• Nie Znaleziono Wyników

Adama Skwarczyńskiego walka o ideologię

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Adama Skwarczyńskiego walka o ideologię"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Z E S Z Y T Y N A U K O W E U N I W E R S Y T E T U J A G I E L L O Ń S K I E G O

D C C X V I I I P R A C E H I S T O R Y C Z N O L I T E R A C K I E Z . 55 1985

M arian Zaczyński

Adama Skwarczyńskiego walka o ideologię*

I. „Tragedia nie wypowiedzianych słów”

Między myślą i ideologią polską, całą w ogóle polską świadomością narodow ą — a realnym biegiem w ypadków istnieje obecnie rozpaczliwerozdarcie. Mówimy o Polsce, o sp raw ę narodowej, o niepodległości, powołujemy się n a liistorię, n a bohaterskie

* J e s t to fragm ent większej całości.

A d a m S k w a r c z y ń s k i — u r. w r . 1886 w W ierzchni Polnej w G-alicji Wschodniej.

Od najmłodszych la t szkolnych uczestniczy w działalności niepodległościowej. Jest współzałożycielem organizacji Polska Siło dzież N arodow a B ezpartyjna (z tajn y m zespo­

łem kierowniczym „Św it”). W chodzi w skład redakcji miesięcznika „Prom ień”, kieruje równocześnie pracam i legalnego stowarzyszenia młodzieży akademickiej „Życie” Ave Lwowie. Od 1908 ro k u je st członkiem Związku W alki Czynnej, w ram ach którego prze­

chodzi kursy podoficerski i oficerski. W r. 1909 wstępuje do lwowskiej sekcji Polskiej P a rtii Socjalistycznej. Od 1910 ro k u jest członkiem Związku Strzeleckiego. Po ukończeniu uniwersyteckich studiów polonistycznych we Lwowie (pod kierunkiem Bruclinalskiego i K allenbacha) pracuje jako nauczyciel gim nazjalny w R ohatynie i Lwowie, współpra­

cując równocześnie z „Promieniem”, „Życiem” G-. Daniłowskiego, „Przedświtem”.

Cały czas aktyw nie uczestniczy w p racach Związku Strzeleckiego. Jak o oficer sztabu«

I B rygady, 7 sierpnia 1914 ro k u w yrusza u boku Józefa Piłsudskiego z Krakow a do K ró­

lestwa. Organizuje służbę wywiadowczą i dyw ersyjną, pełni funkcję przedstawiciela I B rygady przy D epartam encie W ojskowym Naczelnego K om itetu Narodowego, p ro ­ wadzi werbunek ochotników do I B rygady. Bierze udział w walkach n a froncie, m . in.

w bitw ach po d Karasinem , Kostiuclinówką jest dowódcą kom panii. Oddelegowany przez Piłsudskiego do p racy w Polskiej Organizacji Wojskowej, wchodzi w skład jej Kom endy Głównej. Zakłada pismo „R ząd i W ojsko”, w spółpracuje z „Przeglądem W ojskowym”. W e Lwowie inicjuje pow stanie Polskiej Organizacji Niepodległości i Związ­

k u D obra Publicznego. W czerwcu 1917 r. zostaje aresztowany przez Niemców-i do p aź­

dziernika je st więziony. Wchodzi w skład „Organizacji A ” K onwentu. Ponownie areszto­

w any, osadzony zostaje w tw ierdzy modlińskiej. Zwolniony 12 listopada 1918, w raca do czynnego życia publicznego. Podejm uje w spółpracę z „Rządem i'W ojskiem ”, „Ga­

ze tą Nową” (przemianowaną niebawem na „Gazetę Polską”), „Narodem ”. Bierze udział

9 — P r a c e h i s t o r y c z n o l i t . 55

(2)

w alki w przeszłości, a tym czasem dzieją się w ypadki, które zachodzą nas zupełnie niespodzianie, wobec których n aw et nie możemy i nie um iem y zająć żadnego s ta ­ nowiska ł .

Te gorzkie, w części niespraw iedliw e słowa zaw ierają b ru ta ln e oskarże­

nie o bezideowość, sam obójczy eskapizm , własnowolne pogrążenie się w hańbie niewoli — rzucił polskiem u społeczeństwu A dam Skwarczyński w ro k u 1910. Słowa te, ich to n , czas ich wypowiedzenia nie były czymś przypadkow ym . H istoryczny i p o lity c z n y k o n tek st pozwala zrozumieć, co m iał n a m yśli Skw arczyński, g d y tw ierdził, iż nadchodzą oto

ta k ie czasy osobliwe, że n a ró d , aby żyć, m n si przezwyciężać w sobie d o tych­

czasowe swoje w iary, w artości — a mozolnie wypracowywać nowe

W ypowiedź swą S kw arczyński lokuje n a przecięciu się dwu, wcale nie równoważnych, kontekstów : przedm iotow ego i bardziej ogólnego, podmiotowego. Z arzucając społeczeństw u, że w obliczu „wypadków, k tó re m iały się rozegrać n a polskiej ziemi i polską krw ią” zachowało karygodną bierność, Skw arczyński odw oływ ał się do kryzysu bośniackiego, k tó ry m ógł przerodzić się w ogólnoeuropejski konflikt zbrojny. K ryzys wprawdzie zażegnano, ale okazało się, że — z polskiego p u n k tu widzenia — solidarne dotychczas w spółdziałanie p ań stw zaborczych należy do bez­

pow rotnie minionej przeszłości, realn y je s t n atom iast, wcześniej czy póź­

niej, w ybuch w ojny m iędzy nim i. M e trz e b a dodawać, że rodziła się w te n sposób niezwykle dla Polaków k o rzy stn a sytuacja. N ależało w szakże n a ń zareagować. I społeczeństwo polskie zareagowało. Skw arczyński p ro ­ w okacyjnie zignorował fa k t w ykrystalizow ania się wówczas tzw . orien­

ta c ji (najogólniej — pro- i antyrosyskiej), co w rezultacie doprowadzić m iało do zaw iązania się tzw . obozu niepodległościowego. Rzecz w ty m , że w swym „ a ta k u ” na. społeczeństwo S kw arczyński powołał się nie ty lk o n a kryzys bośniacki, ale i n a w ypadki „pierwszorzędnej w agi”, k tó re roze­

grały się kilka la t wcześniej n a terenie K rólestw a. W yp ad k i te to oczywiście polska rew olucja 1904— 1908 ro k u . Skw arczyńskiem u chodziło więc nie

w wojnie 1920 roku. Do 1923 roku pracuje w M inisterstwie Spraw Wojskowych. W roku 1922 zakłada pismo „D roga”, którego b y ł wieloletnim redaktorem . W m aju i czerwcu.

1926 ro k u w ydaje dziennik „N akazy Chwili”. W okresie pomajowym podejm nje pracę w K ancelarii Cywilnej P rezydenta R P , zajm ując się głównie działalnością organizacji społecznych (ruch kom batancki, zawodowy, organizacje młodzieżowe). U m iera w ro k u 1934 w Warszawie (inf. biograf, podaję za B . W a s y le w s k i, A d a m Skwarczyński. Ż y ­ ciorys, wstęp do: A. S k w a r c z y ń s k i, W skazama, W arszaw a 1934, nald. Biblioteki

„Straży P rzedniej” : zob. też A. M ic e w s k i, W cieniu Marszalka Piłsudskiego. W arszaw a 1969; K. B r a n d y s , Miesiące, W arszaw a 1980; K . K o ż n ie w s k i, Historia co tydzień,, W arszaw a 1976; .T. C z a jo w s k i i J . M. M a jc h r o w s k i, A dam Skwarczyński, K raków 1978).

