• Nie Znaleziono Wyników

Zofia Szmydtowa (22 kwietnia 1893 - 3 marca 1977) [nekrolog]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zofia Szmydtowa (22 kwietnia 1893 - 3 marca 1977) [nekrolog]"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Libera

Zofia Szmydtowa (22 kwietnia 1893

-3 marca 1977) [nekrolog]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 68/4, 439-449

(2)

ZO FIA SZMYDTOWA (22 k w ietn ia 1893 — 3 m arca 1977)

W m arcu 1977 zm arła w W arszaw ie Zofia Szm ydtow a, h isto ry k lite ­ ratu ry , w ieloletni pro feso r U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, re d a k to r n a ­ czelny „Rocznika L iterack ieg o ”. W szystkie te o k reślen ia nie d ają jednakże w pełni w y o b rażen ia o osobowości Zofii Szm ydtow ej, k tó ra należała do niezw ykłych postaci polskiego życia naukow ego w okresie m iędzyw o­ jen n y m i w dobie P olski Ludow ej.

U rodziła się w P e te rsb u rg u jak o córka slaw isty Józefa G ąsiorow skie- go i W ładysław y z Holców. W cześnie osierocona· p rzez ojca przeniosła się z m atk ą i rodzeń stw em do W arszaw y, gdzie w r. 1909 ukończyła szko­ łę Jadw igi Sikorskiej, a w ro k u n astęp n y m uzyskała dyplom nauczycielki języ ka polskiego. W ro k u 1911 jako e k ste rn istk a zdała przy m ęskim gim ­ nazjum hu m an isty czny m egzam in dojrzałości i w stąpiła na W ydział F i­ lozoficzny U n iw e rsy te tu Jagiellońskiego. W ro k u 1914 przeniosła się do W arszaw y i uczyła w szkołach średnich (P auliny Hew elke, M ichaliny W alickiej, Ja d w ig i Sikorskiej, Cecylii P later-Z y b erk ). W latach 1916— 1917 k o n ty n u o w a ła stu d ia n a U niw ersy tecie W arszaw skim słuchając w ykładów z zak resu filozofii i filologii klasycznej. W ro k u 1917 uzyskała stopień do k to ra n a U niw ersytecie Jagiellońskim na podstaw ie rozpraw y

S łużba narodowa w spraw ie A n d rzeja Tow iańskiego. N astępnie w dal­

szym ciągu praco w ała w szkolnictw ie średnim i w In sty tu cie N auczyciel­ skim, a od r. 1926 n a U niw ersy tecie W arszaw skim jako starszy asy sten t i adiunkt. H ab ilito w ała się w r. 1933 n a p o d staw ie p racy O m isteriach

C ypriana N orw ida. W ro k u 1954 o trzy m ała ty tu ł p rofeso ra nadzw yczaj­

nego, a w r. 1959 została profeso rem zw yczajnym .

Była członkiem zw yczajnym T ow arzystw a N aukow ego W arszawskiego i przew odniczącą jego K om isji do B adań n a d H isto rią L ite ra tu ry i Oś­ w ia ty w Polsce, a po pow ołaniu do życia Polskiej A kadem ii N auk — członkiem K o m ite tu N auki o L iteratu rze.

W ro k u 1928 w y jech ała n a k ilk a m iesięcy do W łoch i prow adziła w T u rynie k u rs jęz y k a polskiego. W latach 1934— 1939 redagow ała

(3)

„Rocz-nik L ite rac k i”, a w r. 1955, gdy „R ocz„Rocz-nik” został w znow iony, została jego red ak to rem naczelnym 1.

Prof. Zofia S zm ydtow a odznaczona by ła K rzyżem K om andorskim O rderu O drodzenia Polski i w yróżniona ty tu łem Zasłużonego N auczyciela PRL.

D roga życiow a Zofii Szm ydtow ej c h a ra k te ry sty c z n a je s t dla ludzi n a u k i okresu m iędzyw ojennego. Po k ilk u letn iej p racy w szkole śred n iej przeszła n a uczelnię wyższą, gdzie ja k o je d n a z pierw szy ch w ty m czasie kob iet zdobyła w ysokie stanow isko uniw ersy teckie. Zasłużyła sobie na nie w y jątk o w y m i zdolnościam i, ogrom ną w iedzą i głęboką k u ltu r ą h u ­ m anistyczną. N ieprzeciętność postaci Zofii Szm ydtow ej zapam iętał S tan i­ sław Pigoń, k ied y c h a ra k te ry z u ją c zespół se m in a ry jn y k iero w a n y przez Ignacego Chrzanow skiego w lata ch 1911— 1912, nap isał:

Od razu zw ró cili na sieb ie u w a g ę: Z ofia G ą sio ro w sk a (S zm ydtow a) głosem w dysk u sji nad K o n r a d e m W a l le n r o d e m tu d zież częstym i, za p a lczy w y m i w y s tą ­ p ien iam i Ju lian K r z y ż a n o w sk i2.

O trzym aw szy dobrą szkołę filologiczną, a tak że filozoficzną, obd arzo­ n a fenom enalną pam ięcią i w ład ająca biegle k ilkom a językam i, szybko dała się poznać jako h isto ry k lite ra tu ry , k tórego zain tereso w ania w y k ra ­ czały daleko poza k u ltu rę rodzim ą.

