Legion jenerała ]ózef a Bema
w w alce o
sukcesyą portugalską.
(Ciag dalszvi.
IV.
Podczas kiedy zaciąg portug alski faktycznie poczynał już z u pełnie się rozprzęgać, kiedy w szeregach ocho tnik ów sz ere g o w ców szerzyć zaczęła się dezercya, liczba oficerów malała, zniechę cenie coraz bardziej ogarniało p ozostających jeszcze w N an tes i Roszeli, rozpoczynał Bem n o w e sw oje zabiegi w sp raw ie r a to wania konw encyi i samej legii. W y lą d o w a w s z y w porcie lizboń skim 3 listopada, zaledw ie u lok ow a ł się w stolicy portugalskiej, ju ż trzeciego dnia w y sła ł b ył obszerny n a imię D om P e d r a m e m o ry a ł Ł), ja k b y w odpowiedzi na pism o X a v ie ra o rozw iązaniu konw encyi. S ta n zaciągu w rzeczywistości nikły, daleki od mini" m aln eg o n a w e t etatu, przew idzian eg o przez k on w en cyę, m alow ał teraz Bem w b a rw a c h aż nadto różow ych, p rze d staw ia ł zupełnie kłamliwie. Szło mu widocznie o to jeno, b}f zachęcić 'D om P e d ra do w y sła n ia okrętu, k tó rym m ó g łb y garść tułaczjr przyw ieść i s ta n ą w sz y n a ziemi portugalskiej, p o s ta w iw sz y rząd Dom P edra w obec faktu ju ż spełnionego, zmusić go tym sposobem do zajęcia się losem polskich żołnierzy. Zachęcał Bem Dom P e d r a w tym kierunku, malując przed nim obraz sk om binow anych operacyi w o je n n y c h z udziałem legionu polskiego, od s tr o n y g ranicy hiszpań skiej, zakończonych całkow item rozbiciem oddziałów miguelistow- s k ic h 2). Nie mniejsze nadzieje robił w ustnej z Dom P e d re m
roz-') B e m à S . M. J. D u c d e B r a g a n c e . L i s b o n n e le b n o v e m b r e 1833. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5365.
B ern à S . M. J. D u c d e B r a g a n c e . L i s b o n n e le 13 n o v e m b r e 1833. „O n fut e t à m e s u r e q u e l e b a t e a u à v a p e u r , c h a r g é u n i q u e m e n t du t r a n s p o r t d e s
L E G IO N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A B EM A . 71 mowie. D. 1 2 b. m., pisał Czartoryskiem u: „...miałem posłuchanie u C esarza i w y sta w iłe m m u iakie korzyści mieć może z Legii Polskiey, bo officerów m o żna mieć dzielnych i żołnierze starzy zaraz do broni stanąć m ogą. Po w ied ziałem p a r t e m , donosił Bem dalej, że z czterem a sz w adronam i h u łan ó w tak rozbić będziem y mogli k a w a lery ę nieprzyjacielską iak N apier zrobił z Flottą. W y stawiłem, że officerowie A rty lle ry i i Inżynieryi m ogą się udać do służby w F o rte c a ch i do brania tych, które są jeszcze w ręk u n ie przyjacielskim. Że po w oynie użyci być m ogą do ro bót wszelkiego rodzaju a officerowie sztabown do robienia kart i planów . Na to nie dostałem żadnej finalnej rezolucyi; powiedział mi tylko cesarz, że wie, iż Officerowie są bard zo dob rzy ale że się p ie rw ie37 z mi- nisteryum W o y n y rozm ówić musi. D o d a ł iednak, że teraz tylko K aw ałeryą potrzebuie i że g d y b y do czego przyszło, to n o w y k o n tra k t by się zrobiło" *). Brak s p ra w n eg o oddziału kawaleryjskiego d aw ał się n a p ra w d ę o dczuw ać w ojskom D om P e d r a i do pew n e g o stopnia opóźniał ostateczne n a d D om Miguelem z w5^cięstwo, skoro więc byłby Bem w stanie sprow adzić cały n a w e t pułk ułański, chętnie bj7 go przyjęto, zwłaszcza przyjął by go skw apliw ie sam D om Pedro, o ile było to w jeg o mocy. O legii, o piechocie, artyleryi i inżynieryi polskiej zupełnie n ato m iast n a w e t nie myślano. „W idziałem się, pisa! w kilka dni później, z Cesarzem, a raczej p r y w a tn ą u niego miałem aud\rencyą. P ow iedział mi, że teraz nie potrzebuie iak tylko Kawaleryi. S ta n ę ło więc dotąd na K aw alerjń tylko, ale ia m am zawsze nadzieię, że choć po tro chu Piechoty' i A rtylleryi u fo rm o wać będziemy mogli" 2). Nie było je d n a k w rządzie portugalskim ludzi zaciągowi polskiem u p rzych y łn j7ch; Loulé, Palm ella żadnej
F o l o n a i s r e s s e m b l é s à la R o c h e l l e e t s e s e n v i r o n s e n a p p o r t e r a it e n P o r t u g a l; il sera it p e u t ê t r e l e p l u s a v a n t a g e u x d e l e s fa ire d é b a r q u e r d i r e c t e m e n t à V i l l a R é a l o u tel a u t r e e n d r o i t , d a n s la p r o x i m i t é d e la G u a d ria n o , p o u r s e m e t t r e i m m é d i a t e m e n t e n r a p p o r t a v e c l ’E s p a g n e . E n l ’a t t e n d a n t l ’on p o u r r a it d e m a n d e r du G o u v e r n e m e n t e s p a g n o l d e c é d e r à V . M. m ille c h e v a u x d e C a v a l e r i e , t o u t é q u i p p é s , s e t r o u v a n t d a n s l’A n d a l o u s i e p o u r q u e n o s C a v a l i e r s p u i s s e n t l e s m o n t e r i m m é d i a t e m e n t . L o r s q u e l e s p r e m i e r s E s c a d r o n s s e r o n t f o r m é s o n v j o in d r a it t o u t e l’I n f a n t e r i e et l’A r t i l l e r i e p o l o n a i s e a v e c u n e C o m p a g n i e d e C h a s s e u r s e t u n e a u t r e c o m p a g n i e d ’i n f a n t e r i e p o r t u g a i s e , a in s i q u ’u n e c e n t a i n e d e b o n s o f f i c i e r s p o r t u g a i s tiré s d e s d é p ô t s p o u r o r g a n i s e r la fo r c e m ili taire p o r t u g a i s e . T o u t e c e t t e e x p é d i t i o n d e s c e n d r a i t d a n s l e s p l a i n e s d e l ’A b e n t e j o e t liant s e s m o u v e m e n t a u x o p é r a t i o n s d e la g r a n d e a r m é e , f o n d e r a it s u r l e s e n n e m i s e t l e s d é tr u ir a it “. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5365. ■) A r ch . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 536?. 2) B e m d o C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. 16 lis t o p a d a 1833 r. A r ch . C z a r to r y s k i c h . Rkps . N. 5483.
72 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA.
czynnej roli politycznej w tym czasie nie odgrywali, nie bjrło więc kom u n a d w orze Dom P e d r a pilnow ać n a w e t s p ra w y oddziału kaw aleryjskiego. A przytem nadzieje B em a n a m ożliw ość jego zorganizow ania n a w ycho d źtw ie złudne zupełnie b y ły i zawodne.
J a s n e m to było dla C zartoryskiego, k tó ry jeszcze o poglądach kiero w n ikó w polityki portugalskiej na k w e s ty ę zaciągu polskiego b y ł poin form o w an y dokładnie, przez p o litykó w i d y plo m atów f ra n cuskich w Paryżu. T o też za g łó w n y na teraz cel zabiegów Bema w Lizbonie, uważał książę u reg u low a n ie wszystkich należności, w y nikających z form ow ania zaciągu portugalskiego, „bo co do Legii, po rozm ow ach z tutejszemi ministrami, mało tu m am y nadziei, oni tw ierdzą że rząd portu g alsk i w ziął teraz za zasadę żadnych nie- brać c u d zo ziem có w “ J). Z a sa d y takiej istotnie trzymał się rząd portugalski, ale wyłącznie je n o w sto su n k u do legionu polskiego, ulegając w tej mierze w pływ o m dyplomacyi rosyjskiej, popieranej żywo przez P r u s y i A ustryę. Nie chciano jednak do tego się otwarcie przyznać; trzymał się tedy rząd D o m P e d r y w sto su n k u do B em a m e tod}'· n ied a w an ia określonych, ścisłych, chociażby n e g a ty w n y ch o d powiedzi; woleli k ierow nicy polityki portugalskiej zgoła z natrętnym jenerałem polskim się nie spotykać, przy pierwszej zaś nadarzającej się sposobności chociażby siłą usunąć go z tery to ry u m królestw a. Nieszczerość i d w uznaczność p o s tę p o w a n ia odczuw ał Bem do sko nałe. „Tutay, skarżył się k s i ę c i u 2), dotąd nie widzę tey szczerości w działaniu, iakiey sobie ży c z y ć w ypada. Odpow iedzi wszelkie są dw uznaczne i odwlekaiące, a o soby rządow e unikaią widocznie ze m ną explikacyi wszelkiej". Z konieczności m usiał więc Bem p r o wadzić dalej portugalski, j a k nazywał, interes, przy p om o cy me- m o ry a łó w i pism. G łó w ne działania ześrodkow ał n a te raz w mini- steryum wojny, dokąd słał długie no ty w spraw ie legii, rzekomo u f o rm o w a n e j8) i oczekującej n a przybycie o k rę tó w przew ozow ych, prosząc, b y w razie n iew y ko n an ia konw encyi, oficerów polskich przjrjęto do p u łk ó w portugalskich. M inister w o jn y kategorycznie
') C z a r t o r y s k i d o B e m a . P a r y ż d. 8 lis t o p a d a 1833 r. A r c h . C z a r t o r y sk ich. R k p s . N 5483.
