• Nie Znaleziono Wyników

Demokracja w granicach ryzyka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Demokracja w granicach ryzyka"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Gdañsk

Demokracja w granicach ryzyka

Jeœli czegoœ nie rozumiesz, to w to nie inwestuj. Warren Buffett

F

ormu³a Buffett’a, najbogatszego inwestora gie³dowego œwiata, jest adekwatna w ka¿dej sytuacji i odnosi siê równie¿ do demokracji jako systemu organizacji wspó³czesnego spo³eczeñstwa. Nale¿y j¹ rozumieæ, poniewa¿ zawsze dotyczy tych, którzy z w³asnej woli i z w³asnego wyboru zdecydowali siê na budowanie spo³eczeñstwa w oparciu o wybór wolno-œci. Wybór najtrudniejszy, ale równoczeœnie optymalny. Oznacza koniecznoœæ podejœcia racjonalnego, poniewa¿ wolnoœæ oznacza mo¿liwoœæ wyboru, co musi oznaczaæ odpo-wiedzialnoœæ w sytuacji, kiedy wybór daje w rezultacie nierównoœæ, co daje potencja³, ale wymaga kompromisu i równowagi, do czego potrzebny jest rozum i doœwiadczenie niezbêdne, ¿eby dochodziæ do prawdy, bez której nie jest mo¿liwa ¿adna sensowna i adekwatna diagnoza, a bez tego nie jest mo¿liwa optymalnoœæ decyzji i dzia³añ. Mo-¿na pójœæ na ¿ywio³, czemu sprzyja rynek, ale nie jest to w³aœciwa droga. Demokracjê najlepiej rozumieæ – nie ma innego wyjœcia. ¯eby przetrwaæ nale¿y ci¹gle stawiaæ na rozum i doœwiadczenie. Nie widaæ innego sposobu.

Demokracja jest ci¹gle, w³aœciwie trwale, niedoskona³¹ prób¹ umoralniania ¿ycia poli-tycznego. Jest strategi¹ kompromisu, bo wolnoœæ jest kompromisem. Koniecznoœæ ci¹g³ego dokonywania wyboru gwarantuje dynamikê i potencja³ oraz pewnoœæ, ¿e nic nie mo¿e zastyg-n¹æ w doskona³oœci. Ci¹gle trzeba siê uczyæ, ¿eby nad¹¿aæ za koniecznoœci¹ adekwatnej oceny rzeczywistoœci, bez czego nie jest mo¿liwa diagnoza i nie s¹ mo¿liwe adekwatne i opty-malne decyzje i dzia³ania. Nie mo¿na mieæ z³udzeñ, ¿e s¹ sposoby osi¹gania na skróty szczê-œcia czy dobrobytu. Nie mo¿na mieæ z³udzeñ, ¿e mo¿na „sposobem” zmieniæ cz³owieka. Nie mo¿na, poniewa¿ natura cz³owieka jest trwale niedoskona³a. Nie ma granic z³a ani dobra i nie ma granic doskona³oœci czy niedoskona³oœci. Jedynym œrodkiem, jaki cz³owiek ma do roz-strzygania wszelkich mo¿liwych dylematów jest trwale niedoskona³y rozum, który umo¿li-wia mu, w porywach, zbli¿anie siê do prawdy, któr¹ trudno odró¿niaæ od iluzji i nigdy w tym nie ma pewnoœci. Rozum jest indywidualny, co daje w rezultacie indywidualn¹ œwiadomoœæ i odpowiedzialnoœæ i to jest zawsze subiektywne. Nie da siê przewidzieæ przysz³oœci, co wy-musza optymalnoœæ decyzji i dzia³añ w miejscu, w czasie i w warunkach, jakie s¹, a nie, jakich sobie byœmy ¿yczyli. Ziemia jest okr¹g³a, dlatego ¿eby wzrok nie siêga³ zbyt daleko. Nie da siê przewidzieæ przysz³oœci, wiêc zawsze w warunkach, jakie s¹, nale¿y podejmowaæ decyzje optymalne, licz¹c siê z tym, ¿e jest to proces, który nie ma koñca, poniewa¿ rezultatem podej-mowanych decyzji s¹ ci¹gle nowe sytuacje, które wymagaj¹ nowych pomys³ów i dzia³añ. Indywidualna odpowiedzialnoœæ wymaga konsekwencji w rozstrzyganiu w³asnych spraw i koniecznoœci ponoszenia odpowiedzialnoœci. Daje to w konsekwencji koniecznoœæ respek-towania zasady udzia³u zas³u¿onego. Cz³owiek musi aktywnie braæ udzia³ w ¿yciu spo³ecz-nym, tworz¹c dla siebie warunki umo¿liwiaj¹ce przetrwanie. W ten sposób uczy siê, zdobywa

