• Nie Znaleziono Wyników

Dwie uwagi o utylitaryzmie. Na marginesie współczesnej dyskusji w teologii.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dwie uwagi o utylitaryzmie. Na marginesie współczesnej dyskusji w teologii."

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Zeszyty N aukow e K U L R. 2 1 :1978 nr 3-4 (83-84) I ’'. I .

A N D R ZEJ S Z O ST E K MIC; • . ; . * •’ f

D W IE U W A G I O U T Y L IT A R Y Z M IE

N A M AR G IN ESIE W SPÓ ŁC ZE SN EJ D Y S K U S JI W TEO LO G II

U ty lita r y z m z y s k u je so b ie ostatn io co ra z w ię c e j z w o le n n ik ó w w ś ró d te o lo g ó w k a to lic k ic h . F a k t te n w y d a je się dość z a s k a k u ją c y , d o tą d b o w ie m e ty c y i te o lo ­ g o w ie to m isty c z n i dość je d n o m y śln ie o d rzu c a li te n p o g lą d p o w o łu ją c się p r z y ty m n ie ty lk o n a r a c je filo z o fic z n e , a le i n a z a sa d n icz ą ró żn icę m ię d z y s ta n o w i­

sk ie m u ty lita r y s ty c z n y m a c h rz e śc ija ń s k im p o g lą d e m n a isto tę m o ra ln e g o d ob ra i zła. R ó żn e są p r z y c z y n y te g o n a g łe g o w z r o s tu p o p u la rn o ści u ty lita r y z m u w e w sp ó łcze sn e j m y śli k a to lic k ie j. J e d n ą z g łó w n y c h w y d a je się b y ć to czo n a o sta t­

n io d y s k u s ja n a te m a t istn ie n ia i sp osob u u z a sa d n ie n ia tz w . n o rm a b so lu tn y c h (o b o w ią z u ją c y c h b e z w y ją tk u ) *. Z a n im je d n a k n a w ią ż e m y do te j d y s k u s ji, w a r ­ to p rz e a n a liz o w a ć e w o lu c ję ro zu m ie n ia p o ję c ia ,,u ty lita r y z m ” ; a n a liz a ta m o że b o w ie m p om óc w u n ik n ię c iu p e w n y c h n ie p o ro zu m ie ń . W d ru g ie j części a r ty k u łu s p r ó b u je m y ch oć p o k ró tc e z a s ta n o w ić się, c z y sta n o w isk o , ja k ie z a jm u je w ie lu w s p ó łc z e s n y c h te o lo g ó w n ie b u d z i z a strze że ń , a je ś li — to ja k ie .

1. U ty lita r y z m a te le o lo g izm

„ N a tu r a p o d d a ła ro d za j lu d z k i rzą d o m d w u z w ie r z c h n ic h w ła d c ó w : p r z y k r o ś c i i p rz y je m n o śc i. Im ty lk o d a n e je s t w s k a z y w a ć , co śm y p o w in n i c z y n ić , o ra z s ta ­ n o w ić o tym , co b ę d z ie m y c z y n ili. D o ich tro n u p r z y tw ie r d z o n o z je d n e j s tro n y

m ia rę słu szn o ści i n iesłu szn o ści, z d ru g ie j ła ń cu ch p r z y c z y n i s k u tk ó w ” 1 2. T e sło w a , k tó r y m i B e n th a m ro z p o c z y n a s w e k la s y c z n e d zieło , z a w ie r a ją ju ż d w ie n a jw a ż n ie js z e te z y k la s y c z n e g o u ty lita r y z m u :

1. S łu sz n o ść i n iesłu szn o ść m o ra ln a z re la t y w iz o w a n a je s t do p rz y je m n o śc i i p rz y k ro śc i.

2. O słu szn o ści cz y n u d e c y d u ją s k u tk i, ja k ie on p o w o d u je .

T e z a (2) ob ecn a je s t w p o w y ż s z y m c y ta c ie ra c z e j im p lic ite ; r o z w ija ją B e n ­ th am je d n a k n ie co d a le j, fo r m u łu ją c s w ą za sa d ę u ż y te c z n o ś c i: „O tó ż p rz e z z a ­ sad ę u ż y te c z n o ś c i ro zu m ie się zasad ę, k tó ra a p r o b u je lu b g a n i w s z e lk ą d z ia ła l­

n ość z a le ż n ie od tego , c z y w y k a z u je on a te n d e n c ję do p o w ię k s z a n ia , c z y z m n ie j­

szan ia szczęścia o b ch o d zącej n a s s tr o n y ” 3. T e z a (2) m a w ię c c h a r a k te r fo r m a l­

n y i o k re śla ro d za j r e la c ji m ię d z y słu sz n o ścią a p rz y je m n o śc ią , c z y li szczęściem 1 T aki pogląd w yraża m.in. C. Curran w artykule Der Utilitarismus und die heu- tige Moraltheologie. Stand der Diskussion. „C oncilium ” 12:1976 s. 671-681, przeł. z ang.

K. Bergner. A rtyk u ł ten ukazał się też w jęz. polskim w nie najlepszym przekładzie z jęz. niem ieckiego („Novum ” 6:1977 s. 5-35). W spraw ie przyczyn w zrostu popular­

ności utylitaryzm u w teologii katolickiej, por. też: H. W e b e r . Historisches zum U ti­

litarismus. W : C hristlich glauben und handeln. Fragen einer fundam entalen M oral­

theologie in der Diskussion. Dusseldorf 1977 s. 223-242.

2 J. B e n t h a m . W prowadzenie do zasad moralności i prawodawstwa. Przekł.

B. N aw roczyński. W arszaw a 1958 s. 17.

3 Tam że s. 18.

(2)

( B e n th a m -u ż y w a ł ty c h p o ję ć zam ien n ie). T e z a (1) n a to m ia st o k re śla tre śc io w o (m aterialn ie), w ja k im a sp e k cie n a le ż y m ie rz y ć s k u tk i c z y n ó w . B y m ó c te d w ie z a s a d y e fe k ty w n ie sto so w a ć, trz e b a je s z c z e s p re c y z o w a ć d o k ła d n ie j, co to je st i skąd; p ły n ie p rz y je m n o ść o ra z ja k ie są je j r o d z a je (ro zd z ia ły : 3 i 5) a ta k ż e w s k a z a ć k r y te r ia , k tó r e u m o ż liw iły b y d o k o n a n ie „ r a c h u n k u p r z y jm n o ś c i” (roz­

d z ia ł 4)r ; '

P o p ra w k a , ja k ą w n ió s ł d r u g i k la s y c z n y u ty lita r y s ta , J. S . M ili, odnosi się je d y n ie do te z y (1), śc iś le j: do p o ję cia p rz y je m n o śc i. O ile B e n th a m w y z n a w a ł h ed o h izm o c h a r a k te r z e w y łą c z n ie ilo ścio w y m , o t y le M ili w p r o w a d z ił p o d zia ł na p rz y je m n o śc i n iż sz e i w y ż sz e , p rz e z co n a ra z ił się n a z a r z u t n ie k o n s e k w e n c ji, a n a w e t sp rzeczn o ści w sw e j d o k try n ie 4. Z n a c z n e p o sze rze n ie sen su p r z y je m ­ n o ści p o z w o liło M illo w i w y g ło s ić z n a n ą o p in ię : „W o lę b y ć n ie z a d o w o lo n y m S o ­ k ra te se m , n iż z a d o w o lo n ą ś w in ią ” , ja k ró w n ie ż stw ie rd z ić , że n ie w s z y s tk o , co d o g a d za , je s t u ż y te c z n e (sp ra w ia m a k sim u m p r z y je m n o ś c i) 5. T a „ p o p r a w k a ” M illa w o b e c p o g lą d ó w B e n th a m a sk ło n iła n ie k tó r y c h do w y r a ż e n ia w ą tp liw o ś c i, co d o u ty lita r y s ty c z n e g o c h a r a k te r u k o n c e p c ji a u to ra U ty lita ry zm u 6, choć sam ten te rm in w p r o w a d z ił w ła śn ie M ili, n ie B e n th a m 7.

