• Nie Znaleziono Wyników

Sprawa oświaty ludowej w Królestwie Polskiem w dobie reform Wielopolskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawa oświaty ludowej w Królestwie Polskiem w dobie reform Wielopolskiego"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

i . J A N I N A E N D E R Ó W N A

SPRAWA OŚWIATY L U D O W EJ W KRÓLE­

STWIE POLSKIEM W DOBIE REFORM W IE­

LOPOLSKIEGO1).

P ra ca n ad budow ą szkolnictw a ludowego, rozpoczęta przez Komisję Edukacyjną, rozw inęła się należycie dopiero za K sięstw a W arszaw ­ skiego,

Izba E dukacyjna od początku swego istnienia zatroszczyła się с szkoły elementarnie. Stworzona została m ate rja ln a podstaw a egzy­ stencji szkół przez nałożenie n a m ieszkańców obowiązku płacenia składek szkolnych. Zainteresow ano i wciągnięto do pracy n a d szkol­ nictwem społeczeństwo przez utw orzenie dozorów szkolnych. N ak re­ ślony został dość obszerny program nauki. B yły usiłow ania w prow a­ dzenia przym usu szkolnego.2)

W ładze oświatowe K sięstw a zwróciły uwagę na pobudowanie bu­ dynków szkolnych, na położenie m aterjaln e i społeczne nauczyciela, n a jego poziom m oralny i umysłowy.

P ow stają sem inarja nauczycielskie w Łowiczu i w Poznaniu, Rze­ czywistość niezaw sze jednak odpowiada zamierzeniom. W każdym r a ­ zie oświata ludow a p ostąpiła naprzód. W7 r. 1814 było w Księstwie szkół elem entarnych 1489, uczących się dzieci 44,6703).

Po utw orzeniu K rólestw a Kongresowego, kiedy odpadły d e p a rta ­ m enty poznański i bydgoski, na teryto rju m K rólestw a pozostało szkół elem entarnych 800.4)

Dopóki w K rólestw ie na czele w ładz oświatowych sta ł Potocki, szkolnictwo ludowe m iało n ależy tą opiekę. W r. szk. 1820/21 ilość szkół

i1) S k ró ty : A A. D. A rchiw um A k t D aw nych; A. O. P . A rchiw um O świecenia Publicznego, A. P. L. A rchiw um Paüstw ow e w Lublinie,

2) U rząd zen ie szk ó ł m iejskich i w iejskich. Z b ió r p rzepisów ąidimiiiniistr. W ydz. Ośw., t. I

3) K o n i c K a rtk a z d ziejó w ośw iaty w Polsce, 104, 116.

4) Cyiîry od r, 1815 do 1855 zaczerpnięte s ą z К u cfa a r z e w s iks e ig o E po­

(3)

112

SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 2

elem entarnych osiągnęła m aksym alną cyfrę 1,222. Uczących się dzieci było 37.623.

R eakcja polityczna odbiła się n a losach szkolnictwa, zw łaszcza e le ­ m entarnego. Za m inister jum Grabowskiego zaczyna się stopniowy u p a ­ dek. Byt szkół elem entarnych został podkopany, kiedy nam iestnik Za­ jączek w ydał w r. 1821 rozporządzenie, aby włościanie ze względu na swe ubóstwo nie byli zmuszani do płacenia składek szkolnych.

Od r. 1820 do 1830 ludność K rólestw a zwiększyła się o 600.000, ilość szkół elem entarnych zm niejszyła o 456,

W czasie pow stania iloęć ta jeszcze zm alała.

Po r, 1831 n astąp ił okres gorliwego tłum ienia ośw iaty na ziemiach polskich pod zaborem rosyjskim .

Istn iała jeszcze w K rólestw ie przez lat kilka m ag istratu ra nosząca nazw ę Komisji Rządowej Spraw W ew nętrznych, Duchownych i Oświe­ cenia Publicznego, lecz spraw ą w ykształcenia już tylko elem entarnego i średniego zajm ow ała się R ad a W ychow ania Publicznego, podlega­ jąca karnie rozkazom rządu.

K iedy w r. 1839 utw orzony zo stał O krąg Naukowy W arszawski, szkolnictwo polskie poddane zostało rosyjskiej biurokracji.

W dziejach szkół ludowych od r. 1831 do 1861 można rozróżnić dwa okresy: pierw szy trw ający do r, 1851; drugi przez n astępne dzie­ sięciolecie.

W pierw szym prześladow anie, k tóre dotknęło całe szkolnictwo pol­ skie, stosunkowo najm niej odbiło się n a szkolnictwie elem entam em . Komitet, o b rad u jący w r. 1832 w P etersburgu n a d spraw am i szkol­ nictw a w K rólestw ie Polskiem, w ziął za zasadę utrzym anie już istn ie­ jących szkół elem entarnych.3)

R ad a A dm inistracyjna K rólestw a Polskiego uznała w r. 1834 sk ład ­ kę szkolną z a obowiązkową tam , gdzie szkoły elem entarne już istniały. Było to bardzo ważne, gdyż b yt szkół elem entarnych opierał się na składkach m ieszkańców gminy.

G dy jednak z jednej strony zabezpieczono jeżeli nie rozw ój, to przynajm niej egzystencję szkół elem entarnych, to z drugiej nowa u sta ­ w a szkolna z r. 1833 stanow iła niejako krok w stecz w historji polskie­ go szkolnictw a ludowego.

J e s t ona nieomal kop ją ustaw y rosyjskiej z 1828 r. J a k o cel szkół elem entarnych staw ia „rozkrzew ienie początkowych mniej więcej po­ trzebnych wiadomości m iędzy ludźmi naw et najniższej k lasy “ 2).

W związku z tem ograniczono program nauki do czytania, pisania 1) S p raw ozdanie K om itetu. A rchiw um ta jn e nam iestnika Akita N r. 1. A. A. D, *) Zbiór przep. adm in. W ydzi Ośw. t. I.

(4)

3 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 113

czterech działań arytm etycznych i rełigji. Program nauczania z 1832 r, jest niższy od nakreślonego przeiz Izbę E dukacyjną,

Zalecono m etodę Bell-Lancastra.

W 1834 zostały wniesione kolegjalne dozory szkolne, O dtąd jed y ­ nym przedstaw icielem społeczeństw a w zarządzie szkół m iał być opie­ kun, m ianowany z pośród duchowieństwa, co poddaw ało szkołę e le ­ m entarną wpływom w yłącznie klerykałnym .

W krótce ujaw niły się dążności do w prow adzenia języka rosyjsk ie­ go, co jednak okazało się na razie n iew y k on aln e1), W r. 1840 w yszła nowa ustaw a szkolna2), bardzo podobna do ustaw y z 1833, k tó ra n a ­ kazyw ała w prow adzenie jęz. rosyjskiego do szkoły elem entarnej oraz znajom ość miar, wag i pieniędzy, używ anych w Cesarstwie.

Obie ustaw y szkolne stoją na stanowisku szkoły stanow ej. G im nazja uznane zostały za zakłady dla dzieci szlachty i urzędników, szkoły powiatowe — dla dzieci kupców i rzemieślników, elem entarne — dla ludzi „najniższej k lasy “, Dostęp do szkół średnich i wyższych dla tej „najniższej klasy" został niezm iernie utrudniony.

Pod szczególną opiekę wzięto szkoły wyznaniowe, zw łaszcza ew an­ gelickie, dla zapobieżenia polonizacji Niemców-ewangelików zamiesz­ kałych w K rólestw ie 3) .

W r. 1849 utw orzone zostały specjalne szkoły dla unitów z w yraźną dążnością rusyfikacyjną i ortodoksyjną, o czem świadczy chociażby nakaz sprow adzania do nich podręczników m. i. i do nauki rełigji z p ra ­ wosławnych klasztorów 4). N auka jęz. polskiego w szkołach tych została zabron ion a5).

Klęskowe znaczenie dla szkolnictwa elem entarnego m iał r. 1851 Muchanow, k u rato r Okręgu Naukowego W arszawskiego, w ydał roz­ porządzenie 6), ażeby nie w kładać na m ieszkańców obowiązku posyła­ nia do szkół swych dzieci, a „gdzie gminy nie życzą sobie mieć szkoły, uw alniać je. od składki szkolnej“.

W praw dzie w ypadki, kiedy gmina zw raca się o zamknięcie szkoły są bardzo rzadkie, ale nieregularne opłacanie składek i opieszałe po­ syłanie dzieci do szkoły jest zjawiskiem niem al powszechnem.

Je że li chodzi o kształcenie nauczycieli, to zam iast dwuch semina- rjów istniejących w okresie przedlistopadow ym (w Łowiczu i w

Puła-г) К u с h a r z e w s .k i. E poka p a skiew iczo w ska . Losy O św iaty, 222— 3, 2) Zbiór p rzep . adrn. W ydz. Ośw, t. I

») Zbiór pr.zeip. adm in. W ydz. Ośw. t I.

*) Ibiid. N r. 43, s) Ibid. N r. 38.

6) Ibid. Nr, 53. '

g

(5)

1 1 4 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 4

wach), otw arto w 1843 in sty tu t nauczycieli elem entarnych w R ad zy ­ minie.1) P rogram nauki w nim b y ł szczuplejszy niż ten, k tóry przepi­ s a ła w 1808 r. Izba E d u kacyjna dla sem iarjum w Łowiczu.

In sty tu t w Radzym inie nie cieszył się uznaniem , ani liczną frekw en­ cją. Z łożyły się na to dwie przyczyny: po pierw sze m ożna było uzyskać posadę nauczycielską i bez ukończenia instytutu, po drugie zaw ód n a u ­ czyciela ciężki i licho p ła tn y pociągał bardzo nieliczne jednostki.