(2)

doœwiadczenie, zwiêksza swoje mo¿liwoœci i poszerza zakres wolnoœci dla siebie i dla innych. Wszyscy zyskuj¹, poniewa¿ zwiêkszaj¹ siê mo¿liwoœci wyboru, poszerza siê zakres wolno-œci, a ten aktywny zyskuje coraz wiêcej zaufania. Na to zaufanie trzeba zas³u¿yæ. Udzia³ niezas³u¿ony rodzi przywilej, którego poszerzanie wymaga si³y i zawsze prowadzi do nie-szczêœæ, zwykle prowadzi do ró¿nych odmian kolektywizmu. Wolnoœæ i odpowiedzialnoœæ daj¹ w rezultacie ró¿norodnoœæ, która jest rezultatem nieograniczonych mo¿liwoœci wyboru. Regulatorem w tych warunkach nieograniczonych mo¿liwoœci jest rozum, który stanowi regu³y, w których porusza siê wolny cz³owiek dokonuj¹c wyborów, czego rezultatem jest daj¹ca trwa³y potencja³ – nierównoœæ. Rozwój mo¿e siê realizowaæ tylko w warunkach nierów-noœci i potrzebuje dynamicznej równowagi, któr¹ daj¹ regu³y i rozum, maj¹cy zdolnoœæ osi¹gania kompromisu. To daje przewidywalnoœæ. Cz³owiek dla ¿ycia potrzebuje nadziei. Jest ona mo¿liwa tylko w warunkach wolnoœci, bo tylko ró¿norodnoœæ daje szansê na wybór i przetrwanie. Tylko mo¿liwoœæ wyboru daje szansê na sukces, daje szansê na dobrobyt, a dla niektórych szansê na szczêœcie. Nigdy nie ma gwarancji sukcesu. Wprawdzie cz³owiek sam siê niczego nie nauczy i zawsze uczy siê od kogoœ i pracuje dla kogoœ, ale motywacja jest in-dywidualna i najczêœciej egoistyczna, a nie altruistyczna. Zwykle najskuteczniej uruchamia go interes, co wyraŸnie widaæ w polityce, ale w wymiarze spo³ecznym z³o¿onoœæ tej materii jest nieograniczona, co gwarantuje nieograniczone rezerwy motywacji, które uruchamiaj¹ jednostkê w jej wszechstronnej i wielostronnej aktywnoœci. W logicznie funkcjonuj¹cym sys-temie, a takim jest rynek i demokracja jako jego konsekwencja, jeœli respektowaæ rezultaty wyboru wolnoœci to powsta³y w rezultacie system jest logiczny i ma trwa³¹ dynamikê, ponie-wa¿ wybór zawsze oznacza nierównoœæ, co jest optymistyczne, bo gwarantuje potencja³, a ro-zum jest po to, ¿eby w tej trwale dynamicznej rzeczywistoœci pilnowaæ równowagi, nie dopuszczaj¹c do konfliktów i konfrontacji. W warunkach demokracji liberalnej spo³eczeñ-stwo przy pomocy pañstwa i jego instytucji oraz w³adzy ma wszelkie mo¿liwoœci regulacji, które umo¿liwiaj¹ dokonywanie zmiany nie si³¹, a przy pomocy pañstwa prawa, przez zmianê warunków. Wymaga to solidarnoœci i zaufania. Solidarnoœæ jest pojêciem znakomicie spi-suj¹cym siê na gruncie socjotechniki i politycznego marketingu. Znakomicie wspó³gra ze wznios³¹ frazeologi¹. Mo¿na w niej zmieœciæ bezkres dobrych intencji, deklarowanych war-toœci i niezobowi¹zuj¹cych frazesów. Znakomicie nadaje siê do walki politycznej. W rzeczy-wistoœci realnej nie jest mo¿liwa poza zasad¹ udzia³u zas³u¿onego, poniewa¿ nie wolno dopuszczaæ do ¿ycia na cudzy koszt, co rodzi przywilej, bêd¹cy zawsze najwiêkszym za-gro¿eniem; najwiêkszym, bo prowadzi do kolektywizmu, najwiêkszego ze znanych zagro¿eñ. Pilnuj¹c równowagi w warunkach nierównoœci, co jest niezbêdne dla rozwoju, cz³owiek dziê-ki rozumowi ma szansê na sprawiedliwoœæ, poniewa¿ zbudowa³ pañstwo prawa, które jest warsztatem kompletnie wyposa¿onym dla rozwi¹zywania najbardziej kontrowersyjnych pro-blemów bez u¿ycia si³y, a z u¿yciem rozumu, który zawsze pozwala znaleŸæ wyjœcie z ka¿dej sytuacji poprzez zmianê warunków, nie u¿ywaj¹c si³y. Cz³owiek ci¹gle musi reagowaæ na to wszystko, co siê wokó³ niego dzieje, podejmuj¹c decyzje i dzia³ania zwykle poprzedzone od-powiedni¹ ocen¹ i diagnoz¹. Rodzi to ci¹gle nowe sytuacje, które ci¹gle zmuszaj¹ go do myœ-lenia i pos³ugiwania siê osi¹gniêtym doœwiadczeniem. Zdaje sobie sprawê, ¿e solidarnoœæ jest najwa¿niejszym kapita³em spo³ecznym, którego efektywnoœæ warunkuje osi¹gniêty poziom zaufania. Solidarnoœæ jest sensowna, jeœli oznacza porozumienie w sprawie koniecznych i wspólnych wysi³ków niezbêdnych dla spo³ecznie po¿¹danego celu. I tu jest najwiêcej miej-sca na rozum i doœwiadczenie, poniewa¿ cele spo³eczne nie mog¹ byæ sprzeczne z interesami jednostek i nadrzêdne w stosunku do ich racji. Demokracja nie mo¿e oznaczaæ przewagi racji wspólnotowych nad racjami indywidualnymi, poniewa¿ oznacza to kierunek na

