Roman Mazurkiewicz
"Mocne Boskie tajemności" :
średniowieczna pieśń maryjna o Zwiastowaniu
Salvatoris Mater 2/1, 156-200
2000
JUBILEUSZODKUPIENIA
P
ieśń o incipicie M ocne Boskie tajemnos'ci, jeden z najpiękniejszych zabytków naszej średniowiecznej poezji maryjnej, znana jest z dw óch o d m ien n y ch redakcyjnie przekazów : starszy, a zarazem bardziej popraw ny, zachowa! się w rękopisie Biblioteki N arodow ej w Warszawie (sygn. II 3 3 47 ), drugi, o kilkadziesiąt lat późniejszy, w cyklu tzw. „pieśni lysogórskich”.
Kodeks BN 3347 (z dawnej biblioteki Załuskich) spisany został kilkoma rękami m inuskułą gotycką kursywną około połow y XV wie
ku. Zawiera miscellanea religijne i prawnicze: karty l- 1 0 v zajmuje Dy- alogus de instruccione moralis vite św. Augustyna, od karty 10v do kar- ty l3 v zapisano cztery religijne pieśni polskie, karty od 14 do 84v zajmują teksty statutów synodalnych i prowincjalnych (poznańskich,
łęczyckich i gnieźnieńskich), za k o ń cz o n e n o tą : „E xpli- ciunt statuta provincialia fini
ta per m anus S. [?] de Z. fe
ria tercia p o st d o m inicam q ue d e c a n ta tu r Factus est D om inus anno Dom ini M i
lesimo C C C C L III. N o n de
p o rtab is d o n ec fertum d a b is” . Po A u c to rita te s na k. 8 5 -8 5 v następuje pozba
w iony p o czątk u tekst Car
m en de m ysteriis ecclesiae Jana z Garlandii, wraz z k o
m entarzem (k. 8 5 -1 0 8 v). Jak w iadom o z dawniejszych opisów, ostat
nia, zaginiona dziś karta (109) mieściła pobożne inwokacje, podpisy i noty, z których jedna zawiera informację na tem at proweniencji rę
kopisu: „Jacobus prepositus et Symon C < a n o n ic u s > et Officialis Ecclesiae C o lle g e iatae Beatae> M arie in Calis”1. W spomniane czte
ry polskie pieśni religijne to Zdrow a Krolewno, M atko miłosierdzia (przekład antyfony Salve Regina), Jezus Krystus, Bog Człowiek, Posłał przez anjoły oraz M ocne Boskie tajemnos'ci.
Aleksander Brückner, który jako pierwszy ogłosił tekst pieśniMoc- nych Boskich tajemności, wskazał na możliwość utożsamienia jej au
to ra - przedstaw iającego się jako „m istrz M aciej” - z m agistrem Maciejem z Raciąża (zm. 1483/84), kaznodzieją, teologiem, doktorem Rom an M azurkiew icz
„M ocne Boskie tajemności”.
Średniowieczna pieśń maryjna o Zw iastowaniu
SALVATORIS M A T E R 2 (2 0 0 0 ) n r 1, 1 5 6 -2 0 0
1 Korzystam tutaj z opisu kodeksu B N 3 3 4 7 sporządzonego przez Krystynę M uszyńską (maszynopis w Pracowni R ękop isów Biblioteki N arodow ej w Warszawie).
praw, kanonikiem kapituiy włocławskiej2. H ipoteza Briicknera przy
p o m n ian a została ostatn io w pracach Teresy M ichałow skiej oraz M ałgorzaty Elżanowskiej. Autorka m onum entalnej syntezy średnio
wiecznego piśm iennictwa polskiego wskazała m.in. na ujawniające się w tekście pieśni intelektualne i kaznodziejskie predyspozycje mistrza M acieja: Ponieważ w spom ina wyraźnie o sw ych lekturach i pracy
„własnego ro zu m u ”, m a m y prawo wierzyć w jego „m istrzostwo” łą
cząc je z uniwersyteckim tytułem magistra, m oże zdobytym w Akade
m ii Krakowskiej. M ożem y też zapewne mniemać, że byl kaznodzieją.
Istnieją niebezpodstawne dom ysły (A. Bruckner), że tajemniczy twór
ca pieśni „Mocne Boskie tajemności” jest tożsam y z mistrzem Macie
jem z Raciąża3.
Podobną opinię na tem at dom niem anego tw órcy pieśni Mocne Boskie tajem ności sfo rm u ło w ała M ałg o rzata Elżanow ska: Więcej natom iast da się pow iedzieć o autorze pierw otnej pieśni ujawniają
cym się p od koniec tekstu jako „mistrz M aciej” Ponieważ sam wspo
mina, iż zgłębiał zagadnienia teologiczne („W m ojem rozum ie pyta łem / I ta kie < ż> w Piśmie c zyta łem ”), m o żn a „m istrza” rozum ieć jako „magistra” Akadem ii Krakowskiej. B ył on najprawdopodobniej kaznodzieją, na co w skazyw ałyby hom iletyczne cechy pieśni. N a pod
staw ie tych danych m o żn a go z pew ną dozą praw dopodobieństw a utożsam iać z Maciejem z Raciąża, który zdobył tytu ł magistra w A ka
dem ii Krakowskiej, był w yb itn ym kaznodzieją i, co więcej, człow ie
kiem pióra - napisał bow iem zbiór „Kazań niedzielny eh” 4.
Pozostawiając na boku intrygującą skądinąd kwestię tożsamości
„mistrza M acieja”, przejdźm y do przedstaw ienia transkrypcji tekstu M ocnych Boskich tajemności w oparciu o rękopis Biblioteki N a ro dowej w W arszaw ie5.
2 A. BRUCK NER, D robne za b y tk i języka polskiego X V wieku. Pieśni, m od litw y, glosy.;
„Rozpraw y A kadem ii U m iejętności. W ydział F ilologiczn y 2 5 (1 8 9 7 ) 2 0 6 - 2 1 8 . ' T. M IC H A Ł O W S K A , Ś red n io w iecze, W arszawa 1 9 9 5 , 3 4 5 - 3 4 6 .
4 M . E L Ż A N O W SK A , „Pieśni lyso g ó rsk ie”. P rolegom ena filologiczn e, „Pam iętnik L iteracki” 5 1 ( 1 9 9 7 ) z. 2 , 1 5 2 .
5 Z uwagi na teologiczn y profil „Salvatoris X later” rezygnuję tutaj z transliteracji tekstu, zaś w jego transkrypcji pom ijam fachow e oznaczenia edytorskie. O puszczam rów nież szczeg ó ło w e rozważania na tem at autorstw a pieśni, jej b u d ow y w e r y f i
kacyjnej, analogii tekstow ych i ikonograficznych itp.
1 5 7
„MocneBoskietajemności”. Średniowiecznapieśńmaryjnao Zwiastowaniu
M o cn e Boskie tajemności 0 Maryjej w ieleb ności, K rześcijaństwo w ierze w ierne 1 nabożne, a i śm ierne, 5 Racz tego posłuchaci.
[2] Versus
M istrzew ie w Piśmie badali, C o prorocy powiadali, Iż w figurach ją w idali, D uchem Świętym ją poznali, 10 M atkę sw eg o Pana.
[3]
Versus
O d w ieku w radzie przejrzana, Bogiem O ćcem przeżegnana, By jego Synu matką była, C oby sm utne ucieszyła 15 A d am ow o plem ię.
[4]
Repetitio
N a zyskanie tego świata, Przez o w o c sw ego żyw ota, Panna w ielm i święta.
[5]
Versus
A nna w sm utku sw eg o ciała 2 0 Tego na Bodze żądała,
By ją Bog p łodem nawiedził, Przez nią wszystek świat ucieszył, Joachim sm utnego.
[6] Versus
Anjol gdy się jej ukazał,
[1] 25 R adość jej w ielką pow iedział:
„Będziesz w rychle pannę miała, M atkę sw eg o Stworzyciela, Ku wiecznej u ciesze”.
[7]
Repetitio
W szemu światu będzie radość, 3 0 Gdy przydzie ten w ielebny gość,
Panna w ielm i czudna.
