• Nie Znaleziono Wyników

W POSZUKIWANIU ŹRÓDEŁ ZŁA. WYBRANE KONCEPCJE PRZYCZYN ZACHOWAŃ Z OBSZARU PATOLOGII SPOŁECZNEJ

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W POSZUKIWANIU ŹRÓDEŁ ZŁA. WYBRANE KONCEPCJE PRZYCZYN ZACHOWAŃ Z OBSZARU PATOLOGII SPOŁECZNEJ"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

W POSZUKIWANIU ŹRÓDEŁ ZŁA.

WYBRANE KONCEPCJE PRZYCZYN ZACHOWAŃ Z OBSZARU PATOLOGII SPOŁECZNEJ

Streszczenie: Zjawiska z obszaru patologii społecznej stają się nieodłączną właściwością współ- czesnych społeczeństw. Badacze nieustannie próbują znaleźć odpowiedź na pytanie, co jest ich przyczyną. Natura zła nie jest jednak oczywista, jasna, zrozumiała. Niniejszy tekst stanowi prze- gląd wybranych koncepcji wywodzących się z różnych dyscyplin nauki, które odnoszą się do kwestii wyjaśniania zachowań naruszających obowiązujący system normatywny. Z jednej strony – sięgają one w sferę ludzkiej biologiczności, z drugiej – podnoszą znaczenie psychologicznego funkcjonowania Homo sapiens. Nie można jednak pomijać życia społecznego, które może ska- nalizować instynkty oraz popędy jego uczestników w kierunku działań antyspołecznych.

Słowa kluczowe: patologia społeczna, anatomia, neuroprzekaźniki, osobowość, społeczeństwo.

Etiologia patologii społecznych jako przedmiot zainteresowania badawczego

Analiza podstawowych pojęć związanych z obszarem odstępstw od normy, a w szczególności terminu „patologia” – patologia społeczna, ujawnia poważne trud- ności z operacjonalizacją. Równie problematyczna staje się próba znalezienia od- powiedzi na pytania: dlaczego rodzi się zjawisko, czego jest ono wynikiem, jakie są źródła jego powstawania? Traktując patologię społeczną jako przejaw zła, nasuwa się pytanie o naturę tego zła, jego podłoże, gdyż „zawsze ostatecznie przychodzi człowie- kowi zmierzyć się z kwestiami fundamentalnymi, dotyczącymi pochodzenia, natury i charakteru zła. Zjawisko zła uobecnia się w rozmaity sposób, czasem jest wynikiem działalności człowieka, innym razem wynika z czynników, których sprawstwo nie może być przypisane aktywności ludzkiej”1. Wątek zła szeroko rozwija Philip Zim- bardo. Według badacza „zło polega na zamierzonym zachowaniu się w sposób, który rani, wykorzystuje, poniża, dehumanizuje lub niszczy niewinne jednostki lub używa swej władzy i siły systemowej, by nakłaniać lub dać przyzwolenie innym do działania w ten sposób w naszym imieniu”2. Takie ujęcie odnosi się do destrukcyjnych działań

1 P. Aszyk, Bezdroża zła – szkic filozoficzny [w:] Resocjalizacja wobec tajemnicy zła, [red.]

K. Biel, M. Sztuka, Kraków 2010, s. 58.

2 P. Zimbardo, Efekt Lucyfera, Warszawa 2008, s. 27.

(2)

podejmowanych przez człowieka, który jest świadomy szkodliwych skutków z nich płynących.

Najstarsze interpretacje zła osadzone są w ujęciu religijnym. Zło jest siłą, którą uosabiają szatan, diabeł, demony. Byty te podstępnymi sposobami dążą do zawład- nięcia duszą ludzką, by ostatecznie ją stoczyć. Zniewoleni ludzie zatracają swoje człowieczeństwo, zatapiają się w grzechu. Rządzą nimi najbardziej prymitywne in- stynkty. Ci, którzy zostali opętani przez siły zła, zarażają nim innych, nakłaniając ich do działań krzywdzących, poniżających drugiego człowieka. „Doświadczenie pokazuje, że zło nie wyczerpuje się w pojedynczym geście, lecz trwa i przenosi się z człowieka na człowieka”3. Diabeł przychodzi pod postacią dobra zaklętego w obietnicy. Na tym właśnie polega kuszenie. Roztacza wizje bogactwa, pomyślno- ści, sławy i życia wiecznego – fascynuje. Zwabiony człowiek ulega pokusie, chociaż wielokrotnie zdaje sobie sprawę z możliwych konsekwencji. Z czasem upragniona przyjemność zamienia się w udrękę. Nie ma ratunku. Piekielna czeluść pochłania zgubione dusze, skazując je na niekończący się ból... Tak prowadzona interpreta- cja pozbawiona jest jakichkolwiek naukowych podstaw i nie będzie przedmiotem dalszych rozważań, ale zawiera pewne potoczne prawdy, do których można się odwołać, jak chociażby ta, zgodnie z którą to, co zgubne, początkowo wydaje się być przyjemnością, ukojeniem, nadzieją. Alkohol, narkotyki przynoszą ulgę, popra- wiają nastrój, ale tylko do pewnego momentu. Prostytuujący się wierzą, że szybko zdobędą duże pieniądze, podobnie myślą złodzieje czy dilerzy. Członkowie sekt są przekonani, że odnaleźli drogę do biblijnego raju. „Człowiek dopuszczający się zła realizuje przez swe czyny cele, które naruszają porządek moralny, ale jednocze- śnie godzą w sprawcę konkretnego działania”4. Bilans uwikłania w relację ze złem ostatecznie jest dla istoty ludzkiej ujemny. Przyjemność zamienia się w nieustanne cierpienie, a perspektywa życia wiecznego w przedwczesną śmierć.

Skąd bierze się zło, dlaczego jest tak atrakcyjne dla człowieka? „Jakie mecha- nizmy wpływają na ludzkie zachowania? Co generuje ludzkie myśli i działania? Co sprawia, że część z nas wiedzie moralne prawe życie, podczas gdy inni pogrążają się w niemoralności i występku? Czy to, co myślimy o naturze ludzkiej, opiera się na założeniu, że wewnętrzne determinanty kierują nas na dobrą lub złą ścież- kę?” – pyta Zimbardo. Nauka nie udziela prostych i jednoznacznych odpowiedzi.

Na jej gruncie funkcjonują koncepcje autorów reprezentujących różne dyscypliny, którzy poddali wnikliwej analizie skomplikowane zjawiska rozgrywające się w spo- łecznej przestrzeni – uzależnienia, przestępczość, przemoc, samobójstwa itd. Poni- żej przedstawione zostaną wybrane koncepcje przyczyn zachowań uznawanych za przejawy patologii społecznej – zła, które powstały na gruncie biologii, psychologii i socjologii. Zdaniem autorki ważne jest, by poszukiwania odpowiedzi na pytania związane z odstępującą od normy aktywnością człowieka prowadzić interdyscypli-

3 K. Biel, Zła resocjalizacja czy resocjalizacja…, dz. cyt, s. 134.

4 P. Aszyk, dz. cyt., s. 67.

(3)

narnie, rozpatrywać z jak najbardziej odmiennych punktów widzenia, istota ludzka jest bowiem bytem biologicznym, co oznacza, że tworzy wymiar fizyczny, material- ny. Materia i zachodzące w niej procesy stają się fundamentem dla psychiki, stąd kolejny jakże istotny wymiar psychiczny. Człowiek jako twór fizyczno-psychiczny przebywa wśród ludzi, w pewnej zbiorowości, co tłumaczy potrzebę odwołania się do wymiaru społecznego. Wszystkie trzy wymiary są niezbędne tak dla naszego istnienia, jak i dla prób jego zrozumienia.

Pomiędzy budową anatomiczną a neurofizjologią. Biologiczne uwarunkowania zjawisk patologii społecznej

Czy skłonności do zachowań odstających od normy, do czynienia zła są wyni- kiem uwarunkowań biologicznych człowieka, jego fizycznych właściwości? Na to pytanie stara się odpowiedzieć nurt koncepcji biologicznych, który rozwiązań po- szukuje w budowie ludzkiego ciała, właściwościach układu wydzielania wewnętrz- nego, biochemii mózgu, strukturze chromosomów, genach5. Dla potrzeb niniejsze- go opracowania przedstawione zostaną dwa stanowiska mieszczące się w obrębie przedstawianego nurtu, plasujące się na dwóch jego krańcach. Wybór podyktowany został między innymi potrzebą zwrócenia uwagi na przełom, jaki dokonał się w na- uce, wykorzystywanych metodach badawczych i w wynikającym z nich spojrzeniu na istotę ludzką. Również ramy niniejszej publikacji nie pozwalają na szersze opra- cowanie zagadnienia.

Pierwsze z prezentowanych stanowisk opiera się na przekonaniu, że skłonność do zachowań odbiegających od normy, do czynienia zła, ma związek z budową anatomiczną człowieka. Za prekursora poszukiwań związków pomiędzy anatomią a zachowaniem uważa się Cesarea Lombroso, włoskiego lekarza – psychiatrę, an- tropologa, kryminologa, aczkolwiek nie należy pomijać osoby Franza Josepha Gal- la. To właśnie ten lekarz i anatom zainicjował poszukiwania powiązań pomiędzy wypukłościami czaszki a cechami charakteru. I tak np. destrukcyjność jednostki miała wynikać z guza znajdującego się nad uchem, ponieważ „Po pierwsze jest to najgorsze miejsce czaszki u mięsożerców. Po drugie stwierdzono taki wzgórek u studenta, któremu torturowanie zwierząt sprawiało taką przyjemność, że został chirurgiem. A po trzecie, rejon ten był dobrze rozwinięty u pewnego aptekarza, który został później katem”6. Argumentację Galla trudno uznać za przekonującą, być może dlatego uwaga zgłębiających problematykę skupia się przede wszystkim na osobie Lombroso, który dokładał wszelkich wysiłków, by stawiane hipotezy po- twierdziła rzetelna, w jego mniemaniu, empiria. Inspiracją dla podjętej przez niego

5 Zob.: M. Sitarczyk, Nieletni sprawcy zabójstw, Lublin 2004, s. 30.

6 D. Niehoff, Biologia przemocy, Poznań 2001, s. 25 [za:] S. Finger, Origins of Neuroscience:

A history of Explorations into Brain Function, New York 1994.