W ro k u 1918 opublikow ana zo stała ro zp ra w a dok torsk a Szm ydtow ej (wówczas jeszcze G ąsiorow skiej) pt. Służba narodow a w spraw ie A n d r z e ­

ja Tow iańskiego (jako t. 10 k rakow skich „ P rac H isto ry czn o -L iterack ich ”).

W yrosła o n a n a gruncie zain teresow ań a u to rk i tajem n iczą siłą oddziały­ w ania „m istrza A n d rz e ja ” n a w spółczesnych m u poetów i rolą, ja k ą ode­ g rał w środow isku Em igracji. M łodą uczoną fascynow ały zjaw iska m i­ styczne, zastanaw iała ją działalność Tow iańskiego i jego w p ły w n a in­ nych. Toteż w ro zpraw ie tej, k o n stru o w an ej w edług ów czesnych zasad m onografii historyczn o literack iej, uw zględniw szy a k tu a ln y sta n b ad ań n a d n a u k ą i działalnością „m istrza A n d rzeja”, zajęła się różnym i s tro n a ­ m i jego życia i tw órczości. N a początku w ięc ro z p a trz y ła jego działalność w k raju . O dtw orzyła atm o sferę W ilna, om ów iła organizacje re lig ijn e o charak terze pozakościelnym , w skazała n a rolę m asonów oraz w pływ y S a in t-M artin a i Sw edenborga, zatrzy m ała się n ad stosu nk iem T ow iań­ skiego do p o w stan ia listopadow ego, b y — o p iera ją c się n a dostępnych m ateriałach źródłow ych — zarysow ać jego psychikę. Jego działalność em ig racy jn ą p rzed staw iła a u to rk a n a tle ko m p araty sty czn y m , uw zględ­ niając tu zarów no stanow isko M ickiew icza i p ro gram Jańskiego, ja k też

1 In form acje zgrom adzone g łó w n ie na p o d sta w ie S ł o w n i k a w s p ó ł c z e s n y c h p is a r z y

pols kich (t. 3, s. 286— 289) oraz akt p erson aln ych U n iw e r sy te tu W arszaw skiego.

2 S. P i g o ń , J ulian K r z y ż a n o w s k i . W z r o s t i w y m i a r y . W zbiorze: L iteratu r a.

(4)

wpływ y Saint-Simona, Cabeta i Lam ennais’go. Szczególną uwagę poświę­ ciła analizie stylu i słownictwa Towiańskiego, stwierdzając m. in.:

Badania nad językiem Towiańskiego pozwalają nam lepiej zrozumieć p sy­ chikę mistrza Andrzeja, dostrzec fakt, że słowa, równie jak idee, brał on z objaw ień w łasnych lub cudzych albo przejmował je o d 'lu d z i religijnych, o ile słowom tym towarzyszyło napięcie uczuć i w o li3.

Rozpatrując dzieje Koła paryskiego nie pominęła autorka momentów tragicznych. Wskazała na misję towiańczyków wśród em igrantów pol­ skich oraz Francuzów i Żydów, zanalizowała rozłam w Kole i odejście

Z o f i a S z m y d t o w a

Mickiewicza, by w konsekwencji dać ogólną charakterystykę Towiańskie­ go i jego uczniów. Konkluzja ta była dla Towiańskiego zaszczytna. Badaczka w idziała w towianizmie przejaw odrodzenia moralnego w kul­ turze europejskiej w. XIXy dowodziła, że towiańczycy

Służbę narodową zespolili z obowiązkiem religijnym, oddając w ofierze Bogu i ojczyźnie każdą myśl i każde uczucie. [...]

Pokazali następcom swoim , jak w najgorszych warunkach wobec pokus i w ątpliw ości ocalić można w iarę i energię do czynu moralnego, dali przykład odporności niezwykłej, w ytw orzyli najtrudniejszą formę służby narodow ej4.

Tak w ysoka ocena Towiańskiego i jego uczniów nie była wówczas zjawiskiem w yjątkow ym — ale w arto też pamiętać, że publikacja

ukaza-3 Z. G ą s i o r o w s k a , Służba narodowa w spraw ie A n drzeja Towiańskiego. Kraków 1918, s. 81.

(5)

ła się, zanim jeszcze Tadeusz B oy-Ż eleński w szczął k am p anię przeciw T ow iańskiem u i podw ażył jego a u to ry te t, zanim n a stą p iła now a faza zainteresow ań E m igracją i rolą w niej „m istrza A n d rzeja” . Do Tow iań- skiego jako tem a tu b ad ań literack ich Szm ydtow a ju ż nie w ró c iła 3.

