• Nie Znaleziono Wyników

O Kopciuszku i pozanormatywnych pożytkach ze srebrnego krawata

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "O Kopciuszku i pozanormatywnych pożytkach ze srebrnego krawata"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Pochłódka O Kopciuszku

i pozanormatywnych

pożytkach ze srebrnego

krawata

(2)

s

eria o christianie Greyu1 to opowieść o miłości. klasyczna, nawet sztampo‑

wa: pani poznaje pana, pojawiają się pe‑

rypetie oraz uprzedzenia, ale miłość po‑

zwala przezwyciężyć wszystkie przeszkody, i w konsekwencji prowadzi do solidnego, mieszczańskiego finału: małżeństwo, dzie‑

ci, duża rodzina. Bujny erotyczny szta‑

faż oraz niezliczone kontrowersje często przesłaniają ten prosty, romansowy sche‑

mat fabularny o niewinnej dziewczynie i księciu z bajki, który skrywa mroczną tajemnicę. myślę, że warto o tym pamię‑

tać, bo świadomość konwencji umożliwi umieszczenie książek w bardziej uzasad‑

nionym kontekście.

anastasia steele to młodziutka stu‑

dentka, która w zastępstwie swojej przy‑

jaciółki, dziennikarki, przeprowadza wywiad z młodym i atrakcyjnym, wpły‑

wowym biznesmenem i hojnym filantro‑

pem – christianem Greyem. choć wiele ich dzieli (początkowo ana nie podejrze‑

wa nawet, jak wiele), rodzi się między nimi fascynacja. Gdy znajomość się pogłębia, christian proponuje anie związek – na własnych, dość specyficznych warunkach.

okazuje się, że seksualnie jest domina‑

torem – osobą pełniącą rolę dominującą w relacji według modelu BDSM (z angiel‑

skiego bondage/dyscyplina, dominacja/

uległość, sadyzm/masochizm) – daje jej więc do podpisu charakterystyczny kon‑

trakt, na mocy którego ana będzie jego

„uległą”. christian bowiem, jak sam twier‑

dzi, „nie bawi się w serduszka i kwiatki”.

Biedna, zakompleksiona, niewinna ana nie wie, jak ma zareagować na taką pro‑

pozycję. Pragnie christiana, ale chce tak‑

że serduszek i kwiatków, czy też bardziej typowej, słodkiej – „waniliowej” – relacji.

w końcu „normalny” związek nie zaczy‑

na się na ogół od podpisania umowy po‑

ufności, a następnie kolejnego kontraktu stanowiącego rejestr zakazów i nakazów, które powinny być restrykcyjnie przestrze‑

gane. odstraszając, erotyczne gry chri‑

stiana jednocześnie ją fascynują i pocią‑

gają. ana w codziennym życiu dąży do niezależności i samodzielności, ale seksu‑

alnie pożąda dominacji – christian trafnie rozpoznał w niej tę potrzebę. Po długich i, trzeba dodać, namiętnych negocjacjach, podczas których jednym z ważniejszych argumentów okazał się nieszablonowo wykorzystany srebrny krawat, oboje idą na ustępstwa i ana zgadza się na posta‑

wione jej warunki (choć kontraktu nie podpisuje). skądinąd słowne przepychan‑

ki, droczenie się, zabawne docinki, jakie w fazie pertraktacji wymieniają christian i ana mejlowo oraz SMS ‑owo, stanowią moim zdaniem najbardziej udaną litera‑

cko partię serii.

związek przechodzi dramatyczne wzlo ‑ ty i upadki, z rozstaniem włącznie: ana‑

stasia odchodzi od christiana, kiedy od‑

krywa, że ten ją okłamał, mówiąc, iż nie jest seksualnym sadystą i nie czerpie satys‑

fakcji z zadawania bólu. rosnące po obu stronach uczucie nie pozwala im jednak na trwałą rozłąkę, ćwiczą się więc w sztu‑

ce kompromisu i wspólnie przezwycię‑

żają własne ograniczenia. oboje chodzą na terapię, aby poprawić dojmująco niską samoocenę any, a przede wszystkim, by zmierzyć się z toksyczną, mroczną i bo‑

lesną przeszłością christiana, która stale kładzie się cieniem na jego życiu.