(4)

aktywności badawczej stał się ewolucjonizm Darwina. Prowadzone badania miały wykazać zależności pomiędzy specyficzną budową ludzkiego ciała, głównie czasz- ki, a skłonnością do czynów przestępczych. Teoria Lombroso zakładała istnienie odrębnego typu antropologicznego – urodzonego przestępcy, który miał być rezul- tatem regresu w łańcuchu ewolucyjnym gatunku, powrotem do wcześniejszej ewo- lucyjnie istoty, prymitywnej, upośledzonej umysłowo, fizycznie, jednym słowem – uosobieniem dzikiego przodka. Sam autor tak opisał swoje odkrycie „Nie była to tylko idea, ale błysk inspiracji. Na widok tej czaszki ujrzałem nagle jak widzi się rozległą równinę na tle płonącego nieba, problem natury przestępcy – atawi- stycznej istoty, która odtwarza swoją osobą dzikie instynkty prymitywnej ludzkości i niższych zwierząt”7. Do ewidentnych wskaźników atawizmu badacz zaliczył: nie- typowy rozmiar lub kształt głowy, głównie prognatyzm, czyli silne wysunięcie do przodu twarzowej części czaszki, nietypowość oczu, asymetrię twarzy, powiększo- ną szczękę i kości policzkowe, uszy – nazbyt duże lub małe, odstające, deformacje nosa – przekrzywienie, zadarcie, spłaszczenie, wydatne i mięsiste wargi, nietypo- wość podniebienia, nieprawidłowe uzębienie, podbródek – zbyt długi lub krótki albo za płaski, nadmiar zmarszczek, gęste włosy, rzadką brodę u mężczyzn, nazbyt długie ręce, cofnięte czoło, ciemną karnację8. Przejawianie najmniej pięciu z wy- mienionych cech wystarczyło, by postawić stosowną diagnozę. Cesare Lombroso zwracał także uwagę na powiązane z wymienionymi fizycznymi, właściwości psy- chiczne przestępców: anomalie zmysłowe obejmujące większą wrażliwość zmysłu dotyku i wzroku, ale mniejszą słuchu, smaku i powonienia, nietypowość funkcjo- nalną – zwiększoną ruchliwość, większy stopień oburęczności, znaczniejszą siłę leworęczności, brak zmysłu moralnego – niezdolność do skruchy, wyrzutów su- mienia, mściwość, cynizm, podstępność, próżność, impulsywność, okrucieństwo, lenistwo, skłonność do orgiastycznych rozrywek, zamiłowanie do hazardu, uży- wanie specjalnego żargonu, nadmierne stosowanie tatuażu, niepohamowane leni- stwo9. Obecność atawistycznych cech fizycznych i psychicznych miała przesądzać nie tylko o tym, czy ktoś będzie przestępcą czy nie, ale także decydować o tym, jakie zachowania przestępcze będą dla niego typowe. Przykładowo, gwałcicieli ce- chować miały: krótkie ręce, wąskie czoło, włosy blond, anomalie nosa i anomalie organów płciowych10. Oprócz typu „urodzonego przestępcy”, który miał obejmo- wać jedną trzecią wszystkich przestępców, badacz wyodrębnił jeszcze dwa główne typy. Był to „obłąkany przestępca”, czyli osoby upośledzone umysłowo, paranoicy, cierpiący na melancholię, dotknięci paraliżem, demencją, alkoholizmem, epilep-

7 A. Mościskier, Natura ludzka i problem przestępczości, Warszawa 2001, s. 134, [za:]

C. Lombroso, Criminal Man According to the Classification of Cesare Lombroso, New York-London 1911.

8 Tamże, s. 134 – 135.

9 Tamże, s. 136.

10 M. Ciosek, Psychologia sądowa i penitencjarna, Warszawa 2000, s. 70.

(5)

sją, histerią. Trzeci typ główny „przestępców okolicznościowych” podzielony został na trzy podtypy: pseudoprzestępców, kryminaliodów i notorycznych przestępców.

Pseudoprzestępców miało charakteryzować nieumyślne popełnianie czynów, czyli wynikające z niedoskonałości prawa, w obronie samego siebie albo swojej rodziny.

Kryminaloidzi mieli stanowić trudniejszą do określenia grupę, jako że nie mieli oczywistych anomalii fizycznych ani rozpoznanych zaburzeń umysłowych lub psy- chicznych, a mimo to w pewnych sytuacjach przejawiali skłonność do występków i zbrodni. Te dwa podtypy miały skupiać więcej niż połowę przestępców. Trzeci podtyp „notorycznych przestępców” wyróżniało regularne naruszanie norm praw- nych na skutek wadliwej socjalizacji i wychowania. Wyrastali oni głównie w środo- wisku przestępczym i zinternalizowali jego zasady11.

Cesare Lombroso interesował się nie tylko osobą przestępcy mężczyzny, ale także przestępcą kobietą, którą określał jako zacofanego w rozwoju mężczyznę. Do zdiagnozowania mężczyzny przestępcy uczony potrzebował pięciu cech, w przy- padku kobiet wystarczyły tylko cztery. Koncepcja kobiety przestępcy okazała się jednak bardziej problematyczna niż mężczyzny przestępcy, bowiem nie wszystkie kobiety wchodzące w kolizję z prawem wykazywały niezbędne cechy atawistycz- ne. Doprowadziło to do wyodrębnienia dwóch typów przestępczyń: „zbrodniarki z urodzenia” i „zbrodniarki z przypadku”. „Zbrodniarka z urodzenia” przypominała mężczyznę. Charakteryzować ją miały: niechęć do macierzyństwa, większy popęd płciowy, skłonność do rozpusty, gustowanie w męskich rozrywkach, sportach i stro- jach. Miała być także istotą mściwą, przebiegłą, okrutną i kłamliwą12. Większość zbrodni popełnianych przez kobiety to jednak zbrodnie z przypadku, dlatego ten typ Lombroso ogłosił jako wiodący. W jego obrębie plasują się dwie klasy kobiet

„zbrodniarek z przypadku”. Pierwsza klasa obejmuje lżejsze przypadki „zbrodnia- rek z urodzenia”, do których zaliczone zostały zwłaszcza przestępczynie, które do- konały zbrodni pod wpływem sugestii. Są to najczęściej zbrodnie przeciwko zdro- wiu i życiu. Drugą klasę stanowić miały przestępczynie nie różniące się od kobiet normalnych, nie mające atawistycznych cech, których przestępstwa skierowane są przeciwko mieniu13. Prowadzone przez Lombroso badania utwierdzały go w prze- konaniu, że do przestępstw zdecydowanie bardziej są skłonni mężczyźni, gdyż to oni, aby zapewnić utrzymanie rodzinie, prowadzą bardziej aktywne życie. Kobiety opiekując się domem, dziećmi prowadzą osiadły tryb życia i są tym samym mniej aktywne.

Koncepcja urodzonego przestępcy napotkała zwolenników, ale i zdecydowa- nych przeciwników. Jeden z głównych zarzutów dotyczył doboru próby do badań.

Uznano ją za niewystarczająco reprezentatywną. Prowadzone eksploracje skupiły się bowiem przede wszystkim na imigrantach z Sycylii i innych ubogich regionów

11 Zob.: A. Mościskier, dz. cyt, s. 137.

12 C. Lobroso, W. Ferrero, Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka, Warszawa 1895, s. 187.

13 Tamże, s. 216.

(6)

Włoch, którzy przebywali w tym czasie w więzieniach na północy tego kraju. „W efekcie Lombroso opisał, jako typ urodzonego przestępcy, typowego imigranta z Sy- cylii, zdeformowanego fizycznie przez życie w skrajnej nędzy i trudnym do prze- trwania klimacie oraz upośledzonego kulturowo”14. Chociaż prezentowana teoria ma poważne mankamenty, niespójności, wydaje się, że idea urodzonego przestępcy nie jest jednak całkowicie pozbawiona sensu. Lombroso skupił się przede wszyst- kim na cechach fizycznych osobników naruszających normy życia społecznego, podczas gdy na zdecydowanie większą uwagę zasługuje wyłuskanie cech psychicz- nych, które charakteryzują przestępców, a które budują współczesną osobowość antyspołeczną czy dyssocjalną. Jarosław Groth zauważa, że Lombroso zainicjował rozważania właśnie nad przestępczą osobowością15. Urodzony przestępca jawi się jako osobnik okrutny, pozbawiony skrupułów, mściwy, cyniczny, egoistyczny. Naj- prawdopodobniej to właśnie owe psychiczne cechy odgrywają istotną rolę w rozwo- ju skłonności przestępczych, dużo bardziej znaczącą niż anatomiczne. Tymczasem Erving Goffman dostrzega piętno między innymi w cechach fizycznych, brzydo- cie cielesnej i deformacjach, które prowadzą do zmiany stosunku społeczeństwa do ich nosiciela, zmniejszają jego życiowe szanse na sukces, a tym samym mogą przyczyniać się do podejmowania działalności antyspołecznej16. „Urodzony prze- stępca” może być jednym z istniejących typów przestępców, ale prawdziwą zagad- ką pozostaje antyspołeczna działalność człowieka, który nie spełnia wymaganych kryteriów. Prace włoskiego kryminologa stały się także inspiracją do badań nad przestępczością kobiet.

