• Nie Znaleziono Wyników

Pismo ukazuje się we wtorki i piątki www.glos.live

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pismo ukazuje się we wtorki i piątki www.glos.live"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Piątek

12 kwietnia 2019 nr 29 (LXXIV) cena: 17 kč

GAZETA POLAKÓW W REPUBLICE CZESKIEJ

weekend

Pismo ukazuje się we wtorki i piątki www.glos.live

REKLAMA

GŁ-832

Fot. ZENON KISZA

WIADOMOŚCI SAMYCH

SŁONECZNYCH DNI STR. 3

EDUKACJA ZAPISY W TRZYNIECKICH SZKOŁACH STR. 4

SPORT

BĄDŹ JAK DAVID PASTRŇÁK STR. 13

Następne posiedzenie Rady

Przedstawicieli odbędzie się 25 kwietnia 2019 o godzinie 16.30.

GŁ-235

ZG Macierzy Szkolnej w RC

PSP w Hawierzowie-Błędowicach PTA Ars Musica

zapraszają na XVI Fes wal Piosenki Dziecięcej 27. 4. 2019 godz. 16.00

27. 4. 2019 godz. 16.00

Dom Kultury im. P. Bezruča w Hawierzowie

Sprzedaż biletów w cenie 120 kc on-line na portalu www.mkshavirov.cz lub wprost w kasach kina Cen- trum i Domu Kultury.

Gość specjalny: Ampli Fire

Do połowy maja wyciągną ciała

WYDARZENIE: Ekipy ratowników górniczych do końca tygodnia wejdą do objętej grudniowym pożarem strefy kopalni ČSM w Stonawie, by przeprowadzić ocenę sytuacji. Następnie rozpocznie się kilkuetapowa akcja, w ramach której zostaną wydobyte na powierzchnię ciała górników.

Danuta Chlup

W

ybuch metanu i pożar w podziemiach zakładu ČSM-Północ, do którego doszło 20 grudnia ub. roku, po- chłonął trzynaście osób. Zginęło dwunastu polskich górników oraz jeden Czech. Bezpośrednio po po- żarze udało się wynieść ciała czte- rech ofi ar. W zamkniętej strefi e znajdują się nadal ciała dziewięciu pracowników.

Długo nie było wiadomo, kie-

dy warunki pozwolą na wejście do strefy objętej pożarem. Przy- bliżone terminy padły w środę na konferencji prasowej w Stonawie.

Informacje o planowanej operacji przekazało dziennikarzom kierow- nictwo spółki OKD oraz Głównej Stacji Ratownictwa Górniczego w Ostrawie-Radwanicach.

Po pożarze trzeba było za- mknąć 4,8 tys. metrów wyrobisk.

Sytuacja w otamowanej strefi e monitorowana jest za pośrednic- twem odwiertów kontrolnych,

przez które pobierane są prób- ki gazów. – Warunki panujące w strefi e możemy jedynie szacować, stan faktyczny będziemy znali po rekonesansie, który przeprowa- dzimy jeszcze w tym tygodniu.

Wiemy, że pożaru już nie ma. Wy- niki analiz próbek, które codzien- nie pobieramy z  tego obszaru, mówią nam, że pożar został uga- szony – powiedział Karel Blahut, kierownik zakładu ČSM. 

Ciąg dalszy na str. 10

Będziemy mieli do dyspozycji kamerę, za pomocą której sporządzimy zapis, który będzie służył m.in.

dla potrzeb komisji badającej przyczyny

wypadku

Petr Dedek, dyrektor Głównej Stacji Ratownictwa Górniczego

W najbliższych dniach powinniśmy otrzymać zgodę Urzędu Górniczego

na wejście do strefy.

Jedną z podstaw będą wyniki badań

kontrolnych

Ivo Čelechovský, rzecznik spółki OKD

Jeżeli prace będą przebiegały zgodnie z planem, to ciała pięciu górników

zostaną wydobyte na przełomie kwietnia i maja, pozostałych czterech

do połowy maja

Karel Blahut, dyrektor zakładu ČSM

Zdjęcia: DANUTA CHLUP (3) i ARC OKD (1)

W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE

Emocje sięgają zenitu

Wczoraj po zamknięciu numeru hokeiści Trzyń- ca zmierzyli się w Werk Arenie z zespołem Pilzna w piątym meczu półfi na- łowym Generali play off ekstraligi. Jedna z drużyn sięgnęła w czwartek po meczbola. Na jutro seria grana do czterech zwy- cięstw przenosi się do Pil- zna. (jb)

(2)

2 ♩ W I A D O M O Ś C I

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

R

ano, jeszcze przed dzwonkiem, w szatniach wielu polskich szkół i przedszkoli, zwłaszcza tych na północy regionu, słychać język czeski. To mamy Czeszki rozmawiają ze swoimi pociechami w swoim języku ojczystym. Ot, naturalna rzecz, choć osoba, która od dłuższego czasu nie odwiedzała polskiej szkoły, może odnieść wrażenie, że po- myliła drzwi.

Nie jest tajemnicą, że szkoły położone w okolicach Hawierzowa czy Orłowej istnieją dziś m.in. właśnie dzięki temu, że małżeństwa mie- szane, a czasem nawet wyłącznie czeskie, decydują się zapisać dziec- ko do polskiej szkoły. Kilka razy rozmawiałam już z takimi rodzicami i przekonałam się, że zwykle chodzi o ludzi inteligentnych, otwartych, chcących wykorzystać potencjał, jaki daje dwujęzyczne kształcenie. Z drugiej strony potrafi ę zrozumieć też tradycyjnych polskich rodziców i dziadków, którzy oczekują, że w polskich placówkach oświatowych na każdym kroku będzie mówiło się po polsku i basta. Jakie jest wyj- ście z tej sytuacji?

Szkoły z polskim językiem nauczania na Zaolziu zawsze uczyły ję- zyka polskiego i patriotyzmu. Dziś mają trudniejsze zadanie, bo uczą języka polskiego uczniów, dla których ojczystą mową jest język polski, gwara lub język czeski. Nie wystarczy, że wyłożą materiał po polsku, często muszą tłumaczyć też znaczenie poszczególnych mniej spoty- kanych słów. A co z polskim patriotycznym wychowaniem? Jeżeli ktoś rozumie pod tym pojęciem podkreślanie wyższości narodu polskiego nad innymi narodami (konkretnie czeskim) oraz wmawianie młodym ludziom, że powinni czuć się Polakami, bo chodzą do polskiej szkoły, to zawsze będzie mówić, że polskie szkolnictwo na Zaolziu nie uczy patriotyzmu. Ja jednak z taką opinią się nie zgadzam. O wiele bardziej przekonuje mnie bowiem taki patriotyzm, który sprawia, że Polskę chce się poznawać, promować i darzyć szacunkiem.

Jako dziennikarka coraz częściej przekonuję się, że małe i większe polskie szkoły położone na terenach mocno już zasymilowanych wy- brały właśnie tę drogę. Obchodzą polskie święta narodowe, wyjeżdża- ją z dziećmi na wycieczki do Polski, a przede wszystkim dbają o po- ziom języka polskiego. Robią to m.in. również ze względu na czeskich rodziców, którzy przecież zapisali swoje dziecko do polskiej szkoły nie po to, żeby nauczyło się zachwaszczonej gwary. 

NASZ GŁOS

E STREFA

DZIEJE SIĘ W REGIONIE

BOGUMIN

Miasto stara się skłonić jak najwięcej właścicieli

„kopcących” domów jed- norodzinnych do wymiany kotła nieekologicznego na niskoemisyjny. Oprócz 200 tys. koron nieopro- centowanej pożyczki proponuje również usługi tzw. specjalistów kociołko- wych, którzy będą dyżuro- wać w biurze na parterze budynku B ratusza w po- niedziałki i środy w godz.

8.00-12.00 i 13.00-17.00.

Bogumin należy do najbar- dziej zanieczyszczonych miast w kraju, dlatego mieszkańcy, którzy zdecy- dują się na wymianę kotła, mogą uzyskać aż 100- proc. dofi nansowanie.

(sch) HAWIERZÓW

Powstaje nowy parking.

Ma on ułatwić parkowanie ludziom mieszkającym w dzielnicy Podlesie, kon- kretnie przy ulicy Točitej.

W miejscu, gdzie trudno było znaleźć wolne miejsce dla samochodu, powstaną 52 miejsca postojowe, w tym trzy specjalnie dla inwalidów. Miasto wyda z

budżetu na ten cel po- nad 6 mln koron. Obie- cuje, że nowe parkingi pojawią się również na ulicy Šrámka, W Parku i Balzaca.