W a rto z w r ó c ić u w a g ę n a to, że d la n ie k tó r y c h filo z o fó w te z a (1), a w n iej sens i tre ść p rz y je m n o śc i, są ta k isto tn e, ż e z b y t d a le k a m o d y fik a c ja z n a cze n ia p rz y je m n o śc i p o w o d u je z a k w e s tio n o w a n ie u ty lita r y s ty c z n e g o c h a r a k te r u całej teo rii. W ta k i te ż sposób ro zu m ie u ty lita r y z m tr a d y c y jn a e ty k a k a to lic k a , z e s tro n y k tó re j k ie r o w a n e są z a z w y c z a j n a stę p u ją c e za sa d n icz e z a r z u ty p r z e c iw u t y lit a r y z m o w i:

a) n ie o d ró ż n ia n ie b o n u m u tile od b o n u m h o n e stu m i w k o n s e k w e n c ji s p ro w a ­ d zen ie m o ra ln o ści ad a liu d genus-.

b) s u b ie k ty w iz m i r e la ty w iz m e ty c z n y , w y n ik a ją c y z fa łs z y w e j, jed n o stro n n e j in te r p r e ta c ji d ą że ń lu d z k ic h ;

c) o g ra n ic z a n ie p o ję c ia szczęścia ty lk o do s fe r y z ie m s k ie j;

d) r o z p a tr y w a n ie d o b ra i zła je d y n ie w r e la c ji do s k u tk ó w 8.

R z e c z p r z y ty m zn a m ien n a , że z a r z u t d, je d y n y o d n o szą cy się do te z y (2), p od ­ n o szo n y je s t n ie p rz e z w s z y s tk ic h a u to r ó w i n ie z ta k im n a cisk ie m , ja k p o zo stałe z a r z u ty , a z w ła s z c z a b i c. A u t o r z y to m is ty c z n i isto tę u ty lita r y z m u w id z ą n a j­

w y r a ź n ie j w je g o d o k tr y n ie o p rz y je m n o śc i ja k o n a jw y ż s z y m celu d zia ła n ia c z ło w ie k a i n o rm ie m o raln o ści. Z teg o te ż p o w o d u tr a k to w a li ten p o g lą d p rze d e w s z y s tk im ja k o b łę d n e u ję c ie n o rm y m o raln o ści, n ie w s p o m in a ją c o n im p r z y o m a w ia n iu p r o b le m a ty k i m o ra ln o ści c z y n u z e w n ę trz n e g o , a n i p r z y tz w . jo n te s m oralita tis.

A je d n a k w filo z o fii a n g ie ls k ie j dość s z y b k o w ła ś n ie te za (2) za czę ła b y ć tr a k to w a n a ja k o w a ż n ie js z a p r z y o k re śla n iu u ty lita r y z m u . Z n a la z ło to w y r a z

4 Por. E. K l i m o w i c z . Utylitaryzm w etyce. W spółczesne kontrowersje wokół styki Johna Stuarta Milla. W arszaw a 1974 s. 14, 140-154. Na temat poglądów J. Ben­

tham a por.: H. M a ś l i ń s k a . Bentham i jego system etyczny. W arszaw a 1964.

5 J. S. M i 11. Utylitaryzm. Przekł. M. Ossowska. W arszaw a 1959 s. 39.

6 K l i m o w i c z , jw . s. 157.

7 M i l i , jw . s. 12-13.

8 Por. D. P r i i m m e r . Manuale theologiae moralis. Friburgi-Barcinone 1955 p. 101; B. M e r k e l b a c h , Summa theologiae moralis. Pars 1 Burges 1954 p. 131;

V. C a t h r e i n . Philosophia moralis. Friburgi B risgoviae 1900 s. 58-68; C. B o y e r . Cursus philosophiae. Vol. 2. 1962 s. 482-488; J. M a u s b a c h , G. E r m e c k e . Ka- tholisćhe Moraltheologie. 8 A ufl. Bd 1. M iinster 1954; J. W o r o n i e c k i . Katolicka styka wychowawcza. T. 1. K rakó w 1948 s. 256; T. Ś l i p k o . Etos chrześcijański. Zarys etyki ogólnej. K rakó w 1974 s. 68, 85, 107, 110.

(3)

48 A N D R Z E J S Z O S T E K M IC

w je g o p o d ziale, a z w ła s z c z a w o d ró żn ien iu u ty lita r y z m u h e d o n isty czn e g o (B en - th am , M ili) od id e a ln e g o (M oore i w ie lu w sp ó łc z e sn y c h filo z o fó w ). W sp ó ln e obu ty p o m u ty lita r y z m u je s t p rz e k o n a n ie , że je d y n ie p rz e z o d w o ła n ie się do s k u tk ó w c z y n u m o żn a u za sa d n ić je g o m o ra ln ą słu szn o ść. N a to m ia st ró żn ią się on e n ie ty lk o ty m , co się ro zu m ie p rz e z p rz y je m n o ść , a le — co w a ż n ie js z e — ro lą, ja k ą się je j p rz y p isu je . D la u ty lita r y s tó w id e a ln y c h p rz y je m n o ś c i b y n a jm n ie j n ie sta n o ­ w i „ w ła d c y ” , do k tó re g o „ tr o n u ” p r z y tw ie r d z o n o m ia rę słu szn o ści i n ie słu sz ­ ności. M o o re np. tw ie rd z ił, że is tn ie ją d o b ra b e z w z g lę d n e (w e w n ę trzn e , p ie r w o t­

ne), o k tó r y c h m a k s y m a ln ą ilo ść p o w in ie n się c z ło w ie k sta ra ć, p r z y c z y m n ie m u si zach o d zić śc isła p ro p o r c ja m ię d z y sto p n iem w e w n ę tr z n e j w a r to ś c i a ilo ś c ią p rz y je m n o śc i, k tó r ą ona m o że p rz y n ie ś ć c z ło w ie k o w i9. T o te ż E. K lim o w ic z pi- sze: „W e w sp ó łcze sn e j e ty c e p r z y ję t o u ż y w a ć te j n a z w y (u ty lita r y z m — A .S .) w celu o zn a czen ia teo rii, k tó r e k r y te r iu m w a r to ś c i p o s z u k u ją w je g o s k u tk a c h . Z te g o p o w o d u w łą c z a się u ty lita r y z m w z a k r e s te o r ii te le o lo g ic z n y c h , p r z e c iw ­ s ta w ia ją c je d o k try n o m d e o n to lo g iczn y m , k tó r e p o s z u k u ją w a r to ś c i w sa m y m c z y n ie , a n ie w c z y m ś z e w n ę tr z n y m w o b e c n ie g o ” 10. T e le o lo g ic z n e s tr u k tu r a do­

m a g a się m. in. o streg o ro zró żn ie n ia m ię d z y w a rto ś c ia m i p o z a m o ra ln y m i a m o­

r a ln y m i; m o ra ln a k w a lifik a c ja słu szn o ści p r z y s łu g u je czy n o m b ą d ź re g u ło m p o­

stę p o w a n ia w zależn o ści od te g o , w ja k im sto p n iu ic h sp e łn ia n ie resp . sto so w a ­ n ie p rz y s p a rz a d o b ra w sen sie p o z a m o ra ln y m 11. S tr u k tu r a ta je d n a k je s t o tw a r ­ ta na ró żn e a k s jo lig ie ; je s t fo rm ą , k tó ra m o że b y ć w y p e łn io n a ró żn ą treścią .