2) B e m d o C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. 17 lis t o p a d a 1833 r. A r c h . C z a r t o r y s k i c h . R k p s . N. 5483.
3) N o t e p r é s e n t é à S . E. M-r le M in is tre d e la g u e r r e le 21 N o v e m b r e 1833. W n o c i e tej' o k r e ś l a B e m s k ła d legii, o c z e k u j ą c e j n i b y w R o s z e l i i o k o lic a c h n a o k r ç t v p o r t u g a ls k ie , na 31 o f i c e r ó w w y ż s z y c h . 191 — n i ż s z y c h , o r a z 1694 p o d o f i c e r ó w i ż o ł n i e r z y . A r ch . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5483. F a k t y c z n ie z a ś b y ł o w o k o l i c a c h R o s z e l i 17 o f i c e r ó w w y ż s z y c h i o k o ł o 50 n i ż s z y c h . Ż o ł n i e r z y n a t o m i a s t p r a w i e ż e ż a d n y c h .
LECÍlON J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEM A. 73
odmówił. „G énéral,—pisał Bemowi Joaó F e rre ira S orm ento, d y rek tor biura m m isteryalnego !)—S o n Excellence Mr le Ministre de la guerre me charge de V o u s dire qu e la C on v e n tio n faite p a r le G o u v e rn e m e n t de S. M. J. avec V ous, n ’ayant été execute dans le tem ps m arq u é po u r son execution, le m ême G ouv. n e se croit pas obligé au p a y e m e n t des dépen ses, qui a u ro n t été p ré a la b le m en t faites p o u r l’o rg anisatio n d ’un C o rp s qui n ‘a p a s ete forme". Że je d n a k mimo tego, rząd portug alski ma zamiar rachunki te „ p a y er religieusem ent", oraz że w tym sensie w yda ne zostaną roz kazy p ro w ad zącem u interesj? p o rtu g a lsk ie w Paryżu. Co zaś do oficerów to „il est impossible q u ’ils so ient admis dans l ’arm ée p o r tugaise"; w spraw ie p rzy te m form acyi kawaleryjskiej, rząd p o r tu galski „traitera d ’un no u vel a rr a n g e m e n t e n tièrem en t in d é p e n d a n t du p rem ier et fondé dans des n o u v e lle s bases". O dpo w ied ź po- wjrższa zgoła żadnych ju ż nie po zo staw iała Bem owi wątpliwości co do losów ko nw encja, całkowicie niszczyła nadzieję um iesz czenia chociażby oficerów polskich w pułkach portugalskich. P o twierdziło to najw yraźniej, że w s p ra w ie zaciągu, w spraw ie ufor m ow a nia polskiego oddziału, działały zakulisow e w p ły w y dypłoma- cyi rosyjskiej, w spartej o pom oc au stry ja c ką i pruską. Odm aw iając bow iem kategorycznie Bemowi, jed n o cześnie przy jm ow ał rząd D om P e d r a oddziały cudzoziemskie: angielski i belgijski, w k tórym to ostatnim znajdow ało się n a w e t kilkudziesięciu P o l a k ó w 2). Aleć byli to żołnierze polscy, którzy do P ortugalii p rz y b y w a li nie, b\^
') L e t t r e du D i r e c t e u r du B u r e a u d e la G u e r r e à M-r le G é n é r a l B e m . L i s b o n n e l e 23 n o v e m b r e 1833. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5483. ’ ) W o d d z i a l e b e l g i j s k i m z n a j d o w a ł o s i ę t r z y d z i e s t u p a r u P o l a k ó w , z k t ó r y c h m i a n o u f o r m o w a ć p lu to n k a w a le r j 'j s k i p o d d o w ó d z t w e m k a p ita n a M i c h a ł o w s k i e g o . P l u t o n t e n m i a ł b y ć p r z y d z i e l o n y d o p o r t u g a l s k i e g o p u łk u j a z d y . W o g ó l e w w o j s k u D o m P e d r a b y ł o t r o c h ę o f i c e r ó w p o l s k i c h , k t ó r z y d o P o r t u g a lii p r z y j e c h a l i z j e n e r a ł e m R a m o r in o . W l i ś c i e d o k s ię cia z d. 22 lu te g o , p i s a ł B e m : „Z A n g l i i i B e lg i i p r z y b y ł o s t o k i l k a d z i e s i ą t k o n i i c a ł y B a talio n b e l g i y s k i p o r z ą d n i e u f o r m o w a n y z e s w o i ą A r t y l l e r y ą i s w o i m i O ffic e- r a m i. Maią K o n w e t i c y ą p r a w i e ta ką ia k nas za; w i d a ć p r z e t o w y r a ź n i e , iż z e r w a n i e n a s z e y K o n w e n c y i w i n n i ś m y p r z y c z y n o m p o l i t y c z n y m w o b a w i e p r z e d R o s s y ą , d o c z e g o n a y w i ę c e j r o z g ł o s z e n i e p r z e z D z i e n n i k i K o n w e n c y i i h a ł a s y n a s z e j h o n o r a t k i p o w o d e m b y ły . W t y m B a t a l i o n i e , k t ó r y z u p e ł n i e o d d z i e ln ą s k ła d a k o m e n d ę , i e s t i e d e n o f f ic e r p o l a k M ie r z y ń s k i, p o d p o r , i kilku P o d o f f i c e - r ó w i ż o ł n i e r z y . W d r u g i m P u ł k u c u d z o z i e m c ó w , t a k ż e b e l g ij s k i m , ies t Maior U r b a ń s k i i t a k ż e d w u d z i e s t u kilk u P o d o f f i c e r ó w i ż o ł n i e r z y , w P u ł k u H ula- n ó w a n g i e l s k i c h m a t e r a z i e d e n s z w a d r o n K a p i t a n M ic h a ło w s k i.. . W o g ó l e i e s t te ra z w W o y s k u p o r t u g a l s k i e m p o r ó ż n y c h K o r p u s a c h o k o ł o d z i e s i ę c i u Offi c e r ó w i c z t e r d z i e s t u P o d o f f i c e r ó w i ż o ł n i e r z y . . . “ B e m d o C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. 22 l u t e g o 1834 r. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s N. 5483.
74 I. E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA.
tak powiedzieć, z ram ienia polskiego, z ram ienia C zartoryskiego i Bema, je n o jak o zwykli cudzoziemscy, belgijscy w d any m razie najemnicy. A takich w szak dyp lom atyczna in te rw e n cy a rosyjska zupełnie nie dotyczyła.
U daw ał się więc Bem ze s k a rg ą do m arszałka S a ld an h y , żaląc się n a p ostęp o w an ie i decyzyę m inistra wojny. Bj^ł to j e d n a k b e z u żyteczny zgoła zabieg, w któ rego pomj^ślny w ynik n a w e t sam Bem szczerze nie wierzył. „Straciłem, pisał w tym czasie księciu Ł), zupeł nie nadzieię, ż e b y co k o rzy stn e g o dla n a s złożyć się tu ta \r mogło. O puściliśmy okazyą, gdzie tw a rd e okoliczności przymusił}^ rząd- tuteyszy do przyjęcia w a ru n k ó w korzystnych dla nas, teraz małe passye, a n a w e t inne w zględy wzięły górę, a niechęć ku cudzo ziemcom obudziły się przytem. S a m y ch żołnierzy, co by się za nich zabiiać dali, wzięleliby chętnie, ale officerów niechcą; zdaie się naw et, że się czegoś więcej co do Ż ołnierzy polskich o b a w ia ią “. W słow ach tych, pełnych zw ą tp ie n ia i bólu, nic przecież n ow ego dla Czartoryskiego nie było. N a p a rę tjrgodni przed tem pisał wszak książę A d a m B e m o w i8), że „ W Istocie Rząd, gdzie iesteś, utracił n a teraz wiarę. Nikt na je g o imię nie pójdzie, ani też można n a szych b ied a k ó w w Rocheli trzym ać dłużej: le bec d an s ľe a u . Niech idą sobie, ale przedew szystkiem niech ich wsz3/stkie a w an sa b ę d ą zapłacone. T e ra z nastaw aj jed y n ie na w yp łatę a w a n s ó w “. Radził przytem książę, b y zaniechał mjrśli fo rm ow an ia pułku jazdy, w obec z u pełnego na w y cho d źtw ie do portugalskiej służby zniechęcenia; rzecz o p u łk u jazd})" zło żyć, zdaniem jego, należało pod sukno, gdyż n a w e t brak było stanowczej w tym względzie decyzyi rządu. „Ze strony sam ego P a n a są to tylko słow a ła s k a w e “, nic p o n ad to w ięcej.
J a k słusznemi były przestrogi i rad y Czartoryskiego, przek o n a ł się Bem rychło z odpowiedzi m inisteryalnej na skargę, w ysto so w a n ą do Sald anh y . P o tw ie rd z a ła ona wcześniejsze pism o w s p ra wne w y p ła ty należności, związanych z form ow aniem zaciągu, a j e dnocześnie kategorycznie rozbijała wszelkie B em a nadzieje co do zawarcia nowej jakiejś u m o w y w spraw ie oddziału w ojskow ego polskiego. W k w estyi nowej konw encyi donosił Bem owi d y rek to r m inisteryalny, S o n n e n t o 3), że „Sa M ajesté Impériale a
definítive-') B e m d o C z a r t o r y s k ie g o . L i z b o n a d. 28 g r u d n i a 1833 r A r c h . C z a r t o - ' r y s k i c h . R k p s . N. 5483. i ) C z a r t o r y s k i d o B e m a . P a r y ż d. 6 g r u d n i a 1833 r. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5483. a) J o a ô F e r r e i r a S o r m e n t o à G1 B e m . L i s b o n n e l e 28 . d e c e m b r e 1833. A r ch . C z a r t o r y s k i c h . R k p s N. 5483.
