• Nie Znaleziono Wyników

Centralna składnica muzealna w Monachium : z dziejów ochrony i rewindykacji dzieł sztuki zagrabionych podczas drugiej wojny światowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Centralna składnica muzealna w Monachium : z dziejów ochrony i rewindykacji dzieł sztuki zagrabionych podczas drugiej wojny światowej"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Zygmunt Waźbiński

Centralna składnica muzealna w

Monachium : z dziejów ochrony i

rewindykacji dzieł sztuki

zagrabionych podczas drugiej wojny

światowej

Ochrona Zabytków 45/3 (178), 278-280

1992

(2)

PIŚMIENNICTWO

Centralna składnica muzealna w M onachium .

Z dziejów ochrony i rew indykacji dzieł sztuki zagrabionych

podczas drugiej w o jn y ś w ia to w e j

Nakładem holenderskiej spółki w y ­ dawniczej Gary S chw artz/S D U w Maarsen ukazała się niewielka, lecz interesująca książka Craiga H. Smytha, poświęcona losom dzieł sztuki zagrabionych przez Trzecią Rzeszę1. Temat ten, pom im o istnie­ nia znakomitej pracy M .J. Kurtza,2 pozostaje nadal naukow o niedoin- w estow any. Na badaczy czekają wciąż bogate archiwa Departamen­ tu Stanu w W aszyngtonie3, Foreign Office w Londynie oraz last b u t n o t

least archiwa służb specjalnych

w M oskw ie. Szczególne braki ba­ dawcze w tym zakresie istnieją (na co zw ró cił uwagę już C. Sm yth) w obec zabytków krajów Europy Środkowej i W schodniej, d o tkn ię ­ tych rekwizycjam i na skalę dotąd niespotykaną w dziejach n o w o żyt­ nych. Zainicjow ana w 1944 r. przez Karola Estreichera praca w obec za­ b ytków polskich4 w ciąż czeka na swych kontynuatorów . Po dziś dzień nie wiadom o, co stało się z takimi arcydziełami jak A u to p o rt­

ret Rafaela, zabrany z kolekcji XX

Czartoryskich w Krakowie przez Gubernatora Franka. Czy też Piękna

M adonna z toruńskiego kościoła

Św. Jana, w yw ieziona przez Clase- na.

Osnową książki Craiga Smytha jest w ykład w ygłoszony przezeń na Uniwersytecie w Groningen 13 m a­ rca 1986 r„ w serii prelekcji w y ­ głoszonych dla uczczenia w y b itn e ­ go holenderskiego historyka sztuki, prof. Horsta Gersona (1 9 0 7 -1 9 7 8 ). Autor pow iedział tam o swych d o ­ świadczeniach, kiedy to w czerwcu 1945 r., jako zdem obilizow any o fi­ cer US Navy, otrzymał misję u tw o ­ rzenia Centralnej składnicy muzeal­

nej w M onachium . Instytucją tą kierow ał do kw ietnia 1946 r., kiedy to Instytut H istorii Sztuki (In s titu t of Fine Arts) w N ow ym Jorku p o ­ w o ła ł go na sw ego dyrektora...5. M am y zatem do czynienia z relacją człowieka, który był nie tylko św ia ­ dkiem ważnych wydarzeń, ale i ich sprawcą... C. Smyth nie tylko sięg­ nął do swego Dziennika sprzed czterdziestu lat, ale dotarł p o n o w ­ nie do większości sw oich w s p ó ł­ pracow ników , w zględnie osób, które w taki czy inny sposób prze­ w in ę ły się przez Składnicę M on a ­ chijską. Wśród nazwisk, które c y tu ­ je, odnajdujem y nie tylko eksper­ tó w alianckich6 czy znaw ców sztuki ze świeżo w yzw olon ych krajów eu­ ropejskich (Francji, H olandii, Belgii Czech7 i Polski), ale także w y b it­ nych niem ieckich historyków sztu­ ki, rekrutujących się z opozycji w o ­ bec nazistowskiego establishmentu. Informacja ta pozwala zrozumieć le­ piej klimat ówczesnej, odradzającej się Europy, zanim została ponow nie podzielona na dwie w rogie sobie części. Wydaje się, że lokalizacja składnicy muzealnej w budynkach, które kojarzyły się u przeciętnego Europejczyka z najgorszymi w spo­ mnieniami - w monachijskiej kwate­ rze Hitlera (Führerbau)8 i w siedzibie Partii NSDAP (Verwaltungbau) nie była chyba przypadkowa: sym boli­ zowała zerwanie z ponurą kartą w dziejach Europy.