O d połow y szóstego dziesiątka zaczyna się pew ien słaby zw rot ku lepszem u w stanie szkolnictwa. W r. 1855 została n a skutek s ta ra ń ku- piectw a warszaw skiego o tw arta szkoła ndedzielno-handlowa dla p ra k ­ tykantów kupieckich, w 1859 uruchom iono 4 szkółki więzienne dla m a­ łoletnich przestępców (w W arszaw ie, Lublinie, K ielcach i Płocku),

B yły pew ne p ro jek ty reorganizacji zarów no szkół elem entarnych, jak i in sty tu tu nauczycielskiego w Radzym inie,

Mimo to stan ośw iaty ludowej przed staw iał się opłakanie. Około r. 1861 ..najwięksi optym iści przypuszczali, że jakieś 7% ludności umie czytać i pisać".2)

Liczba szkół elem entarnych do r. 1851, a. liczba uczących się dzieci do r. 1848 stale w zrastają, od tych d at zaczyna się sta ły sp ad ek liczby szkół, a z pewnem w ahaniem i frekw encji uczących się:

W r, 1833/4 jest szkół 538, uczących się dzieci 34.108

„ 1848 „ „ 1184 „ „ „ 64,613

„ 1851 „ „ 1220 ... 64.281

„ 1855 „ „ 1140 „ „ „ 52.256

„ 1859 „ „ 1088 „ „ „ 57.3533)

W r, 1844 i 1851 w yszły nakazy, aby oszczędności poszczególnych szkół sk ład ać do B anku Polskiego do dyspozycji ku rato ra. Ten zaś w ydzielał z nich sum y n a budow ę lub rem ont budynków szkolnych, za­ kup pomocy naukow ych i t. p. K orespondencja w tych spraw ach trw ała nieraz całe lata. To też stan budynków szkolnych przedstaw iał się nao- gół źle, niekiedy wręcz rozpaczliw ie.4) M aleje również w tym okresie stosunek ilości szkół do ilości mieszkańców.

1) Ibid. № . 45.

2) G r a b i e c R o k 1863, 44, »1 A k ta № . 27 S. 0 . A . O. P.

4) Taik n p rz, w ra p o rc ie za r. 1860/61 pisze op iek u n szlkoły w K ońskow oli: „Dom szk o ln y z n a jd u je się w sta n ie b ard zo nędznym , je s t opuszczony, i w zbudza w p rz e jeżd żający ch ciekaw ość i ubolew anie*. w 1862: „D om szkolny za w a lił się a repairacjiai tem u l a t 7 przez budow niczego p o w iatu w y k azan a jeszcze dotychczas d o sk u tk u nie p rzy szła". Dz. X VII, № . 23. vol. 1. A . P. L.

(6)

W r, 1821 jedna szkoła p rzy p ad a n a 2956 m ieszkańców

r. 1855 „ „ ,, 4100 „

I860 , „ „ 4 5 1 0 J)

W latach 1858—62 zagadnienie ośw iaty ludowej jest w ięcej niż kie­ dykolwiek w ażne i aktualne ze względu na oczekiwane rozw iązanie spraw y w łościańskiej. S ta je n a porządku dziennym pytanie: oczynszo- nie czy uwłaszczanie. Równocześnie społeczeństw o z ad aje sobie p y ta ­ nie, czy i jak potrafi niepiśm ienny chłop pańszczyźniany korzystać

z wolności, k tó ra się przed nim otw ierała. Zagadnienia oświatowe z a j­ m ują równorzędne m iejsce z zagadnieniem w łościańskiem w pism ach broszurach i wszelkiego ro dzaju w ydaw nictwach.

Rozlega się naw oływ anie do p odjęcia akcji oświatowej, skierow ane w pierw szym rzędzie do szlachty, jako do w arstw y p rzodującej i k ie ­ rowniczej,2) a ponadto do duchowieństwa,3) do kobiet,4) do członków ciał sam orządow ych (rad powiatowych i m iejskich),5)

Długi szereg różnych autorów w ypow iada sw oje poglądy n a zad ar nie, program , a niekiedy i m etody nauczania w szkole elem entarnej.

M ożna w śród nich zauw ażyć zasadnicze różnice. J e d n i s to ją n a sta ­ nowisku szkoły stanow ej: szkoła elem entarna m a daw ać pew ne nie­ znaczne minimum wiadomości, potrzebnych dla chłopa czy robotnika miejskiego, nauczać może przygodny choćby nauczyciel z b ard zo m a­ tem przygotowaniem .6) Obok tego odzyw ają się jed n ak głosy, staw ia­ jące szkole elem entarnej szersze zad ania i większe w ym agania7).

5 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ.

1) A k ta Nir. 27, S. O. A O. P.

2) a) Gaizeta C odzienna R. 1859 N r. 85, R. 1861 N r. N r. 62, 203, b) A. A . K.

M yśli o rozpowszechnienia piśmienności m iędzy ludem w iejskim R oczniki G o sp o ­ da rstw a K rajow ego t. 46.

8) L u d w i k G ó r s k i Uwagi nad obecnym stanem robotników w iej- skich. Ibid,

4) A l b i n K o h n J a k Polki wpłynąć mogą na rozw ój oświaty ludu? K a­

len d arz Ilu stro w an y d la P o lek na *. 1862.

s) A id!a m G o l t z Pogląd na obowiązki osób powołanych na urzęda p rze z wybory w spółziom ków i na różne kw estje społeczne kraju naszego dotyczące,

R oczniki G o sp o d arstw a K rajow ego t. 47.

e) T o m a s z P o t o c k i ( K r z у ż t o p ó r) Poranki Rarlsbadzkie. Poznań'.

1858, W ł. Z a w a d z k i Słowo o urządzania szk ó ł ludowych. B ib ljo tek a W arszaw ­

s k a 1863. B ezim ienny amfor: L isty z zagranicy z powodu kw estji chłopskiej. P a ­

ry ż 1858.

7 Liczne a rty k u ły w G azecie C odziennej, później P o lsk iej, n p rz. N a t ans o n a - *Urywki w k w estji wychowalnia 1861 N r. N r. 117 — 121.

(7)

1 1 6 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 6 Je d e n z artykułów G azety Codziennej mówi o szkołach stanowych i wyznaniowych, jako o przeżytku średniowiecznym .1)

Ogólnie uznano, że dotychczasowe szkoły nie odpow iadały swemu zadaniu, choćby w pism ach krajow ych k ry ty k a w ystępow ać w yraźnie nie m ogła ze względów cenzuralnych, N atom iast w ystępuje bardzo ostro w pism ach zakordonowych i emigracyjnych.

W różnych program ach kreślonych dla szkoły ludowej najw iększa . . naciek kładzie się się n a wychowanie religijno-m oralne, niekiedy na-

rodowo-obywatelskie i n a rozwój umysłowy; <0 wychowaniu fizycznem nie mówi się wcale, przypuszczając zapewne, że w arunki życia w ieśnia­ k a dostatecznie rozw ijają jego siły fizyczno, natom iast p ojaw iają się, może po raz pierw szy bardzo nieliczne zresztą wzm ianki o potrzebie k ształcenia u ludu uczuć estetycznych. W jednym z artykułów jest wzm ianka o pięknie sztuki ludow ej.2)

Spraw ą adm inistracji szkolnictw a ludowego zajm owano się stosun­ kowo mało. Nie b rak jednak i w tej m ierze różnych pomysłów. W szyscy praw ie dość zgodnie m ają n a m yśli powierzenie zarząd u czynnikom obyw atelsko-społecznym , a nie rządowym, do których nieufność jest zupełnie zrozum iała.

Często poruszana była spraw a przym usu szkolnego, k tóry mimo pewnych zastrzeżeń m a wielu stronników. Ponieważ n a porządku dzien­ nym b y ła wówczas spraw a rów noupraw nienia Żydów, więc w ielo kro t­ nie poruszana jest spraw a oświaty m as żydowskich przez nowoczesną szkołę. P iszą o tem zarówno chrześcijanie, jak i Żydzi, Oczywiście n a j­ więcej m iejsca tym zagadnieniom poświęca ,',Ju trz e n k a", organ izrae- licki z pew ną dążnością asym ilacyjną. Odzyw a się zarówno krytyk a dotychczasowego wychowania m łodzieży izraelickiej, jak i projekty nowego szkolnictwa.

W k ry ty ce dotychczasowego system u u niektórych autorów um iar­ kow anej, u innych zjadliw ej i ostrej, w y stęp ują zarzutv, że dotychcza- sowta wychowanie jest jednostronne, w yłącznie talm udyczno-religijne, r a u k a przew ażnie m echaniczna, niedostosow ana do w ym agań życia i do potrzeb w ieku dziecięcego i odbywa się w w arunkach niehigienicznych.

Pozatem byw a w ielokrotnie poruszana spraw a oświaty przed i po­ zaszkolnej, pisze się więc o zakładaniu ochron, kursów wieczorowych, bibljotek, czytelni i t. p. Ze strony zarów no pewnych instytucyj, jak i pojedyńczych jednostek podejm ow ana była sam orzutna akcja oświa­ towa. Zaznaczyła się zwłaszcza działalność Tow arzystw a Rolniczego i W arszaw skiego Tow arzystw a Dobroczynności.

*) 1861 N r. 67.

(8)

7 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 1 1 7

W dobie tak żywego zainteresow ania się społeczeństw a spraw ą oświaty ludowej pow stała reform a szkolna W ielopolskiego.

W m arcu 1831 w ażyła się w P etersburgu spraw a koncesyj dla K ró­ lestwa. N a pierw szy p lan w ysuw ała się spraw a szkolnictwa. N astąpił ukaz cesarski z dn. 26 m arca 1861. Zapow iadał m. i. reform ę szkół Okrąg Naukowy W arszaw ski został skasow any; na jego m iejsce w skrze­ szona K om isja W yznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z W ie­ lopolskim, jako dyrektorem głównym na czele.

Nowa m ag istratu ra oświatowa tem się zasadniczo różniła od Okręgu Naukowego, że nie m iała być in sty tu cją w yłącznie biurokratyczną, sto­ jącą poza społeczeństwem . W edług ustaw y organizacyjnej Kom isja posiadać m iała R adę Ogólną i R adę W ychowania, do których obok. osób zasiadających tam z urzędu w ejść mieli również przedstaw iciele społeczeństwa.

