Zamysł niniejszego opracowania powstał podczas pisania prac magisterskich dotyczą- cych języka polskiego na Brasławszczyźnie przez pochodzącą z okolic Brasławia Annę Stel- maczonek (dziś Bartnik) oraz Barbarę Jasinowicz, której rodzice pochodzą z zachodniej części obszaru, w latach 2000-2005. Obydwie nagrały wiele godzin wypowiedzi ludności z Brasławszczyzny na różne tematy1, częściowo zebrały materiał także według mego kwe- stionariusza, opracowanego wcześniej do zbierania materiałów gwarowych na Litwie. We wspólnym artykule O języku polskim w rejonie brasławskim na Białorusi opublikowaliśmy spostrzeżenia o sytuacji językowej w rejonie brasławskim na Białorusi, które mimo różnych późniejszych publikacji nadal zachowują swą wartość, m.in. dzięki opisowi konkretnych sytuacji (2002). Później A. Bartnik nagrała też szereg dalszych kaset, napisała celne uwagi O języku polskim na Brasławszczyźnie (2004), opublikowała Mały słownik polszczyzny bra- sławskiej (2008).
Prace nad słownikiem polszczyzny gwarowej na Litwie (ukazał się drukiem w 2006 r.) utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto na podstawie tych materiałów opraco- wać słownictwo polszczyzny dawnego powiatu brasławskiego. Kontakt z Witoldem Minksztymem zaowocował przygotowaniem we współpracy ze mną sporządzonego przez niego i jego bratanicę Elżbietę Minksztym słownika gwar okolic Dryświat, Gajd i Widz. Natalia Ananiewa zgodziła się udostępnić obszerny słownik rzeczowników wsi Gajdy, dołączony do jej niepublikowanej rozprawy doktorskiej. Krystynie Rutkowskiej zawdzięczam udostępnienie kilku kaset z tych terenów, które znajdują się dziś w obrębie państwa litewskiego.
Równolegle do tych prac prof. Elżbieta Smułkowa wraz z zespołem prowadziła zakro- jone na szerszą skalę badania na Brasławszczyźnie na Białorusi, o czym wspominam dalej, które zaowocowały monografią Brasławszczyzna. Pamięć i współczesność (I-II, 2009-2011), poświęconą m.in. charakterystyce socjolingwistycznej terenu, przynoszącą bardzo duży zbiór tekstów (teksty polskie zajmują ok. 150 stron!) i słownik „dwujęzycznych miesz- kańców rejonu” ułożony tematycznie (bez podawania znaczenia – co w dużej liczbie przy- padków nie było konieczne) oraz mniejszy słownik alfabetyczny „trudniej zrozumiałych wyrazów” z podaniem znaczenia i przykładu użycia w kontekście. Według moich obliczeń pierwszy liczy ponad 9 000 wyrazów polskich i białoruskich (zapewne w równych propor- cjach), drugi – ok. 2 000 haseł.
Niniejszemu opracowaniu przyświeca inny (choć częściowo zbieżny) cel, stosuję też odmienną metodę pokazania materiału. Inne jest też założenie teoretyczne. E. Smułkowa przedkłada pojęcie „pogranicza językowego” i „mowy pogranicza” nad pojęcie różnojęzycz- ności, kładąc akcent na przełączanie kodów językowych, na posługiwanie się wspólnym słownictwem tak w „mówieniu po polsku”, jak i w „mówieniu po białorusku”. Rzeczywiście przykładem takiej mowy pogranicza są teksty, o których trudno czasem powiedzieć, czy
1 Nagrania i rozpisanie kaset były częściowo finansowane z grantu KBN nr 1H10D01513 i z badań statu- towych OBTA UW, niektóre opracowania z grantu 2H01D0142
są to teksty polskie, czy białoruskie (sam dysponuję tekstami podobnymi, a także takimi, w których polszczyzna miesza się z rosyjskim, nie jest ich jednak tak wiele). Takie podejście stoi jednak w pewnej sprzeczności z publikowanymi w tomie II Brasławszczyzny obszerny- mi tekstami, niewątpliwie polskimi czy polskimi regionalnymi, dialektalnymi (por. także większość tekstów w Hasłach rzeczowych w niniejszym opracowaniu) oraz białoruskimi gwarowymi. W niniejszej pracy stoję na stanowisku tradycyjnym, ale wciąż aktualnym, przyjmując istnienie lokalnej polszczyzny gwarowej i oczywiście gwarowej białoruszczy- zny, a także istnienie mówienia, noszącego cechy obydwu języków. Warto tu przypomnieć uwagi Zdzisława Stiebera o powstawaniu słowiańskich gwar przejściowych i o wspólnym słownictwie sąsiadujących ze sobą gwar różnych języków słowiańskich, także uwagi Mie- czysława Małeckiego o gwarach mieszanych i przejściowych. Uważam, że obydwa założe- nia teoretyczne (E. Smułkowej i moje) nie wykluczają się wzajemnie, ale się uzupełniają, podkreślając dwa aspekty badawcze zjawiska.
