• Nie Znaleziono Wyników

Teologia kosmosu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Teologia kosmosu"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Heller

Teologia kosmosu

Collectanea Theologica 42/2, 179-181

(2)

Collectanea Theologica 42(1972) f. II

K S. M IC H A Ł HELLER, TAR NÓ W

TEOLOGIA KOSMOSU

S taran iem W y d a w n ictw a D iecezja ln eg o w S an d om ierzu u k azała się książk a pt. Teolo gia k o s m o s u 1. To ch yb a zja w isk o n atu raln e i ze w szech m iar p o ­ żądane, że teologia sięg a po zagad n ien ia, które szczeg ó ln ie frapują u m y sły w sp ó łcześn y ch . A le n ie jak o teolog ch ciałb ym zabrać g łos w sp ra w ie tej k siążk i. T eologiczn e rozw ażan ia w k siążce ks. Z i ó ł k o w s k i e g o często n a w ią zu ją do o sią g n ięć n au k em p iryczn ych , a zw ła szcza w sp óczesn ej k o sm o ­ lo g ii, tzn. n auki o w sz e c h św ie c ie p otrak tow an ym jako n a jw ięk szy układ, do którego m ożna sto so w a ć p raw a fizy k i. C zuję się w ob ow iązk u zabrać g łos od n ośn ie p rzyrod n iczo-em p iryczn ej w a r stw y T eolo gii k osm osu .

Sam fa k t p o ja w ien ia się w k sią żce p rob lem atyk i zaczerp n iętej z n au k em p iry czn y ch n a leży uznać za dodatni. Z byt długo teo lo g ia ro zw ija ła s ię w d oskonałej n iem a l sep aracji od tzw . „nauk św ie c k ic h ”. Jed n a k że „dialog” m ięd zy teologią, a n a u k a m i św ie c k im i — jeśli n ie m a ty lk o p ogłęb iać d o ­ ty ch cza so w y ch ro zd źw ięk ó w — m u si być d ialogiem rzeteln ym . Od teologa w y m a g a się p rzede w szy stk im , aby w ła śc iw ie rozu m iał sw ojego rozm ów cę. N au k i ścisłe p osłu gu ją się języ k iem m a tem a ty czn y m i zrozu m ien ie ich treści bez opan ow an ia tego języ k a je s t n iem o żliw e. S tu d iu m nauk ścisły ch je d y n ie przy p om ocy k sią żek p op u larn ych m oże dać ty lk o czysto „zew n ętrzn ą” zn ajom ość przedm iotu. Z ap om in an ie o tej w ła śc iw o śc i n au k ścisły ch grozi p rzyk rym i k o n sek w en cja m i. K o n sek w en cji tych n ie u n ik n ą ł autor T eolo gii k osm osu .

A żeb y tak p o w a żn y zarzu t n ie p ozostał n ieu d o k u m en to w a n y , dokonam p rzyk ład ow o bardziej szczeg ó ło w ej an alizy podrozdziału za ty tu ło w a n eg o K o s m o g e n e z a , ob ejm u jącego stron y od 13 do 22, i to ty lk o z in teresu ją ceg o m n ie w tej recen zji p u n k tu w id zen ia .

N a s. 15 autor, w fa k c ie rozszerzen ia się W szech św ia ta dopatrując się argu m en tu na rzecz jeg o p oczątku, pisze: „P od staw ą do w n io sk o w a n ia c ek sp a n sji w sz e c h św ia ta je s t ob serw acja p rzesu n ięcia się p rążków w id m o ­ w y c h ku czerw ien i w w id m a ch m g ła w ic pozagalak tyczn ych . Zasada zw an a e fe k te m D o p p l e r a , głosi, że św ia tło , które w y d a je ze sieb ie ciało od ­ d alające się od nas, m a za b a rw ien ie czerw one, a św ia tło w y d ziela n e przez ciało zb liżające się do n as m a za b a rw ien ie fio le to w e . D zięk i w ła śn ie tem u, że lin ie sp ek tra ln e m g ła w ic sp ira ln y ch p osiad ają za b a rw ien ie czerw one, tw ierd zi się, iż g a la k ty k i coraz bardziej od sie b ie się o d d a la ją ”. P o m ija ją c ok oliczn ości, że fiz y k n ig d y n ie m ó w i o „ w y d z i e l a n i u św ia tła przez cia ło ”, stw ierd zen ie, iż „lin ie sp ek tra ln e m g ła w ic p ozagalatyczn ych posiadają z a ­ b a rw ien ie czerw o n e” je s t po prostu b łęd n e. M ożna p o w ied zieć, że w id m a 1 Ks. M arcin Z iółk ow sk i, T eo lo g ia kosm osu, San d om ierz 1971, W y d a w n ic­ tw o D iecezjaln e, s. 238.

