Andrzej Pastwa
Teologiczno-antropologiczny
fundament jedności i
nierozerwalności - istotnych
przymiotów małżeństwa
kanonicznego
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 47/1-2, 77-92
P ra w o K a n o n ic z n e 47 (2 0 0 4 ) n r 1-2
KS. A N D R Z E J PA STW A
TEOLOGICZNO-ANTROPOLOGICZNY FUNDAMENT JEDNOŚCI I NIEROZERWALNOŚCI - ISTOTNYCH
PRZYMIOTÓW MAŁŻEŃSTWA KANONICZNEGO
T reść: W stęp . I. O d in te g raln e j wizji osoby...; II. K u in te g raln e j wizji „k o m u n ii o s ó b ” w p rz y m ierz u III. Isto tn e przy m io ty „ to tiu s v itae c o n s o rtiu m ” ; Z a k o ń c ze n ie.
Wstęp
„M ężczyzna opuszcza ojca swego i m atkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem ”1. Powyższe słowa Księgi R odzaju objaw iające pierw otną praw dę o człowieku, odnoszą się do m ałżeństw a, czyli tej rzeczywistości, k tó rą S obór W atykański II o k re ślił jak o przym ierze m iłości m ałżeńskiej. O dw ołanie się do „począt k u ” - śladem C hrystusa proklam ującego w Ewangelii: „A tak już nie są dwoje, ale jed n o ciało; co więc Bóg złączył, niech człowiek nie roz dziela”2 - dało O jcom S oboru oraz papieżom : Pawłowi VI i Janow i Pawłowi II asum pt, by n a now o odsłonić teologiczno-antropologicz- ną głębię dla niezm iennych norm atyw nych treści m atrim onium cano
nicum . To w spółczesnem u M agisterium zawdzięczam y odkrycie d o
niosłej prawdy, iż o s o b o w a g o d n o ś ć m ę ż c z y z n y i k o b i e t y stanow i fu n d am en t dla owej „głębokiej w spólnoty życia i m iłości”3.
N ie sposób inaczej, ja k tylko w takiej personalistycznej p e rsp e k tywie ukazyw ać zn aczenie i sens słów przysięgi m ałżeńskiej: „ślu bu ję ci m iłość, w ierność i uczciwość m ałżeń sk ą o raz że cię nie o pu sz czę aż do śm ierci”4, tak że w tym, co odnosi się do istotnych przy m iotów : jed n o ści i nierozerw alności m ałżeństw a.
1 R dz 2, 24. 3 M t 19, 6. ■
’ KD K, n. 48.
4 Obrzędy sakram entu małżeństwa dostosowane do zwyczajów diecezji polskich, K ato wice 1974, 19.
7 8 KS. A. PASTWA [2 ]
I. Od integralnej wizji osoby...
N ieodw ołalna osobista zgoda, czyli konstytutywny akt przym ierza m ałżeńskiego, w którym mężczyzna i kobieta w zajem nie się sobie o d dają i przyjm ują5, to akt wybitnie ludzki6, sięgający sam ego integrum człowieka - akt objawiający m i s t e r i u m p e r s o n a e h u m a n a e 1. Jedyną przeto drogą do pełnego (adekw atnego) zrozum ienia - p o wstałej z ustanow ienia Bożego - instytucji m ałżeństw a jest zgłębienie tajem nicy istoty rozum nej i wolnej, jaką jest każda osoba ludzka8.
D ro g ę tę wyznaczył S ob ó r W atykański II, który n auczając o p o dobieństw ie człow ieka do B oga, użył znam iennych słów: „K iedy Pan Jezu s m odli się do O jca, aby «wszyscy byli jed n o , ja k o i my je d no jesteśm y» [...] d aje znać o pew nym p o dob ieństw ie m iędzy je d n o ścią O só b B oskich a je d n o ścią synów Bożych zespolonych w p ra w dzie i m iłości. To p o d ob ień stw o ukazuje, że człow iek, b ę d ą c je d y nym na ziem i stw orzeniem , k tó reg o Bóg chciał dla niego sam ego, n ie m oże od n aleźć się w p etn i inaczej jak tylko p o p rzez b e z in te re sowny d a r z siebie sam eg o ”9.
Ów doniosły teologicznie passus Konstytucji „G audium et spes” podk reśla niezwykłą godność osoby ludzkiej. Ź ró d łem tej godności jest odw iecznie zam ierzone przez Stw órcę p o d o b i e ń s t w o c z ł o w i e k a d o B o g a - podobieństw o w o s o b o w y m i s t n i e n i u , k tó rem u im m an en tn ie przynależą cechy: rozum ność i wolność. „D zięki nim człow iek zdolny jest do sam ostanow ienia i sam oposia- d an ia - czyli zdolny jest istnieć i działać dla siebie sam ego, zdolny jest do pew nej auto-teleologii, to znaczy nie tylko do staw iania sobie celów, ale także do tego, aby sam był celem dla siebie sam ego. To o d różnia człow ieka od św iata jak o o so b ę”10.
P od ejm u jąc myśl św. A u g u sty n a11, autorzy K onstytucji o k reślają to p o d o b ień stw o ja k o uzdo ln ien ie do p o zn a n ia i m iłow ania Istoty
5 KD K, n. 48. 6 Tamże, n. 49.
7 C. C a f f a r r a , M atrim onio e visione deU’uoino, Q u a d ern i „S tudio R o tale” 2 (1987) 29 η.
“ J a n P a w e l II. L ist do rodzin „Gratissim am sa n e”, η. 8. 9 KD K, η. 24.
'° Κ. W o j t y 1 a, Rodzina ja k o „com m unio personarum ”, „A teneum K apłańskie” 83 (1974) 349 n.
11 O Trójcy Świętej, przel. M. Stokowska, Poznań-W arszaw a-Lublin 1963, XIV, 8, 11, s. 390-392.
[3 ] TEOLOGICZN O -A N T'RO PO LO C.ICZNY FUND A M EN T 7 9
N ajw yższej12. W ten sposób po tw ierd zają to, co stanow i о w e w n ętrzn ej tożsam ości osoby ludzkiej: mężczyzny i kobiety. Owa tożsam ość w yraża się zdolnością do życia w praw dzie i miłości. P raw da i m iłość jak o dwa isto tn e wym iary życia osobow ego otw ie ra ją człow ieka na B oga13. Tak o to n ab iera p ełn eg o sensu oręd zie O jców S o boru o persona h u m a n a , „jedynego na ziem i stw orzenia, k tó reg o Bóg chciał dla niego sam eg o ” 14.
