• Nie Znaleziono Wyników

Sikorski Jan

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sikorski Jan"

Copied!
75
0
0

Pełen tekst

(1)

6/

1

(2)

IS Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I — . - . . J i ...

1/1. Relacja ____

I/2. Dokumenty (sensu stricto) dotyczące osoby relalora " '

II3. In n e nlalerialy dokumentacyjne dotyczące osoby relalora — ..

111/2 - Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. --- III/3 - Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945) — 111/4 - Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 r. -—

JII/5 - inne...-— v

IV. Korespondencja __

II. Materiały uzupełniające relację k / . / l A A i

111/1 - Materiały dotyczące rodziny relalora

V. Nazwiskowe karty informacyjne

VI. Folografie ^ 4 *

2

(3)

'

3

(4)

no grupę oficerów niemieckiej marynarki wojennej polujących w rejonie Płochocin- ka) oraz odwetowo-represyjne wobec naj­

bardziej okrutnych funkcjonariuszy apa­

ratu okupacyjnego. W 1944 uczestniczy!

w kilku starciach z ekspedycjami przeciw- partyzanckimi, ponosząc znaczne straty.

A k ta TO W G ry f Pom orski i Pom orskiego Okręgu ZWZ-AK, MiD WTH, t. 26/ 1-2; III/ 94 2-5.

ODDZIAŁ PARTYZANCKI (OP)

„WILKI” AK, formowany przez Jana Si­

korskiego ps. „Orlicz”, „Wilk” od 1941 pod Rychławą w rejonie Świeda. Począt­

kowo jako nieliczna grupa leśna związał się z TOW „Gryf Kaszubski” . W 1942 przejściowo podporządkował się grupie Tadeusza Trepki ps. „Tom”, ale zła opi­

nia o dowódcy spowodowała jego rychłe oderwanie się. W tym czasie oddział liczył 15-20 partyzantów niekompletnie uzbro­

jonych. Na przełomie 1942 i 1943 połączył się z oddziałem AK —» Stefana Gussa ps.

„Dan” i wiosną 1944 wszedł w skład zgru­

powania partyzanckiego „Cisy-100”,

„Bory” pod ogólnym dowództwem -»

Alojzego Bruskiego ps. „Grab” . Liczył wówczas 17 ludzi uzbrojonych w strzelby myśliwskie, kbk i pistolety. Zastępcą do­

wódcy był Feliks Guzman ps. „Orzech”, a łączniczką Władysława Sikorska ps.

„Wanda”. OP „Wilki” był najbardziej na południe wysuniętym oddziałem pomor­

skiej AK. Prowadził głównie akcje zaopa­

trzeniowe (m.in. w końcu 1942 rozbrojo- 121

4

(5)

Latem 1942 roku Jan Sikorski przystąpił do grupy partyzanckiej, na * 5 czele której stał por. Trepka (,,Tom“). W krótkim jednak czasie zerwał

z nią i jesienią tegoż roku utw orzył swój oddział, składający się począt­

kowo z pięciu osób. W późniejszym okresie oddział liczył przeszło 20 ludzi.

Sikorski nawiązał kontakt z TOW „G ryf Pom orski“ i zgłosił z całym od­

działem akces do tej organizacji. Sam został dokooptowany do Rady Na­

czelnej „G ryfa“, w której używał pseudonim u „Orlicz“. Jako dowódca grupy używał pseudonimu „Janek “. G rupa operowała w rejonie Lipinki, powiat Swiecie. Była najdalej na południe Pomorza Gdańskiego w ysunię­

tym oddziałem partyzanckim TOW „G ryf Pomorski". Działalność grupy ,,Janka“ przejaw iała się przede wszystkim w akcjach przeciwko wyróż­

niającym się okrucieństwem wobec ludności polskiej Niemcom oraz nie­

mieckim osadnikom, zajmującym gospodarstwa po wysiedlonych chło­

pach polskich. W końcu 1942 roku grupa rozbroiła kilku oficerów nie­

mieckiej m arynarki wojennej przybyłych do leśniczówki koło Płochocina na polowanie.

Wiosną 1943 roku Sikorski w raz ze swym oddziałem zerwał z „G ry- Cj

fem “ i podporządkował się Armii K rajow ej218.

G rupa J an a S ik o r sk ieg o („O rlicz”)

5

(6)

8 Xasz Dziennik W to re k , 2 1 m a ja 2 0 0 2 MYŚL JEST BRONIĄ

Dla rodziny Sikorskich z Pomorza nazwy gestapo i UB mają z perspektywy czasu ten sam, ztowrogi wydźwięk

0 bandytach trzeba meldować...

Z w ro ty „służyć Polsce", „cierpieć dla P olsk i" m o cn o się w y ta rły w czasach PRL, kiedy słu żb ą dla Polski nazy­

w a n o też d z ia ła ln o ść różnych kom unistycznych k olab o ran tów ; kiedy tych, którzy n a p ra w d ę Ojczyźnie służyli, u p a d la n o i upokarzan o. G d y się je d n a k słu ch a o p ow ie śc i o rodzinie Sikorskich z R y c h ła w y w pow ie cie św ie c­

kim, p o w ra c a pierw otny, niczym n ieskażon y se ns tych słów .

P a n i W ła d y s ł a w a Ż ó r a w s k a , z d o m u S ik o rs k a , je s t e m e r y t o w a n y m ofic e ­ re m A K w s t o p n iu p o r u c z n ik a . M ie s z k a z r o d z in ą w d o m k u p rz y ul.

H e le n y L a n g e w S t a r o g a r d z ie G d a ń ­ sk im . M a ju ż 8 2 lata, le cz o tym , co s ię d z ia ło p r z e d k ilk u d z ie s ię c iu laty, o p o w ia d a , j a k b y to b y ło d z iś.

Ausrotten!

R o d z in a S ik o r s k ic h g o s p o d a r o w a ł a w K o w a le w ie , w p o w ie c ie W ą b r z e ź ­ n o . W a le r ia z K w a ś n ie w s k ic h i F ra n ­ c is z e k S ik o r s k i ż y li z u p r a w y ziem i.

W ła d k a b y ła ich n a js t a r s z y m d z ie c r , kie m . U ro d z iła s ię w g r u d n iu 1 9 1 9 r.v w L ip in k a c h k o ło T u ch o li. W 1 9 2 2 r.

p r z y s z e d ł n a ś w ia t Ja n e k , w 1 9 2 6 r.;

Jan k a, d w a la ta p ó ź n ie j Tadeusz'- w r e s z c ie w 1933-Zr. n a j m ło d s z a Tere­

sk a . W ty m c z a s ie S ik o r s c y g o s p o d a ­ r o w a li ju ż n a 1 3 h a w R y c h ła w ie k o ­ ło T w a rd e j G óry , p r z y tra sie N o w e — i S k ó rc z. W y c h o w y w a li s w o j e dzieci w d u c h u p o ls k im . W z o r ó w im nie b r a k o w a ło - F ra n c is z e k S ik o r s k i w a l ­ czy ł w 1 9 2 0 r. z b o ls z e w ik a m i, p o ­ d o b n ie j e g o bracia.

K ie d y w y b u c h ł a w o j n a i t rz e b a s ię b y ło j e d n o ­ z n a c z n ie w y p o w ie d z i e ć n a t e m a t p r z y n a le ż n o ś c i n a r o d o w e j , S ik o r s c y nie s z u k a li ż a d n y c h w y b i e ­ g ó w a n i s z a n s y n a z a ­ c h o w a n ie s w e g o d o r o b ­ k u p o p r z e z p o d p is a n i e tzw . n ie m ie c k ie j lis ty n a ­ r o d o w e j ( D V L ). Z o s t a li u s u n ię c i ze s w e g o g o ­ s p o d a r s t w a , d o k t ó r e g o p r z y b y ł n ie m ie c k i o s a d ­ n ik. O k a z a ł s ię z r e s z t ą c z ł o w i e k i e m p r z y z w o ­ ity m , b o p o z w o lił r o d z i­

n ie z a m ie s z k a ć w z a b u ­ d o w a n i a c h g o s p o d a r ­ c zy ch . T e ra z b y li „ p a r o b ­ k a m i n a s w o im " , a le c ie ­ sz y li się, ż e m o g li p o z o ­ s t a ć w R y c h ła w ie i że b ę ­ d ą m o g li c z e k a ć n a k lę ­ s k ę „ h it le r ó w " , j a k s ię w ty c h s t r o n a c h m ó w iło .

b y ł „ W ilk a m i". W ła d k a m ia ła p s e u ­ d o n im „ W a n d a ".