Moim celem jest z jednej strony pokazanie „osobliwego” słownictwa gwarowego, cha- rakterystycznego dla badanego terenu, a w znacznej mierze nieużywanego w gwarach Pol- ski centralnej. Wadą wielu słowników gwarowych, najczęściej dyferencjalnych, jest dobór wyrazów, preferujący wyrazy charakterystyczne dla danej gwary (regionu), a więc inne, niż znane nam z języka ogólnopolskiego, który stwarza wrażenie, że w gwarze nie ma wyra- zów, występujących w innych regionach Polski. W dotychczas opracowywanych czy re- dagowanych przeze mnie słownikach gwar kresowych starałem się, by obecne w nich były także znane informatorom ogólnopolskie odpowiedniki wyrazów gwarowych. Często są to wyrazy przywoływane przez informatora, który nierzadko mało ma okazji posługiwania się swoją gwarą, w trakcie rozmowy. Mogą to być wyrazy dawniej często używane, mogą to być wyrazu z zapasu biernego, ale tak czy owak świadczą one o istnieniu tych wyrazów w gwarze co najmniej w przeszłości. Dlatego też, podobnie jak to zrobiono w słowniku polszczyzny na Litwie, starałem się pokazać ogólnopolskie odpowiedniki tego słownic- twa, również używane w gwarze, a także znane również w gwarach polskich nazwy realiów wiejskich. W ten sposób można bardziej obiektywnie przedstawić zasób leksykalny tej pol- szczyzny, nie sprawiając wrażenia, że słownictwa właściwego polszczyźnie literackiej czy gwarom Polski etnicznej tam brak. Te „osobliwe” wyrazy często funkcjonują równolegle z wyrazami ogólnopolskimi.
Przez „charakterystykę funkcjonalną słownictwa” rozumiem z jednej strony właśnie pokazanie par wyrazów, w szczególności wyrazu „osobliwego” (często: zapożyczonego) i wyrazu ogólnopolskiego, a z drugiej – podanie informacji o częstotliwości występowa- nia leksemów w takich parach w korpusie tekstów. Korpus tekstów przygotowany przez Aleksandę Wieczorek w jej rozprawie o słownictwie gwary Maćkowiec na Podolu (nie bez satysfakcji dodam, że pod moim kierunkiem) zburzył wrażenie o znacznej przewadze zapo- życzeń w badanej przez nią gwarze, oparte na pobieżnym spojrzeniu na teksty. Okazało się, że nie ma tak wiele zapożyczeń ani w rejestrze wyrazów (w „słowniku”), ani we wszystkich tekstach razem wziętych (w „tekście”). Stąd też postanowiłem oprzeć moje uwagi o fre- kwencji wybranych wyrazów na Brasławszczyźnie na analizie specjalnie sporządzonego korpusu, który przygotowała Autorka tamtej rozprawy. Korpus ten przystosowany jest tyl- ko do badań leksykalnych. Dodam, że korpus tekstów pomaga też przy zestawianiu słowni-
ka, bo umożliwia szybkie odnalezienie innych jeszcze przykładów niż wcześniej wybrane, pozwala na szybkie odnalezienie synonimów itd.
Przez „charakterystykę funkcjonalną słownictwa” rozumiem też pokazanie wyrazu w kontekście tak, jak to ma miejsce w Słowniku, oraz w szerszym kontekście w Hasłach rzeczowych, w których występują one w mikropolach semantycznych.
Większość dawnego powiatu brasławskiego znajduje się dziś w granicach Białorusi.