[8]
Versus
Z skarbu Boskiej głębokości W yszła krasą swej czudności, M ied zy kapłanmi w św iętości, 3 5 M ied zy pannam i w czudności,
Rosła ku obrzędu.
[9]
Versus
Panna będąc barzo m łoda, Już prosiła w iernie Boga, By tej panny sługą była, 4 0 C o by Krysta porodziła
I panną została.
[10]
Repetitio
Sama o sobie nie w iedząc, Już M atką Bożą będąc
Przez D ucha Świętego.
[ U ]
Versus
4 5 Anjoł Gabryjel к niej posłał, By jej ty dary zw iastow ał Z tajem nice Świętej Trojce, Jej w yku pił św ięte oćce Z ciem ności niew olstw a.
[12] Versus
5 0 Maryja, dziew eczka śm ierna, Stała jak roża czyrw ona, Lękła się tego p ozdrow ienia, łże nie chciała m ieć poznania Plem ienia m ęskiego.
[13]
R epetitio
55 Pozdrow ienie gdy jej daw ał, Smiernie się z nią jest rozm awiał Archanjoł Gabryjel.
[14]
Versus
„N ie lękaj się już, Maryja, M iłości jeś Bożej pełna,
6 0 D uchem Św iętym naw iedzona, Łaską Bożą obrządzona, Porodzisz Z b aw iciela”.
[15]
Versus
Z obłoku prom ień w ystąpił, Słuńce z siebie jest w ypuścił, 65 Słuńce św iatłe przez zachoda,
G w iazdę jasną przez zapadu, O boje św iatłości.
[16]
R ep etitio
Słuńce to w iecznej św iatłości S kłon iło się к jej czudności 7 0 O d k orow anjelskich.
[17]
Versus
Ani lilija białością,
C zyrw ona roża krasnością, Ani nardus swą w oniością,
Zam orski kwiat swą drogością 75 Maryjej się rów na.
[18]
Versus sequitur
M aryja m iedzy kwiaty kwiat, Służbę jej dawa w szystek świat;
Z jej wielkiej w ieleb ności Szukajmy u niej m iłości, 8 0 W szelkny w ierny sługa.
[19]
R ep etitio
Już Maryja swą p łodnością O krasiła w ielką cnością Wszytki jinne panny.
[20]
R e p etitio
Mają panny ucieszenie, 85 Ku swej cności obronienie
Z Maryjej żyw ota.
[21]
Versus
Krasnaś Panna jeś w śliczności, Użyczy nam swojej m iłości, U ciesz człow ieka sm ętnego, 9 0 łże żąda w id zieć tw ego
O blicza św iętego.
[22]
Versus
W m ojem rozum ie pytałem I takie w Piśmie czytałem , Żadnej takiej nie słychałem 95 We w szem m ieście Jerusalem
Panny m iłościwszej.
„MocneBoskie tajemności”. Średniowiecznapieśńmaryjnao Zwiastowaniu
[23]
R epetitio
N ie masz nad nią żadnej jinnej Tako panny m ilościw szej M iedzy w szem i pannam i.
[24]
R epetitio
100 Jedno miłuj jej w id zen ie, N ajdziesz u niej ucieszenie Wszelkny w ierny sługa.
[25]
R epetitio
O, Maryja m iłościw a, N ad cię nie jest żadna jinna 105 Panna tak łaskawa.
[26]
Versus
M istrz Maciej o tob ie pisze Wszemu ludu ku uciesze, By się к tobie uciekali, Swoje krzywdy pow iadali, 110 Boś ty jich rzecznica.
[27]
R e petitio
Tego d om u racz być stróża, Ty jeś, Panno, rajska roża, Panno m iłościw a.
[28]
R e petitio
A kto tobie służbę dawa, 115 Swojim grzechom odpuszczenie ma
I w ieczn ą korunę etc.
[29]
O, M aryja, Panno czysta, Raczy nam być m iłościw a Ku sw em u Synu rzecznica.
[30]
120 O, Maryja lutościw a, N ad cię nie jest żadna Panna m ilościw sza. A m en.
Pod względem tem atycznym pieśń m istrza M acieja m ożna p o dzielić na dwie części o takiej samej niem al długości: część pierw sza, obejmująca zw rotki 1 -1 6 , przedstaw ia w konw encji narracyjnej
„historię M ary i” - poczynając od Jej przedw iecznego w yboru na Bożą M atkę (zwrotki 2—4), poprzez apokryficzną opow ieść o Jej cu
downym poczęciu w łonie Anny (5-7), narodzinach i m łodości (8 - 10), aż po kulm inacyjną scenę Z w iastow ania i Poczęcia Chrystusa (11-16). Część druga pieśni, obejmująca strofy 1 7 -3 0 , posiada cha
rak ter pochw aln o-m o d litew ny ; przedstaw ione w części pierwszej utw oru „M ocne Boskie tajemności o Maryjej w ielebności” są tutaj kontem plow ane, wysławiane i zalecane „w iernem u krześcijaństwu”
przez „mistrza M acieja” jako najpiękniejsze cnoty, a zarazem najob
fitsze źródła „pocieszenia” dla w iernych czcicieli i naśladow ców M aryi. Tak np. zwrotki 17-18 opiewają piękno Jej dziewiczego m a
cierzyństwa, zwrotki 2 3 -2 5 Jej niezrów naną „miłościwość”, a zw rot
ki 2 7 -2 9 ukazują „Pannę czystą” jako pew ną opiekunkę i oręd o w
niczkę. Pozbawiona fabularnej spoistości część druga pieśni posiada k on strukcję „ o tw a rtą ”, „w arian ty w n ą”, i to zarów no w w arstw ie treściowej, kompozycyjnej, jak i wersyfikacyjnej. Dość zauważyć, że cala część pierwsza utw oru (a dokładniej zw rotki od 2 do 16) ściśle realizuje zasadę trójdzielności {versus - versus - repetitio), podczas gdy w części drugiej porządek ten ulega zakłóceniu przez w p row a
dzanie podw ójnych repetycji.
Pierw sza zw ro tk a pieśni spełnia p o d staw o w e funkcje k a zn o dziejskiego exordium·, w prow adza tem at w ypow iedzi („M ocne Bo
skie tajem ności / O M aryjej w ieleb n o ści”), p o d k reśla jego wagę i ugruntow anie w tradycji („Krześcijaństwo wierze w ierne”), naw ią
zuje bezpośredni kontak t m ów iącego podm io tu z odbiorcam i (słu
chaczami) poprzez zastosowanie tradycyjnej w poezji średniowiecz
nej fo rm u ły „ja pow iem - wy posłu ch ajcie”, w reszcie, w sposób pośredni, „projektuje” postaw ę adresata w irtualnego („w ierzący”,
„nabożny”, „śm iem y”). Sam p o d m io t w ypow iedzi (przemowy), jak
kolw iek nie ujaw nia się tutaj b ezpośrednio (zrobi to dopiero p o d koniec pieśni, w zwrotce 26), już na wstępie zajmuje pozycję mistrza, przew odnika i nauczyciela, który w sparty autorytetem O bjawienia i Tradycji pragnie przedstaw ić i objaśnić „w iernem u ludow i” niepo jęte tajem nice „o Maryjej w ielebności”.
M ocne Boskie tajemności 0 M aryjej wielebności, Krześcijaństwo wierze w ierne 1 nabożne, a i śmierne, Racz tego posłuchaci.