(3)

180

K S . M IC H A Ł H E L L E R

(a n ie lin ie w id m o w e) g a la k ty k są p oczerw ien ion e; lin ie w id m o w e są ty lk o p rzesu n ięte ku czerw ien i (a n ie p oczerw ien ione). N ie w ia d o m o ró w n ież d la ­ czego autor zja w isk o red sh iftu przyp isu je ty lk o w id m o m g a la k ty k spiralnych. N a n astęp n ej stro n icy autor pisze: „W edług d anych ob serw acji — m ó w i E d d i n g t o n — szyb k ość u cieczk i m g ła w ic sp iraln ych w y n o si (w liczbach zaok rąglon ych ) p ię ć se t k ilo m etró w na sek u n d ę na m eg a p a rsek ...” A le p r z e ­ cież od czasów E d d i n g t o n a w a rto ść stałej H u b b l e ’ a rew id o w a n o już k ilk a razy i w ed łu g ostatn ich pom iarów w y n o si ona n ie 500 lecz 75 k ilo m e ­ trów na sek u n d ę na m egaparsek.

K ilk a zdań niżej czytam y: „W skutek k o sm iczn eg o procesu rozszerzania s ię w sz e c h św ia ta p rzestrzen ie m ięd zy g a la k ty cz n e sta ją się coraz bardziej p u ste i kosm os się rozrzedza. M im o to jed n a k g ęsto ść m a terii w e w sz e c h - ś w ie c ie je s t n iezm ien n a w czasie. W m ie jsc e b o w iem od d alających się od sie b ie u k ład ów ga la k ty czn y ch p o w sta je n o w a m ateria, z której się tw orzą n o w e g alak tyk i. Z w o len n icy teorii stanu trw a łeg o (s t e a d y State), jak: H. B o n d i, T. G o l d , F. H o y l e głoszą, że w sz e c h św ia t znajduje się w sta n ie stacjon arn ym , gdyż p rzestrzen ie k osm iczn e o p u sto sza łe przez o d d alające się od sieb ie g a la k ty k i zostają zap ełn ion e u k ład am i p o w sta ły m i z n o w o u tw o ­ rzonej m a te r ii”, (s. 16). Jak to m ożliw e, że „p rzestrzen ie m ięd zy g a la k ty cz n e sta ją się coraz bardziej pu ste i k osm os się rozrzed za”, a rów n ocześn ie „gę­ stość m a terii w e w sz e c h św ie c ie je s t n iezm ien n a w cz a sie ”?! N ajw id oczn iej autor r e fle k tu je jako jed n ą d w ie różne, w dodatku k on k u ren cyjn e w zg lęd em sieb ie, teorie kosm ologiczn e: teorię w sz e c h św ia ta ew o lu cy jn eg o , w ed łu g której u cieczka g a la k ty k isto tn ie prow adzi do p u sto szen ia w sz e c h św ia ta oraz teorię w szech św ia ta stacjon arn ego ( B o n d i e g o , G o l d a i H o y l e ’ a), zgod n ie z którą rozrzed zan ie w sz e c h św ia ta je s t k o m p en so w a n e n ieu sta n n y m p o w sta ­ w a n ie m n ow ej m aterii, w efe k c ie w sz e c h św ia t rozszerza się, a le n ie p u sto ­ szeje.