- Żałuję, że p r z e d ś m ie rc ią Ja n k a n ie z d ą ż y ła m się g o w y p y t a ć o akcje, w k tó ry c h u c ze stn ic z y ł. P a m ię ta m , że b y ł d o b r y m d o w ó d c ą . C ie s z y ł się u z n a n ie m „ G r a b a " . U c z e s t n ic z y ł w w ie lu a k cja ch z b ro jn y c h , m .in . w b r a w u r o w e j ak cji n a te re n ie e le k ­ t r o w n i G r ó d e k k o ło D r z y c im ia , p r z e ­ b r a n y w m u n d u r n ie m ie c k i. S z c z e g ó ­ łó w , niestety, ju ż n ie p a m ię t a m . M y ­ ś la ła m , ż e k ie d y ś p o w o jn ie , w d łu ­ g ie z im o w e w ie c z o ry , o p o w ie m y s o ­ b ie o w s z y s t k im . N ie ste ty, P a n B ó g c h cia ł inaczej. A m o ja p a m ię ć , p o ty­

lu latach , też ju ż z a w o d z i 3 .

Tereska - najmłodszy konspirator

S iko rscy, m im o iż w y r z u c e n i z e sw e j ziem i, czuli się g o s p o d a r z a m i w R y ­ c h ła w ie . C a ła r o d z in a w ie d z ia ła też 0 d z ia ła ln o ś c i k o n sp ira c y jn e j J a n k a 1 W ła d k i. W ie d zie li, łą c z n ie z n a j­

m ło d s z ą Tereską , ja k s ię z a c h o w a ć w ra z ie n a jścia N ie m c ó w . W p rz y ­ d z ie lo n y c h p rz e z n ie m ie c k ie g o g o -

Nazwisko zobowiązuje

Ż e b y to j e d n a k s t a ło się ja k n a js z y b c ie j, t r z e b a b y ło s a m e m u c o ś ro b ić . T y m b a rd z ie j ż e i n a z w i ­ s k o z o b o w i ą z y w a ł o d o c z y n u . P rz e ­ cie ż „ im s ło n e c z k o w y ż e j, ty m S i k o r ­ s k i b liże j"... S t a r s z e d z ie c i - W ła d k a i J a n e k - z a c z ę ły s z u k a ć k o n t a k t ó w z k o n s p ir a c j ą . O s t a t e c z n ie z o s t a li z a p r z y s ię ż e n i w Tajnej O r g a n iz a c j i W o j s k o w e j G r y f P o m o r s k i w ro k u 1 9 4 1 . J a n e k p rz y ją ł p s e u d o n i m „ O r- lic z " i d o w o d z ił o d d z ia łe m z ło ż o ­ n y m z k ilk u d z ie s ię c iu lu d z i. W ła d k a b y ła łą c z n ic z k ą .

żołnierze AK

D r u g i raz ś lu b o w a li P o lsc e z g o d n ie z ro tą p r z y s ię g i A K , której J a n e k p o d ­ p o r z ą d k o w a ł s w ó j o d d z ia ł. S p o tk a li n a s w e j d r o d z e w ie lu w y b it n y c h u c z e s t n ik ó w p o m o r s k ie j k o n sp ira c ji, m .in . k a p it a n a A lo j z e g o B r u s k ie g o

„ G r a b a " ’ i S t e f a n a G u s s a „ D a n a " 2.

J a n e k p r z y j ą ł w A K p s e u d o n i m

„ W ilk ", a d o w o d z o n y p rz e z n ie g o o d d z ia ł (o k o ło 3 0 lu d z i) n a le ż a ł d o z g r u p o w a n i a „ Ś w ie r k i" i n a z y w a n y

G

Władysława Sikorska-Zórawska p o wyjściu z więzienia

s p o d a r z a p o m ie s z c z e n ia c h b y w a li czę sto , p o z a J a n k ie m i W ła d k ą , t a k ­ że in n i lu d z ie z la su , n a p r z y k ła d

„ D a n " c zy „ Ś w ie rk ".

W ś w ię t o Trzech K ró li 1 9 4 3 r. n a p o d w ó r k o z a j e c h a ła n a g le e k ip a z f u n k c jo n a r iu s z e m g e s t a p o n a c ze ­ le. M a t k a c e r o w a ł a p a r t y z a n c k ie u b ra n ia . Janek , „ D a n " i „ Ś w ie r k "

g r z a li s ię p rz y p iecu , W ła d k a k rz ą ta ­ ła s ię p o izbie. B yli w s z y s c y o p r ó c z ojca, k tó ry p o je ch a ł d o m ia sta . N a w id o k N ie m c ó w trzej p a rt y z a n c i n a ­ ty c h m ia s t w y c o fa li s ię w p o le , d r o g ą o b m y ś lo n ą n a w y p a d e k t a k ie g o z d a ­ rz e n ia . W ła d k a z o sta ła . Z a n im N ie m ­ cy w e s z li d o izby, p o j a w ił s ię w niej p o lic ja n t - p rz e d w o j n ą z n a j o m y k ra w ie c . C o ś d r g n ę ło w je g o se rcu, b o z n a ł S ik o rs k ic h o d la t i s z a n o w a ł tę r o d z in ę . P o w ie d z ia ł: „ W ła d k a , uciekaj, o n i p rz y s zli p o c ie b ie ! " Z a ­ n im sk o ń c z y ł, W ła d k i ju ż n ie b y ło w izbie. U c ie k ła tą s a m ą d r o g ą , c o J a n e k i reszta. W ty m s a m y m m o ­ m e n c ie m a tk a z a u w a ż y ła , ż e p a rty ­ z a n c i z o s t a w ili p o d le ż a n k ą k ilk a n a ­

iisi

ś c ie s z t u k a m u n ic ji. N ie n a m y ś la ją c s ię w ie le , z a w in ę ła ją w rę c zn ik i p o ­ d a ła 8 -le tn ie j T eresce. D z ie w c z y n k a , j a k d o ś w i a d c z o n y k o n sp ira to r, p rz e ­ s z ła z t y m o b o k w c h o d z ą c y c h d o iz b y N ie m c ó w . W y n i o s ła z a w in ią t k o n a p o d w ó r z e i rz u c iła g d z ie ś p o d p ło te m .

Stu tth of

Z g o d n i e z z a s a d ą z b io r o w e j o d p o ­ w i e d z ia ln o ś c i N ie m c y a r e s z t o w a li m a tk ę , o jc a o ra z J a n k ę (m ia ła w ó w ­ c z a s 1 7 lat) i T a d e u s z a ( 1 5 lat).

W s z y s c y trafili d o o b o z u k o n c e n tr a ­ c y j n e g o Stu tth of, a p o j a k im ś c za sie z o s t a l i p r z e n i e s i e n i d o j e g o filii w P o tu lica c h .

T y m c z a s e m W ła d k a p o u cie czce w s ia d ł a w p o c ią g i z d u s z ą n a r a m ie ­ n iu d o je c h a ła d o B y d g o s z c z y , d o S te ­ fa n a S t ę p n ie w s k ie g o , k t ó r y ją p rzy j­

m o w a ł d o sia tk i w r o k u 1 9 4 1 . S t a m ­ tą d k u rie r z a w ió z ł ją d o G ru d z ią d z a , d o A n t o n i n y K a c ze rz e w s k ie j, s io s t ry m atki. Tu ta k ż e tra fiła m a ła Tereska.

D la W ła d k i n ie b y ło to je d n a k b e z ­ p ie c z n e m ie jsce . N ie m c y p o ja w ili się n ie m a l n a t y c h m ia s t . Z n o w u d o p is a ł o jej sz c zę ście . U k r y ła s ię p ię ­ t r o w y ż e j, u z n a jo m e j ciotki, k tó ra p r a c o w a ła w n ie m ie c k im u rz ę d z ie j a k o s p rz ą ta c z k a . P o tym w y d a r z e n iu W ła d k a d o ­ sz ła d o w n io s k u , ż e je­

d y n y m b e z p ie c z n y m d la niej m ie js c e m je st le ś n y o d d z ia ł. Z o s t a ła z „ W il­

k a m i" J a n k a . M ie li s w o ­ je b u n k r y w o k o lic a c h L ip in e k i K u ź n icy . C z a s a ­ m i n o c o w a li w l e ś n i ­ c z ó w k a c h . W ła d k a b y ła łą c z n ic z k ą . P r z e p r o w a ­ d z iła w ie lu z a g r o ż o n y c h a r e s z t o w a n ie m i re p re ­ sja m i lu d z i z B y d g o s z c z y d o o d d z i a ł ó w le śn y ch .

