• Nie Znaleziono Wyników

M IR IN SM O K A CH "

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "M IR IN SM O K A CH ""

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

M IR IN „SM OKACH"

2

-* wr:«)6nla poczynania te'e- wizji, doprow adzają do bm iiwc.i mysĄwjti. ł'rze- vrodi lezący zakładow ego C T i J a n Matoulea — przyznaje, ż,- . pracow nik nocnej zm iany C -..vitiet» zp- ta ł sp ecjaln ie seia£- litęfy z doiiiu i o rz c iira iy do v.- -*apleni i pr-.cd k arn etam i.

'I -u tu k i w yw ołuje wśetekiośę.

Wzl-ttr. .<-i,io załogi j e t ta k d u ­ że. iż może. do„'śc do fq Koczy - tiów . O órnfey krzyczy, padały o rtre * towa, k tó re nie w rozą ni"

d obfł go. Na niecić u s ta w ie n ie v. ry: ta. Z łiryw w u.ie ntebez- picc-jer.f tw o aiuiui.sijdu. Kto te. .«i to rozładow ać. Na sali pa­

ri ;a o k rzy k i, oby J a n a M atcńki;

w yw ieźć ua taczce za bram o ko­

pi 'a i O becny na, lutusów-e or/.c- w oJilitiząćy zakładow ej . SoJi- (! u n re c i” Tadeusz A rent u,!dzyc.

żv nie ma ińncgo w yjrcia njv - lu je do ro.fggryezkow a ry e b ć/,r-

oraz o g r a n i c z o n e .1 c ;■ o w o l n o ś c i w d n iu incydentu Mu zy tu dodać, żc- kiedy roz­

m aw iałem z Jan ctii M aleńką.

poWłettoilił mi, żc nie w y tćp ń je on w le i sp raw ie jak o stro n a i na T adeusza A ren ta żadnego wniosku w p ro k u ra tu rz e nic kł. dał. K iedy zap y ta łem na -

■tąpnie czy uw aża decyzje p ro ­ k u ra tu ry , /« słuszną. J a n M a­

łe c k a odpow iedział, żc jest to zbyt św ieże i ule me jeszcze w te i sp raw ie zdania...

’ V/ pełnym m ajestacie oraw a podjęła zostaje p ro k u ra to r ka decyzja, k tó re j konsekw encją jest 5-dr.iowy s tra jk ó k u o act ,|- ny w kopalni „Szczyglowice"

Pan p ro k u rato r wiele może.

S tr a ty z ty tu łu p ro k u ra to rsk ie j decyzji szacuje sic r.a ponad 70 tysiąey ton nie w ydobytego wę­

gla. eo orino winda kw ocie około 0 min dolarów

OŚWIADCZEŃ 11«; W SV11XWIE „SZCZYCa.OW iC”

DEI EDA IOW REGIONU ŚLĄSKO-DĄHKOWSK1F.GO NA I KZI> NSZZ ..SOUDAHNOSC”

W z w ią z k u : b ezp o d s ta w n y m ares.towa riem T adeusza A rento

— przewodniczącego KZ A'SZZ „ S o lid a rn o ść" w KVVK „Szcz u irc " dslćgaci Regionu S lą s .o -U ą b r Jtrskicgo na t K7.D ZVSX/

,..Soiidar»'i‘c'’ u* ,»ra ie ją po narcie stanówisi;u z a ję te m u przez za- , ')yc k o p a ło ; wobec prowokacji nrgonów p ro ku r a tu ry. Uważamy.

, i akcja ttrajkoica podjęta zgodn e ze statutem je st irie łc tw ą p rotestu.

JedtiOCTcjnłe Z«rzq<l Regionu filąsko-liąbruteskiego, mając na względzie by U tura KZ1> NS7.7- „Solidarność'' odbywała się U’

atm osferze spokoju, zwraca Me o przerw anie str a jk ó w solidar­

nościowych v regionie i w y ra że n ie swojego poparcia dla KXVJi

„Szęzygtoieiae" poprzez ogłoszenie gotowości strajk ow ej.

1‘ontidto p r z y p o m in a m y , żc zgodnie ? tj H3 art. :: i 5 decyzję o podjęciu st r a jk u o zasięgu pona d za kła d o w ym p o d e jm u je 'Za­

rząd Regionu. W obawie, iż trładri mogą dążyć do celouwyo a- klócenia przebiegu 11 tu r y 'Zjazdu i odwrócenia uwagt delegatów ou sn r a w najw ażniejs zych dla Z w ią z k u , w s zys cy członko wie

\ ' S „Solidarność" zobowiązani śą obecnia do zachowa uio szcze­

gólnej uwagi, spokoju i d y sc y p lin y zw ią z ko w ej.

W y r a ża m y przekopastie, ie z w ią z k o w c y na jtriększego regionu dadzą p r z y k ła d dla t alego kra ju stroją zdyscyplinow aną postairą.

nHtów o z a d ow onie spokoju i p o w strzy m an ie si<: od ju k icik o i- w«ck przem ocy fizycznej. Nic- bez. pieczeń: l wo doskonale w iar;

tu lcie Jar, MAte.ńka: Pr. e wodni - e .ę - y '/'/Cr podchodzi do taczki be nariruniejizej p resji fizycz­

ne.. .. O godzinie 14.80 J a n Ma- te ń k a zunluzł ślą poza b ram ą.

SK A N D A L W 1‘RO K LRATLK ZE N n /tu u tr z 24 w rześnia człon - k iwie IT ezydium „Solidarności"

w kopalni .,Szczygle wice" zosta­

li w ezw an i do P ro k u r a tu ry R e­

jonow ej w R y b n ik u . Zażądano, a u r T adeusz A m i t . XVlodzi- ii,,e r/ C zapko i Czesław Sobie- ra..siii złożyli, w sp ra w ię zaist­

n iali go 23 w rześnia incydentu, wy e.śnienia. I wówczas docho­

dzi w nom ie:rczęnitieli P ro k u r a ­ t u r ę do zajścia, k tó re środow i­

sk! p raw nicze ok reśliły m ianem sk a n d a lu . P rzew odniczący za­

k ład o w ej „Solidarności" T adc- U; z A re n t zostaje podczas s k ła ­ d a n ia w y jaśn ień areszto w an y , • Z a rz u t - - m o r a l n e z n ę c a -

■ i e a i c n ad Ja n e m M ateuką

Zdzisław K osm alski — w ice­

przew odniczący K ra jo w e j K o­

m isji G órniczej NSZZ ..Solidar­

ność" bezskutecznie tłum aczy p ro k u ra to ro w i Je rz e m u N aga­

now i. że zastosow anie aresztu jest w ty m w y p ad k u pozbaw io­

ne ja k ich k o lw iek racjo n aln y ch p rzesłan ek i wc ale nie służy Iz w. dobru .śledztwa. P r o k u r a ­ to r nie re ag u je rów nież na a r ­ g u m en ty o szkodliw ych s k u t­

kach społecznych, w w yniku pow szechnego w zburzenia.

Wszak owa decyzja jest p ra w ­ nie nieuzasadniona. P an p ro k u ­ ra to r - bez w ątp ien ie wylewu- Itfikow any p ra w n ik - nie ma tu m ery to ry czn y ch ' a rg u m e n ­ tów ule po trafi również, odpo­

wiedzieć. ey.y może znieść s a n k ­ c ję aresztu po złożeniu «polecz- n e ro poręczenia...

W iadom ość o aresztow aniu T adeusza A rento doi i e ra do ko­

palni w ieczorem . W nocy z

?4-25 w rześnia górnicy kopalni .^tzezygło.wioef ogłaszają stra jk , ok u p acy jn y .

fr x )K o y e c % £ .v fc n a s 'i n . $,

'■‘.ti I X rozpoczęła się w G dańsku II tu ra l K rajow ego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”

f o l . T A I ) K I S Z K I . V I I V

Kronika Zjazdowa

2 6 W R ZEŚN IA

• Zgodnie / tradycją, przed przystąpieniem du oficjalnego rozpoczęcia d ru g ie j tu ry p ie rw ­ szego K /.l) „Solidarności"’ o go­

dzinie MO /.<>.-■ tal a odpraw iona na sali o brad w hali „( >livii"

msza św ięta. C elebrow ali ją księża z k ated ry oliw skiej i ks.

G eotge Ci. .Uigglns z diecezji Chicago - gość Zjazdu. W cż.a- sie ruszy odczytano fragm ent encykliki Ja n a 1’aw la II ..La­

borem E xercens" dotyczący so­

lidarności ludzi pracy i ii li praw do wolnych zw iązków zawodo­

wych. W . wym kazaniu l:ś. ITig- gir.s pow iedział między in n y m i:

.,(- -) W tym duchu, d u d n i no­

w ej encykliki Ja n a l*awła IT p rz e k a z u ję Wam Wyrazy przy­

ja ź n i i solidai nośck Wam wszy­

stkim i m ilionom robotników , k tó ry ch . mac ie ęaszczyt le p re - .zentować. Czynię lc> w Im ieniu społecznego ruchu katolickiego w (ISA. u także w im ieniu a m e ­ rykańskiego ruchu robotniczego 0 bardzo wzniosłych i serdecz­

nych sto.-Hukach opartych na - w zajem nym zaufaniu i szacun­

ku. na p artn erstw ie we w pól- n c j w alce o spraw iedliw ość, godność ludzką i solidarność.