Człowiek, przez podobieństw o do Stwórcy, staje się na płaszczyź nie osobowej Jego partn erem ; jest powołany do dialogu z Bogiem w praw dzie i miłości, tak w wymiarze ziemskim , jak i eschatologicz nym. Istnieje, dlatego że „Bóg stworzył go z miłości i wciąż z miłości zachow uje, a żyje w pełni w edle prawdy, gdy dobrow olnie uznaje ową m iłość i pow ierza się swemu Stwórcy”15. W tej właśnie perspektywie należy rozum ieć teocentryczny wymiar osoby ludzkiej, jak o ontyczne i egzystencjalne skierow anie jej ku Bogu. W teocentryzm ie zaś jest w ew nętrznie zakotwiczony swoisty antropocentryzm , oznaczający skierow anie innych stworzeń ku człowiekowi16. Człowiek jest panem wszystkich stw orzeń ziem skich17, poniew aż z woli Boga Stwórcy, swym duchow ym w nętrzem przerasta świat rzeczy18. Z ostał też powołany, aby rządzić światem w sprawiedliwości i świętości19, czynić sobie zie m ię p o d d an ą i doskonalić rzeczy stw orzone20. Przez pracę zaś czło w iek m a rów nież doskonalić sam ego siebie21. Jako osoba, jest bowiem wezwany przez Stwórcę do w szechstronnego rozwoju osobowości22.
S ob orow e ujęcie „o brazu B ożego” o dsłania głęb ok o egzysten cjalny rys człow ieka: je st on p o d obn y do B oga w takiej m ierze, w j a
12 Por. KD K, n. 12. '·’ L ist do rodzin, n. 8. 14 K D K , n. 24. 11 Tamże, n. 19.
16 „W szystkie rzeczy, któ re są na ziemi, należy skierow ać ku człowiekowi, stanow ią cem u ich ośro d ek i szczyt” - tam że, n. 12. „Człow iek [...] stworzony na obraz Boga, otrzym ał zlecenie, żeby rządzi! św iatem [...], podporządkow ując sobie ziem ię ze wszyst kim, co w niej jest, oraz żeby, uznając Boga Stwórcą wszystkiego, odnosił do N iego sie bie sam ego i wszystkie rzeczy” - tam że, n. 34;
17 Tamże, n. 12. "T am ż e, n. 14. lł Tamże, n. 34. 30 Tamże, n. 57. 21 Tamże, n. 35.
22 A. A u e r, Pastorale Konstitution. K om m entar zu m dritten Kapitel des ersten H aupt
8 0 KS. A. PASTWA [4]
kiej się ku N iem u zw raca - w praw dzie i miłości. W szelako jak o istota w olna, człow iek m oże się od Boga odw rócić i tym sam ym zniekształcić owo p o d o b ień stw o 25. Integralny wykład teologicznej an tro p o lo g ii p rzez Ojców S oboru nie m ógł zatem pom inąć ciem nej strony praw dy o osobie ludzkiej. C złow iek dostrzega w swoim se r cu, że jest skłonny do złego. N ieu stan n ie przeżyw a swoiste ro z d a r cie m iędzy d o b re m a złem . O dkryw a, że jest niezdolny o w łasnych siłach skutecznie zw alczać napaści zła24.
O dp ow ied ź na tę p rzejm ującą zagadkę ludzkiego bytu zaw arta je st w O bjaw ieniu. C złow iek stw orzony przez Boga w stanie p ie r w otnej spraw iedliw ości, zw iedziony po k u są Z łego, ju ż na p o czątku historii nadużył swej w olności. Przeciw staw ił się Bogu, by p o za nim szukać sam orealizacji. Tak oto z egzystencją osoby ludzkiej - w wy m iarze historycznym - złączyła się rzeczywistość grzechu, który p o m niejsza człow ieka i o d d ala go od osiągnięcia jeg o w łasnej p e łn i25. Praw dziw a w olność lu d zk a26, b ęd ą ca szczególnym zn ak iem o b ra zu B ożego w człow ieku, została z ran io n a przez grzech. K on ieczn a p rz eto stała się po m o c Bożej łaski, aby przywrócić człow iekowi p o p rz e d n ią relację do B oga o raz u tra c o n e zbaw ienie27.
F u n d a m e n te m soborow ej myśli antropologicznej je st praw da, że tajem n ica człow ieka w yjaśnia się ostateczn ie w tajem nicy w cielo n e go Słowa. Jezu s C hrystus, który jest o b razem B oga n iew id zialne go28, przyszedł na ziem ię, aby objaw ić i urzeczyw istnić m iłość B oga d o człow ieka29. Przyszedł, by przyw rócić synom A d a m a B oże p o d o
21 J. R a t z i n g e r, Pastorale Konstitution. K om m entar zu m ersten Kapitel des ersten
Hauptteils, w: LThK, Vat. II, III, 318.
2J KD K, n. 13. 25 Tamże.
24 „G odność człow ieka wymaga, aby działał ze św iadom ego i w olnego wyboru, to znaczy osobow o [...], a nie pod wpływem ślepego popędu w ew nętrznego lub też zgoła przym usu zew nętrznego. Taką zaś w olność zdobywa człowiek, gdy uw alniając się od wszelkiej niewoli nam iętności, dąży do swego celu drogą w olnego wyboru d o b ra ” - tam że, n. 17.
22 Z ob. tam że, n. 17,18. Przytoczone d o tąd sform ułow ania Konstytucji „G audium et
spes” ukazują ontyczny, egzystencjalno-dynam iczny i historyczny wym iar osoby ludz
kiej, oglądanej przez pryzm at praw dy o „początku”, któ ra jest „pierwszym źródłem toż sam ości człowieka w słowie objaw ienia, pierwszym źródłem pew ności jego pow ołania jak o osoby stw orzonej na obraz B oga sam ego” - J a n P a w e ł II, Mężczyzną i niewia
stą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do „początku”. O Jana Pawia I I teologii ciała, red.
T. Styczeń, Lublin 1998, 79. 28 KDK, n. 22.
[ 5 1 TE O L O G iC Z N O -A N T R O P O LOGICZNY FUNDAM ENT 81 bieństw o, zn iek ształco n e od czasu pierw szego grzechu. Przez swoje w cielenie zjednoczył się z każdym człow iekiem , stał się praw dziw ie jednym z nas, podo bn y we wszystkim oprócz grzechu. Krwią swoją dobrow oln ie w ylaną p o jed n ał nas z B ogiem i m iędzy nam i sam ym i oraz wyrwał z niew oli szatan a i grzechu. Z m artw ychw stając zwycię żył śm ierć i obdarzył nas życiem 30. W ten sposób osoba ludzka - w w ym iarze ontologicznym - została w yniesiona na poziom niezwy kłej, n ad p rzy ro dzonej godności. Każdy człow iek otrzym ał uczest nictw o w życiu Bożym , stał się b ra te m Jezu sa C hrystusa, dzieckiem O jca N iebieskiego oraz św iątynią D u ch a Świętego.
