• Nie Znaleziono Wyników

"Rozwód. Komentarz, orzecznictwo, przepisy związkowe", Zdzisław Krzemiński, Władysław Żywicki, Warszawa 1961 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Rozwód. Komentarz, orzecznictwo, przepisy związkowe", Zdzisław Krzemiński, Władysław Żywicki, Warszawa 1961 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Garlicki

"Rozwód. Komentarz, orzecznictwo,

przepisy związkowe", Zdzisław

Krzemiński, Władysław Żywicki,

Warszawa 1961 : [recenzja]

Palestra 6/9(57), 68-71

(2)

H c c e n / M j c

Z d zisław K r z e m i ń s k i , W ładysław Ż y w i c ki , adw okaci. R ozw ód. K o m e n ta rz,

o rze czn ictw o , p rze p isy zw ią zk o w e , W y d aw n ictw o P ra w n icz e, W arszaw a 1S61.

30 000 s p ra w rozw odow ych w p ły w a p rze cię tn ie rocznie do sądów. S tąd p rze p isy n o rm u ją c e in sty tu c ję rozw o­ dów m a ją b. często zastosow anie w p ra k ty c e . ,

S p o ty k a się n ie rz ad k o pogląd, że sp ra w y rozw odow e są tru d n e do ro z ­ strzy g n ięc ia je d y n ie ze w zględów ży­ ciow ych i że n ie je d n o k ro tn ie orzecze­ nie są d u je s t ty lk o w y b o rem m n ie j­ szego zła, n a to m ia st p ro b le m a ty k a p ra w n a ty c h s p ra w je s t stosunkow o p ro sta i nie n a s u w a w iększych t r u d ­ ności. P o g ląd u tego nie m ożna uznać . za słu szn y choćby ze w zględu n a b a r ­

dzo sy n te ty c z n e i „oszczędne” sfo r­ m u ło w a n ie p rzepisów k o d ek su r o ­ dzinnego, w sk u te k czego p rzy stoso­ w an iu ty c h p rzepisów p o w staw ało niem ało w ątpliw ości, ja k tego dow o­ dem je s t sto sunkow o liczne w s p ra ­ w ach rozw odow ych orzecznictw o, n ie ­ je d n o k ro tn ie zre sztą dość zm ienne (np. k w e stia pow ó d ztw a w zajem nego co do roszczeń a lim e n ta rn y c h dia w spółm ałżonka).

K a p ita ln y m dziełem u ła tw ia ją c y m d o k ła d n e o rien to w a n ie się w o m a w ia­ n e j p ro b lem aty c e p ra w n e j je s t zbio­ ro w y K o m e n ta rz do K od ek su ro d z in ­ nego w o p ra c o w a n iu S. B rey era, B. Do­ b rzań sk ieg o , S. G rossa, M. G ru d z iń - skiego, J. Ig n ato w icza, A. S telm ac h o w ­ skiego i Z. W iszniew skiego, k tó ry d o ­ czekał się ju ż dw óch w ydań. J e d n a k ­ że K o m e n ta rz te n ze w zględu n a to. że o p ie ra się n a sta n ie p ra w n y m (i to w sw ym II w y d an iu ) w zasadzie n a dzień 31.XII.1957 r., nie zaw sze je st w pełn i a k tu a ln y , a p o n ad to jego ob­ jęto ść (blisko 900 s trc n dużego fo rm a ­

tu) sp ra w ia , że nie zaw sze je s t rzeczą ła tw ą znalezienie szybkiej odpow iedzi n a d a n e zagadnienie.

D latego z u zn an iem p o w ita ć należy „ p o d rę czn ą” n ie ja k o p ra c ę w y m ie n io ­ nych n a w stęp ie au to ró w , k tó rzy o g ran ic za jąc się tylko do jednego (choć może n a jb a rd z ie j ipodstawowego) p ro b lem u p ra w a rodzinnego i p o słu ­ g u ją c się b ardzo zw a rtą , n a b rz m ia łą tre śc ią fo rm ą , d a li p ra k ty k o m poży­ teczne n arzęd zie w ich codziennej p r a ­ cy po zw a lając e n a szybkie u zy sk an ie p o trze b n y ch info rm acji.

