i
M e d e r n
Wydanie DE
CENA POJEDYŃCZ. Ę G G/?OSZV
W N IED ZIELĘ 1 0 GROSZY
d z i e n n i k i l u s t r o w a n y d l a w s z y s t k i c h
O W S Z V S T K I E M
WIADOMOŚCI ZEŚWfATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI. g r o m y
ROK III. PONIEDZIAŁEK, 9 KWIETNIA 1934 NR. 96
zrobotny ofiara a r
O k r o p n e m o rd le rs iw ® w lo sm cii p o d K r o m o l o w e m
(Reportaż własny „Siedmiu Groszy").
Zawiercie, 8 kwietnia.
L 'W v błyskaw icy rozeszła się1 w p o -
Xv ,le Zaw ierciańskim , a w szczególności wio s 10 ’ ,p'6knie położonym Kromoło-
„p Pobliskich w ioskach w ieść o ohyd-
5rair,Mm o ^ e r s t w ^e ’ P o P e ł n i o n e m przez 2-ch SViot ^ w tam tejszych lasach na osobie niego bezrobotnego Kaspra Żurka z fJózefi°wa, ojca kilkorga nieletnich dzieci.
^ h z a ły w (e&ie
■«■)}}'. Jasach krom otowskich’, których
c v l Cl»Cl, et” jest p. Arkuszew ski z Pili"
■ * Pełnią obowiązki gajowych Bartłomiej c , leciał z Kromotowa i Stanisław L- ,^epa,tski z Zawiercia. W ieczorem z
1 • su na sobotę natknęli się oni w czasie
służby w Tesle na trzech złodziei leśnych, do których dali kilka strzałów z broni myśliwskiej, raniąc ciężko jednego z nich niejakiego Kaspra Żurka z Józefowa, któ
ry został przew ieziony do szpitala, gdzie zm arł. Gajowi zostali aresztow ani i prze
wiezieni do dyspozycji sędziego śledczego w Zawierciu, k tó ry postanow ił osadzić gajow ych w więzieniu karno-śledczem . Żurek jest znanym złodziejem leśnym, już kilkakrotnie karanym . T ak brzmi ko
munikat policyjny.
Nasz specjalny w ysłannik udał się na miejsce zbrodni, gdzie rozm aw iał z sy nem zamordowanego, któ ry b y ł św iad
kiem krw aw ego zajścia. W oświetleniu syna spraw a przedstaw ia się, jak nastę
puje:
^Q&zy&tRo z powodu dziurawego dacftu
szkm biedna chatka, w której żarnie*
W cl ro^ zma. Żurków poczęła się walić, zczegiolności dach domku uległ zupeł-
^ W c z a s i e d e s z - u r z ą d z e n i e d o m o w e zalewała wo-
# # # # : #
zezwolili mu na zabranie sobie drzewa z lasu na naprawę dachu. Z początku gajo
wi zgodzili śię na to, jednak później za
wiadomili go, że jest to niemożliwe i drze
wo będzie musiał kupić.
Na to odpowiedział im śp. Żurek: „Jak to! Sprzedajecie innym za pieniądze drze
wo z lasu bez wiedzy właściciela, a mnie nie chcecie podarować na naprawę da
chu, bo nie mam pieniędzy? Tak nie mo
żna robić, bo to się źle skończy.
--- ,--- W
Castel Ganiolio, rezydencja letnia papieży. W bieżącym roku przeniesie się Ojciec św . Vius XI podczas upałów letnich do uroczej tej rezydencji, nieod
wiedzanej od r. 1870 przez papieży.
gafow i p o zw o tid n a Ścięcie d rzew a
z?ori -/ii; • rozmcnvie gajowi ostatecznie t rod'll H S' ę na zabranie Przez śp. Żurka dzinip i ifZeWu‘ Piątek w ieczorem o go-
i g c a f f l s
syn śp °Żurka! urm,aił^ą’ którą dostarczył drzpw 0 D r)(,)J n(łCóT zabrali się do ścinania ś c S * gajowi zezwolili na obaw? i f ew * Lubosiński wyraził
ę’ ze to może się źle skończyć. Na to
dąc do ostatniej chwili przytom nym , ze
znał do protokołu te same szczegóły, któ
re opowiedział przed nadejściem pomocy, swemu synowi. Po kilkugodzinnych mę
czarniach ranny Żurek wyzionął ducha.
W obec braku pieniędzy na trumnę, w dow a zw róciła się do Urzędu Gminnego z prośbą o zapomogę na pogrzeb. Tam oświadczono jej, że gmina ma bardzo du
żo długów i dlatego nie może urządzać na
swój koszt pogrzebów. Rodzinie przyszli z pomocą sąsiedzi, któ rzy w ypożyczyli jej po kilka złotych, za które zakupiono trumnę i ostatecznie w niedzielę, o godz.
15 odbył się pogrzeb nieszczęśliwego.
Gajowi przebyw ają obecnie w więzie
niu. Sędzia śledczy w Zaw ierciu prow a
dzi energicznie śledztwo, to też nalęży się spodziewać, że sprawców tak ohydne
go morderstwa spotka zasłużona kara. (s)
ś p . Ż u r e k u s p a k a j a j ą c g o , P o w i e d z i a ł :
„Źle przecież nie robimy, bo gajowi po
zwolili.
