• Nie Znaleziono Wyników

Ordynacje w dawnej Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ordynacje w dawnej Polsce"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Ordynacje w dawnej Polsce

K w estią o rd y n ac ji w daw nej Polsce z a ją ł się p rze d blisko 50 laty uczeń Przem ysław a D ą b k o w s k i e g o , A lek san d er M e ł e ń 1. Roz­

praw a jego nie stra c iła dotychczas na ak tu aln o ści jako sum ienne stu d iu m in sty tu c ji o rdy n acji rodow ych w Polsce p rzedrozbiorow ej, o p a rte głów ­ nie na źródłach n o rm a ty w n y c h i naw iązu jące do rozw oju in ty tu c ji po­

k rew n y c h na zachodzie E uropy. N aw ró t do p ro b le m aty k i podjętej przez M ełenia m a na celu nie ty le pom nożenie zeb ran y ch przez niego danych o o rd y n acjach staropolskich, ile stanow i p ró b ę sp ojrzen ia na nie pod inn ym k ą te m w idzenia. Chodzi tu nie o o rd y n ac je jako in sty tu cje p raw ne, lecz jako o zjaw isko życia społecznego.

In sty tu c ja o rd y nacji, k tó ra ukształto w ała się w E u ropie w czasach now ożytnych, w ystępo w ała w różnych k ra ja c h europ ejskich w dość zróżnicow anych form ach. Różnorodność ta znajdo w ała swój w yraz w no m en k latu rze — fid eico m m issu m , m ayorazgo, entails. Polski term in

„ o rd y n a c ja ” , choć m a źródłosłów łaciński, nie b y ł nigdzie, poza naszym k rajem , używ any w zastosow aniu do tej in sty tu cji, podczas gdy m y o kreślam y nim ponadto m ają te k , na k tó ry m ustanow iono o rd y n a c ję 2.

N ajisto tniejszą cechą, w spólną dla w szystkich odm ian in sty tu c ji o r­

d y nacji w E uropie, m .in. w Polsce, było zabezpieczenie dla określonego ciągu spadkobierców trw ałe j bazy m ajątk o w ej, w yłączonej ze spadko­

b ran ia ustaw ow ego i o b jętej zakazem alien acji. Z asady dziedziczenia m a ją tk u o rd y n acji b y ły w E uropie różne: senio rat, m ajo rat, m inorat, prim o-, secundo- itd. -g en itu ra . W spólne im było u stan aw ian ie jednego wyłącznego spadkobiercy — o rd y n a ta — oraz w y kluczenie ko biet od dziedziczenia. W Polsce p rzy ję ła się praw ie w yłącznie zasada p rim o- g en itu ry .

P ró b y zabezpieczenia trw ałości m a ją tk u rodziny, jak o całości, sięga­

jące starożytności, przechodziły dalszą ew olucję w średniow ieczu, ale

1 A. M e ł e ń , O rdyn acje w daw n ej Polsce, „Pam iętnik H istoryczno-Praw ny”

t. VII, 1926, z. 2 i odbitka.

2 B. L i n d e (Słownik, j ę z y k a polskiego t. II, cz. I, W arszawa 1809, s. 541) objaśnia, źe ordynacja oznacza: 1. urządzenie, ustanow ienie, 2. majoirat; K. K a r ­ ł o w i c z , A. K r y ń s k i i T. N i e d ź w i e d z k i (S ło w n ik j ę z y k a polskiego t. II, W arszawa 1904, s. 823) objaśniają ordynację jako 1. św ięcenia kapłańskie, 2. upo­

rządkowanie, rozporządzenie itp., natom iast pod hasłem „ordynactwo” znajdujem y ustaw ę przekazującą spadek najstarszem u synow i itd., majorat. Z kolei F. В o s - s o w s k i (Ordynacje rodowe, [w] Encyklopedia podręczna pra w a pry w atn ego t. II, W arszawa 1931— 1939, s. 1222) utożsamia to ok reślen ie w yłącznie z m ająt­

kiem. Najpełniejszą definicję pedaje K. S ó j k a - Z i e l i ń s k a , Fideikom isy f a ­ milijne w praw ie pru skim . W ie k X I X i początek w. X X , W arszawa 1962, s. 7:

Instytucja praw na pow stająca skutkiem czynności prawnej fundatora, zaw iera­

jącej postanow ienie, że dany m ajątek ziem ski m a pozostać trw a le przy pewnej fam ilii, ma być niepozbyw alny, niepodzielny i przechodzić na następców w edle z góry określonego porządku sukcesji, z reguły agnatycznej i jednostkowej.

PRZEGLĄD HISTORYCZNY, TOM LX V III, 1977, zesz. 1.

(3)

1 8

przeo b raziły się w system dopiero w początkach X V I w. w H iszpanii (Leges de Toro, 15Ó5), gdzie też m a jo ra ty rozw in ęły się n a jb u jn ie j, o b ejm u jąc sw ym zasięgiem nie ty lk o w ielką w łasność ziem ską, lecz rów nież drobne posiadłości, tak że m ieszczańskie i chłopskie (m ayorazgo cortó). Proces ten doszedł do takiego nasilenia, że zyskał sobie m iano m anii w in k u lacy jn ej (fu ero m ayorazgo ) S t o p n i o w o jed n a k m ajo raty sta ły się dom eną w ielkiej w łasności, a w ciągu X V III w., gdy 1/3 ziem i u p raw n ej w H iszpanii znajdow ała się w posiadaniu k ilk u zaledw ie do­

m ów ary sto k ra ty cz n y c h , k ażdy z nich posiadał w łasny m a j o r a t 4. Także w P o rtu g a lii o b serw uje się w X V III w. proces k o n c e n trac ji w ielkiej w łasności połączony z zanikiem drob n ych m ajo rató w 5.

Z P ółw yspu P iren ejsk ieg o p rzen ik n ęły m a jo ra ty n ajszybciej do W łoch i południow ej F ran cji. W e W łoszech in sty tu c ja ta została zmo­

d yfikow ana w oparciu o p raw nicze pow iązania z tra d y c ją an tyczną, z k tó re j zapożyczono term in fideicom m issum . Fideikom isy rozw inęły się n ajsiln iej w L om bardii, gdzie tw orzyła je. praw ie w yłącznie szlachta posiadająca tam p raw ie 50% z ie m i6. Stosunkow o późno p rzejęły in sty ­ tu cję fideikom isu k ra je h absbu rskie, skoro dopiero w r. 1605 pow stał pierw szy fideikom is w dobrach h r. K h ev en h ü ller, posła cesarskiego na d w ór hiszpański, a na dobre rozpow szechniły się po w ojnie trzydziesto ­ letn iej. Na W ęgrzech pod sam koniec X V II w. (1697) cesarz Leopold I zezwolił m iejscow ym m agnatom na tw orzenie fideikom isów w brew ro ­ dzim ym trad y cjom rów nego podziału m ienia m iędzy potom stw o 7. D alej na północ, w k ra ja c h niem ieckich, fideikom isy p rzy jm o w ały się słabo i z jeszcze w iększym opóźnieniem . W P ru sac h nie słychać o nich aż do czasów F ry d e ry k a W ielkiego, a ponaw ianie przez tego w ładcę aktów , w k tó ry c h zachęcał szlach tę do ich zakładania (1754, 1765) św iadczy pośrednio o słabym odzewie na tę in icjaty w ę 8. N ato m iast w L and rech cie z r. 1794 w y stęp u ją, ja k zauw ażyła K. S ó j k a - Z i e l i ń s k a , ten d encje do ograniczania fid eik o m isó w 9. R ozkw it tej in sty tu c ji n a stą p ił w P r u ­ sach dopiero w X IX w.

S pecyficzną form ę p rz y b ra ły fideikom isy na zachodzie E uropy. We F ra n c ji ich sta tu s p raw n y został ostatecznie u reg u lo w an y ordonansem z r. 1747, k tó ry n adaw ał im postać su b sty tu c ji fideikom isarnej i dopusz­

czał tw orzenie ich rów nież przez nieszlachtę. Istotn a różnica m iędzy tak ą su b sty tu c ją a fideikom isem (w niem ieckim rozum ieniu tego słowa) czy też naszą o rdynacją, polegała n a ograniczonej trw ało ści tej pierw szej, gdyż u trz y m y w a ła ona sw ą moc tylko na dw a pokolenia (tj. założyciel i jego bezpośredni, następca), podczas gdy pozostałe zak ładano z reg u ły

„na w ieczne czasy” . P o nad to do ustanow ienia su b sty tu c ji w y starczał z w y kły testam en t, tam te zaś op ierały się na sp ecjaln y ch s ta t u ta c h 10.