Tadeusz

K ie d y p a n i W ła d y s ł a w a o p o w ia d a o sw o je j r o ­ d z in ie , z n a j w ię k s z ą tkli­

w o ś c ią w s p o m in a bra ta T a d e u sz a . D z ie w ię ć lat o d niej m ło d sz y , lecz już d a w n o n ie żyje. P r z y c z y n iły się d o t e g o w o j e n n e i p o w o j e n n e d o ś w i a d ­ c ze n ia . P o n ie w a ż b y ł b a r d z o m łod y, z o s t a ł w y p u s z c z o n y ze S t u t t h o f u i p r z e b y w a ł u b a b c i w L ip in k a c h . D o ­ sz ło d o p ro w o k a c ji. Z n a j o m a e in g e - d e u t s c h k a z R y c h la w y p o d s u n ę ła m u k t ó r e g o ś d n i a k il k a d z ie s ią t s z t u k a m u n ic ji. M i a ł d o p ie r o 1 6 lat, u w ie ­ rzy ł w jej d o b r e in te n cje . Z a ra z za p ło te m z o s t a ł a r e s z t o w a n y i s k a t o ­ w a n y . L e ża ł d łu ż s z y c z a s n a sz o sie , n ie m ó g ł w y k o n a ć ż a d n e g o ru ch u . Z a b ra li g o n a p o licję d o N o w e g o .

S ie d z ia ł w p iw n icy , b y ł b ity i p r z e ­ s łu c h iw a n y . P o ra z d r u g i p o m ó g ł k r a ­ w ie c - p o licja n t, k t ó r y w c z e ś n ie j u r a t o w a ł W ła d k ę . D o k a r m ia ł p o t a ­ j e m n ie T a d e u s z a i p o d t r z y m y w a ł g o n a d u c h u . D o r a d z ił m u , b y p o d ż a d ­ n y m p o z o r e m n ie p r z y z n a ł s ię d o te­

g o , c o w ie o o d d z ia ła c h le śn y c h , b o to p e w n a ś m ie r ć d la n ie g o i d la r o ­ dzin y. P o te m z a b ra li T a d e u s z a n a g e ­ s t a p o d o G d a ń s k a i tu d o p ie r o p r z e ­ żył k o sz m a r. N ic je d n a k n ie p o w ie ­ d zia ł. Trafił d o Potulic. T a m s p o t k a ł

Janek Sikorski w iosną 1946 r. - kilka miesięcy p rzed śmiercią

J a n k ę i ro d z ic ó w . J a n k a te ż b y ła p r z e s łu c h iw a n a i bita. M ia ł a d łu g i w a r k o c z , za k t ó r y ją sz a r p a li i u d e ­ rzali g ł o w ą o śc ia n ę .

W ro k u 1 9 4 6 T a d e u sz z o s t a ł a r e s z ­ t o w a n y p r z e z U B z a w s p ó ł p r a c ę z „ b a n d a m i" . P o w t ó r z y ł się s c e n a ­ r iu s z z g e s t a p o , ty lk o ż e bili je szc ze m o c n ie j. A m o ż e p o p r o s t u b a rd zie j b o la ło , b o ci lu d z ie m ó w ili p o p o l­

s k u . S t a n ą ł p rz e d W o j s k o w y m S ą ­ d e m R e j o n o w y m w G d a ń s k u . Z o sta ł s k a z a n y n a 8 lat w ię z ie n ia . M ia ł w ó w c z a s d o p ie r o 18 lat, a tyle ju ż o k r u t n y c h d o ś w ia d c z e ń z a so b ą .

Janek

P o w o j n ie J a n e k u j a w n ił się ja k o ż o ł­

n ie rz A K i p o d ją ł p ra c ę le ś n ic z e g o w K u ź n ic y p o d L ip in k a m i (p rz e d w o j ­ n ą u c zy ! się w - s z k o le d la le śn ic z y c h w Tucholi). W le ś n ic z ó w c e m ia ł ty lk o je d n e g o p o m o c n ik a , N ie m c a , k tó ry n ie z d ą ż y ł u c ie c p rz e d n a d c ią g a j ą ­ c y m fro n te m . N ie b a w e m d o J a n k a za czę li z a g lą d a ć lu d z ie z a n t y k o m u ­ n isty c z n e j le śn e j p a rtyza n tk i. U fali J a n k o w i. C h ę t n ie im p o m a g a ł, a o n i c h ę t n ie z tej p o m o c y k o rzy sta li, b o b y ł k a w a le r e m i w y d a w a ł o im się, że n i k o g o p o z a s o b ą nie n a ra ża . M y lili się . Ż y c ie p o k a z a ło , że k o m u n iś c i, t a k j a k n a z iśc i, s t o s o w a li z a s a d ę z b io r o w e j o d p o w ie d z ia ln o ś c i, o b e j­

m u ją c ą ta k ż e ro d z in ę .

S z c z e g ó ln ie c z ę s to z a g lą d a li d o le ­ ś n ic z ó w k i c h ło p c y z p o d o d d z ia ł u W ła d y s ł a w a H e liń s k ie g o „ M a ł e g o " . B y ła to s a m o d z ie ln a g r u p a p o a k o w - s k a , w s p ó łp r a c u j ą c a ze s z w a d r o n a ­ m i „ L u p a s z k i", k t ó re m u o s ta te c z n ie p o d p o r z ą d k o w a ł a s ię w s ie r p n iu 1 9 4 6 roku.

3 c ze rw c a 1 9 4 6 r. d o L ip inek przyje­

c h a ła u b e c k o -m ilic y jn a e k ip a i zajęła m ie js c o w ą g o s p o d ę . Po ch w ili zaczęli s p r o w a d z a ć ta m w s k a z a n y c h przez k o n fid e n t ó w ludzi z Lip in e k i okolicy, p o d e jrza n y c h o w s p ó łp r a c ę z le śn ą k o n sp ira c ją - m.in. k się d za p ro b o sz c za S y lw e s tra Ko ń czala , so łty sa i Janka.

P o m o c n ik J a n k a p o w ie d z ia ł W ła d ­ ce, c o s ię sta ło . P o b ie g ła d o g o s p o d y i p o d p o z o r e m , że c h c e się p o ż e ­ g n a ć , u p r o s iła d o w o d z ą c e g o e k s p e ­ d y c ją o f ic e r a o k r ó t k ą r o z m o w ę z b ra te m . R o z m o w a b y ła b a r d z o k ró tk a , a le J a n e k z d ą ż y ł p o w ie d z ie ć W ła d c e , g d z ie są lu d z ie „ M a ł e g o " . W ię c e j n ie m u s ia ły t łu m a c z y ć , b o W ła d k a s ły s z a ła ju ż w t e d y , c z y m jest ś le d z t w o n a U B . P o b ie g ła n a w s k a ­ z a n e m ie js ce i p o w i a d o m ił a „ M a ł e ­ g o " , c o się s t a ło w L ip in k a c h . Z a r z ą ­ dził a la r m i p o s z y b k im , f o r s o w n y m m a r s z u j e g o c h ło p c y zajęli p o z y cje p rz y d r o d z e p r o w a d z ą c e j z L ip in e k d o O s ia . O s t r z e la li n a d j e ż d ż a j ą c y k o n w ó j. N ie ste ty, j e g o d o w ó d c a źle o c e n ił sy tu a c ję i p o d j ą ł w a lk ę . W p o ­ ty c z c e z d o ś w i a d c z o n y m i lu d ź m i

„ M a ł e g o " z g in ą ! z a r ó w n o on , jak i czte re ch s p o ś r ó d j e g o lu d zi.

K ie d y z a c z ę ła się st r z e la n in a , Ja­

n e k w y s k o c z y ł z s a m o c h o d u . D o s t a ł k u lę w p le c y o d j e d n e g o z u b e k ó w . Z g in ą ł n a m ie jscu . „ M a ł y ” w y c o f a ł się. U b o w c y z a b ra li s w o ic h lu d z i i o d je ch a li. „ B a n d y t y " n ie ru sza li. J a ­ n e k le ża ł kilka g o d z in p r z y d ro d ze . P o w ia d o m ili ojca. P rz y je c h a ł f u r m a n ­ k ą i z a b r a ł c ia ło s y n a . P o c h o w a ł je n a c m e n ta r z u w ^ N o w e m .

0 „bandytach" trzeba m eldow ać...

