• Nie Znaleziono Wyników

Samodualność i wyjaśnianie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Samodualność i wyjaśnianie"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Heller

Samodualność i wyjaśnianie

Studia Philosophiae Christianae 40/2, 39-47

(2)

S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h ris tia n a e U K S W

4 0 (2 0 0 4 )2

M IC H A Ł H E L L E R

W ydział F ilo zo ficzn y PAT, K ra k ó w

SAMODUALNOŚĆ I WYJAŚNIANIE

K siędzu M ieczysław ow i L u b a ń s kie m u , o d którego uczyłem się p o c z ą tk ó w algebry

1. A lg e b ra iz a c ja m a te m a ty k i. 2. G ru p y k w a n to w e i ich (k o )d z ia ła n ia . 3. D u a l­ n o ść i sa m o d u a ln o ść . 4. K o m e n ta rz filozoficzny.

1. ALGEBRAIZACJA MATEMATYKI

Obserwując rozwój współczesnej m atematyki, łatwo dostrzec po­ stępujący w niej proces ałgebraizacji. „Mówimy dzisiaj słusznie o «ałgebraizacji» m atematyki, tj. o przeniknięciu m etod i ducha al­ gebry do wszystkich, teoretycznych i stosowanych gałęzi m atem aty­ ki. D aje się to szczególnie zaobserwować od połowy X X wieku, co wcale nie znaczy, że było tak zawsze”1. Tendencja ta nie jest jednak zaskoczeniem, gdy pam ięta się o tym, że - jak pisze N. Bourbaki - „niewiele jest w m atem atyce pojęć bardziej pierwotnych, niż poję­ cie działania; wydaje się ono nierozłączne z pierwszymi początkami arytmetyki liczb naturalnych i wielkości m ierzalnych”2, a właśnie to pojęcie leży u źródeł algebry. „Zgodnie z zasadą, że «ważne są nie obiekty m atem atyczne, ale relacje między nimi» definiuje się alge­ b rę (nieco tautologicznie i w sposób całkowicie niezrozumiały dla osoby nie w tajem niczonej) jako naukę o działaniach algebraicz­ nych wykonywanych na elem entach różnych zbiorów”3. Technicz­ nie, przez algebrę (lub pełniej -algebrę liniową) A rozum ie się p rze­

' A. I. Kostrykin, Wstęp do algebry, tłum . z ros. J. Trzeciak, W arszawa 1984,12.

2 N. B ourbaki, Elem enty historii m atem atyki, tłum . z franc. J. D obrzycki, Warszawa

1980, 66.

(3)

strzeń wektorową nad ciałem К (skalarów, najczęściej są nimi licz­ by zespolone lub rzeczywiste), w której, oprócz dodawania elem en­ tów (jak zwykle dla przestrzeni wektorowej), jest określone ich łączne m nożenie. Jeżeli istnieje jedność względem tego mnożenia, algebrę nazywamy algebrą z jednością. Ż ąda się przy tym spełnienia znanych aksjomatów, zapewniających naturalne własności dla do­ dawania i m nożenia elem entów algebry przez siebie i przez ele­ m enty ciała i lo r a z uzgadniających te działania ze sobą4.

Od chwili wynalezienia przez Kartezjusza geom etrii analitycznej wiadomo, że pomiędzy algebrą a geom etrią istnieją głębokie związ­ ki. Relacje pomiędzy współrzędnymi, wyrażające rozm aite prawi­ dłowości geometryczne, m ożna zapisać w postaci równań:

f ( X p - x j = o, i e I,

gdzie f są pewnymi funkcjami. Jeżeli funkcje te są wielomianami, otrzymujemy geom etrię algebraiczną; jeżeli są to zespolone funkcje analityczne, otrzymujemy geom etrię zespoloną, jeżeli są to funkcje gładkie - geom etrią różniczkową; jeżeli ciągle - topologię; jeżeli m ierzalne - teorię miary5. Można pójść o krok dalej: zapomnieć 0 przestrzeni i współrzędnych na niej, a rozważać tylko odpowiednie klasy algebr, których elem entam i są funkcje (wielomianowe, anali­ tyczne, gładkie...), by zachować cały powyższy program. Pozwalają na to twierdzenia w rodzaju klasycznego twierdzenia Gelfanda-Neim ar- ka-Segala, które ustanawia równoważność pomiędzy lokalnie zwar­ tymi topologicznymi przestrzeniami Hausdorffa a (inwolutywną) al­ gebrą ciągłych zespolonych funkcji znikających w nieskończoności. Co więcej, algebraiczne ujęcie ma tę wyższość nad tradycyjnym uję­ ciem geometrycznym, że w naturalny sposób prowadzi do uogólnie­ nia, które w ujęciu tradycyjnym nie jest widoczne. Algebry funkcyjne są „ze swej natury” przem ienne (funkcje mnoży się przemiennie). Możemy wszakże odrzucić założenie przemienności, zastępując alge­ bry funkcyjne innymi, ogólniejszymi algebrami (np. operatorowymi) 1 postępować tak, jakby one również określały jakieś przestrzenie. W ten sposób powstały różne geom etrie nieprzem ienne - nowy, buj­ nie rozwijający się, dział współczesnej matematyki6. Mimo, że w geo­

4 Por. każdy podręcznik „algebry wyższej”.

5 Por. Y. I. M anin, Topics in N oncom m utative Geometry, Princetow n 1991, 3. 6 Por. np. J. M. G racia-B ondia, J. C. Varilly, H. Figueroa, Elem ents o f N o n co m m u ta ­

(4)

metrii nieprzem iennej „zapomina się” o przestrzeniach, a operuje się algebrami, można uznać - przez analogię za zwykłą geometrią - że z każdą algebrą związana jest jakaś „wirtualna przestrzeń”; w związku z tym często mówi się po prostu o nieprzemiennych prze­ strzeniach.

2. GRUPY KWANTOWE I ICH (KO)DZIAŁANIA

Teoria grup kwantowych narodziła się w znacznej mierze nieza­ leżnie od przedstaw ionej w poprzednim rozdziale geom etrii nie­ przem iennej. D opiero później zauważono, że geom etria nieprze- m ienna i teoria grup kwantowych stanowią w gruncie rzeczy ten sam dział m atematyki.

Przechodząc do grup kwantowych, trzeba najpierw ideę grupy przełożyć na język algebraiczny. M ożna to łatwo zrobić w przypad­ ku skończonej grupy G. Rozważmy mianowicie algebrę funkcji na G o wartościach w ciele K, oznaczając ją przez K (G ). W algebrze tej definiujemy dodatkow o następujące działania:

(Af)(xy) = f(xy),

(Sf)(x) = f ( x r ‘),

gdzie x, y &G, f & K (G ), a e jest jednością grupy G. Działanie Δ na­ zywa się kom nożeniem i - jak łatwo widać - koduje ono w języku al­ gebry zwykłe m nożenie elem entów grupowych* i y; działanie ε n a­ zywa się kojednością i odpowiada ono istnieniu jedności e w grupie G; działanie S nazywa się antypodą i wyraża ono algebraicznie ist­ nienie w grupie G elem entu xr' odwrotnego do *.

Następny krok polega na uwolnieniu się od konkretnego przykła­ du i zdefiniowaniu działań Δ, ε i S w sposób abstrakcyjny. N astępuje teraz ciąg definicji, które prowadzą do pojęcia grupy kwantowej.

Definicja 1: Koalgebrą nazywamy przestrzeń wektorową С nad ciałem К wraz z działaniam i A : C ® C - > C i C — spełniającymi odpow iednie aksjomaty (wśród których ważny jest aksjom at ko- łączności dla Δ)7.

7 Przytaczanie wszystkich aksjomatów, w tej i innych definicjach, sprow adzałoby się do przepisywania znacznych partii podręcznika. W artykule tym chodzi mi nie o szczegóły techniczne, lecz o związki między pojęciam i. Z ainteresow anego Czytelnika odsyłam do k tóregoś z podręczników , np. do: S. Majid, Foundations o f Q uantum Group Theory, C am ­ bridge 2000, lub tego sam ego autora: A Q uantum Group Primer, C am bridge 2000.