A u to rzy stw ie rd z a ją w przedm ow ie, iż „N iew ielkie ro zm iary p ra c y i je j c h a ra k te r w yłącznie p ra k ty c z n y s p r a ­ w iły, że nie sta w ia sobie ona a m b it­ nych celów tw órczego w zbogacenia dotychczasow ego d o ro b k u m yśli p ra w ­ niczej w za k resie zagadnień rozw odo­ w ych, lecz p o m y ślan a je s t ja k o k sią ż ­ k a p o dręczna, p rz e w id z ia n a p rze d e w szy stk im do u ży tk u sędziów i ad w o ­ k a tó w pro w ad zący ch sp ra w y ro zw o ­ d o w e” .

R zeczyw iście, na treść p ra c y s k ła ­ d a ją się n ie m a l w yłącznie p rzepisy p ra w n e , w ybór orzeczn ictw a S ąd u N ajw yższego i poglądy d o k try n y ; a u ­ to rzy dali od siebie rac z e j ty lk o słow o w iążące. M ożna m ieć n a w e t pew ien żal do au to ró w , że ta k sk ro m n ie o k re ­ ślili sw ą rolę i ta k rz a d k o f o rm u łu ją w łasn e poglądy czy w ła sn e sta n o w is­ ko. Są przecież pew ne in sty tu c je w p ra w ie rozw odow ym , k tó re b u d zą w ą t­ pliw ości, ja k np. celow ość o drębnych posiedzeń p ojednaw czych (pisałem o tym w „Dem. P rzegl. P ra w n .” jeszcze w 1948 r., w n rze 9, str. 16). P rz y te j,

(3)

№ 9 (57) R ecen zje 69 n ie ja k o bezosobow ej koncepcji a u to ­

rów ocena p ra c y zależy nie tyle od tra fn o śc i poszczególnych tez, skoro są to tezy o rzecznictw a lu b p rzew ażnie inn y ch au to ró w , dle od k o n stru k c ji p ra c y i kom p letn o ści m a te ria łu .

O tó ż .to d ec y d u ją ce k ry te riu m n a k a ­ z u je ocenić rec en zo w a n ą p rac ę ja k n a jb a rd z ie j pozytyw nie.

A u to rzy zam ieszczają n a jp ie rw p rz e ­ p isy p ra w a m a te ria ln e g o dotyczące rozw odu, tj. a rt. 29—34 k .r. Te 6 a r ty ­ ku łó w z a jm u je 116 stro n p racy , co ju ż w sk a z u je n a to, ja k liczny m a te ria ł k o m e n ta to rsk i zo stał tu zgrom adzony.

Pod k aż d y m przep isem a u to rz y fo r ­ m u ją p o d sta w o w e h asła, k tó re ro z p a ­ d ają się n a h a s ła b a rd z ie j szczegóło­ w e, a w p ew n y c h w y p a d k a c h te

o sta tn ie — jeszcze n a p o d h asła. Dla p rz y k ła d u : a rt. 29 z a w iera n a s tę p u ją ­ ce h a sła p o d sta w o w e : I. Rozwód — zło konieczne, II. — R ozkład pożycia, I II — W ażne pow ody ro zk ła d u , IV — D obro m a ło le tn ic h dzieci. P o d staw o ­ w e hasło I I m a 3 h a sła szczegółowe (istota ro z k ła d u pożycia, zupełność ro z k ła d u , trw a ło ść ro zk ład u ), hasło I II — 4 h a s ła szczegółow e, h asło IV — 5 szczegółow ych. P rz y trze cim haśle po d staw o w y m „W ażne pow ody ro z ­ k ła d u ” trz e c ie h asło szczegółow e dzieli się jeszcze n a 26 p o d h aseł (na 27 za­ b ra k ło b y ju ż lite r alfabetu).

