B. Dembowski
"Antoni Wiśniewski, prekursor
filozofii Oświecenia w Polsce", J.
Pujdak, London 1974 : [recenzja]
Studia Philosophiae Christianae 11/1, 207-210
Studia Philosophiae Christianae ATK
11/1975/1
Z ZAGADNIEŃ HISTORII FILOZOFII
D e m b o w s k i В.
J. Pujdak: Antoni W iśniewski, prekursor filozofii Oświecenia w Polsce, London 1974.
S t a n u l a E.
A. Warkotsch: A ntike Philosophie im Urteil der Kirchenvater, München — Paderborn — Wien 1973;
R. Hoven: Stoïcism e et stoïciens face au problème d e l ’au-dela, Paris 1971·;
Le néoplatonism e. Colloques internationaux du Centre National ' de la Rocherche Scientifique. Sciences Humaines. Royaumont 9— 13
juin 1969. Paris 1971.
J. Pujdak: A n ton i W iśniew ski, preku rsor filozofii O świecenia w P ol sce, London 1974, „Veritas”, str. 175.
Książka ta została wydana w serii: Program in East European and S lavic S tu dies (publication number 8). Jest ona przeredagowaną rozpra w ą doktorską pt. W alka A ntoniego W iśniew skiego o „filozofię recentio- ru m ” w Polsce w X V III w ieku , przedstawioną do obrony przez Ks. Jó zefa Pujdaka w U niw ersytecie W arszawskim w 1963 r. Promotorem rozprawy był prof. W ładysław Tatarkiewicz. Autor rozprawy, sam pi jar, zajął się twórczością naukową i działalnością pedagogiczną Anto niego W iśniewskiego (1718— 1774) w ybitnego pijara, profesora C ollegium N obilium w latach 1746—63, współpracownika Stanisław a Konarskiego w jego dziele reform y szkolnictw a pijarskiego — w dziele, które do prowadziło do reformy całego szkolnictwa w Polsce i do utworzenia w 1773 r. Kom isji Edukacji Narodowej (a dla sprawiedliwości trzeba dodać, że i do skasowania przez Kołłątaja w 1780 r. studiów filozo ficznych w Krakowskiej Akadem ii) 1.
1 Por. np. W. Tatarkiewicz: M iędzy O św ieceniem a m esjan izm em , w: Jakiej filozofii Polacy potrzebu ją, Warszawa, 1970, BKF s. VII—VIII.
Książka po W stępie składa się z siedm iu rozdziałów: 1. Rozwój m yśli filozoficznej w Polsce, 2. Ksiądz W iśniewski — człowiek wiary i nauki, 3. W iśniewski na tle epoki, 4. W iśniewski szermierzem nowych podstaw nauki polskiej, 5. Dalszy spór W iśniewskiego z „perypatetykam i”, 6. Spór W iśniewskiego z profesorami U niw ersytetu Krakowskiego, 7. Udział Wi śniew skiego w reformie szkół pijarskich, oraz z Zakończenia i U zupeł nień.
Ks. Pujdak w interesujący i faktograficznie bogaty sposób przedsta wia stosunkowo mało znany epizod z dziejów filozoficznych kontrower sji w Polsce. „Filozofia recentiorum ”, o którą w alczył Ks. Antoni Wi śniewski, to eklektycznie przez niego traktowane różne kierunki filozo ficzne, niosące wówczas urok nowości (od Kartezjusza, przez Locke’a do W olffa) które łączyła wspólna niechęć do schyłkowej scholastyki i od wzajem niana niechęć zwolenników tejże scholastyki, zwłaszcza profe sorów U niw ersytetu Jagiellońskiego. Trzeba podkreślić, że w „filozofii recentiorum ” propagował W iśniewski nie tyle treści filozoficzne (różne przecież i w zajem nie się wykluczające) ile przede w szystkim fizykę eks perym entalną i — mówiąc szczegółowiej — heliocentryczną teorię Ko pernika. Propagowanie nowoczesnego przyrodoznawstwa i odejście od w yłącznie hum anistyczno-retorycznego programu nauczania, do którego zw ykle ograniczała się ówczesna zwerbalizowana scholastyka, było naj większą zasługą pedagogicznych w ysiłków W iśniewskiego. Dobrze, że Ks. Pujdak te zasługi przypomniał, dziś gdy obchodzimy 200 rocznicę utworzenia Komisji Edukacji Narodowej.