W R adzie W ychowania zasiadać m ieli ludzie o spec jalnem przygo­ towaniu i doświadczeniu pedagogicznem, w R adzie Ogólnej p rze d sta ­ wiciele społeczeństwa, k tó rzy byliby w yrazicielam i jego poglądów i łącznikiem pom iędzy krajem a w ład zą szkolną.1)

Równocześnie z organizacją Komisji W ielopolski z a ją ł się reorga­ n izacją szkolnictw a i wezw ał szereg osób do złożenia m u swych uwag w tej m ierze.

W okresie od 19 czerwca do 22 sierpnia 1861 r. otrzym ał 38 m e­ mor jałów, z których niektóre dotyczyły wyłącznie szkolnictw a elem en­ tarnego.

W spólną cechą w szystkich tych m em orjałów jest k ry ty k a dotych­ czasowej organizacji szkolnictwa i dezyderat, aby zw łaszcza w sp ra ­ wach szkolnictwa elem entarnego do zarządu dopuszczone było samo społeczeństwo.

Ogólnie spraw y szkolnictwa om aw iają dwaj urzędnicy b. Okręgu Naukowego, Papłoński i Plewe.

P a p ło ń sk i2) mówi o skrępow aniu szkolnictwa polskiego po r. 1831 i narzucaniu m u rzeczy niezgodnych z życzeniam i i potrzebam i kraju. Zdaniem jego, szkoły powinny być przedew szystkiem ogólnokształcą­ ce bez dotychczasow ej przedw czesnej fachowości.

K urs nauk zakreśla dziesięcioletni i dzieli na trz y stopnie: szkołę gminną, powszechną i gubernjalną.

W szkole gminnej nauka winna trw ać trzy la ta i obejmować: reli- gję, naukę czytania i pisania po polsku, geografję i historję Polski,

D ziennik Pow szechny 1861, N r. 177. 2) D ziennik pow szechny. 1861. Nr. 8.

(9)

118 SPRAW A OŚWIATY LODOW EJ. 8

rysunek, śpiew kościelny i gimnastykę. K ażda gmina w inna posiadać szkołę pod opieką ra d y nadzorczej.

P apłoński porusza również spraw ę lepszego uposażenia nauczycieli. J e s t zwolennikiem przym usu szkolnego.

P le w e 1) w obszernym m em orjale, poświęconym szkolnictw u niż­ szem u i średniem u przedstaw ia stan ówczesnych szkół, m aluje niedolę nauczyciela elem entarnego oraz staw ia w ytyczne n a przyszłość.

Szkoły elem entarne powinny zostać konfesjonalnem i, ale w yjąw szy przedm ioty religijne, ewen+ualnie w szkołach żydowskich język he­ brajski, mieć w szystkie jednakow y program i pozostaw ać pod kontrolą tych samych w ładz.

K urs nauk w szkołach elem entarnych pragnie rozszerzyć ze wzglę­ du n a to, że większość uczniów n a szkole tej kończy całe swoje w y­ kształcenie, N ajw iększy nacisk kładzie n a wychowanie religijno-m o­ ralne. P rzy szkołach elem entarnych rad zi urządzić oddziały rolnicze lub techniczne,

J e s t przeciwnikiem szkół koedukacyjnych, których wówczas była większość, dlatego dom aga się otw arcia oddzielnych szkół dla dziew­ cząt.

Żąda przym usu szkolnego i podatku, k tóryby zabezpieczył b y t szkół elem entarnych. Dozory szkolne byłyby pożądane, bo w zbudziłyby za­ interesow anie się szkolnictwem w śród społeczeństw a.

D la kształcenia nauczycieli powinny istnieć sem inar ja. Nauczyciele powinni pobierać płace z właściw ych k a s jak wszyscy urzędnicy.

W yłącznie o szkolnictw ie ludowem pisał Łaszczyński.2)

Na w stępie kreśli h isto rję szkół elem entarnych w Polsce, zatrzy ­ m ując się dłużej n a d działalnością Kom isji E d uk acji N arodow ej i Izby E dukacyjnej, p odkreśla szkodliwość rosyjskiej gospodarki szkolnej po r, 1830. Ironicznie w yraża się o centralizacji adm inistracji szkolnej: „Dzięki centralizacji m iew ały szkółki niektóre znakomite w B anku re- m anenta, a dla w ybitych szyb lub uszkodzonego pieca dzieci do szkoły zbierać się nie mogły, bo bez upow ażnienia samego k u rato ra funduszu na rep a ra cję otrzym ać nie m ożna było“. Sam Łaszczyński uważa, „że cały z a rz ą d szkółek elem entarnych nie powinien przechodzić za g ra ­ nicę powiatowej adm inistracji“ i dlatego opiekę n ad szkołam i radzi i)* O braz s ta n u istn ie ją c y c h obecnie .w K ró lestw ie P olskiem szk ó ł ogólnych, to jest maijących n a celu ogólne w ychow anie naukow e, ich dogodności i niedogodno­ ści oraz myśli! co do przyszłej tychże szkół organizacji. R ękopis bez n u m eru A. O. P. U ryw ki p rzed ru k o w an e w D zienniku pow szechnym .1861 N r. 370.

*) U wagi nad organizacją s z k ó ł elem entarnych w K ró lestw ie P olskim . D ziennik

(10)

9 SPRAW A OŚWIATY LUDOWEJ: 1 1 9

powierzyć w pierw szym rzędzie radom gminnym lub dozorom szkol­ nym (Radom Nadzorczym ), w drugim — planow anym podówczas r a ­ dom powiatowym.

W skazuje n a m ałą liczbę szkół, do których dzieci włościan w łaści­ wie praw ie nie uczęszczają. J e s t za przym usem szkolnym. Zam iast nie­ praktycznej składki radzi zaprow adzić podatek szkolny.

Od nauczyciela żąd a kwalifikacyj m oralnych i naukow ych oraz za­ m iłowania do pracy. Jed n ak że nauczyciel musi być odpowiednio upo­ sażony i mieć zabezpieczoną starość.

Kończy słowami: „Lepiej poświęcić krocie n a wznoszenie szkół dla ludu niż kiedyś w ydaw ać m iljony n a jego w ięzienia“,

W spraw ie szkół żydowskich n a d e sła ł swoje uwagi: Tugendhold, dyrektor szkoły rabinów, K ram sztyk, wychowaniec tejże szkoły, oraz au to r nieznany z nazwiska, którego p raca została bezimiennie w skró­ ceniu przedrukow ana w Dzienniku Powszechnym,

Tugendhold p i s a ł *) w spraw ie szkoły rabinów i szkół elem entar­ nych. W nosił o przekształcenie szkoły rabinów n a szkołę nauczycieli i kaznodziejów i wogóle na szkołę wyższego w ykształcenia m łodzieży starozakonnej z nazw ą: Szkoła pedagogów.

N astępnie k reśli histo rję szkół elem entarnych żydowskich, któ rą jako pierw szy ich organizator m usiał znać najlepiej. Sądzi, że należy podobnych szkół zak ładać jaknajw ięcej, zwłaszcza n a prowincji, p rzy ­ m us szkolny nie dałby pożądanych rezultatów . Ja k o jeden z pierw szych pionjerów nowoczesnej oświaty w śród Żydów polskich, znał trudności, jakie zakładanie szkół napotyka, rad ził się z tern liczyć i postępow ać oględnie. D la u łatw ienia nauki rad zi W początkach posługiw ać się obok polskiego i hebrajskiego, potocznym językiem żydowskim dla dzieci zrozumiałym. N ad cbederam i należy zaprow adzić kontrolę.

Do zw alczania fanatyzm u m as żydowskich gorąco naw ołuje K ram ­ sztyk 2) pierw szy kaznodzieja żydowski w W arszaw ie, k tó ry w ygła­ szał kazania po polsku, W przeciw ieństw ie do Tugendholda wzyw a do zaprow adzenia przym usu szkolnego. Szkoły elem entarne żydowskie powinny być 3-klasowe i przeznaczone dla chłopców, poniew aż dziew­ częta nie potrzebują uczyć się jęz. hebrajskiego i T alm udu („uczenie niewiast, Talm udu sam T alm ud za grzech poczytuje"), m ogą zatem uczęszczać do szkół ogólnych, byleby m ogły opuszczać soboty i dni

świąt izraelickich.

Zw raca także K ram sztyk uwagę, że niem a odpowiedniej książki do Z d zie jó w g m in y starozakonnych w W arszaw ie w X IX stuleciu, 4 I. D opeł­ nienia, 271 — 278.

(11)

120 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 10

nauki religji m ojżeszowej i w ładze powinny polecić ułożenie takiej książki w języku hebrajskim i polskim.

W trzeciej wspom nianej wyżej bezimiennej pracy zaw arta jest hi- sto rja 'nielicznych szkół elem entarnych żydowskich w Polsce, sta ty ­ styka za w szystkie la ta istnienia, a także domagania, aby szkoły te utrzym yw ane były z ogólnych funduszów skarbowych, a nauczycielstw o otrzym yw ało n ależy te w ynagrodzenie,

W spraw ie szkół unickich nie został, zdaje się, złożony żaden m e­ m or jał, n atom iast dziekani, k tórzy pełnili zarazem obowiązki w iz y ta ­ torów szkolnych, przy składaniu rapo rtów dołączali niekiedy swoje uwagi dotyczące stanu i potrzeb s z k ó ł4) Piszą więc o smutnym stanie szkół parafjalnych, o potrzebie ich reorganizacji, dom agają się w pro­ w adzenia języka polskiego, czego zresztą domagali się sam; m iesz­ kańcy.

Aczkolwiek dochowała się tylko nieznaczna część nadesłanych K o­ m isji prac, sądzić jednak można, że m ate rja ł, k tóry zaw ierały, dosta­ tecznie odzw ierciadlał zarówno s ta n szkół istniejących, jak i domagania się społeczeństw a w kierunku ich·napraw y. Pisane były naogół ze zna­ jomością rzeczy i z chęcią przysłużenia się krajow i.