w toku narracji ana dowiaduje się bowiem, że zanim christian w wieku czterech lat został adoptowany przez za‑

Fotografia Dariusz tokarczyk

(3)

AnnA POchłóDKA

możnych państwa Greyów, był wycho‑

wywany przez biologiczną matkę, nar‑

komankę i prostytutkę. zaznał głodu, odtrącenia, zaniedbania i tortur (oraz wykształcił sobie kompleks edypa z pie‑

kła rodem). ana odkrywa tym samym źródła licznych problemów psychicznych christiana – chorobliwej potrzeby kon‑

troli, zaawansowanej hafefobii (czyli lęku przed dotykiem), zaburzeń odżywiania, emocjonalnej niedojrzałości. rozumie też lepiej jego preferencje seksualne, w tym kontekście bowiem parafilie christiana stanowią strategie copingowe. kwestia ta jest zresztą jasno przedstawiona w książ‑

kach: jako nastolatek christian przestał sprawiać tzw. problemy wychowawcze i wdawać się w bójki, gdy zaangażował się w relację seksualną w stylu BDSM ze znacz‑

nie starszą od siebie kobietą, którą ana nazywa zjadliwie (i niebezzasadnie) „mrs robinson”, albo wprost pedofilką. osta‑

tecznie jednak prawdziwa miłość trium‑

fuje, wstrętna wiedźma zostaje obalona, złoczyńca – pokonany, a książę oraz jego księżniczka (wspólnie z psychoterapeutą) unieszkodliwiają smoki ‑widma trauma‑

tycznej przeszłości i żyją długo, szczęśli‑

wie oraz nieco perwersyjnie, jak przystało na finał bajki dla niegrzecznych dorosłych, którzy lubią dostać klapsa.

Jako romans seria o Greyu zalicza się do literatury eskapistycznej, formulicznej, popularnej. Jednakże jej droga do sukce‑

su nie zaczęła się od kalkulacji wydawni‑

czych, mających na celu wyprodukowanie nowego bestsellera. trylogia zrodziła się jako fanfiction na podstawie sagi Zmierzch stephenie meyer. Publikowana pierwot‑

nie w odcinkach w serwisach poświęco‑

nych fanfiction, a następnie na blogu au‑

torki powieść nosiła tytuł Master of the Universe (Pan wszechświata) i podpisana była innym pseudonimem: snowqueen’s icedragon. czytelniczki nawiązały z au‑

torką i z sobą nawzajem wiele osobistych, acz wirtualnych więzi, które w realnym życiu, już po publikacji przeredagowanej, uzupełnionej i podzielonej na poszcze‑

gólne tomy prozy, zaowocowały najbar‑

dziej spektakularnym sukcesem marke‑

tingu szeptanego i wirusowego w dziejach rynku książki. choć w języku oryginału Fifty Shades nie od początku sprzedawa‑

ły się dobrze – trzeba było kilku miesię‑

cy, by nabrały rozmachu i podbiły świat.

trylogia sprzedała się jak dotąd w dzie‑

więćdziesięciu milionach egzemplarzy i została przetłumaczona na pięćdziesiąt dwa języki. w wielkiej Brytanii, skąd po‑

chodzi, posługująca się pseudonimem e.l. James, erika leonard, cykl rozszedł się w wyższym nakładzie niż cała, sied‑

mioczęściowa seria o Harrym Potterze (również rodowitym Brytyjczyku). Po‑

wstaje też wysokobudżetowy film. a to wszystko po wydaniu niepromowanych e ‑booków z debiutancką powieścią ko‑

biety w średnim wieku, wcześniej zupeł‑

nie nieobecnej na rynku wydawniczym.

