PRACE JĘZYKOZNAWCZE
19
S T U D IA PO LO N ISTY C ZN E
pod redakcją
Aliny Kowalskiej i Aleksandra Wilkonia
Uniw ersytet Śląski
Katowice 1991
Język religii
Ka m il l a t e r m iń s k a i składnia semantyczna
Refleksja nad językiem, nad samą jego naturą, nieodzownie towarzysząca uprawianiu każdej nauki, nadaje językoznawstwu, tak ostro artykułującemu od stulecia swą młodą autonomiczność, prestiżowy, ale i dwuznaczny, status nauki integrującej. Wytyczywszy szerokie i rozmyte granice przedmiotu swoich zainteresowań — wszechobejmującego rzeczywistość języka, lingwistyka doce
nia odkrycia czynione na swym własnym polu przez niejęzykoznawców, głównie filozofów i logików, rzadko jednak i z ostentacyjną ostrożnością wchodzi ze swymi specyficznymi metodami na tereny penetrowane przez nauki dostojniejsze, z wielowiekową tradycją.
Lingwistyczne analizy języka religijnego1 są w polskiej nauce ewenemen
tem, mimo że teologia zawsze była niezwykle uwrażliwiona na swe meta- problemy, a po słynnym odmówieniu wypowiedzeniom metafizycznym, w tym prawdom religijnym, sensowności przez będący prawie pół wieku wzorcem rzetelności naukowej neopozytywizm nastąpiło, paradoksalnie, spotęgowanie zainteresowania tą tematyką, owocujące dziełami dotyczącymi różnorodnych i różnorako ujmowanych relacji między wiarą, rzeczywistością, logiką i języ
kiem2.
1O języku religijnym. Zagadnienia wybrane.Red. M. K a r p i u k , J. S a m b o r . Lublin 1988.
Najogólniejszą problematykę w tym tomie, będącym zapowiedzią serii, porusza pierwsza z zawar
tych w nim prac: I. B aj er owa: Rola języka we współczesnym polskim życiu religijnym.
Wprowadzenie do dyskusji.
a W. m. in.: R. B. B r a i t h wait e: An Empiricist’s View o f the Naturę o f Religious Belief.In:
Christian Ethics and Contemporary Philosophy.Ed. I. T. R am sey. London 1966; S. C. B r o wn:
Do Religious Claims Make Sense?London 1969; M. Bu ber : Ich und Du.In: Werke I.Munchen iind Heidelberg 1962; F. F er r e: Le language religieux a-t-il sens?In: O. B r e n n e r : Theology world language. London 1983; R. M. Hare: The Language o f Morals. Oxford 1952;
W. H e i s e n b e r g : Część i caloii. Rozmowy o fizyce atomu.Warszawa 1987; L. K o ł a k o w s k i : Jeśli Boga nie ma... O Bogu, Diable. Grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii.
Kraków 1988; M. A. K r ą p i e c : Język i świat realny.Lublin 1985; L. E. M ascal l: Otwartość
Istnieją generalnie dwie koncepcje na ten temat, które przedstawiam pokrótce w wyostrzonej i jednocześnie uproszczonej do granic akceptowalności formie.
Pierwsza z nich mówi, iż język religii funkcjonuje jedynie w enklawach osób wierzących, których sposób życia i zaangażowanie warunkuje jego sensowność.
Jest on zasadniczo, zarówno jako system reguł, jak i,jako zbiór zawierających terminy tekstów, nieprzetłumaczalny na jakikolwiek inny język. Jako wy
twarzany i rozumiany w świecie o zgoła odmiennej od innych ontologii artykułowany jest swoistymi tylko dla siebie wyrażeniami. Analizowanie i in
terpretowanie tego języka staje się zatem możliwe tylko „od wewnątrz”, przy ewentualnym posłużeniu się tzw. semantyką immanentną względem systemu.