G eneza C e n tra ln e j S k ła d n icy M u z e a ln e j

i je j in ic ja to r

Wojska sprzymierzonych, w miarę, jak posuwały się w głąb Rzeszy,

natrafiały na tropy coraz to nowych miejsc (kopalnie, kamieniołomy, bunkry), w których administracja niemiecka ukryła nie tylko kolekcje w ielkich m uzeów publicznych ale także zbiory prywatne, zabezpiecza­ jąc je w ten sposób przed działal­ nością lotnictw a alianckiego oraz przed zbliżającymi się armiami sprzymierzonych. Największą ilość tych schronów zlokalizowano w zachodniej części Niemiec, Belgii i w Tyrolu: na decyzję taką w płynął lęk przed Armią Czerwoną. Niemcy ukryli tutaj nie tylko swe zbiory ze w schodniej części Rzeszy (np. zbiory z Kaiser Friedrich Museum, które p ow ró ciły do Berlina - a ra­ czej jego części Zachodniej - d o ­ piero w 1955 r.), ale także z za­ przyjaźnionych krajów Europy W schodniej (np. zbiory muzeum budapesztańskiego ukryto w Tyro­ lu) i z krajów, z którymi pozostawali w stanie w o jn y (Holandia, Belgia, Polska, Czechosłowacja). Sposób zabezpieczenia niektórych zbiorów (np. arcydzieł malarstwa północno- europejskiego znalezionych we wrześniu 1944 r. w kam ienioło­ mach St. Pietersberg koło M aast­ richt, a pochodzące z Rijksmuseum, Mauritshuis, Frans Hals Museum) budził najwyższy niepokój. Trzeba było zabezpieczyć setki tysięcy bez­ cennych obiektów - obrazów, rzeźb, tkanin itp. - i to w dwojakim tego słowa znaczeniu: przed kra­ dzieżą i przed w ilgocią. Niektóre obrazy w ym agały natychmiastowej interwencji restauratora; do takich należały m.in. obrazy B. Bellotta z Zamku Warszawskiego... Potrzeba składnicy odpow iednio w yposażo­ nej technicznie była jedynym w y j­

(3)

ściem z sytuacji, zwłaszcza, że w ię ­ kszość muzeów, skąd pochodziły te przedmioty, leżała w gruzach (m.in. muzea niemieckie), a służby muze­ alne praktycznie nie istniały. Nastę­ pnie trzeba było zinwentaryzować zabezpieczone zbiory. I wów czas to p ojaw ił się now y problem: id e n tyfi­ kacji ich właścicieli. Dotyczyło to w szczególności obiektów niemuze- alnych, pochodzących z kościołów, instytucji kulturalnych, prywatnych kolekcji z obszarów Europy Środko­ wo-W schodniej, które zostały zagra­ bione przez niemieckie służby spec­ jalne (m.in. na rzecz projektowanego

przez Hitlera muzeum w Linzu), względnie przez nazistowskich nota­ bli partyjnych (np. Goering). 0 po­ wadze tego problemu decydowała ilość tych przedmiotów: wiadomo przecież, że rabunek dzieł sztuki w okresie drugiej w ojny światowej przewyższył wszystko, co dotychczas znała historia w tym zakresie.

Tak doszło do powstania now ocze­ snego ośrodka badawczego, który dysponow ał własnym i, dobrze w y ­ posażonymi pracowniami restaura- torskim i oraz okazałą biblioteką specjalistyczną z zakresu wiedzy o sztuce. Zalety te sprawiły, że oś­ rodek ten nie tylko nie został roz­ wiązany w 1955 r. - tj. po zakoń­ czeniu swojej misji rew indykacyj­ nej, ale przekształcony został w in ­ stytut historii sztuki o charakterze międzynarodowym.