„M o cne Boskie tajem ności o M aryjej w ielebności” to wielkie i w spaniałe tajemnice Boskiego zamysłu o dostojeństw ie, godności i pięknie M aryi, zamysłu powziętego jeszcze przed stworzeniem świa
ta, a urzeczywistnionego w historii zbawienia, zwłaszcza w misterium Zw iastow ania i Wcielenia. „Boskie tajem ności” to praw dy nadprzy
ro d zo n e , m istyczne, niepojęte dla ludzkiego rozum u - m ysteria,
„potajem ne m ądrości”, jak objaśnił to słow o glosator jednego z XV- wiecznych k a z a ń 6. Okazuje się przy tym, że mistrz Maciej nie był całkiem oryginalny odnosząc to określenie do M aryi: hym nografo- wie średniowieczni bardzo często stosowali wobec tajemnic m aryj
6 Rkps BJ 12 9 9 : „M isterium d ić m r p o tb a g e m n a m ądroszcz" . Z ob. A. B R Ü CK NER, K a za n ia ś r e d n io w ie c z n e , cz. 1, „ R o zp ra w y A k a d em ii U m iejętn o ści. W yd ział F ilo lo g iczn y ” 2 4 (1 8 9 5 ) 86 .
nych, zwłaszcza Zw iastow ania i Poczęcia, Bożego m acierzyństwa czy W niebow zięcia, form uły w rodzaju: „p rofunda deitatis m ysteria”,
„D om ini m ysteria”, „g ran d e m y steriu m ”, „m irabile m y steriu m ” . W naszej pieśni jednak określenie „m ocne Boskie tajem ności” w ią
że się w pierwszym rzędzie z postrzeganą z perspektyw y chrześcija
nina „wielebnością M aryi”, a dopiero pośrednio z konkretnym i wy
darzeniam i z Jej życia oraz cnotam i, których owa „w ielebność” jest ukoronow aniem .
„M ocne Boskie tajem ności” wymagają głębokiej ludzkiej wiary - prawdziwej, pobożnej i pokornej. Tak właśnie przyjmuje je „wier
ne krześcijaństw o” - w określeniu tym w olno chyba dostrzec nie tylko „lud”, ale także autorytet Ojców Kościoła, średniowiecznych teologów, egzegetów i „m ariologów ”, owych „m istrzów ”, o których będzie m ow a w następnej zw rotce. Ich spadkobiercą lub przynaj
mniej „adeptem ” czuje się m istrz M aciej, zwracający się do w spół
czesnych sobie w iernych z apelem : „Racz tego posłuchaci”.
Jak przekonująco w ykazała Teresa M ichałow ska, występujące w naszej poezji średniowiecznej form ularne zwroty typu „ja opowiem - wy słuchajcie” są nie tylko skonw encjonalizow anym i toposam i exordialnym i, ale także pozostałościam i głosow o-słuchow ej fo rm y p rzekazyw ania tekstów , sw o isty m i „ zn aka m i oralności” polskich utworów, funkcjonujących w obszarze kultury „przykościelnej” bądź św ieckiej7.
Gdyby zamykającą pierwszą zwrotkę naszej pieśni form ułę „Racz tego p o słu ch aci” in te rp re to w a ć w yłącznie w katego riach „to pik i exordialnej”, jej funkcja sprow adzałaby się do nawiązania bezpośred
niego kontaktu z indywidualnym czytelnikiem i „uprzejm ego” zapro
szenia go do lektury utw oru. O wiele bardziej praw do po do b ne jest wszakże założenie, iż au to r z góry „zaprojektow ał” sytuację kom u
nikacyjną, zak ład ającą b e z p o śre d n i k o n ta k t g ło so w o -słu c h o w y z odbiorcą (odbiorcam i) - swój własny oraz innych potencjalnych
„ w y k o n a w c ó w ” u tw o ru , o d czy tu jący ch go lub o d tw a rz a ją c y c h z pam ięci w form ie recytacji, m elorecytacji czy śpiew u. W pisana w tekst „rola” m ówiącego podm iotu to rola kaznodziei, nauczycie
la, m istrza egzegezy, zachęcającego na wstępie do wysłuchania o p o wieści „o M aryjej w ielebności”, w ykładu rozjaśniającego sens naj
większych tajem nic Jej życia i p osłannictw a, a w rezultacie - do ugruntow ania wiary i pobudzenia maryjnej pobożności.
7 T. M IC H A Ł O W SK A , M ię d zy sło w e m m ó w io n y m a p isa n y m (o p o e zji p o lsk iej p ó źn eg o śred n io w iecza ), w: L itera tu ra i ku ltu ra p ó źn eg o śr ed n io w ie cz a w Polsce, red. T. M ich a ło w sk a , W arszaw a 1 9 9 3 , 1 0 7 .
Sytuacja kom unikacyjna zarysowana w pierwszej zwrotce pieśni, zwłaszcza skierowany do odbiorcy apel o „posłuchanie”, aktualizuje się im m anentnie (w samym tekście) i praktycznie (w każdorazowym jego „w ykonaniu”) w teraźniejszości mówiącego i słuchającego. O d zwrotki 2 do 16, a więc w całej części epickiej utw oru, niepodzielnie zapanuje czas przeszły. N ie będzie to jednak przeszłość jednorodna, wręcz przeciwnie: autor poprow adzi „słuchających” poprzez kolejne jej „w arstw y”, najpierw w głąb, aż do absolutnej, przedwiecznej bez- czasowości Boga, następnie zaś poprzez historię świętą (ewangelicz
ną i apokryficzną) ku teraźniejszości, k tó ra ponow nie zatrium fuje w drugiej, chwalebno-modlitewnej części pieśni.
M istrzew ie w Piśmie badali, C o p ro rocy powiadali, Iż w figurach ją widali, D uchem Świętym ją poznali, M atkę swego Pana.
Jak przystało na średniowiecznego „m istrza”, wykład „m ocnych Boskich tajem ności” rozpoczyna poeta od pow ołania się na autory
te t Pism a i jego późniejszej egzegezy. „P o w ia d a n ie p r o ro k ó w ” i „badania m istrzów ” to ogniw o pośrednie pom iędzy teraźniejszo
ścią a niedostępną dla ludzkiego pojm ow ania czasu przedw ieczno- ścią Bożych zam ysłów o M aryi. Powzięte w Boskiej Radzie „od w ie
ku ”, objawiały się w ludzkiej historii stopniow o przez starotestam en- tow e figury, niejasne i skryte, które w procesie w ielow iekow ej in
terpretacji obrastały w coraz bardziej subtelne wykładnie, grom adzo
ne i porządkow ane następnie przez tw órców późnośredniowiecznych Mariale.
Określenie „mistrzewie w Piśmie” odnosi się tutaj przede wszyst
kim do tych „egzegetów ” schyłku starożytności i całego niemal śre
dniowiecza, którzy „wynajdywali” w Starym Testamencie i objaśniali w du ch u m aryjnym niezliczone figury, sym bole, analogie; o ich bogactw ie świadczy chociażby pow stała w XIII w ieku, a przypisy
w ana A lbertow i W ielkiem u Biblia M ariana 8. Do klasyków egze
gezy „m ariologicznej” zaliczano w późnym średniowieczu m .in. św.
H iero n im a, A m brożego, Augustyna, Bedę Czcigodnego, B ernarda z C lairvaux, A lberta W ielkiego, Anzelma, B onaw enturę, Tomasza z Akwinu.
8 ALBERT W IELKI (P seudo-A lb ert), B iblia M arian a, w: B. A lb e r ti M agn i [...]
O p e ra o m n ia , ed . A. i E. B orgn et, t. 3 7 , Parisiis 1 8 9 8 .
„M istrzewie w Piśmie” - Ojcowie i D oktorzy Kościoła, teolo gowie i mistycy, egzegeci i scholastycy - badali wszystko to, co na tem at m aryjnych „Boskich tajem ności” objawili z natchnienia D u
cha Świętego prorocy Starego Testam entu. Objawili, rzecz jasna, nie w prost, lecz poprzez „figury” - np. dziennej jasności, płodnej zie
mi, źródła, ogrodu, rzeki, Ewy, arki N oego, gołębicy, ołtarza ofiar
nego, tęczy, Sary, Rebeki, drabiny Jakubow ej, jutrzenki, siedmiu kło
sów wyrastających z jednej łodygi - by ograniczyć się jedynie do Księgi Rodzaju w interpretacji Pseudo-A lberta9. Tego rodzaju zabie
gom p o d d aw an o wszystkie pism a Starego i N ow ego Testam entu, szczególnie księgi najbardziej „m arioforyczne” : Księgę Rodzaju, Ju dyty, Estery, Psalmów, Przysłów, Eklezjastesa, Pieśń nad Pieśniami, Mądrości, Izajasza, Ezechiela, Ewangelie i Apokalipsę. N iespożyta inwencja „m istrzów w Piśmie” sprawiła, że późnośredniowieczne ko
lekcje starotestam entow ych figur m aryjnych zyskały form ę praw dzi
wych „encyklopedii”; obok cytowanej już „Biblii m aryjnej” Pseudo- Alberta charakter taki mają m .in. Mariale Jakuba de Voragine, Ber
nardyna de Bustis i Arnośta z P ard u b icl0.