Na podstaw ie zebranych m aterjałó w m iał być opracow any pro jek t reform y szkolnictw a w K rólestw ie Polskiem.

O pracowanie p ro jek tu zostało powierzone Józefow i Korzeniowskie­ mu i Przystańskiem u, dyrektorow i In sty tu tu w M arym ońcie '},

Szkoły techniczne i agronomiczne opracow ał Przystański, niższe, średnie i Szkołę G łów ną — Korzeniowski. Obaj komunikowali s;ę z innemi jeszcze osobami, toteż p ro jek t reorganizacji szkolnictwa w K rólestw ie Polskiem można uważać za pracę zbiorową.3) Jeżeli cho­

dzi o szkoły elem entarne, to znać tu w pływ Plewego, a zwłaszcza Leszczyńskiego, którego pom ysły przeszły do pro jektu praw ie niezm ie­ nione.

W październiku 1861 projek t był już wykończony4) w raz z piśmien- nemi motywami, zredagowanem i przez Korzeniowskiego.5)

P ro je k t zalicza do t. zw. Instrukcji E lem entarnej: szkoły począt­ kowe, szkoły elem entarne, rzem ieślniczo-niedzielne, handlow e oraz

1) A k ta N r. 1709 v. 10 i lii. A. O. P. ·) D ziennik pow szechey 1861, Nir. 24.

*) P rzyborow ski w ym ienia w śró d au to ró w p ro je k tu Strońozyńskiego (H isfo rja

dw óch lat, t. IV, 8), Chmielow ski - V id ata (E n c y k l. W ych.).

■i) Dziennik powisz. 1861, Nr. 18.

s] Krauisihair tw ierd zi, że au to rem m otyw ów był przew ażnie sam m arg rab ia

(12)

11 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 121

szkołę m ajstrów m ularskich i ciesielskich. Szkółkam i początkowemi pro jek t nazyw a szkoły ludowe, utrzym yw ane przez osoby pryw atne lub insty tu cja społeczne.

N aukę Уг szkołach początkowych ograniczono do czytainia i pisania po polsku, rachunków pamięciowych, poznania m iar i w ag w k ra ju uży­ wanych, śpiew ania pieśni kościelnych, w szkółkach żeńskich, także „ro­ bót z igłą". N auczać m ogły osoby w ybrane p rzez założyciela szkółki, m usiały się jednak w ykazać odpowiedniemi kw alifikacjam i. Minimum płacy nauczycielskiej wynosić .miało 50 rb. rocznie.

K ontrola szkółek należeć m iała do R ad powiatowych, a więc do in- stytucyj samorządowych.

Szkołam i ełem entam em i p ro jek t nazyw a szkoły' rządow e, które m iały być utrzym yw ane ze specjalnych podatków . W szystkie fundu­ sze szkolne w edług art. 18 składane być m iały w kasach powiatowych, a nie jak poprzednio do ogólnej kasy rem anentow ej.

Nauczyciele szkół elem entarnych pobierać mieli minimum 60 rb. rocznie.

Szkoły elem entarne dzieliły się n a jednoklasowe, dwuklasowe i szkoły z k lasą przygotowawczą.

W szystkie są bezpłatne.

Szkoły te w yjęte zostały z pod zw ierzchnictwa dyrektorów gimna­ zjów i kierowników szkół powiatowych, a poddane opiece dozoru szkol­ nego, k tó ry m iał się składać podobnie jak za K sięstw a W arszaw skiego z przedstaw icieli miejscowego społeczeństw a z duchownym (katolic­ kim lub ewangelickim) n a czele.

R ad a powiatow a m iała praw o w glądania w stan szkół elem entarnych, robić uwagi dozorowi szkolnem u i podaw ać wnioski Rządom G ubern j al- nym i Komisji W. R. i O. P. tyczące się stanu szkół, ich potrzeb lub koniecznych zmian. Pozatem szkoły elem entarne podlegały Rządom G ubern jalnym, którym dozory obowiązane były składać roczne rap o rty o stanie szkół.

Z ram ienia Kom isji W, R. i O. P. czuwać m iał nad szkołam i ełe- mentarneimi rządowem i i pryw atnem i, n ad szkołam i niedzielnem i i za­ k ładam i kształcącem i nauczycieli inspektor szkół elem entarnych jeden na całe Królestwo. Obowiązany by ł również opracowywać wszelkie

p rojek ty dotyczące szkół elem entarnych,

Inspektor był z urzędu członkiem R ad y W ychowania.

Program n auk w szkole elem entarnej jednoklasowej obejmować m iał:

,,a) pacież i naukę katechizm u właściwego w yznania z opow iada­ niem z hi s tor j i św. ;

(13)

1 2 2 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 12

b) rozmowy, opow iadania i objaśnienia rozm aitych przedm iotów dla podania dzieciom najpotrzebniejszych im wiadomości i ukształce- nia ich um ysłu i Serca;

c) czytanie po polsku nietylko książek drukowanych, ale i pisma; d) pisanie po polsku, o ile możności ortograficzne;

e) cztery pierw sze działania arytm etyczne tak na tablicy, jak szcze­ gólniej pamięciowo, z wyuczeniem irtiar, w ag i pieniędzy w k ra ju uży­ wanych i rozw iązywaniem przykładów z liczbami mianowanemi, od·, powiednio codziennemu życiu uczących się;

f) śpiew pieśni religijnych przez kościół właściwego w yznania p rze ­ pisanych“.

W e w szystkich szkołach nau k a odbywać się m iała w języku p o l­ skim. Dozwolona jed nak b y ła nauka czytania po słowiańsku, po nie­ miecku i po hebrajsku.

Szkoły elem entarne dwuklasowe m iały być rolnicze i techniczne. W pierwszych, oprócz nieco rozszerzonego z a k re s u ’nauk szkoły jednoklasowe j, w ykładane być m iały: wiadomości rolnicze, w zory re ­ jestra to ry gospodarskiej, początki geograf ji K rólestw a, rysunek figur prostych i m aszyn gospodarskich.

Szkoła techniczna, oprócz przedm iotów ogólnych w tym samym za­ kresie, co i szkoła rolnicza, m iała mieć następujące przedm ioty: jęz. niemiecki, wzgl. hebrajski, pier.wsze z a sa d y geom etrji i mechaniki, po­ czątki rysunków technicznych, początki geografji gospodarczej K ró­ lestwa.

Szkół koedukacyjnych p ro jek t zupełnie nie przew iduje, chociaż szkoły takie istniały i wówczas i później.

Szkoły żeńskie jednoklasowe m iały mieć program identyczny z pro-* gram em szkół męskich z dodaniem robót kobiecych.

Szkoły żeńskie jednoklasowe są szkołami gospodarstw a domowego, a więc są w ich program ie: ogrodnictwo, nau ka gotowania i t. p.

W e w szystkich szkołach jednoklasowych kurs nauki trw ać m iał naj - mniej la t 4, a najw ięcej 5 i rozpoczynać się w siódmym roku życia.1) W szystkie dzieci bez w y jątk u uczęszczać m iały do szkoły pod rygorem k a ry pieniężnej (minimum kopiejka dziennie), ew entualnie aresztu ro ­ dziców lub opiekunów. W obec przew idyw anego przym usu szkolnego p ro jek tu je się pow stanie przynajm niej tylu szkół, ile jest gmin,, a w m iarę możności naw et więcej.

P onadto p ro je k t przew iduje szkoły elem entarne z k lasą przygoto­ wawczą, stanow iącą przejście do szkoły średniej. W klasie

(14)

13 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 1 2 3

wawczej m a być w ykład języków (niemieckiego, rosyjskiego i łaciny) oraz geograf j i i rysunków.

W art. 26 jest nakaz, aby rzem ieślnicy nie przyjm ow ali term inato ­ rów, a cechy nie w yzw alały n a czeladników bez św iadectw a ukończe­ nia szkoły elem entarnej.

N a razie jed n ak ani m ajstrow ie, ani cechy nie m ogłyby się do tego zastosować. W iększość rzem ieślników napew nó szkół elem entarnych rt'e kończyła.

N atom iast wielu pobierało początkow ą naukę w istniejących oddaw- na szkołach niedzielnych dla rzemieślników.

P ro jek t pozostawia te szkoły bez zmian pod opieką dozorów szkol­

nych i m ag istratu r miejskich. '

Program obejm ował naukę religji, czytania i pisania po polsku, po ­ czątki arytm etyki oraz „rozmowy i objaśnienia tyczące się rzem iosł i kunsztów “.

W „powodach“ pisze się, że reform a szkół rzem ieślniczo-niedziel- nych i handlow ych będzie możliwa dopiero po w ejściu w życie przym u­ su szkolnego.

Szkoły rzem ieślniczo-niedzielne w W arszaw ie m iały mieć, jak przedtem , cztery oddziały i znacznie obszerniejszy program ; p rojekt w praw dzie nie nakazuje, ale zaleca naukę nietylko w dni niedzielne, ale i powszednie, co zresztą pozostaw ia gorliwości dozorów szkolnych i m agistratur miejskich.

Konieczną p otrzebą odpowiednio przygotow anych m ularzy i cieśli um otywowane jest tw orzenie specjalnej szkoły m ajstrów m ularskich i ciesielskich, do której uczęszczać mieli czeladnicy w czasie wolnym od zajęć, t. j. zimą.

Program obejm ował: rysunki techniczne, arytm etykę, geometrję, początkowe zasady nauki rzutów , n ajp rostsze wiadomości m iernictw a i niwelacji.

Szkoła, niezależnie od zw ierzchnictwa inspektora szkół elem entar­ nych i rzemieślniczych, m iała być pud nadzorem naukowym jednego z profesorów arch itek tu ry i pod opieką Starszych Zgrom adzenia M ula­ rzy i Cieśli.

W projekcie nie m ogła być pom inięta spraw a przygotow ania odpo­ wiedniego zastępu nauczycieli. Zam iast dotychczasowego instytutu przew iduje się 5 szkół powiatowych pedagogicznych: w Radzym inie, łęc z y c y , Sandom ierzu, Białej i M arjam polu.

