A N N A L E S
U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N - P O L O N I A
VOL. XXVIII, 6 SECTIOI 2003
Pa w e ł By t n i e w s k i
Znaki w trzech modelach poznania
Signs in three models o f cognition
DWA SENSY MODELOWANIA POZNANIA
M ów iąc o m odelow aniu poznania, m am na myśli dw ie grupy zagadnień.
Pierw sza dotyczy różnych sposobów definiow ania tego, czym jest poznanie z uw agi na w arunki, w jakich spełnia się ono efektyw nie jak o wiedza. M odelo
w anie poznania pełni tu rolę restrykcyjną w obec realnych podm iotów , faktycz
nie spełnianych aktów poznaw czych z uwagi na zakładany porządek wartości, jak ie m a osiągać wiedza. R estrykcje te m ogą rozw ijać się do postaci filozoficz
nych program ów „oczyszczenia” w iedzy bądź „redukow ania” podm iotów w taki sposób, by poznaniem zapew nić niczym niezakłóconą efektyw ność. N a podsta
w ie m odeli poznania m ożna w ów czas w nosić o charakterystykach wiedzy. Takie ujm ow anie problem atyki m odeli poznania m a sens epistem ologiczny.
D ruga natom iast grupa zagadnień dotyczy a n tro p o lo g icz n y ch ujęć m odeli poznania. W tym w ypadku m odelow anie przybiera postać czynności rekonstruk
cyjnych, których celem je st ukazanie zw iązków m iędzy w iedzą a podm iotam i.
T u m odelom poznania przypisuje się funkcje w ykraczające poza porządki regu
low ane w artościam i czysto poznawczymi. N a podstaw ie pew nych m odelow anych
cech poznań wnosi się m ianow icie o w łasnościach sam ych podm iotów . Term iny takie ja k „poznanie”, „w iedza” m ają w ów czas znaczenie niespecyficzne: charak
teryzują podm ioty, i to w zakresie, który w ykracza poza problem atykę czysto epistem ologiczną. M odele poznania pozw alają w ów czas na rekonstrukcję udzia
łu w iedzy w określaniu sposobów , w jakie podm ioty uzyskują swój status w realności kultury, życia społecznego.
TRZY MODELE POZNANIA
Z uw agi na podw ójny sens problem atyki m odelow ania poznania w arto
ściow e są rozróżnienia K. Pom iana1, który w yodrębnia trzy takie modele: po- znania-widzenia, poznania-wytwarzania i poznania-pośredniczenia.
W każdym z nich przez w skazanie na odpow iednie charaktery aktów po
znaw czych jak o w idzenia, w ytw arzania czy pośredniczenia, ustala się to, w jaki sposób poznanie spełnia się w postaci wiedzy. Zarazem m odelom tym m ożem y przypisać określone m iejsce nie tylko w historii filozofii, ale także w historii kultury. B yły one w pływ ow e poza ramam i dociekań epistem ologicznych.
W pew ien sposób narzucały uczestnikom kultury orientację w świecie, także sposoby ich sam oidentyfikacji, w cielały się w rzeczyw istość realnością instytu
cji bądź technologii. B ez m odelu poznania-w idzenia nie byłoby sporu m iędzy ikonoklastam i a ikonodułam i, bez m odelu poznania-w ytw arzania akceptacji ludzi epoki nowożytnej dla kulturow ych konsekw encji zw iązku poznania z tech
nologią, bez m odelu poznania-pośredniczenia nie byłoby też sposobu, w jaki w spółcześni m ogą godzić „egologiczne” pojęcie podm iotu z faktem m asowego kom unikowania.
D laczego jed n ak interesuje m nie to, w jaki sposób w rzeczonych m odelach plasują się znaki? O dpow iedź na te pytania ujm ę w dw óch punktach:
Po pierw sze, dziedzina znaków stanowi, ja k się wydaje, taką domenę, w której poznaw cze i pozapoznaw cze aspekty aktywności ludzkiej tw orzą ukła
dy, o których m ożna pow iedzieć, że są m odelujące i m odelowane. D ziedzina znaków to żyw ioł poznaw czych i pozapoznaw czych aspektów kultury.
