Lidia Putowska
Zuzanna Sienkiewiczowa :
12.12.1895-29.11.1982
Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 13, 479-480
ZUZANNA SIEN K IEW ICZO W A 12. 12. 1895 — 29. 11. 1982
Z uzanna z C ieleckich S ienkiew iczo- w a urodziła się w d o b rach Byczkow ce, pow. Czortków, w oj. tarnopolskie. G dy ją poznałam , b y ła to już sta rsza siw a P ani zaprzyjaźniona z m uzeum ja k o n a j bliżej m ieszkający p rzed staw iciel ro d z i ny piszarza. J e j filig ran o w a p ostać czę sto p ojaw iała się w salach m uzeum . Z zainteresow aniem o bserw ow ała jego działalność, o dw iedzające nas w ycieczki. Ze szczególną sy m p a tią p rz y g lą d a ła się grupom dzieci i m łodzieży. M im o że już
od d aw n a tu nie praco w ała, żyła n aszy m i spraw am i. C h ętnie p rzy jm o w a ła w szelkie propozycje dotyczące udziału w o tw arc iu w ystaw y, sp o tk a ń z g ru p a mi, k tó re o to prosiły.
G dy d robna n iew ysoka P a n i p o ja w ia ła się w holu, w śród czekających na w ejście tu ry stó w ro zlegał się szept: „patrzcie, to jest synow a H en ry k a S ien kiew icza”. P a n i Z uzanna, żona H en ry k a Józefa, p rzy jm o w a ła te o b jaw y z a in te reso w an ia ze stro n y ludzi z dużym za dow oleniem , nie ze w zględu na sw oją osobę, lecz na pam ięć o jej teściu — au to rz e Trylogii. N ajlep ie j o ty m kulcie dla jego osoby św iadczą w spom nienia dzieci. T w ierdziły one zgodnie, że o d ziad k u słyszały częściej, niżby ch cia ły. Rodziło to w nich w e w n ętrz n y b u n t przeciw ko te j sław n ej p o staci przy w o ły w an e j im ciągle ja k o p rzy k ład . Ju liu sz Sienkiew icz, syn P a n i Z uzanny, może n a te n te m a t przytoczyć w iele św ietn y ch anegdot.
W róćm y je d n ak do je j zasług ja k o in ic ja to rk i i długoletniego kustosza n a szej placów ki, p o w sta łej w w y n ik u p rz e k az an ia p a ń stw u w ro k u 1954 przez dzieci p isa rz a d w o rk u i części p a rk u z m yślą o u rzą d zen iu ta m m uzeum . K ie ro w a ła nim synow a p isa rz a od jego o tw arcia, tj. od 1958 ro k u do 1968. Z w ielu re la c ji z ta m ty c h la t w yłan ia się P a n i Z uzanna jako n iezm ordow any p o p u la ry z a to r życia i tw órczości S ien kiew icza. O la u re a c ie N agrody N o b la
480 Z żało bnej k a r t y
w ied ziała w szystko. Jego tw órczość z n a ła niem al na pam ięć. S w ą w iedzę h u m a n isty cz n ą u zu p e łn ia ła n a bieżąco n a j now szym i le k tu ra m i, w czym p o m agały je j p rzy ja źn ie zadzierzgnięte z w y d aw cam i, ludźm i p ió ra i k u ltu r y oraz tłu m aczam i z różnych za k ątk ó w św iata. O sobiście o prow adzała liczne rzesze odw ied zający ch m uzeum , u d ziela ją c im in fo rm ac ji b arw n y c h i w yczerpujących. Goście zagraniczni m ogli w ted y usłyszeć je j w spom nienia rów nież w języ k u f r a n cu sk im , n iem ieckim lu b angielskim .
Po p rzejściu n a e m e ry tu rę działała w ięc ej i sw obodniej, o dw iedzając m ię dzy innym i szkoły im. S ienkiew icza oraz pozostałe m uzea S ienkiew iczow skie w k r a ju , w W oli O k rzejsk iej i P oznaniu.
N atom iast w O blęgorku czuła się za w sze ja k jego gospodarz i n ic dziwnego, skoro dzisiejsze m uzeum było jej dom em od 1925 r. P isa rz a w id ziała w łaściw ie ty lk o raz w 1913 r. n a k rak o w sk ie j p re m ierze Judasza K aro la R ostw orow skie go. B yła w ted y 17-letnią p en sjo n ark ą. W tedy rów nież poznała sw ego przyszłego m ęża — H e n ry k a Józefa i zaraz o sobie zapom nieli. O ceniając zaś sy n a sław nego ojca, stw ierdziła, że był on jego p rze ci w ień stw em : „P rzystojny, ale ta k i ja sn y ”. P o tem spo tk ali się w K rak o w ie u b ab k i P usłow skiej. Z p oczątku u d aw ali, że się sobą nie in te resu ją . Z w iedzała w jego to w arz y stw ie K raków . N a k tó ry m ś ze sp aceró w H en ry k Józef za p y ta ł ją, czy n ie zostałaby jego żoną. M iała odpow ie dzieć „nie”, ale zam iast tego p ow iedzia ła „ ta k ”. P o b ra li się 22 sie rp n ia 1925 r o k u i zaraz sprow adzili się do O blęgorka.
P rzyszło ta m n a św ia t czw oro ich dzie ci: Ja d w ig a , Ju liu sz, Z uzanna i M aria.
F a k t, że w O blęgorku m ieszkali S ie n kiew iczow ie, b y ł dla całej okolicy, a n a w et k r a ju dow odem ciągłości n a s z e j h isto rii naro d o w ej. Szczególnego zn a cz e n ia n a b r a ł on w czasie okupacji, k tó r a w m a ją tk u S ienkiew iczów p rze b ieg a ła sto su n k o w o spokojnie, chociaż H e n ry k a Jó z efa N iem cy are szto w a li d w u k ro tn ie (raz w ra z z żoną). O blęgorek sta ł się podczas w o jn y sch ro n ien iem dla p a trio tów . S ienkiew iczow ie udzielali pom ocy oddziałow i m a jo ra „H u b a la ”, głów nie z a o p a tru ją c go w paszę i podw ody. Tu w p a ła c y k u odpoczyw ali ludzie z o ddziału „W ilk a”.
S yn p isa rz a zm arł „na o jcow iźnie” w ro k u 1959, a P a n i Z uzanna odeszła od n a s nagle w 1982 ro k u i spoczę ła obok niego n a w iejsk im cm en ta rz u w p o b liskich C hełm cach.
Do koń ca sw ych dni czynna, d yspo n u ją c a do b rą p am ięcią spisyw ała sw o je w spom nienia. In te re so w a ła się n aw e t przeb ieg iem rozpoczętego w m uzeum r e m ontu. Za sw ą d ziałalność została w y ró żn io n a hon o ro w ą o dznaką „Za za słu gi dla K ielecczyzny” i odznaczona Z ło ty m K rzyżem Zasługi.
Z o stał po niej ślad w lu d z k iej pam ięci, w p o ru sze n iac h serc tych, k tó rzy ją z n a li i serdecznie, i z żalem w spom inają. M ogą oni stw ierdzić z dum ą, że znali synow ą S ienkiew icza i że b y ła to in d y w id u aln o ść w y b ija ją c ą się z szarości w spółczesnego życia.