• Nie Znaleziono Wyników

Ocena moralna rozwodów w społeczeństwie polskim a duszpasterstwo rodzin

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ocena moralna rozwodów w społeczeństwie polskim a duszpasterstwo rodzin"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Kułakowski

Ocena moralna rozwodów w

społeczeństwie polskim a

duszpasterstwo rodzin

Studia Elbląskie 8, 141-156

(2)

Ks. Jerzy KUŁAKOWSKI Lublin

Studia Elbląskie VIII/2007

OCENA MORALNA ROZWODÓW

W SPOŁECZEŃSTW IE POLSKIM

A DUSZPASTERSTW O RODZIN

W STĘP

Jednym z istotnych przym iotów m ałżeństw a je st nierozerw alność. R acją tego przym iotu je s t dobro m ałżonków , poniew aż nierozerw alność m ałżeństw a zap ew n ia je g o trw ałość, dzięki czem u m ożliw y je st stały rozw ój kom unii osób, stanow iącej istotę jed n o ści m ałżeńskiej. N ierozerw alność m ałżeństw a w ym agana je st także dla d o b ra społeczeństw a, dlatego, że trw ałe zw iązki m ałżeńskie, będąc p o czątkiem i p o d staw ą społeczności ludzkiej, przyczyniają się do w zm ocnienia i p o g łęb ien ia ładu sp o łe c z n e g o 1. M ałżeństw o je st więc podstaw ow ym elem entem w spólnego d o b ra każdego społeczeństw a. Biorąc pod uw agę te praw dy, oraz odw ołując się do m ocy praw a B ożego, w yrażonego w zam yśle B ożym w obec m ałżeństw a, praw o K ościoła katolickiego stw ierdza, że m ałżeństw o zaw arte i dopełnione nie m oże być rozerw ane ani w ew nętrznie, czyli przez w olę zainteresow anych stron, ani zew n ętrz­ nie, czyli przez jak ąk o lw iek w ładzę d oczesną2.

U w zględniając przeobrażenia dokonujące się w spółcześnie w społeczeństw ie polskim , pow staje pytanie o ocenę m oralną rozw odów przez Polaków , która zarazem m oże być traktow ana ja k o kryterium akceptacji nierozerw alności m a łżeń s­ tw a, oraz zadania duszpasterstw a rodzin wobec tej sytuacji.

I. R O Z W Ó D A N IE R O Z E R W A L N O Ś Ć M A Ł Ż E Ń ST W A W N A U C Z A N IU K O ŚC IO ŁA

W św ietle n au czania K ościoła katolickiego, nierozerw alność m ałżeństw a p o le­ ga na tym , że zw iązku m ałżeńskiego nie m ożna zaw ierać na określony czas, lecz do końca życia jed n ej ze stron. Z mocy praw a B ożego m ałżeństw o zaw arte pom iędzy o ch rzczonym i, i dopełnione, nie m oże być rozerw ane ani przez wolę za in tereso w a­

1 Apostoliccun actiiositatem . D ekret o a p o sto lstw ie św ieckich, nr 11, (w:) S o b ó r W atykański II. K onstytucje. D ekrety. D eklaracje, tekst polsko-łaciński, Poznań 1986, s. 597; J a n P a w e ł II, F am iliaris con sortio. A dh o rta cja apostolska o zadan iach rodzin y chrześcijańskiej w św ie cie w spółczesn ym , nr 42, (w:) P o so b o ro w e dokum enty K ościoła K atolickiego o m ałżeń stw ie i rodzin ie, t. I, red. K. Lubow icki, Kraków 1999, s. 183.

(3)

1 4 2 KS. JERZY KUŁAKOW SKI

nych stron, czyli „w ew nętrznie” , ani przez jakąkolw iek w ładzę doczesną, czyli „zew n ętrzn e” 3. Jest to rów noznaczne z tym , że rozw ód sprzeciw ia się n iero zerw al­ ności m ałżeństw a4.

Z a nierozerw alnością m ałżeństw a opow iadali się O jcow ie K ościoła. W edług św. A ugustyna w ykluczona zostaje jakakolw iek m ożliw ość rozw iązania m ałżeńst­ wa, poniew aż je st ono znakiem rzeczyw istości nadprzyrodzonej. Jeśli w spólnota m ałżeńska m iałaby być rozw iązyw alna, w ów czas zostałby zburzony je j sakralny sym bolizm . W zw iązku z tym , treścią m ałżeństw a staje się m oralny obow iązek, czyli polecenie do w ykonania. To zobow iązanie zostaje w zm ocnione sakralnym sym bolizm em m ałżeństw a.

Praw da o nierozerw alności m ałżeńtw a nie była podw ażana do czasów no w o ży t­ nych. Przykładem tego m oże być doktrynalne orzeczenie Soboru F lorenckiego (1 4 3 8 -1 4 4 5 ), który stw ierdził, że poniew aż m ałżeńtw o w yobraża nierozerw alny zw iązek C hrystusa z K ościołem , tym sam o je st nierozerw alne5. N ieco dalej w tym sam ym fragm encie D ekretu do Ormian znajduje się zdanie, że m ałżonkow ie pow inni dochow ać sobie w ierności. W takim sam ym duchu o nierozerw alności m ałżeńskiej w ypow iedział się Sobór T rydencki (1 5 4 5 -1 5 6 3 ) dodając, że przym iot ten został nadany tem u zw iązkow i przez B oga ju ż u sam ego początku zaistnienia m ałżeńtw a6. Jest ono więc, nierozerw alne niezależnie od o koliczności7, naw et w sytuacji, gdyby je d n o z m ałżonków dopuściło się cudzołóstw a.

E ncyklika L eo n a X III Arcanum D ivinae Sapientiae w iele m iejsca pośw ięca n ierozerw alności m ałżeństw a8. W encyklice tej papież stw ierdza, że m ałżeństw o m iędzy chrześcijanam i je s t um ow ą nierozw iązalną i sakram entem , dlatego K ościół w yłącznie sobie zastrzega praw o decyzji w tej dziedzinie9. Leon X III przedstaw ia apologię rodziny takiej, ja k ą j ą określił C hrystus i K ościół, poprzez ukazanie d obrodziejstw porządku społecznego. Pom im o dynam iki zaw artej w tym dokum en­ cie, zabrakło w nim , dla pełniejszego obrazu, sprecyzow ania podstaw duchow ości

3 M. Ż u r o w s k i , Kanoniczne p ra w o m ałżeńskie K ościoła katolickiego, K atow ice 1987, s. 61.

4 T. P a w l u k , P rzesłan ki n ierozerw aln ości m ałżeństwa, P raw o K anoniczne 26 (1983), nr 1 -2 , s. 221; KPK, kan. 1056.

5 Breviarium fid ei. W ybór doktrynalnych w yp o w ied zi K ościoła, opr. S. G łow a, I. Bieda, Poznań 2001, VII 593.

6 BF, VII 594. 7 BF, 602, 604, 605.

* Jedną z głów nych przyczyn jej powstania był w szczęty na now o spór w ok ół ponow nego rozpow szechniania się „legalnych” rozw odów . Warto tu przypom nieć, że to w łaśn ie prawodaw­ stw o francuskie z 1792 roku, a w ięc w czwartym roku trwania rewolucji francuskiej, po raz pierw szy w św iecie, w prow adziło śluby cyw ilne. Następstwem takiego postępow ania było zaprzestanie traktowania przez państwo, związku m ężczyzny i kobiety, za akt w cześn iejszy od zaistnienia sp ołeczeństw a i za przewyższający z racji rzeczyw istości, jakie angażuje porządek czysto d oczesny, do którego należy sp ołeczeństw o i państwo. Od tej pory, zlaicyzow an e m ałżeństw o nie w zn iesie się już ponad przyjemność człow ieka, uwarunkowaną często eg o isty cz­ nym nastawieniem , je g o kaprysami i niestałością.

4 N ależy zaznaczyć, że encyklika ta nie była pierw szą w yp ow ied zią K ościoła w sprawie ślubów cyw ilnych. Już bow iem Pius VI w 1794 roku, a po nim Pius VII (1803), G rzegorz XVI (1832) i Pius IX (1851, 1852), usilnie przypominali, że m ałżeństw o jest instytucją przekraczającą kom petencje społeczeństw a św ieck iego, jeśli chodzi o je g o najistotniejsze cechy.

(4)

O C E N A M O R A L N A RO ZW O DÓ W W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 4 3

m ałżeństw a i rodziny. Arcanum je st więc, nauczaniem K ościoła, koncentrującym się przede w szystkim , na obronie praw życia m ałżeńskiego pod kątem dobra społecznego.