(3)

kolekty-wizm. Po drodze jest dominacja i zale¿noœæ. W warunkach demokracji i przy u¿yciu jej mechanizmów mo¿na zbudowaæ system o dowolnym poziomie dominacji i zale¿noœci. Me-chanizmy wiêkszoœciowe w³aœciwe demokratycznemu systemowi politycznemu s³u¿¹ budo-waniu poparcia i kompromisu. Osi¹ganie zdecydowanego celu wymaga spo³ecznego poparcia i akceptacji oraz adekwatnoœci odpowiednich uregulowañ. Ca³y czas chodzi o równowagê i kompromis. Bez tego nie jest mo¿liwy rozwój i osi¹ganie œrodków niezbêdnych do roz-wi¹zywania problemów, kontrowersji i konfliktów. Rozwój wymaga równowagi miêdzy za-sobami i uprawnieniami, co nie jest mo¿liwe bez rozumu i doœwiadczenia oraz solidarnoœci. Solidarnoœæ w ofercie populistów i pozbawionych skrupu³ów politycznych graczy zamienia siê w podstêpn¹ i pora¿aj¹c¹ broñ.

Uci¹¿liw¹ i dokuczliw¹, ale nieuniknion¹ koniecznoœci¹ w systemie demokracji i w pañ-stwie prawa jest dotrzymywanie zobowi¹zañ. Jest to uci¹¿liwe bardziej dla politycznych elit ni¿ dla jednostki. Wszyscy niedotrzymuj¹cy zobowi¹zañ trac¹ zaufanie, staj¹ siê niewiary-godni. Polityczne elity nadrabiaj¹ socjotechnik¹, ale za oszustwa p³ac¹ wszyscy. Jednak rola i znaczenie elit i ich przyk³ad s¹ dla spo³eczeñstwa kierunkuj¹ce. Wysy³ane przez nie sygna³y oznaczaj¹ przyzwolenie lub nie dla nadu¿yæ i oszustw lub zaufanie i poparcie w przypadku dotrzymywania zobowi¹zañ oraz zaanga¿owania i powa¿nego traktowania swojej publicznej misji. Jest to niezwykle wa¿ne dla obywatela, poniewa¿ jeœli w³adza oszukuje i nie dotrzymu-je zobowi¹zañ, to obywatel powa¿nie traktuj¹cy zobowi¹zania wychodzi na naiwnego fradotrzymu-jera, który myli siê w ocenie rzeczywistoœci. Dotrzymywanie zobowi¹zañ jest czymœ oczywistym i nie da siê z tym dyskutowaæ; jest to w³aœciwoœæ cz³owieka honoru. Jednak, kiedy obumiera respekt dla normy, to sztuka unikania zobowi¹zañ budzi coraz wiêksze uznanie szczególnie, kiedy wyraŸne sygna³y w tym wzglêdzie daje w³adza. Rola w³adzy w procesie przemian sys-temowych jest szczególnie znacz¹ca, poniewa¿ musi ona sprzyjaæ zmianom strukturalnym, dokonuj¹c regulacji sprzyjaj¹cych niezbêdnym przekszta³ceniom. Bez racjonalnego udzia³u w³adzy nie mo¿e siê realizowaæ fundamentalny walor demokracji, który umo¿liwia dokona-nie zmian przez zmianê warunków. W tym zawiera siê sens pañstwa prawa. Logika rozwoju wymaga aktywnoœci pañstwa i w³adzy w zakresie regulacji. Elity polityczne, których instru-mentem jest w³adza, musz¹ ponosiæ odpowiedzialnoœæ za regulacje, które umo¿liwiaj¹ opty-malizacjê udzia³u i optyopty-malizacjê minimum. Od nich zale¿y kszta³t systemu, jego dynamika i wydajnoœæ. Dla ludzi oznacza to mo¿liwoœæ funkcjonowania w warunkach przewidywalnych, kiedy czytelne i zrozumia³e s¹ wartoœci, bo kszta³tuj¹ siê w sytuacjach, które wymagaj¹ respek-towania normy, której skutecznoœæ gwarantuje pañstwo prawa. Zaufanie i wiarygodnoœæ s¹ mo¿liwe tylko wtedy, kiedy funkcjonuj¹ adekwatne regulacje, które wymuszaj¹ dotrzymywa-nie zobowi¹zañ, bo jak dotrzymywa-nie, to w³adza uruchamia sankcje. Ta sytuacja jest rówdotrzymywa-nie¿ optymalna nie tylko z powodów moralnych, bo oznacza eliminacjê k³amcy i oszusta, oznacza równie¿ optymaln¹ sytuacjê dla systemu, poniewa¿ mo¿liwa jest realizacja strategii, jako optymalnego sposobu rozwoju najbardziej efektywnego w sytuacji, kiedy strony musz¹ dotrzymywaæ zo-bowi¹zañ i ich zachowanie staje siê przewidywalne. Zaufanie, jakie rodzi taka sytuacja i wia-rygodni, czyli godni zaufania obywatele, to najwa¿niejszy kapita³ spo³eczny. Rozwój w logice tego rodzaju sytuacji jest najbardziej efektywny i zapobiega iluzjom lansowanym przez zwolenników mo¿liwoœci udzia³u niezas³u¿onego, co prowadzi do kolektywizmu.

