• Nie Znaleziono Wyników

Wierzyć w Ducha Ożywiciela

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wierzyć w Ducha Ożywiciela"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

Wierzyć w Ducha Ożywiciela

Collectanea Theologica 51/2, 179-186

(2)

ks. STEFAN MOYSA SJ, WARSZAWA

WIERZYC W DUCHA OŻYWICIELA

N ie m ożna ju ż dzisiaj pow iedzieć aby D uch Ś w ięty b y ł w K ościele, ja k

Go k iedyś nazw ano, W ielkim Z ap o m n ian y m . S obór W a ty k a ń sk i II, zbliżenie

z praw o sła w iem , ożyw ienie n a u k b ib lijn y c h i w reszcie n ag ły ro zro st ta k zw an y ch ru ch ó w ch a ry zm a ty cz n y ch , to w szystko b ard z o w pły n ęło n a te o lo ­ gię i całą lite r a tu r ę relig ijn ą. M nożą się w ięc a rty k u ły , b ro szu rk i, w m n ie j­ szym sto p n iu k sią żk i o D uchu Ś w iętym , ró ż n e j n ie ra z w arto śc i. D aje się je d n a k ty m b a rd z ie j odczuć p o trze b a obszern iejszy ch m o n o g rafii teologicz­ n y c h i syntez,, k tó re b y te w szystkie u siło w a n ia in te g ro w a ły i um ieszczały w n u rc ie tra d y c ji K ościoła. P od staw o w e dzieło H e rib e rta M i i h l e n a , Der

H eilige G eist als Person, M ü n ste r 2 1966, n a sk u te k h erm etycznego ję zy k a

ty lk o częściow o odp o w iad a ty m zapotrzebow aniom . Z ra d o śc ią przeto należy p ow itać m on o g rafię Y ves С o n g a r a, czołow ego teologa w spółczesnego, znanego d o tą d głów nie z p ra c eklezjologicznych i ek um enicznych, k tó re d e­

cydująco w p ły n ęły n a p rzeb ieg o b rad S o b o ru W aty k a ń sk ieg o II к D zieło to je st — w ed łu g w y zn a n ia a u to ra — sp e łn ie n iem jego d a w n y c h p ra g n ie ń , k tó re znacznie w yprzed ziły w spółczesny rozw ój ru c h ó w m odlitew nych. W ynika ono z całej jego dotychczasow ej p rac y i n a s ta w ie n ia teologicznego. C ongar ta k o ty m m ów i: „K ażdy posiada sw o je d a ry , sw oje m ożliw ości, sw oje p o ­ w ołanie. N aszym d a re m je st pow ołanie ch rz eśc ija n in a, k tó ry się m odli i te ­ ologa, k tó ry w iele czyta- i n o tu je . P ozw ólcie n a m śpiew ać n a sz ą pieśń! D uch je s t tc h n ien iem . W ia tr śpiew a w śród drzew . P o k o rn ie ch cielibyśm y być lirą , k tó re j stru n y b ęd ą śpiew ać i d rg ać pod w p ły w em tc h n ie n ia Bożego” (s. U ). Do tego osobistego w y z n a n ia m ożna jeszcze dodać, że a u to r je s t sta le p rz y ­ k u ty do w ózka inw alidzkiego i p o stę p u ją cy b ezw ład coraz b a rd z ie j u tr u d ­ n ia m u p isan ie, a je d n a k n ie p ra c u je n igdy m niej niż je d en a ście godzin dziennie.

P la n k sią żk i je st ja sn y . W pierw szy m to m ie C ongar opisu je „ekonom ię” i dośw iadczenie D ucha w P iśm ie Ś w ięty m i p o b ib lijn ej h isto rii c h rz e śc ija ń ­ stw a. D rugi, został pośw ięcony o ży w iającem u d zia ła n iu D ucha w K ościele, w życiu osobistym w ie rn y c h i w e w spółczesnych ru c h a c h ch a ry zm a ty cz n ej odnow y. W trz e c im tom ie, k tó ry się jeszcze n ie u k az ał, m a być p rz e d sta w io ­ n a teologia D ucha Ś w iętego, a w ięc Jego pochodzenie i sto su n ek do S łow a W cielonego, a ponad to p ro b lem a p ro p ria c ji, dialog m iędzy W schodem a Z a ­ chodem n a te m a t F ilioque o raz zag ad n ien ie epiklezy. Je d n a k ż e d w a p ie rw ­ sze tom y ju ż tw o rz ą p ew n ą całość, gdyż o p isu ją w łaściw e o b ja w ien ie i d zia­ ła n ie D ucha.

1 Yves. M .-J. C o n g a r , Je crois en I’ E sp rit S a in t, t. 1: L ’exp érien c e

de F E sprit, s. 238, t. 2: „II est S eig n e u r e t II d onne la v ie ”, s. 296, P a ris

(3)

1 8 0 k s . S T E F A N M O Y S A S J

D ośw iadczenie Ducha w P iśm ie Św iętym

Bóg o b ja w ia Się w d ośw iadczeniu, w k tó ry m człow iek poznaje, że On działa w n im i p ow ołuje go do w sp ó ln o ty i p rz y ja ź n i ze sobą. W ty m o b ja ­ w ien iu D uch Ś w ięty o dgryw a zasadniczą rolę, k tó ra się u k a z u je w całej h isto rii zbaw ienia. O kres b ib lijn y tego d ośw iadczenia je s t je d n a k szczegól­ n ie w ażn y , gdyż pozostaje k o n sty tu ty w n y i n o rm a ty w n y dla w ia ry . Do tego o k resu ja k o do k ry te riu m b ęd ą się m u siały odw oływ ać w szelkie późniejsze dośw iadczenia D ucha.