Aby nie było żadnych nieporo­

zum ień. co <to pow odu dla któ­

rego przybyłem na wasz Zjazd, pozwólcie mi stw ierdzić, ż.e przybyłem tu dla jednego celu 1 tylko je d n e g o , —■ konkretnie, aby w yrazić w moim w łasnym Im ieniu i w im ieniu m ilionów obyw ateli CS \ nasze ogrom ne poparcie i sźaćuftek 'dla przy­

wódców l crfonków „Kolidai ńoś- cł” dla Fekików •- 1 -całego poi"

Łkicgo u aiodu. ( 4 O bcm ysć

w aszego przyw ódcy Tccha W a­

łęsy na zbliżającym się kongre­

sie Al f. • CIO także dopom o­

że niezm iernie am erykan-kim robotnikom . Jego w izyta w USA w charak terze waszego oficjal­

nego rep rezen tan ta, będzie ich inspirow ać do w ytrw ałości w słusznej w alce o spraw iedliw ość społeczną, a także pomoże w spraw ie solidarności ludzi pracy tul: drogiej sercu lego Ś w iąto ­ bliwości Tanowi Vawlowt 11.

l*an Wałęso będzie en tu zjasty cz­

nie Witany przez am erykański naród w ogóle, a szczególnie przez am erykan kich robotni­

ków. Niech Hóg błogosławi wasz ruch i w szystko o o walczycie, w aszą w alkę o ludzką godność i robotnicza solidarność. Pokój ludziom dobrej woli".

• O godzinie 10 w prow adze­

niem sztandarów zw iązkow ych oraz odśpiew aniem hym nu p ań ­ stw ow ego i ..Hoże coś Polskę"

rozpoczęto II tu rę I K rajow ego Z jazdu Uch galów NSZZ „Soli­

darność". • Pierw sze dw ie go­

dziny Z jazdu zajęły w w iększoś­

ci spraw y proceduralne. Na w stępie zgodnie z w nioskam i delegatów zgłoszonym i na za­

kończenie poprzedniej lu ty przy siąpiono do w) boru nowego prezydium Z jazdu ppseglosowu- jąc następ u jący jego skład: J.

Stępień (Region Św iętokrzyski!, A. Paszek (Podbeskidzie), K.

M ikołajczyk (Bydgoski). L- Paga (Środkowo-W schodni), A. F ija ł­

kowski (Mazowsze), J. Buzek

■(Śląsko-Dąbrowski), B. Nowak (Elbląski), J. Pilecki (Dolny Śląsk), Z. S taszew ski (Dolny Śląsk), J . W.szcborow: kł (W iel­

kopolska), K. T urow ski (Ziem ia liódzka), S. Ifudakow /ki (G dań­

ski), M. Krawczuk (Zielona Cló- rn), li. Borow ska (W ielkopol­

ska). W. Pietkiew icz (W ielko­

polska Południow a). M. K urow ­ ski (Pom orze Zachodnie). J. No­

wacki (W ielkopolska). Ił. F ru t- czak (Pobr/.eż.e), Z. Bo Iz (Go­

rzow ski). J. Mielnik (Śląsko- .O polski). Na stanow isko prze­

w odniczącego prezydium wysu­

nęło dw ie k an d y d atu ry .1. Buzka i A. F ijałkow skiego. Stosunkiem głosów 1169 do 2R1 Z jazd w ybrał przedstaw iciela Regionu Śląsko- Dąbrowskiego. S ek rclatzem p re­

zydium został .1. Stępień. • Przegłosow ano sltlad Komisji U chw ał 1 W niosków. J e j prze­

w odniczącym został J. Dow- gialło (Mazowsze), a funkcje w iceprzew odniczących spraw o­

wać będą II. Sienkiew icz (Ś*ą- sko-l tąbrow -ki) i T. WÓjcllc (Dolny Sląslę). S ekretarzem zo­

stała 1. r.ew czyń-kn. • Pt zeglo­

sow ano rów nież w niosek, aby dopuścić na salę obrad w cha­

rak terze obserw atorów '« -o so ­ bową delegację z zakładów im.

P róchnika w ł.odzl. • K olejną spraw ą było uchw alenie propo­

now anego przez u stęp u jące p re ­ zydium porządku obrad i uściś­

lenie jego regulam inu. Wśród 28 punktów przyjętego porządku obrad na plan pierw szy w y b ija­

ją się: w ybory do centralnych w ładz Zw iązku ora? uchw alenie jego program u. P rzew id u je się, ż.e tylko na d ru g ie zagadnienie potrzebne będą czteiv Ini, n ato ­ m iast nikt nic jest leszcze w stanie odpow iedzieć infc długo trw ać będzie cala TI tu ra Z jaz­

du. • W tej c z e 'z i obrad wy-, płynęły jeszcze dw ie sprawy.

Pierw sza dotyczyła możliwo, ci relacjonow ania Zjazdu w. lokal­

nym prog sam ie radiow ym . W (C M C D A l- S Z Y VA S fR . ?>

Wszyscy obyw atele są obrońcam i całości i sw obód narodow ych

K onstytucja 3 Maja 1791

ROK I

REGIONU

TYGODNIK SLĄ SK O - DĄBROW SKIEGO

KATOWICE, 6 PAŹDZIERNIKA 1981 CENA 8 Z t

(2)

Kronika Zjazdowa

(C IĄG D A L S Z Y ZE ST R . 1) trak cie krótkie) d y sk u sji jak a w zw iązku z tym się w yw iąza­

ła przypom niano uchw alę z I tu ry Z jazdu w spraw ie tran sm i­

sji, podkreślając, że nadal brak je s t gw arancji co do rzetelności takich relacji I sposobu ich wy­

korzystania przez kierow nictw o R adiokom itetu. „D ziennik te le ­ w izyjny" m a się ta k do in fo r­

m acji ja k palka m ilicyjna do ru rk i z krem em " stw ierdzi! J e ­ rzy Jastrzęb o w sk i (Mazowsze) podsum ow ując dyskusję. Zdecy­

dow aną w iększością głosów od­

rzucono w niosek o podpisanie um ow y z gdańskim ośrodkiem rad io w y m • D ruga sp ra w a do ty czyła sy tu acji na Śląsku. N a w niosek delegatów zab rał glos przew odniczący Regionu Śląsko- Dąbrowskiego, Leszek W ali- szew ski inform ując o toczących się postępow aniach karnych przeciw ko Zajkow skiem u (oskar żony o w ypowiedzi a n ty p a rty j- ne), W. Figlowi z kopalni „So­

snow iec" 1 J. Cieślickiem u (re­

d ak to r naczelny „W olnego Z w iązkow ca”) oraz o trw ającym s tra jk u w kopalni „Szczyglowi- ce”. L. W aliszew ski odczytał p ro jek t ośw iadczenia Z jazdu w te j spraw ie, który następnie przekazano do K om isji Uchwal i W niosków celem ustalenia ostatecznej Jego treści (*).

• Po 10-m inutowej przerw ie obrady prow adził K rzysztof T u­

row ski. P rzystąpiono do realiza­

cji pkt. 7 porządku obrad — do złożenia Inform acji K rajow ej K om isji Porozum iew aw czej o działalności m iędzy I a II tu rą Zjazdu. Inform acji te j udzielił s e k re ta rz K K P A ndrzej C eliń­

ski. S tw ierdził on, że w okresie m iędzy tu ram i Z jazdu K KP, w nowym, pełnym składzie nie zebrała się ani razu, natom iast d w ukrotnie m iały m iejsce posie­

dzenia prezydium K K P. „U zna­

no, że urzędujące jeszcze w ła­

dze K K P pow inny ograniczyć sw oją działalność jedynie do spraw w ym agających natych­

m iastow ej reakcji, by nie ogra­

niczać swobody działania Ko­

m isji K rajow ej, która będzie w ybrana na zjeździć. Z prac prezydium dwie, ze względu na sw oją ważność, w ym agają w y­

ja śn ie n ia :

1. R eakcja „Solidarności" na u chw alę 199/81 Rady M inistrów w spraw ie odołatności za pracę górników w dni ustaw ow o wol­

ne od pracy. Uchwala ta, w yda­

na bez porozum ienia z „Soli­

darn o ścią" złam ała Porozum ie­

n ia Jastrzębskie. T ak ustaw iono w niej staw ki, że płaca za p ra ­ cę w 4 w olne soboty byłaby w przybliżeniu rów na płacy za po­

zostałe dni robocze. Na to Związek nic mógł się zgodzić.

Doszło do snotkania prezydium K K P z K K K Sekcją G ó rn ictw a i ZR Ś ląsko-D ąbrow skiego. Efek tern tego spotkania było odrzu­

cenie uchw ały Rady M inistrów przez załogi górnicze, poparte przez prezydium K KP, z za­

strzeżeniem , że Związek docenia potrzebę poszukiw ania możli­

wości zw iększenia w ydobycia węgla, co jed n ak nie może być p retek ste m do złam ania porozu­

m ienia. Zwrócono uw agę, że in­

ten cją rządu w te j spraw ie było podzielenie: z jed n ej strony — załóg górniczych m iędzy sobą, z drugiej — stw orzenia roz- dźwięków w społeczeństw ie (nadzw yczajne przyw ileje, bony tow arow e, m ieszkania). Stano­

w isko prezydium K K P w tej spraw ie nie budzi w Związku zastrzeżeń.

2. Inaczej natom iast zostało p rzy jęte ośw iadczenie prezy­

dium K K P dotyczące kom pro­

m isow ej form uły rozw iązania problem u sam orządów pracow ­ niczych (w tym m iejscu A. Ce­

liński zw rócił się do delegatów z prośbą o udzielenie m u głosu w przew idzianej dyskusji). 22 IX prezydium K K P zapoznało się z projektem kom prom isow ego zapisu p u n k tu ustaw y sejm o­

w ej dotyczącego sposobu w ybie­

ran ia dyrektorów przedsię­

biorstw i podjęło w te j spraw ie uchw ałę (jej treść opublikow a­

liśm y w num erze 20 ,.S J”). Do­

tychczasowe stanow isko Zw iąz­

ku w ynikające z uchw ały Zjaz­

du sprow adzało się do dwóch (C IĄG D A L S Z Y N A ST R . 4)

Jastrzębie

Apel 35 intelektualistów

DO SPOŁECZEŃSTW A POLSKIEGO

DO RZĄDU POLSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJ DO POLSKIEJ ZJE D N O C Z O N EJ PARTII ROBOTNICZEJ DO N S Z Z „SO LID AR NO ŚĆ "

DO W SZYSTKICH STOW ARZYSZEŃ I ORGANIZACJI SPO ŁECZNYCH PRL

N aród polski jest cierp liw y i spokojny. Ale jest tak że zm ę­

czony, poniew aż jego nadzieje, zw iązane z w ielk im przełom em sierp n ia 1980 ro k u dotychczas nie sp ełn iły się. Zmęczenie to jest rów nież w ynikiem d ra m a ­ tycznej sy tu acji gospodarczej, zaw inionej przez w iele la t złych i nieudolnych rządów , nade w szystko zaś stanow i re z u lta t sy tu acji, w k tó re j n aró d nie czuł się su w eren n y m panem sw ego losu i pozbaw iony był w p ły w u na sposoby spożytko­

w an ia w łasnej pracy. Dlatego kryzys obecny m a c h a ra k te r pow szechny, a jego korzenie tk w ią w s tru k tu r a c h życia p a ń ­ stwow ego.