R ów nież w A nglii, gdzie ju ż za T udorów u sta lił się zw yczaj tw orzenia

3 K. S ó j k a - Z i e l i ń s k a , op. cit., s. 8.4

4 A. R. C a r r , Spain [w] The European N obility in the Eighteenth Century.

Studies of the Nobilities of the Major European S tates in the P re-R e form Era, edited by A. G o o d w i n , London 1953, s. 48.

5 J. G. D a S i l v a , L’ autoconsommation au Portugal (X I V —X X siècles), A nnales ESC r. XXIV, 1969, fef 254.

6 J. M. R o b e r t s , L o m b a rd y [w] The European Nobility, s. 75.

7 C. A. M a c a r t n e y , Hungary [w] The European Nobility, s. 124.

8 A. G o o d w i n , Prussia [w] The European Nobility, s. 95.

9 K. S ó j k a - Z i e l i ń s k a , op. cit., s. 63.

10 Tamże, s. 28.

(4)

entails — m ajątk ó w nie podlegających działom spadkow ym ani alie ­ nacjom i dziedziczonym sta le przez n a jsta rsz y ch synów , pow oływ ano je na m ocy tzw. strict settlem ents i to n aw et na ok res jeszcze bardziej ograniczony, bo na przeciąg życia założyciela. K ażdy z jego następców m iał w praw dzie p raw o odnow ienia ty ch postanow ień, lecz zdarzały się

— w praw d zie rzadko i to zw ykle w śró d dro bn ej szlachty — w y p adk i zaniechania. Entails obejm ow ały bow iem także w A nglii niekoniecznie w ielką, lecz i d ro b n ą w łasność 11. K ra je sk and y naw skie i D ania nie znały in sty tu c ji o rd y n acji. N ie rozw inęła się ona tak że w Rosji, gdzie zresztą obow iązyw ały w zak resie w łasności dóbr ziem skich sw oiste praw a.

Istn iały bow iem ja k b y dw ie k atego rie posiadłości: dziedziczne (w o tczyn y) i dożyw otnie (pom iestia). T ych o statn ich nie m ożna było sprzedaw ać i przekazyw ać w spad k u , choć w p rak ty c e spadk ob iercy przedłużali i od­

naw iali sw e p raw a do nich. W otczyny dzielono n ato m iast m iędzy w szyst­

kich u p raw n io n y ch do dziedziczenia. P io tr W ielki p o d jął w praw dzie w to­

k u prow adzonych przez siebie refo rm próbę przek ształcenia stosunków w łasnościow ych na w zór zachodnioeuropejski, in ic ja ty w a jego spotkała się jed n a k z silnym , choć u k ry ty m oporem d w o riań stw a. U kaz P io tra W ielkiego z r. 1714, k tó ry znosił pomiestia przek ształcając je w w otczy­

ny, zaw ierał m ianow icie postanow ienie o w prow adzeniu zasady dziedzi­

czenia ty ch posiadłości przez jednego tylko spadkobiercę z pom inięciem pozostałych. D w oriaństw o p rzy jęło chętnie pierw szą część postanow ień ukazu, d ru g ą sta ra ło się om ijać póki żył P io tr I, n astęp n ie zaś w yko­

rzy stało swój w pły w na carow ą A nnę Iw anow nę w celu uch y lenia p rze ­ pisów o dziedziczeniu (1730) 12.

W w ielk im sk ró cie m ożna by więc pow iedzieć, że w E u ro pie istn iały do końca X V III w. dw ie s tre fy w y stęp ow an ia o rd y n ac ji — stre fa po- łudniow ozachodnia z c e n tru m w Hiszpanii, gdzie in sty tu c ja ta rozpow ­ szechniła się na dużą sk alę i stre fa północnow schodnia, w obrębie k tó re j sp otyka się o rd y n acje rzadko albo w cale. J a k ukształto w ała się pod ty m w zględem sy tu a c ja w Polsce, k tó ra znajdo w ała się n a s ty k u obu stref?

Za d a tę recep cji in sty tu c ji o rd y n acji na te re n a c h Rzeczypospolitej p rzy ją ć trz e b a r. 1586, w k tó ry m trzej synow ie M ikołaja R adziw iłła

„C zarnego” zaw arli m iędzy sobą „Postanow ienie na dobra nasze ojczyste w W ielkim K sięstw ie L itew sk im ” 13. Z w róćm y uw agę, że je s t to d a ta o blisko 20 la t w cześniejsza od m o m en tu pojaw ienia się fideikom isu n a ziem iach niem ieckich, w zory czerpali zatem R adziw iłłow ie nie z k ra jó w ościennych, lecz zapew ne z południa E uropy. M ożna n a w e t postaw ić hipotezę p rzy jak iej okazji p o jaw ił się pom ysł „P o stan ow ienia” i k to b y ł

11 M. J. H a b a k k u k , England [w] The European Nobility, s. 2 η.

12 Z. W ó j c i k , Dzieje Rosji, 1533— 1801, W arszawa 1971, s. 12 n., 276; M.

E e l o f f , Russia [w] The European Nobility, s. 172—189; Ν. E. N o s o w , O dwuch tendencijach razw itija feodalnogo zem ljew ładien ija w Siew iero-W ostocznoj Rusi w X V —X V I w. [w] P ro b le m y krestjanskogo ziem lew ladien ija i w nutriennoj р<Яг- tiki Rossii. Preoktiabrskij pieriod, Leningrad 1972, s. 44—71.

13 AGAD, AR dz. XI, nr 66 zawiera „Postanow ienie” zawarte 20 lipca 1586 m iędzy braćmi M ikołajem Krzysztofem „Sierotką” i Stanisław em , zachowane w kopiach bliskoczesinych, nieuw ierzytelnionych oraz akces do tego aktu trze­

ciego brata, Albrechta, z 16 sierpnia 1586, który powtarza w szystk ie punkty „Po­

stanow ienia”. Ten ostatni akt transsum ow any w potw ierdzającym go doku­

m encie Stefana Batorego z 10 grudnia 1586 zachował się w w yp isie u w ierzytel­

nionym z ksiąg M etryki L itew skiej. Został on rów nież opublikowany w anonim o­

w ym w ydaw n ictw ie Z d o k u m e n tó w Xięcia Mikołaja K r z y s z t o f a Radziw iłła z w a ­ nego Sierotką, W arszawa 1905, s. 9—24.

(5)

2 0 TERESA ZIELIŃSKA

jego au to rem . N ajstarszy z synów M ikołaja R adziw iłła „C zarnego” , M i­

kołaj K rzysztof „S iero tk a ” pow rócił w r. 1584 z p e re g ry n a cji do Ziem i Ś w iętej odw iedzając po drodze m .in. W łochy. W dw a ła ta potem zaw iera z m łodszym i braćm i „P o stan o w ienie” , czego nie m ożna w ytłum aczyć koniecznością przepro w ad zen ia działów spadkow ych po ojcu, gdyż tych dokonali R adziw iłłow ie jeszcze przed p e re g ry n a cją „ S iero tk i” w r. 1577 14 nie czyniąc p rzy tej okazji żadn ych szczególnych aktów . Na in icjaty w ę

„ S iero tk i” w zakresie k ształto w ania koncepcji pierw szy ch o rd y n acji w Polsce w sk azu je jeszcze jed n a okoliczność. „P ostano w ienie” w swej re d a k c ji z r. 1586 nie precyzow ało jeszcze w yraźn ie zasad spad ko brania

„im ion g łów nych”, ja k nazyw a O łykę, Nieśwież, M ir i K łeck, nie po­

zw ala ich tylko sprzedaw ać, ogólnie zaś zastrzega, ab y w szelkie dobra ojczyste i n a b y te b rac i R adziw iłłów dziedziczyli k re w n i po m ieczu

„m im o w łasne dziew ki” , a to aby dobra te „cale i zupełn ie w domie n aszy m radziw iłłow skim ” zostaw ały. Jed n ak że ju ż w r. 1595 „ S iero tk a ” w prow adza dla sw ych synów zasadę dziedziczenia p rzy p ad ły ch m u

„im ion g łó w n y ch” , Nieśw ieża i M iru, w edle re g u ł p rim o g e n itu ry 15 i do­

d a je do tego zn am ien ny k om en tarz, tłum acząc sw e postępow anie p rz y ­ k ład em w ielu zacnych p ro w in cji chrześcijańskich i p o trzeb am i fam ilii, nie zaś b rak iem w zględów dla m łodszego potom stw a, ja k w idocznie nowość ta b yła in te rp re to w a n a 16.