Idea Lombroso wybrzmiewa w pytaniach formułowanych przez współczesnych badaczy, którzy zastanawiają się, czy można na podstawie budowy anatomicznej określić skłonności do zachowań suicydalnych, pedofilii, przemocy czy uzależnień.

Ronald A. Rudden i Marcia Byalick rozważają, czy np. osoby uzależnione mają jakieś znaki szczególne. Ostatecznie dochodzą do wniosku, że „osobą uzależnio- ną może być zmęczony pracownik społeczny [….], złoty medalista [....], generał armii, zawodowy gracz baseballa, zarabiający miliony dolarów. Osoba uzależniona może wyglądać jak chłopak lub dziewczyna z sąsiedztwa. Może być Francuzem, Anglikiem, Rosjaninem, Grekiem”17. Wynika stąd, że nie jest możliwe profilowanie uzależnionych według ich wyglądu, rasy, pochodzenia. Co więc ich łączy – zasta- nawiają się wymienieni badacze i zgodnie odpowiadają: „tylko to, że u wszystkich obserwujemy pewne typowe zachowania”18. Co wobec tego jest ich podłożem?

W tym momencie zasadne wydaje się odniesienie do stanowiska plasującego się na

14 A. Mościskier, dz.cyt., s. 136.

15 J. Groth, Oblicza psychopatii, Warszawa 2010, s. 15.

16 Zob.: E. Goffman, Stigma. Notes on The Management of Spoiled Identy, New York 1963.

17 R A. Rudden, M. Byalick, Żarłoczny mózg, Warszawa 2003, s. 29.

18 Tamże, s. 30.

(7)

przeciwległym biegunie, którego entuzjaści poszukują wyjaśnienia zachowań naru- szających obowiązujący ład w strukturach i funkcjonowaniu mózgu, jego fizjologii.

Na gruncie neurofizjologii akcentowany jest wpływ zaburzonego poziomu neuroprzekaźników w mózgu na powstawanie i rozwój niektórych patologii spo- łecznych, w szczególności uzależnień i przemocy. Postępujący rozwój techniki umożliwia prowadzenie coraz precyzyjniejszych badań tego organu, obrazowanie funkcjonowania poszczególnych jego obszarów, dokonywanie analiz biochemicz- nych. Mimo że stan wiedzy w wymienionych kwestiach w ostatnich latach znaczą- co poszerzył się, wiele z nich w dalszym ciągu nie znalazło rozstrzygnięcia. Nie ma jednak wątpliwości, że prowadzone współcześnie poszukiwania wyjaśnienia skom- plikowanych ludzkich zachowań ukierunkowane będą właśnie na mózg. Procesy za- chodzące w jego wnętrzu obarczane są odpowiedzialnością za choroby psychiczne, agresję, przemoc, zamachy samobójcze czy uzależnienia.

Mózg to bez wątpienia tajemniczy i niezwykły organ. Każde uczucie, emocja, doznanie powstaje dzięki jego aktywności. Ta natomiast powiązana jest z substan- cjami nazywanymi neuroprzekaźnikami – neurotransmiterami. Neuroprzekaźnik to „substancja chemiczna uwalniana pod wpływem dochodzącego do zakończe- nia neuronu sygnału elektrycznego i pobudzająca odpowiednie struktury białko- we w błonach komórkowych. Końcowym efektem tego pobudzenia jest wywołanie potencjału czynnościowego w następnym neuronie (neuroprzekaźniki pobudzają- ce) lub utrudnienie neuronowi wejście w stan pobudzenia (neuroprzekaźniki ha- mujące)”19. Neuroprzekaźniki nie są rozmieszczone równomiernie w całym mó- zgu, lecz koncentrują się w obrębie specyficznych układów neurochemicznych20. Obecnie wyróżnia się trzy zasadnicze klasy tych substancji chemicznych, różniące się pomiędzy sobą budową chemiczną i stężeniem. Neuroprzekaźniki klasy I i II to substancje o niskiej masie cząsteczkowej, nazywane często neuroprzekaźnika- mi klasycznymi. Neuroprzekaźniki klasy pierwszej to aminokwasy – pobudzające i hamujące. Drugą klasę neuroprzekaźników stanowią aminy oraz acetylocholina.

W odróżnieniu od neuroprzekaźników aminokwasowych, neurony produkujące neuroprzekaźniki klasy drugiej nie są rozproszone w różnych częściach mózgu, ale tworzą dłuższe i krótsze szlaki nerwowe. Do amin należy: dopamina, serotoni- na, noradrenalina, adrenalina. Trzecia klasa neuroprzekaźników skupia substancje będące peptydami – za Davidem de Wiedem – neuropeptydami. Większość z nich uważa się za neuromodulatory, tzn. czynniki zmieniające działanie neuroprzekaźni-

19 J. Vetulani, Podstawy neurobiologii [w:] Psychiatria, [red.] A. Bilikiewicz, S. Pużyński, J. Rybakowski, J. Wciórka, Wrocław 2004, s. 116.

20 J. Mellibruda, Z. Sobolewska-Mellibruda, Integracyjna psychoterapia uzależnień. Teoria i praktyka, Warszawa 2006, s. 80.

(8)

ków klasy I i II. Obecnie znanych jest ponad 50 neuropeptydów, np. endomorfiny, oksytocyna, wazopresyna21.

Debra Niehoff, odwołując się do badań prowadzonych na mózgach samobój- ców informuje, że ten pakt śmierci spisany jest w języku serotoniny22. Neurobio- lodzy dostrzegają związek pomiędzy poziomem dopaminy a schizofrenią i „cho- ciaż dopamina nie jest być może jedynym sprawcą schizofrenii, to jednak jej ślady widoczne są na całym szlaku tych zaburzeń, ciągną się od pnia mózgu, wzdłuż mezokortykalnej drogi dopaminergicznej, aż po korę przedczołową”23. Naukow- cy zakładają, że depresja jest rezultatem zachwianej równowagi monoaminowej, w szczególności noradrenaliny i serotoniny24. Z kolei „zdecydowana większość substancji psychoaktywnych, takich jak kokaina, morfina czy amfetamina, akty- wizuje ośrodek nagradzania umiejscowiony w okolicy półleżącego jądra przegrody w mózgu”25. „Substancje psychoaktywne bratają się z mezolimbicznymi neuronami dopaminergicznymi”26. „Każde uzależnienie to choroba mezolimbicznego układu nagrody. Jest on nam potrzebny do życia, bo bez niego nie mielibyśmy motywacji do działania. Dzięki układowi nagrody staramy się robić coś, co zostanie nagrodzo- ne, ale także unikamy działań, za które ktoś mógłby nas ukarać”27 – wyjaśnia Jerzy Vetulani. Struktury mózgowe odpowiedzialne za powstanie uzależnienia są ściśle związane z tzw. układem nagrody28. Jego neurochemiczną podstawę stanowi głów- nie szlak dopaminergiczny, który jest wspólną drogą końcową działania nagradza- jącego większości substancji powodujących uzależnienie. Jądro półleżące przegro- dy uwalnia neuroprzekaźnik dihydroksyfenyletylaminę – wspomnianą dopaminę.

Uwolnienie to następuje natychmiast po otrzymaniu nagrody29. Wszystkie sub- stancje psychoaktywne, w tym alkohol, nienaturalnie podnoszą stężenie dopaminy w mózgu. Ich odstawienie skutkuje gwałtownym spadkiem stężenia tego neuroprze- kaźnika, co prowadzi do uruchomienia zachowań, za sprawą których poziom ten ma ponownie wzrosnąć30. Do zmian dochodzi wobec tego w sposób nienaturalny,

21 Zob.: tamże, s. 116 – 127. Badania monachijskie z 2004 roku dowiodły, że myszy z niskim poziomem wazopresyny są mniej podatne na stres.

22 D. Niehoff, dz.cyt, s. 228.

23 Tamże, s. 320.

24 S. A. Maisto, M. Galizio, G J. Connors, Uzależnienia. Zażywanie i nadużywanie, Warszawa 2000, s. 52.

25 L. Cierpiałkowska, Psychologia uzależnień [w:] Psychologia kliniczna, [red.] H. Sęk, Warszawa 2007, s. 165.

26 S. E. Hyman, Why does the brain prefer opium to broccoli?, „Harvard Review of Neuroscience”1996, no 19, s. 320 – 340.

27 www.wiz.pl [dostęp: 03. 07. 2016]

28 S. Pużyński, J. Rybakowski, Neurobiologia zaburzeń psychicznych [w:] Psychiatria, dz. cyt., s. 170.

29 J. Mellibruda, Z. Sobolewska-Mellibruda, dz. cyt., s. 78.

30 M. Jędrzejko, A. Neroj, K. A. Wojcieszek, A. Kowalewska, Teorie uzależnień od substancji psychoaktywnych, [w:] Współczesne teorie uzależnień od substancji psychoaktywnych, [red.]

