• Nie Znaleziono Wyników

Świętość Eucharystii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Świętość Eucharystii"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Ozorowski

Świętość Eucharystii

Studia Theologica Varsaviensia 38/2, 107-119

2000

(2)

S tu d ia T h e o lo g ic a V a rsa v ie n sia U K S W

38 (2 0 0 0 ) n r 2

BP EDWARD OZOROWSKI

ŚW IĘTO ŚĆ E U C H A R YSTII

Treść: I. Realizm świętości; II. Sfera sacrum; III. Etyczne wymogi świętości.

Poczynając o d O statn iej W ieczerzy, K ościół głosi n iep rz erw an ie św iętość E u ch ary stii i jed n o c z e śn ie p o d ejm u je n ie u s ta n n e wysiłki, by p raw d ę tę o b ro n ić p rz e d o d rz u cen iem , zn iek ształcen iem i z a p o ­ m n ien iem . Ju ż św. Paw eł p iętn o w ał o stro nadużycia, ja k ie zakradły się d o spraw ow ania E uch ary stii w gm in ie korynckiej: gdy się zbiera­

cie nie m a w was spożyw ania Wieczerzy Pańskiej. K ażdy bow iem ju ż wcześniej zabiera się do własnego jedzenia i ta k się zdarza, że jeden je st głodny, p o d cza s gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie m acie domów, aby tam je ś ć i pić? Czy chcecie zniew ażać B o że zgrom adzenie i zaw stydzać tych, którzy nic nie m ają? C óż w am p o w iem ? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę! (1 K o r 11,20-22). W te n sp osó b d a ł w yraz

p rz ek o n an iu , iż E u ch a ry stia je st B ożym zg ro m ad zen iem , szczegól­ nym i w yjątkow ym , różnym od p ow szed nich z e b ra ń dom ow ych, wy­ m agającym od uczestników g o d n eg o w N iej u działu : kto spożywa

chleb lub p ije kielich P ański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi P ań­ skiej. .., kto spożywa i pije, nie zw ażając n a Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i p ije (1 K o r 11,27.29).

N a u k a K ościoła dla ludzi w ierzących była i je s t św iatłem , pozw a­ lającym zobaczyć to św ięte m iste riu m i w n im uczestniczyć. W ielu z nich dzięki te m u w zniosło się n a szczyty m istyki. N ie b rak o w ało je d n a k i takich, któ rzy tę n a u k ę wywracali lub spychali n a m arg in es życia. D ziś św iętość E uch ary stii w w ielu m iejscach do zn aje uszczerbku głów nie z n iezro zu m ien ia teg o, czym o n a jest, z n ie ­ przem yślanych i sam ow olnie w prow adzan ych zm ian do Jej rytu, z nasilających się tu i ów dzie te n d en c ji in dy feren ty zm u i ześw iec­ czenia. D lateg o p o trz e b n a je st p ra w d a - ja k o m oc i św iatło - o d ­ kryw ana, zg łęb ian a i gło szo n a z za p ałem , p rz e k o n a n ie m i n iew ięd ­ n ą c ą świeżością.

(3)

1 0 8 BP ED W A R D O ZO R O W S K I [2]

I. R E A L IZ M Ś W IĘ T O Ś C I

Z w szystkich przym iotów , właściwych B ogu, św iętość zaw iera w so bie treści n ajb ard ziej w zniosłe i najbliższe Jeg o isto cie.1 Jak o w ieku ista p o tę g a i bóstw o ujaw nia się o n a o d stw orzenia św iata w d ziełach B oga, n a k ła d a ją c n a człow ieka o bow iązek czci i d zięk ­ czynienia (R z 1,20). J e s t te ż głów nym te m a te m objaw ien ia S tareg o i N ow ego T estam en tu . Jaw i się o n a ta m ja k o m oc, p o tęg a, wielkość, m ajestat, chw ała, blask, czystość, d o broć, m iłość, p ięk n o itp .2 O bja­

wiona p o raz pierw szy p o d cza s m ajestatycznych teofanii na Synaju (W j 19,3-20), św iętość Jahw e jest potęgą przerażającą i tajem niczą z a ­ razem, gotow ą zniszczyć wszystko, co się do niej zbliża ( 1 S m 6,19n), lecz będąca również w stanie zsyłać błogosławieństwa na tych, którzy przyjm ują arkę, m iejsce je j zam ieszkan ia (2 S m 6,7-11). Św iętość nie utożsam ia się z transcendencją albo z gniew em Bożym , bo objawia się w m iłości i przebaczaniu (O z 11,9)?

Ś w iętość je s t w yłączną w łaściw ością B oga. R ezerw uje o n a je d n a k dla siebie m iejsca, czasy i rzeczy. S ta ją się o n e w tedy św ięte, nie ze swej istoty, lecz p rzypadłościow o - ja k o do p u szczo n e do u działu w kulcie B oga. D la człow ieka św iętość B oga je st źró d łem , p o w o ła­ niem i celem jeg o życia: bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan,

B óg wasz (K pł 19,2); w całym postępow aniu stańcie się wy również św iętym i na w zór Świętego, który was p o w o ła ł (1 P 1,15). Św iętości

nie należy ro z u m ie ć ja k o rzeczy, fluidu, czy czegoś innego, istn ie ją­ cego n a zew n ątrz B oga. Je s t o n a bow iem życiem Bożym , d o ud ziału w któ ry m B óg za p ra sz a ludzi. Bóg, b ę d ą c św iętym ze swej istoty, pow ierza lu dziom śro d k i uśw ięcenia. W śród nich najwyższe m iejsce zajm uje E u charystia.

K ościół nazyw a ją: św iętym m isteriu m , najśw iętszym sa k ra m e n ­ tem , najśw iętszą o fiarą, Ś w iętą i B oską liturgią, ciałem i krw ią P a ­ na, ch leb em z n ieb a, rzeczam i świętym i, m szą św iętą itd.4 S y n te­ tycznie pisze o tym św. C y r y l J e r o z o l i m s k i w k atec h ezie do now oochrzczonych: Święte są dary leżące na ołtarzu, gdy zstąpi na

1 J. G ro t z, Heiligkeit. II. Theologisch, w: H andbuch theologischer Grundbegriffe, t. 1, München 1962, s. 658.

2J. K udasiew icz, J. Ih natow icz, Świętość, w: Słownik teologiczny, Katowice 1998, s. 583.

