DZIENNIK LUBELSKI
NR 180 / 4 1 z d n i a 17 - I X . 1991 r .
Nieczęsto się zdarza, aby wyrastający z nurtu kultury
studenckiej teatr zgromadził na premierze ponad dwustu- osobową widownię, wśród której dostrzec było można nawet władze miasta. W u- biegłym tygodniu do sali da- wnego LST przy ulicy Grodz- kiej nie zmieściło się ponad czterdzieści osób i pozostaje
Afabularne „Ziemskie po- karmy", brak żywej akcji wypełniają niekonwencjonal- nymi pomysłami plastyczny- mi i muzyką wykonywajią przez młodych ludzi ze szko- ły muzycznej, wyśpiewywaną przez czwórkę aktorów. Sły- chać w niej echa żydowskich kapel grających na wiejskich weselach.
To jest teatr, nic więcej
tylko mieć nadzieję, że „Zie- mskie pokarmy" Teatru N.N.
będą jeszcze wielokrotnie wystawiane, mimo braku w nich magnesu sztuki lekkiej, łatwej i przyjemnej.
Teatr N.N. daleki jest od twórczości popularnej, jego spektakle prowadzą widza w stronę sacrum, powtarzając od tysiącleci zadawane pyta nie: — czym jest człowiek?
Mimo inspiracji twórczością Grigorija Kanowicza, opisu- jącego małe, litewskie miaste- czka, w których żyli Żydzi, Tomasz Pietrasiewicz wraz z zespołem tworzy spektakl nio- sący wartości uniwersalne. — Nasze czasy są chore — mówi
mężczyzna w chałacie (ą mo- że tylko w czarnym płaszczu?)
— dusze trzeba- leczyć, dopo- wiada po chwili.
• • •