Zauw ażm y, że we fragm encie „M istrzew ie w Piśmie badali, /o prorocy pow iadali/ Iż w figurach ją w idali” m am y do czynienia z trzem a sekwencjami czasowymi: po bliższej czasow o autorow i, ba, wciąż trwającej fazie „badania” następuje przejście do wcześniejsze
go e ta p u „ p o w ia d a n ia p r o ro c k ie g o ” (spisyw ania O b jaw ien ia), a następnie do poprzedzającego ow o „p ow iadan ie” czasu samego Objawienia, „widzenia w figurach”. To zorientow ane w głąb prze
szłości continuum czasowe („mistrz M aciej” - „mistrzewie w Piśmie”
- „p ro ro cy ”) obrazuje ciągłość przekazywanej przez wieki tradycji Kościoła, tradycji, której a u to ry tet w spiera się ostatecznie nie na m ądrości „m istrzów ” tego świata, lecz na Objawieniu M istrza N aj
wyższego - D ucha Świętego. Spoiwem łączącym wszystkie ogniwa tego łańcucha - od Ź ró d ła Boskiego O bjaw ienia aż po słuchaczy pieśni - jest praw dziw a wiara chrześcijańska, o której m ow a w pierw szej zw rotce - „nabożna i śm ierna”.
4 T A M Ż E , 3 6 5 - 3 7 2 .
10 Z ob . JAC OBU S DE V O R A G IN E , M ariale. D e lau dibu s D eipare Virginis, opera et in d u stria R u d o lp h i C lu tii, M o g u n tia e 1 6 1 6 ; B E R N A R D IN U S DF. BUSTIS, M ariale. D e ex ellen tiis Reginae caeli, N u retnb erge 150 3 ; A. L E N Z , M ariologię A rn osta z Pardubic [...J, na zak la d e je b o spisu „P salterium d e laudibus beatissim ae Virginis ”, ciii M ariale A rn eśti, Praha 1 8 8 7 (tzw. M ariale A rn eśti jest w rzeczyw istości d z ie le in L a u s M a ria e K onrada z H a im b u rg a ; z o b . J.K . VY SK OEIL, A rn o st z Pardubic a je b o d o b a , Praha 1 9 4 8 , 4 7 1 ). R odzim ą nam iastką średniow iecznych M ariale są K azan ia O M a r yi Pannie c zy stej Jana z Szam otuł.
W opisanym przez m istrza M acieja procesie objawiania światu
„m ocnych Boskich tajem ności” o M aryi rolę „p ro m o to ra ” spełnia D uch Święty, za którego spraw ą p rorocy dostępują widzenia figur oraz „rozpoznania” ich maryjnego sensu. Ostatni wers drugiej zw rot
ki pieśni („M atkę swego Pana”) eksponuje przede wszystkim tajem nicę Bożego m acierzyństwa M aryi. W raz z nim kończy się faza cha
rakterystyki procesu „d o ch o d zen ia” przez p ro ro k ó w i „m istrzów w Piśmie” do poznania m aryjnych tajemnic; zw rotka kolejna odsła
nia już samą istotę przedw iecznego zamysłu Boga:
O d wieku w radzie przejrzana, Bogiem Oćcem przeżegnana, By jego Synu m atką była, Coby sm utne ucieszyła A dam ow o plemię.
„Przejrzenie” (przewidzenie) M aryi „w radzie” Trójcy Świętej na M atkę Syna Bożego jest pierwszą i zarazem fundam entalną „Boską tajem nością”, z której, niczym z odw iecznego źródła, w ypływ ają wszystkie inne tajemnice Jej życia i chwały. N ic zatem dziwnego, że sform ułow ania w rodzaju „ex consilio Dei praevisa” lub „D om inus ab initio te elegit p ro filio m atrem ” należą do topiki średniow iecz
nej hym nografii m a ry jn e j". Podobne m otyw y pojaw iają się także w polskich pieśniach, m odlitw ach i kazaniach12.
„Przejrzenie” Maryi na przyszłą M atkę Zbawiciela było dziełem całej Boskiej Rady, obdarzenie Jej błogosławieństwem - wolą Boga Ojca, pragnącego, „by jego Synu matką była”. W ten sposób już „przed czasem” rodzi się zamysł mistycznej więzi pomiędzy Bogiem a czło
wiekiem, „projekt” owej „Świętej Rodziny”, o której pisali średnio
wieczni poeci (Boski Ojciec, ziemska M atka, Syn - Bóg i Człowiek)13.
Przedwieczne „przeżegnanie” M aryi przez Boga Ojca można zapew ne interpretow ać również jako błogosławieństwo, które potem urze
czywistni się w przywileju Jej Niepokalanego Poczęcia.
11 Analecta Irymmca m edii a e vi, 1. 12, wyd. G .M . DREVES, C. HI.IME, H. BANNISTER, Leipzig 1 8 8 6 -1 9 2 2 , 81 (dalej: A H ); A H 3 0 , 91.
12 N p . „O Panno w ybrana, / O d w ieku przejrzana” (pieśń Z d r o w a ś o d an jola);
„O d w ie k ó w w y z w o lo n a o d Trojce Św iętej być m atkq Boga i c zło w ie k a ” (kazanie Jana z S zam otu ł).
” Z ob. np. Psiilterium Beatae M ariae Virginis św. Edmunda z Canterbury (АН 3 5 , 142) oraz polski przekład w rękopisie nr 19/R Biblioteki Prowincji O O . Bernardynów w Krakowie (Teksty polskie z pierw szej p o ło w y XV7 w ieku z rękopisu nr 19/R Biblioteki Protvincji ОС). B ernardynów w Krakowie, cz. 2, wyd. W Wydra, W.R. Rzepka, „Slavia O ccidentalis” 3 6 (1 9 7 9 ) 141).
165
„MocneBoskietajemności”. Średniowiecznapieśńmaryjnao Zwiastowaniu
Rzecz jasna, Boże macierzyństwo Maryi jest częścią powszechnego planu zbawczego: przez zrodzenie Odkupiciela M aryja m a przynieść pocieszenie dla sm utnego (pogrążonego w grzechu i w niewoli szata
na) „plemienia Adam a”.
Co Jew a sm ętna straciła, Tyś przez Syna napraw iła
- głosi w czesnośredniow ieczny hym n na jutrznię z m aryjnego ofi- cjum 14. Zam iana „sm utku” ściągniętego na rodzaj ludzki przez grzesz
ną Ewę (Eva tristis - sm utna, strapiona, nieszczęsna) na „radość”
przyniesioną mu przez bezgrzeszną M aryję było w średniowiecznej m ariologii jednym z najbardziej ro zp ow szechnionych w arian tó w antytezy Ew a-M aryja. Dzięki M aryi „przekleństw o” (vae - „biada”) wpisane w imię Eva przem ieni się w błogosław ieństw o ave (a vae -
„bez biada”)15. Tytuł „Pocieszycielka sm utnych” należy do najpopu
larniejszych w ezw ań Bogarodzicy w średniow iecznej hym nografii łacińskiej, czeskiej i polskiej.
Repetitio następujące po trzeciej strofie pieśni rozwija i konkre
tyzuje zarazem przedw ieczny zamysł Boskiej Rady w perspektywie historiozbawczej :
N a zyskanie tego świata, Przez ow oc swego żywota, Panna wielmi święta.
O dsłania się w ten sposób ostateczny sens Bożego planu, któ rego „od wieku przejrzana” M aryja ma być współuczestniczką przez
„ow oc swego ży w o ta” . Tym sam ym kończy się e ta p prezentacji przedwiecznego zamysłu Boga o M aryi, pierwszej „Boskiej tajem no
ści”, którą było Jej „przejrzenie i przeżegnanie” jeszcze przed stw o
rzeniem świata.
