• Nie Znaleziono Wyników

"Hamlet" Wyspiańskiego : czytanie, pisanie, czyli o wędrowaniu w labiryncie świata

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Hamlet" Wyspiańskiego : czytanie, pisanie, czyli o wędrowaniu w labiryncie świata"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Magdalena Popiel

"Hamlet" Wyspiańskiego : czytanie,

pisanie, czyli o wędrowaniu w

labiryncie świata

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (76), 230-240

2002

(2)

Hamlet Wyspiańskiego. Czytanie, pisanie,

czyli o wędrowaniu w labiryncie świata

C z y t a ć , p i s a ć : cala l i t e r a t u r a to p r z e j ś c i e o d j e d n e g o do d r u g i e g o z tych p r a g n i e ń

Roland Barthes

Stanislaw Brzozowski w recenzji ze s t u d i u m Wyspiańskiego Hamlet, będąc pod wrażeniem dzieła, napisał:

W y d a j ą c swoją k s i ą ż k ę o Hamlecie, W y s p i a ń s k i p r z y p o m n i a ł i s t w i e r d z i ł , że k r y t y k a jest r a c h u n k i e m s u m i e n i a l u b k ł a m s t w e m . N i e pisz o n i k i m , z k i m n i e w i ą ż e cię o s o b i s t y su-m i e n i o w y s t o s u n e k . I n a c z e j s k ł a su-m i e s z i r o d z i ć b ę d z i e s z k ł a su-m s t w o i su-m a r t w o t ę .

I dalej:

a l b o się tę k s i ą ż k ę k o c h a , a l b o się jej czytać n i e b ę d z i e [...] nie m a t u m i e j s c a na cu-d z o ł o ż n e c z y t a n i e .1

Moja lektura Studium nie jest cudzołożna, choć zapewne brzmiałoby to atrakcyj-nie, „kocham" tę książkę tak, jak Brzozowski, tyle że zapewne inaczej...

Są teksty, które po stu latach pokrywają się patyną, i są takie, co dopiero z wie-kiem zaczynają błyszczeć i przyciągać uwagę. Na rolę utworu Wyspiańskiego jako

'Z S. Brzozowski Wyspiański o „Hamlecie", w: tenże, Współczesna powieść i krytyka, red. M. Sroka, w s t ę p T. Burek, K r a k ó w 1984, s. 317; Brzozowski d w u k r o t n i e wypowiadał się o s t u d i u m Wyspiańskiego; p i e r w o d r u k i tych a r t y k u ł ó w zostały zamieszczone w: „ N a p r z ó d " 1905 n r 117, i „ K r y t y k a " 1905 z. VII.

(3)

k o m e n t a r z a do twórczości poety z w r a c a n o uwagę w i e l o k r o t n i e , czyniła to m.in. Ewa M i o d o ń s k a - B r o o k e s2 czy J a n K o t t3, w e d ł u g którego s t u d i u m jest „ n a j b a r d z i e j może Wyspiańskie ze wszystkich dzieł W y s p i a ń s k i e g o " . R a n g a tego u t w o r u wykracza j e d n a k poza krąg a u t o i n t e r p r e t a c j i . Jest to dzieło, które naświetla w c z e s n o m o d e n i s t y c z n y d r a m a t poznawczy artysty i myśliciela o silnym poczuciu i n d y w i d u -a l i z m u , p o s z u k u j ą c e g o sc-al-ającego sensu w z m -a g -a n i u się z f u n d -a m e n t -a l n y m i pro-b l e m a m i e g z y s t e n c j a l n y m i m e t a f i z y c z n y m i .

i. Duch cztowieka z książką

„Widzicie go: jak idzie z książką w r ę k u w tej g ó r n e j galerii królewskiego pałacu J a g i e l l o n ó w "4. Tak zobaczył W y s p i a ń s k i H a m l e t a z a t o p i o n e g o w l e k t u r z e M o n t a -igne'a. Ale tak być może widział i siebie s p a c e r u j ą c e g o po k r u ż g a n k a c h wawel-skich, p o c h ł o n i ę t e g o c z y t a n i e m Hamleta. Z a n i m nadeszło Boże N a r o d z e n i e 1904 r o k u , kiedy to odwiedził W y s p i a ń s k i e g o K a z i m i e r z K a m i ń s k i i n a k ł o n i ł d o ponow-n e j lektury Szekspirowskiego d r a m a t u , W y s p i a ń s k i sięga! do Hamleta wielokrot-nie i jak twierdzi, z n a ! go p r a w i e na p a m i ę ć . Towarzyszy! m u od lat g i m n a z j a l n y c h , w czasie podróży po E u r o p i e i p o t e m w Krakowie. Była to z a t e m książka w y j ą t k o -wa, która m u s i a ł a głęboko p r z e n i k n ą ć do świadomości artysty, człowieka b ę d ą c e g o w swej istocie C z y t e l n i k i e m i P i s a r z e m równocześnie. Świadectwem ciągłej osmo-zy tych dwóch ról jest cala twórczość W y s p i a ń s k i e g o , ale w szczególny sposób jest n i m ów tekst o Hamlecie Szekspira.