Druga koncepcja podnosi zasadniczą jedność świata, postrzeganego jako uporządkowana, dzięki rządzącym nim prawom, całość rzeczy i faktów, oraz odpowiadającego mu w sposób niejedno-jednoznaczny systemu językowego.
Trudności pojawiające się w adekwatnym tłumaczeniu (a nic nie jest łatwo powiedzieć w sposób naprawdę jasny i prosty, pozbawiony wieloznaczności) nie są tożsame z nieprzekładalnością. Semantyka stojąca u podstaw analiz języka religii winna być de fa cto semantyką języka potocznego, poszerzoną
o swoiste uzupełnienia, na które powienien zostać nałożony warunek nie- sprzeczności z elementarnymi założeniami ontologiczno-epistemiologicznymi codziennej komunikacji. Język ten funkcjonuje w odznaczającym się okreś
lonymi konstantami środowisku cywilizacyjnym i w jego kontekście najłatwiej go interpretować.
Opowiadając się za drugą z tych operacji (przeciwko Wittgensteinowi, który pisał, że jego język wyznacza granice jego świata, Kuhnowi i tezie o niewspółmierności terminów, hipotezie Whorfa i innym, podobnym, które uważam za wewnętrznie sprzeczne), skupię uwagę na tych aspektach składni semantycznej, które pozwolą ujawnić właściwości wypowiedzeń języka religii.
Składnia semantyczna jest nie tylko teorią przekształcania w zamknięte syntaktycznie sekwencje wyrażeń nielinearnego porządku strukturalngo, do którego dostęp gwarantują ukryte założenia ontologiczne, zafiksowane w ar
tykulacji świata, dokonywanej przez siatkę pojęć narzucaną światu przez język
bytu. Teologia naturalna dzisiaj. Warszawa 1988; K. N i e l s e n : Wprowadzenie do filozofii.
Warszawa 1988; I. T. R a m s e y : Religious Language. London 1957; P. R i c o e u r : Symbolika zla.
Warszawa 1986; R. T r i g g : Rozum a zaangażowanie. Warszawa 1989; A. N. W h i t e h e a d : Nauka a świat nowożytny. Kraków 1987; L. B. W h o r f : Język, myśl i rzeczywistość. Warszawa 1982; L. W i t t g e n s t e i n : Dociekania filozoficzne. Warszawa 1972; J. Ż y c i ń s k i : Teizm i filozofia analityczna. Kraków 1988. Relacje łączące religię i język stanowiły od wieków przedmiot dociekań, szczególnie teologicznych. Jednakże skierowanie uwagi właśnie na język, jako element triady: język, myśl i byt, stanowi signum współczesności. We wcześniejszych ujęciach język to nieomal przezroczyste medium, zarówno dla przeglądającego się w ludzkiej myśli bytu, jak i dla myśli szukającej w bycie swego odbicia.
naturalny, a ściślej — przez język codziennej komunikacji. Składnia seman
tyczna, prócz tego, że formułuje reguły mówiące o tym, jak przeobrazić myśl w twór możliwy do przekazania i intersubiektywnej akceptacji lub odrzucenia, daje również wskazówki, jak odgadnąć znajdującą się w głębi słownego przebrania treść. M a zatem również aspekt interpretatywny.
Najprostszy z możliwych jej modeli ogranicza się do dwóch terminów pod
stawowych: „predykat” i „argument / argumenty”, które razem tworzą struk
turę. Predykaty, inwariantne jednostki płaszczyzny treści oznaczające właś
ciwości lub relacje, różnicują się ze względu na liczbę (jedno-, dwu-, wielo- argumentowe) i rodzaj argumentów (pierwszego, wyższego rzędu); argumenty aś — na przedmiotowe (prymarne, indeksy), jeśli wskazują na jedne jedyne wyróżnione byty świata pozatekstowego, i nieprzedmiotowe (zdarzeniowe, faktualne), czyli struktury predykatowo-argumentowe w funkcji argumentów.