Uwzględniony w słowniku obszar obejmuje cały dawny powiat brasławski, a więc także te jego części, które dziś znajdują się na terytorium Litwy. Z wypowiedzi informatorów jasno wynika, że granica państwowa białoruska-litewska przecięła jednolite do 1989 r. te- rytorium, rozdzieliła rodziny, przyjaciół, znajomych, zakończyła lokalne migracje. Nie tak dawne ścisłe związki pomiędzy ludnością po obydwu stronach granicy każą więc uwzględ- niać dawny obszar powiatu.
Z drugiej strony istnieje znaczna różnica pomiędzy zachodnią częścią badanego ob- szaru, gdzie język polski przed wojną częściej bywał językiem codziennym, gdzie już po wojnie niektóre dzieci w szkole na przerwach posługiwały się językiem polskim, co znaczy, że tak mówiono w domu, gdzie było więcej wsi z ludnością polską i więcej wsi drobnej szlachty, a wschodnią częścią, gdzie wsi polskich było mniej, gdzie i przed woj- ną częściej na co dzień mówiono gwarą białoruską. Granica ta przebiega na wschód od dzisiejszej granicy białorusko-litewskiej. Im dalej na wschód, język polski także dawniej był na wsi słyszany rzadziej.
Zaletą słowników dyferencjalnych, o ograniczonym zasobie wyrazów, jest pokazanie najważniejszych elementów słownictwa danej gwary czy regionu w zakresie zachowania archaizmów, dialektyzmów oraz przyswojenia zapożyczeń wynikających z podkładu ob- cego gwary (substratu) czy kontaktów językowych (adstratu), wreszcie z wpływów języka państwowego – w naszym przypadku rosyjskiego, w mniejszej mierze białoruskiego czy litewskiego. Słowniki mniejsze pozwalają na zamieszczenie ilustracji użycia wyrazów, które nierzadko mają też walor poznawczy, etnograficzny czy historyczny. Do wpływów obcych należy też ściśle związane z leksyką słowotwórstwo z zaadaptowanymi dla potrzeb gwary sufiksami czy prefiksami oraz akcentuacja wybranych rzeczowników, a zwłaszcza form.
Mimo niewielkiej objętości prezentowany Słownik dokumentuje dobrze osobliwości leksykalne miejscowych gwar polskich, a więc archaizmy i dialektyzmy polskie, zapoży- czenia białoruskie związane z substratem i kontaktami z ludnością wsi okolicznych, mniej rosyjskie, pojawiające się w okresie zaborów i okupacji sowieckiej (część rusycyzmów mo- gła być też przejęta wcześniej od rosyjskich staroobrzędowców zamieszkujących sąsiednie wsi); zapożyczenia rosyjskie, które – jak się wydaje – weszły do języka po 1939 r., opatruję specjalnym kwalifikatorem („sow.”), co pokazuje jak silny okazał się wpływ okupanta. Jak już wspomniano, Słownik dokumentuje również skalę zapożyczeń białoruskich, litewskich, rosyjskich w rejestrze słownikowym.
Większość słowników gwarowych pozostawia niedosyt, który najbardziej odczuwają chyba sami autorzy: tylu wyrazów w nich brakuje! Ale lepsze jest wrogiem dobrego: prace nad bardziej pełnym słownikiem ciągnęłyby się latami. Poza tym z lektury różnego typu słowników gwarowych wynika, że świetnie się one uzupełniają. Nawet w mniejszych słow- nikach, np. w niniejszym (liczącym ok. 5000 haseł), można znaleźć ciekawe słownictwo
nieznane słownikom pełniejszym, lub znane w innych znaczeniach. Może w przyszłości pojawi się jakiś thesaurus polszczyzny poszczególnych – większych lub mniejszych – re- gionów i obszarów, co umożliwią rozwijające się techniki komputerowe i wykorzystywanie ich przez językoznawców.
Podobnie jak w Słownictwie polszczyznej gwarowej na Litwie zastosowano tu tran- skrypcję zbliżoną do ortograficznej. W badaniach leksykalnych nie umniejsza ona war- tości zapisów, a powoduje, że tekst staje się bardziej przyjazny i dostępny dla czytelnika – niejęzykoznawcy.
