• Nie Znaleziono Wyników

"Divide et impera" : szkic o złożoności polityki wyznaniowej PRL wobec Kościołów mniejszościowych i jej następstwach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Divide et impera" : szkic o złożoności polityki wyznaniowej PRL wobec Kościołów mniejszościowych i jej następstwach"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Michalak

"Divide et impera" : szkic o

złożoności polityki wyznaniowej PRL

wobec Kościołów mniejszościowych i

jej następstwach

Pamięć i Sprawiedliwość 4/1 (7), 53-70

2005

(2)

O B L I C Z A P O L S K IE J R E L I G I J N O Ś C I

^

H

С

D

Ryszard Michalak

Divide et impera.

Szkic o złożoności polityki

wyznaniowej PRL w o b e c

\ S

' ·

I '

* *

'

*

L

Kościoiow mniejszościowych

i jej następstwach

W literaturze dotyczącej polityki w yznaniow ej PRL przew aża opinia, ze w ła­ dze kom unistyczne od początku faw oryzow ały Kościoły m niejszościow e kosztem K ościoła rzym skokatolickiego1. N ierzadko w ystępuje też pogląd o w ykorzysty­ w aniu w całym okresie p o 1945 r. K ościołów nierzym skokatolickich do w alki przeciw najw iększem u - katolickiem u2. Spraw a w ydaje się jedn ak bardziej złożo ­ na. Tak jak PRL m iała swoje okresy i przełom y, były rów nież różne etapy p o lity ­ ki w yznaniow ej.

W ydaje się, że kryzys stalinow skiej p olityk i w yznaniow ej w Polsce rozpoczął się wcześniej niż kryzys stalinizm u jako system u sp raw ow an ia władzy. Już w 1953 r. w Sekretariacie B iura O rganizacyjnego K om itetu C en tralnego PZ PR om aw iano tajne tezy3, z k tó ry ch w ynikało, że rządząca p a rtia m a św iadom ość fiaska dotychczasow ej p olityki w obec K ościoła i życia religijnego. A utorzy tez

po stu lo w ali oczywiście konieczność k o n ty n u o w an ia w alki z „p rzesąd am i” i „za- 5 3 b o b o n a m i”, jednakże przyznaw ali przy tym , iż „spraw a przezw yciężenia w ie­

rzeń religijnych w śró d szerokich m as - to spraw a dziesięcioleci” . Taka k o n sta ­ tacja w ym uszała poszukiw anie now ych m eto d w alki z ideologicznym i w rogam i, tj. K ościołam i i zw iązkam i religijnym i. P raktyka p olityki w yznaniow ej k o m u n i­ stó w pokazuje, że do 1956 r. nie w p ro w ad zo n o jed nak now ych, rew olucyjnych rozw iązań. O znaczało to, że do p rzeło m u paźd ziern ik ow ego niem al wszystkie K ościoły i zw iązki w yzn an io w e nad al m usiały zm agać się z k u rsem p o lity k i

1 Z o b . np. P K ądziela, K ościół a p a ń stw o w Polsce 1 9 4 5 -1 9 6 5 , W ro cław 1 9 9 0 , s. 1 7 -1 8 . 2 Z o b . n p . K. U rb an , Kos'ciół p ra w o sła w n y w Polsce 1 9 4 5 -1 9 7 0 (rys h isto ryczn y), K rak ó w 1996, s. 17.

3 AAN, KC P Z P R , 2 3 7 /V /1 5 5 , k. 1 9 -3 4 . D o k u m e n t ten w raz z k ró tk im om ów ieniem został o p u ­ blikow any w: A. K ochański, PZPR w obec religii i Kościoła w 1953 r., „Więź” 199 2 , n r 10, s. 9 8 -1 1 1 .

(3)

w yznaniow ej w ładz, k tó ry zm ierzał do ateizacji społeczeństw a i likw idacji p o d ­ m io tó w stojących n a d rod ze tego procesu. Jego k onsekw encją było i to, ze w ła ­ dze nie p ró b o w ały jednoznacznie i konsek w en tn ie podzielić w yznaw ców ch rze­ ścijaństw a i skierow ać ich działań n a w zajem ne w yniszczenie. Jak przyznaw ał jeden z pom niejszych realizato ró w stalinow skiej p o lityk i w yznaniow ej Stefan Pachołek, kiero w n ik krakow skiego W ydziału do sp raw W yznań: „trzeba o biek ­ tyw nie w tym m iejscu przyznać, ze w latach 1 9 5 1 -5 6 same w ładze państw ow e nie były tez zainteresow ane rozw o jem zw iązków w yznaniow ych w ogóle, a w tym rzędzie i K ościoła po lskokatolickiego. W ynikało to z ówczesnej k o n ­ cepcji politycznej, k tó ra faktycznie nie różn ico w ała poszczególnych zw iązków w yznaniow ych, generalizując ujem ne skutki działań w szystkich zw iązków w y­ znaniow ych. K ierow nictw o polityczne stało w ów czas n a stanow isku, że ew en ­ tu aln e p o p ieran ie m niejszości w yznaniow ych w Polsce p raktycznie nic nie daje, a pew ne korzyści osiąga się w ów czas, jeżeli obyw atel zerw ie z danym zw iązkiem w yznaniow ym i przejdzie n a ateizm ”4. W yjątkow e p o d tym w zględem było in ­ spirow anie K ościoła ew angelicko-augsburskiego do w alki z K ościołem m etody- stycznym . T rudno jednakże oceniać p o p arcie w ładz u dzielone ew angelikom w k ateg o riach w yłącznie p olity ki w yznaniow ej, gdyż zw iązane było o no ściśle z repolon izacją i polonizacją W arm ii i M az u r5 - postaw ę m eto d y stó w w tej sp ra­ wie oceniano krytycznie. N ie m o żn a też oceniać p o stęp o w a n ia w ładz jako sprzyjającego sam ym lu teran o m . Jak pisał w 1952 r. w n o tatce służbowej n a ­ czelnik W ydziału III U rzędu do spraw W yznań Serafin Kiryłowicz: „Z ag ad n ie­ nie m azurskie jest bard zo pow ażne i w ym aga wielkiej czujności ze stron y w ładz, aby pro w ad ząc rękam i d u ch ow ień stw a akcję n a M azurach , nie dopuścić do ich klerykalizacji”6.

K ościół ew angelicki był w ięc tak im sam ym ideologicznym w ro g iem jak in ­ ne Kościoły. W żaden sposób w ład zo m nie zależało n a jego rozw oju zgodnym z n a tu rą , tj. p ra cą religijną. O stateczn a ro z p ra w a z K ościołem lu terań sk im zo ­ stała jedynie o d ro c zo n a. D o tego czasu w ładze m an ifestow ały swą ogólnie n e ­ gatyw ną ocenę. L uteran ie byli bo w iem przeg ran y m i w ryw alizacji K ościołów o m ienie kościelne n a Z iem iach O dzyskanych. Szczególnie u p ok arzające dla te ­ go K ościoła było o d eb ran ie m u przez w ładze w 1949 i 1950 r. ko ścio ła św. Trójcy oraz n ieru ch o m o ści przy ulicach K rólew skiej i K redytow ej w W arsza- 5 4 w ie. W 1951 r. u su n ięto z w ład z K ościoła ks. Ja n a Szerudę i prezesa M aksy m i­

lian a R udow sk iego7.

4 C yt. za: K. Białecki, K ościół N a ro d o w y w Polsce w latach 1 9 4 4 -1 9 6 5 , P oznań 2 0 0 3 , s. 8 2 -8 3 . 5 W ięcej n a te n te m a t zob. n p . K. U rb an , L uteranie i m eto d yści na M azurach 1 9 4 5 -1 9 5 7 . W ybór

m a teria łó w , K rak ó w 2 0 0 0 ; R. M ich alak , K ościół m e to d y s ty c z n y na W arm ii i M azurach w latach sta ­ lin izm u , „K o m unikaty M azu rsk o -W arm iń sk ie” 2 0 0 0 , n r 2.

6 AA N, UdsW, III 2 2 /3 8 /5 6 , k. 1 -8 .

7 O Kościele ew angelicko-augsburskim w latach czterdziestych i pięćdziesiątych zob. liczne studia K azim ierza U rb a n a, a w szczeg ó ln o ści: K. U rb a n , K o śció ł E w a n g elick o -A u g sb u rsk i w Polsce

1 9 4 5 -1 9 5 0 . Z zagadnień k szta łto w a n ia się s tr u k tu r y d iecezjalno-parafialnej, „Z eszyty N a u k o w e

A kadem ii Ekonom icznej w K rakow ie” 1 994, n r 4 3 7 ; idem , D u ch o w ień stw o i zw ierzchności K ościo­

ła E w angelicko-Augsburskiego w Polsce w opin ii w ła d z a d m inistracyjnych (z lat 1 9 4 9 -1 9 5 0 ), „Zeszy­

ty N a u k o w e A kadem ii Ekonom icznej w K rakow ie” 1 997, n r 4 8 4 ; idem , K ościół Ew angelicko-Augs­

(4)

W racając do w ykładni polityki w yznaniow ej au to rstw a Pachołka, w ydaje się, ze w ładze nie popierały w okresie stalinow skim m niejszości w yznaniow ych, gdyż m ogły się obaw iać, iż przyniesie to w ielkie niezadow olenie księży patriotów , si­ ły, n a której k om unistom zależało w ów czas najbardziej.