Podstawowa struktura predykatowo-argumentowa przeobraża się w jednostkę dyskursywną — wypowiedzenie, dzięki zestawowi operacji aktualizujących3:
1. Wskazanie argumentu lub argumentów.
2. Zhierarchizowanie argumentów w określonym porządku.
3. Określenie właściwości lub związków łączących argumenty.
4. Dołączenie jednoargumentowych predykatów wyższego rzędu: czasu, przestrzeni i modalności.
5. Tematyzacja.
6. Niewypełnianie miejsc argumentowych.
7. Predykacja predykatów i/lub argumentów (w tym kwantyfikacja i sto
sowanie tzw. spójników prawdziwościowych).
3 Koncepcja, którą przedstawiam, została zaczerpnięta z: Składnia. Red. Z. T o p o l i ń s k a . Warszawa 1984, i jest z zaprezentowanym tam modelem, jak sądzę, zgodna. Skrót, którego tu dokonuję, może się jednak wydawać ortodoksyjnemu wyznawcy wyłożonych w niej tez niedopusz
czalną symplifikacją. Nie wszystkie bowiem operacje wymienione w punktach 1—7 są w równym stopniu oczywiste. Umieszczone w punkcie 7. kwantyfikatory i spójniki prawdziwościowe można traktować (np. W. V. O. Q u i n e : Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne. Warszawa 1968, s. 133—134.), obok predykatów i argumentów, jako wyrażenia pierwotne najprostszego seman
tycznego modelu gramatyki. Niewypełnianie miejsc argumentowych (punkt 6.) można, jako mechanizm stawiania argumentu na najniższym szczeblu hierarchicznego porządku, umieścić w punkcie 2., a czasem w 7., jako wskaźnik generalnej kwantyfikacji. Ściśle związana z hierar
chizacją argumentów tematyzacja (punkt 5.) została wymieniona odrębnie, ponieważ może dotyczyć elementów spoza zasadniczej struktury predykatowo-argumentowej. Skoro wprowadza ona dychotomiczny podział na dwie części: tematyczną i Tematyczną, liczba potencjalnych porządków tematycznych znacznie przewyższa liczbę hierarchizacji w odniesieniu do tej samej struktury predykatowo-argumentowej, nawet przy założeniu, że tematyzowane będą tylko argumenty tej struktury. Jeżeli np. strukturze predykatu dwuargumentowego P(a,b) można nadać dwa hierarchiczne porządki: <a,Z>) i <A,a), to tematy mogą być cztery: a; a,b; b; b,a. W strukturze predykatu trójargumentowego występuje już sześć możliwych porządków i osiemnaście typów tematyzacji.
Pierwsze pięć operacji stosuje się obligatoryjnie i stanowi zbiór wy
starczający do zaktualizowania struktury predykatowo-argumentowej w wy
powiedzenie niederywowane. Wypowiedzenie derywowane, wzbogacone bądź zredukowane, powstaje natomiast przez zastosowanie fakultatywnych operacji 6. i 7. kolejno lub łącznie.