N ie tru d n o ju ż się d o m y śle ć, że w sp ó łc z e śn i te o lo g o w ie p r o p a g u ją c u t y lit a ­ r y z m b y n a jm n ie j n ie ch cą p o d z ie la ć h ed o n izm u B e n th a m a i M illa ; b ro n ią j e d y ­ n ie te le o lo g iczn e j s tr u k tu r y a r g u m e n ta c ji m o ra ln e j. D la te g o B . S c h iille r p rz e z u ty lita r y z m ro zu m ie po p ro stu te le o lo g izm , zaś H. W e b e r w y m ie n ia ja k o je d n ą z cech c h a r a k te r y z u ją c y c h u ty lita r y z m o cen ę n a stę p s tw c z y n ó w p od k ą te m ich p rz y d a tn o ś c i d la d o b ra (n ie: p rz y je m n o śc i lu b sz c z ę śc ia ! — A .S .) c z ło w ie k a („n a ch ih re m B e itr a g f iir d as W o h l des M e n sch e n ” ) 12 * *.

S p o śró d w sp ó łc z e sn y c h te o lo g ó w n a jp r e c y z y jn ie j i n a jb a r d z ie j w s z e c h s tr o n ­ n ie b ro n i u ty lita r y z m u w s p o m n ia n y B ru n o S c h t ille r 1S. P r z y jr z y jm y s ię p o ­ k ró tc e , ja k ą tre ścią w y p e łn ia on te le o lo g ic zn ą fo rm ę . P r ó b u je on o d p o w ie d zie ć n a n ie k tó r e z a r z u ty w y s u w a n e p r z e c iw u ty lita r y z m o w i. Z w r a c a u w a g ę n a e w o ­ lu c ję p o g lą d ó w u ty lita r y s ty c z n y c h , w y r a ż a p rz e k o n a n ie , ż e n ie c h ę ć te o lo g ó w w o b e c te g o k ie r u n k u p o w o d o w a n a b y ła (i n a d a l jest) u p rz e d z e n ia m i n a t u r y r a ­ czej e m o cjo n a ln e j n iż ra c jo n a ln e j, zaś z a strz e że n ia z g ła s z a n e p rz e z n ie k tó r y c h p rz e d s ta w ic ie li filo z o fii a n a lity c z n e j a lb o p o le g a ją n a n ie p o ro z u m ie n iu , a lb o od­

n o szą się n ie do tej w e r s ji u ty lita r y z m u , k tó r ą p r e z e n tu je — w o p a rciu o p r z e ­ s ła n k i c h rz e śc ija ń s k ie — sam S c h iille r. C ó ż w ię c g ło s i S c h iille r ? P o w in n iś m y k o c h a ć B o g a p on ad w s z y s tk o , p o n ie w a ż O n p r z e w y ż s z a w s z e lk ie d ob ro. P o w in ­ n iśm y k o ch a ć c z ło w ie k a , p o n ie w a ż o n ja k o osob a s ta n o w i w a r to ś ć i cel w sobie.

8 G. E. M o o r e. Ethics. O xford Univ. Press 1972 s. 128.

10 K l i m o w i c z , jw . s. 188.

11 W. F r a n k e n a. Ethics. Englewood Cliffs. N ow y Jork 1963 s. 13. Dosłownie definiuje Frankena czyn słuszny następująco: „A n act is right if and only if it or rule under w hich it falls produces, w ill probably produce, or is intended to produce at least as great a balance of good over evil as any avaiab le altern ative” (tamże).

12 B. S c h ii 11 e r. Neuere Beitrdge zum Them a „Begriindung sittlicher Normen” .

„Theologische B erichte” 4:1974 s. 166; W e b e r , jw . s. 225.

18 W referow aniu poglądów Schiillera korzystam przede w szystkim z dwóch jego artykułów : Neuere Beitrdge s. 164-179 oraz Anm erkungen zu dem Begriffspaar „theo- logisch-deontologisch” . „G regorianum ” 57:1976 s. 741-756.

(4)

W a rto ść B o g a i c z ło w ie k a je s t r a c ją m iło ści ze s tr o n y in n y c h p o d m io tó w 14;

w a rto ść tę t r a d y c ja to m is ty c z n a o k re śla ła m ian em bon u m h on estu m . S łu szn o ść i n ie słu szn o ść n a to m ia st (in aczej n iż d o b ro i zło) le ż y n a lin ii bon u m u tile z tą w sz a k ż e p o p ra w k ą , ż e o ile w tr a d y c ji w ro li d o m y śln eg o a d re sa ta bon u m u tile w y s tę p o w a ł z a z w y c z a j p o d m io t d zia ła n ia , o t y le w u ty lita r y z m ie w w e r s ji S c h iil- lera ..u ż y te c z n y ” z n a c z y ty le , co „d o b rz e c z y n ią c y ” k a ż d e m u (d ru g iem u n ie m n ie j, niż sobie, zg o d n ie z w y m o g ie m b ezstro n n o ści, w y r a ż o n y m w Z ło te j R e g u le 15 *).

E ty c z n a zasad a u ż y te c zn o śc i (prin ciple o f u tility ) je s t to żsa m a z e ty c z n ą z a sa d ą m iłości ja k o c z y n u (b en eficen tia). D o b rze zaś c z y n i ten, k to d e c y d u je się n a d a n y czyn , m a ją c na w z g lę d z ie d ob ro w s z y s tk ic h 1(i.

P o r ó w n a jm y te n p o g lą d ze sta n o w isk ie m K a rd . K . W o jty ły , z a w a r ty m w je g o k sią żc e M iło ść i od p ow ied zia ln ość: „ J a k k o lw ie k [...] w d e k la r a c ja c h p rz e d s ta ­ w ic ie li tego sy ste m u (u ty lita ry z m u — A .S .) s p o ty k a m y się z z a sa d ą : m a x im u m p rz y je m n o śc i (szczęścia) dla ja k n a jw ię k s z e j ilo ści osób, to je d n a k zasad a ta z a w ie r a d o g łę b n ą sp rzeczn o ść w e w n ę trz n ą . P r z y je m n o ś ć b o w ie m z sam ej sw e j is to ty [...] n ie je s t d o b rem p o n a d -p o d m io to w y m , tr a n s u b ie k ty w n y m . J a k d łu g o w ię c to dob ro je s t u z n a w a n e za c a łk o w itą p o d sta w ę n o r m y m o ra ln e j, ta k d łu go n ie m o że b y ć m o w y o ja k im ś w y c h o d z e n iu p oza to, co je s t ty lk o d l a m n i e d o b r e [...] J e d y n e w y jś c ie z tego n ie u ch ro n n e g o eg o izm u istn ie je ty lk o p o p rze z u zn a n ie p oza d o b rem czy sto s u b ie k ty w n y m , tj. p oza p rz y je m n o ścią , d o b r a o b i e k t y w n e g o . . . S fo r m u ło w a n e w E w a n g e lii p r z y k a z a n ie [...] w p e łn y m [...]

sw o im b rzm ie n iu d o m aga się m iło ści do osób [...] N o rm a ta (p e rso n a listy czn a — A .S .) ja k o za sa d a o tre ści n e g a ty w n e j s tw ie rd z a , że osob a je s t ta k im dob rem , z k tó r y m n ie g o d zi się u ż y w a n ie — k tó r e n ie m o że b y ć tr a k to w a n e ja k o p rz e d ­ m iot u ż y c ia i w tej fo r m ie ja k o śro d e k do celu. W p a rz e z ty m id zie tre ść p o z y ­ ty w n a n o rm y p e r s o n a lis ty c z n e j: osoba je s t ta k im d o b rem , że w ła ś c iw e i p e łn o ­ w a rto ś c io w e o d n iesien ie do n iej sta n o w i m iłość. I tę w ła śn ie p o z y ty w n ą tre ść n o rm y e k sp o n u je p r z y k a z a n ie m iło śc i” — (p o d k reślen ie au tora) 17.