Wraz z kolejną zw rotką następuje przejście do czasu „tego świa
ta”, do chronologicznego porządku historii utrw alonej w ew ange
liach i apokryfach, historii, w której wypełniają się figury o M atce
14 Druga część hymnu Q u em terra, pontus, aethera (О gloriosa virginum)·, cyt. w przekładzie z tzw. M odlitew n ika G a szto ld a za: J. H A N U SZ , O książce d o n ab o żeń stw a króla Zygm unta I w rękopisie m onachijskim, „Rozprawy Akademii Umiejętności. Wydział Filologiczny” 11(1884) 71.
15 Zob. пр. АН 8, 92: „Triste fuit in Eva vae, / Sed ex Eva formas ave, / Vice versa sed non prave”; A H 11, 48: „Et ex Eva format Ave / Evae verso nom ine”. Por. J.J. KOPEC, Bogarodzica w kulturze polskiej XVI wieku, Lublin 1 9 9 7 , 2 3 2 .
Pana, objaw ione wcześniej p ro rok o m przez D ucha Świętego. W ątek historyczny pieśni rozpoczyna au to r apokryficzną opowieścią o cu
dow nym zwiastowaniu i poczęciu M aryi, przedstawiając na wstępie okoliczności tego wydarzenia:
A nna w sm utku swego ciała Tego na Bodze żądała, By ją Bog płodem nawiedził, Przez nią wszystek świat ucieszył, Joachim sm utnego.
Ź ró d eł tego opisu m ożna by szukać zarów no w apokryficznych ew angeliach i historiach nabożnych (Protoewangelia Jakuba, E w an
gelia Pseudo-Mateusza, Liber de ortu Mariae, Legenda sanctissimae matronae Annae), jak rów nież w średniowiecznych hym nach maryj
nych. M o w a w nich m .in. o długotrw ałej (najczęściej dw udziesto
letniej) bezpłodności Anny, o sm utku i narzekaniach nieszczęsnych m ałżonków, o pogardzie, jakiej z po w o d u braku potom stw a dozna
wali ze stro n y Żydów , o ich żarliw ych m o dłach zanoszonych do Boga16. W arto zauważyć, że w poetyckim opracow aniu tego w ątku mistrz M aciej posłużył się w prow adzoną wcześniej antytezą „sm ut
ku ” i „ucieszenia”, stanowiącą nota bene jedną z głównych zasad o r
ganizujących świat przedstaw iony w całej pieśni. Podobnie bowiem jak dzięki zrodzeniu Jezusa M aryja m a ucieszyć „sm utne A dam owo plem ię”, tak A nna przez narodzenie M aryi m a „ucieszyć wszystek świat”. Uwagę zwraca zwłaszcza oryginalna m etafora „sm utku cia
ła” Anny, wym ow nie, bo także w aspekcie em ocjonalnym , obrazu
jąca stan jej bezpłodności17.
O p a rta na źródłach apokryficznych scena zwiastowania Annie narodzin M aryi (strofy 6 -7 ) w zorow ana jest wyraźnie na ew ange
licznym opisie późniejszego zwiastowania w Nazarecie. I tutaj zwias
tunem „wielkiej radości” jest posłany przez Boga anioł (według a p o kryfów archanioł Gabriel):
16 Z o b . np. P ro to e w a n g e lia J a ku ba (A p o k ry fy N o w e g o T esta m e n tu , t. 1, red.
M . ST A R O W IE Y SK I, Lublin 1 9 8 6 , 1 8 2 - 1 8 7 ) ; E w a n g elia P seu d o -M a teu sza . T A M Ż E , 2 1 2 - 2 1 6 ; Ż y w o t św ię te j A n n y w p rzek ła d zie Jana z K oszyczek , w:
„ C a ły ś w ia t nie p o m ie śc iłb y ksiąg”. S ta ro p o lsk ie o p o w ie ś c i i p rz ek a z y a p o k ryficzn ą red. W.R. RZEPKA, W. W Y D R A , w stęp M . A d am czyk , W arszaw a-Poznań 1 9 9 6 ,
1 1 1 - 1 2 4 ; oficju m litu rgiczn e D e c o n c e p tio n e B M V z X V w. (A H 2 4 , 2 1 ).
17 W źródłach łacińskich spotyka się jedynie określenia typu „Anna contristata” (np.
A H 6, 153), w czeskich - „Anna smutna” (np. Legenda o Panne Marii, w: Vybor z ćeske literatury o d poćatku p o dobu H usovu, w yd. B. Havranek i J. Hrabak, Praha
1957, 195.
Anjoł gdy się jej ukazał, Radość jej wielką powiedział:
„Będziesz wrychle pannę miała, M atkę swego Stworzyciela, Ku wiecznej uciesze.
Repetitio, podobnie jak poprzednie (zw rotka 4), osadza jakby przekazaną przed chwilą now inę w perspektywie historiozbawczej, ukazując skutki narodzin M aryi dla całego stworzenia:
Wszemu światu będzie radość, Gdy przydzie ten wielebny gość, Panna wielmi czudna.
Nazwanie M aryi „wielebnym gościem ” przypom ina, że została O na „od wieku w radzie przejrzana” ; znakiem Jej w ybraństw a jest także i to, że podobnie jak w przypadku wielu innych wyjątkowych postaci biblijnych, Bóg „odw leka” Jej przyjście na ten świat, aby tym bardziej była przezeń wyczekiwana i wytęskniona. N arodzi się zaś jako
„panna wielmi czudna” - piękna cnotam i, pośw ięcona przez Boga, a zatem także święta i bezgrzeszna. Zwiastowanie i cudow ne poczę
cie M aryi to druga - po „przejrzeniu w radzie” - przedstaw iona przez mistrza Macieja tajemnica Jej „wielebności”. Trzecią są Jej chwalebne narodziny:
Z skarbu Boskiej głębokości Wyszła krasą swej czudności, M iedzy kapłanm i w świętości, M iedzy pannam i w czudności, Rosła ku obrzędu.
Poetycki obraz narodzin M aryi ponow nie podkreśla Jej przed
wieczne „zakorzenienie” w tajemnicy Bożego zamysłu: niczym d ro gocenny klejnot „w ychodzi z skarbu Boskiej głębokości”, a więc z niezm ierzonego skarbca (lac. thesaurus) Bożej miłości i m ądrości.
Jej ziem skie narodziny mają rów nocześnie w ym iar metafizyczny:
„przeto słusznie ma być w ierzono, iż z osobliwej tajemnice Świętej Trojce później dana jest na ten św iat” - stw ierdza a u to r Z y w o tu świętej A n n y 1*. Dzięki przedw iecznem u „przejrzeniu” i „przeżegna-
'* „ C a ły ś w ia t nie p o m ie ś c iłb y k sią g ”..., 118.
niu” M aryja rodzi się jako doskonale piękna - duchow o i cieleśnie, cudna w swej świętości i bezgrzeszności19.
O pis dzieciństwa i m łodości M aryi nawiązuje do wspom nianych już przekazów apokryficznych, zgodnie z którym i w w ieku trzech lub siedm iu lat rodzice oddali Ją na służbę do świątyni jerozolim skiej. Sform ułow anie „rosła ku obrzędu” m ożna rozum ieć dwojako:
albo M aryja dorastała do służby kościelnej, przewyższając świętością kapłanów, a „cudnością” (duchow ą i cielesną) wszystkie inne posłu
gujące tam panny20, albo też, w sensie bardziej ogólnym - dojrze
wała do w ypełnienia misji Bożej Rodzicielki.
Jak w iadom o z historii apokryficznych, przebywając w świątyni jerozolimskiej M aryja rozczytywała się w Piśmie świętym , ze szczegól
nym upodobaniem rozważając proroctw a mesjańskie, a wśród nich za
pow iedź Izajasza (7, 14) o dziew icy mającej po ro d zić Em anuela.
W poetyckiej, z natury rzeczy o wiele bardziej skondensowanej nar
racji m istrza M acieja w yeksponow ane zostały nade wszystko dwie cnoty Maryi: jej pokora oraz um iłowanie dziewictwa:
Panna będąc barzo m łoda, Już prosiła w iernie Boga, By tej panny sługą była, C o by Krysta porodziła I panną została.
