• Nie Znaleziono Wyników

"Christus alles in allen", Hermann Volk, Mainz 1975 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Christus alles in allen", Hermann Volk, Mainz 1975 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Ozorowski

"Christus alles in allen", Hermann

Volk, Mainz 1975 : [recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 14/2, 321-324

(2)

P o d k reśla ją c u d an e w p ro w a d zen ia , kom en tarze i ro zm y śla n ia w b e­ n ed y k ty ń sk im m szale, n ie m ożna zapom nieć o źródłach, z k tórych zo­ s ta ły w zięte. W ykaz ty ch źród eł zn a jd u je się na k oń cu k siążk i. Są ta m d ok u m en ty S to lic y A p o sto lsk iej (np. jak o w p ro w a d zen ie do uro­ czy sto ści W n ieb o w zięcia N M P zo sta ł p rzytoczony te k s t z b u lli P i u - s a X II M u n ific e n tissim u s D eus) oraz dzieła w y b itn y ch teo lo g ó w k ato­ lick ich (m . in . K. R ahnera, K. H am m erlego, J. R atzin gera) i p ro te­ sta n ck ich (np. D. B o n h o effera , R. Schutza). Obok te k s tó w n a u k o w y ch w y stę p u ją str o fy p o ety ck ie. D z ię k i tem u p rezen to w a n y m sza ł sta n o w i zb iór te k stó w litu rg iczn y ch i zarazem a n tologię lite r a tu r y teo lo g iczn o - -r e lig ijn e j. D la teg o z m szału m ogą k orzystać n ie ty lk o z w y k li w iern i, lecz r ó w n ież d u szp asterze, szu k a ją cy w n im p om ocy do w ła sn e j pracy, a n a w e t teo lo g o w ie.

E d w a rd O zorow ski

H erm an n V o l k , C hristus alles in allen, M ainz 1975, M at-

th ias-G rü n ew ald -V erlag , ss. 112.

O w y d a n iu p racy H. V о 1 k a pt. C hristus alles in a llen zad ecyd o­ w a ło p raw dopodobnie bardziej sta n o w isk o k o ścieln e jej autora niż chęć k szta łto w a n ia w sp ó łczesn ej m y ś li teo lo g iczn ej. H. V olk, urodzony w 1903 r., b y ł do 1962 r. p rofesorem dogm atyk i w M onasterze. W 1962 r. zo sta ł p o w o ła n y na b isk u p stw o w M oguncji, a w 1973 r. otrzy m a ł k a p elu sz k a rd yn alsk i. W y d a w n ictw o M a tth ia s-G rü n ew a ld ok a­ zało szacu n ek sw em u sęd ziw em u ju ż w ie k ie m b isk u p o w i i k a rd y n a ło ­ w i p u b lik u ją c zbiór jeg o refera tó w , m im o że n ie z a w sze są on e od ­ k ryw cze i n ie sta n o w ią zw a rtej całości.

J ak o ty tu ł k sią żk i w y b ra ł H. V o lk sło w a św . P a w ła : „C hrystus w sz y stk im w e w sz y stk ic h ” (K ol 3, 11). M yliłb y się jed n a k ten, kto by sądził, że m a przed sobą stu d iu m z ch rystologii. P u b lik a cja ta b o­ w ie m sta n o w i przedruk trzech re fe r a tó w i jed n eg o a rty k u łu o te m a ­ ty ce bardzo zróżn icow an ej (Z ur Theologie des H erzens, Die K irch e als G eheim nis, V o n der sa k ra m e n ta le n G nade der Ehe, O b je k tiv e S itte n ­ n o rm en u n d persönliche V era n tw o rtu n g ). A utor w p ra w d zie u zasadnia w p rzed m o w ie w y b ó r tego rodzaju ty tu łu , a le w y ja śn ie n ie to n ie jest p rzek on yw ające. M iędzy ty tu łe m a treścią zachodzą je d y n ie lu źn e zw iązk i.