Gdy Żurek w raz z tow arzyszam i byli zajęci ścinaniem trzeciego drzew a, zabły
sło nagle św iatło i prawie, że rów nocze
śnie rozległ się huk strzału. Zaskoczeni
Tcamr warszawskie - spółdzielnią artystów
miejsca wypadku. Uciekających dochodzi- P r o c C S U i ® . f i l l S E * . B Ä E Z I S W ® S ® © W $ l s 8 ® S i ! ® ły jeszcze dalsze odgłosy strzałów .
ti$ ła n y (fyo&ßief co oni mi zroßiCi!*1
kali^? Pevl’nej' drw ili na skraju lasu spot- z a L f ę n?tody Żurek i Lubosiński, którzy się nad tern, co się stało,
C7m ^ ł° dy 2 u re k tknięty złem prze*
en\ . natychm iast pospieszył do
r
' . Kdzię natknął się na leżącego tw a- . 1 ™ ziemi ojca. Ciężko ranny widząc nv 1 ° ,syna* słabym głosem m ów ił: „Ra-« y Boskie, co oni mi zrobili". W między- mip .nad-biegł rów nież Lubosiński. Za- n i p / 'u 0,n w raz z młodym Żurkiem prze- tpn ,<>czą'cego k rw ią do domu, jednak W t Pozwolił się ruszyć z miejsca. W o- (I !eg0 Lubosiński pobiegł do Pobliskich s . a, üw bo iurmankę, natomiast syn zo- knm Przy rannyn?. C zekając na przybycie da ' rozpakł w pobliżu ojca ognisko i wo- ki! z Pobliskiego strumyka obmywał mu
r w a WiąCQ rany>
i> n ^ r^y . św ietle Płomieni, ranny ojciec P ierw ^f13'* ,Synoxv'i' że gdy rozległ się samai
JL
s. .rzaJ’ “ Pa-dł na ziemię i w tej ' chwili poczuł silny ból w nogach.Leżąc na ziemi zauw ażył, że podszedł do niego jakiś osobnik, w którym rozpoznał gajowego Szczepańskiego. Gajowy dał do leżącego jeszcze dwa strzały, poczem nie mówiąc ani słowa, oddalił się, pozosta
wiając rannego na pastwę losu,
G dy przybył z furm anką Łukasiński, chorego przew ieziono do domu, gdzie był już felczer. O w ypadku zawiadomiono natychm iast posterunek policji w Kromo- łowie. Policjanci zarządzili natychm iasto
w e przewiezienie rannego do szpitala^ w Ogrodzieńcu, a następnie udali się na miej
sce zajścia. W czasie prow adzonych na miejscu dochodzeń zjawił się tam również gajow y Szczepański, któ ry w obec poli
cjantów w y ra ził sw e zdziwienie, że zło
dzieje wycięli trzy drzewa, a on chociaż był w pobliżu, nic nie słyszał.
C l i u a a c o f i u p i ć i i u m n ę ? W s z p i t a l u l e k a r z e o r z e k l i , że s t a n c h o r e g o j e s t b e z n a d z i e j n y , w o b e c c z e g o n a t y c h m i a s t P r z y s t ą p i ł y w ł a d z e p o l i c y j n e
do przesłuchania umierającego. Tenże bę
Z W arszaw y donoszą:
W przesileniu teatraluem w Warsza
w ie nastąpił zwrot. Artyści utworzyli w sobotę rano zrzeszenie, które ukonsty
tuowało się jako spółdzielnia. Ułożyli oni prow izoryczny budżet ; mają nadzie
ję, że jeżeli miasto będzie dawało zrze
szeniu pełna pomoc finansową, to uda się przetrzymać okres letni. Pensje aktorów będą w ypłacane procentow o w m iarę n a
pływ ania dochodów. Zdaniem aktorów całoroczna subwencja miasta dla teatrów wynosi 250.000 zł., wobec tego, skoro zrzeszenie aktorów obejmuje teatry na pół roku, to powinno ono otrzymać sub
wencję półroczną, a więc około 20.000 zł.
miesięcznie. Jak wiadomo, dyrektor Krzywoszewski pobrał już 200.000 zł., w o
bec czego pozostaje subwencji najwyżej 50.000 zł.
Komisarz Kościałkowsfcs zgodził się już formalnie na oddanie teatró w no w o u tw o rzonemu zrzeszeniu. D yr. K rzyw oszew ski czuje się chory i już w najbliższych dniach wyjedzie na urlop, zalecony mu przez lekarzy.
P. Krzywoszewski będzie miał szereg procesów, mianowicie miasto zamierza wystąpić na drogę sądową ze skargą o zerwanie umowy przez p. Krzywoszew
ski ego i wynikłe stąd straty. Również artyści będą domagaj! się zapłacenia na
leżności za sezon ubiegły, które wynoszą ogółem kilkanaście tysięcy złotych. Auto1 rzy dramatyczni zgłaszają również s ^ e pretensje. Stwierdzono, że sumy. potrą
cane z wynagrodzeń poszczególnych ar
tystów z tytułu ich długów, które miały być wypłacone komornikom sądowym, nie zostały przekazane w e w łaściw e ręce.
Pozatem 7 rata pożyczki narodowej, ścią
gnięta od aktorów, nie została wpłacona do odpowiednich urzędów.
D yr. K rzyw oszew ski broni się przed tętni zarzutam i, tłum acząc się, że w szyst
kie należności będą uregulow ane w ciągu dni najbliższych i twierdzi, że spraw am i ściśle adm m istracyjnem i nie zajm ow ał się.
Komisje szacunkowe
zelień«y'y sare proce
W arszawa ,8 kwietnia.
Szacunkow e komisje podatkow e w po
szczególnych . Izbach S karbow ych zakoń
czyły swoje prace nad wym iarem podat
ków z a rok ubiegły.
W obec w prow adzenia w życie jedno
litej ordynacji podatkowej, komisje sza
cunkowe będą z końcem roku zniesione, a czynności ich przejm ą urzędy skar
bow e, -
I
Str. 2 „ S I E D E M G R O S Z Y 1 N r. 96 — 9. 4. 34-
Imponująca iranysltóć aątśw hafaltshich
i s ?
J i m i m w i £ m £ i k
NaiMiczniefoze na Śląsku Stow . M ężów Nauki głosił O. Feliks, Franciszkanin U roczyste zebranie zaszczyci? swem Katol. para® św . Piotra i Paw ła w Kato- z Lwowa, daw ny w ikary parafii św. P io- przem ówieniem J. E. Ks. Biskup Adamski, wicach, posiadające około 1.100 członków , tra i P aw ła w Katowicach. w zyw ający m ężów do życia katolickiego, odpraw iło 5-dniowe rekolekcje, w któ- W niedzielę, 8 bm. odbyło się po uro- konsekwentnego w zasadach i czynach —
rych b ra ło udział około 3 tys. m ężów , czystem nabożeństw ie z generalną ko- naw ew nątrz i nazew nątrz. W zruszający i w n a jk ró tsz y m czasie w y p ro w a d z ić się
M m iz & w ß fi
czĘf też n a p a d ?