Trzeba podkreślić, że - obok działań religijnych - n iektóre Kościoły m niejszo­ ściowe, a w zasadzie frakcje kościelne, w śró d głów nych sw oich zadań, fo rm u ło ­ w anych jeszcze w latach czterdziestych, w idziały rywalizację z K ościołem rzym ­ skokatolickim 8. N iechęć do tego K ościoła p o d y k to w an a była - p o za sporam i historycznym i i doktrynalnym i - w ielom a w zględam i, np. u tra tą świątyń, m ał­ żeństw am i m ieszanym i (zwykle w takich zw iązkach w ychow yw ano dzieci w reli­ gii rzym skokatolickiej), p o d ejrz en iam i o zakulisow y u k ład p om ięd zy w ład zą a K ościołem rz y m sk o k a to lick im zaw arty 14 k w ietn ia 1950 r.9 In teresu jąca w kontekście tzw. poro zu m ien ia kw ietniow ego jest uw aga p raco w n ik a D e p arta­ m entu V MBP: „w środow iskach Św iadków Jeh ow y - spodziew ają się, że sk ut­ kiem um ow y będzie akcja rządu przeciw nim i zawieszenie ich działalności”10. W istocie w drugiej połow ie 1950 r. z p o m o cą U rzędu do spraw W yznań i M BP państw o rozpoczęło ofensyw ę w obec w yznań nierzym skokatolickich. 2 lipca 1950 r. w ydano zakaz działania w Polsce Stow arzyszenia Św iadków Jehowy, a je­ go członków oskarżono o działalność szpiegow ską n a rzecz S tanów Z jed n o czo ­ ny ch 11. W edług przytaczanych przez K azim ierza U rb ana o p racow ań sam ych Ś w iadków Jeho w y represjam i objęto 90 proc. członków tego stow arzyszenia

2 0 0 0 ; p o n a d to : S. C zem b o r, S y tuacja w Kościele E w angelicko -A u g sb u rskim p o II w o jn ie św ia to ­

w ej, W arszaw a 1 9 9 4 , m p s, p ra ca m ag istersk a n a C hrześcijańskiej A kadem ii Teologicznej (1 6 8 4 0 );

H . C zem b o r, U k szta łto w a n ie się n a c zeln ych w ła d z K ościoła E w angelicko-A ugsburskiego p o I I w o j­

nie ś w ia to w e j, „R ocznik T eologiczny C hA T ” 1 9 9 5 , z. 2 ; G. V iertel, E vangelisch in Polen. Staat, K irche u n d D ia k o n ie 1 9 4 5 - 1 9 9 5 , E rlan g en 1 9 9 7 ; B. K rebs, E vangelische C hristen in Polen u n te r z w e i D ik ta tu re n [w:] D eu tsch e u n d po ln isch e C hristen. E rfarungen u n ter z w e i D ik ta tu re n , red.

M . G resch at, S tu ttg a rt - B erlin - K öln 1 9 9 9 , s. 3 0 - 6 7 ; O. Kiec, D ie P ro testantischen K irchen in

P olen u n te r k o m m u n istisc h e r H errschaft. D ie Phase d er E rrich tu n g d er k o m m u n istisc h en H errsch a ft 1 9 4 5 - 1 9 4 9 [w:] Z w isch e n den M ü h lste in e n . P ro testa n tisch e K irchen in d er Phase der E rrich tu n g d er k o m m u n is tic h e n H e rrsc h a ft im ö stlic h en E u ro p a , re d . P. M a se r, J .H . Schj0rrin g , E rla n g en 2 0 0 2 ; R. M ich alak , K ościoły p ro testa n ckie i w ła d ze p a rty jn o -p a ń s tw o w e w Polsce (1 9 4 5 -1 9 5 6 ), W arszaw a 2 0 0 2 ; K ościoły z a k ła d n ik a m i czasów . K ościoły p ro testa n ckie N iem ie c i P olski w X X w ie ­

ku . Z prac K o m isji H isto rii K ościoła PRE i E K D 1 9 8 9 -1 9 9 9 , red . B. K rebs, A. W ójtow icz, W arsza­

w a 2 0 0 3 , s. 1 2 3 -2 5 7 .

8 C elo w ała w tym frakcja „ p a s to ró w d e m o k ra tó w ” z K ościoła m eto d y sty czn eg o , zob. R. M ic h a ­ lak, K ościół M e to d y sty c zn y w p o lity ce w y zn a n io w e j p a ń stw a polskiego [w:] Religia i p o lity ka ...

9 S pekulacje co do treści tzw. p o ro z u m ie n ia k w ie tn io w eg o pojaw iły się także w zachodniej prasie k atolickiej. „The T ablet” z 29 IV 19 5 0 r. in fo rm o w ał: „nie m a p o tw ierd z en ia , czy tek st um o w y p o ­ dany do w iad o m o ści ogólnej jest kom pletny. K o re sp o n d en ci z Polski d o n o szą o p ra w d o p o d o b n y m istn ien iu d o d a tk u do um o w y składającego się z p ięciu p u n k tó w p o u fn y ch , zaw ierających koncesje d la K o ścioła i d o ty cz ąc e g o zw łaszcza a m n e stii dla u w ię z io n y c h k się ży ” (AA N, KC P Z P R , 2 3 7 /V /1 5 8 , k. 6 7 -7 0 ).

10 Ib id em , k. 5 1 - 5 5 .

11 Por. K. U rb an , K ościół p ra w o sła w n y..., s. 2 6 . O Ś w iadkach Jeh o w y w PRL zob. K. Biliński, H io ­

b o w ie X X w ieku. W sp o m n ien ia Ś w ia d kó w J eh o w y (Badaczy Pism a Św iętego), W ro cław 1 9 9 8 ; J. Rzę-

dow ski, N a jd łu ższa konspiracja w PRL?, „B iuletyn In sty tu tu Pam ięci N a ro d o w e j” 2 0 0 4 , n r 3; J. M i­ łosz, Ś w ia d ko w ie Jeh o w y w W ielkopolsce, ib id e m ; A. N am y sło , T chórze? Szpiedzy? W yw ro to w cy?

W ła d ze w o je w ó d z tw a śląskiego w obec Ś w ia d kó w J eh o w y w pierw szych latach p o w o je n n y ch , ibidem ;

(5)

(około 15 tys. osób), a liczba ofiar śm iertelnych - w w yniku to rtu r i pobytu w w ięzieniu - sięgnęła kilkudziesięciu osób12.

Jednym z „instru m en tó w oddziaływ ania im perializm u am erykańskiego na Polskę” oraz „kanałem szpiegostw a w yw iadu USA w Polsce” był także - zdaniem w ładz - Polski N a ro d o w y Kościół Katolicki. O „pow iązania z centralam i zach o d ­ n im i” i „szpiegostw o n a rzecz zachodniego im perializm u” oskarżono też społecz­ ności ewangeliczne: Z jednoczony Kościół Ewangeliczny, Kościół C hrystusow y i Kościół C hrześcijan W iary Ew angelicznej13. N ie m a oczywiście żadnych d o w o ­ dó w na to, że którakolw iek z w ym ienionych akcji represyjnych była skutkiem poro zu m ien ia z 14 kw ietnia 1950 r. i dom niem anej obietnicy w ładz, że będą zwalczać w rogie K ościołow i rzym skokatolickiem u „sek ty”. W ażne są jednak w ą t­ pliw ości w tej kwestii, form ułow ane w środow iskach nierzym skokatolickich, k tó re m ogły spotęgow ać tradycyjną niechęć inn ow ierców do Kościoła rzym sko­ katolickiego.

Trzeba stw ierdzić, że dla w ładz kom unistycznych w PRL nie istniał jednolity po d m io t o nazw ie „Kościoły m niejszościow e” czy „Kościoły nierzym skokatolic- kie” . O w szem , trzeci w ydział U rzędu do spraw W yznań nosił nazw ę W yznań N ierzym skokatolickich, jednak w tej w łaśnie jednostce drobiazgow o przygląda­ no się każdem u w yznaniu z osobna i przy go tow an o w obec każdego z n ich 14 w y­ jątkow ą, oryginalną politykę. C elem tego szkicu jest ukazanie ró żn o ro d n y ch (choć oczywiście w ybranych) koncepcji i praktycznych działań dotyczących p o ­ szczególnych K ościołów i zw iązków w yznaniow ych.

Powszechny jest pogląd o faw oryzow aniu przez w ładze Kościoła po lskokato- lickiego. O d p o w iad a o n praw dzie, jednakże nie w odniesieniu do czasów stali­ now skich. W arto przedstaw ić okoliczności, k tó re do tego doprow adziły. W spó l­ n o ta ta, jeszcze p o d nazw ą Polski N a ro d o w y K ościół K ato lick i (k tó ra obow iązyw ała do 1951 r.), znajdow ał się bodaj w najtrudniejszym spośród w szystkich K ościołów i zw iązków w yznaniow ych nierzym skokatolickich p o ło że­ niu jeszcze w II R zeczypospolitej15. T raktow ana była jako „destrukcyjna sek ta” za ró w n o p rzez w ładze p ań stw o w e , jak i p rzez h ie ra rc h ó w K ościoła rz y m sk o ­ kato lickiego16. Po przejęciu w ładzy przez ko m u n istó w jedynie form alnie sytuacja się p opraw iła. W 1946 r. „n a ro d o w cy ” uzyskali w praw dzie legalizację, ale w ła­

12 Por. K. U rban, K ościół p ra w o sła w n y..., s. 26.

13 H .R . Tom aszew ski, W yzn a n ia ty p u ew a n g eliczn o -b a p tystyczn eg o w chodzące w sk ła d Z je d n o c z o ­

nego K ościoła E w angelicznego w latach 1 9 4 5 -1 9 5 6 , W arszaw a 1 991, s. 9 3 ; id em , K ościół C h ry stu ­ so w y w Polsce w latach 1 9 2 1 -1 9 5 3 , W arszaw a 1 9 9 2 ; R. M ich alak , P aństw o w obec d ziałalności K o­ ścio łó w p ro testa n ckich ty p u ew angeliczn o -b a p tystyczn eg o w latach 1 9 4 7 -1 9 5 0 na p rzyk ła d zie Z ie m Z a ch o d n ich , „S tu d ia Z a c h o d n ie ” 1 9 9 8 , t. 3.

14 Z d arz ały się oczyw iście w yjątki, gdy w ład ze w ogóle nie w idziały potrzeby, aby ak ty w n ie in te re ­ sow ać się jakim ś zw iązkiem w yznaniow ym . Tak w łaśnie było w p rz y p ad k u M u z u łm ań sk ieg o Z w iąz­ k u Religijnego. Jak w yjaśnia K azim ierz U rban: „P olityka w o b ec m u zu łm an ó w była nie tyle o b o jęt­ na, ile tra k to w a n o ich o becność w Polsce jako sw ojego ro d zaju ro d zim y o rien t, co m iało zaśw iadczać o sw o b o d ac h w y z n an io w y c h ” (Z w alczani i ko n cesjo n o w a n i. O m niejszościach w y z n a ­

n io w ych w PRL z K a zim ierzem U rbanem ro zm a w ia Barbara P olak, „B iuletyn In sty tu tu Pam ięci N a ­

ro d o w e j” 2 0 0 4 , n r 3, s. 14).

15 N a te m a t polity k i w yznaniow ej II RP zob. K. K rasow ski, Z w ią z k i w y zn a n io w e w II R zeczyp o sp o ­

litej. S tu d iu m h isto ryczn o -p ra w n e, W arszaw a - P o zn ań 1988.