U B a r e s z t o w a ło W ła d k ę 2 6 p .i/d/ior n ik a . B y ło lo p ó łt o r a m ie s ią c a p o tym , ja k w y s z ła z a m ą ż z a n a u c z y c ie ­ la L e o n a Ż ó r a w s k i e g o . W rę ce u b o w c ó w w p a d ł w m ię d z y c z a s ie je­

d e n z ż o łn ie r z y „ M a ł e g o " - m ło d y c h ło p a k ze Ś liw ic , o p s e u d o n im ie

„ Z a w is z a ". P o d c z a s o k r u t n e g o ś le d z ­ t w a p rz y z n a ł, że to W ła d k a p o w i a ­ d o m iła o d d z ia ł.

- M ó j B o że , z łe g o s ł o w a o n im nie p o w ie m . N ie t a k ic h j a k o n ła m a li w śle d z tw ie . Ten b ie d a k z o s t a ł s k a ­ z a n y n a k a rę śm ie rci. W y k o n a l i n a n im w y r o k , ja k ty lk o p r z e s t a ł b y ć p o ­ t r z e b n y w m ojej s p r a w ie .

6

(7)

MYŚL JEST BRONIĄ w t o r e k , 21 m a ja 2002 Nasz Dziennik 9

W a k ta c h ś le d z t w a z a c h o w a ł y się p r o t o k o ły p r z e s łu c h a ń W ła d k i - p e ł­

n e b ł ę d ó w j ę z y k o w y c h i o r t o g r a f ic z ­ ny ch , p is a n e k o ś l a w y m , o d r ę c z n y m p is m e m p r o t o k o l a n t ó w U B . J e d n o z p y t a ń p o s t a w io n y c h o s k a r ż o n e j m o ż e w p r a w i ć w z d u m ie n ie n a j w y ­ t r a w n ie j s z e g o z n a w c ę u b e c k ie j m e n ­ t a ln o ś c i: „ D l a c z e g o p o r o z m o w ie z b ra te m , k ie d y d o w ie d z ie liś c ie się 0 b a n d z ie w K u ź n ic y , n ie z a m e ld o ­ w a ły ś c ie o t y m U r z ę d o w i B e z p ie ­ c z e ń s t w a ? I...J Z c z a s ó w o k u p a c ji je st w a m w i a d o m o , że o b a n d z io ­ ra c h t r z e b a m e ld o w a ć . . . " O ja k ic h

„ b a n d z io r a c h " t r z e b a b y ło w c z a sie w o j n y m e ld o w a ć n ie m ie c k im w ł a ­ d z o m o k u p a c y j n y m ? C o m ia ł n a m y ­ śli f u n k c j o n a r iu s z U B z T u c h o li i c z y m się z a j m o w a ł w c z a s ie w o j n y ?

Więzienie

B y la s ą d z o n a p r z e z W o j s k o w y S ą d R e j o n o w y w B y d g o s z c z y n a s e s ji w y j a z d o w e j w T u c h o li, w t r y b ie d o r a ź n y m .

- A d w o k a t p r z y ją ł lin ię o b r o n y : n ie b y ła w A K , t y lk o b a r d z o k o c h a ła s w o j e g o b ra ta i c h c ia ła m u p o m ó c . P r o k u r a t o r z a ż ą d a ł m im o t o k a r y śm ie rci. S ą d s k a z a ł m n ie n a 1 5 lat w ię z ie n ia , p r z y j m u j ą c za o k o lic z n o ś ć ła g o d z ą c ą c h ł o p s k ie p o c h o d ze n ie ...

G d y b y b y ła d z ie c k ie m in te lig e n ta c zy k u p ca , j u ż b y p e w n ie n ie żyła.

W P o ls c e z a c z y n a ł o o b o w ią z y w a ć s o w ie c k ie „ p r a w o " .

Do obywatela prezydenta

N ie d łu g o p o u w ię z ie n iu W ła d k i d o L e o n a Ż ó r a w s k i e g o p rz y je c h a ł u b o ­ w ie c. T łu m a c z y ł m u , ż e p o w in ie n w z ią ć r o z w ó d z k o b ie tą , k tó ra m ia ła k o n t a k t y z „ r e a k c y j n y m p o d z i e ­ m ie m ". S p l u n ą ł m u p o d n o g i.

W ła d k a s ie d z ia ła w F o rd o n ie p ra ­ w ie 9 lat. W t y m c za sie L e o n z a s y p y ­ w a ł w s z y s t k ie m o ż liw e u r z ę d y p o d a ­ n ia m i o jej u w o ln ie n ie . A l b o n ie o d p o ­ w ia d a li, a lb o p o z o s t a w ia li „ bez b ie ­ g u " , a lb o k ie r o w a li „ w e d łu g w ła ś c i­

w o ś c i", a lb o o d m a w ia li. K a ż d a o d p o ­ w ie d ź o z n a c z a ła , ż e teraz b ę d z ie m o ż ­ n a p ro s ić d o p ie r o p o u p ły w ie 6 m ie ­ sięcy. Te d o w o d y m ę ż o w s k ie j u d rę k i 1 t ro s k liw o ś c i p a n i W ła d y s ła w a p rz e ­ c h o w u je w d o m o w y m a rc h iw u m . Są ty m c e n n ie jsz e , ż e L e o n Ż ó r a w s k i u m a ri p rz e d k ilk o m a m ie sią ca m i.

Ausrotten raz jeszcze!

N a t y m s ię n ie s k o ń c z y ło . P o z a a r e s z ­

t o w a n ie m i s k a z a n ie m T a d e u s z a U B d o p r o w a d z iło d o w y r z u c e n ia r o d z i­

n y S ik o r s k ic h z g o s p o d a r s t w a w R y - c h ła w ie . D o k ła d n ie p o w t a r z a ł się, w n a j d r o b n ie j s z y c h s z c z e g ó ła c h , s c e n a r iu s z re p re sji h it le r o w s k ic h !

- N ie p o m o g ły t łu m a c z e n ia , że sie d z ie li w S tu tth o fie , ż e cierp ieli, że o s ta te c z n ie ja i J a n e k b y liś m y p e łn o ­ letni, w ię c d la c z e g o s t a ­ ry c h lu d z i k a ra ć za n a s z e c z y n y ? P o w ie d z ie li, ż e r o ­ d z ic e s ą o d p o w ie d z ia ln i za w y c h o w a n ie „ b a n d y t ó w " !

S i k o r s c y m ie s z k a li k ą ­ t e m u lu d z i, p o t e m w le ­ p ia n c e z b u d o w a n e j w leju p o w y b u c h u b o m b y . F r a n ­ c is z e k n ie d o c z e k a ł p o ­ w r o t u W ła d k i z w ię z ie n ia . U m a r ł w r o k u 1 9 5 4 - b a r ­ d z ie j ze z g r y z o t y n iż z e s t a r o ś c i. W a le r ia d o c z e k a ­ ł a u w o l n i e n i a W ła d k i , u m a r ła r o k p ó ź n ie j.

Nie dla zaszczytów

P a n i W ł a d y s ł a w a r o z k ła ­ d a p r z e d e m n ą d o k u m e n ­ ty : le g it y m a c j a K r z y ż a A r ­ m ii K r a j o w e j d la W ł a d y ­ s ł a w y Z ó t a w s k ie j „ W a n ­ d y " z o d d z i a ł u „ Ś w ie r k i" , w y d a n a w L o n d y n ie 15 s i e r p n i a 1 9 4 8 r.; M e d a l za W o l n o ś ć i N i e p o d le g ło ś ć , p o d p i s a n y p r z e z g e n . Ł o k c ik o w s k i e g o w L o n d y ­ n ie 1 w r z e ś n i a 1 9 8 9 r.;

K r z y ż Z a W o l n o ś ć i N i e ­ p o d l e g ł o ś ć z M i e c z a m i i a w a n s n a p o d p o r u c z n i ­ ka , p o d p is a n e w L o n d y ­ n ie : P o l o n ia R e s t it u t a i K r z y ż K a ­ w a l e r s k i O r d e r u O d r o d z e n i a P o ls k i z p o d p is e m L e c h a W a łę s y .

- W ie p a n , ja b y m te w s z y s t k ie o d z n a c z e n ia i h o n o r y o d d a ł a p o to, b y P o ls k a n a p r a w d ę b y ła P o ls k ą . K ie d y j e d n a k p a t r z ę n a to, c o s ię d z ie je , d o p ie r o te ra z c zu ję s ię u p o ­ k o r z o n a . To n ie t a k m ia ło b y ć p o o d z y s k a n iu n ie p o d le g ło ś c i. Ci, k t ó ­ r z y słu ż y li o b c y m , d z iś d a le j b r y lu j ą w ż y c iu p u b lic z n y m i ś m ie j ą się z n a s . N a s i o p r a w c y z t a m t y c h la t są t e ra z „ k o m b a t a n t a m i" .