M. Jędrzejko, Pułtusk–Warszawa 2009, s. 79.

(9)

co sprawia, że naturalne osiągnięcie uzyskanych poziomów przestaje być możliwe i pociąga fatalne konsekwencje. „Zakłóć funkcjonowanie dróg dopaminergicznych, a nie tylko przestawisz mechanizmy nagradzania i reagowania na stres, ale naru- szysz też równowagę sił w korze przedczołowej. Zaburz czynności kory, a popsu- jesz pamięć operacyjną. Popsuj pamięć operacyjną, a upośledzisz myślenie. A jeśli nie potrafisz jasno myśleć, to wszystkie zasady moralne świata nie zdadzą ci się na nic. Będziesz miał do nich nie większy dostęp niż do najdalszych zakamarków przestrzeni kosmicznej”31. Dopamina ma wpływ na przetwarzanie informacji. Jej wysoki poziom umożliwia koncentrację i sprawne myślenie, ułatwia również proce- sy skojarzeniowe32. Rozregulowanie, co zostało zasygnalizowane, zaburza procesy poznawcze. Działanie dopaminy równoważy indoloamina 5-hydroksytryptamina, pochodna tryptofanu, nazywana serotoniną „5-HT”. To substancja występująca nie tylko u ludzi i zwierząt, ale także w roślinach. Jej rola jest niebagatelna, nadaje tempo pracy mózgu, koordynuje jego reakcje, tak aby były adekwatne do wymogów sytuacji. Klaus Miczek dostrzega istnienie silnego związku pomiędzy serotoniną a mechanizmami zachowań agresywnych i przemocą33. Niski poziom serotoniny wyzwala rozdrażnienie, podenerwowanie i może prowadzić do gwałtownych wy- buchów gniewu, ataków agresji impulsywnej34. Jeśli poziom serotoniny jest z kolei zbyt wysoki, to zarówno koncentracja, zapamiętywanie, kojarzenie, jak i sprawne myślenie są utrudnione35. Serotonina ma działanie modulujące, wpływa na uwalnia- nie i na funkcje innych substancji neurochemicznych, w tym dopaminy. Pomiędzy dopaminą a serotoniną istnieje zależność „dopamina sprawia że jesteśmy niecier- pliwi, serotonina wywołuje anielską cierpliwość. Dopamina motywuje do działania, serotonina uspakaja”36. Wynika z tego, że serotonina hamuje ekspansywność dopa- miny, na zasadzie wzajemnego wzrostu ich stężeń. Zażywanie substancji psychoak- tywnych prowadzi do nieodwracalnego rozregulowania tych powiązań, co zaburza stan biochemicznej równowagi. Serotonina nie wyhamowuje „rozhulanej” dopami- ny, ponieważ dochodzi do opóźnionego wzrostu jej stężenia albo w ogóle nie ma on miejsca. Równie interesująca jest rola, jaką odgrywają w mózgu ludzkim peptydy opioidowe, do których należą enkefaliny, dynorfiny, endorfiny – endogenous mor- phine, naturalne związki chemiczne o strukturze i właściwościach podobnych do

31 D. Niehoff, dz. cyt., s. 363.

32 M. Jędrzejko, A. Neroj, K. A. Wojcieszek, A. Kowalewska, dz. cyt., s. 79.

33 Zob.: Understanding and Preventing Violence, [red.] K. A. Miczek, J. A. Roth, A. J. Reiss, Washington 1994.

34Potwierdziły to badania M. Linnoila i M. Virkunnena przeprowadzone na więźniach odby- wających karę za morderstwo lub próbę jego usiłowania. Ci, których charakteryzowała impulsyw- ność, w płynie mózgowo rdzeniowym mięli niższe stężenie kwasu 5-hydroksyindoleoctowego, któ- ry jest produktem rozpadu serotoniny. Związku pomiędzy poziomem serotoniny a agresją dotyczą także badania E. Coccaro.

35 M. Jędrzejko, A. Neroj, K. A. Wojcieszek, A. Kowalewska, dz. cyt., s. 79.

36 R A. Rudden, M. Byalick, dz. cyt., s. 138.

(10)

morfiny. Zdaniem badaczy, skutki działania substancji psychoaktywnych z grupy opiatów wywołane są przez pobudzenie działania właśnie systemu endorfin37. Ostre picie alkoholu prowadzi do wzrostu stężenia endorfin i enkefalin38. Peptydy te od- powiedzialne są także za rozwój uzależnienia od seksu39.

Biochemia mózgu to niezwykle skomplikowane procesy, które coraz lepiej zaczy- namy poznawać i rozumieć. Ustalenie pojedynczego neuroprzekaźnika i obarczenie go odpowiedzialnością za „całe zło” staje się mało prawdopodobne40. Działalność neuroprzekaźników wydaje się być wynikiem interakcji pomiędzy dziedziczonym zapisem wewnętrznym – genami a wpływem na zapis ten środowiska. Wyniki pro- wadzonych doświadczeń dostarczają wiedzy, zgodnie z którą otoczenie wywiera silny wpływ na ekspresję genów. „Geny w połączeniu z doświadczeniami życiowymi oraz tym, czego się w ich trakcie nauczyliśmy, wpływają na procesy molekularne zachodzące w naszych komórkach. Znajduje to także odbicie w sposobie funkcjono- wania naszego mózgu”41. Uczeni coraz bardziej skłaniają się ku stanowisku, zgodnie z którym biologiczne oprogramowanie stanowi podstawę dla odporności (resilien- ce), rozumianej jako specyficzna umiejętność radzenia sobie z niezwykle trudnymi wydarzeniami. Odporność ta jest wypadkową wyposażenia genetycznego i wpływów środowiskowych42. Niebagatelny wkład w zrozumienie interakcji geny – neurotran- smitery należy do Roberta Cloningera. Powiązał on aktywność układów neuroprze- kaźników z uwarunkowaniami genetycznymi. Ostatecznie doszedł do wniosku, że niektóre temperamentalne cechy osobowości mają z nimi ścisły związek. Kwestia ta została rozszerzona w dalszej części publikacji – teoriach psychologicznych, aczkol- wiek wychodzą one poza ramy klasycznie pojmowanej psychologii, łącząc ją z bio- logią, i nabierają przez to interdyscyplinarnej biopsychologicznej specyfiki.

Czy wszystkiemu winna jest osobowość? Psychologia wobec problemu przejawów patologii społecznej

Poszukiwaniem źródeł zła zajmuje się także psychologia. Wiąże ona przeja- wianie zachowań przekraczających granice normy ze specyficzną budową układu

37 S. A. Maisto, M. Galizio, G J. Connors, dz. cyt., s. 288.

38 J. Mellibruda, dz. cyt., s. 80.

39 P. Carnes, Od nałogu do miłości. Jak uwolnić się z uzależnienia od seksu i odnaleźć prawdziwe uczucie, Poznań 2001, s. 31.

40 J. Mellibruda, dz. cyt., s. 81.

41 S. Rytina, J. Marschall, dz. cyt., s. 61 – 62.

42 Potwierdzeniem są badania Deana Kilpatricka, psychologa z Medical University of South Carolina w Charleston z 2007 roku, prowadzone na grupie ofiar huraganów z 2004 roku. Osoby predysponowane genetycznie do depresji funkcjonowały dobrze mimo stresu, gdy miały wsparcie rodziny, przyjaciół, innych osób. Oznacza to, że można mieć genetyczne predyspozycje do małej resilience, ale korzystny wpływ środowiska zatrzymuje ekspresję genów.

(11)

nerwowego, temperamentem, osobowością człowieka. Teorie powstałe na gruncie tej nauki można bardzo różnie klasyfikować. Wyróżnia się teorie nurtu behawioral- nego, poznawczego, osobowościowego. Nie sposób jednak nie zauważyć, że istnieje związek pomiędzy stanowiskiem biologicznym a psychologicznym, stąd spotyka się opracowania, w których pewne teorie mogą być umieszczone w nurcie biologicznym.

Istotną rolę w wyjaśnianiu zachowań naruszających głównie normy prawne odegrała teoria zaliczana do nurtu osobowościowego Hansa J. Eysencka. Autor oparł ją na uwarunkowanych biologicznie typach układu nerwowego, które różni- cuje przebieg procesów pobudzania i hamowania. Przewaga jednego lub drugiego z nich pozwoliła na wyróżnienie:43

1. Ekstrawertyków – łatwych do pobudzenia, ale też łatwo wygaszających po- budzenie, aktywnych, otwartych na kontakty towarzyskie, „lgnących do lu- dzi”, a także optymistycznych, aż do braku krytycyzmu, spontanicznych, nieopanowanych, mogących zachowywać się agresywnie.