(6)

dze podejrzliw ie traktow ały p o d m io t, któ reg o źró d ła i głów na siedziba zn ajdo ­ w ały się we w rogich Stanach Z jednoczonych. Sposobu postrzegania polskich k a­ to lik ó w nie zm ienił rów nież Kościół rzym skokatolicki, k tó ry w pism ach do w ładz państw ow ych uskarżał się na tolerow anie „sekty”, uzurpującej sobie przez nazw ę katolicki c h a rak ter17.

Sami „naro d o w cy ” wiązali z now ą w ładzą duże nadzieje. Tak jak i inni w y­ znawcy nierzym skokatoliccy, w iele obiecywali sobie już po deklaracji zawartej w manifeście PKW N. Stw ierdzenie, iż „Polski K om itet W yzw olenia N arodo w eg o, przystępując do odbudow y państw ow ości polskiej, deklaruje uroczyście p rzyw ró ­ cenie wszystkich sw obód dem okratycznych, rów ności w szystkich obyw ateli bez różnicy rasy, w yznania i narodow ości, w olności organizacji politycznych, zaw o­ dow ych, prasy, sum ienia”, odczytano jako m ożliwość nobilitacji często dyskrym i­ now anych w II Rzeczypospolitej Kościołów. Potw ierdzeniem now ej, przyjaznej polityki wyznaniow ej państw a m iało być w spom niane uznanie Polskiego N a ro d o ­ w ego Kościoła Katolickiego przez M inisterstw o A dm inistracji Publicznej za „pu- bliczno-praw ny związek religijny”, a także m anifestow anie przez w ładze central­ ne i w ojew ódzkie p oparcia podczas przejm ow ania świątyń poew angelickich18.

Jednakże w raz z pow staniem we w rześniu 1947 r. K om inform u skończyła się era „dem okracji lud o w y ch ” i „naro dow ych dróg do socjalizm u”. Z im n a w ojna, plan M arshalla i niep o k o rn y w obec Stalina T ito wym usiły n a polskich k o m u n i­ stach centralizację w ładzy w stalinowskiej wersji. Skończyła się w zględnie libe­ raln a d o tąd polityka w yznaniow a, kończyła się w ięc i suw erenność polskich k a­ tolików .

W nikliw e „przyglądanie się” duchow nym polskokatolickim w 1948 i 1949 r. zam ieniło się na przełom ie 1950 i 1951 r. w precyzyjną akcję mającą na celu usu­ nięcie dotychczasowego kierow nictw a kościelnego i zastąpienie go ludźm i bez­

17 M e m o ria ł E p isk o p atu d o p re z y d e n ta K rajow ej R ady N a ro d o w e j B olesław a B ieru ta w spraw ie n orm alizacji sto su n k ó w K ościoła i p a ń stw a [w:] P R aina, K ościół w PRL. K ościół ka to lick i a p a ń ­

stw o w św ietle d o k u m e n tó w 1 9 4 5 -1 9 8 9 , t. 1: L a ta 1 9 4 5 -5 9 , Poznań 1 9 9 4 , s. 3 5 -3 6 .

18 O p o p a rciu w o jew o d y szczecińskiego L eo n a rd a B orkow icza udzielan y m Polskiem u N a ro d o w e ­ m u K ościołow i K atolickiem u pisze K rzysztof K ow alczyk (K. K ow alczyk, W ryw a liza cji o „rząd

d u s z ”. K ościół rzym sk o ka to lic ki - K ościół p o lsk o k a to lic k i - p a ń stw o na P o m orzu Z a c h o d n im w la­ tach 1 9 4 5 -4 7 [w:] M ięd zy integracją a k o m u n iz m e m . S p ołeczeństw a i K ościoły E u ro p y Środkow ej,

red . K. K ow alczyk, A. Kubaj, R. W róblew ski, T uchów 2 0 0 1 ; idem , W w alce o rząd dusz. P olityka

w ła d z p a ń stw o w y c h w obec Kościoła katolickiego na P om orzu Z a c h o d n im w latach 1 9 4 5 -1 9 5 6 ,

Szczecin 2 0 0 3 ), jed n ak że - jak zaznacza te n h isto ry k - „W ładze m iejskie, g m in n e i o b w o d o w e (p o ­ w iato w e) z reg u ły n iec h ętn ie o d n osiły się d o pracy duszpasterskiej księży p o lsk o k ato lick ich , w n io ­ skując o przydział b u d y n k ó w k ościelnych z korzyścią dla w y zn an ia rzy m sk o k ato lick ieg o ” (idem ,

W w alce o rząd d u sz..., s. 100). W ydaje się, że to w łaśn ie w p rak ty czn y m p o stę p o w a n iu w ład z niż­

szego szczebla należy szukać isto ty ów czesnej polity k i w yznaniow ej. W ład ze c en traln e i w o jew ó d z­ kie d ek laraty w n ie, a w je d n o stk o w y c h p rz y p ad k a ch faktycznie p o p iera ły K ościoły m niejszościow e, p rzy tym jed n a k nie p ro sto w a ły decyzji i p rak ty k i w ła d z niższego szczebla. P ostaw a w ład z najw yż­ szych p o d y k to w a n a była działaniam i n a rzecz tw o rz en ia w łasn eg o , pozy ty w n eg o w iz eru n k u - ta k w o d n iesien iu do społeczności m ięd zy n aro d o w ej, jak i w łasn eg o sp o łeczeń stw a - jak o w ładzy św ia­ tłej, now o czesn ej, tolerancyjnej i sprzyjającej zg o d n ie z n o rm am i dem o k raty cz n y m i pluralizm o w i w y zn an io w em u . Taka p o lity k a w pisy w ała się w koncepcję „d em o k racji lu d o w e j” , od k tó rej p ań stw a tw o rząceg o się b lo k u radzieckiego odeszły n a p rzeło m ie 1 9 4 7 i 1948 r. A nalogiczną ró ż n o ro d n o ś ć p o sta w w ładzy cen traln ej, w ojew ódzkiej i lokalnej w id ać było w o d n iesien iu d o in n y ch K ościołów n ierzy m sk o k ato lick ich , zob. R. M ich alak , K ościoły pro testa n ckie i w ła d ze ..., s. 1 2 8 -1 6 8 .

(7)

w zględnie oddanym i w ładzom 19. Biskup Józef Padewski nie przeżył śledztwa, jakie­ mu został poddany na Rakowieckiej20, a ks. Edw ard N arbuttow icz został skazany na karę śmierci21. Czystki objęły rów nież duchow nych na niższych szczeblach. Ko­ ściołowi pozw olono trw ać za cenę zerw ania więzi z jego centralą w Stanach Z jed­ noczonych oraz za deklarację włączenia się „w n u rt walki o pokój i sprawiedliw ość społeczną”. Z adanie to, jeszcze w okresie stalinowskim, w ypełniali kolejno: ks. J ó ­ zef D obrochow ski, bp Eugeniusz Krieglewicz, bp Julian Pękala. Z apew ne liczyli oni na to, iż w ładze pozw olą im rozw inąć skrzydła, a oddany kom unistom Kościół narodow y zastąpi m oże naw et przy ich w sparciu Kościół rzym skokatolicki. Taki scenariusz nie m ógł być jednakże brany pod uwagę przez rządzących, gdyż p op ie­ rali oni w tym czasie rzym skokatolicką frakcję księży patriotów . D opiero niespeł­ nienie przez tychże oczekiwań i niezadowalające efekty dotychczasowej polityki wyznaniowej otw orzyły now e możliwości przed am bitnym i przyw ódcam i Kościo­ ła polskokatolickiego. W gronie osób przeznaczonych do najważniejszych ról za­ brakło nieoczekiwanie miejsca dla w spółtw orzących dotychczasow ą elitę.

Po przełom ie 1956 r. u steru w ładzy partyjno-państw ow ej pojaw iła się now a ekipa. B udow anie swojej pozycji, tak w partii, jak i w całym społeczeństw ie, opierała ona nie tylko „na napraw ie zła”, pow stałego w okresie „błędów i w yp a­ czeń”. W ładysław ow i G om ułce i jego otoczeniu nie chodziło przecież o to , by p o p u larn e zm iany uczynić istotą i głów nym celem tych rządów. Istotą i celem n a­ dal pozostaw ało b u dow anie p aństw a i społeczeństw a w edług drogow skazów m arksizm u-leninizm u. K ró tk o trw ała liberalizacja sto su nk ów społecznych była je­ dynie środkiem prow adzącym do konsolidacji niedaw n o zdobytej (bądź odzyska­ nej) władzy. U m ocnienie tej w ładzy nie m ogło z kolei oznaczać p o w ro tu do tych praktyk, k tó re kończyły się fiaskiem niejednego przedsięw zięcia. D otyczyło to w dużej m ierze polityki w yznaniow ej. G om u łk a staw iał na now e rozw iązania, a spraw a Kościoła polskokatolickiego pokazuje, że i n a now ych ludzi.

W 1959 r. biskupem zw ierzchnikiem Kościoła n aro d o w eg o został znany i sza­ now any duchow ny K ościoła rzym skokatolickiego ks. M aksym ilian Rode. Ju ż ten fakt pokazuje, że K ościołow i polskokatolickiem u w yznaczono n o w ą rolę. Jeśli na jego czele p ostaw iono osobę cieszącą się dużą p o p u larno ścią w śró d w iernych Kościoła rzym skokatolickiego, to liczono zapew ne n a ich konw ersję (przy in­ nych, instrum entalnie stw arzanych okolicznościach) do Kościoła posłusznego partii i państw u. D o nowej polityki w ładz w obec K ościoła polskokatolickiego za­ chęcał konflikt wyznaniowy, do jakiego doszło w latach 1 9 5 7 -1 9 5 8 w parafii rzym skokatolickiej w m iejscow ości Bolesław w M ałopolsce. D o prow adził on do uform o w an ia się parafii polskokatolickiej. M iejscow ość podzieliła się n a dwie zantagonizow ane grupy. Spór o p raw a do m ienia kościelnego d o pro w adził do za­

19 O b s ze rn ie n a te n te m a t zo b . W. P ie trz y k , P olski N a r o d o w y K o śció ł K a to lic k i na tle p o lity k i

w y zn a n io w e j IIR ze c zy p o sp o lite j i P RL [w:] Religia i p o lity k a ..., s. 2 1 0 - 2 1 2 ; K. Białecki, K ościół N a ­ ro d o w y ..., s. 3 1 - 8 4 ; id em , L e p si k a tolicy? Ingerencja organów p a ń stw a w życie Kościoła p o lsk o ka ­ tolickiego w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych X X w iek u , „B iuletyn In sty tu tu Pam ięci N a r o ­

d o w ej” 2 0 0 4 , n r 3.