T rudności ekonom iczne są n a ­ stępstw em w ieloletnich p ra k ­ ty k , k tó re niszczyły więzi ogól­

nospołeczne, prow adząc do d e ­ zin teg racji życia P olaków w ich w łasn ej ojczyźnie. N aród polski jest cierp liw y i spokojny, lecz jest tak że zmęczony. To zmęcze­

nie może się stać ślepą silą, w b rew intencjom i w oli ludzi, którzy p rag n ą w yprow adzić k r a j z kryzysu. To zm ęczenie może rów nież w yw ołać bierność i pow szechną u tr a tę w iary , a zatem paraliż postaw o b y w atel­

skich I ludzkich. Nie m a dziś w ażniejszego zadania, ja k poło­

żenie k resu zm ęczeniu społe­

czeństw a w ta k i sposób, k tó ry odpow iada pow szechnym na­

dziejom , narodow ym aspiracjom i naszej trad y cji.

N aród polski św iadom y jest sw ej roli i znaczenia w świecie, Europie, w system ie sojuszu p ań stw socjalistycznych. Nasze zobow iązania sojusznicze wobec Z w iązku R adzieckiego 1 innych p ań stw U k ład u W arszaw skiego o raz R ady W zajem nej Pom ocy G ospodarczej — olbrzym ia w ięk ­ szość społeczeństw a tr a k tu je z pow agą, odpow iedzialnością I konsekw encją. Polacy są św ia­

domi, że ich m iejsce jak o n aro ­ du, posiadającego w łasne, su w e­

re n n e państw o — jest w ram ach istniejących sojuszów . Ta św ia­

domość ogarnia decydujące o biegu w yd arzeń kręgi n arodu — bez w zględu na św iatopogląd czy przynależność organizacyjną do różnych ug ru p o w ań społecz­

nych.

D zieje P olaków i pań stw a polskiego po II W ojnie Ś w iato­

w ej sp raw iły , że n iekiedy może się w ydaw ać naszym sąsiadom

— a także innym narodom E u­

ropy i św iata — iż P olska Z jed­

noczona P a rtia R obotnicza, z r a ­ cji ideow ej w spólnoty k o m u n i­

stów , jest jedynym gw aran tem sojuszu i w spółpracy z ZSRR i Innym i k ra ja m i socjalistyczny­

mi. Je s t oczywiste, że PZ P R od­

g ry w a tu szczególną rolę, je d ­ nakże sp raw a sojuszniczych zo­

bow iązań, dobrosąsiedzkich sto­

sunków i rzeczow ej, solidnej w spółpracy jest sp raw ą n a jw ię ­ kszej wagi dla w szystkich Po­

laków . To cały naród polski — jak o suw eren Rzeczypospolitej

— może i gotów jest być g w a­

ra n te m obecności Polski w r a ­ m ach U k ład u W arszaw skiego oraz RW PG.

Przeszłość, m n iej i b ard ziej odległa, nie sp rzy jała p rzy jaz­

ny m stosunkom pom iędzy n a ­ szym i narodam i. Losy te j części E u ro p y nagrom adziły w ciągu w ielu dziesiątków lat, a n aw et stuleci, niem ało ciężarów , k tó re obarczyły um ysły i serca. J e d ­ nakże przeżyliśm y też w iele w spólnych cierpień i niedoli.

Szczególnie w latach o sta tn ie j w ojny, a je j w y n ik i Stw orzyły zupełnie now ą m apę E uropy, a ta k ż e now y u k ład stosunków społecznych i now e k ry te ria r e ­ alizm u politycznego w Polsce.

U w ażam y, że ud ział naszego k r a ju w obecnych sojuszach po­

lityczno-w ojskow ych oraz w spól­

nocie ekonom icznej — stanow i w a ru n e k b y tu pań stw a polskie­

go. Jeśli za granicą opinia p u ­ bliczna lu b rząd y państw ty lk o

w politycznej organizacji pol­

skich kom unistów u p a tr u ją fu n ­ d a m e n t i oparcie dla sojuszni­

czych zobow iązań P olski — jest to pogląd uproszczony, alb o ­ w iem obecne nasze sojusze są d la w szystkich niem al Polaków zarów no ra c ją sta n u ja k I ro ­ zum ną drogą historyczną. Ma to oczyw isty zw iązek z problem em naszych granic oraz n a tu ra ln y m rozw ojem naszej gospodarki n a ­ rodow ej.

O lbrzym ia większość Polaków odnosi się z sy m p atią do n aro ­ dów Z w iązku Radzieckiego. M a­

m y praw o sądzić, że naród pol­

ski potępia w szelkie ekscesy nieodpow iedzialnych i n ied o j­

rzałych jednostek, a tak że p ro ­ w okatorów , k tó rzy n aru szają spokój grobów żołnierskich, ob rażają w jak ik o lw iek sposób pam ięć poległych, lub u siłu ją w zniecić szkodliw e em ocje.

Stw ierdzam y, że odosobnione ekscesy a n ty rad zieck ie są w sw ej istocie w ym ierzone p rze­

ciw Polsce, są ekscesam i o w y­

m ow ie an typolskiej.

N aród polski może 1 m usi roz­

wiązać sw oje w ew n ętrzn e pro­

blem y w łasnym w ysiłkiem . Idzie tu o w ysiłek rą k i w ysiłek u m y ­ słów. W ew nętrzny k o n flik t osłabia nas w szystkich, zagraża naszym w spólnym interesom . D om agam y się zatem n a ty c h ­ m iastow ego podjęcia negocjacji w im ię pokoju społecznego, w im ię Polski. Polska je st w aż­

niejsza niż am bicje poszczegól­

nych ludzi, ich p a rty k u la rn e ce­

le, ich osobiste lu b g rupow e as­

piracje. D om agam y się sp ełn ie­

nia k ilk u prostych w aru n k ó w , k tó re są realn e, poniew aż zale­

żą ty lk o od decyzji określonych ludzi i nie w y m ag ają ani czasu, an i nakładów , ani środków , ani pro ced u ry . W ym agają ty lk o jed ­ nego — podporządkow ania oso­

bistych i grupow ych interesów interesow i całego n arodu.

W ierzym y, że NSZZ .S olidar­

ność" w im ię tego nadrzędnego in teresu k ra ju okaże w ielk o ­ duszność wobec krzyw dzącej w ielu działaczy o b raźliw ej k a m ­ panii, wobec pom ów ień i a ta ­ ków, k tó re nie przynoszą ch w a­

ły Ich autorom , a ty lk o pogłę­

b ia ją napięcie. W ierzym y, że w ładze państw ow e w im ię tegoż nadrzędnego in teresu k ra ju , zdolne będą przejść do porząd­

ku dziennego nad ty m i działa­

niam i Z w iązku, k tó re budzą uzasadnione n ieraz obaw y i za­

strzeżenia. D om agam y się n a ­ tychm iastow ego podjęcia roz­

mów w sp raw ach , k tó ry ch roz­

w iązanie przyniesie u lg ę m ilio­

nom obyw ateli, a zatem w s p ra ­ w ach re fo rm y gospodarki, r e a ­ lizow anej w ta k i sposób I w oparciu o ta k ie zasady, by każ­

d y człow iek p racy w Polsce był przek o n an y o sw ym p raw d zi­

w ym udziale w zarządzaniu, by mógł uczestniczyć w podejm o­

w aniu decyzji ekonom icznych, by u w ażał się za w spółgospoda­

rza przedsiębiorstw a i całej ek o ­ nom iki naszego p ań stw a, by m iał in sty tu cjo n aln e g w aran cje, że nic n ie dzieje się poza nim i w brew jego woli.

D om agam y się n aty ch m iasto ­ wego porzucenia niegodnych n a ­

szej k u ltu ry obyczajów , ją trz e ­ n ia i obelg, pom ów ień, osz­

czerstw i k rzy k liw y ch o sk a r­

żeń. K ry ty k a odm iennych s ta ­ now isk nie może prow adzić do niszczenia dobrej woli d ru g iej stro n y , nie może siać wrogości i nienaw iści. Idzie o w zajem ny szacunek, n ade w szystko zaś o szacunek d la p raw dy. D om aga­

m y się gw oli poszukiw ania te ­ go, co w spólne, tego co nas je d ­ noczy, tego co nas zbliża. W a t­

m osferze ta k głębokiego k ry z y ­ su I ta k pow ażnych zagrożeń niezbędny jest dialog w s p ra ­ w ach, k tó re m ożna rozw iązać natychm iast, w d uchu p o jed n a­

nia i szacunku.

Idzie tu tak że o odw agę ini­

c jaty w , o podejm ow anie roko­

w ań w kw estiach nie zawsze p o p u larn y ch w szerokich k rę ­ gach ludzi, k tó rzy przyznali n e ­ gocjatorom m an d at zaufania, gdyż sy tu acja obecna w ym aga śm iałości decyzji i w iększej sw obody w te j m ierze dla g re­

m iów kierow niczych. J e s t w re ­ szcie sp raw a w ielk iej doniosło­

ści, by w obecnej sy tu a c ji żad­

na ze stro n — nade w szystko zaś w ładze państw ow e — me podejm ow ały Istotnych i w aż­

nych dla k ra ju decyzji, bez rz e ­ telnego uzgodnienia ich z całym społeczeństw em . Dotyczy to głów nie ty ch kw estii, k tó re s ta ­ ły się przedm iotem k o n flik tu .