Śledząc dalszy rozwój jej tw órczości n aukow ej m ożna dostrzec dw a główne ogniska zainteresow ań badaw czych: ren esan s i rom antyzm , przy czym coraz w yraźniej u jaw n ia ł się p u n k t w id zen ia k o m p ara ty sty poszu­ kującego paralelizm ów i zw iązków m iędzy różnym i zjaw iskam i lite ­ rackim i. Szm ydtow a ogarniała zasięgiem sw ych b ad ań szeroki horyzont lite ra tu ry polskiej. W ielu pisarzom i poetom pośw ięciła śtu d ia i eseje. Rej, K ochanow ski, Sam uel ze S k rzy p ny Tw ardow ski, Sarbiew ski, K ra­ sicki, Godebski, Mickiewicz, Słowacki, K rasiński, Tow iański, Norwid, Lenartow icz, Siem ieński, Zaleski, Żm ichow ska, A snyk, G om ulicki — oto nazw iska poetów, k tó ry m i się zajm o w ała i k tó ry c h u tw o ry były tem atem je j rozw ażań. P isała także recenzje utw o rów B ronisław y O strow skiej i Zofii N ałkow skiej, poza ty m pozostaw iła szereg w spom nień poświęco­ nych zm arłym w y b itn y m polonistom , tak im ja k Cecylia N iew iadom ska, B ronisław Chlebowski, Ignacy C hrzanow ski, A nn a Chorowiczowa, H en­ ry k Galie, Józef U jejski, R afał B lüth, W acław Borow y. W m iarę rozw oju pracy pisarskiej i naukow ej Zofii Szm ydtow ej w kręg u jej zainteresow ań badaw czych zaczęli pojaw iać się pisarze obcy: Hom er, P laton, A ry sto te­ les, H oracy, Owidiusz, D ante i A riosto, La F o n ta in e i J. J. Rousseau, Lope de Vega i C ervantes, w reszcie E razm z R o tterd a m u i T hom as Mo­ rus. J a k widać, poczet nazw isk niem ały...

G łów ną uw agę skoncen trow ała Szm ydtow a n a k ilk u w y b itn y ch in d y ­ w idualnościach tw órczych. W śród polskich au to ró w w yróżniła Reja, K o­ chanowskiego, M ickiew icza i N orw ida, w śród obcych — Rousseau, C er- v a n te sa i E razm a z R o tterdam u.

N ajw iększym osiągnięciem studiów m ickiew iczow skich Zofii Szm yd­ towej je st m onografia pt. Rousseau — M ickiew icz (1961) poprzedzona licznym i stud iam i szczegółow ym i: „D ziady” w ileń skie w św ietle dialogów

Platona (1933), Osobowość M ickiew icza (1934), „Pan Tadeusz” jako epos

(1935), P roblem atyka i ko m pozycja „ G rażyny” na tle je j rodow odu lite­

rackiego (1946), C zy n n iki gaw ędow e w poezji M ickiew icza (1948), M ickie­ w icz jako tłum acz z literatur zachodnioeuropejskich (1955) — by poprze­

stać n a rzeczach w ażniejszych. Rousseau — M ickiew icz to pierw sza w Pol­ sce m onografia tw órcy Pana Tadeusza w p ersp ekty w ie dzieł m yśliciela francuskiego. Szm ydtow a ro zp a tru je twórczość i działalność M ickiewicza od czasów filom ackich aż po „T ry b u n ę L udów ” śledząc uw ażnie w szelkie paralelizm y i w ątk i pokrew ne. Nie chodzi tu o w ykazanie w pływ ów

5 J ed y n ie w r. 1921 recen zo w a ła w „P am iętn ik u L iterack im ” (s. 144— 148) A. T o w i a ń s k i e g o W y b ó r p i s m i nau k, w op racow an iu S. P i g o n i a , oraz

(6)

i zależności w trad y cy jn y m znaczeniu ty ch pojęć. Szm ydtow a dowodzi, że tw órca Dziadów już w latach studiów uniw ersyteckich p rzejął się tw ó r­ czością J. J. Rousseau.

K on trast m ięd zy sam olu b n ym , sk łócon ym ze sobą św ia tem a ludźm i, k tó­ rzy za ch o w a li czystość p o ry w ó w serca zd oln ego w sp ó łczu ć i kochać, często w y su w a n y p rzez filozofa, w O d zie u zysk ał p otężną w y m o w ę stając się punktem w y jśc ia n ie tylk o do p rzezw y ciężen ia oporu egoizm u, a le i do rozw iązan ia a n ty n o m ii jed n ostk a— zb iorow ość przez w p ro w a d zen ie grupy przenikniętej w sp ó ln ą w o l ą 6.

Istn ieją także p aralele m iędzy N ow ą Heloizą i dziełam i M ickiewicza. Nie dotyczą one pow ierzchniow ej w arstw y analizow anych tekstów , ale odnoszą się do spraw głębszych. Chodzi o im pulsy w yw odzące się z dzieł J. J. Rousseau, o wspólność m otyw ów . T ak więc w P anu Tadeuszu ba­ daczka dostrzega w yp ełnienie n a w ielk ą skalę p o stu la tu Rousseau, „który rad z ił poznaw ać ducha n a ro d u na odległej prow incji i tw ierdził, że m ie­ szkańcy w si są lepsi niż m ieszkańcy m ia sta ” 7 In n ą sferę analogii Szm yd­ tow a o d k ry ła w -sto su n k u obu pisarzy do n a tu ry .

R ousseau żył naturą czy raczej w n aturze jako jej czująca cząstka sk ła ­ dow a. M ick iew icz w y zn a czy ł naturze n iem a łe m ie jsc e w b alladach, w D ziadach, w K o n r a d z i e W a lle n ro d z ie . N atura u zysk ała rolę rów norzędną ze św ia tem lu d zk im w zap ow ied zi w stęp n ej Pana T adeusza. B o g a ctw em i różnorodnością o p isó w p rzew y ższy ł M ick iew icz w sw y m poem acie w ie jsk im Jan a Jakuba. P rzew y ższy ł go też jako p ortrecista, tw órca w izeru n k ó w Z osi, W ojskiego, M aćka, i jako odtw órca g ło só w natury czy sztuki m u z y c z n e j8.

