• Nie Znaleziono Wyników

Jego poparcie społeczne nie bez powodu spadło ostatnio do poziomu nienotowanego przez francuskich prezydentów od 1958 r

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jego poparcie społeczne nie bez powodu spadło ostatnio do poziomu nienotowanego przez francuskich prezydentów od 1958 r"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Przeczytaj uważnie teksty, a następnie wykonaj zadania umieszczone pod nimi.

Odpowiadaj na podstawie tekstów i tylko własnymi słowami – chyba że w zadaniu polecono inaczej. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile jesteś proszona/y.

Zadanie 1

Mariusz Herma, Dobre e-maniery (fragmenty)

1.Czy wypada podrywać esemesem? Stosować emotikony w korespondencji służbowej?

Polubić wiadomość o czyjejś śmierci? Lista pytań dotyczących manier w świecie online wydłuża się szybciej niż lista odpowiedzi.

2.Pięć miesięcy temu François Hollande oficjalnie zakazał francuskim ministrom przynoszenia smartfonów na obrady rządu. „Teraz każdy będzie musiał słuchać, o czym się mówi. I sam zabierać głos” – tłumaczył rzecznik rządu. Karygodne zachowanie ministrów niektórzy próbowali usprawiedliwiać charyzmą Hollande’a. Jego poparcie społeczne nie bez powodu spadło ostatnio do poziomu nienotowanego przez francuskich prezydentów od 1958 r. Ale rządowy rygor rodem z gimnazjum świadczył także o tym, że – niezależnie od pozycji społecznej i zawodowej – nie radzimy sobie z pokusami nowoczesnych technologii. Często nie wiemy nawet, jak się zachować. A nowych dylematów wciąż przybywa – część z nich doczekała się jasnej i jednoznacznej odpowiedzi, większość jeszcze nie.

3.Do najszybciej rozwijających się frakcji doradztwa sieciowego należy to dotyczące samej sieci. Niegdyś zasady wirtualnego współżycia, czyli tzw. netykieta, sprowadzały się do garści prostych przykazań. Nie przeklinać. Nie spamować. Nie trollować. Na listach dyskusyjnych czy forach ograniczać dygresje. NIE KRZYCZEĆ (pisząc wielkimi literami). nIE bEłKotAć (pisząc na przemian wielkimi i małymi). W przypadku wirtualnej kłótni powstrzymać się od argumentów ad personam.

4.Od tamtego czasu poradniki netykiety rozrosły się proporcjonalnie do ekspansji wirtualnej rzeczywistości, w tym szczególnie jej wkraczania do tzw. realu. Prawnuk Emily Post, amerykańskiej autorki podręczników etykiety, zamierzał dopisać rozdział poświęcony światu wirtualnemu do 18 już wydania jej oryginalnego dzieła. Szybko zdał sobie sprawę, że temat wymaga oddzielnego tomu. Wraz z ich pęcznieniem przewodniki po sieciowym życiu gubią stanowczość swoich pierwowzorów ze starych czasów.

5.W kwietniowej ankiecie University of Southern California aż 86 proc. pytanych stwierdziło, że odebranie telefonu podczas spotkania służbowego jest poważnym faux pas. Podobny odsetek osób uznał za niestosowne pisanie esemesów lub maili w trakcie takich posiedzeń. Dwie trzecie nie akceptuje zabaw smartfonem także podczas spotkań prywatnych. Przy tym kobiety dwukrotnie częściej od mężczyzn uznawały takie zachowania za karygodne. A przecież w kawiarniach nagminnie widuje się osoby przeglądające Facebooka w towarzystwie, a nawet komunikujące się za jego pośrednictwem ponad stołem.

6.Znawcy netykiety ponad liczne zalecenia szczegółowe stawiają jedną naczelną zasadę:

priorytet należy się tym, z którymi przebywamy w przestrzeni fizycznej. W teorii wydaje

(2)

się ona naturalna i słuszna. Ale coraz trudniejsza do zastosowania w praktyce, bo komunikacja w cztery oczy miesza się z telefoniczną i rozmaitymi odmianami elektronicznej, a kontakty prywatne z obowiązkami służbowymi.

7.Być może wkrótce będziemy się więc zastanawiać, czy wypada przerwać czat, bo dzwoni telefon, rozmowę przez Skype’a, ponieważ ktoś puka do drzwi, albo czy można przerywać komuś, kto właśnie wodzi palcem po ekranie smartfona. Zapychać znajomym skrzynki pocztowe kartkami z życzeniami świątecznymi, gdy można przecież wysłać esemesa i dyskutować o nadużywaniu mimiki w realu, podczas spotkań z przyjaciółmi.