J a k ła tw o z a u w a ż y ć , K . W o jty ła k r y t y k u je u ty lita r y z m p o ję ty tre ścio w o , tj.

tezę (1), n ie zaś te le o lo g ic zn ą s tr u k tu r ę e ty k i. C o do tre śc i sądzę, że o b aj c y to w a n i a u to r z y g ło szą — ja k d otąd p rz y n a jm n ie j — p o g lą d y p o d o b n e; ró żn ice d o ty c z ą sp osob u ich w y r a ż a n ia i p e w n y c h a k c e n tó w . W o jty ła fo r m u łu je n o rm ę p erso n a - lis ty c z n ą ja k o w p r o w a d z e n ie do e ty k i se k su a ln e j, t r a k tu je w ię c s p ra w ę b a rd z ie j in d y w id u a ln ie ; S c h u lle r, za M illem , k ła d z ie n a c is k n a w z g lą d n a dob ro w s z y s t­

k ic h lu d zi. J ed n a k , ja k sądzę, ob aj a u to r z y są zd an ia, ż e w isto tn y m a sp e k cie n ie za ch o d zi k o liz ja m ię d z y d o b rem je d n o s tk i a d o b rem in n y c h 18. S c h iille r je d n a k u w a ża się za z w o le n n ik a u ty lita r y z m u , W o jty ła za p rz e c iw n ik a .

C z y w a rto je d n a k ta k z u b a ża ć tre ść p o ję c ia u ty lita r y z m u , a za ra ze m p o szerza ć z a k re s je g o sto so w a n ia , ja k to c z y n i S c h iille r i n ie k tó r z y in n i te o lo g o w ie ? N ie­

w ą tp liw y m te g o e fe k te m je s t szcze g ó ln e p o m iesza n ie ję z y k ó w — i to n ie ty lk o 14 Anm erkungen s. 752-753.

13 Por. S c h i i l l e r . Die Begriindung sittlicher Urteile. Typen ethischer A rgu­

mentation in der katholischen Moraltheologie. Dusseldorf 1973 s. 56-71.

18 Anm erkungen s. 750. Miłość jako czyn należy odróżnić od miłości jako posta­

wy — por. S c h ii 11 e r. Die Begriindung s. 34-38.

17 K. W o j t y ł a . M iłość i odpowiedzialność. Studium etyczne. Wyd. 2. K rakó w 1962 s. 28-31.

13 S c h ii 11 e r. Die Begriindung s. 48. W ojtyła bezpośrednio tej spraw y nie roz­

w aża, ale w yn ik a to pośrednio z jego ch a ra k terystyk i m iłości i dobra w spólnego (Mi­

łość i odpowiedzialność s. 28). Por. też: K. W o j t y ł a . Osoba i czyn. K ra k ó w 1969 s. 324.

4 — Z e s z y t y K U L

(5)

50 A N D R Z E J S Z O S T E K M IC

w o b rę b ie filo z o fii k la s y c z n e j. S c h iille r s k ło n n y b y b y ł z a p e w n e za ró w n o sta n o ­ w is k o W o jty ły , ja k ró w n ie ż T a ta r k ie w ic z a , K o ta r b iń s k ie g o i F ritz h a n d a u zn a ć za zasa d n iczo u ty lita r y s ty c z n e . W s z y s c y o n i b o w ie m r a c ję m o ra ln e j słu szn o ści c z y n u w id z ą w p e w n e j w a r to ś c i z e w n ę trz n e j w o b e c sam ego czyn u . P r z y o k a z ji d od ać m ożn a, że k r y t y k a u ty lita r y z m u , k tó r ą p o d e jm o w a li i n a d a l p o d e jm u ją n eotom iści, n ie m u si m ie ć p o d ło ża e m o cjo n a ln eg o , ja k to s u g e r o w a ł S c h iille r i W e b e r; po p ro stu k r y t y c e p o d d a je się n ie tę „ c z ę ś ć ” u ty lita r y z m u , k tó r e j on i bron ią. P r z e c iw ta k sze ro k ie m u sto so w a n iu te rm in u „ u t y lit a r y z m ” p rz e m a w ia w re s z c ie je s z c z e je d n a ra c ja . Istn ie ją c z y n y , k tó r e są o ce n ia n e m o ra ln ie p o z y ­ ty w n ie , ch oć n ie m a ją c h a r a k te r u ściśle c e lo w e g o (np. b u n t p r z e c iw n ie s p r a w ie ­ d liw o ści w s y tu a c ji, g d y b u n tu ją c y sam n ie w ie r z y w sk u te c z n o ść sw e g o d z ia ła ­ n ia ; n a m a szcz e n ie C h r y s tu s a w B e ta n ii). S c h iille r p r z y z n a je , że n ie ła tw o tą k ie

d zia ła n ia (tzw . A u sd ru ck sh a n d lu n g en ) te le o lo g ic zn ie z in te r p r e to w a ć i o ce n ić 1®.

C z y p r z y p is y w a n ie ta k im c z y n o m m o ty w a c ji b ą d ź a rg u m e n ta c ji u ty lita r y s ty c z - n ej, lu b też n a z y w a n ie ich w ja k im k o lw ie k se n sie u ż y te c z n y m i n ie je s t z b y t w ie lk im n a d u ż y c ie m ję z y k a ? S k o ro is tn ie je i co raz częściej je s t s to s o w a n y p re ­ c y z y jn y te rm in „te le o lo g iz m ” b ą d ź „ k o n s e k w e n c ja liz m ” 18 * 20, m o że w a r to z a r e z e r ­ w o w a ć „ u t y lit a r y z m ” d la te o rii, z a c h o w u ją c y c h ja k ie ś tr e ś c io w e p o d o b ień stw o do d o k tr y n y B e n th a m a i M illa. J u ż B ra n d t, a za n im F ra n k e n a , z a r e z e r w o w a li

„ u t y lit a r y z m ” ty lk o d la n ie k tó r y c h w e r s ji te le o lo g izm u 21. G d y w ię c S c h iille r p isz e : „ S t a t t v o n e in e r te le o lo g isch e n T h e o rie sp ric h t m an a u c h v o n U tilita r is - m u s” 22, n ie m o że się p o w o ła ć n a opin io co m m u n is n a w e t filo z o fó w z k rę g u a n g lo sa sk ie g o , g d z ie p rz e c ie ż u ty lita r y z m je s t n a jb a r d z ie j p o p u la rn y .

N iech w ię c u ty lita r y z m p o zo sta n ie ty lk o je d n ą z o d m ian te le o lo g izm u (w k tó ­ re j nb. n a w e t n a jw z n io ś le j p o ję te szczęście lu b d ob ro lu d zk o śc i z a c h o w u je z a ­ z w y c z a j sw ó j „ z ie m s k i” c h a r a k te r — por. z a r z u t c, w y s u w a n y p rz e z to m istó w ), a p ro p o z y c ję S c h iille r a n a z w a ć b y n a le ż a ło ra c z e j „p e rso n a lizm e m te le o lo g ic z- n y m ” m o że je sz c z e z d o d a tk iem , „ c h r z e ś c ija ń s k i” .