P ie r w sz y z r efera tó w zo sta ł w y g ło sz o n y w P a r a y -le -M o n ia l w e w rze­ śn iu 1974 r. z o k a zji 300-lecia k u ltu S erca Jezu sow ego. B udzi on zro­

(3)

zu m iałą ciek a w o ść, g d y ż k u lt S erca J ezu so w eg o w K o ściele k a to lick im je s t cią g le ży w y , a stu d ió w teo lo g iczn y ch z tej d zied zin y p rw ad zi się w sp ó łcześn ie sto su n k o w o m ało. Z a in tereso w a n ie to sta je się jeszcze b ardziej u zasad n ion e n a g ru n cie polsk im . N ie k to in n y b ow iem , ty lk o K asp er D ru żb ick i (t 1662) b y ł w raz ze św . Ja n em E u d esem (t 1680) g łó w n y m p rop agatorem k u ltu Serca Jezu so w eg o . On to n a p isa ł jedno z n a jb a rd ziej so lid n y ch d zieł z te g o zak resu pt.: M eta cordium (p ierw ­ sze w y d a n ie u k azało się w K aliszu w 1683 r.). N ie m a łe też zn aczen ie p o siad ał M em oriał, sk ie r o w a n y przez b isk u p ó w p olsk ich w 1765 r. do S to lic y A p o lsto lsk iej w sp r a w ie u sta n o w ie n ia św ię ta Serca J e z u so w e ­ go. Ż y w e n ad to są w P o lsc e n a b o żeń stw a p ierw szo p ią tk o w e i in n e fo r ­ m y pobożności zw ią za n e z k u lte m Serca P an a Jezu sa. Z d rugiej stro­ n y zau w aża się w sp ó łc z e śn ie w ie le g ło só w k ry ty czn y ch pod ad resem tego rod zaju k u ltu . S tąd rodzi się potrzeba od n ow ion ej teo lo g ii czci S erca J ezu so w eg o . W szystk o to razem sta n o w i bardzo p od atn y grunt d la refera tu H. V olka. T rzeba też przyznać, że a u to r zgrom ad ził w ie le cen n ego m ateriału , a le p o p rzesta ł je d y n ie na stro n ie filo lo g iczn ej z a ­ g ad n ien ia. W części p ierw szej — „Herz” anthropologisch —. za ją ł się w y ja śn ie n ie m term in u „ serce” w sen sie lu d zk iego organu jako sy m ­ bolu sp ra w lu d zk ich , w y ra ża ją ceg o jed n ość i całość czło w ie k a . W czę­ ści d ru giej — „Herz” b iblisch — o m ó w ił różne zn aczen ia, w jak ich sło­ w o „ serce” w y stę p u je w P iśm ie św . C zęść trzecia — „Herz” th e o ­ logisch — za w iera p o d su m o w a n ie z p ołożen iem ak cen tu na ów sp ecy ­ ficzn y, ca ło ścio w y sposób ok reśla n ia B oga i czło w ie k a przy u życiu term in u „ serce”. N ie m ożn a jed n a k za d o w o lić się zeb ran ym przez V olk a m ateriałem . W w a r stw ie an trop ologiczn ej autor n ie w yk racza poza w y ja śn ie n ia podane w tym zak resie p rzez A ry sto telesa , a w w ą tk u skrypturystyczm ym n ie w y ch o d zi poza w ia d o m o ści zn a n e ze sło w n ik ó w te o lo g ii b ib lijn ej. S zczeg ó ln y n ied o sy t budzi brak pogłęb ion ej teo lo g ii k u ltu Serca J ezu so w eg o i o d p ow ied zi na p ytan ia: C zy k u lt ten je s t je s z c z e aktu aln y? J a k ie zn a czen ie posiada on dla w sp ó łczesn eg o czło­ w iek a? C zy m ożna go e w e n tu a ln ie zastąp ić inną form ą pobożności?