Pierw sze cztery k lasy szkoły powiatowej pedagogicznej odpowiadać m iały ściśle pierwszym czterem klasom gimnazjalnym.

(15)

1 2 4 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 1 4

rzać wszystkie przedm ioty, których się uczyli w początkowych czte­ rech klasach, oprócz języka łacińskiego, greckiego i francuskiego, a za­ razem uczyć się m etodyki nauczania tych przedm iotów, pozatem p ro ­ gram kl. V obejm ował: fizykę, higjenę, h istorję n atu raln ą, gospodar­ stwo i ogrodnictwo, pedagogikę.

P rz y szkole m iał być ogród lub kaw ał pola do zajęć praktycznych i wzorowa szkoła elem entarna dwuklasowa dla prakty ki kandydatów .

N auka w kl. V m iała być b ezpłatna, a kandydaci wolni od poboru wojskowego do ukończenia nauki.

Szkołę Rabinów w W arszaw ie w m yśl w skazań Tugendholda po­ stanowiono przekształcić n a szkołę pedagogiczną dla kształcenia n a u ­ czycieli żydowskich, przystosow ując jej program do szkół pow iato­ wych pedagogicznych z dodaniem jęz, hebrajskiego i nauk talm udycz- nych.

Ponadto art, 73 dozw alał gminom żydowskim i ewangelickim otwie­ rać szkoły pedagogiczne w łasnym kosztem.

Twórcy p ro jek tu nie m ierzyli sił n a zam iary, Liczbę szkół na razie określili cyfrą 3,000, Program szkoły ludowej jest szczupły: niema w nim ani przyrody, a'ni historji k ra ju ojczystego, ani nauki obyw atel­ skiej (przedm iot uwzględniony w program ie szkoły elem entarnej za K sięstw a W arszaw skiego), Szczupłość tę m otyw owali autorow ie pro­ jek tu brakiem odpowiednich sił nauczycielskich przy konieczności n a­ tychm iastowego uruchom ienia większej ilości szkół.

Aczkolwiek p ro jek t o party był na polskich wzorach Kom isji E d u ­ kacji N arodow ej, a przedew szystkiem Izby E dukacyjnej, to jednak okres paskiewiczowski pozostaw ił również swój wpływ, w y rażający się chociażby w ta k szczupłym program ie szkoły elem en tarn ej.

W ykształcenie nauczyciela jest niskie; przytem organizacja szkół powiatowych pedagogicznych w zorow ana b y ła n a instytucie w R ad zy ­ minie, a więc na złym wzorze. P ro jek t nie pozostaw ia dostatecznej swobody szkołom pryw atnym : szkoły początkowe dozwolone są tylko dopóki nie rozw iną się szkoły elem entarne rządowe.

Zachowany jest sta ry podział na szkoły wyznaniowe,

Mimo to jednak p ro jek t nie stoi niżej od współczesnych ustaw szkol­ nych w Europie, a w stosunku do epoki poprzedzającej by ł reform ą olbrzymią.

W yjm ow ał on szkołę elem entarną z pod w ładzy biurokracji, a od­ daw ał pod opiekę społeczeństw a i w ładz autonomicznych.

Pozostaw iał społeczeństw u bądź co bądź w spraw ach oświatowych dość dużo inicjatyw y.

(16)

ełe-1 5 SPRAW A OŚWIAT У LUDOW EJ. 1 2 5

m entarnej o mocną m ate rja ln ą podstaw ę. I wreszcie zam iast szkoły stanow ej, staw iał zasadę powszechnego bezpłatnego przymusowego nauczania.

To też mimo swych w ad i u sterek posiada w dziejach polskiej m y­ śli pedagogicznej doniosłą wartość.

Społeczeństw o oczekiwało dość niecierpliw ie na reorganizację szkolnictw a.1) .

P ro jek t i „pow ody“ zostały z rozkazu W ielopolskiego ogłoszone w Dzienniku powszechnym.2) Mimo że cały n a k ła d tego num eru został rozchw ytany, projek t w yw ołał m niejsze zainteresow anie, niżby się mo­ żna było spodziewać. Spraw a zam kniętych świeżo kościołów p rzy tła ­ czała w szystkie um ysły i dlatego o projekcie reorganizacji szkolnictwa p rasa pisze mało, aczkolwiek dość przychylnie.3)

P ro jek t został przedstaw iony namiestnikowi K rólestw a, a n a stę ­ pnie R adzie Stanu.

N ajpierw rozpatryw ał go W ydział Skarbow o-A dm inistracyjny4), który „Znalazł projektow aną organizację wychow ania publicznego w ogólności w szechstronnie uzasadnioną i potrzebom k ra ju odpowia­ d a ją c ą “.

N astępnie projek t był rozpatryw any n a plenum R a d y S t a n u 0). S praw a języka wykładowego w yw ołała opozycję K rusensterna, p reze­ sa konsystorza ewangelicko-augsburskiego, k tó ry pow ołując się na przyw ileje z r, 1849, dom agał się pozostaw ienia szkół p arafjalnych ewangelicko-augsburskich na zasadach dotychczasowych, t, j, a) u trz y ­ m ania ich pod w yłączną opieką i k o n tro lą konsystorza, b) zachowania języka niemieckiego jako wykładowego, c) w yjęcia ewangelików od opłaty podatku szkolnego, d) oddzielenia funduszu szkółek ewange­ lickich od funduszu ogólnego szkółek elem entarnych.

Do opozycji K rusensterna częściowo przy łączy ł się Heilman, p re ­ zes K onsystorza ewangelicko-reformowanego6).

Żądania K ru sen stern a zostały większością głosów odrzucone. C ały p ro jek t został z pewnemi, bardzo nieznacznem i popraw kam i zatw ier­ dzony,

!} ,,Z n ajw ięk szą niecierpliw ością o cz e k u ją w szyscy na org an izację sakół i o te j ró ż n ie ró żn i w różą". Z W arszaw y, Czas. 1861, Nir, 156.

2) 1861, N r. 24.

5) G azeta Polska. 1861, N r. N r. 268 — 275. Czas, 1861, N r. 284 4) A kia R ady St. Król. Pol. vol. 12. Sekcja III, A A. A. D. δ1 P r o to k ó ł 4 R a d y Sit. A. A. D.

6) O W ystąpieniu Keiłmama niema żadnej wzmianki w protokóle, natomiast piszą o tem: L i s i c k i Aleksander Wielopolski, t. I. P r z y b c r o w s i k i , 1. «., i. IV.

(17)

126 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 16

K rusenstern zgłosił przeciw uchwałom ogólnego zebrania votum separatum .1)

A żeby stać się ustaw ą, p ro jek t m usiał uzyskać sankcję P e tersb u r­ ga. Ponieważ zniesiony został departam ent do spraw polskich, więc rozpatrzeniem p rojektu z a ją ł się utw orzony ad hoc, mimo protestów W ielopolskiego, kom itet, ponadto z rozkazu cesarza oddano p ro jek t do rozpatrzen ia radom pedagogicznym uniw ersytetów i gim nazjów ro­ syjskich. Uwagi otrzym ane, zam ieszczone są w książce: „Zamieczańja na p ro jekt u czreid ień ja uczebnych zaioiedienij w Carstwie P o lsko m ' ? )

Z nalazły się nieliczne osoby i ciała zbiorowe, które odmówiły w y­ dania swego sądu o projekcie, uw ażając się za niekom petentne. W iele osób zastrzega się, że trudno jest sądzić o w artości p ro jek tu ustaw y szkolnej, nie znając krajow ych stosunków, ani społeczeństw a pol­ skiego. Istotnie, ta nieznajom ość jest bardzo widoczna. Je d e n z auto­ rów spostrzeżeń nie o rje n tu je się w tem , co to jest R a d a Stanu lub ra d a powiatowa, inny przypuszcza, że K om isja W , R, i O. P. składa się w yłącznie z księży i t. p. Pozatem tłum aczenie rosyjskie p rojektu było nieścisłe, czasem błędne, co przyczyniało się do tem większego niezrozum ienia rzeczy„

P ro je k t pisany był pospiesznie, w skutek czego m iał niedom ówienia i usterki. Społeczeństw o polskie, k tó re odczuwało przedew szystkiem głód szkoły, m ało n a to zw racało uwagi, natom iast R osjanie niekiedy skwapliwie p o d k reślają ujem ne strony projek tu, naw et gdy chodzi o szczegóły zupełnie drobne.

W śród tych uw ag są zarówno bardzo pochlebne, jak i bardzo suro­ we. U d e rz ają przytem pewne zasadnicze różnice w zapatryw aniach Polaków i R osjan. W społeczeństw ie polskiem przym us szkolny nie w yw ołał zasadniczo żadnej opozycji, a m iał n aw et w ielu gorących zwolenników.

W iększość głosów rosyjskich potępia przym us, m otyw ując to· róż- nemi pedagogicznemu i praktycznem i względami. Je d e n z nauczycieli pow ołuje się przytem n a a u to ry tet T ołstoja, k tó ry m iał się wypowie­ dzieć przeciw przymusowi.

W Polsce z konieczności godzono się n a program szkoły elemen- tarnfej (w R adzie Stanu), k tó ry uważano za zbyt szczupły w ielu ro ­ syjskich pedagogów uw aża go za przeładow any.

1) Zidlanie o d d zieln e czło n k a R a d y S ta n u T ajnego R a d c y S en ato ra K rusen- siteru n a d P ro je k te m O rganizacji Z ak ład ó w N aukow ych w K rólestw ie. Frotoik. 5. R a d y S t. A . A , D.

a) O dbite w itypograiji Cesarskiej A kadem ji N auk z rozkazu m inister jmr; oświaty. Petersburg. 1862. A, O. P.

(18)

17 S P R A W X OŚWIATY LUDOW EJ. ,127

R adzie S tanu w ydaw ała się cyfra 3,000 szkół zbyt mała,, jeden z rosyjskich spraw ozdaw ców uw aża ją za olbrzymią.