Na podstawie: Mariusz Herma, Dobre e-maniery, „Polityka”, 5 sierpnia 2014

Zadanie 1.1. (0–2)

a) Wstaw X w wierszu, w którym zamieszczono definicję słowa etykieta.

Zbiór zasad dobrego zachowania w sieci

Zbiór zasad rządzących relacjami w społeczeństwie nowoczesnych technologii

b) Wypisz zdanie, w którym autor wyraża myśl, że w najnowszych poradnikach netykiety normy ulegają rozluźnieniu.

………

… ………

Zadanie 1.2. (0–2)

a) Zasady etykiety jako składnika obyczajowości były przedmiotem przemów jednego z bohaterów utworu

A. Dziady część II B. Pan Tadeusz C. Zemsta D. Ferdydurke b) Uzasadnij odpowiedź

………

………

Zadanie 1.3. (0–1)

O zakazie przynoszenia smartfonów na obrady francuskiego rządu autor tekstu mówi, że to rygor rodem z gimnazjum. Jak ocenia tę decyzję?

A. Pozytywnie.

B. Krytycznie.

C. Entuzjastycznie.

D. Niejednoznacznie.

(3)

Zadanie 1.4. (0–1)

Jaka jest opinia autor tekstu o naszych zachowaniach w sieci i postawach wobec nowych technologii elektronicznych? Zakreśl właściwe odpowiedzi.

A

Autor twierdzi, że nie radzimy sobie z atrakcyjnością nowych technologii i nie wiemy, jak się zachowywać,

ponieważ

A

wciąż rozbudowuje się zbiór zasad, którymi powinniśmy się kierować, posługując się nimi.

B

Autor twierdzi, że radzimy sobie z atrakcyjnością nowych

technologii i wiemy, jak się zachowywać,

B

mimo wielu znanych nam już reguł, jak z nimi obcować, wciąż stajemy przed nowymi wyzwaniami.

Zadanie 1.5. (0–1)

Podaj przykład synonimu i antonimu przymiotnika nagminny.

a) synonim - …...

b) antonim - ………..

Zadanie 1.6. (0–1)

Jaką tendencję w komunikacji międzyludzkiej przewiduje autor?

A. Ograniczenie kontaktów w sieci.

B. Ekspansję komunikacji z wykorzystaniem nowych technologii.

C. Preferowanie spotkań w realnym świecie.

D. Przekazywanie informacji poprzez mowę ciała.

Zadanie 1.7. (0–2)

Spośród podanych niżej wyrazów wybierz i wpisz do tabeli przykłady zapożyczeń, które zostały włączone do polszczyzny poprzez

A zachowanie oryginalnej pisowni, ale przystosowanie do polskiej fleksji.

B` spolszczenie pisowni i przystosowanie

do polskiej fleksji.

Przykłady: emotikon, trollować, Skype, online, czat, Facebook.

(4)

Zadanie 2

Jacek Jadacki, Sam profesor upiekł tę gęś… (fragmenty)

1. Akowicz to wielki autorytet – mówi Bekowska do Cekańskiej. – Jak dla kogo, dla mnie nie bardzo – odpowiada Cekańska. – Poza tym – wtrąca Dekocka – może jest autorytetem w dziedzinie kunsztu kulinarnego, ale nie w sprawach genetyki molekularnej.

Ta krótka rozmowa między Bekowską, Cekańską i Dekocką ujawnia istotne wyznaczniki autorytetu. Jest się mianowicie autorytetem w pewnym stopniu, dla pewnego grona

„uznawców” i w obrębie pewnej dziedziny.

2. Odróżnijmy autorytet praktyczny od autorytetu epistemicznego. Z grubsza rzecz biorąc, w wypadku autorytetu praktycznego chodzi o dziedzinę umiejętności (np.

pieczenie gęsi), a w wypadku autorytetu epistemicznego – o dziedzinę wiedzy (np. że w jednej gamecie może się znaleźć tylko jeden allel danego genu).

3. Jest kilka warunków niezbędnych do tego, żeby Akowicz był dla Bekowskiej rzeczywiście wielkim autorytetem w pewnej dziedzinie (o ten dodatek „w pewnej dziedzinie dla…” – upomniały się Cekańska i Dekocka). Po pierwsze, umiejętności lub wiedza Akowicza powinny znacznie przewyższać umiejętności lub wiedzę Bekowskiej.