Do nierozerw alności m ałżeństw a naw iązał także Pius XI w encyklice C asti

connubi. W tym dokum encie, m ałżeństw o w ażnie zaw arte pom iędzy ochrzczonym i

i dopełnione, nie m oże zostać rozw iązane w ładzą św iecką. D latego instytucja rozw odów nie m oże mieć z asto so w an ia10. N ierozerw alność m ałżeństw a w ypływ a z woli B ożej, w yrażonej w praw ie B ożym i naturalnym . N astępnie w ypływ a ze stosunku m ałżeństw a do C hrystusa i K ościoła, czyli z faktu, że m ałżeństw o je st sakram entem . N a rzecz nierozerw alności przem aw iają także dobra, ja k ie z niej w ynikają, zarów no dla m ałżonków (trw ałość, ofiarne oddanie, w zajem ne zjed­ noczenie, p raw dziw a m iłość, w zajem na pom oc, w ierność, zabezpieczenie przed grzechem nieczystości), ja k i dla ich potom stw a (w ychow ania i opieki). Ponadto nierozerw alność m ałżeńtw a zapew nia społeczeństw u i państw u, szczęście i p om yśl­ n o ść 11.

R ów nież ostatni z soborów , którym był Sobór W atykański II (1 9 6 2 -1 9 6 5 ) podjął tem at nierozerw alności w sw oim nauczaniu, czego w yrazem są teksty z konstytucji duszpasterskiej o K ościele w św iecie w spółczesnym , stw ierdzające, że zjednoczenie m ałżonków w ym aga pełnej w ierności i dąży do nieprzerw anej jed n o ści ich w sp ó łży c ia12. Podobną treść zaw iera fragm ent z dekretu o apostolstw ie św ieckich: „zaw sze było obow iązkiem m ałżonków , a dziś stanow i najw ażniejszą część ich apostolstw a, ukazyw ać i potw ierdzać sw oim życiem nierozerw alność i św iętość w ęzła m ałżeńskiego” 13.

Sobór W atykański II poucza, że nierozew alność m ałżeństw a nie pow inna podlegać żadnym uw arunkow aniom : „...m ałżeństw o trw a jak o połączenie i w spólno­ ta całego życia i zachow uje wartość sw oją oraz nierozerw alność naw et wtedy, gdy brakuje tak często pożądanego potom stw a” 14. N ierozerw alność ta je st podyktow ana głów nie ze względu na miłość m ałżeńską, która jest pierw szorzędnym celem zw iązku m ałżeńskiego. W dalszej kolejności dopełnieniem tego celu jest zrodzenie potom st­ wa. Brak potom stw a nie czyni jednak m ałżeństw a rozerw alnym . Tekst KD K przestrzega naw et przed rozerw aniem m ałżeństwa: „gdzie zryw a się intym ne pożycie m ałżeńskie, tam nierzadko wierność m oże być w ystaw iona na próbę, a dobro potom stw a zagrożone. W tedy bowiem grozi niebezpieczeństw o zarów no w ychow a­ niu dzieci, jak i zdecydowanej woli przyjęcia dalszego potom stw a” 15. N ależy zauw ażyć, że zasadnicza argum entacja w ykorzystyw ana w tekstach soborow ych (49, 50, 51), nie pochodzi z refleksji filozoficznej, czy racji biologiczno-psychologicz- nych, ale opiera się na Objaw ieniu Bożym i na interpretacji tradycji kościelnej.

P i u s XI, C asti connubi. Encyklia o m ałżeń stw ie chrześcijańskim , Kraków 1931, s. 20; BF, VII 613, 614.

" P i u s XI, C a sti connubi. Encyklia o m ałżeń stw ie chrześcijańskim , s. 2 2 -2 3 , 5 2 -5 3 . 12 G audium et spes. K onstytucja duszpasterska o K ościele w św iecie w spółczesnym , nr 48, w: S o b ó r W atykański II. Konstytucje. Dekrety. D eklaracje, tekst polsko-łaciński, Poznań 1986, s. 905.

13 A postolicam aclu ositatem . D ekret o apo sto lstw ie św ieckich, nr 1 1, (w:) S o b ó r W atykański II. K onstytucje. Dekrety. D eklaracje, s. 597.

14 KDK, 50. 15 KDK, 51.

(5)

144

KS. JERZY KUŁAKOW SKI

Pojęcie jed n o ści m ałżeństw a, o której m ów ią pow yższe fragm enty d okum entów Soboru W atykańskiego II, łączy się z je g o m onogam icznym c h a ra k te re m 16, to znaczy, że zaw arty zw iązek pozw ala na pożycie m ałżeńskie jed n e g o m ężczyzny z je d n ą kobietą, w yklucza natom iast w ielożeństw o, czyli poligam ię, która m oże w ystępow ać w dw ojakiej postaci. P ierw szą je st poligynia, czyli sytuacja, w której jed en m ężczyzna żyje z w ielom a ko b ietam i17, drugą je st poliandria, czyli sytuacja w której kobieta w spółżyje z w ielom a m ężczy zn am i18. Poniew aż w jednej i drugiej form ie poligam ii, brak owej rów ności, jakiej w ym aga od obu stron n atu ra tej szczególnej um ow y, którą nazyw am y m ałżeń stw em 19, dlatego obie z nich są niedopuszczalne w K ościele katolickim . M ałżeństw o m onogam iczne je st zgodne z naturą ludzką i taka form a w ystępuje u ludów pierw otnych20.

Stanow isko soborow e o nierozerw alności m ałżeństw a zostało p odtrzym ane przez późniejsze dokum enty K ościoła. P rzykładem tego je s t list H aec sacra

congregatio opublikow any w 1973 roku przez K ongregację N auki W iary i sk iero ­

w any do biskupów , w którym zaw arte je st w ezw anie do czujności w zw iązku z rozpow szechnianiem opinii przeciw staw iających się, lub poddających w w ątp­ liw ość, dotychczasow ą naukę K ościoła w tym przedm iocie21.

Wiele uwagi nierozerwalości małżeństwa poświęcił w swoim nauczaniu Jan Paweł II, co widoczne jest już w jednym z jego pierwszych dokumentów, jakim jest adhortacja apostolska Familiaris consortio. Papież stwierdza w nim, że komunia m ałżeńska charakteryzuje się nie tylko jednością, ale również nierozerwalnością. T a nierozerwalność jest zakorzeniona w osobowym i całkowitym obdarowanu się małżonków, która znajduje swoje ostateczne uzasadnienie w zamyśle Bożym, wyrażonym w Objawieniu. Bóg chce nierozerwalności małżeństwa i daje ją, jako znak i wymóg miłości wiernej, którą On darzy człowieka i którą Chrystus żywi dla Kościoła22. Słowa przysięgi małżeńskiej wskazują, że trwałość, czyli nierozerwalność ich związku jest wspólnym dobrem małżonków23. Jan Paweł II podkreśla, że całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba, również w swym wymiarze doczesnym, jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie, lub rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości24.

16 KDK, 47.

17 Zakaz praktykowania poligam ii został sform ułowany przez K ościół na II Soborze L yońs- kim w 1274 roku, który był XIV w kolejności i jest zawarty w tak zw anym „wyznaniu wiary M ichała Paleologa”; BF, IX 38.

Ix W. G ó r a l s k i , K ościelne p ra w o małżeńskie, Płock 1987, s. 13. 19 Р. С h r e t i e n, D e m atrim onio, p raelection es, Metis 1937, s. 49.

20 W. W u n d t, Elem ente d e r Volkerpsychologie, Leipzig 1912, s. 49 n.; W. S с h m i d t, D ie m enschliche G esellschaft. D er M ensch a lte r Zeiten-HI, Regensburg 1924, s. 138; E. W e s t e r ­ m a r k , H istorie du m ariage, Paris 1943.

21 Kongregacja Nauki Wiary, H aec sacra congregatio. List o n iero zerw a ln o ści m ałżeń stw a, (w:) P o so b o ro w e dokum enty K ościoła katolickiego o m ałżeń stw ie i rodzinie, t. I, red. K. Lubowicki, Kraków 1999; W. G ó r a l s k i , K ościelne p ra w o m ałżeńskie, s. 15.

22 J a n P a w e ł 11, F am iliaris consortio. A dhortacja apostolska o zadaniach rodzin y chrześcijań skiej w św iecie w spółczesnym , nr 20, (w:) P o so b o ro w e dokum enty K o ścio ła k a to lic ­ kiego o m ałżeń stw ie i rodzinie, s. 1 5 4-155.

23 O brzędy sakram entu m ałżeń stw a dostosow an e do zw ycza jó w d iec ezji polskich , K atow ice 1996, nr 97; J a n P a w e ł II, List do rodzin, nr 10, w: P o so b o ro w e dokum enty K o ścio ła k atolickiego o m ałżeń stw ie i rodzinie, t. II, red. K. Lubowicki, Kraków 1999, s. 4 8 -5 1 .