W S ta ry m T estam e n cie jeszcze n ie m ożna m ów ić o o b ja w ien iu D ucha Bożego ja k o osoby. N iem niej te rm in ruah, k tó re oznacza w ia tr, tch n ien ie, zasad ę życia, moc, energię, w y stę p u je ta m 378 razy. To tc h n ie n ie p o w oduje w id zen ie i m ądrość, k tó re j d ośw iadczali S am u e l (1 S 10,5—6), sędziow ie i przyw ódcy Iz ra e la oraz prorocy, szczególnie Izajasz, E zechiel i Joel. K się­ gi sa p ien c jaln e u to ż sa m ia ją ruah z m ąd ro ścią: „Je st w n ie j d u ch ro zu m n y i św ięty, niezw ykły, różnorodny, su b te ln y , n ie śm ie rte ln y , p rze n ik liw y , n ie ­ sk a lan y ...” (M ądr 7,22). T am też D uch, podobnie ja k p rzy m io ty Boże, ulega czasem w p rz e d sta w ia n iu p erso n ifik a c ji, k tó ra je d n a k n ie je s t rów noznaczna, z o b ja w ien ie m osoby.

U syno p ty k ó w m am y je d y n ie 8 w zm ian e k o D uchu Ś w iętym . K o n c e n tru ­ ją się one w okół Jego d ziałan ia w m isji Je zu sa . Je zu s został poczęty z D u­ ch a Ś w iętego. Tenże D uch zstęp u je na, N iego w p o staci gołębicy, w y p ro w a ­ dza Go n a p u sty n ię, k ie ru je Jego k ro k a m i do synagogi w N az aret. Jezu s w czasie ch rz tu zo staje nam aszczony przez D ucha Ś w iętego i w y sła n y ja k o M esjasz. C ongar pozytyw nie odnosi się do p rze k o n a n ia M uhlena, że to n a ­ m aszczenie n a s tą p iło znacznie w cześniej, a m ian o w icie w sam ym akcie w cie le­ n ia i n ależy je p rzypisać nie u n ii h ip o staty c zn e j ja k o ta k ie j, ale w ła śn ie u św ię ca jąc ej d ziałalności D ucha.

T rz y m a jąc się zasadniczo kolejności chronologicznej pism Now ego T e ­ sta m e n tu a u to r p rze d sta w ia ro z w in ię tą ju ż p n eu m ato lo g ię św. P aw ła. A po­ sto ł w idzi d a r D ucha ja k o sp e łn ie n ie obietnicy d an ej A b ra h am o w i, k tó ra się re a liz u je nie n a sk u te k ekonom ii p ra w a , ale dzięki w ierze. D ziałanie D ucha Ś w iętego złączone je st zaw sze z m is te riu m k rzy ż a i z m a rtw y c h w sta n ia C h ry stu sa , je st w ięc sk u tk ie m w y d a rz e n ia paschalnego. P o n ad to d a r D ucha k ie ru je k u eschatologii: człow iek o trzy m u je obecnie D ucha ja k o z a d atek (2 K or 5,5), a b y dopiero później objąć pełnię dziedzictw a. O b d aro w an ie D u­ ch em Ś w ię ty m m a te ż w y m ia r ek lezjaln y . D uch b u d u je C iało C h ry stu sa i u trz y m u je je. U dziela w ty m celu w ie ry m różn y ch d aró w i posługiw ań, k tó re m a ją służyć d o b ru całej społeczności C h ry stu so w ej.

P ism a Ja n o w e p o zw a lają poznać d ziała n ie D ucha Ś w iętego od in n e j stro n y . W iele u w ag i pośw ięca C ongar tek sto m , k tó re m ów ią o w odzie ży­ w ej. N ależą do n ic h ob ietn ica udzielona S a m a ry ta n c e (J 4, 13— 14) i w ezw anie Je z u sa w d n i św ią t: „Je śli k to je s t sp rag n io n y , n ie c h p rzy jd z ie do m nie i p ije ” (J 7,37). Ju ż w n ie k tó ry c h m ie jsc ac h S tareg o T e sta m e n tu w oda ja k o sym bol oczyszczenia, o rzeźw ienia i w ogóle życia, oznaczała D ucha Bożego. Do­ p ie ro je d n a k św. J a n w y ra źn ie tę sym bolikę p o d k reśla . W yłącznie on też u ży w a n azw y P a ra k le t, k tó ra oznacza Pocieszyciela, O brońcę, P om ocnika. D ucha Ś w iętego nazy w a św. J a n P rz ew o d n ik ie m n a drodze do całej p ra w d y (J 16,13) i m ów i, że On będzie d aw a ł św iad ectw o o Je zu sie (J 15,26). W szy­ stk ie te o k reśle n ia i p rzy m io ty z n a jd u ją się w m ow ie Je z u sa podczas O sta­ tn ie j W ieczerzy, k tó ra w sk az u je n a Związki D ucha z O jcem i S ynem . T am te ż w y ra ź n ie u k a z u je się osobowość D ucha Św iętego.

D zieje A postolskie o p isu ją zesłanie D ucha Ś w iętego i m ów ią o Jego· d z ia ła n iu w p ie rw o tn y m K ościele. Chociaż n ie z a w ie ra ją ściśle z re fle k to ­ w an e j teologii, będą je d n a k zaw sze m ia ro d a jn e , jeżeli chodzi o d an ie odpo­ w iedzi n a p y ta n ie ja k D uch Ś w ięty k ie ru je tw o rze n iem się w sp ó ln o ty c h rz e ­ śc ija ń sk ie j oraz je j m isji do żydów i pogan.

(4)

Dośw iadczenie Ducha w historii chrześcijaństw a

W e w szy stk ich sw oich k sią żk a ch u k a z u je Y ves C ongar w ie lk ą z n a jo ­ m ość h isto rii teologii. T ę h isto rię u p ra w ia nie sa m ą d la siebie, ale d la le p ­ szego zro zu m ien ia o b ja w ien ia i pozn an ia w ja k i sposób słowo Boże w sp ó ł­ cześnie przem aw iał i re a liz u je się. Te sam e cele p rzy św ie c a ją m u w pracy , k tó rą om aw iam y.