O n esd aj don ió sł niejaki Kaizerefk z d z ie jo w a , pow . R ybnik, że został na drodz*
Jaiik-owjckiej n a p a d n ię ty przez nieznane#
sp raw cę, k tó ry dał do niego z rew olw eru « strzały, poczem się ulotnił. J a k n as infer ją, tlo ja k i sam a s p ra w a są o tyle c i e k ą # że K a iz e re k u w aża napad na niego jak o p»
lity czn y , p o n iew aż je s t N iem cem i zannef*
di
poniedz« Dziś: Marli KleoL Jutro: Ezechiela
m • a r Wschód słońca: g. 5 m. 18 Kwietnia Zachód: g. 18 m. 47 H 1934 Długość dnia: g. 13 m. 29 Ba
munją św., do której przystąpiło około
2
podniosły był moment, gdy po zakończę- „Vaterlandu“. Dotychczas nie zdołano _zagaj tys. mężów, wielkie zebranie w sali Do- ulu sw ego przemówienia J. E. Ks. Biskup ki. rozwiązać, lecz fama głosi, że wymiem-oj mu Związkowego, przy obecności około udzielił mężom szczelnie wypełniającym Ä ! ! ' w P w’ razie Drzemek 1.000 mężów. Na z e b ^ n ie przybył, wita; sałg - Areypasterskiego błogosławień- kordom móc otrzymać od sw\^ny owacyjnie, JL E. Ks. Biskup Adamski stwa. ziomków, od szkód o w a n ie jako przymusom- w otoczeniu licznego duchowieństwa. Z okazji m ianowania Biskupa - Sufra- uchodźca z Polskiego śląska. He się mieści f Przew odniczył i przem ówienie w ygłosił gana dla diecezji katowickiej, zebrani u- powyższem prawdy, wykaże niebawem etief prezes Rady m ężów diec. śląskiej, p. dyr. chwalili w ysłać J. E. Ks. Biskupowi - Su*
Śnlehota. Po śP-iewie chóru kościelnego fraganow i d-row i Brom boszczowi list pod batutą p. Jakacza, przem ów ienie w y- gratulacyjny.
głosił proboszcz ks. kan. Mathea, Odśpiewaniem „My chcem y B oga“ i Następnie przem ów ił serdecznie reko- ow acyjnem pożegnaniem A rcypasterza i C r o m f i o f f q s f i a ---
T, , . . . m a s r ę p n i e p r z e m o w u s e r a e c z m e r e n o - o w a c y j n e m p o ż e g n a n i e m A r c y p a s t e r z a
R e d a k c ja m i a d m in is tr a c ja . ^ a t o w i c e , l e k c j o n i s t a O. Feliks, k t ó r y p r z y w i ó z ł z e zakończyło się uroczyste zebranie, k t ó r e
Lw ow a w szystkim członkom Sto w a rz y - długo zostanie w pamięci jego uczestni*
szenia — pam iątkow e obrazki błog. Jana ków. (1)
z Dukli z j e g o g r o b u .
Program ob€hoiuiwtę<a Narodowego
w t i m l e e 3 - 6 0 * ra » ia |« s m m ♦
ulica S o b iesk ieg o 11, — te l. 349-81.
REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO W KATO
WICACH:
WTOREK: t- 20 „Tow arfszas". ! Ś r o d a : % 20 „Rodtta*“ . 1 CZWARTEK: r. 20 „Towar !kk* " .
& REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO NA PRO- WINCJI:
BIELSKO: pooiwfalatek: ( . 20 ..Pa»«“ , PSZCZYNA: pi »tek: f . 30 „R odzim ". 1
REPERTUAR KINOTEATRÓW:
KATOWICE. Capitol: „Nieznajoma « telefonu". Ca
sino: Dawno oczekiwana premiera „ M a m Rakoczego".
W gt. roH Paw eł la v o r Tfbar r . Halmay. Colosreem:
..Zdobyć d e m usee“ . Pałace: „Wiktoria I i d beear".
Rialto: „ C siłj" . Union: „Pożegnanie « grzechem". Dę
bina: „D ziele grzedm ".
SZOPIENICE. H elios: „Zdobyć d e m usee".
KRÓL. HUTA. Apollo: „W ielka księżna Aleksan
dra" I „Bożek mćnz południowych“ . R ozy: „Nocny Ekspres" I „M uskz być mola". Colosseam : „W esoły karawaurärz".
RYBNIK. Apollo: „Kocha, kW . « a n u lt" . Palaes:
„Morderstwo w ogrodzie zoologicznym ".
V ' ' i RAD JO:
WTOREK. I ł KWIETNIA 1*54 R.
Katowice. 7.00 ..Kiedy ranne wstała zorje" . 7.05 Gimnastyka. 7,25 P ły ty . T M Chwilka gospodarstwa dom owego. 11,57 Sygnał czasu. 12,65 Zespdt sakraowy 12.30 W iadomości m eteorologiczne. 15.20 Ceduła OieJdy w Katowicach. 15.40 P ły ty . 16.25 Skrzynka P. K, O.
16.40 Katik Językowy. 16.55 Pieśni. 17.15 Zespól in
strumentów dętych. 17.50 Pogawędka O c e t HeH z dziećmi. 18.00 „Praca naszych rybaków morskich“ . 1S 20
„Muzyka Niepodległe! Polski". 19.40 W iadomości spor
towe. 20,02 „Mila piosenka" — audycia wokalne- muzyczna. 20 40 Pogadanka muzyczną o operze „isa -
W p ią te k w sali R a d y M iejskiej o dbyło się z e b ra n ie o rg a n iz a c y jn e obchodu n aro d o w eg o 3 M aja p rz y udziale 68 d e le g a tó w w ład z, du
c h o w ień stw a i o rg a n iz a c y j sp o łeczn y ch . Ze
b ran ie z a g a ił p rz e w o d n ic z ą c y S ek cji Ś ląskiej Z arząd u G łów nego T. C. L. P rez. Spalten- stein, p o d k re śla ją c k o n iecz n o ść szczególnie w obecnej porze o dpo w ied n ieg o zo rg an izo w an ia u ro c z y sto śc i. P o d y sk u sji u stalo n o n astęp u ją c y p ro g ra m obchodu n aro d o w eg o 3 M aja.