(sch) KARWINA

Władze miasta zgłosiły budynek Biblioteki Re- gionalnej w Mizerowie do konkursu „Nasz projekt europejski”. Został on ogłoszony przez czeskie przedstawicielstwo Ko- misji Europejskiej. Projekt zatytułowany „Przebu- dowa oraz wyposażenie Biblioteki Regionalnej Karwina” można wspierać za pośrednictwem swoje- go profi lu facebookowego.

Głosować można codzien- nie do 2 maja. Trzy zwy- cięskie projekty otrzymają bonifi katę na zorganizo- wanie imprezy miejskiej w

wys. 75 tys. koron, 50 tys.

koron i 25 tys. koron.

(sch) TRZYNIEC

160 seniorów zasiadło ponownie w szkolnych ławkach. Nietypowo, bo na początku kwietnia rozpoczął się w Domu Kultury „Trisia” kolejny cykl wykładów odbywających się w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Inicjato- rem tej popularnej formy kształcenia jest miasto przy współpracy z Uniwersyte- tem Ostrawskim. W każ- dym semestrze słuchacze będą mogli uczestniczyć w sześciu wykładach. (sch) TRZYNIEC

HAWIERZÓW KARWINA BOGUMIN

Zapraszamy do odwiedzenia nasze- go archiwum krótkich materiałów fi lmowych.

Beata Schönwald

beata.schonwald@glos.live

piątek

sobota

niedziela dzień: 3 do 4 C noc: 4 do 3 C wiatr: 5-6 m/s

dzień: 2 do 6 C noc: 4 do 3 C wiatr: 4-5 m/s

dzień: 4 do 9 C noc: 6 do 5 C wiatr: 3-5 m/s

DZIŚ...

12

kwietnia 2019

Imieniny obchodzą:

Damian, Juliusz, Saba Wschód słońca: 6.02 Zachód słońca: 19.31 Do końca roku: 263 dni (Nie)typowe święta:

Międzynarodowy Dzień Dzieci Ulicy

Dzień Czystych Okien Przysłowia:

„Jeśli w kwietniu pszczoły nie latają, to jeszcze długie chłody się zapowiadają”

JUTRO...

13

kwietnia 2019

Imieniny obchodzą:

Hermenegilda, Ida, Marcin Wschód słońca: 6.00 Zachód słońca: 19.33 Do końca roku: 262 dni (Nie)typowe święta:

Dzień Pamięci Ofi ar Zbrodni Katyńskiej Przysłowia:

„W kwietniu posucha, niknie rolnikom otucha”

POJUTRZE...

14

kwietnia 2019

Imieniny obchodzą:

Berenika, Justyna Wschód słońca: 5.58 Zachód słońca: 19.35 Do końca roku: 261 dni (Nie)typowe święta:

Święto Chrztu Polski Przysłowia:

„Gdy w Palmową Niedzielę słońce świeci, pełne będą stodoły, beczki i sieci”

POGODA PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ...

Ale ten czas leci... 24 lata temu wszyscy w Trzyńcu myślami byli przy wybo- rach miss i mistera. Odbyły się one dokładnie 28 kwietnia 1995 roku.

Fot. WIESŁAW PRZECZEK

Strażacy ochotnicy z Kojkowic

dokonali nie lada odkrycia podczas porządków

w budynku dawnej miejscowej polskiej szkoły, służącej obecnie jako dom kultury.

W jednym

z niedostępnych dotąd

pomieszczeń piwnicznych znaleźli tablicę upamiętniającą ofi ary pierwszej wojny światowej.

Tablica sprzed

31 października 2019 roku

Wielka Brytania opuści Unię Europejską. Tak postanowiono podczas rozmów między stroną brytyjską a przedstawicielami Rady Europejskiej, które zakoń- czyły się w nocy ze środy na czwartek. Rozmowy toczyły się w siedzibie Rady Europejskiej w Brukseli.

(3)

♩ 3

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

W I A D O M O Ś C I

Nowość na rehabilitacji

Oddział Rehabilitacji Szpitala w Czeskim Cieszynie ma nowe urządzenie, które ulży pacjentom w bólu. Jest nim przenośny aparat do elektroterapii i ultradźwięków.

Kosztował 200 tys. koron. – Urzą- dzenie to można wykorzystać dla szerokiego wachlarza diagnoz, w szczególności pomoże ono pacjentom po urazach i opera- cjach. Pomaga w przypadku bólu ostrego i chronicznego, poprawia ukrwienie tkanek i ich zdolność regeneracji, relaksuje mięśnie, przyspiesza ustępowanie obrzę- ków – wymienił plusy Alfréd Heckel, kierownik zespołu fi zjo- terapeutów czeskocieszyńskiego szpitala. Dodał, że z urządzenia będzie korzystało ok. 80 pacjen- tów tygodniowo.

(dc)

•••

Ma sypnąć śniegiem

Wymieniliście już opony w sa- mochodach na letnie? Jeśli tak, miejcie się na baczności. Dziś w Beskidach termometry mają wskazywać poniżej zera, a miej- scami może spaść śnieg. Podobnie ma być w weekend. W sobotę zachmurzenie ma być duże z przelotnymi opadami deszczu, ale także lokalnymi przejaśnieniami i rozpogodzeniami. Temperatura ma się zaś podnieść do najwyżej kilku kresek powyżej zera. Po- dobnej pogody możemy się spo- dziewać w nadchodzącą Niedzielę Palmową. Jedynym pocieszeniem pozostaje więc fakt, że w Wiel- kanoc pogoda ma być już dużo lepsza.

(wik)

•••

Nocne zwiedzanie

Na początku maja Zamek Cieszyn zaprasza na nietypowe spacery śladami nadolziańskiej historii.

„Zabierzemy was w niezwykłą wędrówkę po cieszyńskim Wzgó- rzu Zamkowym, gdzie okryte mrokiem ruiny średniowiecznych murów robią niezapomniane wrażenie. Historię cieszyńskich władców i ich rezydencji bę- dziecie mieli okazję poznać w towarzystwie przewodników, którzy odkryją przed wami dotąd nieznane fakty z funkcjonowania cieszyńskiego dworu” – zachęcają organizatorzy nocnego zwiedza- nia Wzgórza Zamkowego.

Wycieczki planowane są 2 oraz 4 maja o godz. 20.30. Ich start nastąpi obok Punktu Informacji Turystycznej Zamku Cieszyn (bu- dynek C). W Punkcie Informacji Turystycznej Zamku Cieszyn (tel.

+48 33 851 08 21 wew. 14 lub wzagan@zamekcieszyn.pl) można też uzyskać wszelkie dodatkowe informacje na temat spaceru.

(wik)

W SKRÓCIE

stu lat

T

ablica z nazwiskami czte- rech miejscowych Pola- ków została po zakoń- czeniu wojny zainstalowana na pochodzącym z 1906 roku po- mniku cesarza Na górce. W latach 50. ubiegłego wieku usunięto ją i zastąpiono tablicą z napisem „Za trvalý mír”, czyli „O trwały po- kój”. Wówczas mieszkańcy Kojko- wic postanowili umieścić tablicę ku czci poległych obok wejścia do szkoły. Jednak w latach 80., kiedy przeprowadzono prze- budowę budynku szkolnego na dom kultury, zdjęto ją ponownie.

Wszystko wskazuje na to, że aż do ub. weekendu leżała zapomniana w zabitym deskami i zawalonym gratami pomieszczeniu w sutere- nie.

Kojkowiccy strażacy myślą o przywróceniu tablicy do prze- strzeni publicznej. To wymaga- łoby jednak jej renowacji. Została ona bowiem uszkodzona, kiedy nieumiejętnie usuwano ją z mu- rów szkolnych.

(sch)

Tablica w dolnej części jest uszkodzona.

Fot. DOROTA HAVLÍK

Stawiają na innowacyjność

P

oczątkujący przedsiębiorcy, ale też działające dłużej fi rmy z innowacyjnym zacięciem mogą ubiegać się o dotacyjne środki ze wspólnego programu wojewódz- twa morawsko-śląskiego oraz Morawsko-Śląskiego Centrum In- nowacji. Do podziału jest 13 mln koron.

Pomysł wspierania innowacyj- nych pomysłów małych i śred- nich przedsiębiorstw sprawdził się już w ub. roku, kiedy woje- wództwo przeznaczyło na ten cel 8 mln koron. Zgłosiło się aż 54 chętnych, wsparcie uzyskało 22.

Wśród nich była np. początkują- ca spółka Dustee Technologies, która zwróciła na siebie uwagę innowacyjnym urządzeniem do pomiaru kurzu.

W tym roku system podziału środków nie będzie różnić się od tego poprzedniego. W ofercie są trzy rodzaje innowacyjnych voucherów. Start Up Voucher w wys. 0,5 mln koron pomoże w rozkręceniu interesu, a także za- pewni pomoc doświadczonego biznesmena.