O statni wers zapow iada wieczyste dziew ictw o M atki C hrystu
sa: panna porodzi syna pozostając panną - to jeden z najbardziej p opularnych m o ty w ó w łacińskich pieśni na Z w iastow anie i Boże N arodzenie21.
N astępujące teraz repetitio stanow i zaskakujący k o n tra p u n k t wobec zarysowanej w poprzedniej strofie sytuacji:
Sama o sobie nie wiedząc, Już M atką Bożą będąc Przez D ucha Świętego.
14 Tem at cielesn ej i d u ch ow ej „krasy” M aryi s z c z e g ó ło w o d ysk u tow ali tw órcy śr e d n io w ie cz n y c h M a ria le (P seu d o-A lb ert, Jakub d e V oragin e); p o g ło sy tych rozw ażań od n a jd ziem y także w p o lsk ich ży w o ta ch i k azaniach m aryjnych, m .in.
w' R o zm y śla n iu p rz e m y s k im i w kazaniach Paterka.
211 Z ob. np. Vita B eate Virginis M arie et S alvatoris rh ytm ica, red. A. V O N V Ö G T L IN , T ü b in gen 1 8 8 8 ; R o zm y śla n ie p rzem ysk ie, w: „C a ły ś w ia t nie p o m ie śc iłb y k siąg”...,
1 4 9 - 1 5 4 .
21 N p . „Post partum in o m n ib u s V irgo perm ansisti” (AH 3 , 8 ).
Stwierdzenie to nie oznacza, rzecz jasna, faktycznego poczęcia Chrystusa w łonie M aryi, co zakłócałoby porządek chronologiczny przedstaw ianych wydarzeń. N astępuje natom iast charakterystyczna rów nież dla innych repetycji zm iana p u n k tu w idzenia, a zarazem zakresu wiedzy n arratora: to, co z ludzkiej perspektyw y postrzega
ne jest jako potencjalna przyszłość, w Boskim zamyśle istnieje jako przedw ieczny fakt. W takim właśnie znaczeniu M aryja „od w ieku”
jest M atką Bożą, gdyż „od w ieku” poczęła za spraw ą Ducha Świę
tego „sama o sobie nie w iedząc”. M otyw „niew iedzy” M aryi zasłu
guje na szczególne podkreślenie, jest bow iem gwarancją absolutnej wolności w ypow iedzianego przez nią później fiat.
O dw ieczna w ola Boga i absolutna w olność człow ieka spotkają się ostatecznie w dialogu Zw iastow ania. Z anim jednak autor M oc
nych Boskich tajemności przedstaw i op artą na Ewangelii św. Ł uka
sza scenę w Nazarecie, w zorem ówczesnych historii apokryficznych o raz h y m n ó w na Z w ia sto w a n ie ro zp o c z n ie od p rz y p o m n ie n ia i zarazem objaśnienia istoty Gabrielowego poselstwa do Maryi:
Anjoł Gabryjel к niej posłał, By jej ty dary zwiastował Z tajemnice Świętej Trojce, Jej wykupił święte oćce
Z ciem ności niewolstwa.
Jak w iadom o, ewangeliczny opis zwiastowania amplifikowany był często, szczególnie w narracjach biblijno-apokryficznych, przez m o
tywy uszczegóławiające i interpretujące samo wydarzenie, w tym rów nież jego głęboko trynitarny charakter. Zanim archanioł Gabriel przy
bywa do N azaretu jako zwiastun Dobrej Nowiny, cała Trójca Święta obraduje w niebie nad jego misją, po czym oznajmia mu swoją wolę.
N iektóre opow ieści apokryficzne przedstaw iają szczegółowo samą scenę „delegowania” Gabriela z poselstwem do Nazaretu, jak ma to miejsce np. w tłum aczonym z Pseudo-Bonawentury Żywocie Wszech
mocnego Syna Bożego pióra Baltazara Opecia.
Polscy autorzy szli zresztą w tym względzie za ugruntowaną w śred
niowieczu tradycją egzegetyczną, odczytującą Pozdrowienie anielskie jako swego rodzaju „list” przesłany M aryi przez Trójjedynego Boga. „Ista salutatio in secretario Trinitatis Dei facta est et digito Dei scripta” - stwierdza św. Bernard z Clairvaux22.
22 C yt. za: JA C O BI D E V O R A G IN E , M ariale. D e la u d ib u s D eip a re Virginis..., 16.
Dary, które „z tajemnice Świętej Trojce” zwiastuje M aryi archa
nioł Gabriel, to - przypomnijmy - Jej odwieczne „przejrzenie w ra
dzie” i „przeżegnanie” Ojca, „by jego Synu m atką była”. W poselstwie anielskim aktualizuje się w czasie to, co jeszcze „przed czasem” zro
dziło się w Bożym zamyśle.
Intencją tego zamysłu było, jak pam iętam y z trzeciej zw rotki pieśni, ucieszenie przez M aryję „sm utnego A dam ow ego plem ienia”.
Tutaj ów cel sform ułow any został analogicznie, choć z bardziej k o n kretnym odniesieniem :
Jej wykupił święte oćce Z ciemności niewolstwa.
Z a przekazem świętokrzyskim należałoby zapewne słowo „jej” po
praw ić na „jen” („który w ykupił święte oćce z niew oli szatana”);
w przeciwnym razie mielibyśmy: „jej - czyli M aryi - wykupił święte oćce”, co ostatecznie m ożna by rozumieć w sensie „za jej przyczyną, przez nią”. Pośredni udział M aryi w „wykupieniu świętych oćców ” z czarciej niewoli podkreślali średniowieczni hym nografowie, obda
rzający Ją np. tytułem inferorum destructio21,. Również w naszych póź
nośredniowiecznych utw orach maryjnych m otyw ten pojawia się kil
kakrotnie: w pieśni Kwiatek czysty, smutnego sierca ucieszenie M ary
ja określona została jako ta, k tó ra „skaziła piekielny zam ek”, zaś w pieśni o Zw iastow aniu z Kancjonału kórnickiego „święci ojcowie”
błagają Dziewicę o pom oc w ich wyzwoleniu z otchłani.
Kolejny versus naszej pieśni ukazuje już reakcję M aryi na w idok posłańca i słow a jego pozdrow ienia:
M aryja, dzieweczka śmierna, Stała jak roża czyrwona, Lękła się tego pozdrow ienia, łże nie chciała mieć poznania Plemienia męskiego.
Ciekawe, że autor nie przytoczył tutaj w prost słów pozdrow ie
nia anielskiego (Łk 1, 28), standardow o wchodzących w skład pieśni o Zw iastowaniu; być może nie chciał powielać formuły strofy szóstej, która przedstawia analogiczną scenę zwiastowaniu św. Annie. Punkt ciężkości przesuwa się w ten sposób na sugestywny opis reakcji M a
ryi, będący poetyckim rozwinięciem wersetu Łk 1, 29: Ona zmiesza-
u N p . A H 15, 5 1 .
la się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Z kolei lęk i zmieszanie „dzieweczki śmiernej” na w idok anioła oraz słowa jego pozdrow ienia tłum aczy autor nie tylko głęboką pokorą M aryi, ale także przejętym z wersetu Łk 1, 34 m otyw em podjętego przez nią postanow ienia trw ania w dziewictwie.
Smierność (pokora, cichość, wstydliwość) M aryi zobrazow ane zostały poprzez porów nanie Jej do czerwonej róży - tutaj symbol ten charakteryzuje Jej stan wew nętrzny, emocjonalny: zaskoczenie, prze
strach, stropienie, zawstydzenie, zmieszanie. Barwa czerw ona ewo- kuje rum ieniec dziewiczego w stydu wyw ołany nagłym zjawieniem się anioła pod postacią pięknego m łodzieńca oraz jego zaskakującym pozdrow ieniem .
W tradycji chrześcijańskiej czerwona róża jest jednym z najpopu
larniejszych symboli maryjnych; zależnie od kontekstu może oznaczać cielesne i duchowe piękno M atki Bożej, Jej królewską godność, Bo
skie macierzyństwo, miłość lub współcierpienie z Chrystusem. N ieła
tw o jednak znaleźć w hymnografii łacińskiej lub staroczeskiej wyrazi
ste analogie dla użycia symboliki czerwonej róży w funkcji „emocjo- nalno-fizjologicznej”, z jaką m am y do czynienia w naszej pieśni.