S taro ży tn o ść ch rz eśc ija ń sk a u k a z u je szczególnie dw a w ażn e m om enty w o b ja w ie n iu się D ucha Św iętego. M ontanizm , k tó ry szerzył się n a przełom ie drugiego i trzeciego w ie k u i k tó re m u uległ T e r t u l i a n , św iadczy, że is tn ie ją te ż złu d n e i zgubne d o św ia d cz en ia duch o w e i tru d n o n ie ra z je od­ różnić od praw d ziw y ch . P ie rw o tn y K ościół je d n a k , głów nie w osobach św ię­ ty c h I r e n e u s z a i C y p r i a n a p o d e jm u je to zadanie, choć n ie uleg a pokusie, ab y w ra z z p o tęp ien iem fałszy w y ch c h a ry zm a tó w n ie dopuścić do u k az a n ia się praw d ziw y ch . I r e n e u s z stw ie rd z a istn ie n ie w K ościele m u w spółczesnym d aró w podobnych do ty ch , k tó re opisu je św. P aw eł. Św. C y p r i a n zaś szeroko i p ię k n ie m ów i o d z iała n iu D ucha Ś w iętego w jego w łasn y m życiu.

D rugi a s p e k t polega n a stopniow ym p rec y zo w an iu się p n eu m ato lo g ii pod w p ły w em h e re z ji M a c e d o n i u s z a i p n eu m ato m ach ó w . Szczególnie A n a s t a z y , B a z y l i W i e l k i i G r z e g o r z z N a z j a n z u ja sn o za­ częli afirm o w ać i ro zw ijać p ra w d ę o bóstw ie D ucha Ś w iętego, k tó ra żyła d otąd u k r y ta w św iadom ości w iernych. W ich w y w o d ach p o w ta rz a się czę­ sto zdanie: jeżeli D uch Ś w ięty n ie b y łb y B ogiem , to n ie m ógłby n a s u b ó ­ stw ić. Sw. B a z y l i — obok d otychczasow ej doksologii, k tó ra b rzm iała : „C hw ała O jcu przez S yna w D uchu Ś w ię ty m ” — zaczyna używ ać in n e j ja k o rów n o w ażn ej, a m ianow icie: „C hw ała O jcu w ra z z S ynem i D uchem Ś w ię­ ty m ”. T łum aczy on też dlaczego ta k ie u ję cie n ie za w ie ra in n o w ac ji w w ie ­ rze. S obór K o n sta n ty n o p o lsk i (r. 381) ogłasza w y zn a n ie w ia ry w D ucha Ś w ię­ tego, k tó ry „ w ra z z O jcem i Ś ynem w spólnie o d b ie ra u w ielb ien ie i ch w a łę ”. W rok później zaś S ynod R zym ski sfo rm u łu je ju ż w y ra ź n ie tw ie rd z en ie , że D uch Ś w ięty je s t Bogiem ró w n y m O jcu i Synow i. R ozw ój tego d ogm atu p rz e d sta w ia C ongar zrozum iale, o g raniczenie i całościow o, p rze z co czytel­ n ik u zy sk u je d o b rą podbudow ę dla sw ojej w iary .

Na dalszym e ta p ie dużo uw agi pośw ięca a u to r św. A u g u s t y n o w i , k tó ry p rz e d sta w ia z re fle k to w a n ą i o ry g in a ln ą teologię, streszc zając ą się w tw ie rd z e n iu , że D uch Ś w ięty je s t m iłością O jca i S yna: m iłością w sp ó ł- s u b sta n c ja ln ą i odw ieczną. T em at te n ro zw in ą po tem A n z e l m B o n a w e n ­ t u r a i T o m a s z z A k w i n u . Szczególnie A k w i n a t a szerzej w y ja ś n ił pochodzenie D ucha Św iętego ta k ż e od Syna.

Teologow ie w ielk iej sc h o lasty k i n a te k ście Iz 11, 2—3 om aw iali szeroko te m a t sie d m iu d aró w D u ch a Św iętego. O dtąd ch rz eśc ija ń sk i Z achód często o te d a ry się m odli i s ta ra się je zrozum ieć. R u p e r t z D e u t z w iąże je z szczegółow ym i m o m e n ta m i h isto rii, a św. T o m a s z chce odnaleźć ich r o ­ lę w p ra k ty c e cnót te o lo g aln y ch i m o raln y ch . Z k a ż d ą z ty c h cnót w iąże je d e n d a r i je d n o b ło gosław ieństw o ew angeliczne.

P ism a zm arłego w ro k u 1202 J o a c h i m a z F i o r e p ro p ag o w ały ideę trz e c h w iek ó w ludzkości: w iek O jca, S y n a i D ucha Św iętego. W edług op ata Jo a c h im a m am y w ięc od czasu św . B e n e d y k t a o k res D ucha Ś w ię­ tego, ew an g elię w ieczną, czas m nichów i osób d u ch o w n y c h ; p ełn ię ro zw o ju osiągnie te n okres dopiero w przyszłości. Tezy ta k ie zostały sk ry ty k o w a n e p rze z teologów i odrzucone przez K ościół. P rz e ja w ia się w n ic h je d n a k t ę ­ sk n o ta za p raw d ziw y m odnow ieniem sto jąc y m pod zn a k ie m D ucha Ś w iętego. R o zw ażania histo ry czn e i teologiczne są w książce sta le splecione zei św ia d ec tw am i w ia ry w D ucha Ś w iętego i m o d litw y do Niego sk ie ro w a n ej. Im też pośw ięcony je st sp e cja ln y rozd ział dotyczący ro li D ucha Ś w iętego w m od litw ie średniow iecza. O p ie ra ją c się n a s ta ry c h s a k ra m e n ta rz a c h a u to r

(5)

182

k s . S T E F A N M O Y S A S J

om aw ia tu szczególnie m o d litw y p rzy u d ziela n iu sa k ra m e n tó w in ic ja c ji c h rz eśc ija ń sk iej.