1 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , M yśli o ..roku Słowackiego", „Prom ień” 1910, n r 2— 3.

2 Ibid.

(3)

tyle (czy nie. tylko) o apel n a rzecz obozu niepodległościowego, ile raczej o to, k tó ry n u rt ideowy zdobędzie pozycję dominującą, w ty m obozie 3.

M e m ożna zapomnieć, że Skwarczyński by ł wówczas nie tylko członkiem Związku W alki Czynnej, ale i Polskiej P a rtii Socjalistycznej. Ja k o rzecznik lewicy niepodległościowej mógł więc zarzucać społeczeństwu, iż ucieka w przeszłość, zam yka się w niej, a „gardząc codzienną, szarą rzeczywi­

stością” ignornje „tych prawdziwych obywateli, którzy polską rzeczy­

wistość n a barkach swej pracy trz y m a ją ” '5.

Przyw ołanie trad y cji rewolucyjnych i powstańczych działań P P S na terenie K rólestw a (i reakcji n a ń społeczeństwa) pozwala w rezultacie Skwarczyńskiemu n a sformułowanie tezy czy dyrektyw y o konieczności zasadniczego przeorientow ania polskiego myślenia zbiorowego o prze­

szłości i o przyszłości. Dopiero to sprawić może, iż ideologia stanie się wreszcie w iarygodną „przewodniczką dla polskiej rzeczywistości”. D la Skwarczyńskiego, ju ż wówczas blisko związanego z Józefem Piłsudskim, było oczywiste, iż

Socjalista w Polsce dążyć m usi do niepodległości, a niepodległość jest znamien­

nym w arunkiem ‘zwycięstwa socjalizm u w P o lsce5.

Należy więc, uparcie pow tarza Skwarczyński, tw orzyć ideologię w ciągłym kontakcie z rzeczywistością, bowiem to tylko sprawić może, iż „tragedia nie wypowiedzianych słów” nie będzie unosić się więcej

„nad każdym wzniesieniem ducha polskiego” °.

W iarygodność i skuteczność ideologii niepodległościowej, owe „wznie­

sienia ducha polskiego” wiąże Skwarczyński z „prawdziwymi obyw ate­

lam i, którzy polską rzeczywistość n a b arkach swej pracy trzymają*’.

Znaczy to ty le przynajm niej, że w myśleniu o polskiej przyszłości nie m ożna ju ż nie b ra ć pod uwagę zasadniczych przem ian strukturalnych, jakie dokonały się w polskim społeczeństwie.

II. „Czynny patriotyzm” a „fetysze ideologiczne”. Formuła myśli politycznej

J e s t dziś rzeczą niewątpliwą, że p raca ideową nieliczny cli do niedaw na ludzi, k tórzy stara li się polską m yśl polityczną skierować k u afirm acji czynnego p a trio ­ tyzm u, czyli k u ideologii niepodległościowej, zmieniła się w p rąd p o tę ż n y 7.

3 Z obfitej litera tu ry na ten te m a t por. np. A. G a r lic k i, V źródeł obozu behueder- skiego, W arszawa 1979; J . M o le n d a , Pilsudczycy a narodowi démolir a d . 1908—1918, W arszawa 1980; R . W a p iń s lc i, Narodowa demokracja 1893—1939, Wrocław 1980.

4 M yśli o „rolcu Słowackiego” .

5 J . P iłs u d s k i, J a k sialem się socjalistaj, „Prom ień” 1903, n r 8— 9.

6 M yśli o „rolcu Słowackiego”.

7 Â. P ł o m i e ń c z y k (A. S k w a r c z y ń s k i) , Fetysze ideologiczne, „Życie” (Lwów) 1910, n r 13.

(4)

Taki sta n rzeczy, sam w sobie je st ze wszech .miar pozytyw ny, niemniej w obozie niepodległościowym daje się zauważyć pewne niepokojące z ja ­ wisko. Oto bowiem, tw ierdzi Skwarczyński, m niem a się powszechnie, że ideologia niepodległościowa, jako coś oczywistego, nie potrzebuje żadnych uzasadnień. Takie stanowisko jest niesłychanie niebezpieczne:

wszak szczegółowe zagadnienia praktycznej działalności w ym agają zawsze określonej m otyw acji ideowej. A „m otyw acja jest przede w szystkim in ­ te rp re ta c ją ”. M c bardziej błędnego niż wiara w to, że p atriotyzm jest

„uczuciem przyrodzonym ”. P atrio ty zm powinien bowiem być „um oty­

wowany rozumowo, a od tej właśnie m otyw acji zależy jego isto ta i jego czynne kwalifikacje” 8. Przecież z fak tu , że „jesteśm y P olakam i” nic nie wynika, mówi Skwarczyński. W ażne dopiero jest to, „czym być m am y”

i „czym być chcem y”. Odpowiedź n a te p y tan ia m a być właśnie m o ty ­ w acją działania, m otyw acją p atrio ty z m u czynnego.

N ależy zauważyć, że Skw arczyński dokonuje w ty m m iejscu wyraźnego i znamiennego rozróżnienia: naród, sam w sobie, nie jest ani ideą (moralną), an i w artością (absolutną). M e je st „żywiołem”’. Je st natom iast form ą, pozw alającą jego członkom n a partycypow anie w w artościach ogólno­

ludzkich, n a ich tworzenie i kultyw ow anie. Fetyszem ideologicznym jest więc traktow anie n aro d u i patrio ty zm u jako „żywiołu” (nie wymagającego uzasadnień, uzgodnień), gdyż dla członków narodu oznacza to zamknięcie się w jego ram ach i w rezultacie — znakomicie sankcjonuje „bezczyn”.

Problem atyce narodu poświęcił Skw arczyński dużo uwagi, zwłaszcza w perspektyw ie m yśli politycznej.

„Polityka jest dziedziną, w której panow ać winna m etoda doświadczal­

n a ” — podkreślał °. N orm alnie podm iotem działalności politycznej je st naród, terenem zaś jego nieustannych „doświadczeń” politycznych — państw o. W w ypadku narodu polskiego nie m a oczywiście owego „terenu doświadczeń”, czyli państw a. M e znaczy to bynajm niej, że naród pozba­

wiony państw a zm uszony jest zaniechać wszelkiej działalności politycznej.

Wręcz przeciwnie. W prawdzie, stw ierdza Skwarczyński, „Naczelną cechą publicznego życia polskiego w- ostatnim okresie je st b rak zdarzeń h isto ­ rycznych, w których b y naród świadomie i własnowolnie b ra ł udział” 10...

W prawdzie „konstrukcje ideowe i program y polityczne” budow ane b y ły do niedaw na w oderwaniu od rzeczywistości (brak było bowiem możli­

wości wiarygodnej ich weryfikacji). Obecnie przecież sytuacja jest inna:

„W iew dziejowych k atastro f”, k tó ry „w strząsnął państw em carów i drże­

nie rew olucyjne” sprawiły, że zaistniały wreszcie w arunki do konfronto­

w ania mozolnie budow anych programów, ideologii z rzeczywistością

8 Ibid.

8 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , Deklaracje niepodległościowe, „Prom ień” 1910, m- 10— 11.