2. U ty lita r y z m a d eo n to lo g izm

N a p o cz ą tk u n in ie jsz e g o a r ty k u łu p rzy to czo n o opin ię, w e d łu g k tó re j k a r ie r a u ty lita r y z m u w e w sp ó łcze sn e j te o lo g ii m o ra ln e j sp o w o d o w a n a je s t m .in. d y s k u s ją to czą cą się w o k ó ł p ro b le m u tz w . n o rm a b so lu tn y ch . W t r a d y c ji scholastycztnej b o w ie m (a z w ła s z c z a w n e o to m is ty c z n y c h p o d rę c zn ik a c h te o lo g ii m o ra ln ej) z a ­ u w a żo n o istn ie n ie d w ó ch r o d z a jó w n o rm o p e ra ty w n y c h , tj. ta k ic h , k tó r e b ezp o ­ śred n io r e g u lu ją sposób z a c h o w a n ia się c z ło w ie k a w p e w n y c h s y tu a c ja c h . J ed n e z n ich o b o w ią z u ją w a ru n k o w o , tzn . d o p u sz cza ją w y ją t k i, n p .: „P o w in ie n e ś z w r ó ­ cić p o ż y cz o n ą rzecz, ch y b a , że is tn ie je o d p o w ie d n io w a ż n y p o w ó d , b y teg o n ie c z y n ić ” . In n e n a to m ia st w y m a g a ją p o słu sze ń stw a b ez w y ją t k u (ab solu tn ie). Dó teg o ty p u n o rm t r a d y c ja z a lic z a ła n a jc z ę ś c ie j z a k a z y , z a b ó js tw a , k ła m stw a (m ó­

w ie n ia n ie p r a w d y ), ro z w ią z a n ia z w ią z k u m a łż e ń sk ie g o o raz k ilk a z a k a z ó w z d zie ­ d z in y e t y k i se k su a ln e j. N ie k tó r e z ty c h n o rm o g ra n icza n o d o d a tk o w y m i z a s trz e ­ 18 B. S c h i i l l e r . Typen der Begriindung sittlicher Normen. „C oncilium ’’ 12:1976 s. 652-653.

20 Term in ten, ja k podaje Schiiller (Neuere Beitrage s. 166) stosują niektórzy filozofow ie i teologowie piszący w jęz. angielskim .

21 R. B. B r a n d t. Ethical Theory. The problems of normative and critical ethics.

Englewood C liffs 1959 s. 855; F r a n k e n a , jw . s. 14.

22 Neuere Beitrage s. 166.

(6)

że n ia m i (np.: „N ie z a b ija j b ezp o śred n io , n ie w in n e g o !” ), w ty c h o g ra n ic z o n y c h ra m a c h u trz y m a n o je d n a k ich a b s o lu tn y c h a ra k te r . T e o lo g o w ie z a ję li się a n a liz ą s tr u k tu r y obu ty p ó w n o rm o ra z sp o so b ó w ich u z a sa d n ia n ia 23. O b o w ią z y w a ln o ś ć p ie rw sz e j z w y m ie n io n y c h g r u p n o rm u za sa d n ia n a je s t w y łą c z n ie k a lk u la c ją s k u tk ó w je j z a c h o w a n ia . S c h iille r w ię c , a za n im co ra z częściej in n i te o lo g o w ie , p ro p o n u ją n a z y w a ć je (ja k to się ju ż d a w n o p r z y ję ło w śró d p rz e d s ta w ic ie li filo ­ z o fii a n a lity c z n e j) n o rm a m i te le o lo g ic z n y m i (S ch o lz je n a z y w a A b w a g u n g sp ro - h ib itiv e lu b Faustregelri). N o rm y zaś, k tó r e o b o w ią z u ją n ie z a le ż n ie od s k u tk ó w lu b p r z y n a jm n ie j n ie t y lk o od n ich , n a z y w a d e o n to lo g ic zn y m i (S ch o lz: N a tu r- p ro h ib ifiv e ). P o g lą d , w e d łu g k tó re g o u p ra w n io n e je s t ty lk o te o lo g ic zn e u z a sa d ­ n ie n ie n o rm o p e r a ty w n y c h z w ie się te le o lo g izm e m (e ty k ą te le o lo g ic z n ą ); p o g ląd z a s tę p u ją c y ten ty p u z a sa d n ie n ia b ą d ź d o p e łn ia ją c y g o in n y m — d e o n to lo g iz- m em (e ty k ą d eo n to lo g iczn ą) 24. C o r a z w ię c e j w s p ó łc z e s n y c h te o lo g ó w sk ła n ia się k u te le o lo g iz m o w i (m .in. w s z y s c y w y m ie n ie n i w p rz y p . 23).

Z a u w a ż m y je d n a k , ż e o ile o p o w ie d ze n ie się za d eo n to lo g izm em , p r z y p e w ­ n y c h d o d a tk o w y c h z a ło ż e n ia c h d o ty c z ą c y c h r o d z a ju i „ m o c y ” n ie k o n s e k w e n c ja l- nej a r g u m e n ta c ji, p ro w a d z ić m o że do u z n a n ia n ie k tó r y c h n o rm m o ra ln y c h ope­

r a ty w n y c h za a b so lu tn ie o b o w ią z u ją c e , o t y le p r z y ję c ie sta n o w is k a te le o lo g ic z- n ego n ie p o cią g a za sob ą k o n ie c z n ie n e g a c ji istn ie n ia n o rm a b so lu tn y ch . M o żn a b o w iem tw ie rd z ić , że w s z y s tk ie n o r m y z a w ie r a ją c h a r a k te r y s ty c z n e „te le o lo - g ic zn e z a s trz e ż e n ie ” („[...] c h y b a , że is tn ie je o d p o w ie d n io w a ż n y p o w ó d ” ) u z n a ­ ją c za ra ze m , że w n ie k tó r y c h w y p a d k a c h k la u z u la ta n ie m a p r a k ty c z n e g o za sto ­ so w a n ia . T a k i w y p a d e k m ia łb y m ie jsc e w ó w c z a s, g d y b y ch ro n io n a p rz e z d a n ą n o rm ę w a rto ś ć n ig d y n ie m u sia ła „ u s tą p ić ” in n ej — c z y to z ty tu łu s w e j szc z e ­ g ó ln ie w y s o k ie j ra n g i, c z y też za sa d n icze j n ie m o ż liw o śc i w e jś c ia w k o liz ję z in ­ n y m i (b yć m oże, te o r e ty c z n ie w y ż s z y m i) w a rto śc ia m i. In n y m i s ło w y : m ożna tw ie rd z ić , ż e is tn ie ją n o r m y ab so lu tn e, u z a sa d n ia n e je d n a k — ja k w s z y s tk ie -—

te le o lo g iczn ie . A b y o d rzu cić m o żliw o ść istn ie n ia lu b s fo rm u ło w a n ia n o rm a b so ­ lu tn y c h , trz e b a w ię c — o b o k o d rzu ce n ia d e o n to lo g izm u — p r z y ją ć je s z c z e je d n o zało żen ie, k tó re w y k lu c z y w sp o m n ia n ą m o żliw o ść, a m ia n o w ic ie u zn ać, że k a ż d a w a rto ść p o za m o ra ln a , k tó r e j d o ty c z ą n o r m y o p e r a ty w n e , m oże w p e w n e j s y tu a ­ c ji u stą p ić in n ej w a rto śc i. T e z ę ta k ą isto tn ie g ło si w ie lu z w o le n n ik ó w te le o lo g iz - m u. S c h o lz np. p isze : „W a rto ś c i n a jw y ż s z e j n ie w o ln o n ig d y i n ig d z ie p o św ię ca ć, n a w e t g d y b y to k o sz to w a ło u tr a tę z ie m sk ie j e g z y s te n c ji. Ó w te le o lo g ic z n ie u g r u n ­ to w a n y z a k a z o b o w ią z u je b e z w z g lę d n ie , m o żn a b y z a s ta n a w ia ć się, c z y n ie je s t on w o g ó le je d y n y , k tó r y o b o w ią z u je b e z w z g lę d n ie . W zg lę d n a , w e w n ę tr z n ie ś w ie c k a w a r to ś ć m u si — p rz e c iw n ie — u stą p ić w o b e c w y ż s z e j, c h o ć b y w z g lę d ­ n e j w a r to ś c i” 25. P o w y ż s z e zd a n ia b u d zą je d n a k co n a jm n ie j d w a z a s trz e ż e n ia : 23 Na zachodzie dyskusja dotycząca istnienia i sposobu uzasadniania norm abso­

lutnych toczy się bardzo żywo. R eferow ane w tekście poglądy prezentuje w ielu auto­

rów (F. Bóckle, J. Fuchs, F. Scholz, B. Haring, P. K nauer, H. Rotter, C. Curran i in.).