3 J. de Vaulx, Święty, w: S ło w n ik teologii biblijnej, Poznań 1973, s. 973.

4 KKK, 1328-1332. Piałem ο tym szeroko w: Eucharystia w nauce i praktyce Kościoła k a to ­ lickiego, Poznań 1990, s. 179-385.

(4)

nie D u ch Święty; św iętym i rów nież wy jesteście, zaszczyceni darem D ucha Świętego. Rzeczy święte przychodzą d o świętych. P otem m ó w i­ cie: Jeden j e s t Święty, jed en Pan, Jezus Chrystus. Słusznie, bo tylko j e ­ den je st Święty, Święty ze swej natury. I m y jesteśm y święci, ale nie z natury, lecz przez uczestnictwo, przez ćwiczenie się w dobrych uczyn­ kach i w m odlitw ie.5 W edług tej n au k i św iętość E u ch ary stii p o siad a

try n ita rn e źró d ło . B óg O jciec je s t daw cą wszelkiej św iętości p rzez Jez u sa C h rystusa m o cą D u c h a Ś w iętego, k tó ry czyni św iętym i d ary zło żo n e n a o łta rz u i tych, którzy je przyjm ują.

J a n P a w e ł I I liturgię eu charysty czn ą nazyw a czynnością św ię­ tą z tej racj i, że: w niej stale obecny jest i działa Chrystus, Święty B o ­

ga (Ł k 1,35; J 6,69; D z 3,14; A p 3,7), N a m a szczony D u ch em Św iętym (D z 10,38; Ł k 4,18), Poświęcony przez Ojca (J 10,36), aby o d d a l d o ­ browolnie i odzyskał swoje życie (J 10,17), A rcykapłan N ow ego Przy­ m ierza (H br 3,1;4,15;9,15). To On właśnie reprezentowany przez cele­ bransa, w chodzi do S anktua rium i głosi swoją Ewangelię. O n jest ofiarującym i ofiarowanym, konsekrującym i konsekrow anym . D zia­ łanie święte, bo jest konstytutyw ne dla Św iętych Postaci, dla „Sancta san ctis”, tzn. dla „rzeczy świętych - Chrystus święty - dany św iętym ”, j a k śpiewają wszystkie liturgie W schodu w m o m en cie podniesienia C hleba eucharystycznego, aby zaprosić wiernych do Wieczerzy P ań­ skiej.6

N ie tru d n o zauważyć, iż p ap ież św iętość E uch ary stii u za sad n ia św iętością o becn eg o w niej C hrystusa. J e st to o b ecn ość n a w skroś eklezjaln a, w k tórej C hrystus - O b lu b ien iec, je s t ra zem ze swoją O b lu b ien icą - K ościołem . W głębi p ap iesk ie g o w ykładu zn ajd u je się so b o ro w a n a u k a o tym, że C hrystus je st obecny w ofierze M szy

Świętej, czy to w osobie odprawiającego, gdyż „ Ten sam , który kiedyś ofiarow ał się na Krzyżu, obecnie ofiaruje się p rzez posługę ka p ła n ó w ” (Sob. Tryd., ses. 22,17), czy też zw łaszcza p o d posta cia m i euchary­ stycznymi. Obecny jest m ocą swoją w sakram entach tak, że gdy k to ś chrzci, sa m Chrystus chrzci. Jest obecny w sw oim słowie, albow iem gdy w Kościele czyta się P ism o święte, w ówczas O n sam mówi. Jest obecny wreszcie, gdy K ościół m o d li się i śpiewa psalm y, gdyż On sa m [ 3 ] ŚW IĘ TO ŚĆ EU C H A R Y S TII 1 0 9

5 Św. Cyryl J e r o z o lim s k i,Katecheza m istagogiczna 5, nr 19, (przekl. W. Kania); zob. E .O z o ro w sk i, N a u ka św. Cyryla Jerozolimskiego o Eucharystii, w: Pokarm nieśmiertelności,

Katowice 1987, s. 90-106.

(5)

obiecał: G dzie dw aj albo trzej są zgrom adzeni w im ię moje, tam i ja jestem p o śró d nich (M t 18,20)?

E u c h a ry stia je s t św iętym d a re m B oga d la ludzi. P rz e d łu ż a o n a p o śre d n ic tw o C h rystusa, „który w ydał siebie sam ego na o ku p za

wszystkich (1 T m 2,6—) . ~ Jej sp raw ow anie przynosi cześć B ogu,

a lud zio m zbaw ienie. W B o sk o -lu d zk ą re la cję w pro w ad za o n a św iat z je g o czasem i p rz e strz e n ią , z tym , co stan ow i jeg o n a tu rę , i z tym , co jaw i się w nim ja k o k u ltu ra. Św iat uczestniczy p rzez E u ­ c h ary stię w o d d a w a n iu chw ały B ogu i uśw ięcaniu człow ieka. W te n sp osób św iętość, jak k o lw iek je s t rzeczyw istością duchow ą, w yraża się ta k ż e w ze w n ętrzn y ch zn ak ach . D o ich o d czy tania p o trz e b a wiary.