10 Ibid.

(5)

(czy wręcz do tego zm uszają). I co się okazało? Pozornie tyle tylko, że socjalizm przestał b y ć „niewolniczym tłum aczeniem socjalizmu zachodnio­

europejskiego”, zaś ideologia narodow a (chodzi o endecję) wkroczyła na grząski teren „lojalności” (choć wcześniej głosiła w m iarę rad y k aln y p ro ­ gram społeczny i niepodległościowy). W istocie — n astąpiła „ideologiczna przebudow a n aro d u ”. „Społecznie radykalne obozy” nie tylko uczyniły integralnym składnikiem swego program u ideę niepodległości Polski;

„obozy” te zaczęły czynnie upraw iać politykę, pilnie p rzy ty m bacząc, b y „m om enty dziejowe” poddaw ały realizowany program bezustannej kontroli. Słowem — z efektów tej „kontroli” zaczęły „wysnuwać praw idła n a przyszłość”.

„Spiskować m ożna i w całkowicie zniewolonym kraju, rozw ijać świa­

domość polityczną nieporównalnie tru d n ie j” u . Do niedaw na sięgano z reguły do „tajnego arsenału” spisku — czas najwyższy, zdaje się mówić Skwarczyński, zacząć „rozwijać świadomość polityczną”. Należało jednak wcześniej uzmysłowić sobie nade w szystko fak t, „że dziedziny dążeń narodow ych i społecznych to nie są jakieś odrębne i oderwane od siebie sfery” 12. Znaczy to, że jeśli odrzucić „rojenia esdeckich m arzycieli” jakoby za społeczny rozwój Polski odpowiadać m iały jakieś „tendencje, histo­

ryczne”13, to równocześnie zanegować należało traktow anie narodu jako

„jednolitej całości”. Prow adziło to w rezultacie nie tylko do programowego sięgania po środki praw ne w dążeniach niepodległościowych, ile do, przede w szystkim, politycznej em ancypacji ty ch w arstw narodu, k tó re były d o tąd pod ty m względem upośledzone, ubezwłasnowolnione.

J e s t to niezwykle w ażny aspekt m yśli Skwarczyńskiego. Nie ogranicza on zasięgu rew indykacji „prawdziwych obywateli, któ rzy rzeczywistość n a b arkach swej pracy trz y m a ją ” do kw estii wyłącznie ekonomicznych.

W ażniejsze jest chyba dlań polityczne uwłasnowolnienie ty ch w arstw — dopiero wówczas bowiem, jego zdaniem, ideologia niepodległościowa p rze­

stanie być fetyszem , odśw iętnym frazesem i wejdzie w zakres p o l i t y c z n e ­ go m y ś l e n i a ; wówczas więc, gdy w arstw y te stan ą się suw erennym p o d m i o t e m p o l i t y c z n y m i świadomie przystąpią do dzieła „stw arzania historii”.

M e jest to, w brew pozorom, wyłącznie wyraz troski o tzw. poszerzenie bazy społecznej n a rzecz x>ropagowanego program u działania. J e s t to raczej integralna część tego program u. Nie bez powodu nawoływał przecież Skwarczyński do „praktykow ania” politycznego. B ył „niepodległościo­

wym socjalistą” i nie ograniczał się w swym m yśleniu o przyszłości Polski wyłącznie do zagadnień społeczno-ekonomicznych, czyli do tego, co zwie się jej kształtem społecznym. Zastanaw iał się bowiem n a d ty m , jakie

11 M. K r ó l. Style politycznego myślenia, Paryż 1979, s. 32.

12 Deklaracje niepodległościowe.

13 Fetysze ideologiczne.

(6)

„należy podejm ować zagadnienia, które rozszerzając świadomość poli­

tyczną społeczeństwa, czy wręcz budując ją od nowa, pozwolą kiedyś w w olnym k raju żyć po ludzku, po obyw atelsku” u .

Obok więc wyzwolenia (społecznego i narodowego) niezwykle ważnym problem em by ł po stu lat „uobyw atelnienia” najszerszy cli rzesz społe­

czeństwa — było to niezbyw alnym warunkiem odzyskania, utrw alenia i zachow ania niepodległości.

W ydaje się, że już wówczas, u końca niewoli Polski, m yśl Skwarczyń- skiego (i to zarówno ze względu n a treści, ja k i sposób jej uprawiania) odpowiadała w arunkom , jakie, zdaniem M arcina K róla, charakteryzow ać w inny m y ś l p a ń s tw o w ą :

Myśl polityczna [...], to ta k i sposób formułowania diagnoz i ocen rzeczywistości, w którym rozpoczynając od analizy rzeczywistości i uwzględniając całe bogactwo elementów tej rzeczywistości, podejm uje się decyzje dotyczące przyszłości, decyzjo podwójnie ograniczone: celami działania i w ynikam i analizy. Sposób myślenia okre­

ślany mianem teorii politycznej poprzestaje n a analizie, n atom iast myśl społeczna ogranicza się do celów i przede wszystkim ze względu n a nie konstruuje obraz pożądanej przyszłości15.

Myśl Skwarczyńskiego krystalizuje się wokół takich kategorii, ja k naród, państw o, socjalizm, czyn (i pochodne). Analizując rzeczywistość i uwzględniając jej wyniki przy konstruow aniu program u patriotyzm u czynnego, silnie podkreśla, że

urojonym je st wszystko to, co nie staje się przedm iotem s a m o w ie d n e g o c z y n u naszego —; fetyszem jest wszelki „żywioł”, k tó ry nas w działaniu m a wyręczać — a w rezultacie je st tylko form ułką, k tó ra sankcjonuje nasz b ezczyn1G.

To spostrzeżenie je st dla Skwarczyńskiego niezwykle istotne. Należy bowiem zdawać sobie sprawę z faktu, że

Ilekroć je st mowa o dążeniacli zm ierzających do tego, b y Polska stała się czynną siłą dziejową, ze strony ugody zawsze przeciwstawiają program pokojowej „pracy realnej”. Czyni się to tak , ja k b y p ra ca owa i szersze planowanie czynu polityczne­

go nie tylko nie były dwiema stronam i t e j s a m e j s p r a w y , lecz ja k b y się naw za­

je m w ykluczały17.

D la Skwarczyńskiego je st -więc czymś paradoksalnym przeciwstawienie program ow i niepodległościowemu ■—■ rozwoju „oświaty, przem ysłu, h an d lu ” czy też spraw y „walki ekonomicznej klasy robotniczej”. Przecież, w isto ­ cie, „realna” praca pokojowa mogła się odbywać wyłącznie dzięki podejm o­

14 M. K r ó l, op. cit., s. 31.

16 Ibid.) gwoli uniknięcia terrniuologicznycb nieporozumień (na co zwrócił mi uwagę Prof. H enryk Markiewicz) podkreślić tu trzeba, że M. Król wyraźnie odróżnia m y ś l polityczną (utożsamioną z myślą państwową) od t e o r i i politycznej.

10 Fetysze ideologiczne (podkr. — M. Z.).

17 A. S. (A. S k w a r c z y ń s k i) , Ideologia 'pasożytnicza, „Przedśw it” 1914, n r 3, s. 91 (podkr. — M. Z.).

(7)

w anym próbom odzyskania niepodległości; nie m ożna nie dostrzegać swoistego dialektycznego związku i komi>lementarności różnorodnych (ale nie w ykluczających się) form narodowej i społecznej działalności.