W te n sposób czytelnik z n a jd u je bezpośrednio p rze d przepisem a rt. 29 szczegółow o w y m ie n io n ą p ro b le m a ty ­ kę, dzięki czem u szybko i „bezboleś­ n ie” z n a jd z ie w te k ście w łaściw e w y ­ ja śn ie n ie . K olejn o bow iem , po w y m ie­ n ie n iu h aseł, a u to rz y b io rą n a w a r ­ sz ta t k ażd e h asło (hasło pod staw o w e, szczegółowe i po d h asło ) i p o d a ją d o ­ tyczące tego za g a d n ie n ia orzecznic­ tw o, u zu p e łn io n e treśc iw ie pog ląd am i lite r a tu r y , p rz y czym p rz y w a ż n ie j­ szym p ro b lem ie p o d a n a je st poza cy­ ta ta m i p e łn a lite r a tu r a przedm iotu.

P o p rze p isac h p ra w a m a teria ln eg o a u to rz y p o d a ją p rze p isy p ra w a p ro ce­

sow ego (art. 4, 11, 38, 396, 416 — 438 kjp.c.), o pracow ane w (ten sarna isposób co i p ra w o m a te ria ln e . K ończą p ra c ę p rze p isy zw iązkow e dotyczące ro zw o ­ dów , a w ięc przep isy o ko sztach są­ dow ych, o w y n ag ro d ze n iu ad w o k ató w , a rt. 17 p ry w a tn e g o p ra w a m ię d zy n a­ rodow ego, w yoiąg z k o n w en c ji h a s ­ k ie j, w yciąg z u sta w y z 26.IV.1950 r. o w łaściw ości sądów p olskich w n ie ­ k tó ry ch sp raw ac h o rozw ód, d e k re t z 3.II.1947 r. o u zn a n iu w ażności n ie ­ k tó ry c h m a łże ń stw i rozw odów ob y ­ w a te li polskich oraz w yciągi z um ów m iędzynarodow ych z NRD i ZSRR. Z am y k a p ra c ę skorow idz, o k tó r ym jeszcze słów p a rę niżej.

Z n a jd u ją się rów nież w tekście 2 ta b e le (s. 55 i 122) p rz e d sta w ia ją c e p rze jrz y ście sto su n ek z a w in ie n ia i zgo­ dy n a rozw ód oraz w p ły w za w in ie n ia n a u p ra w n ie n ia a lim e n ta rn e . '

P ra c a o p iera się n a sta n ie p ra w n y m n a dzień 1.1.1961 r., nie m ogła w ięc uw zględnić now eli do kjp.c. z 15.11. 1962 r., co należy m ieć n a uw adze p rzy p o słu g iw a n iu się tą p rac ą.

K o n stru k c ja p ra c y je s t w ięc p r a ­ w id ło w a i w pełn i czyni zadość z a d a ­ niom , k tó ry m rec en zo w a n a p ra c a m a służyć. R ów nież nie n asu w a isto tn y ch zastrzeżeń kom pletność m a te ria łu , czy­ te ln ik w ięc m oże m ieć pew ność, że n ie p o m in ięto ż a d n ej isto tn ej tezy czy ż a d n ej isto tn e j m yśli.

Czy są w p ra c y b rak i?

N ieliczne, b. nieliczne zresztą, ale są i m oże w a rto je zaznaczyć, aby w przyszłym w y d a n iu (co n ie w ą t­ p liw ie pow inno n astąp ić) zastan o w ić się n ad ich usunięciem .

W ydaje się p rzede w szystkim , że a u to rz y zbyt s k ru p u la tn ie trz y m a li się te m a ty k i przepisów ściśle rozw odo­ w ych, gdy tym czasem n ie je d n o k ro tn ie trz e b a sięgnąć do za g ad n ień u n o rm o ­ w an y c h in n y m i p rzepisam i. Nie chcę być źle zrozum iany. W w ielu w y p a d ­

(4)

70 S t a n i s ł a w G a r l i c k i Nr 9 (57) k a c h z re sz tą ta k w ła śn ie a u to rz y p o ­

stę p u ją , ale nie zaw sze. N a p rz y k ła d n ie zn a la złe m nigdzie uw ag, że ro z ­ w ód m oże dotyczyć ty lk o m a łż e ń stw a w aż n ie za w a rte g o i je że li ta k i sta n rzeczy nie zachodzi, to m a rn y do czy­ n ie n ia z p ow ództw em o ustalenie* n ie ­ istn ie n ia m a łże ń stw a, a nie z pow ódz­ tw e m o rozw ód. D la dośw iadczonego p ra w n ik a m oże to być oczyw iste, ale p ra c a a u to ró w m a p rzecież służyć w szy stk im p raw n ik o m .