(5)

Zauważmy, że działania definiujące algebrę m ożna przedstawić „symetrycznie” jako odwzorowania: m nożenie m : С х С -> С i działanie gwarantujące istnienie jedności η : К С (zwróćmy uwagę na odwrócenie strzałek). Jest to charakterystyczna „dual­ ność”, która przenika całą teorię grup kwantowych.

Definicja 2: Bialgebrą nazywamy przestrzeń wektorową H, która jest równocześnie algebrą, wyposażoną w działania m i η oraz koal- gebrą, wyposażoną w działania Δ i ε.

Definicja 3: Algebrą Hopfa, lub grupą kwantową, nazywamy bial- gebrę H, w której jest również określone odwzorowanie antypody 5.

Definicje 2 i 3 zawierają też dodatkowe aksjomaty, które pomijamy. Interesujące rzeczy zaczynają się dziać w m atem atyce (i w jej za­ stosowaniach do fizyki), gdy jakaś grupa działa na pewną prze­ strzeń, np. grupa Galileusza lub grupa Lorentza na przestrzeń re- perów (lokalnych układów odniesienia). Jeszcze ciekawsze rzeczy dzieją się w przypadku grup kwantowych. Dzięki wyżej wspom nia­ nej dualności, wbudowanej do ich definicji, mogą one bowiem nie tylko działać na różne przestrzenie, lecz także kodziałać na nie. Kwantowe grupy, (ko)działając na rozm aite przestrzenie, mogą także - podobnie jak w przypadku zwykłych grup - zachowywać pewne struktury na tych przestrzeniach.

Może się tak zdarzyć, że algebra H opfa (grupa kwantowa) H działa na algebrę H opfa A i odw rotnie - algebra H opfa A kodziala na grupę kwantową H. Istnieje wówczas konstrukcja, zwana p o ­ dwójnym produktem krzyżowym (bicrossproduct) H i A , w wyniku której otrzymujemy strukturę, która nie tylko jest dualna sam a ze sobą (sam odualna), lecz również działa na siebie w sam odualny sposób. Możliwość takiej struktury wirtualnie mieści się w definicji algebry Hopfa.

Pojęcie podwójnego produktu krzyżowego wprowadził do teorii grup kwantowych Shahn M ajid8.

3. DUALNOŚĆ I SAMODUALNOŚĆ

W teorii grup kwantowych powszechnie używa się języka m ate­ matycznej teorii kategorii. Nie jest to związane tylko z dążeniem do elegancji. Naw et gdyby wykonanie wszystkich konstrukcji za

(6)

pom ocą zwykłych narzędzi teoriomnogościowych było możliwe, byłoby niezm iernie skom plikowane i w wielu przypadkach powo­ dowałoby u tratę przejrzystości. Co więcej, istnieją silne poszlaki, że w odniesieniu do wielu sytuacji rozpatrywanych w geom etrii nieprzem iennej zwykłe narzędzia teoriom nogościow e są niewy­ starczające ze względów zasadniczych9. Zwróćmy się więc i my do m etod kategorialnych, by lepiej uchwycić znaczenie pojęć dualno­ ści i sam odualności.

Przypomnijmy (nieform alnie), że kategoria С składa się z: 1) ro ­ dziny C°, której elem enty nazywamy obiektami; 2) funkcji, która każdej parze obiektów А , В e C° przyporządkowuje pewien zbiór M or (A, B), którego elem enty nazywamy morfizm ami z A do 5 ; 3) operacji złożenia morfizmów M or (В, С) х M or (А, В) —> M or (А, С). Przyjmując odpow iednie postulaty, gwarantujemy łączność składania i istnienie morfizmów tożsamościowych10.

W teorii kategorii ważne jest pojęcie funktora. Przez fu nkto r ro ­ zumiemy (nieform alnie) odwzorowanie jednej kategorii w drugą, które zachowuje złożenia i morfizmy tożsamościowe.

W teorii kategorii często posługujemy się strzałkami i diagram a­ mi przemiennymi. Jest to wygodny sposób unaoczniania pewnych prawidłowości i twierdzeń, ale pojęcie strzałki i diagram u oraz spo­ soby posługiwania się nimi m ożna również sformalizować.