20 AA N, UdsW, 1 3 1 /1 4 , k. 4 6 -4 9 .

21 Później zm ien ian o k arę n a dożyw ocie i 15 lat w ięzienia. O stateczn ie w yp u szczo n o ks. N a rb u tto - w icza n a w o ln o ść w 19 5 6 r.

(8)

m ieszek, k tó re zaham ow ała d opiero interw encja milicji. S praw a toczyła się n a ­ stępnie p rzed sądem i posłużyła do skom p ro m ito w an ia Kościoła rzym skokatolic­ kiego22. Ten i p o d o b n e spory, choć rów nież sam a akcja misyjna, zaow ocow ały p o n ad to przyrostem liczby w iernych K ościoła polskokatolickiego - w latach 1 9 5 6 -1 9 5 9 o blisko jedną trzecią (z 38,1 tys. do 4 7 ,7 tys.)23. D la w ładz p ań stw o ­ w ych ważniejsze od zw iększenia się liczby „n a ro d o w có w ” było oczywiście to , że o blisko 10 tys. osób zm niejszyła się w tym czasie liczba w iernych Kościoła rzym ­ skokatolickiego. P odobne „sukcesy” od noto w y w an o w następnych latach.

Spraw a Bolesławia była prelud ium nowej polityki wyznaniow ej z udziałem Kościoła polskokatolickiego. O ile większość Kościołów i zw iązków religijnych (a w zasadzie ich przyw ódców ) godziła się „na w łączenie ich do propagandow ych akcji państw ow ych, często skierow anych przeciw ko rzym skim k atolik om ”24, o ty ­ le Kościół polskokatolicki p o d przyw ództw em bp. R odego stał się stałym narzę­ dziem w alki z Kościołem rzym skokatolickim . W 1959 r. państw o zaczęło w ypła­ cać księżom polskokatolickim regularne pensje, w ydaw ano pozw olenia na w znoszenie kościołów i innych nieruchom ości, n a przejm ow anie obiektów po- ew angelickich, w spierano w ydaw anie pism a kościelnego „Posłannictw o”25. I choć ostatecznie bp Rode rozczaruje w ładze, a i jego Kościół nie odnotuje spodziew a­ nego przyrostu w iernych kosztem Kościoła rzym skokatolickiego, to i tak będzie on konsekw entnie w spierany przez państw o do ko ńca PRL.

Inaczej niż w przypadku Bolesławia, gdzie część w iernych spontanicznie za­ w iązała parafię polskokatolicką, w w ielu innych m iejscow ościach banalne i b ła ­ he konflikty w ew nątrz społeczności rzym skokatolickich n a skutek ingerencji w ładz państw ow ych zam ieniały się w „parafialne reb elie”, n ad którym i m iał za­ panow ać Kościół polskokatolicki i w iernych objąć opieką. Stadium pośrednie - zbun to w an ą parafię, k tó ra m iała wejść w struk tu ry now ego Kościoła - nazw a­ no Sam odzielną N iezależną Parafią R zym skokatolicką26. Dzięki tem u unikano

22 Z o b . A. D u d ek , P aństw o i K ościół w Polsce 1 9 4 5 -1 9 7 0 , K rak ó w 1 9 9 5 , s. 6 3; K. Białecki, K ościół

N a ro d o w y ..., s. 9 5 - 9 6 .

23 Por. A. D u d ek , P aństw o i K ościół w Polsce..., s. 6 4 ; A. D u d ek , R. G ryz, K o m u n iści i K ościół w Pol­

sce (1 9 4 5 -1 9 8 9 ), K rak ó w 2 0 0 3 , s. 135.

24 J. Z a ry n , D zieje Kościoła katolickiego w Polsce (1 9 4 4 -1 9 8 9 ), W arszaw a 2 0 0 3 , s. 63. K rytyczna w o b ec K ościoła rzy m sk o k ato lick ieg o i p ro p a ń stw o w a zarazem p o sta w a k iero w n ic tw in n y ch K ościo­ łó w i zw iązków w y zn an io w y c h u jaw n iła się w szczególności w od n iesien iu d o o ręd zia polskiego e p i­ sk o p a tu d o b isk u p ó w niem ieckich w 1965 r. o raz o b c h o d ó w m ilenijnych 19 6 6 r., zob. O. Kiec, Uro­

czystości m illen ijn e 19 6 6 ro ku i m niejszości w y zn a n io w e w Polsce, „R oczniki H isto ry c zn e ” 2 0 0 2 ,

R. 68, s. 1 7 5 -1 9 3 ; idem , D ie M illennium sfeierlichkeiten in Polen 1966 u n d die Rolle der M inderheits­

kirchen zw ischen K o m m u n is m u s u n d K a th o lizism u s [w:] Im R äderw erk des „real existierenden S o ­ z ia lis m u s”. Kirchen in O s tm itte l- u n d O steuropa vo n Stalin bis G o rbatschow , red . H . L eh m an n ,

J .H . Schj0rrin g , G ö ttin g e n 2 0 0 3 , s. 1 4 3 -1 6 1 . 25 Por. K. B iałecki, L ep si k a to licy ? ..., s. 38.

26 Biskupi zebrani 18 VI 1964 r. n a 82. K onferencji Plenarnej E p iskopatu sądzili, że „sam odzielne niezależne parafie rzy m sk o k ato lick ie” to n o w a koncepcja w ładz, k tó ra m a zastąpić n ieu d an e „ekspe­ rym en ty z K ościołem n a ro d o w y m ” . N ie przypuszczali, że w ładze b ęd ą p ró b o w ały w łączać te parafie do Kościoła p o lskokatolickiego. D uch o w n i tego K ościoła pojaw iali się zresztą k ażd o ra zo w o w m iej­ scu, gdzie p o w stała „niezależna” p a rafia (A. D u d ek , Państw o i K ościół w Polsce..., s. 1 7 7 -1 7 8 ). Już w gru d n iu 1962 r. n a posiedzeniu Z esp o łu do sp raw K leru przy W ydziale A dm inistracyjnym KC P Z P R u z n an o , że należy n ak ło n ić ks. Z dzisław a Kosa i w iern y ch zbuntow anej parafii w W ierzbicy d o p rzej­ ścia do K ościoła p o lsk okatolickiego (K. Białecki, K ościół N a ro d o w y ..., s. 97).

(9)

oskarżeń p o d adresem Kościoła polskiego o kradzież w iernych Kościołow i rzym ­ skiem u, a zyskiwać m iano - poza k o n k re tn ą liczbą k o n w e rty tó w - w ym ierny efekt prop agandow y: Sam odzielna N iezależna Parafia R zym skokatolicka swoją decyzją o przyłączeniu się do Kościoła polskokatolickiego m iała dokonyw ać naj­ bardziej dojrzałego w ybo ru i pokazyw ać, jaki pow inien być kierun ek dla w szyst­ kich rzym skich katolików , ceniących sobie „sam odzielność” i „niezależność”. Z a ­ daniem w ładz było um iejętne pilotow anie sprawy, by w ierni parafii niezależnej byli p rz ek o n an i o tym , iż akcesja do K ościoła polsko katolickiego jest ich w ła ­ snym pom ysłem .

O tym , że nie zawsze k o n flik t i b u n t rozw ijały się w e d łu g pow yższego sce­ nariusza, in fo rm u ją d o k u m en ty 27 dotyczące Sam odzielnej N iezależnej Parafii R zym skokatolickiej w G ądkow ie W ielkim (ówczesne w ojew ództw o zielon og ór­ skie), istniejącej od 1963 do 1968 r.28 W arto w spom nieć i o takiej nieudanej p ró ­ bie w zm ocnienia Kościoła polskokatolickiego, gdyż tego rodzaju spraw y fu n k ­ cjo now ały najczęściej p o za statystyką w yzn an io w ą, k tó ra siłą rzeczy nie odzw ierciedlała (i nie odzw ierciedla) w p ełn i skali działań p odejm ow anych przez w ładze. Kościół polskokatolicki najw iększą liczbę w iernych osiągnął (jeśli w ie­ rzyć jego własnej statystyce) w 1961 r. - 81 2 0 0 29. D op iero ustalenie w szystkich działań podjętych przez w ładze n a rzecz w zrostu liczby w iernych Kościoła p o l­ skokatolickiego m oże pozw olić na form uło w an ie hipo tez dotyczących rzeczyw i­ stej roli, jaką przew idyw ali dlań architekci polityki w yznaniow ej doby G om ułki. Jeśli bad an ia prow ad zo n e przez h istory ków w archiw ach regionalnych, kościel­ nych, a także ew entualnie uzyskane relacje sam ych p arafian dow iodłyby, że ręka państw a, jaką były „sam odzielne niezależne parafie rzym skokatolicke”, sięgała nie tylko G ądkow a W ielkiego, W ierzbicy30, G nojna, M łyn ar i K am ionki Wielkiej - to m ogłoby się okazać, że m arzenia niektórych w yznaw ców Kościoła n a ro d o ­ w ego o katolickiej alternatyw ie dla Kościoła rzym skokatolickiego31 były rów nież m arzeniam i decydentów polityki w yznaniow ej32.

D o kum enty dotyczące przypadku G ąd kow a W ielkiego pokazują, że w ładze Kościoła polskokatolickiego nie dążyły za w szelką cenę do przejm ow ania w szyst­ kich parafii „niezależnych”. N iek tó re z nich m ogłyby przynieść więcej k ło p o tó w

27 AP Z ie lo n a G ó ra z siedzibą w Starym K isielinie, P rezydium W ojew ódzkiej R ady N a ro d o w e j w Z ielo n ej G ó rze, W ydział do sp ra w W yznań, 9 , 3 2 , 4 0 , 53.

28 F orm alnie P rezydium W ojew ódzkiej R ady N a ro d o w e j w Z ielo n ej G órze zatw ierd ziło S am odziel­ n ą N iezależn ą P arafię R zym skokatolicką w G ąd k o w ie W ielkim 10 II 1964 r. Z inform acji do ty czą­ cych histo rii „sch izm y ” zam ieszczonych n a stro n ie in te rn eto w e j diecezji zielonogórsko-gorzow skiej w ynika, że niezależna p arafia zakończyła sw oją działalność 4 V 1968 r.; h ttp ://w w w .diecezja.zgora- -g o rzo w .o p o k a.o rg .p l/d iecezja/ (8 X I 2 0 0 4 r.).