In n y m błędnym założeniem ideologii pasożytniczej, ideologii rezy­

gnacji — miało być myślenie w edług schem atu:

P ań stw a nie m a. P racujem y tylko pokojowo. Bez p aństw a praca realn a obyć się może — mówili pozytywiści. P racu jm y ta k , jak b y ono istniało — mówią dziś endecy. Państw o narodowe je st ideałem nacjonalistów i burżuazji — przekrzyczeć się icb s tara ją „socjaldemokraci”. 13

Bozumow anie tak ie jest z g ru n tu błędne: oznacza ono przecież zgodę n a to , iż najw ażniejsze nasze spraw y załatw iane są bez nas. E e z u lta ty — aż n ad to widoczne: obcy k ap itał, przym usow a em igracja zarobkowa, ustaw odaw stw o społeczne w ręku najbardziej reakcyjnego (w w ypadku K rólestw a) rządu w E uropie. Inicjatyw a praw odaw cza i egzekutywa musi należeć do narodu i narodowego rządu polskiego — tylko ta k i sta n rzeczy gw arantow ał będzie właściwe spożytkowanie efektów pracy społeczeństwa.

Tylko rząd narodow y może brać odpowiedzialność za losy narodu.

Odpowiedzią n a ideologię „pasożytniczą” je st idea „wolnego człowieka w wolnej Polsce”. W opozycji do endeckiego aksjom atu „egoizmu n aro­

dowego” i esdeckich dogmatów o „ludzkości a b strak cy jn ej” Skwarczyński uzasadnia ideologię czynnego p atrio ty z m u koniecznością „zdobycia Nie­

podległości k raju dla zapew nienia ludowi pracującem u pełni praw i swo­

b ó d ” 19.

M otyw uwłasnowolnienia człowieka pow raca n atrętn ie w różnych sformułowaniach i różnych kontekstach w myśli Skwarczyńskiego. Przecież gdy mówi on o walce o Republikę Polską, to zawsze dodaje: „w interesie m as ludu polskiego” ... Także jednak uzupełnia: n a drodze „przyszłej rewolucji polskiej — rewolucji polskich m as ludow ych” 20. Nie będzie przesadą, jeśli się stwierdzi, że praw o decydow ania o swej kondycji spo­

łecznej i losie narodow ym (a o ty m mówi w istocie Skwarczyński) jest praw em najbardziej fundam entalnym i nie zawsze m usi b y ć li tylko utopią czy przejaw em demagogii. N ależy też dodać, iż Skwarczyński nie

„przyznaje” ludow i ty c h praw — przeciwnie: „w m aw ia” m u raczej, że jest zdolny (i powinien) tw orzyć sw oją przyszłość, tzn. walczyć o wolność w w olnym kraju. W szelako — żyć w ty m k ra ju trzeb a będzie „po ludzku, po obyw atelsku” (przynajm niej — ta k należałoby). Nie ukryw a więc Skw ar­

czyński, że obok praw pojaw iają się rychło obowiązki. S tąd ta k i nacisk kładł n a „praktykow anie polityczne”, będące de facto „budow aniem św ia­

domości p olitycznej”, przygotow yw aniem się, przez uczenie się dcmo-

18 Ibiil., s. 92.

19 S t a r y (A. S k w a r c z y ń s k i) , Teoria i praktyka, „Przedśw it” 1912, n r 1— G, s. 24 (p o d k r.— M. Z.).

20 Ibid.

(8)

kracji, do życia w w olnej Polsce. Z a p ro b a tą odniósł się do w spółpracy młodzieży postępowo-niepodległościowej z robotnikam i: jest to, jego zdaniem, najlepsza droga, b y „wykształcić się n a c z y n n e g o o b y w a t e l a k raju , świadomie spełniającego p rzy jęte n a siebie o b o w i ą z k i ” 21.

Myśl Skwarczyńskiego (i n u rtu ideowego, którego b y ł reprezentantem ) kształtow ała się nie tylko w naw iązaniu do rodzimej tra d y c ji dem okratycz­

n ej i insurekcyjnej oraz w opozycji do nacjonalizm u i „internacjonalizm u”.

N iejednokrotnie trz e b a było polemizować także i z odłam am i opinii

„m niej więcej dem okratycznej” . Oto ja k w publicystycznym skrócie przedstaw iał Skw arczyński rzekom e niekonsekwencje i niespójność oraz

„ reakcyjność” (?) ideologii socjalistyczno-niepodległościowej:

W rozwiązaniach, socjalistycznych

nie o „tragiczności” i „rzeczach ostatecznych” je st [...] mowa, lecz o społecznych i politycznych kom plikacjach spraw y polskiej, a przede wszystkim o ekonomii i może nie o „dolę ro b o tn ik a”, nie o kwestię pauper y z m u i filantropii tu idzie — lecz o urzeczywistnienie w arunku dla normalnego rozw iązania n a gruncie polskim sp ra­

w y społecznej: pracy i własności.

Także i ideologia bojowa czy pow stańcza nie jest wcale bezkrytycznym „spad­

kiem ”, lecz wynikiem tego prostego rozumowania, że ludzie chcący Polski żywej, [...] „m uszą jej żądać w pośrodku E uropy pomiędzy państw am i” [...]. A jeśli spo­

ty k a się dziś w publicystyce niepodległościowej znajomość ideologii powstańczej, to w ynika z tego tylko korzyść, ja k ą daje konfrontacja dziejowego doświadczenia z aktualnym położeniem ■— korzyść choćby ta , że przestano ju ż uważać ideologię W orcella czy Mierosławskiego za szlachecką22.

III. Naród — rekonstrukcje negatywne

P roblem atyka n aro d u zajm ow ała ważne miejsce w m yśli A dam a Skwarczyńskiego. Nie należy oczywiście spodziewać się, że w jego pism ach znajdzie się koherentną teorię narodu — Skw arczyński nie by ł przecież ani socjologiem, an i teoretykiem narodu; b y ł ideologiem i tylko w m iarę k onkretnych potrzeb ideologicznych, bez szczególnej dbałości o precyzję a p a ra tu pojęciowego, czynił uw agi n a te m a t narodu. Poniekąd zresztą b y ł do tego „zm uszony” kontekstem opozycyjnych ujęć tego problem u, z któ ry m i polemizował (zwłaszcza endeckich, a te, ja k wiadomo, niejako z n a tu ry charakteryzow ała mglistość teoretyczna). P isał więc Skwarczyński zarów no o ty m , czym naród, jego zdaniem , jest, ja k i — czym nie jest.

N ade w szystko zaś — nie zgadzał się z „m arzeniam i” esdeckich doktry- nerów, k tó rzy m ówiąc o „ludzkości ab strak cy jn ej”, „na urojone barki tej ludzkości, n a urojone tendencje historyczne spychają odpowiedzialność

21 Ibid., s. 25 (podkr. — M. Z.).

22 A. P ło m ie ń c z y k (A. S k w a r c z y ń s k i) , Glosy prasy w sprawie niepodległości,

„Życie” (Lwów) 1911, n r 2.

(9)

za rozwój społeczny Polaki” 23. Podkreślał, że „dziedziny dążeń narodow y cli i społecznych to nie są jak ieś odrębne i oderwane od siebie sfery” 24.

Polem izując z nacjonalistyczną koncepcją narodu, Skwarczyński ukazyw ał równocześnie jęj konsekwencje przejaw iające się w konkretnej działalności politycznej. Nie zgadza się, oczywiście, z poglądam i endecji, w edług której b yło tak , iż

naród p o ję ty jako całość jednolita staje się celem sam dla siebie, a wszelkie dążenia, ta k poszczególnych jednostek, ja k też i klas społecznych, podporządkow ane być m ają interesowi tej całości. P oza narodem i ponad nim nie istnieje d la działania politycznego żadna wyższą idea, poza interesem i korzyścią naro d u nie m a wyższego ideału 26.