D nia 2 m a ja : W ieczorem capstrzyk na uli
cach m iasta K atow ic. D nia 3 m a ja : O godz.
6 rano pobudka o rk ie s try w ojskow ej i policyj
nej. O godz. 10 p rzed południem u ro c z y s te n ab o ż e ń stw o poiow e z kazan iem okoliczno- ścio w em na placu p rz e d gm achem Ś ląskiego Urzędu W ojew ódzkiego, przycz& m po stan o w io no upro sić J. E. Ks. Biskupa Adam skiego, aby zechciał celebrow ać M szę św . P o n ab o żeń
stw ie pochód ulicam i m ia sta K atów
lada, n astęp n ie z e b ra n ie m a n ife sta c y jn e na ry n k u , gdzie n astąp i przem ów ienie i odśpie
gicznie prow adzone śled ztw o. (R)
#
Tajemnicze zaginięcie
c h ł o p c a im S o s n o w c a
6 bm, kom isariat policji w Sosnowej zaalarm ow any został tajem niczem zaś1- pięciem H -letnrego C zesław a KolczosZ*
zam. przy ul. Moniuszki.
Chłopak w yszedł z domu jak z w p ,
•i dotąd nie w rócił. Zaniepokojona w w yższym stopniu m atka zw róciła się .
^ ^ pomoc do policji, która w szczęła p oszt#
. . wania, jak dotąd bezskuteczne. Chłop#
/IC t dcii” Laef xir-7rr\ctTT xxrxrQ.nilrbAcrn łperi n iih ra n V ^j e s t w z r o s t u w y s o k ie g o , tę g i, a u b r a n y ja s n o b r o n z o w ą m a r y n a r k ę . W s z e W w onie pieśni p rz e z u czestn ik ó w m anifestacji w s k a z ó w k i mogące przyczynić s ę d o 0 i m łodzież szkolną, a po o d eg ran iu hym nu na- nalezięnia zaginionego, należy kieroW ro d o w eg o ro zw iązan ie pochodu. P o południu do policji,
festy n ludow y w P a rk u K ościuszki o b ejm u ją- a 3
cy ró żn e g ry i z a b a w y o n ag ro d y , o ra z za -
w o d y s p o rto w e na b o iskach ró w n ież o n a - « r « , Ä _ ä <> _
g ro d y . W iec zo rem u ro c z y s te p rz e d sta w ie n ie » F 8 t O Z l I f * € S < & f l2 j* a c £ i( n l« f u iF S f « w T e a trz e P o lsk im „Pani C horążyna“, po- Redakcja i administracja; Sosn ow iec, 3-f p rzed zo n e k ró tk iem przem ów ieniem . R ów n o - M aja 5.
c z e ś n i e o d b ę d ą s i ę w i e c z o r n i c e k u u c z c z e n i u k i n a w z a g ł ę b i u.
K o n sty tu cji 3 M aja w poszczeg ó ln y ch dziel- so s n o w ie c . Z agtobie: „K »cha... lubi... s z ą n u je .t
nicach m iasta, a p o n ad to zo rg an izu je się spe- P a ja c e: „Z d o b y w cy " i „ B iały w ódz". Eden: „Ni**
cjałne au d y c ie rad io w e z o bfitym p ro g ram em , dzlalny czło w iek ". C asino: „ P ro k u ra to r Alicia H ora”’
Z biórka uliczna na D ar N a ro d o w y 3 M aja czyli na cele o św ia to w e n a Ś ląsk u trw a ć b ę dzie p rz e z c a ły dzień.
BĘDZIN. Apollo: „S a b ra . syn P a le sty n y ". Now05,
„W tw oich ram ionach" I „ P o w ró t Sherlocka lio ln * * Św iatow id: „U lica“ .
DĄBROWĄ. Ars: „N iew idzialny czlo w iejt" Bal1
„ P ie ś n i » « W arsz a w y " i „K rajera dziew częcia“ . ZAWIERCIE. Stella: „D on K iszot".
CZELADŹ. Czary: „ P la ty n o w a blondynka".
— S A M O B Ó JST W O MĘŻATKI W DA' BROWIE. W u h . sobotę 33 le tn ia J ó z e f a A W u*, so b o tę w sali S ejm u _ Ś ląsk ieg o _w nie finansow e O kręgu. O gólna sum a u zy sk a - ja w o ro w e j11? ! • p o p r z e c z c e z m ężem 1 targ#!!
Miro-łi xxnnitmrAw vir vzsL-h KULI tirtnnńcł ^>a4wv.>U _ - • ? .. . :1 nV
Działalność i. o. P P. i a Ś l ą »
w r o f c u S S 3 3
bean" — p. MascanEeso. 20.57 Trensmlsia z teatru „ U K ato w icach o d b y ło się sp ra w o z d a w c z e w a ln e .nych w p ły w ó w w roku 1933 w ynosi zło ty ch U gto 'n a s w e ty c ie , w y p ija ją c p ew n ą M
Scala" W Mediolanie. Opera „tocabeae" — P . Ma- zgro m ad zen ie okręgu w o jew ó d zk ieg o ś lą s k ie - 503.035,45, w czem .najpow ażniejszą p o zy cję . nin»„ n C am nlm iczviiie' V 'stäriie civ
5 S*JÄ Ä S SC' g Ä : ^ ‘
ecaöi*e®c. g o L. O. P. P. fi
— EGZAMIN NA POMOCNIKÓW OGRO
DNICZYCH. Śląska Ieba Rolnicza w z y w a w szystk ie osoiby, które się z g ło siły na egzam in na pom ocników ogrodniczych do staw ien ia się w dniu 1,1 kw ietnia b. r. w biu
rze Izby, td. Ligonia 36 o godz. 9 rar.o do egzaminu, O sobnych zaw iadom ień nie w y s y ła się.