Zarówno w historii, jak i w polityce widaæ, ¿e nie do unikniêcia jest problem koniecznoœci wyboru, poniesienia odpowiedzialnoœci i zderzenia siê z prawd¹. Los cz³owieka realizuje siê zawsze w przestrzeni uregulowanej i zawsze od kogoœ zale¿y. Nie mo¿na uwolniæ siê od z³a, tak jak nie mo¿na pozbyæ siê g³upoty, która, tak jak z³o, nie ma granic. Niczego nie mo¿na osi¹gn¹æ raz na zawsze. Wolnoœæ przynios³a wzrost bogactwa i postêp jest rezultatem polityki

(4)

opartej na wolnoœci, ale ludzie zawsze dzia³aj¹ zarówno na rzecz dobra, jak i z³a i nie wiado-mo dok³adnie, co z tego wyniknie. Uwaga ludzi skupia siê na nowych potrzebach, których za-spokojenie wydaje siê ograniczone przywi¹zaniem do starych zasad. Zaczyna dominowaæ b³êdne przekonanie, ¿e dla osi¹gniêcia nowych jakoœci nale¿y odrzuciæ stare zasady, zapomi-naj¹c, ¿e w³aœnie dziêki nim osi¹gniêty zosta³ postêp i wzrost bogactwa. Nie da siê do koñca odpowiedzieæ na pytanie, czy oznacza to odejœcie od tradycji indywidualistycznej, która stworzy³a zachodni¹ cywilizacjê. Czy tylko pomy³k¹ jest przekonanie, ¿e mo¿na uwolniæ siê od bezosobowego mechanizmu rynku na rzecz „œwiadomego” kierowania wszystkich si³ spo³ecznych, ku obranym w sposób przemyœlany celom? Historia, doœwiadczenie i ¿ycie po-kazuj¹, ¿e nie mo¿na ulegaæ z³udzeniu, co do mo¿liwoœci kierowania ca³okszta³tem ¿ycia spo³ecznego. Mo¿na natomiast i nale¿y zmieniaæ i tworzyæ adekwatne regulacje.

Przymuszane do dokonywania wyborów miêdzy solidarnoœci¹, a efektywnoœci¹ spo³eczeñ-stwa wspó³czesnej Europy, poszukuj¹c równowagi na tej w³aœnie drodze – musz¹ wystrzegaæ siê iluzji, za które zap³aci³y tak wysok¹ cenê w XX wieku. Tak zwana trzecia droga nie powin-na byæ kolejnym z³udzeniem powin-na drodze do kolektywizmu, bo ju¿ wiadomo, ¿e zawsze prowa-dzi to do u¿ycia si³y. Od dawna wiadomo, ¿e indywidualistyczna demokracja nie jest do pogodzenia z kolektywistycznym socjalizmem. Ryzyko narasta, bo ludzie zauwa¿aj¹, ¿e za-kres wolnoœci poszerza pieni¹dz, który daje w³adzê temu, kto go ma, niezale¿nie od tego, kim jest i nast¹pi³o pomieszanie wolnoœci z w³adz¹ oraz rozumieniem wolnoœci jako skutecznej w³adzy, umo¿liwiaj¹cej dokonywanie okreœlonych dzia³añ, co w rezultacie umo¿liwi³o postu-lowanie wolnoœci poprzez domaganie siê w³adzy. Jest to „pomieszanie” stare jak socjalizm, na co zwraca uwagê F.von Hayek w rozdziale „Wielka utopia” w swojej pracy Droga do

znie-wolenia. Sta³o to siê groŸne w okresie transformacji w Europie Œrodkowej i Wschodniej, kiedy,