Najłatwiej osiągnąć ten stan rzeczy, jeśli umiejętności lub wiedza Bekowskiej są bliskie zera. To sytuacja, w której rodzice stają się autorytetami dla swoich małych dzieci. Po drugie, umiejętności lub wiedza Akowicza powinny wyrastać też znacznie ponad umiejętności lub wiedzę otoczenia Bekowskiej.

4. Trzecim warunkiem niezbędnym, żeby Akowicz stał się autorytetem dla Bekowskiej, jest jeszcze to, żeby Bekowska o tej przewadze Akowicza sama wiedziała. Aby uzyskać taką wiedzę, Bekowska musi się przekonać, że Akowicz istotnie spełnia wspomniane warunki. Może to zrobić w ten sposób, że odwoła się do opinii Cekańskiej, Dekockiej itd., ale wtedy w mniejszym lub większym stopniu Cekańska, Dekocka itd. zaczną odgrywać rolę metaautorytetów, które także trzeba by sprawdzić (takimi metaautorytetami są dla ludzi bezkrytycznych media, a zwłaszcza radio, telewizja i Internet – niektórym wystarczy „pieczęć” mediów, aby przyznać komuś albo odebrać autorytet).

5. Przed tą „gonitwą za autorytetami” Bekowską uchronić może tylko jedno: że ostatecznie umiejętności każdego ze swoich autorytetów skonfrontuje sama z wyzwaniami, przed którymi owe autorytety stają, lub że ich przekonania (a w szczególności to, co z nich ujawniają) skonfrontuje sama z rzeczywistością. (…)

6. Krytyczne korzystanie z autorytetów może prowadzić w końcu do zjawiska „ucieczki autorytetów”. (…) Są dwie tamy powstrzymujące „ucieczkę autorytetów”. Jedną mogą zbudować tylko sami „nosiciele” autorytetów: przez wytrwałe dążenie do utrzymania się w funkcji rzeczywistych autorytetów w danej dziedzinie – i to dla wszystkich. A także – co nie mniej ważne – przez to, że będą się z całych sił bronić przed zgubną pokusą odgrywania (w istocie żałosnej) roli autorytetu w każdej dziedzinie. Druga tama – a raczej jej śluza – jest w rękach „uznawców”. Mogą oni w ogóle nie podnosić kwestii

(5)

prawomocności swoich autorytetów i nie sprawdzać, czy ich „nosiciele” naprawdę zasługują na miano „autorytetów” w danej dziedzinie. (…)

7. Niektórzy mówią, że żyjemy w czasach autorytetów. To krótka perspektywa. Ludzie zawsze opierali się w życiu na autorytetach, tyle że może inaczej „nosicieli” autorytetu nazywali: mówiono o nich na przykład „mentor” czy „konsultant”, a nie „guru” czy

„ekspert”. Kto wie, czy zmiana terminów nie była kamuflażem rozczarowania fałszywymi autorytetami i tęsknoty za autorytetami prawdziwymi. Rzecz w tym, że bez autorytetów nikt nigdy i nigdzie się nie obejdzie.

Na podstawie: Alfabet Mistrzów. Charaktery, Kielce 2012

Zadanie 2.1. (0–1)

Oceń, czy podane zdania są zgodne z tekstem. Wybierz T, jeśli zdanie jest zgodne z tekstem, lub N, jeśli nie jest.

1. Bycie autorytetem ma charakter subiektywny. T N 2. Wybitny specjalista może być autorytetem we wszystkich dziedzinach T N

Zadanie 2.2. (0–1)

Użyte w akapicie 1. słowo „uznawca” zostało zapisane w cudzysłowie, ponieważ A. ma wydźwięk ironiczny.

B. jest neologizmem utworzonym przez autora.

C. ma nacechowanie metaforyczne.

D. jest archaizmem.

Zadanie 2.3. (0–2)

a) W kontekście akapitu 4. zdefiniuj, co to jest metautorytet.

………..

b) Wyjaśnij, co sądzi autor na temat mediów jako metaautorytetu.

………..

………

Zadanie 2.4. (0–1)

Zdanie Są dwie tamy powstrzymujące „ucieczkę autorytetów” (akapit 7. ) przekształć tak, aby zbudować wypowiedź pozbawioną sformułowań metaforycznych.

……….

………

Zadanie 2.5. (0–1)

a) Z ostatniego zdania wypisz wszystkie zaimki przeczące.

(6)

b) Określ ich funkcję w budowaniu puenty tekstu.

……….