(6)

O C EN A M O R A L N A ROZW ODÓW W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 4 5

Dzięki swojej trw ałości m ałżeństw o m oże się skutecznie przyczynić do pełnej realizacji chrzcielnego pow ołania m ałżonków , gdyż je st ono stanem życia, drogą chrześcijańskiej św iętości, prow adzącej do chw alebnego zm artw ychw stania i u cze­ stn ictw a w K rólestw ie N iebieskim . D latego nierozerw alność m ałżeństw a w yraża w y m iar jeg o obiektyw nej natury i nie jest tylko rzeczyw istością subiektyw ną. D ostrzeganie w nierozerw alności tylko jakiegoś ideału, a nie norm y praw a naturalnego byłoby błędem 25. N iezrozum ienie tej cechy zw iązku m ałżeńskiego rów na się niezrozum ieniu m ałżeństw a w jeg o istocie26. Praw da o nierozerw alności m ałżeństw a, podobnie ja k całe orędzie chrześcijańskie, je st p rzeznaczona dla m ężczyzn i kobiet w szystkich czasów i m iejsc27. D aw anie św iadectw a bezcennej w artości nierozerw alności i w ierności m ałżeńskiej je st jed n y m z najcenniejszych i najpilniejszych zadań m ałżonków chrześcijańskich w obecnych czasach 2*.

O nierozerw alności m ałżeńtw a, jak o istotnym przym iocie tego zw iązku, poucza także Katechizm u K ościoła Katolickiego. D okum ent ten przypom ina, że n ieroze­ rw alność m ałżeństw a w ypływ a z zam ysłu B oga i w pisuje się ona w pedagogię B ożego planu zbaw ienia człow ieka29. Potw ierdza to C hrystus, Który przyw raca m ałżeństw u w łaściw ą mu rangę, w ypaczoną przez grzech i w K tórym ten plan zn ajduje sw oje zw ieńczenie30. K atechizm podkreśla, że nierozerw alność m ałżeń st­ w a je st zgodna z w ym ogiem m iłości m ałżeńskiej, która polega na całkow itym i w zajem nym obdarow aniu osobam i31. Poniew aż katechizm posiada pasoralny ch arakter, dlatego też zw raca uw agę, że rozw ody, na które zezw ala praw o państw ow e, m ają niem oralny charakter, gdyż w prow adzają nieporządek w m ałżeń­ stw o i społeczeństw o. Przyczyniają się one w ten sposób do pow stania pow ażnych szk ó d 32. D latego rozw ód jest pow ażnym w ykroczeniem przeciw praw u n atu ral­ nem u, zm ierza on bow iem do zerw ania dobrow olnie zaw artej przez m ałżonków um ow y, aby żyć razem aż do śm ierci. N ajgorsze je st jed n ak to, że rozw ód zniew aża przym ierze zbaw cze, którego znakiem je st m ałżestw o sak ram entalne33.

II. O PIN IA S P O Ł E C Z E Ń ST W A PO L SK IE G O O R O Z W O D Z IE

R ealizacja nierozerw alnego charakteru jedności m ałżeńskiej zależy przede w szystkim od odpow iedzialności za to sam ych m ałżonków . Z pew n o ścią na

25 LR, 18.

2ft J a n P a w с ł II, D obro nierozerw aln ości i d o b ro sam ego m ałżeństw a. Nie m ożem y u legać m en taln ości rozw odow ej. A udiencja u’ Trybunale R oty R zym skiej z okazji inauguracji kolejnego roku p ra c y u· D ykasterii. P rzem ów ienie Jana P aw ła II, nr 4, (w:) O n ierozerw aln ości m ałżeństw a, Kraków 2002.

27 J a n P a w с ł 11, D obro n ierozerw aln ości i d obro sam ego m ałżeństw a. Nie m ożem y u legać m en taln ości rozw odow ej. Audiencja u’ Trybunale Roty R zym skiej z okazji inau guracji kolejnego roku p ra ex vi’ Dxkcisterii. P rzem ów ienie Jana P aw ła II, nr 5, (w:) O n iero zerw a ln o ści m ałżeństw a. Kraków 2002. '

2* FC, 20.

27 K atecheizm K ościoła Katolickiego, tekst polski, Poznań 1994, nr 1610. 30 KKK, 1614, 1615.

11 KKK. 1643, 1644. 32 KKK, 2385. 33 KKK, 2384.

(7)

146

KS. JERZY KUŁAKOW SKI

kształtow anie tej odpow iedzialności w yw ierają w pływ w zorce m ałżeństw a p ro p a ­ gow ane przez środki społecznego przekazu oraz status zw iązku m ałżeń sk ieg o w praw odaw stw ie państw ow ym . Pow oduje to pow staw anie niekorzystnych postaw ludzkich, odznaczających się osłabieniem poczucia odpow iedzialności za n ie ro z e ­ rw alny charakter jedności m ałżeńskiej. W yraża się to w rozpadzie m ałżeństw , którego najczęstszą form ą je st rozw ód34. D latego rozw ód należy traktow ać ja k o efekt nieudanego zw iązku m ałżeńskiego35, następstw o ciągłych konfliktów i n iep o ­ rozum ień, ja k rów nież braku więzi m iędzyludzkich. Jest on ostatn ią fazą kryzysu m ałżeńskiego i zarazem dow odem niem ożności opanow ania narastających p ro b ­ lem ów przez oboje m ałżonków . W sensie praw nym rozw ód je st usankcjo n o w an iem w cześniej zapoczątkow anego rozbicia m ałżeństw a36.

W zlaicyzow anym w spółcześnie społeczeństw ie w ystępują silne ten d en cje p rorozw odow e, prow adzące do praktyki tw orzenia przez osoby rozw iedzione, kolejnych zw iązków m ałżeńskich o charakterze form alnym lub nieform alnym . T w orzenie form alnych m ałżeństw porozw odow ych prow adzi do w zrostu liczby m ałżeństw pow tórnych istniejących w danym społeczeństw ie, natom iast tw orzenie porozw odow ych zw iązków nieform alnych je st przyczyną zw iększania się liczby funkcjonujących zw iązków kohabitacyjnych37. W efekcie obu tych procesów narasta zjaw isko poligam ii sekw encyjnej. Ludziom o m entalności now oczesnej trudno je st zaakceptow ać nierozerw alność m ałżeństw a38.

W ym óg nierozerw alności zw iązku m ałżeńskiego je st je d n ą z p o dstaw ow ych norm etyki katolickiej. B adania przeprow adzone przez C B O S w 1991 roku, p okazały, że 43 ,7 % ankietow anych w ypow iedziało się za n iero zerw aln o ścią m ałżeństw a. Z a m ożliw ością rozpadu m ałżeństw a opow iedziało się 15,6% re sp o n ­ dentów , 31,6% badanych podkreślało rolę różnych czynników ją w arunkujących, a 9 ,1 % nie potrafiło jednoznacznie w ypow iedzieć się w tej kw estii. P odobnie w yniki uzyskane w sondażu C BO S przeprow adzonym w listopadzie w 1992 roku pokazały, że 4 3 ,0% ankietow anych opow iedziało się za nierozerw alnością m ałżeń ­ stw a, a 48 ,0 % aprobow ało rozw ód39. W św ietle badań przeprow adzonych przez A. K w ak w 1993 roku na grupie osób w w ieku 2 0 -6 2 lata z w ykształceniem średnim i w yższym , 54,0% ankietow anych dopuszczało m ożliw ość rozw odu, chociaż nie popierało takiej sytuacji, 31,0% respondentów uznała rozw ód za przejaw postępu, a 14,0% badanych w yraziło zdecydow aną dezaprobatę dla m ożliw ości rozw odu40.

N a podobny stosunek Polaków do rozw odu w skazują badania z lat później- szych. W ed le sondażu O B O P z 1995 roku tylko 39,0% badanych dorosłych

34 Z. T y s z k a , R odzina w spółczesn a — j e j geneza i kierunki przem ian, (w :) R odzin a w spółczesna, red. M. Ziem ska, W arszawa 2001, s. 43.

35 J. R o s t o w s к i, N iektóre p sych ospołeczn e uwarunkowania d ezin teg ra cji zw iązku m a łżeń ­ skiego, (w:) Z badań nad in tegracją m ałżeń stw a i rodziny, red. M. Ziem ska, W arszawa 1990, s. 227; M. K u c i a r s k a-C i e s i e 1 s к a, G. M a r c i n i a k , J. P a r a d y s z, R o zp a d m ałżeń stw w P olsce — p rzyczyn y i skutki, Warszawa 1993.