Chciałabym pokrótce omówić kolejne operaq'e:
Pierwszy wyraz, rozpoczynający tę linijkę tekstu, jej wyraz środkowy i ostatni („pierwszy” — P, „linijkę” — L, „środkowy” — S) niech stanowią wyróżnione przedmioty, o których teraz będę mówić i które w naturalnej sytuacji komunikacyjnej, przy bezpośrednim kontakcie z odbiorcą mogłabym zastąpić trzema demonstrativami, z trzema gestami ostensji i trzema różnymi referenq'ami. Z sześciu różnych porządków — sposobów hierarchizacji (PJL.S;
L ,P,S; P,S,L; S,L,P; S.P.L; L ,S,P ) wybieram L,P,S. Między tymi trzema wskazanymi przedmiotami zachodzą rozliczne relaq'e, m. in. proste relaq'e przestrzenne. Mówiąc o nich asertywnie tu i teraz oraz wyznaczając na temat L, można powiedzieć: L znajduje się między P i S. Tematyzując L i P łącznie, tworzymy np. wypowiedzenie: Co do L i P, to są one na lewo od S, p rzy czym L zajmuje pozycję środkową. Można również zaktualizować tę strukturę przy tematyzacji wszystkich trzech argumentów: Jeśli chodzi o L, P i S, to L znajduje się w środku, między P i S albo: Mówiąc o L, P i S, trzeba powiedzieć, ze L stoi w centrum, a po bokach ma: P po lewej stronie, S po prawej. Nie wszystkie argumenty struktury muszą być ujawnione, może zostać zaktualizowany tylko jeden, który oczywiście jest w wypowiedzeniu tematem: L stoi w środku trójczlonowego układu przestrzennego. Zastosowanie operacji siódmej daje w wyniku bardzo zróżnicowane konstrukq'e, często efektem wzbogacenia jest wypowiedzenie wielozdaniowe: Wyraz L stanowi element środkowy wyróżnionej linijki tekstu. W odniesieniu do centrum zawsze istnieje co najmniej lewo- i prawostronne otoczenie. Najbardziej od L na lewo stoi P, a na prawo S.
Wypowiedzenia należące do języka religii różnią się formalnie jedynie operaq'ami: 1., 3., 4., 7. w odniesieniu do predykaqi predykatów i /lub argumentów.
Zafascynowane pozytywnymi ustaleniami dotyczącymi właściwości języka potocznego oraz opracowaniem składni języka matematyki językoznawstwo nałożyło na składnię semantyczną warunek, że argument musi nadawać się do ostensywnego wyróżnienia, że prymarne wyrażenie argumentowe musi mieć swe odniesienie potwierdzone przez empirię. Konieczność znalezienia w pozatek- stowym świecie referenq‘i (dla wypowiedzi niederywowanych) uchylało w grun
cie rzeczy możność zastosowania metod składni semantycznej do analiz języka religii, do którego unik, jakim była referencja rozszczepiona w języku fikq'i literackiej, był nie do zaakceptowania. Skoro jednak we współczesnej nauce przyjmuje się niemal powszechnie, że indywiduowe terminy obserwacyjne są traktowane jako zależne od określonej, wchłoniętej i narzucanej przez dany
język etniczny teorii ontologiczno-epistemologicznej, skoro nie istnieją terminy
„czyste”, wolne od jakiejkolwiek teorii, można wyraz wskazanie w operacji 1. zastąpić przez zwrócenie się ku, zgodzić się na idące za tymi zmianami terminów zmiany pojęć i uznać w pozycji argumentów prymarnych indywiduowe istnienie Boga, bytu, duszy, materii, substancji, formy, świadomości, nirwany. Nie posiadają one określonej kategorii syntaktycznej w języku potocznym, uniemoż
liwiając formalizację jego składni na wzór składni języka matematyki.
Wydaje się, że w języku religii występuje tendencja do względnie stałej metaforyki (np. w judaizmie związanej z głosem i słyszeniem, w chrystianizmie z naocznością i światłem), którą w omawianym modelu można traktować bądź jako deskrypcję określoną, wypełniającą miejsce argumentu w strukturze niederywowanej, bądź jako jego predykację. Istnieją także dogmatycznie i kultowo, a także tradycyjnie ustalone własności oraz relacje, które można owym szczególnym argumentom przypisać. Myślę o zjawiskach aktualizują
cych się w takich wypowiedzeniach, jak np.: Jezu, Tyś M iłości Słońce..., Światło Jego łaski świeci zawsze nam..., Twe Słowo, Panie, je s t światłem i życiem..., Odnów świat Boskim Twym tchnieniem..., Duchu, Wichrze i Pożarze, ześlij płomień Twojej łaski..., I rozproszysz grzechu mroki Duchu Łaski4.
Język, który mi nic nie gwarantuje (w którym mogę powiedzieć, że Nicość istnieje, że Zło jest pierwotne, i wytłumaczyć, dlaczego wypowiedzenia te są niemożliwe do zrozumienia), dopuszcza możliwość powiedzenia wszystkiego i podejmowania prób interpretacji wszystkiego, co zostało powiedziane.