W in n y ch studiach o M ickiew iczu Szm ydtow a podejm u je tem aty i problem y nie dostrzeżone n a ogół przez badaczy. R ozw ija je w sposób oryginalny, a poprzez szczegóły dociera do k w estii w ażnych i zagadnień ogólnych. Tak więc rozpraw a C zy n n iki gaw ędow e w poezji M ickiew icza rzuca now e św iatło n a rodzaj n a rra c ji poety ch arak tery sty czn ej dla k il­ k u utw orów , ale przede w szystkim dla Pana Tadeusza. Szm ydtow a sprze­ ciw ia się tra d y c y jn y m poglądom , jak ie się odzyw ają co pew ien czas w k ry ty ce, że Pana Tadeusza m ożna określić jako gawędę. W przeko­ n a n iu badaczki po em at ten, posiadając kom pozycję kilkuw ątkow ą, za­ w ie ra w praw dzie czynniki gaw ędy, ale obok elem entów in ny ch g a tu n ­ k ó w literackich, jak idylla, saty ra, p oem at heroikom iczny, epos zwierzęcy i roślinny, baśń. K om pozycja dzieła je s t n ajd alsza od am orfizm u gawędy, a n a d rzęd n y m tw orem socjologicznym nie je st w P anu Tadeuszu p a rty - k u la rz czy jak a ś jed n a g ru p a społeczna, ale naród.

C zynniki g a w ęd o w e w y w o łu ją w P a n u T a d e u szu p rym ityw n ą konkretność, w y zw a la ją n aiw n ość i w d z ię k sta r o św ie c c z y z n y 9.

6 Z. S z m y d t o w a , Rousseau — M i c k i e w i c z i inne studia . W arszaw a 1961, s. 59.

7 I b id e m , s. 257. 8 I b id e m , s. 258. 9 Ib id e m , s. 301.

(7)

Także n a te m a t G rażyny, o k tó rej w iele ju ż napisano, Szm ydtow a w ypow iada now e poglądy. In te resu je ją pro b lem ludow ości, którego w daw niejszych b ad an iach nie zauw ażono. L ud w G rażynie nie je s t b ie r­ ną, o bo jętną m asą czy, co najw yżej, rez e rw u a re m en erg ii ludzkiej, ale okazuje się także w spółtw órcą historii. M ickiew icz w rozw ażaniach Szm ydtow ej to potężna osobowość tw órcza, fascy n u jąca talentem , ale p rzy k u w ająca także uw agę zasięgiem h o ry zo n tó w in te le k tu a ln y c h i u rze ­ k ająca głębią człowieczeństwa.

O drębny rozdział biografii nau k ow ej Zofii Szm ydtow ej stan o w ią jej bad an ia nad N orw idem . P o eta te n w cześnie przyciągn ął zain tereso w an ia badaw cze i w yobraźnię a u to rk i S łu żb y narodow ej w spraw ie ArCdrzeja

Tow iańskiego. W ro k u 1923 ogłosiła rozp raw ę pt. N orw ida przekła d ody Horacego „Ad P o m p eiu m ”, w dw a la ta potem stu d ia N orw id a K ocha­ n o w ski i N orw id w obec tra dycji literackiej. Później o pracow ała z tego

zak resu jeszcze w iele studiów i a rty k u łó w szczegółow ych, o c h a ra k te rz e częściowo porów naw czym , częściowo an alitycznym . P laton w twórczości

N orw ida (1936) i N orw id w obec w łoskiego O drodzenia (1961) to po d sta­

w ow e rozp raw y kom paraty sty czn e, k tó re rzu c a ją św iatło n a d w a kręgi problem ów : stosun ek N orw ida do m yśli antyczn ej i do k u ltu ry re n e s a n ­ su. P race Miara i sym b o l w ielkości w p o ezji N orw ida (1930), N ow ele

N orw ida (1938), L isty p o etyckie N orw ida (1964), N ow ele w en eckie N or­ wida. G enius loci (1969) m ogą stanow ić p rzy k ład studiów an alityczn y ch

w yjaśniających twórczość w ielkiego poety. W szystkie te ro zpraw y cechu­ je dociekliwość filologiczna połączona z w rażliw ością na arty z m i w y ­ czuleniem na problem y filozoficzne. P odstaw ą h ab ilitacji Szm ydtow ej była książka pt. O m isteriach C ypriana N orw ida (1932), k tó ra przyn iosła w szechstronną i głęboką analizę K rakusa i W andy.