W dalszym ciągu autor przytacza za F e l s z t y n e m argu m en ty p rzeciw teo rii św ia ta stacjon arn ego: „Tej h ip otezy cią g łeg o tw o rzen ia n ie m ożna b ę ­ dzie n igd y u d ow od nić d ośw iad czaln ie, czy też jej d ośw iad czen iem zaprzeczyć. P ozb aw ion a on a je s t p rzeto n a jisto tn iejszej cech y każdej teorii fizy czn ej, m o ­ żn ości zbadania jej p rzy pom ocy d ośw iad czen ia lub ob serw acji, i pozostać m u si jed y n ie n iesp ra w d za ln ą sp ek u la cją ” (cytat F e l s z t y n a , s. 17). U w aga ta w stosu n k u do W szech św ia ta B o n d i e g o - H o y l e ’ a je st n ie s p r a w ie d li­ w a. A utorzy teorii w sz e c h św ia ta stacjon arn ego podali testy o b serw a cy jn e po^ zw a la ją ce zw ery fik o w a ć ich koncepcje.C o w ięcej, m o d el B o n d i e g o - H o y - 1 e ’ a jest jed n ym z bardzo n ieliczn y ch m o d eli w szech św ia ta , które już zostały przez ob serw acje zd ysk red ytow an e. O dkrycie tzw . izotrop ow ego p ro m ien io ­ w a n ia tła zd ecy d o w a n ie św ia d czy p rzeciw m o d elo w i B o n d i e g o - H o y l e ’ a, o czym n ie zn a jd u jem y w zm ia n k i w recen zow an ej k siążce.

B łęd y w k ra d ły się rów n ież do rela cji o in n y ch teoriach k osm ologiczn ych . N a s. 20 czytam y: „W szech św iat w e d łu g m o d elu E i n s t e i n a i d e S i t t e r a je s t sta ty czn y .” S ta ty czn y jest ty lk o m od el E i n s t e i n a ; m od el d e S i t t e r a je s t stacjon arn y, a le n iesta ty czn y — b y ł on h isto ry czn ie p ierw szym n ie sta ty c z - n ym rozw iązan iem ró w n a ń pola. W k o sm o lo g ii zn an y je s t także m od el E i n ­ s t e i n a — d e S i t t e r a , lecz i on odznacza się n iesta ty czn o ścią .

„W szystkie trzy jed n ak m o d ele [ E i n s t e i n a , d e S i t t e r a , L e m a i - t r e ’ a] w sz e c h św ia ta p rzyjm u ją jego sk oń czon ość i n ieo g ra n iczo n o ść” (s. 20). J e ż e li sk oń czon ość i n ieogran iczon ość rozu m ieć po ein stein o w sk u , to m od ele E i n s t e i n a i L e m a i t r e ’ a isto tn ie są p rzestrzen n ie sk oń czon e i n ieogra­ n iczone, n atom iast m o d el d e S i t t e r a jest p rzestrzen n ie n iesk oń czon y i n ie ­ ograniczony.

W ykład k o sm o lo g ii r ela ty w isty czn ej k oń czy się n astęp u jącą uw agą: „R oz­ w o jem w szech św ia ta k ieru ją trzy potężne siły , a m ia n o w icie: siła tego w y ­ buchu, która sp ow od ow ała rozb icie sk on d en sow an ej p ierw otn ej m aterii, siła p ow szech n ej g ra w ita cji i siła kosm iczna od pychająca. Z d an iem L e m a i t r e ’ a

(4)

T E O L O G IA K O S M O S U

181

od p ych ająca siła k osm iczn a, k tóra d ziała w p rzeciw n ym k ieru n k u niż siła p rzyciągan ia, w rozszerzającym się w sz e c h św ie c ie od gryw a zasad n iczą rolę. E i n s t e i n i d e S i t t e r n a to m ia st tw ierd zą, że siła g ra w ita cji i k osm iczn a siła odpychająca o b ecn ie są zró w n o w a żo n e” (s. 20). W yp ow ied ź ta je st tak n iep op raw n a, że trudno n a w e t w sk a za ć na tk w ią ce w n iej błędy.