— ODCZYT. Stosow n ie do zapow iedzi
0f się zaproszeni przedstaw iciele w ładz, urzę- inne. Dochód ze składek członkow skich w r<> - l 1 v A. ^ dów , stow arzyszeń, sp ołeczeń stw a i prasy. ku spraw ozdaw czym w ynosi o zł. 37.000 w ię- — ODCZYT Z PRZEZROCZAMI W S0- Z arząd zda? na zeb ran iu d okładne sp ra w o z d a - cej w sto sunku do roku p oprzedniego, co w NOWCU. 11 bm. w sali Gimn. S ta s z ic a ,, nie z działalności L, O. P. P. na Śląsku w dobie k ry z y s u g o sp o d arczeg o w y m o w n ie S osnow cu dr- Ja ro sz , opow ie o piękno"' ub. roku. S p raw o zd an ie w y k a z u je d a ls z y ro z- św ia d c z y o ro zw o ju Ś ląskiego O kręgu i zro- n aszy ch okolic g órskich. O d czy t iiu str o # w ój tej potężnej już dziś o rg an izacji. W ub. zum ieniu p rz e z t u t sp o łeczeń stw o działalno- ny będzie przezroczam i!
ro k u zało żo n o s z e re g no w y ch k ó ł i placó- ści Ligi. W ydatki Okręgu w yn osiły złotych .
w ek oraz pozyskano ponad 7 ty sięcy człon - 388.135,47, w p rzew ażn ej części na p race p ro - — PRZED PROCESEM B- KOM. P lW r k rzeczyw istych . g ram o w e. Z w y d a tk ó w w łasn y ch O kręgu na WARA. W n ajb liższy m czasie odbędzie 5 . ..eonie do o k ręg u w ojew ód zk iego należy uw agę z asłu g u je ro zb u d o w a lotniska, żak u - p ro c e s p rzeciw k o b. k om isarzow i C zeladzi p rze m a w ia ć b ęd zie na tem at warunków poi- 286 kół szkolnych, 325 k ó ł m iejscow ych, k tó - p ien ie teren u , o b ro n a p rz e c iw lotuiczo -g azo w a. p iw o w a ro w i o n ad u ży cia słu żb o w e. Dz;
sko-niem ieckich w auli Ś ląskich Technicznych re jed n o cz ą w sobie łącznie 78.963 człon k ów , propaganda, sport lotniczy j t. p. C zynności w są dzie grodzkim w C zeladzi nastąpi v Z ak ład ó w N aukowych w Katowicach w śro- Z tego p rz y p a d a na członków d o ży w o tn ich , O kręg u b ad a n e b y ły p rz e z K om isję R e w iz y j- danie św iad k ó w o sk arżen ia
dę dnia II b m. o godzinie 8-mej wieczo- na p o p ie ra ją c y c h 33.494, oraz na czło n k ó w ną. Ze sp ra w o z d a n ia K om isji w y n ik a, że go-
rein p red. Kazimierz Smogorzewski rzeczy w isty ch 45.378. spodarka Okręgu prowadzoną była nader in- — OKRADŁ FABRYKĘ OBUWIA W ' W roku spraw ozdaw czym rozbudowano tensyw nie, celo w o i oszczędnie. W niosek Ko- DŻINIE Policja stw ierdziła, że w ła m #
— KURS DLA OHIŁKLNcK FA K A rjA L - z^pefnie lotnisko katow ickie, bowiem w maj i R ew izyjnej o udzielenie Zarządowi do będzińskiej fabryki obuw ia M ajlog NYCH. D w n tyeod m ow y kurs dla Opieitunait ^i^ż^^ym roku chodzi tylko o zatraw lenie Okręgu absolutorium, przyjęto jednogłośnie. Fulberga, dokonał B o lesła w Rmieciniak, ™ Parafialnych d iec. Katowickiej zorganizow any pew n ej c z ę śc i lotniska. Nadto zakupiono terę- Okręg W ojew ódzki w sprawozdaniu podkre- dziń, M alobądzka 38, którego aresztowano, przez Z w iązek „C aritas rozpocznie stę w a6 - n y budow ę now ego lotniska w Bielsku, ślit ofiarność społeczeństw a śląskiego, bezin- .
niedziałek 9 bm. o godz. 15 w kościele Najsw, wykonano plamy budow y tego lotniska i obec- teresow ną pomoc prasy, oraz w ysiłki O bw o- — KRWAWA BÓJKA POD B O B R O M - Marji P anny W Katowicach — b łogosław ień - j,utj. przystąpiono do prac w stępnych. P o- d ó w P ow iatow ych , Miejskich i K olejow ych KAMI. 7. b. m. w ieś Nadmiarkii pod P, stw em arcypasterskiem Jego Ekscelencji K się- utw orzono w ub. roku w K atow icach oraz w szystk ich K ół do uzyskania tak ś w 'ot- brownika.ini była w idow nią krw aw ej bo dza Bisk.uipa katow ickiego. Kurs ten ma na p rzy ^,1. Mariackiej saim ow ystarczainy o śro- nych w yn ik ów ; ugruntowania organizacji L. pom iędzy Antonim Hudeckim, a A lojzym "■
celu, za,poznanie osób, pracujących w parafjai- propagandow y, którego zadaniem jest O. P. P. na terenie Śląska. szym . D y sz y uzbrojony w orczyk pobił ' nej akcji dobroczynnej z metodami P^acy no- propagow anie działalności L. O. P. P. oraz N astępnie przeprow adzono w yb ory jednej silnie sąsiada, że rannego w stanie groźny woczesmej akcji charytatyw nej, jak i z oanoś- w erbow anie członków i zaopatryw anie w sz y - części członków zarządu w m iejsce ustępu- oddano pod opiekę lekarza,
nem ustaw odaw stw em spolecz-nem. stkich placów ek L. O. P. P . i innych te@o ro- jących,- oraz w yboru komisji rew izyjnej. Do n o m n n m i w W A r n iu v nr 7a n k f
rv h dokonano włamania.