W 1904 r o k u miał W y s p i a ń s k i za sobą większość d o k o n a ń a r t y s t y c z n y c h , a jego życie powoli, ale n i e u b ł a g a n i e w y p a l a ł o się. Potrzeba p o d s u m o w a ń , f r a g m e n t a rycznych syntez z a o w o c u j e s t u d i u m o d r a m a c i e Szekspira. Ale nie tylko, p r z y n i e -sie ona także liryczną a u t o b i o g r a f i ę - wiersz „Pociecho moja ty, książeczko, pocie-cho s m u t n a " ( s t u d i u m zostaje w y d a n e z k o ń c e m lutego 1905 r o k u , wiersz nosi d a t ę

1 marca). Z a r y s o w u j e tu W y s p i a ń s k i b i o g r a f i ę „ b i e d n e g o chłopca z książką w r ę k u " , od o b r a z u dziecka n a d b r z e g i e m rzeki (stąd deminutivum w incipicie) po dojrzałego pisarza, dla którego księga stała się „pociechą s m u t n ą "5. W f i n a l e poja-wia się zagadkowa i p r z e j m u j ą c a wizja artysty niszczącego swoje dzieło; w y d a r t e przez niego karty ksiąg, w r z u c o n e do m o r z a p r z e p a d a j ą , zaś z falą p r z y p ł y w u wra-c a j ą tylko stroniwra-ce z jego i m i e n i e m . Czyżby niszwra-czenie dzieła stawało się koniewra-cz-

koniecz-E. M i o d o ń s k a - B r o o k e s „ H a m l e t " S z e k s p i r a i Wyspiańskiego, w: Stanislaw Wyspiański.

Studium artysty, red. E. M i o d o ń s k a - B r o o k e s , K r a k ó w 1996. O Studium pisała

M i o d o ń s k a - B r o o k e s już wcześniej (Wawel - Akropolis. Studium o dramacie Stanisława

Wyspiańskiego, K r a k ó w 1980; oraz „Zdobywaj co dzień Boga i siebie na nowo... " Religijne aspekty dramatów Wyspiańskiego, w: Dramat i teatr religijny w Polsce, red I. Stawińska,

W. K a c z m a r e k , L u b l i n 1991).

3/1 J. Kott „Hamlet" Wyspiańskiego, w: tenże, Szekspir współczesny, W a r s z a w a 1965, s. 409.

S. W y s p i a ń s k i Hamlet, o p r a ć . M . P r u s s a k , W r o c l a w 1976, s. 14; dalsze cytaty wg tego wyd. O s t a t n i o wiersz ten i n t e r p r e t o w a ł a K. F a z a n (Dramat myśli w liryce Stanisława

(4)

nym aktem ocalenia własnego „ja"; zatrzeć ślad by utrwalić swoją tożsamość? Czy w akt czytania i pisania nie wkrada się w myśli Wyspiańskiego dramatyczny spór tworzenia i niszczenia - chciałoby się powiedzieć - konstrukcji i dekonstruk-cji ? Czy poszukiwanie tożsamości przez „człowieka z książką", Czytelnika i Pisa-rza, nie jest ciągłym potwierdzaniem i przeczeniem, tkaniem i pruciem tej samej materii? W raptularzu Wyspiańskiego z grudnia 1904 roku pojawiają się zdania:

13 g r u d n i a . R a n o p r z y c h o d z i K a m i ń s k i . R o z m a w i a m y o Hamlecie [...] C z y t a m Hamleta. 1 4 g r u d n i a . [...] W i e c z ó r z a c z y n a m p i s a ć Hamleta...

18 g r u d n i a . Piszę Hamleta^

Czytam Hamleta, piszę Hamleta. Przedmiot lektury i przedmiot pisania nazywa Wyspiański tak samo. W tradycji przyjęło się określać tekst Wyspiańskiego mia-nem s t u d i u m , ale to określenie gatunkowe pochodzi od przyszłego recenzenta, Stanisława Lacka. Sam pisarz w procesie powstawania wyrażał się o swoim dziele po prostu Hamlet. Tak istniał w jego świadomości i być może dlatego w efekcie nie został nazwany, jeśli za akt przydania nazwy dziełu przyjąć tytuł. Książka Wy-spiańskiego nie ma karty tytułowej, posiada natomiast okładkę z intrygującym na-pisem. Zapowiada on The Tragicall Historie of Hamlet, Prince of Denmark by William Shakespear (a zapis ten podany w formie graficznej pierwodruku z 1604 roku sko-piował sam Wyspiański), „według tekstu polskiego Józefa Paszkowskiego, świeżo przeczytana i przemyślana przez St. Wyspiańskiego. Wobec dziwności tej informa-cji można by postawić pytanie: z iloma tekstami Hamleta przyjdzie obcować czytel-nikowi? Kto napisał Hamleta ? Szekspir, Paszkowski czy Wyspiański?"7. Ta okładka jest już zaproszeniem w labirynt tekstowego świata. Oczywiście, labi-rynt... To słowo ciąży nad całym dziełem i wywiera swoistą presję na lekturze. Umieścił je bowiem Wyspiański w c e n t r u m słynnej dedykacji będącej drugim w kolejności po napisie na okładce tekstem utworu. Przypomnijmy:

A k t o r o m p o l s k i m O s o b o m d z i a ł a j ą c y m N a S c e n i e N a d r o d z e p r z e z L a b i r y n t Z w a n y T e a t r K t ó r e g o p r z e z n a c z e n i e m J a k d a w n i e j t a k i t e r a z

6 , / Cyt. za L. Pioszewski Uwagi o tekście, w: S. W y s p i a ń s k i , Dzieła zebrane, red. L. Ploszewski,

t. XIII, K r a k ó w 1961, s. 200-201.

7 / Por. wnikliwą analizę okładki dzieła, p r z e p r o w a d z o n ą przez M i o d o ń s k ą - B r o o k e s

(5)

Bylo i jest Stużyć

N i e j a k o za z w i e r c i a d ł o n a t u r z e P o k a z y w a ć

C n o c i e w i a s n e jej rysy Ziości żywy jej o b r a z A

Ś w i a t u i d u c h o w i w i e k u P o s t a ć ich i p i ę t n o

Labirynt wpisany jest w utwór Wyspiańskiego na dwa sposoby. Istnieje jako te-mat i sposób mówienia zarazem, przedstawione i przedstawiające. Tete-matem jest tu proces zrozumienia dzieła literackiego i artysty w procesie tworzenia, a w konse-kwencji - dotarcie do prawdy Sztuki, która odsłoni prawdę ostateczną Losu ludz-kiego. Dyskurs, w jakim się o tym opowiada, jest swoistym „mówieniem labirynto-wym"8. Struktura labiryntu realizuje się w dynamice poznającego i stwarzającego podmiotu. Labirynt jest zatem dla Wyspiańskiego trybem wędrowania, wyzna-czającym przestrzeń i czas, które p o k o n u j e podróżnik. Labirynt staje się tu ikoną mitu inicjacyjnego9.

2. Uktadać d r a m a t

Nicią Ariadny w tym labiryncie jest myśl. To ona właśnie stanowi przedmiot opowieści jak i oś przedstawionego tu d r a m a t u . Już w liście do Rydla z 1890 roku pisał Wyspiański:

d r a m a t był zawsze m o i m m a r z e n i e m d o p r o w a d z i ć k a ż d ą m y ś l k a ż d e p o j ę c i e k o m p o zycję k a ż d ą do d r a m a t u n i e t y l k o w t y m ; d r a m a t u k ł a d a ć to zły d u c h s z e p c z e H e n r y -kowi - to b y ł o u m n i e z a w s z e .1 0

Ponieważ d r a m a t rodzi się z myśli, więc zrozumienie Hamleta wymaga pójścia tro-pem myśli, która go stworzyła. Wyspiański próbuje rekonstruować rozumowanie Szekspira, odtwarza życie myśli, jakby powiedział Brzozowski. Empatyczne utoż-samienie służy rekonstrukcji ciągu działań intelektualnych w procesie twórczym. Dzieło Wyspiańskiego tworzy iluzję wnikania w genezę decyzji artystycznych Szekspira. Równocześnie k r e u j e jakby fikcje drugiego stopnia - ze śledzenia cu-dzych myśli układa d r a m a t .

Ten d r a m a t ma swoich protagonistów. To oczywiście Szekspir i H a m l e t . Hamlet po pirandellowsku poszukujący niekiedy swego autora. Wyspiański przydaje

T e r m i n M. Głowińskiego (Labirynt, przestrzeń obcości, w: tenże Mity przebrane, K r a k ó w 1990, s. 200-210).

9 / D . R a t a j c z a k o w a W labiryncie..., w: Stanislaw Wyspiański..., s. 55.

I 0/ List do L. Rydla z 18 czerwca 1890 (Listy Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla,

(6)

Hamletowi znaczną autonomię i łączy go z jego twórcą na zasadzie relacji zwrot-nej, o czym świadczą zdania typu: „Hamlet walczy z Szekspirem" czy „z myślą Hamleta kroczy coraz wyżej Szekspir".

Ten dramat ma swój język. To oczywiście dialog. Zdialogizowany monolog we-wnętrzny prowadzony przez głównego bohatera, Szekspira, forma mowy pozornie zależnej, która zapełnia duże partie tekstu, brzmi na przykład tak:

Z a n i e c h a ć D u c h a ? A t a k , n a t u r a l n i e - z a n i e c h a ć . Z b u r z y ć p i ę k n o ? T e a t r a l n ą u ś w i ę c o n e t r a d y c j ą , z b u r z y ć l e g e n d ę ? N a co? Ależ bo w s z y s t k o to m o ż n a w y k r y ć b e z D u c h a ! Jak? I n t e l i g e n c j ą . (s. 26)

Powyższy fragment odnosi się do p u n k t u kulminacyjnego d r a m a t u . Ten d r a m a t bowiem ma też intrygę opartą na zasadniczej zmianie k i e r u n k u akcji. Zbudowana jest ona na typowej figurze labiryntu: rozwidlenia dróg, albo - albo.

