SJ, profesor In sty tu tu Orientalnego w Rzymie, w ybitny znawca chrześcijań­ skiego Wschodu, znany autor poważnych prac naukow ych (m. in.: Der

christliche Osten in Geschichte und Gegenwart; Rom und die Patriarchate des O stens; W egbereitung zur Einheit der Christen aus ostkirchlicher S ich t; Die O stkirchen. Geschichtliches W erden, Eigenart, W iedervereinigung)

przedstaw ia dzieje stosunków chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. Pierw sza część książki poświęcona jest przede w szystkim historii spo­ rów, rozłamu. Odmienności obu w spólnot zaczęły się przejaw iać już w pierw ­ szych wiekach chrześcijaństw a. M iały one swe źródło w odrębności cha­ rakterów i k u ltu ry narodów W schodu i Zachodu, z ęzasem jednak zaczęły przenikać do pojm ow ania władzy i stru k tu ry Kościoła oraz teologicznych koncepcji. Różnice te nie były tego rodzaju, by z konieczności m iały do­ prowadzić do rozłamu. Zdaniem d e V r i e s a w poważnym natom iast stopniu na w zajem nych stosunkach zaciążył brak jasności w pojm ow aniu i uśw iadam ianiu roli i zakresu pry m atu papieża. A utor przedstaw ia, jak w ciągu późniejszych wieków pow staw ały nowe spory, doszedł polityczny rozłam, pogłębiały się różnice doktrynalne, jurysdykcyjne i liturgiczne, n ara stała w zajem na niechęć, aż doszło do ostatecznego zerw ania w '1054 r. Następne wieki pogłębiły jeszcze ten rozłam zaostrzając przeciw ieństw a w pojm ow aniu Kościoła, jego stru k tu ry , w całej teologii i w form ow aniu się duchowności.

Od końca X III w. datują się próby zjednoczenia, które de Vries om a­ wia w drugiej części swego dziełka. Więcej m iejsca poświęca pontyfikatow i Piusa IX, kiedy szczególnie ostro zarysowały się przeciw ieństw a między katolicyzm em i prawosławiem . W ysiłki papieża nie przyniosły owoców, ponieważ, zdaniem autora, w dużej m ierze cechowała je jednostronność, brak należytego podejścia do sprawy. Dopiero zasadniczy zw rot przy­ niosły poczynania Leona X III, których omówieniem zam yka autor swoje wywody. Jest on przekonany, że obecny dialog wkroczył dopiero na odpo­ w iednie tory i może rokować szczęśliwe nadzieje.

Dziełko powyższe mimo zwięzłej, nieraz naw et skrótow ej, form y przed­ staw ienia pozwala wyrobić obraz o stosunkach między Wschodem i Za­ chodem poprzez całą historię chrześcijaństw a. Autor naśw ietla problem w ielostronnie, ukazując podłożę, przyczyny sporów, rozłamu. W wykładzie należy podkreślić obiektywność. A utor nie w aha się ukazywać błędów oraz w in także ze strony katolików. Przystępny styl ułatw ia lekturę. Wszystko to spraw ia, że praca d e V r i e s a może być cenną pomocą do w stępnego zapoznania sdę z historią stosunków chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu.

Niemal wszystkie omówione wyżej pozycje są opracowaniam i w za­ rysie, z pewnym i naw et uproszczeniami. T rudne to jednak chyba było do uniknięcia przy tego rodzaju szkicowości ujęć. Pozw alają one jednak zdobyć pewne niezbędne, elem entarne wiadomości o praw osław iu i, w pew ­ nej mierze, jego stosunku do katolicyzmu. Wszystkie są przeniknięte du­ chem ekumenicznym, szacunkiem i miłością do chrześcijańskiego Wschodu. Z tego względu nie tylko zapoznają z jego problem atyką, lecz i przyczy­ niają się do stw orzenia odpowiedniego klim atu do ekumenicznego zbli­ żenia. Zachęcają do sięgania do skarbca w artości często nam nieznanych

(6)

B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E 191

i niedocenianych, a które mogą przyczynić się do ubogacenia naszej kon­ cepcji chrześcijaństw a. Dlatego w czasach, kiedy podkreśla się tak mocno obowiązek pracy n a rzecz zjednoczenia chrześcijan, książki te mogą sta­ nowić pożyteczną pomoc w pracy ekum enicznej.

Czyż nie jest jednak paradoksem , zresztą na naszym terenie notow a­ nym nie od dzisiaj, że, aby zapoznać się z prawosławiem , tak nam blis­ kim, m usim y sięgać do opracow ań zachodnich?