C ongar sięga rów n ież do teologii w schodniej i p ro te sta n c k ie j. Ja k o p rz y ­ k ła d pie rw sz ej p rzy ta cz a b iz an ty jsk ieg o m is ty k a S z y m o n a Nowego T e ­ ologa, zm arłego w ro k u 1022, k tó ry p o zostaw ił je d n e z n a jp ię k n ie jsz y c h m o ­ d litw do Ducha, Ś w iętego w całym c h rz eśc ija ń stw ie. Oto fra g m e n t ta k ie j m o d litw y : „ P rzy jd ź Ś w iatło ści p raw d ziw a . P rz y jd ź życie w ieczne... P rz y jd ź św ia tło , k tó re n ie zna zachodu. P rz y jd ź Ty, k tó reg o p ra g n ę ła i p ra g n ie m o ja n ęd z n a dusza. P rz y jd ź Ty je d y n y do m n ie sam ego, p oniew aż w idzisz, że je ste m sam ...” (s. 134). C ongar o m a w ia rów n ież p n eu m ato lo g ię L u t r a i K a l w i n a i k o n c e n tru je ją n a te m a ty c e M istrza w ew nętrznego, k tó ry m ów i do se rc a za p o śred n ic tw em słow a.

S zkic histo ry czn y kończy a u to r p rze d staw ie n ie m n a u k i S o b o ru W a ty k a ń ­ skiego II, przy czym k ła d zie n a c isk zarów no n a ch rystologiczne odniesien ie te k stó w m ów iących o D uchu Ś w iętym , ja k też n a p e rsp e k ty w ę tr y n ita rn ą , k tó r a c h a ra k te ry z u je n ie m a l w szy stk ie w ażn iejsze d o k u m e n ty soborow e.

D uch Ś w ięty a K ościół

D ru g a część dzieła je st u sy stem a ty zo w a n a w ed łu g za g ad n ień i m a n a celu p rze d staw ie n ie zbaw czej działalności D ucha. D latego też nosi ty tu ł w zięty z S ym bolu N icejsk ieg o -K o n stan ty n o p o lsk ieg o : „Jest P a n e m i d aje życie” . N iem niej w te j części a u to r rów n ież sięga do P ism a Ś w iętego i op ie­

r a ją c n a nim sw oje rozum ow ania, c y tu je n ie ty lk o św ia d ec tw a sta ro ż y tn o śc i c h rz eśc ija ń sk iej, ale też licznych teologów d a w n y c h i w spółczesnych. N ie uw aża w ięc, a b y P ism o Ś w ięte i h isto ria zostały w p ierw szej części całk o ­ w icie w y cz erp an e i ab y m ożna snuć dalsze ro zw aż an ia teologiczne zapom i­ n a ją c całkow icie o źródłach. Tego ro d z a ju m e to d a czyni z ro zw ażań C ongara teologię n a p ra w d ę „ k o n k re tn ą i h isto ry c z n ą ”, k tó ra jeszcze podczas trw a n ia so boru b y ła polecan a p rzez P a w ł a V I, zw łaszcza w d ia lo g u ek u m en ic zn y m i k tó r a m oże w p ew n y m sensie służyć za w zór u p ra w ia n ia teologii w ogóle.

Dużo m ie jsc a pośw ięca a u to r w te j części d z ia ła n iu D ucha Ś w iętego w K ościele. Z ap ew n e p red y sp o n o w ała go do tego sp e cja liz ac ja w eklezjologii, k tó r e j się przez w iele la t oddaw ał, a le jeszcze coś w ięcej, p rzed e w szy stk im ź ró d ła teologiczne. T rzeb a m ian o w icie zw rócić uw agę, że S ym bol N icejsko- -K o n sta n ty n o p o lsk i łączy w ia rę w D ucha Ś w iętego b ezpośrednio z K ościo­ łem , k tó ry u w aż a p rzez to za szczególne pole d ziała n ia i u św ięcen ia p rzez D ucha. K ościół sw oje początki zaw dzięcza D uchow i Ś w ięte m u i d latego C on­ g a r n az y w a Go w sp ó łtw ó rcą K ościoła. W spółtw órcą, gdyż K ościół ro d zi się z dw óch m isji: w id zialn e j m isji S y n a i n ie w id zia ln e j m isji D ucha Ś w iętego. A za te m zasad a w sp ó łd z iałan ia C h ry stu s a i D ucha Ś w iętego je s t t u k o n se ­ k w e n tn ie u trzy m an a. W sw oich n a s tę p stw a c h oznacza to, że fu n k c je is ty tu - c jo n a ln e K ościoła, n a p rz y k ła d d z ia ła n ia s a k ra m e n ta ln e , m a ją sw o je źródło w w id zialn e j m isji Je zu sa C h ry stu sa. R óżne in ic ja ty w y c h a ry zm a ty cz n e n a ­ to m ia st za k o rz e n ia ją się w n ie w id zia ln e j m isji D ucha Ś w iętego. Choć m ożli­ w e są n a p ię c ia m iędzy ty m i dw om a ro d z a ja m i fu n k c ji, zu p ełn ie n ie u z a ­ sa d n io n e je s t sy stem a ty cz n e p rze c iw sta w ia n ie je d n y c h d ru g im . T oteż zosta­ ło ono obecnie pow szechnie zarzucone.

A u to r p rz e d sta w ia n a s tę p n ie zasadnicze i isto tn e o znaki K ościoła N ow e­ go T estam e n tu , o k tó ry c h szeroko m ów i p rze d e w szy stk im w sw oich p ra c a c h eklezjologicznych. T u ta j z a jm u je się je d y n ie pro b lem em , ja k D uch Ś w ięty re a liz u je jedność, pow szechność, apostolskość i św iętość K ościoła.