3fl H. C u d a k , Funkcjonowanie d zieci z m ałżeń stw rozw iedzionych, Toruń 2004, s. 8, 11. 37 К. К 1 u z o w a, M ałżeństw a p o ro zw o d o w e w P olsce lat osiem dziesiątych, w: Stan i p r z e o b ­ rażen ia w spółczesn ych rodzin polskich, red. Z. Tyszka, Poznań 1991, s. 231.

3X J. M a r i a ń s k i , K ryzys m oralny czy transform acja w artości?, Lublin 2001, s. 343. 34 C B O S, R eligijn ość P olaków : 1 9 84-1994, W arszawa 1994, s. 10.

(8)

O C E N A M O R A L N A ROZW ODÓW W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 4 7

Polaków zdeklarow ało się jak o zdecydow ani przeciw nicy rozw odu, a 53,0% opow iedziało się za m ożliw ością rozw odu. Rozw ód odrzucało 4 1 ,0 % badanych do 19 roku życia, 27 ,0 % w w ieku 3 0 -3 9 lat. Częściej rozw ód odrzucali respondenci m ieszkający na wsi (47,0% ) niż w dużych m iastach (2 9 ,0 % )41.

W edług badań przeprow adzonych przez W. Z daniew icza w 1996 roku, 35,5% ankietow anych było za niedopuszczalnością rozw odów , 36,6% w arunkow ało ją od różnych czynników , 20,3% dopuszczało rozw ody, a 7,6% nie posiadało zdania na ten tem at42. W ynika z tego, że ci którzy całkow icie dezaprobują rozw ód są w zdecydow anej m niejszości. T aka proporcja budzi obaw y, co do w łaściw ego stopnia odpow iedzialności m ałżonków za nierozerw alność ich m ałżeństw a.

Proporcje w idoczne w badaniach ogólnopolskich potw ierdzają także badania p rzeprow adzone w poszczególnych regionach Polski i grupach zaw odow ych43. W św ietle badań przeprow adzonych przez W. S w iątkiew icza w latach 1 9 86-1990 w śród rodzin m iejskich regionu górnośląskiego, 53,9% respondentów deklarow ało uznanie dla nierozerw alności m ałżeńskiej, a 4 3 ,6% opow iedziało się za m o żliw o ś­ cią rozw odu44.

Przeprow adzone w latach 1993-1995 badania przez A. K w ak wśród m ieszkań­ ców W arszaw y i okolic, pokazały, że 38,0% respondentów opow iedziało się przeciw ko rozw odow i, 22,0% raczej w ykluczało m ożliw ość rozw odu, 21,0% dopuszczało taką m ożliw ość, a 19,0% opow iedziło się za rozw odem w każdych okolicznościach. Interesujące było to, że kobiety były częściej za rozw odam i, niż m ężczyźni45.

W yniki uzyskane w badaniach przeprow adzonych przez J. B aniaka w 1998 roku na terenie K alisza, pokazały, że 62,3% respondentów uznaw ało rozw ód za całkow icie dozw olony, 3,4% za dozw olony w arunkow o, 24,4% za całkow icie zabroniony, 4 ,0 % za zabroniony częściow o, 4 ,0% nie m iało w łasnego zdania w tej spraw ie, a 1,9% nie udzieliło odpow iedzi na ocenę tego czynu46.

W św ietle badań przeprow adzonych przez E. F rankow skiego w 1998 roku na terenie diecezji sandom ierskiej, 55,4% respondentów opow iedziało się zd ecy d o w a­ nie za zachow aniem nierozerw alności m ałżeństw a. N atom iast 25,4% badanych

41 OBOP, Jakie zachow an ia potępiam y?, Warszawa 1995, s. 2 -3 .

42 W. Z d a n i с w i с z, Z achow ania religijno-m oralne. K to p r z e g r a ł? K to w yg ra ł? P o sta w y społeczn o -relig ijn e diecezjan w łocław skich '97, red. W. Zdanicw icz, T. Zcmbrzuski, W arszawa

1997, s. 6 2 -6 3 .

43 Р. К ry c z k a , R ozw ód w opinii spo łeczn ej — kierunki zmian, (w:) Rodzina w spółczesna, s. 154. Z przeprowadzonych przez Z. T yszkę badań w 1984 roku w poznańskim środow isku m ałżeństw studenckich wynikało, że około 80% studentów i studentek dopuszczało m ożliw ość rozwodu, z tym, że około 98% uw ażało taką sytuację za zjaw isko niew łaściw e. Chociaż podawane przyczyny rozwodu były różne, to jednak nie zm ienia to faktu bardzo wysokiej tolerancyjności w ob ec rozwodu w tym środowisku (Z. T y s z к a, M ałżeństw a i rodzin y studenckie, w: A naliza przem ian w ybranych kategorii rodzin polskich, red. Z. T yszka, Poznań 1990, s. 131).

44 W. S w i ą t к i e w i с z, R eligijn ość w życiu w spółczesnych rodzin, w: W artości a style życia rodzin. S ocjologiczn e badania rodzin m iejskich na G órnym Śląsku, red. W. Ś w iątk icw icz, K atowice 1992, s. 114.

45 A. K w a k , R ozw ód a sep a ra cja w opinii kobiet i m ężczyzn, (w:) R odzina w spółczesna, s. 180.

4h J. B a n i a k , Zmiany w etosie m ałżeńskim i rodzinnym katolików m iejskich w Polsce. Studium socjologiczne, Studia Gnesnensia XV (2001), s. 3 9 5 -3 9 6 .

(9)

1 4 8 KS. JERZY KUŁAKOW SKI

dopuszczało rozerw alność tego zw iązku, jed n ak w arunkow ało to okolicznościam i, a tylko 9,8% ankietow anaych opow iedziało się za całkow itą m ożliw ością u zy s­ kania rozw odu.

N a podobny trend w skazują badania z ostatnich lat. B adania przeprow adzone przez E. F rankow skiego w 2003 roku na terenie diecezji sandom ierskiej pokazały, że 53,9% respondentów uw ażało, iż rozw ód jest niedopuszczalny, a 23 ,4 % uznało, że je st on dopuszczalny w zależności od okoliczności. Co do całkow itej m ożliw ości rozerw ania m ałżeństw a nastapił znaczny w zrost, poniew aż opow iedziało się za nią aż 18,6% 47. B adania pokazały też, że wraz ze w zrostem w ieku resondentów , w zrasta odsetek uw ażających rozw ód za niedopuszczalny i zm niejsza się odsetek u w ażających, że je st on dopuszczalny, ja k rów nież wraz ze w zrostem poziom u w ykształcenia, w zrasta odsetek opow iadających się za rozw odem i m aleje odsetek uw ażających go za niedopuszczalny4*.

P rzytoczone pow yżej badania w skazują na niew ielkie, ale je d n a k w ystępujące, zm niejszanie się w skaźnika ludzi, co do w ażności norm y dotyczącej n iero zerw aln o ­ ści m ałżeństw a. P rzyczyną tego je st szerzenie się now oczesnej m entalności, która odrzuca tę norm ę. N iekiedy dochodzi do traktow ania tej norm y m oralnej ja k o czynnika sprzeciw iającego się w olności człow ieka. W ów czas rozw ód je st inter­ pretow any w yłącznie w kategoriach św ieckich, jak ie nadaje m ałżeństw u p ań stw o ­ w e praw o rodzinne49. P otw ierdza to fakt, że blisko 55,0% spośród rozw odzących się osób, podjęło decyzję o rozw odzie, bez brania pod uw agę, że zaw arli zw iązek m ałżeński w K ościele, który to zw iązek w edług nauczania K ościoła je st nieroze­ rw alny50.

D uży odsetek respondentów dopuszczających rozw ody pozostaje w sp rzeczn o ­ ści z deklarow anym i przez nich postaw am i religijnym i. Z azw yczaj nie m niej niż 80,0% badanych stanow iły osoby w ierzące, a w społecznościach m niejszych m iast i wsi odsetek takich osób był jeszcze w iększy51. Św iadczyć to m oże o coraz pow szechniejszym zm niejszaniu się w śród w ierzących akcepetacji nauczania K oś­ cioła o w ym ogu nierozerw alności m ałżeństw a, na rzecz laickiej interpretacji zw iązku m ałżeńskiego. P otw ierdzają to przeprow adzone w latach osiem dziesiątych i dziew ięćdziesiątych X X wieku, badania na tem at dopuszczalności rozw odów przez K ościół. Pytano o oczekiw ania respondentów na przyzw alające stanow isko K ościoła w dopuszczaniu rozw odów . Dało się zauw ażyć w yraźne przesunięcie postaw z kategorii negatyw nych do kategorii optujących za pozytyw nym usto su n ­ kow aniem się K ościoła do rozw odów 52. M ożna odnotow ać także praw idłow ość, że im w iększa zbiorow ość, tym częściej w ystępują w niej postaw y prorozw odow e. O ptym izm em napaw a fakt, że 46,7% narzeczonych, w yklucza m ożliw ość rozw odu.