W szelkie pró b y tw o rzen ia fak tó w dokonanych z k tó re jk o l­

w iek stro n y w cale nie są do­

w odem siły 1 a u to ry te tu , lecz — przeciw nie — słabości, lę k u 1 krótkow zroczności. Ich sk u tk i zaw sze są chybione. Je d y n ą m ia­

rą służby dla n aro d u polskiego jest dziś lin ia porozum ienia.

K ażdy z nas zdaje sobie s p ra ­ wę, że w cierpliw ym , z d e te rm i­

now anym i zdesperow anym m il­

czeniu — naród czeka dzisiaj na b ard ziej ow ocną i skuteczną ko n ty n u ację procesów , k tó re zo­

sta ły zapoczątkow ane w sie rp ­ n iu 1980 roku.

W ielka szansa polskiego socja­

lizm u, w ielka szansa odrodzenia narodow ego, w ielka szansa so­

juszniczych stosunków z naszy­

m i sąsiadam i, w ielk a szansa P o lsk iej Rzeczypospolitej L udo­

w ej, k tó ra zachow ując socjali­

styczne zasady u stro jo w e doko­

na dzieła dem o k raty czn ej, sa­

m orządnej refo rm y i pełnego przyw rócenia narodow i jego su ­ w eren n y ch p raw — wciąż jest przed nam i. Kto tego nie ro zu ­ mie. k to te szanse odrzuca, by w ejść na drogę k o n fro n tacji — jest n ieprzyjacielem n aro d u pol­

skiego.

CZESŁAW BOBROWSKI, eko­

nom ista, przew odniczący R ady G łów nej Polskiego T ow arzystw a Ekonom icznego, KAZIM IERZ BRANDYS, pisarz, STEFAN BRATKOW SKI, publicysta, prezes Stow arzyszenia D zienni­

k a rz y Polskich. A ND RZEJ DRAWICZ, rusycysta, TAD E­

USZ DREWNOWSKI, pisarz, w iceprezes Z w iązku L iterató w Polskich, DARIUSZ FIK U S, dzien n ik arz, se k re ta rz g en erał-

n y Stow arzyszenia D ziennikarzy Polskich, WŁADYSŁAW F IN - DEISEN, inżynier, re k to r P o li­

tech n ik i W arszaw skiej, BOG­

DAN GOTOWSKI, publicysta, JA N GÓRSKI, h isto ry k , PRZE­

MYSŁAW HNIEDZIEW ICZ,

przew odniczący O ddziału Sto­

łecznego PA X , JE R ZY JE D L IC ­ K I, h isto ry k , ADAM KERSTEN, h isto ry k , ZBIGNIEW K U B I- KOW SKI, pisarz, s e k re ta rz ge­

n e ra ln y Z w iązku L ite ra tó w P ol­

skich, AND RZEJ K R A SIŃ SK I, dzien n ik arz, JA N MALANOW­

SK I, socjolog, KAROL M A ŁCU- ZYN SKI, publicysta, poseł na S ejm , prezes S tow arzyszenia A utorów i K om pozytorów ZAIKS, RYSZARD R EIFF, d zia­

łacz społeczny, prezes S to w a rz y ­ szenia PA X , HEN RYK SAMSO­

NOWICZ, h isto ry k , prezes P ol­

skiego T o w arzy stw a H istorycz­

nego, re k to r U n iw ersy tetu W ar­

szaw skiego, MAGDALENA SO­

KOŁOW SKA, socjolog, w ice­

przew odnicząca M iędzynarodo­

wego T o w arzy stw a Socjologicz­

nego, A NDRZEJ SICIN SKI, so­

cjolog, w iceprezes T o w arzy stw a P o p ieran ia i K rzew ienia N au k i, STANISŁAW STOMMA, p ra w ­ n ik, działacz społeczny, JE R Z Y SURDYKOW SKI, p u b licy sta, w iceprezes S tow arzyszenia D ziennikarzy Polskich, K LE­

MENS SZANIAW SKI, filozof, prezes Polskiego T o w arzy stw a Filozoficznego, prezes K o m ite tu Porozum iew aw czego S to w arzy ­ szeń Tw órczych 1 N aukow ych, JA N JÓ Z E F SZCZEPAŃSKI, pi­

sarz, prezes Z w iązku L ite ra tó w Polskich, AND RZEJ SZCZY­

PIO R SK I, pisarz, se k re ta rz ge­

n e ra ln y Stow arzyszenia A u to ­ rów I K om pozytorów ZAIKS, A ND RZEJ ŚW IĘCICKI, filozof, prezes K lubu In telig en cji K ato ­ lick iej w W arszaw ie, LECH TO­

MASZEWSKI, p lasty k , re k to r A kadem ii S ztu k P ięk n y ch W

W arszaw ie, JE R Z Y TUROW ICZ, publicysta, re d a k to r naczelny

„T ygodnika P ow szechnego", ADAM UZIEM BŁO, logik, p re ­ zes T o w arzy stw a W olnej Wsze­

chnicy P o lsk iej, A N D RZEJ W AJDA, reży ser, prezes S tow a­

rzyszenia Film ow ców P olskich, WOJCIECH WIECZOREK, pu­

blicysta, re d a k to r naczelny m ie­

sięcznika „W ięź", W ITO LD ZA­

LEW SK I, pisarz.

W arszaw a, 22 IX 1981

W pełni so lid ary zu jem y się ■ apelem .

ZESPÓŁ JSO LID ARN O SC 1 J A S T R Z Ę D I t r

U S T OTWARTY DO MINISTRA S PR A W ZAGRANICZNYCH PRL

O św iadczenie am basadora ZSRR złożone polskim w ładzom n a j­

w yższym było d la społeczeństw a polskiego zaskoczeniem , budzi najgłębsze obaw y. F a k t ten, ta k w ażny, n ie m oże pozostać bez echa w naszej opinii publicznej. W iadom o, że zdarzały się o sta t­

n io w rogie Związkow i R adzieckiem u incydenty, będące w y n i­

kiem n arastający ch em ocji. In cy d en ty te, potępiane przez całe odpow iedzialnie m yślące społeczeństwo, nie mogą być zlekce­

w ażone, ale w ocenie ich nie należy tracić w łaściw ych p ro p o rcji.

Sojusz z ZSRR je st Polsce potrzebny, je st nakazem polskiej racji stan u , zapew nia bow iem i skutecanie g w a ra n tu je te ry to ­ ria ln ą całość naszego p ań stw a. S tanow i p rzeto fu n d a m e n t naszej p o lity k i zagranicznej. Ten w a lo r sojuszu ze Zw iązkiem R adziec­

kim doceniany jest przez szerokie kręgi polityczne m yślących Polaków , a także, w g ru n cie rzeczy, zn ajd u je zrozum ienie w sze­

rokich m asach społeczeństw a. B udzące troskę u jem n e re a k c je em ocjonalne rodzą się n a tle zadaw nionych, głęboko tk w iący ch urazów przeszłości, a podsycane są ak tu a ln y m i obaw am i o po­

w odzenie d ziałań odnow y państw a.

Będące obecnie w toku tru d n e dzieło refo rm y społecznej 1 po­

litycznej w inno być ta k realizow ane, aby w artość sojuszu z ZSRR nie została narażona na szw ank, W iadom o, że w ładze ZSRR tr a k tu ją p rzy m ierze z Polską n ie ty lk o w płaszczyźnie polityki m iędzynarodow ej, a le uw ażają je za w ażne ogniw o je d ­ ności o b razu socjalistycznego, n a d a ją c m u sens d o k try n a ln y .

Musi to w płynąć n a polskie stosunki w ew n ętrzn e, co s tw a rz a bardzo tru d n e problem y.

M ądrość polityczna P olaków p o tra fi je d n a k znaleźć ta k ie roz­

w iązanie, aby konieczne dzieło refo rm y było ow ocnie k o n ty n u o ­ w ane, aby tw orzyły się lepsze s tru k tu r y , odpow iadające w a ru n ­ kom racjonalnego rozw oju, a rów nocześnie zachow ane zostały u stro jo w e podstaw y g w a ra n tu ją c e naszym sprzym ierzeńcom so ­ juszniczą lojalność.

K om prom is m iędzy P o lak am i, którego osiągnięcie jest n a k a ­ zem ocalenia narodow ego uw zględnić m usi podstaw ow e przesłan­

ki naszej racji s ta n u ; je j kanonem są obecne sojusze. T rosk*

0 nie je st zadaniem nie ty lk o P Z P R , ale w szystkich o b y w ateli jak o w spółodpow iedzialnych za losy k ra ju . Rzeczyw ista odnow a stw arza sojuszow i szerszą i pew niejszą podstaw ę społeczną. J e s t bow iem oczyw iste, że n aró d z ta k w ielk ą tra d y c ją h istoryczną 1 ta k p atrio ty czn ie św iadom y, może J ) y t w artościow ym p a rtn e ­ rem ty lk o na mocy zobowiązań św iadom ie podjętych.

Cs. Bobrow ski, Ś. B ratk o w sk i, A. D rawlcz, T, D rew now ski, D. F ik u s, W. Findeisen, B. G utow ski, J . G órski, P. Ilniedziew icz, J . Jed lick i, A. K ersten, A. K rasiński, Z. K ubikow skl, J . M ala­

now ski, K. M ałcuiyński, R. R eiff, II. Sam sonowicz, M. Sokołow ­ ska, A. Kiciński, S. Stom m a, J . S urdykow ski, K. Szaniaw ski, J. J . Szczepański, A. Szczypiorski, A. Święcicki, L. T om aszew ski, J . Turow icz, A. U zlembło, A. W ajda, W. W ieczorek, W. Z alew ski.