J a k wiadomo w program ie nietylko szkoły elem entarnej, ale i po­ wiatowej nie było historji Polski. J e s t rzeczą zadziw iającą, że o tą lu ­ kę nie upom niał się żaden głos polski, natom iast kilkakrotnie zw raca­ ją n a to uwagę Rosjanie,

Spraw a języka wykładow ego poruszana jest w ielokrotnie. Nikomu jeszcze wówczas nie przychodzi n a m yśl, aby mógł być nim wszędzie język rosyjski. Je d y n ie dom agają się niektórzy w ykładu rosyjskiego w szkołach unickich, uw ażając z reguły unitów za Rosjan.

Przeciw w ykładowi w yłącznie w, języku polskim odzyw a się wiele głosów. Są żądania um ieszczenia w program ie języka rosyjskiego, względnie historji i geografji Rosji, choćby jako przedm iotów nieobo­ wiązkowych.

^ Podnoszą się rzeczowe i uzasadnione zarzu ty przeciw ko p rz e d ­ wczesnej specjalizacji w szkołach elem entarnych technicznych i r o l ­ niczych oraz powiatow ych pedagogicznych. Również spotyka się z a ­ rzut, że p ro jek t nie przew iduje sem inarjów nauczycielskich żeńskich Najw ięcej zastrzeżeń w yw ołuje stro na organizacyjna i adm inistra­ cyjn a szkolnictwa, przyczem w ychodzi n a jaw nieznajom ość stosun­ ków polskich.

W iększość autorów uwag jest przeciw na w spółudziałow i społe­ czeństw a w zarządzie szkolnym. R ad a pedagogiczna II gimnazjum w K azaniu uważa, że społeczeństw o polskie nie w ykazało zaintereso­ w ania ośw iatą ludową, Są obawy, ażeby duchowieństwo katolickie nie w yw ierało zbyt wielkiego w pływ u n a spraw y szkolnictwa.

Często spotyka się uwagi, że pensje nauczycielskie są zbyt niskie, że w projekcie ni© mówi się o em eryturach.

Uwagi pedagogów rosyjskich praw dopodobnie m usiały być czyta­ ne przez K om itet obradujący n a d projektem . Je że li jedn ak w yw arły pew ien w pływ , to tam , gdzie chodziło o ograniczenie języka lub n a ro ­ dowości polskiej oraz w spraw ie przym usu szkolnego. N ad esłał również do P etersburga uwagi o projekcie Rom uald Hube, następ ca W ielo­ polskiego n a stanow isku dyrektora Kom isji W , R, i O, P. Uwagi te jednak, praw dopodobnie za spraw ą W ielopolskiego, nie b y ły wzięte pod rozwagę. Z resztą w sprawi© szkół elem entarnych H ube nie m iał nic do nadm ienienia, rad ził naw et p ro jek t jaknajprędzej w prow adzić w życie.1)

W Kom itecie p etersburskim W ielopolski osobiście b ro trł p ro jek tu x) A k ta Rajdy St., νοί. 12, S ek cja I l l ' l l . A. A, A. D,

(19)

1 2 8 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 1 8

Najw iększe trudności pow stały na punkcie przym usu szkolnego i szkół wyznaniowo-narodowościowych.

Zatw ierdzona przez cesarza 20 m aja 1862 r. ,,U staw a o wychowaniu publicznem w K rólestw ie Polskiem " ') różni się od projektu. Niema przym usu szkolnego. Szkoły w yznania augsburskiego i reform ow anego nazw ane są niemieckiemi. P ro je k t dozwala n a naukę religji po nie­ miecku i w ykład tego języka na żądanie gminy, ustaw a to nakazuje. Szkoły religijne t. zw. k an to raty pozostają n a dawnej zasadzie w za­ w iadyw aniu konsystorzów. Zwyciężył jednak W ielopolski na punkcie języka wykładowego, którym pozostał język polski.

Odrzucony został p ro jek t przekształcenia Szkoły Rabinów i dwa artykuły, dozw alające gminom żydowskim i ewangelickim n a otwie­ ranie szkół pedegogicznych.

W iadom ość o zatw ierdzeniu ustaw y n adeszła do W arszaw y w czerwcu 1862. U staw a została przedrukow ana w różnych pismach i p rzy jęta, względnie przychylnie przez społeczeństwo i prasę.

A rt. 385 ustaw y orzekał, że mogą być poczynione zmiany, o ile Kom isja W. R. i O. P. uzna je za stosowne, a R ad a A dm inistracyjna zatw ierdzi. O tw ierała się więc droga do napraw ienia niedostatków ustawy.

Niewiadomo, czy w spraw ie tych przypuszczalnych dodatków i zmian K om isja zasięgała opłnji społeczeństwa. Z daje się, że nie,

W n arad ach jednak kpm isji nad wprow dazeniem ustaw y w życie (pod przew odnictw em nowego dyrekto ra Krzywickiego) brali również udział w ybitniejsi przedstaw iciele społeczeństwa. W ielopolski, obecnie już naczelnik rząd u cywilnego, byw ał również obecny.2)

Ułożony wówczas ogólny program w ykładu nau k w gimnazjach i szkołach powiatowych został przedstaw iony R adzie A dm inistracyj­ nej i zatw ierdzony przez nią 29 lipca 1862 r.a)

Z program u niższych czterech klas gimnazjów i w szystkich klas szkół powiatowych (a więc i pedagogicznych) usunięto języki obce nowożytne, w ychodząc z założenia, że nau ka języków m ało się p rzy ­ czynia do rozw oju umysłowego, W szkołach powiatowych pedagogicz­ nych wprowadzono naukę gry n a organach, aby umożliwić nauczycie­ lom równoczesne uzyskanie posad organistów, W reszcie w e w szyst­ kich szkołach, poczynając od pedagogicznych, postanowiono zaprow a­

dzić gimnastykę.

1] T ek st ■projektu i U staw y pod>aije L i s i c k i , Ί. c.

2) M ów i o te m antiykuł p. t. „R eform a sizkół" (wysEedił ta k ż e jak o broszura). D ziennik pow&z, 1862, Nir. 176.

(20)

19 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 129

Szkołami elem entarnem i w obradach tych nie zajm owano się w ca­ le, natom iast dużo m iejsca poświęcić im m iała utw orzona przy K o­ m isji W. R. i O. P. R ada W ychow ania Publicznego. R ad a W ychow ania ustanow iona została jeszcze w r. 1861. Pow ołano do niej 25 osób z w y­ bitniejszych przedstaw icieli społeczeństw a; jed n ak ra d a ta wcale nie rozpoczęła swych czynności. W sierpniu 1862 n astąp iły nowe nomi­ n a c je przew ażnie tych samych osób.1) O statecznie dopiero w 1863 r. R a d a W ychowania rozpoczęła swą działalność. (Nie da się określić bliżej kiedy, gdyż nie dochowały się protokóły posiedzeń). R a d a d z ie ­ liła się n a „K om itety“. Do K om itetu W ychow ania Początkowego w e­ szli: T adeusz Lubomirski jako przew odniczący, ks. Jakubow ski, za­ stępca przewodniczącego, Antoni-V ieweger, pasto r bpleszyński, A dam Goltz, Ludw ik N atanson.2)

D ziałalność R ad y W ychow ania p rzy p a d ła n a n ajtru d n iejsze la ta 1863 — 64, Tem niemniej K om itet W ychow ania początkowo praco­ w ał intensywnie. O pracow any zo stał bardzo szczegółow y „P rojekt przepisów o wychowaniu elem entarnem “, sk ła d a jąc y się z sześciu części czyli „działów “.3) Obejm ował on p lan nauk, w ew nętrzne u rz ą ­ dzenie i fundusze szkół elem entarnych, instrukcję dla dozorów szkol­ nych, atrybucje ra d powiatow ych w stosunku do szkół elem entarnych, instrukcję dla nauczycieli, m etodyczne wskazówki nauczania, przepisy dla szkół elem entarnych pryw atnych.

C ały ten tru d Kom itetu W ychowania początkowego b ył p racą S y­ zyfową. Przepisy o wychowaniu elem entarnem nie zostały n aw et ogło­ szone.

R a d a Ogólna p rzy Kom isji W. R. i O. P. nie została wcale utwo rżana.

Inspektorem szkół elem entarnych został m ianowany n a jesieni 1862 r. A ntoni Vieweger, b, rek to r gim nazjum w Łomży.4) Z daje się, że działalność jego ograniczyła się tylko do W arszaw y, W ogóle o dzia­ łalności Viewegéra na stanow isku inspektora brak bliższych wiadomości. M yśl pow ierzenia szkół elem entarnych opiece instytucyj sam orzą­ dowych w y d aje się bardzo szczęśliwą, jeżeli się weźm ie p od uwagę

1) P ierw szą iliistę po d aje Dzieniik pow szechny 1861, *Nr. 24, d ro g ą В i e l i ń s к . E n c y k lo p e d ia W ychow aw cza, t. VI.

2) D ieto b. Sow. N ar. Prosw . 40. A .O.P. 3) A k ta L. 6. A. P. L.

4) N om inacja V iew egera z o stała zdecydow ana na posiedzeniu Radły S tan u 30 w rześnia 4862, stanow isko sw oje objął w listopadzie, t, r.

(21)

130 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ 2 0

ogromne zainteresow anie ośw iatą ludową, jakie w ykazały w iągu swego krótkiego istnienia w szystkie rad y powiatow e.1)

W iększość ra d dom agała się zaprow adzenia przym usu szkolnego, w szystkie zwiększenia liczby szkół. Licząc się z brakiem sił nauczy­ cielskich i wychodząc z założenia, że lepsze są naw et „szkoły mniej

doskonałe, niż żadne", niektóre rad y doriiagają się ułatw ień w zdoby­ w aniu kw alifikacyj nauczycielskich, aby umożliwić zak ładan ie no­ wych szkół. R ada łęczycka i opoczyńska Zaleca pociągnięcie kobiet do pracy nauczycielskiej.

N iektóre dom agają się polepszenia losu nauczycieli (olkuska, w ło­ cław ska) .

W y stęp u ją też ra d y z żądaniem oddania im zupełnego zarząd u szkolnictw a elem entarnego.