Dla swego „P ostano w ien ia” uzyskali R adziw iłłow ie jeszcze tego sa­

14 AGAD, AR dz. XI, nr 65.

15 Tamże, nr 87 „Admonitorium N iebosczika Ojcza Dobrodzieja M ego”. Tekst opublikow any w A r ch iw u m Domu R adziw iłłó w, Scriptores R e ru m Polonicarum t. VIII, K raków 1885, s. 58—70 i ponownie Z d o k u m e n tó w Mikołaja Krzysztofa, s. 26—56. Do spraw y ordynacji w raca „Sierotka” w jedynej znanej nam redakcji testam entu z 21 marca 1612, ogłoszonej również drukiem w w ym ienionych w y ­ dawnictw ach (A rch iw u m domu, s. 71—81 oraz Z d oku m en tów , s. 58—83) z tekstu, który obecnie uw ażany jest za zaginiony.

16 AGAD, AR dz. XI, nr 87. Przytaczam y charakterystyczny fragm ent tej m o­

tyw acji: „— — wszy&tkoście syn ow ie moi, krew moja, tasz m iłość jest i być m usiała jednako ku każdem u z w as, tosz staranie, tosz pieczołow anie. Lata w asze tak ie jeszcze, że nec animi nec corporis dotes znane być mogły, ani w asze po- w oleń stw o i posłuszeństw o przeciw ko m nie, jakie by zaw sze być miało, sądzić się mogło; sam Pan Bóg telk o w ie, jako się rządzić na potym będziecie. N ie uwo­

dzi m nie ted y nic, jedno (że tak rzeknę) iż pew ienem , że Boża w ola na to, a mam przykład i zwyczaj w ielu zacnych prow incji chrześcijańskich, które jako prawa idą wprzód e x lege naturae, tak i oni sw oje tworzyli. A ktem u sam rozum ukazuje, że to pobożnie i mądrze, patrząc na w szystkie i teraźniejsze i potomne czasy, jest postanowiono, aby pierworodny syn — — telk o dziedziczył. Jednak aby młodszy, i jeśli by ich w ięcej było, uczciwie, ale jednak jako być może, w y ­ chow anie sw oje (a co m łodszy, to· m niejsze, co się m iędzy chrześcijańskim i narody obserwuje) tesz m ieć m ogli. B o sam o to, że człowiek każdy ku potom stwu z m i­

łości radby, aby przez on o służba i chw ała Boża przodkiem, potym sława fam ilii rozm nażała się, obaczy to dowodnie, że gdy m ajętność jego rozdzielona będzie, trudno to w szystko sk utek swój m ieć by m ogło snadnie, poniewasz, gdy ojciec zacznie na chw ałę Bożą pobożne jakie uczynki, jałm użnę, fundację, w spom aga­

nia, na osoby, potrzeby do budowania, a na to zasię dostatek, jako to czynić i kończyć po śm ierci jego będzie się mogło w rozerwaniu m ajętności, nie wiem uczynili tem u dosyć. Także gdy kto dla sław y domu sw ego (zwłaszcza, że ten nędzny św iat m a tesz sw oje i w tym przysmaki, tituły, skąd ludzie się piszą i słyną) tesz cokolw iek zaczyna (a isz nam tesz tego kościół Boży nie broni) bez dostatku także być n ie m o ż e 1 —■ —. Rozrodzenie zaś domu do czego przychodzi?

Asz do w ielkiego ubóstwa, a chocia i ubogim być n ie m asz srom oty (gdy je Bóg nie niecnota przepuści), jednak za tym zasie w cudze ręce przedażami, zastawam i ojczyzna się rozejdzie, aliści ta zginie (co jusz m niejsza) i potom stwo w szystko za ubóstw em (co przedniejsze) co ćwiczenia uczciwego przyjść nie może — —”.

(6)

m ego ro k u ap ro b a tę k ró la S tefana. N ie ograniczyli się jed n a k do k ró ­ lew skiej ak ceptacji, lecz p rzed staw ili jeszcze a k t do zatw ierdzenia S tan om R zeczypospolitej. S ejm pacy fik acy jn y r. 1589 pozwolił ponadto na o rd y n ację (czyli postanow ienie) J a n a Zam oyskiego h etm an a w iel­

kiego koronnego w zględem dóbr jego ru ch o m ych i nieruchom ych. N a­

stęp n ie pozw oliły sejm y za panow ania Z ygm un ta III jeszcze n a za­

łożenie dw óch ord y nacji: M yszkow skich (1601) i O strogskich (1609). Na a p ro b a tę sejm ow ą, jako w a ru n e k założenia o rd yn acji, p a trz y się zw ykle od stro n y jej działania ograniczającego 17. Pow aga S tan ó w działała je d ­ nak i w p rzeciw nym k ie ru n k u , bo rów nież zabezpieczała postanow ienia fu n d ato ra o rd y n acji p rzed zakusam i, zm ierzającym i w k ieru n k u ich unicestw ienia. Nie w iadom o, czy w łaśnie chęć n ad an ia wiecznej trw a ­ łości w obliczu p raw a nie zadecydow ała o p rzed staw ien iu na forum sejm ow ym przez R adziw iłłów zaw a rty c h ju ż u kład ów rodzinnych, a przez h etm a n a J a n a Zam oyskiego zam iaru u tw o rzen ia ordy n acji. Ten o statn i m ógł być sp ecjaln ie zain teresow an y w u m acn ian iu na przysz­

łość swego dom u, którego św ietność dopiero budow ał. P rzejęcie od po­

tężnych ex-szw agrów R adziw iłłów m odnych w zorów zachodnich słu ­ żyło m u rów nież dla podkreślenia osiągniętej ju ż pozycji. D odajm y, że dzieje ro d u Z am oyskich w y k azu ją, iż ty tu ł o rd y n ata podnosił rzeczyw i­

ście społeczny p restiż tego dom u 18. W ydaje się, że podobne m ogły być m o tyw y u tw o rzenia o rd y n acji przez świeżo w ów czas w yrosłych M ysz­

kow skich 19. Z kolei Ja n u sz O strogski, k asztelan krakow ski, sta ł wobec groźby z a tra ty fo rtu n y swego ginącego już im ienia, k tó ra w m yśl zasad spad ko b ran ia ustaw ow ego p rzeszłaby przez k o b iety w inn e dom y. J e d ­ nym słow em założenie o rd y n acji m iało i tu służyć u trw a le n iu św iet­

ności ro d u pod p a tro n a te m S tan ó w R zeczypospolitej.

Za cechę o rd y n ac ji rodo w ych w Polsce uw aża się często ich obcią­

żenia obow iązkam i c h a ra k te ru publicznego, p rzed e w szy stkim w ojsko­

w ym i. P o bliższym ro zp a trz e n iu sp ra w y w y p ad ałob y nieco skorygow ać te n pogląd. N a jsta rsz e „P ostan o w ienia” radziw iłło w skie nie w spom i­

n a ją w ięc w cale o tego ro d za ju obow iązkach, a s ta tu t o rd y n ac ji za­

m ojskiej z r. 1589 m ów i ogólnikow o o po ży tku ja k i m a płynąć dla R zeczypospolitej z istn ien ia tej in s ty tu c ji20. D opiero w sta tu c ie o rd y ­ n a c ji M yszkow skich z n a jd u jem y postanow ienie, że w razie n ajazd u

17 A. M e ł € ń, op. cit., s. 19; P. D ą b к o w s к i, Pra w o p r y w a tn e polskie t. I, L w ów 1910, s. 36 n.; J. K a c z k o w s k i , Donacje w K r ó le s t w ie Polskim , W arsza­

w a 1917, s. 143.

18 K. K o ź m i a n , P am ię tn iki t. I, W rocław—W arszawa 1972, s. 94 pisze:

„Żaden Zam oyski o zagraniczne hrabstw o nie starał się, bo będąc ordynatem był w ięcej n iż hrabią”. U derzające jesit rów nież jak często posługiw ali się Zamoyscy w sw ej tytulaturze określeniem ordynat, w porównaniu z R adziw iłłam i ordynata­

mi nieśw ieskim i, ołyckim i i kleckim i. Jest to w idoczne przy porównywaniu pa­

pierów obu tych rodów dla okresu staropolskiego, bo w ciągu X IX w. następują pod tym w zględem znaczne zm iany.

19 Podobnie tłum aczy zabiegi M yszkowskich o utw orzenie ordynacji A. S k a ł ­ k o w s к i, Aleksan der W ielopolski w św ietle a rc h iw ó w rodzinnych (1803— 1877) t. I: Dzieje ordynacji m y s z k o w s k ie j i margrabiego lata przedhistoryczne, Poznań 1947, s. 8.