Po drugie, presum pcja kom unikow alności i dom niem anie sensu stanow ią podstaw y chyba w szelkich sposobów orientow ania się podm iotów na kulturę, i m ogą się realizow ać efektyw nie za pośrednictw em znaków.
Porządki w iedzy i porządki kulturow e spotykają się zatem na gruncie róż
norodnych organizacji tw orów znakowych. M ożna w ięc zapytać: W jaki sposób m odele poznania są w stanie sprostać w ielości system ów znakow ych, tekstów kultury, w których uczestniczą jej dzisiejsze podm ioty? Do jakiego stopnia od
1 Por. K. Pomian; Trzy modele poznania [w:] Obecność. Leszkowi Kołakowskiemu w 60 rocz
nicę urodzin, Londyn 1987, s. 97-109.
pow iedź na pytanie o wartość epistem ologiczną danego m odelu poznania może być jednocześnie odpow iedzią na pytanie o to, czy dany model stanowi ade
kw atny opis kom petencji kulturowej?
Bliższe rozpatrzenie pow yższych kwestii przybiera postać zagadnień przy
należących do trzech serii: genealogicznej, dla której reprezentatyw ne je st pyta
nie: „W jak i sposób dyscyplinow anie poznań m oże stanow ić zarazem form ę dyscyplinow ania podm iotu?”, etiologicznej2, w ram ach której pytamy: „W jaki sposób dostęp do praw d określonego rodzaju m oże stanow ić o społecznych cha
rakterystykach ich nosicieli?” i h erm e n e u ty c z n e j, dla której charakterystyczne je st pytanie: „W jak i sposób wiedza, której nosicielam i są w spółcześni, pozw ala im na uczestniczenie w e własnej tradycji kulturowej ukształtow anej jednak przez w zorce epistem ologiczne, które nie są ju ż akceptow ane?” . W e wszystkich tych pytaniach obecna je st kw estia stanow iąca jądro antropologicznego m ode
low ania poznania; chodzi o to, do jakiego stopnia i czy w ogóle epistem ologicz
ne m odele poznania m ogą być także m odelam i uczestnictw a w kulturze.
P o zn aw ać to w idzieć. Co w łaściw ie znaczy ow a formuła, której atrakcyj
ność filozofia dostrzegała od Platona do Husserla?
Form uła ta nie je st stw ierdzeniem faktu. W idzenia nie traktuje się w niej j a ko czynności organów zm ysłow ych, pracy mózgu, w każdym razie nie podpada ono pod kom petencje nauki em pirycznej. Form uła ta je st im peratyw em episte
m ologii najm niej podatnej na m odelow anie antropologiczne. W idzenie i tylko w idzenie je s t w stanie sprostać epistem ologicznym wym ogom poznania. To zaś staje się m ożliw e za spraw ą neutralizacji różnic m iędzy w szelkim i em piryczny
mi określonościam i podm iotów i przedm iotów poznania. Podmiot, który spełnia taki w arunek to albo platońska dusza, albo podm iot transcendentalny, przedm iot tak określony to albo platońska idea, albo husserlow skie istoty. Podstawowy epistem ologiczny sens tej form uły daje się uchw ycić z uw agi na dwa zasadnicze aspekty. Po pierw sze, w m odelu poznania-w idzenia trzeba przyjąć, że w arun
kiem efektyw nego spełnienia aktu poznaw czego je st współobecność w idzialne
go i widzącego. U czestniczą one w pew nym porządku bytowym , a m ożliwość ich poznawczej korelacji je st czymś w obec tego porządku wtórnym , po
chodnym . K orelacja przytom ności w idzącego i jaw ności w idzialnego ma sens poznaw czy dopiero wtedy, gdy obydw a człony korelacji są w spółobecne. W i
dzenie jak o poznanie praw om ocnie spełnia się w szeregu intuicyjnych aktów w glądów w istotę, pod tym jednakże warunkiem , że każdą serię faktycznych
2 „ E t i o l o g i ą wjedzy nazywam całość badań genetycznych, dotyczących deformującego lub
konstytutywnego wpływu, jaki na treść wiedzy wywierają społeczne i psychologiczne sytuacje jej nabywania i utrwalania. Chodzi nade wszystko o ten rodzaj wpływu, który pozostawia ślady na treści samej, wtórnie zaś dopiero o ten, który ma charakter selektywny i polega na określeniu zainteresowań [...]”. L. Kołakowski: Epistemologiczny sens etiologii wiedzy. Glosa do Mannhei
ma, [w:] L. Kołakowski, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań. Londyn 1983, s. 35.