Dla istniejących już fi rm przy- gotowano z  kolei InnoBooster Voucher, którego wartość do- daną tworzy wykwalifi kowany pracownik w zakresie wprowa- dzania innowacji. Trzecią opcją jest TechArt Voucher (do 200 tys.

koron) dla tych przedsiębiorców, którzy chcą wprowadzić nowy produkt lub przeprowadzić rede- sign już istniejącego.

Wnioski o innowacyjne vouche- ry Urząd Wojewódzki w Ostrawie będzie przyjmować w dniach 13- 17 maja. Decyzja o przyznaniu bądź nieprzyznaniu środków za- padnie do końca lipca.

(sch)

Szukają zakatowanych

O

d poniedziałku trwają w Cie- szynie nietypowe prace arche- ologiczne. Specjaliści z Instytutu Pamięci Narodowej lustrują teren naprzeciw Licem Ogólnokształ- cącego im. Antoniego Osuchow- skiego zwany potocznie „ogrodem notariusza Kotasa”. Eksperci chcą w ten sposób zweryfi kować infor- macje o tajnych pochówkach doko- nanych tam przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeń- stwa Publicznego w Cieszynie w 1945 r.

– To pierwszy etap prac. Są one możliwe dzięki uprzejmości in- westora, który zanim przystąpi do budowy, zezwolił nam na przepro- wadzenie prac poszukiwawczych – mówił wczoraj Adam Kondracki, specjalista z Wieloosobowego Sta- nowiska do Spraw Poszukiwań i Identyfi kacji katowickiego Oddzia- łu IPN.

Po odhumusowaniu fragmen- tu działki, w czwartek katowiccy archeolodzy doczyszczali teren.

Wszystkie prace prowadzili ręcznie przy użyciu najprostszych narzę- dzi. – Potencjalne obiekty arche- ologiczne rysują się ciemniejszymi plamami. Charakterystyczne jest zwłaszcza jedno miejsce. Może ono kryć ludzkie szczątki, ale równie dobrze może być śmietniskiem czy zasypem. Po jego kształcie niczego nie możemy przewidzieć, musi- my więc mozolnie, metodą arche-

ologiczną, odsłonić je warstwa po warstwie do dna – tłumaczył Kon- dracki.

Dopiero po zakończeniu tych prac archeolodzy będą w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy frag- ment dawnego ogrodu mecenasa Kotasa rzeczywiście skrywa maka- bryczną tajemnicę. Wiadomo jed- nak, że w znajdującym się opodal gmachu obecnego Liceum Ogólno- kształcącego im. Osuchowskiego w 1945 r. mieściła się siedziba Powia- towego Urzędu Bezpieczeństwa. O tym, co działo się w jego murach, mówią zaś relacje świadków w śledztwie, jakie w 1990 r. prowa-

dziła ówczesna prokuratura woje- wódzka w Bielsku-Białej.

– Kiedy można już było o tym mówić, ludzie wspominali, jakich doświadczyli tam represji. Istnieją liczne dowody na popełniane tam zbrodnie i tortury. Mamy na przykład relację jednego z aresztowanych, któ- ry widział człowieka zakatowanego na śmierć. Jego ciało gdzieś wynie- siono – mówił Adam Kondracki.

Jego zdaniem „ogród Kotasa”

dobrze nadawał się do ukrycia ciał, ponieważ mimo że znajdował się w centrum miasta, był wówczas od- grodzony od ulicy wysokim parka-

nem. (wik)

• Specjaliści IPN większość prac prowadzą ręcznie. Fot. ARC katowickiego Oddziału Insty- tutu Pamięci Narodowej

Samych słonecznych dni

K

ilkudziesięciu emerytowanych nauczycieli spotkało się wczo- raj w czeskocieszyńskiej Strzelnicy.

Na Spotkanie Wiosenne zaprosił ich Zarząd Klubu Nauczycieli Eme- rytów, działającego pod auspicjami Towarzystwa Nauczycieli Polskich w RC. Było wesoło, ale też nostal- gicznie. Pedagodzy uczcili minutą ciszy swoich zmarłych przyjaciół.

Na spotkanie przybyli Barbara Kurzeja z Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie, prezes PZKO – He- lena Legowicz oraz emerytowane nauczycielki z Cieszyna i Wisły, na- leżące do Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jak podkreślił prowa- dzący imprezę Tadeusz Szkucik z Zarządu TNP, tegoroczne Spotka- nie Wiosenne odbyło się między dwoma ważnymi wydarzeniami – dniem nauczyciela oraz święta- mi Wielkiej Nocy. – Nie będę wam życzył pełnych klas i uśmiechnię- tych buziek dzieci – mówił sam uśmiechnięty Tadeusz Szkucik.

– Życzę wam natomiast dużo ra- dości, dobrej kondycji, pociechy z wnucząt, samych słonecznych dni przeżytych w zdrowiu i uśmiechu –

stwierdził. Jak się okazuje, nauczy- ciele na emeryturze nie mają za wiele czasu. Cały czas są aktywni, zresztą wystarczy przeczytać dwie wypowiedzi poniżej.

Irena Małysz,

emerytowana nauczycielka polskiej podstawówki na Tarasie w Trzyńcu

Pracę zawodo- wą skończy- łam w 1994

roku. Je- stem więc na eme- ryturze od ćwierć wieku, cały czas trochę pracuję społecznie. Od ponad 20 lat jestem na przykład dyrygentem chóru parafi alnego kościoła ewan- gelickiego w Trzyńcu. Ponadto jestem protokolantem w Miejsco- wym Kole PZKO w Trzyńcu-Kana- dzie. Mogę się pochwalić jednym wnukiem Andrzejem, który akurat dziś zdaję maturę z języka angiel- skiego w szkole przemysłowej w

Hawierzowie. Wcale się nie nudzę, walczę z brakiem czasu, zresztą tak jak całe życie.

Gustaw Walek,

emerytowany nauczyciel szkół w Bystrzycy, Cierlicku, Czeskim Cieszynie

i Kocobędzu

Jestem na emeryturze

od 1992 roku. Przez 24 lata pra- cowałem w Z a r z ą d z i e Klubu Na- uczycieli Eme- rytów. Wciąż chodzę na spotka- nia. W ogóle się nie nudzę. Mam siedmiu prawnuków, więc jest co robić. Swego czasu byłem także prezesem MK PZKO w Kocobędzu, po przeprowadzce do Cierlicka za- cząłem się udzielać w tamtejszym Kole. Do niedawna prowadziłem Klub Seniora przy MK PZKO w Cierlicku-Centrum.

(wot)

Zdjęcia: Tomasz Wolff

(4)

4 ♩ E D U K AC JA

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

Zapisy w trzynieckich szkołach

W Trzyńcu rodzice sześciolatków mieli do wyboru trzy placówki szkolne z polskim językiem nauczania: Szkołę Podstawową im. Gustawa Przeczka przy ul. Dworcowej oraz jej fi lie na Tarasie oraz w Oldrzychowicach. We

wszystkich trzech miejscach zapisy odbywały się we wtorek i środę. Najwięcej dzieci (24) zapisanych jest do szkoły przy ul. Dworcowej.

P

rzyszli pierwszoklasiści i ich rodzice mogli zapoznać się ze szkołą podczas lek- cji pokazowej w klasie pierwszej, która odbyła się w marcu. Z  tej okazji skorzystała m.in. Halina Kožuch, która w środę zgłosiła do klasy pierwszej swoją córkę Jolantę, uczęszczającą do przed- szkola przy placu SNP. – Byliśmy na lekcji pokazowej, a poza tym Jola zna już tę szkołę, ponieważ w drugiej klasie uczy się jej starsza siostra – powiedziała „Głosowi”

mama dziewczynki. W podobnej

sytuacji jest Adam Olšar, kolega Joli z  przedszkola. On również ma w szkole starszą siostrę i tak- że przyszedł z rodzicami na lekcję pokazową.

Zapisy przeprowadzały nauczy- cielki klas pierwszych – Beata Szkandera i Andrea Legierska. Sze- ściolatków wprowadzały do klasy starsze uczennice w strojach baj- kowych postaci. Jola, Agatka, Adaś i inne dzieci miały okazję pokazać nauczycielkom, jak są przygotowa- ne do rozpoczęcia nauki. Układały z literek swoje imiona, wycinały

części literek, składały je i nakleja- ły na kartki.

Beata Szkandera podkreśliła, że spotkania z dziećmi nie mają cha- rakteru egzaminu. Nauczycielki mogą się dzięki nim zorientować, jakie są zdolności komunikacyj- ne przyszłych uczniów, ich zręcz- ność manualna, przekonać się, czy dziecko nie boi się rozmowy z do- rosłymi.