47 E. F r a n k o w s k i , Zycie religijne w rodzinach d iecezji san dom ierskiej, Stalow a W ola 2005, s. 93.

4* Jw., s. 95.

47 P. K r y c z k a , R o zw ó d w opin ii społecznej, Studia S ocjologiczn e 1 (1999), s. 4 5 -4 6 . 50 W. M a j k o w s k i , Zagrożenia w spółczesn ej rodziny polskiej, (w:) R odzina p o lsk a u pro g u trzecieg o tysiąclecia, red. W. M ajkowski, W arszawa 2003, s. 80.

51 Р. К r y с z к a, R o zw ó d w opinii spo łeczn ej — kierunki zmian, (w:) R odzin a w spółczesna, s. 156.

(10)

O C EN A M O R A L N A ROZW ODÓW W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 4 9

C hociaż istnieje w iele okoliczności rozpadu m ałżeństw a, zarów no społecznych, ja k i psychologicznych, to najbardziej istotnym i przyczynam i rozw odów , podaw a­ nym i przez badanych je st niezgodność charakterów , zdrada, nadużyw anie alkoholu, konflikty, różnice poglądów , niedobór seksualny, dłuższa n ieobecność53. S zczeg ó l­ nie w ażną przyczyną rozw odów jest niedojrzałość psychiczna m ałżonków , którzy w rozw odzie upatrują pew ne w yjście z kryzysow ej, pełnej napięć i stresów sytuacji ży cia m ałżeńskiego54. Ponadto, niedojrzałość ta w yraża się w brakach in telektual­ nych (niezdolność do kierow ania się rozsądkiem i brak um iejętności p rzew id y w a­ nia skutków podejm ow anych decyzji) i em ocjonalnych (niedojrzałość do w sp ó ł­ życia m ałżeńskiego, niestałość i zm ienność nastrojów ). Fakt, że duża część respondetów opow iedziała się za rozw odem w przypadku zaistnienia pow yższych okoliczności, pozw ala przypuszczać, że w ażniejsze dla nich je st w ów czas w łasne szczęście i zadow olenie osobiste, aniżeli podejm ow anie działań zm ierzających do zach o w an ia trw ałości m ałżeństw a.

O koło 74,0% w szystkich spraw rozw odow ych jest kierow anych do sądu przez kobiety. Z jaw isko to dotyczy w szystkich kategorii społecznych, począw szy od b ogatych czy biednych, różnych poziom ów w ykształcenia m ałżonków poprzez różne w yznania, a skończyw szy na różnych kulturach i m iejscach zam ieszk an ia55. Z azw yczaj w iększość spraw rozw odow ych kończy się bez orzekania o w inie którejś ze stro n 56, poniew aż takie postępow anie je st mniej skom plikow ane i trw a znacznie krócej, co tym sam ym oznacza m ożliw ość szybszego otrzym ania rozw odu.

W yniki uzyskane w badaniach na tem at dopuszczalności rozw odów w sytuac­ ja ch szczególnych i badań przeprow adzonych w śród różnych społeczności na terenie Polski, pokazały, że respondenci uw zględniali różne okoliczności przy podejm ow aniu decyzji o rozw odzie. N a pierw szym m iejscu, ja k o okoliczność skłaniająca do rozw odu było staw iane uporczyw e pijaństw o m ałżonka, bicie lub znęcanie się nad w spółm ażonkiem czy też dziećm i, ja k rów nież całkow ity rozkład p o ży cia m ałżeńskiego. Z a takim rozw iązaniem opow iedziało się ponad 90,0% respondentów z w ielkich m iast, natom iast w pozostałych zbiorow ościach takie ro zw iązanie w skazało około 70,0% , za w yjątkiem badanych wsi, gdzie w skaźnik ten był je sz cze niższy.

N a drugim m iejscu, ja k o rodzaj okoliczności dopuszczających rozw ód, respon­ denci postaw ili sytuację, w której oboje m ałżonkow ie doszli do w niosku, że lepiej im będzie żyć oddzielnie, lub w ów czas, gdy w ystępuje odm ow a dostarczania środków na utrzym anie. T akie rozw iązanie podało około 5 0 -7 0 % ankietow anych, przy czym w latach dziew ięćdziesiątych dała się zauw ażyć tendencja w zrostow a takiego rozw iązania. D opiero na trzecim m iejscu, jak o okoliczność skłaniająca do p o djęcia decyzji o rozw odzie, została postaw iona przez respondentów zdrada

53 J. Ż e b r o w s k i , W spółczesne przeo b ra żen ia w fun kcjonow aniu rodzin y p olskiej, w: R odzin a p o lsk a na przeło m ie wieków, red. J. Żebrowski, Gdańsk 2002, s. 20; M. W i n i a r s k i , Z aburzenia w fun kcjonow aniu rodzin y i ich impikacje, (w:) Rodzina polsk a na p rzeło m ie wieków, s. 65.

34 H. C u d a k , Funkcjonowanie dzieci z m ałżeń stw rozw iedzion ych, s. 11. 35 Jw ., s. 14.

5(1 W 1995 roku rozwody takie stanowiły 68,2% w szystkich rozw odów , w 1996 roku 68,5% , w 1997 roku 68,6% i w 1999 roku 69,3% .

(11)

1 5 0 KS. JERZY KUŁAK O W SK I

m ałżeńska, nieudane w spółżycie seksualne lub niezgodność charakterów . W b ad a ­ nych zbiorow ościach za taką opcją opow iedziało się około 50 ,0 % resp o n d en tó w 57. W ażną przyczyną podaw aną przez badanych, w pływ ającą na dysharm onię pom iędzy m ałżonkam i, co ostatecznie doprow adziło do rozw odu, był brak p rzy g o ­ to w ania do m ałżeństw a. A ż 50,0% respondentów stw ierdziło taki stan rzeczy, a 29,0% uznało, że byli w łaściw ie przygotow aniu do życia m ałżeń sk ie g o 58. P onadto 4 5 ,0 % badanych zdeklarow ało brak posiadania przez nich wizji sw ego m ałżeństw a, a naw et nie przejaw iało potrzeby jej p o siad an ia59. M usi budzić zdziw ienie i niepokój fakt, że chociaż zaw arcie zw iązku m ałżeńskiego należy do jed n ej z najw ażniejszych decyzji w życiu człow ieka, to je d n a k narzeczeni p rzy g o ­

tow aniu do m ałżeństw a pośw ięcają stosunkow o m ało uw agi. Ponadto p rzy g o to w a ­ nie takie je st często niew łaściw ie rozum iane, poniew aż zostaje ono zaw ężone do załatw ienia form alności zw iązanych z zaw arciem m ałżeństw a, a nie do form acji psychicznej i duchow ej.

Co się tyczy niezaspokajania potrzeb w yższych w m ałżeństw ie ja k o przyczyny rozw odu, to badania z lat 1995-1996 przeprow adzone przez W. M ajkow skiego w śród osób rozw iedzionych pokazały, że w ocenie respondentów , żadna z nich nie była zadow olona z pożycia m ałżeńskiego u znacznej części m ałżeństw . W pełni były zaspokojone te potrzeby tylko u niew ielkiej części m ałżo n k ó w 60. B adania w skazują bądź na brak znajom ości tego zag adnienia lub brak dobrej w oli, czyli postaw ę egoizm u i koncentracji na własnej osobie, a nie na osobie w spółm ałżonka. Poniew aż w spółczesne m ałżeństw o bardziej op iera się na w ięzach em ocjonalnych, łatw o rozpada się przy braku satysfakcji ze zw iązku m ałżeńskiego61.