Geneza w postaci fanfiction stanowi kolejne źródło kontrowersji. cykl kry‑

tykowano z jednej strony za brak ory‑

ginalności i wtórność wobec Zmierzchu, a z drugiej, za sprzeniewierzenie się ide‑

ałom wolnego od opłat, bezinteresow‑

nego fanfiction. Pojawiły się też głosy, że trylogia o Greyu żeruje na popularno‑

ści Zmierzchu i korzysta z bazy fanów stephenie meyer. w tym ostatnim za‑

rzucie jest trochę racji, ponieważ z pew‑

nością dla wielu czytelniczek pierwotny

(4)

O KOPCiUSzKU…

impuls do sięgnięcia po tekst zrodził się z fascynacji universum sagi Zmierzch. ale fanfików na podstawie Zmierzchu są ty‑

siące – dosłownie – i wcale nie wszystkie są na tyle silne oraz wyraziste, by zbudo‑

wać własną popularność, jak to się stało między innymi w przypadku Fifty Sha‑

des. skądinąd stephenie meyer, pytana o opinię w tej sprawie, pogratulowała e.l.

James. z kolei dla mnie to interesujące, jak dwie pisarki – autorki różnych przecież książek – obrały rozmaite strategie me‑

taforyzowania niebezpieczeństw związa‑

nych z seksualnością oraz z dorastaniem:

jedna wampiryzm, druga sadomasochizm.

można polemizować i wskazywać bardziej adekwatne – bardziej poważne, cieszące się większą, by tak rzec, gravitas, środki – ale nie można budzącym skrajnie przeciw‑

stawne emocje autorkom odmówić celnej obserwacji – dojrzewanie to faktycznie bardzo niebezpieczny proces.

mimo sukcesów rynkowych Pięćdzie ‑ siąt twarzy Greya, Ciemniejsza strona Greya i Nowe oblicze Greya to nie są szcze‑

gólnie udane książki. nie ma co udawać – najlepsze, co można powiedzieć o stylu prozy e.l. James, to że bywa przeźroczy‑

sty. z polskim przekładem jest podobnie, choć gorzej. ale pomimo tego, że sposób wysłowienia niekiedy wręcz razi, a nie‑

jednokrotnie śmieszy, powieści czyta się potoczyście i przyjemnie. Ponadto ką‑

śliwe i słuszne uwagi znawców nie zmie‑

nią faktu, że trylogia o Greyu wprowa‑

dziła do potocznej angielszczyzny kilka powiedzonek, funkcjonujących trochę jak znaki rozpoznawcze uczestnictwa we wspólnocie czytelniczej (np. „Laters, ba‑

by” – „na razie, mała” – które christian rzuca anie na do widzenia). Dzięki e.l.

James również na światło dzienne wydo‑

stała się sławetna „wewnętrzna bogini” – jeden z głosów, na które ana żartobli‑

wie rozbija swój (właściwie) poligog we‑

wnętrzny. wewnętrzna bogini to lubieżny, chutliwy, skory do seksualnych eksplora‑

cji aspekt osobowości dziewczyny. z kolei swoją podświadomość anastasia wizua‑

lizuje jako surową, restrykcyjną damul‑

kę w okularach. (nie wiadomo, dlaczego właściwie żywioł podświadomości u any jest źródłem restrykcji). warto nadmie‑

nić, że polski przekład jest znacznie bar‑

dziej „cenzuralny”, na czym styl tekstu tra‑

ci (choć nie bardzo ma z czego). na przy‑

kład tytułowe „pięćdziesiąt twarzy Greya”

wzięło się z tego miejsca w książce, gdzie christian informuje: „skrywa się we mnie pięćdziesiąt odcieni szarości, anastasio.

i jestem ostro porąbany”. Po angielsku jest dosadniej i z użyciem funkcjonują‑

cego w kolokwialnym języku frazeologi‑

zmu („fifty shades of f… up”, co można by oddać jako „po…ny na sto sposobów”.

niechby zresztą nawet tych sposobów było pięćdziesiąt – i tak brzmiałoby to mniej sztucznie).