A przecież i ten aspekt porów nania Maryi do czerwonej róży uwzględ
niały średniowieczne Mariale, z których korzystał zapewne również m istrz Maciej. N ie wykluczone nawet, że inspiracji dla omawianej metafory można by się dopatrywać we fragmencie przypisywanego Al
bertowi Wielkiemu dzieła De laudibus Beatae Mariae Virginis·. Maria dicitur flos. Primo rosae, quando ingresso ad eam angelo in form a viri
li, verecundata est, et rubore roseo creditur ejus facies superfusa24.
Repetitio następujące po tak subtelnie w ycieniow anej reakcji M aryi ukazuje scenę p o zdrow ienia raz jeszcze, tym razem jednak z punktu w idzenia zachow ania posłańca, który spostrzegając głębo
ką „śm ierność” Dziewicy przechodzi jakby od radosnego, grom kie
go ave do łagodnej, cichej, intymnej z N ią rozmowy:
Pozdrowienie gdy jej dawał, Smiernie się z nią jest rozmawiał Archanjoł Gabryjel.
W zw rotce kolejnej autor rezygnuje jednak z dialogow ego cha
rakteru sceny zw iastow ania przedstaw ionej przez św. Łukasza, przy
taczając jedynie słowa archanioła skierowane do M aryi:
24 ALBERTUS M A G N U S , D e laudibus B eatae M ariae Virginis libri XII, cap. 4 , w: В.
A lb e r ti M agn i..., t. 3 6 , 6 7 3 .
N ie lękaj się już, Maryja, M iłości jeś Bożej pełna,
D uchem Świętym nawiedzona, Łaską Bożą obrządzona, Porodzisz Zbawiciela.
M onolog Gabriela, jak łatwo zauważyć, jest swego rodzaju „cen
to n em ” złożonym z kilku w ersetów relacji ewangelicznej: „Nie lę
kaj się już, M aryja” (Łk 1, 30); „M iłości jeś Bożej pełna” (Łk 1, 28);
„D uchem Świętym naw iedzona” (Łk 1, 35); „Łaską Bożą obrządzo
n a” (Łk 1, 30); „Porodzisz Zbaw iciela” (Łk 1, 3 1 ,35)25. Z apow ie
dziane przez arc h a n io ła poczęcie Syna Bożego urzeczyw istni się w m om encie spotkania woli Trójcy Świętej z w olną decyzją człowie
ka. W pieśni nie pada jednak z ust M aryi naw et to jedno, przeło
m ow e w dziejach ludzkości słowo - fiat. K onsekw entne „milczenie”
Dziewicy w nakreślonej przez m istrza M acieja scenie zwiastowania m ożna zapew ne interpretow ać jako w ym ow ne świadectwo Jej bez
granicznej „śm ierności” w obliczu woli Najwyższego oraz kontem placyjnego charakteru udzielonej M u odpow iedzi. Jednocześnie jed
nak spraw ia o n o , że cała scena pozbaw iona zostaje dram atycznego napięcia, rodzącego się w m om encie „zawieszenia” zależnych od o d powiedzi M aryi dalszych losów świata.
O w o „bezgłośne” w pieśni mistrza M acieja fiat Dziewicy zapo
czątkowuje urzeczywistnienie się w Jej życiu kolejnej „mocnej Boskiej tajemności” - cudu poczęcia w dziewiczym łonie Bożego Syna. O d wołując się do ikonografii średniowiecznych przedstawień Zw iasto
wania m ożna powiedzieć, że M ocne Boskie tajemności odpowiadają tym jego redakcjom , które w tradycyjnej scenie rozm owy archanioła z M aryją obrazują jednocześnie w sposób symboliczny dogm at Wcie
lenia26. Z podobnym , poetycko-symbolicznym przedstawieniem tajem
nicy poczęcia Chrystusa w ramach sceny zwiastowania mamy do czy
nienia w 15. strofie pieśni mistrza Macieja:
ъ Jak łatw o zauw ażyć, niem al cala strofa składa się z tzw. form uł, charakterystycznych dla pieśni śred n iow ieczn ych funkcjonujących w obiegu ustnym . Takie wyrażenia, jak „M iłości jeś Bożej p ełn a” czy „D u ch em Św iętym n a p ełn ion a” znane są rów nież z innych naszych pieśni religijnych. Z ob. L. PSZCZOŁOW SKA, S ło w o i m elodia w p o lsk ie j p o e z ji śr ed n io w ie c z n e j, w: P ogranicza i k o n te k s ty lite r a tu r y p o lsk ieg o Średniow iecza, red. T. M ichałow ska, W rocław 1 9 8 9 , 1 7 1 -1 7 2 .
16 Z ob. np. L exikon d er christlichen Ikonographie, red. E. K IRSCHBAUM i in., t. 1 -8 , Freiburg im Br. 1 9 6 8 - 1 9 7 6 (hasło Verkündigung an M aria, t. 4 , szp. 4 2 2 - 4 3 8 ) .
Z obłoku prom ień wystąpił, Słuńce z siebie jest wypuścił, Słuńce światłe przez zachoda, Gwiazdę jasną przez zapadu, Oboje światłości.
Zasadnicze tru d n o ści in terpretacyjne rodzi przede wszystkim wieloznaczność symbolicznych obrazów składających się na przed
staw iony tutaj opis poczęcia C hry stu sa (obłok, p ro m ień , słońce, gwiazda), który m ożna traktow ać jako oryginalną, poetycką wizję spełnienia się zapowiedzi archanioła Gabriela: Duch Święty zstąpi na Ciebie i m oc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem B ożym (Łk 1, 35).
Wieloznaczne odniesienia posiada w tradycji chrześcijańskiej sym
bol obłoku, ponad stukrotnie pojawiający się w Piśmie świętym przede wszystkim jako znak obecności, potęgi i chwały niewidzialnego Boga (np. Wj 13, 21; Lb 11, 25; Ps 97, 2; Syr 50, 6; Iz 19, 1; Dn 7, 13;
M t 17, 5). Już jednak wczesnochrześcijańska egzegeza biblijna połą
czyła z figurą obłoku także inne, najczęściej chrystologiczne i maryj
ne wykładnie. Tak np. wyrażenie „lekki obłok” (Iz 19, 1), na który Pan wsiada i wkracza do Egiptu, Ojcowie Kościoła interpretowali jako znak ciała ludzkiego, które przybrał, albo znak dziewiczej M atki, która Go nosiła. Jak obłok powstaje bowiem z połączenia pary i powietrza, tak ciało Chrystusa zostało - za sprawą Ducha Świętego - utworzone pod wpływ em Boskiego Słońca z substancji ziemskiej i przyniosło deszcz łaski i świętej n a u k i17.
