• Nie Znaleziono Wyników

Rola psychologii w poglądach filozoficznych Maurycego Straszewskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola psychologii w poglądach filozoficznych Maurycego Straszewskiego"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Pączkowski

Rola psychologii w poglądach

filozoficznych Maurycego

Straszewskiego

Studia Elbląskie 11, 305-335

(2)

Jan Jacek PA CZK O W SK I* S tu d ia E lb lą sk ie

X1/2010

ROLA PSYCHOLOGII

W POGLĄDACH FILOZOFICZNYCH

MAURYCEGO STRASZEWSKIEGO

SYLW ETKA M AURYCEGO STRASZEW SKIEGO

Zapoznając się z pracami naukowymi historyków filozofii, poświęconymi problem atyce filozofii polskiej zauważyć można, że przede wszystkim koncentrują się one na kilku ważnych okresach oraz najwybitniejszych ich przedstawicielach. Podejście takie jednak nie gwarantuje pełnego obrazu intelektualnego danej epoki. Aby go uzyskać, aby prześledzić rodzenie się, rozwój i zakorzenianie się idei filozoficznych w świadomości ludzkiej, należy również przyjrzeć się bliżej twór­ czości mniej znanych lub nawet zapomnianych m yślicieli1.

Do takich mniej znanych dziś myślicieli należy Maurycy Straszewski2, który w latach 1875-1910 był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, założycielem i prezesem Towarzystwa Filozoficznego w Krakowie, uczonym prowadzącym aktywną działalność kulturalną i społeczną. Gruntowne opracowanie dorobku naukowego Straszewskiego jest uzasadnione nie tylko ze względów historycznych, ale również zaspokaja potrzebę ukazania jego wkładu do kultury narodowej. Ponadto zdarza się często, a z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku Straszewskiego, że analizując mało znane teksty filozoficzne odnajdujemy w nich pewne idee, które dopiero po wielu latach znajdują swoje odzwierciedlenie w świadomości zbiorowej. Przykładem takiej sytuacji jest niewątpliwie myśl filozoficzna Straszewskiego, która dotąd nie doczekała się specjalnego opracowa­ nia.

* D r Jan Ja c ek P ączk o w sk i, p rezes Izby P rzem y sło w o -H an d lo w ej w E lblągu o raz radny m ia sta E lb ląg bieżącej k adencji, w y k ła d o w ca w E lbląskiej U czelni H u m a n isty czn o -E k o n o m icz­ nej.

1 W . T y b u r s k i , F ilozofia p o lsk a p rzeło m u X IX i X X wieku. Z a p o m n ia n i tw órcy, T o ru ń 1997, s. 5 -6 .

2 W św ietle cało k ształtu sw oich publikacji M. S traszew ski u kazuje się czy teln ik o w i ja k o o so b a am b itn a, p o strzeg ająca sw o ją tw órczość w k ateg o riach d o n io sło ści, ale nied o cen ian a. M yśliciel sk arży się w ręcz na o b o jętn o ść sp o łeczn ą w obec filozofii, w y ty k a w y d aw co m w ięk sze u z n an ie d la k siążk i popularnej niż n aukow ej, a szczeg ó ln ie filozoficznej. R zeczy w iście, pew ne je g o prace z ak o ń czy ły się na w ydaniu pierw szeg o tom u lub na zap o w ied ziach , a parę pub lik acji w y d ał w łasn y m sum ptem . P isał jed n a k , że nie oc ze k u je jak ie jś nagrody za życia, liczy n a pam ięć u p o tom nych: M . S t r a s z e w s k i , P rzedm ow a, w: W d ą żeniu do syntezy. P o m ysły i szkic e z lat

(3)

Straszewski był postacią niewątpliwie znaną i znaczącą. Jego zainteresowania naukow e charakteryzowały się szerokim wachlarzem podejmowanych zagadnień. Pisał o problematyce teoriopoznawczej, metafizycznej, etycznej, rozwinął badania nad historią filozofii powszechnej. Nadto zajmował się zagadnieniami nowymi. Jego prace z zakresu historii filozofii polskiej należały, obok rozpraw Henryka Struvego, do pierwszych w tej dziedzinie. Dzięki podjęciu studiów nad prob­ lem atyką filozoficzną Orientu zdobył sobie szerokie uznanie zagranicą, gdzie uważano M. Straszewskiego za oficjalnego przedstawiciela polskiej filozofii. Brał udział w międzynarodowych kongresach filozoficznych w Genewie, Heidelbergu czy Bolonii. W ymieniano jego nazwisko jednym tchem razem z Paulem Deus- senem, jako znawcę orientalistyki3. W swoich pracach badawczych M. Straszewski dążył do utworzenia całościowego poglądu na świat, obejmującego zarówno przyrodę, jak i kulturę. Temu celowi były podporządkowane wszystkie jego dociekania naukowe. W ostatnich kilkunastu latach życia, kiedy jego podstawowe prace filozoficzne były już ogłoszone drukiem, rozwinął badania nad historią filozofii w Polsce.

M. Straszewski pozostawił swoją spuściznę naukową w postaci nieuporząd­ kowanej. Publikował, bowiem dużo, lecz chaotycznie4. Główne prace program owe posiadają formę artykułów, a poglądy w nich zawarte nie zawsze są ze sobą spójne, co zresztą sam przyznawał5. Oprócz tego, rozmiar artykułów wymagał od niego pewnej zwięzłości w operowaniu treścią przedmiotową, w niektórych przypadkach stosował zatem skróty myślowe, a nawet niedomówienia, które były uzupełniane w innych publikacjach. W szystko to sprawia, że percepcja i rekonstrukcja po­ glądów M. Straszewskiego są niełatwe i możliwe dopiero po zapoznaniu się z całością jego prac, nawet tych, które na pierwszy rzut oka nie wydają się być istotne dla przewodnich myśli filozofa.

Należy podkreślić, że pracę naukową M. Straszewski wiązał z pasją przekazy­ w ania wiedzy studentom. Był świetnym i łubianym wykładowcą ściągającym rzesze słuchaczy do Auli Kopernika Uniwersytetu Jagiellońskiego6.

Zajm ował się również problem atyką pedagogiczną. W pracach naukowych traktujących o tych zagadnieniach przebijało się wielkie zaangażowanie filozofa oraz troska o funkcjonowanie szkolnictwa w Polsce i właściwe wychowanie m łodego pokolenia7.

306 JAN JACEK PA CZKOW SKI

3 J. B o c h e ń s k i , D ie L e h re vom D ing an sich bei S tra szew ski (1 8 4 8 -1 9 2 1 ), L w ó w 1932, (S tu d ia G n esn en sia, t. Ill), s. 2.

4 M. S traszew ski nosił się z zam iarem , ja k sam tw ierdził, n ap isan ia d z ie ła o b ejm u jąc eg o w sp o só b sy n tety czn y je g o p o g ląd y filozoficzne, je d n a k niesp rzy jające ok o licz n o ści nie pozw o liły m u n a to: M. S t r a s z e w s k i , P rzed m o w a , dz. cyt., s. X X IV .

5 T a m ż e , s. X X -X X I.

F. K a m i ń s k i , M a u ry cy S traszew ski. Z p o w o d u trzyd ziesto letn iej p r a c y p ro fe s o r s k ie j na

W szec h n icy Ja g iello ń skiej, (B ib lio tek a U J), s. 12.

7 M. S t r a s z e w s k i , O x fo rd i C am bridge, K raków 1885; U niw ersytety. Ich c yw iliza cy jn e

zn a c ze n ie w p rze szło śc i i za d a n ia p rzy szło śc i, K raków 1900. P u b lik acja ta z aw iera „ W stęp ” ,

w k tó ry m S traszew ski n aw iązu je do ju b ile u sz u 5 0 0 -lecia U niw ersy tetu Jag iello ń sk ieg o oraz ro z d z ia ł z a ty tu ło w an y „ N azw y u n iw ersy tetó w ” . W sp o m in am o tym , gdyż d zieło to w zam iarze a u to ra m iało być bard zo szero k ie i sięgać treścio w o do czasów m u w sp ó łczesn y c h , jak i p ro jek to w a ć działaln o ść u n iw ersy tetó w w przyszłości. N iestety, tak ja k p arę in n y ch jeg o

(4)

ROLA PSYCHOLOGII. 307 M. Straszewski urodził się 22 września 1848 roku we wsi Lutoryż k. Rzeszowa. Po ukończeniu popijarskiego gimnazjum w Rzeszowie wstąpił w 1866 roku na uniwersytet w Pradze. Zaledwie po rocznej nauce przeniósł się na Uniw ersytet W iedeński (studiował w nim filozofię i matematykę), który ukończył w 1870 roku jako doktor filozofii. Następnie przebywał w Zurychu, gdzie słuchał wykładów Friedricha Alberta Langego, oraz przez pewien czas w Getyndze, uczęszczając na zajęcia prowadzone przez Hermana Lotzego. Uczonych tych M. Straszewski darzył wielkim uznaniem i później często się na nich powoływał, uważając obydwu w dużej mierze za inspiratorów swoich własnych poszukiwań filozoficznych8. Po powrocie w 1872 roku do kraju habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim na podstawie rozprawy „O podstawach prawdy i wiedzy u Kartezyusza”9 oraz wykładu habilitacyjnego pt. „O dzisiejszem stanowisku filozofii i jej do innych um iejętności stosunku” 10. W następnym roku rozpoczął na Uniwersytecie Jagiellońskim wykłady z zakresu pedagogiki, a po śmierci w 1875 roku Józefa Kremera — długoletniego kierow nika Katedry Filozofii — otrzymał awans na zastępcę profesora i przejął po nim zajęcia dydaktyczne z etyki.