KS. JAN PRYSZMONT JAN MARIA SZYMUSIAK SJ, Grzegorz Teolog. U źródeł chrześcijań­

skiej m yśli IV w ieku. (Starożytna m yśl chrześcijańska pod redakcją

J. M. S z y m u s i a k a t. 1), Poznań 1965, K sięgarnia św. Wojciecha, s. 660 -b 2 mapy, 8 ilustracji.

P raca tu omawiana jest m onografią o św. Grzegorzu z Nazjanzu, uzu­ pełnioną w yborem tekstów z jego dzieł w przekładzie paru autorów oraz artykułem T. S i n k i o poezjach św. Grzegorza. W sum ie biorąc całość książki dzieli się na dwie części, pierw sza podaje życiorys Grzegorza, druga antologię, bibliografię, chronologię i indeksy.

Nie będąc sam patrologiem, ani hagiografem, ani teologiem, autor niniejszej recenzji może tę pracę ocenić tylko z p u nktu w idzenia ogólnie m iarodajnego dla nauk historycznych. To spraw ia, że w w ielu w ypadkach musi być innego zdania niż autor książki.

A utor dał życiorys Grzegorza, w platając w ten życiorys analizy treści i omówienia znaczenia poszczególnych dzieł wielkiego K apadocjanina. Tło i omówienie genezy tych dzieł ograniczył do minim um , chociaż usiłow ał w y­ kazać ciągłość rozwoju myśli chrześcijańskiej w świecie helleńskim od K le­ m ensa począwszy. Całość podzielił na trzy części. Pierw sza omawia młodość Grzegorza, druga m a znam ienny tytuł: ,.mnich z powołania, kapłan i biskup z przym usu”, nagłówek trzeciej części brzm i: „Grzegorz pierw szym pa­ triarc h ą w K onstantynopolu”. W ydaje się, że ty tu ł części III nie jest zbyt trafny, bo np. omawia ona okres od 379 do 390 r., a biskupem K onstanty­ nopola Grzegorz był przecież tylko dwa lata. Można by też poddać dyskusji sam ty tu ł patriarchy, ale autor w yjaśnia znaczenie, jakie m u przypisuje (s. 234).

Ciekawe, że we francuskim résum é (s. 579—584) m amy inny podział. Według tego résum é praca dzieli się na pięć części: problem dat, spraw a m etody, duchowość Grzegorza, jego teologia, a piąta część jest dość dziw­ nie zatytułow ana: „Grégoire le pacificateur”. T rudno się oprzeć wrażeniu, że résum é jest w pewnym stopniu dezorientacją czytelnika, nie znającego języka polskiego.

Dość starannie autor zebrał bibliografię, (s. 585—596; z zestawieniem w szystkich w ydrukow anych dzieł), choć gdy się ją zestawi z bibliografią podaną przez Q u a s t e n a, to uderza w oczy, że autor pracy o Grzego­ rzu niektórych pozycji nie zna, a przecież Q u a s t e n nie podaje pełnej bibliografii. Jeśli jednak chodzi o zasadniczy trzon pracy, tych braków bibliograficznych jest bardzo niewiele (A. B e n o i t , M. H ü r t h ) . Mono­ grafia Ks. S z y m u s i a k a nie jest pierw sza na tem at teologa z Naz­ janzu. Już 100 lat tem u pokusił się o tak ą m onografię uczony rosyjski U s p i e n s k i j (w r. 1864), jak to zresztą autor zaznaczył (s. 590), po nim U l l m a n (tamże), B e n o i t i inni. Szkoda, że autor nie omówił we w stępie tych prac swych poprzedników i nie podał, co przynosi w sto­ sunku do nich nowego, aczkolwiek mówi ogólnikowo (s. 2): „Brakowało syntetycznego opracow ania jego (tj. Grzegorza) myśli, a naw et analizy

Cytaty

Powiązane dokumenty

16.00 otwarcie wystawy ikon ze zbiorów Prawosławnej Diecezji Lubelsko- Chełmskiej i inauguracja "Spotkań" z udziałem Jego Ekscelencji Prawosławnego Biskupa Abla oraz

Dzięki niemu dzieci będą miały okazję wczuć się w sytuację Julki, która bardzo chce przekazać coś rodzicom, ale straciła umiejętność mówienia..    Podziel uczniów

Th e discussion of the role of the Church and clergy in the 19 th -century Russian society was stimulated by Great Reforms of Alexander II, especially by the relaxation

powszechnego poszanowania przeznaczenia dóbr i prawa do własności prywatnej.. Życie chrześcijańskie stara się dobra tego świata ukierunkować na Boga i

ery dionizyjskiej (w dniu 17. miesiąca ramadan). Nie znany jest natomiast rok jego urodzin, umieszczany generalnie pomiędzy 50 a 58 r. ery dionizyjskiej) 15. W chwili

Wykroczenia przeciw prawdzie – przez słowa lub czyny – wyrażają odmowę zobowiązania się do prawości moralnej;.. są poważną

Zapytaj uczniów, czym mogą się zakończyć takie psoty w

Staram się jej wytłumaczyć, że na tę drogę »kompromitacji« niektórzy pruscy generałowie próbowali wejść już w 1921 roku i że dla nas jest niewiele pociechy z tego, co