Zadanie 2.6. (0–3)

Podkreśl trzy cechy, którymi charakteryzuje się tekst, oraz dopisz po jednym cytacie ilustrującym daną cechę.

A. Porządkowanie wywodu………

B. Lekki i barwny styl………

C. Użycie form nawiązywania kontaktu z czytelnikiem………

D. Impresywny ton………

E. Terminologia naukowa………

F. Obrazowość i sugestywność………

Zadanie 2.7. (0–1)

W swoim tekście Jacek Jadacki przede wszystkim a. informuje o rodzajach autorytetów.

b. wyraża swoje opinie dotyczące postaw ludzi.

c. kształtuje poglądy czytelnika na temat autorytetów.

d. zachęca do przeciwdziałania wpływowi mediów na opinie ludzi.

Zadanie 3. Napisz wypracowanie.

Temat 1: Jaką postawę przyjmują ludzie wobec przeszłości? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do załączonego fragmentu Madame Antoniego Libery oraz do innych, wybranych przez siebie, tekstów kultury.

Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 słów.

Dawniej to były czasy!

Przez wiele lat nie opuszczało mnie wrażenie, że urodziłem się za późno. Ciekawe czasy, niezwykłe wydarzenia, fenomenalne jednostki - wszystko to, w moim odczuciu, należało do przeszłości i raz na zawsze się skończyło. (…)

Moje poczucie spóźnienia dawało o sobie znać w najprzeróżniejszych kontekstach i wymiarach. Nie ograniczało się tylko do sfery dziejowej, pojawiało się również przy innych okazjach, w skalach o wiele mniejszych, wręcz miniaturowych.

(7)

Oto rozpoczynam naukę gry na fortepianie. Moją nauczycielką jest starsza, dystyngowana pani z ziemiańskiej rodziny, po studiach pianistycznych w Paryżu, Londynie i Wiedniu jeszcze w latach dwudziestych. I już od pierwszej lekcji zaczynam wysłuchiwać, jak to kiedyś było wspaniale, a teraz jest beznadziejnie - jakie były talenty i jacy mistrzowie, jak szybko się uczono i rozkoszowano muzyką.

- Bach, Beethoven, Schubert, a nade wszystko Mozart, ten istny cud natury, wcielona doskonałość, zapewne postać Boga! Dzień, w którym przyszedł na świat, winien być czczony na równi z narodzinami Chrystusa! Zapamiętaj to sobie: dwudziesty siódmy stycznia tysiąc siedemset pięćdziesiątego szóstego. Teraz nie ma już takich geniuszy. W ogóle teraz muzyka... Ech, co tu wiele mówić! Nicość, pustynia, ugór! (…)

I jeszcze inna dziedzina: góry, wycieczki górskie. Mam może trzynaście lat i pewien przyjaciel rodziców, alpinista starej daty, zabiera mnie ze sobą w Tatry, na prawdziwą górską wyprawę.(…) Pokonawszy wszystkie przeszkody i niedogodności, wyruszamy na upragniony szlak - na spotkanie z mityczną przestrzenią i majestatem milczących masywów. Lecz oto upragnioną ciszę i pustkę coraz to zakłóca jakaś rozkrzyczana i rozbrykana wycieczka szkolna, a kontemplację otchłani, otwierającej się na szczytach i turniach, udaremniają śpiewy i harce zorganizowanych grup turystycznych z rajdu

„szlakiem Lenina”. I mój wytrawny przewodnik - w starym, ciemnozielonym skafandrze, w brązowych spodniach z grubego sztruksu o nogawkach sięgających nieco poniżej kolan i tam ściągniętych specjalnymi paskami, w wełnianych skarpetach w kratę ściśle opasujących łydki i w schodzonych, lecz dobrze zachowanych, francuskich wibramach, przysiadłszy z fasonem na skale, zaczyna z goryczą w te słowa:

– Nie ma już gór! Nie ma już taternictwa! Nawet i to wykończyli! Nie można zrobić kroku, by się nie natknąć na tę cholerną stonkę. Masowa turystyka! Kto to widział!