O ż y w ia się, k ie d y m ó w i o d z ie ­ cia ch :

- K ie d y w y s z ła m z w ię z ie n ia , b y ­ ła m ju ż s t a r ą b a b ą . U r o d z iła m j e d ­ n a k d w ó c h w s p a n i a ł y c h s y n ó w i m a m w n u k i. N a m o je d z ie ci m o g ę liczy ć t a k s a m o ja k n a m e g o m ę ża .

To d u ż o zn a czy . A p o z a ty m , n ie m a s ię c o ro zc zu la ć . C z ło w ie k ro b ił to w s z y s t k o z p r z e k o n a n ia , a- n ie d la z a s z c z y tó w . In n i też cie rp ie li.

Czy to tak można?

L ip in k i s ą p ię k n ą , u r o k liw ą w i o s k ą w se rc u B o r ó w T u c h o ls k ic h , w g m i ­

n ie W a r lu b ie . P a ra fia M a r y i W s p o ­ m o ż e n ia W ie r n y c h s k u p i a r ó w n ie p ię k n e w io s e c z k i, p o ł o ż o n e n ie m a l w le sie : B o r o w y M ły n , B o r s u k o w o . B u r s z t y n o w o , Kuźnicy:, w któ re j J a ­ n e k b y ł g a j o w y m , M a t a s e k , N o w ą H u tę , S t a r ą H u t ę , Ś r e d n ią H u tę , P r z e w o d n ik , R y b n o i Z a m c z y s k a . W m ie js c u ś m ie rc i J a n k a , p r z y le śn e j d r o d z e n ie o p o d a l w s i, g m in a u r z ą ­ d z iła s y m b o lic z n ą m o g ił ę z in f o r m a ­ cją, że J a n e k b y ł d o w ó d c ą o d d z ia łu A K . A n i s ł o w a o ty m , ż e n a le ż a ł t a k ­ ż e d o p o d z ie m ia n i e p o d le g ł o ś c i o ­ w e g o p o 1 9 4 5 ro k u .

P o d ru g ie j s t r o n ie d r o g i r o z s y p u j ą ­ c y się, k a m ie n n y m o n u m e n t , p rz y k t ó r y m w la ta ch P R L u r z ą d z a n o u r o ­ czy sto ś c i z o b o w ią z k o w y m u d z ia łe m m ilicji i m ło d zie ży , p o ś w ię c o n e b o h a ­ te rs k im u b e k o m i m ilicja n to m , k tó rz y

z g in ę li z rąk ,; b a n d y t ó w " z „ re a k c y j­

n e g o p o d z ie m ia ", u t rw a la ją c „ w ła ­ d z ę l u d o w ą " . W la ta ch 9 0 . zd ję to z m o n u m e n t u s y m b o le k o m u n is t y c z ­ n y c h fo rm a cji b e z p ie c z e ń s tw a , z a s t ę ­ p u ją c je n a p is e m : „ W h o łd z ie p o le ­ g ły m o f ia ro m w a lk b ra to b ó jc z y c h ".

K s ią d z p r o b o s z c z S te fa n G ra ś, k tó ry o s ia d ł n a lip iń s k ie j p a ra fii p o 11 la ­ t a c h m is jo n a rsk ie j p o ­ s łu g i w Z a m b ii, jest t y m n a p is e m b a r d z o z a fra s o w a n y .

- C z y t o ta k m o ż n a , p r o s z ę p a n a ? P rz e c ie ż p o 1 9 4 5 r. m y ś m y się o p ie r a li obcej, k o m u ­ n isty c z n e j w ła d z y . To n ie b y ła w o j n a d o m o ­ w a . N ie c h s p o c z y w a j ą w p o k o j u w s z y s c y , k t ó r z y p o le g li p rz y tej d r o d z e , i n ie c h P a n B ó g ic h o s ą d z i, a le

„ h o łd " d la f u n k c j o n a ­ riuszy, k tó rz y p r z y je ­ c h a li d o L ip in e k , ż e b y a r e s z t o w a ć k s ię d z a , s o łt y s a i in n y c h z n a ­ n y c h z p a t r io t y z m u lu ­ d z i? Jak tu w y c h o w y ­ w a ć m ło d z ie ż , k tó ra i t a k u c ie k a o d p r a w ­ d z iw e j h isto rii?

N ic n ie o d p o w i a ­ d a m . Ta kie u w a g i s ł y ­ s z a ł e m s e tk i ra z y w ró ż n y c h m ie jsca ch . Ta g m i n a n ie je s t an i le p sza , a n i g o r s z a o d in n y c h , g d z i e d la ś w i ę t e g o (?) s p o k o j u p o p r z e r a b ia n o d a w n e p o m n ik i m ilic ja n tó w , u b e k ó w i k a b e w ia k ó w , ś c ig a ją c y c h z d e s p e r o w a n y c h p a r t y z a n t ó w p o d ­ z ie m ia n ie p o d le g ło ś c io w e g o , n a p o ­ m n ik i o f ia r „ w o j n y d o m o w e j " . Z re s z ­ tą, w L ip in k a c h i t a k jest lepie j niż g d z ie indziej. K ilk a n a ś c ie k ilo m e tr ó w dalej, w le sie n ie o p o d a l stacji k o le jo ­ w e j L ip o w a T u c h o lsk a , n a g r a n ic y p o w i a t ó w s t a r o g a r d z k ie g o i t u c h o l­

s k ie g o , s t o i s o b ie p o m n ic z e k ż o łn ie ­ rz y K B W z n a p is e m g ło s z ą c y m , że

„ z g in ę li z rą k r e a k c y j n e g o p o d z ie ­ m ia ". W lip c u 1 9 4 6 r. K B W u r z ą d z iło tu z a s a d z k ę n a s z w a d r o n 5 W il e ń ­ sk ie j B r y g a d y A K mjr. Z y g m u n t a S z e n d z ie la r z a . D o s t a ł o b a ty, b o c h ło p c y o d „ L u p a s z k i" by li b itn i i d o ­ ś w ia d c z e n i w w a lc e . W z e m śc ie , k il­

k a n a ś c i e d n i p ó ź n ie j s k a z a n o w G d a ń s k u n a śm ie rć 1 7 -le tn ią s a n i ­ t a r iu s z k ę „ In k ę " z t e g o s z w a d r o n u .

W y r o k w y k o n a n o N a p o m n ic z k u ś w ie ż e k w ia t y i z n icze . P r z e c h o d z ą c y c z ło w ie k in fo rm u je m n ie , ż e t o m ie j­

s c o w a s z k o ła „ ta k ła d n ie s ię o p ie k u ­ je m ie js c e m p a m ię c i n a r o d o w e j . . . "

C z y t a k m o ż n a ? W id a ć m o ż n a . W d r o d z e d o d o m u z a s t a n a w ia m się, o c z y m o p o w ia d a d z ie c io m n a ­ u c zy c ie l histo rii, k ie d y p r z y c h o d z ą z k w ia t a m i i z n icz a m i. C z y w ie , że d o w ó d c a sił „ re a k c y jn y c h ", w y m i e ­ n io n y c h w n a p is ie , b y l d w u k r o t n y m k a w a le r e m V irtu ti M ilita ri, i ż e w la ­ t a c h 9 0 . s ą d u n i e w a ż n i ł w y r o k ś m ie r c i w y d a n y n a n ie g o w ro k u 1 9 5 0 , p o n ie w a ż „ je g o d z ia ła ln o ś ć s łu ż y ła n ie p o d le g łe m u b y t o w i P a ń ­ s t w a P o l s k i e g o " ?