ale e.l. James udaje się coś znacznie ważniejszego z punktu widzenia czytel‑

niczek niż retoryczna wirtuozeria: nasyca swoją lichą prozę emocjonalnym auten‑

tyzmem. mimo wszelkiego rodzaju mie‑

lizn, irytujących charakterystyk bohaterów, baśniowego ogranego wiele razy szkieletu fabularnego i rażąco nieprawdopodob‑

nych wyczynów seksualnych, w trylogii jest kilka poruszających, emocjonalnie nośnych scen.

wątki psychologiczne są dla tej lite‑

ratury kluczowe, ponieważ bez nich nie byłoby tego nowego literackiego trendu,

(5)

zapoczątkowanego w mainstreamie i na dużą skalę przez triumf trylogii o Greyu.

cykl został złośliwie przezwany „mom‑

my porn” – porno dla mamuś – ale to nie śmiałe elementy erotyczne, lecz ich po‑

łączenie z problematyką psychologiczną oraz fabułą osnutą na kanwie romansu stanowi cechę wyróżniającą prozę tego rodzaju. e.l. James stanowi twarz tego nurtu, łączącego psychologię z erotyką (czyli coś dla ciała, coś dla ducha), często opisującego seksualność nie w pełni nor‑

matywną. zaliczają się do niego mniej lub bardziej zgrabne dramaty psychologicz‑

ne z wątkiem romansowym i wybujałym komponentem erotycznym. oczywiście bajki o wielokrotnych orgazmach pisano i czytano od dawna, ale sukces e.l. James zwiększył otwartość mainstreamowych czytelników na podobne publikacje – wy‑

dobył je z niszy. Dowody na to można zna‑

leźć w każdej księgarni – podczas ostatniej wizyty w empiku bez trudu naliczyłam dwanaście książek nawiązujących tema‑

tyką oraz oprawą graficzną do trylogii o Greyu, w tym nie tylko powieści, lecz także poradników, z których można się dowiedzieć, jak urozmaicić swoje pożycie intymne.

otóż to. christian Grey dokonał czegoś naprawdę nadzwyczajnego, co rzadko się zdarza bohaterom literackim, zwłaszcza tak młodym: wpłynął na kształt życia spo‑

łecznego. nazwano to z przymrużeniem oka „efektem Greya”. zaczytane w trylo‑

gii kobiety – bynajmniej nie tylko w wie‑

ku „maminym”, bo i starsze, i młodsze – ruszyły szturmem na sex ‑shopy, aby na własne oczy zobaczyć, o czym w książce była mowa. a kiedy zobaczyły, to zaczę‑

ły kupować, zmieniając nieco struktu‑

rę rynku artykułów erotycznych. Popu‑

larność cyklu, jak podawały z lubością różne media latem tego roku, odbiła się również na… brytyjskich strażakach: we‑

dług opublikowanego przez londyńską straż pożarną raportu w ciągu ostatnich trzech lat wezwano ich aż siedemdzie‑

siąt dziewięć razy, aby udzielili pomocy osobom, które nie mogły sobie poradzić ze zdjęciem kajdanek2. mało tego – kil‑

ka firm odzieżowych wypuściło ubran‑

ka dla dzieci z napisami sugerującymi, że do poczęcia doszło w wyniku lektury tych erotycznie stymulujących książek3. seria e.l. James zwiększyła także spo‑

łeczną świadomość i rozpoznawalność subkultury BDSM, której atrybuty z im‑

petem weszły w obręb mainstreamowe‑

go zainteresowania. kontrowersjom nie ma końca, ponieważ cykl e.l. James do pewnego stopnia oswaja niedwuznacznie pozanormatywne zachowania seksualne.

komentatorzy zwracają uwagę na to, że przedstawiany przez e.l. James wariant BDSM jest bardzo łagodny – niemal cał‑

kiem, by znów pożyczyć słowo, waniliowy.