20 S tatu ta ordynacji zam ojskiej od r. 1589— 1848, W arszawa 1902, s. 11: „W stanow ieniu .której m iał głów n ie n a uwadze, aby w szystk o odnosiło się naprzód do chw ały Bożej i użytku R zeczpospolitej”. Sam zaś ordynat (tamże, s. 25) „Jeśli­

by zaś przypadkiem R zeczpospolita jaką w ojnę dla rozprzestrzenienia lub obrony granic sw ych przedsięwzięła, w in ien w niej brać udział, jak przystoi dobremu o b yw atelow i”.

(7)

2 2

nieprzyjacielskiego, gdy k ró l w łasn ą osobą w y ru szy na w ojnę, o rd y n at w in ien będzie w ystaw ić w łasnym su m p te m 50 jezdn ych i 100 pieszych i w ysłać ich do obozu k ró le w sk ie g o 21. Szerzej u jm u je sp raw ę s ta tu t o rd y n acji ostrogskiej z r. 1618. A rty k u ł 3 tego s ta tu tu n ak azu je o rd y n a ­ towi, a b y zak ład ał i um acn iał istniejące w dobrach o rd y n acji zam ki i tw ierd ze dla p ożytku Rzeczypospolitej i ochrony jej granic, a a rty k u ł 5 głosi, że o rd y n at je s t zobow iązany na każdą piln ą potrzebę Rzeczy­

pospolitej przeciw ko T atarom , T urkom i in nym nieprzyjaciołom chrze­

ścijaństw a w ystaw ić 300 ko n ny ch i ty lu ż pieszych pod dow ództw em w łasn y m bądź w yb raneg o przez siebie m ęża zacnego i biegłego w sztuce w o jen n ej. O ddział ten m a się przyłączać do w ojsk Rzeczpospolitej i podlegać ich zw ierzchności. Od powyższego obow iązku m iała być o rd y n acja w olna w w y pad k ach zniszczenia i zubożenia jej d ó b r 22. Te, ograniczone co do czasu i okoliczności, zobow iązania zostały w y d atnie rozszerzone w zględem o rd y n acji zam ojskiej w r. 1674. Stało się to w szczególnej sy tu acji, m ianow icie przy obejm ow aniu o rd y n acji przez p rzedstaw iciela m łodszej linii rodu, M arcina Zam oyskiego, k tó ry może w te n sposób chciał podkreślić kw estionow ane w ów czas znaczenie i p rzy ­ datność o rd y n acji dla Rzeczypospolitej. Zam oyski zobow iązał się na sejm ie „na każdą ekspedycję w ojen ną 200 ludzi w ystaw ić i conserva­

tio n e m fo rtecy [zam ojskiej, przyp. T. Z.] przyobiecał onę n a Rzeczpospo­

litą u trz y m ać ” 23. Ż adne ze w spom nianych sfo rm uło w ań nie upow ażnia do tw ierdzenia, że o rd y n acje u trz y m y w a ły stałe m ilicje na p otrzeby R zeczypospolitej z ty tu łu obow iązków statu tow ych . Można tu raczej przypuszczać, że zgodnie z ogólnie p an u jący m w te d y zw yczajem każdy z o rd y n ató w u trz y m y w a ł w ojsko nadw orne, podobnie ja k to robili w szyscy w ielcy panow ie polscy. P y ta n ie jed n ak , czy tego ty p u w ojsko u w ażane było kiedykolw iek za część składow ą sił m ilita rn y c h Rzeczy­

pospolitej. P ręd zej m ożna by do nich zaliczyć obro n n e w alory tw ierdz, ale znow u nie każda o rd y n acja je posiadała, bo np. o rd y n acje piń- czow ska M yszkow skich i kieck a R adziw iłłów b y ły ich pozbawione.

Ideologia pożytku publicznego z o rdy nacji u k ształtow ała się p ra w ­ dopodobnie w toku polem ik w okół sp raw y lik w idacji o rd y n acji ostrog­

skiej, około połow y X V III w. P u b licy sty k a ów czesna często do tego tem a tu naw iązuje. D obitny w y raz znalazło to stanow isko, podzielane przez znaczną część opinii szlacheckiej, w „M anifeście przeciw ko tra n ­ sak cji kolbuszow skiej” , k tó ry w ręcz zarzuca Januszow i Sanguszce, iż ,,arbitraria potestate dobra tejże o rd y n acji ostrogskiej ad ius et do­

m in iu m sam ej tylko R zptej należące, dysponow ać p ra esum psit” i „też dobra, na k tó ry c h niepoślednia część sił Rzeczpospolitej na obronę k r a ju postanow iona, zaw isła — — bezpraw nem i tra n sa k cja m i — — podzielił” 21. Głos ten i podobne, rozpow szechniane zresztą przy po­

p arciu dw oru, b y ły znacznie p o p u larn iejsze i tra fia ły lepiej do p rze ­ konan ia odbiorcy szlacheckiem u niż a rg u m e n ty stro n y przeciw nej.

21 Ordinatio Illustrissim ae Domus Myszkovianae, K raków 1732, bez paginacji.

22 A k t a publiczne do interesu ordynacji ostrogskiej należące, Wa,rszawa 1751, bez paginacji oraz Vol. leg. t. III, s. 461, sejm r. 1624, konstytucja: Suplem ent w ojska koronnego; t. III, s^f542, sejm r. 1627, konstytucja: Obrona Ukrainy od pogan; także t. III, s. 579, r. 1628 i s. 853, r. 1635.

23 Vol. leg. t. V, s. 210, K onfederacja Generalna W arszawska 1674; t. V, s. 380, sejm r. 1676, konstytucja: Forteca zamojska.

24 AGAD, Archiwum Roskie, sygn. prow. 618: Ordynacja ostirogska. Manifest przeciwko transakcji kolbuszow skiej, bez daty, brulion.

(8)

Zw łaszcza m ogły się podobać rzekom e w ielkie św iadczenia w ojskow e z o rd y n acji, nie obciążające w niczym kieszeni szlacheckiej. Sanguszko w sw ym rem anifeście dowodził nie bez rac ji, że do b ra o rd y n acji u w a ­ żają jego przeciw nicy za w łasność Rzeczpospolitej, a przecież one do fiscum nie należą, bo n ie zasłużyli ich w łaściciele na k a rę p rzep ad k u m ienia, w szak „Rzeczpospolita łaskaw a pani, d aje ta chleba, ale nikom u nie zabiera an i zabierać nie pozw ala” . Co by się stało ponadto, gdyby on, Sanguszko, u m ie rają c bezpotom nie nie rozdysponow ał ty ch dóbr, ty lko zostaw ił do nich b ity gościniec k aw alerom m altań skim , ja k chciał s ta tu t ord y n acji; czy nie popełniłby w ted y crim en sta tu s dopuszczając cudzoziem ców, obcej w ładzy podległych? Zaś św iadczenia n a rzecz obronności Rzeczypospolitej tra n sa k cja kolbuszow ska zabezpieczyła i ro z sz e rz y ła 25. To o statn ie stw ierd zen ie w skazu je, że p rzekonanie o o b ro n ny ch w alo rach o rd y n acji stało się n ieja k o obow iązujące i ta k się potem przeniosło do h istoriografii.

In n y obow iązek p u bliczn y w idział fu n d a to r o rd y n ac ji rydzy ńskiej Sułkow skich, k tó ry w akcie z r. 1783 przeznaczył dochód z tej o rd y ­ n acji — jed nak że ty lk o w p rzy p ad k u w ygaśnięcia spadkobierców p rze ­ w idzianych w sta tu c ie — „na edukację m łodzieży szlacheckiej n a ro ­ dow ej sta n u św ieckiego, do dyspozycji K om isji E d u k acji N arodow ej” . In n a rzecz, że nie doszło nigdy do realizacji tego, podjętego w duchu O św iecenia, zobow iązania, a n aw et obróciło się ono przeciw ko in te n ­ cjom założyciela, gdy rzą d p ruski uznał się za upraw nionego do p rze­

jęcia dóbr o rd y n acji na m iejsce K om isji E d u k a c ji2e.

O rd yn acje założone na tere n ac h Rzeczypospolitej w epoce p rzed ­ rozbiorow ej okazały się in sty tu cja m i trw ały m i, skoro z w y ją tk ie m je d ­ nej u trz y m ały się n iep rzerw an ie aż do X X w. N ie oznacza to jed n ak , a b y raz po raz n ie ponaw iano prób rozw iązania tej czy innej ordynacji.