poznań m ożna sprow adzić do poznania naocznego i istotow ego zarazem . Po drugie, w m odelu poznania-w idzenia zasadniczą rolę przypisuje się funkcji po
dobieństw a w zględem jaw ności bytu. To podobieństw o je st regułą ustalającą hierarchię przedstaw ień, ich stosunek bliskości bądź oddalenia od przedstaw ie
nia źródłow ego, w którym to co sam oobecne prezentuje się w naoczności przed
staw ienia swej istoty.
Czy model ów może mieć interpretację antropologiczną? Czy, inaczej mó
wiąc, m oże stanowić epistemologiczne norm y poznania kultury i orientacji w niej podmiotów?
K. Pom ian zw raca uw agę na to, że epistem ologie rozw ijane z w nętrza m eta
fory poznania-w idzenia czynią niem ożliw ą w iedzę o przeszłości pojm ow aną jak o w ynik poznań opartych na badaniach pozostałości przeszłości. K w estia ta m a swój aspekt sem iotyczny i tem poralny. Sem iotyczny, albow iem tak pojm o
w ane poznanie pozw ala traktow ać pozostałości przeszłości jako „sem iofora", nośnik znaczeń. Tem poralny, prowadzi bow iem do idei poznania historyczne
go3, to je st uw ikłanego poznaw czo w e w łasną czasowość. M ówiąc inaczej, je st to form uła poznania hum anistycznego, ja k ą w ypracow ano w epoce nowożytnej.
Poznanie to określiło się jak o naukow e w opozycji do m odelu p o zn an ia- widzenia, jeśli m ediacja znaku w ram ach uczasow ionej relacji poznawczej nie pozw ala n a redukcję przedstaw ień do ich źródłow ego początku - sam oobe- cności; nie pozw ala także na redukcję podm iotu poznania do podm iotu trans
cendentalnego. To w ów czas nastąpiło zerw anie hum anistyki z m odelem pozna
nia-w idzenia. W m iarę tego jak now ożytne nauki hum anistyczne rozw ijały się pod sztandaram i sam ow iedzy historycznej m ożliw ość angażow ania modelu po
znania-w idzenia na gruncie hum anistyki coraz bardziej staw ała się iluzoryczna.
W raz z odrzuceniem tego m odelu poznanie hum anistyczne w w ieku XX w kro
czyło na drogę pytań herm eneutycznych, pozostaw iając jed n ak poza naw iasem własnej refleksji w szystko to, co stanowiło o spoistości hum anistycznej sam o
w iedzy uczestników kultury przednow ożytnej: przekonanie o w spólnym , on
tycznym porządku św iata realnego i tw orów znakow ych, przekonanie o ontycznych podw alinach ładu kulturow ego, także przekonanie o jedności epi- stem ologicznych w zorców poznania bytu. Zarazem jed n ak herm eneutyczne strategie poznaw cze jak o formy sam opoznania człow ieka w spółczesnego ogra
nicza to, co być m oże stanowi o osobliwości jeg o dw udziestow iecznego do
świadczenia: otw arcie na inność radykalną i typ nieciągłej zm iany kulturow ej, dla której herm eneutyka nie m oże dostarczyć precedensow ych w zorców inter
pretacji.