W w ym iarze egzystencjalnym - C hrystus w kracza w życie k o n k retnej osoby ludzkiej. O bjaw iając człow iekowi tajem n icę O jca i Jeg o m iłości, u kazuje m u najwyższe jeg o p o w ołanie31. Uczy, że fu n d a m e n taln y m praw em przekształcan ia św iata jest now e przyka zanie m iłości. P rzez D u c h a Ś w iętego Jezus udziela każdem u czło w iekow i św iatła i sił, aby zdolny był nieść krzyż i o dpow iedzieć swe m u pow ołaniu. J a k o Pan, k tó rem u d an a je st w szelka w ładza na n ie bie i na ziem i, m ocą sw ojego D u ch a działa w sercach ludzi ożyw ia jąc, oczyszczając i um acn iając te szlach etne p rag nien ia, k tó re czy nią życie b ard ziej ludzkim 32. W C hrystusie życie i śm ierć d oznają uśw ięcenia i n ab ierają now ego sen su 33. O n jest celem ludzkich dzie jów. W łączeni w tajem n icę p asch aln ą, „ożywieni i zjednoczeni w Jeg o D u c h u pielgrzym ujem y ku w ypełnieniu się ludzkiej h isto rii”34. W C hrystusie człow iek urzeczyw istnia o stateczny sens swojej egzystencji35.
C hrystocentryzm osoby ludzkiej, a więc jej ontyczne oraz egzysten cjalne, historyczno-dynam iczne skierow anie ku osobie Jezusa Chry stusa, jest je d n ą z najważniejszych praw d chrześcijaństwa. Ponieważ zaś Chrystus jest prawdziwym Bogiem i jako P ośrednik36 jest zarazem
41 KD K, n. 22. U podstaw nauki Vaticanum I I o godności człowieka znalazły się trzy fu n d am en ta ln e m isteria Chrystologii: W cielenie - Krzyż - Zm artw ychw stanie. W ciele nie znajduje swój pełny sens w M isterium Paschalnym , które jawi się jak o centrum ludzkiej egzystencji i ludzkiej historii - zob. R a I z i n g e r, dz. cyt., 350 n.
11 KDK, n. 22. 32 Tamże, n. 38. 33 Tamże, n. 22. 34 Tamże, n. 45.
35 Y. С o n g a r, Pastorale Konstitution. K om m entar zum vierten Kapitel des ersten
Hauptteils, w: LThK, Vat. II, III, 420.
8 2 KS. A. PASTWA [6 ]
D rogą prow adzącą do Ojca, skierow anie ku N iem u nie m oże ozna czać nic innego, jak tylko skierow anie ku Bogu. Chrystocentryzm o so by ludzkiej łączy się zatem nierozdzielnie z teocentryzm em . Chrystus - nowy A dam , eschatologiczny obraz Boga - jest także prawdziwym człowiekiem. W Nim człowieczeństwo zostało wyniesione na szczyt doskonałości. W ten sposób do końca została odsłonięta tajem nica godności osoby ludzkiej37. Syn Boży nie tylko ukazuje pełnię „obrazu B ożego”, ale również, m ocą swego zbawczego dzieła - przez D ucha Świętego - stw arza „nowy obraz B oga” w każdym człowieku.
II. Ku integralnej wizji „komunii osób” w przymierzu małżeńskim
Kluczowy dla teologicznej antropologii passus K onstytucji
„ G audium et spes” m ówi o „pewnym p o dobień stw ie m iędzy je d n o
ścią O sób B oskich a jed n o ścią synów Bożych zespolonych w praw dzie i m iłości”38. W te n sposób K onstytucja o dsłan ia t r y n i t a r n y w y m i a r p r a w d y o p o d o b i e ń s t w i e c z ł o w i e k a d o B o g a 39. W w ykładzie biblijnej an tro p o g en ezy O jciec św. Ja n Paweł II p o d k re śla znaczen ie formy, w jakiej w yrażone zo stało stw órcze słow o B oga: „U czyńm y człow ieka n a N asz obraz, p o d o b n eg o N a m ”40. S tw órca ja k gdyby w chodzi w siebie przed stw orzeniem człow ieka. S zuka w zoru i n atch n ie n ia w tajem nicy sw ojego Bytu, k tó ra objaw ia się jak o B oskie „M y”41. Bóg, który je st M iłością i w sam ym sobie przeżyw a m isterium osobow ej kom unii m iłości42, niejako z sam ego ją d ra owej tajem nicy w yprow adza stw órczo lu d z ką isto tę43: „Stw orzył w ięc B óg człow ieka na swój ob raz, [...] stw o rzył m ężczyznę i n iew iastę”44, którzy łączą się z sobą „tak ściśle, że stają się jed n y m ciałe m ”45. Tak o to c z ł o w i e k staje się o b r a z e m
37 Zob. R a t z i n g e r, dz. cyt., 350, 354; K. R a h n e r, Teologia i antropologia, „ Z n a k ” 21 (1969) 1535.
38 KD K, n. 24.
39 W o j t y I a, art. cyt, 350; t e n ż e, Antropologia encykliki ,JTumanae vitae”, „A nalec ta Cracoviensia” 10 (1978) 15; J. G r z e ś к o w i а к, Centralne idee teologii małżeństwa, w:
M ałżeństwo i rodzina w świetle nauki Kościoła i współczesnej teologii, red. A. L. Szafrański,
Lublin 1985,27-36. " R dz 1, 26. 41 List do rodzin, n. 6.
42 A dhortacja apostolska fa m ilia r is consortio” [dalej: FC], n. 11.
43 L ist do rodzin, n. 6; por. J a n P a w e ł II, L ist a posto lski,M ulieris dignitatem ”, η. 7. 44 R dz 1, 27.
[7] TEO LO G IC'ZN O -A N TR O PO l.O G IC ZN Y FUNDAM ENT 8 3
B o g a nie tylko w swym jednostkow o-osobow ym istnieniu, ale ta k że p r z e z k o m u n i ę o s ó b .
O dsłan iając tajem nicę Swego Życia, Bóg w pisał w stru k tu rę ludzkiego bytu szczególny wym iar: zdolność w yrażania m iłości, w której o soba staje się d arem dla drugiego46. Pow ołaniem m ężczy zny i kobiety je st n ad ać w spólnem u życiu kształt osobow ego daru m iłości47, wszak B oskie „M y” stanow i odwieczny pierw ow zór dla ludzkiego „m y”46. W tym k o ntekście A u to r „teologii ciała” w skazu je n a don io słe znaczenie płciow ości określającej osobowy byt czło w ieka. M ęskość i kobiecość - „dw a w zajem nie d o p ełn iając e się sposoby «bycia ciałem » i zarazem «bycia człow iekiem », [...] dwa k o m p le m e n ta rn e wym iary sam ośw iadom ości i sam o istn ien ia oraz [...] dwa k o m p le m e n ta rn e poczucia sensu ciała” - pozw alają „ o d naleźć się m ężczyźnie i kobiecie w kom unijnej w spólnocie o só b ”49. To w łaśnie ów oblubieńczy rys ludzkiego ciała decyduje o zdolności d o d aro w an ia się d ru g iem u 50 o raz o głębokiej gotow ości przyjęcia d aru , czyli afirm acji drugiej osoby51. O b o p ó ln a w ym iana darów oraz o b o p ó ln e ich przyjęcie52 p o tw ierd zo n e przez w zajem ny w ybór53 stw arza k o m u nię m ałżeń sk ą - przym ierze m iłości, w którym m ęż czyzna i k o b ieta w zajem nie się sobie o d d ają i przyjm ują.