Tylko trz y o rd y n acje radziw iłłow skie; ołycka, nieśw ieska i kiecka, nie p rzeży w ały pow ażniejszych kryzysów (mimo że ciągi ich sta tu to w y c h spadkobierców rw a ły się k ilk ak ro tnie), gdyż n igd y nie zab rak ło przed­

staw icieli rodu, k tó rz y m ogli p rzejąć dziedzictw o i u trzy m ać sy tu a c ję bez zm ian 2\ O rd y n acja zam ojska b y ła n a to m ia st bliska rozw iązania po śm ierci trzeciego o rd y n a ta (1665), n a k tó ry m u rw a ł się łań cuch bez­

pośrednich m ęskich spadkobierców fu n d ato ra. S pad k obiercy po k ą - dzieli, głów nie G ry zelda W iśniow iecka, m ieli w ów czas duże szanse o trzym an ia zgody S tan ó w n a an ulow anie „postanow ienia” J a n a Z a­

m oyskiego w oparciu o arg u m e n t, że o rd y n acja „żadnego pożytku R ze­

czpospolitej nie czyni” , ubliża zaś praw u naturalis successionis. O sta­

tecznie jed n ak przew aży ły w pływ y rzeczników u trz y m an ia statu s quo, popierający ch statu to w eg o dziedzica o rd y n acji z m łodszej linii Z am oy­

25 Tamże, R em anifest Janusza Sanguszki przed aktam i grodzkimi warszaw ­ skim i (1755?), kopia.

26 K. K o ś c i ń s k i , Polskie ordynacje i zw ią zk i rodzinne z szczególnem uwzględnieniem ordynacji ksią żąt Sułkow skich, Poznań 1906, s. 24—36.

27 Oprócz zarysu B. T a u r o s i ń s k i e g o (Z d zie jó w Nieświeża, N ieśw ież 1937) brak jest w naszej literaturze opracowania ordynacji radziwiłłowskich, jak i w ogóle dziejów rodu R adziw iłłów w aspekcie kształtowania się fortuny poszcze­

gólnych jego linii, ale ich archiwalia, zachowane w AGAD przynoszą w iele infor­

m acji na tem at dziedziczenia ordynacji. Przytacza je w zarysie T. Z i e l i ń s k a , A rchiw a Radziw iłłów i ich tw ó rcy , „Archeion” 1977 (w druku) oraz t a ż , Wstęp do inwenta rza Arch iw u m Radziw iłłów dz. XI, m aszynopis w AGAD i NDAP.

Przy tym ostatnim tekście zestaw ienie ważniejszej literatury do dziejów rodu w edług stanu z r. 1975.

(9)

2 4

skich, k tó ry też ja k w spom niano, w p ew ien sposób o kupił swój sukces św iadczeniam i n a rzecz R zeczypospolitej 28. W podobny sposób pod­

w ażali zasadność dalszego istn ien ia o rd y n acji pińczow skiej po w ygaśnię­

ciu M yszkow skich sp adkobiercy po kądzieli tego rodu, głów nie J o rd a ­ nowie. In n y a ta k n a całość tej o rd y n acji przyszedł od w ew n ątrz ze stro n y syna i sp adkobiercy ak tu aln eg o o rd ynata. W r. 1792 Józef Ja n N epom ucen W ielopolski zw rócił się m ianow icie za pośrednictw em Ig n a­

cego Potockiego z propozycją, a b y sejm zniósł o rd y n ac ję pińczow ską jako in sty tu c ję nie odpow iadającą zasadom rów ności obyw atelskiej.

Targow ica i d ru g i rozbiór zaham ow ały jed n a k dalsze p e rtra k ta c je i o rd y ­ n acja p rz e trw a ła kryzys, z którego m iał ją w yprow adzić dopiero A leksan­

d er W ielopolski. P rzy czy n ą w y stąp ien ia Józefa W ielopolskiego b y ł za­

pew ne nie tylko jego żyw y duch obyw atelski, lecz ró w nież tru d n a sy tu acja finansow a, w jak ie j zn ajdo w ała się o rd y n acja i to ju ż od daw ­ na. Jeszcze w X V II w. um ieszczono w k o n sty tu c ja c h sejm ow ych zgodę S tan ó w na obciążenie dó br pińczow skich długam i, a w ciągu X V III w.

zadłużenie to jeszcze w z ro s ło 29. O rdy n atow ie nie d y spo nujący w ięk­

szym m a ją tk ie m alo d ialn ym a jednocześnie pozbaw ieni m ożliw ości w y- p rzed aw ania posiadłości ord y n ack ich dla pokrycia długów znaleźli się rzeczyw iście w sytu acji, z k tó rej n ajp ro stszy m dla n ich w y jściem byłoby uw olnienie z w ięzów s ta tu tu . Je d n ak ż e i w ty m w y p a d k u h am u lce dzia­

łające na rzecz u trzy m an ia o rd y n acji okazały się silniejsze niż powyższe w zględy.

Je d n a ty lko o rd y n acja rozp ad ła się definityw nie, a to praw dopodob­

nie z przy czyn y b ra k u dostatecznej stabilizacji, inaczej: b ra k u rodu, któ reg o św ietność w trw a ły sposób m iałab y firm ow ać, k tó ry by łby dostatecznie zain tereso w an y w jej u trzy m an iu . Chodzi o ordy nację ostrogską, założoną od ra z u pod złą gw iazdą, bo przez ostatniego z rod u O strogskich, k tó ry pięć raz y zm ieniał a k t fu n d ac y jn y w zw iązku głów ­ n ie z przedw czesnym w y m ieran iem k an d y d ató w w yznaczanych na su k ­ cesorów. Po śm ierci trzeciego z kolei o rd y n ata ostrogskiego (1673) A lek­

sa n d ra Jan u sza Zasław skiego, wobec b ra k u dalszych spadkobierców , w sk azany ch w statucie, dobra o rdynackie pow inny były, zgodnie z jego postanow ieniam i, przejść w ręce k aw aleró w m altańskich , z tym , że ko­

m an d o rem zakonu m iałb y zostać Polak. Tego sam ego jeszcze ro k u H ie­

ro n im A u g u sty n L ubom irski, k a w a ler m altańsk i, został n a w e t ogłoszo­

n y o rd y n ate m ostrogskim , poniew aż jed n a k a k tu tego dokonała jedynie szlach ta zgrom adzona na sejm ik u w Proszow icach, nie m ia ł on an i do­

statecznego w aloru praw nego an i m ocy w ykonaw czej 30. S y tu acja, jaka się tu w ytw orzyła, przyp o m n iała w yraźn ie niedaw ne k o n tro w ersje o p raw a do dóbr o rdy n acji zam ojskiej, z tym , że w w y p ad k u o rd y n acji ostrogskiej spadkobiercy po kądzieli, k tó rzy zw yciężyli, nie dążyli, jak

28 N ieco danych na ten tem at zaw iera B. H o r o d y s k i , Z arys d zie jó w Biblio­

te ki O rdynacji Zamojskiej, [w] Studia nad książką pośw ięcone pamięci K. P iekar­

skiego., W rocław 1951, s. 302 n.; R. O r ł o w s k i , Ordynacja za m ojska, [w] Zamość i Z am ojszczyzna w dziejach i ku ltu rze polskiej, pod red. K. M y ś l i ń s k i e g o , Zamość 1969, s. 110 n.

29 Vol. leg. t. IV, s. 286, spjm 1649, konstytucja: Arenda bonorum; t. IV, s.

552, sejm 1658, konstytucja: Pozw olenie arendy; A. S k a ł k o w s k i , Aleksander Wielopolski, s. 8, 13 n.

30 A kta publiczne do interesu ordynacji ostrogskiej należące, bez paginacji;

K. P i w a r s k i , Hieronim L ubom irski hetman w ielki koronny, K raków 1929, s.

3 n., 16 nn.

(10)

sukcesorow ie J a n a Zam oyskiego, do an u lo w an ia tej in sty tu cji. P rz e ­ ciw nie, k o lejn i posiadacze d ó b r o rd yn acji, L ubom irscy i Sanguszkow ie, zachow yw ali pozory je j niezm ienionego trw a n ia u trz y m u ją c przede w szystkim zasadę niepodzielności m a ją tk u i dziedziczenia przez jednego spadkobiercę. Ten sta n rzeczy istn iał do czasu, g d y Ja n u sz A lek sand er Sanguszko m arszałek n ad w o rn y litew ski chcąc się uw olnić od o lbrzy­

m iego zadłużenia dokonał, za nam ow ą „F am ilii” i n a jej głów nie rzecz, ro zprzedaży dóbr o rd y n ac ji n a m ocy głośnej tra n sa k c ji kolbuszow skiej (1753). O peracja ta, znana zresztą głów nie od stro n y o strej w alki poli­

tycznej, k tó rą w yw ołała, doprow adziła do ostatecznego rozw iązania o rdy n acji ostrogskiej. P ró b y jej reak ty w o w an ia zakończyły się niepo­

w odzeniem , jeśli nie liczyć u trz y m an ia w spom nianego uprzed nio obo­

w iązku św iadczeń na w ojsko z dóbr, w chodzących dotychczas w skład o rdynacji, k tó ry ponadto zam ieniono na o p łaty pieniężne 31.