Początkowo Szekspir Wyspiańskiego odrzuca starą tragedię, w której Duch ob-jawiał prawdę; nowy dramat będzie d r a m a t e m Inteligencji. Ta decyzja artystyczna pisarza oznacza zmiany w konstrukcji całego utworu, wprowadzenie trzech klu-czowych scen: teatru w teatrze, sceny z portretem ojca oraz sceny cmentarnej. Oprócz tego, wywodzi Wyspiański, jeśli Hamlet rośnie inteligencją, musi także uróść cale jego otoczenie, „trzeba było podwyższyć cały dwór o całą skalę inteligen-cji" (s. 27). Podkreśla równocześnie szczególną rolę, którą w tym nowym dramacie Inteligencji będzie miała relacja między Hamletem i Laertesem oraz H a m l e t e m i Fortynbrasem (to ważny wątek także XX-wiecznej hamletologii). I wreszcie dra-mat Inteligencji rozgrywa się w monologach, które Szekspir dopisuje w ostatnim etapie pracy nad tekstem.

Wyspiański jednak, postąpiwszy kilka kroków naprzód tą drogą, cofa się, wraca do d r a m a t u D u c h a , czyli Hamleta z rolą Ducha i twierdzi, że Szekspir zdecydował się pozostawić tę postać: „mimo niewiary musiał tę rolę dziwną sobie - ze starego d r a m a t u pochodzącą uszanować [...]. Przez kompromis dla tradycji i piękna te-atru i sztuki przyjął Ducha w Hamlecie" (23). A zatem według Wyspiańskiego, w ostatecznej wersji dramatu dochodzi do pojednania tego, co właściwie jest sprzeczne. Połączenie dwóch koncepcji d r a m a t u i dwóch różnych Hamletów jest niemożliwe i możliwe zarazem, logiczna sprzeczność leży u podstaw logiki arty-zmu. Powie Konrad w Wyzwoleniu: „jest konstrukcja artystyczna, której tajemnice można przeczuwać i odkrywać i odsłaniać. Ale że do tego prowadzi [...] Li tylko Sztuka"1 1. Sztuka bywa labiryntem, zaproszeniem do błądzenia.

(7)

Wyspiański procedury krytycznoliterackie, typowe dla ekspresywizmu młodo-polskiego1 2, łączy z oryginalną estetyką własnej dramaturgii. W jego zabiegach in-terpretatorskich dojdzie do głosu dopiero krystalizujące się na początku XX wieku nowatorskie spojrzenie na literaturę. Wyspiańskiego n u r t u j e stosunek Szekspira do tradycji literackiej i teatralnej oraz konsekwencje, które dla s t r u k t u r y tragedii ma włączenie elementów znanych ze „starego teatru" i starego tekstu, czyli innych wcześniejszych wersji Hamleta. Zauważmy, że problem miejsca dzieła w tradycji i strukturalny wymiar dialogu dzieła z tradycją - który p o d e j m u j e Wyspiański, a także pytania o funkcjonalność, a nie esencjonalność bohatera literackiego - tra-fiają w sedno XX-wiecznej refleksji nad literaturą, to pytania formułowane nie w d u c h u XIX-wiecznego psychologizmu, lecz nowoczesnego literaturoznawstwa.

Bohater, dialog, intryga. Opisany za pomocą takich kategorii Hamlet to jakby stary d r a m a t i stary teatr wpisany w tekst Wyspiańskiego. Jest w tym utworze obec-ny także nowy d r a m a t , jest ukazana scena Nowego Teatru.

3. Wyspiańskiego „Pisanie sobą'"

3

Scenę tekstu Wyspiańskiego zaludniają różne postaci. N a j p i e r w u k a z u j e się Wyspiański-Gospodarz, ten, do którego „około Świąt Bożego N a r o d z e n i a " przy-chodzi pan Kamiński i chce rozmawiać o Hamlecie. „Ja" empiryczne i „ja" tekstowe wyraźnie się tu na siebie nakładają. Zaraz potem wchodzi na scenę WyspiańskiCzytelnik a tuż za nim WyspiańskiKrytyk i WyspiańskiArtysta. Ten ostatni -rozszczepiony na postaci-maski: D r a m a t u r g a , Reżysera, Scenografa. I wreszcie na końcu ważny bohater tego spektaklu - Wyspiański-Filozof, którego pierwsza kwe-stia brzmi: „Jak to właściwie jest - naprawdę?" (s. 6). Rozszczepienie podmiotu na role może stworzyć teatr, ale czy ma w sobie dostateczną moc, by zbudować dra-mat? U Wyspiańskiego ma jej aż zanadto, bo gra toczy się o wszystko. Stawką jest to, co liczy się najbardziej, co ma najwyższą wartość w światopoglądzie pisarza: na-danie sensu własnej egzystencji. Bo t e a t r t o ś w i a t , właśnie tak, odwrotnie niż w starym toposie świata jako teatru, który zajął tak ważne miejsce w artykulacji koncepcji człowieka renesansu i baroku. Konsekwencje filozoficzne, płynące z tak sformułowanej metafory są odmienne. Wskazują przede wszystkim na sztukę jako klucz do t a j e m n i c bytu. Sztuka jest labiryntem, którym podąża się w poszukiwa-niu prawdy o Losie, Życiu i Przeznaczeposzukiwa-niu.