29 K. U rban, M niejszości religijne w Polsce 1 9 4 5 -1 9 9 1 (zarys sta ty s ty c zn y ), K raków 199 4 , tab. n r 34, s. 68. L iczbę tę n ależy raczej z a k w e stio n o w a ć , gdyż K ościół p o lsk o k a to lic k i zaliczał d o w s p ó ł­ w y zn aw có w osoby, z k tó ry m i p ro w a d z ił k o re sp o n d en c ję, b ąd ź p re n u m e ra to ró w „ P o sła n n ic tw a ” , por. id e m , M niejszości religijne w Polsce p o drugiej w o jn ie św ia to w ej (w ybrane zagadnienia z zakresu

sta ty s ty k i w yzn a n io w ej), „ N o m o s” 2 0 0 0 , n r 3 0 /3 1 , s. 7 1; Z w a lc za n i i ko n cesjo n o w a n i..., s. 5.

30 A. D u d ek , P aństw o i K ościół w Polsce..., s. 1 7 5 -1 7 9 . 31 Por. K. Białecki, K ościół N a ro d o w y ..., s. 3 2 -3 3 .

32 Tylko po b ieżn ie p ro w a d z o n a so n d a w ś ró d czło n k ó w w y b ran y ch parafii w iejskich n a Ś ro d k o w y m N a d o d rz u p rzy n io sła zaskakująco dużo inform acji o licznych k o n flik ta ch w e w n ą trz parafii w p ie rw ­ szej p o ło w ie lat sześćdziesiątych. K onieczne są w tej sytuacji w n ik liw e zesp o ło w e b a d an ia n au k o w e.

(10)

aniżeli korzyści. Społeczność G ądkow a W ielkiego była zbyt m ocno podzielona, a k uria biskupia w G orzow ie W ielkopolskim nie zam ierzała u tracić parafii. Przej­ m ując p arafię silnie za n ta g o n izo w an ą z bp. W ilhelm em P lutą, K ościół polsko- katolicki m ógłby z kolei sprow okow ać przeciw ko sobie w ielkiego przeciw nika. Biskup gorzow ski znajdow ał się w ów czas w gronie pięciu „najbardziej niep rze­ jednanych w ro g ó w PRL”33.

N iechciana ostatecznie przez bp. Ju lian a Pękalę parafia z G ądkow a nie m iała bynajm niej pow rócić z tego p o w o d u na łono Kościoła rzym skoaktolickiego, lecz nadal w form ule parafii „sam odzielnej” i „niezależnej” grać rolę p o d m io tu p o d ­ ryw ającego au to ry te t bp. Pluty. W ładze państw ow e (przede w szystkim Serafin K iryłow icz) do k o ń ca ro zp aczliw ie p ró b o w a ły w sp ierać tę inicjatyw ę. W ażne było bow iem podtrzym yw anie kursu, w k tó ry m krytyka hierarchii rzy m sk ok ato­ lickiej płynęła z w ielu źródeł - w tym ze strony ludzi w ierzących, a Kościół pol- skokatolicki m ógł też ostatecznie oddziaływ ać n a parafie „niezależne” bez k o ­ nieczności w łączania ich do sw oich struktur.

P ozornie identyczne ze stosow anym i w obec Kościoła polskokatolickiego schem aty polityki w yznaniow ej skrywały o dm ienne m otyw acje i cele. D ziałania n a rzecz przyłączania „sam odzielnych niezależnych parafii rzym skokatolickich” do Kościoła polskokatolickiego faktycznie służyć m iały jego w zm ocnieniu, by w konsekw encji pow stała realn a „katolicka altern aty w a”. Tymczasem n a d z o ro ­ w any przez w ładze od 1953 r. proces przyłączania się zb oró w zielonośw iątko­ w ych i chrystusow ych do Z jednoczonego Kościoła Ew angelicznego m iał d o p ro ­ w adzić do u tw orzenia sam ozw alczającego i w yniszczającego się Kościoła. Ten sam w zór, a zgoła odm ienne cele i zakładany efekt34.

Już w drugiej połow ie 1947 r. zwiększyło się zainteresow anie państw a śro d o ­ w iskiem ew angeliczno-baptystycznym . M o żn a przypuszczać, że już w ów czas w najwyższych kręgach w ładzy zakładano przepro w adzen ie jakiejś spektaku lar­ nej akcji skierow anej p rzeciw tem u śro d o w isk u , k tó rą m iało p o p rz ed za ć sta­ ra n n e p rz y g o to w an ie teczek doty czących najaktyw niejszych działaczy i całych zborów. W drugiej połow ie 1947 r. rozpoczęto rozpracow yw anie w yznań ew an­ gelicznych. Z b ieran o najdrobniejsze inform acje - dotyczące ich historii, d oktryn, do g m ató w i bieżącej działalności. Szczegółowo ew idencjonow ano wszystkich członków K ościołów ew angelicznych. We w rześniu 1950 r. aresztow ano niem al

w szystkich duchow nych i działaczy tych K ościołów - łącznie 199 osób. Podzie- 6 1 lo n o ich (w edług n iezn an y ch k ry terió w ) n a trzy grupy. P ierw szą - 87 osób

- zw olniono przed 1 października 1950 r. D rug ą - ok oło połow y z pozostałych w areszcie 112 osób - zam ierzano zw olnić „w zw iązku z zaplanow anym i p rz ed ­ sięwzięciam i operacyjnym i”35. Z ap ew ne chodziło o śledzenie zw olnionych i n a ­ dzieję, że w skażą oni innych, którzy w inni znaleźć się w areszcie, oraz o złożenie propozycji w spółpracy z UB. Pozostali (trzecia grupa) podlegać m ieli d łu g o trw a­ łem u śledztw u. P o n ad to za m k n ię to w szystkie kościoły, zniszczono bib lio tek i,

33 A. D u d ek , R. G ryz, K o m u n iści i K ościół w Polsce..., s. 183.

34 T ru d n o n a to m iast o d k ry ć m otyw acje UdsW, jakie tow arzyszyły rozw ażanej w 1953 r. koncepcji p o łączen ia o b u K ościołów ew angelickich z K ościołem m eto d y sty czn y m , jak o że nie p o d jęto ż ad ­ ny ch p rak ty czn y ch działań (por. K. U rb an , M niejszości religijne w Polsce 1 9 4 5 -1 9 9 1 ..., s. 30). 35 AA N, KC P Z P R , 2 3 7 /V /1 7 0 , k. 2 2 -2 4 .

(11)

skonfiskow ano archiw a i m ajątek kościelny36. O znaczało to sprow adzenie życia re ­ ligijnego chrześcijan ewangelicznych do nabożeństw dom ow ych, i to p o d w aru n ­ kiem że był w danym zborze ktoś, kto potrafił w um iejętny sposób zastępow ać aresztow anych liderów. W iększości aresztow anych stanowiących trzecią grupę w y­ toczono procesy. N ikom u nie u do w odn iono w praw dzie działalności antypaństw o­ wej, ale nie było to rów noznaczne z uniew innieniem niektórych oskarżonych.

Akcja aresztow ań nie zakończyła się jednak tak, jak tego oczekiw ały w ładze. Zycie religijne ew angelicznych p ro testan tó w przez długi czas było ograniczone, ale nigdy nie zam arło. N iepow odzen ie to w ładze p ostanow iły sobie zrek o m p en ­ sować, p ro p o n u jąc w ielu aresztow anym - przed w ypuszczeniem ich na w olność - w spółpracę z UB. Dzięki tem u m ogłyby w przyszłości oddziaływ ać n a pracę społeczności ew angelicznych i w ten sposób szukać dró g ich osłabienia. W żad­ nym p rzyp adku nie dopuszczano myśli o pozostaw ieniu ich w spokoju. Rzecz szła w dalszym ciągu o konflikt ideologiczny m iędzy „reprezen tan tam i filozofii idealistycznej” i „m aterialistycznej”. „Praw dziw e szczęście lud u w ym aga zniesie­ nia religii jako urojonego szczęścia lu d u ” - przeko ny w ał M arks i realizacji tej za­ sady polscy kom uniści nie zam ierzali zarzucić.

Koncepcją w ym ierzoną w ew angelikalnych p ro testan tó w stała się „akcja zjed­ noczeniow a”, tj. w spom niane w cielenie do Z jednoczonego Kościoła Ew angelicz­ nego zielonośw iątkow ców i chrystusowców. Jak pisano w jednej z n o tatek UdsW, zjednoczenie K ościołów w ładze podjęły „w celu lepszego n adzo ru n ad ich dzia­ łalnością i o d erw ania ich od w pływ ów zaplecza am erykańskiego”37. W praktyce akcja ta była jednak kolejną p ró b ą - po n ieudanym do koń ca ataku na d u ch o w ­ nych i d iak o n ó w - osłabienia, a być m oże likwidacji ew angelicznego p ro testan ­ tyzm u w Polsce. W praw dzie w śró d przyw ó dcó w wszystkich om aw ianych tu w y­ znań ew angelicznych istnieli zw olennicy zjednoczenia, to jednak większość z nich m iała św iadom ość w ystępow ania m iędzy niektórym i Kościołam i niem ożliw ych do pogodzenia różnic doktryn alnych 38. W iedzieli o tym rów nież decydenci p o li­ tyki w yznaniow ej, skoro kw estie różnic dogm atycznych i d oktrynalnych zaw arte były w ankietach personalnych dla duchow nych. U rząd do spraw W yznań i MBP musiały więc dojść do w niosku, że osłabienie, a naw et likwidację ew angelikalne- go protestanty zm u m ożna osiągnąć przez poróżnienie Kościołów, gdy połączy się je w jeden związek wyznaniowy. Z akład an o , że w ów czas chrześcijanie ew ange- 6 2 liczni b ędą zaangażow ani w spory w ew nętrzne i zaniechają pracy misyjnej i ew an ­

gelizacyjnej, skazując się na „pow olną śm ierć”. D la p asto ra Tadeusza G aw ła taki scenariusz w ydaje się bardzo praw dopodobny. Stw ierdził on: „celem w ładz było połączenie pięciu różnych grup w yznaniow ych, by w jednym zw iązku walczyły ze sobą, a w konsekw encji po osłabieniu uległy likwidacji. O w ych pięciu grup nie zlikw idow ano od razu, gdyż m im o wszystko liczono się ze św iatem i po p rzesta­ no n a polityce divide et impera w ram ach now ego Kościoła. Przym usow e zjedno­ czenie było p o n ad to w ynikiem naśladow ania przez polskie w ładze kom

unistycz-36 Por. H .R . Tom aszew ski, W yzn a n ia ..., s. 108. 37 AA N, UdsW, III 2 2 /3 8 /5 6 , k. 1 -8 .