M ałżeństw o za te m - ja k n au cza pap. Ja n Paw eł II w „Liście do ro d z in ” - o d p o w iad a najbardziej intym nej istocie mężczyzny i k o biety: ich autentycznej osobow ej godności54. O dzw ierciedlając p o dobieństw o do boskiego „M y”, m ałżonkow ie aktualizują swoją
46 J a n P a w e t II, Mężczyzną i niewiastą stworzyi ich. Chrystus odwołuje się do p o
czątku”, 56.
47 Z ob. FC, n. 22. 48 List d o rodzin, n. 6;
" J a n P a w e i II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do p o
czątku", 42 n. „Ciało [...] wyraża osobę w catym jej ontycznym i egzystencjalnym konkre
cie [...], a wyrażając pośredniczy, czyli spraw ia, że mężczyzna i kobieta od początku «ko m unikują się» na gruncie stworzonej w nich i m iędzy nimi «kom unii osób»” - tam że, 49. 50 „Stw órca zadai człowiekowi jego ciaio - jego m ęskość i kobiecość; [...] w męskości i kobiecości zadał mu p o niekąd całe jego człowieczeństw o, godność osoby, a zarazem przejrzysty znak m iędzyosobowej «kom unii», w której człowiek spełnia sam ego siebie przez autentyczny d a r z sam ego siebie” - t e n ż e , Mężczyzną i niewiastą stworzył ich.
Chrystus odwołuje się do p e r c a ”. O Jana Pawła II teologii ciała, red. T. Styczeń, Lublin
1998, 116 n.
51 T e n ż e, M ężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do p o c z ą tk u " , 58. 53 Tamże, 63 n.
"T am ż e , 43 n.; por. FC, n. 11. 54 L ist do rodzin, n. 8.
8 4 KS. A. PASTWA
[8 ]
zdolność do bytow ania in co m m u n io n e 55 i tym samym uzdolnienie do życia w praw dzie i miłości. Z d an iem O jca św. to w łaśnie praw d a i m iłość - dwa isto tn e wym iary życia osobow ego - otw ierają czło w ieka n a B oga a je d n o cz eśn ie na drugiego człow ieka, otw ierają go ku życiu w kom unii. M ężczyzna i k o b ieta (m ąż i żona) - dwa so m a tycznie zróżnicow ane pod m io ty - „uczestniczą na równi w zd o ln o ści życia «w praw dzie i m iłości». Z d o ln o ść ta, natury duchow ej, o d zw ierciedla osobow ą konstytucję człow ieka. O dzw ierciedla ją w e spół z ciałem . Przez to m ężczyzna i k o b ieta są predysponow ani do ukształtow ania «kom unii osób». Kiedy łączą się z sobą w m ałże ń stwie ja k o «jedno ciało», to zjedno czen ie obojga w inno ró w no cze śnie stanow ić je d n o ść «w p raw dzie i miłości». W tedy p o siad a o n o dojrzałość właściw ą ludzkim osobom - stw orzonym na o b raz i p o dobieństw o B oga”56.
In te g ra ln a wizja m ałżeństw a nie m oże pom inąć praw dy o lu d z kiej w olności w obecnym stan ie upad łej, zranionej przez grzech n a tury57. Z d o ln o ść do m iłości m ężczyzny i kobiety p o trzeb u je zb aw ie nia. P ow ołaniem chrześcijańskich m ałżonków jest urzeczyw istnie nie z C hrystusem „paschy m iłości”, czyli przejścia z egzystencji n a znaczonej grzechem - i w konsekw encji b rakiem czy zafałszow a niem m iłości - do egzystencji zbaw ionej, a m ianow icie do am o r co-
niugalis w łączonej w odw ieczną m iłość Trójcy Św iętej58. M ałżeństw o
p rz eto p o d leg a logice C hrystusow ego krzyża, który wym aga wysił ku, pośw ięcenia i ofiary, co - zakład ając przyjęcie przez m a łż o n ków woli Bożej i po m o c łaski - nie stanow i przeszkody dla p ełn ej i autentycznej realizacji co m m u n io perso n a ru m ^.
W tak zarysow anym horyzoncie teologicznej antrop olog ii należy odczytyw ać w spółczesne p ap iesk ie m agisterium o sak ram en taln o - ści m ałżeństw a. P o d k reśla o n o ciągłość urzeczyw istniania się o d w iecznie ukrytej w B ogu tajem nicy w „najpierw otniejszym sa k ra
55 Tamże, n. 7. 56 Tamże, n. 8.
57 T e n ż e, A llocutio S u m m i Pontificis ad Auditores, A dm inistros Advocatosque R o
tae R om anae coram adm issos, „C o m m u n icatio n es” [dalej: C om C an] 33 (2001) 13;
Z. G r o c h o l e w s k i , Sakram ent małżeństwa: fu n d a m e n t teologiczny prawodawstwa
kościelnego, „Praw o k an o n iczn e” 40 (1997) 1-2, 192 nn.
58 J. N a g ó r n y , M ałżeńskie przymierze miłości, w: Mężczyzną i niewiastą stworzył ich.
Sakrament. O Jana Pawła I I teologii ciała, red. T. Styczeń, Lublin 1998, 227 nn.