L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 75 m ent décidé q u ’elle n ’est pas lieu. P a r ce que je vien s de V ous comm uniquer, S a E x ce r é p o n d aux differentes re p ré sen ta tio n s que V o tre E x ce à e n v o y é s au M inistère et à S a Majeste lmp. d irecte ment, et term ine to u te s les transactions, faites avec V o tre E x ce Nie po zostaw ało te d y Bemowi, w obec takiej odpowiedzi, nic innego jak, z aprzestaw szy wszelkich w sp raw ie formacyi n e g o cya cyi, za biegać odtąd wyłącznie około u re g u lo w a n ia rachunków , iść dalej w kierunku przez C zarto ry sk iego w y tk niętym , to je s t zabiegać tylko w o kó ł s p ra w y „ a w a n s ó w “ *)· W id z ia ł obecnie Bem, że p e s y m i styczne ocenianie po rtu g alsk ich in te re s ó w przez księcia A d a m a słuszni ej szem bjrło od jego różo w eg o patrzenia n a rzeczy i p o r tugalskich m ężów stanu. D a w a ł też Bem w y ra z sw em u, n a b y te mu ostatnio dopiero p rzekonaniu. „ W e w szystkiem widzę, że WXMoáci doświadczenie przenika czynności Rządu tu te js z e g o “, pisał w je d n y m ze sw ych do księcia l i s t ó w 2). D ośw iadczenie atoli n a b y te zostało zapóźno.
S p ra w a „ a w a n s ó w “ pieniężnych, dla u reg u lo w a n ia której Bem pozostaw ał teraz w Lizbonie, w y nikła z n iedotrzym ania przez rząd portugalski zobowiązań n a tu r y finansowej. W y syłając bow iem do F r a n c y i , w charakterze kom isarza rząd o w eg o p rzy form ującym się zaciągu, je n e ra ła Vasconcellosa, zaopatrzył go był rząd portugalski w bilety kredy to w e, w ogólnej sumie 100 tysięcy franków, p łatne z chwilą dojścia do sku tk u pożyczki, o zaciągnięcie której staran o się wówczas w Paryżu. Pożyczka tak a do sk u tk u je d n a k nie doszła. S.pecyalną ek sp ed y c y ą kom m unikow al o tem Bemowi m inister skarbu, J o sé cla Silva Carvalho, polecając mu znosić się w spraw ach pie- niężttych z kom isyą londyńską, z a tru d n io n ą przy go tow aniam i dla Dom P e d r a zaciąg ów i m a te ry a łó w wojennych 3)· Była to d o b ra
') Z n i e c h ę c e n i e , j a k i e o g a r n ę ł o B e m a , z e w z g l ę d u , ż e j e g o „ u s ił o w a n i a w P o r t u g a li i n a n i c z e m d otąd p e ł z n ą “ , r o d z i ł o p o m y s ł y j e c h a n i a n a W s c h ó d daleki. „ W i d z ą c z f e g o w s z y s t k i e g o , p i s a ł B e m k s ię c iu d. 28 g r u d n i a 1833 r. z L i z b o n y , iż p r z y t o m n o ś ć m o i a w P o r t u g a li i n ic u ż y t e c z n e g o dla p o p r a w y r z e c z y w y i e d n a ć n i e potr afi, a p r a g n ą c r e s z t ę dni m o i c h n a k o r z y ś ć u c i ś n i o - n e y O y c z y z n y z u p e ł n i e p o ś w i ę c i ć , p o s t a n o w i ł e m u d a ć s i ę tam , g d z i e w te ra ź - n i e j s z e m p o ł o ż e n i u n a s z e m m o ż n a m i e ć i e s z c z e n a d z i e i ę o d n i e s i e n i a iak ich - k o l w i e k k o r z y ś c i i z a w i ą z a n i a s t o s u n k ó w , m o g ą c y c h n a d a l w p ł y n ą ć na l o s y kraiu, to ie s t do P e r s y i “ . A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5483. 2) B e m do C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. 11 s t y c z n i a 1834 r. A r c h . C z a r t o r y s k i c h . R k p s . N. 5483. 3) E x p e d y c y ç C a r v a lh y z d. 15 c z e r w c a 1833 r. p r z y t a c z a w c a ł o ś c i B e m w l iś c i e do k s ię c ia . B e m d o C z a r t o r y s k i e g o , L i z b o n ą d. 4 g r u d n i a 1833 r. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5483.
76 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA.
je n o rada, lecz nie pieniądze, tak p o trz e b n e Bem owi na ro zpoczę cie prac organizacyjnych. W szelkie przecież zw racanie się do L o n dy n u żadnych rezultatów , oprócz obietnic, nie daw ało. Vasconcel- los zaś, siedzący stale w P a ry ż u , nie rozporządzał żadnymi p o w a ż niejszymi środkam i; n a organizac3^ę przeto zaciągu, p rzy którym był komisarzem, nic zgoła ofiarować nie mógł. „Les fonds, s u r les quels je comptais, ne se tro u v e n t pas encore en disponibilité“, p i sał on Bem owi zaraz po swoim p o b y c i u do Paryża. „Mais si p a r h a sard v o u s en p ouvez tro u v e r la somme, ci d essus dem andée, je v o u s assure qu'elle v o u s sera satisfaite p ar le G o u v e rn e m e n t de S. M. J. E'idèle la Reine D. Maria II“ x). N a m ocy ted y tak s o
lennych zap ew nień V asconcellosa, daw ał pieniądze n a p o trz e b y le gionu Czartoryski, dawali i inni zamożniejsi członkowie stro n n i ctw a „b iałych“ 2). T e g o rodzaju aw anse urosły w ciągu całego czasu p rzy g o to w a ń organizacyjnych legionu do wysokości przeszło 12 tysięcy franków, do których jeszcze dochodziło 33 tysiące z górą fra n k ó w pretensyi w ojsk o w ych polskich, formalnie m ianow anych przez Bema oficerami i szeregow cam i zaciągu, a które to nomina- cye raty fik o w ane były przez V ascoocellosa, jako komisarza rząd o wego. W y s tę p o w a ł też Bem osobiście z pretensyam i pieniężnemi do rzą du portugalskiego, opierając się na brzm ieniu tajemnego arty k u łu konwencyi, w ed le którego rząd portugalski, dając w ojsko wym polskim dym isyę, o b ow iązany był w ypłacać w iększą indem- nizacjrę, ja k o zapom ogę na wjrjazd. Łącznie, ogólna w ysokość pie- niężnych pretensyi, do u reg u lo w a n ia k tóry ch miał ostatecznie Bem doprow adzić, dochodziła do su m y 64 przeszło tjrsięcy franków, sum y j a k n a stosunki em igracyjne bardzo z n a c z n e j3). Były to w y łącznie, że tak powiemy, p rete n sy e polskie; chciał Bem prócz tego załatwić jeszcze sp ra w ę należności, przy pad ających dostaw com francuskim, razem okoio 25 tjrsięcjr f r a n k ó w 4), mogąc w tej kw
e-') V a s c o n c e l l o s do B e m a . P a r is le 9 j u ille t 1833. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5365. 2) O p r ó c z C z a r t o r y s k ie g o , n a p o t r z e b y z a c i ą g u dali: J e n e r a ł K n ia zie - w i c z — 1000 fr., M a ła c h o w s k i i B a r z y k o w s k i — 550 fr. P o r . R a c h u n e k z 10.000 f r a n k ó w , k t ó r e J e n e r a ł V a s c o n c e l l o s m a z w r ó c i ć z p i e r w s z y c h f u n d u s z ó w . A r ch . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5336. 3) W m e m o r y a l e C z a r t o r y s k i e g o d o hr. L o v r a d i o , a m b a s a d o r a p o r t u g a l s k i e g o w L o n d y n i e , p r z e s ł a n y m w m. s i e r p n i u 1852 r , w c i ą ż j e s z c z e w s p r a w i e u r e g u l o w a n i a p r e t e n s y i p i e n i ę ż n y c h , s u m a o g ó l n a ty ch p r e t e n s y i w y k a z a n ą j e s t w w y s o k o ś c i 64.170 f r a n k ó w . A r c h . C z a r t o r y s k ic h R k p s . N. 5365. *) O g ó l n ą w y s o k o ś ć n a l e ż n o ś c i , p r z y p a d a j ą c e j d o s t a w c o m f r a n c u s k im , p r z e d s t a w i a w y k a z k a p ita n a H a u k e , p r o w a d z ą c e g o s p r a w y z a c i ą g u w P a r y ż u , a m i a n o w i c i e :
L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 77 styi liczyć n a p o p a rc ie władz d3?plomatycznych francuskich w L i zbonie.