, M ajątek o rd y n acji p o jm ow any był w Polsce jako w yłączna w łasność o rd y nata, choć ograniczona, nie zaś jako su b sty tu c ja rodu, w edle np.

w zorów francu sk ich. N iem niej w spom niane pow yżej k ry zy sy ord y n acji w skazu ją na rodow y c h a ra k te r tej in sty tu c ji także i u nas. K ry zysy te były przecież niczym innym , ja k k o n flik tem m iędzy doraźnym i po­

trzeb am i i dążeniam i o rd y n ata, ew en tu aln ie jego najbliższych, a in te ­ resem — n azw ijm y to — wyższego rzędu, ja k im b y ła trw ałość splen ­ doru dom u eiusdem nom inis, w zgląd na potom nych. Okoliczność, że te o statn ie w zględy okazały się na ogół silniejsze wobec istn iejący ch już ordy nacji, nie zm ienia fak tu , że w Polsce przedrozbiorow ej o b serw u je­

m y w y ra ź n y niedorozw ój tę j in sty tu cji. J e s t to ty m bardziej u d e rz a ­ jące, że początki je j pow stan ia n a ziem iach Rzeczypospolitej zdaw ały się w skazyw ać na in n ą przyszłość. W ciągu la t 1586— 1609 pow stało tu przecież aż sześć o rd y n acji, zasobnych, k reo w a n y ch przez p rze d ­ staw icieli rodów o w ysokiej pozycji społecznej. M ożna w ięc zadać sobie p y tan ie, czem u te n p rz y k ła d nie znalazł dalszych naśladow ców , nie licząc ks. Sułkow skich u sch y łk u X V III w . 32

A. M ełeń rozw ażając stanow isko szlach ty w obec o rd y n acji d aje po­

średnio odpow iedź n a to p y tan ie. U w aża o n m ianow icie, że przyczyną niepow staw ania o rd y n acji b y ła niechęć sejm ów , k tó re na ich założenie pozw alały rzadko i po d ług ich k łopotliw ych sta ra n ia c h , w iele pró śb w tej sp raw ie odrzucały, a n a w e t znosiły o rd y n acje utw orzo ne bez sw ej a p ro b a ty 33. Taka postaw a sejm ów m iała być w y razem szlacheckiej n ie­

chęci do in sty tu c ji sprzeciw iającej się zasadom rów ności. Pow yższe tw ierdzenie w ym aga jed n a k k ry ty czn ej oceny. A. M ełeń nie w skazał na źródła sw ej opinii w tej spraw ie, zaś k o n sty tu c je sejm ow e, k tó re do­

s ta rc za ją n am n a jb a rd zie j m iaro d ajn ej in fo rm acji o stanow isku Stanó w R zeczypospolitej, nie w sk azu ją ani na częste w y pad k i odrzucania w nios­

ków o założenie o rd y n acji, an i na ich rozw iązyw anie. Je d y n y znany

' ’ >·’Άι

31 Akta publiczne; Vol. leg. t. VII, s. 487, sejm r. 1766, konstytucja: R ozw ią­

zanie recessu sejmu a. 1677 w in teressie dóbr Ostrogskich uczynionego; W. K o ­ n o p c z y ń s k i , Polska w dobie w o j n y siedmioletniej cz. I, Warszawa 1909, s. 1— 102.

32 Książęta Sułkow scy założyli w łaściw ie dwie ordynacje, lecz pierwszą z nich, 'bielską, utw orzyli na terenach cesarskich, dlatego n a tym m iejscu została pomi­

nięta; por. K. K o ś c i ń s k i , Polskie ordynacje, s. 44. Ordynacja rydzyńska Suł­

kowskich, na której założenie w yraził zgodę sejm w r. 1775 (por. Vol. leg. t. VII, s. 318) otrzymała statut w r. 1783; por. K. K o ś c i ń s k i , Polskie ordynacje, s. 18—36.

38 A. M e ł e ń , Ordynacje, s. 19.

(11)

TERESA ZIELIŃSKA

nam , nie uw ieńczony skutk iem , p rzy k ład s ta ra ń o założenie o rdy n acji p rzy tacza tenże M ełeń w oparciu o a k ta grodzkie i ziem skie lw ow skie.

Chodziło o zabiegi J a n a S tadnickiego (r. 1699), nie w iem y jed n ak , dla­

czego M ełeń tw ierdził, że u d arem n ion e przez sejm , skoro k o n sty tu cje o ty m m ilczą. Może sam S tad nick i zrezygnow ał z ty ch zam iarów ? 34

P rz y k ła d rozw iązania o rd y n acji, dostarczony rów nież przez M ełenia, je s t jeszcze bardziej w ątpliw y. M ówi on o ord y n acji L itaw o ra C h rep to ­ wicza na d obrach O strow iu, k tó ra nie uzyskała a p ro b a ty Rzeczypospo­

litej i została k o n sty tu c ją z r. 1775 zniesiona. K o n sty tu cja z r. 1775 pt.

„Zniesienie o rd y n acji z dóbr O stro w ia” brzm i następu jąco : „Znosząc w szystkie in p ra ejud iciu m ju ris publici poczynione przez niegdyś W.

C hreptow icza w ojew odę now ogrodzkiego w r. 1648 pod ty tu łem : F u n ­ dusz X X D om inikanów łukiskich, a d ek retem try b u n a lsk im w r. 1746 --- zaw arow ane, na d obrach O strow iu w woj. m ińskim i pow. orszań- skim sy tuow anych, w a k tu a ln y m dzierżeniu W. Joachim a C hreptow icza podkanclerzego litew skiego zostających, ord y n ację bez dozw olenia Rze­

czypospolitej inalienabilem m a io ra tum i inne ko ndycje od p raw a pow ­ szechnego dóbr dziedzicznych te dobra ekscypujące, a sum ę na nich k a p ita ln ą 16 000 zł pol. X X D om inikanom łukiskim i 1000 zł pol. XX B azylianom now ogrodzkim , directe na p ełnienie obligacji applikow aną, w aru jące, też dobra ad ius com m un e dóbr dziedzicznych sta n u ry c e r­

skiego przy w racam y i p rzy dziedzictw ie W. Joachim a C hreptow icza podkanclerzego litew skiego i sukcessorów jego cum libera onychże, w e­

dług p ra w R zeczpospolitej, dispositione zachow ujem y oraz wolność spła­

cenia X X D om inikanom łu k isk im i Bazylianom now ogrodzkim w spom ­ n ian y ch k ap itałó w zo staw u jem y ” 35. Z powyższej k o n sty tu c ji w ynika jed yn ie, że J e rz y C hreptow icz ustan ow ił w połowie X V II w. na sw ych dobrach zapis na rzecz w sp om nianych in sty tu c ji kościelnych (w skazuje na to ty tu ł „F u n d u sz” itd.), a zapis ten został w sto la t później um oc­

niony d e k re tem T ry b u n a łu W KsL. Może d e k re t ten zaw ierał jak ieś po­

stanow ienia w sp raw ie u tw orzenia o rdynacji, może zaś po p ro stu pod­

k an clerzy C hreptow icz chcąc się uw olnić od kłopotliw ego obciążenia, utw ierdzonego pow agą T ry b u n a łu , posłużył się m otyw acją, k tó re j ostrze zw racało się nie przeciw pobożnym zapisom , a przeciw p rak ty k o m ubliżającym rów ności szlacheckiej. W każdym razie zastan aw iające jest, że o rd y n acja na O strow iu, k tó ra m iałaby istnieć ponad 100 lat, nie jest sk ąd in ąd znana, a ponadto że doczekała się rozw iązania po ta k długim okresie egzystencji, k tó ry sam przez się pow inien by jej istnienie san k ­ cjonow ać.