Dla W ydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego sprawą pierw szo­ planową stało się obsadzenie katedry filozofii. Sprawa ta nie była jednak prosta i ciągnęła się ponad dwa lata, pomimo tego, że na uczelni pracowało dwóch naukowców po habilitacji: byli to Maurycy Straszewski i W ładysław D aisenberg. Przez ten okres uruchamiano zastępstwa, mające na celu utrzymanie ciągłości zajęć dydaktycznych. Były one regularnie zlecane Straszewskiemu, chociaż niektórzy członkow ie Rady W ydziału Filozoficznego z większym uznaniem wyrażali się o Daisenbergu. Wobec braku jednomyślności oraz z potrzeby rozwiązania tego przedłużającego się niekorzystnego stanu rzeczy postanowiono powołać komisję, która m iała ostatecznie wyłonić właściwego kandydata na schedę po K rem erze11.

p rz ed się w z ię ć, nie zo stało zrealizow ane. W następnym roku ukazał się dru k iem ty lk o je s z c z e je d e n rozdział: W yższe ch rześcija ń skie szko ły w p ierw szy c h p ię c iu w iekach p o n a ro d z e n iu

C h rystu sa P a n a , K raków 1901. Inne publikacje: P ro p ed eu tyka fd o z o fic z n a w n a szyc h g im n a zja c h ,

K raków 1902; P o trzeb y J a g ie llo ń skiej W szechnicy, K raków 1902; O za d a n ia ch w ych o w a n ia

w o b ec teg o czesn ych p rą d ó w fd o zo fic zn y c h um ysło w ych i sp o łeczn ych , K raków 1905; P o lska m y śl w y ch o w a w cza , w: P olska w ku ltu rze p o w szec h n e j, cz. I, K raków 1918, s. 2 4 2 -2 6 7 ; P ro b le m a ty k a

w y c h o w a w c za zo stała rów nież p o ru szo n a w haśle en cy k lo p ed y czn y m : C h a ra kter, w: E n c y k ­

lopedia W ych o w a w cza , t. II, W arszaw a 1882, s. 434—460.

x R ó w n ież bliski pod w zg lęd em typu upraw ianej filozofii był S traszew sk iem u H. L otze, k tó rem u p o św ię c ił pełne esty m y hasło encyklo p ed y czn e: L o tze R u d o lf-H erm a n , w: E n c y klo p e d ia

W ych o w a w cza , t. V II, W arsza w a 1909, s. 2 1 6 -2 1 9 .

9 P raca ta p raw d o p o d o b n ie nie zach o w ała się.

10 W y k ład ten był o p u b lik o w an y w p aźd ziern ik o w y m n u m erze „P rzeglądu P o lsk ie g o ” z 1872 roku. W ty m sam ym roku u k azała się dru k iem w K rakow ie je g o odbitka. M. S traszew sk i b y ł n iezad o w o lo n y ze słabej recepcji w ykładu przez śro d o w isk o filo zo ficzn e, gdyż p o ru sz y ł w nim , ja k się w y raził, „n ajw ażn iejsze w naszych czasach zag ad n ien ia filo zo ficzn e” . W zw iąz k u z tym d o p ro w a d ził do je g o p o n o w n eg o , ro zszerzo n eg o w ydania, zaty tu ło w an eg o O za d a n ia c h i s ta n o w i­

sku filo z o fii w obec d zisie jsze j u m iejętn ej w iedzy, K raków 1877.

11 P rzeb ieg w y łan ian ia k a n d y d ata na k ated rę filozofii p rzedstaw ili: W . T a t a r k i e w i c z ,

L o sy k ra k o w sk ie j ka ted ry filo z o fii w X IX w ieku, w: D roga do filo z o fii i inne ro zp ra w y filo z o fic z n e ,

t. I, W arszaw a 1971, s. 1 9 6 -2 0 8 ; Cz. G ł o m b i k , P o czą tki n eo sch o la styki p o lsk ie j, K a to w ice 1991; t e n ż e , T radycja i interpretacje. A n to n i M o lic ki a reakcja ka to licka w o b ec p o ls k ie j

(5)

308 JAN JACEK PĄCZKOW SKI

W szranki konkursu obok Straszewskiego, Daisenberga oraz zgłoszonego wcześniej Stefana Pawlickiego stanęli jeszcze: Czech Oldrich Kramar i Antoni M olicki. Należy zwrócić uwagę, że tylko dwaj pierwsi byli związani z krakowską uczelnią, a Straszewski był jedynym zastępcą profesora na katedrze filozofii po śmierci Kremera. Wobec tego wynik konkursu był łatwy do przewidzenia. Ostatecznie kom isja wskazała dnia 10 grudnia 1877 roku Straszewskiego do nom inowania na profesora nadzwyczajnego filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczelnia w oso­ bie Straszewskiego widziała najodpowiedniejszego kandydata ze względu na brak kontrowersyjnych aspektów w głoszonych przez niego poglądach filozoficznych12, i przez to — w opinii wielu — jako dobrze zapowiadającego się profesora. Tym brakiem kontrowersji był jego katolicyzm i postawa oponenta wobec idealizmu niemieckiego oraz pozytywizmu. Straszewski postrzegał filozofię i jej relację do religii w duchu M ariana Morawskiego, który optował za powrotem do tradycji scholastycznej.

Powołanie M. Straszewskiego na katedrę filozofii było związane z nastrojami neoscholastycznymi, które panowały w tamtym czasie w środowisku filozoficznym Krakowa. Nawiązywały one do wcześniejszych, odnowicielskich przedsięwzięć w polskim życiu religijnym i w katolickiej myśli filozoficzno-teologicznej. W Pol­ sce początki ruchu neoscholastycznego poprzedziły encyklikę Leona XIII „Aeterni Patris” (1879), o której mówi się, że oficjalnie sankcjonowała zwrot w nauczaniu K ościoła13. Encyklika ta podkreślała wartość i aktualność filozofii chrześcijańskiej, zwłaszcza myśli scholastycznej i filozofii św. Tomasza. Na dwa lata przed ukazaniem się encykliki opublikowana została sztandarowa praca M. M orawskiego (profesora Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, który uważany jest za pioniera neoscholastyki w Polsce) pt. „Filozofia i jej zadanie” (1877). Świadczyło to niewątpliwie o zaawansowaniu i sile wczesnego ruchu neoscholas­ tycznego14. Rytm myśli filozoficznej w środowisku krakowskim tego czasu nadawali, zatem trzej m yśliciele (Straszewski, Pawlicki oraz M orawski), którzy przejawiali wyraźną proweniencję katolicką oraz wspólną cechę — przekonanie o zgodności wiedzy oraz w iary15.

12 S ystem nom inacji p ro feso rsk ich na U niw ersytecie K rakow skim k ry ty k o w ał A le k sa n d er Ś w ięto ch o w sk i, który pisał: „ n a jzn a ko m itszy uczony nie w ejdzie n ig d y ja k o kapłan d o tej św iątyni,

je ż e li tylko cią ży na nim n a jlżejszy cień n ie p r a w o m y śln o śc i”: W . T y b u r s k i , Id e o lo g ia n a u ki w św ia d o m o ści p o lsk ic h śro d o w isk intelektualnych d o b y po zytyw izm u . R o zw ó j — m e ta m o rfo zy

— za ła m a n ia , T o ru ń 1989, s. 81.

13 Cz. G ł o m b i k, P o czą tk i n e o sc h o la sty ki p o lskiej, dz. cyt., s. 11. D alsze losy n e o sc h o la s­ tyki w naszym kraju, która w X X w ieku p rzero d ziła się w n eo to m izm , Cz. G ło m b ik analizu je w pracy: M eta fizyka kultury. G ra b m a n n - M a ritain - neo sc h o la styka p o lsk a , W arsz a w a 1982.

14 S. B o r z y m , H. F l o r y ń s k a , B. S k a r g a , A. W a l i c k i , Z a rys d zie jó w filo z o fii

p o ls k ie j 18 1 5 -1 9 1 8 , W arsz aw a 1983, s. 250.

15 W y m ien iając n azw isk a uczo n y ch k rak o w sk ieg o śro d o w isk a tam teg o okresu w a rto w sp o ­ m nieć zap o m n ian ą postać S tan isław a G arfein a-G arsk ieg o (od 1890 r. d o k to ra p ra w a UJ). W sp o m in am y o nim ze w zględu na je g o b lisk ą znajom ość i w sp ó łp racę ze S traszew sk im , która p rz ejaw ia ła się nie tylko na polu ściśle n aukow ym (artykuł G arfein a-G arsk ie g o u k azał się w pracy zb io ro w ej w ydanej przez M. S traszew skiego: K rytycyzm , w: W p o szu kiw a n iu p ra w d y. W stęp do

teo ryi p o zn a n ia , K raków 1911, s. 9 5 -1 1 9 ), ale i org an izacy jn y m — obaj zakładali T o w a rz y stw o

F ilo zo fic zn e w K rakow ie, k tó reg o in au g u racja nastąp iła 10 lutego 1909 roku. W aż n ie jsz ą jed n a k sp raw ą, w k o n tek ście ich z n ajo m o ści, je s t w pływ S traszew sk ieg o na filo zo fię G arfein a-G arsk ieg o .

(6)

W 1884 roku M. Straszewski został mianowany profesorem zwyczajnym filozofii i pedagogiki na Uniwersytecie Jagiellońskim 16.

Oprócz aktywności na polu naukowym i dydaktyczno-pedagogicznym, Strasze­ wski prowadził działalność społeczną. Postawa ta była zapewne spowodowana jego głębokim przeświadczeniem o misji filozofa-uczonego w życiu publicznym. W e­ dług niego filozofia miała służyć dobru człowieka i społeczeństwa — theorein winna przekładać się na praxis. Sprawował, zatem różne funkcje społeczne: w latach 1878-1890 był radcą miejskim w Krakowie, od roku 1891 do 1897 deputowanym do parlamentu wiedeńskiego. Od 1900 roku pełnił funkcję redaktora „Wielkiej Encyklopedii Powszechnej Ilustrowanej” i jednocześnie był współauto­ rem działu filozoficznego. Nadto angażował się w wydawanie czasopism: „Prze­ gląd Powszechny”, „Krakus”, „Prawda” . W 1909 roku założył i długi czas prezesował Krakowskiemu Towarzystwu Filozoficznemu, patronował Krakows­ kiemu Związkowi Studentów. M. Straszewski, przejawiał także swoje zaangażowa­ nie jako działacz patriotyczny, organizując związek „Straż Polska” oraz współ­ pracując z pismem „Głos Narodu” 17.