R . 0 11 o wykazywał przekonyw ująco, iż „n u m in o su m ”, gdy o b ja­ w ia się ludziom , w yw ołuje w nich lęk i zachwyt, tw orzy m ysterium

trem endu m i fascin ans. W ze tk n ięciu z nim człow iek czuje się

grzeszny, m ały, znikom y.8 A rg u m e n ta cje do tej tezy cz erp a ł z re li­ gijności ludów pierw o tn y ch i Biblii. I rzeczywiście P ism o św ięte p o ­ tw ierdza tę n au k ę . Ja k u b , p o w idzeniu nocnym , w k tó ry m dośw iad­ czy! o b ecn ości B oga, zdjęty trw ogą, zaw ołał: O, ja k że miejsce to

przejm uje trwogą (R d z 28,17). M ojżesz, usłyszawszy głos B o ga na

pustyni, za sło n ił twarz, bał się bow iem zw rócić oczy na Boga (Wj 3,6). Izajasz, słysząc trzy k ro tn ie anielskie „Święty” , o d k tó reg o to głosu zadrgały futryny, pow iedział sobie: Jestem zgubiony! W szak je ­

stem m ę że m o nieczystych wargach (Iz 6,3-5). P iotr, doświadczywszy

cudow nego po ło w u ryb, przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: < O dejdź

ode mnie, Panie, bo jestem człow iek grzeszny > (Ł k 5,8). P od obn ie,

w iele je st tek stó w w Biblii, w k tó rych św iętość B oga u rz e k a ludzi, pociąga, w praw ia w zachwyt.

E u ch a ry stia zn a jd u je się n a tej sam ej d ro d z e przek azu . Jej z a p o ­ w iedź w yw ołuje u słuchaczy n iezro zu m ien ie i sprzeciw (J 6,22-71). W w ieczernik u ap o sto ło w ie są zd u m ien i tym, co czyni Jezus: Panie,

Ty chcesz m i u m y ć nogi?... Nie, nigdy m i nie będziesz nóg um yw ał

(J 13,7-8). W szyscy rozproszyli się ze strach u , po p o jm an iu Jezusa. M o żn a w yobrazić sobie, co czuli, w idząc G o przybitego d o krzyża. A z drugiej strony, uczn io m idącym d o E m au s otw orzyły się oczy, gdy Jezu s w ziął chleb, o d m ó w ił błogosławieństwo, p o ła m a ł go i d a ­

1 1 0 BP EDWARD OZOROWSKI [4 ]

7 K L, n r 7.

(6)

wał im . (Ł k 24,31). M ów ili w tedy naw zajem do siebie: Czy serce nie p a ła ło w nas, kiedy rozm aw iał z n a m i w drodze i p ism a n a m wyjaśniał

(Ł k 24,32). W szystkich tych stan ó w w ew nętrzny ch (lęków , trwogi, fascynacji i zachw ytu) dośw iadczali lu d zie w o bec E u ch ary stii i p ó ź ­ niej. N ie są o n e też o bce człow iekow i w spółczesnem u.

W szakże, czym innym je s t w iara w św iętość E u chary stii, a czym innym d ośw iadczenie Jej całym sobą. W yznaw anie w iary i przeżycie w iary są w praw dzie je d n ą rzeczyw istością, ale n ie w rów nym s to p ­ n iu d o stę p n ą ludziom . W ierzyć w św iętość E u ch a ry stii - to zwyczaj­ n a d ro g a człow ieka, n a to m ia st d o znaw ać zachw ytu b ąd ź eg zysten­ cjalnego lęk u p rz e d N ią - to łask a szczególna.

N a p o c z ą tk u K ościół p rz e sz e d ł d ro g ę o d w y darzeń d o ich z a p i­ su: o d w ieczernika, p rz ez G e tse m a n i, G o lg o tę do te k stu E w a n g e ­ lii. Słow a P ism a św iętego są u trw alo n y m ślad em tego , co się w tedy stało. P o te m w ęd ro w ał o d te k stu d o w y d arzeń p rz e z e ń opisanych. Słow o u b o g ac ał dźw iękiem , zn a k ie m m a teria ln y m i gestem . Z tego w ykształtow ał się o b rz ęd , w k tó ry m ja k w sym bolu rzeczyw istość n a d p rz y ro d z o n a (d u ch o w a) zw iązała się n ie ro z d z ie łn ie z rzeczyw i­ stością przy ro d zo n ą. Z n a k eucharystyczny je s t p rz e d e w szystkim epifanijny, d o p ie ro p o te m apolo gijny.9 U czestnicy E u ch a ry stii p o ­ sługują się nim , aby w yrazić sw oją w iarę w to, czym je s t E u c h a ry ­ stia. D o p ie ro w tym klim acie m o że o n te ż być ap olo gią. B ez w iary z n a k te n raczej za sia n ia niż odkryw a. Z d a rz a ją się w p raw dzie rz e ­ czy nadzw yczajne, gdy u czestn ik E u ch a ry stii je s t w strząśn ięty i z a ­ chw ycony Jej św iętością, ale są to zjaw iska rz ad k ie. N ie m o żn a ich zaplanow ać, w ym usić, k u p ić lub wysłużyć. S ą o n e łask ą, o b d a ro w a ­ niem .

Z w yczajna d ro g a p row ad zi o d te k stu d o w ydarzeń. T rzeba uw ie­ rzyć Słow u, przyjąć Słow o, pójść za Słow em , aby d o trz e ć d o rzeczy­ w istości p rzez N ie objaw ianej. E u c h a ry stia ja k o w yraz m iłości C hrystusow ej d o m ag a się o d sw oich uczestników k ształto w an ia w so bie m iłości W cielen ia i U krzyżow ania. Ten, kto zam ierza p rze­

n ik n ą ć pop rzez tekst aż do Słowa, m u si więc wiedzieć, o czym m ó w i - z n a ć z dośw iadczenia miłość, czyli krótko m ów iąc na uczyć się przez cierpienie (H b r5 ,8 ) - ja k Chrystus

.w

Zdobyw szy tak ie sp o strzeżen ie, zobaczy w iarą to, co go zachwyci i n a p e łn i lękiem .

[5 ] ŚWIĘTOŚĆ EUCHARYSTII 1 1 1

9 Z ob. E. O z o r o w s k i , Epifanijny zn a k liturgii świętej, „A n am n esis” 1998, n r 16, s. 71-80. 10 J. L uc M a r i o m , B óg bez bycia, K raków 1996, s. 212.