38 O ró żn icach d o g m aty czn o -d o k try n aln y ch i liturgicznych m iędzy w yznaniam i ty p u ew angeliczno- -baptystycznego zob. H .R . Tom aszew ski, W yzn a n ia ..., s. 6 - 7 ; Z . Pasek, R u ch zielo n o św ią tko w y. Pró­

(12)

ne radzieckiego tren d u łączenia wszystkiego. Tak jak łączono przedsiębiorstw a, tak też po stąp io n o w w ypadku w yznań ew angelicznych”39.

M e to d ą n a zw alczenie ew angelikalnych p ro te sta n tó w było ich łączenie. Z g o ­ ła odm ien n ą taktykę przygoto w an o w odniesieniu do adw entystów . Rozbicie ich K ościoła (wówczas Unii Z b o ró w A dw entystów D nia Siódm ego) nastąpić m iało przez inspirow anie w ew nętrznych podziałów . N a czele wrogiej w ładzom adw en- tystycznym grupy stanął Jan Kulak, któ ry m ając za sobą U dsW bezp ard o n o w o atak ow ał przew odniczącego Unii Franciszka Steklę40. R ezultat był taki, że od 1953 r. istniały dwie organizacje adw entystyczne - poza stru k tu ram i oficjalnym i pow stało bow iem nielegalne podziem ie, przypom inające luterański ru c h gro- m adkarski w Prusach.

Jeszcze bardziej skom plikow ane było położenie m etodystów . N ie dość, że K o­ ściół m etodystyczny był podzielony na dw ie zwalczające się grupy - opozycyjną w obec K om itetu W ykonaw czego była frakcja „p asto ró w d em o k ra tó w ” - to jesz­ cze przyszło m u staw iać czoło wspólnej akcji w ładz państw ow ych i Kościoła ew angelicko-augsburskiego, k tó ra m iała doprow adzić do usunięcia m etodyzm u z W arm ii i M azur. Trzeba w spom nieć i o tym , że w ładze d w u k ro tn ie usuw ały przyw ó dców tego Kościoła. W 1949 r. do w yjazdu do S tanów Z jednoczonych zostali zm uszeni superintendenci W erner W ickström , E dw ard C ham bers i K on­ stanty N ajder, a w 1954 r. obalony został su p erin ten d en t Józef N aum iuk . N ie by ­ ło to oczywiście zjawisko w yjątkow e, gdyż od 1948 do 1954 r. (o czym była już m ow a) w ładze dokonały p rz ew ro tó w w kierow nictw ach niem al wszystkich Ko­ ściołów m niejszościow ych41.

C ałą akcję zainicjow ało usunięcie zw ierzchnika K ościoła praw osław nego m e­ tro p o lity D ionizego W aledyńskiego w 1948 r.42 W ówczas to p o w o łan o zarząd kom isaryczny w postaci Tym czasowego K olegium R ządzącego Polskiego A u to k e­ falicznego K ościoła Praw osław nego. Kolegium to, p o d przew odnictw em abp. Ty­ m oteusza, zrzekło się autokefalii nadanej przez patriarchę G rzegorza VII w 1924 r. oraz podp isało akt p onow neg o złączenia Polskiego Kościoła P raw osław nego z Rosyjskim K ościołem Praw osław nym i o n adan iu m u autokefalii. W 1951 r. zrealizow ano pow stałą - jak przypuszcza K azim ierz U rban - p raw d o p o d o b n ie w resorcie bezpieczeństw a i kierow nictw ie U dsW w 1950 r. koncepcję w yboru n a m etro p o litę k tóregoś z h iera rch ó w Rosyjskiego Kościoła P raw osław nego.

W lipcu 1951 r. m etro p o litą w arszaw skim i całej Polski został abp M akary Oksi- 6 3 juk, dotychczasow y arcybiskup lw ow ski i tarn o p o lsk i, k tó ry zasłynął z akcji

przyłączania g re k o k ato lik ó w do p raw o sław ia w latach 1 9 4 5 -1 9 4 6 43. S tarania m etro p o lity D ionizego o odzyskanie stanow iska nie m ogły w ięc już przynieść pow odzenia. Przegrał abp Dionizy, przegryw ało - jako suw erenny p o d m io t - polskie praw osław ie. Z d an iem K azim ierza U rbana P atriarchat M oskiew ski „nie był w ów czas zainteresow any w zm ocnieniem żadnego z K ościołów lokalnych - w tym i w Polsce - i ta sytuacja rów nież w yw ierała w pływ n a losy praw osław ia

39 Relacja p a sto ra Tadeusza G aw ła, w z b io rach a u to ra . 40 R. M ich alak , K ościoły p ro testa n ckie..., s. 1 1 7 -1 2 7 . 41 Por. K. U rb an , K ościół p ra w o sła w n y..., s. 2 4 -2 5 . 42 Ib id em , s. 6 8 -7 4 .

(13)

w naszym kraju. W spółgrało to z koncepcją polityki globalnej ZSR R i polskie w ładze państw ow e w zupełności podzielały to stano w isko”44.

W części rozw ażań pośw ięconych Kościołowi polskokatolickiem u po dk reślo ­ ny został przełom 1956 r. w polityce w obec tego Kościoła. Był to oczywiście prze­ łom w niem al całej polityce w yznaniow ej. Kościół rzym skokatolicki w Polsce po 1956 r. nie dośw iadczył już tak brutalnych, bezpośrednich i prow adzonych na szeroką skalę działań przeciw ko niem u. W ładze zaniechały rów nież k o n ty n u ­ ow ania kursu likwidacyjnego w odniesieniu do K ościołów nierzym skokatolickich (z w yjątkiem Św iadków Jehowy, których represjonow ano do połow y lat siedem ­ dziesiątych). Z w iązana z „odw ilżą” liberalizacja stosunków w yznaniow ych przy­ niosła naw et rozszerzenie działalności m niejszościowych K ościołów i zw iązków religijnych. Kazimierz U rban podkreśla, że do najważniejszych rozstrzygnięć, ja­ kie przyjęły w ów czas w ładze, należało: „1) podjęcie pró b częściowego nap raw ie­ nia krzyw d i uchylenie niektórych decyzji represyjnych, 2) częściowe rozszerzenie możliw ości prow adzenia działalności religijnej, 3) podjęcie regulacji praw nych, norm ujących działalność w spólnot w yznaniow ych, 4) um ożliw ienie k o n tak tó w z pokrew nym i organizacjam i zagranicznym i”45. I chociaż w iele z tych decyzji m ia­ ło charakter jedynie symboliczny, to jednak świadczyły one o „zasadniczej zm ia­ nie m odelu polityki wyznaniow ej w obec mniejszości religijnych”46.

N ow ością w polityce w yznaniow ej drugiej połow y lat pięćdziesiątych było przyjęte przez władze założenie, że w walce z religią i jej przedstaw icielam i należy skupić się n a Kościele rzym skokatolickim . W rezultacie zaprzestano zw alczania innych społeczności religijnych - p oza frakcjam i i w sp ólno tam i odśrodkow ym i, ograniczając się do zw iększenia nadzo ru nad nim i (m.in. przez uszczegółow ione praw odaw stw o). Jednocześnie pojaw iły się w ów czas działania polegające n a ak­ tyw izow aniu k ierow nictw niektórych przynajm niej K ościołów m niejszościow ych oraz Polskiej Rady Ekum enicznej do przeciw działania po sunięciom Kościoła rzym skokatolickiego47. W następnych latach zjawisko to rozszerzało swój zasięg. N a tem at działalności wydaw niczej K ościołów m niejszościow ych pisano np. w 1968 r.: „zatw ierdzono przede w szystkim pozycje ko ntrow ersyjne w obec p o ­ litycznego klerykalizm u rzym sko-katolików . Ponadto uw zględniono książki p o ­ dejm ujące polem ikę w yznaniow ą z Kościołem R zym skokatolickim w płaszczyźnie doktrynalnej i duszpasterskiej”48. N ajw ażniejszą rolę w operacji przeciw działania 6 4 w pływ om Kościoła rzym skokatolickiego w społeczeństw ie w yznaczano K ościoło­

w i polskokatolickiem u, jak już napisano wcześniej - szczególnie p referow an em u przez w ładze. Ale pożyteczną z p u n k tu w idzenia i oczekiw ań w ładz rolę miały odegrać w określonych przypadkach i inne Kościoły. Tak było w czasie k o n fro n ­ tacji Kościoła rzym skokatolickiego z w ładzam i partyjno-państw ow ym i w o kó ł

44 Ib id e m , s. 386.

45 Id e m , M niejszości religijne w Polsce 1 9 4 5 -1 9 9 1 ..., s. 5 5 . Z m ia n y nie od razu dotyczyły w szyst­ k ich w sp ó ln o t. Z w iąz ek R eligijny W yznania M ojżeszow ego o trzy m ał w sp arcie w ład z d o p iero w p o ­ łow ie lat siedem dziesiątych n a sk u tek presji śro d o w isk żydow skich z zagranicy (Z w alczani i k o n ce ­

sjo n o w a n i..., s. 14).

46 K. U rban, M niejszości religijne w Polsce 1 9 4 5 -1 9 9 1 ..., s. 56.

47 Id e m , K ościół p ra w o sła w n y..., s. 32.

(14)

ob ch o d ó w m ilenijnych. W ładzy zależało na m obilizacji jak największej części społeczeństw a, by skutecznie przeciw działać uroczystościom kościelnym .

W ydaje się oczywiste, iż wszystkim chrześcijanom p o w in no było zależeć na po dkreśleniu w ydarzenia, k tó re przyniosło przede wszystkim chrystianizację Pol­ ski. A jednak począwszy od 1960 r., tj. po tym , jak Sejm PRL ogłosił „jubileusz państw ow ości kultury polskiej” w latach 1 9 6 0 -1 9 6 6 , w prasie kościelnej nie- rzym skokatolickiej pojaw iać się zaczęły artykuły i inicjatywy podkreślające „Ty­ siąclecie Państw a Polskiego”. Dla przykładu, n a łam ach „Słowa P raw d y ”, pism a Polskiego Kościoła C hrześcijan Baptystów, ukazał się w sierpniu 1960 r. n astęp u ­ jący k om unikat: „W zw iązku z obchodem Uroczystości Tysiąclecia Państw a Pol­ skiego N aczelna R ada Polskiego K ościoła C hrześcijan B aptystów n a swym p osie­ dzeniu uchw aliła opodatk o w ać praco w n ik ó w K ościoła 1% od w ynagrodzenia b ru tto n a przeciąg jednego ro k u i odprow adzić tę sum ę na Stołeczny Fundusz B udow y Szkół. N iech kw itnie i rozw ija się ośw iata w naszej O jczyźnie!”49. Insp i­ racja i „zachęta” w ładzy jest chyba w łaściw ym w yjaśnieniem dla tego rodzaju p o ­ staw, choć - jak podkreśla O lgierd Kiec - zw iązane one były rów nież z „poczu­ ciem zagrożenia przez dom inujące w yznanie”50. H isto ryk ten wskazuje rów nież n a olbrzym i arsenał środków , jakim i dysponow ały w ładze, o d k tó ry ch zależało być albo nie być K ościołów m niejszościowych.