W arszaw a, 22. IX . 1981

(3)

RED A KCJA : P rzyjęcie przez S e jm usta w o przedsię­

biorstw ach p a ń stw o w ych i sa­

m orządzie załogi w brzm ienia k o m p ro m iso w y m , uzgodnionym z p rzedstaw icielam i K ra jo w ej K o m isji P o ro zu m iew a w czej i za a kcep to w a n e j p rzez P rezy­

d iu m K K P , jest na pew no do­

n io s ły m w yd a rzen iem . T y m bar­

d zie j, że je st spraw ą w iadom ą, i e do o sta tka tr w a ły usiłow anib.

b ł do tego nie dopuścić. (W ga­

zecie zja zd o w ej „Głos W olny"

c zy ta łe m w G dańsku, ie K lub P oselski P ZPR w środę 23 w rześn ia w y stą p ił przeciw ko u zg o d n ien io m z „Solidarnością"

m . i n . co do zasady p o w o ływ a - tsia d y r e k to r ó w ). S e jm p o tw ier­

d ził ty m sa m y m sw oją su w eren ­ ność, ja ko n a jw y is z a w ładza u>

p a ń stw ie. P ozw ala to nasze) re­

d a k c ji po raz p ie rw szy zw rócić Zię o rozm ow ę do posła.

— Z w ra ca m y się do Pana jako przew odniczącego Kola Poselskie go P olskiego Z w ią zk u K atolicko- Społecznego, poniew aż m ów i się

o ro li ja k ą rów nież P an w tych spraw ach odegrał. C zy zdaniem Pana Posła zw ołanie posiedzenia S e jm " celem przyjęcia tych a sta w no 24 i 25 w rześnia — a w ięc w przed d zień d ru g iej tu ­ r y l Z ja zd u D elegatów N SZZ

„ Solidarność” — było decyzją słuszną? C zy przyjęcie na nim u sta w w b rzm ieniu sprzecznym z postu la ta m i „Solidarności” nic m ogło być odczytane jako pro­

w okacja i nadać zja zd o w i cha­

r a k t e r ko n fro n ta cyjn y?

PO SEŁ JA NU SZ ZABŁOCKI:

D latego już 16 w rześnia nasze Koło — Koło Poselskie PZKS, w spólnie z K ołem Poselskim PA X w y stąp iły o odroczenie d e ­ b a ty nad ustaw am i, ab y zyskać czas na uzgodnienia z „S olidar­

nością” . W niosek te n jed n a k nie z y sk ał wówczas w K onw encie S eniorów większości.

RED A KCJA : J a k ie stanow isko w te j sytu a cji zam ierzało zająć P ańskie K oło w debacie?

ZABŁOCKI: Pozw oli P an , ie odpow iem c y t u j ą c w łasne ośw iadczenie złożone w Sejm ie 30 lipca. P ow iedziałem wówczas, że Koło Poselskie PZK S uw aża, że ta k ie przedsięw zięcia legisla­

cyjne j a k u s t a w y o zw iązkach zaw odow ych, o przedsiębiorst­

w ach państw ow ych i sam orzą­

dzie załogi — jak o dotyczące bezpośrednio św iata pracy —

„nie pow inny b y ć przez Sejm rozw ażane bez osiągnięcia poro­

zum ienia w sp raw ach spornych m iędzy zainteresow anym i stro­

n a m i”. Zgodnie z ty m nie m ogli­

byśm y głosow ać za przedłożo­

nym i p ro je k ta m i ustaw . REDA KCJA : Jed n a kże w ostat­

nich dniach doszło do porozu­

m ienia zaakceptow anego przez P re zy d iu m K K P „Solidarność'’.

W ydaw ało się więc, ie problem został rozw iązany; k ra j u n ikn ą ł groźby konfrontacji. T ym cza ­ sem , ja k się d o w ied zieliśm y ze

sp raw o zd an ia K K P podczas d ru ­ g iej t a r y Z jazdu, jeszcze w cza­

cie posiedzenia próbow ano Ze stro n y K lu b u Poselskiego P ZPR zablokow ać uchw alenie ustaw w w ersji zb ieżn ej z postulatam i

„Solidarności". Syg n a łem , że coś się za k u lisa m i dzieje, było n ie ­ o czekiw a n e ogłoszenie k ilk u g o ­ d zin n e j p r z e r w y w obradach S e jm u , co słuchacze te le w iz ji i radia p rz y ję li ja ko sensację. C zy

m ó g łb y n a m P an u jaw n ić, co się podczas te j p r z e rw y działo?

ZABŁOCKI: Z eb rał się K on­

w en t S eniorów , a n astępnie obie kom isje sejm ow e, k tó ry m p race n ad ustaw am i pow ierzo­

no.

REDA KCJA : To w ie m y , ale ch cie lib yśm y dow iedzieć s i ę cze­

goś w ięcej. C zy praw dą jest, że d y sk u s ja n a K onw encie Senio­

rów b yła burzlitua i ostatecznie p r z y ję to rozw iązanie zapropono­

w ane przez Pana Posła? J a k a była jego treść?

ZABŁOCKI: P rzy w ró co n e zo­

sta ły w całej rozciągłości sfo r­

m u ło w an ia uzgodnione z „Soli­

d arn o ścią". Z jed n y m w y ją t­

kiem : w u stęp ie 1 a rty k u łu 34, k tó ry m ów i o sposobie pow oły­

w an ia d y re k to ra , p rzy jęto za­

proponow ane przeze m nie od­

w rócenie szyku zdania. To zn a­

czy u stęp stw o polegało na tym , że zam iast słów: „ D y rek to ra p rzed sięb io rstw a państw ow ego pow ołuje i odw ołuje rad a p r a ­

cow nicza bądź o rgan założyciel­

s k i” , w prow adziliśm y sfo rm u ło ­ w an ie: „D y rek to ra przedsiębior­

stw a pow ołuje i odw ołuje organ założycielski bądź rad a pracow ­ nicza” . P o p raw k ę przyjęli — choć nie n aty ch m iast — wszyscy uczestnicy K o n w en tu Seniorów.

REDAKCJA: O dw rócony sz y k zdania, k tó r y p rzy ję to , m iał — sądzę — c h a ra kter je d y n ie pre­

stiżo w y i nie ma s k u tk ó w p ra w ­ n ych. B o w iem ja k ik o lw ie k brak uzgodnień z radą pracow niczą w spraw ie pow oływ ania i o d w o ły­

w ania d y re k to ra jest odtąd n a ­ ru szen iem p raw a obow iązujące­

go w Polsce, d ziałaniem w b rew praw u... W róćm y jeszcze do in ­ n e j sp raw y . Co sądzi P an o żą­

d an iu „Solidarności” o r e fe re n ­ d u m w sp raw ie sam orządu p ra ­ cowniczego? C zy podziela Pan pogląd, że było to niedopusz­

czalne u ltim a tu m wobec Sejm u?

C zy też n a leży to raczej tra kto ­ wać ja ko u p ra w n io n y głos w y ­ borców skiero w a n y do posłów ?

ZABŁOCKI: Ż ądanie re fe re n ­ du m jest p raw em o b y w ateli i nie jest w m oim osobistym od­

czuciu obraźliw e d la Sejm u. Je s t jed n a k nierealistyczne. Ale to in n a spraw a. Jeżeli natom iast coś budzi m oje zastrzeżenia, to zapow iedź bojkotu ustaw , jeże­

li nie będą one zgodne z oczeki­

w aniam i. Skoro u staw a jest zła, to należy dążyć do je j zmiany.

Dopóki to nie nastąpi jest ona p raw em obow iązującym , 1 to

w szystkich. P o w in n i te ro zu ­ m ieć działacze „Solidarności", k tó ra przecież w yrosła na fali w a lk i o praw orządność.

REDA KCJA: Dlaczego określił P an żądanie re fe re n d u m jako nierealistyczne?

ZABŁOCKI: G en eraln ie je ­ stem za in sty tu c ją re fe re n d u m i w m oim p rzem ów ieniu 10 k w ie tn ia dom agałem się w te j sp ra w ie odpow iedniej ustaw y.

W m oim p rzek o n an iu S ejm bę­

dzie m u siał do te j sp ra w y w ró ­ cić. W ty m je d n a k p rzy p ad k u u w ażam w niosek ten za n ie ­ przem y śla n y do końca. W niosek dom agał się. aby d eb atę nad u sta w a m i o przedsiębiorstw ie i sam orządzie załogi odłożyć aż do zapoznania się z w ynikam i r e ­ fe re n d u m zarządzonego przez Sejm . Otóż jeśli chcem y by r e ­ fo rm a gospodarcza w eszła w życie od 1 stycznia 1982, to w niosek ta k i m ożna byłoby po­

w ażnie rozw ażać gdyby zgłoszo­

no go w m arcu , k ied y tezy obu u staw opublikow ano w p ra ­ sie, ale nie w e w rześniu.

M yślę, że au to rzy w niosku nie zdaw ali sobie sp raw y , co to p ra k ty czn ie oznacza i ile w y m a­

ga czasu. Sejm m usiałby n a j­

p ierw opracow ać i przy jąć od­

pow iednią u staw ę o re fe re n ­ d u m , poniew aż in sty tu c ja ta nie m a dotąd ustaw ow ego u regulo­

w an ia. N astępnie należałoby pow ołać kom isje w yborcze na w szystkich szczeblach, przygo­

tow ać i w yłożyć do sp raw dzenia listy u p raw n io n y ch do głosowa­

nia, u stalić brzm ienie p y tań , od­

pow iedni te rm in a rz czynności itd. A przy każdej z ty ch sp raw ty le okazji do różnych zdań i konieczności k o n su ltacji.

W te j sy tu a c ji jedno jest pew ­ ne: re fo rm a ekonom iczna, k tó ­ re j isto tn y m elem en tem są obie u staw y , nie m ogłaby w ejść w życie z dniem 1 stycznia 1982, a odpow iedzialność za to p rz y ­ pisan a by została „Solidarności".