W św ietle badań przeprow adzonych przez H. C udaka w 1999 roku, głów nym i przyczynam i rozw odów była: niezgodność charakterów (28,9% ), n iedochow anie w ierności m ałżeńskiej (26,4% ) i nadużyw anie alkoholu (25,7 % )62. N atom iast badania z lat 199 9 -2 0 0 0 w śród m ałżeństw rozw iedzionych pokazały, że głów nym i przyczynam i rozw odów były: alkoholizm m ałżonka (35,1% odpow iedzi resp o n ­ dentów ), niezgodność charakterów (29,3% ), agresja m ęża lub żony (15,2% ) oraz zdrada m ałżeńska (14,1 % )63. Co się tyczy alkoholizm u jednej ze stron m ałżeństw a, ja k o przyczyny rozw odów , to najw ięcej przypadków m iało m iejsce w przedziale

57 Р. К r y с z к a, R o zw ó d w opinii spo łeczn ej — kierunki zmian, (w:) R odzin a w spółczesna, s. 1 6 3-164. Badania przeprowadzone przez W. M ajkow skiego w 1995 roku i dotyczące przyczyn rozw odów pokazały, że oficjalnie na pierwszym m iejscu znalazł się alkoholizm , a na dalszych miejscach niew ierność małżeńska i niezgodność charakterów. W rzeczyw istości pierw szym pow odem rozw odów była zdrada małżeńska, a potem alkoholizm (W. M a j k o w s k i , C zynniki d ezin teg ra cji w sp ó łczesn ej rodzin y polskiej, Kraków 1997, s. 131-132).

5K W. M a j k o w s k i , Czynniki d e zintegracji w spó łc zesn ej rodzin y polskiej, s. 159. 59 W. M aj к o w s к i, Z agrożenia w spółczesn ej rodzin y polskiej, (w:) R odzin a p o lsk a u pro g u trzecieg o tysiąclecia, s. 24.

60 W św ietle badań W. M ajkow skiego przedstawiało się to następująco: potrzeba m iłości u 14,2% badanych, potrzeba bezpieczeństw a u 6,2% , potrzeba zrozum ienia u 6,2% , potrzeba zaufania u 7,4% , potrzeba pom ocy u 6,8% , potrzeba intym nego w sp ółżycia u 35,2% (W. M a j k o w s k i , Czynniki d e zin tegracji w sp ó łczesn ej rodzin y polskiej, s. 173).

м А. К w a k, R odzina w d obie przem ian. M ałżeń stw o i kohabitacja, s. 37. w H. C u d a k , Funkcjonowanie d zieci z m ałżeń stw rozw iedzion ych, s. 17. 63 Jw„ s. 62.

(12)

O C EN A M O R A L N A R O ZW O DÓ W W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 5 1

w iekow ym pom iędzy 3 0 -4 0 lat (67,5% ) oraz pom iędzy 2 0 -3 0 lat (27,3% ), natom iast najm niej pom iędzy 4 0 -5 0 rokiem życia (5,2% ). Z kolei biorąc pod u w agę niezgodność charakterów , ja k o przyczynę rozw odów to najw ięcej przy p ad ­ ków m iało m iejsce w kategorii stażu m ałżeńskiego pom iędzy 1-7 rokiem (51,8% ), oraz w latach 8 -1 4 (23,5% ). N ajm niej takich przypadków odnotow ano w latach 15-21 (1 7 ,3 % ) oraz 2 2 -3 0 (7,4% ). Co się tyczy niew ierności m ałżeńskiej, ja k o przyczyny rozw odów , to najw iększe natężenie tego zjaw iska m iało m iejsce w przypadku m ałżeństw ze stażem m ałżeńskim 15-21 lat (46,2% ), oraz 2 2 -3 0 (3 0 ,8 % ), a najm niejsze ze stażem do lat 7 (5,1% ) i w latach 8 -1 4 (17,9 % )64.

M ów iąc o odpow iedzialności m ałżonków za trw ałość ich zw iązku, należy w skazać, że istotną przyczyną rozpadu m ałżeństw a je st brak m ożliw ości skorzys­ tan ia przez m ałżonków z fachow ego poradnictw a w m om encie p o jaw ienia się pierw szych konfliktów 65. B adania socjologiczne pokazały że 58,6% m ałżonków przeżyw ających pow ażny kryzys ich zw iązku, zdeklarow ało, że u nikogo nie szukało pom ocy w trudnościach m ałżeńskich. Były to więc m ałżeństw a skazane w kryzysie na sam ych siebie. W ydaje się, że taki w ynik w skazuje na pow szechnie je sz c z e panujące błędne prześw iadczenie, iż spraw y m ałżeńskie należą w yłącznie do sfery pryw atnej. Pozostała część respondentów , która szukała pom ocy w sytuac­ ja c h kryzysu m ałżeńskiego, zdeklarow ała, że najpierw pom ocy szukała u członków

n ajbliższej rodziny (54,8% ), u księdza (21,2% ), w poradniach specjalistycznych (1 7 ,5 % ) i innych osób (6,5 % )66.

Z badań przeprow adzonych w latach 1994-1996 w ynika, że głów nym i auto­ rytetam i branym i pod uw agę przez respondentów w szukaniu pom ocy w sytuacjach trudnych w m ałżeństw ie, byli najczęściej członkow ie rodziny, przyjaciele, znajom i oraz ksiądz67. Taki w ynik m oże św iadczyć o oddzielaniu nauczania K ościoła 0 m ałżeństw ie od codzienego życia.

N iepokojące je st to, że ocena m ożliw ości rozw odu jeszcze gorzej w ygląda u m łodzieży, która w kracza w etap zaw ierania zw iązków m ałżeńskich68. W bada­ niach z 1992 roku przeprow adzonych w śród m łodzieży klas ósm ych, licealistów 1 studentów , 78,0% respondentów aprobow ało rozw ody, w tym 4 7 ,0 % dopuszczało je w każdej sytuacji. W edług badań J. M ariańskiego z 1994 roku przeprow adzonych w śród m łodzieży szkół m aturalnych, 4 2 ,2% ankietow anych odrzucało m ożliw ość rozw odu, w tym 14,2% całkow icie, 13,6% z pew nym i w yjątkam i, a 14,4%

w Jw„ S. 65, 70, 74.

65 Pełnom ocnik Rządu do Spraw Rodziny, R aport o sytu acji polskich rodzin, s. 27. W. M a j k o w s k i , C zynniki d ezin teg ra cji w spółczesn ej rodzin y polskiej, s. 161. 67 Р. К г у с z к a, R o zw ó d w opinii sp o łeczn ej — kierunki zmian, (w:) R odzina w spółczesna, s. 1 5 7 -1 5 8 .

68 Badania przeprowadzone pod koniec lat 80. przez A. Kwak w środowisku wiejskim wśród d ziew cząt z klas ósm ych pokazały, że ponad połow a, bo około 55% ankietowanych, pozytyw nie ocen ia instytucję rozw odów . Chociaż rozwód jest źle oceniany w tym środow isku, to jednak osoby te zdecyd ow ałyby się na tę trudną sytuację (A. K w a k, Rodzina i j e j przem iany, s. 35). Z kolei badania ogólnopolskie przeprowadzone przez W. Z daniew icza w 1988 roku wśród m łodzieży szk ół ponadpodstaw owych i studentów pokazały, że tylko 21,8% ankietowanych akceptuje w y m óg nierozerwalności m ałżeństwa (W. Z d a n i e w i c z , M odel religijn ości uczn iów i stu den­ tów, w: R eligia ve d o b ie p rzełom u w P olsce, red. L. Adamczuk, W arszawa 1991, s. 148).

(13)

1 5 2 KS. JERZY K UŁAK O W SK I

uw ażało, że m usi być on uzasadniony pow ażną przyczyną69. Z nacznie częściej odrzucała m ożliw ość rozw odu m łodzież, spełniająca często praktyki relig ijn e70.

Z badań W. Z daniew icza przeprow adzonych w drugiej połow ie lat 90., w ynika, że 21,4% m łodzieży szkół średnich uw ażało norm ę nierozerw alności m ałżeństw a za nienaruszalną, 42 ,4 % w arunkow ało ją zaistaniałym i okolicznościam i, a 28 ,2 % opow iedziało się za m ożliw ością rozw odu71. B adania p rzeprow adzone przez K. Paw linę w 1997 roku w śród m łodzieży szkół średnich, pokazały, że 28 ,2 % respondentów dopuszczało m ożliw ość rozw odu, 4 2 % w arunkow ało to od o k o licz­ ności, a tylko 21,4% w ykluczało rozw ód72.

B adania J. M ariańskiego z lat 199 7 -2 0 0 0 w śród m łodzieży szkół średnich, pokazały, że 17,1% (w poszczególnych przypadkach od 10,3% do 2 5 ,2 % ) respondentów opow iedziało się za dopuszczalnością rozw odów , 43 ,9 % aprobow ało z zastrzeżeniam i m ożliw ość rozw odu, a tylko 27 ,9 % nie akceptow ało ro zw o d ó w 73. K obiety rzadziej niż m ężczyźni uznaw ały rozw ody za niedozw olone. W św ietle tych badań, najgorzej pod w zględem odrzucenia norm y nierozerw alności m ałżeń st­ w a w ypadli rozw iedzeni, poniew aż tylko 8 ,5% spośród nich, zdeklarow ało się za n ierozerw alnością m ałżeństw a, co chyba je st raczej zro zu m iałe74.