Jakk olw iek Szm ydtow a nie nap isała pełnej m onografii tw órcy P rom e-

thidionu, to przecież ze studiów jej w y łan ia się p o rtre t w ielkiego n a ­

tchnionego poety, k tó ry jest zarazem m yślicielem i w ychow aw cą. W sw oim stosunku do w iedzy i sztuki był uczniem P lato n a, a gdy próbow ał uczyć i przekonyw ać społeczeństw o o raz drogą iro n ii przezw yciężać sprzecz­ ności życia, zbliżał się do Sokratesa. R ysując w te n sposób p o rtre t pol­ skiego poety, Szm ydtow a dążyła do uchw y cen ia jego cech n ajw ażn iej­ szych. A nalizując ted y sądy N orw ida, reflek sje, c y ta ty i p rzek ład y poe­ tów w łoskich, analizując jego stosunek do p lasty k i w łoskiej, do M ickie­ wicza, prób u je odpowiedzieć n a p y tan ie, co N orw ida fascynow ało i u rze­ kało w sztuce daw niejszej, kogo i za co cenił najw yżej. O dpow iedź tę u jęła w w y razistej form ule: „P e łn ą [...] m iarę w artości stanow iła dla N orw ida ak tyw ność a rty s ty i człow ieka” 10. W rozpraw ie pt. Program

i d ysku sja literacka w e w czesn ych utw orach N orw ida w y raziła przeko­

nan ie:

10 Z. S z m y d t o w a , N o r w i d w o b e c w ł o s k i e g o O dro d zen ia . W : S tu d i a i p o r ­

(8)

ja k o liry k sk ła n ia ją c y się od zaran ia sw ej tw órczości do reflek sji b ył [N orwid] n atu raln ym n astęp cą K och an ow sk iego, p o ten cja ln y m sprzym ierzeń cem i m iło ­ śn ik iem H oracego [...] n .

Po m istrzow sku analizow ała Zofia Szm ydtow a w iersze liryczne N orw i­ da, podobnie zresztą jak u tw o ry in n y ch poetów rom antycznych. We w stęp ie do antologii L iryka ro m a n tyczn a (1947) zam ieściła garść uw ag i spostrzeżeń o liry k a ch N orw ida. Łączy się w n ich w rażliw ość n a sym ­ bolikę ideologiczną, p lasty k ę o b razu i m uzyczność w iersza. U m iejętność o d czy tyw an ia aluzji i dostrzegania treści u k ry ty c h w podtekstach idzie w p arze ze świadom ością, że k o m en ta rz w szystkiego nie w yjaśnia. W ra­ żliw e ucho czy teln ik a pow inno samo w ychw ycić fale zaw artej w w ie r­ szach energii poetyckiej.

K ochanow ski to trzeci obok M ickiewicza i N orw ida w ielki poeta polski, k tó re m u Zofia Szm ydtow a o d dała n ajw y ższą cześć i k tó ry m za­ ję ła się w szechstronnie. To o n im pisała:

P ierw szy w ie lk i liry k p olsk i i sło w ia ń sk i zw ią za n y o rgan iczn ie z epoką ren esa n su je st d la nas n ie ty lk o w y b itn y m poetą cza só w m in ion ych , ale i b li­ sk im nam , i żyw ym , i ak tu aln ym p o e t ą 12.

To on w jej p rzek o n an iu „ocalił sens i w artość k u ltu ry jako rzecz s ta łą w śród niestałości życia” 13. O pisując drogę tw órczości J a n a z Czar­ nolasu, odsłaniając u ro ki p ięk n a jego utw o ró w oraz p rzedstaw iając ich w arto ści in telek tu aln e, p atrio ty czn e i m oralne, o k reśliła ro lę K ocha­ now skiego jak o p o ety narodow ego, ale u w y d atn iła także uniw ersaln e cechy jego poezji. B adaczk a-k om p araty stk a ukazała m iejsce poety n a tle w ielkich zjaw isk k u ltu ry euro p ejsk iej, tak ich ja k spuścizna filozofii i sztuki antycznej, m yśl chrześcijańska, hum anizm , lite ra tu ra renesansu, m ądrość ludowa.

Spośród szczegółowych studiów n a te m a t K ochanow skiego w yróżn ia­ ją się: R efle k sje nad oryginalnością „O dpraw y posłów greckich” (1963),

E razm z R o tterd a m u a K ochanow ski (1958), P rzysłow ia i zw r o ty przysło­ w io w e w utw orach K ochanow skiego (1954). W szystkie one w yraziście

ilu s tru ją m etodę badaw czą Szm ydtow ej i sposób, w ja k i odczytuje o n a zjaw iska literackie. A rty k u ł „Odprawa posłów greckich”. S tu d iu m m o rfo ­

logiczne (1947) o d słan ia cechy sw oiste tego dram atu , jeg o w yjątko w e

w łaściw ości składające się n a to, że utw ór, k tó ry znam io nu je złożona kom pozycja, b o g ata skala sty listy czna i w e rsy fik a cy jn a znakom ita w m o­ nologu lirycznym , je s t jednocześnie p rzejaw em w ielkiej poezji oby w atel­ skiej. S tudium o E razm ie i K ochanow skim to p rzy kład analizy k o m p ara- ty sty cznej o p artej n a p a ra leli jako zasadzie k o n stru k c y jn e j. R ozpraw a

11 I b id e m , s. 218.

12 Z. S z m y d t o w a , K o c h a n o w s k i na tle pols k ieg o i e u ro p e jsk ie g o renesansu. W: Poeci i p o e ty k a . W arszaw a 1964, s. 158.