Rząd portugalski, poszczególni m inistrowie, ja k minister w o jn jT
n a p r z j r k ł a d , o ile nie szczędzili obietnic, iż rachunki, w ynikające z form owania zaciągu, u re g u lo w a n e będą, o tyle unikali n a p ra w d ę konkretnych w tej sp ra w ie z Bem em rozm ów. „Z Ministrami, pisał Bem k s ię c i u 3), widuję się na kompaniach, ale o interessach wzmianki niemasz. D la przyp om nienia się Cesarzowi, zrobiłem w czoray p rez e n t K rólow ey. Zadziwi to z apew ne W XM ość, że ia w moiem ciężkiem położeniu K ró lo w ey prez e n ta robię — ale to mnie nie zruynuie. O to m o y obraz, co wisiał u Jen. Kniaziewicza i k tóry z sobą tu ta y p rzyw iozłem — ofiarowałem Jey.—Przyięto go; może też codzienny widok tego upom inku, sądził Bem naiw nie, przy śpieszy cokolw iek ukończenie naszych rek lam acj'i“ 2). S ta ra ł się
„1-е K o n t r a k t K a p e lu ś n ik a H u r e l (r. S 1 H o n o r é Ν ’ 379) na d o s t a w y r o z m a ity ch a r t y k u ł ó w o p o r z ą d z e n i a w y n o s i 47.819 f r .— Z t e g o j e s t g o t o w y c h ‘2000 k a s z k i e t ó w p o 8 fr., o k o ł o 150 p a r sz laf; p r z y t e m d o s t a w i ł m o d e l e w s z y s t k i c h a r t y k u ł ó w , tak ż e p. H u r e l n a l e ż y s i ę o k o ł o 22 000 fr.
2-ie K r a w i e c T o b i n (r. S Ł H o n o r é № 335 bis e t r. d ’A l g e r ) z r o b i ł u m u n d u r o w a n i e dla 18 o s ó b , c o s ł u ż y ć m a z a m o d e l e m u n d u r ó w ; r a c h u n e k j e g o w y n o s i o k o ł o 4500 fr.; n a to o d e b r a ł p o d o b n o 2000 fr.; n a l e ż y m u s i ę w i ę c o k o ł o 2500 fr. 3-ie K a p e lu ś n ik C o r n e i ll e (r. S ‘ H o n o r é № 3(54) m i a ł d o s t a w i ć o p o r z ą d z e n i e dla j a z d y , l e c z k o n tra k t n ie z o s t a ł p o d p i s a n y ; — w a r t o ś ć d o s t a w i o n y c h m o d e l i w y n o s i p r z e s z ł o 800 fr. 4 - е P i e c z ę c i e l i t o g r a f o w a n i e i d r u k o w a n i e o d e z w Gla B e m , s ą z a p ł a c o n e;— s u m m a w y n o s i k i l k a s e t f r a n k ó w . 5 -е O p r ó c z t e g o w N a n t e s z a c z ę t o r o b i ć m u n d u r y dla p r z y b y w a j ą c y c h do L egii ; — P u ł k o w n i k M i e r o s z e w s k i s a m s i ę za tru d n ia ł; n i e j e s t mi w i a d o m o , ile z a p ł a c o n o , lub ile j e s t d o z a p ł a c e n i a .
T a k w i ę c N a l e ż y s i ę P. H u r e l o k o ł o 22000 fr. „ P . T o b i n o k o ł o 2500 „ „ P. C o r n e i l l e p r z e s z ł o 800 „ W o g ó l e o k o ł o 25000 f r a n k ó w w P a ry ż u , d. 30° P a ź d z i e r n i k a 1833. M. TIauke“. A r ch . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5336. ') B e m do C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. 18 s t y c z n i a 1834 r. A r c h . C z a r t o r y s k i c h . R k p s . N. 5483. 2) P r z e s y ł a j ą c o b r a z , p i s a ł B e m d o P. T o m a s z a d e M e l l o , s z a m b e l a n a k r ó l o w e j : „je p r e n d s la lib e r t é d e V o u s p r i e r M-r l e C h a m b e l l a n d e v o u l o i r e n v o t r e q u a l it é d ’o f f ic ie r d e la Cour, fa ire p a r v e n i r à S a M a j e s t é la R e i n e le t a b le a u ci-joint, p e i n t p a r m o i d a n s m e s h e u r e s d e lo is ir , n o n pas c o m m e
78 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEM A.
przjJtem o a u d ye ncy ę u D o m P e d ra , którem u chciał p rzedstaw ić p om ysł swój, dotyczący k o n stru kc ja p rzeno śneg o m łyna p r o c h o wego, a jedn o c z e śn ie p rzy tej sposobności przedstaw ić sp ra w ę p r e tensyi pieniężnych, prosząc o p o lu b o w n e tej kwestyi załatwienie, 0 niedopuszczenie do tego, by d o staw cy francuscy zmuszeni był i dochodzić sw y ch p ra w n a drodze sądowej. P o d koniec stycznia roku 1834 au d y ency ę tak ą Bem nareszcie otrzymał. „W ten m om en t w ra c am od D. P ed ry , donosił C z a r t o i y s k i e m u 1), bo p ie rw e y nie m ogłem go widzieć, gdyż był w Armii. G o dzinęśm y rozmawiali 1 znalazłem go rozsądnym i mam teraz zn ow u nadzieię, że się t u taje I n té ressa pieniężne u ło ż ą “. Z nó w te d y „łaskawe słow a P a n a “ roznieciły na now o nadzieje, nastroiły optymistycznie Bema, co do w y n iku zabiegów je g o w Lizbonie. Być może, że głów ną tego przyczyną było przyrzeczenie Bem owi przez Dom P e d r a w y płacenia na rach u n ek przypadających mu należności, p a ru tysięcy franków , — że nadzieje ich otrzym ania starał się sam w sobie potęgow ać. T a k samo jed n a k , j a k n iejed no kro tnie dotąd, zawodzity Bem a nadzieje i w tym w y padku. W myśl żądania, w y rażo neg o przez D o m P e d r a w czasie ostatniego przyjęcia, w ygotow ał Bem w kw estyi p retensyi pieniężnych m em oryał, k tó ry był przesłał ce- sarzow i-rejentow i, oraz napisał list w tej m ateryi do ministra skarbu, Carvalhy. Celem p o p a rc ia p r e t e n s ji , udał się był Bem do m inisteryum skarbu, bjr osobiście s p ra w ę tę przedstaw ić m inistro wi. „Przyiąl mnie, pisał Bem o widzeniu się z C a r v a l h ą 2), bardzo sucho, powiedział, że nic zrobić nie może, nareszcie po krótkiej rozm owie, gdzie mu, w y staw iw szy stan rzeczy o uskutecznienie woli Cesarza i o ukończenie Inte ressó w , nalegać zacząłem, zacho w ując ied n ak i grzeczność i k rew zimną, tak dalece się zapomniał, że mnie srom otnie uchybił.—Nie m ogłem więc iak tylko wziąć się iuż do o statniego s p o so bu i poszukiw ać krzyw d spólnych z b r o nią w r ę k u “.
Wtyzwał tedy Bem m inistra s k a rb u C arvalhę na pojedjmek, uw iadam iając o tem jed n o cześn ie Dom P e d ra, k tó ty przez szam- bełana swego, m arg rab ieg o de Rezendę, pośredniczył, byle tylko
o u v r a g e , qui m é r i t e r a i t d e f i g u r e r d a n s l e s g a l e r i e s r o y a l e s , m a is c o m m e s o u v e n i r , q u ’un C o r p s d e P o l o n a i s v o u l a i t c o m b a t t r e p o u r S a M a j e s t é “. B e m à M-r T h o m a s d e M ello , C h a m b e l l a n d e S . M. la R e i n e . L i s b o n n e , l e 17 j a n v i e r 1834. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . 5483. ') B e m d o C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a , d. 25 s t y c z n i a 1834 r. A r ch . C z a r to r y s k i c h . R k p s . N. 5483. 2) B e m do C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a , d. 1 l u t e g o 1834 r. A r ch . C z a r t o r y s k i c h . R k p s . N. 5483.
L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 79 doprowadzić do p o lu b o w n e g o załatw ienia zatargu. P o śred n ic tw o jego atoli na nic się nie zdało; Bem od sw eg o żądania z ałatw ie nia tej s p ra w y tylko d ro g ą s p otk an ia się z bronią w ręku, odstąpić nie chciał. D o m P e d ro zagniew any, iż w sta w ien n ic tw o je g o śmiano odrzucić, obawiając się zresztą o życie Carvalhy, je d n e g o z n a j bardziej w iern y ch i w y p ró b o w a n y c h w spółpraco w nik ów , chcąc uniknąć przytem publicznego skandalu, jak im b jdo by spotkanie się pojedy nk ow e k ró lew sk ieg o ministra, przez R e z e re n d ę w yrażał Bemowi n iezadow olenie z je g o po stę p o w an ia , grożąc mu n a w e t i kom unikow ał, iż C arv alh o m a zabro n io n em przyjęcie wyzwania. Bem je d n a k nie u stęp o w ał, wciąż dom agając się od ministra s k a rb u dania zadosyćucz3mienia. „Minister skarbu, do n o sił C z a rto ry sk ie mu dotąd mi nic nie odpowiedział. Czekam teraz tylko rozm owy z D. Pedrem , abj·7 rzecz m oią d aley pussow ać; będę ied nak zawsze tak działać, żeby nie mogli kazać mi wyiechać, czego bym w ża den sposób nie uczynił, d o p ó k ib y zupełnie ze m ną Inte ressó w n a szych nie u k oń czy li“. Z am iar Bema o stro żn eg o p ostęp ow ania, by nie narazić się na w ydalenie z Portugalii, był zupełnie u sp ra w ie dliwiony nietylko chęcią zach o w ania norm alnie przyzw oitych s to s u n k ó w z rządem, b y módz dalej sp ra w ę awansów' prowadzić, ale również i z tego p o w odu, że rząd lizboński zgolą nie k ręp o w a ł się niczem, kiedy szło o u w o ln ien ie się od tych cudzoziemców, którzy z takich albo innych w zg lęd ó w dla tegoż rządu byli n ie dogodnym i. Bem w czasie sw e g o p o b y tu w Lizbonie n iejed no krotnie był świadkiem takiego ze stro n y rządu po rtugalskiego p o s tępow ania, donosząc C zarto ry sk iem u o licznych ekspulsyacb cu dzoziemców. A byl przecież Bem obecnie,— chociaż wciąż formalnie j e n e ra ł b ry g ad y służby p o r tu g a l s k i e j 2),—n iepożądanym zgoła dla rząd u portu g alsk ieg o .cudzoziemcem, n a trę tn y m gościem, którego dobrze by łoby pozbyć się zupełnie. W y z w a n ie na p o jed yn e k C a r valhy, nieprzyjęcie p o śre d n ic tw a D om P e d ra, w sz y stk o to razem
‘) B e m d o C z a r t o r y s k i e g o . . L i z b o n a d. 29 l u t e g o 1834 r. A r ch . C z a r t o r y s k i c h . R k p s . N. b483 2) B e m w c i ą ż u w a ż a ł s i ę i f o r m a l n ie b y ł w r z e c z y w i s t o ś c i p o r t u g a ls k im j e n e r a ł e m b r y g a d y . D l a w z m o c n i e n i a s w o j e j w w o j s k u D o m P e d r a p o z y c y i , c h c ia ł w z i ą ć u d z i a ł c h o c i a ż b y w j e d n e j b i t w i e z w o j s k a m i D o m M ig u ela. P i s a ł B e m w tej s p r a w i e do C z a r t o r y s k ie g o : ,,Do A l e n t e j o g o t u i e s i ę w y p r a w a p o d K o m e n d ą D u k a d e T e r c e i r a ; m o ż e z tą E x p e d y c y a i ia p o y d ę , b o b y m i e d n a k m i a ł o c h o t ę c h o ć w i e d n e y E x p e d y c y i m i e ć u d z i a ł c z y n n y , n im s i ę ta W o y n a s k o ń c z y “ . B e m d o C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a , d. 22 l u t e g o 1834. A rcli. C z a rto r y s k ic h , R k p s . N. Ö483. K s i ą ż e T e r c e i r a to hr. V illa flor, k t ó r y tytuł ten o t r z y m a ł za z d o b y c i e w y s p y T e r c e i r y .