Pow yższe zestaw ienie dotyczące oceny m oralnej rozw odów , pozw ala w n io s­ kow ać, że poziom akceptacji tej norm y m oralnej nie koresponduje z deklarow anym poziom em religijności. W skazuje to na duży stopień selektyw ności w spełnianiu tego w ym ogu, w ynikającego z podjętych zobow iązań m ałżeńskich. T rend proroz- w odow y w społeczństw ie polskim jest w dużej m ierze następstw em coraz bardziej nasilających się tendencji laicyzujących. T endencje te utrudniają osiągnięcie dojrzałości psychicznej, czego w yrazem je st brak troski o drugiego czło w iek a i nadm ierna koncentracja na zaspakajaniu w yłącznie sw oich potrzeb. Prow adzi to do spłycenia więzi pom iędzy m ałżonkam i i w ten sposób przyczynia się do narastania konfliktów m ałżeńskich, które są obecnie głów nym pow odem ro z­ w odów . Inną przyczyną doprow adzającą do rozw odów je s t brak należytego przygotow ania narzeczonych do m ałżeństw a, co w dużej m ierze je st następstw em braku przyw iązyw ania należnej uwagi przez nich sam ych do w ażności tego przygotow ania.

B adania socjologiczne, zarów no ogólnopolskie ja k i regionalne, pokazują, że praw ie połow a respondentów opow iada się za m ożliw ością rozw odu, chociaż część z nich w arunkow ała go określonym i okolicznościam i, przy czym tendencja proroz- w odow a była bardziej w idoczna w zbiorow ościach w iększych, aniżeli m niejszych. W yrazem braku odpow iedzialności m ałżonków za ich zw iązek było także to, że

ftlJ J. M a r i a ń s k i , M łodzież p o m ięd zy tra d ycją i p o n ow oczesn ością, Lublin 1995, s. 1 32-133.

7(1 J. M a r i a ń s k i , P raktyki religijne m ło d zieży a uznaw ane w a rto ści prorodzin n e, w: R odzina w spółczesna, s. 138.

71 W. Z d a n i e w i с z, M o ra ln o ść religijna, (w:) R elig ijn o ść P olaków 199J, red. L. A dam ­ czuk, W. Z daniew icz, W arszawa 1993, s. 69.

72 K. P a w l i n a , Polska m łodzież przełom u w ieków , W arszawa 1998, s. 65.

73 J. M a r i a ń s k i , W artości prorodzin n e w św ia d o m o śc i m ło d zieży szkolnej, (w:) R odzin a p o lsk a u p ro g u trzecieg o tysiąclecia, red. W. M ajkowski, W arszawa 200 3 , s. 2 3 5 -2 3 6 .

(14)

O C E N A M O R A L N A R O Z W O D Ó W W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 5 3

w przypadku zaistnienia sytuacji m ogącej doprow adzić do rozpadu m ałżeństw a, bardzo niew ielu z nich zdeklarow ało chęć skorzystania z pom ocy oferow anej im przez poradnie specjalistyczne.

N ajbardziej niepokojące je s t je d n a k to, że akceptację rozw odów deklarow ała duża część badanej m łodzieży, choć akceptacja ta zależała od stopnia religijności. Z jaw isko to musi budzić uzasadnione obaw y o poczucie odpow iedzialności za nierozerw alność m ałżeństw a w śród osób, które w krótce będą w stępow ać w zw iązki m ałżeńskie.

III. K S Z T A Ł T O W A N IE O D PO W IE D Z IA L N O ŚC I ZA N IE R O Z E R W A L N O Ś Ć M A Ł Ż E Ń ST W A

Spośród w ielu przyczyn pow odujących obecnie rozpad m ałżeństw a, n ajw aż­ niejszą w ydaje się być zanikanie odpow iedzialności m ałżonków za ich zw iązek, który je st następstw em zm niejszania się św iadom ości ludzi o w ażności norm y dotyczącej nierozerw alności m ałżeństw a.

T rend prorozw odow y je st w dużej m ierze następstw em nasilającej się laicyza­ cji, utrudniającej osiągnięcie dojrzałości osobow ej i zw iązanej z nią o d p o w ied zial­ ności za m ałżeństw o, które zaczyna być postrzegane w kategoriach w zajem nego św iadczenia sobie usług w zakresie zaspokojenia sw oich potrzeb. W ym ow nym tego przykładem je s t coraz w iększa przychylność i życzliw e nastaw ienie do zw iązków konkubinackich. Z sytuacji tej w ynika duszpasterski postulat, aby w obec m ałżeństw podjąć działania, które obudzą w m ałżonkach poczucie w iększej odpow iedzialności za nierozerw alny charakter jedności m ałżeńskiej i tym sam ym ograniczą m ożliw ość rozpadu ich m ałżeństw a.

W ielość przyczyn pow staw ania zjaw iska rozw odów , ich uw arunkow ania oraz indyw idualność każdego m ałżeństw a, znajdującego się w takiej sytuacji, stw aw ia przed duspasterstw em rodzin zadanie zaw iązyw ania i korygow ania w spółpracy specjalistów z różnych dziedzin, które m ogłyby ja k najskuteczniej przyjść z po m o ­ c ą m ałżonkom dośw iadczającym trudności w zakresie trw ałości zw iązku m ałżeń s­ k ieg o 75. P ostuluje się przyw iązyw anie w iększej uw agi zw łaszcza do pracy takich specjalistów jak: pedagogów , psychologów , praw ników , lekarzy i pracow ników spo łeczn y ch 76. Dzięki bardziej intensyw nem u w ykorzystaniu ich w iedzy, d o św iad ­ cz en ia i w zajem nej w spółpracy, m ożliw e stałoby się dokładniejsze rozpoznaw anie sytuacji m ałżeństw a zagrożonego rozpadem i przez to duszpasterstw o m ogłoby być bardziej efektyw ne w zakresie zindyw idualizow ania pom ocy m ałżonkom przeż y ­ w ającym kryzys. A by działaniom specjalistów nadać w łaściw y i pogłębiony kontekst, w ychodzący poza p łaszczyznę doczesną, należy w cześniej zadbać o ich rzeteln ą form ację religijną, a także w iedzę z zakresu teologii m ałżeństw a i nauki K ościoła o m ałżeństw ie katolickim . W ram ach tej form acji należałoby p rzy p o m i­ nać, że pom oc niesiona przez specjalistów je st zaszczytnym posłannictw em . Służy o n a szlechetnem u celow i, ja k im je s t dobro m ałżeństw o, będące fundam entem

75 J. В u X а к o w s к i, W prow adzenie do teo lo g ii d u szpasterstw a rodzin, Pelplin 1999, s. 105. 76 Konferencja Episkopatu Polski, D yrektoriu m d u szpasterstw a rodzin, W arszawa 20 0 3 , s. 17.

(15)

154

KS. JERZY KUŁAKOW SKI

społeczeństw a i skarbem K ościoła. Fachow ość specjalistów , połączona z osobistym św iadectw em ich życia, uczyni duszpasterstw o m ałżeństw bardziej kom petentnym . T rw ałość jedności m ałżeńskiej jest przecież realizacją zam ysłu B ożego w obec tej w spólnoty.

P rzedstaw ione pow yżej zadania duszpasterstw a rodzin na rzecz zachow ania trw ałości zw iązków m ałżeńskich, są zgodne z postulatem integracji i w spółpracy w posłudze pastoralnej. R acja takiej w spółpracy w ynika z faktu, że rzeczyw istość m ałżeństw a i rodziny jest złożona, dlatego działanie dla ich dobra p o w inno być w ieloaspektow e. N ie m oże ono być przypiase tylko jed n em u w ykonaw cy, lecz pow inno być troską obow iązującą w szystkich ludzi77. N ie um niejsza to w cale roli i znaczenia tych, którzy z racji sw ego pow ołania, w sposób szczególny od ­ p ow iedzialni są za duszpasterstw o rodzin. Dotyczy to zw łaszcza kapłana, będącego ze swej natury duszpasterzem m ałżeństw i rodzin78. M a on specyficzną rolę, która w ynika z faktu, że je g o zadaniem je st głoszenie Bożej praw dy, aby w ten sposób pom óc Ludow i B ożem u w w yrobieniu sobie zm ysłu w iary79. To staw ia przed nim w ym aganie posiadania w łaściw ej wizji m ałżeństw a i działalności pastoralnej, dzięki którym będzie on zachęcał do w spółpracy, koordynow ał i pom agał w pro­ gram ow aniu duszpasterstw a rodzin. Jest to zarazem zachęta dla niego, do sp ecjalis­ tycznego przygotow ania, aby efektyw niej spełniać posługę mu pow ierzoną.