Do" w pisu należy przynieść: 1) ostatnie ' — W łam anie spostrzeżono na stacji w Za#«
św iad ectw o szkolne 2) św ia d ectw o urodzę- Ministerstwa Sprawiedliwości. Sprawa opar- strzelił około kopalni „Florentyny“, szyb w icach.
nia. 3 ) "św ia d e c tw o szczep ien ia ospy. ła się o sąd k tó r y w p ie rw sz e j in stan cji s k a - R ed en a 27-Ietniego Ewalda Gitnera z S w ię- B il FTÓ W TRAMWAJ^
=:Z :T : @ $ 5 3 g£ s s s s s ä
— KARAMBOL SAMOCHODU Z ĘUK- tw ierdziła p o w y ż sz y w yrok, obniżając jed y- strach, przem ytnik się nie zatrzym ał i usi- _ ŚW IĘTO SADZENIA DRZEWA W K
H S ś S i Ä Ä L S
— "—
' ...w a n y przez szofera G rzegorza Sitko z Rybni
ka. Skutkiem w ypadku uległ zniszczeniu w ó z jak rów nież zo sta ł poturbow any koń do tego stopnia, że w łaściciel najprawdopodobniej będzie go m usiał zabić. Jak w stępne docho
dzenia w y k a za ły w ypadek zdarzył się w sku
tek niostrożnej jazdy, lecz kto ponosi w inę nie zdołano dotych czas stw ierdzić. (R.)
— MIESIĄC WIĘZIENIA ZA ZNIEWAZE
dzono k ilk a se t d rz e w e k p rz y pięknej p W d zie.
S e n s a c y j n e w ł a m a n i e w K a to w ic a c h
X i e p r o s x e n i & o Ś £ ie w
H i s s r o c S„ 3 i a t t o n > i t z e r Z e i t u n £ ‘*
W ub. niedzielę miał m iejsce w K atowi- pom ocy łom ów i w y try ch ó w w eszli d<> skła- oraz narzędzia lak dwa raki. kilka łomó^
NIE APLIKANTA SĄDOW EGO. Przed w y - cach śm iały w y stę p w ła m y w a c z y . M ianow icie du> gdzle zapakow ali dó przyniesionych z e so- w ytrych ów oraz inny przedm ioty.
" ‘ ^ ’** """ w g o d zin ac h popołudniow ych w łam ali się nie- bj) w a iize!t w ielką Ilość z ł o t y c h piór w lecz- W łam an ia tego dokonali Z a w o d o w i Pr;
znąni osob n icy do biur „K attow itzer Buch- nych, taije kart do gry, ofów ki i portfele stę p c y a w skutek spłoszenia ich nie z d a s druckerei“ , p rz y ul. 3 M aja. S p ra w c y , p rz y ' za trz e ć za sobą śladów , to też policja jest ", pom ocy ra k a rozpruli o g n io trw a łą k asę, stu- Z ostali jed n ak w pew n y m m om encie spło- na tro p ie sp raw có w . D alszych szczegółów ' żąca do p rz e c h o w y w a n ia ró żn y ch akt. W ka- szeni. w obec czego pozostaw ili na m iejscu w zględu na toczące się śle d z tw o u ja W"
sie jednak mc n ie znaleźli, w obec czego przy włamania zapakow ane w walizach przedm ioty nie m ożem y (s) działem Zam . S ąd u O kr. w R ybniku o d b y ta
się ro z p ra w a o d w o ła w c z a niejakigo W ilhel
ma K ozika z Żor p o w . R yb n ik k tó ry ro z g ła szał w p aźd ziern ik u ub. r. o jed n y m z apli
k an tó w sąd o w y ch że fa w o ry z u je N iem ców o czeta te ż oskarżony zamierzał napisać do
_Nr. 96 — ę. 4. 34. „ S I E D E M G R O S Z Y " Str. 3
W
z ł
U '
•Ti«-
'ił'
di jad' od!
d l
; j
iflrt , i ner
Samobójstwo czy tragiczny wypadek
Irtig* z o«3ci^tf«i śłow ą aa lorze isodł Pobrową
jcHi i f
•Kl«
oafi ok"
,i£;
/»
lki‘
0'd' vS1
0$’
rtrf
5
0*ß!10'
vN1
I
(i 1^;Kf
v'6f
ivk bk(r
;$
od i p K*t\»'
as»'
H
Ö*
iv ! sJ
w ■ A M e n z kolejarzy w D ą- 1 x>wie Górniczej, spraw dzając stan to-
ow, dokonał strasznego odkrycia. Na 301 iometrze, w odległości około 500 m etr.
I n ? 0 r a ’ obok przejazdu na ul. Ła*
, ę .zv.lef ^ a la z ł strasznie zmasakrowane zwłoki m ężczyzny, z obciętą głową, -włoki, przedstaw iające strasz n y widok,
°bok szyn, eło w a natom iast, od- , , a dołami lokom otyw y, potoczyła się .Jei- O _od kryciu sw em kolejarz zawiado- I swoje władze zwierzchnicze, a te po- ICJę, która p rz y b y ła na miejsce, przepro
w adzając śledztw o.
•j ^ °ly ch c zas nie zdołano stw ierdzić ntyczności ofiary w ypadku, czy tez bpjstwa, ponieważ przy trupie nie -naieziono żadnych dokumentów. Istnieje LL^WPuszczenie, że nieszczęśliw y popeł- .samobójstwo, chociaż istnieją i inne mozlawości.
Śledztwo trwa i przypuszczać należy,
■ .V jaśni tajemnicę znalezionego trupa, W ostatniej chwili dow iadujem y się, że na M ^ ^ l^ z n lG zm arłego w ystaw ione n W’iidoik publiczny zostały rozpoznane
rzez rodzinę zm arłego.
^flpfanm fcrzywdy
h r% em (folalkom
Okazuje się, że jest to 19-Ietni p ra k ty - rozum ień rodzinnych, zapow iedział sa- kant fryzjerski Jan Kąsek, zamieszkały w m obójstw o i groźbę sw ą niestety w pro- Będzinie, Okrzei 35. Chłopak na tle niepo* w adził w czyn.