80 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEM A.
tw orzyło d ostateczny dla rząd u portug alsk ieg o p o w ó d pozbycia się B em a z Lizbony, je g o ekspulsyi z granic k ró le stw a p o r tu g a l skiego. O stro ż n e po stę p o w an ie nic ju ż Bemowi pom ódz nie m o gło; jak o uciążliwy cudzoziemiec miał b jrć w ydalonym ; z o d p o w ie dniego m om en tu teraz tylko rząd portugalski korzystał.
P o je d y n e k te d y z J o s é da Silva C arvalhą do sku tk u nie d o szedł. S k o rz y sta ł bow iem rząd portug alsk i z zatargu B em a z mi nistrem skarbu, by pozbyć się zupełnie energicznego o b ro ń cy p ie niężnych preten sy i polskich. Bez o g ró d ek żadnych nakazyw ano Bemowi opuścić stolicę i.zupełnie w ynieść się z granic portugalskich. Zgodnie z tem, co pisał C zartoryskiem u, w p rze w id y w an iu ja k b y ekspulsyi, nie chciał Bem opuścić L izbony przed całkow item u r e g u lo w aniem przez rząd r a c h u n k ó w legionu. Nie m ogąc się uporać z j e n e rałem po lsk im ,p o n ow io n o nakaz wyjazdu przez policyę. D nia 9 m arca 1834 ro k u zjawił się w m ieszkaniu Bem a sek retarz je n e r a ln y policja stołecznej z p o w tó rn y m już poleceniem opuszczenia Lizbony, p od g roźbą p rzym u so w e g o w ydalenia, g d y b y do 15 tegoż miesiąca nie zechciał Bem dobrowrolnie z Portugalii wj-’jechač. Na tak k a te g o ry czn y rozkaz policyjnjr oświadczał Bem, że nie w zb ran ia się zu pełnie opuścić Lizbony, że je d n a k pierwej tego nie uczyni, dopóki rachunki pieniężne nie będą zupełnie ukończone. W y sła n iec policyi, nie wiedząc co na takie po staw ienie kwestyi odpowiedzieć, ud ał się do przełożonych swoich po dalsze in struk cjre. N astępnego dnia, zjawiwszy się znow u w m ieszkaniu Bema, ko m unikow ał se kre tarz jeneralny, iż rachunki u reg u lo w a n e bę d ą w Paryżu, oraz że ze w zględu na o pó r Bema, m a on być do czasu wj'jazdu in te rno w a n y w więzieniu p o rto w em Belem, w któ re m trzym ano rów nież i w ięź niów stanu. P ostępo w an ie takie podrażniło B em a do reszty; gotów był staw ić n a w e t zbrojny opór, łecz P o rtu galii nie opuścić, ani też do więzienia się nie udać. „T e n haniebny rząd, donosił Bem C zarto ry sk iem u Ł) uchwj-cił p re te x t mego poiedynku, aby w szjrstkie nasze p r e te n s jre zniszczj^ć, ośw iadczyłem więc, że ani z Lizbony nie wyiadę, ani do Belem się nie udam, dopóki rachunków -ze m ną nie ukończą, a ieżeliby chciano użjrć gw ałtu, bronić się będę, i pierwszego, któiybj· do mnie rękę ściągnął, trup em położę. NB. w swoiej choyności rząd offiarował mi n a d ro gę 1000 fr. O d sz e dł więc (sekretarz je n e r a ln y policyi) znowu, a j a tym czasem zrobiłem moie p rzy g o to w a n ia do o b ro n jr, bo w rzeczy sam ey gw ałtu n a so bie dopuścić nie chciałem. U b rałem się w m undur, szpada przy
') B e m do C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. 22 m a r c a 1834 r. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. э483.
L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 81 boku, p istolety nabite i tak czekałem, co z tego będzie — napi sawszy p rzy te m kilka słó w do D u k ó w Palmelli i T e r c e iry o g w a ł cie, którego się chcą dopuścić n a mnie*1.
Policya lizbońska, pow ażnie z a n iep o ko jon a g roźną p o s ta w ą Bema, wezwaJa pom o cy wojskowej, ob sta w iła w artam i dom i samo mieszkanie, przez niego zajm owane.
W iad om o ść o a reszto w aniu Bema, o oporze s taw ian ym przez niego, szybko obiegła całe miasto; sfery opozycj’jn e głośno ganiły p o s tę p o w a n ie rządu, stojąc po stronie o rg an iz ato ra zaciągu. „Mało n a w e t b rak o w a ło , żeby do E m e u ty nie przyszło" przesadnie pisał Bem Czartoryskiem u. Z a w iad o m io n y o zajściu z Bemem, lord H o ward, poseł angielski p rzy dw orze D om P e d ra, rów nież książę T erceira, do k tó re g o Bem pisał o ekspulsyi, listownie doradzali uledz żądaniu rządu portugalskiego, albow iem o p ó r m ógł z aszko dzić całej s p ra w ie p r e te n s3n, i tak zresztą nie maj-ących żadnych prawie w id o k ó w pom yśln eg o załatw ienia. „ T e k on sy d e ra c y e s p o w o d o w a ły mię, pisa! Bem ju ż z więzienia, do oświadczenia, że ieżeli rz ą d sw oiego po sta n o w ie n ia do w ieczora nie zmieni, g o tó w będ ę o 8-Є3Ґ wieczór udać się sam do Belem dla z a m i e n i e n i a m i e s z k a n i a , ale żądam ab y w a rtę o d esłan o z a r a z 1). Ł a two było przewidzieć, że r z ą d 'p o s t a n o w ie n i a sw ego co do aresztu i ekspulsyi Bem a z granic k ró le s tw a p o rtu g a lsk ie g o nie zmieni. O d w o ła w sz y się te d y do p o słó w angielskiego, francuskiego i szw edz kiego „iako cudzoziemiec, który, nie maiąc sw o iey reprezentacyi, widzi, iż się na nim g w a łtu d o p u s z cz a ią “, udał się Bem do w ię zienia w Belem, gdzie go zaraz w zam knięto w oddzielnej celi, tej samej, w której uw ięziony Ьз^І przez Dom Migueła Palmella, zaraz po d o k o n á v á n zam achu stanu.
Siedział więc Bem, j a k sam nazywał, „w miejscu historycz- n e in “, rozpisując długie pism a i do D om P edra, któ reg o prosił o prze rw a n ie aresztu, i do P alm ersto n a, ofiarowując usługi swoje rządow i angielskiemu, celem u d a n ia się do P e i ^ i 2). Na w y p a d e k odm ownej ze s tro iw angielskiej odpowiedzi, snuł р1апзг p o w ro tu w stro n y rodzinne, do Galicyi, lub też ud a n ia się do Hiszpanii,
M T a m ż e . 2) W l iś c i e do P a l m e r s t o n a p r o s i B e m m i n i s t r a a n g i e l s k i e g o , b y , o ile u w a ż a , ż e w i n i e n w s p r a w i e ud a n ia s i ę d o P e r s y i j a k n a j p r ę d z e j z j a w i ć s i ę w L o n d y n i e , z e c h c i a ł p o p r z e ć i p r z y ś p i e s z y ć s p r a w ę l i k w i d a c y i r a c h u n k ó w z r z ą d e m p o r t u g a l s k i m , za p o ś r e d n i c t w e m a m b a s a d o r a a n g i e l s k i e g o w L i z b o nie. B e m do P a l m e r s t o n a . L i z b o n a , d. 15 m a r c a 1834. A r c h . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5483. P rz e g lą d H is to ry c z n y . T . X V , z. 1. 6
aby na g runcie m adryckim prow adzić dalej· swoje legi oni styczne
pom ysły. Z goła je d n a k określonej d e c y z ji nie miał, spodziewając się wciąż, że przecież rząd portugalski w końcu z więzienia go wypuści, i że dalej zabiegać będzie około s p ra w y p r e t e n s ji .