2. Introwertyków – trudnych do pobudzenia, ale też z trudem wygaszających pobudzenie, powściągliwych, raczej nieśmiałych, mało towarzyskich, sys- tematycznych, sumiennych, bardziej pesymistycznych oraz skoncentrowa- nych na życiu wewnętrznym

Introwersja – ekstrawersja stanowi kontinuum, wzdłuż którego rozkładają się takie cechy jednostek, jak dążenia, emocje, procesy poznawcze. Tym, co różnicuje wyodrębnione typy, jest przede wszystkim plastyczność systemu nerwowego, która wiąże się z przyswajaniem różnych odruchów, w tym odruchów lęku. W świetle teo- rii Eysencka, odruchy moralne są genetycznie związane z odruchami lęku, w wy- niku czego lęk warunkuje moralność44. Deficyt lęku predysponuje jednostkę do większej skłonności do naruszania norm prawnych czy obyczajowych. Introwertycy mają wysoce plastyczny układ nerwowy, a także wyostrzoną wrażliwość emocjo- nalną, ekstrawertycy odwrotnie. Oznacza to, że ci pierwsi są podatni na nerwice, których podłożem jest wysoki poziom lęku, podczas gdy drudzy przejawiają jego deficyt. Hans Eysenck doszedł do podobnego wniosku co Ernst Kretschmer, że nie istnieje czysty typ introwertyka i ekstrawertyka. Przeciętny człowiek jest mieszani- ną cech i reakcji osobowości jednego i drugiego typu z przewagą intra- lub ekstra- wersji45. Badacz wyodrębnił także trzy główne, niezależne wymiary osobowości – ekstrawersję E, neurotyzm N i psychotyzm P. Wymiar psychotyczności P (twardego myślenia) odzwierciedla skłonność do wystąpienia zaburzeń psychicznych. Cecha- mi, które znamionują, według Eysencków46, jednostkę psychotyczną, są: agresyw- ność, chłód, egocentryzm, bezosobowość, impulsywność, samotność, upodobania

43 J. Błachut, A. Gaberle, K. Krajewski, Kryminologia, Gdańsk 1999, s. 98.

44 K. Pospiszyl, Resocjalizacja, Warszawa 1998, s. 152.

45 Zob.: E. Napora, Z kompasem czy bez. Odczuwanie kobiecości i męskości oraz dorastające dziewczęta wychowywane w różnych typach rodzin, „Niebieska Linia” 2005, nr 1.

46 W badaniach pomagała Eysenckowi jego żona Sybile.

(12)

do rzeczy niezwykłych, poszukiwanie wrażeń, sensacji, ryzykanctwo, bawienie się cudzym kosztem. „Od najwcześniejszego dzieciństwa mamy bardzo klarowną, psy- chologiczną sylwetkę dziwaka, samotnika, sprawiającego szereg trudności w życiu, zimnego jak lód, pozbawionego uczuć”47. Co ciekawe, cechy charakteryzujące ten wymiar są bardzo często przejawiane przez przestępców psychopatycznych. Ko- lejny wymiar, neurotyczność N, wiąże się ze skłonnością do chwiejności emocjo- nalnej, zmiennością nastroju oraz lękiem. Jest on związany głównie z biologiczny- mi cechami organizmu, w tym z temperamentem. Neurotyzm stanowi wrodzoną właściwość dotyczącą aktywności autonomicznego układu nerwowego. Zdaniem Eysencka, wszystkie zaburzenia o charakterze neurotycznym można podzielić na dwie grupy: zaburzenia o charakterze dystymicznym oraz histeryczno-psychopa- tycznym. Podstawą tego podziału jest przejawiany poziom lęku. Zaburzenia dys- tymiczne wynikają z jego nadmiaru, psychopatyczne z jego niedostatku. Chociaż, zdaniem autora, lęk działa hamująco i powstrzymuje przed naruszaniem norm, to wyniki badań dowodzą, że przestępcy są dużo bardziej neurotyczni niż nie prze- stępcy48. Tłumaczy to teoria napięcia Roberta Agnewa. Badania dowodzą także, że u osób o zmiennym nastroju, drażliwych i lękowych (wysoka wartość N) oraz u osób cechujących się większą impulsywnością i agresywnością (wysoka wartość P) wzrasta prawdopodobieństwo wystąpienia problemów związanych z używaniem substancji psychoaktywnych49, a w związku z tym pojawia się ryzyko uzależnie- nia. Osiąganie wysokich wyników w wymiarze N i P charakterystyczne jest dla politoksykomanów – uzależnionych od kilku substancji psychoaktywnych50. Osoby odznaczające się wysokim poziomem neurotyczności N i ekstrawersji E częściej przejawiają zachowania antyspołeczne51. Podsumowując, wysokie wyniki w każ- dym z wymiarów, zdaniem autora, osiągają osoby, które naruszają obowiązujący system normatywny.

Przedstawiona teoria wywołuje słowa krytyki. Zarzuty dotyczą głównie wyja- śnienia zachowań człowieka tylko i wyłącznie przez pryzmat zaproponowanych wymiarów. Kwestionowane jest także uzyskiwanie przez przestępców wysokich wyników w poszczególnych wymiarach, niemniej teza Eysencka o wyższej neu- rotyczności przestępców znajduje potwierdzenia empiryczne. Chociaż lęk chroni człowieka przed naruszaniem norm, może także stać się siłą napędową do działań zakłócających ład. Małgorzata Sitarczyk łączy neurotyzm z utrudnionymi kontak- tami społecznymi oraz skłonnością do kumulowania emocji52. Osoby o nasilonym neurotyzmie silnie i nieadekwatnie przeżywają oraz reagują na wszelkiego typu pro-

47 K. Pospiszyl, Psychopatia, Warszawa 2000, s. 182.

48 M. Sitarczyk, dz.cyt., s. 75.

49 M. Teesson, L. Degenhardt, W. Hall, Uzależnienia, Gdańsk 2005, s. 52.

50 Tamże, s. 52.

51 M. Sitarczyk, dz.cyt., s. 91.

52 Tamże, s. 84.

(13)

blemy. Lęk utrudnia kontrolowanie własnych poczynań, wywołuje konflikty. Teoria Eysencka mieści się w ramach socjologicznej teorii napięcia Roberta Agnewa, sta- nowi do niej przyczynek53.

Stanowisko Eysencka częściowo znajduje kontynuację w koncepcji Roberta C. Cloningera. Należy jednak podkreślić wyraźnie, że jest to koncepcja psychobio- logicznego modelu osobowości, u podstaw której leży założenie o modulującym wpływie systemu neurotransmiterów, kontrolowanych genetycznie na ekspresję określonych cech osobowości ludzkiej. Przyjmując, że na osobowość składają się genetycznie uwarunkowany temperament54 i zdeterminowany środowiskowo cha- rakter55, poszukuje się związku między temperamentem a skłonnością do różnych przejawów patologii społecznej56 – w tym uzależnień. Bazę dla rozwoju cech oso- bowości stanowi temperament, którego indywidualne różnice wynikają, w ocenie Cloningera, z drobnych odmienności w budowie i połączeniach w obrębie struktur mózgowych. Temperament w przedstawianym modelu opisują cztery wymiary57:

1. Poszukiwanie nowości (zapotrzebowanie na stymulację) – novelty seeking (PN) – tendencja do aktywnego reagowania na nowe bodźce.

2. Unikanie szkody (unikanie sytuacji stresujących) – harm avoidance (US) – tendencja do hamowania działań w odpowiedzi na bodźce negatywne.

3. Uzależnienie od nagrody (uzależnienie od wzmocnień) – reward dependence (ZN) – skłonność do podtrzymywania zachowania w odpowiedzi na pozy- tywne wzmocnienia.

4. Wytrwałość – presistence (W) – zdolność do samodzielnego podtrzymywa- nia danego rodzaju aktywności.

Robert Cloninger wychodzi z założenia, że trzy pierwsze wymiary – poszuki- wanie nowości (PN), unikanie szkody (US) i uzależnienie od nagrody (ZN) mają podłoże biologiczne, które można dokładnie wskazać. Uzależnienie od nagrody ma związek z układem dopaminergicznym, unikanie szkody z układem serotoni- nergicznym, a poszukiwanie nowości z układem noradrenergicznym58, zaś te z ko- lei, ujmując najprościej, są powiązane z genami. Drugi ze składników osobowości

53 Zob.: B. Urban, Zaburzenia w zachowaniu i przestępczość młodzieży, Kraków 2000; R. Agnew, Strain Theory and School Crime, [w:] Of Crime and Criminality. The Use of Theory In Everyday Life, S. S. Simpson, Thousand Oaks 2000, s. 101.

54 Temperament jest to indywidualny zestaw reakcji emocjonalnych i umiejętności, przeja- wianych na bodźce otaczającego środowiska, w dużej mierze uwarunkowany jest on genetycznie;

M. Jędrzejko, A. Neroj, K. A. Wojcieszek, A. Kowalewska, dz. cyt., s. 89.

55 Na charakter jednostki składają cechy jednostki, które podlegają ukształtowaniu w okresie rozwojowym i związane są z postrzeganiem przez jednostkę własnej osoby. Podlega on wpływom świadomych procesów psychologicznych, związanych z uczeniem się oraz wychowywaniem;

M. Jędrzejko, A. Neroj, K. A. Wojcieszek, A. Kowalewska, dz. cyt., s. 89.

56 Tamże, s. 55.

57B. Habrat, K. Steinbarth-Chmielewska, H. Baran-Furga, Zaburzenia spowodowane substan- cjami psychoaktywnymi [w:] Psychiatria, dz.cyt., s. 185.

58 Tamże, s. 185.

(14)

– charakter – najprawdopodobniej zależy od połączeń tworzących się w obrębie hipokampa oraz kory nowej i podlega wpływom procesów takich jak uczenie się oraz wychowanie59. W modelu tym charakter ujmowany jest jako samokierowa- nie (self – directedness), skłonność do współpracy (cooperativeness), auto-transcen- dencja (self – transcendence). Robert Cloninger uważa, że geny za pomocą białek, a te receptorów i neuroprzekaźników, wywierają wpływ między innymi na funk- cjonowanie ośrodkowego układu nerwowego (OUN). Układ ten bombardowany jest także czynnikami środowiskowymi, które u osób z predyspozycjami mogą wy- zwolić zaburzenia, choroby psychiczne, uzależnienia. Robert Cloninger w swojej koncepcji odwołuje się do istniejącego, jego zdaniem, związku pomiędzy cechami przedstawionego powyżej temperamentu a częstością występowania uzależnień60. Osoby uzależnione charakteryzują się cechami, które zwiększają ich skłonność do poszukiwania dodatkowych źródeł stymulacji. Można wśród nich wymienić: pre- ferowanie zmian i nowości, energiczność, pobudliwość, brak tolerancji na nudę, otwartość na nowe doświadczenia i przygody, pewność siebie, opanowanie, niedo- cenianie skali zagrożeń. Należy wszakże podkreślić, że nie wszystkie osoby, które pasują do owych charakterystyk, podejmują zachowania ryzykowne oraz uzależnią się w przyszłości, dlatego bardzo istotne okazuje się odpowiednie kształtowanie osobowości człowieka w procesie wychowania61.