W języku polskim dostępne są m.in. pozycje: J. F u c h s , Teologia moralna. W arsza­

w a 1974 (zwł. art. Absolutny charakter etycznych norm postępowania s. 193-240);

B. H a r i n g . Moralność jest dla ludzi. W arszaw a 1975 oraz F. S c h o l z . Głosić nor­

m y’ — to je uzasadniać. Przyczynek do zagadnienia obowiązywania bezwzględnego wtórnych, operatywnych norm zakazujących. „R oczniki Filozoficzne” 22:1974 z. 2 s. 63-81.

24 C zyteln ik zechce zw rócić uwagę, że u żyty tu sens term inu „deontologizm ” jest inny niż np. w artyku le: T. S t y c z e ń , A. S z o s t e k . Uwagi o istocie moralności.

„R oczniki Filozoficzne” 22:1974 z. 2 s. 19-32.

25 S c h o l z . Głosić normy s. 66. T e n ż e . Wege, UmWege, tind Auswege der M oraltheologie. Ein Plddoyer fur begriindete Ausnahm en. M iinchen 1976 s. 24.

(7)

52 A N D R Z E J S Z O S T E K M IC

1. W a rto ści a b so lu tn e (oddan ie czci B o g u , u sza n o w a n ie g o d n o ści czło w ie k a ) m a ją to do siebie, że n a le ż n y im re s p e k t w y r a ż a się z a w s z e p o śred n io , tj. za p o śred ­ n ictw e m w a rto ś c i „w z g lę d n e j, w e w n ę tr z n ie ś w ie c k ie j” ; a k te m u z n a n ia go d n o ści c z ło w ie k a je s t na p r z y k ła d p o d an ie g ło d n em u ch leb a. p o z d ro w ie n ie zn a jo m e g o na u lic y itp. P o d o b n ie m a się rzecz z o d d a n iem czci B o g u , je ś li w y k lu c z y ć w y ­ p a d k i szczeg ó ln e (casus A b ra h a m a ). Z te g o w ła ś n ie w z g lę d u w a r to ś c i a b so lu tn e n ie są p rzed m io tem n o rm o p e ra ty w n y c h . N ie m o że w ię c d o jść do b e zp o śred n ieg o k o n flik tu m ię d z y w a rto ś c ią n a jw y ż s z ą a w zg lę d n ą .

2. Jeśli a fir m a c ja w a rto ś c i a b so lu tn e j d o k o n u je się p o p rzez w y b ó r (w ła śc iw y ) m ię d zy w a rto ś c ia m i w z g lę d n y m i, to n ie w y s ta r c z y stw ie rd z ić , że w s z y s tk ie te w a rto śc i są n iższe od a b s o lu tn e j; n a d a l p o zo sta je o tw a r ta k w e stia , c z y w śró d w a rto śc i fiz y c z n y c h n ie is tn ie je d o sta te czn ie sta ła h ie ra rc h ia , k tó ra b y u s p ra ­ w ie d liw ia ła szczeg ó ln ą (absolu tn ą) ra n g ę n ie k tó r y c h w a rto ś c i i norm . S ch o lz z d a je się tw ie rd z ić , że ta k ie j h ie ra r c h ii n ie m a ; ale ta k ą tezę n a le ż a ło b y u z a sa d ­ nić. J eśli b o w ie m S c h u lle r w sw e j a n a lizie p r ó b u je s fo rm u ło w a ć i u s y s te m a ty ­ z o w a ć n ie k tó re „ r e g u ły p ie r w s z e ń s tw a ” (V o rzu g sre g eln ), to d a je ty m w y r a z

u zn an ia co n a jm n ie j w z g lę d n ie sta łe g o p o rzą d k u i u h ie ra r c h iz o w a n ia w św ie c ie w a rto ś c i p o z a m o ra ln y ch 26. P ro b le m ten d o strzeg a J. F u ch s i p rz y z n a je , że dla n ie k tó r y c h n o rm tru d n o w y o b r a z ić so b ie w y ją t k i 27. T a k w ię c n a w e t u z u p e łn ie ­ nie teleo lo g izm u p o d ziałem w a r to ś c i n a ab so lu tn e i „ fiz y c z n e ” o raz u z n a n ie ty ch o sta tn ich je d y n ie za śro d ek do re a liz a c ji p ie rw sz y c h , je szc z e n ie ro z s trz y g a sporu o istn ien ie o p e r a ty w n y c h n o rm a b so lu tn y ch .

W sp o m in am o te j n ie d o k ła d n o ści n ie d latego , b y p o stu lo w a ć p o w ró t do ta k ie j m en ta ln o ści d e o n to lo g ic z n o -le g a listy c z n e j, zg o d n ie z k tó rą np. n ie w o ln o sk ła m a ć, c h o ć b y to jed n o k ła m stw o — i ty lk o ono — m o gło u ra to w a ć ż y c ie w s z y s tk ic h lu d zi n a ziem i 28. W y d a je s ię je d n a k , że w sp o m n ia n e j d y s k u s ji n a te m a t n o rm a b so lu tn y c h g r o z i z b a n a liz o w a n ie p ły n ą c e ze z b y t u p ro szczo n ej in te r p r e ta c ji sta ­ n o w isk a d eo n to lo g iczn ego . Z a strz e ż e n ia b u d zi ju ż sam fa k t, iż p rzed m io tem a ta ­ k ó w cz y n i się n a jc zę śc ie j tr a d y c y jn e p o d rę c z n ik i te o lo g ii m o ra ln e j. W sza k ja s n e je st, że p o d rę czn ik p is a n y je s t pod k ą te m p rz y d a tn o śc i p r a k ty c z n e j, w w y p a d k u te o lo g ii m o ra ln e j: g łó w n ie d la p r z y s z ły c h s p o w ie d n ik ó w . M oże b u d zić z d z iw ie n ie a n a w e t p rz e ra ż e n ie to, ż e w ta k im d u ch u fo rm o w a ło się p r z y szły ch „ k ie r o w n ik ó w d u sz ” . M ożn a w o b e c teg o p o stu lo w a ć p isa n ie n o w y c h , le p ­ szy ch p o d rę czn ik ó w . M ożn a w re s z c ie su g e ro w a ć, b y M a g isteriu E cclesia e z b y t p o ­ ch o p n ie n ie p o w ie la ło p o ję ć i tw ie r d z e ń c h a r a k te r y s ty c z n y c h dla d zie ł P rtim m e- ra. N oldin a, M e rk e lb a c h a etc. (w y d a je się b o w iem , że p r a k ty k a U rzęd u N a u c z y ­ c ie lsk ie g o K o śc io ła je s t je d n ą z w a ż n y c h p r z y c z y n ż y w e g o to k u je j d y sk u sji). A le n ie m ożn a żądać, b y d a w n e p o d rę czn ik i, p isa n e in u su m sch ola ru m , o d p o w ia d a ły p o d w z g lę d e m p re c y z ji, w n ik liw o ś c i i k o m p le tn o ści ro z w a ż a ń w y m o g o m d z isie j­

szej n a u k i. N a le ż y ra czej „ d o c z y ta ć ” m y śl tam , g d z ie je j e x p lic ite n ie w y r a ­ żono, b y k r y t y k u ją c b łę d y n ie o d rzu ca ć p o ch o p n ie tego, co w ‘n ich cenne.