TEO LO G IC ZN O -A N T R O PO L O G IC Z N Y FUNDAM ENT 8 5
m en cie”“ i w sacram entum m a tń m o n ii (N ow ego Przym ierza), p o niew aż m ałżeństw o jest znakiem nadprzy ro d zo n eg o o b d arow ania człow ieka zaró w n o w sak ram en cie stw orzenia ja k i o d k u p ien ia61. P apież Ja n Paw eł II przyw ołując rozm ow ę z faryzeuszam i o n ie ro zerw alności m ałżeń stw a62, p o d k re śla fakt, iż C hrystus staje n a g ru n cie sa k ra m e n tu najpierw otniejszego: „O dw ołuje się d o tego, kim jest człow iek ja k o m ężczyzna i k ob ieta, kim stał się w sposób n ie o d w racalny p o p rz ez fak t stw orzenia go n a o braz i pod ob ieństw o B o ga, kim nie p rz estaje być rów nież p o grzechu pierw orodnym , ch o ciaż ten pozbaw ił go pierw otnej niew inności i spraw iedliw ości. [...] Słowa C h rystusa w ypow iedziane d o faryzeuszów m ów ią o m ałże ń stwie ja k o o sak ram en cie, czyli o najpierw otniejszym objaw ieniu zbawczej woli i zbaw czego d ziałan ia B oga «na początku»: w sam ej tajem nicy stw orzenia. M ocą tej zbawczej woli i zbaw czego d ziała nia B oga m ężczyzna i kob ieta, jed n o cz ąc się z sobą tak ściśle, że stają się «jednym ciałem », m ieli być zarazem «zespoleni w p raw dzie i m iłości, jak o dzieci B oże», przybrani za synów w jedynym , odw iecznie um iłow anym Synu. K u takiej jedności, ku takiej k o m u nii osób «na po d o b ień stw o jed n o ści O sób B oskich» zw racają się słow a C hrystusa, k tó re m ów ią o m ałżeństw ie jak o o sak ram encie najpierw otniejszym i rów nocześnie po tw ierd zają ten że sak ram en t n a gruncie tajem nicy o d k u p ie n ia ”63.
W yrastająca z tajem nicy stw orzenia, m ałżeń ska co m m u n io perso
narum zostaje z a n u rz o n a w Przym ierzu C hrystusa i K ościoła.
W ten sposób n a tu ra ln a instytucja m ałżeństw a staje się - z woli Z baw iciela - sa k ram en tem N ow ego P rzym ierza64. „P oprzez chrzest bow iem m ężczyzna i k o b ieta zo stają definityw nie w łączeni w N ow e i W ieczne P rzym ierze, w P rzym ierze oblub ieńcze C hrystusa z K o ściołem . W łaśn ie z racji tego niezniszczalnego w łączenia, [...] g łę b o k a w sp ó ln o ta życia i m iłości m ałżeńskiej u stan ow io na przez
“ „«M ężczyzna [...] łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem » - sło wa w ypow iedziane na tle tej pierw otnej (w znaczeniu teologicznym ) rzeczywistości ustanaw iają m ałżeństw o jak o część integralną i p o niekąd centralną «sakram entu stw o rzenia». [...] M ałżeństw o w edle tych słów jest sak ram en tem jak o część integralna i jako centralny p u n k t „sak ram en tu stw orzenia”. W tym sensie jest sakram entem najpierw ot niejszym ” - t e n ż e , Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Sakram ent, 51.
61 Tamże, 52. 62 M t 19, 3-9.
63 Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Sakram ent, 59. 64 L ist do rodzin, n. 18.
Stw órcę, d ozn aje wywyższenia i w łączenia w m iłość oblubieńczą C hrystusa, zostaje w sp arta i w zbogacona Jeg o m ocą zbaw czą”'’5. M ałżeństw o jak o rzeczywistość sak raln a i sak ram en taln a staje się w C hrystusie k o m u n ią miłości m iędzy B ogiem i ludźm i66.
K ulm inacją teologicznej i zarazem głęb o k o personalistycznej myśli Ja n a Paw ła II nt .fo e d u s am oris coniugalis jest n au k a o znaku sak ram en taln y m m ałżeń stw a67. W języku liturgii wyraża on m iędzy osobow e w ydarzenie, nasycone treścią p e rso n a ln ą 68. W słow ach przysięgi m ałżeńskiej m ężczyzna i k o b ieta otw ierają się całą „jed nością dw ojga” w stro n ę Boga żywego, który jest źródłem m iłości. To w łaśnie w praw dzie m iłości, k tó ra je st in teg ra ln ą praw dę osób- -jiodm iotów , b u d u je się sak ram en taln y znak m ałżeństw a69. D u ch Święty, działający p odczas liturgii sacram entum m atrim onii, użycza chrześcijańskim m ałżonko m d aru nowej ko m unii70, „k tó ra w zm ac nia i doskonali k o m u n ię n a tu ra ln ą i lu d zk ą”71. D aje im „now e s e r c e ” o raz spraw ia, że o d tą d m ogą „dzielić p e łn ą i o statec zn ą m iłość C hrystusa, now e i w ieczne Przym ierze, k tó re stało się ciałe m ”72. W ten sposób D u ch Święty tworzy z m ałżeństw a niezw ykłą k o m u nię. N a tu ra ln a m iłość m ałżonków , k tó ra p o przez sa k ram en t staje się znak iem m iłości B oga, d ozn aje u bo g acen ia o becnością „Trze ciej” O soby, k tó ra n a tu ra ln ą „jedność dw ojga” tak utrw ala, uszla c h e tn ia i uświęca, że czyni z m ałżeństw a (i rodziny) „dom ow y K o ściół”73 - w sp ó ln o tę D u c h a Św iętego74. Tak o to - w znaku s a k ra m entalnym - m ałżeń sk a co m m u n io personarum objaw ia „trynitar- n ą ” praw d ę o b ra zu B ożego. W ięcej, za spraw ą odkupieńczej łaski C hrystusa m ałżonkow ie chrześcijańscy otrzym ują realny udział w kom unii M iłości: O jca i Syna in Spiritu Sancto.
8 6 KS. A. PASTWA [1 0 ]
65 FC, η. 13. “ Tamże, η. 12.
67 Z ob. M ężczyzną i niewiastą stwoizył ich. Sakram ent, 69-109. „P roblem atyka znaku sak ram en taln eg o m a c h ara k te r wybitnie antropologiczny. B udujem y ją na gruncie te o logicznej antropologii, w szczególności za tego, co [...] określiliśm y jak o teologię ciała” - tam że, 78. 68 Tamże, 108. 65 Tamże, 107. 70 FC, n. 19. 71 Tamże, n. 21. 72 Tamże, n. 20. 73 Z ob. K K 11
[ 1 1 ] TEO LO G IC ZN O -A N T R O PO L O G IC Z N Y FUNDAM ENT 87
III. Istotne przymioty ,Jotius vitae consortium”
Prawdziwym tw órcą 'co m u n io personarum chrześcijańskich m ał żonków jest D uch Święty. W życiu w ew nętrznym Trójcy P rze n aj świętszej - j a k naucza pap. Ja n Paw eł II - jest O n M iłością o so b o wą. „W D uchu Świętym życie w ew nętrzne Trójjedynego Boga staje się całkow itym d arem , w ym ianą w zajem nej m iłości pom iędzy O so bam i B oskim i, [...] p rzez D u ch a Św iętego Bóg bytuje na sposób d a ru. D u ch Święty jest osobowym w yrazem tego ob d aro w an ia się, te go bycia M iłością. Je st O sobą-M iłością. Jest O so b ą-D arem [...], z k tó reg o jakby ze źró d ła [...] wypływa w szelkie ob d aro w an ie w zglę dem stw orzeń: o b d aro w an ie istnieniem wszystkiego p o przez akt stw orzenia; o b d aro w an ie człow ieka łaską p o p rzez całą eko n o m ię zb aw ien ia”75.