nie zmienia to jednak faktu, że opisany model dla normatywnej wrażliwości i tak jest co najmniej dyskusyjny. zarazem oso‑

by znające konktrkulturę BDSM krytyku‑

ją e.l. James za wykrzywiony i spłycony obraz tejże oraz za uproszczone przed‑

stawianie parafilii jako rezultatu traumy z dzieciństwa. można odeprzeć te zarzuty, wskazując, że autorka pisała powieść, a nie studium antropologiczne, więc mogła so‑

bie pozwolić na dowolność przedstawienia, które nie musiało wcale być środowiskowo reprezentatywne. nie ulega jednak wąt‑

pliwości, że zastrzeżenia są słuszne: kiedy elementy kultury peryferyjnej znajdą się Fotografia Dariusz tokarczyk

(6)

w orbicie kultury dominującej, ich sens ulega wypaczeniu.

Pomimo rozmaitych rozbieżnych są‑

dów właśnie to szerokie oddziaływanie społeczne – sposób, w jaki książki wpły‑

nęły na swoich czytelników – sprawia, że trylogia o Greyu to coś więcej niż tylko literatura płynów ustrojowych. to tak‑

że współczesny romans, nowe zjawisko literackie, niezależny sukces rynkowy, triumf gustu popularnego nad literaturą z pretensjami do elitaryzmu. w najbar‑

dziej podstawowym ujęciu jednak trylo‑

gia o Greyu to opowieść o miłości. nie jest może czymś więcej, ale też nie jest niczym mniej.

anna Pochłódka

PRZYPISY

1 e.l. James, Pięćdziesiąt twarzy Greya, 2011 (wyd.

pol. w przekł. m. wiśniewskiej, wydawnictwo sonia Draga, katowice 2012); Ciemniejsza strona Greya, 2011 (wyd. pol. w przekł. m. wiśniewskiej, wydawnictwo sonia Draga, katowice 2012);

Nowe oblicze Greya, 2011 (wyd. pol. w przekł.

m. wiśniewskiej, wydawnictwo sonia Draga, katowice 2013).

2 http://www.london ‑fire.gov.uk/news/latest‑

newsreleases_2807201320.asp#.upnXKOL_

n0s [ data dostępu: 9.09.2013 ].

3 Are these the sickest baby clothes ever? Parents celebrate the Fifty Shades Of Grey children,

„Daily mail” (online), http://www.dailymail.

co.uk/news/article ‑2228505/im ‑product ‑Fifty‑

‑shades ‑Grey ‑baby ‑clothes ‑appear ‑online.

html [ data dostępu: 9.09.2013 ].

Cytaty

Powiązane dokumenty

nych odmianach. Tu obowiązywała bowiem zwięzłość wypowiedzi i ona regulow ała niejako w ew nętrzną pojemność zdań. z utw oram i ukształtow anym i według reguł

Zatem długość słowa xzv jest postaci 8n gdzie n < N i słowo to składa się z czterech zrównoważonych segmentów długości 2n < 2N.. Czyli początkowy albo końcowy

procesu, w którym ludzie motywowani przez różnorodne interesy starają się przekonać innych o swoich racjach, w taki sposób aby podjęto publiczne działania zmierzające

Jednak nie może zostać pominięty gatunek (tu traktowany szerzej, jako sposób konceptualizowania idei), który obok powieści grozy i baśni jest fundatorem dzieł science

Tę historię Owen Gingerich opisał w Książce, której nikt nie przeczytał (Warszawa 2004), ale znam ją także bezpośrednio z ust Owena.. W 1946 roku przypłynął on do

Jest pycha udziału w czymś wielkim, nawet, gdy się było tylko biernym statystą.. Oczywistą też jest pycha wywyższania się nad tych, którzy, wedle naszego dzisiejszego

Jak już wiemy, z pokolenia pary fundatorskiej były w Brześciu dwie brygidki, Pacówna i Pociejówna; z pokolenia ich dzieci jedna, Anna Gosiewska; w pokoleniu ich

Jedyną Rzeczy- wistością jest brahman albo atman, Czysta Jaźń, która jest bezpośrednim niedualnym Do- świadczeniem, gdzie podmiot i przedmiot są jednym, gdzie istnienie i