(7)

112 BP ED W A R D O ZO R O W SK I [ 6 ]

II. SFER A „S A C R U M ”

Ś w iętość E u ch ary stii tw orzy sferę „sa cru m ” . J e st o n o ustan o w io ­ ne, u k o n sty tu o w an e i o k re ślo n e p rzez C hrystu sa w W ieczerniku. I tylko O n m a n a d nim w ła d z ę .11 L udzie m o g ą być u czestn ik am i sa­ crum , w ło d arzam i i dziedzicam i C hrystusow ej woli. N ie m og ą n a to ­ m iast zaw łaszczyć go so b ie lub stać się jeg o absolutnym i w ładcam i. Św iętości dla siebie n ie d a się kupić ani w ym usić.12 J e s t o n a zawsze łaską, tj. d a re m d anym o d B oga.

K ażdy w szakże d a r Boży, w tym i E uch arystię, człow iek o trzy m u ­ je ja k o prop ozycję do przyjęcia i za d an ie do realizacji. „S acru m ” E uch ary stii p rz ez to, chociaż je s t w p e łn i au to n o m iczn e, to je d n a k p o w ierzo n e je s t je d n o c z e śn ie ludziom . Tak ja k w N a zare cie B óg z a ­ w ierzył sw ego Syna M aryi i Józefow i, p o d o b n ie w e M szy św. zaw ie­ rza O n ludzio m C iało i K rew C hrystusa. C złow iek m oże te n d a r przyjąć, cieszyć się nim i korzystać z niego, ale też m oże zam kn ąć się n a niego, zn iek ształcić go i uczynić n ied o stęp n y m d la innych. P ro b lem tkwi w relacji m iędzy „ sa cru m ” a „ p ro fa n u m ”.

Je s t to p ro b le m podstaw ow y i pow szechny, w ynikający ze sto su n ­ ku stw o rzen ia d o Śtw órcy. S obór W atykański II uczy, że wszystkie

rzeczy z sam ego fa ktu , że są stworzone, m ają własną trwałość, pra w ­ dziwość, dobroć i rów nocześnie własne praw a i porządek, które czło­ w iek winien uszanować, uznaw szy właściwe m etody poszczególnych n a u k czy sztuk... L e c z jeśli słow o m »autonom ia rzeczy doczesnych« nadaje się takie znaczenie, że rzeczy stworzone nie zależą o d Boga, a człow iek m o że ich używ ać bez odnoszenia ich do Boga, to każdy uznający Boga wyczuwa, j a k fałszyw ym i są tego rodzaju zapatrywania. Stworzenie bow iem bez Stworzyciela z a n ik a } 7.

M iędzy „sa cru m ” a „ p ro fa n u m ” zachodzi swoisty sta n n apięcia. N ie m a i n ie m o że istn ieć „ p ro fa n u m ” b ez „sa cru m ”. W skazuje n a to ju ż etym ologia. W szak łacińskie słow o „ p ro fa n u m ” o k re śla to, co je s t p o za o b rę b e m „ fa n u m ” (sacrum , n u m in o su m ). C złow iek w szakże sw oim d ziała n ie m m o że ow ą w zajem n ą zależn ość uw ypu­

11 Sacrum Mszy św. nie je st sakralizacją, czyli dodatkiem ludzkim d o czynności Chrystusa

w Wieczerniku... Sacrum M szy św. je s t świętością ustanow ioną przez Niego. J a n P a w e t II, L ist o tajem nicy i kulcie Eucharystii, nr 8.

12 Niech pieniądze twoje przepadną razem z tobą - odpowiedział m u Piotr - gdyż sądziłeś, że

dar B oży m o żn a nabyć za pieniądze (D z 8,20).

(8)

k lać lub um n iejszać n a korzyść je d n e g o lub drugiego. D z ia ła n ie ta ­ kie je s t oczywiście sztuczne i p rzez to n ied o b re . K ościół nie p o trz e ­ b u je niezdrow ej sakralizacji, a tym bardziej profan acji. G d y sakral- ność św iecczeje, n a stę p u je jej zanik. Także, gdy to, co świeckie, d o ­ zn aje niew łaściw ej, tzn. rzekom ej, niepraw dziw ej sakralizacji, w te ­ dy pow oli traci sw oją a u to n o m ię .14 A przecież Bóg, stw arzając świat, n a d a ł m u je m u w łaściw e p ra w a istn ien ia, k tó re człow iek p o ­ w inien zachow yw ać zaw sze i w szędzie.

W religiach pierw otn ych o b szar „ sa cru m ” w yznaczano n a p o d ­ staw ie dośw iadczenia, tradycji lub zwyczaju. „S acru m ” E u chary stii o k reślił C hrystus. Tam byto o n o czymś zew n ętrzny m (np. gaj, k a ­ m ień, w k opany w ziem ię p al itp .) w sto su n k u d o „ p ro fa n u m ” . W E uch ary stii „sa cru m ” p o słu g u je się „ p ro fa n u m ” ja k o sw oim ś ro ­ dow iskiem , w yrazem i językiem . W szak w sak ram en cie z n a k w ska­ zuje n a rzeczyw istość oznaczaną, zaw iera ją i ją urzeczyw istnia. Z n a k p o ch o d zi ze sfery „ p ro fa n u m ”, rzeczyw istość o zn aczan a s ta ­ now i „sa cru m ” . R aze m tw orzą obszar, w k tó ry m zn a jd u je się „sa­ c ru m ” . C złow iek m oże je ta m zn aleźć i w nim uczestniczyć. S tąd p łynie p ow in ność p o szanow ania, p ielęg n o w an ia i o b ro n y p rz ed zniszczeniem zn ak u E u ch ary sty czn eg o .15

J e s t to po w inność K ościoła i w szystkich w iernych. J a n P a w e ł 1 1 pisze: K ościół m a szczególny obow iązek zabezpieczenia i ugrunto­

wania „ sacrum ” Eucharystii. Temu „ sacrum ” gwarantuje praw o oby­ watelstwa w dzisiejszym wielokrotnie pluralistycznym , a także nieraz program ow o sekularyzow anym społeczeństw ie żywa wiara wspólnoty chrześcij ańskiej - wiara św iadom a także swych praw wobec wszyst­ kich, którzy tej wiary nie dzielą z n a m i ) 6 N a straży „sa cru m ” stoi

p rz e d e w szystkim d o k try n a wiary, p raw o k an o n icz n e i przepisy li­ turgiczne. N ik t sam ow olnie nie m oże ich zm ieniać. Inn ow acje tak ie bow iem prow adziłyby do uszczu plenia, a n aw et w ręcz d o zniszcze­ n ia „sa cru m ” . E u ch a ry stia je st szczególnie św iętym te re n e m i s tą ­ pać po nim należy z w ielką o strożn ością.