Ks. Pujdak zreferował dokładnie stanowisko W iśniewskiego i jego przeciwników. Słusznie pisze w Zakończeniu: „Nieporozumienia Anto niego W iśniewskiego ze zw olennikam i filozofii scholastycznej w ynikały przede wszystkim z niejasnego zrozumienia przez obie strony przed miotu filozofii w sensie ścisłym oraz przedmiotu nauk szczegółowych” (s. 125). Słusznie w tym że Zakończeniu podkreśla (s. 126), że definicja filozofii proponowana przez W iśniewskiego prowadzi do utożsamienia jej z fizyką doświadczalną i w konsekw encji prowadziłaby do zrezygno wania z problem atyki metafizycznej, lub do nieziszczalnego przekonania, do czego skłaniał się W iśniewski, iż problemy m etafizyczne da się roz strzygnąć na drodze doświadczalnej. Słusznie też ks. Pujdak przypo mina, że „scholastycy ze sw ej strony od w ieków bezpodstawnie w kra czali na teren fizyki obejmującej wówczas w szystkie nauki przyrodni cze, usiłując narzucić jej m etodę niem al wyłącznej dedukcji. Dążyli przy tym do podporządkowania fizyki aksjomatom filozoficznym i religijnym ” (s. 127). Te słuszne uwagi zaw arte w Zakończeniu mają jednak cha rakter ogólny i nie dość mocno przeciwstawiają się wrażeniu, jakie mogą na czytelniku w yw rzeć szczegółowe analizy, zwłaszcza przeprowa dzone w roz. IV. A nalizy te w ym agałyby, jak się zdaje, pewnego
po-głębienia. Ks. Pujdak bowiem, przy referowaniu konkretnych proble mów, sprawia niekiedy wrażenie, jakby nie odróżniał, co było słuszne, a co niesłuszne, zarówno u W iśniewskiego, jak i u scholastyków. Co w ięcej, sprawia wrażenie, jakby uważał, że broniący nowszych pro pozycji zawsze ma rację. Sprawa tym czasem była bardziej skom pliko wana. Naprzykład:
a) Autor nie zwraca uwagi czytelnikowi, że utożsam ienie przez Wi śniew skiego materii pierwszej z atomami (s. 59) likw iduje m etafizycz- ność hylem orfizmu, czyni z niego teorię fizykalną, co z punktu w idze nia filozofii jest regresem. Dodać oczywiście trzeba, że m etafizyki od fi zyki nie odróżniali również ówcześni perypatetycy. Brak w tym m iej scu naświetlenia tej sytuacji.
b) Wywody W iśniewskiego o duszy i substancji, (łącznie z lokalizo w aniem duszy na wzór Kartezjański w określonej części mózgu) refe rowane przez Ks. Pijdaka na s. 59 ns również świadczą o regresie filo zoficznym „filozofii recentiorum ” i to nie tylko w stosunku do w ielkiej scholastyki X III w. ale naw et do schyłkowej scholastyki wieku XVIII. Szkoda, że na to ks. Pujdak uw agi nie zwrócił.
c) Słusznie w idzi ks. Pujdak postęp w wprowadzeniu przyrodoznaw stwa, a zwłaszcza fizyki eksperym entalnej, do programu nauczania. A le nie zwraca uwagi na to, że odrzucanie w im ię fizyki eksperym entalnej zasady m etafizycznej qu idquid m ovetu r ab alio m ovetu r było podwój nym nieporozumieniem świadczącym o tym, że ani W iśniewski ani ów cześni scholastycy fizyki od m etafizyki odróżni n ie umieli. Podobnie na nieporozumieniu oparta była kontrowersja na tem at substancji (s. 61 ns). Rzeczywiście fizykalne pojęcie substancji proponowane przez Wi śniew skiego nie nadaje się do opisu prawdy w iary o transsubstancjacji eucharystycznej, ale m etafizykalne pojęcie substancji jest zupełnie inne. Jeśli w ięc W iśniewski z obawy przed posądzeniem go o herezję tej spraw y w późniejszych sw ych pismach nie poruszał, jak sugeruje Ks. Pujdak (s. 62), to znaczy, iż fizyki od m etafizyki nie odróżniał. W zmian kowane już w yjaśnienia Ks. Pujdaka w Zakończeniu spraw ę tę na św ietlają trochę za ubogo, bodaj z krzywdą zarówno dla W iśniewskie go, jak i jego perypatetyckich adwersarzy.