A re szt się je d n a k przedłużał. Po miesięcznjrai p raw ie siedze niu w Belem, zdecjrdował się bjd Bem zrezjrgnować z dalszego ob staw an ia co do załatw ienia sprawy- p r e t e n s ji . „Ze mną, donosił k s ię c i u 1), żadnej zm iany i to m nie sp o w o d o w ało do w jiec lia n ia stąd, dopóki stan rzeczy w Portugalii się nie zmieni, gdyż dłuższy mojr p o b jřt tu ta y nic iuż spraw ie na sze y pom ódz nie może, a mnie iest nieznośnym i bardzo k o sztow ny m , bo i p o d zamnięciem z mego żyć m uszę grosza. W yieżdzam przeto n a p ierw szym okręcie angiel skim, k tó ry ztąd do Hiszpanii wyydzie, i tam myślę bawić, dopóki zmiana Ministerjmm nie pozwoli mi p o w rócić do ukończenia Inter- re s ó w naszych, béz czego nic d alszego rozpocząć nie m o g ę '1. Z d e cyd o w aw szy się ostatecznie w yjechać z Portugalii, opuścił Bem
1 2 kwietnia n a d ran e m p o r t lizboński, udając się n a angielskim statk u p aro w y m , na k tó ry B em a w zięto z rozporządzenia lorda H o w a rd a , ku brzego m hiszpańskim. U daw ał się do Hiszpanii „bo mi mówiono, tłóm aczył Bem 2) z A m b a s a d y Angielskiej, iż w kró tce in te rw e n cy a zbrojna Hiszpanii nastąpi, a przyznam się, dodaw ał j a k n a k o n d o ty e ra przystało, że do tych nieszczęsnych coup de
Canon m am iak ąś słabość i choćby tylko n a ciąg K am panii z w e r
buję, ieżeli będzie m o ż n a “. Przez G ibraltar, Kadyks, S ew illę i Kor- d ow ę dojechał Bem do M adrytu, gdzie s ta n ą ł 8 m aja 1834 roku.
Zw ycięstw o, odniesione przez Dom P e d r a nad m łodszym b r a tem pod A sseiceirą, zawarcie z końcem maja u g o d y w E vora m o nte, czyniło in te rw e n cy ę h iszpańską zupełnie zbjrteczną. W yje c ha ł też wkrótce Bem z Hiszpanii, w racając do P a iy ż a , z pustem i zgoła rękoma. N iejednokrotnie przecież p isyw ał później jeszcze Bem do Lizbonj?· w spraw ie w y płacen ia należności portugalskich. N iejedno krotnie ró w n ież zw racał się clo m in istrów p ortugalskich z długiemi w tej s p ra w ie notam i i książę C zartoryski. Zaw sze je d n a k bez skutku, pod koniec n a w e t żadnej odpowiedzi nie otrzymując. Rząd portugalski, ulegając jeno naciskowi rzą d u francuskiego, uregulow ał 82 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 4 B e m do C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a , d. 5 k w i e t n i a 1834 r. A r c h . C z a r to r y s k i c h . R k p s . N. 5483. 2) B e m do C z a r t o r y s k i e g o . L i z b o n a d. b k w i e t n i a 1834 r. Ar.ch. C z a r t o r y s k i c h . R k p s . N. 5483. I n t e r w e n c y a z b r o j n a H is z p a n i i m ia ła , w m y ś l u m o w y lo n d y ń s k ie j ( c z w ó r p r z y m i e r z e z a c h o d n i o - e u r o p e j s k i e ) d o p r o w a d z i ć do u s u n i ę cia z p ó ł w y s p u p y r e n e j s k i e g o D o m M ig u ela i D o n Carlosa .
L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 83 wyłącznie rachunki d o sta w có w francuskich; p rete n s y e polskie, nie p o piera n e przez nikogo, mimo że Czartoryski w r. 183 5 w tej s p ra wie zwracał się do księcia de Broglie o po śre d n ic tw o nie zostały nigdy zaspokojone.
Legionistyczne p rojekty p o rtu g alskie zrealizowane nie zostały. P rzypisyw ał C zartoryski po części winę z tego p o w o d u i Bemowi. „W iedn\rm z twoich listów pisze J e n 1 mi, że ta cała s p ra w a wielką była n a u k ą dla niego. Istotnie nigdy nie p rzestaiem y uczyć się: i ci tylko w życiu do wielkich celów trafiaią, którzjr nie p rze staią (z) dośw iadczenia z własnych b łęd ó w korzystać. Ale w idziałeś rzeczy nad to łatw e, pew ne, różow e. Nie dosyć w ażyłeś trudności i z a wady, a w rzeczach p ieniężnych nie dość ostrożnie i oszczędnie p o s tą p iłe ś “ 2). Był to sąd słuszny, aczkolwiek z całą ścisłością za stosow ać by się dał i do sam ego księcia A dam a. Z anadto wierzył bowiem Czartoryski po czątk o w o w szczerość p ortugalskich inten- cvi, zamało liczył się z w r o g ą zaciągowi opinią tułactw a, przece niał n ato m iast w artość legionu dla s p ra w y polskiej i polskiego we Fran cy i w ychodźtw a.
Błędy te zemściły się na Czartoryskim ; po głęb ien ie niechęci, a n a w e t nienawiści do niego w śró d poważnej większości emigra- cvi, osłabienie w p ły w ó w i tak przecież nieznacznych, pow ażne dosyć ofiary finansowe, oto faktyczny dlań w ynik po rtu galsk iego przedsięwzięcia.
Z aciąg portugalski zaszkodził tylko na w yc hodźtw ie partyi „białych“; Bemowi i C z a rto ry sk ie m u ani miru, ani też znaczenia zgoła nie przyspo rzył.
A N E K S Y .
1. Komitet narodowy polski do ziomków we Francyi, z powodu pro jektu w y p raw y z don Pedrem do Portugalii.
Z a l e d w i e u c i c h ł o o z a m y s ł a c h p o z b y c i a s i ę z F r a n c y i p o l s k i c h tu- ł a c z ó w p r z e z w y s ł a n i e i c h n a b r z e g i A f r y k i , z a l e d w i e z a c z ę l i ś m y m i e ć n a d z i e j ę , ż e p o z o s t a n i e m n a z i e m i f r a n c u z k i e j , p ó k i n i e n a d e j d z i e c h w i l a w y d o b y c i a p o l s k i e g o o r ę ż a w s p r a w i e e u r o p e j s k i e j w o l n o ś c i , a l i ś c i n o w y z a m a c h , w y l ę g ł y w c i e m n o ś c i a c h g a b i n e t o w y c h f r y m a r k ó w , w i n n ą >) N o t e r e m i s e à M-r l e du c d e B r o g l i e . P a ris , l e 12 J u i n 1836. A r ch . C z a r t o r y s k ic h . R k p s . N. 5443. 2) C z a r t o r y s k i do B e m a . P a r y ż d. 8 lis t o p a d a 1833 r. A r c h . C z a r t o r y s k ic h N, 5483.
84 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA.
n as zn o w u p o p y c h a s t r o n ę . J e s tto h a n ie b n a myśl w p lątan ia n as w w ojnę dom ow ą, ani z i n te r e s e m n aszy m n a ro d o w y m , ani ze sp ra w ą wyjarz- miającej się ludzkości n a jm n ie js z e g o n ie m ającą związku.
P o rtu g a lia j e s t tym n o w y m teatrem , n a k tó r y n as fałszywi nasi przyjaciele w yprow adzić usiłują. Na tej ziemi ro s p ie r a się w tej chwili b ratn ia dw óch sp ó łzaw o d n ik ó w nienaw iść. J e d e n , o b a rc z o n y zbrodniam i, n a ja k ie się w zd ry g a n a tu r a ludzka, m o r d e r c a o jco w sk ieg o p rzyjaciela, drugi z c e sa rsk ie g o w y z u ty tro n u , w y p a rty od ludu, k tó r e m u złożone p o t a r g a ł przysięgi, k t ó r e g o r e p r e z e n t a n t ó w z b r o j n ą rozpędził siłą: ta c y są ludzie, w k tó ry c h osobistym in te re s ie p r z e le w a się dziś k r e w w ta m ty ch s tro n a c h . L ud portugalski, k t ó r y w ro zw iązan iu tego sp o ru n ie widzi ż a d n e g o p o le p s z e n ia s w e g o losu, po zo staje d o tą d niem ym , o b o ję tn y m świadkiem tej s cen y , albo się o tyle tylko porusza, o ile go nieludzki je d n e g o z braci p o p y c h a despotyzm , albo d r u g ie g o o ś w ia d cz o n e k ieru ją ob ietn ice. Z a m ia r s t r ą c e n ia z tr o n u w y r z u tk a ro d u lu d z kiego, i w y rz e c z o n e obietnice n a d a n ia k o n s ty tu c y i, oto j e s t w szystko, co s p ra w ie D o n P e d r a słaby cień p o p u la rn o ś c i zjednało. L ecz gdzie nie przez n a r ó d i nie dla n a r o d u z a p ro w a d z a się zmiana o b e c n e g o po rząd k u , tam m assy m u sz ą być m a rtw e , n ie c z y n n e . N ie p o p rz e d z ają sz e reg ó w D o n P e d r a o d w ieczn e w o ln o śc i i rów ności w yobrażenia, n ie p o prz e d z a ją ich lib e ra ln e s tan u s o c y a ln e g o in s ty tu c y e , poprzedza j e imie D o n n y M ary i da Gloria, k tó r e n a r o d u z o d rę tw ie n ia nie ocuci. Dla te g o sp ra w a j e g o n ie j e s t spraw ą n a ro d o w ą , je s t je d y n ie s p r a w ą g a binetów . Dla tegoćto patrioci p o rtu g a lsc y , którzy daw niej już za w ol ność oręż podnieśli, dziś ró w n ie, ja k my, n a francuzkiej ziemi tułacze, nie widząc w tej w y p ra w ie d o sta te c z n e j rękojm i p rzyszłego szczęścia sw ego kraju, ja k a dziś j e d y n i e człowieka, pojm ującego potrzeb}' wieku i ludz kości, do działania pobudzić j e s t w stanie, sp o k o jn ie przyszłych ocze kują w y p a d k ó w , nie kwapiąc się byn ajm n iej p o d c h o rą g w ie tego, k tó r y się za osw obodziciela ich ojczyzny ogłasza. Miałżeby tylko być P o la k tak dalece n a te względy, n a w łasną sław ę niepom nym , iżby się wikłał w o b c ą mu spraw ę, do k tó re j samiż k rajo w i patrio ci należeć nie chcą.