Jak stw ierdza Pomian, m odel poznania-w idzenia załam uje się za spraw ą odkryć nauki nowożytnej i epistem ologii budowanej w okół idei transcendentali-
3 Por. K. Pomian, Przeszłość jako przedmiot wiedzy, Warszawa 1992.
zmu. M odel poznania-w ytw arzania zaczyna się form ow ać odkryciem przez K eplera pośredniego charakteru poznania zm ysłow ego oraz w ysiłkiem K artezju- sza, by upraw om ocnić poznania upośrednione technologicznie. Prow adzą one w kierunku epistem ologii, której najbardziej dojrzałą postacią stała się filozofia Kanta. O gólnie rzecz ujm ując, m odel poznania-w ytw arzania charakteryzuje zerw anie z uprzyw ilejow aniem podobieństw a jak o zasady porządkow ania przed
stawień i w prow adzenie na to m iejsce zasady podm iotow ej jedności wiedzy, rozdział zm ysłow ości i intelektu pod postacią przeciw staw ienia intuicji intelek
tualnej poznaniu zm ysłow em u (K artezjusz) bądź przeciw nie, przyznanie intu
icyjnego charakteru jed y n ie zm ysłow ości w opozycji do intelektu (Kant), w resz
cie jak o pochodna poprzednich pojaw ia się arbitralność i przezroczystość znaku, jak o zasady jeg o efektyw ności poznawczej.
Jeśli m odel poznania-w ytw arzania potraktujem y jako m odel kom petencji kulturow ej, okaże się on pod pew nym i w zględam i konstrukcją paradoksalną.
Oto, z jednej strony, daje się kulturę ujm ow ać jak o a p rio ri m ożliw y i w ytw a
rzany porządek sym boliczny, którego jedność gw arantuje podm iot. Z drugiej jednak strony, rzeczyw istość sym boliczna, która nie m a statusu rzeczy w sobie, jak o uniw ersum znaków, to rzeczyw istość, której nie m ożna podporządkow ać regułom poznania w yprow adzonym z dualizm u intelektu i zm ysłowości. R ze
czyw istość kulturow a, pojm ow ana jak o uniw ersum sym boliczne, nie poddaje się analityce w yprow adzonej z takiego dualizm u. Poznanie tworów, które m ają status znaków, nie je st bow iem ani poznaniem „estetycznym ” (w sensie K a
niowskim ), kierow anym intuicyjnym oglądem , podporządkow anym form ali
zm om czasow o-przestrzennym , ani też nie podpada pod kategorialne określono- ści intelektu. W ten sposób m ożliw ość przeniesienia m odelu poznania-w ytw a
rzania na grunt kultury załam uje się. Skoro zw iązek porządków sym bolicznych kultury z aktyw nością w ytw órczą podm iotu staje się niezrozum iały, niezrozu
m iały staje się także porządek kulturow y jako całość i jedność jeg o odniesień podm iotow ych.
Epistem ologię m ożna kontynuow ać ju ż tylko w postaci okrojonej, jako etiologię w iedzy, to je st epistem ologię nie nazbyt serio, jak o swego rodzaju sym ptom atologię poznania, jeśli ta będzie traktow ać w iedzę jak o dziedzinę ob
jaw ów przynależności podm iotów poznania do rzeczyw istości społecznej.
Pozostaje w ięc m odel poznania-pośredniczenia. Poznanie jak o m ediacja to idea prow adząca do idei w iedzy wcielonej czy też urzeczyw istnionej. Choć po
czątki takiego m odelow ania poznania znajdziem y w nowożytnej praktyce na
ukow ej, stosującej technologiczne upośrednienie poznania, to jej filozoficzna sam ow iedza m a źródło w Heglow skiej idei poznania jak o m ediacji. M ediacja zaś je st tu procesem znoszenia przeciw staw nych określeń i heterogenicznych m om entów w dialektycznym procesie obiektyw izacji poznania. Rzeczyw istość kultury tym sam ym to poznanie zapośredniczone znakiem , to poznanie, w któ
rym zm ysłow e i intelektualne określoności znaków są system atycznie znoszone w procesie uzyskiw ania przez nie arbitralności i przezroczystości. Proces ten prowadzi do pojęcia znaku istniejącego w porządku w zajem określających się abstrakcyjnych m om entów kodu tw orzących konkretną całość. C ałością tą są dyskursy. R zeczyw istość tego procesu je st realnością kom unikacji i dyskursu.