Z b y t sk rótow o w sk a z a n y z o s ta ł sp o ­ sób fo rm u ło w a n ia w y ro k u , gdy o rze k a o n rozw ód z p rzy czy n nie zaw inionych (jedno k ró tk ie zdanie z K o m e n ta rz a do K o d ek su ro dzinnego s. 73).

B ra k o m ów ienia p ro b le m u a lim e n ­ tó w d la m a łż o n k a n a czas p rocesu rozw odow ego, a m ożna tu było p rz y ­ toczyć orzeczen ia S.N. z 28.1.1959 r. (OSN 69/60) o ra z z 15.VII.1959 r. (OSN 83/60). W p ozycji zaś 64 n a str. 101— 102 au to rz y p rz y ta c z a ją um ieszczony w „N ow ym P ra w ie ” pogląd n a w p ły w za siłk u rod zin n eg o n a roszczenie a li­ m e n ta c y jn e . W ydaje się, że to tro ch ę za m ało, że n ależało b y tu w sk azać p rze p isy n o rm u ją c e zasiłk i rodzinne i u p ra w n ie n ia do ich p o b ie ra n ia oraz w y jaśn ić, ja k one r z u tu ją n a alim e n ­ ty.

S zkoda też, że a u to rz y nie zam ieścili p rz y n a jm n ie j n ie k tó ry c h p rzep isó w o p o stę p o w a n iu w sp ra w a c h ro d zin n y c h oraz z z a k re s u k u ra te li. K ankreitnie chodzi m i o a rt. 19 tych przepisów . Tylko w tezie 31 i 39 do a r t. 32 są k ró tk ie w zm ian k i n a te n te m at, a ty m ­ czasem p rze p is te n b ard z o ściśle w ią ­ że się z p ro b le m a ty k ą ro zw odu, gdyż n ie je d n o k ro tn ie po za k o ń cz en iu s p r a ­ w y ro zw odow ej zaczyna się, n iestety , spór z a r t. 19.

N a s tr . 130 a u to rz y w y m ie n ia ją k o n ­ w en cje m ię d zy n a ro d o w e z C zechosło­ w a c ją , NRD, ZSRR, W ęgram i i B u łg a­ rią , w p rze p isac h zaś zw iązkow ych zam ieszczone są w yciągi ty lk o z 2

k o n w e n c ji (pom inięte są C zechosło­ w a c ja , W ęgry i B ułgaria).