na skutek upolitycznienia systemów pañstw tego regionu, udzia³ we w³adzy zdecydowanie zwiêksza³ dostêp do pieniêdzy, co powiêksza³o dostêp do wolnoœci tym, którym siê uda³o. In-dywidualizm i kolektywizm spotykaj¹ siê na gruncie równoœci, ale co innego jest szansa na udzia³ przez wybór wolnoœci, a co innego jest obietnica zaniku nierównoœci poprzez ograni-czenie mo¿liwoœci wyboru, co oznacza domaganie siê nowej wolnoœci na drodze starego ¿¹dania równego podzia³u bogactw. Kiedy libera³owie i socjaliœci zaczêli u¿ywaæ podobnie brzmi¹cych hase³, wynik³o z tego wielkie materii wszelkiej pomieszanie, jak zwyk³ mawiaæ w takich sytuacjach sam mistrz Onufry Zag³oba, a poeta Tuwim domaga³ siê przywrócenia s³owom ich prawdziwego sensu, bo jak s³owo staje siê eufemizmem, to jak siê porozumie-waæ? Specjaliœci od socjotechniki szybko zauwa¿yli, ¿e œwietnie dzia³a obiecanka wiêkszej wolnoœci. Wystarcza³o nie mieæ skrupu³ów, a ten, kto dawa³ siê nabraæ, to sam sobie by³ wi-nien. Jednak doœwiadczenie pokazuje, ¿e obietnica wolnoœci na drodze równoœci daje zawsze zniewolenie, a tym, którzy obiecuj¹ chodzi o w³adzê, bo jak j¹ dostan¹ to, kto ich rozliczy, kto bêdzie siê móg³ odezwaæ w sprawie odpowiedzialnoœci? Oszukani orientuj¹ siê poniewcza-sie, a niewola nie boli. Ludziom o sk³onnoœciach do egzaltacji i podatnym na z³udzenia socja-lizm wydaje siê poszerzon¹ drog¹ do wolnoœci, poszerzon¹ wersj¹ liberasocja-lizmu i tu historia okazuje siê magistra vitae, bo kolektywizm i idea spo³eczeñstwa bezklasowego okaza³a siê najbardziej dramatyczn¹ iluzj¹ w dziejach ludzkoœci, a wiek XX pokaza³, jaka by³a cena. Czy wobec tego eksperyment kolektywistyczny by³ wystarczaj¹c¹ przestrog¹ na drodze do ide-a³ów równoœci? Tego dok³adnie nie wiadomo, poniewa¿ w walce o w³adzê, przy zupe³nym braku skrupu³ów liczy siê tylko skutecznoœæ, a wtedy biada zwyciê¿onym.

Kiedy cz³owiek rezygnuje z wolnoœci, b¹dŸ godzi siê na jej ograniczenie i przymusowe zarz¹dzanie jego sprawami, to ró¿norodnoœæ celów, w³aœciwa indywidualizmowi, ustêpuje planowemu ujednoliceniu, co prowadzi do uzale¿nienia i zniewolenia. Polacy doœwiadczyli

(5)