P o trz e b n a je st p rz e d e wszystkim znajo m o ść liturgii E u c h a ry ­ stycznej, jej d u ch a i praw , k tórym i się rządzi. Z n a m ie n n ą p o d tym

[ 7 ] ŚWIĘTOŚĆ EUCHARYSTII 1 1 3

14 Pisałem o tym szerzej w: Kościół w Polsce w tzydzieści lat p o zakończeniu Soboru Waty­ kańskiego II, Studia teologiczne. Białystok Drohiczyn, Łomża, 14 (1996) s. 50-55.

15 Zob. E . O zorow ski, »Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sa m także na wieki« (H br 13,8). O becność Chrystusa w świecie, tamże, 16 (1998) s. 66-78.

(9)

w zględem je s t w ypow iedź k ard . G o tfrie d a D a n n e l s a : Liturgia

(Eucharystia) zam iera, gdy pod porządkow uje się ją czem u ś in nem u niż ona sam a. Tak więc liturgia nie jest odpow iednim czasem ani m iej scem na katechezę. C hociaż m a ona wielkie znaczenie dla katechezy, to je d n a k nie ta m m ają swoje miejsce kolejne etapy życia chrześcijani­ na. Liturgia nie m a rów nież na celu przekazyw ania informacji, choćby byty one ważne. N ie p o w in n a być ona łatwym środkiem do inform o­ wania wiernych o tej czy innej sprawie - z w yjątkiem tego, co bezpo­ średnio dotyczy liturgii. N ie przychodzi się na M szę św. w niedzielę m i­ syjną, aby dow iedzieć się czegoś o tym lub ow ym kraju misyjnym. Przychodzi się p o to, by zastanow ić się n a d misją, którą n a m daje Chrystus, aby iść do wszystkich narodów, oraz n a d tym, j a k w łączyć ją w nasze życieN Słow em , d lateg o że E u ch ary stia je s t rzeczyw istością

św iętą, n ie m o żn a n ią m anipulow ać, trak to w a ć jej in stru m en taln ie lub zm ieniać jej celu. E u ch a ry stia je st nie k u czem ukolw iek in n e ­ m u, ja k tylko ku zbaw ieniu ludzi i o d d aw an iu chw ały B ogu. W szel­ kie cele św ieckie - polityczne, g o spodarcze, spo łeczne, obyczajow e obce są jej n atu rz e.

P ap ież p o d k re śla z naciskiem , iż „sa cru m ” nie m oże być w ż a d en sposób p o zb aw io n e swojej istotnej św iętości i sak ram en taln o ści, k tó re p o ch o d z ą z w oli C h ry stu sa i są przekazyw ane i strzeżo n e p rzez K ościół. „S ac ru m ” to nie m oże też być użyte ja k o śro d e k do innych celów. O d e rw a n e o d swojej ofiarniczej i sak ram en taln ej istoty m ysterium eucharystyczne p o p ro s tu p rz estaje być sobą. N ie przyjm uje żadnej św ieckiej im itacji. Taka im itacja b ard zo łatw o - jeśli n ie w ręcz z reg uły - sta je się p ro fa n a c ją .18

N iestety, teg o ro d z aju te n d e n c je często dochodziły d o głosu i przybierały n ajro z m aitsz e kształty. P rzykładow o m o żn a tu w ym ie­ nić: przy ch o d zen ie n a M szę św., aby tylko p o k az ać się lu d zio m 19; ok ra szan ie M szą św. ró ż n eg o ro d z aju obch od ów państw ow ych, n a ­ rodow ych, reg ion alnych, rodzin n y ch 20; m n o żen ie M szy św. d la z a ­

1 1 4 BP EDWARD OZOROWSKI [8 ]

17 Tekst zam ieszczony w: „A n am n esis” 5 (1998).

18J a n P a w e i I I , L ist o tajem nicy i kulcie Eucharystii, n r 8.

19 Ju ż C hrystus p ię tn o w ał faryzeuszów za ich nieszczerość i o b iu d ę w relacji do Boga i lu ­ dzi (zob. M t 16,6.12;23,13-29). N iestety, faryzeizm je s t zjaw iskiem ciągle odżywającym, także w kulcie eucharystycznym .

20 Ł ączenie o b chodów w ydarzeń państw ow ych, narodow ych lub innych z E ucharystią sa­ m o w sobie je s t czymś dobrym . Ź le d zieje się wtedy, gdy E u ch ary stia staje się przy nich zwy­ kłym m ało znaczącym d o d a tk ie m i z a tra c a swój sens.

(10)

aplikow ania sty p en d iu m 21; p o śp iech w w ykonyw aniu czynności li­ turgicznych, sk ra can ie sam ow olne tekstów , rugo w anie innych n a ­ b ożeństw 22, itp.

Ś w iętość E ucharystii tw orzy w okół siebie sferę „sacru m ”. O b ej­ m uje o n a czas i p rzestrzeń . Św iętość zd ąża przecież ku św iętow aniu i ku u stan aw ianiu świąt. D n iem świętym dla chrześcijan jest n iedzie­ la. O d p o czątk u jej o bch ó d łączono z M szą św. E uch ary stię uw aża­ no za serce niedzieli.23 W „D idascalia A p o sto lo ru m ” czytamy:

W dniu P ańskim porzućcie wszystko i spieszcie nie zw lekając na swoje zgromadzenie, bo przez nie oddajecie chw ałę Bogu. W przeciw nym ra­ zie czym usprawiedliwią się przed B ogiem ci, co nie grom adzą się w dniu Pańskim, aby słuch ać słowa życia i spożyw ać B o ski pokarm , który trwa na wieki?14 M sza św. uśw ięca dzień, a z kolei św ięto odbija

się n a celebracji eucharystycznej. W ielka uroczystość wyraża się zwykle w uroczystym spraw ow aniu N ajśw iętszej O fiary. Także m iejsce uczestniczy w św iętości E ucharystii. C hrześcijanie, p o u sta­ niu prześladow ań, zaczęli budow ać w łasne św iątynie i to głów nie do g ro m ad zen ia się w nich n a U cztę E ucharystyczną. W kościołach n a Z ac h o d zie rychło poczęto um ieszczać ta b e rn a k u la dla przechow y­ w ania C iała Pańskiego, a przy nich um ieszczać czerw one św iatło dla zaznaczenia, iż je st to N ajśw iętszy S ak ram en t. Tradycja ta stała się praw em zwyczajowym potw ierdzany m w ielo k ro tn ie p rzez Kościół. „S acru m ” E ucharystii, ro zp ozn aw ane i przyjm ow ane p rzez w iarę, kształtow ało nie tylko liturgię K ościoła, lecz tak że jeg o k ulturę. W rażeniu religijnem u towarzyszyły d o zn a n ia estetyczne. R azem w zięte pełniły o n e funkcję w ychowawczą. M o żn a pow iedzieć, iż E u ­ ro p a rod ziła się i w zrastała w bliskości chrześcijańskich ołtarzy.

[ 9 ] ŚWIĘTOŚĆ EUCHARYSTII 1 1 5

21 K PK , kan. 905 p o d aje ja k o regułę, iż k ap łan je d n e g o d n ia nie m oże więcej niż raz o d ­ praw iać Mszy św. Je d n o cześn ie z ważnych racji dopuszcza się binacje, a n aw et trynacje. K ie­ ru je się w tym tro sk ą o św iętość S ak ram en tu O łtarza. Ju ż pap. A l e k s a n d e r I I ( + 1073) wysuwał tę zasad ę i tłum aczył, iż n iem ałą to spraw ą je s t spraw ow ać M szę św. raz je d e n i b a r­ d zo szczęśliwym je st ten , k to je d n ą M szę św. m oże celebrow ać godnie. P. M aier, „N on licet sa cerd o ti plus sem el in die c e le b ra re ” - znaczenie norm y kan. 905 § 1 K P K o jed n o k ro tn y m spraw ow aniu E ucharystii w ciągu dnia, „A n am n esis” 5 (1999) n r 4, s. 85-97.

22 Zjaw iskiem niepokojącym w spółcześnie w Polsce je s t zan ik an ie nabożeństw liturgicz­ nych i paraliturgicznych (godzinki, nieszpory, w spólne od m aw ian ie ró żań ca itp.), a w ypełnia­ n ie p u ste g o m iejsca i czasu M szą św. E u ch ary stia przez to, m im o iż je s t największym sk a r­ b em K ościoła, pow szednieje i n ie d o zn aje należnej jej czci.

23 J a n P a w e ł I I , L ist o św iętowaniu niedzieli, n r 46. 24 Didascalia Apostolskie, II, 5 9 ,2 -3 . Cyt. za: ta m że, n r 46.

(11)

III. ET Y C Z N E W Y M O G I Ś W IĘ T O ŚC I

Ś w iętość B oga w yprzedza w szelki osąd etyczny. Je st o n a rzeczy­ w istością bytow ą p rzy n ależn ą d o istoty B oga. Ja k o ta k a o k re śla o n a d ziałan ie B oże, k tó re zaw sze je st św ięte, i ustan aw ia p o rz ą d e k po- w innościow y m iędzy człow iekiem a B ogiem . Św iętość B oga przyzy­ w a człow ieka ku sobie, je s t jeg o p o w o łan iem i celem ostatecznym . Jaw i się p rz ed nim ja k o najw iększa jeg o pow inność: Bądźcie święty­

mi, bo Ja jestem święty, Pan, B ó g wasz! (K pł 19,2) C ała h isto ria z b a ­

w ienia je s t urzeczyw istnianiem tej pow inności, tzn. d ro g ą uśw ięca­ n ia człow ieka. N ajw iększym w y darzeniem n a tej d ro d z e je st Jezus C hrystus. W N im bow iem człow iek stał się uczestnikiem ontycznej św iętości B o ga - „B oskiej n a tu ry ” (2 P 1,4). O n też zostaw ił lu ­ dziom sak ram en ty - śro d k i uśw ięcenia, w śród których E u ch ary stia zajm uje najw yższe m iejsce.

E u ch a ry stia d la K ościo ła je st d arem , p rzykazaniem , zad aniem . Je st to d a r zobow iązujący.25 P ierw szą i podstaw ow ą pow innością K ościoła je s t przyjm ow anie, strze żen ie i od w zajem n ian ie teg o d a ­ ru. C hrystus dołączył d o d a ru sankcje: pozytyw ną i negatyw ną. K/o

spożywa m o je ciało i p ije m o ją krew, m a życie wieczne, a Ja go w skrze­ szę w dn iu ostatecznym . Ciało m oje je st praw dziw ym pokarm em , a krew m oja je st praw dziw ym napojem . K to spożywa m oje ciało i krew m oją pije, trwa we m nie, a Ja w n im (J 6,54-56). Jeżeli nie będziecie spożywali d a la Syna Człowieczego i nie będziecie p ili krw i Jego, nie będziecie m ieli życia w sobie (J 6,53). Zycie, albo śm ierć, trw anie

w C hrystusie, albo o d w ró c en ie się od N iego - to n astęp stw a przyj­ m ow ania lub o d rz u c a n ia E ucharystii. C złow iek je st w obec Niej w olny i m oże J ą przyjąć lub n ie przyjąć, ale n astęp stw a teg o k ro k u są w łaśnie ta k ie a nie inne. „S ac ru m ” E u charystii w te n sposób tw o­ rzy w okół siebie „ e th o s” - tj. środow isko życia człow ieka i sp o łecz­ ności ludzkiej.