S p ra w ę je d n o ści tr a k t u je C ongar głów nie w k a te g o ria c h w sp ó ln o ty

(com m unio) K ościoła. W spólnota u ja w n ia się ju ż w oczek iw an iu apostołów ,

k tó rz y „ trw a li je d n o m y śln ie w m o d litw ie” (Dz 1, 14) i „b y li w szyscy razem n a je d n y m m ie jsc u ” (Dz 2,1). U p rz y w ile jo w an ą ro lę w sp ó ln o ty w o trz y m a ­

(6)

n iu D ucha Ś w iętego s u g e ru ją też słow a C h ry stu sa z E w angelii św. J a n a : O jciec „da w a m innego obrońcę, ab y b y ł z w a m i n a zaw sze” (14,16). „W y Go znacie, bo m ieszka i je st w w a s ” (14,17). On „o zn ajm i w a m to co m a n a s tą p ić ” (16,13). W te j w spólnocie osobowość je d n o ste k nie zostaje u trac o n a. D uch k s z ta łtu je ją z n ajw y ż sz y m p o szanow aniem w olności, ta k ab y Bóg b y ł „w szy stk im w e w szy stk ic h ” (1 K o r 15,28). W te n sposób D uch Ś w ięty je st za sa d ą re a liz a c ji w sp ó ln o ty św ięty ch , k tó ra o stateczn ie dokona się w czasach esch a ty ez n y ch i będzie p o legała n a doskonałym p rze ży w an iu p rzez każdego zbaw ionego pełn i pow szechności.

Jed n o ść i pow szechność łączą się ściśle ze sobą. T a o sta tn ia p rz y b ie ra różne fo rm y i w iele czynników się n a n ią sk ła d a, ta k że w żad n y m in n y m rozdziale a u to r n ie p o ru sza ty lu zagadnień, k tó re z konieczności m oże ty lk o dotk n ąć. A w ięc p rz e d sta w ia ja k D uch Ś w ięty u ja w n ił pow szechność K ościo­ ła p rzez w łączenie do niego różn y ch ludów . To On, ta k ja k spow odow ał p rze jście od ju d a liz m u do św ia ta grecko-rzym skiego, ta k też p rz y ją ł k olejno do K ościoła W izygotów i O strogotów , potem S łow ian, lu d y obu A m ery k , A fry k i i A zji. P ow szechność K ościoła u k a z u je się w h arm o n ii, k tó ra zachodzi m iędzy K ościołam i lo k a ln y m i a K ościołem pow szechnym , n a co szczególnie zw rócił uw agę o sta tn i sobór i w czym leży p ro b lem praw d ziw eg o p lu r a li­ zm u. D uch Ś w ięty upow szechnia też K ościół w czasie. Z ap e w n ia bow iem s ta łą a k tu a liz a c ję lite ry P ism a Ś w iętego, u trz y m u ją c żyw ą T ra d y cję. Z a ­ ch o w u je w iern o ść początkom i k a n s ty tu ty w n e m u okresow i o b ja w ien ia , a je ­ d n a k rów nocześnie nie p rz e sta je przem aw iać w każd y m pokoleniu, śro d o ­ w isk u k u ltu ro w y m i g m in ie c h rz eśc ija ń sk iej. M ów i p rze z m a g iste riu m , p rzez zm ysł w iary , ja k i po siad a w sp ó ln o ta ch rz eśc ija ń sk a, przez d zisiejszych św ię­ ty c h i p roroków . P rz e m a w ia On też przez słow o głoszone obecnie i je st ty m ,

k tó r y pozo stając „ u k ry ty poza sło w em ” d o k o n u je jego w ew n ętrzn eg o przyjęcia, p o d e jm u je in ic ja ty w y , stw a rz a początki, d a je e n e rg ię i w olność. „Oto w szy ­ stk o czynię n o w e” (Ap 21,5). D uch Ś w ięty je s t zasad ą te j now ości, a p o ­ w szechność, k tó rą sp ra w ia je s t pow szechnością C h ry stu sa , gdyż w szystko je s t w N im z a w a rte i w szystko do N iego się odnosi.

K ościół je st te ż K ościołem apostolskim , co oznacza że jego m isja obecna u trz y m u je ciągłość z m isją apostołów . D uch Ś w ięty u sta n o w ił apostołów i ich n a stę p c ó w p a s te rz a m i (por. Dz 20, 28). A postolskość K ościoła je st przed e w szy stk im apostolskością w ia ry : D uch Ś w ięty sta n o w i tra n s c e n d e n tn ą za­ sadę, k tó ra zap ew n ia w iern o ść K ościoła pow ierzo n em u depozytow i w ia ry (por. 2 T m 1,14). J e s t to je d n a k też apostolskość służby, św iad ectw a, c ierp ie­ n ia i w alk i. S p ra w o w a n ie u rzę d u kościelnego i nieom ylność m a g iste riu m z n a jd u ją sw oje m iejsce w o b rębie te j w łaśn ie szeroko p o ję tej apostolskości.

D uch Ś w ięty sp ra w ia w reszcie św iętość K ościoła. C zyni z niego św ią ­ ty n ię , k tó ra je s t zb u d o w a n a z żyw ych k am ien i, ja k ie sta n o w ią dom d ucho­ w y św iętego k a p ła ń stw a (por. 1 P 2,5). S w ą św iętość K ościół czerpie też stą d , że je st ob lu b ien icą C h ry stu sa, k tó reg o w ra z z K ościołem w zyw a też D uch (por. A p 22,17). Ze św iętości w łaśn ie p ły n ie też dla K ościoła n ie u sta n n y obow iązek oczyszczenia się z grzechu, k tó ry w n im sta le p rze b y w a aż do zakończenia doczesnej p ielgrzym ki.