W duszpasterstw ie rodzin nie m ożna pom inąć roli sam ych m ałżeństw i rodzin, których św iadectw o życia w zbogaca posługę pastoralną. D zięki tem u staje się ona bardziej przekonująca i skuteczna. U dział ludzi św ieckich, w d u szpasterstw ie rodzin je st istotny, poniew aż opiera się na zasadzie ich kom petentnego działania.

C elem integracji i w spółpracy w duszpasterstw ie rodzin, jest zabezp ieczen ie się przed działaniam i w yizolow anym i. O dzielenie posługi m ałżeństw om na niezależne od siebie działania, spow odow ałoby jej nieskuteczność80. Stąd też, w p o szczeg ó l­ nych działaniach pastoralnych, należy uw zględniać całościow ą w izję, co sprzyja w spółdziałaniu i w spółpracy. Takiej w spółpracy dom aga się natura m ałżeństw a i rodziny oraz jej posłannictw o w K ościele i w świecie.

Istotnym obecnie zadaniem działalności pastoralnej, w obec dużej selektyw ności w podejściu do w ym ogu nierozerw alności m ałżeństw a, je st kształtow anie w m ał­ żonkach poczucia odpow iedzialności za nierozerw alność zw iązku m ałżeńskiego. P om ocą w tym m ogą być działania m ające podstaw ę we w spółpracy specjalistów , które pozw olą m ałżonkom dostrzec złożoność przyczyn, składających się na zaistaniałe trudności m ałżeńskie. Poznanie tych przyczyn, oraz p o głębiona refleksja nad nim i, pom oże m ałżonkom przełam ać postaw y egoistyczne, p ro w adzące za­ zw yczaj do decyzji zerw ania zw iązku m ałżeńskiego. D ziałania, o których m ow a pow yżej, pow inny być podjęte przez parafialne poradnie rodzinne, w przypadku w iększych parafii, do których zaliczają się parafie m iejskie, lub w przypadku parafii m niejszych, jakim i są parafie w iejskie, przez poradnie dekanalne.

77 KDK, 52.

78 J. B u x a k o w s k i , W prow adzenie do teologii du szp a sterstw a rodzin, s. 174. 79 FC, 73.

80 J. W i l k , D u szpasterstw o rodzin: za sa d y p raktyczn ego działania, R TK 33 (1 9 8 6 ), z. 6, s. 107.

(16)

O C EN A M O R A LN A ROZW ODÓW W SPO ŁECZEŃSTW IE POLSKIM . 1 5 5

Pow yżej przeprow adzone analizy pokazują, że nauczanie K ościoła katolickiego o nierozerw alności m ałżeństw a, które je st w ażnym przym iotem zw iązku m ałżeńs­ kiego, m ającym na celu dobro m ałżonków i społeczeństw a, nie m a adekw atnego przełożenia na życie Polaków . W yniki badań socjologicznych pokazują coraz w iększą przychylność społeczeństw a polskiego dla m ożliw ości zerw ania zw iązku m ałżeńskiego, czego konsekw encją je st w zrastająca liczba rozw odów , co św iadczy o zm niejszającym się poczuciu odpow iedzialności m ałżonków za nierozerw alność ich zw iązku. O becnie, znaczenie m ałżeństw a i w artości z nim zw iązanych je st m ocno podw ażane.

Z jaw isko to nasiliło się w Polsce, zw łaszcza w ostatnich latach. Ś w iadczy to w yraźnie o niskim poziom akceptacji przez m ałżonków norm y nierozerw alności m ałżeńskiej. T rend prorozw odow y w zm acnia nasilająca się laicyzacja, elim inująca religijny w ym iar m ałżeństw a i nadprzyrodzoną inspirację nierozerw alności tego zw iązku, co jesz cze bardziej osłabia w m ałżonkach odpow iedzialność za trw ałość m ałżeństw a. M ałżeństw o przestaje być traktow ane jak o um ow a na całe życie, a zaczyna być uznaw ane jak o zw iązek, który m ożna rozw iązać w okolicznościach utrudniających zaspokajanie w łasnych potrzeb. W skazuje to na rozszerzanie się m entalności konsum pcyjnej także na m ałżeństw o. Potw ierdzeniem je st przychylne nastaw ienie dużej części respondetnów , do m ożliw ości uzyskania rozw odu, m im o w skazania przez nich okoliczności go w arunkujących. T endencja prorozw odow a w skazuje na coraz w iększą indyw idualizację zasad m oralności i w ybiórczość w przyjm ow aniu nauczania K ościoła o nierozerw alności m ałżeńskiej. Z anika u w iernych zdolność dostrzegania istotnych elem entów m oralności m ałżeńskiej.

W obec tej sytuacji potrzebne je st podjęcie przez duszpasterstw o rodzin, działań zm ierzających do w zm acniania nierozerw alności m ałżeńskiej. Przede w szystkim , należy przypom inać katolikom , że m ałżeństw o posiada charakter nadprzyrodzony, co oznacza, że je st w łączone w zbaw cze plany Boga. W ażna je st w tym rów nież sp ecjalizacja pom ocy udzielanej m ałżeństw om zagrożonym rozpadem , która p o ­ zw oli m ałżonkom uw ażniej przyjrzeć się pow stałym problem om , i tym sam ym zm ienić sw oje przychylne nastaw ienie do rozerw alności m ałżeństw a, a co za tym idzie, zbyt pochopnych decyzji w tej dziedzinie.

A M ORAL OPINION ABOUT A DIVORCE IN POLISH SOCIETY AND PASTORATE OF FAM ILIES

SUMMARY

M arriage is a relation sh ip o f a coven an t character, that is voluntary agreem en t o f tw o parties, w h o se contracting m otive is lo v e c o n sistin g in co m p lete and mutual d ed ica tio n . In separability, w h o se b asis is g o o d o f sp o u ses and so c iety , is an im portant characteristic o f marital unity. M arital inseparability ensu res stab ility, o f marital un ity, and through th is, o f so cia l order. D iv o r ce is contrary to G ods plan w ith regard to m arriage, b eca u se it d estroys m arital unity. D iffic u ltie s w ith realization o f the postulate o f in separability o f m arital unity are evid en t. P ro-d ivorce trend is reinforced by in creasin g secu larization , e lim in a tin g r elig io u s d im en sio n o f m arriage and preternatural inspiration o f this' relation sh ip in ­

(17)

156

KS. JERZY K UŁAK O W SK I

separability. M arriage is no lon ger treated as a contract for the entire life but regarded as a relation sh ip , w h ich m ight be d isso lv ed w h en circu m sta n ces m ake fu lfillm en t o f o n e ’s n eed s d ifficu lt. T hus, it is n ecessa ry for pastorate o f fa m ilies to reinforce inseparability o f m arriage through sp ecia liza tio n and coord in ation , resu ltin g from co m p lex ity and m u ltip licity o f reason s lead in g to d iv o rce, o f assistan ce for m arriages threatened w ith d isin teg ra tio n is also very im portant. It is n ecessary to support m arriages in e sp e c ia lly d ifficu lt situ a tio n s, like th o se forced to em igrate, id e o lo g ic a lly d iv id e d and liv in g in separation or n e w c iv il relation sh ip s, w ith in the fram ew ork o f rein forcin g m arital in separability.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

granicę, a zwłoka mogłaby spowodować niepowetowaną szkodę, władze konserwator- skie mają prawo wydawać zarządzenia zmierzające do zapobieżenia wywozowi zabytku

Stąd mówi się o ewangelicznej interpretacji (tzw. osąd ewangeliczny). Każdy etap ontogenetycznego rozwoju małżeństwa i rodziny wymaga zastosowania in- nych środków

przez Podwykonawców lub dalszych Podwykonawców przed dniem Odbioru częściowego robót budowlanych, lub jeżeli roszczenia Podwykonawców lub dalszych Podwykonawców nie

Analizy prowadzone w niniejszej książce można potraktować jako unikatowe, ponieważ badania zostały przeprowadzone na początku przedstawianego okresu, kiedy stosunek ludzi do tego,

1) Wykonania przedmiotu umowy. 2) Zorganizowania zaplecza budowy oraz urządzenia i zabezpieczenia na własny koszt terenu budowy oraz podjęcie niezbędnych środków

Potwierdzając moje wrażenia, zgadza się, że teraz właśnie jest narzędziem eksperymentu, wręcz dlatego tylko może jeszcze pisać, takie znajdując

Zamawiający udostępnia Dostawcy klauzulę informacyjną dla kontrahentów („Klauzula”), której treść zawiera informację wymagane na podstawie art. 13 i 14 RODO, i jest ona