•••

Przez dwa dni trwały również zapi- sy w fi lii trzynieckiej szkoły w Ol-

drzychowicach. Większość dzieci zostało zapisanych już we wtorek, w środę przyszła w towarzystwie obojga rodziców ostatnia kandy- datka, Ema Weingart. Budynek szkoły nie był dla dziewczynki ob- cym miejscem, ponieważ mieści się w nim także przedszkole, do którego uczęszcza.

– Lubisz rysować? – pytała Ja- nina Marek, kierowniczka szkoły.

– Co najbardziej?

– Mnie, mamę i rodzinę – odpo- wiedziała sześciolatka i ochoczo zabrała się do dzieła. Recytowała

wierszyk o wężu, bez kłopotu po- łączyła na obrazku różne postacie z charakterystycznymi dla nich czapkami. Budowała domek z pła- skich klocków, rozpoznawała ich kształty i kolory. W nagrodę otrzy- mała paczuszkę z upominkami, mogła także zabrać do domu na pamiątkę kartki z wykonanymi za- daniami.

Do przyszłorocznej klasy pierw- szej w Oldrzychowicach zapisa- nych jest sześcioro dzieci – trzech chłopców i trzy dziewczynki.

(dc)

W OBIEKTYWIE GŁOSU

• Klaudia Rurarz (na zdjęciu z mamą Anną Kuletą) będzie jedną z pięciu uczniów, którzy rozpoczną we wrze- śniu naukę w pierwszej klasie polskiej podstawówki Hawierzowie-Błędowi- cach. Pochodząca z Jastrzębia-Zdroju dziewczynka ma już w tej szkole star- szego brata, teraz ona szykuje się do pierwszego dzwonka. – Mamy tutaj pracę, koleżanka zaproponowała mi tę placówkę, a mnie bardzo zależało na

polskiej szkole. Cieszę się, że będzie się uczyła w kameralnym gronie, a nie w 25-osobowej klasie, tak jak by to miało miejsce w Polsce – wyjaśniała mama przyszłej pierwszoklasistki.

Aktualnie 1. klasa błędowickiej pod- stawówki liczy pięć osób, po waka- cjach nie trzeba więc będzie ani dosta- wiać, ani wynosić krzeseł z sali.

Życzymy powodzenia!

Tekst i fot. SZYMON BRANDYS

WĘDRYNIA: Z UŚMIECHEM DO PIERWSZEJ KLASY

Z

akończyły się dwudniowe za- pisy do Polskiej Szkoły Podsta- wowej im. Wisławy Szymborskiej w Wędryni. We wrześniu naukę w pierwszej klasie rozpocznie 9 uczniów. – To jest taki niezwykły rok – mówiła pierwszego dnia wi- cedyrektor placówki, Irena Rajska.

– Zazwyczaj mamy informacje, ile przyjdzie do nas dzieci z naszego przedszkola. Teraz to dla nas wiel- ka niewiadoma, bo wiemy tylko o jednym przedszkolaku. Rok temu było ich dziesięcioro.

Nauczyciele czekali zatem na dzieci z Wędryni-Zaolzia, Trzyń- ca czy innych okolicznych gmin.

Ostatecznie po zakończeniu za- pisów liczba chętnych do nauki w

„Szymborskiej” sięgnęła dziewię- ciu.

Umiejętności kandydatów na pierwszoklasistów sprawdzała z uśmiechem nauczycielka Janina Łakota. Całość zapisów przypomi- nała raczej przyjemne rozmowy i zabawy, niż stresujący sprawdzian.

– Nie boję się, choć to dla mnie niespodzianka – odpowiadał przed wejściem do klasy Jasio Bureš z Trzyńca. Dla rodziny Burešów to

ważne wydarzenie, na korytarzach wędryńskiej szkoły od września można już spotkać starsze rodzeń- stwo Jasia. Wcześniej, przed po- wrotem na Zaolzie, dzieci uczyły się w ramach edukacji domowej w Ołomuńcu, teraz będą wszyscy ra- zem w Wędryni. – Nie brałam pod uwagę innych możliwości – doda- wała mama Iwona, która wcześniej

wcielała się w domu w rolę nauczy- cielki. – Dwujęzyczność jest dla dziecka czymś niesamowitym. W domu też rozmawiamy w dwóch ję- zykach, mąż jest Czechem, więc on do naszych dzieci mówi po czesku, a ja po polsku. No i nie kłóciliśmy się przy wyborze szkoły, bo prze- cież tutaj wszystko się pięknie łą-

czy. (szb)

• Jasio Bureš planuje już wysokie loty w pierwszej klasie. Fot. SZYMON BRANDYS

• Oldrzychowice – Ema Weingart otrzymała upominki od kierowniczki szkoły.

• Trzyniec – Jola Kožuch ze skupieniem wycinała literki. Zdjęcia: DANUTA CHLUP

(5)

♩ 5

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

R E G I O N

Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi

Spotkania samorządowców z mieszkańcami stały się ostatnio popularne w naszym regionie. W poniedziałek byliśmy świadkami publicznej debaty władz Czeskiego Cieszyna ze swoim elektoratem.

Beata Schönwald

T

o pierwsze spotkanie zorga- nizowane w takim zakresie.

Wcześniej kilka razy spoty- kaliśmy się w mniejszym gronie w kawiarni „Avion” – zaznaczyła rzeczniczka czeskocieszyńskiego ratusza, Dorota Havlík, witając cieszyniaków w dużej sali ośrod- ka kultury „Strzelnica”. Choć pozostało jeszcze sporo pustych miejsc, mieszkańców przyszło niemało. Stawili się też w komple- cie wszyscy ci, którzy w Urzędzie Miasta mają coś do powiedzenia – burmistrz Gabriela Hřebačko- wa (Bezpartyjni) oraz jej zastępcy Tomáš Pavelek (ANO) i Vít Slo- váček (KDU-ČSL), sekretarz Eva Kwiczalowa, kierownicy poszcze- gólnych wydziałów ratusza oraz szef Straży Miejskiej, Piotr Chro- boczek.

Zobaczcie, co dla was mamy

Pierwsza (krótsza) część ponie- działkowego spotkania miała cha- rakter promocyjny. Miasto jako ca- łość promowało w niej swoje dwa nowe projekty inwestycyjne. Je- den dotyczył budowy hali sporto- wej, drugi dworca autobusowego.

Ogromna konstrukcja tego pierwszego wyrosła już w bezpo- średnim sąsiedztwie kręgielni, sta- dionu zimowego oraz domu opieki społecznej „Pohoda”. Kosztować będzie 95,5 mln koron i zostanie sfi nansowana wyłącznie ze środ- ków miasta. – Wy, którzy orientu- jecie się w fi nansach publicznych, możecie zapytać, dlaczego nie ze środków dotacyjnych. Dwa razy próbowaliśmy pozyskać pienią- dze z ministerstwa szkolnictwa i sportu, niestety, za każdym razem spotkaliśmy się z odmową. Tym- czasem żyjemy w czasach, kiedy

dużo mniejsze gminy mają swoje hale sportowe – przekonywała Ga- briela Hřebačkowa, precyzując, że ta czeskocieszyńska będzie miała recepcję, kilka szatni, trybunę dla 250 widzów oraz wielofunkcyjne boisko do gry w unihokeja, piłkę nożną i ręczną, siatkówkę, koszy- kówkę oraz badmintona. Tyle, jeśli chodzi o parter, bo będzie jeszcze piętro ze 100 m kw. do wy- korzystania.

Uczestniczący w spotkaniu mieszkańcy nie mieli uwag do rosnącego niedaleko Billi sporto- wego kolosa. Podobnie bez echa przeszła informacja o planach przesunięcia dworca autobusowe- go na pobliski betonowy, skutecz- nie szpecący okolicę plac. Oprócz nowoczesnych przystanków ma powstać na nim szklana klima- tyzowana poczekalnia z kasami biletowymi, zapleczem dla kie- rowców i biurem przewoźnika. Zy- skać mają zarówno podróżni, jak i okolica, ponieważ projekt prze- widuje znacznie więcej zieleni.

Plusem jest również to, że miasto ma już pewną dotację z programu ITI dotyczącego inwestycji teryto- rialnych aglomeracji ostrawskiej.

Zanim ruszy budowa, musi jed- nak przeprowadzić dość kosztow- ne odkażenie terenu. W związku z tym o zakończeniu inwestycji można będzie mówić dopiero w kontekście września 2022 roku.