W 1910 roku M. Straszewski zrezygnował z pracy dydaktycznej na Uniwer­ sytecie Jagiellońskim, aby zająć się wyłącznie pracą naukową. Jednak po powstaniu w 1918 roku Uniwersytetu Lubelskiego, pomimo postępującej choroby, objął w nim katedrę historii filozofii. W Lublinie przebywał jednak tylko przez semestr zimowy w roku akademickim 1920-1921. Zmarł na chorobę nowotworow ą w Krakowie dnia 27 lutego 1921 roku.

W twórczości naukowej M. Straszewskiego możemy wyróżnić kilka okresów, które charakteryzowały się specyfiką podejmowanej problematyki, z tym jednak zastrzeżeniem, że w jego przypadku trudno stwierdzić, czy w danym okresie zajmował się tylko jednym zagadnieniem. Etapy pracy naukowej m yśliciela łączy wspólne przesłanie — poszukiwanie jednej zasady, która byłaby fundamentem rozumienia całej rzeczywistości, zarówno przyrody, jak i kultury. Uwzględniając podział dorobku filozoficznego M. Straszewskiego dokonany przez Józefa Bocheń­ skiego18, należy wyeksponować cztery podstawowe etapy zainteresowań nauko­ wych uczonego:

1) młodzieńczy,

2) historyczny — w perspektywie badania filozofii Wschodu, 3) „system owy”,

4) końcowy.

ROLA PSYCHOLOGII... 309

T en o statni, po d o b n ie ja k M. Straszew sk i, sądził, że zadaniem filozofii je s t an aliza po d staw teo rety czn y ch nauki, jej struktury, ch arak teru pojęć oraz p rz ek o n a n ie o m ożliw ości zb u d o w an ia syntezy w iedzy n aukow ej. S traszew ski i G arfein -G arsk i uw ażali, że tak ro zu m ian a filo zo fia m oże stać się p o d staw ą działań w y ch o w aw czy ch ; por. J. K o j k o ł , M y śl filo z o fic z n a S ta n isła w a

G a rfein a -G a rskieg o w ko n tekście w yb ra n ych sp o ró w w filo z o fii p o ls k ie j p rz eło m u X IX i X X w ieku,

T oruń 2001.

16 F. К a m i ń s к i, M a u ry cy Straszew ski..., art. cyt., s. 1-3; K sięga p a m ią tko w a ku czci prof.

M a u ryceg o S tra szew skieg o , K raków 1910, s. 5 -6 .

17 J. B o c h e ń s k i , D ie Lehre..., dz. cyt., s. 2; F ilozofia i m y śl sp o łeczn a w latach

18 6 5 -1 8 9 5 , cz. 2, red. A. H o chfeldow a, B. S karga, W arszaw a 1980, s. 3 4 0 -3 4 1 .

(7)

310 JAN JA CEK PA CZKOW SKI

W pierwszym okresie zainteresowania Straszewskiego skupiły się na poglądach polskich filozofów, nie licząc oczywiście rozprawy habilitacyjnej dotyczącej filozofii Kartezjusza, których owocem stały się pomniejsze prace o Józefie Kremerze i Karolu Libelcie (1875) oraz Bronisławie Trentowskim (1877)19, a nade wszystko obszerna rozprawa historyczno-analityczna pt. „Jan Śniadecki. Jego stanowisko w dziejach oświaty i filozofii w Polsce” (1875). W tym czasie zajmował się także problematyką filozofii angielskiej, publikując w dwa lata później rozprawę: „Uwagi nad filozofią Stuarta M illa i nad współczesnym empiryzmem angielskim ” (1877). W pracach tych zaczął się stopniowo krystalizować szkielet jego filozofii, ale do przemyśleń w nich zawartych powrócił dopiero w ćwierć wieku później, w tzw. okresie systemowym, w którym przedstawił własną koncep­ cję filozofii.

Drugi okres — historyczny charakteryzował się intensywnymi studiami Stra­ szewskiego nad filozofią Wschodu i filozofią europejską w kontekście ich analizy porównawczej, przy czym celem porównawczych badań było odkrycie ogólnego prawa rozwoju filozofii. Filozof wspominał, że w 1877 roku zapoznał się z pracami Friedricha М аха M üllera i one właśnie w decydujący sposób wpłynęły na jego sposób badania rozwoju filozofii na przestrzeni dziejów. Pierwszym efektem zainteresowania się orientalistyką były wykłady wygłoszone w W arszawie: „O moralnych ideałach starożytnego świata” oraz publikacja zatytułowana: „Powstanie i rozwój pesymizmu w Indyach” (1884). W 1886 roku Straszewski przebywał w Wiedniu jako gość międzynarodowego kongresu orientalistów, gdzie wygłosił referat na temat filozofii indyjskiej i chińskiej, który został opublikowany w m ate­ riałach pokongresowych20. Najbardziej okazałym owocem studiów historycznych M. Straszewskiego nad wschodnimi cywilizacjami stały się wydane w 1894 roku: „Dzieje filozofii w zarysie. Ogólny wstęp do dziejów filozofii i dzieje filozofii na W schodzie”. W zamierzeniu autora miał to być pierwszy tom historii filozofii sięgającej do czasów mu współczesnych. Niestety, dalsze części się nie ukazały. Ostateczne wyniki swoich badań nad rozwojem filozofii (chińskiej, indyjskiej, egipskiej, chaldejskiej i europejskiej) przy zastosowaniu metody porównawczej, którą M. Straszewski nazwał „filozofią dziejów filozofii”, przedstawił w

wiedeń-19 T e d w ie prace zap o w ia d ały ju ż k ieru n ek filozofii obranej przez S traszew sk ieg o — c h rz e ś­ cijański i anty h eg lo w sk i. W osobach K rem era i L ib elta w idział przede w szy stk im sk u teczn y ch k ry ty k ó w h eg lo w sk ieg o system u oraz tych, którzy p rzyw rócili m iejsce w filozofii d la o so b o w o p o jęteg o B oga. P u b lik acja po św ięco n a T ren to w sk iem u była b ezw zg lęd n ą k ry ty k ą je g o „P an teo n u w ied zy lu d zk iej” z pozycji antypanteistycznej i a n tydialektycznej spekulacji: Cz. G ł o m b i k ,

Z a p o m n ia n i krytycy, n iezn a n i filo zo fo w ie . R zecz o A leksa n d rze T yszyńskim i J a n ie A d a m sk im ,

L ublin 1988, s. 2 6 3 -2 6 5 .

20 Ü ber die E n tw ickelu n g d e r p h ilo so p h isch e n Ideen bei den Indern u n d C hinesen. B erichte d es V II. In tern atio n alen O rien talisten C o n g resses gehalten in W ien im Jah re 1886, W ien 1889, A risch e S ection s. 7 9 -9 3 . Pracę tę M. S traszew ski w łączył do w ydanej w 1908 r. książki

(8)

ROLA PSYCHOLOGII. 311 skim Towarzystwie Filozoficznym w 1894 roku 2I. Sześć lat później (1900) ukazały się: „Pomysły do ujęcia dziejów filozofii w całości”22.

W trzecim okresie M. Straszewski opublikował swoje podstawowe prace filozoficzne, w których wyłożył zarys „syntetycznego” poglądu na świat. Ukazały się one w formie artykułów: „Zasada przyczynowości a poznanie naukowe” (1899), „O filozofii i filozoficznych naukach” (1900), „Obecny przełom w teoryi poznania” (1902), „Co to jest filozofia?” (1902), „W sprawie metafizyki” (1907) oraz „W artość poznania” (1909). Ukoronowaniem tego okresu była książka zatytułowa­ na: „W dążeniu do syntezy. Pomysły i szkice z lat od 1877 do 1907” (1908), która stanowi zbiór materiałów obejmujących trzydziestoletni okres pracy myśliciela i ukazuje jego drogę do ostatecznego poglądu na świat, czyli syntezy — jak sam to określał23.

Należy jednak zaznaczyć, o czym zaznaczono wyżej, że w tych pracach M. Straszewski nie wyłożył explicite swojej „syntezy”. Konieczna, dla całości obrazu jego ujęcia świata, staje się lektura dwóch dalszych prac: historycznej pt. „Filozofia św. Augustyna na tle epoki” (1906)24 oraz systemowej, opracowanej w formie m aszynopisu „W stęp do filozofii i zarys systemu. W ykłady z półrocza zimowego 1909/1910” (1910)25. Niezbędne uzupełnienie w tym zakresie stanową również jego wykładyz psychologii, które zachowały się w formie rękopisu litografowanego26.

W ostatnim okresie swojego życia uczony zajął się historią filozofii w Polsce. Do najważniejszych jego prac, które ukazały się w tym czasie, należą: „Dzieje filozoficznej myśli polskiej w okresie porozbiorowym, t. I, Od rozbiorów do roku 1831” (1912) — kolejne tomy nie ukazały się, „Historia filozofii w Polsce” (1918), „Myśl filozoficzna polska” (1918) oraz „Polska filozofia narodowa. 15 wykładów urządzonych staraniem Tow. Filozoficznego w Krakowie” (1921). W publikacji tej, wydanej przez M. Straszewskiego oraz poprzedzonej jego przedmową, znajduje się sześć obszernych artykułów myśliciela, w których przedstawił poglądy filozoficz­ ne: Józefa Marii Hoene-W rońskiego, Józefa Gołuchowskiego, Adama M ickiewi­ cza, Zygm unta Krasińskiego, Juliusza Słowackiego i Józefa Supińskiego. W ym ie­ nić tutaj należy również publikację niemieckojęzyczną, w której analizował przyszłą sytuację Polski w Europie w aspekcie rozgrywającej się pierwszej wojny światowej27. W ażną pracą był także opublikowany w 1916 roku artykuł: „Etyka a polityka” .