W iększość ra d domaga się szybkiego utw orzenia dozorów szkol­ nych. W iele w ybiera ze swego grona delegacje dla zbadania stanu szkolnictwa w pdwiecie. Przeciw ko podziałowi szkół na wyznaniow e w ystęp u ją ra d y powiatow e w Lubelskiem, n a P odlasiu i w Suw ał- szczyźnie, gdzie była ludność unicka, oraz w Kaliskiem, n a M azowszu i K ujaw ach, gdzie koloniści Niemcy-ewangelicy m ieli swoje odrębne szkółki z językiem wykładow ym niemieckim.

Na potrzebę zak ład an ia szkół rzem ieślniczo-niedzielnych k ła d ą n a ­ cisk ra d y : opoczyńska, radom ska, krasnystaw ska, augustowska.

Poruszona b y ła również spraw a zak ładan ia ochron. R a d a konińska . i lipnow ska w ystąpiły naw et z konkretnem i planam i założenia z a k ła ­

dów kształcących ochroniarki.

N iektóre ra d y dopom inają się o zakładanie bibljotek ludowych. R ad a m arjam polska w yraża życzenie, aby bibljoteki istn iały przy k aż­ dej p arafji i zaw ierały również książki litewskie.

W reszcie zajm ow ały się ra d y powiatowe sp raw ą podniesienia oświa­ ty Żydów, przyczem staw iali wnioski radni izraelici.

Z ra d m iejskich z inicjatyw ą w spraw ach oświatowych w y stąp iła ra d a m. W arszaw y.

Pow ołując się'n a art. 18 i 28 praw a z 1861 o rad ach miejskich, zba­ d ała stan szkół elem entarnych warszaw skich i skonstatow ała prze- dewszystkiem, że liczba ich jest niedostateczna (22, nie licząc p a ra - ijalnych), skutkiem czego w klasach jest przepełnienie i nauka nie może przynieść pożądanych rezultatów . N ajlepiej p rzed staw iają się

!) S praw ozdanie z d ziałalności ra d pow iatow ych zaw iera D ziennik pow szechny r. 1862, 1863; w yciągi z p ro to k ó łó w z n a jd u ją się w A rchiw um O. P, Aiktai N r. 1705, v. 20, 21; istn ieje ta k ż e k ró tk a m o n o g rafja K o r o t y ń s i k i e g o D awne rady m iej­

(22)

2 1 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ 131 /

szkoły w yznania mojżes^owego i ewangelickiego, co ra d a przypisuje dobroczynnym skutkom udziału społeczeństw a w zarządzie tych szkół w postaci dozoru i opiekunów. D latego też ra d a zażąd ała ustanow ienia dozorów szkolnych w W arszaw ie w liczbie 12.

Ponieważ m iasto W arszaw a nie.w ybierało członków do r a d pow ia­ towych, więc ra d a m iejska uw ażała się za rów norzędną z radami, po- wiatowemi i dom agała oddania sobie zarządu szkolnictwem ele ­ m ent a rnem w m yśl art. 20 U staw y o wychow aniu publicznem oraz przeniesienia w szystkich ak t szkolnych do m agistratu.

Pozatem wnosiła o otw arcie conajm niej 13 nowych szkół w W a r­ szawie i o podniesienie pensyj nauczycielskich.1)

K om isja W. R. i O, P. żądanie rad y uw zględniła i wniosła do R ady A dm inistracyjnej p ro je k t organizacji dozorów szkolnych i reorgani­ zacji szkół rzem ieślniczych w W arszaw ie.

Do dozorów szkolnych wchodzić mieli przedstaw iciele m agistratu, konsystorzy katolickiego i ewangelickich oraz dozoru bóżniczego. R a­ da A dm inistracyjna p ro jek t dozorów zatw ierdziła,2) o szkołach rze­ m ieślniczych nie decydow ała się sama stanow ić i zw róciła się o upo­ w ażnienie do cesarza. Dopiero po uzyskaniu upow ażnienia p ro je k t zo­ sta ł zatw ierdzony 28 kw ietnia 1863 r.3)

Szkoły rzem ieślnicze są 4 klasowe, bezpłatne. Pierw sze trz y klasy szkoły rzem ieślniczej odpow iadają dwu szkoły elem entarnej. Bez ukończenia tego minimum term in ato r nie mógł być wyzw olony na czeladnika. K ażdy term inator obowiązany b y ł uczęszczać do pierw ­ szych trzech klas. Uczęszczanie do kl. 4-ej było nieobowiązkowe. Za opuszczanie lekcyj odpow iadają m ajstrow ie k a rą pieniężną. Obok te r­ m inatorów mogą uczęszczać czeladnicy, jednak za o p łatą 2 rb. rocznie. N auka m a się odbywać w niedziele i trz y raz y n a tydzień w dni powszednie.

E ta t szkół rzem ieślniczych obliczono n a 9000 jrub. rocznie, z czego 2/3 poniesie m iasto i m ajstrow ie, x/3 skarb K rólestw a.4)

P ro je k t o szkołach rzem ieślniczych m otywowano ,,nagłą potrzebą podniesienia i wzmocnienia w k ra ju ośw iaty". W idocznie więc cho­ dziło o odciągnięcie m łodzieży rzem ieślniczej od udziału w akcji pow­ stańczej.

1) Projekt Rady Miejskiej dotyczący pow iększenia liczby szkółek elem entar­ nych. Dziennik powsz, 1862. Nr. 268,

2) P r otok. R a d y A dm in. A. A. D. 3) P ro to k . 24 R ad y A dm . A, A . D.

4) Sum ę 3000 ru b li w y p ła c a ł s k a rb państlwa aż do r. Ü91'5, m im o zastrzeżenia, iż zasiłek m a być z czasem zw iększony. R a d z i s z e w s k i W arszaw a, t. II, 251.

(23)

132 SPJRAWA OŚWIATY LUDOWEJ 22

K om isja usiłow ała, nie bez w pływ u rosyjskich czynników adm ini­ stracyjnych, rozciągnąć kontrolę n a d ak cją oświatową społeczeństwa, zw łaszcza P a d licznemi sam orzutnie pow stałem i szkółkam i. Społe­ czeństw o nie chciało się tej kontroli poddać; stą d pow stały pewne rozdźw ięki m iędzy społeczeństwem a w ładzam i oświatowemi, co się np. uw yd atn ia w korespondencji Kom isji z W arszaw skłem Tow arzy­ stw em Dobroczynności,1) prow adzącem wówczas dość szeroką dzia­ łalność oświatow ą (czytelnie i szkoły wieczorowe). Pew ne fakty z d ają się świadczyć, że K om isja do pewnego stopnia przeciw staw iała się ak ­ cji oświatowej, k tó rą rosyjskie w ład ze adm inistracyjne p rzedstaw iały jako niebezpieczną akcję polityczną.')

N a takie stanow isko Komisji, sprzeczne z p rz y ję tą przez n ią samą zasad ą w spółdziałania społeczeństw a i w ładz oświatowych, mogły w płynąć trz y czynniki: p resja z zew nątrz od w ładz rosyjskich, b ez­ względny lojalizm , którym W ielopolski usiłow ał natch nąć stw orzone przez siebie instytucje, i wreszcie spuścizna psychiczna z poprzedniego paskiewiczowsko-muchanowskiego okresu, ciążąca na ludziach, sto ją­ cych n a czele Komisji. Ludzie ci nie potrafili bezwzględnie zerw ać z dawnym system em , stali nieraz na b ardzo form alnem stanowisku, nic dziwnego, że, jeżeli niektóre w ystąpienia dochodziły do publicznej wiadomości, to budziły niechęć w społeczeństw ie n astrój onem na w y ­ soki ton p atrjo ty czn y i nieśw iadom em tych trudności, jakie m iał W ie­ lopolski w przeprow adzaniu swych reform.

P ozatem wiele przyczyn złożyło się na to, że K om isja W . R. i O. P projektów dotyczących ośw iaty ludowej nie m ogła wcielić w czyn. Przedewszysitkiem istn iała ona jako sam odzielna polska instytucja zbyt krótko i d ziałała w latach, w których nie mogło być mowy o spo­ kojnej organizacyjnej pracy. B rakło odpowiednich sił nauczycielskich. In sty tu cje sam orządow e, które m iały mieć pieczę n ad szkolnictwem elem entarnem , p rze stały istnieć, zanim zdołały rozw inąć jakąkolw iek działalność. W reszcie spraw a oświaty ludowej b y ła ściśle złączona z rozw iązaniem k w estji w łościańskiej. S praw a ta, mimo ustaw z 1861 i 1862 r., m imo dekretu R ządu Narodowego z 1863 właściwie do r. 1864 rozw iązaną nie była. Później zarówno rozw iązanie kw estji włościań­ skiej, jak i k ierunek oświaty ludowej przeszedł w obce ręce.

Z zam ierzeń K om isji jedynie p ro jek t powiatowych szkół pedago­ gicznych w szedł w życie. Szkoły powiatow e pedagogiczne cieszyły się liczną frekw encją uczniów w czterech niższych klasach, natom iast do

M A k ta Nr. 1039 v. 1. A. O. P.

(24)

23 SPRA W A OŚWIATY LUDOWYJ. 133

k lasy piątej pedagogicznej brakło kandydatów . K om isja wobec tego zam ierzała przekształcić szkoły pedagogiczne' na sem inarja, nie zdą­ żyła tego jednak dokonać. Szkoły w Sandom ierzu i Łęczycy zostały w 1863 zamienione na szkoły powiatowe ogólne, pozostałe funkcjono­ w ały jako szkoły pedagogiczne przez cały czas istnienia Komisji, choć w r, 1863/4 w kl. V szkoły bialskiej był tylko jeden uczeń.

E ta t szkoły powiatowej pedagogicznej obliczony był na 5505 rb rocznie.1) R ektor pobierał rocznej pensji 700 rb., nauczyciele od 150 do 550 rb.