A rg u m en tacja M ełenia zatem , o p a rta na stanow isku sejm ów , w y d aje się nieco słaba. P ozostaje k w estia niechęci szerokich rzesz szlacheckich, o k tó rej w spom ina ten sam a u to r zaznaczając jednocześnie, że środo­

w isko to nie było jed n o lite w sw ych opiniach, ja k to się m alu je choćby w lau d ach sejm ikow ych. Rzeczywiście, szlachta m anifestow ała swe opo­

ry przeciw ko ordynacjom , ale ró w n ie żywo okazyw ała poparcie dla tej in sty tu cji. Z nam y tego p rzy k ła d y e x re przy n ajm n iej dw óch spraw : w alki toczonej za i p rzeciw u trz y m an iu o rdy n acji zam ojskiej w drugiej

34 A k t a grodzkie i z ie m s k K z archiw um bernardyńskiego w e L w o w ie t. XXII, L w ów 1914, s. 339 n., pkt. 47.

35 Vol. leg. t. VIII, s. 648, sejm 1773— 1775, konstytucja: Zniesienie ordynacji z dóbr Ostrowia. Także biogram Jerzego Chreptowicza [w] PSB t. III, 1937, s. 440 n.

(12)

połowie XVII w. i polem ik w okół tra n sa k cji kolbuszow skiej w X V III w.

Do rozw ażań o postaw ie szlachty m ożna b y dodać jeszcze jedno, m ia­

now icie zauw ażm y, że w zorce o rd y n acji p rzejęliśm y z k rajó w , w k tó ­ ry c h in sty tu cja ta obejm ow ała niekoniecznie w ielką w łasność m agnacką, ale także posiadłości śred n iej a n a w e t drobnej szlachty. S tw arzało to w p ew nym sensie w a ru n k i do jej recep cji u nas przez rów nie szerokie kręg i społeczności szlacheckiej.

O dpow iedzi na p y tan ie, czem u tak m ało założono w Polsce o rd y ­ n acji szukać trzeb a odpow iadając sobie, czem u je w ogóle zakładano.

Otóż z przytoczonych pow yżej okoliczności p ow staw ania tych o rd yn acji w yn ik a, że głów nym m o ty w em ich tw orzenia b y ły w zględy prestiżow e:

m an ifestacja a k tu a ln e j św ietności i troska o trw a łe u trzy m an ie pozycji rodu. D odajm y, że z tego p u n k tu w idzenia ord y n acje osiągały rzeczy­

wiście swój cel, zap ew niając sw oisty sp len d or posiadaczom m a ją tk u nienaruszalnego po w ieczne czasy, ty m bardziej, że w w a ru n k a ch pol­

skich b y ł to praw ie z re g u ły m a ją te k duży :i®. K orzyści, nie zawsze w y ­ m ierne, jak ie s tą d p ły n ęły , rozciągały się poza osobę o rd y n ata na jego bliższych i dalszych k rew n y ch , na dom tego sam ego im ienia. B yły to aw antaże, k tó re sobie w ów czas z pew nością ceniono w yżej, niż nam się to w ydaje. Nie oznacza to jed n ak , ab y w epoce staropolskiej ogół rodziców, n aw et m agnackich, nie m iał odczuwać jako k rzy w d y młodszego potom stw a pozbaw ianie go p raw do dziedziczenia, jeśli nie w szystkich, to większości dóbr, w sprzeczności z ogólnie p rz y ję ty m praw em spad ­ kow ym . In teres ro du nie m u siał m im o w szystko górow ać nad p o trzeb a­

m i najbliższych. Poza ty m n aw et głów ny u su fru c tu a riu s m a ją tk u o rd y ­ nacji, jak im był sam o rd y n at, był w posiadaniu bard ziej ograniczony niż właściciel zw ykłych dó b r ziem skich. S ta tu t obarczał go obow iązkiem alim e n ta cji rodzeństw a, a zostaw iał m in im aln ą swobodę w obracaniu m ajątk iem , zab ran iając pożyczek i zastaw ów , nie m ów iąc już o a lie n a ­ cjach. P raw d a, że przepisy te przew ażnie obchodzono, ale b y ły one po­

w ażnym u tru d n ien iem , zwłaszcza gdy o rd y n a t nie posiadał m ają tk u a lo d ia ln e g o 37. U stanow ienie z dóbr ziem skich o rd y n acji nie zm ieniało w niczym ich sy tu a c ji ekonom icznej, nie przynosiło ord y n ato w i żadnych korzyści m aterialn y ch , m ogło najw y żej stanow ić o u przyw ilejow an iu jego n astępcy wobec rodzeństw a, a jego sam ego staw iało w sy tu acji n iem al nieo dw racaln ej, jak o że do anulo w ania jego postanow ień p o trzeb ­ n a była zgoda Stanów , k tó re j nie tak łatw o udzielały.

W ydaje się zatem całkiem zrozum iałe, że w zory m ajo rató w h iszpań­

skich czy fideikom isów w łoskich p rzejęli w Rzeczypospolitej tylko nie­

liczni zainteresow ani, czy to z obaw y o przyszłość swego domu, czy z chęci ozdobienia go w sposób w yjątk o w y, m odny, zagraniczny. Ogół nie

36 N ie dysponujem y pełnym i danymi w tym względzie, wiadom o jednak, że najw iększa ze w szystkich ordynacja ostrogska obejmowała 24 m iasta i 593 w sie (według Słownika Geograficznego K r ó lestw a Polskiego). Ordynacja zamojska liczy­

ła jeszcze w X IX w. około 200 w si i 10 miast. N ajm niejsza ze w szystkich ordynacja pińczow ska składała się natom iast w r. 1880 z m iasta Pińczowa, 3 folw arków i 5 w si (tamże).

37 Jaskrawym przykładem tego rodzaju trudności i ich przezwyciężania jest historia ordynata Tom asza A ntoniego Zam oyskiego ( —1751), który nie mogąc sobie poradzić z w ierzycielam i zawarł z m łodszym i braćmi układ, mocą którego dokonał zrzeczenia się na ich rzecz dóbr alodialnych (bezprawnie, bo stanow iły one w tym wypadku w yłączną w łasność m łodszego rodzeństwa) za cenę przerzucenia na nie długów ordynackich; por. L. G 1 a t m a n. Sukcesorów imci pana Marcina Z a m o y ­ skiego spór o ordynację, Zamość (około 1921), s. 11 n.

(13)

2 8 TERESA ZIELIŃSKA

naśladow ał tych w zorów nie w idząc w nich dla siebie dostatecznie w y ­ sokich korzyści dla podejm ow ania ta k kłopotliw ych zobow iązań. P ie rw ­ szy okres dość żyw ej recep cji in sty tu c ji o rdy n acji tłum aczyć m ożna naśladow nictw em w k ręg u blisko ze sobą pow iązanych rodów . Nie tylko o rd y n acje radziw iłłow skie b y ły dziełem trzech rodzonych braci, a ord y ­ n ację zam ojską u tw o rzy ł ich ex-szw agier, wdow iec po K ry sty n ie R a­

dziw iłłów nie (zm. 1580), ale rów nież założyciel o rd y n acji ostrogskiej, Jan u sz O strogski, w ydał w łaśnie w ro k u uzyskania zgody sejm ow ej na jej u stanow ienie, jed n ą ze sw ych córek i spadkobierczyń za n a js ta r­

szego syn a M ikołaja K. R adziw iłła „S iero tk i” , J a n a Jerzego, przyszłego o rd y n ata nieśw ieskiego. W okół osoby „S iero tk i” skupia się w ięc gros in ic ja ty w zak ład ania o rd y nacji. W sum ie jed n a k ziem ie Rzeczypospolitej w ypadnie zaliczyć — w m yśl p rzy jętego uprzednio podziału — do stre fy słabego rozw oju in sty tu c ji ordynacji. Je j rozw ój lub a tro fia w po­

szczególnych k ra ja c h eu ro p ejsk ich m ogłyby stać się przedm iotem s tu ­ dium porów naw czego, in teresu jąceg o zwłaszcza w zakresie społecznych u w aru n k o w ań ty ch zjaw isk i różnic ich przejaw ów 38.

Тереса Зелиньска

МАЙОРАТЫ В ДАВНЕЙ ПОЛЬШЕ

Институт майоратов (fideicommissum, mayorazgo, entails), образовавшийся в Европе в новое время, приобрел различные формы в отдельных странах. Неизменным оставался однако, основной принцип обеспечения за определенной линией наследников прочной имущественной базы, изъятой из-под предусмотренного законом наследования и охвачен­

ной запретом отчуждать.

В период с XVI по XVIII вв. вырысовываются в Европе две зоны наличествования майо­

ратов: юго-западная зона с центром в Испании, где этот институт распространился в боль­

шом масштабе, и северо-восточная зона, в пределах которой майораты встречаются редко, или же не наблюдаются вовсе.