P raw da o Trzeciej O sob ie Boskiej pozw ala pełniej odsłonić istotę ow ego pod o b ień stw a „m iędzy jed n o ścią O sób B oskich a jed n o ścią synów Bożych zespolonych w p raw dzie i m iłości”76; teolog iczna a n tro p o lo g ia zaś zyskuje klucz m .in. dla uk azan ia fu n d a m e n tu dwóch przym iotów instytucji m ałżeństw a: jed no ści i nierozerw alności. M a ł ż e ń s t w o - genetycznie i ontycznie zesp olo ne z tajem n icą try n itarn eg o „M y”77 - jest k o m u n i ą o s ó b : mężczyzny i kobiety u k o n stytu ow an ą p r z e z d a r 78.
C złow iek, szczytowe d zieło stw órczego o b d aro w an ia, odkryw a w sobie w ew nętrzny w ym iar d aru . W tym w ym iarze, określającym on tyczną s tru k tu rę osoby, m ężczyzna i k o b ieta przynoszą n a świat swe szczególne p o d o b ień stw o do B o g a79. Z a k o rz e n io n e w ich d u chow ej n a tu rz e p o w o łan ie do o d n alez ien ia się w b e z i n t e r e s o w n y m d a r z e z s i e b i e 80, ujaw nia fu n d a m e n ta ln ą p ra w id ło w ość osobow ego istn ie n ia i bytow ania. Być o so b ą to znaczy zatem
75 E ncyklika ,J)o m in u m et vivificantem ”, n. 10. 76 KD K, n. 24.
77 L ist do rodzin, nn. 6, 8.
78 H erm en eu ty k ę d aru Jan Pawei II nazywa nowym w ym iarem, now ą zasadą ro zu m ienia i tłum aczenia teologiczno-antropologicznego fu n d am en tu osoby oraz m ałżeń skiej com m u n io personarum - M ężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się
do .p o czą tku ”, 51; zob. W. C h u d y , Obszary filozoficzne Jana Pawła I I teologii cia
ła, w: M ężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do ,.p o c zą tku ”, 231.
75 J a n P a w e ł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do ,p o
czątku”, 67.
8 8 KS. A. PASTWA [ 1 2 ]
p rzek raczać siebie ku co m m u n io personarum - kom unii p o zn a n ia i m iłości81.
G łęb ię owej „antro p o lo g ii d a ru ” ukazuje w szakże d o p iero „ te o logia c iała” . To w ciele o so ba objaw ia się jak o byt kom unijny: „ ja ” dla „ty” i „ty” dla „ja”. C iało w yrażające kobiecość „d la” m ęskości o raz m ęskość „d la” kobiecości staje się w m ałżeńskim przym ierzu m iłości jedynym w swoim rod zaju znak iem darow ania się drugiej o sobie o raz przyjęcia takiego sam ego d a ru 82. C iało jest sym bolem osobow ej podm iotow ości („językiem osoby”), ale n ad e wszystko, um ożliw iając m ężczyźnie i kobiecie w spom niane tran scen d o w an ie siebie, staje się „ sa k ra m e n te m ” : znakiem i skutecznym n arzęd ziem m iędzyosobow ej k o m u n ii83. C iało w yraża dar, w którym o so b a - o d czytując n atu ra ln y sens swojej płciow ości - daje drugiej o so bie już n ie to, co m a, ale to, kim jest: sam ą siebie; rów nocześnie w a n a lo giczny sposób przyjm uje d a r w spółm ałżonka. W ydaje się to oczywi ste. „Jeśli nie m a osoby ludzkiej p oza swym ciałem i jeśli o so b a nie dysponu je bard ziej w idzialnym i głębiej z jej w łasną stru k tu rą b y to w ą zw iązanym m ediu m w yrażania siebie i skład an ia siebie sam ej w d arze dla drugiej osoby, to o d d an ie osobie ciała i zarazem p rzy ję cie od osoby d a ru ciała oznaczać m oże obiektyw nie tylko to, co oznacza: w zajem ne o b d aro w an ie się o só b ”84.
P rzym ierze m ałżeńskie, w którym „m ężczyzna i k o b ieta w zajem nie się sobie o d d a ją i przyjm ują”85, rodzi się za te m w ścisłym zw iąz ku z on ty czną s tru k tu rą osoby ludzkiej, jej dynam iką i celow ością. W szelako „ a n tro p o lo g ia d a ru ”, k tó ra okazuje się „a n tro p o lo g ią ciała lu d zk ieg o ”86, rady kalnie za k ład a i postu lu je sw oją „zasad ę on- to lo g iczn ą”87. J e st nią m i ł o ś ć m a ł ż e ń s k a . O jciec św. J a n Paw eł II p o d k reśla, że w łaśnie ow a m iłość je st „w ew nętrzną za sad ą i trw a łą m o cą” tej jedy nej w swoim ro d zaju kom unii o só b 88. M iłość m a ł
81 С. C a f f а г r a, O całościowym, osobowym ujęciu małżeństwa chrześcijańskiego
w najnowszej teologii katolickiej, w: M ężczyzną i niewiastą stworzył ich. Sakram ent, 334
nn.; t e n ż e , M atrim onio e visione dell’uom o, 33, 35.
82 Z o b . T. S t y c z e ń , Ciało ja k o zn a k obrazu Stwórcy, w: M ężczyzną i niewiastą stw o
rzył ich. Chrystus odwołuje się do ,p o czą tku ", 109 n.
“ C a f f a r r a , M atrim onio e visione dell’uom o, 34 η. “ S t y c z e ń , art. cyt., 110.
85 K D К, η. 48.
“ S t y c z e ń , art. cyt., 136. 87 Z ob. C h u d y , art. cyt., 231 n. 88 FC, n. 18.
[13] T E O l.ОС,ICZN O -A N TRO POLO G ICZN Y FUNDAM ENT 89
żeńska „zm ierza do jedności głęboko osobow ej, k tó ra nie tylko łą czy w je d n o ciało, ale prow adzi d o tego, by było tylko je d n o serce i je d n a d u sza”84. D latego - w edle doniosłej wypowiedzi pap. Pawła V I - praw dziw a am o r coniugalis, p o ch odząca z najwyższego Ź ró d ła - z B oga, który je st M iłością40, je st przed e wszystkim p e ł n a, i jak o ta k a nie m oże pozostać inna ja k tylko w i e r n a i w y ł ą c z n a aż do śm ierci41. W ten oto sposób isto tn e przym ioty instytucji m ałże ń stwa: je d n o ść i nierozerw alność zyskują swój trwały, niepodw ażalny fu n d a m e n t42.