T rzeba przyznać, że Skw arczyński w iernie i lojalnie zreferował zarys endeckiej koncepcji narodu i egoizmu narodowego 2e. Polem izując z nacjo­

nalizm em — buduje równocześnie, prezentuje teorię „postępowego p o ­ g lą d u n a n aró d ”.

„Staw ianie interesu narodu jako naczelnego ic>ału działalności” jest w yrazem „zasadniczej niew iary w życie i w ludzką twórczość” — tw ierdzi .Skwarczyński. Jego zdaniem bowiem, najpełniejszym w yrazem życia je s t twórczość, czyli „zdobywanie coraz to wyższych form k u ltu ry , coraz bogatszego zakresu rzeczywistości. A pomieszczenie takiego ideału w obrę­

bie n aro d u jest niemożliwym” 27. Nie w ytrzym uje też k ry ty k i inna nacjo­

nalistyczna zasada: interes narodu jako całości. P rzede w szystkim naród nie je s t całością niezróżnicowaną: interesy jego poszczególnych grup (Skwarczyński używ a kategorii „klasy społeczne” ) są właśnie sprzeczne.

W ięcej: zachodzi zbieżność interesów ty c h sam ych klas społecznych róż­

nych narodowości — odnosi się to szczególnie do klas pracujących, bo

„na pracy tej klasy opiera się, jak o n a czynniku podstawowym , cała k u ltu ra n aro d u i ludzkości” 28.

Nie jest to bynajm niej tryw ialne rep ety to riu m z jakiegoś, b y posłu­

żyć się kategorią z późniejszych czasów, „n o ta tn ik a a g ita to ra ”— mówiąc o „zasadniczych solidarnych p o stu latach klasy pracującej w szystkich krajów w walce z wyzyskiem” , Skw arczyński nie ulega wcale esdeckim złudzeniem. R ozbija natom iast endeckie pojęcie interesu i dobra narodo­

wego, w prow adzając „zasadniczą w artość wyzwolonej i w ładającej sobą pracy , jako głównego czynnika k u ltu ry i twórczości” 20.

28 Fetysze ideologiczne.

2,1 Deklaracje niepodległościowe.

25 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , Zagadnienia patriotyzmu polskiego, „Prom ień”

1910, n r 4—5.

26 P or. R. Z im a n d , TJwagi o teorii narodu na marginesie nacjonalistycznej teorii narodu, „Studia Filozoficzne” 1907, n r 4.

27 Zagadnienia patriotyzmu polskiego.

28 Ibid.

20 Ibid.

(10)

"W rezultacie form ułuje Skw arczyński ta k ą oto definicję narodu:

N aród [...] nie je st dany jako coś zasadniczo stałego i zamkniętego w sobie, ale sam je st wytworem ustawicznie dokonującej się pracy i twórozości, jest określony wielkością i odrębnością tej zbiorowej pracy. Wobec tego naró d i jego dobro nie może być celem ostatecznym działalności, lecz te j działalności, wartości ogólno­

ludzkie mającej n a oku, wynikiem. J e s t więc naród formą, a raczej zbiorowiskiem form, jakie praca zbiorowa w ytw arza — a zarazom staje się podstaw ą w arunkującą i um ożliwiającą dalszą pracę. Wspólny język, litera tu ra i sztuka, wspólne państwo, wspólne związki gospodarczo itd . to są wszystko formy, które umożliwiają ludziom jednego plemienia społeczną pracę nad rozwojem, przekształcaniem i stwarzaniem nowych wartości, słowem, będąc wynikiem dotychczasowej twórczości, są zarazem p o d staw ą dalszej 30.

T ak pojm ow ana koncepcja narodu je st też dla Skwarczyńskiego p unktem wyjścia dla uzasadnienia konieczności niepodległego b y tu n a ­ rodu:

Postępowe, rewolucyjne, socjalistyczne uzasadnienie patrio ty zm u czynnego polega na uznaniu narodu za podstaw ę jedyną dla realizacji wartości ogólnoludzkich, stworzenia ja k najlepszych warunków pracy, twórczości i rozwoju. Koniecznym postulatem w ynikającym z takiego poglądu, jest niepodległość narodu. Prawdziwie owocna i prawdziwie odpowiedzialna p raca odbywać się może tylko w obrębie samodzielnego organizmu politycznego, którym sam naród włada, a k tó ry nie jest zawisły od obcego rządu, ani od obcego układu sił społecznych, na któ ry iiie możemy wysiłkam i naszym i wpływać. [...] Zatem najwyższym ideałem dla nas mogą być tylko ogólnoludzkie wartości postępu, a koniecznym postulatem dla icli realizacji niepodległy, sam sobą w ładający n a ró d .31

Ja k ż e inaczej wyglądało endeckie iTzasadnienie p o stu la tu niepodle­

głości (rzadko zresztą wysuwanego). Oto co pisał n a te n te m a t J a n Ludw ik Popław ski (1897 r.):

Przyszła Polska niepodległa je st dla nas [...] koniecznym postulatom naszego istnienia narodowego, więcej naw et, a r t y k u ł e m w ia r y , nie potrzebującym uza­

sadnienia, -wynikiem lo g ic z n e g o p r a w a p r z y r o d n i c z e g o , pojmowanego nie w danym , metafizycznym, ale we współczesnym realnym u ję ciu 32.

Skwarczyński poddaje k ry ty ce nacjonalistyczną koncepcję narodu nie tylko n a gruncie „teoretycznym ” — odsłania też „klasową treść”

dyrektyw z niej w ynikający cli. N acjonalistam i są więc ci wszyscy,

30 Ibid.; por. też: „N aród je st w ytworzoną przez dzieje form ą kulturalną, poprzez k tó rą wszelka historyczna działalność się przejawia, je st zbiorowością, z .którą jednostka działająca czuje się współodpowiedzialną n a mocy łączących ją z t ą zbiorowością węzłów k ulturalnych przyrodzonych (np. ziemia) i ekonomicznych” (Fetysze ideologiczne).

31 Zagadnienia patriotyzmu polskiego; por. też: „wyzwolenie narodu, tj. uwolnienie go od więzów obcego narodu i obcego układu sił społecznych je st koniecznym warunkiem zdobycia terenu dla współodpowiedzialnej działalności w celu zdobycia ogólnoludzkich w artości” (Fetysze ideologiczne).

32 Cyt. za E . Z im a u d , op. cit., s. 17 (podia1. -— M. Z.).

(11)

k tórzy uw ażają naród jako jednolitą całość, uznają jednocześnie za naród klasy w danej chwili społecznie panujące, a klasy te nie m ają dążyć do niepodległości, bo w ogniu w alki zb y t wiele m ają do stracenia: właśnie to swojo pan o w an ie33.

Ideologia narodow a całkowicie ignoruje więc „społeczną stru k tu rę narodu” . Co n ato m iast uw aża za jego b ytow y fundament'?' Ideologie różnych orientacji widziały go często w sa m o w ie d z y k u ltu ra ln e j.