W głębi se rc a ludzkiego

A u to r, ta k w yczulony n a w szystko co w teologii je s t a k tu a ln e i żyw e, n ie za n ie d b u je rów n ież tego, co je s t n ie w ą tp liw y m do ro b k iem przeszłości. I ta k — ja k w id zieliśm y — m ów i szeroko o d z ia ła n iu D ucha Ś w iętego w e w spólnocie, co dziś w zbudza szczególne za in te re so w an ie, a le nie zapom ina te ż o d z ia ła n iu w głębi ludzkiego serca, czym za jm o w a li się żywo d a w n ie j­ si teologow ie i św ięci. To d ziała n ie p rz e d sta w ia C ongar obszernie id ą c od

(7)

184

k s . S T E F A N M O Y S A S J

lin ii n ajo g ó ln ie jszy c h do coraz w y ra źn iejsz y ch k o n k retó w . O pisuje w ięc, ja k D uch Ś w ięty re a liz u je Boży p la n zbaw ien ia począw szy od c h rz tu aż do osiągnięcia dziedzictw a życia w iecznego (por. T t 3,5—7). J e s t to je d n a k ju ż tu ta j d a r rzeczyw isty, udzielony n a sk u te k p rz y jśc ia C h ry stu sa, d a r czasów m e sja ń sk ich , dzięki k tó re m u p o w sta je te ż now y, osobisty sto su n ek w ie rn y c h do Boga. D uch Ś w ięty d any je st osobiście k a ż d em u sp ra w ie d liw e m u i m ie ­ szka w n im ja k w św ią ty n i. C ongar teologicznie d y sk u tu je sp ra w ę zam iesz­ k a n ia D ucha i sk ła n ia się do tw ie rd z en ia , że pod p ew n y m w zględem to z a ­ m ieszkanie je s t in n e niż pozostałych dw óch osób boskich. S tw ierd za , że t e ­ ologia d zisiejsza o tw ie ra się dla in s p ira c ji O jców g rec k ic h i p rz y jm u je jed n o d ziała n ie Boże n a ze w n ątrz, k tó re doko n u je się w ed łu g w łaściw ości trz e c h osób boskich. S tą d też p o w sta ją szczególne re la c ji m iędzy sp raw ie d liw y m a trz e m a osobam i T ró jcy Ś w ięte j, re la c je k tó re m ożna poznać ty lk o dzięki w ierze, a k tó re tw o rzą życie w ew n ę trz n e każdego ch rz eśc ija n in a.

Czym ś n a jb a rd z ie j osobistym dla każdego w iern eg o je s t to, co św. P a ­ w eł n az y w a „życiem w C h ry stu s ie ” i „życiem w D u ch u ” . A postoł p rz e p ro ­ w ad z a d alek o idące, a le n ie zu p e łn e u to ż sam ien ie m iędzy ty m i dw om a k a ­ teg o riam i. C h rze śc ijan in n a p rz y k ła d w in ie n się upodobnić do C h ry stu sa ale n ie może upodobnić się do D ucha Ś w iętego. S to su n e k obu ty c h k a te ­ gorii a u to r u p a tru je w tym , że życie w D uchu je s t p rzy czy n ą życia w C h ry stu sie, sp ra w ia je, a zarazem p e rso n a liz u je i u z e w n ę trz n ia ta k , że sta je się ono n ajg łęb szą w łasn o ścią człow ieka i u zd o ln ią go do p ro w a d z e n ia życia synow skiego.

D alsze ro zw aż an ia o m ie jsc u D ucha Św iętego w życiu osobistym c h rz e­ śc ija n in a noszą ju ż c h a ra k te r p ew n y c h zastosow ań. C ongar o m aw ia w ięc k o ­ lejn o ro lę D ucha Ś w iętego w m o d litw ie K ościoła i m o d litw ie in d y w id u a ln e j. To w p ra w d zie człow iek w oła „O jcze!” w m o d litw ie osobistej, ale um ożliw ia m u to D uch Ś w ięty . C ongar m ów i też obszernie o k o n d y cji ch rz e śc ija n in a żyjącego pod w p ły w em D ucha. M usi on w alczyć z ciałem , a opozycja d u ch - -ciało p rz e n ik a w szystkie pism a P aw iow e. W te j w alce je s t człow iekiem w olnym , bo „gdzie D uch P a ń sk i ta m w olność” (2 K o r 3,17). Isto tn a w olność polega n a ty m , że ch rz e śc ija n in spełnia d obre u czynki n ie pod p rzy m u se m p ra w a , a le z serca i spontanicznie. P ow ie św. T o m a s z , że no w y m p r a ­ w em je st sa m D uch Ś w ięty . J e s t On ta k w e w n ę trz n y człow iekow i, że tę spontaniczność sam stw a rz a. J a s n ą je st rzeczą, że tego ro d z a ju w olność nie m a n ic w spólnego z k a p ry śn y m lib e rty n izm em , k tó ry w g ru n c ie rzeczy je st zniszczeniem p raw d ziw e j w olności. R ozw ażania o ro li D ucha Ś w iętego w ży­ ciu in d y w id u a ln y m w iern y c h kończą się n a rozdziale o d a ra c h i ow ocach D ucha Ś w iętego. T u ta j m oże za m ia st su b ie k ty w n y c h pro b lem ó w czy d a ry są ty m sam y m co cnoty, w olelibyśm y tro c h ę pogłębionych filozoficznie w y ja ś n ie ń o istocie d aró w i owoców oraz o ich sto su n k u do chary zm ató w . R azi n a s bow iem to, że s ta rs i a u to rz y i k atec h izm y m ów ią w yłączn ie o d a ­ ra c h i ow ocach, a n ow si w y łącznie o c h a ry zm a tac h ; n ik t n ie p ró b u je uczynić pom ostu i u jrze ć je d n y ch i d ru g ich w szerszej p ersp e k ty w ie.

Ruch odnow y w Duchu: pozytyw y i zastrzeżenia

P isząc m on o g rafię o D uchu Ś w iętym , k tó ra z założenia m a m ieć z n a ­ m ię a k tu aln o ści, n ie m ógł a u to r pom inąć istn ie n ia ru c h u , k tó ry nazy w an o k o le jn o p en tek o staln y m , ch a ry zm a ty cz n y m i w reszcie ru c h e m odnow y w D u­ chu. L iczy on ju ż 2 do 5 m ilionów sam y ch k ato lik ó w , ale ogarnia* w szystkie w y z n a n ia ch rz eśc ija ń sk ie n ie se p a ru ją c się od n ich , ja k czynili to ta k zw ani „k lasy c zn i” zielonośw iątkow cy. S tan o w isk o C o n g ara w obec tego r u c h u da się określić ja k o zasadniczą a k c e p ta c ję p rzy w y su n ię c iu szereg u p y ta ń i za­ strzeżeń.