Jednakże w odniesieniu do języka religii nie chodzi o trafność czy rzetelność interpretacyjną. Chodzi o to, by wyrażenia traktowane jako argumentowe tworzyły (intertekstualnie w stosunku do religii Pisma) spójny system, akcepto
wany i przeżywany przez posługującą się nim, wspartą autorytetami, społecz
ność wiernych. Chodzi o partycypację w pozapolemicznej rzeczywistości.
O ile w języku potocznym, którego język religijny jest swoistym prze
dłużeniem (tak jak religijny sposób życia jest wtopiony w nasze codzienne zachowania), mamy na ogół do czynienia z obiektami zlokalizowanymi czasoprzestrzennie i charakterystyka ta dotyczy również samej sytuacji komu
nikacyjnej, rzutując na czas i miejsce aktualizujące w wypowiedzeniu strukturę predykatowo-argumentową, o tyle w języku religii pojawiają się, nie pozos
tające w zgodzie z właściwościami niektórych języków naturalnych (m. in.
indoeuropejskich, bo już np. hebrajskie verbum — dabhar nie charakteryzuje temporalności), a zatem wielce komplikujące syntaktyczną strukturę wypo
wiedzenia: atemporalność i aspacjalność. Od czasów Whiteheadas znacznie
4 Przykłady zostały zaczerpnięte ze śpiewników tzw. młodzieży oazowej: Śpiewnik nowych pieśni kościelnych i piosenek religijnych. Oprać. K.s. M . Ż u k SDB. Olsztyn 1989; Laudate Dominum (Chwalcie Pana). Śpiewnik pielgrzymkowy Złotej Grupy Radomskiej. Oprać.
Ks. L. G r a l a k . Radom 1986; Serce wielkie nam daj... Śpiewnik rekolekcyjny. Opole [b.r.w.]
5 A. N. W h i t h e a d : Nauka i świat nowożytny...
wzrosła ranga literackich przejawów religijności. Na leksykalnie zazwyczaj wydobywaną bezczasowość i pozaprzestrzenność opisów przeżyć religijnych podam przykład pochodzący z prozy Jarosława Iwaszkiewicza6.
Krzaki staiy naokoło młyna bezbarwne i jakby zaczajone, chciwie pochłaniające swój sekret, jakby cofnięte i parę milimetrów w głąb wieczności. Szara woda leżała za nimi cicha i płaska niby cynowy talerz. Uciekł, przejęty chłodem. O, jakże strasznym chłodem, który jak lancet ostry i cienki pr? ;nikał go i szukał dawnego rozpalonego serca, aby je porazić.
Pustka świata wydała mu się pustką lustra, w którym nie ujrzał swego oblicza.
Modalność wypowiedzenia jest problemem ściśle związanym z zasyg
nalizowanym już systemem pojęć oraz obligatoryjnie wyznaczonych przez aksjomat relacji między terminami i regułami a ich akceptowanym w działaniu przeżyciem. Konieczność w języku religii zostaje zatem wyznaczona nie tylko elementarnymi zasadami racjonalności, lecz i skonkretyzowana bezwyjąt- kowymi prawami ustalonych konsekwencji, przyjmowanych w systemie twier
dzeń. W języku potocznym zdanie: Siostra Janka jest być może tegoż Janka krewną, mimo istnienia prawa logiki modalnej Łukasiewicza, że konieczność implikuje możliwość, jest na pograniczu akceptowalności. Wobec analitycz
ności okresu: Jeśli ktoś jest siostrą Janka, to je s t jego krewną należałoby je
„poprawić” na również redundantne, lecz w pełni akceptowalne: Siostra Janka je s t bezsprzecznie jego krewną. W języku religii analityczne są np. okresy: Bóg jest stworzycielem nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, a więc cokolwiek się zdarza, jest zgodne z jego wolą, Bóg je st miłością, a zatem nie może się nam zdarzyć nic złego. Następniki tak ukształtowanych okresów muszą nosić charakter asercji i są niepodatne zarówno na negację, jak i na jakiekolwiek „osłabienie” modalności. Oczywiście, mówię, że dzieje się tak w systemie, w którym funkcjonują określone twierdzenia warunkowe. Sądzę, że tego typu zniewalająca modalność jest elementem może najjaskrawiej wyróżniającym język religii i to nie tylko w odniesieniu do języka nauki oraz języka sztuki. Wymusza ona uczestnictwo w misterium, wykluczając moż
liwość posłużenia się innym typem modalności. Zniewala, tworząc wypowie
dzenia o bezdyskusyjnej oczywistości i nie dopuszczając do jakiejkolwiek argumentacji. Podobnie prawo, że suma kątów w trójkącie równa się stu osiemdziesięciu stopniom, jest konieczne tylko w geometrii euklidesowej.