N a tu ra ln a wizja m ałżeństw a i m iłości m ałżeńskiej pozw ała n aj pierw d ostrzec, że m ałżonkow ie łączą się ze sobą jak o osoby, m ię dzy którym i istnieje o d ręb n o ść płciow a, w raz z całym bogactw em , tak że duchow ym , wynikającym z tej o dręb no ści n a płaszczyźnie ludzkiej. W yznacznikiem j e d n o ś c i m a ł ż e ń s k i e j jest w łaśnie owo o d w ołanie do n a tu ra ln e g o w ym iaru płci: m ęskości i k o b ieco ści. M ałżonkow ie łączą się w zw iązku m onogam icznym jak o osoba- -m ężczyzna i o so b a-k o b ie ta43. Jan Paw eł II w adh o rtacji fa m ilia r is
consortio” naucza: „Jak o pierw sza pow staje i rozw ija się kom u nia
pom iędzy m ałżonkam i; n a mocy przym ierza m iłości m ałżeńskiej m ężczyzna i k o b ieta «już nie są dw oje, lecz je d n o ciało" i pow ołani są do ciągłego w zrostu w tej kom unii p o p rzez co d zien n ą w ierność m ałżeńskiej obietnicy o b o p ó ln eg o całkow itego d aru. O w a kom u nia m ałżeń sk a m a swoje k o rzen ie w n atu raln y m u zu p e łn ia n iu się m ęż czyzny i kobiety i je st w zm acnian a przez osobistą w olę m ałżonków
89 Tamże, n. 13.
90 Encyklika „H um anae vitae" [dalej: HV ], n. 8.
91 HV, n. 9; zob. C a f f a r r a , L a teologia dei m atrim onio con riferimento al C. I. C., w: Teologia e Diritto canonico, C ittà del V aticano 1987,155 п.; G. P i a n a z z i, L ’amore
coniugale. Sue com ponenti e sua collocazione nei confronti délia carità e dell’amicizia, w: Realtà e valori del sacram ento del m atrim onio, R om a 1976, 302-305.
92 „Isto tn e przym ioty m ałżeństw a - jed n o ść i nierozerw alność - wpisane są w sam ą jego istotę, nie wynikają bowiem z jakichś praw zew nętrznych wobec niego. Tylko wów czas, gdy m ałżeństw o p ostrzegane je s t jak o związek pobudzający osobę do realizacji jej natu raln ej struktury relacyjnej, która pozostaje zasadniczo taka sam a przez cale życie człowieka, m oże ono być niezależne od życiowych przem ian, od podejm ow anych wysił ków, a naw et od kryzysów, z jakim i nierzadko zm aga się ludzka wolność realizująca swoje zadania. [...] To praw da, że związek pow staje w wyniku zgody, to znaczy aktu w o li mężczyzny i kobiety; jed n ak że ta zgoda urzeczyw istnia potencjał istniejący już w n a turze m ężczyzny i kobiety” - I o a n n e s P a u l u s II, A llocutio S u m m i Pontificis ad
Auditores, 12.
9 0 K.S. A. PASTWA [14] dzielenia całego p ro g ram u życia, tego, co m ają, i tego, czym są. S tąd ta k a k o m un ia jest ow ocem i znakiem potrzeby głęboko lu d z kiej”94. Poniew aż realizacja jedności m ałżeńskiej oznacza c o m m u
nio personarum je d n eg o mężczyzny i jed n ej kobiety, to takiej k o
m unii - mówi P apież - radykalnie zaprzecza poligam ia. „P rzek reśla o n a bow iem w p ro st zamysł Boży, który został objaw iony nam na początku , gdyż je st przeciw na rów nej godności osobowej m ężczy zny i kobiety, oddających się sobie w miłości całkow itej, a p rzez to sam o jedynej i w yłącznej”95.
Jedno ść, istotny przym iot m ałżeństw a kanonicznego - d o d aje Ja n Paw eł II - n a b ie ra „szczególnej mocy z racji sa k ra m e n tu ”96. „D uch święty, udzielony p odczas uroczystości sak ram en taln ej, uży cza m ałżo nk om chrześcijańskim d aru nowej kom unii, ko m unii m i łości, ja k a je st żywym i rzeczywistym o b razem tej n ajszczególniej szej jed no ści, k tó ra czyni z K ościoła n iepo dzieln e C iało M istyczne C hrystu sa P ana. D a r D u c h a je st życiowym przykazaniem d la m a ł żonków chrześcijańskich, a zarazem p o d n ietą, by z każdym dniem zm ierzali ku co raz głębszej więzi pom iędzy sobą n a każdym p o zio m ie: n a pozio m ie zw iązku ciał, charakterów , serc, um ysłów i d ążeń , zw iązku dusz u k azu jąc w ten sposób Kościołowi i św iatu now ą k o m u n ię m iłości, ja k o d a r łaski C hrystusow ej”97.
„T o t i u s vitae consortiu m ” w ym aga w zajem nego p e łn eg o o d d a
n ia się sobie m ałżonków . To w łaśnie istota m iłości m ałżeńskiej za k ład a i o k reśla ow ą całkow itość. D a r osób tw orzący k o m u n ię m a ł żeń sk ą w inien być integralny, i dlateg o definitywny. D o istoty d aru osób należy bow iem jeg o nieodw ołalność. W te n sposób zo staje u ko n sty tu o w an a „jedność dw ojga” : n ierozłączna k o m u n ia m ężczy zny i kobiety98.
94 FC , n. 19.
95 Tamże; por. t e n ż e, A llocutio S u m m i Pontificis a d Judices, A dm inistros A dvocato-
sque Rotae R om anae coram adm issos, C om C an 23 (1991) 10 n.
96 K P K 1983, kan. 1056; zob. A llocutio S u m m i Pontificis ad Judices, A dm inistros A d -
vocatosque Rotae R om anae coram admissos, C om C an 32 (2000) 5.
97 FC, n. 19.
9* C a f f a r r a , L a teologia del m atrim onio, 154 пп.; S. L e n e r, Concezione persona-
listica e indissolubilità intrinseca dei m atrim onio, „La civiltà catto lica” 121 (1970) 327 п.;
рог. М. С. F о r с ο n i, Elem enti di antropologia cristiana in rapporto a ll’unità
e a ll’indissolubilità del m atrim onio sacram entale, „P eriodica” 86 (1997) 451. „«N a z a
wsze» to inne imię daru. O to dlaczego m ałżeństw o inne niż nierozerw alne nie jest m ał żeństw em , m ałżeńską com m u n io personarum ” - S t y c z e ń , art. cyt., 110.