Jedną z bardziej znaczących i interesujących koncepcji powstałych na gruncie psychologii, która próbuje wyjaśnić naturę zła, jest teoria poszukiwania mocnych wrażeń Herberta C. Quaya. Zgodnie z postawioną przez badacza tezą, podstawą wszelkich działań naruszających przyjęty ład, głównie przestępczości, jest potrzeba stymulacji, czyli poszukiwanie silnych wrażeń. Wynika to z reaktywności układu nerwowego. Osoby wchodzące w kolizję z prawem charakteryzuje hiperreaktywny system nerwowy, który potrzebuje zwiększonego poziomu stymulacji. Wiąże się to z nieustannym poszukiwaniem nowych, intensywnych bodźców, ryzyka, podat- nością na nudę. Niezdolność do tolerowania monotonii, w połączeniu z potrze- bą ekscytacji, uniemożliwia adaptacyjne funkcjonowanie w nużących warunkach – w szkole, miejscu pracy czy w długotrwałych związkach. Pragnienie nowych doznań może prowadzić do eksperymentowania z różnego rodzaju narkotykami, a także do ogólnego naruszania norm62. Herbert Quay stoi na stanowisku, że skłon- ność do przestępczej działalności oraz rodzaj podejmowanej przez jednostkę ak- tywności kryminalnej to stany o dużym stopniu złożoności, które są w sumie wyni- kiem więcej niż tylko jednego wymiaru osobowości. W zmodyfikowanej wersji swej teorii Quay obok cech osobowościowych uwzględnił także istotną rolę czynników

59 http://www.narkomania.org.pl/czytelnia/wykorzystanie-psychobiologicznej-koncepcji- osobowosci-r-c-cloningera-obszarze-uzaleznien [dostęp: 15. 07. 2015].

60 Tamże.

61 M. Jędrzejko, A. Neroj, K. A. Wojcieszek, A. Kowalewska, dz. cyt., s. 91 – 92.

62 J. Groth, dz. cyt., s. 64.

(15)

środowiskowych, co podniosło znacząco jej naukową wartość. Zdaniem Quaya, dziecko, które rodzi się z hiperreaktywnym układem nerwowym, już w środowisku domowym poszukuje sposobów redukcji potrzeby wzmożonej stymulacji. Poszuki- wania te spotykają się często z zakazami rodziców i praktykami dyscyplinującymi63. Na takie postępowanie wpływają oczekiwania samych rodziców oraz społeczeń- stwa, które stawia przed opiekunami wymagania co do zachowań ich potomstwa.

Dziecko poszukujące stymulacji może w związku z tym drażnić społeczeństwo, ale napotykać życzliwość i pomoc bliskich lub też przeciwnie, prowokować ich do dzia- łań mających na celu dopasowanie go do wyobrażeń, jakim być powinno. „Opór dziecka wprawia rodziców we frustrację, frustracja zachęca do stosowania wobec dziecka przymusu, a przymus rodzi ostatecznie nieposłuszeństwo i bunt. Tak oto rodzi się błędne koło”64. Dzieci z silnym zapotrzebowaniem na stymulację szybko przyzwyczajają się do kar, co wzmaga ich nasilenie i częstotliwość. Tym sposobem tworzy się cykl negatywnych interakcji. Badania Stelli Chess wskazują na związek pomiędzy zachowaniami destrukcyjnymi a pogodzeniem sposobów reagowania rodziców i dzieci. Reakcje rodziców na zachowania dziecka wywołują określone procesy chemiczne w jego układzie nerwowym, które wpływają na manifestowane zachowanie. Stosowanie przemocy wobec dziecka wywołuje silny stres i może pro- wadzić do wystąpienia zachowań ryzykownych w przyszłości. Koncepcja Quaya wykracza poza wymiar jednostkowy – osobowościowy, odnosząc się do społeczeń- stwa, oczekiwań jego członków, kontroli społecznej.

Normalni ludzie w (nie)normalnych sytuacjach. Wybrane koncepcje socjologiczno – ekonomiczne patologii społecznej

Nie zawsze zachowanie człowieka znajduje swoje oczywiste uzasadnienie w neurofizjologii mózgu czy w podłożu temperamentalnym, osobowościowym.

„Zachowanie to zazębiające się wzajemnie związki między postrzeganiem, interpre- towaniem i reagowaniem, które łączą na zasadzie sprzężenia zwrotnego mózg z ota- czającym światem”65. Oznacza to, że świat i zachodzące w nim procesy, głównie spo- łeczne, nie pozostają bez wpływu na jednostkę. „Jeżeli odsuwamy na bok jednostkę, pozostaje społeczeństwo, a więc w naturze samego społeczeństwa trzeba szukać wyjaśnienia życia społecznego. Można bowiem zauważyć, że przerastając nieskoń- czenie jednostkę zarówno w czasie jak i w przestrzeni, jest ono w stanie narzucić jej sposoby działania i myślenia”66 – postulował Emile Durkheim. Znane są przypadki okrutnego traktowania ludzi, dokonywania przestępstw przez jednostki, które dia-

63 M. Ciosek, Psychologia sądowa i penitencjarna, Warszawa 2001, s. 73.

64 D. Niehoff, dz. cyt., s. 451.

65 Tamże, s. 280.

66 E. Durkheim, Zasady metody socjologicznej, Warszawa 2000, s. 140.

(16)

gnozowane są jako zupełnie normalne. Philipe Zimbardo zastanawia się, „czy nie jest tak, że zbyt mało uwagi poświęcamy zewnętrznym czynnikom determinującym nasze myśli, uczucia i działania?”67. Zwolennicy stanowiska socjologiczno-ekono- micznego wychodzą z założenia, że natura zła ma swoje korzenie w społeczeństwie.

Nauką, która bada ludzkie zbiorowości, jest socjologia. Jan Szczepański w pro- ponowanej definicji socjologii wyszczególnia między innymi jako przedmioty jej zainteresowania: strukturę zbiorowości ludzkich, zachodzące w nich zjawiska i pro- cesy, społeczne zachowania68. Emile Durkheim przedmiotem tym uczynił fakty społeczne, przez które rozumiał „wszelkie sposoby postępowania, utrwalone lub nie, zdolne do wywierania na jednostkę zewnętrznego przymusu albo takie, które są w danym społeczeństwie powszechne, mające własną egzystencję, niezależną od jego jednostkowych manifestacji”69. „Oto więc szereg faktów odznaczających się bardzo szczególnymi cechami: polegają one na sposobach działania, myślenia, odczuwania, zewnętrznych wobec jednostki, a zawdzięczających swoje istnienie potędze przymusu, za pomocą której narzucają się jednostce. Nie można ich tedy mieszać ani ze zjawiskami organicznymi, gdyż polegają na wyobrażeniach i dzia- łaniach, ani ze zjawiskami psychicznymi, które istnieją wyłącznie w świadomości indywidualnej i dzięki niej. Stanowią zatem nowy gatunek faktów i dla nich właśnie należy zarezerwować określenie «fakty społeczne»”70. Ich istnienie jest niezależne od jednostki, są one dla niej zastane, a konstytuują je wierzenia, skłonności, prakty- ki grupy wziętej jako zbiorowość71. Do faktów społecznych badacz zaliczał między innymi przestępczość, samobójstwa. Ich nasilenie wiązał z kolei z integracją spo- łeczną na zasadzie odwrotnej proporcjonalności. Badacz doszedł także do wnio- sku, że specyfika funkcjonowania człowieka pozostaje w związku z brakiem granic dla jego potrzeb. „Podstawowe cechy natury ludzkiej są takie same u wszystkich obywateli. Nie one zatem mogłyby zakreślić potrzebom zmienną granicę, jakiej będą wymagały. Zależą one od samej jednostki, są więc nieograniczone. Nasza wrażliwość, poza wszelką siłą zewnętrzną jaka może nią kierować, jest otchłanią bez dna, której nic nie potrafi wypełnić”72. Nieograniczenie, a tym samym nienasy- cenie ludzkich potrzeb, prowadzi do sytuacji, w której im więcej się posiada, tym więcej posiadać się chce, a zaspokojenie jednych potrzeb rozbudza kolejne potrze- by. Tym, co skutecznie powstrzymuje tę eskalację, jest hamulec moralny w postaci kontroli społecznej. Dzięki jej istnieniu członkowie danej zbiorowości wiedzą, na ile mogą sobie pozwolić, jakich granic nie wolno im przekraczać, każdy uświada- mia sobie swoje możliwości awansu i reguluje w związku z tym poziom aspiracji.