21 P u b lik acja tego odczy tu n o siła tytuł: Ü ber d ie B ed eu ta n g d e r F o rsch u n g en a u f deni

G eb iete d e r o rien ta lisc h en P hilo so p h ie f ü r d as V erstandniss d e r g esch ich tlich en E n tw ickelu n g d e r P h ilo so p h ie im A llg em ein e n , W ien - L eipzig 1895.

22 Ideen z u r P h ilo sp h ie d e r G esch ich te d e r P h ilosophie, W ien - L eipzig 1900. R o z p raw a ta zo stała zaw a rta ró w n ież w książce „W dążeniu do sy n te zy ” .

23 M. S t r a s z e w s k i , P rze d m o w a , dz. cyt., s. X X ..

24 O p ró cz tej o bszernej m on o g rafii S traszew ski n ap isał ró w n ież p o p u larn o -n a u k o w ą, sk ró c o ­ ną ro zp raw ę o życiu św. A ug u sty n a, k reśląc je d n o c ze śn ie ogó ln y rys je g o system u: Ś w ięty

A ug u styn . N a jw iększy z filo z o fó w ch rześcija ń skich , K raków 1910.

25 Jed en e g zem p larz znajd u je się w B ibliotece UJ.

26 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady psych o lo g ii..., K raków 1906 (jeden eg zem p la rz zn ajd u je się w B ibliotece K U L).

(9)

Literatura na temat dorobku naukowego M. Straszewskiego jest skromna. Jego osoba najczęściej występuje na marginesie omawianych poglądów innych filozo­ fów lub charakterystyki danego trendu myślowego, gdzie odwoływano się do jego opinii na dany temat lub umieszczano jego nazwisko w spisie literatury przed­ miotowej. Z sytuacją taką mamy do czynienia m.in. w publikacjach W iktora W ąsika28 czy W ładysława Tatarkiewicza29. W innych opracowaniach znajdują się krótkie notki na temat osoby i poglądów uczonego30. N a początku XX wieku ukazały się dwie recenzje prac M. Straszewskiego31 oraz laudacja wydana z okazji jubileuszu jego pracy naukowej32. Innym dowodem uznania była księga pam iąt­ kowa, zawierająca krótki biogram Straszewskiego, bibliografię jego prac oraz szkice filozoficzne różnych autorów. Publikacja została wydana staraniem jego uczniów33. Ponadto ukazała się „przerobiona i uzupełniona”, jak widnieje na stronie tytułowej, praca Straszewskiego o historii filozofii w Polsce34.

Głównymi źródłami wiedzy na temat myśli filozoficznej M. Straszewskiego są dwie obszerniejsze pozycje: przedwojenna, niemieckojęzyczna praca J. B ocheń­ skiego35 oraz artykuł Narcyza Łubnickiego36 z drugiej połowy ubiegłego wieku. J. Bocheński przedstawił Straszewskiego jako eklektyka, który nie wniósł w dzie­ dzinę filozofii nic nowego37. W innym miejscu tej samej publikacji jednak stwierdził, że twórczość tego myśliciela posiada pewną oryginalność i dlatego zapewnia mu miejsce w dziejach filozofii38. W szczególności J. Bocheński poddał analizie jeden z istotnych aspektów filozofii M. Straszewskiego: problem „rzeczy samej w sobie”. Należy też wspomnieć artykuł N. Łubnickiego, który stanowi ogólną prezentację myśli filozofa.

312 JAN JA CEK PACZKOW SKI

28 W . W ą s i k, H isto ria filo z o fii p o lsk ie j, t. I, W arszaw a 1958; t. II, W arsz a w a 1966. N ależy je d n a k dodać, że W ąsik nie zdążył o p raco w ać okresu, w którym tw o rzy ł S traszew sk i.

29 W . T a t а г к i e w i с z, H istoria filo z o fii, t. I-III, W arszaw a 1958.

30 D la przykładu: F ilo zo fia i m yśl sp o łeczn a w latach 1 8 6 5 -1 8 9 5 , dz. cyt., s. 3 4 0 -3 4 1 ; S. B o r z y m , H. F l o r y ń s k a , B. S k a r g a , A. W a l i c k i , Z a rys d zie jó w filo z o fii p o ls k ie j

1 8 1 5 -1 9 1 8 , dz. cyt., s. 2 4 7 -2 5 0 ; S. B o r z y m , F ilozofia p o lsk a 1 9 0 0 -1 9 5 0 , W a rsz a w a 1991,

s. 3 7 -3 8 , 258; P a n o ra m a p o ls k ie j m yśli filo zo fic z n e j, W arszaw a 1993, s. 2 5 -2 7 , 34—35. 31 W . G i e 1 e с к i, M a u ry cy S traszew ski. F ilozofia iw . A u g u styn a na tle ep o ki, „ B ib lio te k a W arsz a w sk a ” , t. III, z. 2/1906, s. 3 8 2 -3 9 0 ; Prof. M. S tra szew skie g o „ W d ą że n iu d o s y n te z y " , K rak ó w 1909.

32 F. К a m i ń s к i, M a u ry cy Straszew ski. Z p o w o d u trzy d zie sto le tn ie j p r a c y p ro fe s o r s k ie j na

W szech n icy J a g iello ń skiej, art. cyt.

33 K sięg a p a m ią tk o w a ku czci prof. M a u ryceg o Stra szew skieg o , dz. cyt.

34 F. K w i a t k o w s k i , Prof. M a u rycy Straszew ski. H isto rja filo z o fii w P o lsce, K raków 1930.

35 J. B o c h e ń s k i , D ie L ehre..., dz. cyt.

36 N . Ł u b n i c k i , M a u ry cy S tra szew ski — em p irysta i m eta fizyk, w: P o lska m y śl filo z o fic z n a

i sp o łeczn a , t. III, W arszaw a 1977, s. 7 -5 0 .

37 J. B o t h e ń s k i , D ie Lehre..., dz. cyt., s. 69, 100. 38 T am że, s. 4.

(10)

ROLA PSYCHOLOGII. 313

Psychologia stanowiła podstawę całego gmachu wiedzy filozoficznej M. Straszew­ skiego. N auka ta miała istotne znaczenie zarówno dla poznania jednostki ludzkiej, jak i społeczeństwa39. Psychologia była jakby zaczynem, wstępem do prawdziwej mądrości — w myśl hasła wypowiedzianego przez Sokratesa: poznaj samego siebie. M. Straszewski uważał, że każda właściwie dziedzina filozofii — z wyjąt­ kiem logiki — jest zależna od zjawisk psychicznych. Pogląd ten znalazł swoje odbicie w pracach M. Straszewskiego, szczególnie teoriopoznawczych, w których odszedł on od dualizmu doświadczenia zewnętrznego i wewnętrznego na rzecz tzw. uświadom ienia sobie zarówno faktów zewnętrznych, jak i wewnętrznych.

ZAŁOŻENIA M ETODOLOGICZNE PSYCHOLOGII

M. Straszewski wychodził z założenia, że przedmiotem badań filozofii jest wiedza ujęta za pom ocą pojęć i twierdzeń. W iedza jest zjawiskiem duchowym i dlatego nie można jej ujmować w izolacji od innych form aktywności duchowej człowieka40. Zadaniem filozofii jest badanie całości życia duchowego, aby na tej podstawie odkryć warunki poznania świata. Badaniem zaś objawów duchowego życia człow ieka zajmuje się psychologia — „od niej, przeto rozpoczyna się szereg

filozoficznych nauk,,4].

Zjawiska duchowe nie są jednak zawieszone w próżni, lecz zakorzenione w życiu. Zachodzi więc ścisła współzależność pomiędzy życiem duchowym a życiem biologicznym, a to zmusza psychologów do wsparcia się na naukach przyrodniczych, szczególnie fizjologii. Psychologia jawi się w tej perspektywie jako stojąca na pograniczu dwóch wielkich dziedzin wiedzy: nauki o duchu i nauki

o przyrodzie42.

Wielu współczesnych M. Straszewskiemu nie uważało psychologii za naukę filozoficzną i zaliczało ją do nauk przyrodniczych43. Psychologowie, idąc w ślady przedstawicieli innych nauk, również zapragnęli uzyskać autonomię i oderwać swoją dziedzinę wiedzy od filozofii44. Argumenty zwolenników traktowania psy­ chologii jako nauki szczegółowej, M. Straszewski ujmował następująco:

1) zjawiska psychiczne są zjawiskami życia, a badanie tychże wchodzi w zakres nauk przyrodniczych;

2) życie duchowe jest funkcją mózgu, który jest przedmiotem badań nauk przyrodniczych, a więc i jego funkcje powinny być zaliczone do kompetencji tych nauk;

ZAGADNIENIA PSYCHOLOGICZNE

39 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady psych o lo g ii..., (o d b itk a litograficzna, B ib lio tek a K U L), K raków 1906, s. 3 -4 .

40 M. S t r a s z e w s k i , O filo z o fii i filo zo fic z n y c h n a u ka ch , K raków 1900, s. 34. 41 T am że, s. 3 3 -3 4 .

42 T am że s. 34.

43 T am że. P o d o b n e stan o w isk o w p o czątk o w y m o k re sie sw ojej tw ó rczo ści, z ajm o w ał także M. S traszew ski.

(11)

314 JAN JA CEK PA CZKOW SKI

3) psychologia zaczęła się naprawdę rozwijać od momentu swojego zbliżenia do nauk szczegółowych. Przedtem, nie mogąc opierać się na fizjologii zmysłów, gdyż ta dziedzina wiedzy jeszcze się nie wykształciła, była zmuszona do operow a­ nia twierdzeniami spekulatywnymi, co prowadziło — zdaniem pozytywistów — do jałow ości jej dociekań.