D ru g i rozd ział sta n o w i refera t, w y g ło sz o n y przez V olk a 1975 r. przed teo lo g a m i k a to lic k im i i p rotestan ck im i, o p u b lik o w a n y p rzed tem w C atholica 29 (1975) nr 3— 4. Z n ow u m am y tu do czy n ien ia z u m o w ­ n ym ty tu łem . K o śció ł jak o m isteriu m — to d la autora n ie ta treść, którą pod id en ty czn ą n a zw ą p od aje k o n sty tu cja dogm atyczn a o K o­ śc ie le L u m e n g e n tiu m , le c z g łó w n ie spraw a jed n ości K ościoła, n ie ­ o m y ln o ści i k a p ła ń stw a . M ożna by osta teczn ie za a k cep to w a ć dokonany w yb ór zagad n ień , gd yż p o jęcie „ m isteriu m K o ścio ła ” je s t ta k szerok ie i ela sty czn e, że zo sta w ia dużą sw ob od ę p iszącem u , g d y b y nie to, że o p racow an e przez V o lk a k w e stie n ie dodają w ła ś c iw ie n ic n o w eg o do tego, co na ten tem a t p o w ied zia ł Sobór W a ty k a ń sk i II. Z arów no pro­

(4)

b lem jed n o ści K ościoła jak i jeg o n ieom yln ości, a ta k że sp ra w a k a ­ p ła ń stw a są k w e stia m i o tw a rty m i. D o k u m en ty V a t i c a n u m II n ie w y ­ p ow iad ają tu b yn ajm n iej o sta tn ieg o słow a. Są to zarazem zagad n ien ia w a żn e, ży w o d y sk u to w a n e przez w sp ó łczesn y ch teo lo g ó w . P rob lem je - d y n o ści K ościoła tk w i przecież u p od staw dążeń ek u m en iczn y ch w ch rześcija ń stw ie, a sp ra w a n ieo m y ln o ści je s t jed n y m z k am ieni, 0 k tó ry rozb ijają się w y s iłk i m ięd zy w y zn a n io w eg o pojed n an ia. Z nane je s t np. w ty m w z g lę d z ie sta n o w isk o H. K iin ga i d ysk u sja, która się w y w ią z a ła w zw ią zk u z w y su n ię tą przez n iego teorią. P od ob n ie pro­ b lem k a p ła ń stw a w K o śc ie le zn a jd u je się w cen tru m z a in tereso w a n ia teo lo g ó w i z w y k ły c h w iern y ch . C zyteln ik w ię c m a p raw o oczek iw ać od ta k w y tr a w n e g o teologa, ja k H. V olk, czegoś w ię c e j n iż p o w tó rze­ n ia n au k i o sta tn ieg o Soboru.

T rzeci rozdział p o św ię c ił autor o m ó w ien iu ła sk i sa k ra m en tu m a łżeń ­ stw a . J e st to jed y n y w k sią żce dotąd n ie o p u b lik o w a n y referat. Z n aj­ d u je się o n na p ogran iczu te o lo g ii m oralnej i d ogm atyczn ej. Z punktu w id zen ia tej o sta tn iej n a leży się au to ro w i p o ch w a ła za tra fn e w y tłu ­ m a czen ie sa k ra m en ta ln o ści m a łżeń stw a . D zia ła n ie sak ram en tu m a łżeń ­ stw a — stw ie r d z ił V olk — n ie ogran icza się ty lk o do m om entu ślubu, lecz rozciąga się na całe życie m ałżon k ów . D zięk i sa k ra m en to w i m a ł­ że ń stw o sta je s ię zb a w czy m stan em , w ią ż e w n o w y sposób lu d zi z C h rystu sem i daje szczeg ó ln y u d zia ł w fu n k cja ch K ościoła. Z nakiem sa k ra m en ta ln y m je s t w p ew n y m se n sie ży cie m ałżon k ów , k tó re je d ­ n o cześn ie rea lizu je to, co ten sak ram en t oznacza (s. 76— 91).

