314
nętrzny, układa się z cesarzem w spraw ie rozbioru m onarchii Jagiellonów' z tym, że Iw an m ial otrzym ać Inflanty i I.itw ę. G dy zaś Stefan B atory ma pow ażne kłopoty z G dańskiem , Iw an IV n a pad a na Inflanty. W o jn a ta w praw dzie nie przynioela pożąd an ych rezultatów , ale tym niemniej Iw an IV stal się inicjatorem późniejszej polityki morskiej P io tra W .
P od sum o w ując rezultaty polityki Iw a n a G roźnego, prof. B achruszin przed staw ił sm utny obraz państw a, w yniszczonego d ługim i, uciążliw y m i w o jn am i i straszliw ym i egzekucjam i opryczniny, ale jednocześnie autor podkreśla, że m imo dew astacji k ra ju państw o moskiewskie okrzepło przez rozbudzenie
poczucia narodow ego i w ytw orzenie silnej org anizacji państw ow ej. T o
w łaśnie pozw oliło Rosji nie tylko zwycięsko w y jść z „W ielkiej S m uty“ , ale jednocześnie położyło po dw aliny pod przyszłe m ocarstw o rosyjskie.
Pracę zam yka w nikliw a charakterystyka Iw ana IV. w której autor pod kreślił przede wszystkim jego inteligencję, spostrzegaw czość, a jednocześnie pracow itość, w ytrw ałość i konsekwencję w postępow aniu. R o zw ój nauki i sztuki w Rosji w tym okresie jeszcze bardziej uw ypuk la epokowe stano- ■wisko Iw ana IV w Rosji.
S t e f a n G r u s z e c k i
M a 1 c e w W . P .: B o r'b a za Smolensk ( X V — X V II w w .). Smolensk ‘1940 s. 346, m apy 4..
Przed dw udziestu laty K. Tyszkow ski ogłosił spraw ozdanie: Sm uta
•moskiewska X V II w. w literaturze rosyjskiej ostatnich la t (K w a rt. hist.
X I.II, 125-30), od tego czasu n a jw a żn ie jszy m przyczynkiem w tym zakresie jest książk a .Malcewa opracow ana pod kierunkiem znanego badacza dziejów .„sm uty“ prof. A. A. Saw icza (og ło sił on w now szych czasach studium : P o ls k a ja ,in te rw e n c ja naczala X V II w. w ocenkie P okrow skogo, Istorik .Marksist 1938). Maicew sądzi, „że ja k Sm oleńsk by! w tym okresie kluczem do państw a rosyjskiego, lak zbadanie walki klasowej o Sm oleńsk stanow i do pewnego stopnia klucz do zrozum ienia zagadek historycznych tej epoki“ . Sm oleńsk dat pierwszy przykład w alki narodow ej przeciw polskiej interwen cji, w edług tych w zo rów potem szczęśliwiej w alkę p o d jął N iżn ij. K siążka M alcew a stanow i więc studium analityczne, oparte na szeroko podmalowa- nym tle, stanow iącym próbę nowej syntezy, w yrastającej zresztą z prac P lafo no w a, Sawicza, Pokrow skiego, choć niejednokrotnie wobec nich prze ciw staw nej. A utor nie m óg ł uw zględnić prac w obcych językach: czeskim, polskim, szwedzkim, które w naszach czasach ustaliły wiele faktów n a podstaw ie now ych źródeł, nas więc będzie interesowało to, co M alcew w niósł z nowych źródeł, b a d a jąc je z now ego punktu w idzenia. Ź ró d ta no we to „desjatnie“ (rejestry uposażeń szlachty — г „slużylych lu d ie j“ ) ziemi smoleńskiej z lat 1574 i 1606. Pierw sza z nich była druk ow ana z niezupełnego przekazu, d ruga dotąd pozostaje w rękopisie. O pracow anie tych cennych dokum entów , na tle bogatych m ateriałów daw niej ogłoszonych, pozw oliło
auto row i dokładnie scharakteryzow ać przem iany stosunków społecznych
315
się pow stania chłopów (1603), jako d ô ra z n á reakcja na dążenie szlachty do po zbaw ienia chłopów wolności osobistej w zorem polsko-litewskim, przed którym od połow y X V I w. chłopi bronili się m asow ym zbiegostwem z cen trum kraju na kresy (o m igracjach odśrodkow ych i w y lu dn ianiu w nętrza ·—■ por. Ju. G otje : Zam oskow skij kraj w X V II w., 1937).