W świetle m ateriałów U dsW Kościoły mniejszościowe dobrze zdały egzamin w okresie największej konfrontacji w ładz z Kościołem rzym skokatolickim w 1966 r. W tym gronie znajdow ał się Kościół ewangelicko-augsburski. W łaśnie w kontekście polityki antyrzymskokatolickiej państw a w yrażano zaniepokojenie spow odow ane spadkiem liczby jego w iernych u schyłku lat sześćdziesiątych. W analizie powstałej w 1970 r. pisano: „ze względu na istniejący układ stosunków m iędzywyznaniowych w PRL uznać należy spadek ilości w yznaw ców w Kościele e[wangelicko-]a[ugsbur- skim] w PRL za zjawisko negatyw ne rów nież z politycznego p unktu w idzenia oraz traktow ać ten fakt jako osłabienie sił antykatolickich w kraju”51.

Z innych źródeł w ynika, że na początku lat siedem dziesiątych doszło do nie­ pokojącej w ładze zm iany w postaw ie środow iska redagującego pism o kościelne „Je d n o ta” . Z auw ażono, że pism o to „najw yraźniej u nik a tem atyki mającej bez­ p ośrednie odniesienie natu ry społeczno-politycznej”52. R ozczarow anie postaw ą ks. Jan a N iew ieczerzała w ypow iedziano w zw iązku z jego publikacją w 1973 r. w „Jednocie” (zeszyt specjalny) na tem at historii Kościoła po drugiej w ojnie świa­ tow ej, w której określił postaw ę społeczną Kościoła „w słow ach nader oszczęd­ ny ch ”. U bolew ano, że w artykule tym (jak i w całym num erze „Jed n o ty ”) nie m a „opinii n a tem at stosunków kościelno-państw ow ych ani ocen polityki wyznaniowej

49 „Słow o P ra w d y ” 1 9 6 0 , n r 7/8, s. 28.

50 O. Kiec, U roczystości..., s. 190. A u to r a rty k u łu analizuje do g łęb n ie p o staw ę K ościołów p ra w o ­ sław nego („C erkow nyj W iestn ik ”), ew an gelicko-augsburskiego („ Z w iastu n ”) i e w an g elick o -refo r­ m o w an eg o („ Jed n o ta ”).

51 Cyt. za: K. U rban, K ościół ew angelicko-augsburski w Polsce u sc h y łk u lat sześćdziesiątych (w yb ra ­

ne p ro b le m y p o lity k i w ła d z w obec K ościoła na tle jego sta n u posiadania), „Zeszyty N a u k o w e A ka­

dem ii E konom icznej w K rak o w ie ” 1 9 9 9 , n r 5 2 1 , s. 39.

52 PW, O rientacje społeczne Kościoła E w angelicko -R efo rm o w a n eg o w PRL. (D o u ż y tk u w e w n ę trz­

nego), „P roblem y W yznań i Laicyzacji” , 29 II 1 9 8 8 , s. I-V III (w z b io rach B iblioteki S ynodu K ościo­

(15)

państw a, co do której żaden Kościół i związek w yznaniow y nie m oże pozostaw ać obojętny, ani też poglądów wyrażających stanow isko w obec najważniejszej p ro ­ blem atyki społecznej w kraju i n a świecie”. P ikanterii d odaw ał fakt, że ks. Jan N iew ieczerzał piastow ał funkcję prezesa Polskiej Rady Ekum enicznej.

W yłam anie się ew angelików reform ow anych z „o b o zu ” K ościołów p ro rządo - w ych nastąpiło z początkiem lat osiem dziesiątych. N a łam ach przeznaczonych „do użytku w e w n ę trz n e g o ” P Z P R „P ro b lem ó w W yznań i Laicyzacji” z p ra w ­ dziw ym o b u rz en iem o ce n ia n o synod K ościoła ew an g elick o -refo rm o w an eg o 4 -5 k w ietn ia 1981 r. w zw iązku z jego w y p o w ied ziam i „po w y d a rzen ia ch w sierpniu 1980 ro k u ”, kiedy to m iał stanąć p o stronie działaczy „S olidarności” „o w ybitnie reakcyjnym i ekstrem istycznym n astaw ien iu ”53. Synod w ystosow ał w ów czas list do w iernych, w k tó ry m znalazły się zdania o kryzysie m oralnym , ekonom icznym , społecznym i politycznym , o pow szechnej niespraw iedliw ości, nieuczciw ości, korupcji, zakłam aniu i niekom petencji. Taki stan rzeczy Polska m iała „zaw dzięczać” ludziom znajdującym się „na różnych szczeblach hierarchii społecznej, a naw et, co jest szczególnie gorszące, działaniom czynników rząd zą­ cych K rajem ”. W najw ażniejszym fragm encie listu stw ierdzano: „W w ielom ie­ sięcznej walce o sw obody obyw atelskie i w olność osobistą n aró d ocalił swoją godność. W najdram atyczniejszych dniach m arca ujaw niła się szczególnie w yraź­ nie jedność całego n aro d u , któ ry przeciw staw ił się p ró b o m złam ania jego soli­ darności i uniem ożliw ienia dialogu niosącego nadzieję na wyjście z kryzysu”54. A utorzy listu pisali, że jednym ze źródeł sytuacji, w jakiej znalazła się Polska, było rozluźnienie w ięzów rodzinnych. Postulow ali rów nież odno w ę życia społeczne­ go, k tó rą p o w in n o poprzedzać odro dzenie m oralne n arod u.

Ten odw ażny apel oznaczał nie tylko po rzucenie prorządow ej linii, k tó rą in­ ne Kościoły m niejszościow e nadal utrzym ywały, ale rów nież zw ro t w polityce Kościoła ew angelicko-reform ow anego w stosunku do Kościoła rzym skokatolic­ kiego: „Jest już p ora, aby uczciwie i do końca, z całą o tw arto ścią w ypow iedzieć praw dę o wielkiej roli, jaką Kościół rzym skokatolicki w Polsce spełniał p o II w o j­ nie światowej nie tylko w obec w iększości katolickiej, ale także w obec K ościołów m niejszościow ych. Po stronie ew angelickiej istnieje konieczność przełam yw ania w ielu oporów , niechęci i nieufności, k tó re swe źró d ło m ają w odległej i bliższej historii, zw łaszcza w dośw iadczeniach dw udziestolecia m iędzyw ojennego. Część 6 6 społeczności ew angelickiej nadal żyje tam tym i obaw am i i w swój obraz katolicy­

zm u, ukształtow any na podstaw ie najgorszych dośw iadczeń, nie w m on tow uje przem ian, jakie zaszły w nim nie tyle p o d w pływ em refo rm II Soboru W atykań­ skiego, co w starciu z kom unizm em i ateizm em ”55.

Oczywiście Kościołow i ew angelicko-reform ow anem u łatwiej aniżeli lu te ra ­ nom było zm ienić perspektyw ę postrzegania rzym skich katolików . Ewangelicy reform o w ani nie stracili św iątyń n a rzecz K ościoła rzym skiego (co zm usiło tysią­ ce lu teran do em igracji)56 i nie byli obciążeni stanow iskiem sw oich przyw ódców ,

53 I b id e m .

54 „ Je d n o ta ” 198 1 , n r 4. 55 Ib id em 1 9 8 2 , n r 1.

56 D ziało się tak nie tylko bezpośrednio p o drugiej w ojnie św iatow ej. O tó ż w 1981 r. doszło do bez­ praw nego zaboru przez rzym skich katolików trzech ew angelickich kościołów n a M azurach: 5 kw ietnia

(16)

apologetycznym i opiniam i na tem at ścisłej w spółpracy chrześcijan i m arksistów 57. Z tych w łaśnie p o w o d ó w Kościół ew angelicko-augsburski nie zdobył się n a p o ­ czątku lat osiem dziesiątych n a radykalną58 zm ianę stosunku tak do Kościoła rzym skokatolickiego, jak i w ładz p artyjno-p ań stw o w y ch59. Tym bardziej nie m ógł naśladow ać ew angelików reform ow any ch całkow icie odd any w ów czas w ładzom Kościół polskokatolicki. W ydaje się, że tem u Kościołow i najwięcej cza­ su zajmie p ró b a uw olnienia się o d opinii „negatyw nego b o h a te ra ” PRL - i to n ie­ zależnie o d dram atycznych okoliczności, k tó re go takim uczyniły. O p in ia ta nie jest oczywiście do końca spraw iedliw a60, skoro wszystkie - z w yjątkiem Kościo­ ła ew angelicko-reform ow anego - Kościoły członkow skie Polskiej Rady E kum e­ nicznej p o parły ideę Patriotycznego Ruchu O d ro d z en ia N aro d o w eg o , a tym sa­ m ym politykę zaham ow ania aktyw ności środow isk dem okratycznych.

G od ne podkreślenia jest to, że Kościół ew angelicko-reform ow any nie p ró b o ­ w ał w ykorzystać swojej postaw y z lat osiem dziesiątych do b u d ow ania pozycji w III Rzeczypospolitej. Z am iast tego jeden z jego przyw ódców , duszpasterz

ewan-w Ukcie, 1 m aja ewan-w N a ewan-w iad ach i 10 p aździernika ewan-w Szestnie. W cześniej d o k o n a n o zaboru kościoła lu- terańskiego w Spychow ie. W szystkie te przypadki były głośno k o m en to w an e nie tylko w Polsce, ale i w E uropie Z achodniej (A. Sakson, D ziałalność kościołów i w yzn a ń protestanckich na M azurach, „Eu- h em er - Przegląd Religioznaw czy” 1987, n r 1, s. 1 1 1 -1 1 2 ; idem , M a zu rzy - społeczność pogranicza, P oznań 1 990, 2 5 5 -2 5 7 ; id em , S tosunki narodow ościow e na W arm ii i M azurach 1 9 4 5 -1 9 9 7 , P oznań 199 8 , s. 3 0 7 -3 0 8 ; idem , Społeczność ew angelicka na W arm ii i M azurach w latach 1 9 4 5 -1 9 9 0 [w:]

E w angelicy na W arm ii i M azurach. D zieje i w spółczesność, red. E. K ruk, O lsztyn 2 0 0 1 , s. 80).