Należy jeszcze zatrzymać się nad organizacją, która powierzyła Crai- g ow i Sm ythow i misję utworzenia Centralnej Składnicy Muzealnej. Mam na myśli wyspecjalizowaną organizację konserwatorską, u tw o ­ rzoną przy Arm ii Amerykańskiej w 1943 r., pod nazwą Monuments, Fine Arts and Archives Service ( w skrócie: M FA & A ). Jej genezy należy doszukiwać się w różnych odosobnionych inicjatywach w y ­ wodzących się ze środow isk u n i­ wersyteckich (zwł. Harvardu), kie­ dy na przełomie 1 941/1942 przy­ stąpiono do masowego bom bardo­ wania Niemiec, a następnie inwazji półw yspu Apenińskiego i Norm an­ dii. Początkowo oddelegowano do poszczególnych sztabów dow odze­ nia specjalistów, których zadaniem miało być sygnalizowanie obiek­ tów , które należało zabezpieczyć

przed zniszczeniem. W sierpniu 1943 r. prezydent Roosevelt powołał tzw. komisję Robertsa (American Commis­ sion for the Protection and Salvage of Artistic and Historic Monuments in the War Areas, której przewodniczył Owen j. Roberts), która z kolei usta­ nowiła wspomnianą wyżej M F A & A Commission. Początkowo celem tej organizacji było sporządzanie wykazu obiektów, które miały być oszczędzo­ ne bądź podczas bombardowań lot­ niczych, bądź też w trakcie bezpo­ średnich działań frontowych, później przystąpiono do sporządzania spisów dzieł zagrabionych przez okupanta dla potrzeb przyszłej rewindykacji. Komi­ sja ta (M FA & A) organizowała naj­ pierw w różnych miastach niewielkie składnice muzealne dla doraźnego za­ bezpieczenia odnajdywanych dzieł, następnie, kiedy okazało się, że nie są w stanie zadość uczynić rosnącym potrzebom, powołała Składnicę Cent­ ralną w Monachium.

Komisja M FA & A współpracowała z jej odpow iednikam i utw orzonym i przy innych armiach alianckich, m.in. z armią brytyjską, w składzie której walczyła Armia Polska na Za­ chodzie. Rząd polski w Londynie w ydelegow ał w tym celu prof. Ka­ rola Estreichera, który, w oparciu 0 dane dostarczone przez Delega­ turę na Kraj, sporządził (przy w spółpracy z prof. Jerzym Żarnec- kim )9 katalog strat kultury polskiej pod okupacją niemiecką 1 93 9 ­ 1944 i w ydał go drukiem w 1944 r.

„S pis niniejszy - czytamy we w stę ­

pie do tej publikacji - ma za cel

podanie w sposób rzeczowy i z w ię ­ zły w iadom ości o stratach polskich in stytu cji kulturalnych wskutek n ie ­ m ieckiej okupacji. Szło o takie uję­ cie przedm iotu, aby obraz rabunku 1 zniszczeń m ieli przed oczyma ci, którzy rozważać będą odszkodow a­ nia kulturalne na m iędzynarodo­ wych konferencjach oraz ci, którzy działać będą na p olu rew indykacyj­ nym w terenie, tj. w okupow anych Niemczech. Zadania tego spisu nie są trwale na daleką przyszłość o b ­ liczone, nie ma on być inwentarzem strat ku ltury polskiej, na którym m ógłby się oprzeć historyk. Na to jeszcze za wcześnie. Cel książki je s t doraźny: niechże na koniec w ojn y będą przygotow ane pierwsze m ate­ riały rewindykacyjne polskie, tak

aby można było odzyskać to, co jeszcze je s t do odzyskania...".