Tym czasem w iem y, że m ożliw ie najszybsze w drożenie refo rm y jest d la P olski sp ra w ą n ajw y ż­

szej w agi, jest to bow iem jed y ­ na i być może ostatnia szansa pow strzym ania naszej gospodar­

k i od stoczenia się k u zupełnej k atastro fie.

R ozm aw iał:

JERZY SKW ARA

SEJM SUWERENNIE PRZYWRÓCIŁ UZGODNIENIA Z „SOLIDARNOŚCIĄ"

Rozmowa z przewodniczącym

Koła Poselskiego PZKS posłem Januszem Zabłockim

ni, p y ta ją c czy Zjazd odbędzie się w Stoczni G daskiej wobec zagrożenia bezpieczeństw a dele­

gatów . B yły to obaw y n ieuza­

sadnione, ja k o że w pierw szym dn iu o b rad p ojaw iła się na uli­

cach G dańska „ochrona” w po­

staci g azika w ypełnionego m ili­

c ja n ta m i i w ojskow ym i w h eł­

m ach. W zestaw ieniu z tym

P

rzed akadem icką stołów ką, k tó ra żyw i uczestników Z jazdu (delegatom , zała­

tan y m na co dzień, p ra ­ cu jąc y m n ie ra z przez cały dzień

• suchej bułce, stw orzono tu doskonałe w a ru n k i dożyw ienia się) w ym alow ano na ziemi ogrom nym i lite ra m i: „K to m a­

n ip u lu je d eleg a tam i na Zjazd?

Podpisano: „A n alfab eta z bez­

p ie k i” . Chodzi o to, że w czasie p ierw szej tu ry podrzucano nie­

postrzeżenie do stołów ki w red ­ ne u lo tk i, pełne o rtograficznych błędów , „u św iad am iające” d e ­ legatów , że są m anipulow ani

przez elem en ty antysocjalistycz­

ne.

C h arak te ry sty czn y m dla G dań­

ska sposobem u trw a le n ia na­

szych haseł — w a rty m n aśla­

dow nictw a — jest uw iecznianie ich trw a łą fa rb ą w p ro st na m u ­ cach. Naszą uw agę przyciągnęły szczególnie m alow ane na n-lch p ro testy wobec likw idacji „W ol­

nego Z w iązkow ca” . POI.AKOW TRUDNO PRZESTRASZYĆ W przeddzień rozpoczęcia ob­

ra d podeszła do nas starsza pa­

KTO MANIPULUJE DELEGATAMI?

szczególną w ym ow ę m a fa k t za­

proszenia na o b rad y przedsta­

wicieli zw iązku zawodowego fu n k cjo n ariu szy MO.

Szw edzki d zien n ik arz sp y ta ł na konferencji prasow ej, czy ten szczególny rodzaj patro lo w an ia m iasta w czasie Z jazdu został uzgodniony z „Solidarnością".

Ogólna wesołość b y ła jeszcze jed n y m potw ierdzeniem , że P o­

laków tru d n o przestraszyć.

Przechodnie nic zw racają na nic uw agi i tłu m n ie zdążają pod ha­

lę „O livii” przed k tó rą roztacza się — ta k c h a rak tery sty czn y dla św iątecznych u nas dni — obraz odpustu. W szelkie w ydaw nic­

tw a, tygodniki, b iu lety n y idą ja k woda. K w itnie w ym iana m iędzy kolekcjoneram i znacz­

ków i p lak ietek . Z abaw nie w y­

g lą d a ją starsi panow ie z p ier­

sią, obw ieszoną hasłam i w ro­

d z a ju : „K ocham Związek Ra­

dziecki” , czy „K ocham A lbina S iw a k a ”. Mimo w szystko hum or nas nie opuszcza. Pow szechną wesołość w zbudził sposób, w ja ­ ki w kopalni „Szczygłowice”

pozbyto się m anipulującego in­

fo rm acją przew odniczącego R a­

dy Z akładow ej. N aw iązał do te­

go jeden z delegatów , o m aw ia­

jący problem z a tru w an ia społe­

czeństw a d ezinform acją w tele­

w izji. „T ak d łu g o nie p otrafim y poradzić sobie z tym proble­

m em , tym czasem górnicy z ła t­

wością unieszkodliw ili telew iz­

ją ’’-

To d obrze, że naw et ta k na­

piętą sy tu ację p o trafim y rozła­

dow ać hum orem . S koro już ze­

szłam na tem at cech c h a ra k te ­ rystycznych d la delegatów , to ko lejn ą ciekaw ostką jest ich w y jątk o w a m uzykalność, któ ra u ja w n iła się szczególnie w d ru ­ gim dn iu Z jazdu podczas u ro ­ czystej Mszy św iętej celebrow a­

n e j przez lis. Józefa T ischnera.

I tu n a stą p ił k olejny fa k t. ilu ­ stru ją c y postaw y delegatów . T»

K om unii św. p rzy stąp iły takie tłu m y , i e zab rak ło k o m u n ik an ­ tów. Ks. Józef T ischner skom en­

to w ał: „że «Solidarność» zaska­

k u je w ładze, to zrozum iałe. Ale że zaskoczyła Kościół, je st s u k ­ cesem «Solidarności»” .

N iem niej en tu zjasty czn ie na­

staw ione tłu m y , przy słu ch u jące się o bradom , tran sm ito w an y m przez głośniki na zew n ątrz hall, w y k azały też k ry ty cy zm , p rze­

sy łając do P rezy d iu m sw ą oce­

nę w ychodzenia n iek tó ry ch de­

legatów z sali. P rzyznać trzeba, że to społeczne przyw ołanie do porządku poskutkow ało lepiej niż uw agi przew odniczącego P rezy d iu m .

S y tu a c ja jest niew esoła; pa­

n u je o b u rzen ie z powodu ofi­

cja ln e j kam panii antyzw iązko- w ej, rozp ętan ej do g ranic n er­

w ow ej w ytrzym ałości. P rzem ie­

szczenie w iarygodnych inform a­

cji z plo tk am i w y w o łu je chaos.

P olityczna in try g a u tru d n ia na­

w et najprostsze sp raw y o rg an i­

zacyjne. Na przy k ład ta m a nios­

ła, że w zw iązku z rozpoczę­

ciem ro k u akadem ickiego zm niejszyła się liczba m iejsc noclegow ych. O kazało się, że w o statn iej chw ili zjechało do G dańska dodatkow o w ielu „an.o- łów Stróży” , m ających p rio ry te t w zak w atero w an iu . P lo tk a więc b y ła potrzebna do uzasadnienia kłopotów. P rzyznać jed n ak trze­

ba. że obsługa dw oiła się i tro i­

ła, by je zniw elow ać. Być może ró w n ież i ta m obilizacja spowo­

d o w ała, że w p o rów naniu z pierw sza tu r ą popraw iła się spraw ność o rganizacyjna.

Wieść niosła, że w ładze, nie dopuszczą do d ru g iej tu ry . Pod-

(DOKO NCZENIE N A ST R . 8)

Codziennie tłum y p rzy słu ch u ją się obradom dzięki zainstalow anem u nagłośnieniu w okolicy hali „O iivia”

r o t . T A D E U S Z K L U B A

(4)

Kronika Zjazdowa

(CIĄG D A L S Z Y ZE STR. 2) k w e stii: 1. D yrektora pow ołuje i odw ołuje sam orząd pracow ni­

czy, a zatw ierdza te decyzje o r­

gan założycielski. 2. Istnieje o;,'rani -zona i ścisłe określona lista przedsiębiorstw , w których od tej zasady dopuszczalne są w yjątki. Stanow isko to zostało odrzucono przez władze, co zna­

lazło swój w yraz w uchw ale 111 plenum KC D /D R stw ierd zają­

cej, żc dyrek to ra pow ołują w ła­

dze nadrzędno. Stanow isko ple­

num KC odzw ierciedla rządow e p ro jek ty u staw sejm ow ych o sa­

m orządzie pracow niczym i przedsiębiorstw ie państwow ym . S trona rządow a próbow ała na­

rzucić posłom te projekty. Po-

• słowie ific zaakceptow ali propo­

zycji - rządow ej, .co jest faktem bez precedensu w pow ojennej historii S ejm u. Sejm " uchw alił tek st uchw ały zaw ierający po­

praw ki będące w Istocie akcep­

tacją stanow iska ,,Solidarności”.

U staw a sejm ow a w~ sw ej obec­

nej treści obliguje stronę rządo­

w ą do rad y k aln ej zm iany stano­

w iska, gdyż sprzeczna je st x za - madą p rzy jętą przez III plenum KO- Dziś m ożem y liczyć na to.

*e znaczna część posłów będzie w reszcie podejm ow ać decyzje tg o d iv z wolą społeczeństw a.