u obu swoich s¹siadów eksperymentów totalitarnych, które koñczy³y siê niewol¹, nie-równoœci¹ i zale¿noœci¹, a uleg³y tej iluzji dwa wielkie narody, wiêc co bêdzie nastêpnym ra-zem, skoro nie wiemy, co to bêdzie i nie jesteœmy w stanie przewidzieæ, jakie bêd¹ symptomy zagro¿enia. Doœwiadczenie pokazuje jedynie, ¿e nale¿y wystrzegaæ siê przywileju, ¿ycia na cudzy koszt, udzia³u niezas³u¿onego, ale zwykle, kiedy przychodz¹ wybory i jest okazja za publiczne œrodki, przy pomocy obiecanki, zyskiwaæ spo³eczne poparcie, to ca³a ta tragiczna wiedza ustêpuje partykularnemu, politycznemu populizmowi. Historia idzie w k¹t, ustêpuj¹c doraŸnym interesom i nie chce byæ magistra vitae. Nikt nie protestuje przeciw otrzymywa-nym przywilejom, a ostrze¿enia naukowców i czêœci odpowiedzialnych polityków traktowa-ne s¹ jako nieuzasadniotraktowa-ne czarnowidztwo. Klasa polityczna, której interesy s¹ zwykle mocno zró¿nicowane nie wchodzi na drogê odpowiedzialnoœci i trudnych reform systemowych, id¹c na lep doraŸnych korzyœci. Dokonywanie trudnych przemian strukturalnych i systemowych polega zwykle na koniecznoœci przesuwania odpowiedzialnoœci w kierunku podmiotów indy-widualnych, dokonuj¹c decentralizacji systemu i jego odpolitycznienia poprzez prywatyza-cjê, poniewa¿ redukowanie funkcji w³aœcicielskich pañstwa i przesuwanie ich w kierunku podmiotów indywidualnych oznacza przesuwanie odpowiedzialnoœci, poniewa¿ pañstwo nie zdaje egzaminu jako w³aœciciel i gospodarz, orientuj¹c siê zwykle na partykularne, polityczne interesy kosztem interesu spo³ecznego, co daje w rezultacie upolitycznienie systemu i za-gro¿enie interwencjonizmem. K. R. Popper, który o demokracji wypowiada³ siê bardzo ostro¿-nie i wielu innych myœlicieli widzieli jedyn¹ drogê przez rozum z respektem dla tradycji, poniewa¿ to s¹ jedyne i trudne w zastosowaniu œrodki, którymi mo¿na siê pos³u¿yæ. Staranne rozeznawanie teraŸniejszoœci zwiêksza szanse na pomyœln¹ przysz³oœæ. Narastanie nierów-noœci powoduje spo³eczny wzrost apatii z powodu niemo¿nierów-noœci wziêcia udzia³u, skutkuje to tak¿e nisk¹ frekwencj¹ wyborcz¹, co oznacza rezygnacjê z mo¿liwoœci wp³ywania na w³adzê. Narasta uczucie obcoœci wobec instytucji ¿ycia demokratycznego i maleje zaufanie do tych instytucji. W warunkach braku zaufania do instytucji demokratycznego pañstwa narastaj¹ warunki dla populizmu. Jednoczeœnie w Polsce jest bardzo niska œwiadomoœæ praw i obowi¹z-ków obywatelskich i chêæ ich realizowania. le funkcjonuj¹ pozapolityczne grupy nacisku, reprezentacje ró¿nych grup interesów, które zwiêkszaj¹ poczucie wp³ywu na rzeczywistoœæ. To doskona³a po¿ywka dla ruchów populistycznych. Populiœci, wiedz¹c, ¿e ludzie musz¹ mieæ nadziejê obiecuj¹ i mówi¹ ludziom to, czego oczekuj¹ po drodze uzyskuj¹c w³adzê. Po zdobyciu w³adzy znika problem odpowiedzialnoœci i wiarygodnoœci. W³aœciwie mog¹ siê kreowaæ na filantropów, którzy s¹ godni zaufania, poniewa¿ wszystko, czego pragn¹, to zro-bi¹ dla innych, tylko potrzebuj¹ do tego w³adzy. To, dlaczego im tego odmawiaæ skoro chc¹ tak niewiele, a tak wiele chc¹ zrobiæ, w³aœciwie bezinteresownie. Problem kosztów i ceny po-jawia siê dopiero póŸniej i jest ju¿ zwykle za póŸno. Obiecywane cele s¹ zwykle tak atrakcyj-ne, ¿e nale¿y zrobiæ wszystko, ¿eby je osi¹gn¹æ, a wiêc im wiêcej w³adzy bêd¹ mieli ci, co obiecywali tym lepiej dla wszystkich, bo bêd¹ wiêksze szanse na ich realizacjê. Zwykle po drodze nale¿y wyeliminowaæ tych wszystkich, którzy nie doceniaj¹ wznios³ych celów „obie-cywaczy” i proponuj¹ cele alternatywne. Nawet historyczne doœwiadczenie nie pozwala wy-raŸnie odró¿niæ w³adzy, która chce zapewniæ warunki dla rozwoju, od w³adzy, która chce zaplanowaæ rozwój, do czego bêdzie musia³a u¿yæ si³y. W dodatku w³adza, która bierze na siebie „planow¹ realizacjê”, wydaje siê bardziej funkcjonalna, poniewa¿ nie wymusza wybo-ru i odpowiedzialnoœci. Zawsze, jeœli obserwuje siê próby zast¹pienia mo¿liwoœci wybowybo-ru i konkurencji planowaniem, to zawsze chodzi o przywileje dla tych, którzy takie koncepcje lansuj¹. Dlatego walka z konkurencj¹ tak skutecznie ³¹czy socjalistów prawicy i lewicy. W erze globalizacji ratunkiem przed wynaturzeniami jest przesuwanie odpowiedzialnoœci

(6)