M. Straszewski zgadzał się z powyższym i argumentami w punkcie wyjścia. Nie przeczył, że są one słuszne, ale wnioski, jakie z nich wyciągano, postrzegał jako fałszywe45. Psychologia do tej pory rzeczywiście poruszała się po omacku w świę­ cie abstrakcji ze względu na brak odpowiednich narzędzi badawczych. Dopiero rozwój nauk szczegółowych pozwolił na zrealizowanie jej głównego zadania — poznania wewnętrznego46. Jednak psychologia, której przedmiot badań różni się od przedmiotu przyrodoznawstwa, jest nauką filozoficzną. M. Straszewski, chcąc uzasadnić swój pogląd, wyróżnił trzy kryteria, które decydują o przynależności danej nauki do jakiejś dziedziny wiedzy:

1) wszechświat, w którym panuje ład i porządek, jest niezw ykle złożony. M nogość różnych zjawisk należy łączyć w jednorodne grupy poprzez pryzm at ich natury. Dlatego fizyka, dla przykładu, nie jest nauką jednolitą, lecz dzieli się na działy determinowane przez właściwości badanych zjawisk;

2) kwestia źródeł czerpanego materiału badawczego. Jeżeli źródła te są odmienne, to również należy rozróżnić nauki z nich korzystające;

3) każda nauka ma ustalone metody badawcze dostosowane do badań swojego przedm iotu47.

Według tych kryteriów nie sposób zaliczyć psychologii do nauk przyrodniczych — twierdził M. Straszewski. Zjawiska wewnętrzne, psychiczne, różnią się w spo­ sób zasadniczy od zjawisk rzeczywistości zewnętrznej zarówno pod względem natury, jak i sposobu ich rozpoznawania. Zjawiska przyrodnicze m ają cechę przestrzenności, której w żaden sposób nie mogą mieć zjawiska psychiczne. Po wtóre, do wiedzy o nich dochodzimy przy pomocy zmysłów, natom iast fakty naszego życia wewnętrznego poznajemy bezpośrednio, poprzez obserwację stanów świadom ości48.

W ydawać by się mogło, że M. Straszewski rozróżniał dwa rodzaje dośw iad­ czenia: wewnętrzne i zewnętrzne. Jednak ujęcie takie nazywał popularnym, ale nie ścisłym. W edług niego bowiem istniał tylko jeden rodzaj doświadczenia, polegają­ cego na uświadomieniu treści wrażeń. O tej kwestii M. Straszewski pisał: „Wtedy

tylko mogę doświadczać, jeżeli sobie treść doznawanego wrażenia uświadamiam. W stanie nieświadomości może funkcjonow ać każdy zmysł, a mimo to nic sobie nie uświadamiam. Cokolwiek doświadczam, to doświadczam tylko na podstaw ie uśw ia­ domienia sobie tego. Pytam się, czy je st w stanie fizyk, biolog itd. inaczej doświadczać, jeżeli sobie danego zjawiska nie uświadomi. Wszelkie, więc dośw iad­ czenie to uświadomienie własnych d ozn ań”49. Proponował, więc, aby w yelim ino­

45 M. S t r a s z e w s к i, W ykłady p sych o lo g ii..., dz. cyt., s. 10-12. 46 T am że, s. 5 -6 . C hodzi tu o czy w iście o d zied zin ę fizjologii. 47 T am że, s. 1 2-13.

48 T e n ż e , O filo zo fii..., dz. cyt., s. 34.

(12)

wać z aparatury pojęciowej takie określenia jak: „doświadczenie zewnętrzne”, „doświadczenie wewnętrzne” i wprowadzić jedno pojęcie doświadczenia obe­ jm ującego zarówno fakty zewnętrzne, jak i wewnętrzne.

W tak pojętym doświadczeniu istotną sprawą jest to, na co skierowana jest uwaga podmiotu poznającego. Podmiot może się skupić nad treścią danego doznania lub na nim samym. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z dom eną przyrodniczą, a w drugim z aspektem psychologicznym 50. Treść doznania i samo doznanie są zupełnie różnymi sprawami. Przedmiotem i celem badań nauk przyrodniczych jest, więc treść doznań poznawczych, a psychologii — samo doznanie, natura stanu psychicznego, do którego dotrzeć można za pom ocą analizy treści oraz doznania.

Treści czuciowo-wrażeniowe jaw ią się jako wspólny przedmiot tak dla nauk przyrodniczych, jak i dla psychologii. Różnica pomiędzy tymi naukami tkwi w aspektywnym podejściu do owego przedmiotu. Gdy treści czuciowo-wrażeniowe rozpatruje się wprost, to stoi się wtedy na gruncie przyrodoznawstwa, natomiast, jeżeli treści te ujmowane są jako ludzkie doznania, to wchodzimy w kom petencje psychologii. Nic zatem dziwnego, że w koncepcji M. Straszewskiego psychologia stanowiła podstawę dla wiedzy filozoficznej. Bazując na psychologii, można było za pom ocą innych nauk filozoficznych określić, co możemy poznać, i jak a jest wartość poznania. Dla orientacji w całości otaczającego nas świata nieodzowna jest wiedza o człowieku, a to jest domeną psychologii.

Powyższe rozumowanie przeniósł M. Straszewski na grunt nauk społecznych. Podobnie jak jednostka rozpoczyna poznanie od siebie, zastanawiając się nad swoją egzystencją, tak i dojrzewanie kulturowe społeczeństwa ludzkiego musiało się zacząć od poznania mechanizmów życia społecznego, co gwarantowało jednocześ­ nie jego postęp.

M. Straszewski jednoznacznie stwierdzał, że bez uwzględnienia psychologii nie m ożna być myślicielem krytycznym. M ożna ją pominąć w naukach przyrod­ niczych, nawet, chociaż w mniejszym stopniu, w naukach społecznych, niem ożliwe jest natom iast wyrugowanie psychologii z nauk filozoficznych51.

W związku z powyższym ustaleniem, przeprowadził krytykę teorii paralelizmu psychofizycznego52. Psychologia, według niego, w świetle tej teorii nabrała odcienia metafizycznego, a to z punktu widzenia nauki było niedopuszczalnym błędem metodologicznym. Jego zdaniem psychologia jako nauka powinna trzymać się faktów. Jednym z takich faktów, który musi być uznany przez psychologa, jest proces współdziałania stanów psychicznych i czynników biologicznych, a nie ich niezależności, jak głosiła teoria paralelizmu. W jaki sposób ten proces przebiega — nie wiadomo. Nauka nie potrafi jeszcze na to pytanie odpowiedzieć. Nie oznacza to jednak, aby z tego powodu można było negować zasadę współdziałania: „Otóż,

teorya psychologiczna, która tego współdziałania nie uznaje je s t metafizyką... M oże

ROLA PSYCH OLO GII... 3 15

50 T am że, s. 15-16.

51 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady p sy ch o lo g ii..., dz. cyt., s. 2 0 -2 2 . S traszew ski p o d p a rł się w tym p o g ląd zie autorytetem E. M acha, p rzy taczając je g o p racę „E rk en n tn is und Irrtu m ” , w y d an ą w 1905 r. w L ipsku.

(13)

316 JA N JACEK PACZKOW SKI

psychofizyczny paralelizm je s t ostatnim słowem metafizyki, lecz nie ostatnim słowem psychologii”52.

M. Straszewski uważał także, że psychologii nie wolno utożsamiać z teorią poznania. Próbom takim zdecydowanie się przeciwstawiał54.

ŻYCIE A STANY I DOZNANIA PSYCHICZNE

Zarówno nauki szczegółowe, jak i nauki filozoficzne — a w tym również psychologia — winny zajmować się zjawiskami, tj. faktami. Faktem zaś jest to, że stany psychiczne ukazują się na tle życia, są jego przejawem. W związku z tym, M. Straszewski rozpoczął swój wykład psychologii od przedstawienia relacji pomiędzy życiem a stanami i doznaniami psychicznymi. Opis rozwoju owych stanów traktował jako najważniejsze zadanie psychologii. Stosując metodę genety­ czną, ukazał jak rozwój psychiczny przebiega od stanów najniższych do najw yż­ szych. Pierwszy, najniższy stopień psychiczny nazwał stopniem wzruszeń i czuć. Drugim, wyższym jest tzw. stopień wrażeń. Stany te są charakterystyczne dla życia w ogólności. Najwyższy stopień, właściwy tylko człowiekowi nazwał stopniem „ideow ym ”, stopniem „m yśli”55. Rozwój stanów psychicznych był zatem ściśle związany z doskonaleniem form życia organicznego. M. Straszewski pisał: „Sądzi­

my, że każda komórka musi posiadać swoją psychikę, bo skądże by się ta psychika potem z niczego wzięła u nas... ”56.

Psychika w powyższym ujęciu nie jest niczym innym jak elementem procesu rozwojowego życia, albo lepiej mówiąc, jest wytworem ewolucji, który swoje zwieńczenie znalazł w myśli, czyli w człowieku. Dlatego M. Straszewski mógł powiedzieć, że mózg jest organem duszy czy życia duchowego57.

Dążąc do wyjaśnienia fenomenu życia już na początku swych rozważań stanął wobec trudnego problemu, gdyż musiał odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób należy przedstawić relację pomiędzy życiem a stanami psychicznymi w sytuacji, gdy obydwa te elementy nie były w odpowiednim stopniu poznane przez naukę.