67 P. Zimbardo, dz. cyt., s. 28.

68 J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1972, s. 12.

69 E. Durkheim, dz. cyt., s. 41.

70 Tamże, s. 30.

71 Tamże, s. 34.

72 E. Durkheim, Samobójstwo, Warszawa 2006, s. 314.

(17)

„Kiedy jednak społeczeństwo znajduje się w stanie zamętu, bądź to ze względu na bolesny kryzys, bądź też pozytywne, lecz zbyt nagłe przekształcenia, jest ono chwi- lowo niezdolne do takiego działania”73. Oznacza to, że w czasie gwałtownych prze- obrażeń społecznych – kryzysów czy też wzrostów gospodarczych – uznawane do tej pory zasady tracą swoje znaczenie, rozluźnieniu ulega kontrola społeczna i do głosu dochodzi prawdziwa natura ludzka – egoistyczna i popędliwa. Stan braku jed- noznacznych określeń dla tego, co jest dopuszczalne a co zakazane, rozchwianie struktury normatywnej Durkheim nazywa anomią. Twórca koncepcji anomii, mię- dzy innymi właśnie w jej istnieniu, pojawianiu się, upatrywał źródła przestępczości czy też podłoża dla samobójstw i innych form patologii społecznej.

Kontynuatorem idei wpływu anomii na życie społeczne był Robert Merton.

Teoria anomii przez niego zaproponowana nawiązuje do spojrzenia Durkheima, ale stan ten przedstawia nieco inaczej. Badacz „odrzuca tezę Durkheima o zwierzęcej, egoistycznej naturze człowieka […] to nie człowiek jest źródłem zła, a specyficzny układ społeczny”74. Kluczowe dla wyjaśnienia istoty prezentowanej koncepcji są dwa pojęcia „struktura społeczna” i „struktura kulturowa”75. Struktura społeczna to „zorganizowany zespół społecznych zależności, w które uwikłani są w różny sposób członkowie społeczeństwa lub grupy”76. Struktura kulturowa natomiast, to

„zespół kierujących zachowaniem wartości normatywnych, wspólnych członkom określonego społeczeństwa czy grupy”77. Pomiędzy tymi kategoriami panuje zależ- ność polegająca na tym, że „o ile struktura kulturowa określa, czego winni pragnąć członkowie danego społeczeństwa i w jaki sposób pragnienia te realizować, o tyle struktura społeczna determinuje faktyczne możliwości realizacji kulturowo wyzna- czonych celów przez jednostki ulokowane w rozmaitych jej punktach”78. Oznacza to, że społeczeństwo ma pewną strukturę kulturową, z której elementami zostają zapoznani w mniejszym lub większym stopniu wszyscy jego członkowie, a która określa, do czego należy dążyć, co należy osiągać oraz w jaki sposób, za pomocą jakich środków, jaką drogą. Struktura społeczna powoduje z kolei powstanie pewne- go nacisku, skłaniającego jednostki do osiągania wytyczonych celów. Nie wszyscy jednak mają takie same szanse, ponieważ ich rozlokowanie na szczeblach drabi- ny społecznej jest zróżnicowane. „Jednostki usytuowane na wyższych szczeblach drabiny hierarchii społecznej są wyraźnie uprzywilejowane we współzawodnictwie, a jednostki zajmujące dolne szczeble owej drabiny mają znacznie mniejsze szanse zrealizowania celów wyznaczonych przez kulturę. Istnieje więc wyraźna sprzecz- ność między wymogami kulturowymi a strukturalnymi możliwościami ich realizacji

73 Tamże, s. 320.

74 M. Petrykowska, Patologia społeczna. Próba definicji problemu, [w:] Patologie społeczne, [red.] M. Jędrzejko, Pułtusk 2006, s. 16.

75 A. Siemaszko, Granice tolerancji. O teoriach zachowań dewiacyjnych, Warszawa 1993, s. 29.

76 Tamże, s. 29.

77 Tamże, s. 29.

78 Tamże, s. 31.

(18)

w sposób konformistyczny”79. Szanse osiągnięcia sukcesu zależą od przynależności do poszczególnych klas czy warstw społecznych80, przy czym prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu przez osoby wywodzące się z niższych warstw społecznych jest znacznie mniejsze. Sytuacja taka prowadzi do problemu przystosowania się jed- nostki do stawianych przez otoczenie wymagań, rodzi napięcie81. Przyczyna zacho- wań naruszających społeczny ład tkwi w wadliwości samego systemu normatyw- nego. Pojawiają się one wówczas, gdy pożądanych, istotnych wartości nie można osiągnąć za pomocą dostępnych i uznanych społecznie norm czy sposobów działa- nia. Dewiacje, w tym zachowania przestępcze, stają się indywidualnymi sposobami przystosowania, „normalną reakcją normalnych ludzi na nienormalne sytuacje”82. Są one odpowiedzią na warunki społeczne83.

Jednostki, nie mogąc osiągać wyznaczonych celów w sposób społecznie apro- bowany, mogą decydować się na wybór odmiennej strategii postępowania, nie za- wsze napotykającej na akceptację. Zaprezentowane poniżej kategorie odnoszą się nie tyle do osobowości, co do ról społecznych, pełnionych w określonych sytu- acjach. Stanowią wobec tego typy mniej lub bardziej utrwalonych reakcji84. Zda- niem Mertona, istnieje pięć sposobów przystosowania się człowieka do sytuacji, w której ma miejsce rozprężenie pomiędzy kulturowo wytyczonymi celami a spo- łecznie przyjętymi sposobami ich osiągania. Są to: konformizm, rytualizm, inno- wacja, wycofanie, bunt. Najbardziej pożądany ze społecznego punktu widzenia jest konformizm. Jednostki preferujące taki typ przystosowania dążą do osiągnięcia kulturowo wyznaczonych celów przestrzegając jednocześnie norm określających sposoby ich realizacji85. Pozostałe sposoby są już dewiacyjne, przy czym Mieczy- sław Ciosek postrzega innowację za najbardziej przestępczorodną, ponieważ lu- dzie, którzy ją stosują, sięgają po wszelkie nielegalne metody, w tym naruszające normy prawne.

Anomia w rozumieniu Mertona to nic innego, jak „załamanie zdarzające się w strukturze kulturowej, występujące zwłaszcza wtedy, kiedy istnieje silna rozbież- ność pomiędzy normami i celami kulturowymi a społecznie ustrukturowanymi możliwościami działania członków grupy zgodni z tymi normami”86. Anomia w tej optyce jest „sytuacją, w której nie można osiągnąć wartości, jeśli nie naruszy się norm, zaś przestrzeganie norm nie gwarantuje osiągnięcia wartości”87. Wyróżnione

79 Tamże, s. 31 – 32.

80 R. K. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa 1982, s. 200.

81 Tamże, s. 202.

82 A. Siemaszko, dz. cyt., s. 63.

83 E. Bielicki, Z problematyki resocjalizacyjnej. Patologia społeczna. Patologia indywidualna.

Etiologia kryminalna. Kara. Bydgoszcz 2005, s. 139.

84 R. K. Merton, dz. cyt., s. 204.

85 A. Siemaszko, dz. cyt., s. 35.

86 A. Siemaszko, dz. cyt., s. 34.; E. Bielicki, dz. cyt., s. 139.

87 B. Urban, Zachowania dewiacyjne młodzieży, Kraków 2000, s. 32 – 33.

(19)

tutaj zostały dwa rodzaje anomii: anomia zwykła i anomia ostra. Anomia zwykła odnosi się do stanu zamieszania w grupie lub społeczeństwie, gdzie istnieje konflikt systemów wartości, co powoduje pewien niepokój i poczucie oderwania od grupy.

Anomia ostra dotyczy degeneracji, a w ostateczności rozpadu systemów wartości88. Dla Mertona anomia jest patologią strukturalną (dotyczy społeczeństwa)89, wiąże się głównie z niedoskonałą koordynacją społecznie preferowanych celów działania oraz środków jakie dana struktura społeczna oferuje dla realizacji owych celów90. Należy zauważyć, że z teorii tej nie wynika jednoznacznie, czy anomia odnosi się do rozdźwięku między elementami struktury kulturowej, czy raczej do rozdźwięku między kulturą a strukturą. Nie jest także jasne, czy anomia stanowi skutek, czy też przyczynę owego rozdźwięku. Konflikt między celami a normami instytucjonalny- mi stanowi tylko jedno ze źródeł anomii. Brak dostatecznej jednoznaczności defi- nicyjnej powoduje, że pojęcie anomii można bardzo różnie interpretować91. Teoria Mertona zyskała olbrzymi oddźwięk i stała się inspiracją do wielu opracowań oraz prób jej empirycznej weryfikacji, które jednak tylko w pewnym stopniu potwierdzi- ły jej trafność. Najczęściej formułowane pod jej adresem zarzuty dotyczą braku pre- cyzyjności we wskazaniu czynników psychospołecznych, które mogą mieć wpływ na jednostkę podczas jej przechodzenia od stanu konformizmu do stanu dewiacji.

Jednakże teoria ta uwalnia człowieka od winy za dewiację i dopatrywania się w nim genetycznie uwarunkowanego zła92.

Nowe kierunki w interpretacji zjawisk patologii społecznej

Poszukiwanie przyczyn zjawisk z obszaru patologii społecznej to problem zło- żony, który może być rozpatrywany z różnych perspektyw, w różnych kontekstach i ujęciach. I chociaż pojawiło się bogactwo teorii, żadna z nich nie jest jeszcze w stanie jednoznacznie wyjaśnić ich genezy, żadna z nich nie ma jeszcze na tyle unifikacyjnego charakteru, by podporządkować sobie pozostałe. Natomiast każda z nich przynosi nowe, jakże często odmienne spojrzenie na problemy, z którymi borykają się tak jednostki jak i społeczeństwa. Aldona Małyska zauważa, że „przy- stępując do przeglądu wybranych teorii wyjaśniających zachowania dewiacyjne, na- leży podkreślić, że każda z nich, będąc «drogą do prawdy», zdołała ustalić zaledwie pewne jej aspekty, czy wyjaśnić konteksty”93. Wynika stąd jasne przesłanie, że nie

88 B. Hołyst, Kryminologia, Warszawa 2004, s. 968.

89 A. Siemaszko, dz. cyt., s. 63.

90 W. Domachowski, Społeczne i kulturowe uwarunkowania patologii [w:] Społeczna psychologia kliniczna, [red.] H. Sęk, Warszawa 2000, s. 167.