Prezydium K K P stało n.i stano w i;k u , ;;e szansy tej nie wolno v staprzepa ielc. XV myśl uchw alo­

nego tek siu ustaw y dyrektora przedsiębiorstw a pow ołuje i od­

w o łu j' sam orząd w e w szystkich przypadł c ip k tó rą nie są z tej zasady w yłączone na podstaw ie H ity przedsiębiorstw Ustalonej przez R adę Ministrów w uzgod­

nieniu i po zaakceptow aniu przez związki zawodowe. leżeli rząd nic uzgodni z nam i listy przedsichlory!w . v, których dy­

rektor:-. pow ołują organ ząlożyr tięlśiri - c/.ylj władza i będzie próbow ał a rb itra W ó listę te roz szerząc, to będzie wystęjibwal przeciw ko obow iązującej u sta ­ wie sejm ow ej. XV zw iązku ż po­

wyższy ;n prezydium K K P zw ra­

ca się do Zjazdu o zaakcepV)- w nnie p ro p o zy cji. stanow iska Związku 'V sprąw ie powoływ a­

niu dyrektorów w przedstaw io­

n ej formie. Należy rów nież do­

dać, ż" p rzy jęta przez Sejm Ustawa n ie na-u. za zasad dzia­

łania sam orządu w tych przed- siębior -r,v« h, w których ju ż dzialńją one w oparciu o pro- je k t Młóci. P rezydium K K P p ro ­ ponuje, by w uchw ale Zjazdu pośw ieconej om aw ianej kw estii zaw arto zobowiązani* przyszłej K om isji K rajo w ej do takiego prown-b. onią negocjacji z Radą klin* rów. aby na Uście przed­

siębiorstw w yłączonych z form u­

ły w y b ieran ia dy rek to ró w przez sam orząd nic znalazły się przed­

siębiorstw a posiadające ukształ­

tow ane już sam orządy pracow ­ nicze. Z daniem prezydium K K P uslaw a -sejmowa w sw ej obec­

nej treści stw arza niezbędne podstaw y p raw n e do efektyw ne­

go działania w tym k ieru n k u , co jest jednym z zasadniczych osiągnięć legislacyjnych „Soli­

darności". Związek musi odróż­

niać ha la, d ek laracje i życzenia . od dokonyw anych faktów spo­

łecznych i politycznych. Dodać należy, iż sw ą decyzję prezy­

dium K K P podjęło po w ysłu­

chaniu opinii ekspertów , sta­

now isku grupy negocjacyjnej, a zw ła ...cza zaakceptow aniu i -go p ro je k tu przez Sieć”. • 1*0 wy­

stąpieniu A ndrzeja Celińskiego otw arto d y sk u sję nad treścią udzielonych w yjaśnień. D yskus­

ja koncentrow ała się wokół spraw y pow oływ aniu d yrekto­

rów. • Głos zabrał m. in. M ie­

czy ław Gil (Mnłopo! :ka), uczest r.ik rozmów z korni jam i sejm o­

wymi, który zrelacjonow ał h i­

storię negocjacji w spraw ie ustaw y sejm ow ej o - im or/.ądzie przedsiębior tw . Doinformował, żc stanow i 1 o Zw iązku, oparte głów nie na projekcie Mięci w io­

dących zakładów pracy, zostało przedstaw ione podkom isji sej­

m ow ej 10 V III. l'o długich dys­

kusjach eodkom i.ju przyjęła, ja k o p ro jck iy do dalszych n e ­ gocjacji, stanow i lt o rządow e.

UecjjKja ta, pom im o p ro te tów, nie z o sta łt zm ieniona. 11 [X dw ie korni je sejm ow e przy jęły budzące zj.drze.V nia dokum en­

ty do projektów u<taw. 1 5 IX przy jęto dw a ostateczne p ro jek ­ ty m ające być przedm iotem gło­

sow ania. Poniew aż Istniała za­

sadnicza rozbieżno ć między

p ro jek tem rządowym a propo­

zycjam i i oczekiw aniam i Zwią/,- ku w punkcie dotyczącym po­

w oływ ania d y rek to ró w , g ru p a negocjacyjna ..Solidarności” roz­

poczętą staran ia o zm ianę zapi­

su tego punktu. Doszło do spot­

kania z posłem G ertyebem (18IX). w którym ze strony zw iązkow ej w zięli udział: M.

Gil. 1. Mil :wski. kol. Ś w iniar­

ski. Po ;el G -rty eh zadeklarow ał chęć dojścia do porozum ienia w tej spraw ie. S potkanie takie m iało rów nież m iejsce 21 IX ; obok posła G erlyoha w delega­

cji sejm ow ej wzięli udział po­

słow ie: Czesze jko-Soch arki, z-ca przew odniczącego Kom isji P rac Ustawodawczych i re fe re n t p ro ­ jektów poseł A. ł.o p atk a. V ów - cząs to zrodziła się propozycja kom prom isowego, zapisu punktu dotyczącego pow oływ ania <1; - rektorów . W w yniku d y sk u s ji przyjęto w ersję znaną z uchw a­

lonego przez Sejm tekstu u sta­

wy. Stanowa ko to p rzedstaw io­

no 22 IX na posiedzeniu prezy­

dium KKP, gdzie po szerokiej, uw zględniającej w szystkie oko­

liczności tow arzyszące pracom nad ta ustaw ą dyilruaji (a w<'ę>

i tej, że posiedzenie S ejm u o d ­ bywa się przed rozpoczęciem U tu ry Zjazdu) uznano, iż nadaw się o to do zaakceptow ania. Pod czas tego posiedzenia ustalono tHi-pue! 'owa listę obejm ującą wszystkie zastrzeżenia Związku do p-ojektii ustaw y o samors-a- cłde. który to dokum ent pnted- sfnwiono n astępnie Sejm owi.

I*r.tyjęty przez Sejm tek ;t u sta- wy w punkcie odnoszącym id do powoływania dyrełdorów nic różni. gę. od w spólnego • ząpi p dokonanego z kom isjam i r jigp wymj. .Tedyąym w yjątkiem j-rit' dopisanie stw ierdzenia, żc w wyps.dku b rak u porozum ienia między rzędem a zw iązkam i za­

wodowymi iv ciągu rt mie.- ii tę zakładów w yłączonych form uły em o r.ad o w cj 4 :ta'i Sejm . Na -ehe,1 -zenie -w cg>.

w ystąpienia M. Gil w yraził na­

dzieję; że związkowcy wywabr.-.a pełną r 'flizaOję ustaw y sejm o­

wej. • Po w ystąpieniu M. Gile odczytano 40-osobową listę z gin szeó do dyskusji • K-n n n o ­ sek P Stom my, Zjazd przerw ał dyskusję do czasu zapoznania się p rz e / wszystkich d -legatów z uchw alonym przez Sejm tek - t -m u d.mcy • W obec powyższe­

go przystąpiono do pkt. R no- r/ą d k n obrad, czyli ęirąwozda- r*a K rajow ej Koral -jj R ewizyj­

nej.

• Udzielono w yjaśnienia w spraw ie w niosku o przesłuchanie tażro z obrad prezydium KT.P z 2”. IX . O brudv te były protokółu tvanc, relacjonow ali je kor .- pen d en -i AS i B IP S ; brali ńuto- m ia t pehiego zapisu magn :tofi>- now ego. R elacja TV 7111’,S je t rów nież, niepełna. • Dolega--ja Regionu Małopol ;ka zgłosił w niosek o u d zielen ie głosu prof.

llulchl-cziow i, w ybitnem u dzia­

łaczowi am erykańskiego ru ch u związkow ego. W niosek został p rzy jęty . • P rezy d iu m Zjazdu Doinform ow ało, że w przerw ie obrad w .,sieci zew n ętrzn ej em i­

tow any b ;dzie pierw s/ę pro­

g ram TV IIIPS. • O dczytano ró w n ież telegram od rolników Regionu G orzow skiego ar::« zgo­

ny ch w NS/.Z. IU „Solidarność” . Rolnicy zaoferow ali dla Zjazdu 53 t u : lików .

• O brady, po 2-gódzinncj przerw ie, w znowiono o godzi­

nie lu. • J. Oiiy Uiewicz rz e ­ cznik prasow y I K /d ), który przedstaw ił kom entarze pra św iatow ej na tem at u -hw alonej w czoraj przez S ejm P llL u. t.iwy 0 . -am or/ądzie, wy rąpioniu S. Olizo-.v , ki-go w T V P i I tu ry Zjcztiy „Solidarności''. • Glo.-.u udzielono gościowi Z jazdu - profesorow i H ut-iii.onow i z TIniwer lytetu .K u lif orni j.i. lego.

Pow iedział on m iędzy innym i, że pow alani» „Solidarności” jest najw iększym w ydarzeniem w h i­

storii zw iązków zaw odowych, a

„Solidarność" naśw ietla drogę w szystkim zw iązkom zaw odo­

w ym św iata na w iele lat. Mówca pozdrow ił delegatów w im ieniu Polaków -żyjących w USA, prze­

kazując błogosłów ieństwo i n a j­

lepsze życzenia dla Zjazdu. • S. Pndakow ,ki - - członek P rezy­

dium Z jazdu od-żyta) tekst prze­

m ów ienia Łanu K irklandą - - s e ­

k retarza generalnego a m ery k ań ­ skich zw iązków zawodowych Al- i. — CIO zaproszonego przez ..Solidarność’- na I KZ.l), którem u nie w ydano wizy na przy jazd do Polski. W tekście przem ów ienia czytam y między Innym i: „M am zaszczyt stan ąć przed tym zgro­

m adzeniem dzielnych mężczyzn 1 kobiet i przekazać w am gorące

(CIĄCr D A L S Z Y NA S T I t.J )

W SOBOTĘ JAK W CZARNY DZIEŃ

ItOZMOWA ZE ZM CNIEW EM HOGACZEM z KR 1JOWEJ K oM l.ń Jl KO- OKIJ YN ACYJNEJ SEKCJI (K JltN IC lW A NSZZ „SO LIDM INO SC”

— 28 w rześnia uczestniczył Pan w rozm owach K rajo w ej Ko­

m isji K oordynacyjnej Sekcji G órnictw a XSZZ „S olidarność'’

z przedstaw icielam i rządu na te ­ m at obecnego im pasu w górnic­

tw ie. Jak ie w nioski z tego spotkania?

— Do żadnych k o n s tru k ty w ­ nych w niosków nic doszliśm y:

rz ą d -stw ierdził, żo nia pieniądze i będzie jc płacił górnikom za dodatkow a urazę w w olne so­

boty 7. planów ustalonych w cześniej przez reso rt w ynika, że. należy w ydobyć 1.3 m in ton m iesięcznie w ięcej. Tego o">

ntó.itliśmy obiecać — bo po p ie r­

wsze plan ten był otł począt u nierealny, co może potne; ord z ć

— W czoraj, na zebraniu p rzed­

staw icieli załóg z ram ien ia „So­

lidarności", górnicy w ypow iada­

li sir na tem at uchw ały 199 — dom inow ało w tych glosach za­

niepokojenie, że na kopalnie po w rócą stare porządki sprzed S ierpnia. \ przecież ustaw a spraw ia w rażenie korzy stn ej:

zachęca — za w ysokim , 208 p ro ­ centow ym w ynagrodzeniem —- do pracy w soboty.