Problem życia, jego powstania i natury, zawsze był tematem frapującym przyrodników i filozofów, którzy nie potrafili i nadal nie potrafią przedstawić zadowalającej odpowiedzi na istotne pytania, odnoszące się do tej kwestii, ograniczając się do formułowania hipotez58. Odpowiedzi bowiem padały różne: teistyczno-kreacjonistyczne, abiogenetyczne, oparte na teorii samorództwa, m ówią­ ce o preegzystencji, odwieczności życia czy jego pozaziemskiego pochodzenia59. Znaczny stopień prawdopodobieństwa w obecnych czasach uzyskały koncepcje

53 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady p sych o lo g ii..., dz. cyt., s. 23. 54 T am że.

55 T am że, s. 6 7 -6 9 . 56 T am że, s. 78. 57 T am że, s. 4 3 -4 4 .

58 W . D y k , M o leku la rn e a sp e k ty g e n ezy życia. R N A p o c zą tk i życia , w: W okół b io filo zo fii

K a zim ie rza K loskow skiego. W ybrane zaga d n ien ia , red. M. B ała, P elp lin 2004, s. 62.

59 Sz.W . Ś 1 a g a, T eoria a b io g en ezy, w: Z a rys filo z o fii p rz yr o d y o żyw io n ej, red. S. M aziersk i, L u b lin 1980, s. 2 4 1 -2 4 6 .

(14)

oparte na teorii abiogenezy zakładającej, że życie powstało z materii nieożywionej na drodze ewolucji60.

Pomimo niebywałych postępów nauki, zwłaszcza w ostatnich latach, które m ożna nazwać rewolucją genomu i DNA61, uczeni w dalszym ciągu wypowiadają się w tej kwestii w kategoriach pewnej niepewności oraz tajemniczości. W czasach M. Straszewskiego wiedza naukowa na ten temat była znacznie mniejsza, wręcz znikoma. Dlatego, nie posiadając odpowiedniego materiału em pirycznego, nie wdawał się on, zgodnie z założeniami pozytywizmu, w dywagacje odnoszące się do pow stania życia na Ziemi. Próbował jedynie nakreślić podstawowe przejawy charakteryzujące życie, pozwalające na odróżnienie tego, co żywe, od tego, co nieżywe. Szukał, opierając się na ówczesnej wiedzy przyrodniczej, kryterium, które by um ożliwiło pozytywne rozstrzygnięcie tego zagadnienia. Jednakże i w tym wypadku napotykał na problemy62, które nie straciły na aktualności do dnia dzisiejszego. Doszedł jednak do jednego stwierdzenia, które uznał za niepodważal­ ne, „że życie powstaje z życia i że organizmu żyjącego na drodze chemicznej nie

jesteśm y w stanie w ytw orzyć”63. Konkluzja ta nie korelowała jednak z teorią

ewolucji, (np. H. Spencera64), która zakłada pochodzenie form ożywionych z m ate­ rii nieożywionej na drodze przemian ewolucyjnych. Czynnik ewolucji stanowi fundamentalny element filozofii M. Straszewskiego, jednak tylko w pewnym, niezbędnym zakresie. Jest to kolejna cecha jego twórczości, polegająca na w yko­ rzystywaniu osiągnięć z innych nauk, ale w taki sposób, aby odpowiadały jego poglądom.

Rozwój życia był, w ujęciu M. Straszewskiego, stopniowym organizowaniem się form wyższych, wielokomórkowych z jednokom órkowych organizmów. Na drodze tego procesu występowała coraz dalej posunięta różnorodność oraz in­ dywidualizacja, która z kolei pociągała za sobą wytworzenie w organizmie wyspecjalizowanych organów. Rozwój ten dokonywał się zarówno na drodze ontogenezy, jak i filogenezy (indywidualnie oraz gatunkowo). Proces rozwoju, zatem przebiegał od form jednorodnych do różnorodnych, od form prostych do złożonych oraz skomplikowanych.

„Możemy powiedzieć, że życie i rozwój jego to dążenie do coraz doskonalszej fo rm y " 65. Powyższe twierdzenie M. Straszewskiego było najzupełniej zgodne

z tezami przyrodoznawstwa XIX stulecia z tą różnicą, że wprowadził on do teorii rozwoju kategorię celowości66, którą nie ujmował jedynie w płaszczyźnie przyrod­ niczej. Ale i takie, przyrodnicze pojmowanie celowości odbiegało od standardów

ROLA PSYCHOLOGII... 317

60 M. W n u k , A b io g e n eza , w: P o w szech n a E n cy k lo p ed ia F ilo zo fii, t. I, L u blin 2000, s. 2 1 -2 2 .

61 V. P o s s e n t i, C zy m ożna zm ie n ić n aturę ludzką? B io te ch n o lo g ie a kw estia a n tro p o lo g i­

czna, „S p o łec ze ń stw o ” 6/2003, s. 840.

62 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady psych o lo g ii..., dz. cyt., s. 7 0 -7 8 . 63 T am że, s. 71.

64 L. K o ł a k o w s k i , F ilo zo fia po zytyw istyczn a . (O d H u m e ’a do K oła W ied eń skieg o ), W arszaw a 1966, s. 100.

65 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady psych o lo g ii..., dz. cyt., s. 74.

66 T am że, s. 73. B ard zo w y raźn ie je s t to uw id o czn io n e przy analizie rozw oju narząd ó w zm y sło w y ch , gdzie n a p rzy k ład zie o k a w sk azał na celo w o ść w rozw oju o rg an iz m ó w — ok o ja k o najczu lszy organ, po trzeb u je n ajw iększej ochrony. T am że , s. 117.

(15)

318 JA N JACEK PA CZKOW SKI

pozytywizmu, który celowość uważał za kategorię metafizyczną. Karol Darwin rozumiał rozwój jako zbieg szczęśliwych okoliczności-przypadków, a nie jako celowe działanie przyrody. Ewolucjonizm M. Straszewskiego jest, zatem bliższy doktrynie Jeana Lamarcka, mówiącej o immanentnej celowości obecnej w proce­ sach ewolucyjno przystosowawczych67. Poza tym określenie przez niego życia, jako procesu osiągania przez organizmy coraz doskonalszej formy, jest oparte na autorytecie Arystotelesa. M. Straszewski pisał: „Już Arystoteles powiedział, że

Życie polega na coraz doskonalszem opanowaniu materyi przez form ę; biologia dzisiejsza na to się zgadza... ”68. Na przykładzie tym widoczne jest jego zadowole­

nie z faktu uwiarygodniania pewnych pomysłów metafizycznych przez odkrycia naukowe.

Organizmy żywe wykonują pewne czynności, „prace”, niezbędne dla pod­ trzym ania i rozwoju życia. M. Straszewskiego najbardziej interesowały czynności, które są przedmiotem psychologii: czucia i ruch. Czucia uświadomione nazwał stanami psychicznymi. W łaśnie one oraz ruch wzajemnie się warunkują. Uświado­ mione czucia wpływają na reakcje motoryczne organizmu, a z drugiej strony ruch oddziaływuje na samopoczucie organizmu, na jego psychikę. Za czynności te (czucia i ruch) odpowiada system nerwowy i mięśniowy.

W związku z powyższym, M. Straszewski analizował od strony fizjologicznej układ nerwowy, dając kolejny dowód gruntownej znajomości zagadnienia. Szcze­ gólnie zajmował się zależnością, jaka zachodzi pomiędzy centralnym układem nerwowym, a zwłaszcza mózgiem i stanami psychicznymi. Zależność ta występuje zarówno na niższym, jak i na wyższym stopniu rozwoju organizmów. Zaburzenia w poszczególnych częściach mózgu mają istotny wpływ na psychikę człowieka, na jego zachowania. Relacje te są ściśle określone. Konkretna część mózgu odpowiada za konkretne zachowanie. W organie tym istnieje, zatem wyraźny podział pracy69.

M. Straszewski wyróżnił jedną stronę życia duchowego, której nie odpowiada osobne terytorium w mózgu. Stroną tą jest świadomość, którą uważał za funkcję całego mózgu. M oże nastąpić „wyłączenie” ośrodka mowy, słuchu, powonienia, ale świadomość funkcjonuje nadal. Jej zanik następuje paralelnie z ustaniem pracy mózgu70.

Na pytanie: czy z procesów materialnych dokonujących się w mózgu możemy w prosty sposób wywieźć stronę psychiczną? — M. Straszewski odpowiedział przecząco. Mózg składa się, co prawda z wielkiej ilości komórek, każda z nich żyje „swoim ” życiem, posiada „swoją” psychikę, a jednak każda komórka jest elem en­ tem mniejszej czy większej całości, która zmierza do mniej lub bardziej ogólnego celu. Ilość komórek w mózgu jest wprost proporcjonalna do rozwoju życia duchowego. Im wyższy jest stopień psychiki, tym większa jest ilość komórek w mózgu. M. Straszewski odwołał się w tym przypadku do przykładu ćmy i dziecka. Owad jest wabiony do światła świecy. Temperatura powoduje, że oddala się od zagrożenia. W końcu jednak wpadnie w płomień i zginie. Dziecko natomiast,

67 L. K o ł a k o w s k i , F ilo zo fia p o zy tyw istyczn a .... dz. cyt., s. 99. 68 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady p sy ch o lo g ii..., dz. cyt., s. 7 4 -7 5 . 69 T am że, s. 7 5 -9 0 .

(16)

ROLA PSYCHOLOGII. 319

gdy raz się sparzy, dotykając ognia, nie popełni więcej tego błędu. Ćma posiada, jak się wyraził, m echanicznie funkcjonującą psychikę. Następuje ciągłe przyciąganie jej do świecy i odpychanie od niej aż do wiadomego skutku. W przypadku dziecka mamy do czynienia z „żywiołem asocjacyjnym ”. „Z tego możemy się przekonać ja k

w ścisłym związku stoi zwiększanie się komórek mózgu do rozwoju życia duchow e­ go. To je s t daleko idące uwarunkowanie ”71.