W W ieczern ik u C hrystus d ał uczniom po lecen ie: To czyńcie na

m oją p a m ią tk ę (Ł k 22,19; 1 K o r 11,24-26). W te n sposób E u ch a ry ­

stia je st te sta m e n te m C hrystusa, Je g o św iętą w olą zad zierzg ającą przy m ierze (berith, diatheke) m iędzy B ogiem a ludźm i.26 W Niej przy m ierze to u o b e c n ia się, urzeczyw istnia i w yraża się zew n ętrzn ie

1 1 6 BP EDWARD OZOROWSKI [ 1 0 ]

25 Szerzej o tym pisałem w: Eucharystia rzeczywistością zbawienia pośród tego świata, „S tu­ d ia Pelplińskie” 25 (1996) s. 87-94.

(12)

w sak ram en taln y ch zn akach. „S acru m ” C iała i Krwi realizuje św ię­ tość relacji m iędzy B ogiem a ludźm i. R elac ja ta je st św ięta (ze s tro ­ ny B oga) i uśw ięcająca. Tworzy ją B óg p rzez C h ry stusa w D u ch u Świętym , a jej a d re sa te m je st człow iek, ja k o osoba, i w sp ó ln o ta lud zk a ja k o k o m u n ia osób. P rzez te n zw iązek nie u m n iejsza się w łaściw ość osoby. C złow iek w szakże w obec B oga nie je s t ró w n o ­ rzędnym p a rtn e re m . B óg je st S tw órcą i O jcem , człow iek - stw o rze­ niem i dzieckiem . S tąd też „ e th o s” E u ch ary stii je s t szczególnego rodzaju. O k re śla go Bóg, a nie człow iek. E u ch ary stia w yznacza człow iekow i sposób p o stęp o w an ia. Św. P aw eł fo rm u łu je naw et w tym w zględzie groźnie b rzm iącą p rzestro g ę: kto spożywa chleb lub

p ije kielich P ański niegodnie, w inny będzie Ciała i Krwi Pańskiej (1

K o r 11,27).

Słow o „ n ieg o d n ie” (a naksios) n ależało b y tu ro zu m ieć jak o : b ez czci, bez uszanow ania, niew ażnie, n o nszalancko. P ostaw a ta k a r o ­ dzi się w tedy, gdy człow iek lub g ru p a ludzi nie rozu m ie, co to je s t „sa cru m ” i nie uśw iadam ia sobie, że o n o tu się znajduje. Podczas gdy zw yczajnie zetk n ięcie się człow ieka z „ sa cru m ” w yw ołuje w nim cześć, uw ielbienie, kult, k tó re to akty często są p o c h o d n ą egzysten­ cjalnej fascynacji lub trw ogi.27

K ult eucharystyczny w K ościele rzym skokatolickim w yraża się głów nie ja k o u w ielbienie B oga w e M szy św. i ja k o ad o ra c ja C iała P ańskiego: K ieru je się o n zaw sze k u B ogu O jcu p rzez Jez u sa C hry ­ stu sa w D u c h u Świętym . G dy w sp ó ln o ta w ierzących g ro m adzi się przy o łtarz u , aby spraw ow ać N ajśw iętszą O fiarę, w tedy w ielbi B o ­ ga, sk ład a M u dzięki, prosi o p rz eb ac zen ie i o w szystkie in n e łaski, nie je s t sam a. Z n ią je s t Jezu s C hrystus ja k o G łow a ciała, ja k o sk ła ­ dający o fiarę i ja k o że rtw a ofiarn a. J e s t to w ięc k u lt szczególnego ro d zaju . By je d n a k to , co C hrystusow e, było u d ziałe m uczestników E uch ary stii trzeb a, aby on i z N im tw orzyli je d n o C iało. P o d o b n eg o z e sp o le n ia z C hry stusem d o m ag a się od w ierzących adoracyjny kult eucharystyczny. Inaczej, b ęd z ie rytualizm , a nie praw dziw y kult.

E u ch a ry stia w te n sposób u k az u je ścisły zw iązek z innym i sa k ra ­ m en tam i, zw łaszcza z sa k ra m e n te m chrztu . W szak to w nim czło­ w iek staje się czło nk iem C iała C hrystusow ego, dzieck iem Bożym , now ym stw orzeniem . D a r te n o trzym uje, by nim żył. C złow iek sam

[ 1 1 ] ŚWIĘTOŚĆ EUCHARYSTII 1 1 7

27 C iekaw e u p o rząd k o w an ie myśli w tym w zględzie p odaje: J. S p l e t , Sacrum , w: L eksy­

(13)

1 1 8 BP EDWARD OZOROWSKI [12] je st d a re m dla siebie, a życie od B oga otrzym ał n a w ieczność.28 W łaśnie dlateg o , iż człow iek m a B oga za cel, p o trz e b u je s a k ra m e n ­ tów św iętych ja k o po m o cy d o o siągnięcia teg o celu.

N a d p rzy ro d z o n e życie człow ieka n a ziem i rozciąga się m iędzy głów nie dw o m a sak ram en tam i: ch rztem i E uch arystią. C h rzest jest p u n k te m wyjścia teg o życia, a E u ch ary stia jeg o szczytem . In n e sa ­ k ra m e n ty zn a jd u ją się p o śro d k u . C h rzest je st konieczny, by w ogóle wyruszyć w dro g ę, E u c h a ry stia - by m ieć p o k a rm i p rz ed sm ak p rzy­ szłej chwały. C złow iek staje się tym, co pożyw a.29 W ięcej, człow iek m oże być tym , czym w ogóle je s t E u ch ary stia, tzn. m oże całym sobą być chw ałą B oga, dziękczyn ieniem M u, o fiarą Je m u m iłą, C iałem i K rw ią Jeg o najd ro ższeg o Syna. T rzeba tylko, aby to, co p ro p o n u je E u ch ary stia, było ochoczo przy jęte i odw zajem nio ne. C złow iek m a uczestniczyć w E u ch a ry stii p rz e d e w szystkim d u ch e m i d o p ie ro j a ­ ko żyjący d u ch e m m a ta k ż e uczestniczyć ciałem . To zaś za k ła d a ży­ cie w ed ług przy k azań Bożych.