Pfatr Szuba re/.Yk

1 Alojzy Bruski „Grab", „Drw al" (1 9 1 4 -1 94 6 ) kapitan Wojska Polskiego, w czasie wojny d o ­ w ódca zgrupow ania partyzanckiego „Cisy 1 0 0 "

w ramach Okręgu Pomorskiego AK. Odznaczony m.ir Virtnli Militari. Ryl jednym z najdzielniej szych d o w ó d có w pomorskiej AK. Uciekł z nie mieckiej niewoli, by organizować ZW Z w okręgu Tczew-Chojnice. Byl bardzo popularny i sza n o ­ w any zarów no w środow isku AK, jak tez w śród ludności na terenach, na M ó 'y c h działał. Po roz kazie gen Okulicti^go o rozwiązaniu A K ujawnił się. /ostał niewłaściw ie oceniony prze,’ sowi*\- lin N K W D , które u r - i l ? , ze nadaje się na ło m endania „obozu dla in icn o w an yc h ren- -jat ów i zdrai- ó w ” w Zimnych W odach Fm sl> /oiiai/\!

tam pom/enic i iidię łę iud/i la tz r byłych /ul nicrzy A ! W nocy ? na 3 0 Iw ietnia 1 9 J l.» i il dc- l*w.noj 1'iPspiMiji, lazom z cz ę s tą r \ h ?n o b oz u 1 Aros/iow any ? m ie s'1'.e pu/nifj pr.TZ IIP w fydgoszczy. zestal a/any na 10 lat więzienia. 31 lipca 19-H> i Bitrut osobiście /mu nil len w yiok na karę sin iriii. Bmjs.Ii pizebywal w więzieniu w e Wronkach, gd/io byl torturowa­

ny i poniżany Zam ordow ano g o piaw iinpodo!

nie 17 października 19 4 b i., grób sow i^ikiiii obyczajem zrów nano / ziemią Sym boliczny gn.h

„Graba" znajduje się obecnie w Dziemianach.

^ Stelan G u ss „D a n " (1 9 0 S 1971) nauczyciel z Osieka. Porucznik czasu w ojny Poszukiwany przez Niemców, którzy w odwecie za działal­

no ść „D ana" uwięzili jego zonę w obozie kon- cc-ntMCyjnym. Organizator i d o w ó c k a odoziaiu

„Świerki 10! , potem kom endant inspektoratu chojnicko tczewskieao AK. Po woinic- ujawnił się i podjął pracę nauczycielską. Wielokrotnie w ystępow ał w obronie represjonowanych zoł- nier/y AK, m.in. podczas procesu kom endy Okręgu Pom orskiego A K pi/ed W ojskow ym Są ­ dem Rejonowym w Gdańsku.

3 W edług Krzysztofa Kom orow skiego (autora leksykonu „Konspiracja pom orska 1 939 19 4 7 ")

„Wilki” były najdalej wysuniętym na południe oddziałem Okręgu Pom oiskieoo A K Ich za d a ­ niem było zdobyw anie uzbfcijenia, aprowizacja, akcje odwetow e przeciw znanym z ołrucień stw a przedstawicielom hitlerowsl iej administra cji. Kom orowski podaje przykład hiaw urow ci akcji - rozbrojenia w 19 i 2 i grupy oficerów Kriensmarine w rejonie Plochocinka. W ioku 1944 „Wilki" p oniosły straty w w alkach ze zbrojnymi ekspedycjami usiłującymi zniszczyć ruch partyzancki na Pomorzu

Tadeusz po z n ał w sw oim życiu zarów n o katow nie gestapo, jak i UB

13.06 .19 2 9 . Z ab iegałam o p o z w o le n ie u m y ch p rze ­ ło ż o n y c h i spow iednika, ab ym mogl<) k a żd e g o t y g o ­ dnia w n o c y z czw artku na piątek, od g o d z in y je d e n a ­ stej d o p ó łn o c y od p ra w ia ć G od zinę Świętą. P o z w o le ­ nie u zy sk ała m . Pew nej nocy. kiedy byłam sam a w k a ­ plicy. uklę k łam na środku, tuż przy barierkach przed ołta rze m , p o ło ży łam się krzy że m i zaczęłam o d m a ­ w ia ć m o d litw ę Anioła. K iedy p oc zu łam się zm ęczona, w s t a ła m i m odliłam się dalej ro zło ży w szy ręce na kształt krzyża. W kaplicy paliła się jedynie lam pka p rz e d N a jśw ię tszy m Sa k ra m e n te m N agle cała kaplica n a p e łn iła się n a d p rz y ro d z o n y m blaskiem , a nad o łta ­ rz e m u k az ał się św ie tla n y krzyż, sięgający d o sufitu.

W gó rn e j, jaśniejszej części krzyża m o ż n a b y ło d o ­ s trz e c t w a rz m ę ż czyz n y i je g o ciało d o w y so k o śc i b io ­ der; na p iersiach znajdow ał się św ie tla n y gołąb; do k rzyża b y ło p rzyb ite ciało in n e g o m ężczyzny. Tuż p o ­ niżej b io d e r zob ac zyłam d u żą h ostię un o szą cą się w p o w ie trz u i kielich, do k tó re g o z tw a rzy u k rz y żo ­ w a n e g o Jezusa i z J e g o b o k u kapała krew. Krople krw i s p ły w a ły p o krzyżu i w p a d a ły d o kielicha. P od praw ą belką krzy ża stała Najśw iętsza Maryja Panna, trz ym a ­ jąc w rę k u s w e Niepokalane Serce. (Byla to M atka B o ­ ża F atim ska, ze s w y m N ie p okalan y m Se rce m w lewej dłoni, b e z m iecza i róż. ale z k o ro n ą i płom ieniam i.) P o d le w ą belką krzyża, d uże litery, tak jakby kry sz ta ­

ło w o czysta w bda sp ływ ała na ołtarz, układały się w słow a: «taskaNj m iłosierdzie*.

Zrozum iałam , te o gląd a m tajem nicę Trójcy Przenaj­

świętszej. O trzym & am w g ląd w tę tajem nicę, k tó re go nie w o ln o mi wyjawić. M atka Boża pow iedziała: "N a ­ deszła chwila, kiecfy B ó g żąda. by Ojciec Święty, w łączności z b iskupam i c a łe g o świata, d o k o n a ł p o ­ św ięcenia Rosji m e m iA N ie p o k a la n e m u Sercu*... O p o ­ w ied ziałam o tym m em lj sp ow ie d n ikow i, któ ry polecił m i spisać to. cz e g o chciate M atka Najśw iętsza. Później M atka Boża skarżyła m i ste. m ów iąc: «Oni nie chcieli zw rócić u w agi na m oją prośbę. P o d o b n ie jak król Francji będą t e g o żałow ać K s p e ln ią ją. ale. będzie za p óźno. Rosja rozsieje sw e b łęd y po całym świecie. d o ­ prow adzając d o w ojen i p rze ślad o w ań Kościoła. Ojciec Św ię ty będzie m usiał d u ż o przecierpieć*."

P ośw ię c e n ie z 1984 roku było d o k o p a n e „w jed ności ze w sz ystkim i b isk u p a m i" \

Niepodw ażalna argum entacja, w ykazuiaca że o m a ­ w iane p ośw ięcenie rzeczyw iście spełniło życzenie M a t ­ ki Bożej, zaw iera się w siedm iu artykułach napisanych przez czo ło w y ch zn a w có w przed m iotu. Z o r a ł y one pie rw szy raz op u b likow an e na łam ach „Fatim a Fam ily M e s s e n g e r ” i „30 Days". później zaś ukazały się w fo r­

m ie b ro szu ry noszącej zn a m ie n n y tytuł: The Collegial C onse cration o f R ussia is A c co m p lish e d (D o ko n a ło się kolegialne pośw ię ce n ie Rosji) w ydanej w maju 1 99 0 roku przez A u g u stin e P u b iisb in g Com pany. W jed nym z tych artykułów , zatytu ło w an ym „Problem p ośw ięce- n ia “, ks. M essias C oelho od p ow iad a na pytania staw ia­

ne przez podających w w ą tp liw o ść fakt. że p o św ię c e ­ nie z 1984 roku zostało d o k o n a n e w sp o só b , jakiego

żądał Bóg. Ks. C oelho jest w yk ład o w c ą w jed nym z s e ­ m inariów w Portugalii, zn an ym nau ko w c e m i e k s p e r­

te m w spraw ach Fatimy. P oniższy fra gm e n t artykułu zawiera zasadnicze ele m e n ty jego argum entacji:

..Papież Jan Paw eł II p ow iad om ił w sz ystkich b isk u ­ p ó w (listem w y s ła n y m z d u ż y m w yp rze d ze n ie m ) o tym , co zam ierza przedsięw ziąć i p op rosił w s z y s t ­ kich biskupów , by razem z nim dokonali aktu p o ś w ię ­ cenia. P ośw ięcenie z 2 5 m arca 1984 roku b y ło zatem o gó ln o św iato w y m , uroczystym , p u b licznym i k o le k ­ t y w n y m aktem...