Nieszczęsna Główna

Po prezentacji projektów przyszła kolej na pytania. Przez chwilę pa- nowała cisza, zanim znalazł się pierwszy odważny, a raczej odważ- na, bo o kobietę chodziło. Pytając o konkursy architektoniczne, chcą nie chcąc sprowokowała dyskusję nt. cieszącej się wątpliwą popu- larnością czeskocieszyńskiej ulicy Głównej. Stała się ostatnio aktual-

nym tematem zarówno w kontek- ście organizacji ruchu drogowego, jak i architektury Czeskiego Cieszy- na. Miasto wspólnie z wojewódz- twem morawsko-śląskim, które jest zarządcą ulicy, szykuje jej przebu- dowę. Jaki będzie końcowy efekt?

– Czy da się coś zrobić ze sklepami z alkoholem w kamienicach sprze- danych Sznapce? – interesował się jeden z mieszkańców. – To, co się stało, tego już nie da się odwrócić, a prawda jest taka, że niektórzy wła- ściciele wynajmują swoje lokale w taki, a nie inny sposób. Miasto nie ma takich uprawnień, żeby powie- dzieć, że w tym miejscu ma zostać otwarta cukiernia zamiast sklepu z alkoholem. To kwestia sumienia poszczególnych właścicieli ka- mienic. Dopiero w sytuacji, kiedy budynek zagraża bezpieczeństwu, miasto może coś zdziałać. W po- zostałych przypadkach ma bardzo ograniczone możliwości – zazna- czyła burmistrz. Miasto, nie mając skutecznego bata, stara się mo- tywować marchewką właścicieli nieruchomości znajdujących się w strefi e zabytków. – W 2017 roku ogłosiliśmy konkurs dotacyjny na remont historycznych budynków w strefi e zabytków. Zastanawiamy się nad tym, żeby w 2020 roku rozsze- rzyć go o wymianę okien wystawo- wych i reklam – dodała Hřebačko- wa. W związku z remontem ulicy Głównej pytano też o zasięg plano- wanych zmian. Jeden z mieszkań- ców interesował się np., czy będzie chodziło o odrestaurowanie ulicy w sensie usunięcia wszystkich no- wych warstw nawierzchni. Jak za- uważył, wejścia do kamienic i okna do piwnic są pod poziomem chod- nika, a powrót do pierwotnej bru- kowanej nawierzchni mógłby ten problem rozwiązać.

Jak potoczą się sprawy z główną arterią Czeskiego Cieszyna, dopie-

ro się okaże. Włodarze miasta za- znaczyli jednak, że jej przemiana z pewnością nie zamknie się wy- mianą koszy na śmieci i zawiesze- niem kilku kwietników na słupach oświetlenia ulicznego.

Dziurawe chodniki oraz te, których nie ma

– Chciałabym zwrócić uwagę na ogromne dziury w chodniku mię- dzy ulicą Jabłonkowską i Frydec- ką. Dużo chodzę pieszo, ale to jest naprawdę najgorszy chodnik w mieście. Nie da się po nim chodzić latem, a zimą to już w ogóle – skar- żyła się mieszkanka Sibicy. Miała szczęście. Tomáš Pavelek zapew- nił ją bowiem, że zgodnie z umo- wą, którą miasto podpisało z nową fi rmą odpowiedzialną za porządek w mieście, chodnik będzie zimą odśnieżany, a dziury też miasto planuje załatać. Zauważył jednak, że kompletny remont chodnika to kwestia dużych pieniędzy, ponie- waż środkiem prowadzi oświetle- nie uliczne.

O chodnikach mówili też inni dyskutujący. Starszy mieszkaniec Żukowa Dolnego postulował, żeby zbudować chodnik wzdłuż ulicy Pod Dzwonek, przy której stoją przedszkole, restauracja i biblio- teka. Chociaż jego postulaty były obiektywnie słuszne, nie doczekał się satysfakcjonującej odpowiedzi.

Gabriela Hřebačkowa przyznała co prawda, że w Żukowie chodnik jest potrzebny, z drugiej jednak strony zauważyła, że ulica Pod Dzwonek jest na tyle wąska, że nie wiadomo, gdzie można by go położyć. – Kłamałabym, gdybym powiedziała panu, że ten chod- nik zrobimy. W tej chwili mogę pana tylko zapewnić, że w pełni rozumiem utyskiwania żukowian i że przynajmniej pomyślimy o tej sprawie – przekonywała.

Sporo czasu poświęcono również utrzymaniu czystości w mieście.

Ludzie skarżyli się na zbyt rzadko sprzątane liście, na śmieci i brud, a samorządowcy z kolei apelowali, żeby najpierw zastanowić się nad samym sobą. – Śmieci nie przyla- tują tu same. Śmiecą ludzie, czyli my wszyscy. To, co leży na naszych ulicach, to wizytówka nas, miesz- kańców. No bo z ręką na sercu, kto z nas się schyli, żeby podnieść papie- rek i wrzucić go do kosza? – zasta- nawiała się głośno burmistrz. Jej zastępca, Vít Slováček, stwierdził z kolei, że w Czeskim Cieszynie pa- nuje okropny zwyczaj wystawiania niepotrzebnych rzeczy koło konte- nerów na śmieci, zamiast wywieźć je tam, gdzie trzeba.

Na koniec podziękowania

Poniedziałkowe spotkanie władz Czeskiego Cieszyna z mieszkań- cami nie ograniczyło się tylko do omówienia spraw materialnych.

Pod koniec dyskusji przyszła kolej również na sprawy duchowe. Cho- dzi konkretnie o możliwość wyży- cia się kulturalno-towarzyskiego mieszkających w Czeskim Cieszy- nie seniorów. Zdania na ten temat były podzielone. Podczas gdy jed- na ze starszych pań wyrażała swo- je niezadowolenie w tej kwestii, stawiając jako przykład godzien do naśladowania sąsiedni Cie- szyn, druga miała zgoła odmienne zdanie. – Chcę wam podziękować za Luhaczowice, za wycieczki dla emerytów, chcę podziękować za czujniki czadu dla emerytów, chcę podziękować za wspaniałe spotka- nia literackie w bibliotece, wysta- wy w „Galerii na płocie” w Sibicy i w „Avionie”. Uważam, że dla eme- rytów robi się tutaj o wiele więcej niż kiedykolwiek się robiło – prze- konywała seniorka. Za te pozytyw- ne słowa zebrała gromkie brawa. 

Pierwsze pytanie dotyczyło konkursów ar-

chitektonicznych.

To najgorszy chodnik w mieście – przekony-

wała mieszkanka Sibicy.

Przedstawiciele wydziałów ratusza czujnie śledzili dyskusję. Zdjęcia: BEATA SCHÖNWALD

(6)

6 ♩

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

GŁOSIKOWA KORESPONDENCJA

GŁOSIK I LUDMIŁKA

D L A D Z I E C I

E-mail: danuta.chlup@glos.live  Pisząc do nas, podaj swój wiek, klasę i adres szkoły, do której uczęszczasz

Prosimy o nadsyłanie listów o objętości do 2000 znaków ze spacjami.

Fot. ARC szkoły

Szkoła dawniej i dziś

Współczesna szkoła pod wieloma względami różni się od tej sprzed stu lat. Jednak ani obecnie, ani dawniej nie brakuje w niej humoru. Uczniowie polskiej podstawówki w Mostach koło Jabłonkowa pokazali humorystyczną, wesołą twarz szkoły

w widowisku, które wystawili w ub. piątek w mosteckim Domu PZKO.

Danuta Chlup

W

pierwszej części widzo- wie obejrzeli scenkę „Jak jo chodził do szkoły”.

Przenieśli się wraz z małymi akto- rami do czasów, kiedy nauczyciel chodził po klasie z trzcinką w ręku, a uczniowie stawali na baczność, kiedy tylko pojawiał się w sali. A co dopiero, kiedy szkołę odwiedził in- spektor z Cieszyna i kazał dzieciom

pokazać na mapie, którędy jedzie pociąg z Nawsia do Wiednia!

W drugim akcie szkoła była już nowoczesna. Za katedrą, zamiast nauczyciela, siedziała nauczyciel- ka, natomiast uczniów bardziej in- teresowały gry na komórkach niż to, co dzieje się na lekcji. W scence

„Ananasy z mojej klasy” poznaliśmy różne typy uczniów, którymi nieko- niecznie warto się inspirować. Dzieci grały z przekonaniem, wykazały się

świetną znajomością tekstów. Widać było, że bawią się na scenie.

– Chciałam pokazać różnice po- między dawną i dzisiejszą szkołą.

W pierwszej części wykorzystałam scenariusz Adama Wawrosza. Sce- nariusz do drugiej części znalazłam w Internecie. Dodałam do niego piosenki i tańce, by widowisko było bardziej wesołe – powiedziała

„Głosowi” reżyser przedstawienia, nauczycielka Elwira Zwyrtek. 