Wydaje się, że można w języku religii wydzielić, opierając się na analogii triady: religia, religijność (opozycję tę traktuję w sensie Buberowskim) i teolo
gia, trzy najogólniejsze typy przekazów. Wydzielić, choćby po to, by poprzez stworzenie typów idealnych wykazać, do jakiego stopnia realne teksty od nich
* J. I w a s z k i e w i c z : Młyn nad Utratą. W: Opowiadania 1918—1953. T. 1. Warszawa 1954, s. 342/343. Szerzej na ten temat w moim artykule: Metaopis przeżycia metafizycznego. (Na przykładzie prozy Jarosława Iwaszkiewicza) [w druku].
odchodzą, krzyżując się zakresami. Pierwszy z nich to S ł o w o B o g a . Tekstem najbardziej tu reprezentatywnym jest Dziesięcioro Bożych Przykazań z preambułą, zawierającą pozostające poza kategoriami argumentu i predyka
tu Jam jest. To mając tego typu teksty na uwadze, mówi się o normatywności języka religii. Drugi typ to S ł o w o d o B o g a . Jest to modlitwa indywidualna lub zbiorowa, w której jednostka identyfikuje się zazwyczaj jako część społeczności wiernych (Kościoła). Spotyka się tu najczęściej dziękczynienie lub prośbę, połączone na ogół z jednoczesnym wyznaniem własnej bezsiły i niewy- starczalności, czasem — skargę. Mówiąc o emocjonalności języka religii, myśli się o tym typie. Trzecim typem jest S ł o w o o B c g u , którego przykładowymi tekstami są hymny pochwalne i wyznania wiary. To tutaj mają miejsce znamienne przesunięcia semantyczne. Dobroć Boska i dobroć ludzka, Boska i ludzka sprawiedliwość mają łatwe do uchwycenia, lecz trudne do wyeks- plikowania różnice sensu. Przewartościowaniu ulegają w ramach każdego z tych dwu porządków takie zjawiska, a co za tym idzie wyrażenia, jak:
cierpienie, śmierć, szczęście. Dokładniejsza analiza każdego z typów wykazała
by zapewne ich specyfikę semantyczno-składniową.
Religia i język — dwa zjawiska najgłębiej charakteryzujące człowieka
— homo loąuens et religiosus. Nie można traktować ich rozłącznie. Gdybyśmy jednak spróbowali, to znajdziemy się w nieokreślonej sferze ludzkiego istnienia bez języka i bez religii. Czy możliwe jest pozajęzykowe Objawienie? Religia bez mitu i przekazywanego ustnie rytuału, bez tradycji? Czy wyobrażalny jest człowiek bez wiary w transcendenq'ę? Język bez metafizycznej głębi, sięgającej tego, co w człowieku, w świecie w ogóle dotyka sfery sacrum? Spekulacje na ten temat, niemożliwe do potwierdzenia lub obalenia żadnymi fa^tualnymi dowodami, nie mogą kończyć się definitywnymi rozstrzygnięciami, pozostając na zawsze w sferze domniemań bądź abstrakcyjnych eksperymentów myś
lowych.