(8)

N a pierw szy m m ie jsc u w y su w a tu ta j fa k t, że ru c h y odnow y w p ro w ad ziły c h a ry zm a ty do se rc a d ziałalności K ościoła i n a d a ły im k o n k re tn e oblicze. K ościół p o trz e b u je ak ty w n o śc i ch ary zm a ty cz n ej, bo elem e n t w id zialn y i k o n ­ sty tu c jo n a ln y w n im istn ie ją c y będzie zaw sze dążył do tego, by przew ażyć in n e i n ad a ć m u c h a r a k te r w y łącznie p ra w n e j in sty tu c ji. R uchy odnow y n ie p o w in n y m onopolizow ać d ziałalności ch a ry zm a ty cz n ej. C h a ry z m a ty istn ia ły i is tn ie ją w K ościele n iezależn ie od niego i d z ia ła ją w sposób skuteczny, choć najczęściej u k ry ty , ja k p o d k reślił to o sta tn i sobór. N iem niej u k az a n ie w sposób w y ra źn iejsz y ta k ic h ch ary zm a tó w ja k n a p rz y k ła d p ro ro c tw o czy uzdro w ien ie je st p o trze b n e i przy czy n ia się do w ita ln o śc i K ościoła.

Z p ozytyw ną oceną ch a ry zm a tó w łączy się p ro b lem re w a lo ry z a c ji do­ św iad czen ia relig ijn eg o . Od czasu, k iedy p ro te sta n ty z m zaczął w ty m do­ św iad czen iu u p a try w a ć isto tę religii, polem ik a ze stro n y k ato lic k iej spow o­ dow ała zasadniczą n ie u fn o ść w obec uczuć i przeżyć relig ijn y ch . N ie m ożna je d n a k zaprzeczyć, ja k w ażn e je st p rzek ro czen ie sam ej sfery m ózgowej w ży­ ciu re lig ijn y m oraz u k az an ie w n im w olności i spontaniczności. G ru p y od­ now y d a ją te m u zew n ętrzn y w y ra z p rzez śpiew , ru c h y r ą k i całego ciała, o k rzy k i i w estc h n ie n ia m odlitew ne. S tw ierd zo n o też, że pod w p ły w em r u ­ chu zw iększa się fre k w e n c ja do sa k ra m en tó w . Może on m ieć duże znacze­ n ie d la głębszego przeżycia sa k ra m e n tó w in ic ja cji, zw łaszcza S a k ra m e n tu D ucha (bierzm ow ania), k tó ry zb y t często przechodzi ja k b y niezau w ażo n y w życiu ch rz eśc ija n in a.

Z drow y zm ysł teologiczny a u to ra i w ie lk ie w yczucie tego, czym je s t t r a ­ d y cja c h rz eśc ija ń sk a, n ie pozw ala m u p rzejść obok r u c h u bez w sk a z a n ia n a pew ne, zw iązane z nim n ie b ezp ieczeń stw a i bez p o sta w ien ia p ew n y ch p y ­ ta ń . Z w ra ca w ięc przed e w szystkim uw agę n a to, co n az y w a n ieb ezp ieczeń ­ stw e m bezpośredniości. P oczucie bezp o śred n iej łączności z Bogiem m oże sk ła ­ n iać do tego, by porzucić śro d k i w sk a z a n e przez lu d z k ą ro ztro p n o ść i szukać b ezp o śred n ich rozw iązań w m odlitw ie, k tó re j pow inno odpow iedzieć n a ty c h ­ m iasto w e Boże działan ie. T a bezpośredniość m oże się odnosić ta k ż e do in ­ te rp r e ta c ji P ism a Ś w iętego. N ie zw raca się uw agi n a za sa d y zdro w ej egze- gezy i szuka się bezp o śred n iej a p lik a c ji danego u stę p u P ism a Ś w iętego do życia. Czy fu n d a m e n ta liz m b ib lijn y n ie je st je d n y m z głów nych za rzu tó w , ja k ie sta w ia się sektom , i czy le k tu r a duchow a te k stó w n a tc h n io n y c h n ie w y m ag a też ze stro n y czyteln ik ó w p rz y n a jm n ie j ja k ic h ś elem en tó w k u ltu ­ r y b ib lijn e j? A u to r m ów i ta k ż e o zm n iejszen iu zaan g ażo w an ia społecznego w n ie k tó ry c h g ru p ac h . I znow u n a pew no je st ła tw o o ddaw ać się m od litw ie i cieszyć d a ra m i bez zw rócenia u w agi n a potrzeb y społeczne bliźnich. T u znow u n a le ż y ta ró w n o w ag a m iędzy elem e n te m w erty k a ln y m , k tó ry p rz e ­ ja w ia się w m odlitw ie, i h o ryzontalnym , k tó ry św iadczy o za an g a żo w an iu n a rzecz bliźniego, je s t p ro b lem em d la całego K ościoła, ale w szczególności dla r u c h u odnowy.