Materiały do słownika zostały zebrane przede wszystkim od ludności starszej. Część in- formatorów mówi, że ich dzieci i wnuki też rozmawiają po polsku, czasem – tylko rozumie- ją polski. Część z żalem przyznaje, że dzieci to jeszcze jakoś porozumiewają się po polsku, ale wnuki już nie. Niektórzy wskazują przyczynę: rodzice przestali rozmawiać z dziećmi w tym języku. Proces zaniku polszczyzny jest silny zwłaszcza w rodzinach, w których na co dzień mówiono gwarą białoruską, ale polszczyznę pielęgnowano. Trzeba też pamiętać, że najstarsze pokolenie informatorów chodziło jeszcze do polskiej szkoły. Prezentowany słownik jest więc słownikiem polszczyzny tu i ówdzie jeszcze trwającej, ale generalnie już odchodzącej. W starszej warstwie jest to słownictwo z pierwszej połowy (i starsze), w now- szej – z drugiej połowy XX wieku.
Zależało mi na pokazaniu słownictwa polszczyzny, tzn. języka, w większym lub mniej- szym stopniu podległego wpływom przede wszystkim białoruskim, także w swej struktu- rze morfologicznej, niezależnie od tego czy informatorzy z uwagi na wpływy (zwłaszcza słownikowe) uważają go za „mieszany”, „niepolski”, bo często nie potrafią jasno określić różnic w stosunku do znanej im jakoś polszczyzny literackiej. Zależało mi na sporządze- niu słownika takiej polszczyzny przy jednoczesnym pokazaniu powiązań z gwarami bia- łoruskimi i litewskimi (także językiem rosyjskim) przez podanie odpowiedników z tych języków, zwłaszcza tam, gdzie może chodzić o interferencje językowe. Podanie odpowied- ników z gwar białoruskich było możliwe przede wszystkim dzięki kapitalnemu słownikowi gwar zachodniej Białorusi. Odpowiedniki litewskie zaczerpnięto z istniejących opracowań, słownika litewskiego, nie do przecenienia były konsultacje prof. Krystyny Rutkowskiej.
Hasła rzeczowe pokazują nie tylko wybrane wyrazy na tle szerszego kontekstu, ale tak- że zmieniające się warunki historyczne, ciężkie doświadczenia mieszkańców, ich życie co- dzienne, prace, przywiązanie do wiary i tradycji.
Słownikiem składam hołd Brasławianom, którzy w ciężkich warunkach zachowali język, dbali o niego, cenili go i szanowali.
*
Składam serdeczne wyrazy wdzięczności osobom, które zebrały i udostępniły mi wy- korzystany w tej pracy materiał, a więc wymienionym wyżej prof. Natalii Ananiewej, mgr Annie Stelmaczonek-Bartnik, mgr Barbarze Jasinowicz, mgr Elżbiecie Minksztym, mgr Witoldowi Minksztymowi oraz prof. Krystynie Rutkowskiej. Dziękuję także prof. H. Cy- chunowi za udostępnienie kartoteki W. Werenicza.
Składam podziękowanie także osobom, które rozpisywały nagrania. Zrobiły to częś- ciowo Autorki nagrań, częściowo dr Iwona Cechosz, mgr Olga Lewczuk, dr Genowefa Tymbrowska, a także mgr Anna Chusnutdinow, mgr Ludmiła Januszewska, dr Oksana Zachucka. Ponadto dr Oksanie Ostapczuk dziękuję za sfotografowanie słownika prof.
N. Ananiewej, zaś O. Lewczuk – kartoteki W. Werenicza, a mojej Żonie Ewie za wpisanie zapisów tej kartoteki do komputera. Za udostępnienie zdjęć dziękuję mgr A. Bartnik, mgr Alinie Dankowskiej, mgr Danucie Moros i prof. K. Rutkowskiej. Dr Katarzynie Czarnec- kiej składam podziękowanie za opracowanie redakcyjne książki.
Specjalne podziękowanie kieruję pod adresem dr Aleksandry Wieczorek za opracowa- nie korpusu tekstów oraz wykreślenie map, a prof. Krystynie Rutkowskiej – za konsultacje, zwłaszcza w zakresie języka litewskiego oraz dodanie szeregu odpowiedników litewskich.
Last, but not least wspominam tu prof. Krystynę Rutkowską i prof. Irenę Masojć i na- sze wspólne opracowywanie Słownika polszczyzny gwarowej na Litwie, bo wtedy mogłem lepiej poznać i zrozumieć miejscowe realia i słownictwo; bez tego szlifu niniejsze opraco- wanie byłoby znacznie uboższe.
Janusz Rieger Warszawa, dn. 15 marca 2014 r.