W prowadźmy teraz pojęcie dualności dwu kategorii. Kategorią dualną do kategorii С nazywamy kategorię C* taką, że: 1) katego­ ria C* ma te sam e obiekty, co kategoria C; 2) niech А, В e (C*)°, wówczas M or (А, В ) jest m orfizmem w C* wtedy i tylko wtedy, gdy M or (Д A j jest m orfizm em w C; 3) złożenia morfizmów w C* okre­ śla się jako złożenie tych samych morfizmów w C, ale w odwrotnym porządku.

Łatwo zauważyć, że dla każdego pojęcia z teorii kategorii, zdefi­ niowanemu za pom ocą symboli logicznych, morfizmów i złożenia morfizmów, istnieje pojęcie dualne, zdefiniowane przez odwróce­ nie wszystkich strzałek i odwrócenie porządku wszystkich złożeń.

’ Por. A. C onnes, N oncom m utative Geometry, San D iego-N ew Y ork-Boston 1994, 74-77.

P o ścistą definicję należy sięgnąć np. do: Z. Sem adeni, A. W iweger, Wstęp do teorii

kategorii i funktorów , W arszawa 1978, lub: R . G eroch, M athem atical Physics, Chicago-

(7)

Na przykład pojęcia m onom orfizm u i epimorfizmu są względem siebie dualne w tym sensie.

Istnieją także w teorii kategorii pojęcia samodualne, czyli dualne względem samych siebie. Pojęciem takim jest na przykład pojęcie morfizm u tożsamościowego. Ale istnieją również przykłady nietry- w ialne“. Ciekawe pod tym względem są tzw. kategorie m onoidalne.

Kategoria monoidalna jest to taka kategoria C, w której istnieje funktor (oznaczany przez 0 ) z kategorii, będącej iloczynem karte- zjańskim C x C, do kategorii C, czyli 0 : С х С —» С, przy czym funktor ten spełnia aksjom at łączności, tzn.

(.0.)0 - » 0(.0.)

Ż ąd a się także istnienia obiektu jednostkowego, spełniającego dość oczywiste aksjom aty12. N a przykład kategoria reprezentacji al­ gebry H opfa jest kategorią m onoidalną, jeżeli funktor 0 utożsam i­ my z iloczynem tensorowym dwóch reprezentacji algebry Hopfa.

Kategorii monoidalnych jest wiele i każdą z nich możemy p o ­ traktow ać jako obiekt nowej kategorii - kategorii monoidalnych ka­ tegorii·, oznaczmy ją symbolem M. M ajid13 skonstruował kategorię M* dualną do M i - jak podkreśla - fakt ten świadczy o tym, że ak­ sjomaty definiujące kategorie m onoidalne są sam odualne w takim sensie, w jakim sam odualne są aksjomaty definiujące algebry H o p ­ fa. Co więcej, ustalmy kategorię m onoidalną N i rozważmy katego­ rię, której obiektam i są wszystkie kategorie m onoidalne mające funktory do kategorii N. Tak określona kategoria jest sam odualna14. W ten sposób wygenerowaliśmy wiele nietrywialnych samodual- nych struktur.

4. KOMENTARZ FILOZOFICZNY

M atem atykę można uważać za wzorzec wyjaśnień dedukcyjnych. Wyjaśnić jakiś związek matematyczny znaczy wyprowadzić go z ak­ sjomatów za pom ocą z góry zadanych reguł dedukcyjnych. W tym sensie za ideal wyjaśnień dedukcyjnych uważa się system aksjoma- tyczny. Ponieważ m atematyka dla wielu nauk stanowi „logiczny ko­ ściec”, powszechnie przyjęło się przekonanie, że wyjaśnienie w ogóle

11 O bszerniej na tem at dualności por. Z. Sem adeni i A. W iweger, dz. cyt., 52-55. 12 D o k ład n ą definicję por. Tam że, 186.