Przy lekturze tej pożytecznej książki budzą się dwie refleksje: a) W ydaje się, że badający dzieje XVIII w ieku zbyt łatw o ulegają przekonaniu, które wywiera potem w pływ na atm osferę panującą w ich publikacji, iż zwolennicy nowego m ieli zawsze rację. Tymczasem m ieli w iele racji, ale nie zawsze. Zaś obrońcy starego wprawdzie często nie m ieli racji, ale w w ielu sprawach rację mieli. Oby znaleźli się bezstron ni badacze tych czasów (i innych też).
b) W X III wieku siłą atrakcyjną arystotelizm u było otwarcie się jego na św iat natury, na w iedzę przyrodniczą, w łącznie z m etodą
czalną *. To jego otwarcie na św iat natury było powodem obaw, iż pro w adzi do herezji. W XVIII wieku tenże arystotelizm zwalczany jest w imię przyrodoznawstwa indukcyjnego sprzymierzonego z Kartezju- szem i W olffem! A rystotelicy zaś boją się, że przyrodoznawstwo pro wadzi do herezji — prawdziwie: habeant sua fa ta et philosophorum sectae.
В. D em bow ski
A. Warkotsch: A n tik e Philosophie im U rteil der K irch en väter. C hris tlich er G laube im W iderstreit der Philosophien. Texte in Übersetzungen. München—Paderborn—Wien 1973, s. X X III + 548.
Potrzebę każdej antologii usprawiedliw ia przede w szystkim dydak tyka. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by na podstawie sam ych abstrak cyjnych ogólników, zasłyszanych podczas w ykładu lub w yczytanych z podręcznika, czy nawet pracy monograficznej, bez zetknięcia się bez pośrednio np. z tekstem zabytków literatury patrystycznej nawet w prze kładzie, wyrobić sobie rzetelny pogląd na piśm iennictwo wczesnochrze ścijańskie, na jego treść, wartość, rozwój oraz rolę, jaką ono odegrało w życiu Kościoła. Z drugiej strony trudno sobie pozwolić w początko wym stadium nauczania i uczenia się na przebijanie się poprzez całe dziesiątki, mówiąc dalej o literaturze patrystycznej, wolum inów pism wczesnochrześcijańskich, by wyrobić sobie pogląd w tym względzie.
Z tych przede w szystkim w zględów należy uznać za bardzo cenną pozycję w zakresie filozofii chrześcijańskiej okresu patrystycznego książkę Alberta W arkotsch’a. Autor zdobył się na w ysiłek przeczytania i wybrania z około 200 tom ów „Cursus Patrologiae” J. Migne’a najbar dziej reprezentatyw nych tekstów, którymi scharakteryzował stosunek do filozofii grecko-rzym skiej 30 pisarzy starożytnego Kościoła. Wysiłek autora powiększa nadto fakt, że oprócz wyszukania niemieckich prze kładów literatury patrystycznej (najwięcej przyjął z B ibliothek der K irchenväter), sam przetłum aczył około 160 dłuższych lub krótszych tekstów, zachowanych w języku greckim i łacińskim.
Pracowita książka A. W arkotsch’a składa się ze wstępu, w którym omówiono cel, m etodę i źródła prezentowanej antologii filozofii patry stycznej (s. VII—VIII), obszernego spisu treści (IX—XXIII), niem iec kiego przekładu tekstów, poprzedzonych krótką charakterystyką pisarza (1—534), zakończenia, om awiającego syntetycznie stosunek Ojców Ko ścioła do starożytnej filozofii (535), zestawu najważniejszych pozycji bi-1 Por. np. M.-D. Chenu: W stęp do filozofii św . Tom asza z Akw inu, W -w a 1974, ATK, 49—2.