[15] TE O LO G IC ZN O -A N TRO PO LO G ICZN Y FUNDAM ENT 91 O dw ieczną praw dę o n i e r o z e r w a l n o ś c i m ałżeństw a - w ma- gisterialnym wykładzie wspom nianej adhortacji - potw ierdza pap. Jan Pawel II, przywołując słowa soborowej Konstytucji „Gaudium et
s p e s „To głębokie zjednoczenie, będące wzajemnym oddaniem się
sobie dwóch osób, jak również dobro dzieci, wymaga pełnej wierności m ałżonków i prze ku nieprzerw anej jedności ich współżycia”99. Z d a niem O jca św. „podstawowym obowiązkiem Kościoła jest potw ierdza nie z m ocą - jak to uczynili Ojcowie Soboru - nauki o nierozerw alno ści m ałżeństw a [...]. Należy na nowo przypom nieć radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości m ałżeńskiej, która w J e zusie Chrystusie znajduje swój fundam ent i siłę. Z ak orzenion a w oso bowym i całkowitym obdarow aniu się m ałżonków i w ym agana dla d o b ra dzieci nierozerw alność m ałżeństw a znajduje swoją ostateczną praw dę w zamyśle Bożym wyrażonym w Objawieniu: Bóg chce n iero zerwalności m ałżeństw a i daje ją jako owoc, jako znak i wymóg m iło ści absolutnie wiernej, którą O n darzy człowieka i którą Chrystus Pan żywi dla swego K ościoła”100. Cytując swoje słowa z adhortacji f a m i
liaris consortio” w przem ów ieniu do Roty Rzymskiej z 2000 r. Jan P a
weł II dodaje z naciskiem, że radosne orędzie o bezwzględnie wiążą cej mocy miłości m ałżeńskiej nie jest nieokreśloną abstrakcją lub piękną frazą. Ta proklam acja - zrozum iała w świetle integralnej wizji osoby ludzkiej101 - m a swój fundam ent w nowości, k tórą wnosi w m ał żeństw o sakram ent. M ałżonkow ie chrześcijańscy, którzy przyjm ują d a r sakram entu na mocy Bożej łaski są pow ołani do daw ania świa dectw a „świętej woli Pana: «Co Bóg złączył, niech człowiek nie roz dziela»”102. Niniejszy wykład doktrynalny Papież dopełnia w ażną ko n statacją: „N a mocy sakram entalnego charakteru m ałżeństw a w zajem ny związek m ałżonków staje się tym bardziej nierozerw alny”103. Praw o kanoniczne wyraża tę praw dę poprzez niezm ienną w tradycji Kościo ła zasadę, że do pełnione m ałżeństw o sakram en taln e (m iędzy dwoj giem ochrzczonych) nie m oże być nigdy rozw iązane104.
■" KD K, n. 49. 100 FC, n. 20.
101 „ D ar osoby z istoty swojej jest trwały i nieodw ołalny. N ierozerw alność m ałżeń stwa wynika n ad e wszystko z sam ej istoty tego daru: d a r osoby dla osoby” - L ist d o R o
dzin, n. 11. m FC , n. 20.
110 Tamże, n. 13.
A llocutio S u m m i Pontificis ad ludices, Adm inistros A dvocatosque Rotae Rom anae coram adm issos, C om C an 32 (2000) 4, 6.
9 2 KS. A. PASTWA 116]
Zakończenie
O b raz osoby ludzkiej m a decydujący wpływ na sposób p o strze g a nia institutum m atrim onii - n atu ra ln ej rzeczywistości, k tó rą C hry stus wyniósł do godności sak ram en tu . W ypracow ana przez w sp ół czesne M agisteriu m „ad ek w atn a an tro p o lo g ia ” odsłania - w te o lo gicznej perspektyw ie „o b razu B o żego” - rdzeń praw dy o m a łż e ń skiej co m m u n io personarum . M ałżeństw o jest uk on sty tu ow an ą przez d a r jed n o ścią dwojga: m ężczyzny i kobiety, k o m un ią osób - ontycznie i genetycznie ze sp o lo n ą z Tajem nicą tryn itarną. R elacja do Trójcy Świętej esen cjalnie i zarazem egzystencjalnie o k reśla re alizow ane w m ałżeństw ie p o w ołanie do miłości. W takim k o n te k ście należy rozum ieć p raw dę, że przym ierze m ałżeńskie rodzi się w ścisłym zw iązku z ontyczną s tru k tu rą osoby ludzkiej, jej d y n am i ką i celow ością, zaś am o r coniugalis, w ierna i wyłączna aż d o śm ier ci, je st fu n d a m e n ta ln ą za sad ą o ra z trw ałą m ocą „w spólnoty całego życia”. W ten sposób tak że je d n o ść i nierozerw alność - isto tn e przym ioty instytucji m ałżeń stw a - zyskują swój najgłębszy, teo lo - giczno-antropologiczny fu n d a m e n t.
D as th eologisch -an th rop ologisch e F u nd am en t der E in h eit un d U n a u flö slich k eit - der w esen tlich en E igen sch aften der kan onischen Ehe
D a s B ild d e r P e rso n w irk t e n ts c h e id e n d a u f d ie A u ffassu n g d e s in stitu tu m m a -
trim o n i ein. E s g e h ö rt zu je n e r n a tü rlic h e n R e a litä t, d ie von C h ristu s z u m S a k ra
m e n t e r h o b e n w u rd e . D ie d u rc h d a s g e g en w ä rtig e M ag isteriu m a u s g e a rb e ite te „ a d ä q u a te A n th ro p o lo g ie ” e n th ü llt - im th e o lo g isc h e n K o n te x t d e s „ A b b ild e s G o tte s ” - d as H e rz s tü c k d e r W a h rh e it ü b e r d ie e h elich e c o m m u n io p erso n a ru m . D ie E h e ist e in e d u rc h d ie H in g a b e g e g rü n d e te E in h e it d e r b e id e n : d e s M a n n e s u n d d e r F ra u , je n e G e m e in s a m k e it d e r P e rso n e n , die o n to lo g isc h u n d g e n e tisc h m it d e m trin ita ris c h e n G e h e im n is v e rb u n d e n ist. D ie R e la tio n z u r T rin itä t b e stim m t w e se n h aft, a u ch e x iste n tie ll, d ie B e ru fu n g z u r L ie b e, d ie in d e r E h e v e r w irk lic h t w ird. In d ies em Z u s a m m e n h a n g soll m an die W a h rh e it v e rs te h e n , d a ß d e r e h e lic h e B u n d in e n g e r B e z ie h u n g z u r o n to lo g ic h e n u n d e x is te n tie ll-d y n a m i sc h e n S tru k tu r d e r P e rs o n s te h t, u n d d e r a m o r coniugalis e in fu n d a m e n ta le s P rin zip u n d e in e d a u e rh a fte K ra ft d e r „totius vite c o n so rtiu m ” ist. S o m it a u ch E in h e it u n d U n a u flö slic h k e it - d ie w e s e n tlic h e n E h e e ig e n s c h a fte n - b e k o m m e n ih r tie f stes, th eo lo g isc h -a n th ro p o lo g is c h e s F u n d a m e n t.