15 S. M ajid, Foundations o f Q uantum Group Theory, dz. cyt., 446. 14 Por. Tamże, 446nn.

(8)

polega na sprowadzeniu tego, co się wyjaśnia, do jakichś podstawo­ wych (o ile możności oczywistych lub jakoś inaczej uzasadnionych) założeń. Tak rozum iane wyjaśnianie jest faktycznie równoznaczne z uzasadnieniem lub wręcz z udowodnieniem czegoś. Wyjaśnienie ja ­ kiejś wiedzy w takim ujęciu polega więc na osadzeniu jej na „moc­ nym fundam encie” i pokazaniu, jak ta wiedza z niego wynika. Stąd niekiedy tego rodzaju wyjaśnianie nazywa się fundacjonistycznym. Wprawdzie udowodnienie twierdzeń limitacyjnych (typu twierdzenia Gödla) winno było mocno zachwiać przekonaniam i fundacjonistycz- nymi, jednak nadal są one głoszone bez większych oporów.

K onkurencją do fundacjonizm u jest idea samowyjaśniania. Co jakiś czas pojawia się ona w filozofii, a nawet w fizyce (np. m odna kiedyś doktryna bootstrapu, mocniejsze sform ułowania zasady M a­ cha, czy niektóre wersje m odeli kwantowej kreacji W szechświata). Koncepcje te na ogół odwołują się do schem atu: A wyjaśnia (gene­ ruje, uzasadnia) В, а В wyjaśnia (generuje, uzasadnia) A . Przyznać jednak trzeba, że dotychczas żadna z takich koncepcji nie odniosła większych sukcesów. I oto pojawia się idea samodualności. Jeżeli relację dualności w jakiś sposób zinterpretow ać jako relację wyja­ śniania, to w przypadku struktury sam odualnej mielibyśmy do czy­ nienia z urzeczywistnieniem idei samowyjaśniania.

Taką filozofię od jakiegoś czasu głosi Shahn Majid. Sądzi on, że przyszła ostateczna teoria fizyki (unifikująca wszystkie oddziaływa­ nia fizyczne i łącząca fizykę kwantową z ogólną teorią względności) winna być samowyjaśniającą się, tzn. opartą na sam odualnej struk­ turze m atematycznej. M ajid przypuszcza, że struktury takiej należy szukać wśród kategorii monoidalnych. Tego typu przekonania Ma- jida wynikają niewątpliwie z jego ogrom nego wkładu do teorii grup kwantowych wraz z całą jej m atem atyczną otoczką (obejm ującą również teorię kategorii m onoidalnych), ale i odwrotnie - filozofia M ajida stanowi dla niego motywację poszukiwania struktur samo- dualnych i stosowania ich do fizyki15. M ajid nie stroni też od snucia wprost filozoficznych refleksji16.

15 R odzajem program ow ego artykułu M ajida jest: Q uantum Groups and N oncom -

m utative Geometry, Jo u rn a l o f M ath em atical Physics 41(2000), 3892-3942. W duchu tej

filozofii M ajid napisał, wyżej już cytowany, obszerny podręcznik do teorii grup kw anto­ wych (Foundations o f Q uantum Group Theory).

Por. jego art.: Principle o f Representation-Theoretic Self-Duality, Physics Essays 4(1991)3, 395-405. Istnieją rów nież filozoficzne kom en tarze do propozycji M ajida; por.

(9)

Propozycja Majida wydaje się niezwykle atrakcyjna. Gdyby rzeczy­ wiście udało się stworzyć teorię unifikującą całą fizykę w oparciu o ja­ kąś odpowiednio bogatą samodualną strukturę, można by do takiej teorii dobudowywać interpretację głoszącą, że oto mamy fizyczną teo­ rię samousprawiedliwającą się, tzn. taką, która „nie potrzebuje nicze­ go z zewnątrz”, aby mogła istnieć i funkcjonować. Pomińmy fakt, że tego rodzaju interpretacyjna propozycja miałaby problemy z wyja­ śnieniem, skąd się biorą matematyczne struktury służące do m odelo­ wania świata, w szczególności struktury samodualne, i skupmy swoją uwagę na bardziej konkretnym pytaniu: czy byłaby to istotnie kontr­ propozycja w stosunku do wyjaśnień typu fundacjonistycznego?