C o w a r to „ r a to w a ć ” z d eo n to lo g izm u ta k ie g o , ja k i je s t w ła ś c iw y tr a d y c ji to m isty czn e j ?

P o w ró ć m y r a z je s z c z e n a c h w ilę do B e n th a m a , od k tó re g o słó w ro zp o czę liśm y p ie r w sz ą część n in ie jsze g o a r ty k u łu . W sw e j te zie (1) i d a lsz y c h je j d o p recy zo -

-1 S c h ii 11 e r. Die Begrundung (plan książki). Por. też k lasyfik acje wartości przytoczone przez Frankenę: Ethics s. 66, 72.

27 F u c h s . Absolutny charakter s. 233. Por. też opinię M cCorm icka przytoczoną przez Currana (Der Utilitarismus s. 672).

2S Por. przytoczone przez Scholza przykłady w : Wege, Umwege s. 28-29.

(8)

W aniach z a p re z e n to w a ł on n o w o ż y tn y h ed on izm . J u ż M ili o d b ie g ł od niego, ch oć b y ł św ia d o m , że n a ra ża p rz e z to sw ą teo rię n a te o r e ty c z n e tru d n o ści. D ziś żad en z u ty lita r y s tó w n ie p o d z ie la p rz e k o n a ń B en th a m a , stre szcz o n y ch w te z ie (1).

D la cze g o ? C z y n ie d la te g o , że je g o h ed on izm , p o d o b n ie ja k h ed o n izm s ta ro ż y tn y , b y ł te o rią z b y t p r y m ity w n ie tłu m a c zą c ą m e c h a n iz m y lu d zk ic h d zia ła ń i ich a sp e k t m o ra ln y ? B e n th a m (ja k A r y s t y p z C y r e n y ) o k a z a ł się n ie ja k o ..k ró tk o w id z e m ” : z a b s o lu ty z o w a ł w a r to ś c i b lisk ie , ła tw o dostępne. I n a w e t p o z o sta ją c w o b rę b ie ro zw a ż a ń o d o b ru p o d m io tu (K a rd . W o jty ła b y r z e k ł: „ w k r ę g u n ieu ch ro n n eg o e g o izm u ” ), trz e b a b y ło w n ie ś ć do h ed o n izm u p o p ra w k ę , p o n ie w a ż o k a za ło się, ż e p rz y je m n o ść (szczęście, dobro) c z ło w ie k a je s t w ie lk o ś c ią b a rd z ie j zło żon ą, niż to s ię n a p ie r w s z y rz u t o k a z d a w a ło i b y w a czasem (a m o że z re g u ły ? ) ta k , że za szczęście w ię k s z e trz e b a p ła cić m n ie jsz y m . Z ło żo n a s tru k tu r a szczęścia lu d z ­ k ie g o o k a za ła się tu św ia d e c tw e m zło żo n ej s tr u k tu r y sam ego c z ło w ie k a . D o­

św ia d cze n ia z h ed o n izm em d o w io d ły p r z y ty m , że te s t r u k t u r y n ie są ła tw o po­

z n a w a ln e i że je d n ą z p o k u s c z ło w ie k a je s t o g ra n icza n ie się do r e a liz a c ji ty lk o ty c h dóbr, k tó re są — n a k r ó tk ą m etę — n a je k o n o m ic z n ie jsz e (n a jła tw ie j osią­

g a ln e 4~ d a ją c e n a jw ię c e j radości), a k tó re w d alszej p e r s p e k ty w ie o k a z u ją się p ły tk ie i w y ja ła w ia ją c e b o g a c tw o o so b o w e c z ło w ie k a . H isto ria e ty k i zna co n a j­

m n iej d w ie ta k ie w ie lk ie p o m y łk i te o re ty c zn e . H isto ria lu d zk o ści zn a w ię c e j ta k ic h — w e fe k c ie tr a g ic z n y c h — p o m y łe k p r a k ty c z n y c h 29.

N ie b e zp ie cze ń stw o ta k ic h p o m y łe k je s t sta le a k tu a ln e , ta k ż e dziś. W y d a je się, że tego w ła ś n ie b o ją się u p a rc i o b ro ń c y n o rm a b s o lu tn y c h : G . E rm eck e, J. Z ie g ­ ler, G . E. M . A n sco m b e, po części R. M cC o rm ick . „ R e w iz jo n iś c i” b o w ie m (jak n a z y w a M cC o rm ick w s p ó łc z e s n y c h te o lo g ó w k r y ty c z n ie n a sta w io n y c h do tr a d y ­ c y jn e g o n eo to m izm u ) 30 n a z b y t często, ja k się zd a je , p o p rz e sta ją n a dość ła tw e j k r y t y c e p o d rę c z n ik o w e j w y k ła d n i p r a w a m o raln eg o . K la r o w n e i p o trze b n e ro z­

ró żn ie n ie n orm n a te le o lo g iczn e i d eo n to lo g iczn e w zależn o ści od ro li sk u tk ó w w ich u z a sa d n ia n iu , w y m a g a d o k ła d n ie jsz e j a n a liz y te rm in u „ s k u t e k ” . Jeśli a u to r z y t r a d y c y jn y c h p o d rę c z n ik ó w u w a ż a li, że n ie k tó r e c z y n y są „z łe w e ­ w n ę tr z n ie ” i że o b o w ią z u ją n ie z a le ż n ie od ja k ic h k o lw ie k s k u tk ó w , to ch cieli z a p e w n e w te n sposób d ać w y r a z p rze k o n a n iu , że — w b r e w p o zo ro m — w a rto ś c i te są w ię k s z e , n iż te, k tó r e m o żn a o sią g n ą ć p r z e k r a c z a ją c te n o r m y i że o sta te cz­

n ie s k u tk i ich z a c h o w a n ia p r z y n io s ą c z ło w ie k o w i w ię c e j d o b ra, n iż ich p r z e k r o ­ czenie. M o żn a m ie ć w ą tp liw o ś c i, c z y n a le ż a ło a b s o lu ty z o w a ć n ie k tó r e w a rto ś c i i k u lty w o w a ć w se m in a ria ch d u c h o w n y c h fo r m a lis ty c z n ą m en ta ln o ść za m ia st w r a ż liw e g o su m ien ia. C o w ię c e j: je ś li p r a w d ą je st, ja k p o d e jr z e w a S ch o lz, że u p o d sta w teg o a b so lu ty z o w a n ia le ża ła szczeg ó ln a t a k t y k a p e d a g o g iczn o -d u sz- p a s te rs k a 31, to z a u w a ż y ć w y p a d a , że po p ie r w sz e — u z a sa d n ie n ie to m a c h a ra k ­ te r na w s k r o ś te le o lo g ic zn y , a po d ru g ie, że n a „d e o n to lo g a c h ” m ści się ich w ła s ­ na n ie k o n s e k w e n c ja ; g ło szą b o w ie m m .in., ż e n ig d y n ie w o ln o k ła m a ć, p r z y czy m d la „ z a b e z p ie c z e n ia ” r a n g i teg o z a k a z u p r z y m y k a ją o c z y n a s y tu a c je , w k tó ry c h n a le ż a ło b y od n ie g o — w im ię p r a w d y ! — o d stąp ić. A le u ź ró d e ł ta k ie j, sk ą d in ą d n ie b e zp ie czn e j (bo w b r e w p ra w d z ie czy n io n ej) p r z e s a d y le że ć m oże p ra g n ie n ie za b e zp ie cze n ia p rze d w sp o m n ia n ą k ró tk o w z ro c z n o śc ią h e d o n is ty c z n o -u ty lita ry -

20 Z n aw cy historii etyki zechcą w ybaczyć, jeśli pow yższa interpretacja poglądów Bentham a jest zbyt uproszczona i k rzyw d zi tego filozofa. Chodzi tu o problem, dla którego Bentham stanowi jedynie ilustrację — być może, nieco stylizowaną.