Przecież to nie ma żadnego sensu. Gdy j a chodziłem w góry, przed wojną, ma się rozumieć, inaczej to wyglądało. (…)

Tego rodzaju wybrzydzanie na marną teraźniejszość i nostalgiczne wzdychanie do świetlanej przeszłości było dla moich uszu – przez lata – chlebem powszednim. Dlatego też nie zdziwiłem się, gdy w wieku lat czternastu, zasiadłszy w ławce gimnazjum, znowu zacząłem słyszeć wariacje na ten sam temat. Tym razem były to hymny na cześć minionych roczników. Nauczyciele, prowadząc zajęcia, odchodzili nieraz od tematu lekcji i opowiadali o niektórych swoich dawnych uczniach i związanych z nimi wydarzeniach. Były to zawsze osoby niezwykle barwne, a sytuacje – wprost fantastyczne. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że miały one charakter budujących bajeczek ku nauce i przestrodze o prymusach bez skazy czy odmienionych cudownie nicponiach. Nic podobnego. Bohaterami gawęd, owszem, były osobowości niezwykłe, bynajmniej jednak nie na sposób słodki, anielski. Ich wyjątkowość wyznaczały cechy raczej nie notowane wysoko w katalogu cnót ucznia. Promieniowali śmiałością i niezależnością, z reguły byli niepokorni, a nawet krnąbrni, miewali wygórowane poczucie własnej wartości i posuwali się nieraz do gestów wyzywających. Nieokiełznani, chodzący swoimi drogami, dumni. A jednocześnie – olśniewający taką czy inną zdolnością. Niebywałą pamięcią, pięknym głosem, błyskotliwą inteligencją. Gdy słuchało się tych historii, aż nie chciało się wierzyć, iż wydarzyły się naprawdę. Tym

(8)

bardziej, że nauczyciel, przywołując na ogół jakieś niesłychane wybryki swoich podopiecznych, zdarzenia o skandalicznym posmaku, nie tylko ich nie piętnował, lecz relacjonował je ze swoistym sentymentem, a nawet ze szczyptą dumy, że to właśnie jemu przytrafiło się coś tak niecodziennego. (…)

Choć znałem ten sposób myślenia i byłem z nim oswojony, w tym wypadku nie mogłem się jednak z nim pogodzić. Że świat był dawniej ciekawszy, gwałtowniejszy, bujniejszy – to nie ulegało dla mnie wątpliwości. Że więksi byli muzycy, czy w ogóle ludzie sztuki – w to również chętnie wierzyłem. Przystawałem i na to, choć już nie bez oporów, że chodzenie po górach było czymś szlachetniejszym i że królewska gra w szachy miała godniejszych mistrzów. Ale żeby szkoła? Żeby po prostu uczniowie byli w przeszłości lepsi – nie, z tym się pogodzić nie mogłem.

To niemożliwe, myślałem, by szarość i przeciętność, które mnie otaczają, były nieodwołalne – by w żaden sposób nie dało się tego odmienić. Ostatecznie, tym razem to i ode mnie zależy, co się tu będzie działo. Mam wpływ na rzeczywistość. Mogę ją przecież współtworzyć. A zatem – trzeba działać, należy coś przedsięwziąć. Niech znów się zacznie coś dziać, niech wrócą dawne czasy i sławni bohaterowie, wcieleni w nowe postaci!

Antoni Libera, Madame, Kraków 1999

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zawartość pliku Srednia_(Xp_0_Yp_20)_(Xk_40_Yk_50)_Od_30_Do_40.dat zawiera: położenie ru- chomego obiektu, – czas wykonania zdjęcia, wartość „Średniej” wartości dla Vx,

W pierwszym przypadku segment na podstawie czegoś kwalifikowałby się jako for- malny wykładnik jedynie części znaczenia predykatu (fragment innej, samodzielnej jednostki), a w

Antoni Kępiński w swej słynnej książce zatytułowanej Lęk stawia diagno- zę: „Nerwicowa hiperaktywność, rzucanie się w wir życia, nadmierne życie towarzyskie i

Czy należy dziwić się, że dziś ludzie boją się ludzi, że jedni lękają się władzy drugich, i często w konsekwencji wolą nie słyszeć o jakimkolwiek autorytecie.. Dotyczy

$NVMRORJLF]QD QLH VWDELOQRĤþRULHQWDFML:'2 :(:1ć75= 2' 1$=(:1ć75=

Poprawne obliczenie, jaką odległość będzie miał do pokonania przez pół godziny orszak króla 1p.. Poprawne obliczenie, jaką odległość będzie miał do

Jedyną Rzeczy- wistością jest brahman albo atman, Czysta Jaźń, która jest bezpośrednim niedualnym Do- świadczeniem, gdzie podmiot i przedmiot są jednym, gdzie istnienie i

W umowach z NFZ nie ma przewidzianych środków na inwestycje czy nowe technologie – i to się nie zmieni także przy nowym sposobie finansowania ryczałtowego.. Sytuacja ta zmusza