Poznanie urzeczyw istnione to poznanie w dyskursie, poznanie rządzone kodem.
K ultura uzyskuje sw ą realność za spraw ą kom unikacji. Tylko w w ąskim obsza
rze myśli dyskursywnej różnica m iędzy naocznością a intelektem m oże być zniesiona, to je st zachow ana w arbitralności i przezroczystości znaku. O bszar poznań toczących się trybem pozadyskursyw nym , opartych na strukturach zna
ków pozbaw ionych arbitralności i przezroczystości, pozostaje zatem poza obsza
rem m ediacji a tym sam ym poza obszarem obiektyw izacji.
W ydaje się, że kom petencję kulturow ą w spółczesnego człow ieka charakte
ryzuje zasadnicza trudność w zaakceptow aniu każdego z trzech m odeli poznania a zarazem nieufność w obec form sam ow iedzy, jak ie w ypracow ała epoka now o
żytna. D w udziestow ieczne odkrycie niew ątpliw ego udziału struktur znakow ych w kulturze, uznanie ich za podstaw ow y „budulec” kultury prow adzi w zw iązku z tym do rozlicznych konfuzji epistem ologicznych - nie tylko na gruncie teorii budujących jak iś m odel poznania hum anistycznego, lecz także w praktyce do
magającej się od działania coraz bardziej zróżnicow anych i złożonych form uczestnictw a w kulturze.
B yć m oże konfuzje te, spychane przez rzeczników tradycyjnych wartości poznaw czych (prawda, pew ność) na obrzeża problem atyki teoriopoznaw czej, w ym agają ponow nego przem yślenia zw iązków m iędzy dw om a w spom nianym i na początku sposobam i rozum ienia m odelow ania poznania. W ydaje się bowiem , że do podstaw ow ych dośw iadczeń filozofii XX w ieku należy nie tyle porażka epistem ologii antropocentrycznych, relatyw istycznych i uw ikłanych w paradok
sy sceptycyzm u w obec m ożliw ości sam opoznania, tw orzonych w perspektyw ie kultury naznaczonej „odczarow aniem rzeczyw istości”, ile zanikanie św iadom o
ści zw iązku m iędzy epistem ologicznym i antropologicznym sensem m odelow a
nia poznania. Zw rócić m ożna więc uw agę na to, że w zasadzie w szystkie histo
ryczne, w ielkie program y epistem ologiczne (Platon, A rystoteles, Kant, Hegel) rozw ijane były w sposób m ający na w zględzie obydw a sensy m odelow ania po
znania. Dopiero najbardziej radykalne „program y” filozoficzne w ieku X X (H ei
degger, W ittgenstein) uśw iadom iły nam, jak dalece separacja bytu człow ieka i bytu języka przenika kulturę, w której uczestniczym y, i sam ow iedzę, ja k ą z tego uczestnictw a wyprow adzam y.
SUMMARY
While discussing models of cognition, the author considers the conditions o f its ef
fective fulfillment. On the basis of the ideas of Pomian, three dominating models are distinguished: cognition-seeing, cognition-creation, and cognition-mediation. The ques
tion asked is whether the models with their epistemologies constitute mutually incom
patible options, by performing “epistemological cuts”, or are they rather a series of evolving connections of ideas. A more specific question concerns the role of signs and all kinds of structures and semiotic processes in the models. Providing an answer allows one to identify the status of sign in models of cognition. The question is answered here by analyzing answers to more specific questions, notably the following: To what extent do models of cognition determine the nature of structures and semiotic processes in cognition? Which properties of cognition determine the specific cognitive properties of signs? By what powers do or don’t signs fulfill the requirements of the epistemology of a given model? Can one within models of cognition reconstruct the cognitive strategies o f signs themselves and of that which they represent? Finally, the most general question in the present context: can epistemology operate with a homogeneous conception of sign?