Jak wspomnieliśmy wyżej, idea wyjaśnień fundacjonistycznych sprowadza się do (lub jest wzorowana na) koncepcji systemu aksjo- matycznego. Jakakolwiek więc kontrpropozycja w stosunku do fun- dacjonizm u powinna zaoferować coś w miejsce systemów aksjoma- tycznych. M ogłoby to być również korzystne ze względu na ew entu­ alne om inięcie ograniczeń nakładanych przez twierdzenia limita- cyjne na fundacjonistyczne wyjaśnienia. Niestety dotychczas zupeł­ nie nie widać, w jaki sposób idea samodualności mogłaby zostać wykorzystana do tego celu. Nieznane mi są nawet jakiekolwiek pró ­ by zm ierzające w tym kierunku. Co więcej, dotychczas wszystkie struktury sam odualne są definiowane tradycyjnymi m etodam i, tzn. przez w prowadzanie odpowiednich aksjomatów.

Propozycja wyjaśnień samodualnych jest niewątpliwie atrakcyjna z filozoficznego punktu widzenia, ale z pewnością należy jeszcze wykonać wiele czysto form alnej roboty, zanim stanie się ona - jeże­ li w ogóle - pełnopraw ną konkurentką w stosunku do wyjaśnień tradycyjnego typu.

SELFDUALITY AND EXPLANATION

S u m m a ry

A s a p re lim in a ry to th e m a in to p ic o f th e p a p e r a few re m a rk s a re m a d e c o n ­ c e rn in g th e a lg e b ra iz a tio n o f c o n te m p o ra ry m a th e m a tic s, a n d so m e c o n c e p ts a re

D. L am bert, L e principe de Shahn Majid: Vers une structure a priori de la théorie ultime?, w: La responsabilité de la raison, red. J-F. M alherbe, Louvain la N euve-L ouvain-P aris 2002, 177-195; M. H e lle r, Algebraic Self-Duality as the „Ultimate E xplanation”, F o u n d a­ tions o f Science, w druku.

(10)

in tro d u c e d fro m th e th e o ry o f q u a n tu m g ro u p s a n d th e th eo ry o f c a th e g o rie s (especially m o n o id a l c a te g o rie s). B asing o n th e s e c o n c e p ts th e id eas o f d u a lity and se lfd u ality a re c o n sid e re d . S h a h n M ajid h as d e v e lo p e d a p h ilo s o p h y a c c o r­ ding to w hich n o physical th e o ry sh o u ld b e re g a rd e d as tru ly fu n d a m e n ta l u n less it is selfd u al. T h is w o u ld p ro v id e a se lfe x p la n a tio n to th e physical w orld, a n d w o u ld c o n stitu te a c o u n te rp ro p o s a l w ith re s p e c t to th e tra d itio n a l type o f e x p la n a tio n , i. e., by re d u c tio n to so m e so rts o f axiom s. It is a p h ilo so p h ic a lly a p p e a lin g p ro p o sa l. H ow ever, so fa r all se lfd u a l s tru c tu re s in m a th e m a tic s a re in tro d u c e d in a n ax io ­ m atic way.

Cytaty

Powiązane dokumenty

uświadamiają naućzycielom me tylko konieczność badania wyni- ków nauczania testami tego ty- pu, ale ukazują również zanied- badania na tym odcinku pracy

5 Niech X będzie niepustym zbiorem... Nazywamy ją

Każda reprezentacja nieprzywiedlna grupy G jest równoważna podreprezentacji reprezentacji regularnej tej grupy z krotnością równą swojemu

Jeżeli reprezentacja jest sumą prostą nieprzywiedlnych podreprezentacji, to w przypadku interpretacji macierzowej tej reprezentacji, macierze będące wartościami tej reprezentacji

Funktor F nie jest ani peªny, jako »e nie ka»dy homomorzm grup przeksztaªca zbiór wy- branych generatorów grupy na zbiór wybranych generatorów, ani wªa±ciwie surjektywny, jako

W takim przypadku przysªuguje Pa«stwu mo»liwo±¢ wyboru, który podpunkt zdecyduj¡ si¦ Pa«stwo rozwi¡za¢.6. Wskazówka: Sprawd¹, »e koprodukty to ilo- czyny tensorowe

W takim przypadku przysługuje Państwu możliwość wyboru, który podpunkt zdecydują się Państwo rozwiązać.. Wskazówka: Sprawdź, że koprodukty to iloczyny tensorowe

w ciele liczb wymiernych (co zawsze można