Dzieci powitały wiosnę

W mosteckim widowisku uczestniczyły także przed- szkolaki. W przerwie mię- dzy dwoma aktami przed- stawiły swój wiosenny pro- gram. Zachwy- ciły widzów obrzędami ludowymi, za- bawami i „pra- cą” w ogródku.

Było topienie marzanny, chodzenie z goiczkiem i inne obyczaje.

Program w wykonaniu najmłodszych przygotowała

wraz z koleżankami kierowniczka przedszkola, Renata Baron. – Mamy bardzo dużo maluszków, tylko troje starszaków i pięcioro średniaków. Bardzo trudno połączyć te wiekowe kategorie. Program musiał być dostosowany do dzieci w różnym wieku. Pokazaliśmy między innymi zwyczaje, które praktykujemy w naszym przedszkolu. Co roku na przykład chodzimy to- pić marzannę – mówiła pani Renata.

• W klasie pełnej „ananasów” można spotkać chłopca, który marzy o indiań- skim życiu. Fot. DANUTA CHLUP

• Do Mostów przyszła Pani Wiosna. Fot. DANUTA CHLUP

Poranek poetycki w szkole

T e g o r o c z n e obchody Dnia N a u c z y c i e l a 28 marca w Szkole Pod- stawowej w Czeskim Cie- szynie zostały w z b o g a c o n e o tematyczny występ po- etycko-tanecz- ny związany z postacią Hen- ryka Jasiczka.

Program został zaprezentowany nauczycielom oraz uczniom klas wyż- szego stopnia. Mamy nadzieję, że wszyscy, zarówno uczniowie, jak i na- uczyciele, wynieśli z tego małego recitalu poetyckiego bardzo pozytywne wrażenia.

2 marca minęło stulecie urodzin Henryka Jasiczka, znanego zaolziań- skiego poety. Uczniowie czeskocieszyńskiej podstawówki uczcili tę roczni- cę w czwartek, 28 marca, organizując spotkanie poetyckie poświęcone ży- ciu i twórczości Jasiczka. Imprezę przygotowały nauczycielki Marta Bocek i Janina Dorda. Uczniowie klas 6.-9. recytowali utwory poety. Na scenie zabrzmiały wiersze o radosnych chwilach jego życia, o pisanej przez niego poezji, o przywiązaniu do ziemi ojczystej, jak i o trudnych ostatnich latach życia pisarza, kiedy zabroniono mu przekraczać polską granicę oraz publi- kować wiersze. Wśród wykonawców znalazły się także Krystyna i Mariola Palowskie, prawnuczki słynnego Zaolziaka. Swoimi wspomnieniami po- dzieliła się z zebranymi córka Henryka Jasiczka, Danuta Palowska. Pod- czas spotkania nie zabrakło również muzyki. Zespołowi tańca sceniczne- go pod kierownictwem Marii Szymanik akompaniowały Aneta i Krzysia, grając na fl ecie i altówce, a chłopcy pięknie zaśpiewali piosenkę ludową.

Henryk Jasiczek z pewnością zostanie na długo w pamięci uczniów.

Marianna Szelong, kl. VIB

Bezimienne kwiatki

Skrzaty wybrały się na spacer do lasu. Najpierw szły wydeptaną ścieżką, później skręciły między drzewa liściaste, do tej części lasu, gdzie wije się potok, a nad nim rosną piękne kwiatki.

Jeżeli byliście w tych dniach w lesie, to pew- nie wiecie, o czym piszę – w niektórych miej- scach można zobaczyć kwitnące „dywany”.

– Ale tu pięknie! – zawołał zauroczony Głosik. – Szkoda tylko, że nie wiem, jak te roślinki się nazywają. A ty znasz ich nazwy, Ludmiłko?

Ludmiłka rozejrzała się niepewnie wokół siebie, po skupiskach białych, żółtych i fi oletowych kwiatów. – No… Tak myślę, Głosiku, że te białe kwiat- ki z żółtym środkiem to zawilce gajowe. Pozostałych nie rozpoznam.

Głosik nic na to nie odpowiedział. Wyciągnął komórkę i robił zdjęcia.

Miał plan, ale nie chciał go zdradzać. To miała być niespodzianka.

W domu porównał fotografi e ze zdjęciami i opisami roślin w interneto- wej encyklopedii przyrodniczej. Teraz już wiedział, że te fi oletowe kwiatki to przylaszczki, a te kwitnące na biało to szczawik zajęczy. Sprawdził tak- że, czy Ludmiłka miała rację z zawilcem.

Dwa dni później zaprosił Ludmiłkę na kolejny spacer do lasu, w to samo miejsce, gdzie byli poprzednio.

– Już nie będzie żadnych wątpliwości – oświadczył nagle i wydobył z plecaka małe tabliczki umocowane na listewkach. Zaczął obchodzić sku- piska kwiatów i wsadzać w ziemię tabliczki z ich nazwami.

Ludmiłka otworzyła usta ze zdumienia. – Co ty robisz, Głosiku? To prze- cież nie jest żaden ogród botaniczny, tylko normalny las!

– Dzięki tym tabliczkom każdy będzie wiedział, jakie rośliny tu rosną.

Uważam, że to dobry pomysł – odparł Głosik.

Skrzaty zaczęły się sprzeczać. Oboje bronili swoich racji. Skończyło się na tym, że Głosik ustąpił i z obrażoną miną powyciągał z ziemi tabliczki, nad którymi się tyle napracował. A jak wy uważacie – pasowały one do lasu? Może podzielicie się z nami swoją opinią? (dc)

Rys. WŁADYSŁAW OWCZARZY

– Głosiku, co ty robisz? To nie ogród botaniczny!

– Dzięki tym tabliczkom każdy będzie wiedział, co to za rośliny.

(7)

♩ 7

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

S T R E FA M Ł O D YC H

Uczeń

lepszy od mistrza

Polskie Gimnazjum w Czeskim Cieszynie obchodziło w ub. tygodniu Dzień Nauczyciela. Samorząd uczniowski przygotował na tę okazję konkurs, w którym zmierzyli się nauczyciele i uczniowie, zatytułowany „Z powrotem do ławek”.

Beata Schönwald

P

onieważ konkurs miał cha- rakter show z udziałem pu- bliczności, impreza odbyła się w sali miejscowego kina „Cen- tral”. Barw nauczycielskiej druży- ny bronili: oblubieniec dziewczyn, mistrz koszykówki, Leszek Bednar- ski, polonista i właściciel „stajni”

SZKAPY, Władysław Kubień, spe- cjalista w zakresie folkloru, chó- rów i języka czeskiego, tenor jakich mało, Leszek Kalina, organizatorka Eurodyktand, wysoko oceniania za styl nauczania języka czeskie- go, Halina Pribula, konferansjerka szkolnych wydarzeń, która przy- gotowuje do konkursów szkolnych recytatorów, Halina Przeczek, poli- glota z „IQ sięgającym nieba”, Hen- ryk Różański, nauczycielka języka czeskiego i emisji głosu, Grażyna Suchá, znawca każdej ciekawostki i daty z przeszłości, Michał Szczot- ka, informatyk i wielki patriota, Roman Zemene, i wreszcie osoba, bez której szkoła po prostu by nie działała, dyrektorka, Maria Jarnot.

Z kolei w drużynie uczniów znaleź- li się przedstawiciele poszczegól- nych klas od pierwszej do czwartej:

Piotr Wałach, Daniel Brzuchański, Michał Wojnar, Radek Lipowski, Adam Kubiena, Jakub Słowiaczek, Weronika Siwek, Jola Iwanuszek, Beata Wania, Jakub Cieślar, Joan- na Mitura i Stefan Hławiczka. Mo- deratorem zabawy był trzecioklasi- sta, Dominik Poloček.

Uczestnicy zmierzyli siły w wielu rozmaitych konkurencjach, w któ-

rych musieli wykazać się intelek- tem, wiedzą, spostrzegawczością, umiejętnościami manualnymi, zręcznością oraz, jak to w tego ro- dzaju konkursach bywa, błyska- wicznym refl eksem. Pytania do- tyczyły m.in. par występujących w literaturze polskiej i światowej, wydarzeń historycznych, granic państwowych, znaczenia słów gwa- rowych oraz fragmentów melodii i fi lmów. W konkurencjach sprawno- ściowych sprawdzano z kolei takie umiejętności praktyczne, jak wbi- janie gwoździa czy budowa jak naj- wyższej wieży z klocków, choć były też zadania wymagające logicznego, strategicznego myślenia. Prócz tego w czasie trwania konkursu obie dru- żyny miały za zadanie napisanie

„Ody do gimpla” z wykorzystaniem

takich słów, jak kojarzyć, nieczyn- ne, łącznik, szafk i i pani Maria.