(9)

0 przysłow iach w u tw o rach Kochanow skiego, re z u lta t g ru n to w n y ch ba­ dań analitycznych, rzu ca now e św iatło n a p isarstw o a u to ra Pieśni i Fra­

szek. P rzynosi w y k az przysłów i zw rotów przysłow iow ych polskich

w utw orach K ochanowskiego, określa ich fu n k cję w sty lu i języ k u oraz opisuje poety k ę:

P oetyk ę sw ą zb u d ow ał K och an ow sk i pod ob n ie ja k w y b itn i p isarze w ie lk ie j epoki R enesansu w żyw ej łączn ości z języ k iem m ó w ion ym , n ie za sk lep ia ją c się w szablonach, n ie bojąc się w y ra żeń ch arak terystyczn ych będ ących w o b ie g u pow szech n ym lub d ającym się u p o w szech n ić 14.

Spośród polskich pisarzy w. XV I Szm ydtow a w y ró żn iła jeszcze R eja. 1 tak jak p o rtre t M ickiewicza pow stał n a zasadzie p a ra leli z J. J. R ous­ seau — w izeru n ek R eja zbudow any został dzięki po ró w n an iu z E razm em z R otterdam u . T en p u n k t w idzen ia pozw olił odkryć w au to rz e Ż y w o ta

człow ieka poczciwego now e w artości i cechy, k tó ry ch d aw n iejsza k ry ty k a

literack a nie zauw ażyła. R ozpraw a Szm ydtow ej R e j w obec Erazm a (1971) uśw iadam ia, że pisarz polski b y ł erazm ian istą w szerokim ro zu m ien iu tego w yrazu. W brew daw nym opiniom Szm ydtow a dowodzi, że R ej stylizow ał się n a p ro stak a. W rzeczyw istości zaś —

C hoć c h w a lił n ade w szy stk o g ło s żyw y, czytał w ie le i w y d a w a ł sw e d zieła n ie m niej n iż E razm dbając o druk sto so w n y , a n a w et w y szu k a n y , i o dobór ilu stra cji. M im o n iep ok ojów i w ą tp liw o śc i w ie r z y ł ja k E razm w m o ż liw o ść o d w o ła n ia się d o lepszej stron y natu ry człow iek a, do jeg o zapału. Jak h u m a ­ nista holen d ersk i, b y ł z usp osobien ia m oralistą, ironistą, hum orystą, a ta k ż e jak on w w ie lk im stopniu w y c h o w a w c ą i pop u laryzatorem 15.

Szm ydtow a podw yższyła w ięc ran g ę p isarsk ą R eja, a p rzez po ró w na­ n ie z E razm em w ynio sła polskiego p isarza n a poziom w ielkiej lite ra tu ry europejskiej.

Z pisarzy obcych oprócz R ousseau najw ięk szy m zain tereso w an iem obdarzyła C erv an tesa i oczywiście E razm a z R o tterd am u . O C erv antesie n apisała pierw szą w Polsce m onografię, w ysoko ocenioną w k r a ju i za granicą. B yła pod szczególnym urokiem w ielkiego hiszpańskiego pisarza, zafascynow ana jego życiem i tw órczością. W książce, k tó re j pośw ięciła w iele lat p racy (ukazały się aż trz y w y d an ia: 1955, 1965, 1975), w ykaza­ ła zadziw iającą wiedzę, o p a rtą n a g ru n to w n ej znajom ości lite ra tu ry przedm iotu. C erv an tes w ujęciu Szm ydtow ej okazał się p otężnym tw ó r­ cą, z którego dzieła em a n u je w ielka siła m oralna.

W cen tru m uw agi badaw czej stan ął oczyw iście Don K ic h o t, w k tó ­ rym C ervan tes w ypow iedział się n ajp ełn iej i jako człow iek, i jako pi­ sarz. Szm ydtow a nie pom inęła też in n y ch jeg o utow rów , lirycznych o raz

14 Z. S z m y d t o w a , P r z y s ł o w i a i z w r o t y p r z y s ł o w i o w e w u tw o r a c h K o c h a ­

n o w sk ie g o . Cyt. w ed łu g : P o eci i p o e ty k a , s. 135.

15 Z. S z m y d t o w a , R e j w o b e c Erazm a. W : O E r a z m ie i R eju . W arszaw a 1972, s. 283.

(10)

d ram aty czn y ch — n a podstaw ie całości stw orzyła sugestyw ny, w y razisty w izeru n ek człow ieka i pisarza. Szm ydtow a św iadom a była m ożliwości różnych in te rp re ta c ji tw órczości C erv an tesa um otyw ow anych h isto ry cz­ nie, ale uw zg lędn iając sądy poprzedników zarysow ała w łasną koncepcję osobowości p isarza ja k o m o ralisty i jako a rty sty . P rzede w szystkim w y ­ kazała zw iązki C erv an tesa z w ielką lite ra tu rą renesansow ą, a n a ty m tle ok reśliła znaczenie pisarza, k tó ry w ram ach u top ii rozw iązyw ał k w e­ stie przyszłościow e, p o tra fił dostrzegać w artość, gdziekolw iek się o na zn ajdu je, w reszcie stw orzy ł rozległy ob raz życia przy pom ocy języka zasilanego żyw ą m ow ą ludu.