W w yb ran ym przeze m n ie fra g m en cie k sią żk i ks. Z i ó ł k o w s k i e g o oprócz w yraźn ych b łęd ó w rażą n ie śc isło śc i i n ieu d o ln e sform u łow an ia. D o ta ­ k ich n a leży zaliczyć np. sfo rm u ło w a n ie zasady k osm ologiczn ej jako zasad y „uznającej jed n ość ca łeg o w sz e c h św ia ta fizy czn eg o ” (s. 20). M ożna m ieć ró w ­ n ież zastrzeżen ia co do w y m ie n ia n ia tuż obok sie b ie d zisiejszy ch teorii k o ­ sm ologiczn ych i p ogląd ów z p ap iru su B r e m n e r - R h i n d sp isan ych przez k a p ła n ó w z H eliop olis ok oło roku 312 przed C hrystusem .

T akże w in n y ch partiach k sią żk i zn ajd u ją się tego typ u b łęd y i n ie ś c i­ słości. N ie ste ty je st ich z b y t w ie le , aby m óc je w sz y stk ie w y m ie n ić i sk o r y ­ gow ać.

P o w a żn ie się ob aw iam , że gd y b y k siążk ę ks. Z i ó ł k o w s k i e g o w z ią ł do ręk i jak iś fizy k , m ó g łb y so b ie w y ro b ić n iep o ch leb n ą o p in ię o teologiczn ych p ublikacjach. W tym se n sie recen zo w a n ą p ozycję uw ażam za szk od liw ą. J e sz ­ cze raz ‘podkreślam , że m o ja k ry ty k a została przep row ad zon a w y łą c z n ie z p u nktu w id zen ia n au k em p iryczn ych , zw łaszcza fiz y k i i kosm ologii. T eo ­ lo g iczn y a sp ek t k sią żk i p o zo sta w ia m do ocen y recen zen tom bardziej ode m n ie w tej d zied zin ie k o m p eten tn y m .

W trak cie lek tu ry T eologii k o s m o s u n a su w a ją s ię p y ta n ia o góln iejszej n a ­ tury: kto je st od p o w ied zia ln y za to, że książk a z tego rodzaju brak am i m o g ła się ukazać na p olsk im ry n k u teologiczn ym ? K to c zy ta ł m a szy n o p is przed za o p i­ n io w a n iem go do druku? R ozw ażając te p y ta n ia p o ja w ia s ię p ostu lat w s p ó ł­ pracy m ałych ośrod k ów teo lo g iczn y ch (takich ja k d iecez ja ln e sem in aria d u ­ chow n e) z ośrod k am i typ u ak ad em ick iego. P ora zrozum ieć, że dziś już żadne n au k i — teo lo g iczn e ró w n ież — n ie m ogą się p ra w id ło w o ro zw ija ć w izolacji, bez k o n ta k tó w i w za jem n y ch p o w ią za ń z fron tem n au k ow ych w yd arzeń .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stężenie radonu jest znacznie większe wewnątrz budynków niż na zewnątrz. W Polsce średnie stężenie aktywności radonu w mieszkaniach wynosi około 40 Bq/m 3

Tak na przykład odpowiednio blisko planckowskiego progu samo pojęcie cząstki zaczyna tracić sens, a to dlatego, że odległość, poza którą nie może się przedostać żaden

Komety obserwowane od 2 tysiąclecia p.n.e. Moneta nawiązująca do „Księgi pieśni” Konfucjusza Orion jako Emu w kulturze aborygenów australijskich.. p.n.e.) na podstawie

Cztery wewnętrzne planety, typu ziemskiego, posiadają Ŝelazne jądro o podobnych rozmiarach; jest ono stałe w przypadku Marsa i powyŜej punktu Curie na Wenus, dlatego nie

This paper introduces a sub-class of problems called spatial task allocation problems (SPATAPS) that model problems in which a team of agents has to service a dynamically changing

The second part of the volume Psychological aspects o f creativity and abilities includes works of theoretical character, concerning creative process and the role of

Нет конкретного (то есть одного) языка межнационального общения. Функция межнационального общения присуща любому языку, но объем этой

A utor recenzji (podpisany lite rą W), oceniając bardzo pozytywnie pracę Rempleina, podkreśla, iż stanow i ona w swej zasadniczej części ujęcie syntetyczne w