• Nie Znaleziono Wyników

Jonasz Kofta - Kiedy si tekst piosenki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jonasz Kofta - Kiedy si tekst piosenki"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Jonasz Kofta, Kiedy si

Kiedy się dziwić przestanę

Gdy w mym sercu wygaśnie czerwień Swe ostatnie, niemądre pytanie Nie zadane, w połowie przerwę Będę znała na wszystko odpowiedź Ubożuchna rozsądkiem maleńkim Czasem tylko popłaczę sobie Łzami tkliwej i głupiej piosenki By za chwilę wszystko zapomnieć Kiedy się dziwić przestanę

Kiedy się dziwić przestanę Będzie po mnie

Kiedy się dziwić przestanę

Zgubię śpiewy podziemnych strumieni Umrze we mnie co nienazwane

Co mi oczy jak róże płomieni Dni jednakim rytmem pobiegną Znieczulone, rozsądne, żałosne Tylko życia straszliwe piękno Mnie ominie nieśmiałą wiosną Za daleko jej będzie do mnie Kiedy się dziwić przestanę Kiedy się dziwić przestanę Będzie po mnie

Kiedy się dziwić przestanę Lżej mi będzie i łatwiej bez tego Ścichną szczęścia i bóle wyśmiane Bo nie spytam już nigdy - dlaczego?

Błogi spokój wyrówna mi tętno Gdy się życia nauczę na pamięć Wiosny czułej bolesne piękno Pożyczoną poezją zakłamię I nic we mnie i nic koło mnie Kiedy się dziwić przestanę Kiedy się dziwić przestanę Będzie po mnie.

Jonasz Kofta - Kiedy si w Teksciory.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Moje życie zdaję wam, daję wam na tacy Obnażam się po to, żebyś sam to zobaczył Jak wiele zburzyć można przez swą głupotę, Ale wierzę, że..!. wierzę, że to jeszcze nie

Gdy gaszę światło, mam świat na własność Zbiorę myśli, które nie dadzą mi zasnąć Zabrał mnie rap, to mój crack, czysty nałóg I tak się zwierzam po nocach połowie kraju

zdobyczą będziesz dziś Nie będę kochać i nie będę w nocy szlochać będziesz moja tu zdobyczą i chwilową słodyczą. dziś rządzą tu kobiety sory

Spojrzenie twoich oczu mnie delektuje Jestem szczęśliwa gdy jesteś przy mnie Lubię gdy patrzysz na mnie tak niewinnie Przy tobie czas stoi w miejscu. Gdy ciebie nie ma Czuje

Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt To prawda nie potrzebna wcale mi Gdy nie po drodze będzie razem iść Uniosę Twój zapach snu. Rysunek ust,

Bluszczem ku oknom Kwiatem w samotność Poszumem traw Drzewem co stoi Uspokojeniem Wśród tylu spraw Pamiętajcie o ogrodach Przecież stamtąd przyszliście W żar epoki

Tobie śpiewam, co zwiesz się nikt - jesteś tylko tysiącem, miliardem , przygnieciony ogromem liczb czujesz w sobie nicości pogardę.. Każdy z nas to samotny szczyt - by go

A ja zaśpiewać dzisiaj chcę w obronie ciszy, choć wiem: nie pora, nie miejsce i nie czas Lecz gdy się milczy, milczy, milczy,.. to apetyt