W C erv an tesie w id ziała S zm ydtow a „w ielkiego realistę, odkryw cę w spółczesnej m u H iszpanii z jej przyrodą, klim atem , z jej stosunkam i społecznym i, ja k się one p rze jaw ia ją n ie w odśw iętnych, patety czn y ch chw ilach, ale w zw ykłym , codziennym b y to w a n iu lu dzi” 16.

D ostrzegła w a u to rz e D on K ichota tak że niezrów nanego h u m o ry stę i św ietnego saty ry k a, dla którego „h u m o r to w yraz dzielności”. P ięk n ie n apisała, że C ervantesow ski h u m o r ocala „w artość życia w najcięższych jego k o lejach i w artości człow ieka m im o jego b łąd zeń” 17. Oprócz w iel­ kiej m onografii o C ervantesie opublikow ała Szm ydtow a — z m yślą o sze­ rokich k ręg ach czyteln ik ó w — książeczkę p opularną, zaw ierającą m ałą antologię tek stó w pisarza.

In n e w artości znalazła S zm ydtow a w dziele E razm a z R o tterdam u , k tó ry , ja k R ousseau i C ervantes, należał do tw órców szczególnie jej bliskich. Pośw ięciła m u k ilk a studiów : „Pochwala g łu p o ty ” jako tw ó r

m y ś li i s z tu k i pisarskiej Erazm a (1970), F un kcja s ty lu w teorii i w p ra k­ tyc e a u torskiej Erazm a (1971), Erazm a „J ę z y k ” i jego polskie pow iązania

(1971), E razm — Tom asz M ore — Piotr T om icki (1969), R ej wobec Eraz­

m a (1971). N aśw ietliła w nich postaw ę m yśliciela i sztukę p isarsk ą a u to ra P ochw ały głupoty. In try g o w ała badaczkę „m aska błazeńska”, za k tó rą

k ry ły się m yśli pow ażne. Pokazała, w jak i sposób w ielk i R otterdam czy k zaatakow ał jaw n e n ieu ctw o i pseudom ądrość. Pochwałą głup oty oceniła bard zo w ysoko, w skazując, że a u to r „n ad ał swej burlesce filozoficznej pew ne ry sy u n ik a tu ”. S charak tery zo w ała je dowodząc, że Pochwała g łu ­

p o ty nie je st im itacją żadnego z głośnych w greckiej czy rzym skiej li­

te ra tu rz e utw o ró w parodystycznych. Nie n ależy też do utw o rów tzw . sery jn y ch .

Zasięgiem swej p ro b lem aty k i i w y rafin o w an y m k u n sztem słow nym ogarnęła ona dw ie e ry , łącząc sacra i p rofana, o św ietlając jedn e i drugie błyskam i m yśli k ry ty czn ej, w y rażając poprzez ż a rty i d rw iny głęboki niepokój o przyszłość k u ltu ry 18.

16 Z. S z m y d t o w a , C erva n tes . W yd. 2. W arszaw a 1965, s. 367. 17 Ib id e m .

18 Z. S z m y d t o w a , „ P o c h w a la g łu p o t y ” j a k o t w ó r m y ś l i i s z tu k i p is a r s k i e j

(11)

Dzieło E razm a urzekło Szm ydtow ą sw oją n iep o w tarzaln ą form ą. „Wi­ b rac ji m yśli tow arzy szy ła n ie u s ta n n a w ib racja języ k a” — tw ierdzenie to ilustrow ała p rzy k ład am i k u n sz tu p isarskiego w ielkiego h um anisty. Ze szczególnym zain tereso w an iem śledziła związki E razm a z k u ltu rą polską, z jej n ajw y b itn iejszy m i przedstaw icielam i. A w zakończeniu rozp raw y

E razm — Tom asz M ore — Piotr Tom icki analizując list E razm a do

K rzyckiego, zachęcający go do stw orzen ia praw dziw ego w izeru n k u To­ m ickiego, um ieszcza k o n k luzję:

A szło E razm ow i n ie o z n a w có w pięk n ej łacin y, n ie o w y k szta łco n y ch h u ­ m an istów , a le o w y c h o w a w c z e d zia ła n ie na najszersze rzesze ludzi, o podanie im w izeru n k u szlach etn ego i m ądrego czło w ie k a w atm o sferze m iło ś c i19.

U E razm a w idziała Szm ydtow a potęgę energii tw órczej, p asję w zwal­ czaniu zła, głębokie poczucie odpow iedzialności m oralnej. B ył o n w p rze­ k o n a n iu badaczki w ielkim w ychow aw cą społeczeństw a, człow iekiem o ol­ brzym iej w iedzy i g ru n to w n y m w ykształcen iu filologicznym , k tó ry m tow arzyszył n iezw y k ły ta le n t p isarsk i w yró żn iający go spośród w spół­ czesnych.

Oprócz zagadnień h istory czn o literack ich in tereso w ały Zofię Szm yd­ tow ą kw estie teoretycznolrteraekie, przede w szystkim z zak resu poetyki. W Problem ach p o e ty k i A rysto telesa (1937) zajęła się rozw ażaniem pod­ staw ow ych k a te g o rii estety czn y ch m ieszczących się w system ie g reckie­ go filozofa. R ozpraw a O p ierw szej księdze „P oetyki” Sarbiew skiego (1949) przynosi g ru n to w n ą analizę dzieła polskiego p o ety i teo re ty k a poezji. I w reszcie studiu m C zy n n iki rodzim e i obce w przekładzie lite­

rackim (1955) stanow i Zbiór uw ag i spostrzeżeń n a tem a t teorii przekładu

poetyckiego.