Chociaż konkursowych dyscy- plin było naprawdę dużo, celem ry- walizacji nie było „zamęczenie na- uczycieli na amen”. W przerwach między poszczególnymi konku- rencjami mogli wysłuchać życzeń od swoich podopiecznych. W tym celu już wcześniej każda klasa na- kręciła swój własny fi lmik-laurkę.

W myśl powiedzenia „uczeń lep- szy od mistrza” konkurs z okazji Dnia Nauczyciela zakończył się porażką drużyny pedagogów. Dla wszystkich uczestników przygo- towano jednak dyplomy i drobne upominki. Zwycięzcy otrzymali pączki, a pokonani czerwone dłu- gopisy, symbolizujące zawód na-

uczyciela. 

● Drużyna uczniów śledzi poczyna- nia rywali (u góry).

● Halina Pribula kładzie kolejny klocek (po prawej).

● Mistrz logicznego myślenia, Mi- chał Wojnar (poniżej).

Zdjęcia: BEATA SCHÖNWALD

Zdają już

od tygodnia

C

zwartoklasiści z Polskiego Gim- nazjum w Czeskim Cieszynie mają za sobą pierwszy maturalny tydzień. Rozpoczęli go w ub. pią- tek od zmagań z polską stylistyką i ortografi ą, a zakończyli w czwartek pracą pisemną z języka obcego.

Maturę z języka polskiego mło- dzież gimnazjalna zdaje obowiąz- kowo w ramach matury szkolnej.

Stąd też propozycje tematów matu- ralnych zgłaszają sami nauczycie- le, a dyrektor wybiera cztery z nich.

Brzmiały one następująco:

 „Czas to najlepsza cenzura”, Fryderyk Chopin

Czy sprawdza się w praktyce myśl znanego muzyka? Zastanów się, po- daj przykłady.

 „Cudownie jest: powietrze jest, dwie ręce mam, dwie nogi mam…”, Edward Stachura Czy człowiek współczesny potrafi cieszyć się samym istnieniem, doce- niać rzeczy zwykłe i oczywiste?

 Od pielęgnowania osobistej wiedzy przechodzimy do ło- wiectwa i zbieractwa w lesie elektronicznej informacji.

Rodzi się nowe pokolenie człowieka.

Jakie?

 „Każdy ma swoje miejsce ulu- bione w dzieciństwie. To jest ojczyzna duszy”.

W swoim rozważaniu ustosunkuj się do słów Stefana Żeromskiego.

Jak co roku wśród proponowa- nych tematów znalazł się taki, na który zdecydowała się wy- powiedzieć większość maturzy- stów, a także taki, który wybrali tylko nieliczni. W rezultacie 47 uczniów odniosło się w swoich wypracowaniach pisemnych do cytatu Stachury, a tylko 6 zmie- rzyło się z cytatem Chopina. Te- maty nr 3 i 4 wybrało kolejno 13 i 11 osób.

Kolejną pracę pisemną, tym razem w ramach państwowej ma- tury z języka czeskiego, czwarto- klasiści pisali w środę. Wczoraj natomiast sięgnęli po pióra już tylko ci, którzy na maturę pań- stwową wybrali język obcy, a nie matematykę. – W tym roku szkolnym 40 osób zdaje egzamin państwowy z języka angielskiego, 7 z języka rosyjskiego, a 30 osób z matematyki – poinformowała

„Głos” wicedyrektor Polskiego Gimnazjum, Daniela Kulhanek.

(sch)

miejsce i tytuł Mistrza Ortografi i zdobył w gimnazjalnym Eurodyktandzie uczeń klasy IIIC, Sebas an Kon r. Za nim uplasowali się Robert Bolek z klasy IVB i Ewa Berek z klasy IB. Łącznie w dyk- tandach z języka polskiego, czeskiego i angielskiego, które pisało 56 chętnych, Sebas an popełnił najmniej błędów. W dyktandzie z języka angielskiego stanął na najwyższym podium razem z Szymo- nem Wojnarem z klasy IIIA, w czeskim dyktandzie zdobył „złoto” ex aequo z Ewą Wierzgoń z klasy IVC, a w dyktan- dzie z języka polskiego uplasował się na trzecim miejscu wspólnie z kilkoma innymi uczniami. Najlepszy wynik z pol- skiej ortografi i uzyskali ex aequo Szymon Wojnar i Robert Bolek. W osobnych ka- tegoriach dyktand z języka rosyjskiego, francuskiego i niemieckiego najwyższe laury zdobyli Agnieszka Brachaczek z klasy IVB, Alexandra Veselá z klasy IVC i Damian Folwarczny z klasy IIIA. (sch)

1.

OPOWIEŚCI LASKU WIEDEŃSKIEGO

16 kwietnia

Tak brzmi tytuł sztuki austriackiego pisarza, Ödöna Horvátha, którą dla uczniów Polskiego Gimnazjum zagra Scena Polska Teatru Cieszyńskiego. Chociaż spek- taklowi towarzyszy muzyka Johanna Straussa syna, od pierwszych momentów aż do ostatnich, o idylli nie ma raczej mowy.

WYWIADÓWKI

16 kwietnia

Tego popołudnia rodzice usiądą w szkolnych ławkach, żeby dowiedzieć się o postępach swoich dzieci, a także żeby zaczerpnąć innych ważnych informacji dotyczących ich pobytu w Polskim Gimnazjum. Początek zebrań klasowych o godz. 16.30.

WIELKANOCNE ŚWIĘTA

18-22 kwietnia

Już tradycyjnie dni od Wielkiego Czwartku do poniedziałku wielkanocnego są dniami wolnymi od nauki. Życzymy wesołych, pogodnych świąt!

G I M N A Z J A L N Y ɺɺ K A L E N D A R Z

(8)

8 ♩ P U B L I C Y S T Y K A

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

Twierdza Zaolzie

Refl eksjami ze swojego pierwszego spotkania z Zaolziem dzieli się Tomasz Grzywaczewski, podróżnik

i reportażysta, który w ostatnim tygodniu bawił na Śląsku Cieszyńskim, zbierając materiały do swojej nowej książki.

Pracuje pan nad kolejną publika- cją, w której będzie mowa o Zaol- ziu. Ale nie tylko o Zaolziu.

– Piszę teraz książkę o granicach II Rzeczypospolitej. Podróżuję tymi granicami, zbieram opowieści i chcę stworzyć reportaż. Trochę historyczny, o tym co było kiedyś, ale przede wszystkim o tym, co jest dzisiaj, jak współcześnie wygląda to dawne pogranicze. Jeden z roz- działów będzie poświęcony Zaol- ziu, chociaż ta granica była tu rap- tem jedenaście miesięcy. Ale jest to region przede wszystkim niesamo- wicie skomplikowany. Już przyjeż- dżając tutaj miałem takie poczucie – choćby po lekturze pana książki – że jest to temat trudny. Kiedy jed- nak przyjechałem tutaj, to widzę, że to jest temat cholernie trudny.

I region ten nie był szeroko opisy- wany, w odróżnieniu od Kresów Wschodnich.

Bo to i nostalgia, i fakt, że mieszka tam więcej Polaków niż na Zaol- ziu…

– Na Zaolziu ta grupa jest dużo mniejsza, ale nieprawdopodobnie zwarta, aktywna społecznie. I pol- skość została tutaj przechowana w formule niezmienionej od stuleci.

Zaczynam odnosić wrażenie, że tu- taj Polacy są bardziej polscy, niż na Kresach.

To czytelnicy się ucieszą z tych słów. A czego się pan tutaj dowie- dział?

– Ja się czuję trochę przytłoczony w tym sensie, że to był niespełna tydzień, więc bardzo mało czasu, a ogromna ilość złożoności tej pro- blematyki. Chociażby, że ta tożsa- mość polska gdzieś ulega erozji, bo Polaków ubywa, że dochodziło tu- taj – zacytuję pana redaktora – do

„aksamitnej bohemizacji”, co się przewijało w rozmowach z różny- mi ludźmi. Że paradoksalnie pol- skość była silniejsza w momencie,

kiedy była jakoś tam tłamszona, a kiedy przestała być tłamszona, to nagle się okazało, że to przywiąza- nie może nie jest aż tak silne, ale że trochę łatwiej jest być oportunistą, innymi słowy poddawać się pew- nej wygodzie życia. No bo wiado- mo – mieszkasz w tych Czechach, zaczynają cię otaczać Czesi, ła- twiej być może momentami posłać dziecko do szkoły czeskiej (o ile nie ma tak świetnej szkoły polskiej jak w Gródku). Oczywiście też kwe- stia małżeństw mieszanych, które są coraz częstsze. Choć uderzyło mnie w jednej z rozmów, jak ktoś opowiadał o swoim synu, który ma Czeszkę i pytam, czy to źle. „Pew-

nie, że źle! Jak ma być dobrze?! U nas wśród dziewczyn to nie ma takiego dna jak wśród Czeszek”. I dla starszego pokolenia, to jeszcze takie właśnie kwestie były istotne, żeby chronić się wewnątrz grupy.