Pracę, obliczoną na szerokie rzesze o dbio rców cechuje dosadny nieraz język, jaskraw e form ułow anie tez i generalizow anie faktów'; mniej troski o przedstawienie przebiegu w y padk ów niż o skupienie dow odów , przem aw ia jących za tezami. Stosow anie koncepcji w alki klas do wszystkich w y p a d
ków um ożliw ia wykrycie niedostrzeganych dotychczas zw iązków (np. co
do kierunku działań inw azyjnych poprzez ziem ię siew ierską). W niektórych w ypadkach udow adnia zjaw iska oczywiste (n p. to, że na w o jnie większe straty w w alkach ponosili chłopi i mieszczanie, niż szlachta), w innych nie przekonuje tam,_ gdzie w ystarcza analiza w a ru n k ów technicznych. A utor np. sądzi, że Sm oleńsk m óg łby oprzeć się każdej arm ii zachodnio-europejskiej nie tylko polskiej (s 235-6). O tó ż spraw dzianem takiego tw ierdzenia m oże być przede wszystkim historia działań w ojennych, a nie tylko an aliza struk tury społecznej obu armii. Przegląd d zia ła ń po zw ala stwierdzić, iż oblęże nie prow adzono nienależycie, a jednym z po w o dów tego był brak artylerii oblężniczej. Fortyfikacje Sm oleńska wzniesione w latach 1585-1602 przez m oskiewskich inżynierów , choć potężne ilością m uru, nie m iały nowoczesne go zarysu bastionow ego, jak to się przyjęło na zachodzie, nie tylko we W łoszech i Niemczech (trak ta t D . Speckle, 1593), ale częściowo ju ż i w P o l sce. W Sm oleńsku szw ankow ała więc obrona boczna, ja k to stw ierd zają źró d ła polskie (Prochaska, W y p ra w a smoleńska... 69).
W b re w Pokrow skienui, który oceniał w alkę n aro d ow ą jako przejaw reakcji społecznej, M alcew form ułuje tezę, iż w Sm oleńsku w ytw orzył się po raz pierwszy blok mieszczańsko-chłopski, który bro niąc interesów własnych, klasow ych, obronił ojczyznę przed n ajeźdźcam i. W świetle w yników M alcew a głów nym motorem obrony było bogate mieszczaństw o smoleńskie, które o baw iało się, iż podbój m iasta przez P olaków obali jego przyw ileje gospo d ar cze. W Smoleńsku zawsze przebyw ało sporo chłopów („ b a tra k i“ ), a na okres oblężenia spłynęło ich więcej z okolicy w ucieczce przed rozw ydrzeniem żołnierza polskiego. Mieszczanie-rzemieślnicy i chłopi stanow ili niemal 80°/o załogi miasta i na nich spada głów na zasłu ga bohaterskiej obrony. O d lutego 1610 miasto jednak zaczęło odczuw ać trudności żyw nościowe. W końcu kwietnia głód o g a rnął ju ż 70",/o przebyw ających w mieście chłopów , w końcu sierpnia 5 0 % rzem ieślników. W ła d z e miejskie zw alczały drożyznę, zo rg a n i zow ały przydziały żyw ności, ale tylko dla w arstw wyższych. G łód był po wodem licznej dezercji.
Ow em u „b loko w i“ przeciwstawia autor szlachtę w ogóle, -a sm oleńską .w szczególności, która w iedziona egoistycznym interesem klasow ym s k ła n ia ła się na stronę polską, kierując się o b a w ą przfeci wiasnym i chłopam i i so lid a rn o śc ią z dem okracją szlachecką polską. Jak słusznie autor podkreśla, nie było tu mowy o separatyzmie, gdy ż d aw n ą szlachtę m iejscow ą po r. 1514 zastąpiono całkowicie elementem bardzo w ysoko uposażonym , rdzennie m o skiewskim lub w y dźw igniętym z w arstw niższych. C yfry uzyskane przez
auto-316
га św iadczą, iż na 1080 „slużyly ch“ z r. 1606 od lutego 1610 do lipca (data
K hiszyna) przeszło na stronę polską 9 , w następnym okresie — do układu-
sierpniowego — 52, do g rud n ia 1610 dalszych 93. Razem 154 (niespełna
1 4 ,3% ). W dalszych w alkach z P olakam i wzięło udział 600-700. Nie byli tam elementem pewnym. Autor sądzi też, że dw u ^drajców , których źró dła nie określają, należało rów nież do klasy szlacheckiej (s. 282, 326).