Ja k o filolog i k o m p araty sta, jako h isto ry k k u ltu ry i znaw czyni este­ ty k i literack iej Z ofia S zm ydtow a rep rezen to w ała tę generację h u m an i­ stów polskich, k tó rzy zakresem zain tereso w ań badaw czych obejm ow ali szerokie h o ry zo n ty k u ltu ry nie tylko literack iej. Szm ydtow ą pasjonow ało połączenie: człow iek i dzieło. Szczególnie w rażliw a n a pro b lem aty k ę fi­ lozoficzną i m oralną, p o tra fiła łączyć ją z zain teresow an iem dla estety cz­ nych w alorów dzieła sztuki. W sposób niezw ykle su b teln y ro zp atry w ała u tw o ry liryczne, dram atyczne i epickie. P rzed m iotem dociekliw ych an a­ liz Szm ydtow ej była zarów no kom pozycja całości ja k fu n k cja p o jed y n ­ czej fra z y czy poszczególnego słowa. P rzy w iązy w ała w agę do stro n y m elodycznej utw oru, u w y d a tn ia ła rolę intonacji, nie p o m ijała w artości żadnego szczegółu. L ite ra tu rę polską oglądała oczam i czy teln ik a lite ra ­ tu ry św iatow ej. Stąd tak często p o jaw iały się w jej d orobku n aukow ym tem a ty w zięte z re je s tru problem ów k o m p araty sty czn y ch (R ousseau —

(12)

Ze szczególnym um iłow aniem odnosiła się do lite ra tu ry k lasy cznej: g rec­ kiej i rzym skiej, której u tw o ry p rzekładała n a język polski. B yła pod jej uro k iem i szukała jej śladów w czasach now ożytnych. S tanow iła ona bow iem dla Szm ydtow ej nie w yczerp an e w ciąż jeszcze źródło inspiracji, dostarczające coraz to now ych podniet intelek tu aln y ch i estetycznych. O bdarzona tale n te m p isarsk im n ad aw ała swoim pracom w y ra ź n y kształt arty sty czn y . N iek tó re rozpraw y , choć o p arte n a bogatym m ateriale k ry ­ tyczno- i historycznoliterackim , m ają c h a ra k te r esejów. Celny dobór cytatów , in d y w id u aln y to n w sposobie o b jaśn iania tekstów , um iejętność k o jarz en ia zjaw isk z różnych dziedzin lite ra tu ry i sztuki — w szystko to określa styl p rozy naukow ej Zofii Szm ydtow ej.

Ja k o profeso r U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, w k tó ry m pracow ała także podczas okupacji, n a ta jn y c h kom pletach, pozostała n a zawsze w pam ięci uczniów. Podziw iali oni jej rozległą k u ltu rę in te le k tu a ln ą i n ie­ zw ykle sub teln ą sztukę in te rp re ta c ji utw orów poetyckich. W ykłady oży­ w iała dyg resją i żartem , a ucząc w rażliw ości n a uroki pięk na zaklętego w słowie, jednocześnie odsłaniała u k ry te w arstw y m yśli, k tóre precy zyjn a analiza pozw alała w ydobyć n a jaw i określić ich w artość.

Ja k o red a k to r naczelny „R ocznika L iterackiego” skupiła Szm ydtow a w okół siebie liczny zespół k ry ty k ó w i historyków lite ra tu ry ; czuwała n ad w ysokim poziom em tego pism a. B yła także członkiem honorow ym i czynną działaczką T ow arzy stw a L iterackiego im. A. M ickiewicza.

Ci, co ją znali, przyjaciele, koledzy, uczniowie', pozostaw ali pod jej urokiem . B iła z niej jak aś en erg ia duchowa, em anow ało przekonanie o p otrzebie ustaw icznej reflek sji n a d sztu k ą i lite ra tu rą jako nosicielam i najw yższych w artości hum anistycznych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Inspiracja to pojęcie budzące pozytywne konotacje. Przeważnie rozumia- na jest jako natchnienie autora oraz źródło jego wzorców. Daje mu impuls do tworzenia nowych dzieł, a

żywi, mogą mieć chwile słabości, przeszkody emocjonalne itp., które odbijają się na ich pilności, czasami mogą się w zajęciach opuścić, a ponieważ,

potrafi wypowiedzieć się na temat wpływu zdobywców i marzycieli na losy świata.. Metoda i

Kreatywność bowiem, jak każdy istotny aspekt pomagania, może prowadzić do kary- katury terapii, jeśli przesłoni jej istotę i jej wielowymiarowość, jeśli stanie się wymówką

170m upwind of the turbine, however the higher order models for non linear behaviour like the ARMA and ARMAX shall be pursued to incorporate the stochastic part of the

Kochanowski w pracach Zofii Szmydtowej jawi się przede wszystkim jako liryk i dramaturg.. W pięknym portrecie lite­

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa:

Zasadniczym celem niniejszej pracy było opracowanie metody, która umożliwi systematyczne dokonywanie kompleksowej analizy i oceny poziomu gotowości technicznej