Co się tycz y re szty spraw y, w a rto w ziąć p o d u w a g ę sło w a Najświętszej M a ryi Panny, które w c h o d z ą w z a ­ kre s fatim sk ie g o sekretu. P o tw ie rd za m y a u t e n ty c z ­ n o ść aktu i je g o z g o d n o ść z życzeniem Boga. p rz y g lą ­ dając się m u w św ietle literalnej interpretacji w y p o ­ w ie d zian yc h w ó w c za s stów. M atka B oża pow iedziała:

•Bóg prosi Ojca Św ię te go , by w łą czn o ści z w s z y s t k i­

m i b iskupam i św iata d o k o n a ł pośw ięcenia...* M atka B oża nie pow iedziała: «Bóg prosi, a b y w sz y sc y b is k u ­ pi c a łe g o św iata d ok on ali p o św ię c e n ia z Ojcem Ś w ię ­ ty m * (p odkreślenia jak w^&ryginałe). To b y ło b y c o ś z u ­ pełnie inn ego. Sło w a M atki Bożej m ó w ią o w y m o g u łączności. Jak ie go rodzaju łą czn o ści? Fizycznej łącz­

n ości o s ó b ? Je d n o śc i m iejsca? C za su ? W ża d n y m ra ­ zie. tąc zn o ści ró w n o w aż n e j z po w tó rze n ie m , s p o t ę ­ g o w a n ie m . n a śla d o w n ic tw e m ? N ie łatw o b y ło b y z n a ­ leźć d o w o d y i na to.

To. c o z pew nością zawiera się w w yrażeniu (Matki Bożej) .w łączności z w szystkim i bisk up am i”, to jego p o d sta w o w y elem ent czy raczej jed ność ducha, je d ­ n o ść ro zu m u i serca, w m iłości i w tej sam ej intencji - aby uczcić M atkę Najśw iętszą i dać w yraz swej

7

(8)

500 „ŁUPASZKA”, „MŁOT”, „HUZAR”

-- --- --- -- prawdopodobnie w związku z pojawieniem się w okolicach Szczytna szwadronu ppor. Henryka Wieliczki „Lufy”, do kolejnej już w swojej historii ucieczki i kilkumiesięcznego tułanią się po wielu punktach, ustalonych niegdyś w ramach współpracy z siatką wileńską na Pomorzu, Warmii i Mazurach. Nie dysponując żadnymi środkami finansowymi, zmuszeni byli do przeprowadzenia wielu drob­

nych akcji finansowych - przeznaczanych wyłącznie na zabezpieczenie włas­

nych, podstawowych^ bieżących potrzeb. Niestety taki styl działań, zawieszonych w organizacyjnej próżni, prowadził w konsekwencji do powolnej demoralizacji pozbawionych całkowicie kontroli członków grupy BOA. Stało się to szczególnie widoczne po ujawnieniu się w kwietniu 1947 r. ppor. Stefana Pabisia „Stefana”.

Kontynuując działalność dywersyjną na własną rękę, stali się oni łatwym celem dla „krzepnącego” z roku na rok komunistycznego resortu bezpieczeństwa.32

Grupa „ Tartak” - Grupa „Małego”

Zarówno rodowód tej grupy, jak i geneza jej powstania były jeszcze bardziej skomplikowane niż omówionego już wcześniej oddziału wołkowyskiego. Z całą pewnością w składzie, który w sierpniu 1946 r. nawiązał kontakt z 5 Brygadą, działała ona od kwietnia tego roku. Istnieją jednak poważne przesłanki wskazu­

jące na znacznie wcześniejsze pojawienie się na tym teatrze działań przynajmniej dowódcy owej grupy - tzn. kpr.pchor. Władysława Helińskiego „Hardego”,

„ M a łe g o ” . Po zakończeniu w grudniu 1944 r. służby w szeregach kieleckiego AK (posługiwał się wówczas pseudonimem „Leszek”), przejściowo przez kilka miesięcy przebywał on u rodziny we wsi Jangrod w powiecie olkuskim.33 W brew jednak informacjom zawartym w swoim oświadczeniu ujawnieniowym z kwietnia 1947 r., na terenie Pomorza (konkretnie w miejscowości Górowatki powiat Sępólno) pojawił się on wraz ze swoim bratem Zdzisławem już na początku 1945 r. (nie zaś, jak usiłował to przedstawiać, o cały rok później).34

32 Stefan Pabiś „Stefan” skazany został na mocy wyroku WSR w Olsztynie 2.12.1949 r. najpierw na 10 lat więzienia, a następnie na mocy postanowienia tegoż samego sądu 30.06.1950 r. na karę śmierci (ułaskawiony, przesiedział w więzieniu do 1955 r.). Oprócz niego wyroki śmierci, tym razem niestety wykonane, otrzymali Edward Kukotko „Wrzos” (rozstrzelany 4.12.1948 r.) oraz Władysław Borodziuk vel Wacław Kasprzycki „Orzeł”

(rozstrzelany tego samego dnia w Szczecinie). O zajadłości, z jaką resort bezpieczeństwa tropił partyzantów gnipy BOA, świadczyły chociażby zapiski operacyjne WUSW z Olsztyna z 1984 r., dotyczące rozpracowania środowi­

skowego rodziny Stefana Pabisia (jak wynikało z zebranych informacji jego syn pracował wówczas w Stoczni Gdańskiej). Do końca życia pod fałszywym nazwiskiem żył jeden z niewielu członków grupy, którego UBP nie udało się nigdy „namierzyć” - Paweł Piekarski vel Paweł Lachowski „Żuraw”.

33 Oświadczenie ujawnieniowe Władysława Helińskiego „Małego” z 16.04.1947 r., AD UOP w Bydgoszczy.

34 Wersję taką potwierdzał w swoich zeznaniach jeden z członków pierwszej grupy kpr. pchor. W ładysła­

wa Helińskiego „Hardego” , „Małego”, Marian Dudziak „Błyskawica”:

Heliński Zdzisław [sic] na początku 1945 r. przyjechał ze wsi Jangrod powiat Olkusz do swej ciotki Teofili Wnuk, zamieszkałej w Górowatkach powiat Sępólno i tam też jego poznałem. Jak się później dowiedziałem, przyjechał do Górowatków w celu zorganizowania nielegalnej organizacji pod nazwą AK.

W końcu maja 1945 r„ na terenie wsi Górowatki i okolicy zaczął organizować nielegalną organizację, do której wciągnął również mnie. Organizacja ta liczyła około trzydziestu członków. Heliński Zdzisław ps.

Hardy nawiązał sam łączność z jednostką Wojska Polskiego, która w tym czasie stacjonowała w poszcze­

gólnych okolicznych gorzelniach: Sypniewo, Iłowo, Ronowo, Jastrzębiec, Wielowicze oraz Peperzyno.

8

(9)

KADRA 5 BRYGADY WILEŃSKIEJ 501

W ciągu zaledwie kilku miesięcy udało mu się sformować, w oparciu o ochotni­

ków zwerbowanych spośród miejscowej ludności oraz dezerterów z LWP, 12- osobowy patrol dywersyjny, operujący na obszarze początkowo dwóch, a następ­

nie aż trzech powiatów: Sępólno, Wyrzysk oraz Tuchola.35 Funkcjonował on, jak się wydaje, poza jakimikolwiek strukturami konspiracyjnymi, o czym świadczyły tak kolejne konflikty związane ze zmianami dowództwa grupy (przejściowo zwierzchnictwo nad nią sprawował por. Stanisław Koczwara vel Stanisław Dunecki „Ikar”, później zaś dezerter z LWP ppor. Bogusława Landowski vel Lewandowski „Sowa”), jak i pełna burzliwych wydarzeń współpraca z innymi

„dzikimi”, poakowskimi oddziałami zbrojnymi Zygmunta Dula czy też .Jędru­

sia”, działającymi wówczas na pograniczu Pomorza i Wielkopolski.36 Akcje, jakie wykonywał w tym okresie patrol kpr. „Hardego”, głównie rekwizycyjne oraz porządkowe, nie wskazywały też na istnienie jakiejś szerszej koncepcji prowadzenia dywersji przeciwko komunistycznemu reżimowi, mając charakter wybitnie doraźny - nastawiony na zaspokojenie podstawowych, bieżących potrzeb.37 Przy takiej formule działań trudno było zarówno o spektakularne sukcesy, jak i długie istnienie grupy. W listopadzie 1945 r. kpr. Władysław Heliński „Hardy” zdecydował w miejscowości Lińsk (powiat Tuchola) o jej rozwiązaniu - przede wszystkim w związku ze zbliżającą się zimą, znacząco pogarszającą warunki uprawiania partyzantki, zwłaszcza dla pododdziałów nie posiadających własnej siatki terenowej. Nie oznaczało to jednak jego definityw­

nego zerwania z działalnością konspiracyjną. Żegnając się ze swoimi podkomen­

dnymi, kpr. ,.Hardy” wyraźnie zapowiedział im ponowny powrót w pole wiosną 1946 r., magazynując w tym celu w Jeziorkach w gospodarstwie Hofmana część broni - głównie automatycznej.38

Współpracy kpr. Władysława Helińskiego „Małego” z DSZ Pomorskim nie można jednak całkowicie wykluczyć. W dotychczasowej literaturze identyfikowany on jest zresztą jako szef bezpieczeństwa właśnie Okręgu Pomorskiego Delegatury Sił Zbrojnych.