O rzecznictw o S ąd u N ajw yższego p rz y ta c z a n e je s t oczyw iście p rz e w a ż ­ nie w tezach i w tego ro d z a ju p ra c y nie mogło być inaczej. T eza je d n a k nie zaw sze odzw iercied la w p e łn i m yśl orzeczenia. N a p rz y k ła d n a str. 82 zam ieszczona je s t pod poz. 15 teza orzeczenia S.N. z 4.XI.1953 r. (P iP 3/1954, s. 55), k tó ra b rzm i: „n ied o ­ pu szczaln e je st w p o sta n o w ien iu po­ w ie rz a ją c y m w y k o n y w an ie w ład z y r o ­ d zicielskiej je d n e m u z rodziców z a ­ strzeżenie, że dziecko w ciągu 1 m ie­ siąca corocznie będzie p rze b y w a ło u dru g ieg o z rodziców i pod jego p ie­ czą”. Otóż z sam ej tezy m ożna by dojść do w n io sk u , że rodzic, k tó re m u nie p ow ierzono w y k o n y w an ia w ła d z y ro d zicielsk iej, nie może n igdy żądać w y d a n ia m u dziecka n a p ew ie n czas. T ak je d n a k nie jest. Sąd N ajw yższy u z n a ł ty lk o za n ie dopuszczalne fik so ­ w a n ie w orzeczeniu ro zw odow ym s ta ­ łych okresów , w k tó ry c h dziecko m a p rze b y w a ć u d rugiego z rodziców . N ic je d n a k nie stoi n a przeszk o d zie, by od w y p a d k u do w y p a d k u dziecko p rze b y w a ło przez pew ne o k resy u d r u ­ giego z rodziców , jeżeli ty lk o dobro dzieck a p rze m aw ia za ty m w k o n ­ k re tn y m w y p ad k u . P rz y k ła d te n ilu ­ s tr u je s ta rą p raw d ę, że m a ją c tezę orzeczenia, zaw sze w a rto za jrze ć do pełnego te k stu , żeby je d n a k móc to uczynić, trz e b a m ieć tezę i źródło p u ­ b lik a c ji i w ty m z a k resie a u to rz y w całości sw e za d an ie spełnili.

Co n a to m ia st za słu g u je n a o cenę n e ­ g a ty w n ą to skorow idz. J e s t stanow czo zb y t szczupły i nie z a w ie ra szeregu haseł. Np. b r a k h a s ła „w łaściw ość m ie jsc o w a”, ,b ra k h a s ła „w y d an ie d ziec k a”, choć oba te za g ad n ie n ia są w p ra c y w y cz erp u jąc o om ów ione. B ra k te n co p ra w d a łagodzą om ów io­ ne n a w stę p ie i p rze jrz y ście ro z p la ­ n o w an e h a sła te m aty czn e p rze d k a ż ­ dym przepisem .

(5)

Nr 9 (57) R ecen zje

C zas kończyć tę, może p rzy d łu g ą nieco rec en zję. U ta r ł się ju ż pew ien k o n w en an s, iż p o w y tk n ię ciu b ra k ó w re c e n z e n t spieszy zapew nić, że b ra k i te nie p o d w a ż a ją w arto śc i o m aw ianej p rac y i że za słu g u je o n a n a ja k n a j­ b a rd z ie j p o zy ty w n ą ocenę. I ja m ów ię

to sam o i tą sam ą m y ślą kończę r e ­ cenzję, ty lk o że nie. je s t to ża d en k o n ­ w e n a n s, ale p rze k o n a n ie w y n ik a ją c e z oceny p rac y , k tó re j za le ty w sk a z a ­ łem ju ż uprzednio.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W publikacji przedstawiono wstępne wyniki obliczeń modelowych i badań nad termiczną i katalityczną konwersją wyższych węglowodorów (smół) zawartych w gazie procesowym

Jest to punkt wyjściowy dla każdego innego zagadnienia, ponieważ podczas tej analizy identyfikuje się elementy systemu, które należy uwzględnić w planie przywracania

Ze względu na niewielką długość tunelu (około 50 m) oraz stratygrafię ośrodka gruntowego (naprzemienne warstwy żwiru piaszczystego oraz piasku pylastego) zdecydowano

W przypadku gleb bagiennych i pobagiennych wytworzonych na lim- nicznych osadach wêglanowych ich w³aœciwoœci fizyczne i chemiczne s¹ uzale¿nione od wzajemnych proporcji

muni- cipal sewage sludge, peat, and incineration ash, as well as various doses of ash-sewage sludge and ash-peat mixtures on some physicochemical properties of the soil, the

W fazie pracy obciążenie pala było równoważone przez opór podstawy i pobocznicy (rys. 2b), przy czym na skutek wprowa- dzenia pod podstawę pala wstępnego

Nazwisko Bulik (s. 109) pojawia się w metrykach parafii rzymskokatolickiej pw. 119) autorka wywodzi od słowa „czekać”, zresztą podob- nie jak wcześniej czynił to

The question for POLIN Museum of the History of Polish Jews, as for other museums of Jewish history in Europe, is whether than they can ever be anything but Holocaust museums