Czy spis ten okazał się pomocnym prof. К. Estreicherowi, kiedy już ja ­ ko delegat Rządu Lubelskiego do spraw rew indykacji przebywał w M onachium , to już inna sprawa. To nie on zawinił, ale historia. Has­ ło w o jn y totalnej ogłoszone przez dw ie walczące w Europie W schod­ niej armie, a zwłaszcza Powstanie Warszawskie i Ofensywa stycznio­ wa, unicestw iły prawie zupełnie k u lturow y krajobraz ziem rozciąga­ jących się pomiędzy Wisłą a Odrą. I wreszcie ostatnia sprawa: przy­ szłość Ośrodka m onachijskiego. Jest niew ątpliw ą zasługą prof. С. Smytha to, że ratując i restytuując zabytki należące do różnych naro­ d ó w Europy położył podw aliny pod przyszły Instytut Historii Sztuki o znaczeniu i zasięgu ogólnoeuro­ pejskim. To on pierwszy rzucił ideę aby ośrodek m onachijski po zakoń­ czeniu rew indykacji przekształcić w Centralny Instytut Sztuki (Ze­ n tralinstitut für Kunstgeschichte), a dla realizacji tej idei pozyskał dw óch w ielkich italianistów nie­ mieckich: W olfganga Lotza oraz Lu­ dwiga Heydenreicha. Za dyrektury L. Heydenreicha i Willibalda Sauer- ländera (1955-1989) Instytut przy Meiserstrasse 10 stał się miejscem, gdzie spotykali się uczeni z całego świata. I co ważne, także przybysze (po 1956 r.) z Polski. Iluż z nas, mieszkając w pokoju gościnnym In­ stytutu, mogło skorzystać z jego wspaniałej biblioteki i brać udział w odbywających się tam seminariach! A zatem idea prof. С. Smytha, ab­ solwenta Uniwersytetu Harwardz- kiego i w ielkiego historyka sztuki, okazała się brzemienna w skutkach. Instytucja przezeń stworzona stała się jedną z instytucji o charakterze uniwersalnym, funkcjonującym nie­ zależnie - powiem więcej - w brew późniejszym podziałom w Europie. Nie będzie chyba przesadą jeśli d o ­ dam, że była to instytucja, która podkopywała stabilność muru ber­ lińskiego.

Dzisiaj, kiedy idee niepodzielnej Europy z roku 1945 zostały podjęte z nową wiarą - dzieło w ielkiego Amerykanina zasługuje na przypo­ mnienie.

Z ygm unt Waźbiński

279

(4)

1 C. H. S m y t h , Repatriation o f A rt from

the C o llecting P o in t in M u n ic h after W orld War II. B ackg rou nd an d B e g in ­ nings, w ith Reference especially to the Netherlands, Gary Schwartz (SDU Pub-

lischers, Maarssen), The Haghe 1988, s. 126.

2 M.J. K u r t z , Nazi Kontraband. A m e ri­

can P olicy on the Return o f European C u ltura l Treasures, 1945-1955, New

York-London (Garland Publishing Inc.) 1985.

3 National Archives, Washington, D.C., Record Group 239, National Records Center, Suitland, Maryland.

4 K. E s t r e i c h e r , S traty k u ltu ry p o l­

skiej. K atalog strat k u ltu ry p o ls k ie j p o d

okupacją niem iecką 1939-1945. C u ltu ­ ra l Losees o f Poland. Index o f Polish C u ltura l Losees du rin g the German O c­ cupation 1939-1945, London 1944.

5 Prof. C r a i g H u g h S m y t h , ur. 1915 r., studiował historię sztuki na Uniwersytecie Harwardzkim (1 9 3 5 ­ 1939), brał udział w drugiej wojnie światowej jako oficer US Navy; w czer­ wcu 1945 r. powołany został na dyrek­ tora Centralnej Składnicy Muzealnej

(Collecting Point) w Monachium i fun­ kcję tę sprawował do kwietnia 1945 r., kiedy to został dyrektorem Instytutu Sztuk Pięknych (Institute of Fine Arts) w Nowym Jorku; jesienią 1973 r. objął funkcję dyrektora Villi I Tatti (The Har­

vard University Center for Italian Ren­ aissance Studies), którą piastował do 1985 r. Obecnie jest członkiem różnych liczących się instytucji badawczych w USA, m.in. CASVA przy Galerii Naro­ dowej w Waszyngtonie.

6 ZSRR reprezentował, choć niestety bardzo krótko, wybitny uczony rosyjski Victor Lazareff.

7 Belgię reprezentował znany później konserwator i restaurator P. Coremans; Czechosłowację - dr Erich Winckler. 8 Tutaj podpisano w 1938 r. tzw. układ monachijski.