C zw arty, o sta tn i ro zd zia ł d o ty czy ob iek ty w n y ch n o rm m oraln ych 1 oso b o w ej o d p ow ied zialn ości. R ozp raw ę tę w skróconej fo rm ie o p u b li­ k o w a ł autor w O s s e r v a t o r e R o m a n o 16 III 1975 r. W sk ład rozdziału w ch od zą n a stęp u ją ce zagad n ien ia: m oraln a o d p o w ied zia ln o ść czło w ie k a przed B ogiem , nauka k o ścieln a o m oraln ym zob ow iązan iu , n iep ew n o ści w ety czn ej o cen ie lu d zk ich czyn ów , za sa d y o góln e i p o szczeg ó ln e w y ­ padki, natura czy osoba jak o fa łsz y w a norm a — a ltern a ty w n a , o so b o ­ w a isto ta czło w ie k a jako p o d sta w a norm y ety czn ej, u w a ru n k o w a n ia d ecy zji w ob ec ogóln ej norm y. O cenę tego rozdziału n a le ż y zo sta w ić etykom , m oralistom i e w e n tu a ln ie p rzed sta w icielo m p raw a k a n o n iczn e­ go, p o n iew a ż jeg o treść d o ty czy pogran icza ty ch d y scy p lin . J ed n o tylk o m ożna p o w ied zieć ogóln ie, że w y w o d y te cech u je d ogm atyczn e u ję ­ cie. Są one p y ta n iem o zasad ę (p r i n c i p i u m ), a n ie w d a w a n iem się w szczeg ó ły i p o szu k iw a n iem od p ow ied zi w o b ja w ien iu tłu m aczon ym p rzez K ościół.

Trudno s ię d ziw ić H. V o lk o w i, że p o d a w a ł p raw d y p o w szech n ie p rzyjęte. Jako biskup, a p otem k ardynał, w y stę p u ją c na różnego ro­ dzaju zjazdach, rep rezen to w a ł o fic ja ln e sta n o w isk o K ościoła. Z ad an iem jeg o b yła trosk a o czystość w ia ry , a n ie p o szu k iw a n ie n ow ych ujęć.

(5)

co sta n o w i cel raczej prac teo lo g ó w . D la teg o k sią żk a H. V olk a nie w yróżn ia się o ry g in a ln o ścią m y ś li a n i b ły sk o tliw o ścią sform u łow ań , a le za to odznacza się p op raw n ością w y w o d ó w i op arciem w Credo K ościoła. Stąd te ż m oże być w e w ła śc iw y m sob ie za k resie w y k ła d n i­ k ie m n au k i k a to lick iej.

E d w a rd O zorow ski

M ensch en zü ch tung . Das P roblem der g enetischen M anipulie­

rung des M enschen, M ünchen 21970 ss. 254.

P rob lem m o żliw o ści d o sk o n a len ia czło w ie k a pod w zg lęd em fizy czn y m i u m y sło w y m ju ż od d a w n a ab sorb ow ał u w a g ę w ie lu uczonych. P o­ czą w szy od p o ło w y X I X w ., gd y F . G a l t o n i G. M e n d e l og ło ­ s ili sw o je prace d otyczące dzied ziczn ości, aż do w sp ó łczesn ej r e w o lu ­ c ji n au k ow ej w b io lo g ii stw ierd za m y p o w szech n e za in tereso w a n ie róż­ n ym i zja w isk a m i życia. J ed n e p u b lik a cje zajm u ją się w a rto ścią życia lu d zkiego, będ ącego szczy tem e w o lu c ji w p rzyrod zie, d ru gie k o n cen ­ trują s ię na stru k tu rze b ioch em iczn ej ż y c ia. 1 R o zw ija ją ca się biologia m olek u larn a i su k c e s y m ed y cy n y w zak resie p od n oszen ia jak ości życia i m o żliw o ści jeg o p rzed łu żen ia, tra n sp la n ta cja tk a n ek i narządów , r eg u ­ lacja p łodności i d eterm in acja p łci sta w ia ją przed cz ło w ie k ie m now o p rob lem y natu ry m oraln ej, sp ołeczn ej i p raw n ej. Z agad n ien ia te słu sz­ n ie są u w a ża n e za d y le m a ty etyczn e, w o b ec k tórych dzisiaj człow iek m u si zająć o k reślo n e sta n o w isk o .