Poszukiwania takich podstaw zgoła nie widzimy w nacjonalizmie nar.-dem . Pokrew ne n a pozór pojęcie rasy zaczerpnięte jest z ogólnie obowiązującego p rzy ­ rodniczego żargonu naukowego i zgoła inną spełnia rolę. N ar. dem. w bytow e p od­

staw y narodu nie wierzy, a zasadnicze jej pojęcie interesu narodowego jest całkiem osobliwej prow eniencji.31

W skazać tę proweniencję je s t łatw o i Skw arczyński to czyni: otóż je st nią zachodnioeuropejski imperializm; ideologia wszechpolska jest jego „przekładem n a polski” . Z istotnym i jed n ak różnicami: im perializm' zachodnioeuropejski je st im perializmem państw ow ym , realizow any je st w im ię zaborczych interesów istniejących państw . Polscy im perialiści — wszechpolacy zd ają sobie sprawę ze swej szczególnej sytuacji — w związku z ty m „dialektycznie” tłum aczą:

Niepodległości nie posiadamy, zdobycie jej na razie jest niemożliwe, koniecznym je st więc przeniesienie państw a polskiego w dziedzinę duchową. Ju ż dziś powinniśmy się czuć Miiepodległymi i w interesie tego niepodległego państw a d ziałać .35 Nie trzeb a oczywiście wskazywać n a try w ialn y eskapizm tak ich za ­ łożeń światopoglądowych — ważniejsze je st bowiem to , że w istocie program im perialnych działań endecji, wbrew oderwaniu od rzeczywi­

stości (ex definitione), aż n azb y t mocno b y ł z k onkretną rzeczywistością polityczną związany: by ł „ideologią urzędników, obszarników i ich ofi­

cjalistów we W schodniej Galicji”, b y ł „ideologią szlacheckich dworków i posad urzędniczych w. tej sit venia verbo kolonii polskiej” 3R. W praktyce sprowadzało się to do program u „solidarności narodow ej” w Galicji W schod­

niej, p rzy czym w niektórych w ypadkach te n postulow any solidaryzm przeradzał się w narodow ą apostazję (klasowo, ideologicznie i politycznie m otywowane wyborcze sojusze wschodniogalicyjskich endeków i kon­

serw atystów z Rusinam i — moskalofilami). B yw a więc, pisze Skw arczyń­

ski, że i takim i drogam i chadzać może wszechpolska „praca narodow a” ,

„interes narodow y” 37.

33 Deklaracje niepodległościowe-. i

31 A. P ł o m i e ń c z y k (A. S k w a r c z y ń s k i) , Wschodniogalicyjscy imperialiści, „Ży­

cie” (Lwów) 1911, n r 29; por. n a ten te m at E . Z im a n d , op. cit., s. 10— 12.

35 Wschodniogalicyjscy imperialiści', zob. też Deklaracje niepodległościowe.

30 Wschodniogalicyjscy imperialiści.

37 A. P ło m i e ń c z y k (A. S k w a r c z y ń s k i) , W sprawie „obrony kresów wschodnich'’,

„Życie” (Lwów) 1911, n r 31— 33.

(12)

IV. Naród — konstrukcje pozytywne

Esdeccy doktrynerzy unieważniali, zdaniem Skwarczyńskiego, problem narodu jako anachroniczny; wszechpolscy imperialiści, „czcząc” naród, nie potrafili wskazać i nazw ać bytow ych podstaw narodu, w arunków jego tożsamości. A przecież, pisał Skwarczyński, podstaw y tak ie istnieją aż n ad to realnie.

. Ilozwój i postęp myślowy narodu polegać m usi n a krytycznej znajomości do- robku dotychczasowego, a podstaw y wszelkiej ideologii, to nie tylko realny g runt stosunków społecznych i politycznych, ale także dorobek umysłowy i ideologiczny, ja k i aż do danej chwili naród sobie wypracował. K iedy się buduje ideologię narodu o bogatej historycznej przeszłości, a szuka się dla te j p racy podstaw w dziedzinie pozahistorycznej : czystego m yślenia czy zesłanych „przyrodniczych” praw , w tedy w pada się w błędne kolo i zaczyna się brać za podstaw ę dorobek myślowy s p o z a n a s z e j h i s t o r y c z n e j ś w ia d o m o ś c i i dlatego przyjm uje się go mniej k rytycz­

nie. 38

Po ro k u 1863 popełniono w naszym zbiorowym m yśleniu poważny b łąd — usiłowano zerwać więzy z przeszłością. T ak jakby naród mógł

„zaistnieć od now a” , „od początku” . B łąd te n by ł udziałem nie tylko pozytyw istów warszawskich uchodzących za rzeczników wszelkiej rze­

komo „realności” ; podobnym grzechem obarczona była także geneza socjalizmu i nacjonalizm u. „A z ty m w szystkim zatracał się samowiedny rozwój k u ltu ra ln y , idący z rzeczywistych stosunków narodowego położe­

n ia ” 39. N a szczęście — n a stąp ił okres wielkiego „odkryw ania” : odkryto m. in. późnego Słowackiego, Norwida, em igracyjnych ideologów. Związano zerw aną nieopatrznie nić z przeszłością, przywrócono dziejową ciągłość, uratow ano to, co decyduje o bytow ych fundam entach narodowości:

s a m o w ie d z ę k u ltu ra ln ą , historyczną. Sięgnięto do t r a d y c j i .

Problem trad y cji b y ł dla Skwarczyńskiego zagadnieniem niezwykle istotnym . Rozum iał on oczywiście m echanizm y funkcjonow ania tradycji, zdawał sobie sprawę z jej podmiotowego charakteru, doceniał aspekt in strum entalny w ybieranych obszarów dziedzictwa przeszłości. Nade w szystko zaś — znakomicie orientował się, że tra d y c ja dotyczy nie tyle przeszłości, co teraźniejszości i projektow anej przyszłości40. Pew ien p ro­

blem wiązał się, paradoksalnie, z „nadm iarem bogactw a” przeszłości obejm ującej re p e rtu a r trad y cji lewicy niepodległościowej. Pam iętać trzeba, że np. endecja m iała spore kłopoty ze skompletowaniem trad y cji akceptow anej, ponieważ ogromne obszary trad y cji patriotycznej epoki

38 A. S k w a r c z y ń s k i, „Stanisław Worcell”. (Z powodu monografii Bolesława L im a­

nowskiego), „Życie” (Lwów) 1910, n r 4 (podia-. — M. Z.).

39 Ibid.

40 P or. J . S z a c k i, Tradycja. Przegląd problematyki, W arszawa 1971; R. Z im a n d , Problem tradycji, W : Proces historyczny w literaturze i sztuce, Warszawa 1967.

(13)

porozbiorowej (i nie tylko) zostały „zajęte” przez inne stronnictw a, głów­

nie — P P S 41.

Dlaczego przeszłość, tra d y c ja odgrywa ta k isto tn ą rolę w ideologii niepodległościowej? Skwarczyński odpowiada, że sposób kultyw ow ania trad y cji może mieć w artość zarówno konstrukcyjną, ja k i destrukcyjną — zależy to zawsze od umiejętności dokonywania „właściwych” (skutecznych) wyborów z rozległego obszaru przeszłości.