Trup mężczyzny w łóżku ♦
fam obójsiw o pasera w fwieitocthioivicacft
W uh. niedzielę w godzinach południowych z g ło sił się w kom isariacie policji w Ś w ięto chłow icach niejaki Józef Schulz, zarni. w Ś w iętoch łow icach i zam eldował, że jeeo w spółlokator Ludwik Fernlicht od kilku dn*
nie opuszcza mieszkania, które Jest zamknięte.
Policja w ezw ała ślusarza, przy pomocy którego przemocą otw orzono m ieszkanie. W po ko i u zastano Fernlicht a leżącego bez życia w łóżku. W toku dochodzeń stwierdzono, że
popełni! on sam obójstw o, strzelając sobie z rew olw eru w skroń. R ew olw er leżał na koł
drze łóżka. W dn. 1 hm. o godz. 14 Fernlicht ok a zy w a ł w ielkie zdenerw ow anie i od tego czasu w ięcej mieszkania nie opuszczał.
P rzyczyną tego kroku była prawdopodob
nie obaw a przed karą za paserstwo. F. oskar
żony był o kupno kradzionych przedmiotów, W spraw ie tej miała się odbyć głów na roz
praw a w dn. 10 hm. (s)
Włamanie do wagonu z amunicją
h m dwcurcu l*e»teS®w®iii w S o s n o w c u
S b. m. na d w orzec północny w Sosnow cu p rzy b y ły dw a w agon y z amunicją artyleryj
ską, wrz©znaczoną dla 23 p. a. I. w B ędzm ie.
K iedy służba kolejow a spraw dzała w agony, zau w ażyła, że przy jednym z nich zerw ano plom bę. Na miejscu zjaw iła się niezw łocznie specjalna komisja, która zbadała zaw artość wagonu.
Jak stwierdzono, amunicja nie została na
ruszona, to też w ładze starają się sprawdzić, kto był spraw cą zerw ania plomby i jaki miał w tern cel.
Najprawdopodobniej w łam anie jest dzie
łem szajki zaw odow ych złodziei kolejow ych, którzy po otwarciu wagonu przekonali sie do
piero o sw ej niezbyt przyjem nej om yłce.
W każdymlbądź razie sprawa ta budzi z a ciekaw ienie.
dn»r,£f'Sa t,0^s ka w N iem czech przynosi w ia- lacv Z trzecłl wypadkach, w których P o- n ,ak ° czło n k o w ie m niejszości, uzyskali
ze cł ^ ty s G k c ję za doznanane w r. ub. ^
trony szow in istów niem ieckich krzyw d y, m ag n jm w— — mm W
R edukcja 105 robotnikew
S ? wrLs et i t a ° t w h t o w m z v w a p i e m n i ś k a d k „ f ä i r y n i c a “ n > C z e l a d z i ♦ nrp» ? ostatnio zapew nienie ze strony nad-
drif.y (.enta- . ze P o w y ższy w ypadek nie bę- wvicti °w ił dla niego żadnej przeszkody w narriu mandatu w sejmiku pow iatow ym .
drugim w ypadku nauczyciel szk oły lu- n( ei w R acib o rsk iej Kuźni, pow Raciborski, ki upomnienie za to, że zw y m y śla ł cór-
W W ilka — Elżbietę | Martę.
n it v t trzecim w ypadku zw oln ion y z pracy Pn-iiu ^ uczęszczania na zebrania polskie pr„ . C zogała z Turza pow . Raciborski, został Przyjęty zpow rotem do pracy.
Z Czeladzi donoszą, iż zarząd tam tej
szych w apienników i kam ieniołomów
„B rynioa“ w ym ów ił pracę całej załodze, w liczbie 105 ludzi.
W ym ów ienie kończy srię 20 hm. W a
pienniki „B rynica“ uruchomione zostały d o p iero ,p rze d kilkunastu dniami, to też zupełnie niespodziewane zwolnienie w y w ołało w śród robotników ogromne zanie
pokojenie i... liczne komentarze.
Ze względu na sezon budowlany i
z w i ę k s z o n e z a p o t r z e b o w a n i e n ą w a p n o , w y m ó w i e n i a s t a n o w i ą P r a w d z i w ą z a g a d k ę , tembardziej, że zarząd nie podał żad
nych motywów.
Najprawdopodobniej zarząd firm y pro
jektuje obniżkę głodowych płac robotni
czych, które są już tak małe, że wystar
czają ledwie na nędzną wegetację.
P rzypuszczać należy, że spraw ą w y m ówień zainteresuje się inspektor pracy.
J o e ic ą g o s o b o w y
o b rzu co n y k a m ie n ia m i
W ub. niedzielę w godzinach popołudnio
w y ch nieznani spraw cy pod M ysłow icam i od
rzucili kamieniami pociąg osob ow y, zdążający z Katowic do M ysłow ic. W jednym z w ago
nów zo sta ły w yb ite szyb y a pozateat kamień wpadł do w agonu i lekko zranił jednego z pa
sa żeró w Leopolda G aszczyka.
P olicja w szczęła energiczne dochodzenia stw ierdziła, że pociąg obrzucili kamieniami m ałoletni chłopcy, którzy w ten karygodny sposób urządzili sobie zabaw ę.
N azw isk chłopców d otych czas nie zdołano
stw ierdzić. (s)
3 m ilio n y zlo iy c b
n a d o ż y w ia n ie dzieci
W yd ział O św iecenia Publicznego W oje
w ód ztw a Śląskiego w latach 1931-32, 1933-34 w y d a ł blisko 3 miljony złotych na dożyw ianie, kolonje letnie i książki dla dzieci, którym ro
d zice nie mogą dać dostatecznej pom ocy.
1 mlljon złotych rocznie d aie twemu d ziec
ku zapewnienie pom ocy w dożyw ianiu, ubra
niu i książkach. Szkoła polska daje twemu dziecku:
O św iatę — ubranie — dożyw ienie.