K siążk a p o św ięco n a „h od ow li czło w ie k a ” zn a jd u je się na lin ii tych a k tu a ln y ch tren d ó w i k o n tro w ersji, p o ja w ia ją cy ch się w śró d n a u k o w ­ ców zw ła szcza w o d n iesien iu do m a n ip u la cji gen ety czn y ch . Są to s p e ­ cy ficzn e in te r w e n c je b iom ed yczn e, d oty czą ce stru k tu ry p sy ch o so m a ­ tyczn ej czło w ie k a . T ę w ła śn ie p rob lem atyk ę m a n ip u la cji gen ety czn y ch na organ izm ie lu d zk im p o d ejm u je o m a w ia n a praca. Z aw iera ona k ry ­ ty czn e w y p o w ie d z i ośm iu w y b itn y c h sp e c ja listó w z różnych dziedzin na tem at m a n ip u la cy jn y ch d ziałań czło w iek a . N iek tó rzy a u torzy sw oją arg u m en ta cję op ierają na p rzesłan k ach z nau k przyrodniczych. L ek a­ rza i b io lo g o w ie próbują szu k ać a n a lo g ii m ięd zy m a n ip u la cja m i g en e­ tyczn ym i a ek sp ery m en ta m i k lin iczn y m i, k tóre są p rzecież n ieod zow n e

1 C. P. S w a n s o n , Z ycie ko m ó rk i, W arszaw a 1964 s. 174; A. U r ­ b a n e k , R ew o lu cja n a u ko w a w biologii, W arszaw a 1973 s. 236; H. H a r r i s , H u m a n biochem ical genetics, C am bridge 1959 s. 310; A. C. G i e s e , Cell physiology, P h ila d elp h ia <1973 s. 741.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Połączenie zagadnień rodziny i niepełnosprawności najczęściej determinuje rozważania wokół rodziny z dzieckiem z niepełnosprawnością - obszarom przy­ stosowania

Nach der Erweiterung der Beziehung (1) mit dx ergibt sich dann tinter Beaehtung obiger Annahme die Quer..

Jego liczne publikacje z tej dziedziny dowodzą prawdziwości zawartego w przedmowie stwierdzenia, że Jezus Chrystus należy do tych postaci, z którymi nie sposób

Artykuł jest próbą określenia stanu wiedzy o Lodzi, jako mieście przemysłowym, na podstawie analizy zawartości treści 41 przewodników turystycznych, które swym

Przypuszczalnie sytuacja taka wytworzyła się już w XV w., mamy bo­ wiem z tego czasu zapisy alienacji działów obejmujących nie więcej niż 1 łan ziemi,

O społecznie postępowym obliczu koncepcji narodu i państwa w myśli politycznej PSL „Wyzwolenie” zaświadcza to, że: dążyło ono do demokra­ tyzacji stanu

Sladkowski charakteryzując środowisko polityczne Clemenceau, pisze: „W epoce III Republiki miejsce władców, ich ministrów i marszałków zajął liczny i bezbarwny

Dlatego dobrze się stało, że utworzona przez Witolda Kuncewicza — syna Marii i Jerzego Kun­ cewiczów — Fundacja podejmuje różnorakie działania, by