w kierunku podmiotów indywidualnych, a pozostawianie pañstwu ochrony warunków dla konkurencji. Po to jest rozum, ¿eby poszukiwaæ adekwatnych rozwi¹zañ, dokonuj¹c wyboru miêdzy centralizmem a konkurencyjnoœci¹. Nikomu nie jest potrzebna skrajna atomizacja dla lansowania konkurencyjnoœci, ani skrajny centralizm dla realizowania gospodarki plano-wej. Zdrowy rozs¹dek, tradycja i doœwiadczenie chroni¹ ludzi przed doktrynerstwem i sk³on-noœci¹ do skrajnych rozwi¹zañ. Nie nale¿y ulegaæ tym, którzy definiuj¹ jedynie s³uszne cele, ¿¹daj¹ w³adzy dla ich realizacji i mobilizowania wszystkich do wysi³ków bez ogl¹dania siê na koszty. ¯adne wartoœci nie mog¹ byæ lansowane wbrew wartoœciom ekonomicznym. To w³aœnie w tym miejscu powstaje konflikt miêdzy wolnoœci¹ indywidualn¹ a ide¹ kolektywiz-mu, która jest z natury totalitarna, poniewa¿ uzurpuje sobie prawo do mobilizowania ca³ych zasobów spo³eczeñstwa na rzecz jednego celu ca³oœciowego. Komunizm i faszyzm pocho-dzi³y z jednego pnia i ró¿ni³y siê jedynie natur¹ celu, do którego si³¹ zmusza³y ludzi. Zawsze to siê ³adnie nazywa³o: „powszechny dobrobyt”, „wspólne dobro”, interes ogó³u”. Musia³o siê ³adnie nazywaæ, poniewa¿ polityczni oszuœci doskonale wiedzieli, ¿e zawsze nale¿y dbaæ o wiarygodnoœæ, a wznios³a frazeologia znakomicie temu sprzyja. Ludzie jednak d¹¿¹ do re-alizowania nieskoñczonej iloœci celów i ró¿nych wartoœci w takim stopniu, ¿e nigdy nie bê-dzie mo¿liwe skodyfikowanie ca³oœciowego, adekwatnego kodeksu etycznego. Jednostka jest w stanie ogarn¹æ bardzo niewiele i cele, do których d¹¿y, zawsze bêd¹ niewielk¹ cz¹stk¹ celów wspólnych. Demokracja jest u¿ytecznym narzêdziem zabezpieczenia wewnêtrznego pokoju i wolnoœci indywidualnej, ale nie mo¿na liczyæ na to, ¿e bêdzie niezawodna i pewna. Jeœli jakieœ doktrynersko usposobione ugrupowanie osi¹gnie odpowiednio wysokie poparcie, to bêdzie mog³o zrealizowaæ model demokracji o dowolnym poziomie uci¹¿liwoœci z planowa-niem w³¹cznie, gdy¿ bêdzie on u¿yteczny dla utrwalania przywilejów. Nie zaprzecza to pogl¹dowi, ¿e demokracja jest najbardziej skutecznym instrumentem przeciw t³umieniu wolnoœci i nale¿y jej broniæ przed iluzjami. Jedn¹ z nich jest przekonanie, ¿e dok¹d jest ona stanowiona w wyniku woli wiêkszoœci i demokratycznych procedur, to nie mo¿e byæ za-gro¿ona i nie mo¿e staæ siê autorytarna. Rzeczywistoœæ jest taka, ¿e to jej zwolennicy ci¹gle musz¹ jej broniæ przed arbitralnoœci¹, pilnuj¹c jej granic i regu³, maj¹c ci¹gle œwiadomoœæ w³asnej ograniczonoœci. Szczególnie dotyczy to w³adzy, która ci¹gle musi byæ poddawana kontroli i regu³om regulacji prawnych, ¿eby nie mog³a stawaæ siê arbitralna. We wspó³czes-nym spo³eczeñstwie obywatelskim, gdzie oprócz wolnoœci bardzo wa¿na jest sprawiedli-woœæ ci¹gle nale¿y uwa¿aæ na to, co zauwa¿y³ ju¿ Kant definiuj¹cy spo³eczeñstwo obywatelskie jako zbiorowoœæ, w której warunkiem sprawiedliwoœci jest wolnoœæ. Jeœli sprawiedliwoœæ bêdzie siê traktowaæ jako rezultat wolnoœci i odpowiedzialnoœci, a w przy-padku konfliktu dojdzie do poszukiwania kompromisu na drodze politycznej, to w takiej sy-tuacji mo¿na bêdzie mówiæ o sukcesie. Praworz¹dnoœæ czyni ludzi obywatelami, równymi cz³onkami spo³eczeñstwa obywatelskiego. F. von Hayek s³usznie zauwa¿a we wprowadze-niu do Drogi do zniewolenia, ¿e wydarzenia wspó³czesne tym siê ró¿ni¹ od historycznych, ¿e nie znamy skutków, jakie mog¹ wywo³aæ, poniewa¿ tak siê szczêœliwie sk³ada, i¿ cz³owiek nic nie wie o prawach, którym historia musi byæ pos³uszna i ¿aden rozwój wy-padków nie jest nieuchronny.

Rezultatem decyzji i dzia³añ, które zawsze realizuj¹ siê w warunkach uregulowanych s¹ ci¹gle nowe sytuacje wymagaj¹ce ci¹gle nowych pomys³ów. Deficyt nowych idei jest trwa³¹ barier¹ towarzysz¹c¹ losowi cz³owieka, o któr¹ ci¹gle siê potyka spychaj¹c swoje sprawy w ró¿nego rodzaju turbulencje, chaos, iluzje i nieodpowiedzialnoœæ. Tej bariery nigdy nie bê-dzie mo¿na przeskoczyæ. Nie mo¿na mieæ z³udzeñ w sprawie doskona³oœci. Zawsze jest tylko szansa. Wolnoœæ oznacza przymus kompromisu.

(7)

Bibliografia

Bauman Z., P³ynne czasy. ¯ycie w epoce niepewnoœci, Wydawnictwo Sic, Warszawa 2007, ss. 151. Beyme K. von, Wspó³czesne teorie polityczne, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2005, ss. 344. Dahrendorf R., Nowoczesny konflikt spo³eczny. Esej o polityce wolnoœci, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa

1993, ss. 310.

Demokracja w obliczu populizmu, red. Yves Meny, Yves Surel, red. nauk. J. Szacki, Oficyna Naukowa,

War-szawa 2007, ss. 339.

Filipowicz S., Demokracja. O w³adzy iluzji w królestwie rozumu, Wydawnictwa akademickie i profesjonalne, Warszawa 2007, ss. 253.