Z apisy p rz y jm u ją w sz y stk ie sz k o ły już od d z iś
ś w i ę t o d z i e c i
i » H P& m t& wvivadfi. - X a i w o d z i u
W niedzielę, dnia 8 kw ietnia odbyło się w K atow icach-Zaw ódziu św ięto dzieci z okazji w p isó w dzieci do szkół. U roczystość rozpo
częła się o godz. 14-ej zbiórką na dziedzińcu kantyny Ferrum, now ostępujących do szkoły dzieci, ich rodziców , m łodzieży szk ół po
w szechnych, szkoły handlowej i organizacyj.
Pnzy dźw iękach orkiestry policyjnej, kilkuty
sięczny pochód przeszedł ulicami Krasińskie
go i B ogucicką na podw órze nowej szkoły.
Na terenie szk oły dla now o-w stępujących d zieci odbyły się pogadanki, przedstaw ienia i oblite przyjęcie. R ów nocześnie przeprowa
dzono zapisy. W przeddzień w pisów zapisało się około 200 dzieci urodzonych w roku 1927.
D zieci zostały obdarowane słodyczam i. W pisy dzieci do szkół polskich trw ać będą od 9 do 14 kwietnia.
2 w y d a w n i c t w
re ss
Zmuszał żon; do popełnienia samobójstwa
Seeissicęime osk a rżen ie w Zawierciu
Komisariat policji w Zawierciu otrzym ał sensacyjne oskarżenie, które naw et w śród po- ..cii w y w o ła ło ogromne w rażenie, graniczące z niedow ierzaniem .
Mężatka W aler ja Gacek, zam. przy tri Zuzanny 9 zgłosiła się do policji, ośw iad cza
jąc, że mąż jej, który chce jej się pozbyć na
w szelki m ożliw y sp °sób, zmusza ją do popeł
nienia sam obójstwa.
W tym celu usłużny mężniek miał rzeko
mo zaopatrzyć dom w kw as solny, komuni
kując żonie o miejscu przechow ania i skutkach śm iercionośnego płynu.
O skarżycielka twierdzi, że ostatnio zupeł
nie w yraźnie pow iedział jej, że ma w ypić za
w artość butelki, grożąc jej w przeciw nym ra.
zte straszną zem stą.
Obawiająca się o sw e ży cie niew iasta, zde
cydow ała się w reszcie zażądać pom ocy po
licji, bojąc się w racać do domu.
W spraw ie tej policja w sz c z ę ła śledztw o.
Hu
m o tWYŻSZA
PRZYCZYNA.
S S E f
A S
pr o b l e m a t.
~ Skądże to chodzisz H enryku? w u
AŁ"*" **
» « i . » V dS .
Mlei?C6i 10 ,a"
— S zczupaki
k i ? N" '' '
przy- Od
d u żo złow i-
ant • ? m- w łaściw ie...
an* Jednego.
r a % ^ ^ M <»u*szei - s W m S
WVJATKOWE
ZDARZENIE.
^ °r,ze to ja nie mia,am słuszności.
neczko.arUlj t0 ż°-
TU WYCIAC!
— 104 —
w czorajsza notatka
— Aha, — pomyślała, w dzienniku zrobiła swoje!
P rzed kilku tygodniami pokazano drzw i marno
traw nej córce. T eraz zaś przychodzi się, by się pogodzić z przyszłą panią W ólecką.
Tak, tak, zawsze to samo. Ileż znaczy jedno nazwisko!
Postanow iła zaimponować matce. Powinna mieć czas na obejrzenie mieszkania.
•— Pani Ropska? — rzekła. — Ach, tak, przy
pominam sobie. W prow adź ją do fioletowego sa
lonu i powiedz, że natychm iast się ubiorę. Niech poczeka chwilę.
Pokojów ka zniknęła, ale za chwilę wróciła, by pomóc swej pani przy wkładaniu ślicznego koron
kowego szlafroczka.
Pani Ropska miała Tymczasem rzeczywiście czas na obejrzenie się po fjoletowym salonie, który był małą osobliwością.
B arw y fjoletowa i jasno-zielona, które w nim Przew ażały, nadaw ały mu bardzo miły charakter.
Gruby dyw an na podłodze tłumił kroki. Na ścianach w isiały kosztow ne obrazy, na postumentach stały m arm urowe biusty, statuetki, bronzy, a eleganckie meble św iadczyły nietylko o dobrym smaku, a i o zamożności mieszkanki.
Pani Ropska była rzeczyw iście trochę zmie
szana w pierwszej chwili.
Tutaj więc mieszka jej Klara, która w ychow ała się w matem, ubogiem mieszkanku na Ogrodowej ulicy i przed niespełna trzem a laty była jeszcze panną służącą!.
— 101 —
ra przed niedawnym czasem zachwyciła w szystkich swoim wdziękiem podczas zabawy na budowę domu dla położnic, usunie się na życzenie swego przyszełgo męża ze sceny. I znowu utracim y utalentow aną artystkę na sa
mym początku świetnej karjery scenicznej. Dy
rekcja głównego teatru, która nie prędko znaj
dzie godną zastępczynię na miejsce panny di Rigano, musi mocno żałow ać utraty tej zna
komitej artystki. Pozw alam y sobie złożyć mło
dej parze życzenia szczęścia“.
Pani Ropska położyła dziennik na stole, i pa- , żyła przed siebie w zamyśleniu.
Należałoby było przypuszczać, że ucieszy się tern nadzwyczajnem szczęściem, jakie spotyka jej córkę.
Tak jednak nie było.
Przeciwnie, im dłużej myślała, Tern głębsza zm arszczka zarysow ała się koło jej ust.
W końcu w stała i zaczęła się przechadzać nie
spokojnie po pokoju W ięc to tak ?!
Pani Ropska była tylko prostą kobietą, ale na
tychmiast zdała sobie spraw ę z tego, jak się rzeczy mają.
Teraz dopiero pojęła, co miało znaczyć nagłe powodzenie Klary, i w jaki sposób je osiągnęła.
Ona sądziła, że córka jej zawdzięcza sw ą sła
wę talentowi i pracy. Tymczasem za tern w szyst- kiem stał ten łotr Wólecki, który w trącił w nie
szczęście biedną hrabinę Dębską!
On był bogatym i w pływ ow ym człowiekiem, a musiał się lękać Klary.