Opisał je i wnikliwie zanalizował M . Głowiński (Ekspresja i empatia, K r a k ó w 1997); to w ł a ś n i e Głowiński zwrócił uwagę na p e w n e typowe dla p r o c e d u r ówczesnej krytyki literackiej cechy Studium o „Hamlecie", jak i na oryginalność tego tekstu.

Ten rozdział jak i n a s t ę p n y wiele zawdzięczają s t u d i o m Ryszarda N y c z a , poświęconym m o d e r n i s t y c z n e j p o d m i o t o w o ś c i i tożsamości (m.in. Tropy „ja".

Koncepcje podmiotowości w literaturze polskiej ostatniego stulecia, w: tenże Język modernizmu, K r a k ó w 1997; oraz Osoba w nowoczesnej literaturze: ślady obecności,

w: Osoba w literaturze i komunikacji literackiej, red. E. Balcerzan, W. Bolecki, Warszawa 2000.

(8)

I p o w i e d z i a ł b y m , że ku c z e m u doszta i co myślą o s i ą g n ę ł a d u s z a artysty, a więc co z t a j e m -n i c o d g a d ł a S Z T U K A - to i d z i a ł o się -na w i e l k i e j S C E N I E Ś W I A T A , (s. 152-153)

Nieodzownym rozwinięciem tej metafory jest wskazanie na Boga jako Artystę. Ostatnie wierszowane słowa Hamleta Wyspiańskiego brzmią: „w lirę własną spętał Bóg Szekspira"(s. 158).

Ten właśnie pęd do poznania rzeczy ostatecznych i przekonanie o szczególnym przywileju artysty w wyznaczaniu tej drogi jest głównym źródłem dramaturgii No-wego Teatru. Wyspiański, tak jak młodszy od niego o 42 lata poeta, przyświadcza: „Bo pierwsze ma być pierwsze / A tym jest pojęcie prawdy" i sztuka tej prawdy po-szukująca ma sens, który „niemożliwy [jest] bez absolutnego p u n k t u odniesienia" (Czesław Miłosz Traktat teologiczny).

Dla Wyspiańskiego wiedza o ludzkim przeznaczeniu posiadała wyjątkową war-tość, była wtajemniczeniem najwyższym, ale pisząc o Hamlecie, a właściwie pisząc Hamleta, dał on do zrozumienia, że i wiedza o rozmaitości dróg wiodących do prawdy jest cenna. Sztuka tę wielość możliwości, wielość sposobów rewelacji odsłania.

Celem dramatu jest poznanie prawdy i ukazanie jej światu. Prawda o tym, co dzieje się w państwie d u ń s k i m dociera do Hamleta zgodnie z ostateczną decyzją Szekspira, w dwojaki sposób: prawda, którą przynosi i wypowiada wprost Duch ojca oraz prawda, do której Hamlet dochodzi własną inteligencją. Prawda D u c h a i prawda Inteligencji - ta opozycja, choć brzmi podobnie, nie ma nic wspólnego z typową dla romantycznej epistemologii opozycją dwóch niewspółmiernych co do wartości sposobów poznania. W Hamlecie Wyspiańskiego jest ona e k w i w a l e n c j ą t r y b ó w p o r u s z a n i a s i ę w p r z e s t r z e n i n i e w i a d o -m e g o .

4. Hamlet daje do myślenia

Wyspiański pisząc Hamleta jest świadom - po pierwsze - tego, że „najkrótsze i najskromniejsze opowiedzenie jest już dziełem sztuki" (s. 154). Opowiedzenie mitu jest zatem już twórczą konstrukcją. Po drugie, opowiadanie historii już opo-wiedzianej w genialnym dziele sprawia, że iskra geniuszu udziela się narratorowi. Powiada Wyspiański dość zawile o tej empatycznej mocy sztuki: „Dzieło bowiem zwalcza brak talentu u każdego, kto nie jest tegoż dzieła twórcą" (s. 8). Po trzecie wreszcie, jakość dzieła będącego owocem odczytania i opowiedzenia historii zależ-na jest od określonych możliwości podmiotu : „dzieło sztuki logikę tę i taką w sobie mieści na jaką go [artystę] stać" (s. 154). Wyspiański opowiada zatem historię Hamleta, która nie ma nic wspólnego z np. Goetheańską, a potem dekadencką hi-storią o losie człowieka, który nie dorósł do swojego powołania. K o n s t r u u j e mit stawania się przez poznanie, budowanie własnej tożsamości na drodze poznania tego, co nazywa „prawdą światów innych". Dwa tryby wędrowania ku owej praw-dzie - Duch i Inteligencja - są równocześnie dwoma tropami w retoryce dyskursu i strukturze poznającego podmiotu. Pierwszy, d r a m a t D u c h a „o d k r y