Choć jak powiedział jeden z innych rozmówców, to doprowadziło mię- dzy innymi do jakiejś takiej klau- strofobicznej społeczności, która jest coraz bardziej zamknięta, to taki „chów wsobny”. I przywoływał przykład swojego znajomego, który na pytanie, dlaczego jest z Czeszką, odpowiedział pół żartem, pół serio:

„żeby uniknąć kazirodztwa”; więc trochę trzeba świeżej krwi, świeżej puli genów.

Smakowity cytacik do książki…

– Ale ostatnia scena, która na pew- no do niej wejdzie, to niesamowi- cie poruszająca ludzka historia – opowieść o przestrzelonej Biblii.

Pewien starszy pan z Bystrzycy pokazał mi Biblię swojego ojca, który będąc żołnierzem w c.k.

armii, w 1917 roku podczas walk gdzieś na Ukrainie został postrze- lony przez Rosjan. Szli we dwóch, razem z ofi cerem, który został tra- fi ony w głowę i zginął na miejscu.

On z kolei został trafi ony w pierś, padł i stracił przytomność. Kiedy się ocknął, okazało się, że wokół niego leżało morze trupów, bo po strzelaninie doszło jeszcze do bi-

twy na bagnety. A jego uratowało to, że kula utkwiła w Nowym Te- stamencie trzymanym na piersi.

Ta Biblia ocaliła w zasadzie dwóch ludzi. Bo ocaliła ojca i ocaliła jego syna, bo przecież by się nie naro- dził. I nie tylko syna! Ocaliła ko- lejne pokolenia. Ale co jeszcze jest ciekawe, że pan Siwy przedstawił jakiś kompletny misz-masz tej kul- tury. Bo mówił po czesku, identy- fi kuje się jako Ślonzok i opowiadał mi, co tu robili – bo to dla niego było straszne – Polacy w 1938. On miał wtedy siedem lat i pamięta jako dziecko, że były bojówki, że zaczęto bić sąsiadów Czechów, że komuś tam wybito szybę, innemu spalono stodołę. On to pamięta, że gdzieś wtedy zaczęła buzować ta nienawiść polsko-czeska. Ale on jest Ślonzok, jak jego ojciec, matka była Czeszka, natomiast jego wnu- ki generalnie mówią po polsku i identyfi kują się jako Polacy.

Ciekawa historia i rzekłbym, że jak na Zaolzie niezbyt typowa. A jak jest z tym konfl iktem teraz?

– Ci, z którymi się spotkałem, przyznali w rozmowach, że dzi- siaj właściwie tego konfl iktu pol- sko-czeskiego na poziomie mię- dzyludzkim nie ma, choć – bo też słyszałem takie sformułowanie – gdzieś głęboko w ludziach to jest. I że póki jest dobrze, to jest dobrze, bo mamy pokój, dosyć dobrze żyje- my. Ale jak zaczęłoby się robić źle, to znowu gdzieś ta wzajemna nie- chęć, te animozje mogłyby wypły- nąć na powierzchnię i wybuchnąć.

Oczywiście trudno mi powiedzieć, czy tak jest, ale nigdzie się nie spo- tkałem z tym, że „Czesi nas tutaj gnębią”. Ja tu nie widziałem at- mosfery oblężonej twierdzy, a jeże- li już, to twierdzy, która po prostu odpuściła i nawet nie jest łupiona.

Teraz każdy może wybrać, po któ- rej stronie murów zamkowych się

znajdzie. 

• Tomasz Grzywaczewski (ur. 1986) – z wykształcenia prawnik, z zamiłowania podróżnik, z zawodu dzien- nikarz. Jest autorem kilku książek, m.in. „Przez dziki Wschód” i „Życie i śmierć na Drodze Umarłych”. W zeszłym roku ukazał się zbiór jego zbiór reportaży o tworach parapaństwowych na obszarze postsowieckim pt. „Granice marzeń. O pań- stwach nieuznawanych”, na podstawie którego powstał fi lm dokumentalny „Cienie Imperium” (premiera lato 2019). Jest też pomysło- dawcą Long Walk PLUS Expedi on, czyli wyprawy z Syberii do Indii śladami pol- skich uciekinierów Gułagu.

Fot. Jarosław Jot-Drużycki

REKLAMA

GŁ-226

GŁ-124

Czytaj nas codziennie!

www.glos.live

Znajdź nas

na YouTubie 

(9)

♩ 9

Głos | piątek | 12 kwietnia 2019

Z B L I Ż E N I A

„Jak my se smykali 2018” – pod takim hasłem z prelekcją po całym Śląsku Cieszyńskim jeżdżą członkowie Grupy Turystycznej Gorole. Ostatnio na przykład gościli w Bibliotece Miejskiej w Cieszynie. Globtroterzy udostępnili nam kilka zdjęć z wypraw odbytych przed rokiem.

Gorole cały rok w drodze Gorole cały rok w drodze

• Na grzebieniu Małej Fatry. Od lewej: Krzysztof Czerny, Roman Janusz, Jerzy Franek, Tadeusz Szymik i Michał Pastuszek. Do pełnego składu brakuje Mariana Szczepańskiego.

• Mostar – gorące serce Bałkanów, chyba naj- piękniejsze miasto Bośni i Hercegowiny.

• Góry wzywają do wędrówki…

• Wierny przyjaciel towarzyszył nam podczas wędrówki pasmem górskim Prenj.

• Wspinaczka na szczyt wulkaniczny Pico del Teide (3718 m n.p.m.), położony na Teneryfi e, ma bardzo symboliczny charakter. To nie tylko najwyższych szczyt Wysp Kanaryjskich, ale i całej Hiszpanii. Zdjęcia: Grupa Turystyczna Gorole

• Podczas wojny na Bałkanach w latach 1992- 1995 zostały zaminowane ogromne połacie Bośni i Hercego- winy. I choć od zakończenia woj- ny upłynęło wie- le lat, to nadal można natknąć się na ślady tam- tych wydarzeń.

• Baszczarszija – starówka Sarajewa zaskakuje w pełni orientalną atmosferą… Nawoływanie muezinów, bazary z egzotycznym towarem podobnie jak gdzieś w samym sercu Azji. Meczet, cerkiew, synagoga i kościół katolicki stoją obok siebie – podobnej atmosfery w Europie nigdzie nie ma...

• Klasztor derwiszów u podnóża strzeli- stej ściany skalnej, tuż obok wywierzy- ska rzeki Buny, od kilku stuleci zamiesz- kiwany jest przez tajemnicze bractwo muzułmańskie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

zagrano ją bliżej widzów, w prze- strzeni mniejszej, w której aktor nierzadko ociera się o odbiorcę, jest dosłownie na wyciągnięcie jego ręki. W pełni jednak rozumiem, że

Po tygodniu nauki ograniczyliśmy co prawda zdalne nauczanie do dwóch kanałów, jednak po prze- prowadzeniu ankiety zdecydowa- łam się już tylko na system Google Classroom,

N iezależnie od „Wakacji na Zaolziu” powinny się od- być także tradycyjne już obozy językowe SMP, które również mają formę półkolonii.. Wstęp- nie zgłosiły chęć

Prezes Kongresu z żalem przyznał, że nie odbędzie się w tym roku Zielona Szkoła nad Bałty- kiem dla uczniów klas siódmych pol- skich szkół, cze- go powodem jest

Teraz już tylko przychodzę jako gość, ale cieszę się, że ciągle się tutaj spotykamy.. Choć wśród uczestników prze- ważali starsi członkowie i sympaty- cy Koła, to w

Chociaż w życiu różnie bywało i każdy z nas zrobił i jeszcze zrobi wiele rzeczy, który- mi nie możemy się pochwalić, to jednak cały czas za każdym razem, kiedy nie

– Ale w Europie takie drogi wodne z powodzeniem funkcjonują, a przykładem jest choćby kanał Ren – Men – Dunaj, który również osiąga wysokość 400 metrów i nie

– Współpraca w grupie jest bardzo ważna, dzieci uczą się od siebie nawzajem.. Dlatego nie ma podziałów według wieku, w grupach Montessori za- wsze są razem dzieci młodsze