Ś w . A u g u s t y n , pisał: z ważcie bracia na chleb niebiański i spo ­

żywajcie go duchow o, n iew inność przynoście do ołtarza. Choćby grze­ chy były codzienne, to oby nie były śmiertelne. Z a n im przystąpicie do ołtarza, zastanów cie się n a d tym co mówicie: < i odpu ść n a m nasze winy ja k o i m y o dpuszczam y >. O dpuszczasz grzechy, będą ci odpusz­ czone - i przystępuj spokojnie. To chleb, nie trucizna. A le zastanów się, czy rzeczywiście p rzebaczasz wińy. Jeśli nie przebaczasz, kłam iesz i to kła m iesz wobec tego, którego nie oszukasz. M oże zdo ła sz skła m a ć przed Bogiem, ale nie m o żesz G o w błąd wprowadzić. On wie, co czy­

nisz. W idzi twoje wnętrze, przenika cię wewnętrznie, dostrzegą cię od wewnątrz, osądza cię o d wnętrza i potępia cię lub nagradza?0 Św. J a n

C h r y z o s t o m n au c zał : Ja k m o żesz spraw ow ać Jego pam iątkę, a p o ­

gardzać ubogim i? Czy nie drżysz ze strachu? Ja k m ożesz obchodzić p a m ią tkę Pana i nie dzielić się sw oim stołem z bliźnim i? Przecież w spom nienie Pana je st p o łą czo n e z głoszeniem śm ierci Jego i czeka­ n iem na Jego przyjście, i m im o to m ożna niegodnie uczestniczyć w tej tajem nicy?31

28 Ja n P aw et II, L ist do rodzin, nr 9.

29 G rz e g o rz z Nyssy, Oratio catechetica m agna, 37.

30Sw. A u g u sty n, H om ilie na Ewangelię Jana. H om ilia 26, 22.

31 Ś w . Ja n C h ry zo sto m , H om ilia 27, 4 na 1 Kor. Cyt za: E. S t a n i e k, Duszpasterskie podejście Jana C hryzostom a do Eucharystii w „H om iliach na Listy św. Pawła” w: Pokarm nie­ śm iertelności, Katowice 1987, s. 116.

(14)

[1 3 ] ŚWIĘTOŚĆ EUCHARYSTII 1 1 9

E ty k a eucharystyczna je st indyw idu aln a i sp o łeczn a zarazem . „S ac ru m ” teg o m isteriu m nie zam yka się w sobie i nie o d g ra d za od pro fan u m . J e s t on o d la człow ieka i w spólnoty ludzkiej. J e s t ono drogą, p o której Bóg idzie ku lud ziom i p o k tórej ludzie zd ążają ku B ogu. W ym aga ono o d ludzi łaski uśw ięcającej, n ie zam yka się je d ­ n ak n a grzeszników . C hce tylko, by oni w chodzili do niej p rzez b ra ­ m ę n aw rócen ia, sa k ra m e n t p o k u ty i p o je d n a n ia . Z w iązek tych sa ­ k ra m e n tó w o d znacza się w zajem nością. N ie tylko Pokuta prow adzi

do Eucharystii - uczy P ap ież - a le także E ucharystia do Pokuty. Kiedy bow iem uśw iadam iam y sobie, k im jest Ten, którego w K o m u n ii eu ­ charystycznej m a m y przyjm ow ać, rodzi się w nas niejako spontaniczne p oczucie niegodności, rodzi się także ża l za nasze grzechy i potrzeba

wewnętrznego oczyszczenia?2

B p prof, d r hab. E d w a rd O z o r o w s k i - b iskup pom ocniczy białostocki, k ierow nik K a te d ry Teologii D ogm atycznej M ałżeń stw a i R odziny In sty tu tu S tudiów n ad R o d zin ą UKSW .

La Sainteté de l ’Eucharistie Résumé

Hauteur attire son attention sur trois questions. Premièrement, EEucharistie est une réalité sainte et non simulé. Ce réalisme vient de ce fait qu’ elle est le Corps et le Sang du Christ, et qu’ elle est célébrée par une com munauté sainte. En suite, le « sacram » de l ’Eucharistie fait créer autour d ’elle une zone de sainteté qui englobe le temps et l ’espace. Enfin, l ’Eucharistie dem ande des participants qu’elle soit tra­ ité d’une maniéré digne et sainte. Elle désigné pour les participants une étique in­ dividuelle et sociale. Le culte de l ’Eucharistie appartient à l ’Église. La morale eu­ charistique appartient aussi à la vie de l ’Église.

E dw ard Ozorow ski

32 J a n P a w e t I I , L ist o tajem nicy i kulcie Eucharystii, n r 7. Z ob. te ż R edem ptor hom inis, n r 20.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uczniowie wypełniają tabelę dotyczącą części garderoby według schematu (część garderoby – określenie, np.. Nauczyciel podsumowuje pracę, zwracając uwagę na to,

Nieistotne jednak, czy pozwalała mu się z nią kochać, czy też wbijała ostrze noża w oczy, ważne było jedynie to, iż mógł wtedy przy niej być.. Tym razem przyszła do

Pełen złych przeczuć włożył klucz do zamka, przekręcił go, nacisnął owalną klam- kę i już wtedy miał pewność, że stało się coś potwornego.. Kiedy wszedł do salonu i

Do ilustracji elementów, które zostały powieszone przez Ciebie na ta- blicy możesz dołączyć zwroty, których dzieci będą używały formułując instrukcje: „nad”,

W tę konkretną działalność księdza Tadeusza wpisuje się także - jako jego szczególne świadectwo - odmową i przyjęcia przyznanego mu w roku 2000 przez

dodatkowe pieniądze. Dynamika środków w NFZ jest  w takich sytuacjach wyższa od dynamiki PKB. Dla-

Więcej informacji na stronie: http://www.praktyki.ibspan.waw.pl Praktyki trwają przez okres lipiec-wrzesień 2010. Za zgodą Dziekana istnieje możliwość zaliczenia okresu

dzi - Miłosz chowa się po stronie kultury, skoro rzeczywistość pojawia się u niego tylko jako „aluzja do sztuki”; podobnie rozumie ją Adam Wiedemann, zwraca­.. jąc