(9)

-w a j ą c y p r a -w d ę d z i -w n y m -w i d z e n i e m " (s. 20) - przypomina konstrukcję symbolu. D r u g i , d r a m a t Inteligencji „ m y ś l i n i e z w a l c z o -n e j - ś c i g a j ą c e j s i e b i e " (s. 33) - -nawiązuje do metafory. Niezbywal-nym elementem pierwszego jest konkretna zmysłowość doświadczenia : „dziwne widze-nie", dar „patrzenia inaczej", które pozwala przebić zasłonę rzeczywistości. Sym-bol „zwraca się ku zjawiskom nie poddającym się żadnym próbom pojęciowego opanowania", ku tym niewyrażalnym stanom świadomości, terenom sacrum czy metafizyki1 4. Jest on jednak specyficznie ukierunkowany, pozostaje w ścisłej rela-cji z tym, co jest f u n d a m e n t e m ludzkiego doświadczenia. Stąd D u c h u Wyspiańskiego jest postrzegany przede wszystkim j a k o z n a k T r a d y c j i i P i ę k -n a , a w i ę c w s p ó l -n o t y i d e i i s m a k u . Mówi o przedszekspirowskich d r a m a t a c h z D u c h a m i jako rewelatorami prawdy i o polskiej, Mickiewiczowskiej z Dziadów wywiedzionej linii. Symbol przy całej wieloznaczności sensów, niejas-ności idei, do której odsyła, pełni funkcję aktualizacji łańcucha doświadczeń syg-nowanych w kulturze f a n t a z m a t a m i .

Trop metafory jest inny, przeciwny bowiem wszelkiej stabilizacji, opowiadający się za przygodnością, ulotnością, kontekstowym błądzeniem. To Wyspiańskiego myśl ścigająca samą siebie. Podmiot poznający jawi się w procesie myślenia, w któ-rym króluje żywiołowy d y n a m i z m , chaos. Uwidacznia się piętno indywidualizmu w gestach poszukiwacza prawdy. H a m l e t , „kiedy zaczyna myśleć w jakiej chwili, nie wie: - j a k myśl swą rozwinie i g d z i e myśl swą zaprowadzi" (s. 161).

Z n a m i e n n e , że w obu trybach poznania Wyspiański podkreśla element ryzyka. Na pewnym etapie nie tylko wymiar teleologiczny procesu poznawczego pozostaje tajemnicą, niejasny jest także jego aspekt moralny i metafizyczny. H a m l e t patrząc na D u c h a wyraża niepewność co do jego pochodzenia: „Błogosławionyś ty czy po-t ę p i o n y / po-tchniesz po-tchem Niebios czy wyziewem Piekieł" (s. 14) i grając swój dra-mat Inteligencji nie wie, gdzie go myśl własna zaprowadzi. W ostatecznym rozra-c h u n k u m o m e n t wątpliwośrozra-ci zostaje przełamany „Myślenia [...] Hamletowe to są jego zdobycze. Zdobyczy tych już nikt mu nie jest w stanie wydrzeć. Zdobycze te, jako łup, z a t r z y m u j e i rośnie" (s. 161). H a m l e t wspinając się po stopniach inteli-gencji, przechodząc stacje myśli człowieczej, dochodzi swego kresu, aby „nowy począć byt w rozwoju duszy" (s. 158). Paradoksalnie niepewność poznania uderza w pewność śmierci i wydaje się znosić jej moc akordu finałowego.

5. M i ę d z y nocą a d n i e m

D r a m a t D u c h a i d r a m a t Inteligencji, tropy symbolu i metafory tworzą prze-m i e n n y rytprze-m ścieżek labiryntu. Logika dnia i logika nocy, jak powiada Wyspiań-ski, choć diametralnie, o d m i e n n e uzupełniają się i wykreślają obszar pomiędzy. D u c h objawia prawdę nocą w porze czarów, magii i ciemności. Światło dnia

roz-1 4 / P r z y w o ł u j ę tu r o z r ó ż n i e n i e m e t a f o r y i s y m b o l u , które w z w i ą z k u z p r o b l e m a t y k ą

„ n i e w y r a ż a l n e g o " z a p r o p o n o w a ł K. Bartoszyński ( M i ę d z y niewyrażalnością

a niepoznawalnością, w: Literatura wobec niewyrażalnego, red. W. Bolecki, E. K u ź m a ,

(10)

prószy mary, a wraz z nimi słowa, myśli i postanowienia. Dzień potrzebuje innych dowodów prawdy:

Sceny z d u c h e m r o z p o c z n ą T R A G E D I Ę i A K T stworzą p i e r w s z y - a k t m r o c z n y nocą i nocy m a j ą c y p i ę t n o - gdy się p o d n o s z ą g r o b y i s a m e p i e k l ą w y z i e w a j ą na świat z a r a z ę . A niech je spłoszy d z i e ń , te w i d m a i mary, i n i e c h dla u m y s ł u , i n n e p r z y n i e s i e dowody, t w o r z ą c o d t ą d : D R A M A T ,

(s. 50-51)

Powie Wyspiański, iż logika myślenia bohaterów będzie inna w dzień a inna w nocy, bo „co noc przynosi dzień rozwiewa" (s. 51). T k a n i e i prucie, tworzenie i niszczenie przybliżanie i oddalanie się od prawdy. Duch czy inteligencja jest al-ternatywą wywiedzioną ze świata sztuki. Sztuka jest dziedziną, w której realnie dokonuje się akt rozpoznania - to jedna z podstawowych zasad estetyki moderni-zmu. Wyspiański dostrzega jednak wyraźnie, że wartość sztuki zasadza się także na tym, iż jest ona k o n s t r u k c j ą m o d e l o w ą a k t u p o z n a n i a .

Najdoskonalszym modelem aktu poznania jest teatr. Po fragmencie o tajemni-cach zaświatów następuje w tekście Wyspiańskiego znany passus o spotkaniach z aktorami za kulisami i w garderobach. Tu właśnie d o k o n u j e się wcielanie w rolę, metamorfoza, którą przechodzi aktor, wykonując charakteryzację, powtarzając tekst d r a m a t u i przeplatając go własnymi kwestiami. Jest to świat, który Wyspiań-ski, błąkający się za kulisami w labiryncie teatru, postrzega jako uniwersum 0 szczególnej konsystencji. Tu Modrzejewska przestaje być Modrzejewską, a staje się Lady Makbet i równocześnie Lady Makbet zaczyna istnieć w ciele, osobie i my-śli Modrzejewskiej - „Czyliż to życiem tych królowie żyli? / Czy ci skazani na kró-lów niewolę?" (s. 33). Zjawiskowe przenikanie świata fikcji, mitu, legendy w rze-czywiste tu i teraz staje się zdarzeniem niepowtarzalnym w swej momentalności

1 e p i f a n i c z n o ś c i .

D r a m a t stwarza jeszcze inną szansę przekroczenia siebie w drodze ku zrozu-mieniu. Przeznaczeniem d r a m a t u jest zaistnieć na scenie, czyli swoje wieczne con-tinuum bytu tekstowego zamienić w zjawiskowe (bo konkretne) „tu i teraz" i w tej nie innej osobie. D r a m a t wymaga nie tylko aktora, ale także reżysera i scenografa. Kto może wystąpić w tej roli? Wyspiański powiada tak:

K t o by zaś szedł za m y ś l ą S z e k s p i r a i w myśl jego d r a m a t jego k t ó r y k o l w i e k z a m k n ą ) s y t u -a c y j n i e w j-akieś i s t n i e j ą c e b u d y n k i rzeczywiste i l o g i k ę -a r c h i t e k t u r y t y c h b u d y n k ó w p o g o d z i ć p o t r a f i ł z l o g i k ą t e k s t u S z e k s p i r o w s k i e g o - t e n m ó g ł b y d e k o r a c j e o b m y ś l e ć . (s. 13)

Szekspir pisząc swe dramaty myślał - jak zapewnia Wyspiański - o konkretnej przestrzeni; także ten, kto pragnie w teatrze „światu i duchowi wieku dać postać ich i piętno", musi je odnaleźć w swoim miejscu i czasie. Wyspiański to ten, kogo stać na obmyślenie dekoracji Hamleta: Elzynor staje się Wawelem.

Ów model doświadczenia poznawczego wpisany jest też w dzieło literackie. Twórcze obcowanie z literaturą umożliwia wyjście poza czas i przestrzeń, hic et

(11)

nunc. T o przypadek s t u d i u m o Hamlecie, czyli przypadek Szekspira budzącego w Wyspiański autora Hamleta. Wyspiański za kulisami jest świadkiem utożsamie-nia Modrzejewskiej i Lady Makfjet. Wyspiański w s t u d i u m utożsamia się z Szek-spirem i H a m l e t e m równocześnie, nie jest to bierne p o d d a n i e , ale konkretyzacja zwrotna, aktywna. Postawa rozumiejącego wczucia zespolona została z kreacją. Jak daleko można się w tej identyfikacji posunąć? Nie tylko myśleć Szekspirem, ale i mówić Szekspirem, nie tylko w mowie pozornie zależnej, ale niezależnej, jego własnym głosem. Wyspiański tłumaczy monologi Hamleta nie znając angielskiego. To szczególny przypadek transgresji, pasja poznania, n a m i ę t n e pragnienie utożsa-mienia umożliwia niemożliwe - przedarcie się przez granice języka. Z n a m y po-dobny przypadek: zauroczenie Marcela Prousta dziełami Ruskina pozwoli i jemu mimo nieznajomości angielskiego zostać tłumaczem autora Kamieni Wenecji.