. — P rak ty czn ie sprow ąd n j i; je d n a k do tego, że tr z e b a ' robie na o krągło cnłv tydzień, z n ie­

dzielą w łącznie. Wobec postępu­

jącej Inflacji — górn ik m u ł' jeść kalorycznie i z k a rte k me­

w y żyje — pieniądze są o r a z bardziej potrzebne To, ludzie chcą z cieli zrezyg” 0 # a ć nic

każdy, kto choć troche " i en n a górnici vie. Toru.: pad b u rsa się o - e 'iv.-Xo nam opinię ;f trzy M-. je d n e k irwąźhm y, v.r górnicy p ra c u ją j.cZciw.e. W y- doby 'e dobow e wzrosło...

— lednakże jest go o z t proc.

m n iej w porów naniu a rekiem ubiegłym , ł e . t to spadek kala s tio la in y dla gospodarki...

- W inę za ten stan - ■ ' y n r pew no nic ponoszą górnicy. Sn o k reślo n e nułaiiy w ydobyw cze • one tu d ecy d u ją — z w ieioeV- nim rzedoinw e-.tow aniem aa czele P atrząc realn ie, trzeb a li­

czyć sic; z d alszym spad cieni w ydnbycip w nadeltodrąeyph '2- tach. . M ów iliśm y o tym w ielo­

k ro tn ie z naszym : w ł :dzam i, o k ­ nie z tego zdaje ślę r.T docie­

rać. Jed y n a propozycją ja k ą słyszym y w odpow iedzi, to w y ­ d łu żan ie czasu nracy.

R$ ł. M A RFK k f il .H A I .S K ł

Jest więc Jakim ś idealizm e-o,1 ty lk o uzasadnioną ubaw d, wrę< z sten-hem że znów zu -Zflie się stary k ie r a t M simy to osta­

tecznie rozw iązać i jest to ostat­

ni dzw onek d la .,Solidarności”

tncczej jorzegram y. P rz e g ra ją górnicy i xjxilect. .ństwo. Uchw a­

ła 103 je s t w g ru n cie rzeczy am o raln a, podobnie jai a c z i- niej.sae próby przek u p y w e cm gerniKÓw

P rzypom nijm y sobie, że za G om ułki w y starczały talony i beczka piw a, r.ie później było ju ż czterobrygadow i a. W żi.iua m iesięcy po l*oro. um ien iu J a - slrzębskirii — w styczniu b-c~

żącego roku - • p o jaw ił s'c • do­

d atk o w y ry czałt . a soboty, k tó ­ ry zw alczyliśm y, potem był f u n ­ dusz m obilizacyjny, szczególnie

« rrd v .y , bo pod .uw ano kiełbasę g łcd r.rm ludziom . U chw ała '193

jest dalszym ćtitfcfcm tej " rx>'ł- tvki.

— M i ona rów nież asp ek t po­

lityczny?

— Tak to o d b ierają załogi. «»- ko cios w ym ierzony w n n z

;Zwiąnck. Odzew n a apel. K.K.P

m a zastąp ić m o t y w a c j a c:h>: o -

irlczn a G órnik m a głębokie no- ezuCie godności i i nie ty lk o d!a pieniędzy p racujo. Tym czasem u ch w ała 1S9 vprow adziła na ko­

p alniach stan skłócenia; jej w y­

nikiem jest Właśnie spraw a A renta. Był s t r a j k , te r a z jest pogotow ie s t r a j k o w e . Można sfę pytać — c z y rzeczyw iście chodź- o wogśfe-1 o pfoęft-oko vnnie zam ieszek

— Pieniądze jednak i»' wzżr.e.

Z tego telefony, który pan prse#

ehw ila « ż e b ra ł w ynika. >r <io- Sta jecie m ig je.sscnr W IV » reku na p‘ace. / facdtiszv p re- d akcyjnego.

- 1 8 m ld ?, to ; i przyszły •»

Ale n a j; .aojyi ofiarodaw cy Jak­

by zapomn-eł* oobie zupełn e, zę w- przyszłym roku będzie re f o r­

m a goą-joćarcza i pr/.f d fieb-.or- 3tw« przechodzą na własny . - o s -

*ecb.mDkł. W.-ęę - i e m a z a w ro ­ tu głow y, (jo się ty rży tycli ?.

miV-irriow. to u w ażam y że trz e ­ ba podnieść rtaw ki górnikom . 'N ik t. z tych pieniędzy nic re­

zygnuj»- Godziwy zarobek *a pięć czarnych dni... 1 oczyw iś­

cie ta k a sam a uczciwa zapłata

/.a sobotę

— Są tac y. k U r y j ł l j e d U łk z i ­ le y m szybkim /a re tik u . Dla n ’c!i uchw ala 139 jest w ygodna,

#t< l.«/<.x.i k a lk u lu je sic przy j e d n o d n i o w e j „ b u m e l c e " w t»-

g u d n io . No i s.i b r a n ż o w c y .

— Nixornu -pracować w -,obę- ty y.'.c bronim y. U chw alono ty l­

ko, /..- rcalizu -ję apelu. KBP. <n- w icdzitoy do csp.stt dogadsnla się y. rządna) AC to chce. -ueże praeow ac. Branżowcy oczyw -ś- ćic rów nież; S tanow ią o n i', ;a-_

k io , 19 -)"cc. zatrudnionych, przew aża a d to ia is tra c ja . Dem o­

k racja obow iązuje w szystkich, rów nież i h m Zw iązek.

W arto m y c pow iedzieć - r w o o lu l/ż a - h , którzy gotowi są prn -ować za każdą cenę, bo i t a ­ kich nie b ra k Ci w k ilk a iet m ain domy i ..Bolonezy" i o c n a d a ją się j.iż do konalni. S ą- d ę. że do żadnej eięż slej prący, ba m aja zru jn o w an e zdrow ie.

J a k o Z w iązek pow inniśm y i -h

•przed tym chronić, ł tckm w łaśnie ;fonow isko g w a ra n tu je trw ało ść i siłę górnictw a.

R ozm aw iała:

ZOFIA /AM1.M11A

UCHWAŁA

Z eb ran ia p r z e d s ta w ic ie l

K om isji Z a k ła d o w y c h r e s o r ł u g órn ictw a z 29.IX.1981 r.

Z ebraei przedstaw iciele K om isji Zakładow ych i przedsiębiorstw górniczych, p rzed staw iając sta- nowi.sko /al«»x przez siebie reprezentow anych p odtrzym ują w mocy urltw afy podjęte na sp o tk a­

li u w kopalni „K atow ice” , dotyczące stanow iska załóg wobec Uchwały 199,81 — Rad) Mh)vslrpw w części dotyczącej w ynagrodzenia za pra«*ę. Z ebra­

ni p rzyjm ują do wiadomości d ek larację r/ąd ti z.

28. IX. 1981 i oczekują ja k najszybszej k o n ty n u a­

cji i finalizacji rozmów.

Z ebrani postanaw iaj» zaw iesić w ykonanie ap e­

lu K'*il* w soboto 3. X. b r. Równocześnie pod­

kreślam y w yraźnie, że nie odrzucam y przepraco­

w yw ania reszty sobót apelow ych, ale je tylko przesuw am y v. czasie. l*odjęcic pracy w pozosta­

łe soboty apelow e uzależniam y od dobrej woli R /udo w ykazanej w rozm ow ach z. naszym i p rzed ­ staw icielam i. Jednocześnie podtrzym ujem y n as/c stanow isko, że w ęriel w ydobyty w soboty apelo­

we ma być przeznaczony na potrzeby ludności na­

szego k raju .

Do I Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność"

w Gdańsku

P rzedstaw iciele ko m isji Z akładow ych Kopalń e ra z przedsiębiorstw górniczych zw racają się de delegatów 1 K/11 NSZZ ..Solidarność** w p rze­

prow adzenie negocjacji ze stroną rządow ą doty­

czących w ypłacenia ek w iw alen tu za o kres s t r a j­

ku p rotestacyjnego załodze h \ \ K „Szczygłów ice”

oraz załogom kopalń biorących udział w stra jk u solidarnościow ym .

O św iadczam y, że załogi kopalń w y ra ż a ją wole w ytężonej pracy na rzecz, zao patrzenia w tak potrzebny k rajo w i w ęgiel, je d n a k przez pożało­

w ania godny niep rzem y ślan y bezzasadny k rokk roi podjęty przez p ro k u ra tu rę pogw ałcona została wolność działaczy Z w iązku — załogi kopalń z ni u-

Cytaty

Powiązane dokumenty

&#34;Mrówka&#34; od początku ukazywania się miała aspiracje zaistnienia w świadomości czytelników jako pismo ilustrowa­. ne, co uwidaczniał podtytuł na zbiorczej

Zarząd Oddziału Łomżyńskiego donosi, iż ruinom zamku w Broku, leżącym nad Bugiem w gub. ostrowski) grozi zupełna zagłada 30. Jeden z korespondentów Oddziału komunikuje,

Wystawa oprawy książki.. alten

Jak twierdzi archeolog Maciej Szyszka z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który przyczynił się do odkrycia owej piwnicy, pierwotnie budowla ta była jadalnią i kuchnią, w

Mówi się „jeśli coś jest od wszystkiego, to jest do niczego” ~ tak skazują się na porażkę osoby, które chcą wszystkich zadowolić, zamiast BYĆ SOBĄ.. Oddaj

To nasilało się mniej więcej od czte- rech dekad i było wynikiem przyjętej neoliberalnej zasady, że rynek rozwiązuje wszystkie problemy, nie dopuszcza do kryzysów, a rola

• Ogarnij się i weź się w końcu do pracy -&gt; Czy jest coś, co mogłoby Ci pomóc, ułatwić opanowanie materiału. • Co się z

Administratorem danych osobowych jest organizator konkursu (załącznik nr 1). W obu przypadkach na kopercie należy podać nazwę konkursu. Opiekunowie uczniów, którzy znajdą