W nioski autora są na ogót ciekawe i, jeśli naw et w pełni nie przekonują, p o b u d z a ją czujność czytelnika na sprawy, nie zawsze u nas dostatecznie uw zględniane. O pracow anie nowych, cennych m ateriałów oraz ’wydobycie- z źródeł daw niej ogłoszonych w iadom ości niedostrzeżonych dotychczas za pewni książce trw ałe znaczenie.
S t a n is ła w H e r b s t
1) t r e s i e w i с z Janusz: Z przeszłości Prus Królew skich. Skarbo- wość P rus Królew skich od r. 1466 — 1569. Biblioteka H istoryczna pod re d a kc ją Pozn. Tow . P rzy ja c iół N auk, II. P ozn ań, 1947, K sięgarnia A kadem ic ka, str. V III + 218, 80.
Z ro zu m ia łą jest rzeczą, że w dobie dzisiejszej zw rócono w nauce naszej baczniejszą uw agę m. in. na dzieje ziem pruskich. Ale trzeba przyznać, że- ju ż także w czasie „m iędzy w o jennym “ spraw om tym poświęcano dość za in
teresowania i o publikow ano szereg prac o m aw iających różne zagadnienia-,
z dziejów tych ziem. Jednakże spraw am i gospodarczym i i skarbow ym i mniej się interesowano i ) ; przeto w ym ieniona w yżej praca zja w ia się bardzo w p o rę, gdy ż w ypełnia — częściowo przynajm niej — istniejącą tu lukę.
Praca ta była rozpoczęta na długo przed o statnią w o jn ą św iatow ą — jak ю tym d ow iadujem y się ze wstępnych uw ag autora. Rozpoczęty jej druk przerw ały w ypadki wojenne, po w o d ując zarazem zniszczenie wykończonego^
ostatecznie m aszynopisu oraz wszelkich notatek i w ypisów z materiałów'
(przew ażnie arch iw aln ych ), jakie autor zebrał. P ub lik acja obecna została dokonana z przechow anej przypadkow o odbitki m aszynow ej rękopisu, która jednakże nie była ju ż ostatecznie przeredagow ana. S tąd pewne n iedociąg nięcia. Jednakże niew ątpliw ie dobrze się stało, że i w tym stanie praca ta została o publikow ana, gdyż wiele z tych m ateriałów archiw alnych, na k tó rych została ona oparta, b ą d ź ju ż dzisiaj nie istnieje, b ą d ź też przez długi zapewne okres czasu nie będzie dostępnych. K orzystał bowiem autor prze w ażnie z zasobów A rchiw um G łów ne g o i A rchiw um Skarbow ego w W a r s z a wie, a ponadto ze zb io rów O ssolineum we Lw ow ie i z aktów A rchiw um M ie j skiego w T o runiu. Recz jasna, że prócz tego uw zględnione zostały w pracy także odnośne źró d ła drukowane.
Poza wstępem praca o bejm uje pięć rozdziałów i krótkie zakończenie. W u- w agach w stępnych przedstaw ił autor ram y terytorialne i czasowe .pracy, w y ja ś n ia ją c zarazem pokrótce odrębność skarb o w ą Prus Królew skich. Rozdział, pierwszy jest pośw ięcony przedstaw ieniu ustroju skarbow ego tej dzielnicy.
ł ) S karbow ością P rus Królewskich w dobie późniejszej z a ją ł się bliżej R. R ybárski w o publikow anej tuż przed w o jn ą pracy: Skarb i pie niąd z zà J a na Kazim ierza, M ichala K orybuta i Jan a HI, str. 49 i n.