Skwarczyński wielokrotnie podkreślał, że przeszłość posiada isto tn y walor aktualności — wszak nie m am y państw a, tego organizmu, w k tó ry w n atu raln y sposób „w rastać” może dorobek pokoleń. Trudno zaprzeczyć, że działalność Polaków wpływa jakoś n a państw a zaborcze (reformy włościańskie w Galicji, Królestwie, autonom ia Galicji); wszelako dorobek te n przechowywany jest z reguły w pam ięci zbiorowej narodu. S tąd też pozorny paradoks: m yśląc o przyszłości — spoglądać należy zawsze i w przeszłość. P rzed jednym Skwarczyński zdecydowanie ostrzega: przed antykw arycznym kultyw ow aniem tradycji, przed jubileuszom anią i de­

koracyjnością obchodów narodowych. N aw iązanie efektywnego dialogu z przeszłością może tylko wówczas nastąpić, gdy kultyw ow anie trad y cji podporządkujem y p l a n o w a n i u c z y n u skierowanego w p r z y s z ło ś ć . H istoria nasza m usi b y ć żywa — pow iada Skwarczyński. Będzie zaś żyw a w tedy tylko, gdy uznam y, że bohaterow ie przeszłości m a ją nam coś istotnego do przekazania, że wchodzą w skład „sztafety pokoleń” ; gdy w yjdziem y im naprzeciw — odbierzem y ich „rap o rty w ysyłane w przy­

szłość”. „ I m usi b y ć ktoś, przed kim oni z rap o rtem sw ym stanąć winni.

Jeżeli chcemy b y ć narodem , to ra p o rt ich służby odebrać m am y — ich odpowiedzialną, ciężką i przegraną służbę osądzić, przyjąć i w ziąć na siebie jej dokończenie” %

Specyficzna w italność historii przejaw ia się też i w inny sposób. Oto po latach panow ania w historiografii szkół historycznych: krakowskiej (tendencyjna „antypow stańcza” ), lwowskiej („obiektyw na” ), Askena- zego („obiektywna i estetyczna” ) — pojaw iają się nowe orientacje w p o ­ dejściu do przedm iotu badań, nowi badacze historii.

Ci p a trz ą n a dzieje ja k działacze. P rzystępując do badań, wiedzą, dlaczego to czynią, dlaczego tę, a nie in n ą obierają kwestię. leli stosunek do dziejów nie jest bezinteresowny. W y czy tu ją z dziej ów, jakim i drogam i urzeczywistniał się czyn ł3.

Nie trzeba dodawać, że przedm iotem b a d a ń historyków -działa czy są dzieje porozbiorowe. Przecież źródłem m yśli politycznej m a b y ć właśnie historia porozbiorowa Polski. Nie chodzi p rzy ty m bynajm niej o szukanie

41 Zob. U. Z im a n d , TJwagi o teorii narodu..., s. 24—25.

42 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , Jubileusze, „Przedśw it” 1913, nr 10— 12, ś. 163.

13 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , Z literatury historycznej, „Przedśw it” 1914, n r 3, s. 104; Skwarczyński wymienia ty c h historyków—działaczy: Limanowski, Piłsudski, Sokolnicki, Kukieł, Studnicki, Feldm an.

(14)

gotowych do powielenia wzorów postępowania •— to przecież właśnie działalność pierwszego już pokolenia epoki niewoli nie pozwoliła pogrzebać, wraz z państw em , poczucia p o d m i o t o w o ś c i narodowej. R a tu n k u szukano w przeszłości, w pam ięci dokonań zbiorowych narodu, choć w przeszłość tę wcale nie patrzono bezkrytycznie. Zawsze też ścisły b y ł związek polskich dążeń niepodległościowych (w imię resty tu cji suw eren­

ności) z ogólnoeuropejskim ruchem rewolucyjnym . I co znam ienne — piętnow ane przez niektórych „emigracyjne sw ary” sprawiły, że myśl polska ciągle żyła; nie zastygała w bolesnym w patrzeniu się w przeszłość minionej świetności. W swej różnorodności i ew identnych rozbieżnościach zdołała zachować przy ty m zadziwiającą jednolitość kulturalną. Nade wszystko zaś — postaw iła kardynalne zagadnienie (i odpowiedziała nań):

ja k i m a być stosunek tycli dwu ideałów, narodowego i społecznego; czy reformy społeczne m ają tylko n a eelu zainteresowanie ja k najszerszy cli w arstw ludowych spraw ą narodowego •wyzwolenia, czy też to narodowe wyzwolenie je st jednym z ogniw ogólnego wyzwolenia człowieka, je st tego wyzwolenia społecznego koniecznym w a­

runkiem ? 14

P y ta n ie to, postawione przez emigrację polistopadową, jest aktualne zwłaszcza dzisiaj — mówi Skwarczyński. Podobnie ja k rozwiązania p ro­

ponow ane przez zapoznanych do niedaw na em igracyjnych polityków, przede w szystkim zaś przez twórcę polskiego socjalizmu •— Stanisław a W orcella.

N ie było dla W orcella rozbieżności m iędzy ty m co narodowe, a ty m co społeczne. Pomimo niezwykle krytycznego stosunku do przeszłości, pod­

kreślał rolę (i konieczność utrzym ania) samo wiedzy kulturalnej narodu:

w szystko, cokolwiek podnosi i um acnia człowieka jako istotę duchową irozum ną, w szystko to zam knięte jest w ty m jednym i świętym wyrazie: ojczyzna.

Ojczyzna — to narodowość uosobiona i żywa.

Ojczyzna — to narodowość z całą swą przeszłością, obecnością i przyszłością.

Narodowość zaś, to jedyne ogniwo łączące żywot człowieka z ogólnym i nie­

śmiertelnym żywotem ludzkości.

L ud bez narodowości, a więc bez ojczyzny, byłby w człowieczeństwie gorzej niż bękartem , bo •wierutnym zerem nie mającym żadnej wagi i w alo ru 45.

Worcell nie ogranicza się do skonstatow ania tylko zależności między narodem (w ojczyźnie) a ludzkością, co w yrażać się m a postulatem ucze­

stniczenia narodu w tworzeniu w artości ogólnoludzkich, a czego niezby­

w alnym w arunkiem m a być istnienie suwerenności narodu. Tkwiąc w polskiej kulturze nasyconej historycznością, W orcell uchronił się od błędu utopijności, właściwego racjonalizmowi. W patrzony by ł w dzieje i w zgodzie z ich logiką korelował kolejne p u n k ty swego program u socja­

listycznego, streszczaj ącego się w przekonaniu, że 44 „Stanislaiu Worcell” ...

45 S. W o r c e ll, Socjalność, cyt. wg edycji w: P ism a społeczne i polityczne, Warszawa 1980, s. 200.

(15)

Narodowość, ojczyzna, obywatelskość — to jedyne rękojmie wszelkich praw ludzkich, a zarazem jedyne i konieczne organa k u wypełnieniu obowiązków czło­

w ieka względem ludzkości46.

Stanisław a W orcella teoria socjalizmu długo pozostaw ała w zapom ­ nieniu —

Dopiero w czasie niedawnej rewolucji w Królestwie Polskim pojawiły się pierwsze od la t wielu przebłyski woli dziejowej: socjalizm polski, k tó ry do tego czasu istniał praw ie wyłącznie jako propaganda zasad, budzić zaczął naród do stw arzania h i­

storii 47.

Sam socjalizm m usiał wszakże przejść ewolucję, nim mógł stać się

„socjalizmem polskim ”. K onfrontacja celów podejm ow anych działań z ich w ynikam i doprowadzić m usiała do wykrystalizow ania się ideologii socjalistyczno-niepodległościowej. Okazało się, że należy połączyć cel ekonomiczny walki — z politycznym . Chcąc osiągnąć cele ekonomiczne należy najpierw zmienić w arunki p o lity czn e48.