Fitoussi J. P., Rosanvallon P., Czas nowych nierównoœci, Spo³eczny Instytut Wydawniczy ZNAK, Kraków, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa–Kraków 2000, ss. 190.

Grabowska M., Szawiel T., Budowanie demokracji. Podzia³y spo³eczne, partie polityczne i spo³eczeñstwo

oby-watelskie w postkomunistycznej Polsce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003, ss. 387.

Hayek F. A. von, Droga do zniewolenia, Wydawnictwo ARCANA, Kraków 1996, ss. 258. Heywood A., Politologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, ss. 554.

Idee i doktryny polityczne XX wieku, wybór pod red. A. Wojtaszaka, D. Wybranowskiego, Wydawnictwo

Na-ukowe Uniwersytetu Szczeciñskiego, Szczecin 2003, ss. 377.

Kaczorowski P., Pañstwo w czasach demokracji. Rudolf Smend i Carl Schmitt o istocie porz¹dku

pañstwowe-go Europy kontynentalnej, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2005,

ss. 418.

K³usak M., Meandry polityki, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdañskiego, Gdañsk 2005, ss. 247. K³usak M., Miêdzy histori¹ a polityk¹, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdañskiego, Gdañsk 2003, ss. 260. K³usak M., Strategia w polityce. Przestrzeñ publiczna, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdañskiego, Gdañsk

2003, ss. 138.

Landem D. S., Bogactwo i nêdza narodów. Dlaczego jedni s¹ tak bogaci, a inni tak ubodzy, Warszawskie Wy-dawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2000, ss. 734.

Landreth H., Colander D. C., Historia myœli ekonomicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, ss. 744.

Mankowicz M., Demokracja. Zasady, procedury, instytucje, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloñskiego, Kra-ków 2006, ss. 201.

Mises L. von, Mentalnoœæ antykapitalistyczna, Wydawnictwo ARCANA, Kraków 2000, ss. 104.

Popper K. R., W poszukiwaniu lepszego œwiata. Wyk³ady i rozprawy z trzydziestu lat, Ksi¹¿ka i Wiedza, 1997, ss. 298.

Populizm na prze³omie XX i XXI wieku. Panaceum czy pu³apka dla wspó³czesnych spo³eczeñstw, pod red.

M. Marczewskiej-Rytko, Wydawnictwo Adam Marsza³ek, Toruñ 2006, ss. 386.

Sachs J., Koniec z nêdz¹. Zadanie dla naszego pokolenia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, ss. 390.

Sen Amartya. Nierównoœci. Dalsze rozwa¿ania, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa Spo³eczny Instytut

Wydawniczy ZNAK, Kraków 2000, ss. 235.

Sen Amartya. Rozwój i wolnoœæ, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznañ 2002, ss. 373.

Stiglitz J. E., Globalizacja, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, ss. 233. Œpiewak P., Obietnice demokracji. Pejza¿e myœli, Prószyñski i S-ka, Warszawa 2004, ss. 184.

Zrozumieæ politykê. G³ówne problemy teorii polityki i wspó³czesnej myœli politycznej, pod red. R. Backera,

J. Marsza³ek-Kawy, J. Modrzyñskiej, Wydawnictwo Adam Marsza³ek, Toruñ 2004, ss. 297.

Summary

As a permanently imperfect system, democracy requires continuous improvement of its deficient structures and responses to its imbalanced developmental dynamics. Freedom en-sures its permanent dynamics as people, who constantly make various choices, arrive at

(8)

dif-ferent results, which permanently difdif-ferentiates their interests. Freedom is a compromise, and the whole strategy of development is also a strategy of compromise. The definition of justice developed by Kant provides for a model of society whose freedom brings about justice. A per-manently dynamic system that is bound to develop has to bear a constant risk, as everybody needs to keep analyzing their situation in order to make adequate and optimum decisions. This constantly produces new situations that require new ideas. The shortage of new ideas poses a permanent obstacle on the path to development and requires constant improvement in order to take advantage of one’s reason and experience; this necessitates incessant learning and risk taking. Opportunity always exists, yet success only comes to the one able to take risks and face liability. We need to beware of illusion and populism that lead us directly to collectivism, which poses a permanent and most serious threat.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Bywa, że każdy element zbioru A sparujemy z innym elementem zbioru B, ale być może w zbiorze B znajdują się dodatkowo elementy, które nie zostały dobrane w pary.. Jest to dobra

Następujące przestrzenie metryczne z metryką prostej euklidesowej są spójne dla dowolnych a, b ∈ R: odcinek otwarty (a, b), odcinek domknięty [a, b], domknięty jednostronnie [a,

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Zbiór liczb niewymiernych (ze zwykłą metryką %(x, y) = |x − y|) i zbiór wszystkich.. Formalnie:

też inne parametry algorytmu, często zamiast liczby wykonywanych operacji rozważa się rozmiar pamięci, której używa dany algorytm. Wówczas mówimy o złożoności pamięciowej;