17 D . F O R ST N E R , Ś w ia t s y m b o lik i chrześcijańskiej, tl. i oprać. W. Z akrzew ska, P. Pachciarek, R. Turzyński, W arszawa 1 9 9 0 , 1 0 6 - 1 0 7 . Sym bolikę obłok u lączyl z tajemnicą W cielenia już grecki te o lo g z II w ieku, M elito n z Sardes („N u bes - hum anitas Christi vel virgo M aria,,). Św. A m broży w W ykładzie psa lm u 118 pisze:
lila au tem colu m n a nubis specie qu idem praecedebat filios Israel, m ysterio a u tem significabat d o m in u m lesim i in nu bem ven tu ru m levi, sicu t dix it Isaias (19, 1), hoc est in virgine M a n a , quae nubes erat secundu m h ereditatem E vae, levis erat secundu m virginitatis in tegritatem . Cvt. za A. SALZER, D ie Sinnbilder u n d B eiw o rte M ariens in der deutschen L iteratu r u n d lateinischen H y m n en p o esie des M ittelalters, Linz 1 8 9 3 ,1 2 0 . Z ob. także ŚW AM BROŻY, № o b łó czyn y D ziew icy, w: O jco w ie K ościoła łacińscy. Teksty o M atce Bożej (B eatam m e dicent, 2), red. S.C. NAPIÓR KO W SK I O F M C on v, N ie p o k a la n ó w 1 9 8 1 , 6 0 - 6 1 ; K O SM A JE R O Z O L IM SK I, Pieśń na O fiarow an ie Pańskie, w: O jc o w ie w sp ó ln ej w iary. Teksty o M atce B ożej (Beatam m e d ic e n t, 3 ), red. S .C . N A PIÓ R K O W SK I O F M C o n v , N ie p o k a la n ó w l9 8 6 , 2 5 ; M A TEU SZ Z AQUASPARTA, K azanie na W n iebow zięcie NM P, w: Teksty o M atce Bożej. Franciszkanie średn iow ieczni (B eatam m e dicent, 5 ), red. M .ST. W SZOŁEK O F M C o n v , N ie p o k a la n ó w 1 9 9 2 , 9 1 ; O fic ju m w p r o w a d z e n ia N a jś w ię ts z e j B ogurodzicy d o św ią tyn i, w: Teksty o M a tc e Bożej. Praw osław ie, część II (Beatam m e d ice n t, 8), red. H . PAPROCKI, N ie p o k a la n ó w 1 991, 33.
Jeszcze bardziej rozbudow ane w ykładnie biblijnej figury o b ło ku znajdziemy w teologiczno-egzegetycznych traktatach dojrzałego średniow iecza. W M ariale przypisyw anym A lbertow i W ielkiem u m aryjna symbolika obłoku pojaw ia się już w kom entarzu do biblij
nego opisu stw orzenia: Н ас prim a die facta est nubecula, de qua postea factus est sol. Q u id autem est nubecula materia corporis sola
ris, nisi beata Virgo m ater et materia corporis Salvatoris?28
Z kolei w kom entarzu do ewangelicznego opisu Zw iastow ania (Q uaestio VII. Q ua hora tem poris facta fu it A n n u ntia tio? ) a u to r stw ierdza: P onitur iti Sententiis, qu o d sol factus fu it ex luce, sive nubecula: sed creatio solis de nubecula est figura creationis corporis D om inici de beatissima Virgine...19.
Przedstawiona przez mistrza Macieja poetycka wizja Wcielenia nie wyklucza jednak całkiem odm iennej interpretacji figuralnej: obłok, z którego „prom ień wystąpił,,, może wszakże symbolizować niebio
sa, przybytek Trójcy Świętej - stosow nie do Izajaszowego wołania:
Spuśćcie niebiosa rosę, i niech obłoki zleją Sprawiedliwego (Iz 45, 8), lub też być znakiem „mocy Najwyższego”, która zgodnie z Łukaszo- wym opisem zwiastowania (1, 35) zacieniła Maryję w chwili poczę
cia 30. Z tak rozum ianego obłoku „występuje” prom ień Bożej łaski, prom ień życiodajnej mocy Ducha Świętego.
W hym nografii średniowiecznej symbolika prom ienia wiązana była najczęściej z figurą C hrystusa - Boskiego Słońca, z łaską D u cha Świętego, wreszcie z samą M aryją, w yobrażaną p o d postaciam i księżyca lub gwiazdy. W kontekście sceny Zw iastow ania-Poczęcia z naszej pieśni identyfikacja symbolicznego znaczenia prom ienia „wy
stępującego,, z obłoku wydaje się dość oczywista; wyrazistej analo
gii dostarcza w tym względzie m .in. łaciński hym n pochodzenia cze
skiego M ittitu r archangelus fidelis·.
Almi sancti spiritus radius O bum brabit, virgo, tuos sinus,
28 ALBERTUS M A G N U S , D e laudibus B eatae M ariae Virginis..., 176.
29 T A M Ż E , 2 2 . Por. JACOBUS D E V O R A G IN E, M ariale, rozdz. pt. N u bes signat b eatam M ariam . Liczne przykłady podobnej interpretacji przynosi średniow ieczna hym no-grafia maryjna (np. A H 6, 104; A H 8, 87), w której M atka Boża określana jest m.in. jako nubes pluviosa, nubes roris, nubes clara, nubes lucida, nubes levis et candida, nubes gratiae.
■’° Działanie m o cy N ajicyższego - pisze współczesny biblista - opisuje Łukasz czasow nikiem «osłonić» (episkiadzein). D oslo im ie oznacza on „otoczyć kogoś obłokiem , przykryć, osłonić”. Osłaniający obłok jest zaw sze znakiem obecności Boga. J. KUDASIEWICZ, M atka Odkupiciela, Kielce 1991, 223.
1 75
„MocneBoskie tajemności”. Średniowiecznapieśńmaryjnao Zwiastowaniu
Ex te enim exiet dom inus, Ab aeterno genitus filius ’1.
O b raz życiodajnego p ro m ien ia nie naruszającego dziew ictw a M aryi w akcie poczęcia Chrystusa należy do podstaw ow ego reper
tuaru sym bolicznego pieśni De conceptione·.
Sicut solaris radius C orrup tion is nescius Intrasti m atris viscera, О gloriosa dom ina 32.
Zgodnie z przyjętym przez mistrza M acieja przestrzenno-em a- nacyjnym porządkiem obrazow ania, wynikający z obłoku prom ień
„wypuszcza,, następnie z siebie „słońce,,:
Z obłoku prom ień wystąpił, Słuńce z siebie jest wypuścił...
Paradoksalne odw rócenie naturalnej zależności słońca i prom ie
nia („prom ień wypuszcza słońce,,) potw ierdza konieczność sym bo
licznej interpretacji całego obrazu: „występujący z obłoku,, (z nieba - przybytku Trójcy Świętej, lub z mocy Ojca) prom ień (życiodajna m oc Ducha) kształtuje w łonie Dziewicy Słońce - Syna.
Teologowie średniow ieczni wyraźnie podkreślali udział wszyst
kich O sób Trójcy Świętej w m isterium Wcielenia Chrystusa. Św. Jan Kasjan pisał np.: G dy zstąpił Syn - Słowo Boże, w tedy był obecny majestat Ducha Świętego, a m oc Ojca zacieniła Maryję. Widać więc, że cała Trójca współdziałała w tajemnicy świętego poczęcia33.
■” А Н 1, 104. D od ać jednak należy, że prom ień m oże sym bolizow ać także Chrystusa, zgodnie z opinią Pseudo-Alberta: Per solem saepius interpretatur Pater, per radium vel splendorem solis Filius qui est splendor gloriae et figura Patris (Fibr 1,3), per calorem Spiritus sanctus, d e quo dicitur: „N ec est qui se abscondat a calore ejus (Ps 17 ,7 )”.
Spiritus enim Sanctus est a m o r Patris e t Filii. Sicut a u tem radius vel splendor solis, ex qu o so l fuit, processit a sole e t pro ced it sem perque procedet: sic Filius aeternaliter procedit a Patre. ALBERTUS M A G N U S, D e laudibus Beatae M ariae Virginis..., 6 7 7 . u A H 4 , 5 5 . Z ob. także A H 3 9 , 8 3 . T eologow ie i poeci średniow ieczni p orów n yw ali
najczęściej dziew icze p o częcie M aryi d o zjawiska przenikania prom ieni słonecznych przez szkto. Św. Bernard pisat np.: Sicut sp len d o r solis v itru m absqu e laesion e p erfu n d et e t p e n etra t eiu sque so lid ita tem insensibili su b tilita te petra icit nec cum ingreditur, violat nec, cu m egreditur; dissipat; sic D ei verbum , sp len dor Patris, virginum habitacu lu m a d iit e t inde clau so utero prodiit. Cyt. za A. SA LZER, D ie Sinnbilder..., 7 4 (tutaj rów nież inne op in ie na ten temat). Por. Al.BERTUS M A G N U S ,D e laudibus Beatae M ariae Virginis..., 6 8 3 : Ut solis radius / Intrat inn oxiu s / Fenestram vitream , / Sic D ei Filius / Im o su btiliu s /A ulam virgineam.
” JA N KASJAN, O W cieleniu Pańskim , w: O jco w ie K ościoła łacińscy..., 128.