Sw oje zastrzeżen ia k ie ru je też a u to r pod a d re sem p ew n y ch n ad z w y c z a j­ n y c h ch a ry zm a tó w , w szczególności d a ru języków . Z w ra ca uw agę z je d n ej stro n y , że św. P aw eł b y ł w obec tego d a ru b ard z o w strzem ięźliw y , z d ru g iej zaś, że to zjaw isk o is tn ie je ta k ż e w re lig ia c h p o g ań sk ich i było p rze d m io te m licznych b a d a ń n au k o w y ch , k tó re o d k ry w a ją tu czasem elem e n ty p sy ch o ­ patologii. P ew n e za strze że n ia w zbudza ta k ż e ta k zw any ch rz est w D uchu. A n alizu ją c P ism o Ś w ięte a u to r stw ie rd z a, że zna ono ch rzest z w ody, ja k o obrzęd, k tó ry raz em z w ia rą je s t konieczny do zbaw ienia. O chrzcie w D uchu m ów i P ism o Ś w ięte je d y n ie w zn aczen iu fig u ra ty w n y m . To, co ru c h y o d ­ now y n a z y w a ją c h rz tem w D uchu, n ie m oże zastąp ić sa k ra m e n te m chrztu. Je d n a k ż e przez w łożenie rą k i m odlitw ę w sp ó ln o ty u ja w n ia się czasem u tego, k tó ry o to pro si now e dośw iadczenie obecności Bożej, pokój w ew n ę trz n y i odw aga w głoszeniu w iary . M ożna je in te rp re to w a ć ja k o odnow ienie i św ia ­ dom e przeżycie ła sk i c h rz tu i bierzm ow ania.

(9)

186

k a . S T E F A N M O Y S A S J

Z aró w n o cechy pozytyw ne, ja k i za strze że n ia stw a rz a ją sy tu a c ję , k tó ra — ja k m oże żad n a in n a w K ościele — dom aga się sta ra n n e g o rozeznania. M ożna pow iedzieć, że to ro zezn an ie je s t dzisiaj głów nym p ro b lem em ru c h u odnow y. I s tn ie je sp e cja ln y d a r ro zezn an ia, odnoszący się głów nie do oceny p ro ro c tw a (por. 1 K o r 12,10). O prócz tego je d n a k sam św. P aw eł dom aga się szczególnej a k ty w n o ści p ro w a d zą ce j do oceny c h a ry zm a tó w (por. 1 Tes 5,19—22). U p ra w iało ją w K ościele w ielu k la sy cz n y ch a u to ró w i nazy w ało rozezn an iem duchów . O biek ty w n e k r y te r ia tak ieg o ro zezn an ia to słow o Boże, n au c z a n ie K ościoła, n a u k a m istrz ó w duchow ych, za chow anie p rzy k a zań , po­ słuszeństw o. N ow si au to rz y p o d k re śla ją , że ta k im k ry te riu m je s t bud o w an ie

w spólnoty. O b iek ty w n e k r y te r ia m u sz ą też być sk o n fro n to w a n e z su b ie k ty ­ w n y m i, ab y m óc odpow iednio ocenić ch a ry z m a t i odpow iedzieć n a ń życio­ w ym i decyzjam i.

W o m a w ian e j m o n o g ra fii C o n g ar ra z jeszcze w y k azał, że je s t je d n y m z n ie w ielu , k tó rz y p raw d ziw ie za słu g u ją n a m ian o teologa. W ielka e ru d y k c ja i za k o rzen ien ie w całej m yśli K ościoła, o czym św iadczy niezliczona w p ro st ilość odnośników , n a p a w a cz y te ln ik a zau fan iem , że a u to r re p re z e n tu je coś w ięcej niż ty lk o w łasn e poglądy. Jego teologia je s t też sta le zw rócona do tego, b y u ła tw ić czytelnikow i m o d litew n ą k o n te m p la c ję p raw d y . A u to r o k a­

z u je się też o tw a rty n a w szelkie in sp ira cje , k tó re noszą zn am ię now ości zdziałan ej p rzez D ucha S tw orzyciela. Je d n a k ż e je st też czu jn y n a w szelkie zafałszow anie n ie pochodzące z tego źródła, a sta ła re f e re n c ja ch rystologiczna za p ew n ia p raw id ło w y c h a ra k te r jego teologii. D latego też o p in ia teologiczna b ęd z ie oczekiw ać z n iecierp liw o ścią n a o sta tn i tom dzieła, k tó re m a omówić w iele w aż n y ch za g ad n ień p o zostaw ionych n a uboczu, a ty czący ch się ju ż b a rd z ie j dziedziny teologii sp e k u la ty w n e j. Z an im je d n a k to n astąp i, p rz e ­ tłu m ac ze n ie n a ję zy k polski dw óch p ierw szy ch tom ów b yłoby b ard z o w s k a ­ zane, gdyż p rzysw oiłoby n aszej teologii pie rw sz ą od w ielu la t całościow ą m o n o g rafię o D uchu Ś w iętym .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak w y­ kazały zestaw ienia statystyczne, co praw d a liczba rozpadających się m ałżeństw jest obecnie niższa, niż w ostatnich latach PRL-u, jednak

Tłok został nabyty przez Zamek Królewski od prywatnego posiadacza, nie związanego z rodziną Radziwiłłów, jako tłok Michała Kazimierza Radziwiłła, wojewody wileńskiego i

Alicja Karłowska-Kamzowa podjęła się w swej książce pionierskiego i trudnego zarazem zadania analizy wszystkich znanych obecnie ilustracji, które wykonano dla

stitutus vicarialis et pro tunc ebdomadarius chori in ecclesia metropolitana Gneznensi executus sum alta voce in dicta ecclesia venerabilem dom inum Stanislaum

c) Rodzice mają prawo do tego, że ich dzieci nie będą musiały uczęszczać do szkół, które nie zgadzają się z ich własnymi przekonaniami moralnymi i religij- nymi. w wydaniu

Tak jak praktykowanie eutanazji przez lekarzy jest wykroczeniem przeciw istocie zawodu lekarskiego, tak również legalizacja eutanazji prowadzi do tego, iż prawo staje się

stają wszczepione w Jezusa jako życiowe środowisko. konsekwencją nowej men- talności jest postawa życiowa. Paweł, pragnąc przywołać do porządku tych, któ- rzy stanowią

człowiek wierny głosowi swego sumienia, odnajdując w nim głos samego Boga, staje się coraz bardziej wrażliwy na jego napomnienia i nakazy.. zatem im bardziej człowiek słucha głosu