Powtarzam}^ raz jeszcze, s p r a w a D o n P e d r a j e s t sp raw ą cłiplo- m acyi. S p rz y ja ją c e mu d w o ry , nie m o g ąc w oczach św ię te g o p rz y m ie rz a ja w n i e wystąpić, skrytych, d o ry w c z y c h d o b ierają posiłków, a między innem i i n a polskich w y c h o d n ió w sw oją zw róciły u w agę. Myśl tę g a b in e to w ą płocho pochwycili n ie k tó rz y z ziomków, k tó ry c h ostatn ie klęski ojczyzny z d ip lo m a ty c z n y c h ułu d zeń uleczyć d o tą d nie mogły.
T a k ie są rz e te ln e p o w o d y p rzy c z e p ien ia n as do w y p r a w y D o n P e d ra . Jestże co w niej, coby nas skłaniało do p r z y ję c ia ' tych ob cy ch dla n a s widoków; je stż e jak ik o lw iek węzeł, coby przyszłe lo sy P olski łączył z losami B ra g a n c k ie g o domu? Z asadzać w s k rzeszen ie P olski na o d b u d o w an y m tro n ie D o n n y Maryi da Gloria, led w ieb y nie j e d n o było,- co je fundow ać na zmianie d y n a s t y i ...
O dryw ając myśl od wyższych w idoków n a przyszłość, k tó ry c h wszakże p r a w y ’ P olak w ż a d n y m w y p a d k u nie p o w in ie n spuszczać z uwagi, zobaczm y czyli nam w tę s p ra w ę ja k o tułaczom, ja k o c u d z o ziemcom, wiązać się w ypada.
J e s t podobieństw o, że w y p ra w a D o n P e d ra , sobie samej z o sta w io n a , nie m ogąc zimnym swym c h a ra k te re m wzbudzić zapału w s e r c a c h
por-L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA. 85
tugalskich p atrio tó w , zm arnieje i spełznie n a niczem. W takim razie, jeżeli n as n ie z a b io rą statk i a n g ielsk ie lub francuskie, i w raz z ro z b it kami in n y c h n a r o d ó w n a b ezp ieczn e nie w p ro w a d z ą miejsce, jeżeliby się udało D o n Miguelowi po jm ać n a s w ro z s y p c e , nie b j i o ż b y mu miło, przysłużyć się rossijskiem u kuzynow i, p rzez o d d a n ie w j e g o r ę c e p o l skich b u n to w n ik ó w ?
L ecz jeżeli D o n P e d r o , w s p a r ty silniejszą p o m o cą, p o k o n a sw e g o spółzaw odnika, któż uręczy, że, zw iązan y już g a b in e to w e m i w aru n k am i, 0 tyle tylko los ludu ulepszyć, o tyle cierpić (będzie) ro zw ijan ie się z a sa d wolności, o ile to z in te r e s e m s p rz y m ie rz o n y c h d w o r ó w zgadzać się b ę dzie,— z m n ie m a n e g o osw obodziciela nie s ta n ie się s w e g o ludu ciemięzcą? O dezw ie się w te n c z a s w Po rtu g alii silne p rz e c iw k o niem u stro n n ic tw o , k t ó r e się upom ni o d o p e łn ie n ie czernionych mu dzisiaj obietnic, a może 1 czego więcej zażąda. N astąpi w te d y drugi akt w o jn y dom ow ej, a w niej Polak, j a k o z aciężn y żołnierz D o n P e d r a , wjrstępując p rze c iw k o p a tr io tom p o rtu g a lsk im , w takim sam em niemal znajdzie się p o ło ż e n iu , w j a kiem p rz e d d w u d ziestą kilku laty znaleźli się ziom kow ie j e g o w o ś c ie n nej Hiszpanii. D o tą d tam jeszcze imię je g o z niemiłem p o w ta r z a n e j e s t uczuciem. O w e czy n y w aleczności, którem i się uśw ietnił P o ls k i oręż w w ą w o z a c h S a m o -S ie rra i na ulicach S a r a g o s s y , ty le n a m tylko p rz y niosły, że im ie n asze mocniej utkwiło w pam ięci n i e c h ę tn y c h n am o d tąd Hiszpanów. Mógł w te n c z a s d e sp o ty z m w yprow adzić do walki n a ro d y , bez w zg lęd u n a ich w s p ó ln ą s p ra w ę , mógł P olaka, szu k ająceg o po s t r a cie ojczyzny s p o s o b ó w jej odzyskania, stawić n a p rz e c iw H iszpana, b r o n ią c e g o sw ych p ra w i swej n ie p o d leg ło ści. Dziś nie masz nikogo, coby miał u rok w ładzy N apoleona; dziś n a r o d y sam e o sobie radzić z a c z y nają, a biada temu, co przeciw dobijającem u się wolności b ra to b ó jc z y p o d n iesie oręż.
M y, cośm y walcząc za niepodległość, n ie za tro n , lecz za wolność, za ró w n o ść, za p r z y w ró c e n ie w y d a r ty c h p r a w człowieka, w alczyć r o z u mieli, cośm y przez tę walkę zyskali w ziętość i miłość u w o ln y ch i do w o ln o ści tęsk n iący ch lu dów, mieliżbyśm y dziś z a p rz e d aw a ć nasz oręż d la w p ro w a d z e n ia n a t r o n człowieka, k tó re g o j e d n a p a r t y a n ienaw idzi, a r e s z ta n a r o d u nie w sp iera? Nie w ątpim y o tem, że t e n zamach, ukno-w a n j7 ukno-w g a b in e to ukno-w y c h skrytościach, ukno-w y m ie rz o n y został na zabicie p o l skiej sp raw y , przez zabicie polskich tulaczów w opinii p rz y c h y ln y c h im ludów . J e s t t o in te re se m g ab in e to w e j polityki, i n ik o g o to dziwić nie może, że po sw o jem u trafia do celu. L ecz j e ż e lib y znaleźli się ta c y między^ w łasnem i ziomkami, co by przez g o to w e już m oże układ}7 w p ę dzić n a s chcieli w m atnię, n ie c h pam iętają, że się k ie d y ś upom ni u nich glos całego n a ro d u o k re w braci p rz e la n ą , w spraw ie, w k tó re j P olak dobyć szabli nie może, bez u tra ty d ro g o o k u p io n e g o imienia.
P a r j'ż 25 w rz e ś n ia 1832 roku.
P r e z e s J . Lelewel.
C złonkow ie W . Ziüierkoivski, L , Chodźko, A . P rzeciszew ski, A . H łuszniew icz, E . Rykciczewski, J . Zaliw ski, M. H ube.
S e k r e t a r z W . Pietkiewicz.
C a ł o r o c z n e t r u d y K o m it e t u N a r o d o w e g o P o l s k i e g o , n a dn iu 8 g r u d n i a 1831 r. w e Fran cii z a w i ą z a n e g o . P a r y ż 1831 — 1833. str. 17b— 178.
86· LI ÎG IO N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEMA.
2. C o n v e n t i o n .
Le Marquis de L oulé, P a i r du r o y a u m e de P o rtu g a l, Ministre et S e c r é ta ir e d ’é tat d es affaires é t r a n g è r e s , e n v e rtu de l’au to risa tio n , qui lui est a c c o r d é e p a r S. M. J. lé Duc de B ra g a n c e , R é g e n t au nom de la R e in e Marie II d ’une part, e t le G é n é ra l J o s e p h Bern, an c ie n Com- m e n d a n t en chef le Corps d ’A rtille rie de l’A rm é e polonaise d ’au tre part, s o n t c o n v e n u s s u r articles suivans:
A rticle i - e r
L e G o u v e r n e m e n t de S. M. J. F. re c e v ra a son service un corps de t r o u p e s avec la d é n o m in a tio n de „L ég io n de la Ŕ e i n e Marie II“ formé d’aprés l ’é ta t ci-joint s ig n é et a p p ro u v é p ar le M inistre de la g u e rre , et qui se ra c e n s é faire p a rtie de c e tte c o n v e n tio n et- s e r a com posé d O ffic ie rs e t Sousofficiers polonais. L es S oldats p e u v e n t ê tr e e n p a rtie P olonais, et en partie F r a n ç a is ou A lle m a n d s seulem ent, les d eu x lan g u e s é t a n t familières au x Officiers e t Sousofficiers polonais.
A rticle 2-е
Le C ostum e et les m arq u es distinction militaires, la co u le u r des uniformes, s e r o n t conform és aux u sag es et aux ré g le m e n s militaires P o lo n a is.— L ’o n c o n s e r v e r a le C ôde p én al F ran çais. L e dit C ode se ra imprimé en P o lo n a is.— L a C o card e s e ra la P o rtu g a ise .
A rtic le 3-є
Le C o m m e n d a n t de la L é g io n de la R ein e, ne p o u r r a jamais ê tre d o n n é qu’à u n G é n é r a l p olonais, p ris d a n s la L é g io n même, au choix de S. M. J. san s même s ’a tta c h e r à l’an cien n ité.