35 Według raportu szefa PUBP w Sępólnie chor. Sawy, do pierwszej grupy dowodzonej przez kpr. pchor.

Władysława Helińskiego „Hardego”, ,.Małego” należeli: Marian Dudziak ,3łyskaw ica”, Kazimierz Burzyński

„Kropideł”, Henryk Gapa „Hart”, Stanisław Sitniak .Jastrząb”, Hipolit Skrzypczyk „Tysiąc”, Stanisław Leśniak „Krokodyl”, Alojzy Rybarczyk „Zagłoba”, Jan Ptak „Batory”, Stanisław Podsiadło „Czarny”, Henryk Rębelski „Skała”, Stanisław Rębelski „Orzeł”, Feliks Domagała „Lis”. Raport szefa PUBP Sępólno chor. Sawy do WUBP w Bydgoszczy z 22.02.1947 r., Protokół przesłuchania Feliksa Domagały „Lisa” z 27.11.1945 r., AD UOP w Bydgoszczy.

36 Według zeznań Mariana Dudziaka „Błyskawicy”, Stanisław Koczwara „Ikar” zrezygnował z dowodze­

nia oddziałem na skutek nieporozumień przy podziale pieniędzy po akcji ekspropriacyjnej na jeden z urzędów w Sępólnie, ppor. „Sowa” zaś mało nie zginął w wyniku konfliktu osobistego z kpr. „Hardym”. Podobny konflikt, według Henryka Gapy „Harta” istniał także pomiędzy kpt. .Jędrusiem” a kpr. „Hardym”. Protokół przesłuchania Mariana Dudziaka ,.Błyskaw icy” z 11.02.1947 r. oraz Streszczenie z przebiegu zeznań podejrza­

nego Henryka Gapy „Harta”, sporządzone przez starszego referenta PUBP w Sępólnie Stawskiego, AD UOP w Bydgoszczy.

W trakcie kilkumiesięcznej działalności grupa kpr. Władysława Helińskiego „Hardego” zlikwidowała dwie osoby: Juliana Kijasa (rzekomo za zdradę tajemnic oddziałowych) oraz Mariana Muriasa. Jesienią 1945 r.

dokonała także rekwizycji w gorzelni w miejscowości Woziowoda w powiecie Tuchola. Wyciąg akcji grupy kpr. Władysława Helińskiego „Hardego”, sporządzony w WUBP w Bydgoszczy 21.04.1947 r., AD UOP w Bydgoszczy.

Protokół przesłuchania Mariana Dudziaka „Błyskawicy” z 11.02.1947 r., dz. cyt.

9

(10)

502 „ŁUPASZKA”, „MŁOT’, „HUZAR”

Zgodnie z daną obietnicę na terenie Pomorza pojawił się on wraz z bratem Zdzisławem „Zbroją” w marcu 1946 r. Sytuacja, jaką zastał, nie była jednak zbyt pomyślna. Większość jego byłych żołnierzy lub też współpracowników albo zdążyła już w międzyczasie nawiązać kontakty z innymi grupami zbrojnego podziemia, albo też padła ofiarą represji aparatu bezpieczeństwa. Podobny stan dotyczył także pozostawionego pod koniec ubiegłego roku uzbrojenia, które wbrew rozkazom zostało podjęte i wydane innym pododdziałom leśnym.39 Mając na uwadze powstałe już na wstępie trudności oraz niezbyt korzystne doświadcze­

nia współpracy ze wspominanymi już grupami dywersyjnymi, kpr. Władysław Heliński postanowił nie tylko nie odnawiać zerwanej kilka miesięcy temu łączności, ale także przenieść swoją całkowicie już niezależną działalność partyzancką na „nie zagospodarowany” dotychczas przez podziemie niepodległo- j ściowe teren powiatów chojnickiego, tucholskiego, świeckiego i starogardzkiego.

Pomimo braku konkurencji, tworzenie patrolu dywersyjnego przebiegało jednak początkowo bardzo powoli, głównie z powodu zachowawczego stosunku miej­

scowej ludności - Kaszubów i Kociewiaków - do „zamiejscowych” inicjatyw konspiracyjnych. Na przełomie marca i kwietnia 1946 r. liczył on, poza braćmi Helińskimi, zaledwie dwóch partyzantów: NN „Szyszkę” i NN „Groźnego”, co, niestety, stwarzało niebezpieczeństwo powtórzenia scenariusza z roku poprze­

dniego - tj. przyspieszonego samorozwiązania.40 Punktem przełomowym dla przyszłości grupy stało się dopiero nawiązanie przez kpr. „Małego” bliskiej współpracy z rodziną Kopiszków, zamieszkałą we wsi Stobno w powiecie tu­

cholskim. Dzięki zwerbowaniu do oddziału Stanisława Kopiszki „Błyskawicy”, a następnie powierzeniu mu funkcji zastępcy dowódcy, grupa powoli zaczęła zyskiwać miano „tutejszej” , stopniowo rozbudowując sieć własnych kontaktów konspiracyjnych. Najważniejszym sukcesem na tym polu okazało się nawiązanie I współpracy z jedną z głównych postaci miejscowej konspiracji z czasów okupa­

cji niemieckiej - byłym Inspektorem Inspektoratu Chojnice AK - por. Stefanem Gussem „Danem”.41 Formalnie zakończył on już co prawda działalność organi­

zacyjną, ujawniwszy się w październiku 1945 r., faktycznie jednak przyjęcie zwierzchnictwa nad patrolem kpr. „Małego” świadczyło o kontynuacji przez niego, przynajmniej w ograniczonym zakresie, pracy niepodległościowej. Z całą pewnością wpływ, jaki zyskał on na sferę planowania operacyjnego grupy

„Małego”, przyczynił się zarówno do uporządkowania prowadzonych przez nią działań dywersyjnych, jak również do nadania im bardziej zdyscyplinowanego, wojskowego charakteru (widocznym przejawem ingerencji por. „Dana” stało się m.in. nawiązanie przez pododdział kpr. Władysław Helińskiego do „tradycji”

budowy bunkrów charakterystycznych dla konspiracji pomorskiej z okresu oku-

39 Tamże, Streszczenie z przebiegu zeznań podejrzanego Henryka Gapy „Harta”, sporządzone przez starszego referenta PUBP w Sępólnie, Stawskiego, AD UOP w Bydgoszczy, dz. cyt.

40 Protokół przesłuchania Zofii Kopiszko z 23.10.1946 r., AD UOP w Bydgoszczy.

41 Protokół przesłuchania Stefana Gussa „Dana” z 27.09.1946 r., AD UOP w Bydgoszczy. W zeznaniach Stefan Guss podawał, jakoby został zmuszony przez partyzantów z grupy „Tartak” do współpracy. Wersja ta przyjęta została przez tego doświadczonego konspiratora na potrzeby toczącego się przeciwko niemu śledztwa.

10

Cytaty

Powiązane dokumenty

(Data i podpis osoby, której powierzono prowadzenie ksiąg (Data i podpis kierownika jednostki, a jeżeli jednostką.. rachunkowych) kieruje organ wieloosobowy, wszystkich członków

(Data i podpis osoby, której powierzono prowadzenie ksiąg (Data i podpis kierownika jednostki, a jeżeli jednostkąH. rachunkowych) kieruje organ wieloosobowy, wszystkich

Bo- lączka ta dotyczy także naszego Oddziału: z biegiem lat nominalna liczba członków się kurczy (głównie na skutek zgonów), z różnych względów długolet- ni członkowie

The other six respondents attributed the absence of exchange of information concerning the Lean Management concept to the lack of time and interest in exchange among

The topics covered in the paper include: effects of and obstacles for supply chain integration, conceptions of supply chain management, application of computer systems and tools..

To summarize, it has been established that the latest passive RFID devices are suitable to use in the process of localization of urban means of transport if

Charakterystyka tej linii jest dość mocno zbliżona do poprzednio omawianej i cechuje się następującymi elementami: nieuwzględnianie ksiąg deuterokanonicznych i apokryfów; brak