Uobecnienie tekstu w czytelniku, tłumaczu, aktorze, reżyserze, scenografie nie jest sprawą filologicznej egzegezy, ale wdarcia się w prawdę siebie, jest introspek-cją i autorealizaintrospek-cją, która w przypadku artysty staje się aktem kreacji. Wyspiański napisał już wcześniej swojego Hamleta, a właściwie kilka Hamletów. Ten Hamlet tkwił w nim głęboko, zanim uświadomi! sobie w pełni, czym jest dla niego, zanim w sposób na poły dyskursywny na poły liryczny sformułował sens Hamleta. Bo Hamletem Wyspiańskiego jest przecież Wesele i Noc listopadowa, Akropolis, a przede wszystkim Wyzwolenie. Są to d r a m a t y D u c h a i d r a m a t y Inteligencji, b u d u j ą uni-wersum, w którym zlewają się i przenikają dwa światy: świat „odkrywający prawdę dziwnym w i d z e n i e m " (s. 20) i świat „myśli niezwalczonej - ścigającej - siebie" (s. 33). Ta dwoistość struktury tworzy istotne napięcia dramatyczne, dwa tryby wę-drowania w labiryncie, którym staje się kosmos chaty weselnej, Łazienek, Wawelu i Teatru Krakowskiego. Gdy nadszedł grudzień 1904 roku, w ciągu zaledwie dwóch tygodni pisania s t u d i u m Wyspiański zbiera myśli, o d n a j d u j e słowa, szuka nazw i języka na to, co obsesyjnie przenikało jego wyobraźnię od dawna.

W świadomości wielkiego artysty sprzed stu lat czytanie i pisanie, czytanie twórcze i pisanie twórcze, ujęte w kanony gatunków literackich i to poza konwen-cjami oznaczało postawę docierania do prawdy t r a k t o w a n e j nadzwyczaj serio. W przypadku Wyspiańskiego nie była to sfera pragnień, o których pisze Barthes, ale pożądań i żądań, gwałtownych i autorytarnych zarazem. Doświadczenie egzy-stencjalne i hermeneutyczne artysty, w które wpisana jest szczególna korespon-dencja aktu czytania i pisania, stwarzało tak cienką i tak niepewną jak nić Ariadny, ale w ostateczności jedyną szansę zrozumienia siebie, ustanowienia własnej pod-miotowości, zakorzenienia w bycie, a także wszechbycie. Wyspiański powie: „roz-wojem duszy u Szekspira było rozegranie Hamletowego d r a m a t u " (s. 158), równie uprawnione staje się stwierdzenie, iż rozwojem duszy Wyspiańskiego było roze-granie Szekspirowskiego d r a m a t u .

Zbliża się Boże Narodzenie, gdy w zimową noc Marcellus, Bernardo i Horacy trzy-m a j ą c straż na trzy-m u r a c h zatrzy-mku w Elzynorze ujrzą D u c h a ojca Hatrzy-mleta.

(12)

Okoio Świąt Bożego Narodzenia 1904 roku Stanislaw Wyspiański czyta i pisze Hamleta.

Nadchodzi Boże Narodzenie 2001 roku, czytam i piszę Hamleta Wyspiańskiego... Czas „napisany", czas pisania, czas czytania, czas pisania...

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dialog, podobnie jak to, do czego się on odnosi i co je st w nim, okazuje się "wewnętrznie rozbity", realizuje się poprzez "grę", w której uczestniczą

 umie napisać spójną wypowiedź wielozdaniową w formie opisu postaci, opisu przeżyć wewnętrznych, opisu sytuacji, listu prywatnego, opowiadania, sprawozdania,

"Cztery Szlachetne Prawdy" hinduskiego księcia, który stał się ascetą. Życie jest cierpieniem. Cierpienie może ustać. Istnieje droga do tego ukojenia 19. Rację bytu

Aby unik- nąć wszystkich możliwych nieporozumień, musimy też dodać, że kiedy mówimy, że dzieło sztuki odnosi się do kontekstu zjawisk społecznych, nie twierdzimy wówczas,

N – Pyta, ile potrzeba tysięcy, aby utworzyć jedną dziesiątkę tysięcy oraz kolejno jedną setkę tysięcy i milion.. U – Odpowiadają kolejno: dziesięć,

(Harasymowicz 1973, s.. Opowiadanie Mariana Brandysa Twardy cz³owiek jest na ogó³ mar- ginalizowane w refleksji krytycznej nad twórczoœci¹ tego autora, a przecie¿ w swoim

A particularly suitable modulation is the power exponential pulse, the resulting model pulse having a spec- tral behavior that is practically Àat over a controllable bandwidth, with

„Miałem sześć czy siedem lat, kiedy mój dziadek zaczął mnie uczyć czytania i pisania. Było to tak: pewnego wieczora dziadek wydostał skądś cieniutką ksią- żeczkę,