Owa prawidłowość w żaden sposób nie oznacza jednak, że życie psychiczne jest prostą konsekwencją sumy komórek nagromadzonych w mózgu. Orzeczenie takie, stwierdzał M. Straszewski, byłoby metafizyką. „Nauka pozytywna, a taką

psychologia być powinna, w tego rodzaju spekulacye wdawać się nie może. (...) Teorya naukowa musi się opierać na faktach... ”72. Faktem zaś w jego rozumieniu

był adekwatny stosunek pomiędzy ilością komórek w mózgu a stopniem rozwoju psychiki. Stanowisko takie pociągało za sobą również negację jakichkolw iek odniesień m aterialistycznych73. Uważał, zatem, że dążenie, by psychikę traktować jako bezpośredni wytwór procesów materialnych, jest zabiegiem przypominającym kwadraturę koła lub oczekiwaniem na zbudowanie perpetuum mobile. Dlatego, podkreślał, większy sens przedstawia pojmowanie świata zjawiskowego w aspekcie psychicznym niż stanowisko odwrotne74. Te zdecydowane słowa świadczą jedno­ znacznie o jego nastawieniu antymaterialistycznym i ukierunkowaniu na psycho- logizm lub wprost na spirytualizm.

Należy jednakże wyjaśnić, jaki jest typ relacji, która zachodzi pomiędzy życiem a stanami psychicznymi. Psycholog ma za zadanie, twierdził, rozłożyć owe stany na „ostateczne” elementy i na ich podstawie opisać złożoność życia psychicznego, jak i jego rozwój. Jednakże, postępując w ten sposób, natrafia na cały zespół zależności pomiędzy elementami psychicznymi a otoczeniem fizycznym i fizjologicznym 75. I tutaj pojawił się problem nie do rozstrzygnięcia. M. Straszewski, który rzeczywis­ tość ujmował w kategoriach fenomenalistycznych, nie mógł wykazać, na czym te zależności polegają. Dlatego pisał: „Otóż śledzić tę zależność otoczenia i naszej

psychiki je s t bardzo potrzebne, lecz należy pamiętać, że to, co mówi fizyologia o nerwach i.t.d. to nasze obrazy a nie przebiegi same w so b ie”16. Nie można, więc

nie popadając w m etafizykę twierdzić, że otoczenie jest przyczyną naszych stanów psychicznych, gdyż przyczynowość jest kategorią m etafizyczną — „Cóż my robimy

przyjm ując związki przyczynowe? Hipostazujemy nasze ujmowanie rzeczy na zew nątrz”11. Dlatego odrzucał wszelki paralelizm psychofizyczny.

Psychologia nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie o istotę psychiki. M. Straszewski nie przejmował się jednak tą perspektywą, gdyż uważał, że nauka pozytywna ostatecznie wyeliminowała pytanie o istotę rzeczy. Dla psychologii

71 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady psych o lo g ii..., dz. cyt., s. 92. 72 T am że, s. 93.

73 N ie p rzy jm o w ał z resztą m aterii, co będzie p rzed staw io n e w dalszej części pracy — na sp o só b realisty czn y , w trad y cy jn y m teg o sło w a znaczeniu. W tym m iejscu zazn aczm y , że m ateria w ujęciu M. S traszew sk ieg o to jed y n ie „elem enty c zu c io w e ” .

74 T am że.

75 O to czen ie to, w ed łu g S traszew sk ieg o , je s t nam d an e tylko w treściach pozn aw czy ch . 76 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady p sy ch o lo g ii..., dz. cy t., s. 94.

(17)

320 JAN JACEK PACZKOW SKI

w zupełności wystarcza stwierdzenie, „że psyche je s t jedyn ą rzeczywistością

bezpośrednio oczywistą dla każdego”1*. Podobną oczywistością, a co za tym idzie

i faktem pierwotnym, jest owo współdziałanie pomiędzy jaźnią a otoczeniem. Zatem, w czystym doświadczeniu odkrył ów fakt pierwotny, z tym wszakże zastrzeżeniem, że ów fakt nie był pierwotny, w rozumieniu em piriokrytycyzmu, gdyż nie wykazywał neutralności w stosunku do dychotomii „psychiczności” oraz „fizyczności”79. Był faktem stricte psychicznym, a przez to redukującym świat do dziedziny psyche.

O STANACH PSYCHICZNYCH NA STOPNIU CZUCIA

Zadaniem psychologii jest odkrycie „ostatecznego elem entu” stanów psychicz­ nych. Ale czy jest to w ogóle możliwe? Jeżeli tak, to, w jaki sposób?

Rozumowanie M. Straszewskiego w powyższej kwestii doprowadziło do wyróżnienia dwóch elementów: fizjologicznego i psychicznego. Uważał, że ele­ ment fizjologiczny nauka poznaje tylko w sposób pośredni, a nie jako rzecz samą w sobie, natomiast element psychiczny może nam być dany w sposób bezpośredni.

„Psychologia musi się starać wykazać ja k te dwa elementy ostatecznie się w arunkują”*0.

Nad elementem fizjologicznym M. Straszewski nie rozwodził się zbytnio, ograniczając się do wskazania na jego uwarunkowanie chemiczne, czyli na „wyładowanie się energii molekularnej we włóknie nerwowym ”. Zdawał sobie jednak sprawę z niedoskonałości tego określenia i jego tymczasowości mówiąc, że jeszcze niedawno obowiązywała w tej dziedzinie teoria mechanicystyczna.

Inaczej przedstawiała się sprawa z ostatecznymi elem entami psychicznymi. Dawna psychologia za takowe przyjmowała wrażenia. Zostały one jednak roz­ łożone na tzw. czucia (barwa, ton, woń, temperatura itp.) i w nich zaczęto upatrywać stanów psychicznych, które już nie podlegałyby redukcji. M. Straszew­ ski wskazał na E. M acha jako głównego reprezentanta tego stanowiska. Jednak według niego istniały stany psychiczne o charakterze pierwotniejszym, które nazwał wzruszeniami. Nie można w nich dopatrywać się jakości, gdyż są to stany nieokreślone, które przedstawiają się nam jako: 1) łagodniejsze lub silniejsze — np. usposobienie rześkości lub zanik sił życiowych, 2) przykre lub przyjemne. W łaśnie bez tego drugiego rodzaju wzruszeń nie można sobie wyobrazić żadnego stanu psychicznego81.

M. Straszewski miał nadzieję, że psychologia potrafi wyjaśnić, w jaki sposób z tych pierwotnych stanów psychicznych — wzruszeń, kształtują się wyższe, coraz doskonalsze stany psychiczne. W iara ta opierała się na możliwości nieograniczone­ go postępu nauk szczegółowych, potrafiących doprowadzić do odkrycia w niedale­ kiej przyszłości pierwotnych elementów przyrody. Analogiczna sytuacja zaistniała

78 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady p sy c h o lo g ii..., dz. cyt., s. 95. 79 L. K o ł a k o w s k i , F ilozofia p o zytyw istyczn a ..., dz. cyt., s. 137. 80 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady psych o lo g ii..., dz. cyt., s. 9 5 -9 6 . 81 T am że, s. 9 6 -9 8 .

(18)

ROLA PSYCHOLOGII. 321 w psychologii. Pisał: „Tak ja k wszelki proces w nerwach da się sprow adzić do

ostatecznego elementu, tak temu odpowiada ostateczny element w życiu psychicz- nem — w zruszenie”*2. Za pomocą dostępnej mu wiedzy przyrodniczej, a zwłaszcza

szeregu metod eksperymentalnych, porównawczych, starał się w przybliżeniu wykazać, jak te stany psychiczne powoli stają się coraz jaśniejsze, i jak stopniowo z mgławicy wzruszeń wykrystalizowuje się to, „co” czujemy. Pierwotnie, bowiem uświadamiamy sobie „jak” czujemy. Nie będziemy przedstawiać, w jaki sposób opisywał M. Straszewski owo przejście z płaszczyzny wzruszeń — („jak”) na płaszczyznę czuć — („co”), gdyż wykracza to poza zakres tej pracy. Należy jednak odnotować kolejny raz jego wielką erudycję w tej kwestii.

Przy omawianiu tematyki wzruszeń zasygnalizował istnienie trzech stron stanów psychicznych, charakterystycznych dla wszystkich poziomów życia psychi­ cznego. Nie są one trzem a stopniami czy trzema rodzajami psychiki, lecz raczej trzem a objawami jednej i tej samej psychiki. Tak więc wyróżniał: 1) stany, będące skutkiem „w yładowania się energii w nerwie”, 2) stany polegające na pewnej zmianie wewnętrznej, która jest zauważalna poprzez świadomość samej istoty żywej, 3) stany, które są reakcją no owo wyładowanie się energii w nerwach. Mówiąc inaczej, „coś” (od strony fizjologicznej) się w organizmie wydarzyło na skutek działania otoczenia. Organizm to świadomie (na płaszczyźnie roślinnej i zwierzęcej nie m ożna oczywiście mówić o świadomości w sensie ludzkim) zarejestrował oraz zareagował. Strony te są zauważalne nawet na najniższym poziomie życia. Na wyższym poziomie życia i psychiki powyższym stronom odpowiadają: 1) treści, 2) uczucia, 3) popędy. Na najwyższym stopniu rozwoju psychiki — u człowieka, trzema stronami stanów psychicznych są: 1) myślenie, 2) uczucia ideowe i 3) wola83. Nie byłoby możliwe rozróżnienie owych stron bez świadom ości, bo dopiero w niej dokonuje się ich wyodrębnienie. Mylny byłby pogląd, że dany stan psychiczny to wyłącznie treść czy uczucie lub wola, gdyż każdy stan psychiczny zawiera trzy wymienione strony. Natomiast nasze odczucia w konkretnym m omencie jaw ią się w takiej, a nie innej formie na skutek zwrócenia większej uwagi podmiotu na którąś z tych stron84.