91 A. Siemaszko, dz. cyt., s. 61.

92 M. Petrykowska dz. cyt., s. 17.

93 A. Małyska, Wybrane koncepcje dewiacji społecznej [w:] Zagubione człowieczeństwo. Wybrane patologie społeczne XXI wieku, [red.] A. Małyska, E. Mudrak, Olsztyn 2013, s. 59.

(20)

jest jeszcze możliwe stworzenie teorii, która znajdowałaby zastosowanie do wszyst- kich typów zachowań odbiegających od normy, są one przecież jakościowo różne94. Andrzej Siemaszko sygnalizuje, że „w każdej z nich tkwi źródło prawdy, a jedno- cześnie żadna z nich nie zawiera całej prawdy”95. Być może wynika to z przyjętej w nich optyki, która w jednym wypadku obliguje do pochylenia się nad ludzką biologią, w drugim nad psychiką, a w jeszcze innym nad skomplikowaniem między- ludzkich relacji, egzystencją jednostki w zbiorowości. „Wszystkie te problemy, które w biologii dalekie są od jasnego rozwiązania, dla socjologa pozostają tym bardziej okryte tajemnicą”96 – konstatował Durkheim. Patologie społeczne obejmują zacho- wania, które mimo podobieństw znacząco między sobą się różnią. Czym innym jest odurzanie się, maltretowanie kogoś czy zamach na własne życie. Wspólnym mia- nownikiem jest z pewnością ich szkodliwość, przynoszenie strat i cierpienia, czyli tragiczne konsekwencje. Bez względu na przyjęty w rozważaniach punkt widzenia, na ich końcu najczęściej pojawia się refleksja nad człowiekiem, skomplikowaniem jego natury oraz nieprzewidywalnością ludzkiego losu. Zapewne nie bez znacze- nia dla wszelkich podejmowanych prób interpretacji pozostaje ciągłe przesuwanie granic normy. Pociąga to za sobą powstanie przekonania o niestałości wszelkich obowiązujących odniesień oraz wprowadza dezorientację. Niezmienne jest jednak przeświadczenie o tym, że zachowania, stany, zjawiska, którym nadaje się miano patologicznych, mimo dokonujących się przemieszczeń granic, są dla człowieka czymś złym, szkodliwym, niosącym destrukcję i rozkład, stanowiącym zagrożenie.

Przyczynia się to do poszukiwania źródeł owego zła oraz jak najbardziej optymal- nych sposobów zapobiegania i przeciwstawiania się mu.

W mozolnej drodze gatunku ludzkiego ku wyższym szczeblom ewolucyjnym nie sposób ignorować pytania o to, jaki człowiek jest naprawdę i co go kształtuje – geny czy środowisko? Na ile wpływ na to, kim się stajemy, mają procesy socjalizacji, wycho- wania, a na ile zdeterminowani jesteśmy przez biologiczne wyposażenie, nieustannie modyfikowany międzypokoleniowy przekaz. Każdy z nas jest odrębnym bytem, in- dywidualnym, niepowtarzalnym istnieniem, ale tworzymy również zbiorowości, w ra- mach których trzeba stale dokonywać uporządkowania, by uczynić je przejrzystymi dla trafności podejmowanych decyzji – walczyć czy uciekać. Próbujemy dokonywać klasyfikacji, radzić sobie z chaosem przyjmując różne kryteria – wiek, płeć, rasę, orientację seksualną, miejsce zamieszkania, stan posiadania. Dość wygodny, ale jak- że kontrowersyjny jest podział: ludzie dobrzy i ludzie źli. To właśnie on tak banalnie prosty i jednocześnie najczęściej stosowany, staje się wspólnym mianownikiem dla powstających rozgraniczeń, podziałów. Najczęściej to właśnie dokonujący oceny uważają się za tych dobrych. Złymi, dewiantami, outsiderami są pozostali, zagra-

94 A. Siemaszko, Społeczna geneza przestępczości. Wokół teorii zróżnicowanych powiązań, Warszawa 1979, s. 348.

95 Tamże, s. 206.

96 E. Durkheim, dz. cyt., s. 85.

(21)

żający jednostce – jej wolności, autonomii, bezpieczeństwu: narkomani, alkoholicy, sprawcy przemocy, przestępcy. Dychotomia dobrzy – źli pozwala na zdejmowanie z tych „dobrych” brzemienia odpowiedzialności za czyny „złych”, bo przecież skoro ktoś jest zły, to nie można go zatrzymać ani mu przeszkodzić. Dobrzy ludzie zostają w ten sposób „zwolnieni od obowiązku, by choćby przemyśleć, jaki może być ich udział w tworzeniu, podtrzymywaniu i utrwalaniu lub godzeniu się na warunki, przy- czyniające się do popełniania wykroczeń i przestępstw, chuligaństwa, dokuczania, prześladowania, gwałtów, tortur i przemocy”97. Słowa te akcentują znaczenie postaw, jakie przyjmują członkowie zbiorowości wobec naruszania homeostazy i zaburza- nia ładu. Można potraktować je jako gest Zimbardo w kierunku teorii anomii i roli istnienia oraz działania mechanizmów kontroli społecznej. Równie ważna staje się zdolność człowieka do głębokiej autorefleksji, samookreślenia, samopoznania. Na ile jesteśmy w stanie zrozumieć samych siebie i wyznaczyć ostateczne granice dla na- szych posunięć? „Większość z nas kryje się za egocentryczną skłonnością do tworze- nia iluzji własnej wyjątkowości. Ta tarcza ochronna dla samego siebie pozwala nam wierzyć, że każdy z nas wypadnie ponad przeciętną w tym teście uczciwości. Zbyt często spoglądając w gwiazdy przez gruby pryzmat własnej nietykalności, zapomi- namy, że powinniśmy także zwracać uwagę na śliską ścieżkę pod naszymi stopami”98 – przestrzega badacz. Prowadzone przez niego eksperymenty zdają się równoważyć różne, często ścierające się stanowiska. Wynika z nich, że zło jest czymś, do czego wszyscy jesteśmy zdolni, w zależności od okoliczności. Optymistyczne jest jednak, że możemy „nauczyć się być dobrymi i złymi, niezależnie od naszego dziedzictwa genetycznego, osobowości czy genealogii”99. Zdaniem Niehoff, „biologia nie ozna- cza zdeterminowania. Skoro zachowanie jest elastyczne, można je zmieniać albo, co jeszcze lepsze, od początku właściwie ukierunkowywać’100. Christian Wolf na pytanie o to, co ma większy wpływ na nasze życie – geny czy środowisko, odpowiada podob- nie, że „geny i środowisko. Oba te czynniki bardzo ściśle na siebie oddziałują, a efek- tem tego jesteśmy my, jedyni i niepowtarzalni”101. Tak brzmiące wnioski przynoszą nowe perspektywy, roztaczają nieznane horyzonty, jak również stwarzają okazję do kolejnych interpretacji zjawisk z obszaru patologii społecznej.

Literatura

Aszyk P., Bezdroża zła – szkic filozoficzny [w:] Resocjalizacja wobec tajemnicy zła, [red.] K. Biel, M. Sztuka, Wydawnictwo WAM, Kraków 2010.

Biel K., Zła resocjalizacja czy resocjalizacja zła [w:] Resocjalizacja wobec tajemnicy zła, [red.]

K. Biel, M. Sztuka, Wydawnictwo WAM, Kraków 2010.

97 P. Zimbardo, dz. cyt., s. 29.

98 Tamże, s. 28.

99 Tamże, s. 29.

100 D. Niehoff, dz. cyt., s. 10 – 11.

101 Ch. Wolf, Życie pisze genom, „Gehirn & Geist” 2011, nr 1, s. 44.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[5] Stecko J., Problematyka zła w myśli Mariana Zdziechowskiego tłem do rozważań europejskiej filozofii zła, [w:] Filozofia polska na tle filozofii europejskiej

Jedno tylko pytanie nie daje mi spokoju, że być może to nie konformizm, jak uważa autor, charakteryzuje sztukę postmodernistyczną, lecz (przynajmniej w niektórych

Samo- ograniczenie Boga jest w tej perspektywie warunkiem możliwości stwarzania, w szczególności autonomii stworzenia, w tym wolnych i bezinteresownych aktów miłości człowieka,

Inne jest przezywanie że tak po- wiem koleżeńskie uczniów praez uczniów, a inne znów uczniów przez profesorów.. Za to, że mię przezwał kole- ga, nie obrażę się nigdy, nie

Inspiracją do modlitwy poprzez śpiew stały się słowa: „Napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wza­. jemnie w psalmach i hymnach, i

tyczne naszych rozważań. Dlaczego zło utrzymuje się w życiu ludzi tak uporczywie? Dlaczego wszystkie próby eliminowania zła z życia ludzi nie były tak

Człowiek, nawet jeśli odszedł od zła, często nie umie dobra czynić inaczej, niż w sposób, jakiego wyuczył się, gdy czynił zło?. Gdy proponowałem, by powołać

To, co się stało, jest niew ątpliwymi złem, ale mam nadzieję, że i to zło obróci się w dobro. Oby ta historia