Kw alifikacje nauczycieli tych szkół były różne. R zadko k tóry m iał w ykształcenie uniwersyteckie, większość średnie lub naw et mniej niż średnie. W zorowe szkoły elem entarne przy szkołach pedagogicznych nie zostały utworzone.

Szkoła rabinów, któ ra właściwie sp ełn iała zadanie sem inarjum nau­ czycielskiego, nieczynna od r. 1861, została w 1863 definitywnie zam­ knięta po 37 latach istnienia.

W r. 1862 było w 5 szkołach powiat, pedagog, uczniów 768, nauczy­ cieli 50; w r. 1863 w 3 — uczniów 419, nauczycieli 26; w r. 1864 w 3 — uczniów 497, nauczycieli 25.2)

Z zam ierzeń dotyczących szkół elem entarnych żadne nie miało w ejść w życie. W szkolnictwie elem entarnem za czasów Komisji nic się właściwie n:e zmieniło. Szkoły pozostały nadal pod zwierzchni­ ctwem rektorów szkół powiatowych i gimnazjów, gdyż rad y powiatowe i gubernjalne nie funkcjonowały. N ajbliższą opiekę wykonyw ali księ- ża-opiekunowie, gdyż dozory szkolne nie zostały zorganizowane ani w W arszaw ie, ani na prowincji. C zynny był jedynie istniejący zresztą

już oddaw na dozór szkół elem entarnych żydowskich.

Kom isja prow adzi przeszło rok, t. j. od kw ietnia 1863 do lipca 1864 korespondencję z m agistratem m. W arszaw y, z arcybiskupem , konsy- storzam i protestanckiem i i dozorem bóżniczym w spraw ie utw orzenia projektow anych 9 dozorów szkolnych w W arszaw ie bez kónkretnego rezu ltatu ,3)

Rektorom szkół średnich jednak wykreślono z etatów już w r. 1862 fundusze na objazd szkół, w skutek czego szkoły elem entarne praw ie w cale nie były wizytowane.

P odatki przew idziane w ustaw ie na utrzym anie szkół elem entar­ nych nie były w cale ściągane i szkoły u trzym yw ały się nadal ze ską­

*) A k ta K om isji W. R. i O. P. Nir. 46, S. O. A. O. P. 2) 'A k ta 1 R a d y St. Król. P., vert. 16 a, sek cja I. A. A. D.

(25)

1 3 4 SPKAWA OŚWIATY LUDOW EJ. 24

pych i nieregularnych składek stow arzyszonych. Niedogodności tego d aw ały się ciągle odczuwać,

W poglądzie n a stan szkół elem entarnych w latach 1861—64 opie­ rać się trzeba n a rap o rtach opiekunów poszczególnych szkół, dzieka­ nów, o ile chodzi o szkoły unickie,1) i rektorów szkół średnich,2) Cie- kawem również źródłem są rap o rty naczelników dyrekcyj naukowych, ustanow ionych we w rześniu 1864 r.") Nowi zwierzchnicy szkolni, w y­ łącznie R osjanie, zdaw ali spraw ę z tego, co zastali w podległych sobie dyrekcjach, przedew szystkiem zaś w szkolnictwie ludowem, na które z n a tu ry rzeczy po r, 1864 zwrócona była przedew szystkiem uw aga rząd u rosyjskiego.

W szystkie te źró dła jednak nie są zupełnie w ystarczające; sp ra ­ w ozdania o szkołach unickich są bardzo niekom pletne, spraw ozdań o szkołach ewangelickich w W arszaw ie jest b rak zupełny i ty lko z róż­ nych ubocznych w zm ianek wnioskować można, że szkoły te pod każ­ dym względem stały bardzo dobrze').

W ogóle odnosi się w rażenie, że w szkolnictwie elem entarnem nie postąpiono an i kroku naprzód,

Przedew szystkiem nie w szedł w życie program nakreślony przez ustaw ę. Być może, że nauczyciele n aw et ustaw y nie znali, gdyż cza­ sami nie uczą przedm iotów nakazanych przez ustaw ę, a natom iast w spraw ozdaniach figurują te, o których ustaw a wcale ni© wspomina. J e s t przytem rzeczą niezrozum iałą, że w wielu szkołach uczą języka rosyjskiego, mimo że ustaw a, k tó ra przecież uzy skała w 1862 sankcję m onarszą, bynajm niej tego nie nakazyw ała. Z n ajd u ją się jednak n a u ­ czyciele, którzy uczą pom iniętej zupełnie w ustaw ie historji Polski, a także jeszcze w 1861 w niektórych szkołach unickich wprowadzono język polski, nie czekając, aż n astąp i urzędow y nakaz.

Gdzieniegdzie, zwłaszcza po m iasteczkach, posługiwano się jeszcze m etodą B ell-L ancastra, zalecaną przez ustaw y z 1833 i 1844 r.

W nauczaniu czytania przew ażnie posługiwano się jeszcze m etodą sylabizowania, mimo iż już od dość daw na wychodziły elem entarze polskie, zarzucające tę metodę,

O podręcznikach używ anych w szkołach elem entarnych do star­ 1) A k ta Nr. 1709 H., v. 11. A. O. P.

2) A k ta Nin. 11737 A., v. 33 — 39, A. O. P.

s) A k ta S. O. N r. 1 c., v. 1. A k ta S. O, N r. 26, v. 2, A lleg ata do a k t S. 0 . 27 za r. 1864. A. 0 . P.

4) In s p e k to r sz k ó ł elem ent, m. W arszaw y w tpiśmie do K om isji O. P. z 20 X II, 1864 w y ra ż a się, że sizkoły te m ogą służyć za w,zór. A k ta Koon, W. R. i O. P. N r. 1663 B., v. 1. A 0 . P.

(26)

2 5 SPRAW A OŚWIATY LUDOW EJ. 1 3 5

c z ają danych odpowiedzi na ankietą, ogłoszoną w śród nauczycielstw a p r z e z R adę W ychowania w 1864.1) Panow ała pod tym względem ogro­ m na rozm aitość; używano zarówno bardzo starych, jak i świeżo w y­ danych, Gdzieniegdzie istniały przy szkołach ubożuchne bibljoteczki, a ponadto K om isja prenum erow ała do u żytku dzieci pism a: „Kmio­ tek", „C zytelnia N iedzielna" i „Przyjaciel dzieci".

Postępy w naukach nie m ogły być wielkie wobec uczęszczania do szkoły tylko przez kilk a miesięcy zimowych. O d wczesnej wiosny do późnej jesieni dzieci zajęte były robotam i gospodarskiemi, a szkoły sta ły pustkam i,

Stan budynków pozostaw ał n ad al zły, w yjąw szy szkoły w okręgach górniczych i niektórych m iasteczkach, Uposażenie szkół w sprzęty i pomoce naukowe pozostaw iało w dalszym ciągu wiele do życzenia. N ajsm utniej p rzedstaw iały się pod tym względem szkoły unickie. W ogóle odnosi się w rażenie, że K om isja szkoły unickie dziwnie za­ niedbała. Nie w idać troski o spolszczenie ich. W okresie 1861— 64 używ ane są te same książki, co poprzednio, t. j, pochodzące z K ijow ­ skiej Ławry: bukw ary, czasosłowy i psałterze. O w artości tego elem en­ ta rz a (bukwara) w ydaje świadectwo Rosjanin, naczelnik siedleckiej dyrekcji naukow ej, pisząc, że w szkołach nic nie zn ajd uje, prócz ta ­ blic abecadłow ych i „użasniejszaw o bukw ara".2)

Nauczycielam i szkół unickich byli, ja k daw niej, diacy, k tórzy otrzym yw ali w ykształcenie w szkole diaków w Chełmie. Poziom ich um ysłow y m usiał być dość niski.

W ogóle zaś w ykształcenie nauczycieli byw ało bardzo różne. Byli m iędzy nim i ludzie z nieokreśloną bliżej „domową edukacją", z ukoń­ czoną szkołą elem entarną, kilkom a klasam i szkoły średniej, wycho- wańcy in sty tu tu w Radzym inie lub daw niejszego sem inarjum w ł o ­ wiczu, a naw et w yjątkow o m aturzyści, w szkołach elem entarnych ży­ dowskich wychowańcy szkoły rabinów.

N auczycielek było bardzo m ało. R ekrutow ały się z wychowanek różnych pryw atnych pensyj żeńskich. Świadectwo nauczyciela elem en­ tarnego m ożna było uzyskać, zdając egzajnin przed ra d ą pedagogiczną gim nazjum lub szkoły powiatowej, bardzo łatw y, jak św iadczą pro­ tokóły.3)

W obec tego, że podatki szkolne nie b yły ściągane, położenie m a­ te r jałne nauczyciela zupełnie się nie popraw iło.

P rz y tem wszystkiem jednak skargi n a nauczycieli i nagany są nie-г) D ieto b. Sow. N ar. Prosw , N r. 6. A. O. P,

2) A k ta szlkół unickich N r. 1709 H,, v. 11. A. O. P.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

W najwyżej ce- nionych periodykach naukowych udział publikacji odnoszących się do ewolucji i historii świata żywe- go wciąż jest nieproporcjonalnie większy niż udział

Grupa II – kolekcja Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu (Toruń).

żółty szalik białą spódnicę kolorowe ubranie niebieskie spodnie 1. To jest czerwony dres. To jest stara bluzka. To są czarne rękawiczki. To jest niebieska czapka. To są modne

Wiązka światła przechodząca przez prosty układ optyczny, złożony z jednej soczewki, rozszczepi się zarówno na granicy powietrze/soczewka, jak i na granicy soczewka/powietrze,

Konsekwencje upadków postrzegane poprzez pryzmat (i) wyłącznie symptomów: złama- nia bioder, bliższego końca kości udowej oraz inne złamania i urazy; (ii) symptomów i interakcji

nieszczęśliwą minę, że obelgi więzną mi w gardle. I im dłużej doktor Dusseldorf milczy ze swoją zmartwioną miną, tym bardziej ja czuję się

” Gwarancją dla prywatnego biznesu powinna być formuła promesy wykupywanej przez NFZ pod przyszłe usługi zarówno dla właściciela publicznego, jak i