Article 4-е
L e s P olonais, a rm é s p o u r la défense de la liberté du P o rtu g a l, j o u i r o n t t a n t q u ’ils r e s t e r o n t en P o r tu g a l de tous les droits de C ito y e n s portugais, d o n t les é tr a n g e r s n atu ra lisé s p e u v e n t jo u ir d ’aprés ce qui se tr o u v e établi d a n s la c h a rte c o n stitu tio n e lle de la M on arch ie p ortugaise.
A rticle 5-е
L ’o rg a n isa tio n , la So ld e et to u t ce qui est a c c o rd é aux troupes de S. M. J. F. la R e in e Marie II s e ra com m un à c ette L égion. L a S olde c o m m e n c e ra p o u r chaque individu de la L é g io n de la R e in e du m om ent, où il s e r a ce n sé ê tre e n t r é e n activité de service, c ’est à dire de la date d e so n e n r e g is tr e m e n t, et de la cession des s e c o u r s , d o n t il jouit en F ra n c e .
A rticle 6-е
L e G o u v e r n e m e n t de S. M. J. F. n o m m e r a un Com m issaire p a y e r p o u r la L é g io n avec le quel les Chefs s ’e n t e n d r o n t p o u r to u t ce qui r e g a r d e la Comptabilité, l ’é tap e et les fo u rn itu re s de toute espèce.
Article 7-е
L e G o u v e r n e m e n t de S. M. J. F. n o m m e r a un ou plusieurs Offi ciers p o rtu g a is p o u r d o n n e r aux Chefs les écla irc isse m en s, d o n t ils a u r a i e n t b eso in , su r des objets de service, et leur s e r v i r en même
L E G ľ O N J E N E R A Ł A J O Z E F A BEM A . 87
tem p s d ’in te rp rè te s . Ces Officiers s e r o n t attachés à la L é g io n de la R e in e .
A rticle 8-е
L e r è g le m e n t p o u r les e x e rc ic e s ,|le s év o lu tio n s dit (s.), s e r a a c c o rd é à l ’o rd o n a n c e P o rtu g a ise ; les voix de C o m m e n d e m e n t s e r o n t en p o lo nais; n éa n m o in s chaque C o m m e n d a n t de B ataillon ou E s c a d r o n e t de C o m p a g n ie d e v ra c o n n a îtr e les C o m m e n d e m e n s portugais.
A rticle 9-е
L e s v a c a n c e s des Officiers e n g é n é r a l s e r o n t rem plies p a r les individus de la L é g io n de la R e in e d ’a p r é s le u r a n c ie n n ité , à la p r o position du Chef de la L égion, ou b ie n s u r le Cham p de bataille p o u r r e c o m p e n s e r un fait d ’arm es. L ’a v a n c e m e n t des C lasses in férieu res au ra lieu d ’aprés les ré g ie s établies à l’A rm é e p o rtu g aise.
Article i o - e
L a r e s ta u ra tio n effectuée e n P o rtu g a l, la L é g i o n de la R e i n e s e r a libre de r e s t e r e n P o r tu g a l ta n t q u ’il lui c o n v ie n d r a , d a n s la même com p o sitio n et fo rm a n t to u jo u r s un C o rp s sé p a ré . Si au c o n t r a i r e elle voulait q u itte r le P o r tu g a l, le G o u v e r n e m e n t p o r t u g a i s se c h a r g e de fo u rn ir aux individus qui la co m p o se n t les m o y e n s p é c u n ia ire s qui s e r o n t n é c e s s a ire s p o u r se t r a n s p o r t e r à tel p o r t de m er qui c o n v ie n d ra aux v o e u x du C o n se il formé p a r les G é n é r a u x et C o m m e n d a n s des C orps.— T o u te f o is il est e x p r e s s é m e n t d é c la ré que le d é p a rt de la L é gio n de la R e in e n e p o u r r a avoir lieu a v a n t la libération de L isb o n n e , et il est en outre déclaré, q u ’a p rès sa s o rtie du P o rtu g a l, elle n ’au ra d ro it de rien r é c la m e r de plus du G o u v e r n e m e n t p o rtu g a is à quel titre que ce soit.
Article n - e
E n cas de b le ssu re ou de m o rt au serv ice e t p o u r la c a u se de S. M. J. F. la R e in e Marie II, on a c c o r d e ra des p e n s io n s ou d es in de m n ité s aux individus ou à le u rs familles c o n fo rm é m e n t aux o r d o n n a n c e s P o rtu g a is e s .
Article 12-Є
E n cas de c o n c u r r e n c e de d eu x ou plusieurs Officiers d e s m êm es r a n g s , P o rtu g a is e t P o lo n a is , l'a n c ie n n ité r é g le r a la precedence.·;
A rticle 13-е
L e s Officiers P o rtu g a is a tta c h é s à la L é g io n de R e in e , r e s t e r o n t soum is aux lois e t T rib u n a u x P o rtu g a is .
A rticle 14-e
L e G o u v e r n e m e n t P o rtu g a is n o m m e ra un Com m issaire, qui c o n v ie n d ra avec le G é n é r a l polonais d es m o y e n s les plus efficaces p o u r a c c é le re r la form ation, l’a rm e m e n t et l ’e m b a r q u e m e n t de la L ég io n de la R ein e, e t p o u r ré d u ire les d é p e n s e s à s o n m inim um .— L e G é n é ra l polonais fera to u te s ses d é m a n d e s p a r écrit au dit C om m issaire, s a n s les quelles celui-ci n e fera au c u n e d é p e n s e p o u r la dite L ég io n .
A rticle 15-e
L e G o u v e r n e m e n t p o rtu g ais fo u rn ira à la L é g io n de la R e in e les т о з ^ п э n é c e s s a ir e s p o u r établir, a p r è s que la g u e r r e s e r a term inée,
88 L E G I O N J E N E R A Ł A J Ó Z E F A BEM A.
u n e école militaire. L e p e r s o n n e l s e r a co m p o sé d ’un Officier su p é rie u r. D i r e c t e u r d ’études, d ’u n s e c r é ta ir e e t d ’un adjoint; ces d e u x d e r n ie r s s e r o n t d es Officiers su b altern es.
A rticle i6 - e
Le G o u v e r n e m e n t de S. M. J. F. la R e in e Marie II d é liv rera les b r e v e ts aux Officiers et em p lo y é s de la dite L égion de la R e in e su r la p r é s e n t a t i o n du C o m m e n d a n t de la L é g io n , à c o n d itio n s que les dits Officiers et E m p lo y és s e r o n t ten u s de p r é s e n t e r les b r e v e ts ou d ’a u tre s titr e s au m o y e n des quels ils p u is s e n t p ro u v e r lé g a le m e n t leu r g r a d e et a n c ie n n ité d a n s l ’A r m é e polonaise. E n a tte n d a n t, il s e r a d é livré aux Officiers d e s avis sig n é s p a r le C o m m e n d a n t de la L ég io n , e t c o n tr e signés p a r le C om m issaire du G o u v e r n e m e n t P o rtu g a is . A u cu n Officier n e p o u r r a ê tr e r e ç u s u r les b â tim e n s de t r a n s p o r t s a n s c e t a v is à double sig n atu re.
A rticle 17-e
V in g t q u a tre j e u n e s P o lo n a is s e r o n t admis à l ’école de Marine, ils s e r o n t en su ite e m p lo y é s d a n s la M a rin e , com m e les in d ig è n e s, et y r e s t e r o n t aussi lo n g te m ps qu'ils v o u d ro n t.
A rtic le 18-e
T o u t Officier, Sousofficier et S o ld a t s e r a libre de q u itte r le se rv ic e c h aq u e a n n é e depuis le i - e r J a n v ie r j u s q u ’au i - e r Mars, après la g u e r r e actu elle e t e n tem ps de paix.
A rtic le 19-e
L e s Officiers c o n d a m n e s p a r u n Conseil de g u e r r e à ê tr e r a y e r du C o n trô le, p e r d r o n t t o u s le u rs droits aux a v a n ta g e s s tip u le s p a r la C o n v e n tio n e t s e r o n t re n v o jré s h o r s du R o y a u m e de P o rtu g a l.
A rtic le 20-e
II e s t c o n v e n u que la L e g io n de la R e in e doit ê t r e o rg a n is é a v a n t le 31 J u ille t de cette A n n é e , e t qu’elle d o it ê tr e com posé d a n s s o n
m a x im u m d e trois mille d e u x c e n ts hom m es, et d a n s s o n minimum de mille six c e n ts q u a tre v in g t q u ato rze Sousofficiers e t Soldats; a p rè s la susdite ép o q u e il n e s e r a p r o c é d é à l’e n r ô le m e n t d ’aucun in d iv id u , san s la p erm issio n spéciale du G o u v e r n e m e n t, e t si à l ’é poque, ci-dessus spécifié, le m in im u m n ’est p as rempli, la p r é s e n t e C o n v e n tio n se ra te n u e com m e n o n av e n u e , quelque soit alo rs le n o m b r e d’in d iv id u s dé jà e n rô lé s.
A rticle 2 x-e
C e tte C o n v e n tio n est o b lig a to ire p o u r le G o u v e r n e m e n t de S. M. J. F. la R e in e Marie II e t p o u r celui de ses S u c c e sse u rs.
F a i t double à O p o r t o ce 19 Mai 1833.
(signé) L e G é n é ra l B em (signé) M arquez de Loulé.
A p p r o v o e t ratifio a C o n v e n ç â o s u p ra P o r t o 24 de Maio de 1833 D. P e d r o D u q u e de B ra g a n c a .
A r c b . C z a r t o r y s k ic h . R k s . № 5365.