Майораты в Польше появляются довольно рано, а именно в восьмидесятые годы XVI столетия (в габсбургских странах почти на 20 лет позже), Инициативу по их основанию можно сочетать с личностью Николая Радзивилла „Сиротки”, привезшего образец ма­

йората, по-видимому, из Италии. В 1586 г. он установил совместно с братьями три майората:

олыкский, несвежский и клецкий. За этим примером последовали несколько других магна­

тов (впрочем, так или иначе связанных с Николаем К. Радзивиллом). В 1589 г. Яном Замой- ским был установлен замойский майорат, в 1601 г. пинчовский майорат образовали Мыш- ковские, а в 1609 г, Янушем Острогским был создан острогский майорат. Такое начало, казалось бы, может свидетельствовать о довольно живом воспринятии института майората в Польше, однако в течение следующих 150 с лишним лет, на землях Речи Посполитой не возникл ни один новый майорат. Гипотеза, касающаяся основания в 1648 году Ежим Хреп- товичем майората на Острови, не находит достаточного подтверждения в источниках.

Лишь в 1783 г. получил статут, как последний перед разделами Польши, рыдзинский майорат Сулковских. В этом свете Речь Г^эсполиту приходится отнести к зоне слабого развития

88 Np. w k w estii odm ienności prawa spadkowego, na których znaczenie w kształtowaniu się instytucji ordynacji zw róciła mi uwagę p. doc. Monika S e n - k o w s k a - G l u c k .

(14)

майоратов. Дать ответ на то, какие факторы затормозили распространение этого института в нашей стране, пытался уже почти пятьдесят лет тому назад Александр Мелень. Он пришел к заключению, что против создавания майоратов выступали сеймы во имя шляхетского равенства. Однако этот тезис недостаточно обоснован документами, тем более, что можно указать на примеры как нерасположения шляхты к майоратам, так и стремления сохранить их. Когда в середине XVIII века пришло к окончательной отмене острогского майората, значительная часть шляхты возражала против этого, повторяя вргументы сторонников статус-кво, опирающиеся главным образом на то, что военные повинности, несенные майо­

ратами, играют большую роль в обороноспособности Речи Посполитой. Идеология обще­

ственной пользы от майоратов, образовавшаяся тогда в публицистической литературе и принявшаяся со временем и в историографии, находит скорее слабое основание в действи­

тельности, какую представляют соответственные постановления майоратных статутов.

Установленные в них обязательства не слишком завышены, некоторые же статуты (напр, радзивилловских майоратов) вообще их не содержат.

Ответ на вопрос, почему так немного майоратов возникло в Польше до разделов, при­

ходится искать, определяя, зачем они учреждались. При более тщательном изучении ока­

зывается, что главным мотивом тут являлись соображения, продиктованные престижем:

манифестирование актуального великолепия и забота о прочном сохранении позиции рода.

При таком подходе интересы рода превалируют над нуждами его членов, ибо неделимость майората лишала круги наследников обычного участия в наследственной массе. В свою очередь владетель майората, привилегированный в этом отношении, был стеснен распо­

лагать майоратным имением, например, в случае, когда брал ссуду. Отсюда возникали попытки высвободиться из-под уз майоратных статутов, предпринимавшиеся заинтере­

сованными. Одним словом, майораты не распространились в крупных масштабах, ибо не иолько шляхетские, но и магнатские круги не были заинтересованы тем, чтобы нала­

гать на себя и на своих наследников обязательства, стесняющие свободу располагать имением и не приносящие материальных авантажгй.

T eresa Z ielińska

LES MAJORATS DANS L ’ANCIENNE POLOGNE

Le m ajorat (fid eicom m issu m , mayorazgo, entails) constitué en Europe dans les tem ps modernes, a em prunté diverses form es dans différente pays. Néanmoins, le principe fondam ental visan t à assurer à une su ite déterm inée d'héritiers une b ase m atérielle durable, exclu e de la loi su r la succession et com prise dans l’interdit d’aliénation, ce principe est partout dem euré immuable.

E ntfe le X V I-e et le X V III-e s. d eux zones d e m ajorats se dessinent: celle du su d-ouest dont le centre est en Espagne, où cette in stitu tion a pris de fortes dimensions, et celle du nord-est où les m ajorats apparaissent rarem ent ou point du tout·.

En Pologne, ils apparaissent assez tôt, dans le s années quatre-vin gt du X!VI-e s. (vingt ans plus tôt que dans les possesions habsburgeoises). Le premier qui eut l ’idée de fonder un m ajorat fut Nicolas Radziw iłł, dit „L’Orphelin” qui dut en rapporter le m odèle d’Italie. Conjointement avec ses frères il fonda en 1586, trois majorats: Ołyka, N ieśw ież et Kleck. Plusieurs autres m agnats de ses parents suivirent son exem ple. En 1589, Jan Zam oyski institue le m ajorat de Zamość, en 1601 la fam ille M yszkowski celui de Pińczów et en 1609 Janusz Ostrogski celui d’Ostrôg. Il sem blerait que l’institution du m ajorat fût accueillie avec faveur en Pologne; cependant nul autre m ajorat n’y fu t fondé durant les 150 années suivantes. L ’hypothèese concernant la fondation d’un majorat, en 1648, à Ostrów par Jerzy Chreptowicz ne trouve aucune confirm ation certaine.

(15)

30

Ce n’est qu’en 1783 que fut confirm é le dernier m ajorat avant le partage de la Pologne, institué à Rydzyna par la fam ille Sułkowski. Le Pologne se situe de la sorte dans la zone de faible développem ent de l’institution du majorat.

Il y a bientôt 50 ans Alexandre' Mełeń s’est posé la question, quels facteurs ont frein é dans notre pays la croissance de cet.te institution. Ce furent d’après lui, les diètes qui, au nom de l'égalité des nobles, se sont opposées à la fonda­

tion des majorats. Cette opinion ne sem ble pas suffisam m ent appuyée d’autant plus qu’il est loisible de présenter autant d’exem ples de m éfiance de la part des nobles à l’égard du majorat que des tendances opposées, visant à le conserver.

Lorsque, vers la m oitié du X V III-e s. le m ajorat d’Ostrôg fut finalem ent dissout, la m ajorité des nobles s ’y opposa, répétant le s argum ents des partisans du status quo comme quoi les contingents m ilitaires fournis par les m ajorats contri­

buaient dans une grande m esure à la defence de la République. L’idée du profit public des m ajorats, provenant de la littérature publicitaire de l ’époque, reprise et acceptée avec le temps par l ’historiographie, ne trouve qu’un faib le appui dans la réalité représentée par les termes précis des status majorataires. Les en gage­

m ents pris n ’y sont pas très élevés et certains statuts (p.ex. ceux des majorats des Radziwiłł) n ’en contiennent point.

Il faut chercher la réponse à la question pourquoi, dans la Pologne d’avant les partages, il y avait si peu de m ajorats en précisant le but dans lequel on les constituait. Le m otif principal devait être le prestige: m anifestation de splendeur actuelle, souci d’une position durable de la lignée. Dans cette optique c’est l ’intérêt du clan qui domine et prend le pas sur les besoins de ses m em bres. L’in divi­

sibilité du majorat privait l’ensem b le des successeurs de la part norm ale de l'héritage. Mais d’autre part, le fils aîné, privilégié dans la succession, n ’était pas libre de disposer du domaine à sa guise, p.ex. en faisant des em prunts. De là des ten tatives pour se délivrer des liens des status m ajorataires, de la partie intéressée. En résumé, l’institution du m ajorat ne s’est pas étendue en Pologne, car non seulem ent l ’ensem ble de la noblesse, mais aussi le gros des magnats n’avaient aucun intérêt à prendre des engagem ents lim itant la liberté de dis­

poser de leurs biens. Ces obligations concernaient la génératîLon de l ’époque donnée ainsi que toute sa postérité et n ’apportaient aucun avantage m atériel.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na tym tle problem europejskiej tożsamości w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa stał się kwestią znaczącą.. W preambule przywódcy państw stwierdzili mię- dzy

The essence of these transformations is to find optimal model elements in the transformed domain under certain constraints such that the reconstructed data match the input

length, spatial variations in ocean surface elevation alone (radiation damping) can result in a stable double inlet system with two inlets open.. Similarly, basin bottom friction

Powtórzonego Prawa Syr Mądrość Syracha.. Joz

The example problem has the following properties, which are typical for a design optimization problem that takes into account practical constraints: (1) not all

It was privately founded in t h e 19th century, and now serves as a department of the university library.The library's original inner city building was destroyed during the war,

It states that Member States shall confine limitations and exceptions (1) to “certain special cases,” (2) “which do not conflict with a normal exploitation of the work,” and

Monografia Ochrona pluralizmu w polityce medialnej Włoch jest studium analityczno- teoretycznym, prezentującym modele działań w dziedzinie ochrony pluralizmu w mediach w