Nie można też nić wsponmieć o pewnej charakterystycznej właściwości m yśli Skwarczyńskiego. Chodzi o treść relacji między (inteligencką n a j­

częściej) młodzieżą postępowo-niepodległościową a szerokimi rzeszami ludu pracującego. Zalecał Skwarczyński młodzieży propagowanie pro ­ g ram u socjalistyczno-niepodległościowego, „budowanie świadomości p o ­ litycznej”, uobyw atelnianie49, uwjłasnowolnianie ekonom iczne50. N a pozór je st to form a pracy „organicznej”, „pracy od podstaw ”, co świadczyć m iałoby o tym , że Skwarczyński, w myśleniu o narodzie przejął za pozy­

tyw istam i pewne zorientowanie organicystyczne. W ydaje się wszelako, że, biorąc np. pod uwagę „roboty wojskowe” i tworzenie „kadrów p rzy ­ szłej arm ii polskiej”, było to raczej świadome w prowadzanie młodzieży do p ra k ty k i publicznej służby i wyraz traktow ania jej jako zalążku „elit m oralno-politycznych” (term in M arcina K róla). A bstrahując od istotnie etycznego zabarw ienia m yśli Skwarczyńskiego, trudno nie zgodzić się, iż wówczas nie było lepszego sposobu w yłaniania takich elit.

„W czesna” myśl A dam a Skwarczyńskiego w niewielkim tylko stopniu by ła oryginalna. Nie było celem tego szkicu śledzenie wszelkich jego za­

pożyczeń — sam Skwarczyński przecież ich nie ukryw ał. W ymienić tu należałoby Józefa Piłsudskiego, Bolesława Limanowskiego, W ładysław a Gumplowicza, Kazim ierza K elles-K rauza, W itolda Jodko-Narkiewicza, T ytusa Filipowicza, Michała Sokolnickiego, Stanisław a Brzozowskiego,

10 Ibid., s. 201.

47 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , Narodziny socjalizmu polskiego, „Prom ień” 1910, n r 8—9.

48 Ad. L u x . (A. S k w a r c z y ń s k i) , Z literatury politycznej, „Przedśw it” 1914, n r 2.

40 Teoria i praktyka.

50 TF sprawie „obrony kresów wchodnich”.

(16)

M ariana K nkiela, W ilhelma F e ld m a n a 51. Z pewnością, też n a treść po­

glądów młodego Skwarczyńskiego wpłynął i Stanisław Szczepanowski, i E dw ard Abramowski. Nie m ożna też zapom inać o roli (negatywnej co praw da) ideologii endeckiej i esdeekiej w kształtow aniu się św iatopoglądu Skwarczyńskiego. N b. w polem ikach z ideologicznymi i politycznym i adw ersarzam i (pozytyw istycznym i realistam i, konserw atystam i, ende­

k am i i zwłaszcza esdekami) Skw arczyński świadomie czy wręcz prow o­

kacyjnie przejaskraw iał niektóre ich postaw y i poglądy; tak ie są jednak reguły walki ideologicznej — nie o teoretyczną ścisłość w niej chodzi zazwyczaj. Modalność dyskursu ideologicznego jest inna niż dyskursu naukowego.

Późniejszy rozwój myśli Skwarczyńskiego świadczy o tym , że, w stop­

niu co najm niej rów nym ja k n a socjalizmie (dodajm y: polskim), była ona ufundow ana n a trad y cji polskiego rom antyzm u. Nie chodzi -wyłącznie o k u lt rom antycznych postaw insurekcyjnych (co Skwarczyński skwapli­

wie wyzyskiwał w zabiegach zm ierzających do „zm ilitaryzow ania” p o l­

skiej świadomości zbiorowej). Stwierdzić bowiem m ożna, że Skwarczyński je s t „wychowankiem szkoły Mochnackiego”.. Wiele sądów Mochnackiego l>rzypisać można, dosłownie, Skwarczyńskiemu (samowiedza, samowiedny czyn, problem tra d y c ji itp .). Co jed n ak ważniejsze — podobna b y ła ich filozofia polityki. „N arodziny czynu” 6 sierpnia 1914 ro k u zaw ierały się w kategorii samowiedzy; „praktykow anie” polityczne i dążenie do uwłasno.- wolnienia, upodmiotowienia człowieka zmierzały k u realizacji jednego z celów socjalizmu polskiego, jak im było społeczeństwo „obyw atelskie”.

Skw arczyński znakomicie rozum iał, że ludzie polity k u jacy w zniewolo­

n y m kraju, wcześniej czy później podejm ą tru d odzyskania wolności i nie­

podległości 52.

RÉSUMÉ

Adam Skw arczyński — la lu tte pour l’idéologie

Cet essai, fragm ent d ’un plus grand travail, est consacré à la période juvénile (jusqu’à 1914) de l ’oeuvre idéologique d ’Adam Skwarczyński (1886— 1933).

L a pensée de Skwarczyński av a it plusieurs sources: Mochnacki, Słowacki, Norwid, Worcell, Limanowski, Piłsudski, Brzozowski, Kelles-Krauz e t elle se concentrait auteur

51 Zob. Glosy prasy w sprawie niepodległości.

52 P or. B. Ł a g o w s k i, Filozofia polityczna Maurycego Mochnackiego, Kraków 1981;

M. K r ó l, op. cit.

(17)

de telles catégories comme: nation, état, socialisme, travail. Skwarczyński p articipait activem ent à la création de l’idéologie d ’indépendance d u socialisme polonais, lu tta n t passioném ent contre l’idéologie de „ nationalism e des dém ocrates nationaux, contre le nihilisme national e t public des socialdémocrates, contre la politique de conciliation avec les états conquérants.

L ’au teu r présente dans cet essai des réflexions de Skwarczyński sur la formule de la pensée politique e t sur la nation, ainsi que des conséquences po u r les actions politiques, q u i en résultent. Skwarczyński accentuait le problème de la trad itio n e t de la conaissance culturelle de soi-même e t il soulignait leur rôle im p o rtan t dans le procès de rendre sujet to u te la société polonaise, de l’ém anciper politiquem ent.

L a reconstruction idéologique de la société polonaise devait, dans les p rojets de Skwarczyński, aboutir à créer des attitu d es indépendantes e t civiques pleinem ent conscientes.

10 — P r a c e h i s t o r y c z n o l i t . 55

Cytaty

Powiązane dokumenty

programów to programy międzyzakładowe w skład, których wchodzi więcej niż 1 pracodawca. Źródło: KNF, Biuletyn roczny. Rynek PPE 2012

Artykuł prezentuje Zalecenia Sekcji Farmakoterapii Polskiego Towarzystwa Badań nad Uzależnieniami (PTBU) i Sekcji Psychofarmakologii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (PTP)

Contributing area of : of curved wall of curved wall curved wall Maximal external nozzle height Actual external nozzle height Maximal internal nozzle height

Do budzenia uwagi w czasie trwania katechezy służą także ciekawie formuło­ wane pytania oraz komentarze (wyjaśnienia) czynione przez katechetę. Ważne jest też, by katecheta

Gdy z dniem 28 lutego 1987 roku na zasadzie haniebnych zarządzeń pozbawiony został prawa wykonywania zawodu, nadal z pełnym zaangażowaniem pracował w licz- nych agendach

Innymi słowy, trzeba uzmysłowić sobie, iż zrozumienie tego zjawiska, jako, być może, nowej mutacji kulturowej, zależy od tego, co uznamy za rzeczywiście kontrastujące z

jest jedynie z dzieł Pliniusza Młodszego 24 , to jednak pojawia się w kilku miej-..

Our research confirms the hypothesis that Perceived Usefulness (PU), Effort Expectancy (EE), Social Influence (SI) and Trust (T) in the pre-usage stage can be used to predict PU,