57 Taki był w łaśnie p ro g ra m zm arłego zaledw ie kilka lat w cześniej (1 9 7 7 r.) ks. Z y g m u n ta M icheli- sa, jed n eg o z najp o p u larn ie jszy c h d u c h o w n y ch ew an g elick o -au g sb u rsk ich i zarazem p rzy w ó d có w Polskiej R ady E kum enicznej. W 1949 r. pisał on: „Jeżeli chcem y m ieć p e łn ą w o ln o ść w naszej p ra ­ cy kościelnej, to m usim y sobie zdobyć i z apew nić p ełn e zau fan ie Polski L udow ej. A pozyskam y to zaufanie, jeżeli zdobędziem y się n a szczere, śm iałe i p ubliczne o p o w ied zen ie się n a rzecz klasy p ra ­ cującej, re fo rm społecznych, jed n y m sło w em n a rzecz Polski Socjalistycznej. N asze n ie p o ro z u m ie ­ n ia m ieścić się b ęd ą w sferze m etafizycznej, a nasze b ra te rstw o b ro n i będzie się realizo w ało w św ie- cie fizycznym . N asze m elo d ie m arszow e b ę d ą m oże ró ż n e, lecz nasz m arsz będzie się o d byw ał w ró w n o leg ły ch d ro g a ch i w tym sam ym k ie ru n k u ” (Z. M ichelis, N a n o w e j drodze, „K ościół Po­ w szech n y ” 1 9 4 9 , n r 1/2). Z o b . b io g ram ks. M ichelisa w: J. S zturc, E w angelicy w Polsce. S ło w n ik

biograficzny X V I-X X w ieku , B ielsko-B iała 1 9 9 8 , s. 2 0 1 .

58 Z p ew n o ścią za ra d y k aln ą nie m oże u ch o d zić w y p o w ied ź bp. Jan u sza N arzy ń sk ieg o , ów czesne­ go zw ierzch n ik a K ościoła ew an gelicko-augsburskiego, dotycząca p o trzeb y m odernizacji socjalizm u: „W sferze sto su n k ó w sp o łeczn o -p o lity czn y ch p ro ces p rz em ia n w ykazał, że socjalistyczne form y u stro jo w e nie zakładają i nie są u w a ru n k o w a n e p o sta w ą aklam acji i bezkrytycznej akceptacji. Prze­ ciw nie, w łaściw ie p o jęty rozw ój dem okracji socjalistycznej w ym aga w o b ec niej p o staw y krytycznej so lid arn o ści, przy czym ta k ry ty czn a p o sta w a nie m oże być u to żsam ian a z negacją. Je st oczywiście rzeczą zro zu m iałą, że te n krytyczny dystans w ym aga od nas także sam okrytycznej k o n tro li i oceny n as sam ych” (KW JN , Z ży cia K ościoła E w angelicko-Augsburskiego w Polsce i na św iecie w 19 8 0 ro ­

k u , „K alen d arz E w angelicki 1 9 8 2 ” 1981).

59 O p o sta w ie K o ścio łó w e w an g e lic k ich w o b e c w y zw ań p o lity c zn y c h la t o sie m d z iesią ty c h zob. O. Kiec, Protestantische Kirchen in Polen in der Phase des Z u sa m m e n b ru c h s der ko m m u n istisc h en

H errsch a ft (1 9 8 0 -1 9 9 0 ) [w:] W ie die T rä u m en d en ? P rotestantische Kirchen in der Phase des Z u s a m ­ m en b ru ch s der k o m m u n istisc h en H errsch a ft im östlichen E uro p a , red . P. M aser, J .H . Schj0rrin g , E rlan g en 2 0 0 3 .

60 W arto d o d ać, że w W ydziale Id eologicznym KC P Z P R jeszcze w 1988 r. z satysfakcją o d n o to w y ­ w a n o negatyw ny sto su n ek ad w en ty stó w i p raw o sław n y ch do K ościoła rzy m sk o k ato lick ieg o , zob.

Przegląd działalności K ościoła rzym sko ka to lickieg o . [M ateriały W yd zia łu Ideologicznego K C PZPR],

(17)

gelików internow anych w stanie w ojennym ks. B ogdan T randa61, postulow ał, by nie oceniać K ościołów m niejszościowych przez pryzm at p o staw pojedynczych lu­ dzi, naw et członków kierow nictw kościelnych. „Praw dą jest, że niektórzy [du­ chow ni Kościołów mniejszościowych] nie um ieli zachow ać się godnie i sprostać tru d n y m w ym aganiom owego czasu, ale uległość i czołobitność poszczególnych osób w obec kom unistycznej władzy nie jest rów noznaczna z postaw ą całego Ko­ ścioła. N ie należy mieszać osoby z instytucją”. Ksiądz T randa w yjaśniał dalej źró ­ dła postaw y tych osób: „Wiele lat tem u po ekum enicznym nabożeństw ie pew ien ksiądz katolicki pow iedział podczas agapy: »Ach, ci ewangelicy idą n a pasku UdsW«! Łatw o było ow em u księdzu lekceważąco, z poczuciem wyższości patrzeć na »tych ewangelików«. M iał wszak za sobą m iliony chłopów , robotników , gó rn i­ ków, intelektualistów , opinię świata. Kogo zaś mieliśmy my? Każdy nieostrożny ruch m ógł się dla nas źle skończyć. Gdyby na przykład zam knięto nam kościoły, a p asto ró w w sadzono do więzienia, kto by się o nas upom niał? Czy ten ksiądz by nam pom ógł, a jego biskup udostępniłby miejsce w jakiejś kaplicy, aby przygarnąć prześladow anych innow ierców ? Przy tym wszystkim m ało kto się orientuje, ile wysiłku, a naw et ryzyka kosztow ało choćby to, żeby nie dać się użyć jako narzę­ dzie przeciw Kościołowi katolickiem u, a taką przecież rolę przew idyw ano dla in­ nych w yznań w systemie posługującym się zasadą divide et im pera”62.

W tym duchu sform ułow ał też ks. B ogdan T randa swój list do kard. Józefa G lem pa, będący reakcją na kazanie prym asa w ygłoszone 28 m arca 1993 r. w k o ­ ściele św. K rzyża w W arszaw ie, a n a stęp n ie o p u b lik o w an e w prasie rz y m sk o ­ katolickiej. W liście tym czytamy m .in.: „Pora wreszcie, aby obalić m it o generalnie niew łaściw ym p ostępow aniu K ościołów m niejszościow ych [w PRL]. N iego dne zachow anie n iektórych przy w ódców i duchow nych rzuca w praw dzie cień na społeczności przez nich rep rezentow ane, niem niej jedn ak należy rozróżn iać m ię­ dzy osobam i a zbiorow ością. P onadto oprócz osób niegodnych byli w szak d u ­ chow ni, którzy na m iarę swych m ożliw ości staw iali o p ó r w ładzy ludow ej. Z d e ­ cy d o w an a w iększość w iern y ch p o stę p o w a ła p o d o b n ie . M oże Ksiądz Prym as o tym nie w ie, ale ja dobrze pam iętam , że szereg K ościołów m niejszościow ych w czasach stalinow skich znosiło prześladow ania, o jakich katoliko m rzym skim naw et się nie śniło! Czy zdarzyło się, aby wszyscy lub praw ie wszyscy duchow ni katoliccy zostali uw ięzieni p o d fałszywymi zarzutam i, jak zdarzyło się duchow - 6 8 nym n iektóry ch K ościołów m niejszościow ych?”63.

Kończąc ten k ró tk i szkic, trzeba podkreślić, że złożoność polityki w y zn anio­ wej PRL była rezultatem nie tylko ideologicznych założeń czy innych czynników politycznych. W dużej m ierze była determ in o w an a drobiazgow ym poznaniem specyfiki, dok try n i dog m ató w każdego z w yznań. N ie byłoby tak ró żn o ro d n y ch rozw iązań, gdyby nie Serafin K iryłow icz64, któ ry m iał predyspozycje i ko m

peten-61 O p o staw ie ks. B ogdana T randy w latach o siem dziesiątych zob. G. Polak, Ks. Bogdan Tranda

- w 6 5 rocznicę u rodzin, „S tudia i D o k u m e n ty E k u m e n iczn e” 199 4 , n r 2 , s. 119.

62 „M oże b y ć ró żn o ro d n o ść i h a rm o n ia ...” - ro z m o w a Jana T urnaua z ks. B ogdanem Trandą, d u ­

c h o w n y m Kościoła E w an g elicko -R efo rm o w a n eg o , „ Z n a k ” 1 992, n r 4 4 6 , s. 71.

63 List ks. B ogdana T randy do p ry m asa Polski k ard . Jó zefa G lem p a, W arszaw a, 6 V 1993 r. K orzy­ stałem z kop ii listu znajdującej się w siedzibie K onsystorza K ościoła E w angelick o -R efo rm o w an eg o .

64 Z d an iem K azim ierza U rb an a K iryłow icz należał do „ b ard z o n ielicznych w ów czas osób (obok pro f. prof. H e n ry k a Ś w iątkow skiego i Ja k u b a Saw ickiego) m ających w gląd w sk o m p lik o w an y układ

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy dziecko przejawia trudne zachowania zwykle odczuwamy frustrację, bezsilność, obawę, że coś jest nie tak, skoro ono się tak zachowuje.. Zdarza się, że

Mechanizm leżący u  podstaw podwyższonego ciśnienia tętniczego u  osób z  pierwotnym chrapaniem nie jest w pełni wyjaśniony, ale może mieć związek ze zwiększoną

RESEARCH OBJECTIVE: The purpose of this article is to present the main characteristics of the science public policies in France, Italy and Spain and at the same time the article

Proste przeniesienie starych metod pracy do nowego środowiska pracy zdalnej powoduje najczęściej 3 główne problemy, które ujawniają się po pewnym czasie:.. Problem #1 – Stres

wróg był oskrzydlony, armie czerwone bijące się pod Warszawą były już odcięte, okrążone przez armie polskie - i wtedy zaczęła się paniczna ucieczka, odwrót -

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

sji Edukacji Narodowej przez znajdujący się pod presją Rosji sejm rozbiorowy (1773).. Było to skutkiem kasaty