A czym jest gramatyka? Pomijając podręcznikowe definicje, można stwier
dzić, że każda gramatyka stanowi próbę ujęcia w racjonalne rygory refleksji nad samą istotą ludzkiej natury. To dzięki językowi — przedmiotowi gramaty
cznego opisu możemy dociekać sensu wszystkiego, co jest w nas i wokół nas, dzielić się niepokojem i poszukiwać ładu. Żyć wśród innych, podobnych do mnie. Po prostu żyć.
Język, dla którego tworzone są różne gramatyki, którego konkurencyjne ujęcia są dyskutowane, w którego służbie pozostajemy my, lingwiści, pogłębia swą własną samoświadomość, jak człowiek, który ponawia próby uchwycenia sensu swego życia.
Moje dywagacje pragnę zakończyć uwagą na temat języka religii po
czynioną przez fizyka, twórcę zasady nieoznaczoności, jednego z najznamienit
szych uczonych naszego wieku, W. Heisenberga: „Język religii bliższy jest językowi poezji niż językowi nauki. Człowiek byłby, co prawda, skłonny
w pierwszej chwili sądzić, że w nauce chodzi o informacje o obiektywnych stanach rzeczy, a w poezji o wzbudzenie obiektywnych uczuć. W religii chodzi 0 prawdę obiektywną, powinna więc ona być poddana kryterium praw
dziwości nauki. Wydaje się jednak, że cały ten podział na obiektywną 1 subiektywną stronę świata jest tutaj dokonany za bardzo na siłę. Jeżeli w religiach wszystkich czasów mówi się językiem obrazów, przypowieści i paradoksów, to nie może to oznaczać nic innego, jak tylko to, że nie ma innych sposobów ogarnięcia rzeczywistości, o którą tu chodzi. Nie znaczy to jednak, że nie jest ona rzeczywistością prawdziwą.”7
7 W. H e i s e n b e r g : Część i całość..., s. 118— 119.
KaMiŁiuia TepMHHbcica
■H3KIK PEJIHrHH M CEMAHTH^ECKHfł CHHTAKCHC P e 3 ło m e
G r a n a o t h o c h t c hk a n a j u n y s n b u c a p e .m rH H , p a / u u c a j i u i o H e B u ,n e ;iH io m e ro e r o H3 « 3 tiK a eaceaHeBHOH K O M M yim icauHH. Cpe/ui o6a3aTejibHux h H eo 6 a3 aT ejn > H B ix o n e p a i m i i , a i r r y - a jiH 3 H p y io m H x npeflH K aTH B H O -apryM eH TH jTO C T pyK T ypy, H a x o w iT C a T a ic * e T a m ę , K O T O pue o n p e A e - ia w T cneuH(})HKy p e .iK H rH 0 3 H 0 r0 s 3 U K a : onpeije-ieHHe ap ry M eH T O B h o& beA H H 8ioiiiH X h x n p eflH K aT H B H u x CBS3efi, A o n o .iH trre -iŁ H b ie ( B T o p o c r e n H H u e ) n p eflH K au H H , a T aioice T e M n o - p a jiH 3 a u K S h M 0 ,n a jiH 3 a u H s. B H3tJKe p e jm rH H B b if le jm o r c a TpH 4>yHKUHOHa.ibHbix TRna: Cjio b o
Bora, Cjio b o k Bory h Cjio b o o Eore.
Kamilla Termińska
THE LANGUAGE OF REL1GION AND SEMANTIC SYNTAX S u m m a r y
This article represents a contribution to analyses of the language o f religion not dislinguishing it radically from the language of everyday communication. Among the obligatory and facultative operations updaling the predicate-argument structure are to be found those which delineate a specific religious language: determining arguments and predicative bonds linking them, added (adjunctive) predication and also temporalisation specialisation and modalisation. In the language of religion three functional types are considered: the word of God, word addressed to God and word about God.