30 R. M c C o r m i c k . Das Prinzip der Doppelwirkung einer Handlung. „C onci­

lium ” 12:1976 s. 668.

31 S c h o l z . Wege, Umwege s. 31-32.

(9)

54 A N D R Z E J S Z O S T E K M IC

sty czn ą . W a rto z w ró c ić u w a g ę n a to, k tó re w a r to ś c i tr a d y c ja p ró b o w a ła d eo n to - lo g ic zn ie ch ro n ić: ż y c ie c z ło w ie k a , czy sto ść i h a rm o n ię p s y c h o fiz y c z n ą , je d n o ść m a łże ń stw a , p ra w d ę . P ie r w s z y je s t w a r to ś c ią p o d s ta w o w ą ; je j re s p e k to w a n ie w a r u n k u je m o żliw o ść r e a liz a c ji in n y ch . N a stę p n e zaś, to w a r to ś c i tru d n e , k tó ­ r y c h n a ru sze n ie n ie p rz y n o s i n a ty c h m ia s to w e j i n a m a c a ln e j s z k o d y 32. D la te g o K o ś c ió ł u p a rc ie p rz y p o m in a o ty c h w a rto śc ia c h , ch oć pod w p ły w e m ró żn o ro d ­ n y ch w a r u n k ó w zm ie n ia i o g ra n icza z a k re s ich a b so lu tn e j w a żn o ści, co często i z n ie ja k ą s a ty s fa k c ją , a le c h y b a b ez z ro zu m ie n ia in te n c ji M a g isteriu m E ccle - siae, s tw ie r d z a ją n ie k tó r z y w sp ó łc ze śn i te o lo g o w ie . I d la te g o n ie p o k o i fa k t, że w ie lu z n ich z a d o w a la się o d rzu ce n ie m d e o n to lo g iczn e j s tr u k tu r y a rg u m e n ta c ji m o ra ln e j; k o ń czą b o w ie m s w e w y s iłk i tam , g d z ie p o w in n i j e n a d o b re zacząć.

S k o ro b o w ie m o d rzu ca się — i słu sz n ie — le g a lis ty c z n e s p ły c e n ie m o ra ln o ści, p ro w a d z ą c e do b ezd u szn o ści i in fa n ty liz m u , to ty m b a rd z ie j n a le ż y d o k ła d a ć sta ra ń , b y u k a z a ć c z ło w ie k o w i, zd a n e m u n a osąd w ła sn e g o su m ien ia (k tó re z a w ­ sze b y ło o sta te czn ą n o rm ą m o raln o ści, a le n ie z a w s z e zm u sza n e do ta k in te n s y w ­ n y c h i sa m o d z ie ln y ch p rz e w a rto śc io w a ń ) m o ż liw ie p e łn y ś w ia t w a rto ś c i, a z w ła ­ szcza s tr u k tu r ę i w a r to ś ć c z ło w ie k a -o s o b y i je j r e la c ję do ś w ia ta rz e c zy . O so b a bo w iem , choć tra n sc e n d e n tn a w o b e c tz w . d ó b r fiz y c z n y c h , p o d le g ły c h n o rm o m o p e r a ty w n y m , t y lk o p rz e z w ła ś c iw ą ich r e a liz a c ję m o że b y ć s k u te c z n ie a fir m o - w a n a . B e z ta k ic h a n a liz a k s jo lo g ic z n o -a n tr o p o lo g ic z n y c h m o ra liśc i u le c m o g ą tem u n ie b e zp ie cze ń stw u , p rze d k tó r y m z r a c ji sw e g o p r z y g o to w a n ia i sp o łeczn ej fu n k c ji m a ją w szcz e g ó ln y m sto p n iu ch ro n ić sie b ie i in n y c h : h e d o n isty czn e m u u t y lit a r y z m o w i33. C z y n ie s p o d z ie w a n a k a r ie r a u ty lita r y z m u w d zisie jsz e j te o ­ lo gii, m im o sw e g o n ie w ą tp liw ie c h rz e śc ija ń s k ie g o z a b a rw ie n ia , n ie je s t n ie p o ­ k o ją c y m ś w ia d e c tw e m re a ln o ści teg o n ie b e z p ie c z e ń s tw a ?

TW O R E M A R K S ON U T IL IT A R IA N IS M

M A R G IN A L N O T E S C O N C E R IN G C U R R E N T T H E O L O G IC A L D E B A T E

S u m m a r y

T w o points are raised in the article. First, attention is called to a peculiar b ifu r­

cation in the evolution of the concept of utilitarianism ; the source of this developm ent seems to lie in the very origins of modern hedonism, viz., in two essential features of the view s of Bentham. Since the evolution has produced an am biguity in the term

’’utilitarianism ” and has thus given rise to m any m isunderstandings (particularly in contem porary theology), it is suggested that one of the two m eanings should be ren ­ dered by the term ’’teleologism ” (or ’’consequentialism ”). Secondly, the thesis is put forw ard that the dispute about the existence of absolute norms, now so liv e ly in the West, is som ewhat onesided. The criticism of deontologism conducted by most of present-day Catholic m oralists threatens a superficial approach to the problem and a loss of w h at m ight be a valuable contribution of deontologism: the fa r from super­

ficial (though perhaps not exp licit enough) theory of man and of w h at is really good for him. The inadequate developm ent of axiology and anthropology m ay cause a regression to utilitarian and hedonistic tendencies.

32 Schuller ostrzega, by nie utożsam iać pochopnie deontologizmu anglosaskiego z deontologizm em teologów katolickich (Neuere Beitage s. 167). Obie teorie różnią się bowiem co do tego, które norm y m ają charakter deontologiczny. M ożna zapytać, czy i jakie teorie antropologiczne stoją u podstaw tej różnicy.

33 O niebezpieczeństwie tym wspom niałem także w artykule Normy moralne a natura ludzka (na marginesie dyskusji między J. Fuchsem i G. Ermecke). „Roczniki Filozoficzne” 24:1976 z. 2 s. 145-150.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Roz- mówca powinien wiedzieæ o takiej procedurze postêpowania i mówiæ zwiêŸle (co rzadko siê zdarza), albo zrezygnowaæ z rozmowy 70. W aktualnym stanie prawnym, postulowanego

Powyżej poziomu związanego z budową muru fazy II na szczególną uwagę zasługuje warstwa żółtej glinki (w. 10), stwierdzona na głębokości około 60 cm w zachodniej partii

Staje przed oczyma naszej w yobraźni dziedzic Ł użnej (IV.. Iro n ia dobra, wielokrotnie doskonała.. S taranność, usunięcie błędów, złej in terpunkcyi,

Nale­ ży bowiem zdawać sobie sprawę, że sprawowanie tak doniosłej funkcji, ja ­ ką byłaby funkcja pisarza hipoteczne­ go, wiązałoby się z ryzykiem

У цьому ж нормативно-правовому акті зазначалося, що ТДЕТС стає «… організаційно-методичним центром екскурсійно- туристичної роботи серед дітей

Mieszkanie bez podłogi było rozsadnikiem wszelkich chorób. Do tego zawilgocone ściany były przyczyną takich chorób jak krzywica, gruźlica, dyfteryt, szkarlatyna,

Niebezpie- czeństwa tego typu metod przedstawia w omówieniu książki Harrigana, która sama w sobie jest doskonała, ale do in- terpretacji historii wychowania, do ro-

Systems which are nearly in a state of neutral static stability are of considerable interest'and technical importance, Exactly neutral systems are specially simple in as much as the