9 Prof. Jerzy Żarnecki, wybitny historyk sztuki z Uniwersytetu Londyńskiego, obecnie na emeryturze.

In fo r m a cj a

W y d z ia łu K o n s e r w a c j i Dzieł Sztuki

A k a d em ii S z t u k Pięknych w K ra k o w ie ,

z a m i e s z c z o n a na ła m a c h kw art aln ika

„ O c h r o n a Z a b y t k ó w " na J e g o pr o śb ę

Z w ie lk ą s a ty s fa k c ją W y d z ia ł K o n s e rw a c ji D zie ł S z tu k i A k a d e m ii S z tu k P ię k n y c h w K ra k o w ie in fo rm u je o n a d a n iu ty tu łu h o n o r o w e g o P rofesora A k a d e m ii S ztu k P ię k n y c h w K ra k o w ie p ro fe s o ro w i d o k to r o w i L e c h o w i K a lin o w s k ie m u , h is to ­ ry k o w i s z tu k i o ś w ia to w e j re n o m ie , m e d ie w iś c ie , z n a k o m ite m u w y k ła d o w c y i w y c h o w a w c y m ło d y c h k a d r n a u k o w c ó w i tw ó r c ó w .

P ro fe s o r Lech K a lin o w s k i o d 4 2 lat, tj. o d czasu p o w s ta n ia W y d z ia łu K o n s e rw a c ji D zie ł S z tu k i je s t z n im z w ią z a n y . D o d z is ia j bierze u d z ia ł w e w s z y s tk ic h k o m is ­ ja c h d y p lo m o w y c h W y d z ia łu . B y ł c z ło n k ie m k o m is ji d y p lo m u ją c e j p ie rw s z e g o a b s o lw e n ta - k o n s e rw a to ra d z ie ł s z tu k i w 1 951 r. Przez 16 la t b y ł w y k ła d o w c ą na k ra k o w s k ie j A S P , w y k ła d a ł: h is to rię s z tu k i p o w s z e c h n e j, h is to rię sztu ki p o ls k ie j. W c h o d z i n ad al w skła d k o m is ji p rz e p ro w a d z a ją c y c h p rz e w o d y k w a lif i­ k a c y jn e I i II s to p n ia . B y ł i je s t re c e n z e n te m p ra w ie w s z y s tk ic h p rz e w o d ó w d o k to rs k ic h . D o d ziś w s p ó łp ra c u je ściśle z naszym W y d z ia łe m , za prasza ny d o p ra c s tu d y jn y c h , d y p lo m o w y c h i b a d a w c z y c h , p rz e p ro w a d z a n y c h przez p ra c o w ­ n ik ó w n a u k o w y c h i s tu d e n tó w .

J e s t w y s o k o c e n io n y m d o ra d c ą w c a ły m ś ro d o w is k u k o n s e rw a to rs k im , nie ty lk o k ra k o w s k im . J e g o z d a n ie , o c e n y są n ie k w e s tio n o w a n e a o bsze rn a w ie d z a oraz a u to ry te t in te le k tu a ln y są p o w o d e m , d la k tó re g o p o w o ły w a n y je s t d o K o m isji K o n s e rw a to rs k ic h p rzy c z o ło w y c h z a b y tk a c h i d z ie ła c h a rty s ty c z n y c h .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warto przy tym zauważyć, że od około ćwierć- wiecza na amerykańskim rynku antykwarycznym pojawia się coraz więcej dzieł sztuki pochodzących z dziedziczonych po

dobieństwo, musimy przyznać, że teorye dawniejsze zawadzają o szko- puły nader ważne. Wyczerpawszy najwcześniejszy okres żelaza, w dalszym ciągu przejdziemy do następnych.

chomości gruntowej są własnością Skarbu Państwa” (art. 1), dzieląc tym samym złoża kopalin na te, które (bez względu na ich rodzaj), znajdując się w granicach

Porzuczek pisze, że ból to „problem nie tylko dla medycyny (nauki), lecz również, a może przede wszystkim dla kultury: jako że cierpienie nie sprowa- dza się jedynie

M arket societies must pay attention to the issues o f social justice and comm unity whereas the collectivistic societies m ust do the same with regard to the

(lubelska ofensywa partyzancka). W: Polska w Euro- pie. Studia pod red.. okupant zaniepokoił się faktem pojawienia się większych grup uzbrojonych, złożonych przeważnie ze

Jeżeli użytkownik poprzez wy- specyfikowane stopnie konwersji chce modelować układ składający się z co najmniej dwóch reakcji, wówczas po- winien użyć reaktora równowagowego

[r]