Wzruszenia, jak to było już zauważone, występują w ścisłej korelacji z działa­ niem układu nerwowego. Zakończenia nerwowe zostają podrażnione w najodleglej­ szych rejonach organizmu i te podrażnienia przenoszone są do mózgu. Tak rozumiane podrażnienia M. Straszewski nazwał niewyraźnymi. Są one najpierw ot­ niejszymi stanami natury, posiadającymi jednakże swoją ciągłość i intensywność. To one determ inują tzw. nastrój ogólny organizmu (przykre, przyjemne). Stany wzruszeniowe, chociaż niewyraźne, odgrywają olbrzymią rolę, gdyż są podstawą dla wszelkich innych działań. Człowiek, będąc w stanie rozdrażnienia, argum en­ tował, nie może pracować, np. umysłowo. Poza tym, są one również pierwiastkiem chorobotwórczym, gdyż odpowiadają za patologie psychiczne albo próby

samobój-82 T am że , s. 98. 83 T am że, s. 9 9 -1 0 3 . 84 T am że, s. 104. 85 T am że , s. 105.

(19)

322 JA N JACEK PA CZKOW SKI

Z tak oto funkcjonującego ogólnego tła wzruszeniowego — podkreślał M. Straszewski — zaczynają wyłaniać się wzruszenia wyraźniejsze, bardziej wyspecjalizowane i zróżnicowane, posiadające jednocześnie konkretniejszą lokali­ zację w organizmie. W zruszenia głodowe lub łaknienia koncentrują się w żołądku, duszności lub lekkiego oddechu w płucach itd. Jeszcze bardziej wyraziste, w yspec­ jalizow ane i konkretniej zlokalizowane wzruszenia związane są z ruchami organiz­ mu ludzkiego: „Każdy ruch powoduje wzruszenie n.p. wyciągam rękę, nie widzę jej,

ale czuję, że ją w yciągnąłem ”*6. Podobnie rzecz się ma z położeniem ciała, jak

i różnymi na nie uciskami, powodującymi konkretne wzruszenia. W yróżniają się one nie tylko już swoją intensywnością, bardziej lub mniej przykrymi czy przyjemnymi doznaniami, ale i specyficzną treścią, przedm iotow ością87.

W ten sposób, na drodze stopniowej ewolucji, czyli różnicowania przeżyć psychicznych, ze stanów najpierwotniejszych powstają czucia i odpowiadające im zmysły: 1) równowagi, 2) zmysł skórny (temperatury, dotyku, bolesności), 3) powonienia (wysubtelniony zmysł dotyku), który łączy się ściśle ze zmysłem, 4) smaku, 5) słuchu, 6) wzroku. Dwa ostatnie zmysły M. Straszewski określił jako dostarczające najwięcej przedmiotowej treści o świecie zewnętrznym. O czywiście i w tym przypadku, wykazując się im ponującą wiedzą, opisał budowę oraz funkcjonowanie poszczególnych zmysłów88.

Czym jednakże jest samo czucie? M. Straszewski tak je zdefiniował: „Czucie

zmysłowe je st to pewien stan psychiczny, w którym istota żyjąca odpowiada niejako na działanie otoczenia i to swoje oddziaływanie na otoczenie w taki sposób w yraża”*9. Czucie jest skutkiem podrażnienia (mechanicznego, chemicznego,

term icznego90) zakończeń nerwowych. Podrażnienie nie jest niczym innym jak zniszczeniem substancji nerwowej w danym miejscu działania otoczenia, następst­ wem zaś tego jest reakcja polegająca na odbudowie zniszczonej tkanki. M ożna by powiedzieć: akcja otoczenia powoduje reakcję organizmu. Nie mamy więc do czynienia z biernym przyjmowaniem przez organizm zmienności, ale z aktywnym przystosowywaniem się do nich, czego rezultatem są czucia oraz adekwatnie do nich wykształcone zmysły, które są charakterystyczne dla wszystkich organizm ów żywych, również roślin i mikrobów. Przystosowanie to jest wyrazem potrzeby życia.

M. Straszewski wszystko to, co wiąże się z funkcjonowaniem organizmu utożsamiał ze stanami psychicznymi, które charakteryzują się swoistą aktywnością w relacji z otoczeniem. Pogląd ten był ekstrapolowany na płaszczyznę epi- stem ologiczną i skutkował twierdzeniem, że psyche to nie tabula rasa, w której odbija się otoczenie, lecz czynna forma poznającego podmiotu, w jakiś sposób konstytuująca rzeczywistość91, oczywiście w kategoriach fenomenalistycznych. W taki oto sposób, z punktu widzenia fizjologii, M. Straszewski uwiarygodnił tezę o czynnej roli podmiotu w poznaniu, która współkonstytuowała filozofię nowożyt­

86 M. S t r a s z e w s k i , W ykłady p sy c h o lo g ii..., dz. cyt., s. 107. 87 T am że.

88 T am że, s. 10 9 -1 4 7 . 89 T am że, s. 147. 90 T am że, s. 104. 91 T am że, s. 14 7 -1 4 9 .

(20)

ną. Jednakże w jego ujęciu pogląd ten zyskał szerszy zakres. To nie tylko człowiek konstytuuje otoczenie, wszak psychika jest cechą charakterystyczną wszystkich organizmów. „Cechą życia je st przyjmowanie zmian i oddziaływanie na n ie ”92. To życie jest ostateczną instancją współdziałającą z otoczeniem, w wyniku, czego dokonuje się kreacja tego, co nazywamy światem.

Czucie, zatem jest reakcją na zmienności zachodzące w otoczeniu, a każda zm iana powoduje pewien stan wzruszeniowy. Nie oznaczało to jednak, że uznawał możliwość redukcji czuć do wzruszeń. Czucie jest stanem, który nie podlega rozłożeniu. We wzruszeniach, bowiem nie ma nic, co można by uważać za przejaw otoczenia. Znajdujemy w nich tylko to, „jak” czujemy. W zruszenie jest, zatem czysto subiektywne, podmiotowe, a czucie przedmiotowe93. Są to dwie dziedziny, między którymi nie ma prostego, ilościowego przejścia — „gdyż ja k może mozaika

podm iotow ości dać przedm iotow ość”94. To kolejny przykład antymechanicystycz-

nej postawy M. M. Straszewskiego.

Działanie otoczenia na istotę żywą i jej odpowiedź — akcja i reakcja — to nic innego jak tworzenie świata, które jest wynikiem przystosowywania się życia do otoczenia. Zycie, przystosowując się do warunków zewnętrznych, wyraża w tym przystosowaniu to, co się kryje w otoczeniu. Najlepszym tego przykładem jest różnorodność organów zmysłowych, które, twierdził M. Straszewski, nie zostały nam dane po to, aby zaspokoić naszą ciekawość czy próżność, tylko ukształtowały się na skutek konkretnych potrzeb. Zmysły są takie, a nie inne, gdyż właśnie takie okazują się być niezbędnymi do opanowania przez organizm otoczenia, co z kolei jest warunkiem jego przeżycia i dalszego rozwoju. Poza tym nie wykształciły się

żadne niepotrzebne lub szkodliwe zmysły czy organy95.

W skazując, że zmysły pełnią ważną rolę w procesie przystosowania się organizm u do otoczenia, jednocześnie zaznaczał, iż za ich pom ocą nie można poznać rzeczywistości transcendentnej. Sensualizm był dla niego nie do przyjęcia. Dlatego twierdził, że „kto przez wiedzę zmysłową, chce dotrzeć do przedmiotów

«w sobie» je st na złej drodze”96.

Zmysły, zatem przekazują nam, „co” się dzieje w otoczeniu. Spełniają rolę przedm iotow ego probierza rzeczywistości. Nie posiadamy jednak organu od­ twarzającego w sposób przedmiotowy to, „co” się dzieje wewnątrz organizmu, lecz odczuwamy „jak” to się dzieje. Dychotomia świata zewnętrznego („co”) i wewnęt­ rznego („jak”) jest celowym uorganizowaniem istoty żyjącej. Gdybyśmy byli jedynie ukierunkowani na to, co istnieje wewnątrz nas, to w takim odniesieniu życie

byłoby niem ożliwe97.

M. Straszewski stał na stanowisku wariabilizmu. Powołując się na Heraklita i współczesną mu naukę, wyrażał przekonanie o nieustannej zmienności otoczenia. Odpowiedź zaś istoty żywej na owe zmienności (odnosiły się one do tzw. „wolnej energii” otoczenia), to nic innego jak przystosowanie się do nich. Życie byłoby

ROLA PSYCH OLO GII... 323

92 T am że, s. 149. 93 T am że, s. 1 4 9 -1 5 0 . 94 T am że, s. 150. 95 T am że, s. 154. 96 T am że, s. 150. 97 T am że, s. 152.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Samodzielne jednostki gospodarcze prowadzące działalność produkcyjną w Polsce, są zobligowane do przestrzegania przepisów polskiego prawa, które służy

Badane publikacje podzielono na (1) monografi e, które pre- tendują do opisu całości powstania wielkopolskiego, (2) teksty dotyczące udziału kobiet w po- wstaniu, (3) monografi

Ściślej rzecz ujmując, samoselekcja w zakresie wymiany z zagranicą oznacza, że jedynie wysoce produktywne przedsiębiorstwa po- dejmują decyzję o wejściu na rynki zagraniczne

And the Articles 18 and 19 protect the freedom of expression and declare: “Everyone has the right to freedom of thought, conscience and religion… either alone or in

Władze gminne - Zarząd Gminy i Gminna Rada Narodowa nie rozpo­ rządzała po wyzwoleniu prawie żadnymi środkami dla realizacji gospodarki gminnej. Również skarb

Several molecular sim- ulation techniques (e.g., Gibbs ensemble Monte Carlo, Grand Equilibrium method, COSMO-RS, and fluctuation solution theory) have been used in the ’third

Table 11: Structure of the first participant survey. Second participant survey, observations, and time measures The following three key measures were used for the

Polityka obejmuje nie tylko życie społeczne, ale wkracza również życie prywatne, ponieważ człowiek nie stanowiąc samodzielnego podmiotu musi być włączony jako część w